|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Pręgierz - Szpital wieluński
Ferbik - 2006-09-21, 17:54 Temat postu: Szpital wieluński W niedzielę 17.09 dotknęła mnie kontuzja, mianowicie wykręciła mi się rzepka na zewnątrz kolana. Sam sobie wstawiłem i opatrzyłem, po czym udałem się do naszego szpitala. Zrobiono mi punkcje (dla niewtajemniczonych: ściągano mi krew z kolana - 60ml), po czym wysłano mnie na RTG. Przy takiej kontuzji powinienem mieć jeszcze zrobione USG, żeby sprawdzić, czy z wiązadłami i innymi duperelami wszystko ok. Po przyniesieniu zdjęcia wsadzono mi nogę w szynę gipsową i kazano się zgłosić na poradnię urazową za 4-5 dni. We wtorek 19.09 dzwoniłem, żeby się zarejestrować na czwartek. Usłyszałem przez telefon, że najbliższy wolny termin, gdzie mogą mnie przyjąć to 02.10 Do tego dodam, że po wykonaniu zdjęcia zanim doszedłem do ambulatorium, krew mi znowu naszła i powinienem mieć zrobioną drugą punkcje. No ale co tam. Wróciłem dzisiaj od lekarza prywatnie, ściągnięta krew z tłuszczem - 40ml, która powinna być ściągnięta za pierwszym razem. O innych rzeczach pisał nie będę bo mnie znowu krew zaleje (kolano).
keri - 2006-09-21, 18:07
bo w wieluniu to potrafia tylko przeziebinie leczyc i nic wiecej
Ferbik - 2006-09-21, 18:13
A i jeszcze: kiedyś jak miałem krwotok z nosa, leżałem na oddziale tydzień. Po wezwaniu pogotowia do mojego krwotoku przyjechała pielęgniarka z sanitariuszem, przywiozła ze sobą mały gazik, jak zobaczyła jaki mam hydrant z nosa, to trochę zgłupiała i powiedziała: oj ja nie wiedziałam, że to taki duży krwotok i mam tylko o taki mały gazik. Później na izbie przyjęć dostałem większy gazik, z którego zrobiłem sobie miseczkę, a pani przy komputerze musiała najpierw wypełnić formularz rejestracyjny, ja już się krwią zalewałem a pani pyta mnie o zawód. Więc mówię: referent d/s informatyki. Zakłopotana szukała z listy tego stanowiska, nie mogąc znaleźć zaczęła mi wymieniać jakie ma na liście pozycje z referentami. Sanitariusz widząc co się dzieje - że za chwilę się przewrócę z upływu krwi - powiedział: wpisz mu (słowo wymoderowano) "informatyk"! Po zadrenowaniu nosa miałem gorączkę, poszedłem do pielęgniarki, żeby dała mi coś na zbicie temperatury i usłyszałem, że nie mają żadnych leków przeciwgorączkowych... no comments...
Jaro - 2006-09-22, 08:40
Ot, cały nasz wieluński szpital...
ourson - 2006-09-22, 08:46
Nie tylko wieluński. Ogólnie nasza polska publiczna (a czasem też prywatna) służba zdrowia...
Bardzo tylko żałuję że kolega ivan nie chciał z nami zostać dłużej żeby podysktuować na ten temat... zdaje się że miał całkiem inne odczucia na ten temat... Ale to chyba tylko była kwestia punktu siedzenia...
zwyczajna - 2006-09-22, 12:19
Rok temu moja Emisia złamała rękę.Zadzwoniłąm zeby ją zarejestrować.to był 8 sierpnia.Usłyszałam że najbliższy termin to 16 sierpień!!! Pytam wiec co mam robić a ona na to że nic nie poradzi.Ręka boli my niewiemy co zrobić w końcu wpadliśmy na pomysł zeby iść na pogotowie i skłamać .Rano wstaliśmy córkę przeszkoliliśmy co ma mówić
i poszliśmy na pogotowie.Udało się.Zresztą czytałąm ostatnio ze pewien starszy pan po upadku bał sie ze jest połamany , też skłamał zeby się upewnić .
