|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Różności - co sądzicie o mówieniu do nauczyciela "profesorze"
Monika - 2007-03-27, 17:14 Temat postu: co sądzicie o mówieniu do nauczyciela "profesorze" Wydaje mi się, że mają po prostu jakieś kompleksy, bo skąd by się to wzięło? No i zauważcie, obowiązuje to tylko w szkołach ponadgimnazjalnych... Coś im się chyba pokręciło, bo w znacznej większości żaden z nich nie jest nawet *dokrorem... a co dopiero profesorem. Więc dlaczego wymagają żeby tak do siebie mówić??? Nigdy nie mogłam tego pojąć i zawsze mnie to bulwersowało. A wy co o tym sądzicie?
*doktorem
raulmanka - 2007-03-27, 17:18
zależy od nauczyciela jedni może i mają tylko "magistra" a jednak naprawdę mają dużą wiedzę, potrafią ją przekazać i mają podejście do ucznia... jeśli ktoś taki jest to nie mam nic przeciwko... jak mój brat chodził do liceum to jeden chłopak mówił do nauczyciela "panie nauczycielu" (bo nauczyciel nie miał nawet magistra )
Archdevil - 2007-03-27, 17:20
Mnie to ani ziębi, ani parzy - częściej mi się zdarza tak mówić o nauczycielach nie zwracając się do nich bezpośrednio, a mówiąc o nich w trzeciej osobie.
Dlatego też nie rozumiem nieco:
Monika napisał/a: | Więc dlaczego wymagają żeby tak do siebie mówić??? |
bo pierwsze słyszę o takim procederze Myślę, że tak się mówi, bo tak się po prostu utarło... Chyba, że kiedyś 'wymierzano sprawiedliwość' osobom zwracającym się w inny niż ten sposób
Zygmunt Stary - 2007-03-27, 17:30
W szkole sredniej pisalem relacje z meczu w siatkowke miedzy nauczycielami i uczniami. Wszystkich traktowalem rowno i pisalem nazwiskami bez zadnych tytulow np: atakuje Konieczny, broni Bocian.
Kazali mi zmienic to napisalem: atakuje Pan Konieczny, broni Pan Bocian.
Tak zostalo, chociaz nie wszystkim sie podobalo.
Szacunek nie wyraza sie w tytulomanii. Ale oficjalnie istnieje tytul profesora szkoly sredniej, chociaz nie wiem, czy ktos w Wieluniu taki tytul posiada.
Jezeli ktos lubi w ten sposob sie zwracac, to nie zabraniajmy mu. Jezeli ktos nie chce, niech po prostu mowi jak do kazdego doroslego czlowieka prosze pana. Panie nauczycielu jest nieznanym zwrotem w zwyczaju polskim i chyba by sie nie przyjelo.
Monika - 2007-03-27, 17:39
Archdevil napisał/a: | Mnie to ani ziębi, ani parzy - częściej mi się zdarza tak mówić o nauczycielach nie zwracając się do nich bezpośrednio, a mówiąc o nich w trzeciej osobie.
Dlatego też nie rozumiem nieco:
Monika napisał/a: | Więc dlaczego wymagają żeby tak do siebie mówić??? |
bo pierwsze słyszę o takim procederze Myślę, że tak się mówi, bo tak się po prostu utarło... Chyba, że kiedyś 'wymierzano sprawiedliwość' osobom zwracającym się w inny niż ten sposób |
No od nas tego wymagali niestety> już na pierwszym spotkaniu wychowawczyni kazała nam się tak zwracać do niej i reszty nauczycieli< co mnie zaskoczyło> a kiedy jedna z koleżanek z rozpędu (po przyzwyczajeniach z podstawówki) powiedziała "proszę pani" została pouczona< że ma tak więcej nie mówić
ale kto to w ogóle wymyślił< tak mnie zastanawia
glizda - 2007-03-27, 18:20
Monika napisał/a: | ale kto to w ogóle wymyślił< tak mnie zastanawia |
Nie mam pojęcia kto to wymyslił,ale jak ja chodziłam do szkoły zawodowej, a później do technikum to zwracało sie do nauczycieli: panie profesorze.
