Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Polityka pozaregionalna - Solidarność bez swojej ikony

miko 005 - 2010-08-30, 09:57
Temat postu: Solidarność bez swojej ikony
Cytat:
Przyglądając się medialnym ocenom, słysząc komentarze i analizy mojego postępowania wyjaśniam, robiłem co tylko mogłem i jak tylko potrafiłem służąc Ojczyźnie.
Gdy było to ważne, dałem z siebie wszystko.
Jednak po 30 latach wielkiego osobistego wysiłku jestem dziś po prostu potwornie zmęczony. I właśnie dlatego nie jestem w stanie brać czynnego udziału w wielu spotkaniach i uroczystościach.
Chciałbym po prostu, tak po ludzku odpocząć od tego wszystkiego.
Zdaję sobie sprawę ze takie proste wytłumaczenie nie wszystkim się spodoba i przepraszam ich za to, lecz biologia ma swoje prawa.
Zmęczenie materiału robi swoje więc proszę nie mówić że jestem zadufany, czy że kogoś nie szanuję bo nie o to tu chodzi.
W tym stanie rzeczy, z moim stanem zdrowia, chcę mieć w reszcie święty spokój . L Wałęsa

To jest wpis Lecha Wałęsy na swoim blogu.

Kilka dni wcześniej, w ostentacyjny sposób na antenie telewizyjnej, pokazywał swój stosunek do wyjazdu do Zurychu, na jakiś sponsorowany odczyt :shock: . Wtedy nie było w Nim ani odrobiny z tego przemęczenia materiału.

Nie jest tajemnicą, że ta nieobecność jest dowodem niezadowolenia z upolitycznienia związku. Solidarność z panem przewodniczącym Śniadkiem, w ostatnich wyborach prezydenckich, jawnie popierała Jarosława Kaczyńskiego, wroga ... po śmierci Lecha Kaczyńskiego, numer jeden byłego prezydenta Wałęsy.

Obiektywizm nakazuje skarcenie Lecha Wałęsy za zapowiadaną nieobecność na święcie Solidarności, tym bardziej że przecież to jej "założyciel".
Dlaczego obiektywizm? Bo skoro prawie cały naród (ja również) miał pretensje do Jarosława Kaczyńskiego, że nie był obecny na zaprzysiężeniu prezydenta Bronisława Komorowskiego, tylko dlatego że był obrażony na cały świat za przegraną w drugiej turze. A etykieta polityka tej klasy i wielkości nakazywała być na takiej uroczystości, to ta sama etykieta nakazuje Lechowi Wałęsie być na obchodach 30-to lecia Solidarności. Bez względu na to, że jest obrażony na dzisiejszą Solidarność, przecież hołd trzeba oddać trzydziestoletniej Solidarności, a nie tej za rządów pana Śniadka.

To moje zdanie na ten temat, a Wasze?

jozefina22 - 2010-08-30, 17:48

Dla mnie Lech Wałęsa jest symbolem wydarzeń roku 1980 i późniejszych przemian 1989/90. Jest byłym Prezydentem RP, jest też jednym z najbardziej rozpoznawalnych rodaków na świecie. Właśnie dlatego nie napiszę, co sądzę o wielu jego "przywarach", niejasnych sprawach z przeszłości i chaotycznych, niezrozumiałych działaniach w czasach współczesnych. Życzę my wiele lat zdrowia i by lepiej dbał o swój publiczny wizerunek, dla którego jest sam często największym "zagrożeniem".
Cytat:
Nie jest tajemnicą, że ta nieobecność jest dowodem niezadowolenia z upolitycznienia związku.

miko 005 - Solidarność była zawsze związkiem upolitycznionym ( niekoniecznie z własnej winy ) i była takim, także za szefowania Lecha Wałęsy. Stawianie przez niego tego zarzutu dzisiaj, bardzo mnie bawi. "Lechu" jednak w/g mnie, może wszystko. Taki ma u mnie status. Pozdr.

hiszpan - 2010-08-30, 18:01
Temat postu: Re: Solidarność bez swojej ikony
miko 005 napisał/a:
(...)skoro prawie cały naród (ja również) miał pretensje do Jarosława Kaczyńskiego, że nie był obecny na zaprzysiężeniu prezydenta Bronisława Komorowskiego, tylko dlatego że był obrażony na cały świat za przegraną w drugiej turze. A etykieta polityka tej klasy i wielkości nakazywała być na takiej uroczystości, to ta sama etykieta nakazuje Lechowi Wałęsie być na obchodach 30-to lecia Solidarności. Bez względu na to, że jest obrażony na dzisiejszą Solidarność, przecież hołd trzeba oddać trzydziestoletniej Solidarności, a nie tej za rządów pana Śniadka.

To moje zdanie na ten temat, a Wasze?


miko 005, ja nie porównywałbym nieobecności Kaczyńskiego na zaprzysiężeniu Komorowskiego do nieobecności Wałęsy na obchodach 30 lecia Solidarności. Nie można zestawiać ze sobą wagi Solidarności do wagi Polski jako państwa. Według mnie, Wałęsa zrobił dobrze nie uczestnicząc w obchodach 30 lecia Solidarności, która stała się ostatnio "bojówką" PiS-u. To chyba nie ta solidarność sprzed 30 lat. Nie te idee co kiedyś..

jozefina22 - 2010-08-30, 19:52
Temat postu: Re: Solidarność bez swojej ikony
hiszpan napisał/a:
[
(...) Według mnie, Wałęsa zrobił dobrze nie uczestnicząc w obchodach 30 lecia Solidarności, która stała się ostatnio "bojówką" PiS-u. To chyba nie ta solidarność sprzed 30 lat. Nie te idee co kiedyś..

