Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Zwierzaki - Co zrobić z psem, gdy pojawi się dziecko?

dianawiel - 2011-06-07, 09:21
Temat postu: Co zrobić z psem, gdy pojawi się dziecko?
TEMAT WYDZIELONY

spencerpole napisał/a:
Oddam za darmo psa boksera 5 letniego.Pojawił się nowy członek rodziny i pies nie chce go zaakceptowac.Ma wszystkie szczepienia i książeczkę zdrowia,smycz oraz kaganiec.
tel kom
692327871


Ja piernicze, łatwiej oddac niz stawic czola problemowi, skontaktowac sie z jakims szkoleniowcem, behawiorysta. Moze nawet pojechac gdzies dalej jezeli nie ma takiego w okolicy, na pewno jest swietny na Ślasku). Sorry ale strasznie mnie wkurza takie przedmiotowe traktowanie zwierzecia, zwlaszcza takiego kilkuletniego ktory zżył sie ze swoja rodzina.



Poprawiono 1 błąd ort.

kataniarz - 2011-06-07, 09:48

Chyba lepiej oddać psa niż jakby w przyszłości miał zrobić krzywdę dziecku, pomyśl przez chwile.
dianawiel - 2011-06-07, 14:25

A moze lepiej bylo pomyslec kiedys zanim wzielo sie psa, ze sytuacja zyciowa moze sie zmienic. Trzeba byc odpowiedzialnym w swoich dzialaniach. Troche siedze w temacie psów szukajacych domow i uwierz znalezienie domu 5 letniemu psu, bez rodowodu (choc nawet i z nim) nie jest proste. A czasami wrecz nie mozliwe, a wtedy takie zwierze ląduje w schronisku (opcja lepsza) albo w lesie (opcja gorsza). Rozwiazan takiej sytuacji jest wiele i najgorsze z nich jest po prostu pozbycie sie psa, najwygodniejsze ale najgorsze.

Jezeli nie znjadziesz nikogo tutaj spróbuj:
http://www.sosbokserom.com.pl/
http://www.fundacja-bokserywpotrzebie.pl/

jenusia - 2011-06-07, 14:45

Chyba lepiej, że ktoś szuka osoby, która weźmie psa, niż zostawi go np w lesie. Nie rozumiem tej krytyki...
dianawiel, przez 5 lat sytuacja może się bardzo zmienić, nie wszyscy mogą myśleć tak przyszłościowo...

dianawiel - 2011-06-07, 16:09

jenusia napisał/a:
przez 5 lat sytuacja może się bardzo zmienić, nie wszyscy mogą myśleć tak przyszłościowo...


Szkoda tylko że na wielu takich nie do końca przemyślanych decyzjach cierpią niczego nie winne zwierzęta. Moja krytyka nie dotyczy tego ze, spencerpole stara sie znalezc dom dla psa, chodzi mi tylko o to ze takie dzialanie powinno byc ostatecznoscia. Naprawde swoim wlasnym poswiecenim i nalezytym poprowadzeniem psa mozna uniknac tego rodzaju tragedii, trzeba tylko chciec. Co do myslenia przyszlosciowo, mysle ze w kazdej kategorii zycia ma to przyszlosc :)

Syn Mariana - 2011-06-07, 17:34

Postąpiłbym identycznie. Dobro dziecka najważniejsze. Nie miałoby dla mnie większego znaczenia co myślałem 5 lat temu.
Ferbik - 2011-06-07, 21:01

Cytat:
Ja piernicze, łatwiej oddac niz stawic czola problemowi, skontaktowac sie z jakims szkoleniowcem, behawiorysta. Moze nawet pojechac gdzies dalej jezeli nie ma takiego w okolicy, na pewno jest swietny na Ślasku). Sorry ale strasznie mnie wkurza takie przedmiotowe traktowanie zwierzecia, zwlaszcza takiego kilkuletniego ktory zżył sie ze swoja rodzina.

