Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Aktualności / Wydarzenia - Koniec strajku - polemika...

Jaro - 2006-06-17, 11:56
Temat postu: Koniec strajku - polemika...
Koniec strajku w wieluńskim szpitalu. Lekarze podpisali porozumienie z dyrekcją i wracają do pracy.

Od dziś wieluński szpital znów pracuje w pełnym wymiarze. Lekarze powrócili do pracy. Znów funkcjonują gabinety zabiegowe, sale operacyjne i poradnie specjalistyczne.
Strajk został zawieszony w wyniku podpisania porozumienia pomiędzy dyrekcją placówki i związkiem zawodowym lekarzy. Medycy otrzymają od dyrekcji podwyżki płac za czerwiec, lipiec, sierpień i wrzesień br. Od października wyższe wynagrodzenie za pracę zagwarantował rząd.

Strajk trwał pięć tygodni. Dlaczego dopiero teraz podpisano porozumienie?
- Lekarze żądali podwyżek natychmiast – mówi dyrektor Bożena Łaz – tymczasem szpital nie dysponuje wolnymi środkami, które mógłby przeznaczyć na zaspokojenie tych potrzeb – kontynuuje. (Na podwyżki płac tylko dla lekarzy potrzeba ponad 200 tysięcy złotych miesięcznie. By zabezpieczyć potrzeby pozostałego 'białego personelu' potrzeba kolejnych 300 tysięcy – przyp. red.)
Konieczne było więc znalezienie tych pieniędzy. Zdaniem dyrekcji jedynym realnym rozwiązaniem jest przeznaczenie na wypłaty żądanych kwot pieniędzy pozyskanych z Narodowego Funduszu Zdrowia w formie odszkodowania za konsekwencje wprowadzenia ustawy 203. Problem w tym, że nie wiadomo kiedy dokładnie uda się te pieniądze odzyskać. Sprawa, która toczy się w sądzie od trzech lat, jest zawieszona. Jej wznowienie nastąpi 24 czerwca, ale nie wiadomo jak długo jeszcze może potrwać. Tymczasem lekarze domagali się wyznaczenia konkretnego terminu wypłaty podwyżek. W pierwotnym tekście porozumienia medycy wyznaczyli datę 30 września 2006 roku. Na takie rozwiązanie nie mogła zgodzić się dyrektor szpitala, bo to pociągałoby za sobą groźbę utraty płynności finansowej placówki i zwiększenie zadłużenia szpitala, a tym samym postawienie go w stan likwidacji. Ostatecznie lekarze przystali na propozycję nowego terminu – 30 września 2007 roku. - Mam nadzieję, że do tego czasu zakończy się spór z NFZ i otrzymamy należne nam pieniądze – mówi dyr Łaz.

Podpisane wczoraj po południu porozumienie to mniejsze zło - podkreśla dyrekcja SP ZOZ. Lekarze zaostrzyli bowiem protest i od jakiegoś czasu nie przekazywali dokumentów niezbędnych do rozliczenia usług z NFZ. Gdyby ta sytuacja się przedłużała, już w lipcu stanęlibyśmy przed realną groźbą zamknięcia szpitala – przekonuje dyr. Łaz. Palcówka nie otrzymałaby bowiem pieniędzy nie tylko na leczenie, ale także na pozostałą działalność czy spłatę kredytów i zaległości wobec wierzycieli. To całkowicie zachwiałoby płynnością finansową i realizacją programu restrukturyzacji, którego wdrażanie rozpoczęto przed rokiem.
Trwający pięć tygodni strajk i tak może odbić się na finansach szpitala. Kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia nie był bowiem realizowany w całości, a to bezpośrednio przełoży się na wielkość wpłat z NFZ. Dziś trudno jednoznacznie określić straty, ale jeszcze dwa tygodnie temu szacowano, że miesięczny strajk może kosztować szpital, taki jak wieluński, około 800 tysięcy złotych.

Mamy trudną sytuację finansową, jesteśmy w trakcie realizacji programu restrukturyzacji i nie mogliśmy sobie pozwolić na jakiekolwiek pochopne decyzje – mówi dalej dyrektor Bożena Łaz. Z lekarzami spotykała się wielokrotnie i apelowała o zaprzestanie strajku. Na propozycję porozumienia przystali jednak dopiero teraz.
Niewykluczone jednak, że protesty lekarzy powrócą wraz z końcem roku 2006 lub początkiem 2007. Oprócz 30% podwyżki od czerwca br. lekarze domagają się bowiem także zwiększenia płac o kolejne 100% od stycznia 2007r. oraz zwiększenia nakładów na opiekę zdrowotną w kraju. To jednak zależy tylko i wyłącznie od zmian systemowych, czyli decyzji rządu i parlamentu RP.

Źródło: RZW

majk-el - 2006-06-20, 13:33

zbyt długie do czytania ;)
tONic - 2006-06-21, 06:57

majk-el... zbyt dlugie czy nie chce sie czytac? :) w gazetach dluzsze pisza i jakos ludzie czytaja :) a czy to zbyt dlugie? hmmm... znajac tresc to trudno byloby to w kilku zdaniach opisac...

a co do strajku - przydaloby sie tak lekarzom troche nos utemperowac... rozumiem, ze od kilku lat nie mieli podwyzek, ale nie oszukujmy sie - oni krzywdy sobie nie daja przeciez robic - prywatne praktyki z nawiazka pozwalaja im nadrobic legalnie braki w wynagrodzeniu w szpitalu... a szafowanie zyciem i zdrowiem ludzkim po to by wyegzekwowac watpliwa krzywde jest dla mnie niczym innym jak terroryzmem...

pozdrowienia

Jaro - 2006-06-21, 09:24

tONic napisał/a:
a szafowanie zyciem i zdrowiem ludzkim po to by wyegzekwowac watpliwa krzywde jest dla mnie niczym innym jak terroryzmem...




A przysięga Hipokratesa, zasady etyki lekarskiej obejmującej troskę o dobro chorego, przestrzeganie tajemnicy zaw., zachowanie autorytetu lekarza, gdzie się podziały pytam :?
Dokładnie tak jak tONic pisze, toż to juz pochodne terroryzmu...

majk-el - 2006-06-21, 11:38

moim skromnym zdaniem - podwyżki oczywiście się należą - ale jak ktoś mi mówi o złej sytuacji materialnej lekarzy to prosze mi pokazać lekarza, któremu brakuje na życie.... )osobiście nie znam takowego. argument, iż skończyli studia i wciąż się muszą dokształcać jakoś do mnie nie dociera. Inne zawody również się muszą dokształcać i nikt nie krzyczy z tego powodu.
Ferbik - 2006-06-21, 11:59

majk-el, ale tu chodzi o życie! :PP Ciekaw jestem, że składając przysięgę lekarską nie biorą tego pod uwagę.
Bzyku - 2006-06-21, 20:31

według mnie w Polsce panuje jakiś chaos w Służbie Zdrowia. Jakim w ogóle prawem lekarze wychodzą na strajki i domagają się podwyżek i za co?!! Jeżeli po paru godzinach pracy w szpitalu idą do swoich prywatnych przychodni gdzie przyjmują pacjentów "targając" przy tym niezłą kasę. :shock:
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że idąc do szpitala zazwyczaj słyszymy niech Pan/Pani przyjdzie do mnie prywatnie tam załatwimy wszystko szybciej.

iwan - 2006-08-17, 21:10
Temat postu: Stek kłamstw i nieścisłości.
Witam szanowne grono

W trakcie strajku gabinety zabiegowe i sale operacyjne nie byly zamkniete. Na bierzaco wykonywane byly zabiegi ze wskazan zyciowych.Niedowiarkow odsylam do osob ktore w tym czasie zostaly zoperowane.

