|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Praca / Edukacja - Czesi i Węgrzy mają wyższą płacę minimalną niż Polacy
yampress - 2007-06-18, 20:27 Temat postu: Czesi i Węgrzy mają wyższą płacę minimalną niż Polacy Płaca minimalna w biednych krajach Unii jest nawet 17 razy niższa niż w bogatych. Europejski urząd statystyczny - Eurostat - poinformował, że Polska jest w Unii na siódmym - od końca - miejscu, jeśli chodzi o wysokość minimalnej pensji. Swoim obywatelom dają więcej m.in. Czesi i Węgrzy. A najwięcej - Luksemburg - aż 1570 euro (czyli ok. 6 tys. zł).
Najgorzej mają Bułgarzy i Rumuni. Im rządy zagwarantowały pensje minimalne w wysokości jedynie 92 euro (Bułgaria) i 114 euro (Rumunia). Oznacza to, że Bułgarzy mają 17 razy niższą pensję minimalną niż obywatele Luksemburga.
Ale Polska nie wypada w tych statystykach o wiele lepiej. Nasza najniższa pensja wynosi 246 euro. Więcej od nas mają obywatele innych krajów Europy Środkowej. Węgrzy dostają 258 euro, a Czesi - 288 euro. Jest to tym bardziej smutne, jeśli policzy się, ile kosztuje utrzymanie w Polsce. Ceny mieszkań, samochodów, żywności czy sprzętu elektronicznego wcale nie są niższe niż np. w Irlandii, gdzie płaca minimalna wynosi 1403 euro. Do tego wszyscy Polacy wciąż słyszą, że jesteśmy krajem niebywale podobnym do Irlandii. Niestety, nie w sprawie pensji minimalnych.
Eurostat poinformował również, że pensję minimalną dostaje w Polsce tylko 2,9 proc. legalnie zatrudnionych. Ale trzeba też pamiętać, że jest w Polsce wielu ludzi, którzy zarabiają 92 euro, ale pracując na czarno. Ludzie ci wolą pracować bez etatów, bo wtedy dostaną przynajmniej te pieniądze na rękę (bez płacenia podatków dochodowych i składek na ZUS).
Płaca minimalna w krajach Unii:
Luksemburg - 1570 euro
Irlandia - 1403 euro
Wielka Brytania - 1361 euro
Holandia - 1301 euro
Belgia - 1259 euro
Francja - 1254 euro
Grecja - 668 euro
Hiszpania - 666 euro
Malta - 585 euro
Słowenia - 522 euro
Portugalia - 470 euro
Czechy - 288 euro
Węgry - 258 euro
Polska - 246 euro
Estonia - 230 euro
Słowacja - 217 euro
Litwa - 174 euro
Łotwa - 172 euro
Rumunia - 114 euro
Bułgaria - 92 euro
www.dziennik.pl
Ewusia - 2007-06-19, 10:30
Z tego, co widzę to są kwoty brutto, a netto około 180€ dla Polaka na miesiąc do wyżycia, kpina
Silvo - 2007-06-19, 10:42
Wstyd i hańba!
akirus - 2007-06-19, 11:10
ale na górze to nikomu nie przeszkadza niestety, a sprawę załatwiają stwierdzeniem, że skoro żyją za 300 złotych miesięcznie to widocznie się da.
jakbym tak zabrała te pensje i te premie ... a niech sobie sami za 300 wyżyją
Mateusz - 2007-06-19, 11:54
Co ma piernik do wiatraka??
Ludzie myślą, że jak się zwiększy płace minimalną, to będzie lepiej. Nic bardziej mylnego.
Żaden pracodawca na to nie pójdzie, a to zwiększy bezrobocie i szarą strefę.
Ferbik - 2007-06-19, 14:47
Mateusz napisał/a: | Co ma piernik do wiatraka?? |
Piernik ma do wiatraka bardzo dużo, kiedy powstało to powiedzenie wiatraki działały, produkowało się w nich mąkę, a z mąki robiono pierniki, więc masło maślane.
Mateusz napisał/a: | Ludzie myślą, że jak się zwiększy płace minimalną, to będzie lepiej. Nic bardziej mylnego. |
Wytłumacz zatem dlaczego nie będzie lepiej?
siwy_ - 2007-06-19, 14:51
Ja myślę, że płacę minimalną powinien regulować rynek.
Mateusz napisał/a: | a to zwiększy bezrobocie i szarą strefę. | -
racja
yampress - 2007-06-19, 14:53
Mateusz napisał/a: | Co ma piernik do wiatraka??
Ludzie myślą, że jak się zwiększy płace minimalną, to będzie lepiej. Nic bardziej mylnego.