Dokładnie w 100% prawda. To nie jest zakup produktu, który jak mi się nie spodoba, to już więcej go nie kupię. To jest żywe stworzenie, które myśli, czuje i obdarza miłością na swój sposób. Tylko ludzie nieodpowiedzialni postępują jw. niestety. Szkoda zwierzaka.
My też mamy psa, mamy z nim problemy, które staramy się rozwiązywać na etapie pojawiania się. Tak jak już zaznaczyłem na początku posta - to jest żywa istota. Sam naprawdę bardzo długo zastanawiałem się, czy zdecydować się na psa - rozważałem praktycznie każde "za" i "przeciw". Nie ma problemu z wychodzeniem o 5 czy 6 rano na spacer itp. Kwestia odpowiedzialności. Behawioryści po coś są, tak jak po coś są psycholodzy. Ale przecież wielu uważa, że to wstyd udać się do takiego specjalisty...

ourson - 2011-06-07, 21:29

Jeden ze znajomych, który zawodowo zajmuje się szkoleniem psów, zwykł pytać w takich sytuacjach czy rodzice mają już przygotowane jakieś rozwiązanie na wypadek pojawienia się drugiego dziecka. W końcu nie tak rzadko zdarza się że starsze rodzeństwo nie akceptuje "nowego członka rodziny"...
kataniarz - 2011-06-07, 21:53

Śmieszne w tym kraju jest to że ludzie zajmują się porzuconymi psami, kotami a ilu jest ludzi którzy potrzebują pomocy, jedzenia czy domu. O tym nikt nie myśli....
Ferbik - 2011-06-07, 22:12

Cytat:
Śmieszne w tym kraju jest to że ludzie zajmują się porzuconymi psami, kotami a ilu jest ludzi którzy potrzebują pomocy, jedzenia czy domu. O tym nikt nie myśli....

Zgadza się. Nigdzie nie słychać o przytułkach dla bezdomnych, o darmowych ciepłych posiłkach, o oferowaniu pomocy. Chyba nie o tym temat, prawda? Zawsze można taki założyć.

ourson - 2011-06-07, 22:20

kataniarz, co jest śmiesznego w tym, że ludzie zajmują się porzuconymi zwierzętami? Może mi zdradzisz? Bo chętnie też bym się pośmiał...

A co do liczby osób myślących i pomagających tym którzy pomocy potrzebują, to chyba przesadziłeś...

Pszczółka - 2011-06-07, 22:28

kataniarz napisał/a:
Śmieszne w tym kraju jest to że ludzie zajmują się porzuconymi psami, kotami a ilu jest ludzi którzy potrzebują pomocy, jedzenia czy domu. O tym nikt nie myśli....

:570:
Chyba chciałeś napisać odwrotnie. To właśnie organizacji zajmujących się dobrem zwierząt jest jak na lekarstwo.

sandrahaha - 2011-06-08, 08:57

spencerpole, ja cie jak najbardziej rozumiem bo zycie dziecka jest najwazniejsze...

my sami mamy rottweilera suczke. jak synek sie urodzil to ona miala wprawdzie 2 lata. no i podobny problem-zazdrosna na maxa... to jest normalne... przez 2 lata to ona byla caly czas przy nas a tu nagle jest ktos komu musimy poswiecic caly dzien... taki pies tez ma uczucia i mu ciezko...

dlatego nie mozesz go tak nagle odstawic w kat, zapomniec o nim. wystarczy ze poswiecisz mu troche czasu codziennie... my to zalatwialismy tak-ja z malym, a moj facet na spacer, pilka no i troche zabawy z psem... nastepnego dnie zmiana... on z malym a ja wychodze z psem... ona wracala do domu tak zmeczona i szczesliwa ze juz tylko chciala spac :)

nawet glupie glasneicie psa to tak naprawde wiele... musisz tylko dac psu czas na przyzwyczajenie no i tak jak pisalam zlalezc czas dla psa...

troche czasu minelo zanim suczka sie przyzwyczaila do malego... najbardziej jednak polubila go kiedy maly w chodziku byl... bo zawsze jej jedzonko oddawal :) hihihih
teraz jest juz suer... maly caly czas chodzi przytulic sie do psa :) hihihh


jeszcze jeden przypadek jesli chodzi o psa-moja mama ma pit bulla. ona dopiero jest zazdrosna o synka mojego :) jak byl maly to obcym nie pozwolila sie do niego zblizyc :) a teraz jak jestesmy u mamy to sie nie wita z nami tylko z malym :) tak go uwielbia :)


daj psu czas!!! tak jak dzieci musza przyzwyczaic sie do rodzenstwa, tak jak ty ty sie musisz przyzwyczaic do roli rodzica, tak pies musi przyzwyczaic sie.