DeMarco - 2006-09-22, 12:34
edzia i odziu napisał/a: | skłamać |
nie rozumiem, przecież po urazie to bez niczego przyjmuja na pogotowiu
zwyczajna - 2006-09-23, 05:27
Nie , jeśli są czynne przychodnie a tu zależało na czasie.
DeMarco - 2006-09-25, 09:29
Nie rozumiem. Idziesz na pogotowie mówisz że dziecko złamało rękę i zostajesz przyjety i zagipsowany.
AnnBlue - 2006-09-25, 12:47
Przyjęty może i zostaniesz ale zagipsowany niekoniecznie...często tego gipsu im brakuje. Niedawno pewna starsza pani z urazem kręgosłupa została po prostu zabandażowana. Syn owej pani zabrał ją do innego szpitala a tam wszyscy złapali się za głowę...ta pani mogła zostać inwalidką. Oczywiscie szpital odwrócił kota ogonem-nieszczęśliwa pomyłka. A wcześniej powiedzieli, że nie mają materiałów(gipsu i czegoś tam jeszcze).
No i nie będę wspominać co sie dzieje na oddziale położniczym...
wniosek:jak nie masz znajomości albo kasy(najlepiej mieć jedno i drugie) to lepiej nie choruj.
DeMarco - 2006-09-25, 13:53
AnnBlue napisał/a: | jak nie masz znajomości albo kasy |
Rozumiem że jak mam kasę to sie nagle gips znajdzie ?
Wiemy wszyscy jaka jest sytuacja służby zdrowia, ale miałem na myśli sam fakt udzielenia pomocy przez lekarza na pogotowiu. Niedawno byłem w podobnej sytuacji z moim synem. Stukł sobie palec na sankach i pojechałem z nim na pogotowie. Bez problemu zrobiono prześwietlenie i zabezpieczono za pomocą szyny gipsowej rękę.
hasta - 2006-11-18, 23:13
DeMarco napisał/a: | Idziesz na pogotowie mówisz że dziecko złamało rękę i zostajesz przyjety i zagipsowany |
zeby to jeszcze bylo takie proste moja kumplela poszla na pogotowie ze zlamana reka i nie pomogli jej bo nie mieli gipsu
Jaro - 2006-11-19, 14:11
hasta napisał/a: | moja kumplela poszla na pogotowie ze zlamana reka i nie pomogli jej bo nie mieli gipsu |
Normalnie nie do wiary...
glizda - 2006-11-19, 16:18
Jaro napisał/a: |
Normalnie nie do wiary... |
Owszem, nie do wiary...Mąż mojej koleżanki dostał zawału w naszym szpitalu i musieli go szybko do Częstochowy zawieźć...
Więc lepiej poważnie nie chorować w Wieluniu...
Mateusz - 2006-12-07, 21:15
Hmm
Ja to odwiedzając szpital wieluński(tylko jak odwiedzam rodzine, sam jeszcze nie musiałem tam przebywać), to napawają mie takie refleksje zyciowe(o kruchości życia oraz stanie polskiej słuzby zdrowia)... Patrząc na szpital i na pacjentów(z całym szacunkiem dla nich) wydaje mi się, jakbym patrzył na zbiorową umieralnie...
I w tej chwili(mimo że nie uważam się za głebokiego katolika) to jednak dziękuję Bogu, za to że jescze nigdy nie korzystałem z jego "usług"(szpitala)...
Denerwuje jednak, to że urzednicy i inni ludzie, którzy mają włądzę nad finansami naszymi, marnują nasze ciężko zarobione pieniądze(składki i inne duperele) na budowanie kolejnych urzędów(budynków), na koszty utrzymania itd.
Tymczasem lekarze i pielęgniarki dostają po kieszeniach i pracują za "psie pieniądze", a pieniądze są dalej, dalej marnowane...
I wówczas powstaje patologia np. słynna sprawa "łowców skór" (czy jakos tak) albo inne matactwa z udziałem niektórych lekarzy i pielęgniarek...
I wtedy zastanawiam się jak ważna jest edukacja, żeby wyrwać się z tego chorego kraju, który nie daje żadnych perspektyw na dobrze płatną pracę i rozwój...