Nieprawda jest rowniez ze zycie pacjentow bylo szafowane. Nikt nie ucierpial przez 5 tygodni strajku, tak samo zreszta jak nie ucierpial w kazda sobote, niedziele i swieto przez caly okragly rok. Przyjeta forma strajku zakladala wlasnie prace tak jak w kazdy dzien wolny od pracy. Dlaczego przez kilka , kilkanascie lat nikt nie wszczal alarmu ze sale operacyjne sa zamkniete?

Jedem z forumowiczow napisal ze lekarzom nie naleza sie podwyzki bo moga sobie dorobic ( i dorabiaja) po pracy. Idac tym tropem nikomu w tym kraju nie nalezaloby dawac podwyzek bo kazdy moze o godzinie 15 zaczac nastepna prace i sobie dorobic.
A jak reagowalby kazdy z was jesli za miesieczna prace od godz. 8 do 15 dostawalibyscie 1100 zl, a za te same czynnosci wykonywane po 15 owe 1100 byloby w 1,5-2 dni?
Kazdy domagalby sie jakiejs podwyzki.

Tonic napisal:
"prywatne praktyki z nawiazka pozwalaja im nadrobic legalnie braki w wynagrodzeniu w szpitalu"

Idea podwyzek wynika z faktu ze za prace nalezy sie godziwa zaplata, niezaleznie czy ktos moze sobie w wolnym czasie jeszcze dorobic czy nie. Jesli ktos zadeklaruje ze nie bedzie pracowal do wieczora w prywatnym gabinecie to nalezy mu sie wieksza pensja w szpitalu niz temu kto ma dwa prywatne gabinety? Totalna bzdura.
Gdyby nie bylo prywatnych gabinetow to pacjenci utraciliby mozliwosc korzystania ze swiadczen zdrowotnych na wyzszym poziomie. Kazdy idacy do takiego gabinetu godzi sie doplacic do swojej skladki zdrowotnej w zamian za usluge o lepszej jakosci.
Gdyby tak nie bylo to gabinety swiecilyby pustkami. A tymczasem sa pelne i dobrze.

I jeszcze slowo do majk-ela, ktory napisal:
"argument, iż skończyli studia i wciąż się muszą dokształcać jakoś do mnie nie dociera. Inne zawody również się muszą dokształcać i nikt nie krzyczy z tego powodu."
Nastepna bzdura.
Inne zawody MOGA sie doksztalcac, ale nie musza. Jesli to robia to chwala im za to. Lekarze w odroznieniu od inych zawodow wlasnie MUSZA. Taki obowiazek nalozyl na nich minister.Doksztalcanie polega na udziale w sympozjach, konferencjach, prenumeracie fachowego pismiennictwa. Za to wszystko otrzymuje sie punkty. Ostatnio bylem na 2 dniowym sympozjum ktore kosztowalo 900 zl plus nocleg, dojazd i wyzywienie. Nie bylo ono pierwsze ani ostatnie w tym roku. I tylko dzieki pracy w tak znienawidzonych przez was gabinetach prywatnych moglem sobie na to pozwolic. wlasnie z takich spotkan czerpie najnowsza wiedze i tam wymieniam doswiadczenia. To wszystko wykorzystuje w prywatnym gabinecie leczac was.

Ferbik, a przeczytales kiedys tresc przysiegi Hipokratesa? Odsylam do tekstu lub sam sluze takowym. Jak byk stoi ze lekarzowi nalezy sie godna zaplata.
Jaro, pewna gazeta za nazwanie stajkujacych lekarzy terrorystami bedzie miala wytoczony proces, wiec wstrzymaj emocje do czasu wyroku. Czy strajkujacych w sezonie grzewczym gornikow tez tak samo obrazales?

majk-el - 2006-08-17, 21:50
Temat postu: Re: Stek kłamstw i nieścisłości.
iwan napisał/a:
Inne zawody MOGA sie doksztalcac, ale nie musza. Jesli to robia to chwala im za to. Lekarze w odroznieniu od inych zawodow wlasnie MUSZA. Taki obowiazek nalozyl na nich minister.Doksztalcanie polega na udziale w sympozjach, konferencjach, prenumeracie fachowego pismiennictwa. Za to wszystko otrzymuje sie punkty. Ostatnio bylem na 2 dniowym sympozjum ktore kosztowalo 900 zl plus nocleg, dojazd i wyzywienie. Nie bylo ono pierwsze ani ostatnie w tym roku. I tylko dzieki pracy w tak znienawidzonych przez was gabinetach prywatnych moglem sobie na to pozwolic. wlasnie z takich spotkan czerpie najnowsza wiedze i tam wymieniam doswiadczenia. To wszystko wykorzystuje w prywatnym gabinecie leczac was.


Z całym szacunkiem ale bardzo generalizujesz. Na mnie obowiązek dokształcania się nakłada mój przełożony w pracy. A jak się okaże, że nie posiadam wymaganej wiedzy, tudzież umiejętności to podziękuje mi za współprace.
Szkoda, że nie przytoczyłeś nr. rozporządzenia ministra, które nakłada na lekarzy obowiązek dokształcania się oraz rozporządzenia, które wprowadza procedury weryfikacji wiedzy lekarzy. Znam kilku lekarzy osobiście i jakoś nigdy nie wspominali o swym udziale w sympozjach.
Chyba, że się doktoryzujesz, bądź habilitujesz ale w takim przypadku udział w konferencjach jest koniecznością.

Ferbik - 2006-08-18, 00:03

iwan napisał/a:
Ferbik, a przeczytales kiedys tresc przysiegi Hipokratesa? Odsylam do tekstu lub sam sluze takowym. Jak byk stoi ze lekarzowi nalezy sie godna zaplata.

A czemu tylko niby lekarzom? I jaką stawką jest godna zapłata? I co to jest łapówka? Bo tego nie ma w przysiędze Hipokratesa...

ourson - 2006-08-18, 02:11

Polscy lekarze... ;-) mozna sie tylko usmiechnac... Wielunski szpital stoi na coraz nizszym poziomie. nie wiem o jakich sympozjach i doksztalceniach mowimy.... Pytanie jesze czy te sympozja rzeczywiscie daja jakas wiedze czy sa jedynie okazja do nasiadowki i popicia z dawnymi kolegami ze studiow?

Moje stosunek do wielunskiego szpitala wyraza sie slowami: w razie chorby zawiezcie mnie gdzie indziej ;-) - problem tylko w tym ze nie wiem gdzie, bo nigdzie nie jest specjalnie lepiej. Tyle tylko ze w duzych miastach latwiej o specjaliste. Ale wszedzie lekarze to rozpuszczona do granic mozliwosci kasta ktora sama nie wie czego chce. I na dodatek niedouczona - tylko wsrod moich najblizszych znajomych jest kilka przypadkow calkowicie blednych "proroctw" (bo diagnoza wyroku " zostal Panu rok zycia" albo "juz nie bedzie Pani mogla jezdzic na nartach i tanczyc twista" nazwac sie nie da)

A co do wielunskiego szpitala - jedyne rozsadne wyjscie to prywatyzacja. Likwidacja biurokracyjnego bagna ktore zzera tylko pieniadze.

DeMarco - 2006-08-18, 06:34

iwan napisał/a:
Kazdy idacy do takiego gabinetu godzi sie doplacic do swojej skladki zdrowotnej w zamian za usluge o lepszej jakosci.