a jesli juz naprawde nie mozesz go zatrzymac to moze popytaj kogos z wlasnej rodziny... pies takich ludzi zna no i bedzie ciebie widywal-lepiej dla niego, lepiej dla ciebie...


jesli chcesz to daj mi znac a zalatwie ci nr do pana ktory tresuje psy w policji, on tez troszke nam pomogl z mamy pit bullem. jesli chxcesz rto tez mozesz wyslac psa na tresure. ale to musisz z tym panem pogadac.... daj znac :)

Maciej - 2011-06-08, 09:28

Syn Mariana napisał/a:
Postąpiłbym identycznie. Dobro dziecka najważniejsze. Nie miałoby dla mnie większego znaczenia co myślałem 5 lat temu.


Nie mogę uwierzyć że takie coś można napisać , bez komentarza .

madzikk88 - 2011-06-08, 11:04

A ja nie mogę uwierzyć w tą dyskusję. Lepiej chyba postąpić tak niż zostawić psa w lesie przywiązanego do drzewa prawda? Nie rozumiem co to za osądzanie,udzielanie rad i krytyka. To jest dział ogłoszeń.Po co tyle emocji ?
Syn Mariana - 2011-06-08, 22:59

maaciej76 napisał/a:
Syn Mariana napisał/a:
Postąpiłbym identycznie. Dobro dziecka najważniejsze. Nie miałoby dla mnie większego znaczenia co myślałem 5 lat temu.


Nie mogę uwierzyć że takie coś można napisać , bez komentarza .


Stawianie na równi dobra psiego i własnego dziecka jest dla mnie niezrozumiałe. Nie wiem w co tak nie można uwierzyć? Na wsi nie jeden gospodarz potrafi zbędnego psa szpadlem przez łeb... straszne ale prawdziwe. W danej sytuacji ktoś chce się pozbyć psa ale nie likwidować...

omikkk - 2011-06-08, 23:40

maaciej76 napisał/a:
Syn Mariana napisał/a:
Postąpiłbym identycznie. Dobro dziecka najważniejsze. Nie miałoby dla mnie większego znaczenia co myślałem 5 lat temu.


Nie mogę uwierzyć że takie coś można napisać , bez komentarza .


rozumiem, ze pies > czlowiek? ; o paranoja

Pszczółka - 2011-06-09, 08:43

Oczywiście, że dobro dziecka jest priorytetem, jednak nie możemy zapominać, że pies to nie przedmiot, który, kiedy staje się niewygodny, to wynosimy do piwnicy lub na targ staroci.
Trzeba zawsze starać się znaleźć odpowiednie wyjście.
Cytat:
wystarczy ze poswiecisz mu troche czasu codziennie... my to zalatwialismy tak-ja z malym, a moj facet na spacer, pilka no i troche zabawy z psem... nastepnego dnie zmiana... on z malym a ja wychodze z psem... ona wracala do domu tak zmeczona i szczesliwa ze juz tylko chciala spac

To przykład na to, że jak zależy Nam na czworonogu to wyjście z sytuacji zawsze się znajdzie. Tylko trzeba chcieć.

miko 005 - 2011-06-09, 13:50

Po pierwsze, to należą się duże słowa uznania dla kogoś, kto próbuje znaleźć dom zastępczy dla zwierzaka, a nie uśpi go po prostu, albo wywiezie do lasu, bo o tym też ktoś tam wspominał.
Świadczy to o tym, że właściciele psa z należytym szacunkiem podchodzą do zagadnienia i pewnie diabelnie trudno było im podjąć taką decyzję, po pięcioletnim zżyciu się z tym psiakiem.
Po drugie, nie zapominajcie że to pies rasy bokser. To nie ratlerek, czy jamniczek, który nie jest w stanie zrobić nic poza szczekaniem i ewentualnym potarmoszeniem. Jedno kłapnięcie pyskiem tego boksera i mały dzieciaczek może zostać okaleczony na całe życie.
Na nic dadzą się podziały na spacery, czy wykazywanie większej uwagi w stosunku do psa. Historia zna już aż zanadto przypadków, gdzie właściciele psa byli zdziwieni, że ich pupil rzucił się na współmieszkańca i dotkliwie go pogryzł. A przecież był taki spokojny i wszyscy mieli do niego zaufanie.
Kochani, pies to generalnie tylko zwierzaczek i chociażbyście mu zapewnili nie wiem jakie szkolenia, to tak do końca nigdy nie będziemy mieli pewności co do jego reakcji na przyszłość. Tym bardziej, że już teraz przejawia on jakieś tam objawy zazdrości, czy coś w tym stylu.