Gdzie czeka w razie wypadku leciwa renta i brak pomocy ze strony państwa. A po 60latach zycia zasr... odstetek pieniędzy, które się mozolnie wpłacało stojąc przy okineku w ZUS...
ehhh, żałosnee do bólu
kami1227 - 2006-12-29, 13:07
Jaro napisał/a: | Normalnie nie do wiary... |
Lepsze mam: mój (wówczas jeszcze) chłopak onegdaj uciął sobie palec przy cięciu drzewa. Do Wielunia mamy około 20 km więc już podczas jazdy do szpitala (o pogotowiu nie było mowy, bo nie mieli wolnej karetki ) trochę tej swojej krwi stracił. Na izbie przyjęć pani pielęgniarka popatrzyła na zakrwawioną rękę, brak palca i lejącą się krew i powiedziała: pan poczeka 10 minut bo jeszcze dwa zastrzyki muszę zrobić i wracam. Ja to normalnie myślałam że ona żartuje - ale faktycznie zamknęła drzwi i poszła! Ten już siny się robi (bo od ponad 20 minut krew sobie wylata ) a na izbie przyjęć nikogutko!
AnnBlue napisał/a: | wniosek:jak nie masz znajomości albo kasy(najlepiej mieć jedno i drugie) to lepiej nie choruj. |
Właśnie! więc ja za telefon i do wuja - lekarza w tymże szpitalu i z łaciną do niego wyjechałam... Dwie minuty później przyleciał chirurg z wózkiem i osobiście Tomasza na zabiegowy i zastrzyk się znalazł przeciw tężcowy, i nici, i czas...
Po prostu ręce opadają! Jak można w ten sposób ludzi traktować! Nic dziwnego że działalność "okołoszpitalna" (zakłady wiadomo jakie) kwitnie w Wieluniu.
hasta - 2006-12-29, 13:23
Mojemu tacie lekarz przepisał zbyt dużą dawkę bardzo silnych leków i nie przewidział efektów ubocznych. U taty wystąpiły w środku nocy objawy przedawkowania tj: dezorientacja i całkowity brak świadomości, zaburzenia równowagi, płytki oddech, spadek cisnienia krwi i drgawki... Zadzwoniłam na pogotowie przedstawiłam się, powiedziałam co się stało i podałam adres... Natomiast babka zaczela zadawac mi szereg zupelnie nie istotnych pytań. Rozmawiała ze mną 15 minut zamiast wysyłać karetke... W rezultacie karetka przyjechała godzine po zasłabnięciu mojego ojca i zastanawiam sie co by sie stało gdyby ktoś potrzebował naprawde szybkiej pomocy
[ Dodano: 2006-12-29, 13:23 ]
*nieistotnych
[ Dodano: 2006-12-29, 13:26 ]
btw brat mojego taty jest lekarzem i jak tata leżał w szpitalu to miał od razu na wejściu cały sprzęt a biedny dziadek który leżał obok niego na EEG od dwóch tygodni się nie mógł doczekać
riszir - 2006-12-29, 13:48
Mój tato półtorej roku temu trafił do szpitala z powodu zapalenia płuc. Kiedy był już w pełni sił, został wypisany do domu. Okazało się że dostał prezencik... został zakażony gronkowcem złocistym. Z tego powodu po 24 latach odnowiła mu się rana na nodze, która każdego dnia ropieje, strasznie go boli i pewnego dnia pójdzie w odstawke...
Mrówek - 2007-01-16, 21:07
11 lat temu mialem poważniejszy wypadek samochodowy(mialem chyba 4 latka wtedy) trafiłem niestety do Wielunia i dopiero jak mnie wypisywano ze szpitala (chyba po 6 tygodniach) po uwadze mojego taty do lekarzy ze mnie reka boli przeswietlili (jak wychodzilem) i sie okazalo ze mialem zlamany obojczyk!!!
Tutaj o sytuacji tez złamania ale palca a nawet jego braku!!
http://www.wielun.biz/viewtopic.php?t=1724
|
|