|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Polityka w naszym mieście - Pełne kieszenie na pocieszenie
Jaro - 2006-10-09, 22:35 Temat postu: Pełne kieszenie na pocieszenie Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie w regionie łódzkim, którzy nie startują w wyborach samorządowych albo je przegrają, nie odejdą z pustymi kieszeniami. Należą im się trzymiesięczne odprawy oraz ekwiwalenty za niewykorzystane urlopy.
Pewni odpraw są już prezydenci Piotrkowa Waldemar Matusewicz i Pabianic Jan Berner - dostaną prawie po 18 tys. zł. Wprawdzie Matusewicz zarabia około 10 tys. zł, a Berner 8.600 zł, ale według ustawy o pracownikach samorządowych, odprawa nie może przekroczyć 20-krotności najniższego wynagrodzenia.
Po tyle samo otrzymają, jeśli przegrają wybory, prezydenci: Łodzi Jerzy Kropiwnicki (zarabia 11 tys. zł brutto miesięcznie), Skierniewic Ryszard Bogusz (10 tys. zł), Radomska Jerzy Słowiński (ok. 12 tys. zł), Kutna Zbigniew Burzyński (ok. 6 tys. zł), Sieradza Barbara Mrozowska-Nieradko (ok. 9.800 zł), Bełchatowa Marek Chrzanowski (ok. 11 tys. zł), Tomaszowa Mirosław Kukliński (ok. 10 tys. zł).
Krzysztof Kwiatkowski, wiceprezydent Zgierza i kontrkandydat Kropiwnickiego do fotela prezydenta Łodzi, otrzyma prawie 18 tys. zł odprawy niezależnie od wyników wyborów, ponieważ w Zgierzu nie kandyduje.
Nie dostanie natomiast ekwiwalentu za urlop. - Biorę go na czas kampanii. Nie zostanie mi ani jeden dzień - twierdzi Kwiatkowski.
Wielu włodarzy może liczyć na urlopowe ekwiwalenty wyższe od odpraw. Jan Klepacz, wójt gminy Rokiciny, który przez całą kadencję nie wziął ani dnia urlopu, może zainkasować z tego tytułu około 25 tys. zł. Jeśli przegra wybory, na odchodne, razem z odprawą, dostanie 43 tys. zł. - Nie miałem zastępcy i musiałem cały czas pracować - tłumaczy swoje zaległości urlopowe.
Przyzwoite ekwiwalenty czekają też m.in. prezydenta Zgierza Karola Maślińskiego (16 tys. zł), Pabianic Jana Bernera (10 tys. zł) i burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego Jacka Lipińskiego (ok. 20 tys. zł).
Zsumowanie odpraw i ekwiwalentów daje okrągłe sumki. Prezydent Łodzi (40 dni zaległego urlopu) wziąłby łącznie około 38 tysięcy złotych, prezydent Sieradza około 43 tys. zł, wójt Gomunic Jerzy Sewerynek 36 tys. zł, a burmistrz Kamieńska Grzegorz Turlejski 31 tys. zł.
Odprawy i urlopowe ekwiwalenty przepadną, jeśli włodarze ponownie wygrają wybory. Urlopy przejdą na następny rok. Oszczędzając na urlopach, muszą jednak pamiętać, że przysługują one (albo ekwiwalenty) tylko do trzech lat wstecz. Reszta przepada.
Źródło: Dziennik Łódzki
Ładne sumki nie prawdaż
tONic - 2006-10-10, 07:26
prawdaż, oj prawdaż... ale to i tak nic w porównaniu z 1000 na godzinę
AnnBlue - 2006-10-10, 07:45
1000 na godzinę? Ciekawe kto tyle zarabia??? A te odprawy naprawdę robią wrażenie
Głodek - 2006-10-10, 08:58
Tyle mozesz zarobic sluchajac RMF FM Wystarczy tylko jeden SMS i juz jestes w grze.
tONic - 2006-10-10, 10:20
dokładnie... ilu na to się łapie? nie wiem - ale nadzieja zawsze umiera ostatnia i choć przez chwilę możemy poczuć się zwycięzcami... a jak jeszcze zachęcającego i podnoszącego nadzieję smsa zwrotnego się dostanie, to już tacy szczęśliwi jesteśmy, że hej...
ale od wątku topicu uciekać nie możemy...:)
zwyczajna - 2006-10-10, 11:15
Nooo a ile jeszcze w łape wzięli za takie np markety....ile jeszcze za coś tam niejedno noo niezła sumka im się nazbiera i pomyślcie sami za co tak naprawdę biorą tyle kasy Jeśli faktycznie ktoś zasługuje to nie załuję chociaż i tak uważam że za dużo jak na polskie warunki...eee szkoda gadać
basteks - 2006-10-10, 15:47
I dlatego taki wysyp chętnych na te stanowiska. W innym watku zadawałem pytanie jak wyglądały listy wyborcze, gdyby wynagrodzenia były mniejsze.
Tu na forum mamy sporo kandydatów, wszyscy kandydują oczywiście z innych powodów, (nie finansowych). Robią to dla nas, dla społeczeństwa. Ciekaw jestem, kto później o społeczeństwie pamieta.
zwyczajna - 2006-10-10, 15:49
A skąd wiesz że dla nas dla społeczeństwa
basteks napisał/a: | wszyscy | ???
basteks - 2006-10-10, 21:26
A jest chociaz 1 kandydat na radnego, który uczciwie powie. kandyduję, bo jest kilkanascie tysięcy rocznie do wzięcia. Niczego nie obiecuję bo sam nie będę miał wplywu na nic. Nie znam się na prawie, ekonomii, nie mam pojęcia o środkach unijnych itp. ale jest łatwa kasa więc idę.
|
|