Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Praca / Edukacja - Ranking uczelni czy urzędów edukacji wyższej?

Mateusz - 2013-06-05, 22:42
Temat postu: Ranking uczelni czy urzędów edukacji wyższej?
Cytat:
Niedawno młodzież pisała matury, a w radio nasiliły się reklamy uczelni wyższych, włącznie z rankingiem szkół wyższych publikowany przez wydawnictwo perspektywy. Według nich najlepszą uczelnią jest Uniwersytet Jagielloński, a potem Uniwersytet Warszawski i dalej następuje kanonada Państwowych wielkich molochów. Mnie też poproszono o wypełnienie ankiety, jednak odmówiłem. Przecież cały ten ranking się kupy nie trzyma.

Ranking robi się przeprowadzając ankietę i przydziela się punkty za konkretne kategorię. Przykładowo 2% wszystkich punktów rankingowych można dostać za to, ile u nas studiuje olimpijczyków, a więc ludzi raczej mądrzejszych. Dokładnie tyle samo punktów można dostać za ilość książek elektronicznych w bibliotece i dodatkowe 1,5% za ilość książek zwykłych. W sumie nie trzeba przyciągać mądrych ludzi, wystarczy kupić kilka tysięcy książek i wyjdziemy na tym lepiej w rankingu. Za ilość profesorów dostajemy do 8% punktów, a za ilość studentów do 7%. Podobnie duży wpływ ma ilość metrów kwadratowych powierzchni dydaktycznych.

Kryteria rankingu sprawiają, że Stanford w rankingu wypadłby gdzieś pod koniec. Uniwersytet Jagielloński 51 tys. studentów, Stanford 6 tys i pewnie proporcjonalnie mniej książek. Sama powierzchnia kampusu Stanford to lekko ponad 3 hektary. Powierzchnia nowego kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie Pychowicach to 133 hektary plus oczywiście stare kampusy porozrzucane po całym Krakowie. Przy takich kryteriach trudno konkurować. Król jest nagi!

Trudno w rankingu znaleźć także szkoły prywatne, a jak wiemy są one zawsze lepsze od państwowych. Wielu się z tym nie zgodzi, gdyż często prywatne uczelnie działają na zasadzie “płacę i wymagam” i są raczej miejscem łatwego zdobycia dyplomu. No i dobrze. Skoro konsumenci widzą wartość tylko w dyplomie, a nie w wiedzy to prywatni zawsze dostarczą, to czego konsument oczekuje. A konsumenci nie wymagają aby ich uczyć. Konsumenci idą do urzędu, widzą po drugiej stronie idiotę z papierkiem i też chcą papierek, aby dostać tę samą pracę. Jeżeli konsumenci chcą się naprawdę czegoś nauczyć, to też prywatne szkoły są najlepsze. Stanford czy Harvard to uczelnie prywatne.

Skoro dyplom ma tak dużą wartość, to musimy się zastanowić czym on tak naprawdę jest. Ano jest on poświadczeniem osoby trzeciej o naszych umiejętnościach. Niejako naszą referencją. Babcia mi opowiadała, jak jej dziadek został zwolniony z pracy w dworze i dostał referencje po łacinie. Kiedy szukał innej pracy pokazywał te referencje i nigdzie go nie chcieli zatrudnić. Dopiero znajomy lekarz przeczytał co na tych referencjach jest napisane i powiedział mojemu pradziadkowi, aby następnym razem tych referencji nie pokazywał . Te referencje to pewnego rodzaju dyplom.

Ma to swoje uzasadnienie. Studia działają dzisiaj tak, że przychodzą studenci. Profesor daje im listę książek. Na wykładach streszcza to co jest w książce, a na egzaminie sprawdza, czy studenci znają na pamięć zawartość książki. Jeżeli wszystko przejdzie pomyślnie to profesor wystawia dyplom potwierdzający to, że “student zna zawartość książki”. My mając takie potwierdzenie idziemy szukać pracy.