Wiem, że dla kogoś to off topic ale...tak na kanwie tej bojówki i 30lecia
Podaję życiorys Henryki Krzywonos, kiedy dziś wiodące media tak epatują się jej wystąpieniem na zjeździe ( krytykującym Kaczyńskiego ) Pewne wątki sama pogrubiłam.
Cytat:
Absolwentka szkoły dla pracujących z 1971. Od 1973 do 1978 pracowała jako motorniczy w Gdańsku. Później zatrudniona w Stoczni Gdańskiej na stanowisku operatora urządzeń dźwigowych, jednak w 1979 powróciła do poprzedniego miejsca pracy.

W dniu 15 sierpnia 1980 zatrzymała prowadzony przez siebie tramwaj nr 15 przy Operze Bałtyckiej i obwieściła pasażerom, że ten tramwaj dalej nie jedzie[1], co dało sygnał do rozpoczęcia strajku przez pracowników gdańskiej komunikacji.

16 sierpnia tego samego roku udała się do Stoczni Gdańskiej ogłosić przyłączenie komunikacji do strajku. Wtedy właśnie komitet strajkowy podpisał porozumienie z dyrekcją. Gdy Lech Wałęsa ogłosił koniec strajku wykrzyknęła: Jeśli nas porzucicie, będziemy zgubieni! Stocznię zostawią w spokoju, ale małe zakłady rozgniotą jak pluskwy! Nie przerywajcie strajku, autobusy nie zwyciężą czołgów![2]. Wraz z Aliną Pieńkowską, Anną Walentynowicz i Ewą Osowską zatrzymała na bramach robotników opuszczających stocznię. M.in. pod wpływem tych wydarzeń Lech Wałęsa ogłosił strajk solidarnościowy. Henryka Krzywonos weszła wówczas w skład Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, a 31 sierpnia znalazła się wśród sygnatariuszy porozumień sierpniowych.

W stanie wojennym zajmowała się pomocą internowanym. Represjonowana przez władze, podczas jednej z rewizji została dotkliwie pobita, na skutek czego straciła ciążę[3].

Od 1994 do czasu przejścia na emeryturę (w 2009) prowadziła rodzinny dom dziecka w Gdańsku[2].

3 maja 2006 odznaczona przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2009 podczas Kongresu Kobiet Polskich w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, otrzymała tytuł "Polki dwudziestolecia".

Henryce Krzywonos został poświęcony film dokumentalny Świat bez tajemnic – Oni zrywali Żelazną Kurtynę – Polska. Henryka Krzywonos i narodziny Solidarności w reżyserii Małgorzaty Buckiej (produkcja Francja 2008).
za wikipedią
Zasłużona osoba, taka co ma prawo przerywać i Śniadkowi. Docenił jej życie jednak Lech nie "Lechu". Historia płata figle.

chlopczyk - 2010-08-30, 19:55

Rozwiązać Solidarność i koniecznie zmienić ustawy/zapisy odnośnie związków zawodowych. Nie może być tak w normalnym kraju, że ludzie (którzy należą do związków, a już szczególnie ci, którzy są we władzach) za nic nierobienie dostają wynagrodzenie. Ciekaw też jestem w jaki sposób są rozliczani bandyci, którzy najeżdżają stolicę i z pałami, kilofami i innymi gadżetami atakują policjantów. Czy oni w tym momencie są pracy, urlopie czy może zwolnieniu lekarskim od psychiatry?
Poza tym, co robił na dzisiejszym zjeździe Jaruś? Przez brata? To może niech całe rodziny ludzi, którzy byli pionkami jak Lech jadą na uroczystości i siadają w pierwszym rzędzie...
A Wałęsy nie było, bo nic już nie ma wspólnego z obecną Solidarnością i nie chciał się zniżać do poziomu Sniadków i innych obecnych bojowników politycznych.

jozefina22 - 2010-08-30, 22:07

chlopczyk napisał/a:
(..)
Poza tym, co robił na dzisiejszym zjeździe Jaruś? Przez brata? To może niech całe rodziny ludzi, którzy byli pionkami jak Lech jadą na uroczystości i siadają w pierwszym rzędzie...
(...)

Co robił ? Ano robił...bo dostał zaproszenie i z niego skorzystał. Dodam do tego, że był też w władzach Solidarności w 1980 roku. Aha....jeszcze mały szczegół...był też premierem rządu RP. :-)

red - 2010-08-30, 22:10

jozefina22 napisał/a:
Aha....jeszcze mały szczegół...był też premierem rządu RP. :-)

Ciekawe czy zaproszenie dostał też Leszek Miller. W końcu też był premierem...

jozefina22 - 2010-08-30, 22:13

red napisał/a:
jozefina22 napisał/a:
Aha....jeszcze mały szczegół...był też premierem rządu RP. :-)

Ciekawe czy zaproszenie dostał też Leszek Miller. W końcu też był premierem...