Często to nie jest wybór pacjenta tylko jedyne wyjście, bo Pan Doktor nie kiwnie palcem za pensje z NFZ. I to mnie doprowadza do szewskiej pasji. Idąc do lekarza to zostaję potraktowany jak niechciany petent z kabaretu Smolenia (czego?) a jak ide prywatnie to mało mnie po rekach pan doktor nie całuje. Moje odczucie jest takie po co dawać podwyżki lekarzom jak i tak sie nic nie zmieni bo czy za 1100 zł teraz lub 2000 czy 3000 po podwyżkach na pewno sie nic nie zmieni. Nie wierze że lekarze zmienią swój stosunek do pacjentów po podwyżce.

iwan - 2006-08-18, 09:46

DeMarco napisal:
"Idąc do lekarza to zostaję potraktowany jak niechciany petent z kabaretu Smolenia (czego?) a jak ide prywatnie to mało mnie po rekach pan doktor nie całuje. "


O takie wlasnie rozumienie rzeczy mi chodzilo. Przy mojej pensji 1100zl netto godzina pracy to 6,80 zl. w tym czasie przyjme 3 pacjentow czyli wychodzi 2,29 zl za osobe. Jak mozna wyobrazic sobie usmiechnietego, zaangazowanego doktora, ktory wie ze juz za chwile pojdzie do gabinetu prywatnego i za te sama prace dostanie 21 razy wiecej pieniedzy? Kto z was wykazywalby sie takim samym podejsciem do swej pracy za tak odmienne stawki. Wlasnie to rodzi patologie.
Nadmienie tylko ze ta wyzsza stawka jest calkowicie akceptowana przez pacjentow, czego dowodem jest frekwencja w gabinetach.

Utrudnienia w dostepie do opieki panstwowej wynikaja nie z faktu stawiania sztucznych barier, tylko z faktu kontraktu z NFZ, ktory za wasze pieniadze nie chce zgodzic sie na finansowanie wiekszej ilosci wizyt. Jesli juz ktos kaze nam przyjmowac za 2, 29 zl to byloby przesada wymagac by robic to za 0 zl.


Majk-el jak tylko dotre do tych numerow to napewno je zamieszcze na forum i bedziesz mogl sobie poczytac.
Masz bardzo madrego szefa, ktory wie ze pracownik bedacy na czasie z nowosciam jest wydajniejszy. Roznica polega na tym ze jesli bys sie z takimi wymogami nie zgadzal to zawsze mozesz odejsc tam gdzie nie ma takich wymogow. Lekarze nie maja takiego wyboru, maja obowiazek ustawowy niezaleznie od tego kto jest szefem zakladu pracy.

ourson napisał:
"I na dodatek niedouczona - tylko wsrod moich najblizszych znajomych jest kilka przypadkow calkowicie blednych "proroctw" (bo diagnoza wyroku " zostal Panu rok zycia" albo "juz nie bedzie Pani mogla jezdzic na nartach i tanczyc twista" nazwac sie nie da) "


Jak ja bym chciala zeby wszyscy popelniali takie bledy. Masz powod do rozpaczy ze znajomy mimo leczenia i zlej prognozy jednak jezdzi na nartach.
Moj mechanik rozkrecil odkurzacz i zawyrokowal ze wszystko sie naprawi. Niestety za 2 dni okazalo sie ze mimo naprawy musze kupic nowy. Mam na nim wieszac psy, ze jest konowalem, nieukiem? Ze jeszcze zazadal 80 zl, a nie 2,3zl?
Bylbym mile zaskoczony i poszedlbym do niego z nastepna naprawa gdyby powiedzial ze jest fatalnie ale zobaczymy co do sie zrobic.


Na szczescie sa tez glosy lejace miod na moje serce.
outson postuluje prywatyzacje.
Podpisuje sie obiema rekami, wszyscy sie podpisujemy i jesli bedzie taka mozliwosc prawna od razu "wchodzimy" w prywatyzacje. Przy dzwiach stawiamy kase fiskalna i zaczynamy jazde.

Wszystkich narzekajacych na nasz szpital zapraszam na spacer po oddzialach. Wy glosujecie palcami na klawiaturze przeciw. Tlum pacjentow (wiecej niz lozek zapisanych w kontrakcie) lazecych na internie, chirurgii, ginekologii i poloznictwie glosuje wlasnymi nogami na tak. Ktos jednak chce rodzic w naszym szpitalu skoro w calym wojewodztwie wiecej porodow jest tylko w lodzkich szpitalach i w belchatowie. Wiem ze zaraz ktos napisze ze sasiadka byla operowana na chirurgi, a kuzynka rodzila i bylo fatalnie. No ale przy 15 tys pacjentow rocznie nie wszyscy moga byc zadowoleni. Zawsze cos moze sie nie udac choc mialo, lub udalo sie choc szanse byly marne.
Kazdy ma wybor i moze sie leczyc tam gdzie chce.

Kiedys jeszcze napisze dlaczego Panstwo potrzebuje wiecej pieniedzy na leczenie. Czyli o tym, kto nie placi skladki zdrowotnej ale ustawa gwarantuje mu bezplatne leczenie i kto placi skladke za te odsoby.

Duzo zdrowia
PS do Ferbika.
wszystkim nalezy sie godna zaplata. Wszyscy, ktorzy jej nie skladali szafuja jej trescia przytaczajac wygodne sobie jej fragmenty. Ja tylko podkreslam ze skoro na tym forum i w mediach jest zwracana uwaga jak ma pracowac lekarz by pozostawac z nia w zgodzie to rowniez nalezy zwrocic uwage jak ma wygladac zaplata. Niecale 7 zl za godzine to nie jest godna zaplata za jaka przysieglam pracowac. Czy aby na pewno ma to byc malo bo przeciez mozna sobie dorobic? Dlaczego wymagania wobec lekarza pracujacego na etacie szpitalnym i w prywatnym gabinecie sa rowne, a zarobki nie sa? To jest ta sama praca niezaleznie od pory dnia w jakiej jest wykonywana. A czy ktos tu jeszcze skladal przysiege uzyskujac prawo wykonywania zawodu?

Jaro - 2006-08-18, 09:53

iwan napisał/a:
Jaro, pewna gazeta za nazwanie stajkujacych lekarzy terrorystami bedzie miala wytoczony proces, wiec wstrzymaj emocje do czasu wyroku. Czy strajkujacych w sezonie grzewczym gornikow tez tak samo obrazales?



Napisałem:


Jaro napisał/a:
toż to juz pochodne terroryzmu...


Więc Twoim zdaniem wszyscy ci, którzy uważają strajki lekarzy za nieuzasadnione to naiwaniacy tak :?:


Powtórze się raz jeszcze , jeśli zasady etyki lekarskiej obejmującej troskę o dobro chorego w tym przestrzeganie tajemnicy zawodowej są łamane, to dalej uważam to za pochodne terroru.
Jestem za tym, aby pieniądze przeznaczane na podwyżki dla lekarzy powinny być spożytkowane min. na zminimalizownie długów szpitali w tym też Twojego miejsca pracy, którym grozi szybkie zamknięcie.

Odnosząc się do postów moich przedmówców, to nic dodać nic ująć...

DeMarco - 2006-08-18, 10:11

iwan napisał/a:
Nadmienie tylko ze ta wyzsza stawka jest calkowicie akceptowana przez pacjentow, czego dowodem jest frekwencja w gabinetach.


A co ma zrobić jak potrzebuje pomocy a lekarz nie chce z nim gadac "państwowo". Musi zaakceptować jakąkolwiek stawkę.

iwan - 2006-08-18, 11:06

Jaro musisz przyblizyc problem tajemnicy zawodowej bo nie wiem co masz na mysli.

Co do dlugow to oddzial na ktorym pracuje przynosi zyski tzn kwota jaka otrzymujemy z NFZ jest wyzsza od generowanych kosztow. Oczywiscie stosujemy najtansze (najmniej skuteczne)leki, a dzienna stawka zywieniowa pacjenta to 6 zl (w wiezieniach jest kilka razy wiecej).
Moze pieniadze na podwyzki powinny pochodzic od osob ktorym nalezy sie bezplatna opieka medyczna mimo ze nie wplacaja do systemu ani zlotowki?
Czy jakis ubezpieczyciel samochodow np PZU wyplaca odszkodowania poszkodowanym ktorzy nie placa skladki ubezpieczeniowej. Czy zgodzilbys sie aby z twojej skladki byly wyplacane odszkodowania takim osobom? Chyba nie.
A w kwesti skladki zdrowotnej , ZUS, KRUS i leczenia w ramach NFZ wlasnie jest taka sytuacja. Wszyscy ubezpieczeni w ZUS placimy skladki za nieplacacych, a mimo to ubezpieczonych. Owi nieplacacy maja przeszczepiane serca (koszt chyba ogromny), maja podawana chemioterapie( kilkadziesiat tysiecy zl) itd.
Ale o tym w obiecanym nastepnym poscie.