Moje siostry starsze też tak mówiły, więc niewiem kiedy to się zaczęło i dlaczego. Tak po prostu było i tak trzeba było mówić.
Karzełek - 2007-03-27, 18:20
Mnie to w jakiś sposób nie odpowiadało i wydawało się niepoważne. Dlaczego tak się utarło... może żeby bardziej zaznaczyć kto jest nauczycielem i kto ustala reguły, a kto jest uczniem... wkażdym razie marny sposób. Na studiach jest w porządku tytułujesz prowadzącego wg. tytułu jaki zdobył i nie ma problemu...
basteks - 2007-03-27, 19:30
Tak mówiło się 5 lat temu, 10 , 20 i 40 pewnie też. Zwyczajowo przyjęte - wiekszość nie zwraca na to uwagi.
Cytat: | No od nas tego wymagali niestety> |
Nie spotkałem się z czymś takim - ani osobiście ani w rozmowach by ktoś oficjalnie tego wymagał.
Podobnie można zapytac dlaczego w aptece zwraca się Pani magister- a często mamy do czynienia z technikiem farmacji, dlaczego mówimy wysoka rado - w trakcie wypowiedzi np. na sesjach rady miejskiej.
Do lekarza też raczej powiemy Panie doktorze a nie Panie lekarzu
akirus - 2007-03-27, 20:03
tytułowanie nauczycieli "profesorze" w szkole średniej to tylko rodzaj zwrotu grzecznościowego a nie tytuł naukowy,
widomo że w takiej szkole nie pracują prawdziwi profesorowie i doktorzy
majk-el - 2007-03-27, 20:59
to chyba podobnie gdy do lekarza zwracamy się "doktorze". Albo do aptekarki po studium farmaceutycznym klienci mówią "Pani magister".
Sądzę, że gdybym był nauczycielem wystarczyło by mi aby uczniowie zwracali się do mnie per "Pan". Nie rozumiem nauczycieli, którzy wymagają tytułowania się "profesorem". Może i buduje to autorytet nauczyciela (u ucznia) ale jak dla mnie to nadużycie.
Novosilcow - 2007-03-27, 21:00
jak sobie zrobią tytuł profesora to można tak do nich mówić... inaczej nie widzę powodu
daff - 2007-03-27, 21:31
podrzućmy ten temat Romkowi, będzie debatowal dwa miesiące i wyjdzie ustawa o nie zwracaniu sie do 'nieprofesorów' pan/i profesor
Marta - 2007-03-27, 22:07
Nie wiem skąd to się wzięło, ale zauważyłam, że w szkole każdy mówi jak chce wśród uczniów. To raczej nauczyciele nazywają siebie nawzajem pan/i profesor.
Dominika - 2007-03-28, 08:30
raulmanka napisał/a: | jedni może i mają tylko "magistra" a jednak naprawdę mają dużą wiedzę, potrafią ją przekazać i mają podejście do ucznia... |
to tylko wskazuje że jest dobrym nauczycielem. Pamiętam w liceum nikt nam nie narzucil tego zwrotu, ale tak się mówiło. Myślę, że pomyłka w tytułowaniu na studiach bardziej ubodnie. Z tego co pamiętam 1 nauczyciel w LO nie ma (a przynajmniej nie miał) "mgr", ale nie pamiętam który.
Grzegorz Nowak (W) - 2007-03-28, 09:26
dla mnie taki tytuł w szkole to przejaw zwyklej tradycji, kanonu, który został przyjęty podejrzewam lata temu i nie został jeszcze zmieniony...
będąc w szkole nie odczuwałem tego jako ujmy na honorze czy straszliwego obowiązku który mnie dusi... po prostu zwykły termin, jak "panie doktorze" do lekarza jak już ktoś wcześniej zauważył...
co więcej, po latach jak spotykam swoich nauczycieli z LO to też zwracam sie do nich tym tytułem - w końcy zwyczaj to zwyczaj, nie??
a czy sama tradycja się zmieni - kto wie, panta rei nieprawdaż ??
