|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Pręgierz - Kradzieże na osiedlach
Ferbik - 2012-03-02, 20:15 Temat postu: Kradzieże na osiedlach Wczoraj w godzinach wieczornych w jednej z piwnic os. Wyszyńskiego doszło do kradzieży przewodów oświetlenia oraz kabli telefonicznych. Dzięki jakiemuś idiocie, który obłowił się w ch. trzema metrami kabla telefonicznego i podobnej ilości metrażem kabla miedzianego elektrycznego spółdzielnia i telekomunikacja ma co robić. Niestety pośrednio winni są głupkowaci lokatorzy, którzy domofon traktują jak zło konieczne. Policja niestety w takich sytuacjach jest bezradna, bo pewnie jest to niska szkodliwość społeczna i wątpię, żeby taka TP składała sprawę, liczę po cichu jednak, że ludzie sami zaczną wymierzać sprawiedliwość takim złodziejom, a ci, którym nie chce się zamykać drzwi do klatek schodowych niech se k.wa łapy przytrzasną tak, żeby im paznokcie poschodziły
Mateusz - 2012-03-02, 21:22
U mnie na osiedlu co rok mają miejsce kradzieże rowerów komunijnych (z reguły maj/czerwiec) Sytuacja ma miejsce od ok. 10 lat a mimo to ludzie trzymają w piwnicach rowery.
Podejrzewam, że za to odpowiedzialnych jest kilka osób co znają ludzi. Ludzie czasem wyjeżdżają na wakacje a w piwnicach leżą rowery, lodówki, namioty itd.
Wieść o urlopie szybko się roznosi po osiedlu i nawet najgrubsza kłódka nie daje rady.
U mnie w klatce w przeciągu ostatnich kilku lat miały miejsce 3 kradzieże w piwnicach. Teraz nam zamykanie zrobili to może będzie mniej.
miko 005 - 2012-03-03, 10:55
Ferbik, to raczej wandalizm, a niżeli "dochód".
A myślałem, że tylko u mnie w piwnicy dzieją się dziwne rzeczy Bo np., w naszym bloku ktoś (być może nawet lokator), notorycznie sra w piwnicy. Robi to z zimną krwią, bo nawet wie, że trzeba się po czymś takim podetrzeć (rozrzucony papier) Rozmawiając raz z sąsiadem na temat powyższy, stwierdził że w dużej mierze jest to wina nas samych, gdyż otwieramy każdemu kto zadzwoni w domofon. Mówiąc każdemu, miał na myśli roznosicieli ulotek i chyba tym podobnych. On, sąsiad podobno ma umówiony sygnał z rodziną i tylko na takowy reagują.
Zatem co robić? Wpuszczać "ulotkarzy" czy nie, a może faktycznie obcym nie otwierać, cały czas mam na myśli ludzi, którzy jakby na to nie spojrzeć, pracują. Co wy robicie w takich przypadkach?
Mrówek - 2012-03-03, 11:28
Jeżeli chodzi o ulotki to obok domofonów powinny być skrzynki na ulotki i wtedy nie mielibyśmy problemów z ulotkarzami. Coś zbliżonego do tego z załącznika. Jeżeli potrzebujemy to bierzemy ulotkę a jeżeli nie to zbieracze makulatury mogą sobie zabrać i mamy spokój.
kitor - 2012-03-04, 10:48
A ile by to roboty roznoszącym oszczędziło
Sylwester - 2012-03-07, 11:40
Trochę odbiegnę od tematu.
Dlaczego w Wieluniu nie ma skrzynek wbudowanych w mur tak aby można było wrzucać do nich korespondencję i oczywiście ulotki nie wchodząc do klatki. Jak bardzo ułatwiło by to wszystkim życie i ograniczało wpuszczanie ulotkarzy czy listonoszy, bądź też tylko tych co się za nich podają.
Acree - 2012-03-07, 12:07
Ja osobiscie jestem za koszami przed wejsciem : d a co do ulotkarzy jestem osoba siedzaca w domu i z reguly panowie sie juz nauczyli ze dzwonia do mnie. Takze wiekszosc stalych osob po prostu kojarze z glosu, ogolnie jesli ktos mowi ze ma ulotki to otwieram bo jednak kazdy probuje jakos zarobic, a to z reguly sa i tak marne pieniadze, wiem bo sama roznosilam. Nie mozna źle oceniac wszystkich tylko dlatego, że ktoś żeruje na pracujacych ludziach.
|
|