Duzo zdrowia

Jaro - 2006-08-18, 11:42

iwan napisał/a:
Jaro musisz przyblizyc problem tajemnicy zawodowej bo nie wiem co masz na mysli.




Dziwne, że będąc lekarzem nie wiesz co mam na myśli pisząc o tajemnicy zawodowej :?

Więc krótko o tajemnicy lekarskiej:

Tajemnica lekarska - jedna z podstawowych norm deontologii lekarskiej, nakazująca lekarzowi zachowanie w tajemnicy wszystkiego, czego się dowiedział o chorym w związku z wykonywaniem zawodu.

iwan - 2006-08-18, 12:54

Nie musisz znowu mnie obrazac, wystarczy jesli bedziesz posilkowal sie cywilizowanymi argumentami.
Doskonale wiem co to znaczy tajemnica lekarska i jak ja stosowac.

Widze, ze w naszej wymianie mysli musze poslugiwac pytaniami doslownie odnoszacymi sie do corpus delicti.

A wiec teraz bedzie cytat twej wypowiedzi umieszczonej w kontekscie strajku w polskich szpitalach.

"jeśli zasady etyki lekarskiej obejmującej troskę o dobro chorego w tym przestrzeganie tajemnicy zawodowej są łamane, to dalej uważam to za pochodne terroru"
koniec cytatu.

Rozumiem ze stoisz na stanowisku ze strajk lekarzy jest pochodna terroru, a dodatkowo w trakcie jego trwania brakowalo troski o pacjenta a takze przestrzeganie tajemnicy zawodowej bylo lamane.

A teraz obiecane pytanie w przystepniejszej formie;
Jaki zwiazek zachodzi miedzy strajkiem ktory mial miejsce, a brakiem przestrzegania tajemnicy zawodowej?


Cisnie sie nastepne, dodatkowe pytanie. Kiedy bylo zagrozone dobro chorego skoro praca w trakcje strajku przebiegala tak jak w 52 soboty w roku, 52 niedziele w roku i jeszcze kilka dni dodatkowo wolnych od pracy? Znaczy to ze jesli dni wolnych w roku jest ponad 100 to przez tyle samo zagrozone jest dobro chorych. Rowniez strajkowalem, rowniez pracuje w dni wolne od pracy i roznicy w pracy nie widzialem.
Wszyscy poszkodowani w wypadkach, z zapaleniem wyrostka robaczkowego, z ostrym brzuchem, kazda ciezarna wymagajaca rozwiazania zabiegowego mieli wykonane zabiegi. To sa dziesiatki ludzi zoperowanych w czasie kiedy jak piszesz nie dzialaly sale operacyjne.

Ja wiem ze latwo jest napisac cos co chwyta publiczke i unosi ja dalej w przeswiadczeniu jacy ci doktorzy sa niedobrzy i niedouczeni. Ale moze poslugujmy sie faktami bo tylko wtedy ma to sens.

Chcecie darmowej sluzby zdrowia, wysylacie lekarzy do pracy po godzinach by sobie dorobili, ale jednoczesnie macie nam za zle ze lepiej leczymy po godz. 15. i tam zarabiamy godne pieniadze. Godzicie sie z wlasnych skladek zdrowotnych i podatkow finansowac ubezpieczenie tym ktorzy ich nie placa i biadolicie "gdzie sie podzialy moje skladki".

Takie rzeczy to tylko w ERZE.
Fakty sa takie ze podwyzki dla lekarzy to 800mln rocznie, a skarb panstwa doplaca 15 mld rocznie za skladki tych ktorzy ich nie placa a sa ubezpieczeni w pelnym wymiarze.

Ale juz niedlugo beda koszyki swiadczen gwarantowanych i kazdy bedzie mogl sie doubezpieczyc w takiej wysokosci w jakiej bedzie chcial. Bedzie lepszy standard leczenia, a zadowolony pan doctor nie bedzie krecil nosem i odsylal do gab. prywatnego bo takowego nie bedzie posiadal bo i po co skoro z waszych skladek "doubezpieczenia" bedzie mial godna pensje. Jesli ktos nie bedzie chcial sie doubezpieczyc to zostanie na panstwowej opiece. A jak ona wyglada prosze spytac tych co byli na zachodzie , w stanach i leczyli sie w socjalu oraz tych co tak narzekaja na nasze szpitale. Tam doktorzy nie sa mili bo maja liche pensje i tez tylko patrza by juz zwiac i dorobic w innej firmie.

Duzo zdrowia

A teraz jade na weekend z mnostwem atrakcji. W poniedzialek bede super wypoczety, naladowany energia i mily dla pacjentow. Moge to zrobic dzieki prywatnemu gabinetowi. Gdyby nie on gnilbym w niedziele na szpitalnym dyzurze za kilka groszy a w poniedzialem bylbym zmeczony i moglbym opelnic blad.
"Zycie i zdrowie ludzkie jest najwazniejsze" tak ktos napisal wczesniej i zgadzam sie z tym calkowicie.

Pozdrawiam

DeMarco - 2006-08-18, 13:28

Wydaje mi sie że tutaj potrzebne jest rozwiązanie systemowe.
Lekarze chcą więcej zarabiać bo zarobki maja niespecjalne - ZGODA.
Pacjenci chcą być obsługiwani porządnie bo przecież płacą składki - ZGODA.
Czyli pacjęci są źli na lekarzy że ich słabo leczą. lekarze nie chcą pacjentów leczyć za marne grosze. A z boku patrzy na to nasz rząd i nie wie co ma z tym zrobić. I tu tkwi problem. Tylko pewnie dużo wody w rzece upłynie i wiele sie rządów zmieni zanim ktoś to wyprostuje.


iwan napisał/a:
zadowolony pan doctor nie bedzie krecil nosem i odsylal do gab. prywatnego bo takowego nie bedzie posiadal


Tutaj chyba nie będziesz miała racji. Przyzwyczajenie bdzie ciężko zmienić. Toż to chyba nałóg :-)

Ferbik - 2006-08-18, 14:10

iwan, zdecyduj się jakiej płci jesteś...
majk-el - 2006-08-18, 17:03

iwan - skoro tak źle jest być lekarzem to mogłeś zostać rolnikiem.
Jak żyję nie spotkałem lekarza, któremu by się źle wiodło.
Pozatym zawsze będę wymagał profesjonalizmu w wykonywaniu swego zawodu od "branż" które są finansowane z Budżetu Państwa, składek ZUS, KRUS itp. W końcu to z pieniędzy podatników są wypłacane wynagrodzenia tych ludzi.
Wkurza mnie jak ktoś mi mówi "że należą się podwyżki" - jak ktoś chce więcej zarabiać to niech się zatrudni w prywatnej przychodni i zrobi miejsce dla młodych. U prywatnego przedsiębiorcy odechce mu się strajków![/b]

ourson - 2006-08-18, 17:44

iwan napisał/a:
Jak ja bym chcial zeby wszyscy popelniali takie bledy. Masz powod do rozpaczy ze znajomy mimo leczenia i zlej prognozy jednak jezdzi na nartach.


A ja bym chcial zeby lekarze (w tym przypadku ortopedzi) wreszcie docenili rehabilitacje i douczyli sie w czym moze ona pomoc. Mam kilku znajomych rehabilitantow i wszyscy oni maja jedna opinie nt lekarzy - zaden lekarz nie potrafi dobrze zlecic rehabilitacji - tzn wskazac zabiegow ktore nalezy wykonac. Jak wskazuja to pisza o jakichs starych metodach, zupelnie nie wiedza jakie sa obecne mozliwosci i jakie rzeczy potrafia robic rehabilitanci.