Wbrew pozorom jest to bardzo mądry system. Mówi się, że nie ma sensu zdobywać wiedzy, bo wszystko jest w internecie. Jest to błędne rozumowanie. Ja osobiście nie chciałbym po wypadku samochodowym, aby życie ratował mi lekarz, który na smartfonie sprawdza czy nogę ma mi amputować czy da się ją jeszcze uratować. Zawody mają to do siebie, że wymagamy od ludzi posiadania pewnej wiedzy. Ja mogę sprawdzić w internecie kiedy była bitwa pod Chocimiem, nie muszę tego znać i nic wielkiego mi się nie stanie. Natomiast od kogoś na stanowisku historyka wymagałbym raczej szybkiej odpowiedzi na to pytanie.

Na rynku pracy dyplomy mają wartość. Największą oczywiście wśród państwowych posad, ale i u prywatnych pracodawców zarzekających się, że w ogóle nie zwracają uwagi na dyplomy, podświadomie to robią. W mniejszym stopniu, nawet zbliżonym do zera, ale każdy zatrudniając człowieka patrzy na dyplom, gdyż w relacji pracodawca / pracownik każda informacja o kwalifikacjach jest ważna.

Istnieje jednak miejsce, gdzie liczą się tylko i wyłącznie umiejętności. Miejscem tym jest wolny rynek i konsument. Ten się nie zastanawia czy piekarz ma skończone studia. Patrzy na produkt i kupuje albo nie. Nic więcej. Zgodnie z biblijnym – Po owocach ich poznacie.

Książki motywacyjne sprawiły, że powstało w Polsce pokolenie którego nieformalnym mottem jest hasło – (słowo wymoderowano) studia zostań ninja. Młody człowiek naczyta się o biznesie w książkach przykładowo Kiyosakiego i od razu dyskutuje z pracującymi na etacie rodzicami, że oni są głupi, że powinni sprzedać dom, i kupić dwa na wynajem itp. Arogancja i młodość idą w parze.

Trzeba tym ludziom jednak przyznać trochę racji. Oni zdają sobie sprawę, że to klienci zdecydują czy powiedzie się im w biznesie, a klienci nie wymagają papierków. Klienci wymagają dobrego produktu, a ten nigdy nie powstanie bez faktycznie posiadanej wiedzy. Paradoksalnie, ludziom którzy nie chcą iść na studia najbardziej zależy na zdobyciu wiedzy. Czytają oni dużo książek, aby się uczyć i zakładać biznesy. Najczęściej zadawane mi pytanie to nie o podatki, tylko jakie książki polecam! Gwarantuję, że po przeczytaniu tysiąca książek, będą mądrzejsi od każdego absolwenta państwowego uniwersytetu. W biznesie jak znalazł, jednak mimo to, dobrej pracy na etacie nie znajdą!

Dlaczego tak dużo dzisiaj piszę o pracy u kogoś? Ano dlatego, że czytając książki o biznesie przeważnie czytamy o historiach sukcesu. Bardzo rzadko czytamy o historiach porażek, a tych jest znacznie więcej. Niekiedy jest to zwyczajne niepowodzenie, a niekiedy upadek z którego nie da się powstać. Nawet gdybyśmy chcieli to nie ma gdzie o porażkach czytać, bo o tym nikt nie napisze. O tym napiszą w mailu o pomoc, ale książki z nietrafnych życiowych decyzji nikt nie opublikuje.

Ja nie znam innego sposobu, aby kupić sobie dom za własne pieniądze, bez kredytu, przed trzydziestką niż założenie własnej firmy. Może nie jest to olśniewający sukces, ale jest to marzenie większości młodych ludzi. Wielu próbuje, nie wszystkim się to jednak udaje. Czasami rynek nam powie, że nasza firma nie jest ludziom potrzebna i trzeba zwinąć interes. Wtedy zawsze możemy zacząć pracować u kogoś. Praca na etacie może nie jest wymarzonym zajęciem dla ludzi o duszy przedsiębiorcy, ale jest drogą sprawdzoną przez miliony i również pozwala całkiem dobrze żyć.

