Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Motoryzacja - Nie daj się zrobić w balona!

Jaro - 2005-09-07, 08:51
Temat postu: Nie daj się zrobić w balona!
Od wejścia Polski do Unii Europejskiej trwa intensywny import używanych samochodów. Około 60 procent z nich wciąż nie znalazło nabywców i tkwi przy drogach i komisach. Wydawałoby się, że w tej sytuacji kupno używane samochodu nie stanowi żadnego problemu. Tak jednak nie jest.


Tajemnicą poliszynela jest fakt, że z Niemiec wywożono samochody najtańsze, często w wątpliwym stanie technicznym. Nie bez powodu średni wiek sprowadzonego samochodu, to kilkanaście lat, a średnia cena - niespełna 1800 zł (zakładając, że Polacy nie zaniżali kosztów zakupów, by obniżyć akcyzę).


Wady samochodów używanych możemy podzielić na wady techniczne i wady prawne. Co zrobić, by kupić samochód od nich wolny? Oto krótki poradnik.

Bity, czy też nie?

Niestety, jeżeli nasz nowy samochód nie do końca ma być "nowym" sprawa bardzo się komplikuje. Dochodzi, bowiem jeszcze jeden istotny problem - umiejętność właściwego zweryfikowania stanu technicznego, jaki dany pojazd sobą reprezentuje.

Niestety, jeżeli nasz nowy samochód nie do końca ma być "nowym" sprawa bardzo się komplikuje. Dochodzi, bowiem jeszcze jeden istotny problem - umiejętność właściwego zweryfikowania stanu technicznego, jaki dany pojazd sobą reprezentuje.

tutaj właśnie zaczynają się schody... Kupując auto nowe, jedyną sprawą, jaką dealer może chcieć przed nami ukryć, są np. kiepskie warunki gwarancji, lub marna opinia o oferowanych przez niego autach. Jeśli jednak kupujemy pojazd używany, jego właściciel ma pod tym względem znacznie większe pole do popisu.

Niestety niezwykła pomysłowość i inwencja twórcza Polaków jest znana na całym świecie, dlatego też, gdy już wydajemy nasze ciężko zarobione pieniądze postarajmy się robić to z głową i zawsze, co najmniej dwa razy zastanowić się przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji…

Zakładamy rzecz jasna, że nikt nie kupuje auta na "huuurra" i zasiadając do przeglądania ogłoszeń mamy już upatrzone jakieś swoje typy. Często jednak okazuje się, że szukając konkretnego samochodu, natrafiamy na szereg innych wydających się być prawdziwymi "okazjami". Zwłaszcza w ostatnim czasie, kiedy to napływają do nas tysiące używanych samochodów z zagranicy, prawdopodobieństwo trafienia właśnie takiej okazji jest dość duże. Niestety o wiele większe jest jednak prawdopodobieństwo kompletnej wpadki i zostania posiadaczem samobieżnego, mobilnego szrotu drogowego. Jak się przed tym uchronić? Niestety nie łatwo...

Załóżmy teraz, że samochód, który zamierzamy kupić jest w dobrym stanie technicznym i nadal jesteśmy zdecydowani na zakup. By zostać szczęśliwym nabywcą musimy się upewnić, że pojazd pozbawiony jest wad prawnych. Czyli nie jest kradziony lub nie ciąży na nim zastaw.

Zanim sfinalizujesz transakcję

Kupując używany samochód za gotówkę, powinniśmy osobiście sprawdzić czy nie jest on zastawiony. Może się bowiem zdarzyć, że poprzedni właściciel nie spłacił kredytu, który zaciągnął pod zastaw auta i bank będzie się domagał pozostałej kwoty od nowego nabywcy.

Inaczej jest w przypadku zakupu auta na kredyt - wówczas wszystkie formalności załatwi za nas bank.

Nieznajomość prawa szkodzi

Zastaw rejestrowy jest najczęściej spotykaną formą zabezpieczenia kredytu samochodowego. W praktyce oznacza to, że w dowodzie rejestracyjnym auta widnieje adnotacja o zastawie. Zdarza się jednak, że adnotacji nie ma, a mimo to pojazd jest zastawiony. Osoba, która kupi samochód obciążony zastawem, nawet gdy nie został on wpisany do dowodu rejestracyjnego, nie może tłumaczyć się nieznajomością przepisów czy niewiedzą, że taki zastaw został ustanowiony.

Adnotacji o zastawie dokonuje na wniosek właściciela w dowodzie rejestracyjnym organ rejestrujący pojazd.

Niestety część osób poprzez zaniedbanie lub celowo nie zgłasza do właściwego urzędu faktu o zastawie. Wówczas to na nowym nabywcy spocznie obowiązek uregulowania zaległych zobowiązań, np. spłaty kredytu.