Dobrze, że dajecie cenne rady i wskazówki. Ale nie krytykujcie aż tak do bólu tej decyzji, bo pewnie nie stanęliście przed takim dylematem jak ci właściciele tego bokserka. Za mało też mamy informacji w jakich warunkach mieszka ta rodzina, dom czy mieszkanie, jaka kubatura, itd.
Mam nadzieję, że sprawa znajdzie pozytywny finał i wszyscy, łącznie z pieskim będą szczęśliwi :)

Pamiętajcie też o tym, że jak świat światem, interesy ludzi będą zawsze stały wyżej niż zwierzątek. Chociaż nie wiem jak bardzo byśmy deklarowali przywiązanie do nich i darzyli zwierzęta miłością, to jak przyjdzie sytuacja kryzysowa, to zawsze wygra dobro człowieka, a nie zwierzęcia. I pamiętajcie ... nigdy, nie mówcie nigdy :P

dianawiel - 2011-06-09, 20:41

miko 005 napisał/a:
Po pierwsze, to należą się duże słowa uznania dla kogoś, kto próbuje znaleźć dom zastępczy dla zwierzaka, a nie uśpi go po prostu, albo wywiezie do lasu, bo o tym też ktoś tam wspominał.


Żaden lekarz wet. nie ma prawa uśpić zdrowego zwierzecia, to tak dla informacji.


miko 005 napisał/a:
Na nic dadzą się podziały na spacery, czy wykazywanie większej uwagi w stosunku do psa. Historia zna już aż zanadto przypadków, gdzie właściciele psa byli zdziwieni, że ich pupil rzucił się na współmieszkańca i dotkliwie go pogryzł. A przecież był taki spokojny i wszyscy mieli do niego zaufanie.


Rozumiem, że opierasz swoja opinię na wieloletnim doswiadczeniu w pracy z psami? Bo z wiedzy jaką ja posiadam wynika jednak cos innego. O ile agresja psa nie wynika z choroby psychicznej czy innych dolegliwosci medycznych, odpowiednio postepujac z psem wcale nie musi dochodzic do krwawych wypadkow.


miko 005 napisał/a:
Kochani, pies to generalnie tylko zwierzaczek i chociażbyście mu zapewnili nie wiem jakie szkolenia, to tak do końca nigdy nie będziemy mieli pewności co do jego reakcji na przyszłość. Tym bardziej, że już teraz przejawia on jakieś tam objawy zazdrości, czy coś w tym stylu.


I tutaj moge sie z Toba zgodzic, pies to zwierze i nie nalezy go uczlowieczac, przypisywac mu cech ludzkich. Nie oczekujmy, ze np pies adoptowany ze schroniska bedzie nam za to wdzieczny :) Zawsze kiedy dochodzi do kontaktu bezpośredniego, dziecko - pies (zwierze) obecny powinien byc dorosly, ktory bedzie wstanie zareagowac oraz korygowac postawe zarowno psa jak i dziecka. Nawet najbardziej cierpliwy pies nie pozwoli sobie np na rozbijanie rzeczy na glowie przez rozbrykane dziecko, bedzie sie bronic. To normalna postawa. Ale pies to nie potwor ktory nagle po pojawieniu sie dziecka staje sie obsesyjnym mordercą nakierowanym na unicestwienie nowego czlonka rodziny. Po pierwsze jest zaciekawiony i oczywiscie pod nasza kontrola nalezy dac mu mozliwosc poznania tej malej istotki, zapoznania sie z nia i przyzwyczajenia do nowej sytuacji. Osoba, ktora chce oddac tego boksera nie napisala dokladnie w jaki sposob objawia sie to "nie chce zaakceptowac nowego czlonka rodziny" wiec trudno cos wiecej radzic. Mam tylko nadzieje ze nie jest to przesadzona reakcja na zaistniałą sytuacje.

