|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Różności - Słaby odbiór telewizji TVK
Marta - 2017-01-24, 21:06 Temat postu: Słaby odbiór telewizji TVK Witam, czy ktoś z forumowiczów korzystających z telewizji dostarczanej przez TVK ma problemy z odbiorem? Mamy w domu dwa telewizory i na obu występuje problem ze słabą jakością . Testując sygnał w momencie pisania tego posta na telewizorze LG, na kanale 66 (834000 kHz) mam siłę około 10 %, a jakość około 40%. Na kanale 67 (842000 kHz) mam siłę około 8%, natomiast jakość około 5%.. Kanał 68 (850000 kHz) to siła około 10% a jakość około 30%. Czasem jest wszystko ok a czasami po prostu nie da się oglądać telewizji bo strasznie pixeluje... Czy ktoś ma na to jakiś sposób?
Jaro - 2017-01-25, 10:17
U mnie w dwóch mieszkaniach na Wyszyńskiego wszystko jest w porządku.
Zgłoś problem do TVK WSM, przyjdą sprawdzą i pewnie problem rozwiążą.
miko 005 - 2017-02-01, 13:39
Marta napisał/a: | Czasem jest wszystko ok a czasami po prostu nie da się oglądać telewizji bo strasznie pixeluje... Czy ktoś ma na to jakiś sposób? |
No niestety, my odbiorcy nie mamy żadnego dobrego sposobu na taki stan rzeczy. Pamiętam, że kiedyś TVK tłumaczyła to słabym sygnałem, który dociera do nich. Czas mija a w sprawie nic się nie zmienia. Przykre, bo w końcu opłacamy co miesiąc abonament za ... dobrą jakość obrazu a nie za to co nam się serwuje.
cogito - 2017-02-01, 16:16
Trzeba sprawy wziąć w swoje ręce i odciąć się od monopolisty.
Zrobiłem tak, jak tylko raczkowały "kablówki". A było tak: miejscowość, w której mieszkam znajduje się w dołku, a w dodatku daleko od nadajników. Odbiór telewizji naziemnej od zawsze był problemem, ale anteny zbiorcze zapewniały odpowiednią siłę sygnału. Z czasem, gdy zaczęła pojawiać się telewizja satelitarna, powstawały osiedlowe sieci, które - z powodu ówczesnych przepisów - pod swoje skrzydła przygarnęła pewna fundacja. Inicjatywa osiedlowych sieci była obywatelska, więc wszystko odbywało się po kosztach z tym, że równolegle fundacja podpisała z całym miastem dziesięcioletnią umowę na konserwację i modernizację AZART-ów.
Po pewnym czasie na terenie miasta fundacja zaczęła ciągnąć swoje kable, jak również montować instalacje wprost na elewacjach budynków, które w międzyczasie stały się Wspólnotami Mieszkaniowymi lub należały do spółdzielni.
Nikomu nic nie mówiąc z dnia na dzień wyłączono sygnał w sieci osiedlowej i przełączono do nowej sieci, a do mieszkań zapukali pracownicy fundacji z ofertą przyłączenia i podpisania umowy. Na zachętę przez pewien czas odbiór był darmowy. Okazało się wówczas, że alternatywa skorzystania z AZART-ów jest niemożliwa, bo nie wytrzymały intensywnej "konserwacji i modernizacji" w wykonaniu specjalistów z fundacji. Po prostu były nieczynne, a na dodatek z dachów zniknęły anteny.
A później poszło jak z płatka. Miasto oplecione siecią zaczęło przynosić profity operatorowi kablówki.
Ponieważ już wówczas byłem właścicielem mieszkania we WM, nie zgodziłem się na przełączenia do "kablówki" i zażądałem przywrócenia sygnały w dotychczasowej sieci, za którą zapłaciłem i płaciłem opłaty lub umożliwienia mi odbioru z AZART-u.
Oczywiście było to niemożliwe, bo fundacja przejęła również całą aparaturę osiedlową - jak się okazało - za darmo, bo nie można za rekompensatę uznać darmowy odbiór programów w nowej sieci przez pewien czas. I od tamtego czasu przez lata ludzie płacą i płacą.
Sprawa oparła się o prokuraturę i sąd, ponieważ dotarłem do dokumentów świadczących o przekręcie, ale na lokalne układu nie ma rady.
Za to ja znalazłem radę i od tamtego czasu mam własne anteny i tunery satelitarne, głównie do odbioru programów FTA, a ostatnio tv naziemnej cyfrowej. Przez te wszystkie lata zaoszczędziłem na niezły samochód.
Co do abonamentu, też nie płacę, bo w rodzinie jest osoba zwolniona z opłaty.
|
|