Tego nie wiem. Pewnie Jaruzelski Wojciech ( też były premier a do tego jeszcze były prezydent ) też nie dostał . Nie wiesz może dlaczego ? :roll:

red - 2010-08-30, 22:55

Nie wiem. Ale nie tłumacz głupio zaproszenia dla Jarka. Zaproszenie zaproszeniem ale z jakiej paki tam przemawiał?
jozefina22 - 2010-08-30, 23:16

red napisał/a:
Nie wiem. Ale nie tłumacz głupio zaproszenia dla Jarka. Zaproszenie zaproszeniem ale z jakiej paki tam przemawiał?

Jak są stawiane głupie pytania to i do tego poziomem pasują odpowiedzi. Po kiego przemawiał ? To pytanie do organizatorów uroczystości. Na pewno był przewidziany i obecny na liście przemawiających. Nie była na niej pani suwnicowa ( wszak osoba zasłużona ) co to "spontanicznie" się na mównicę wdarła. Dobry pijar dla Tuska i Komorowskiego.
By naświetlić swoje poglądy dodam, że w chwili obecnej wszelakie związki zawodowe w RP to zło i przeszkoda w reformowaniu kraju. Tusk chyba to wie i dlatego nic nie zrobi. Niestety.
Już niedługo będzie nam "ciepło". :neutral:

stanmarc - 2010-08-31, 07:28

Dla mnie Wałęsa to taki mały dorobkiewicz który ustawił nieźle siebie, rodzinę i najbliższych współpracowników a swoich niegdyś braci robotników zostawił na lodzie. Tak postrzegam tego człowieka.
miko 005 - 2010-08-31, 08:53

Jest faktem, że wczorajsze uroczystości, a w zasadzie to co się podczas nich działo (wystąpienie premiera przerywane gwizdami, a potem pani Krzywonos), wymknęło się organizatorom spod kontroli.
Też nie wiem dlaczego przemawiał prezes PiS-u, tzn wiem ;) z racji tego że Solidarność popiera to ugrupowanie. Ale na tego typu święcie, można sobie było darować przejawy sympatii, czy antypatii.

Po tych wczorajszych "zamieszkach", powiem szczerze, że mam już teraz mieszane uczucia co do nieobecności pana Lecha Wałęsy. Kto wie, czy w tej sytuacji nie "dostało" by się też Jego osobie ;) . Tym bardziej, że głosi On coraz śmielsze tezy;
Cytat:
- Rola związków zawodowych mi się nie podoba! Biskupi mi się nie podobają!


Swoją drogą, widać jak naród jest zdeterminowany, a same kłótnie na tego typu zebraniach, bo w zasadzie był to zjazd roboczy, połączony ze świętem 30-to lecia Solidarności (i pewnie to był błąd ;) ), nie są jakimś zjawiskiem niecodziennym.

red napisał/a:
Ciekawe czy zaproszenie dostał też Leszek Miller. W końcu też był premierem...

Śmiem twierdzić, że ani Leszek Miller, ani Aleksander Kwaśniewski , czy sam Wojciech Jaruzelski, nie zostali by tak potraktowani przez zebranych jak ... Donald Tusk.
Ludzie Solidarności, mają pewnie świadomość tego, że cały ten "przewrót" tak na prawdę w gruncie rzeczy pochłoną minimalną liczbę ludzkich istnień. Nie ma się co oszukiwać, władze PRL-u mogły postąpić o wiele bardziej radykalniej. A sam Lech Wałęsa zapomina o tym, jak On był prześladowany za własną podjętą próbę swobody słowa i czynu;
Cytat:
Pytany, czy zdecydowałby się na użycie siły (w sprawie krzyża - miko 005), zaznaczył, że "prawo trzeba egzekwować". - Państwo nie może ustępować przed grupką ludzi, którzy reprezentują tylko siebie. Jeśli nie przemawia siła argumentów, to należy użyć argumentu siły - podkreślił Wałęsa.

Cytaty pochodzą z wp.pl

jozefina22 - 2010-08-31, 17:40

Ja dziś po obejrzeniu informacji w TV jakoś nie wierzę w przypadek. Pani suwnicowa Krzywonos wczoraj dorywa się do mikrofonu i "niszczy" Kaczyńskiego na zjeździe Solidarności, wszelakie media trąbią o tym jak o lądowaniu rodaka na Marsa, a dziś pani suwnicowa ma uroczystą promocję i pierwszy, inauguracyjny dzień wydania swojej (?) książki.....
No i wychowany na googlach, czatach, facebookach tłumek, leci do księgarni..... bo to, zapewne wiekopomne dzieło. :lol:

wieluniaczek - 2010-08-31, 20:30

jozefina22 napisał/a:
Pani suwnicowa Krzywonos

wyżej cytowałaś wikipedię
jozefina22 napisał/a:
Od 1973 do 1978 pracowała jako motorniczy w Gdańsku.

to która ,,prawda jest prawdziwsza'' :grin:

jozefina22 - 2010-08-31, 21:09

wieluniaczek napisał/a:
jozefina22 napisał/a:
Pani suwnicowa Krzywonos

wyżej cytowałaś wikipedię
jozefina22 napisał/a:
Od 1973 do 1978 pracowała jako motorniczy w Gdańsku.