Ferbik - 2007-03-28, 10:45
No bo trzeba jakoś dowartościować swój tytuł magistra
yampress - 2007-03-28, 20:48
najlepsze jest to jak przychodzi do szkoły uczyć świeży magister/magisterka :]
w szkole podstawowej za moich czasów mówiło sie Pan/Pani w średniej panie profesorze no a na studiach znowu zmiana zwracać się do osoby po jej tytule naukowym. wg mnie tak samo powinno być i w szkole średniej bo nie widze powodu dawaać zwykłym magistrom co cały czas powtarzają ten sam materiał w kółko w szkole jakis wysokich tytułów na które naprawde trzeba zapracować wieloma badaniami i publikacjami itp.
dj arq - 2007-03-28, 21:26
Dla mnie to wyraz próżności belferków, równie dobrze mogli by się nazywać noblistami . Mysle że pan/pani to właściwe zwroty.
Ale mam plan, zadzwonie do taty tadka, on do romka, romek wyśle listy i jak ktoś się nie zastosuje to się dyrektora danej szkoły zwolni
basteks - 2007-03-28, 22:00
Powiedzcie mi gdzie tak każą się tytułować ?? Pokażcie jeden statut gdzie pojawia się taki zapis (z określeniem profesor).
Jest to tylko zwyczajowe określenie używane od wielu lat (wydaje mi się, że nawet przedwojennych).
Nie sądzę by było to wyrazem próżności, ale raczej szacunku do pedagogów i nauczycieli.
Stefan - 2007-03-28, 22:49
basteks napisał/a: | Powiedzcie mi gdzie tak każą się tytułować ?? Pokażcie jeden statut gdzie pojawia się taki zapis (z określeniem profesor).
Jest to tylko zwyczajowe określenie używane od wielu lat (wydaje mi się, że nawet przedwojennych).
Nie sądzę by było to wyrazem próżności, ale raczej szacunku do pedagogów i nauczycieli. |
exactly
nic dodac, nic ując
zwyczajna - 2007-03-29, 09:39
W ekonomiku trzeba było tytułować Profesorem wszystkich nawet tych którzy takiego tytułu nie mieli,na początku było dziwnie ale potem przyzwyczajenie zrobiło swoje,a niech im tam będzie
Monika - 2007-03-29, 09:54
no właśnie o ekonomiku pisałam
Ferbik - 2007-03-29, 10:07
U mnie w budowlance było kilku nauczycieli, którzy nie życzyli sobie wręcz, żeby zwracać się do nich per profesorze, twierdząc że nie są profesorami.
basteks - 2007-03-29, 10:25
Cytat: | W ekonomiku trzeba było tytułować Profesorem wszystkich nawet tych którzy takiego tytułu nie mieli |
Nikt nie ma i nie miał.
kami1227 - 2007-03-29, 10:49
edzia i odziu napisał/a: | trzeba było |
ja wiem czy trzeba było...
myślę że nikt nikomu nie kazał, tak po prostu się przyjęło i tyle.
u mnie w ekonomiku też tak się wszyscy zwracali do nauczycieli, lata przyzwyczajenia
Ferbik napisał/a: | nie życzyli sobie wręcz |
no i niektórzy też sobie nie życzyli
raulmanka - 2007-03-29, 18:03
a w ogóle w szkołach ponadgimnazjalnych uczą profesorowie?! bo mnie to się bardziej z uczelniami kojarzy....
również uważam, że mówiąc "profesor" w liceum to bardziej chodzi o szacunek do danej osoby... wg mnie szacunek pod pojęciem posiadanej wiedzy, stosunku do wykonywanej pracy i zdolności przekazania posiadanych umiejętności... oraz chęci jej przekazywania..
akirus - 2007-03-30, 20:48
na nadodrzańskiej też mówiłam "profesorze", ale jak się zdarzyło "pan" to nikt głowy nie urwał, to tylko wyraz szacunku a nie tytuł naukowy
[ Dodano: 2007-03-30, 21:50 ]
spróbujcie na studiach powiedzieć do profesora "pan" albo co gorsza "doktor"
lepiej zejść z oczu takiemu
midanle - 2007-03-30, 23:27
Stare mury przy sieradzkiej również charakteryzowały się tym, że mówienie do nauczyciela Pan / Pani Profesor wynikało przede wszystkim z szacunku do tych osób. Podobnie jak fakt, że gdy przechodził Profesor, to kultura osobista ucznia nakazywała wstać, a nie siedzieć na podłodze. Kto kojarzy o czym mówię, wie Kto tak naprawdę tam wychowywał. Ciekawe jak jest teraz.
