Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

O wszystkim i dla wszystkich - Hostessa pod presją

glizda - 2007-03-28, 10:17
Temat postu: Hostessa pod presją
Wysłuchiwanie wulgarnych komentarzy na własny temat, dotrzymywanie towarzystwa niegrzecznym uczestnikom zabawy, małe zarobki i rezygnacja z własnej godności - bardzo często tak właśnie wygląda zawód hostessy.

Zawód hostessy wydaje się być dla wielu studentek łatwym sposobem zarobienia kilku groszy. Wymagania są przecież niewielkie. Wystarczy dobra figura, miła aparycja, komunikatywność. - Najmniejsze wymagania mam względem dziewczyn, które mają pracować w supermarketach. Tu niepotrzebny jest nawet superwygląd. Trzeba być po prostu miłym i kontaktowym - mówi Wiesław Janek, właściciel agencji Erica. 12 godzin pracy na dobę, stanie na baczność i uśmiechanie się nawet do zbereźnych klientów - oto prawda o pracy na promocjach. Należy do tego dodać 5 złotych za godzinę.

Stawki tego rzędu są spotykane najczęściej. Zarobki mogą być większe - dochodzić do 10-15 zł za godzinę - ale wszystko zależy od tego, co się prezentuje, a także od miejsca, w którym dziewczyny pracują. Mniej zarabia się, stojąc w supermarkecie np. w Lublinie i zachęcając klientów to wypróbowania nowego żelu do toalet, więcej, prezentując bardziej ekskluzywne towary lub towarzysząc gościom na różnego rodzaju targach czy bankietach.
Niskie wynagrodzenia i zwłoka z przelaniem wypłaty na konto hostessy to standard. Mijają nieraz dni, tygodnie, miesiące, a pieniędzy na koncie brak. Przyczyna: brak pieniędzy od firmy, której produkty hostessa promowała. Agencja nie ma pieniędzy od swojego klienta, dziewczyna od agencji, kółko się zamyka. To jednak nie wszystko. Bywa i tak, że zatrudniający dziewczynę przedstawiciel otrzymuje od firmy zlecającej np. 9 zł za godzinę jej pracy, ale dziewczynie wypłaca już tylko 7 zł. Rachunek jest prosty - pośrednik zarabia, dziewczyna traci. Co gorsza, często nieświadoma tego faktu, nie może nic zrobić. Gorzej, jeśli pośrednik w ogóle znika - pod adresem firmy nagle nie ma, nie odbiera telefonów, nie ma z nią żadnego kontaktu.
Niezależnie jednak od zarobków i miejsca, w którym pracują, hostessy często są narażone na negatywne reakcje ludzi, którzy są zachęcani do wzięcia udziału w promocji. - Bardzo często zdarzają się sytuacje, że dziewczyna jest wyzywana, bo na przykład próbuje wcisnąć - według opinii klienta - kiepski produkt, pełni pretensji, że prezentowane jedzenie nie smakuje tak, jak mówię, że smakuje, że jest marnej jakości - opowiada Ola, studenta II roku socjologii UW. - To przecież nie moja wina, a ludzie to na mnie się wyżywają, do mnie mają pretensje, w stosunku do mnie są agresywni. Na początku nieraz zdarzało mi się wychodzić z pracy z płaczem, nie wiedziałam, jak sobie z tym radzić. Teraz już się przyzwyczaiłam, staram się zbywać takie sytuacje śmiechem, żartuję z klientami, próbuję jakoś rozładować napiętą sytuację. Czasem się udaje, ale nie zawsze - wtedy jest naprawdę trudno - opowiada.
Klienci niegrzeczni czy nachalni to jedno, drugie - zwani przez dziewczyny napalonymi erotomanami mężczyźni, z którymi muszą się zmagać, stojąc na promocjach czy biorąc udział w bankietach.

- Męska część kupujących zazwyczaj ślini się na mój widok, bo muszę być ubrana w bardzo krótką mini. Nie mogę być niemiła, bo od razu życzliwa koleżanka powie o tym szefowi - mówi Monika, hostessa pracująca w hipermarkecie Geant.
To samo dzieje się na bankietach, nawet na tych, których gośćmi są osoby z tak zwanych wyższych sfer. W tym przypadku wymagania wobec dziewczyn są dużo większe niż te, jakie stawia się hostessom z hipermarketów. - Hostessy na bankietach muszą umieć rozmawiać o wszystkim, być oczytane i mieć pojęcie na każdy temat. Tutaj potrzebne są już dziewczyny wyróżniające się wyglądem, przeważnie wysokie - mówi Wiesław Janek. Towarzystwo z wyższych sfer stawia po prostu wymagania. O ile w przypadku promocji jeszcze jakoś ujdzie niegrzeczne zachowanie względem klienta, tutaj jest to nie do przyjęcia. Jednak nawet panowie z klasą pod wpływem alkoholu potrafią zachowywać się po prostu obscenicznie.

Brak pracy i pieniędzy, konieczność zarabiania, życiowe problemy zmuszają je do tego, by przymykać oczy na niezręczne sytuacje i liczne upokorzenia. Wolą zaciskać zęby i zmuszać się, by przetrwać te parę godzin w pracy niż zrezygnować. Niestety, agencje i ich właściciele doskonale wiedzą, co kieruje dziewczynami zgłaszającymi się do pracy hostess i jak to wykorzystać. Trzeba o tym pamiętać, zarówno jeśli chce się w tym zawodzie jakiś czas pracować, jak i wtedy, gdy będziemy mijać w supermarkecie uśmiechniętą dziewczynę, proponującą nam superpromocję.

źródło:korba.pl

Sama kiedyś dorabiałam jako hostessa i wiem z doświadczenia,że nie jest to lekka praca. Kilkanaście godzin na nogach, ciągle się uśmiechając, trzeba sobie radzić w niezręcznych sytuacjach, a te często się zdarzają. No i problem jest też duży z uzyskaniem pieniędzy za wykonaną pracę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group