Żaden pracodawca na to nie pójdzie, a to zwiększy bezrobocie i szarą strefę. |
słuchaj koło wygląda tak: jeśli pracowdawca mało daje pieniędzy pracownikowi to wiadomo że ten pracownik kupi mniej towaru wiec pracodawca będzie mial słaby zbyt swoich towarów, które produkuje. jeśli pracodawca chce mieć większy zbyt musi płacić wiecej pracownikowi aby tego pracownika było stać na kupienie większej ilości rzeczy a nie tylko tych najpotrzebniejszych.
Mateusz - 2007-06-21, 15:47
yampress
To to wiem... Dlatego wg mnie podatki powinny być niższe, bo wtedy ludzie kupią więcej, co napędzi gospodarkę, a w konsekwencji będzie większy wpływ z podatków.
Ferbik
Gdyby gospodarka była taka prosta, jak sobie to wyobraża większość ludzi(Ci którzy myślą że płaca minimalna zwiększy zarobki i będzie lepiej), to by ekonomistów tylu nie było, a centrum A. Smitha nie miało by racjonalnego bytu.
Dlaczego ten tok myślenia jest kompletnym debilizmem?(z całym szacunkiem dla Ferbika)
Ponieważ pracodawca nie klepnie się w tyłek i nie wyczaruje tych pieniędzy dla pracownika od tak. A skąd pracodawca ma pieniądze na wypłaty dla pracowników?? Zacytuje wypowiedź jednego z ekonomistów.
"Pracodawcy dzielą się na jednostki budżetowe, które biorą pieniądze z budżetu i na jednostki inne, które tych pieniędzy nie biorą. W pierwszy przypadku podniesienie płacy minimalnej ZMNIEJSZY ilość pieniędzy w budżecie a nie zwiększy - budżet wydaje dodatkowe 100 zł a dostaje np. 20 zł (swoją drogą ciekawe czy na pewno wiecie, jakie są stawki podatku w Polsce A.D. 2007 - informuję: I próg: 20,25, II próg 31,25 i 41,25%) dodatkowego podatku - czyli budżet jest "stratny" 80 zł. Ponadto budżet musi jeszcze wydać 21,51 na ZUS. Czyli dla budżetu to marny interes. No ale za to podatki od firm pozabudżetowych pokryją te straty z nawiązką... Czy na pewno?
Na pewno to każdy z nas kiedyś umrze. Natomiast to czy firma która zatrudnia 10 pracowników i wydaje na nich 10x1128,91 - bo taka jest pensja brutto minimalna w Polsce (tego pewnie też nie wiecie...) czyli 11.289,10 zł miesięcznie, czy tą firmę stać będzie na 10 pracowników po 2296,68 (kurs NBP z dziś : 3,8278) + ZUS = 2770,03 co daje 27700,30. Jeśli będzie ją stać, to dobrze (choć pracodawca będzie w plecy 16 tys. miesięcznie - mało który w ogóle tyle zarabia), jeśli nie, to pracodawca w pierwszej kolejności zwolni 5-6 pracowników (żeby utrzymać poziom kosztów) i jeśli nie będzie w stanie funkcjonować przy 40-50% obsadzie to splajtuje. I zamiast podatku od 11 ludzi (10 + pracodawca) państwo dostanie figę z makiem. Oczywiście nie zawsze tak będzie - część firm dostanie kopa w górę bo konsumenci którzy wreszcie dostaną pieniądze ruszą do supermarketów, salonów samochodowych, agencji nieruchomości itp. Na pewno zdecydowana większość spłaci kredyty które się za nimi ciągną... Czyli pieniądze trafią do wielkich korporacji, w których rzesza prawników, ekonomistów i księgowych doskonale wie co zrobić, żeby nie oddać złotówki do budżetu (jeśli dziwnym zbiegiem okoliczności korporacja nie jest zwolniona od podatku). Żeby było jasne - nie mam nic przeciwko korporacjom. Ale pomaganie wielkim korporacjom przez państwo - to pomieszanie z poplątaniem. Zawsze była mowa o tym, że państwo zabiera bogatym, żeby pomóc biednym - od biedy do przyjęcia, ale żeby państwo zabierało biednym, żeby pomóc bogatym?
Pewnie po kilku-kilkunastu miesiącach małe firmy zaczną się powoli odradzać jak trawa po wypaleniu, ale w większości przypadków okupione to będzie biedą wielu tysięcy rodzin a i parę samobójstw się na bank zdarzy. A wśród przedsiębiorców to już będzie istny exodus do normalnych (a przynajmniej normalniejszych) krajów. Czy na pewno o to chodzi?
Co zatem zrobić żeby ludzie więcej zarabiali?
+ Radykalnie obniżyć podatki
+ Zlikwidować ZUS i inne obciążenia, które działają nieefektywnie i marnują tylko pieniądze
+ Pozwolić ludziom zarabiać pieniądze i je wydawać
+ Zredukować wydatki na biurokrację.(Robić cięcia tam gdzie trzeba tj. ucinać tkankę tłuszczową, a nie mięśnie)
Tylko tyle i aż tyle.
"
|
|