|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Polityka w naszym mieście - Marszałek wyda ponad 115 tys. zł na gazety
Sylwester - 2010-12-28, 16:51 Temat postu: Marszałek wyda ponad 115 tys. zł na gazety Pracownicy łódzkiego Urzędu Marszałkowskiego będą w 2011 roku dokształcać się z wędkarstwa, myślistwa i muzyki.
Do tego będą poznawać tajniki cyfrowej obróbki zdjęć oraz tajemnice hoteli. A wszystko to będzie kosztować podatników ponad 115 tysięcy złotych.
Łódzki Urząd Marszałkowski ogłosił przetarg na dostawę prasy codziennej i czasopism w listopadzie. Rozstrzygnął go na początku grudnia. Najważniejszym kryterium była cena. Do przetargu przystąpiło trzech wykonawców. Najlepszą ofertę złożył Ruch SA. Prasa dla urzędników będzie dostarczana przez cały nadchodzący rok.
Urząd Marszałkowski w Łodzi zamówił w sumie prawie trzysta sztuk prasy codziennej oraz czasopism (kilkadziesiąt tytułów).
Dokładnie przyjrzeliśmy się tej długiej liście. Oprócz lokalnych i ogólnopolskich dzienników, znaleźliśmy tam również: "Brać Łowiecką", "Digital Foto Video", "Świat hoteli", "Łowcę Polskiego", "Ruch muzyczny", "Photoshop", "Komunikaty rybackie", "Przegląd Rybacki", "Wiadomości wędkarskie", "Terroryzm", "Computerworld", "Ogólnopolski przegląd medyczny", "Wiadomości Turystyczne", "Sad Nowoczesny" oraz "Przegląd sportowy".
Dlaczego te wszystkie pozycje są niezbędne wojewódzkim urzędnikom? - Oni muszą się cały czas dokształcać. I robią to, czytając czasopisma branżowe. Wszystko to służy poszerzaniu wiedzy. Urzędnicy nie mogą odnosić się tylko do sztywnych przepisów. Oni chcą i muszą być na bieżąco. Stąd prenumerata takich a nie innych czasopism - mówi Marek Niedźwiecki, pracownik biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi.
Ale po co Urząd Marszałkowski w Łodzi zamówił prasę z dziedziny rybołówstwa i wędkarstwa?
- Rozległy wachlarz tematyczny prasy codziennej i czasopism jest adekwatny do realizowanych przez urzędników zadań. Przeglądając obowiązki pracowników poszczególnych departamentów i wydziałów, można zorientować się, jak rozległą bieżącą wiedzą muszą dysponować, a tę czerpać mogą jedynie z bieżącej, fachowej prasy - tłumaczy Marek Niedźwiecki. - Potrzeba znajomości - najbardziej intrygujących, jak się okazuje - pozycji z dziedziny rybołówstwa czy wędkarstwa wynika z zapisów uchwały zarządu województwa łódzkiego, dotyczących obowiązków urzędników - mówi Marek Niedźwiecki.
Wydają na prasę
Urząd Miasta w Skierniewicach: 26 tysięcy złotych rocznie
Urząd Miasta w Piotrkowie: 12 tys. 968 zł na rok
Urząd Miasta w Łodzi: 177 tys. 446 zł rocznie
Urząd Miasta w Sieradzu: 13 tys. 400 zł rocznie
Urząd Miasta w Bełchatowie: 20 tys. zł rocznie
Urząd Miasta w Tomaszowie: 28, 5 tys. zł rocznie
Urząd Miasta w Kutnie: 40 tys. zł rocznie
http://wielun.naszemiasto.pl
W Wieluniu za pewne kupuje się czasopisma dotyczące pozyskiwania funduszy unijnych. Przecież urzędnicy muszą poszerzać wiedzę i być na bieżąco. Mogli by jeszcze wcielać tą wiedzę w praktykę, bo z tym różnie bywa.
majk-el - 2010-12-28, 20:40
Kiedyś stałem przez jakieś pół godziny w urzędzie wojewódzkim we Wrocławiu przy wejściu. Zaskoczyło mnie, iż wielu urzędników wchodzących rano do pracy kupowało w kiosku gazety. W mojej firmie to nie do pomyślenia aby pracownik przynosił do pracy gazetę bo zwyczajnie nie ma czasu aby czytać. Ale najwyraźniej pracownicy urzędu mają tyle wolnego czasu, iż nie ma z tym problemu.
Wmawianie ludziom, iż urząd kupuje gazety aby pracownicy się dokształcali to moim zdaniem totalna bzdura. Jak urząd sprawdzi czy pracownik się dokształcił czytając gazetę? Skąd urząd wie czy jest potrzeba dokształcania i w jakim zakresie? Ile czasu w ciągu miesiąca urzędnik może poświęcić na czytanie gazet? A co jeżeli pracownik w ogóle nie czyta gazet? Zarządzanie rodem z PRL...
red - 2010-12-28, 22:18
A ja w poprzedniej pracy dostawałem "przydział" gazet. Codzienna prasa plus dodatkowo wedle życzenia i w ramach budżetu coś z fachowych miesięczników. I korzystałem z tego zawsze. A praca była w sektorze prywatnym.
Świstek - 2010-12-31, 19:28
majk-el napisał/a: | Kiedyś stałem przez jakieś pół godziny w urzędzie wojewódzkim we Wrocławiu przy wejściu. Zaskoczyło mnie, iż wielu urzędników wchodzących rano do pracy kupowało w kiosku gazety. W mojej firmie to nie do pomyślenia aby pracownik przynosił do pracy gazetę bo zwyczajnie nie ma czasu aby czytać. Ale najwyraźniej pracownicy urzędu mają tyle wolnego czasu, iż nie ma z tym problemu. |
Ale miło jest mieć co czytać w czasie przerwy śniadaniowej
|
|