A co do mojej znajomej - ciesze sie ze jezdzi na nartach, ale gdyby posluchala lekarza mialaby operacje, pociete kolano i zadnych szans na narty. Na szczescie, przez przypadek, spotkala na swojej drodze swietna rehabilitantke, ktora bez zadnej operacji wyprowadzila jej kolano tak ze funkcjonuje bez problemow.

Ja nawet nie traktuje tego jako bledow. Tylko jako nieuctwa i checi bycia nieomylnym. Bo dla mnie kazde "proroctwo" pt. "zostal pani miesiac, rok, dwa lata zycia" albo inne takie to jest bzdura. Wierze w to ze najwazniejsza rzecza w chorobie nowotworowej (a to w tym przypadku lekarze zamieniaja sie w jasnowidzow) jest psychika pacjenta. I rzadko ktory pacjent potrafi sobie poradzic z takim wyrokiem od lekarza, ktory najczesciej jest dla niego autorytetem.

A co do błędów lekarskich - o powaznych konsekwencjach... O duzej czesci nawet nie wiemy. W pozostalych przypadkach lekarzowi udowodnic cokolwiek to jest problem, bo swiadczyc przeciwko niemu musi inny lekarz. A solidarnosc zawodowa istnieje jak w kazdym innym zawodzie.

[ Dodano: 2006-08-18, 18:51 ]
Cytat:
Podpisuje sie obiema rekami, wszyscy sie podpisujemy i jesli bedzie taka mozliwosc prawna od razu "wchodzimy" w prywatyzacje. Przy dzwiach stawiamy kase fiskalna i zaczynamy jazde.


no wlasnie jakos nie wszyscy ;-) ale pozyjemy, zobaczymy... idea prywatyzacji szpitala zapewne wroci po tym jak kilka lat temu ucial ja duet Luczak - Laz. A wtedy zobaczymy ilu lekarzy bedzie za a ilu przeciw ;-)

[ Dodano: 2006-08-18, 18:54 ]
A tak zupełnie serio - skoro w tym szpitalu tak źle płacą.. a w prywatnym gabinecie jaest tak dobrze. To dlaczego lekarze nie zwolnią się z pracy w szpitalu? Chyba nikt ich tam siłą nie trzyma? Z tego co wiem to umowy o pracę w szpitalu nie różnią się niczym specjalnym od standardowych umów o pracę?

A może to dlatego, że lekarz przyjmujący w prywatnym gabinecie na zabieg wysyła pacjenta do szpitala i musi w tym szpitalu pracować żeby mieć nad nim "opiekę"? A gdyby się zwolnił to nikt do niego by nie chodził bo po co komu taki lekarz który nie ma dostępu do sal zabiegowych?

I jeszcze jedno... nie przesadzałbym z ta godzina 15, jako godzina o ktorej lekarze opuszczaja szpital... Lekarze dyzurujacy tak - oczywiscie sa... Ale pozostali? Nigdy tak nie bylo i nie jest... moze oczywiscie nie dotyczy to wszystkich lekarzy - ale znaczacej wiekszosci.

tONic - 2006-08-18, 19:16

Iwan: W trakcie strajku gabinety zabiegowe i sale operacyjne nie byly zamkniete. Na bierzaco wykonywane byly zabiegi ze wskazan zyciowych.Niedowiarkow odsylam do osob ktore w tym czasie zostaly zoperowane.

A co z zabiegami planowymi? Czy osoby, które czekały na zabieg od kilku dni lub wręcz tygodni muszą cierpieć tylko dlatego, że lekarze nie mogą wyegzekwować podwyżek w inny sposób?
Nie jestem przeciwny podwyżkom – popieram wszelkie starania o wyższe pensje dla lekarzy, bo należy się im za ciężką pracę i lata poświęcone na trudną naukę. Jestem pełen podziwu dla umiejętności i odwagi w podejmowaniu niełatwych niejednokrotnie decyzji... ale czy trzeba posuwać się do strajku?

Iwan: Tonic napisal:
"prywatne praktyki z nawiazka pozwalaja im nadrobic legalnie braki w wynagrodzeniu w szpitalu"

Idea podwyzek wynika z faktu ze za prace nalezy sie godziwa zaplata, niezaleznie czy ktos moze sobie w wolnym czasie jeszcze dorobic czy nie. Jesli ktos zadeklaruje ze nie bedzie pracowal do wieczora w prywatnym gabinecie to nalezy mu sie wieksza pensja w szpitalu niz temu kto ma dwa prywatne gabinety? Totalna bzdura.


Może źle się wyraziłem, ale chodziło mi o fakt, że lekarze to chyba jedyna (lub jedna z nielicznych) grupa zawodowa, która legalnie i bez jakichkolwiek przeszkód może zarabiać na posadzie państwowej i jako prywatni medycy wykonując wyuczony zawód. Pokaż mi górnika, który po zakończeniu szychty może spokojnie iść sobie do innej kopalni dorobić (bo prywatnej sobie nie założy), albo tramwajarza, który będzie rozwoził pasażerów własnym tramwajem, albo szeregowego pracownika linii produkcyjnej w jakimkolwiek zakładzie przemysłowym, który prywatnie podobne zajęcia będzie po godzinach pracy wykonywał... w zasadzie praktycznie wszyscy oprócz lekarzy pracują albo zawodowo, albo prowadzą prywatny biznes – nie łączą jednego z drugim, bo to wymagałoby zaangażowania się w inne niż wykonywane zawodowo zajęcia (co nie wyklucza, że nie mogą – z tym się zgodzę)... chodziło mi jednak o to, że lekarze pracujący np. w szpitalu, po zakończeniu swojego dyżuru mogą to samo wykonywać prywatnie... a skoro prywatnie wykonywana praktyka przynosi większy zysk, dlaczego pracują w szpitalu za „marne” pieniądze? To niech w ogóle zajmą się prywatnym leczeniem i odpuszczą sobie szpital... szczególnie zabolało mnie, jako potencjalnego pacjenta, kiedy na jednej z sesji Rady Powiatu jeden z lekarzy powiedział, że nie przeszkadza mu to, że trwa strajk, bo i tak na tym nie traci odrabiając sobie prywatną praktyką... w tym momencie albo okazał się totalnym ignorantem i sam nie wiedział co mówi, albo był po prostu bezczelny i głupi jednocześnie – niech zatem podziękuje za pracę w szpitalu, skoro szpitalni pacjenci są dla niego mniej ważni niż prywatni... i wrócę jeszcze do idei podwyżek, którą jak napisałeś jest fakt, że za pracę należy się godziwa zapłata (tu się zgodzę), niezależnie od tego czy ktoś może sobie w wolnym czasie dorobić czy nie... to czym dla Ciebie jest dorabianie? Bo dla mnie dorabianie jest wówczas, gdy do danej pensji uda mi się jeszcze trochę pozyskać pieniędzy dla własnego budżetu, ale raczej są to kwoty mniejsze od tych, jakie otrzymuję za zawodową pracę... jeśli w wyniku dorabiania stan mojego budżetu zwiększa się o dotychczasową zapłatę lub jej wielokrotność, to z całym szacunkiem, ale dorabianiem staje się wówczas praca wykonywana zawodowo, a nie prywatnie... i wówczas wolałbym być sobie sam sterem i okrętem i całkowicie na prywatną pracę się przestawić...

Kwestia prywatyzacji szpitala – jestem jak najbardziej za... nie przeszkadzają mi prywatne praktyki lekarskie, nie przeszkadzają mi prywatne przychodnie i nie przeszkadzałby mi prywatny szpital... w każdym z tych przypadków finansowanie jest takie samo jak w przypadku placówek państwowych (kontrakty z NFZ) więc nie ma obaw o płacenie za wizyty lekarskie... różnica jest taka, że zakłady państwowe po wykonaniu limitów nie mogę (chcąc nie generować strat) pobierać opłat za kolejne przyjęcia, co w prywatnych przychodniach nikogo nie dziwi... mnie zatem dziwi dlaczego ludzie tak boją się prywatyzacji szpitala?