to która ,,prawda jest prawdziwsza'' :grin:

A mnie to rybka, czy ona motornicza czy suwnicowa, zakresu obowiązków nie odróżniam. Resztę jednak kumasz ? Czy coś jeszcze wyjaśnić ? :wink:

yabos - 2010-08-31, 21:12

Z tą publikacją jej książki to rzeczywiście trochę słaba akcja (jeśli to było ustawione, ale też jakoś mi ciężko w przypadek wierzyć). Ale że głupio nie mówiła to mogę jej to wybaczyć.
chlopczyk - 2010-08-31, 22:27

Cytat:
A mnie to rybka, czy ona motornicza czy suwnicowa, zakresu obowiązków nie odróżniam.



Przecież to oczywista oczywistość i wielka manipulacja Platformy Obywatelskiej, że biedna józefina "niszczy" zasłużoną osobę, o której się mówi, że to ona zatrzymała stoczniowców i w dużej mierze dzięki której te pamiętne strajki w ogóle były. Przecież zasługi Henryki Krzywonos to nic w porównaniu do zasług Kaczyńskim, tak na dobrą sprawę znanych tylko im (a raczej "po zamachu smoleńskim" już tylko jednemu).
Biedna motornicza nie zrozumiała zbyt skomplikowanego języka Jarosława; był to tak wyuzdane i skomplikowane przemówienie, że zwykły człowiek nawet nie był w stanie go zrozumieć. Rozumiała prof. dr hab. mgr. inż posłanka Szczypińska, która ze zrozumieniem i euforią słuchała swojego wodza, a na panią "suwnicową" mogła popatrzeć tylko z politowaniem. Przecież posłanka Szczypińska w porównaniu do "suwnicowej" ma tyle zasług..
zapewne nie ma również tyle zasług co niejaki Guzikiewicz, który przecież walczył wręcz z policją (czynna napaść na policjanta) i nawet ma za to zarzuty (szkoda tylko, że nie w roku 1980 tylko 2009).
Mało - jak mają się zasługi pani "suwnicowej" do pana Śniadka, który zarabiając 16.000 zł miesięcznie, najlepiej potrafi wczuć się w rolę biednych robotników (niż pani "suwnicowa", która prowadzi społeczny dom dziecka).
Głos zabrał Kaczyński, który "podczas strajków moczył nogi w misce mamy" i do którego Władysław Frasyniuk powiedział: ...(cenzura) NIE BYŁO CIĘ TAM!

Cytat:
A mnie to rybka

przecież i tak Jaruś ma zawsze rację i popieram "koniec z wojną Polsko-Polską".

A tak zapytam drogo Józefino: jakie są Twoje zasługi w zwalczaniu komunizmu, skoro tak łatwo szkalujesz innych, zasłużonych?

jozefina22 - 2010-08-31, 22:47

chlopczyk napisał/a:


Przecież to oczywista oczywistość i wielka manipulacja Platformy Obywatelskiej, że biedna józefina "niszczy" zasłużoną osobę, o której się mówi, że to ona zatrzymała stoczniowców i w dużej mierze dzięki której te pamiętne strajki w ogóle były.(...)

A tak zapytam drogo Józefino: jakie są Twoje zasługi w zwalczaniu komunizmu, skoro tak łatwo szkalujesz innych, zasłużonych?

chlopczyku, ja wiem, że Twoja percepcja nie sięga zbyt daleko, ale miałam nadzieję, że choć do początku tego wątku jednak tak.... :) Zbyt wierzyłam w Ciebie....przyznaje :wink:
Apeluję do Ciebie byś łaskawie wrócił do życiorysu pani suwnicowo-motorniczej Krzywonos, który zamieściłam tu sama. Oczywiście by "szkalować" tę osobę. :lol:
Zwracam Tobie jednak uwagę, że najjaśniejsza przeszłość danej osoby nie sprawi bym patrzyła z ślepym uwielbieniem, na to co wyrabia dzisiaj. Capito ?
p.s. Ciebie zapewne nie było jeszcze w planach w latach 80tych, ale ja już byłam na tym łez padole i nawet w roku 1980 studiowałam na II roku pewnej Łódzkiej uczelni. Poczytaj sobie co się działo w tym czasie pośród studentów w Łodzi. Też tam byłam....takie to moje zasługi w zwalczaniu komunizmu...ha ha ha...a Twoje koteczku jakie ? :lol: :lol: :lol:
p.s. stara jestem...nie ? :lol:

hiszpan - 2010-08-31, 23:35

jozefina22 napisał/a:
(...)Ciebie zapewne nie było jeszcze w planach w latach 80tych, ale ja już byłam na tym łez padole i nawet w roku 1980 studiowałam na II roku pewnej Łódzkiej uczelni. Poczytaj sobie co się działo w tym czasie pośród studentów w Łodzi. Też tam byłam....takie to moje zasługi w zwalczaniu komunizmu...ha ha ha...a Twoje koteczku jakie ? :lol: :lol: :lol:
p.s. stara jestem...nie ? :lol:


horror się zrobił :shock: aaaa, aaalllleeeeeee nick sugeruje że jesteś młodziutka jozefino22 :( Wy Solidarnościowcy to potraficie działać podstępliwie :D I proszę, oto mamy na forum osobę, która w 1980 była pośród studentów w Łodzi!! Brawo!! Opowiedz nam zatem o swojej podziemnej działalności itp. Dzięki

ilin - 2010-09-01, 07:30

http://wiadomosci.onet.pl..._roku,item.html

Tutaj Kwaśniewski wyłożył kawę na ławe nie bawiąc sie w subtelności.