miko 005 - 2007-03-31, 10:35
Zwrot do nauczyciela „Pani/e profesorze”, to kolejna pozostałość po dawnym ustroju. Pozostałość, która nikomu ością w gardle nie staje, dlatego przetrwała do dziś. Oczywiście można by się było upierać przy fakcie czy takie nazewnictwo powinno mieć miejsce, w stosunku do osób, którym daleko do rzeczywistego owego tytułu naukowego. Z jednej strony jakoś trzeba się do tych osób zwracać, a profesor brzmi chyba najbardziej fonetycznie (tak mi się wydaje ), z drugiej zaś strony, środowisko pedagogów zwłaszcza na etapie nauczania młodzieży w przedziale wiekowym 14-18 lat nie może sobie pozwolić na jakąś frywolność bo z mety przyniesie to skutek, w postaci wkładania kosza na głowę i tym podobne, jak to miało miejsce całkiem niedawno.
Oczywiście wszystko można zmienić, ale należy na ten temat rozmawiać. A taki dialog przede wszystkim potrzebny jest między nauczycielami i samymi uczniami w poszczególnych szkołach.
Przepraszam, ale takie biadolenie na ten temat tu na forum to przejaw tchórzowskiego buntu i rodzaj wyładowania się tutaj, anonimowo.
Nie piszę tego po to żeby dopiec młodym ludziom, wprost przeciwnie chcę przez to powiedzieć, że żeby coś zmienić potrzebny jest dialog zainteresowanych stron. Dlatego jeśli chcecie zwracać się do nauczycieli zgoła inaczej, spróbujcie od rzeczowej rozmowy z nimi samymi.
Oczekuję że ktoś przedstawi jakąś relację z tych rozmów. Sam jestem ciekaw jak podejdą do zagadnienia pedagodzy.
Gregg Sparrow - 2007-03-31, 10:46
miko 005, Twój głos jest b. rozsądny. Popieram w pełnej rozciągłości.
W budowlance też mówiłem do nauczyciela "profesorze" (Profesor Hul - którego pozdrawiam) i pomimo że był wuefistą (mgr) nie miałem nic przeciwko... ot takie okazanie szacunku. Do pozostałych nauczycieli równiez tak mówiliśmy... Był natomiast jeden nauczyciel który zaznaczył kategorycznie, że nie możemy do niego mowić "profesorze". Kazał mówić "panie magistrze" albo "panie inżynierze"
kaowiec - 2007-05-29, 20:25
nic innego jak łechtanie próżności nauczycieli...ale ma swoje tradycje i trzeba je uszanować !!!;)
Lesiu - 2007-05-29, 21:10
Ferbik napisał/a: | U mnie w budowlance było kilku nauczycieli, którzy nie życzyli sobie wręcz, żeby zwracać się do nich per profesorze, twierdząc że nie są profesorami.
| Ferbik, przyznam Ci racje bo faktycznie w Budowlance bo też do nie chodziłem tak było.
Na studiach mam doczynienia z zjawiskami takimi, że mówiąc do profesora proszę pana , traktowane jest jako obraze ...