O ile profesorowie nadają wyższemu wykształceniu za duże znaczenie, tak młodzi przedsiębiorcy idą w drugą stronę. Nie nadają mu żadnego znaczenia i wartości. Jak jest naprawdę decyduje rynek.

Wracając do głównego wątku tego wpisu, a więc rankingu to wiadomym jest, że to ASBIRO jest najlepszą biznesową uczelnią w kraju . Jak na razie bezpośredniej konkurencji nie stwierdzono. U nas 97% wykładowców to przedsiębiorcy, a promotorami prac licencjackich są miliarderzy, recenzentami również. Heh. Promotorem mojej żony był człowiek przyjeżdżający na zajęcia Daewoo Tico. Za dużo o prowadzeniu biznesu to on nie wiedział. U nas pracę licencjacką się tworzy pod okiem Tada Witkowicza, Andrzeja Bliklego czy Krzysztofa Habicha.

Już drugi rok prowadzimy studia licencjackie i uczymy biznesu na kierunku politologia. To też jest aberracja systemu edukacji, aby na politologii uczyć biznesu. No ale projektując studia założyliśmy to, co chcemy ludziom przekazać i dopiero wtedy zaczęliśmy myśleć o tym jakiego kierunku minimum programowe nam najbardziej by odpowiadało. Przy Kursie Rozszerzonym naszym celem jest rzeczywiście kształcić przedsiębiorców, ale także, aby spełniać kryteria i dać oficjalnie studia wyższe. Zarządzanie i marketing odpada, bo tam trzeba pisać egzaminy z całek, uczyć się niepotrzebnej nikomu statystyki czy ekonometrii. A na politologii minimum programowe to historia polski, historia powszechna, historia polityki. Przedmioty, które dają sporą możliwość mówienia o historii prawa, historii ekonomii czy historii gospodarczej w Polsce.

Przedsiębiorca charakteryzuje się zawsze pewnymi cechami, które trzeba w ludziach wzmacniać. Samodzielność, odwaga, honor, odpowiedzialność. Ale aby to zrobić trzeba rzeczywistość najpierw trochę odczarować. Moim ulubionym przykładem jest Kazimierz Wielki, który w podstawówkach robi za bohatera budującego zamki, a tak naprawdę zapożyczał się, generował okropną inflację i doprowadził gospodarkę do ruiny. Tak jak Tusek budując stadiony. Historia farsą się powtarza.

To tyle na dzisiaj. Za tydzień kończymy nasz rok akademicki i przechodzimy na działalność wakacyjną. A u nas wakacje to dwa kultowe już wydarzenia.

Przedewszystkim jest to organizowana siódmy rok z rzędu konferencja Myślec Jak Milionerzy
www.myslecjakmilionerzy.pl

oraz Biznes Camp:
www.asbiro.pl/biznes-camp/

Wszystkiego dobrego.


Kamil jak zawsze w świetnej formie :)

KubaWinter - 2013-07-16, 18:20

Straszny bełkot człowieka, który nie skończył studiów, cytowany przez drugiego, który był (jest?) ich wielkim przeciwnikiem :D Skończyłem czytać, po tym jak padła informacja o liczbie studentów, która oczywiście jest błędna - liczba studentów Stanford University wynosi 15 870. Ponad 6 000 tysięcy, to liczba studentów bez stopnia naukowego. Jak polegać na ocenie kogoś, kto ma problem ze sprawdzeniem tej prostej informacji bądź celowo nią manipuluje? Inna sprawa to porównywanie amerykańskiego systemu uniwersytetów do polskiego...

Temat z pewnością jest ważny i ten wpis porusza istotne kwestie, ale nie przez człowieka, który nigdy nie studiował na jakiejkolwiek uczelni wyższej i który żyje z opowiada ludziom, jak to jest być milionerem.

Mateusz - 2013-07-17, 10:19

Studiuję prawo dla Twojej informacji.

W przeciwieństwie do Ciebie płacę za swoje studia ze swoich zarobionych pieniędzy a co za tym idzie mam prawo oceniać jakość studiów w Polsce i wypowiadać się negatywnie na ten temat.

