Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

O wszystkim i dla wszystkich - Zmarła dziewczynka, u której znaleziono ślady narkotyku

Ewka87 - 2007-08-03, 11:06
Temat postu: Zmarła dziewczynka, u której znaleziono ślady narkotyku
Nie udało się uratować 1,5-rocznej dziewczynki, w organizmie której znalazły się ślady narkotyku. Dziecko zmarło w jednym z łódzkich szpitali - poinformowano w placówce. Sprawę bada prokuratura.

Kilka dni temu do jednego z łódzkich szpitali trafiła mała Weronika, która miała m.in. kłopoty z oddychaniem. W trakcie badań w jej organizmie odkryto ślady narkotyków, prawdopodobnie pochodzących z grupy środków zbliżonych do morfiny. O zdarzeniu powiadomiono policję.

Funkcjonariusze przeszukali z użyciem psów mieszkanie, w którym przebywało dziecko, zatrzymano jego rodziców, którzy byli pod wpływem alkoholu oraz zabezpieczono m.in. próbki żywności. Według policji, w mieszkaniu nie znaleziono żadnych śladów narkotyków.

Sprawę przejęła łódzka prokuratura. Przesłuchała ona już w charakterze świadków rodziców dziecka. Mieli oni stwierdzić, że nie wiedzą, w jaki sposób Weronika zatruła się narkotykami. Według prokuratury obecnie brak podstaw, żeby komukolwiek przedstawić zarzuty.

Prokuratura zleciła m.in. wykonanie przez zakład medycyny sądowej w Krakowie specjalistycznych badań pożywienia, podawanego dziecku. Prokuratura bada, w jaki sposób narkotyk znalazł się w organizmie dziecka. W dalszej kolejności będą wykonywane czynności, które ewentualnie będą mogły prowadzić do postawienia komuś zarzutu zaniedbania i nieodpowiedniego sprawowania opieki nad dzieckiem.

źródło: wp.pl

olka:) - 2007-08-05, 16:16

szkoda dziwczynki :(
zwyczajna - 2007-08-05, 20:07

no bardzo szkoda dzieciątka a rodziców pociąć ,posypać solą i wrzucić do rekinarium
czarny - 2007-08-05, 22:03

Niektórzy rodzice nie umieją dbać o swoje pociechy. Brak słów na ten temat.
Asiunia - 2007-08-05, 23:18

Ehh szkoda dziewczynki, szkoda...
Maru - 2007-08-09, 22:33

Sąd zabrał rodzicom małej Weroniki drugą córkę

Sąd Rodzinny w Łodzi zdecydował wczoraj o umieszczeniu w placówce opiekuńczej 3,5-letniej siostry 1,5-rocznej Weroniki, która zmarła po tym, jak wykryto u niej morfinę.

Do zdarzenia doszło 29 lipca.
- Sąd zainteresował się sprawą po doniesieniach medialnych i podjęto decyzję, by umieścić dziecko w placówce opiekuńczej - informuje mł. insp. Adam Skrzypa, komendant IV komisariatu. - Prowadzimy postępowanie wyjaśniające. Czekamy na opinię biegłych i wyniki sekcji zwłok, które pomogą ustalić, w jaki sposób substancja znalazła się w organizmie Weroniki.
Przypomnijmy, że dziecko trafiło do szpitala im. Konopnickiej, bo miało trudności z oddychaniem i zaburzoną akcję serca. Gdy okazało się, że przyczyną mogło być podanie jej środka odurzającego, policja zatrzymała 27-letniego ojca i 22-letnią matkę. Mieszkanie w kamienicy przy ul. 1 Maja, które zajmowała rodzina, przeszukano przy użycia psa szkolonego do poszukiwania narkotyków. Nie znaleziono środków odurzających. Pod ich wpływem nie byli też rodzice. Podczas przesłuchania twierdzili, że nie wiedzą, jak doszło do tragedii. Do sprawy nic nie wniosło też przesłuchanie dwóch babć dziewczynki oraz sąsiadów. Wiadomo jedynie, że bezrobotni rodzice często urządzali w mieszkaniu imprezy alkoholowe.

(ksaf) - Express Ilustrowany

[ Dodano: 2007-08-11, 10:11 ]
Morfina zabija nawet po śmierci - Weronika zmarła, bo połknęła lek z narkotykiem?
Półtoraroczna Weronika zmarła, bo najprawdopodobniej połknęła tabletkę z morfiną, którą jej matka chciała uśmierzyć ból zęba. Mama Weroniki dostała lek od ciotki, która kupiła specyfik na bazarze. Matka Weroniki bezskutecznie szukała w domu zaginionej pigułki. Nie przyszło jej do głowy, że mogło ją zjeść dziecko.