maed - 2007-06-01, 20:29
@Lesiu
Bez przesady, jeśli mówi się to całkowicie naturalnie da się z tym przejść. Osobiście walczę z bałwochwalczym uwielbieniem dla tytułów, które jest charakterystyczne dla Polski... gdziekolwiek na zachodzie rozmawiasz z profesorem, to albo zwracasz się do niego po tytule (vide konferencje, choć i tak częściej jest stosowana forma "Pani/Pan") albo per "Pani/Pan". Nie ma żadnego debilnego "panie profesorze" "panie magistrze"... Anglicy/Amerykanie z Peace Corps stacjonujący swego czasu w Polsce naśmiewali się z tego powtarzając run-on-joke "mister magister". Przez całe LO przeszłam bez durnego "panie profesorze", z czego bardzo się cieszę. A jeśli chodzi o studia - zawsze można rozpoczynać pytanie od innych słów, a w innych wypowiedziach unikać stosowania zaimków (; (w podobny sposób bawiłam się na forach za czasów twojego.netu unikając jak ognia form osobowych, przez co ludzie mieli niezły dylemat zastanawiając się, czy ja to ona czy on)
maniekl - 2007-06-01, 21:02
maed napisał/a: | Przez całe LO przeszłam bez durnego "panie profesorze" | Ja tak samo ale czy sie z tego cieszę, myślę że nie ma z czego tak wyszło, taki nawyk i tyle, to nie był żaden plan, celowe działanie...
maed - 2007-06-01, 21:08
@maniekl
Nie, to było celowe działanie - często człowiek ulega "instynktom stadnym" i kiedy stoisz jako n-ta osoba w kolejce do nauczyciela z pytaniem to siłą rzeczy możesz powiedzieć (nawet nie chcąc) "pani/e profesor/ze". Cieszę się z tego, że nie uległam "owczemu pędowi" i zwyczajowi, który według mnie jest bezzasadny. Nie należy tego interpretować jako "oo, jaka/i ja jestem fajna/y!", tylko jako spełnienie wcześniej określonego zamierzenia.
maniekl - 2007-06-01, 21:31
maed, piszesz maed napisał/a: | Nie, to było celowe działanie | a następnie maed napisał/a: | Nie należy tego interpretować jako "oo, jaka/i ja jestem fajna/y!", tylko jako spełnienie wcześniej określonego zamierzenia. | czy to do siebie pasuje??
[ Dodano: 2007-06-01, 22:32 ]
a wczesniej maed napisał/a: | Osobiście walczę z bałwochwalczym uwielbieniem dla tytułów |
cogito - 2007-06-02, 16:01
Forma "panie profesorze" w odniesieniu do nauczyciela szkoły średniej nie jest reliktem z okresu minionego. Tak mówiono dużo, duzo wcześniej dla okazania szacunku i pewnego wyróżnienia. Obecnie wprowadzono dla nauczycieli stopnie jak np. mianowany itp. Nie oznacza to, że tak powinniśmy się do nauczycieli zwracać.
Tak na marginesie chciałbym zauważyć, że w tej tytułomanii przoduje KK.
Czy można sobie wyobrazić, aby w Polsce do księdza zwracano się słowem "pan"?
To raczej niewybaczalne.
Obowiązkowo mówimy "proszę księdza". Ciekawe dlaczego koniecznie dodajemy "proszę", jeżeli do generała zwracamy się tylko "panie generale". To też figura i do tego nie byle jaka. Jakoś smiesznie by wyglądało mówić "proszę generała".
Podobnie jak do lekarza zwracamy się "panie doktorze", choć nim nie jest, nie widzę powodów, aby do nauczyciela szkoły średniej nie zwracać się z szacunkiem przez "panie profesorze".
Natomiast wszechobecne "proszę księdza" jest poniżające. Niby o co mamy prosić ?
Może "pan ksiądz" byłoby lepiej ?
Archdevil - 2007-06-02, 16:49
cogito napisał/a: | Tak na marginesie chciałbym zauważyć, że w tej tytułomanii przoduje KK.
Czy można sobie wyobrazić, aby w Polsce do księdza zwracano się słowem "pan"?
To raczej niewybaczalne.
Obowiązkowo mówimy "proszę księdza". Ciekawe dlaczego koniecznie dodajemy "proszę", jeżeli do generała zwracamy się tylko "panie generale". To też figura i do tego nie byle jaka. Jakoś smiesznie by wyglądało mówić "proszę generała". |
Zgadza się, osobiście, podczas gdy zwracałem się per "pan" do księdza, ten zrugał mnie jednocześnie opowiadając bajki o szacunku, moralności itp. Przecież szacunek to chyba jest wyraźnie w tym przypadku okazany poprzez mówienie w 3 osobie?
|
|