I zgadzam się także z Iwanem, że kuleje obowiązujący w Polsce system ubezpieczenia zdrowotnego... szlag mnie trafia, że idąc do lekarza mogę usłyszeć: przepraszam, ale mogę pana zapisać na termin za dwa miesiące, bo wyczerpał mi się już limit – to za co ja płacę składki? Za to, że muszę czekać?
Jestem za takim rozwiązaniem, które nie powodowało by takich konfliktów... każdy z ubezpieczonych powinien mieć swoje konto na którym gromadzone są jego składki, a owe składki w znacznym stopniu powinny być przeznaczane tylko i wyłącznie na jego leczenie... jestem jak najbardziej za systemem, o którym wspomina Iwan, czyli doubezpieczaniu się... tylko żeby nie wyglądało to tak, że płacę obecne składki i jeszcze muszę dokładać... obecnie płacone składki powinny w zupełności wystarczać na moje podstawowe badania i leczenie, a nie wystarczają, bo są chore limity w przychodniach, bo NFZ nie chce dać wyższych kontraktów – za dużo biurokracji i tyle... urzędasy zjadają pieniądze, które powinny być przeznaczone na leczenie – wówczas nie byłoby w ogóle problemu ze strajkami lekarzy...

ourson - 2006-08-18, 19:53

tONic napisał/a:
każdy z ubezpieczonych powinien mieć swoje konto na którym gromadzone są jego składki, a owe składki w znacznym stopniu powinny być przeznaczane tylko i wyłącznie na jego leczenie...



ale nie na tym polega ubezpieczenie. To o czym piszesz tONicu, to moze sie sprawdzic w przypadku emerytury, ale nie w przypadku ubezpieczen zdrowotnych.

Ubezpieczanie ma sens wtedy, gdy ubezpiecza sie wiele osob - z czego czesc choruje, a czesc nie (czesc ma wypadki samochodowe czesc nie - przy ubezpieczeniach na zycie - czesc umiera w trakcie ubezpieczenia, a czesc nie). Jest to system wzajemnej reasekuracji rzec by mozna - po prostu organizowany przez jakas firme, ktora na podstawie statystyk okresla prawdopodobienstwo ze pacjent X zachoruje na taka a taka chorobe i z tego tytulu musi zaplacic skladke w jakiejstam wysokosci. Obecny system jest chory - ludzie placa w zaleznosci od dochodu a nie w zaleznosci od swojego zdrowia, trybu zycia itp.

Kiedy zechcesz sie ubezpieczyc na zycie na jakas powazna kwote, to ubezpieczyciel natychmiast wysyla Cie na badania kompleksowe, musisz wypelnic ankiete - odnosnie chorob w Twojej najblizszej rodzinie, czy palisz, pijesz, uprawaisz sporty ekstremalne, jak zyjesz i rozne takie inne. Wszystko po to, aby moc ocenic czy nie jestes w grupie wiekszego ryzyka i czy nie powininienes placic wiekszej stawki.

W ubezpieczeniach zdrowotnych jest tak samo. Mloda osoba powinna placic mniej, starsza wiecej. NIepalacy mniej, palacy wiecej. Otyli - zagrozenia chorobami serca i innymi - wiecej - szczupli mniej. Itd. itp. Kazdy wg wlasnego ryzyka ubezpieczeniowego, a nie wedlug zarobków. Oczywiscie do tego dochodzi zroznicowanie skladek w zaleznosci od swiadczen jakie chcesz otrzymac. Ale do tego potrzeba prywatnych ubezpieczen i likwidacji NFZ. I to moze uzdrowic stan sluzby zdrowia.

Ale juz sama prywatyzacja szpitali przyniesie poprawe. Administracja nie bedzie zzerac pieniedzy, bo wlasciciel nie bedzie bawil sie w biurokracje, bo za to mu nie beda placili. Jednoczesnie prywatny szpital, nawet w ramach kontraktu z NFZ bedzie mogl zaoferowac uslugi dodatkowe - np lepsze obiady, wygodniejsze sale - za doplata. Pozyskujac w ten sposob srodki na ulepszanie infrastruktury i jakosci uslug.

[ Dodano: 2006-08-18, 20:56 ]
Cytat:
Jak żyję nie spotkałem lekarza, któremu by się źle wiodło.


ja spotkalem tylko jednego rolnika w Polsce ktory twierdzil ze interes dobrze idzie... to byl Holender ;-)

DeMarco - 2006-08-18, 21:25

tONic napisał/a:
a skoro prywatnie wykonywana praktyka przynosi większy zysk, dlaczego pracują w szpitalu za „marne” pieniądze


Prowadząc działalność nie musza płacić składen na ZUS jak są zatrudnieni.


tONic napisał/a:
różnica jest taka, że zakłady państwowe po wykonaniu limitów nie mogę (chcąc nie generować strat) pobierać opłat za kolejne przyjęcia


i tu jest pies pogrzebany. Doszło by do tego że przychodzisz np. drugiego stycznia do szpitala mówą Ci że już nie mam punktów z NFZ i musisz zapłacić. Tak robią np w poddentcie. Nigdy nie mają punktów. Musisz płacić .

daff - 2006-08-18, 22:20

majk-el napisał/a:
Pozatym zawsze będę wymagał profesjonalizmu w wykonywaniu swego zawodu od "branż" które są finansowane z Budżetu Państwa, składek ZUS, KRUS itp. W końcu to z pieniędzy podatników są wypłacane wynagrodzenia tych ludzi.



a reszta swiata moze nic nie umieć??!!

to teraz spróbuj wymagac profesjonalizmu od wielunskich policjantów :lol:

Ferbik - 2006-08-18, 22:22

daff napisał/a:
to teraz spróbuj wymagac profesjonalizmu od wielunskich policjantów

niech oni też strajkują !! W końcu prywatnie policjantem być nie mogą !!

daff - 2006-08-18, 22:30

Ferbik, chyba mnie nie zrozumiales...

dlaczego nalezy wymagac umiejetności od 'państwowek'? bo nie placi im prywatny właściciel? i co z tego?
jak ide do elektryka prywatnie to chce zeby mi radio naprawil a nie tylko próbowal naprawic :roll:

Ferbik - 2006-08-18, 22:32

daff napisał/a:
Ferbik, chyba mnie nie zrozumiales...

Dokładnie Cię zrozumiałem i napisałem to z ironią w kierunku lekarzy.

daff - 2006-08-18, 22:39

Ferbik, a tak na marginesie to uwazam, ze nasi policjanci powinni oddac odznaki :twisted:

umieja tylko wlepiac mandaty, oczywiscie NIE WSZYSTKIM :!: , a jakby cie mieli obronic przed bandytami... cóż.... uciekaliby szybciej od ciebie :roll:


jesli chodzi o lekarzy to ja jestem za podwyzkami dla nich, i to ogromnymi :)
a to, że moga sobie dorobic po pracy to znowu nie taki luksus, spróbujcie pracowac od rana do wieczora...
ja tak pracowalam; praca, a potem kilka godzin po południu, wieczorem łeb peka i marzysz o łóżku, POLECAM :!:

Jaro - 2006-08-19, 11:56

iwan napisał/a:
Nie musisz znowu mnie obrazac, wystarczy jesli bedziesz posilkowal sie cywilizowanymi argumentami.
Doskonale wiem co to znaczy tajemnica lekarska i jak ja stosowac.