Zapewne Twoją naukę i wszelkie koszta związane z tym opłaca państwo i Twoi rodzice, bo wątpię żeby tak inteligentna osoba jak ty poszła do pracy. Laptop z którego piszesz też pewnie jest kupiony za pieniądze Twoich rodziców i mieszkanie studenckie pewnie też opłacane.

Oczywiście łatwo Ci krytykować tych którzy nie poszli na studia. Proponuję zanim będziesz kogoś oceniał, zapoznać się z informacjami na jego temat. A nie manipulowac

Kamil Cebulski otwiera szkoły w Afryce, żeby pomóc tamtejszej ludności i pozyskuje osoby do współpracy w tym celu

http://www.asbiro.pl/afryka/

Oprócz tego uruchomił wspólnie z Uczelnią Łazarskiego z Warszawy ASBIRO - MBA, kursy, seminaria dotyczące ekonomi, przedsiębiorczości, które są prowadzone przez praktyków.

Prowadza swoją działalność na ternie Polski oraz ruszają w UK.

http://www.asbiro.pl/

Pat44 - 2013-07-17, 21:28

Mateusz, Skąd ty bierzesz te cytaty? I niby po co to wklejasz? Nie studiowałem prawa (zwłaszcza za swoje pieniądze) i za diabła nie rozumiem o co ci chodzi. Powinieneś postawić jakąś tezę i spróbować ją udowodnić, a nie robić jakieś wycinanki i wklejanki. Forma twoich "wypowiedzi" sugeruje, że masz elementarne braki językowe z zakresu szkoły podstawowej. Chyba, że tak teraz uczą formułować wypowiedzi na tym "prawie", które studiujesz. I co ma do tego wszystkiego fakt, że na swoje studia zarabiasz na przysłowiowym "zmywaku"? Trzy miliony Polaków tak zarabiają i pewnie kilkaset tysięcy w ten sposób opłaca swoje studiowanie. Widać, że jesteś dumny z faktu "studiów na prawie", ale o czym niby ma to świadczyć? Duży odsetek kelnerów w Polsce jest absolwentami prawa albo marketingu i zarządzania. I co z tego? Nie wolno ich krytykować za to, że wybrali sobie takie kretyńskie kierunki studiów? Bez żadnych perspektyw na znalezienie pracy? Widzę, że jesteś bardzo podatny na takie pseudo-autorytety jak Korwin-Mikke, Kolonko i kogo tam jeszcze cytujesz... A może sam się uważasz za autorytet, ponieważ "zarabiasz" na swoje studia? "Zmywak", "szklarnia" i zbiór warzyw pewnie dostarczają ci niesamowitych doświadczeń biznesowych, które chciałbyś zaszczepić na polski grunt.
FXX - 2013-07-19, 16:15

Nawiązując do tekstu zacytowanego w pierwszym poście - owszem, w świetnej formie reklamuje swoją uczelnię, bo ten bełkot niczym innym jak reklamą nie jest. Zatem nad czym się tu zachwycać?
Już samo to zdanie

"Ja nie znam innego sposobu, aby kupić sobie dom za własne pieniądze, bez kredytu, przed trzydziestką niż założenie własnej firmy."

ukazuje jego zapatrzenie tylko w jednym, słusznym kierunku.

A wytykanie sobie kto na czyj koszt kto studiuje... ludziekochanimilipaństwo przedszkole to chyba opuściliście kilka ładnych lat temu...

KubaWinter - 2013-07-20, 22:40

Nie wiem, gdzie studiujesz prawo, ale aż boję się zapytać, skoro nie nauczyli Cię jeszcze prowadzić dyskusji. Odniosłem się do Twojego stosunku do studiów, bo przez wiele lat wojowałeś przeciwko studiowaniu. Swoją opinię opierałem na tym, co tutaj pisałeś. Ty swoją opinię na mój temat wziąłeś natomiast z czapy - co też nie najlepiej świadczy o Twoim warsztacie prawniczym. Nie widzę związku tego, czy studiowałem na studiach stacjonarnych czy nie, czy komputer kupiłem sam czy z pomocą rodziców, z tym czy mogę się wypowiadać na temat studiów i Twojego idola. Wyciągając te informacje z kapelusza mylisz się we wszystkich aspektach.