miko 005 napisał/a:
Pamiętajcie też o tym, że jak świat światem, interesy ludzi będą zawsze stały wyżej niż zwierzątek. Chociaż nie wiem jak bardzo byśmy deklarowali przywiązanie do nich i darzyli zwierzęta miłością, to jak przyjdzie sytuacja kryzysowa, to zawsze wygra dobro człowieka, a nie zwierzęcia. I pamiętajcie ... nigdy, nie mówcie nigdy


"Pamiętaj, stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za swoją Różę." To bardzo madre slowa, ktos kto decyduje sie na posiadanie psa(zwierzecia) powienien wczesniej bardzo, bardzo, bardzo dobrze to przemysle, pod kazdym punktem.
Rowniez dalszych swoich planow zyciowych, czy pies bedzie mial w nich miejsce. Zwierze to nie zabawka, przedmiot, ono rowniez przyzwyczaja sie do "swoich" ludzi. To jego stado, w ktorym w naturze zyje do konca swoich dni. W moim zyciu psy są obecne od 20 lat i wiem, ze ich interesy są na równi z moimi interesami a ich dobro to coś co jest dla mnie wazniejsze niz moje wlasne wygody. Wiem rowniez, ze zrobilabym wszystko co w mojej mocy by moj pies nie musial szukac innego domu. Drog do rozwiazania tego rodzaju problemu jest wiele i nie koniecznie musza one konczyc sie zmiana zamieszkania dla psa. To kwestia odpowiedzialnosci i checi.

yabos - 2011-06-09, 21:06

miko 005 napisał/a:
Po pierwsze, to należą się duże słowa uznania dla kogoś, kto próbuje znaleźć dom zastępczy dla zwierzaka, a nie uśpi go po prostu, albo wywiezie do lasu, bo o tym też ktoś tam wspominał.

Bez przesady. Duże słowa uznania za to, że ktoś nie zachował się jak sku****yn? To powinno być coś normalnego a za rzeczy normalne nikt laurek dostawać nie powinien.
Na psa powinno być wydawane pozwolenie a właściciele i psy powinny być co jakiś czas sprawdzani. Ale to tylko takie moje marzenia...
A co do ogłoszenia od którego się wszystko zaczęło, to jakoś naiwnie wierzę, że osoba je zamieszczająca dokładnie przemyślała swoją decyzję i nic innego nie może zrobić. I mam nadzieję, że po przeczytaniu tego tematu przemyśli ją raz jeszcze, może uda się jakoś inaczej wybrnąć z tej sytuacji ;)

ourson - 2011-06-09, 23:07

miko 005 napisał/a:
Po pierwsze, to należą się duże słowa uznania dla kogoś, kto próbuje znaleźć dom zastępczy dla zwierzaka, a nie uśpi go po prostu, albo wywiezie do lasu, bo o tym też ktoś tam wspominał.


jakoś tak mi się skojarzył jeden dowcip o Józefie Wissarionowiczu Dżugaszwilim:

Telewizja radziecka kręci film o dobroci Stalina.
Do Stalina podchodzi dziecko:
- Wujek! Daj cukierka!
Stalin:
- Spier.....!
W tym momencie kamera najeżdża na wielką planszę z napisem:
A MÓGŁ ZABIĆ!!!


przepraszam miko 005, ale jeśli uważasz że to coś godnego "dużych słów uznania" to dalsza dyskusja traci sens...

Administrator - 2011-06-10, 00:30

Pewnie narażę się kilku osobom...

Kiedy byłem młodszy byłem pewny, że kiedyś będę miał psa. Niestety z czasem ich właściciele skutecznie mnie z tego wyleczyli. Zdecydowana większość zaczyna zachowywać się irracjonalnie. Traktują psy lepiej niż pozostałych członków rodziny, większość psów trzymanych w domach śpi w łóżkach chociaż właściciele się do tego nie przyznają, zmuszają mnie codziennie do tolerowania zachowań ich pupili. Dlaczego muszę omijać kupy na chodnikach , trawnikach, dlaczego nie mogę otworzyć okna latem bo dwa kundle z domu na przeciwko mojego bloku szczekają codziennie o 5 rano, dlaczego jestem zmuszany do kontaktu z psami bez smyczy i kagańców ("bo on przecież jest taki łagodny"), dlaczego sąsiad z góry nie sprząta sierści swojego owczarka z całej klatki schodowej, itd itd

dianawiel napisał/a:
Zwierze to nie zabawka, przedmiot, ono rowniez przyzwyczaja sie do "swoich" ludzi.