Nie wydaje mi się abym Ciebie obraził w którymś z moich postów :?
Pytałeś abym Ci wyjaśnił co rozumiem pod pojęciem tajemnicy lekarskiej, więc wyjaśniłem, dodając jedynie moje subiektywne stwierdzenie, że będąc lekarzem dziwne jest dla mnie, że zadajesz mi takie pytanie... więc wyjaśniłem.
Czyżbyś sprawdzał moją wiedzę :?


iwan napisał/a:
Widze, ze w naszej wymianie mysli musze poslugiwac pytaniami doslownie odnoszacymi sie do corpus delicti.



Corpus delicti w moim mniemaniu to dowód rzeczowy przestępstwa, stanowiący podstawę do wysunięcia wniosków.
Czy Ty aby nie próbujesz mnie tu oskarżać o popełnienie przestępstwa :?: :!:


iwan napisał/a:
Rozumiem ze stoisz na stanowisku ze strajk lekarzy jest pochodna terroru, a dodatkowo w trakcie jego trwania brakowalo troski o pacjenta a takze przestrzeganie tajemnicy zawodowej bylo lamane.




Nic takiego nie napisałem, NIE rozumiemy się dalej...
Powtórze to po raz ostatni, jeśli zasady etyki lekarskiej obejmującej troskę o dobro chorego w tym przestrzeganie tajemnicy zawodowej są łamane, to wtedy uważam to za pochodne terroru.

saint - 2006-08-21, 09:35

iwan napisał/a:
Ja wiem ze latwo jest napisac cos co chwyta publiczke i unosi ja dalej w przeswiadczeniu jacy ci doktorzy sa niedobrzy i niedouczeni. Ale moze poslugujmy sie faktami bo tylko wtedy ma to sens.



Non stop media donoszą jacy to właśnie są niektórzy lekrze - łapówkarstwo, brak poszanowania pacjenta, po co mamy tu podawać kolejne przykłady, uważam że nie ma to sensu.
Sensem natomiast jest to, aby robić wszystko żeby ukrócić takie procedery czego sobie i wszystkim pacjentom życzę.

iwan napisał/a:
A teraz jade na weekend z mnostwem atrakcji. W poniedzialek bede super wypoczety, naladowany energia i mily dla pacjentow. Moge to zrobic dzieki prywatnemu gabinetowi. Gdyby nie on gnilbym w niedziele na szpitalnym dyzurze za kilka groszy a w poniedzialem bylbym zmeczony i moglbym opelnic blad.
"Zycie i zdrowie ludzkie jest najwazniejsze" tak ktos napisal wczesniej i zgadzam sie z tym calkowicie.




I chwała Tobie.

iwan - 2006-08-21, 12:31
Temat postu: Re: Stek kłamstw i nieścisłości.
majk-el napisał/a:

Szkoda, że nie przytoczyłeś nr. rozporządzenia ministra, które nakłada na lekarzy obowiązek dokształcania się oraz rozporządzenia, które wprowadza procedury weryfikacji wiedzy lekarzy. Znam kilku lekarzy osobiście i jakoś nigdy nie wspominali o swym udziale w sympozjach.
Chyba, że się doktoryzujesz, bądź habilitujesz ale w takim przypadku udział w konferencjach jest koniecznością.



Koniecznosc doskonalenia zawodowego to wymog:
1. merytoryczny-ktory wynika z art.4 ustawy o zawodzie lekarza.
2.etyczny-art.56 Kodeksu Etyki Lekarskiej
3. prawny art.8 ust.1 ustawy o zawodzie lekarza.

4. Rozporzadzenie Ministra Zdrowia w sprawie ksztalcenia ustawicznego lekarzy i lekarzy dentystow z dnia 6 pazdziernika 2004r. Dz.U. z 22 pazdzernika 2004r.

Ferbik, a co do uwagi nt mojej plci to calkowicie cie ona dyskredytuje jako adwersarza w tej wymianie pogladow. Jest nie na temat, nie wynika z mojego braku zdecydowania co do plci. Zapewniam cie ze plec mam jasno zdeterminowana genetycznie i somatycznie, a rozwoj plci intelektualnej i seksualnej przebiegl w kierunku naznaczonym w chwili zaplodnienia. Tak wiec o obojnactwie lub schizofrenii plciowej nie moze byc mowy.
Traktuje to jako zwykla zaczepke na przedszkolnym poziomie sredniakow, no moze starszakow.

Jaro, zwrot "corpus delicti" to oczywiscie narzedzie zbrodni, ale w jezyku kryminalistyki. W mowie potocznej czesto stosuje sie ow zwrot jako synonim"meritum sprawy" "przedmiot zainteresowania, temat dyskusji". Np; corpus delicti sporu miedzy Pawlakiem a Kargulem to miedza.
Polecam kupno slownika zwrotow lacinskich. Bardzo elegancko jest czasem uzyc w rozmowie zwrotu lacinskiego.
Watek uwazam za zamkniety

Ferbik - 2006-08-21, 12:36

iwan napisał/a:
Ferbik, a co do uwagi nt mojej plci to calkowicie cie ona dyskredytuje jako adwersarza w tej wymianie pogladow. Jest nie na temat, nie wynika z mojego braku zdecydowania co do plci. Zapewniam cie ze plec mam jasno zdeterminowana genetycznie i somatycznie, a rozwoj plci intelektualnej i seksualnej przebiegl w kierunku naznaczonym w chwili zaplodnienia. Tak wiec o obojnactwie lub schizofrenii plciowej nie moze byc mowy.
Traktuje to jako zwykla zaczepke na przedszkolnym poziomie sredniakow, no moze starszakow.

Raz napisałeś w jednym poście jako kobieta w drugim jako mężczyzna. I stonuj troszkę, bo Cię ochłodzę.

iwan - 2006-08-21, 13:18

Ferbik
Jeszcze raz przeczytalem wszystkie moje wczesniejsze posty i faktycznie w jednym miejscu pojawilo sie sformulowanie napisane w rodzaju zenskim. Moglo ono czytajacych moje slowa zdezorientowac.
W zwiazku z powyzszym cofam caly wczesniejszy post we fragmencie odnoszacym sie do plci i przepraszam jesli poczules sie urazony uzytymi tam okresleniami.

Cytat:
I stonuj troszkę, bo Cię ochłodzę


Az mnie przeszly dreszcze po ciele calym.

Tak w ogóle to macte nova virtute puer ale ironię też proponuję wyłączyć. Więcej zwracać uwagi nie będę.
PS. A tak w ogóle to proponuję przedstawić się z imienia i nazwiska, myślę że jest pare osób, które chętnie wypowiedziałyby się na temat Pańskiej pracy w temacie Kto twoim zdaniem jest najlepszym lekarzem w Wieluniu?
Jeśli popełniło się faux-pas, to dlaczego ludzie nie potrafią się przyznać do błędu, a jeśli nawet się przyznają, to i tak zostawią po sobie ironię?
Ferbik

Gregg Sparrow - 2006-08-21, 17:20

Może i ja się dołączę do tego wątku bo samo mi się ciśnie na usta... Dla mnie to wątek o strajku lekarzy powinien byś w dziale pręgierz, żeby każdy sobie mógł bluznąć...

Powiem tak...
1. Lekarze to jedna z najbardziej skorumpowanych grup zawodowych (łapówki - znajdźcie mi lekarza który nie bierze...)
2. Pracują w szpitalu tylko po kilka godzin a resztę czasu spędzają w prywatnych klinikach.
3. Wykorzystują sprzęt szpitalny do własnych celów (np. badania)
4. Ustalają sobie limity np 20 pacjentów, obsługują "po łebkach" byle szybciej i do domu (patrz prywatnej kliniki)... A w życiu!!! Powinni siedzieć 8h i leczyć.

Ja nie twierdzę że lekarze nie powinni zarabiać dużo... owszem powinni... ale za rzetelnie wykonywane obowiązki!!! Niech zarabiają po 8 000 PLN ale niech pracują rzetelnie, w szpitalu tyle ile pisze w ustawie, nie robią lewizny i nie biorą łapówek.

iwan - 2006-08-21, 23:28

Farbik:
Tak pozwolilem sobie na odrobine ironii bo nie lubie gdy ktos mnie straszy lub grozi.
Nie zmienia to faktu ze przeprosiny byly szczere.