W Polsce nikt nie kontroluje obiegu narkotycznych leków, które pozostają po osobach zmarłych na nowotwory. Silne i bardzo drogie leki przeciwbólowe, których nie zdążyli zużyć chorzy, często trafiają na targowiska. Nawet jeśli rodzina wyrzuci je na śmietnik, odnaleźć je tam może, a potem sprzedać na bazarze, śmietnikowy "nurek".

Silne leki narkotyczne przepisywane są na tzw. różowych receptach. Wydają je tylko te apteki, które mają sejfy. Tyle teoria. W praktyce kupno leków z morfiną jest dziecinnie proste. Wystarczy zapytać na targowisku, albo licytować na aukcjach internetowych. Jak to możliwe?

Wszystko dlatego, że środków przeciwbólowych pozostałych po zmarłych nie można oddać ani do apteki, ani lekarzowi w szpitalu.

- Zabrania tego prawo farmaceutyczne. Nie ma procedur postępowania z nieprzeterminowanymi lekami po zmarłych. Nie wiem, jak wypełnić tę lukę. Przyznaję, że taka sytuacja może być przyczyną tragedii - potwierdza nasze ustalenia Marcin Kołakowski, dyrektor departamentu nadzoru w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym.

W województwie łódzkim na raka umiera rocznie ok. 7 tys. pacjentów, szacuje się, że z nowotworami zmaga się nawet 28 tys. osób. Nękani przez bóle otrzymują recepty wypisane tak, że leków wystarcza nawet na miesiąc. Zdarza się, że chorzy umierają tuż po wykupieniu kolejnej recepty.

- W rękach rodziny zostaje wtedy sporo leków na bazie morfiny, która wraca do łask jako skuteczny oręż w walce z bólem nowotworowym - martwi się dr Zbigniew Morawiec, ordynator oddziału chirurgii onkologicznej w szpitalu im. Kopernika w Łodzi.

Pielęgniarki przyznają, że obdarowują narkotycznymi lekami zaufanych lekarzy. - Szkoda, żeby drogie leki trafiały na śmietniki. Służba zdrowia ledwie zipie, a ze śmietników leki może zabrać każdy - mówi jedna z sióstr, opiekująca się chorymi na nowotwory.

Elżbieta Ruta, szefowa hospicjum w podłódzkich Pabianicach, nie wie, co radzić, kiedy rodziny zmarłych pytają, co zrobić z lekami. Dlatego krewni zmarłych robią to, co podpowiada im intuicja.

- Leki po mężu dałam sąsiadce, bo ona też ma raka. Nie będzie musiała wędrować do apteki - przyznaje pani Władysława z Pabianic.

Właściciele aptek nie chcą, by ludzie wrzucali narkotyczne leki do pojemników na przeterminowane medykamenty. - Wtedy pojemnik byłby oblężony przez osoby uzależnione, wciąż by w nim grzebały. A przepisy mówią, że narkotyki nie mogą być utylizowane razem z innymi lekami - usłyszeliśmy od pracownicy łódzkiej apteki Brassica.

Od ofert z "narkotycznymi lekami" roi się na forach internetowych. Na przykład Karolcia oferuje tramal po okazyjnej cenie 30 zł za 50 tabletek. W aptece lek kosztuje ponad dwa razy więcej. Sprzedaż leków z narkotykami kwitnie też na łódzkich bazarach.

- Babcia umarła i nie wykorzystała opakowania - tłumaczy nam młody człowiek, spotkany na łódzkim Bałuckim Rynku.

Ampułki, tabletki, krople i czopki są ukryte w kołdrach i stertach ręczników albo, jak w przypadku naszego rozmówcy - w kartonie ustawionym na siodełku roweru.

Policjanci nie słyszeli o takim procederze. - Nie przypominam sobie, abyśmy zatrzymali kogoś z lekami narkotycznymi - mówi podinsp. Mirosław Micor z KMP w Łodzi.

Wicemarszałek województwa Stanisław Olas, który odpowiada w woj. łódzkim za służbę zdrowia, oburzył się, kiedy przedstawiliśmy mu problem.

- To nie do pomyślenia! Niezwłocznie zwołam naradę specjalistów, którzy ustalą, jak bezpiecznie pozbywać się leków narkotycznych po zmarłych. Nawet nie chcę myśleć, że ta półtoraroczna dziewczynka mogła umrzeć, bo zjadła tabletkę, którą ktoś wcześniej wyrzucił na śmietnik - deklaruje wicemarszałek Olas.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group