Pies jest właśnie zwykłą zachcianką i zabawką właściciela. Do niczego innego nie jest mu potrzebny.

ourson - 2011-06-10, 02:06

Administrator napisał/a:
Kiedy byłem młodszy byłem pewny, że kiedyś będę miał psa. Niestety z czasem ich właściciele skutecznie mnie z tego wyleczyli.


Jeśli uważasz (a to wywnioskowałem z Twojej wypowiedzi) że byłbyś takim samym "właścicielem" jak ci opisani w dalszej części, to nie uważasz że dobrze że Cię wyleczyli?

A poza tym takie uogólnianie jest zazwyczaj krzywdzące. W tym przypadku mam nawet pewność że tak jest, bo znam zbyt wielu odpowiedzialnych i całkiem normalnych właścicieli psów (kotów zresztą też ;-) )


Administrator napisał/a:
Pies jest właśnie zwykłą zachcianką i zabawką właściciela. Do niczego innego nie jest mu potrzebny.


Nie zauważyłem żeby ktoś napisał, że (co do zasady) posiadamy psy dla jakichś wyższych celów. Dla większości właścicieli to po prostu kwestia przyjemności obcowania ze zwierzakiem. Jeśli uznamy że wszystko to z czym się bawimy, a czasem pracujemy to zabawka - to tak, zwierzę jest taką "zabawką". Ale zabawka zabawce nie równa. Żywe stworzenie to bardzo specyficzna "zabawka", która oprócz przyjemności niesie ze sobą spory bagaż obowiązków.

A słowo zabawka kojarzy się raczej z przedmiotem, i z tego pewnie powodu nazywanie żywego stworzenia zabawką nie za bardzo pasuje.

Czy to zachcianka? Mam nadzieję, że w znacznej części przypadków to jednak przemyślana decyzja (choć zdaję sobie sprawę że o ile może samo posiadanie psa jest jako-tako przemyślane, to już wybór rasy bardzo rzadko - niestety). Ale nie da się też zaprzeczyć, że w ogromnej większości przypadków właściciel psa na jakimś etapie chciał tego psa mieć.

Wszelkie porównania do zabawek mają raczej za zadanie uświadomić że to nie pluszak, którego można rzucić w kąt i o nim zapomnieć.

Maciej - 2011-06-10, 11:50

omikkk napisał/a:
maaciej76 napisał/a:
Syn Mariana napisał/a:
Postąpiłbym identycznie. Dobro dziecka najważniejsze. Nie miałoby dla mnie większego znaczenia co myślałem 5 lat temu.


Nie mogę uwierzyć że takie coś można napisać , bez komentarza .


rozumiem, ze pies > czlowiek? ; o paranoja


Niestety nic nie rozumiesz .

Nie rozumiem faktu gdzie mając psa 5 lat można go z godziny na godzinę wywalić z domu .
Tak jak stare widokówki z wakacji . Nie rozumiem tego .
Niektórzy nawet rybek nie powinni mieć .

Też miałem psa gdy na świat przyszedł młodszy syn , co ja piszę psa . Dla niektórych to zabójca i przechodzą z dziećmi na drugą stronę ulicy . Były obawy i niepewność , ale nie pomyślałem nawet przez sekundę żeby się go pozbyć .
Podtrzymuję to co napisałem w innym temacie , posiadanie psa powinno być (poza kilkoma wyjątkami ) płatnym luksusem .

Koniec z mojej strony i życzę aby piesek znalazł nowy dom .

omikkk - 2011-06-10, 14:49

maaciej76 napisał/a:

Niestety nic nie rozumiesz .

Nie rozumiem faktu gdzie mając psa 5 lat można go z godziny na godzinę wywalić z domu .
Tak jak stare widokówki z wakacji . Nie rozumiem tego .
Niektórzy nawet rybek nie powinni mieć .