Co do tematu "kto jest najlepszym..." to wybacz, jest to jakies qui pro quo i pachnie mi polowaniem na czarownice. Kazdy moze napisac jakas bzdure "poszedlem z bolem glowy a on powiedzial ze noge trza uciac". Wiec wybacz ale pozostane iwanem. Wystawienie oceny pozostawiam tym moim pacjentom ktorzy sa nimi od lat. Proponuje obsmarowac wszystkich, bo taki dostrzegam tu cal.

A tak na marginesie to obrazasz sie za moja ironie i dajesz mi do zrozumienia ze zostane usuniety z forum (tak wlasnie rozumie twoje "Więcej zwracać uwagi nie będę"), a nie reagujesz gdy we wspomnianym wyzej temacie obraza sie ludzi. Nazwanie lekarza weterynarzem nie powinno ujsc na takim forum. Akurat co do fachowosci osoby tak nazwanej nie mam najmniejszych watpliwosci.

Do dzis myslalem ze temat medycyny bedzie na forum traktowany merytorycznie i moze razem dojdziemy do jakis przemyslen. Szkoda ze tak nie jest.

Ferbik - 2006-08-21, 23:41

iwan napisał/a:
Farbik:

Po pierwsze nie Farbik, tylko Ferbik (udam, że to nie było ironiczne z Twojej strony),
iwan napisał/a:
Tak pozwolilem sobie na odrobine ironii bo nie lubie gdy ktos mnie straszy lub grozi.

Nikt Cię nie straszy i nie grozi, miałem na myśli tylko i wyłącznie REGULAMIN TEGO FORUM, który mam nadzieje będziesz przestrzegał tak jak swój kodeks.
iwan napisał/a:
A tak na marginesie to obrazasz sie za moja ironie i dajesz mi do zrozumienia ze zostane usuniety z forum (tak wlasnie rozumie twoje "Więcej zwracać uwagi nie będę"),

Nie tak od razu. Gereralnie są 3 ostrzeżenia, po których można już tylko czytać.
iwan napisał/a:
nie reagujesz gdy we wspomnianym wyzej temacie obraza sie ludzi. Nazwanie lekarza weterynarzem nie powinno ujsc na takim forum. Akurat co do fachowosci osoby tak nazwanej nie mam najmniejszych watpliwosci.

Myślę, że weterynarz to też lekarz, poza tym mamy demokrację w naszym pięknym kraju i każdemu jest wolno wyrażać na temat innego taką opinię, na jaką zasłużył sobie w oczach osoby krytykującej. Też się mogłem obrazić, że nazwałeś mnie Farbikiem.
iwan napisał/a:
Do dzis myslalem ze temat medycyny bedzie na forum traktowany merytorycznie i moze razem dojdziemy do jakis przemyslen. Szkoda ze tak nie jest.

Na szczęście tak nie jest. Do kogo byś strzelał ?

Blink - 2006-08-22, 00:32

...
Ferbik - 2006-08-22, 00:35

Blink, bo zawsze warto być człowiekiem...
Jaro - 2006-08-25, 09:51

Krótki artykuł o lekarsiej mafii, postanowiłem go tu wrzucić bo poniekąd tyczy się dyskusji.

Tak działa lekarska mafia

"Fakt": Lekarska mafia wymusza w Polsce łapówki od pacjentów i młodych medyków. Początkujący lekarze muszą płacić doktorom i profesorom, by znaleźć zatrudnienie lub zrobić specjalizację.


Ten przypadek jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Takich młodych lekarzy, jak Monika Pawlak z Łodzi są w Polsce setki, tysiące. Ta zdolna, ambitna kobieta przez pięć lat musiała płacić kierownikowi poradni protetycznej haracz, by móc tam pracować. Bezduszny, pozbawiony zasad etycznych doktor przyjął aż 97 tys. zł łapówek. I wobec porażających dowodów przyznał się do tego. Skandalem - podkreśla dziennik - jest to, że ten człowiek nadal pracuje w zawodzie.

Gdy Monika Pawlak w 1999 r. skończyła trudne medyczne studia, była przekonana, że bez trudu znajdzie atrakcyjną, dającą satysfakcję i pieniądze pracę. Ale życie, a właściwie lekarska mafia, okazały się bezlitosne.

Monika złożyła podanie o pracę do doktora Sławomira P., kierownika poradni protetyki Instytutu Stomatologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Sławomir P. stwierdził, że Moniki nie przyjmie. Zasugerował, że mógłby zmienić zdanie, gdyby... Ojciec młodej lekarki przyniósł łapówkarzowi 20 tys. zł i ten natychmiast otworzył kobiecie drzwi do pracy i kariery naukowej - podaje gazeta.

"Gdy dostał pieniądze znalazł dla mnie czas i miejsce w instytucie" - opowiada pani Monika. Ale młoda lekarka chciała kształcić się dalej. Chciała robić specjalizację. Niestety, dr Sławomir P. nie robił nic za darmo. Bez żadnych skrupułów przyjmował pieniądze. Przez pięć lat wyciągnął od dziewczyny prawie 100 tys. zł.

"Oddawałam połowę pensji, pożyczałam od rodziców, a nawet wzięłam kredyt. Ale jak długo można było to ciągnąć" - płacze młoda lekarka.

W końcu nie wytrzymała i całą sprawę opisała w skardze do prorektora Uniwersytetu Medycznego, któremu podlega instytut stomatologii. Uniwersytet powiadomił prokuraturę. Wszczęto śledztwo. Sławomir P. przyznał się do winy. Sprawa trafiła do sądu - relacjonuje "Fakt".

Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/1375826,11,item.html

ourson - 2006-08-25, 12:46

Blink napisał/a:
Ale, spotkalismy tez na swojej drodze lekarzy, ktorzy bez zadnych "zachet" potrafili nam pomoc, kierujac sie poprostu przysiaga ktora skladali, stajac sie lekarzami. I im dziekuje bo dali mi jednak wiare w czlowieka, wiare ze nie wszystko to pieniadze. Dlatego tez, prosze Was wszystkich nie stosujcie uogolnien, bo sa niesprawiedliwe. Niesprawiedliwe w stosunku wlasnie do nich, tych ktorzy pomimo "kretynskich przepsow" "limitow" narzucanych przez NFZ i niestety rzadzacych naszym krajem starają sie by slowa ich przysiegi nie byly tylko pusta formulą. To tyle...


Oczywiście, jest ich nawet całkiem spora grupa wbrew pozorom... jest tylko jedno ale. Solidarność zawodowa. Ci lekarze nie chcą nic zrobić z tym bagnem. Robią swoje, ale nie próbują walczyć z tym zjawiskiem. Ja to rozumiem, wolą się nie wychylać, bo narażenie się panu profesorowi może się nieprzyjemnie skończyć. Ale nie można udawać że problemu nie ma.

a uogólnienia - niestety zawsze tak jest że "czarne owce" psują renomę całego środowiska. A w przypadku lekarzy tych czarnych jest niestety zdecydowana większość.

A co do artykułu przytoczonego przez JAro - tajemnicą poliszynela jest fakt, że młody lekarz chcąc zrobić specjalizację, doktorat jeśli nie ma "pleców" w postaci rodziny lekarskiej to musi zapłacić za miejsce na specjalizacji, czy studiach doktoranckich. Specjalizacje lekarskie sa tak samo blokowane jak aplikacje notarialne, radcowskie czy adwokackie. Byl moment kiedy w ciagu bodaj 5 lat we Wroclawiu nie otworzono zadnego miejsca na specjalizacji dermatologicznej - mimo iż zainteresowanie studentów było ogromne - ale przecież po co lekarze mieliby robić sobie konkurencję?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group