Więcej używanych - większe ryzyko

W 2004 roku sprowadzono do Polski z zagranicy ponad 810 tysięcy aut. Wzmożony ruch w obrocie samochodami używanymi oznacza więcej transakcji kupna-sprzedaży, do których należy podchodzić z ostrożnością.

"Klient kupujący auto za gotówkę musi sam zadbać o bezpieczeństwo i osobiście dopilnować sprawdzenia, czy samochód który zamierza kupić nie jest w rzeczywistości własnością wierzyciela. W innej sytuacji są osoby kupujące używane auto na kredyt - w przypadku GMAC Banku to bank sprawdza zastaw w Centralnym Rejestrze Zastawów" - mówi Stefan Kuźmiński, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w GMAC Bank Polska.


Centralny Rejestr Zastawów


Od 1 stycznia 1999 roku działa w Polsce Centralny Rejestr Zastawów - instytucja, która pełni podobną funkcję do ksiąg wieczystych w przypadku zakupu mieszkania. Można tu sprawdzić czy biżuteria, samochód czy dzieło sztuki nie są już zastawione. Rejestr jest jawny, a więc każdy może uzyskać odpis zastawu lub też zaświadczenie o braku takiego wpisu w rejestrze.

Aby dowiedzieć się czy samochód, który chcemy kupić jest objęty zastawem należy zgłosić się do Centralnej Informacji o Zastawach Rejestrowych w Warszawie (osobiście lub za pośrednictwem poczty) bądź do jednej z jej ekspozytur znajdujących się przy każdym sądzie rejonowym - wydziale gospodarczym - rejestru zastawów (tylko osobiście). Takie placówki znajdziecie w 10 miastach w Polsce: Białymstoku, Łodzi, Rzeszowie, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Lublinie, Poznaniu, Wrocławiu i Warszawie. Tam informację o ewentualnym ustanowieniu zastawu rejestrowego można dostać od ręki. Potrzebne wnioski można znaleźć na Internecie, w banku i wszędzie tam gdzie znajdują się placówki rejestru zastawów.

Nie kradziony?


Najlepszą drogą weryfikacji legalności pochodzenia auta jest sprawdzenie numerów rejestracyjnych na Policji. Wówczas będziemy mieć pewność, że samochód nie został zgłoszony jako kradziony. Poza tym należy sprawdzić numery nadwozia i silnika, czy zgadzają się z tymi figurującymi w dowodzie rejestracyjnym.

Jeśli wszystko jest OK, pozostaje spisać umowę, wypłacić pieniądze i cieszyć się z nowego nabytku...

Źródło: interia.pl



Na koniec kilka rad:

Cena:

Zanim przystąpimy do oględzin auta warto porównać jego cenę z podobnie wyposażonymi modelami. Jeżeli już na pierwszy rzut oka cena wydaje się nieproporcjonalnie niska nie koniecznie musi oznaczać to, iż auto nie jest godne uwagi.
Może się, bowiem okazać, że cena ta nie obejmuje np. opłat celnych. Jeżeli jednak ktoś oferuje nam 7 letniego Opla Astrę za 4 tys. zł "na czysto" to radzimy odłożyć słuchawkę...

Nadwozie

Na samochód składa się mnóstwo przeróżnych podzespołów, których niedomagania można łatwo ukryć. Należy, więc zdawać sobie sprawę z tego, jakie koszty wiążą się z określoną usterką.
Najbezpieczniej jest, więc od razu zostawić sobie jakąś rezerwę budżetową, która pozwoli na usunięcie, niedomagań, jakie wyjdą na jaw po zakupie. Przeważnie taką "bezpieczną rezerwą" jest kwota tysiąca złotych. Mowie przeważnie, bo wiadomo, że im droższe kupujemy auto tym ta kwota staje się większa.

Np. jeśli kupujemy auto z silnikiem Diesla należy liczyć się z tym, iż jego naprawy mogą okazać się bardzo drogie (nawet 6-7 tys zl za remont jednostki napędowej). Zawsze najdroższymi w naprawie elementami są silnik, blacharka oraz elementy układu napędowego. Skupmy się może jednak na nadwoziu, ponieważ to właśnie na jego podstawie jesteśmy w stanie stwierdzić czy samochód faktycznie jest na tyle bezwypadkowy, na ile twierdzi sprzedający.

Szyby:

Po pierwsze zwróćmy uwagę na szyby! Wszystkie powinny mieć te same oznaczenia producenta i rocznika.
Jeżeli wiec boczne szyby są sygnowane marką np."Citroen" a przednia jest opatrzona znakiem "Pilkington" powinno to wzbudzić nasze podejrzenia.

Oczywiście nie każdy producent samochodów "podpisuje się" na szybach swoich pojazdów, na szczęście jednak przeważająca większość z nich podaje na szybie symbol roku, w którym została ona wyprodukowana. Uwaga: w autach niektórych marek oznaczenie roku nie musi zgadzać się z oznaczeniem kalendarzowym i np. symbol "...95" może oznaczać, iż dana szyba pochodzi z roku 96.

Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli na 3 szybach widnieje napis "...95" a na pozostałych dwóch np. "...99" nie jest to normalny stan rzeczy. Takie auto raczej na 100% uczestniczyło w poważnym "dzwonie" i dalej raczej byśmy go już nie oglądali... Nie wierzcie także w zapewnienia sprzedającego, że samochód ma różne szyby, ponieważ np. stał się ofiarą ulicznych wandali (taką teorie usłyszałem niedawno).

W Niemczech panuje, bowiem troszeczkę inna kultura niż u nas i po meczu kibice zamiast wyładowywać swoją frustrację na bogu ducha winnych samochodach spokojnie sączą Heinekeny w okolicznych pubach.

Szczeliny:

Kolejną ważną rzeczą, na jaką trzeba zwrócić uwagę, to spasowanie elementów nadwozia. Nie jest to na szczęście skomplikowane i jeśli naprawa została zrobiona niechlujnie, będziemy to mogli stwierdzić gołym okiem.
Wszystkie szczeliny (brzegi maski, drzwi itd.) powinny być mniej więcej równe. Mniej więcej, bo w autach kilku i kilkunastoletnich z większym przebiegiem nadwozie może nieco się odkształcać.

Nie zmienia to jednak faktu, ze, jeżeli wszystkie szczeliny maja grubość ok. 4mm a w tą pomiędzy drzwiami a słupkiem swobodnie wciskamy palec, dalszych oględzin możemy zaniechać. Wiadomo, że nie każda różnica w spasowaniu dyskwalifikuje dany egzemplarz.

Niektóre są, bowiem łatwe do skorygowania i mogą wynikać z codziennej długotrwałej eksploatacji jak np. nierówno leżąca maska, którą reguluje się na zawiasach. Niemniej jednak zawsze może to być jakiś pretekst do zbicia z ceny.

Lakier:

Najtrudniejszą sprawa, jeśli przyglądamy się nadwoziu jest ocena stanu powłoki lakierniczej. Jeżeli samochód był "bity" a naprawę przeprowadzał doświadczony blacharz, to bez specjalistycznych urządzeń tj. miernik grubości powłoki lakierniczej dużo nie wskóramy.
Na szczęście jednak, w tym miejscu ujawnia się kolejna cecha naszego narodu, a mianowicie niedbalstwo.

Tutaj właśnie powinniśmy doszukiwać się swojej szansy. Wszelkie ślady rdzy (o ile oczywiście nie mówimy o kilkunastoletnich oplach czy fordach) powinny bacznie przykuć naszą uwagę. Większość kilkuletnich samochodów ma przeważnie ocynkowane nadwozia, więc nawet niewielkie ognisko korozji (tj. bąble pod lakierem) np. na Audi A4 powinno wzbudzić nasze podejrzenia, co do przeszłości auta. Oprócz rdzy, największym wrogiem niedoświadczonego kupującego jest szpachla. Nie łatwo jest ją wykryć, ale z drugiej strony nie jest to wcale niemożliwe.

Należy zwrócić uwagę na to czy "pod lakierem" nie widać podejrzanych małych rys, które powstały w czasie szlifowania, lub pęknięć. Najczęściej ślady szpachlowania znajdziemy na nadkolach, progach oraz krawędziach, gdyż te właśnie elementy najszybciej ulegają korozji. Szpachle należy oczywiście pomalować, wiec zwróćmy także uwagę na to czy na lakierze nie są wyczuwalne jakieś skazy np., grudki.

Warto też zerknąć czy na uszczelkach nie ma kropelek lakieru, oraz czy lakier pod nimi jest taki sam jak na reszcie nadwozia. Także biały nalot na zderzakach, listwach i tym podobnych elementach świadczy o niedbale przeprowadzonych naprawach blacharskich.

Podwozie:

Są jednak pewne sprawy po wykryciu, których powinniśmy od razu grzecznie podziękować i udać się do domu. Mowa tu o wszelkich nie fabrycznych spawach, które informują o takich przygodach samochodu jak np. bliskie spotkanie trzeciego stopnia z tirem.
Przyjrzyjmy się, więc uważnie okolicy "gniazd" "Mc personów", słupkom i podłodze bagażnika.

Także np. rozmazana "pasta" konserwująca, którą pokrywa się wszelkie łączenia świadczy o ich nie fabrycznym pochodzeniu. Taki spaw na gnieździe kolumny "Mc persona" lub w okolicy słupków nadwozia, bezdyskusyjnie dyskwalifikuje dany pojazd. Zaświadczam, bowiem że żaden producent samochodów nigdy nie spawałby słupka drzwiowego w połowie jego długości.

Owe "naprawy" stanowią bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia osób poruszających się takim pojazdem, jak i dla innych uczestników ruchu.

Źródło: interia.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group