Też miałem psa gdy na świat przyszedł młodszy syn , co ja piszę psa . Dla niektórych to zabójca i przechodzą z dziećmi na drugą stronę ulicy . Były obawy i niepewność , ale nie pomyślałem nawet przez sekundę żeby się go pozbyć .
Podtrzymuję to co napisałem w innym temacie , posiadanie psa powinno być (poza kilkoma wyjątkami ) płatnym luksusem .

Koniec z mojej strony i życzę aby piesek znalazł nowy dom .



Możliwe, że nie rozumiem, ale mimo wszystko wydaje mi się, że w przypadku zagrożenia stanowionego przez zwierzę skierowanego w członka rodziny logicznym rozwiązaniem problemu jest pozbycie się zagrożenia, w tym przypadku psa. Jest to po prostu mniejsze zło i myślę, że większość społeczeństwa nie ryzykowałaby życia członka rodziny.

Ferbik - 2011-06-10, 14:52

Nie wyobrażam sobie, jakbym miał się pozbyć mojego pupilka. Wszyscy go tak kochamy, że zrobilibyśmy wszystko, żeby z nami został. To nie jest stawianie wyborów. To jest po prostu brak dojrzałości w podejmowaniu decyzji. Zwierzę też czuje, myśli i kocha, i tego samego oczekuje od właściciela. To nie jest zabawka. Tak jak ktoś już napisał: psy tylko na zezwolenie po zrobieniu badań. Wykluczyłoby to w dużej mierze nieodpowiedzialność, z którą jak widać mamy coraz większy problem...
omikkk - 2011-06-10, 15:04

oj tam, świnie itp. też myślą, czują i kochją, a wszyscy je zgodnie jedzą. Pies nie jest niczym wyjątkowym, kulturowo jest jakoś stawiany wyżej, to wszystko.

btw, przypomina mi się przypadek strony, gdzie można było wybrać cel, na jaki zostanie przekazana suma pieniędzy przez jakąś organizację i pieniądze otrzymywał ten, kto miał więcej głosów. wygrał jakiś biedny pies, zostawiając osoby niepełnosprawne i sieroty w tyle :S

ourson - 2011-06-11, 14:13

omikkk napisał/a:
btw, przypomina mi się przypadek strony, gdzie można było wybrać cel, na jaki zostanie przekazana suma pieniędzy przez jakąś organizację i pieniądze otrzymywał ten, kto miał więcej głosów. wygrał jakiś biedny pies, zostawiając osoby niepełnosprawne i sieroty w tyle :S


A o czym to niby świadczy? Bo wg mnie tylko o tym, że zwolennicy biednego psa byli lepiej zorganizowani i potrafili zmobilizować znajomych do głosowania na tę a nie inną opcję... przykładów nie trzeba szukać daleko - choćby aktualna dyskusja o głosowaniu na sklep akord, albo wcześniejsze głosowania na "tenora"

omikkk - 2011-06-12, 13:45

Liczba głosów szła w tysiącach, ciężko zmobilizować tysiące znajomych. Poza tym, aby oddać głos na psy trzeba było przejechać przez pół strony i już było się zapoznanym z pełnym wachlarzem, na co można zagłosować.
piotrek7725 - 2011-07-05, 22:52

Pojawiło się dziecko a pies nie może go zaakceptować, ja jak byłem mały tez miałem psa który nie mógł mnie zaakceptować ale go nie wydawaliśmy. Po prostu kup dobry kaganiec zadbaj o pazury u psa żeby nie podrapał dziecka i staraj się oswajać psa z myślą że jest jeszcze jedna osoba której ma się słuchać zapoznawaj psa i dziecko tylko pamiętaj zawsze podczas kontaktu pies - dziecko pies musi mieć kaganiec i zawsze podczas tych spotkań musi być osoba dorosła. Jeśli jednak stwierdzisz że musisz wydać psa to możesz wmówić teściowej że jest taka konieczność bo pies się stawia na dziecko "a chyba mama nie chce aby dziecko zostało zaatakowane i nie daj boże pogryzione przez tą bestie, czy pies mógł by u mamy zamieszkać" Nie wiesz co zrobić z psem - wepchaj je teściom.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group