|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Polityka pozaregionalna - Rząd znów odpuści cięcia w administracji?
ourson - 2010-10-24, 11:31 Temat postu: Rząd znów odpuści cięcia w administracji?
interia.pl napisał/a: | Wygląda na to, że szef zespołu doradców Michał Boni znów będzie musiał zrezygnować z przeprowadzenia 10-procentowych cięć w administracji. Ustawę sprzeciwia się bowiem duża część ministerstw - wynika z informacji "Wprost".
Plan Boniego był prosty: w 2011 roku pracę ma stracić co dziesiąty urzędnik. Programem cięć miały być objęte wszystkie resorty, agencje rządowe, urzędy wojewódzkie, skarbowe, ZUS, KRUS, NFZ, NFOŚ i PRFON. Po redukcji etatów administracji miała wrócić do poziomu z początków rządu Donalda Tuska. Wówczas urzędy zatrudniały 576 tysięcy pracowników. Dziś armia urzędników liczy 630 tys. osoby.
Ustawie Boniego ostro sprzeciwia się jednak duża część resortów. MSWiA nie podoba się na przykład sama filozofia proponowanych zmian. Zdaniem resortu redukcja etatów powinna się opierać na kryteriach jakościowych, a nie ilościowych. Ministerstwo Finansów uważa z kolei, że cięcia powinny odbywać się stopniowo: o 5 proc. w 2011 roku i po 2 proc. w czterech kolejnych latach.
Jeszcze mniej elastyczny jest minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, który "nie widzi możliwości zmniejszenia zatrudnienia o więcej niż 3 procent". Część resortów zasłania się także nadchodzącą prezydencją Polski w Unii Europejskiej. Wśród nich jest na przykład... Ministerstwo Rolnictwa. |
No cóż... jakoś mnie to specjalnie nie dziwi... Lepiej przecież podnieść VAT o kolejny punkt procentowy niż zająć się redukcją wydatków...
majk-el - 2010-10-24, 20:09
Zwolnienie 54 000 urzędników dało by roczne oszczędności na poziomie 54 000 X 3300 X 12 = 2 138 milionów PLN. Ponad dwa miliardy złotych rocznie realnych oszczędności ale najwyraźniej rzeczywiście łatwiej podnieść VAT niż stracić 54 000 potencjalnych wyborców.
Te 3300 zł z artykułu .
chlopczyk - 2010-10-26, 22:34
znajdź pracę tym 54 tysiącom ludzi...
majk-el - 2010-10-27, 08:45
chlopczyk napisał/a: | znajdź pracę tym 54 tysiącom ludzi... |
A to oni są jacyś niepełnoumysłowi, że nie będą mogli sami poszukać pracy? W Polsce zwalnia się co roku tysiące ludzi i nikt się o nich nie martwi. Nie rozumiem Twojego wpisu.
Tomek - 2010-10-27, 12:06
Takie cięcia (zwolnienie 10% osób) to jest zwykły kretynizm, pójscie na łatwiznę + narobienie sobie kłopotów i kosztów.
To czego potrzebuje polska biurokracja to całkowita rewizja systemu. Uproszczenie procedur, wprowadzenie systemów SOA (czyli de facto poprawna komputeryzacja), usprawnienie komunikacji między urzędami.
W efekcie zwolnienia same się pojawią, ponieważ okaże się, że zwyczajnie w sprawniej działających urzędach nie potrzeba zatrudniać wielu osób.
Wyjście od zwolnienia 10% osób nie powoduje rozwiązania problemu, tylko odkładanie go na później. Tak się naprawdę marnuje tylko pieniądze, ponieważ zwolnienia też kosztują - nie tylko urzędy, ale również całą gospodarkę. A za parę lat jak się poprawi koniunktura, znajdzie się więcej pieniędzy w budżecie, zatrudni się nie 10% tylko 20% osób więcej w urzędach by odciążyć nowe problemy (związane z rozwojem gospodarczym). I tak wkółko.
miko 005 - 2010-10-27, 17:17
Tomek napisał/a: | Takie cięcia (zwolnienie 10% osób) to jest zwykły kretynizm, pójscie na łatwiznę + narobienie sobie kłopotów i kosztów. |
O ile mogę zrozumieć "koszta", chociaż to tylko kwestia odpraw (nawet tych trzymiesięcznych), OK. kwartał w plecy, ale potem to już bezlik zysków , nie wspominając już o tym, że skończyłaby się era "świętych krów" .