Na temat jakości studiów niestacjonarnych i stacjonarnych się nie wypowiadam.

Nie krytykuje ludzi, którzy nie poszli na studia. Krytykuje ludzi, którzy nie zaliczyli nawet semestru porządnych studiów, a wypowiadają się na temat systemu edukacji wyższej w Polsce czy gdziekolwiek na świecie. Jakby tego było mało, tekst, który tutaj wrzuciłeś, okraszając go bogatymi komentarzami, jest jawną reklamą usług świadczonych przez Cybulskiego. To nadzieja łatwej, przyjemniej i szybkiej drogi na skróty do osiągnięcia sukcesu.

Wielki Szu - 2013-07-27, 14:31

Pat44 napisał/a:
MateuszWidzę, że jesteś bardzo podatny na takie pseudo-autorytety jak Korwin-Mikke, Kolonko i kogo tam jeszcze cytujesz...


A co ma piernik do wiatraka, bo nie bardzo rozumiem tego co tutaj wtrąciłeś w dyskusję ?
A swoją drogą ten Korwin i Kolonko mają więcej oleju w głowie niż ta wylęgarnia pijawek - Sejm, i raczej są znacznie lepszym autorytetem niż połowa medialnego motłochu w tym kraju, wiadome nie są idealni, ale któż jest, Ty się za takiego "lepszego" uważasz, bez skazy...mniemania wysokie.

red - 2013-07-27, 20:37

Czy naprawdę nie macie nic lepszego do roboty niż ta "dyskusja"?
Pat44 - 2013-07-28, 21:50

Wielki Szu, Kolejny wielbiciel Kolonki i Korwina się uaktywnił?
Cytat:
Ty się za takiego "lepszego" uważasz, bez skazy...mniemania wysokie.
Ależ nie uważam się za lepszego! Jestem takim sobie kretynem- szczerze powiedziawszy niezbyt rozgarniętym i popieram tych, co reszta stada. A jakoś nie widzę, żeby gdziekolwiek w Europie barany wybierały takich oryginałów, więc i ja jestem podążam za stadem.To chyba tobie się zdaje, że pozjadałeś wszystkie rozumy i masz receptę na wszystkie problemy.
Wielki Szu - 2013-07-28, 22:33

Pat44, uważam że podążanie za stadem to właśnie tendencja ludzi nie myślących, z resztą potwierdza się to w życiu, kto nie ma własnych pomysłów i przekonań jest społecznym przeciętniakiem, szaraczkiem...a co do polityki ogólnie, to i tak w tym kraju lepiej nie będzie, a z Korwinem w niektórych kwestiach się zgadzam (nie we wszystkich), chociaż nie kryje obiektywnej oceny stanu państwa, jak i jego działań...za to właśnie cenię jegomość
Pat44 - 2013-07-29, 14:29

Cytat:
kto nie ma własnych pomysłów i przekonań jest społecznym przeciętniakiem, szaraczkiem...
Tak! Jestem przeciętniakiem, szaraczkiem... - nie kończyłem politologii, ekonomii, nauk społecznych. W pamięci mam jedynie eksperymenty Mao,Pol Pota, bolszewików i innych "indywidualistów" i ekstremistów, którzy nas "szaraczków" próbowali przekonać do własnych oryginalnych poglądów. A z ciebie jaki to niby indywidualista? Oxford kończyłeś i dopracowałeś się własnej, spójnej wizji społeczeństwa? Jesteś jakimś uznanym autorytetem może? A może wyjaśnisz mi co znaczy zdanie
Cytat:
chociaż nie kryje obiektywnej oceny stanu państwa, jak i jego działań...za to właśnie cenię jegomość
Wybacz, ale ww. cytat świadczy, że masz poważne problemy z językiem polskim i logiką, toteż radziłbym się skupić na tych zagadnieniach, a nie na "poprawianiu świata".

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group