Cytat:
- Byłem na sali sejmowej, gdy premier Jan Olszewski wygłaszał expose. Nigdy nie zapomnę, gdy powiedział, że nieważne, jaka będzie Polska, tylko czyja będzie Polska - mówi były prezydent.

Według niego te słowa są lejtmotywem wszystkiego, co się dzieje w Polsce od tamtego czasu. Ten spór o to, "czyja" jest Polska, trwa do dziś. Zdaniem Kwaśniewskiego, lider PiS uważa, że Polska ma być nie Mazowieckiego, nie Geremka, nie Tuska, nie Komorowskiego, czyli nie tych, którzy poszli drogą kompromisu, Okrągłego Stołu, uwłaszczyli nomenklaturę i sprowadzili na Polskę różne niesprawiedliwości. Kaczyński bije się o to, by Polska była Kaczyńskiego, Anny Walentynowicz, Andrzeja Gwiazdy .


" czyli nie tych, którzy poszli drogą kompromisu, Okrągłego Stołu" ja powiem więcej nie tych którzy poszli na układ z ówczesną służbą bezpieczeństwa i podzielili się z nimi łupami przy transformacji.

Los zwykłego robotnika dzieki któremu cala ta sytuacja mogła być zrealizowana maja w głebokim poszanowaniu do dziś.

stanmarc - 2010-09-01, 07:47

Bardzo piękna ta nasza historia sierpnia '80 ale cokolwiek by nie napisać o tamtych dniach myślę, że obecnie stoczniowcy oraz inni robotnicy mają to delikatnie rzecz biorąc w nosie w perspektywie likwidacji zakładów pracy a w konsekwencji braku pracy i środków do życia i stąd te gwizdy. A Pani Henryka Krzywonos, cóż, piękną ma kartę ale też raczej nie zrozumie stoczniowców bo jako dyrektor rodzinnego domu dziecka otrzymuje ok 3 tyś zł i po 600-700 zł. na każde dziecko. Trudna to zapewne praca i trzeba mieć wiele serca ale napewno nie jest to wolontariat. „Gdybyśmy mieli więcej pieniędzy, po prostu adoptowalibyśmy nasze dzieci. Ale trzeba z czegoś żyć, więc założyliśmy rodzinny dom dziecka”- mówiła Henryka Krzywonos-Strycharska w wywiadzie opublikowanym w „Dzienniku Bałtyckim” w 2007 roku. W promocji własnej biografii też raczej nie uczestniczy non profit. Jak to mówią nie zrozumie syty głodnego. Łatwiej mówić o pięknych ideałach gdy nie trzeba martwić się o to co jutro na obiad.
miko 005 - 2010-09-01, 08:16

stanmarc, zgadzam się z Tobą. Ludzie potrzebują chleba, a nie "politycznych igrzysk".
Świstek - 2010-09-01, 10:22

jozefina22 napisał/a:
Ja dziś po obejrzeniu informacji w TV jakoś nie wierzę w przypadek. Pani suwnicowa Krzywonos wczoraj dorywa się do mikrofonu i "niszczy" Kaczyńskiego na zjeździe Solidarności, wszelakie media trąbią o tym jak o lądowaniu rodaka na Marsa, a dziś pani suwnicowa ma uroczystą promocję i pierwszy, inauguracyjny dzień wydania swojej (?) książki.....


Nie swojej, ale Agnieszki Wiśniewskiej.
A media trąbią, bo Krzywonos zepsuła Kaczyńskiemu spektakl, powiedziała to, co niejednemu ciśnie się na usta.

jozefina22 napisał/a:
No i wychowany na googlach, czatach, facebookach tłumek, leci do księgarni..... bo to, zapewne wiekopomne dzieło. :lol:


Ale najprawdopodobniej książki tej w księgarni nie znajdują, bo wydana została przez niszową Krytykę Polityczną - środowisko młodej lewicy, które wydało np. wszystkie pisma Kuronia. (Zapewne też dla niewyobrażalnych zysków). Nie wiem też, dlaczego oceniasz książkę, jeśli nawet jej nie miałaś w ręce.

jozefina22 napisał/a:
p.s. Ciebie zapewne nie było jeszcze w planach w latach 80tych, ale ja już byłam na tym łez padole i nawet w roku 1980 studiowałam na II roku pewnej Łódzkiej uczelni. Poczytaj sobie co się działo w tym czasie pośród studentów w Łodzi. Też tam byłam....takie to moje zasługi w zwalczaniu komunizmu...ha ha ha...a Twoje koteczku jakie ?


HAHAHAHA internetowa kombatantka! Uwielbiam to!
Ale pisać za dobrze to na tej uczelni chyba nie uczyli...

yabos napisał/a:
Z tą publikacją jej książki to rzeczywiście trochę słaba akcja (jeśli to było ustawione, ale też jakoś mi ciężko w przypadek wierzyć). Ale że głupio nie mówiła to mogę jej to wybaczyć.