Teraz prosiłbym o wyjaśnienie, przynajmniej mnie, jakie kłopoty masz na myśli? Bo ja ich osobiście nie widzę. No chyba, że mówimy o takich kłopotach międzyludzkich, gdzie pan XX musi zwolnić z pośród X Y Z, a każda z tych osób to zaprzyjaźnieni wazeliniarze pana XX . Ale w pracy nie ma sentymentów, pewnie nie raz się o tym przekonałeś
Tomek - 2010-10-28, 07:27
Bardzo proszę.
1) Zwalniasz ludzi, którzy mają wieloletnie doświadczenie w tej konkretnej pracy. Za kilka lat zatrudnisz nowych, tylko, że więcej niż zwolniłeś wtedy. Nowych będziesz musiał na nowo wyszkolić, przez pewien czas będą pracować dużo mniej wydajnie - a więc de facto straciłeś sporo kasy na szkoleniach - nie wiem czy to nie najwyższy koszt.
2) Ci ludzie, nie ukrywajmy, nie znajdą pracy wszędzie. Z tym doświadczeniem największe szanse będą mieli znaleźć pracę w innym urzędzie, ale ponieważ stracili ją z powodu ogólnych cięć we wszystkich urzędach, większość z nich przez dłuższy czas pozostanie bezrobotnymi, nie będą zarabiać, nie będą kupować, nie będą płacić podatków.
3) Mit o świętych krowach. Święte krowy zostaną. Święte krowy to nie zatrudniane robaczki, tylko ich zwierzchnicy. Oni nie zostaną zwolnieni. Problem pozostanie. Dopóki cały system nie zostanie zmieniony.
przy okazji przykład - w Kanadzie, gdy rejestrujesz firmę, dopóki urząd nie zakończy wszystkich procedur rejestrujących, Twoja firma jest zwolniona z płacenia podatku. Wiesz jaką urzędy mają dzięki temu motywację, by szybko załatwiać takie sprawy?
W dodatku żadna era by się nie skończyła, bo jak napisałem, 10% redukcja dziś, zakończy się 20% (pewnie w mniejszych kroczkach) zatrudnieniem za parę lat gdy przyjdzie lepsza koniunktura.
4) 10% redukcja skończy się spowolnieniem załatwiania spraw w urzędach. Co prawda powszechnie świadomi jesteśmy niefektywności pracy urzędników, ale to się nie zmieni dzięki redukcji. A winny jest - co już pisałem - system. Urzędnicy nie będą pracowali 10% więcej/dłużej. Wydłużą się procedury a to kolejna strata. Trudna do policzenia, ale może być naprawdę ogromna.
Cytat: | Ale w pracy nie ma sentymentów, pewnie nie raz się o tym przekonałeś |
W pracy powinny się liczyć przede wszystkim fakty, dane. Marzenia, że 10% redukcja zatrudnienia spowoduje tylko obniżenia kosztów i rozwiązanie jakichś problemów, to zwykłe myślenie życzeniowe, nie fakty. To chowanie głowy w piasek i spychanie prawdziwego problemu na barki przyszłych Rządów. Fakt, tych kosztów nie będzie widać na zestawieniu kosztów urzędów, ale te koszty w tym przypadku przeniosą się gdzie indziej. A urzędy to nie są samodzielne firmy, to część olbrzymiego przedsiębiorstwa jakim jest Państwo I nie wolno tego faktu ignorować.
Poprawiono 1 błąd ort.
|
|