Kto jak kto, ale Ty chyba w to nie wierzysz?

jozefina22 - 2010-09-01, 17:08

hiszpan napisał/a:


horror się zrobił :shock: aaaa, aaalllleeeeeee nick sugeruje że jesteś młodziutka jozefino22 :( Wy Solidarnościowcy to potraficie działać podstępliwie :D (...)

No dobra...dalej brnąć nie mogę. Chciałam sobie zrobić troszkę "jaj" z chłopczyka a tu zonk...
W tych czasach, ( tzn. latach 80tych ) to studiowała w Łodzi moja mama. :D
Była na strajku okupacyjnym, nie jest i nie czuje się żadnym kombatantem, pałą po głowie nie dostała, ale wspomina z rozrzewnieniem czasy strajku i studiów. Ja jej zazdroszczę czasami, że widziała toczącą się historię, na własne oczy. Przepraszam zmylonych moim małym oszustwem. Więcej nie będę. :oops:
Cytat:
HAHAHAHA internetowa kombatantka! Uwielbiam to!
Ale pisać za dobrze to na tej uczelni chyba nie uczyli...

Co do kombatantki masz wyżej. Co do pisania....takie pseudo argumenty zawsze wyciąga ktoś, kto przyznaje się do braku innych, merytorycznych. :razz: :mrgreen:

Świstek - 2010-09-01, 18:41

jozefina22 napisał/a:

Co do kombatantki masz wyżej. Co do pisania....takie pseudo argumenty zawsze wyciąga ktoś, kto przyznaje się do braku innych, merytorycznych. :razz: :mrgreen:


Wydaje mi się, że wystarczająco dużo napisałem wyżej, choć twoje wypocinki nie zasługują na jakiekolwiek argumenty. Widocznie nie doczytałaś.
Co do pisania... Chodziło mi raczej o to, że jeżeli ktoś ma ponad 50 lat i studiował w Łodzi w latach 80., to nie robi tak idiotycznych błędów. Miałem więc rację.

jozefina22 - 2010-09-01, 20:06

Świstek napisał/a:

Wydaje mi się, że wystarczająco dużo napisałem wyżej, choć twoje wypocinki nie zasługują na jakiekolwiek argumenty. Widocznie nie doczytałaś.
Co do pisania... Chodziło mi raczej o to, że jeżeli ktoś ma ponad 50 lat i studiował w Łodzi w latach 80., to nie robi tak idiotycznych błędów. Miałem więc rację.

Nie wysilaj się zbytnio, bo tylko utwierdzasz mnie w przekonaniu o "sile twoich argumentów"
Słowa typu "wypocinki, nie doczytałaś, idiotyczne" i podkreślenie własne " miałem więc rację", tylko dowodzą o twojej próbie "zwiększenia" na siłę, własnej słabej argumentacji. Bez odbioru kochanie. :-)

Tomek - 2010-09-05, 13:39

stanmarc napisał/a:
Bardzo piękna ta nasza historia sierpnia '80 ale cokolwiek by nie napisać o tamtych dniach myślę, że obecnie stoczniowcy oraz inni robotnicy mają to delikatnie rzecz biorąc w nosie w perspektywie likwidacji zakładów pracy a w konsekwencji braku pracy i środków do życia i stąd te gwizdy.

Dzisiaj problem jest zupełnie inny niż wtedy. Nie żyjemy w komuniźmie. Niestety wielu z tych robotników, górników to ludzie, którzy żyją przyzwyczajeniami z PRLu. Mają w (słowo wymoderowano), że ich zakład pracy przynosi straty. Im się po prostu należy i tyle! A jak nie to z bejzbolami pojadą do Warszawy siłą wymusic przywileje.
Naprawdę uwżasz, że to wina Tuska czy kogokolwiek z Rządu, że niektóre stocznie czy zakłady pracy są nierentowne? Jedyną winą Rządu jest to, że Państwo stara się takimi zakładami w ogóle opiekowac. Powinni już dawno oddac je w ręce prywatne, wtedy pewnie zredukowano by zatrudnienie, ale przynajmniej byłaby szansa na to, by przywrócic im rentownośc. Niestety ludzie są przyzwyczajeni do tego, że kiedyś to Rząd był gwarantem pracy i utrzymania. Trudno jest im się pogodzic z tym, że tak nie jest, ale dlaczego dziesiątki milionów Polaków ma utrzymywac te grupy ludzi? Wędkarzowi, trzeba dac wędkę, nie kasę.
Cytat:

A Pani Henryka Krzywonos, cóż, piękną ma kartę ale też raczej nie zrozumie stoczniowców bo jako dyrektor rodzinnego domu dziecka otrzymuje ok 3 tyś zł i po 600-700 zł. na każde dziecko. Trudna to zapewne praca i trzeba mieć wiele serca ale napewno nie jest to wolontariat. „Gdybyśmy mieli więcej pieniędzy, po prostu adoptowalibyśmy nasze dzieci. Ale trzeba z czegoś żyć, więc założyliśmy rodzinny dom dziecka”- mówiła Henryka Krzywonos-Strycharska w wywiadzie opublikowanym w „Dzienniku Bałtyckim” w 2007 roku. W promocji własnej biografii też raczej nie uczestniczy non profit. Jak to mówią nie zrozumie syty głodnego. Łatwiej mówić o pięknych ideałach gdy nie trzeba martwić się o to co jutro na obiad.


Jak ja lubię głupawe porzekadła. Wystarczy przytoczyc i już nie ma dyskusji, bo to taka mądrośc ludowa. Stereotypy są dobre dla ludzi, którzy nie lubią myślec :-P
Pani Henryka, niezależnie od tego czy była ważna dla Solidarności czy nie, powiedziała coś bardzo ważnego. Powiedziała, że kiedyś Solidarnośc łączyła ludzi. Dziś używana jest dla politycznych celów i ludzi wyłącznie dzieli. Większośc działaczy aktualnie kojarzona jest nie z ideałami tylko, całkiem słusznie zresztą z bojówkami robiącymi burdy i wykłócającymi się siłą o przywileje. Nie tylko stoczniowcy czy górnicy mają problemy z pracą. Wielu Polaków ma. I jakoś nie tłuką za to szyb w stolicy czy nie domagają się by inni płacili za ich utrzymanie. Trudno byłoby zliczyc wszystkie zakłady do bankructwa których doprowadziły w ostatnich latach związki zawodowe, które obecnie reprezentuje Śniadek ...



Poprawiono 2 błędy ort.

ilin - 2010-09-05, 16:06

Tomek napisał/a:
Dzisiaj problem jest zupełnie inny niż wtedy. Nie żyjemy w komuniźmie. Niestety wielu z tych robotników, górników to ludzie, którzy żyją przyzwyczajeniami z PRLu. Mają w (słowo wymoderowano), że ich zakład pracy przynosi straty. Im się po prostu należy i tyle! A jak nie to z bejzbolami pojadą do Warszawy siłą wymusic przywileje.


A wtedy żyliśmy w komuniźmie?

Kazdy zakład przynosi straty jeśli odpowiedni szablon oceny rentowności do niego przyłożymy.

Za Balcerowicza wszystko przynosiły straty( choć wiele zakładów się bardzo dobrze trzymało) i było likwidowane.(Prywatyzacja)
Potem za psi grosz nabywane przez jakieś podejrzane indywidua.
Na tym wyrosly fortuny.

No ale taki był układ SBków i ich pachołków ktorzy obecnie panują.

Tomek - 2010-09-05, 17:53

ilin napisał/a:

A wtedy żyliśmy w komuniźmie?

Kazdy zakład przynosi straty jeśli odpowiedni szablon oceny rentowności do niego przyłożymy.


Jakie oceny rentowności? Jedyną oceną rentowności jest to czy firma przynosi zyski czy nie. Wtedy tak nie było, bo żyliśmy w systemie w którym własnośc prywatna praktycznie nie istniała i trzeba było w sztuczny sposób ukrywac to, że tak naprawdę nic nie przeynosi zysków. Teraz zwyczajnie wszystko widac jak na dłoni, ale wiele ludzi przyzwyczaiło się do tamtych "luksusów". Jak ktoś teraz niepowodzenia jakiś interesów tłumaczy działaniami esbeków, to ja bym sobie szukał na jego miejscu miejsca w jakiejś dobrej klinice psychiatrycznej.

ilin - 2010-09-05, 17:59

Tomek napisał/a:
Jak ktoś teraz niepowodzenia jakiś interesów tłumaczy działaniami esbeków, to ja bym sobie szukał na jego miejscu miejsca w jakiejś dobrej klinice psychiatrycznej.


A ja bym radził przyjrzeć się procesom prywatyzacyjnym w ciągu ostatnich 20 lat.

red - 2010-09-05, 22:52

ilin napisał/a:
Kazdy zakład przynosi straty jeśli odpowiedni szablon oceny rentowności do niego przyłożymy.

Większej bzdury dawno nie czytałem.

Nawet jeśli większość procesów prywatyzacyjnych była ustawiona to co ma do tego obecna postawa Solidarności i zbrojne marsze na Warszawe. Czy jak nie mam pracy albo za mało mi płacą to też mam strajkować zamiast brać się do roboty?

hiszpan - 2010-09-06, 00:01

red napisał/a:
(...)Czy jak nie mam pracy (...) to też mam strajkować zamiast brać się do roboty?


:D Strajk w tym przypadku jest jedną z możliwości. Na pewno nie można wziąć się do roboty, nie mając pracy. I odwrotnie :P



Poprawiono 1 błąd ort.

red - 2010-09-06, 00:35

hiszpan napisał/a:
:D Strajk w tym przypadku jest jedną z możliwości. Na pewno nie można wziąść się do roboty, nie mając pracy. I odwrotnie :P

Miałem na myśli to, że każdy jest kowalem swojego losu, a czasy "czy się stoi czy się leży" dawno się skończyły.
Rentownością firm i zarobkami ludzi powinny rządzić prawa rynku a nie to kto głośniej będzie krzyczeć pod sejmem.

ilin - 2010-09-06, 07:34

red napisał/a:
Kazdy zakład przynosi straty jeśli odpowiedni szablon oceny rentowności do niego przyłożymy.


Większej bzdury dawno nie czytałem.


Widocznie malo jeszcze czytałeś.

Kreatywna księgowość czyni cuda w obie strony.

W tamtych czasach wszystkie lepsze kąski byly cięte w pień bo komunistyczna naleciałość to z założenia zło po to tylko aby ktoś to mógł przejąć.

Pozostały faktycznie nierentowne molochy o których teraz mowa.
Inna sprawa ze zostały one z niekorzystnymi kontraktami z wcześniejszych czasów i to je dobijało.

Na strategicznych panstwowych firmach zas narobiono setki spółek aby je do końca pogrążyć.
Przykład PKP.

Cztery główne spółki PLK Cargo Intercity PR.
Na nich zas setki prywatnych spółek które je wysysaja do cna.
Sami widzimy jaka jest kolej.

Nie inaczej jest w Lasach Panstwowych.

Setki prywatnych spółek które żerują na tym przedsiębiorstwie.

stanmarc - 2010-09-06, 09:41

Tomek napisał/a:
Dzisiaj problem jest zupełnie inny niż wtedy. Nie żyjemy w komuniźmie. Niestety wielu z tych robotników, górników to ludzie, którzy żyją przyzwyczajeniami z PRLu. Mają w (słowo wymoderowano), że ich zakład pracy przynosi straty. Im się po prostu należy i tyle! A jak nie to z bejzbolami pojadą do Warszawy siłą wymusic przywileje.
Naprawdę uwżasz, że to wina Tuska czy kogokolwiek z Rządu, że niektóre stocznie czy zakłady pracy są nierentowne? Jedyną winą Rządu jest to, że Państwo stara się takimi zakładami w ogóle opiekowac. Powinni już dawno oddac je w ręce prywatne, wtedy pewnie zredukowano by zatrudnienie, ale przynajmniej byłaby szansa na to, by przywrócic im rentownośc. Niestety ludzie są przyzwyczajeni do tego, że kiedyś to Rząd był gwarantem pracy i utrzymania. Trudno jest im się pogodzic z tym, że tak nie jest, ale dlaczego dziesiątki milionów Polaków ma utrzymywac te grupy ludzi? Wędkarzowi, trzeba dac wędkę, nie kasę.


Moim zdaniem polskie stocznie nie były, nie są i nie będą rentowne nawet w prywatnych rękach bo nie mogą być dotowane przez Państwo tak jak stocznie w innych krajach Unii (Francja czy Niemcy). Z jakiej przyczyny Komisja Europejska wyraża zgodę na ratowanie stoczni w innych krajach a w Polsce nie - nie wiem. Przypusczam, że również z tej przyczyny nikt nie chce nabyć stocznii bo nie ma szans konkurować z zachodnimi stoczniami dotowanymi przez Państwo czy też dalekowschodnimi o taniej sile roboczej.

Tomek napisał/a:
Jak ja lubię głupawe porzekadła. Wystarczy przytoczyc i już nie ma dyskusji, bo to taka mądrośc ludowa. Stereotypy są dobre dla ludzi, którzy nie lubią myślec


Tego rodzaju osobiste wycieczki to nie mój poziom rozmowy więc wybacz ale nie odniosę się :P

Tomek napisał/a:
Pani Henryka, niezależnie od tego czy była ważna dla Solidarności czy nie, powiedziała coś bardzo ważnego. Powiedziała, że kiedyś Solidarnośc łączyła ludzi. Dziś używana jest dla politycznych celów i ludzi wyłącznie dzieli.


Moim zdaniem występ Pani Henryki Krzywonos miał charakter autopromocji - rzuciła krzykliwym hasłem jedności. Obecnie Solidarność również łączy tylko, że nie w walce przeciwko komunistom ale w walce z rządem który nie chce lub nie potrafi dbać o interesy kraju tak jak rządy innych Państwa dbają o interesy swoich krajów. Podczas wystąpienia Tuska gwizdali zwykli robotnicy a nie władze związku.

Tomek napisał/a:
Nie tylko stoczniowcy czy górnicy mają problemy z pracą. Wielu Polaków ma. I jakoś nie tłuką za to szyb w stolicy czy nie domagają się by inni płacili za ich utrzymanie. Trudno byłoby zliczyc wszystkie zakłady do bankructwa których doprowadziły w ostatnich latach związki zawodowe, które obecnie reprezentuje Śniadek ...


Nie tak łatwo się zjednoczyć i walczyć o swoje. Stoczniowcom, górnikom, pielęgniarkom, mundurowym i innym dość dużym grupom zawodowym jest łatwiej właśnie dzięki związkom zawodowym. Myślę, że polskie zakłady upadają bo rząd nie dba o naszą gospdodarkę. Na arenie międzynarodowej wszyscy ładnie się uśmiechają, Nasi również, jednak tak naprawdę trwa twarda konkurencja z której nasze władze chyba nie zdają sobie sprawy naiwnie licząc, że mamy zupełnie wolny rynek unii europejskiej który sam się reguluje. Inne kraje dotują swoje poszczególne gałęzie gospodarki gdy tylko mają problemy a u nas zamykają zakłady bo UE zabrania interwencji Państwa. Zatem czy można na to spokojnie patrzeć ? Jak Ci ludzie mają się jednoczyć, być solidarni z takim rządem ?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group