Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Filozofia/Religia/Etyka - D*pa Henryka i chrześcijaństwo

Mateusz - 2007-10-23, 17:45
Temat postu: D*pa Henryka i chrześcijaństwo
O religii słów kilka... Nie tylko tej naszej. :)

D*pa Henryka i chrześcijaństwo

Autor tekstu: Robert Anton Wilson

Cytat:

Tego poranka ktoś zapukał do mych drzwi. Kiedy je otworzyłem, ujrzałem zadbaną, ładnie ubraną parę ludzi. Mężczyzna odezwał się pierwszy:

- Cześć! Ja jestem Jan, a to Maria.

Maria: — Cześć! Przyszliśmy by zaprosić cię, byś pocałował z nami dupę Henryka.

Ja: — Przepraszam?! O czym wy mówicie? Kim jest Henryk i dlaczego miałbym chcieć całować jego dupę?

Jan: — Jeśli pocałujesz Henryka w dupę, da ci on milion dolarów; a jeśli nie, spierze cię na kwaśne jabłko.

Ja: — Co? Czy to jakieś wariackie rozruchy?

Jan: — Henryk jest miliarderem i filantropem. Henryk zbudował to miasto. Henryk posiada je całe. On może zrobić wszystko co zechce i chce ci akurat dać milion dolarów, ale nie może póki nie pocałujesz go w dupę.

Ja: — To zupełnie bez sensu. Dlaczego...

Maria: — Kim jesteś by podawać w wątpliwość dar Henryka? Nie chcesz miliona dolarów? Czy nie są one warte małego pocałunku w dupę?

Ja: — No cóż, może, jeśli to prawda, ale...

Jan: — A więc chodź pocałować z nami dupę Henryka.

Ja: — Czy często ja całujecie?

Maria: O tak, cały czas...

Ja: — I dał wam już te milion dolarów?

Jan: — No cóż, nie, nie można dostać pieniędzy póki nie wyjedzie się z miasta.

Ja: — A więc czemu jeszcze z niego nie wyjechaliście?

Maria: — Nie możesz wyjechać póki Henryk ci nie pozwoli, albo on nie da ci pieniędzy i stłucze na kwaśne jabłko.

Ja: — Czy znacie kogokolwiek kto pocałował Henryka w dupę, wyjechał z miasta i dostał milion dolarów?

Jan: — Moja matka całowała Go w dupę cale lata. Rok temu wyjechała, i jestem pewien że dostała pieniądze.

Ja: — Nie rozmawiałeś z nią od tamtej pory?

Jan: — Oczywiście że nie, Henryk nie pozwala na to.

Ja: — Dlaczego więc sądzicie że ktokolwiek dostaje pieniądze, skoro nigdy z nikim takim nie rozmawialiście?

Maria: — No cóż, dostajesz troszkę przed wyjazdem. Może będzie to podwyżka, może wygrasz coś na loterii, może po prostu znajdziesz dwudziestaka na ulicy.

Ja: — A co to ma wspólnego z Henrykiem?

Jan: — Henryk ma pewne znajomości.

Ja: — Przykro mi, ale pachnie mi to jakimś monstrualnym oszustwem.

Jan: — Ale to przecież milion dolarów, czy możesz przepuścić taka szansę? Poza tym, pamiętaj że jeśli nie pocałujesz Henryka w dupę, zbije cię on na kwaśne jabłko.

Ja: — Może jeśli bym mógł zobaczyć Henryka, pogadać z nim, uzyskać więcej bezpośrednich informacji...

Maria: — Nikt nie widział Henryka, nikt z nim jeszcze nie rozmawiał.

Ja: — A więc jak całujecie go w dupę?

Jan: — Czasem posyłamy po prostu całusa, myśląc o jego (słowo wymoderowano). Czasem całujemy w dupę Karola i on przekazuje to dalej.

Ja: — Kim jest Karol?

Maria: — Naszym przyjacielem. To on nauczył nas wszystkiego o całowaniu dupy Henryka. Wszystko co musieliśmy zrobić, to po prostu zaprosić go do nas kilka razy na obiad.

Ja: — I tak po prostu uwierzyliście mu na słowo, kiedy powiedział że

jest Henryk, że Henryk chce byście pocałowali go w dupę, i że zostaniecie za to wynagrodzeni?

Jan: — O nie, Karol miał list, który Henryk wysłał mu wiele lat temu, w którym wszystko zostało wyjaśnione. Tutaj jest jego kopia, sam ją zobacz.

Jan podał mi kserokopię ręcznie zapisanej kartki, w której nagłówku stało: „Z notatnika Karola". Było tam wypisanych jedenaście punktów.

Pocałuj Henryka w dupę, a dostaniesz milion dolarów gdy opuścisz miasto.

Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością.

Bij na kwaśne jabłko każdego kto jest inny od ciebie.

Zdrowo jadaj.

Henryk osobiście podyktował ten list.

Księżyc jest zrobiony z zielonego sera.

Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą.

Myj ręce po skorzystaniu z toalety.

Nie pij.

Jadaj swe parówki wyłącznie w bułkach, bez żadnych dodatków.

Pocałuj Henryka w dupę, albo zbije cię on na kwaśne jabłko.

Ja: — Ale to wygląda na pisane w notatniku Karola.

Maria: — Henryk akurat nie miał papieru.

Ja: — Mam wrażenie że gdybyśmy sprawdzili, okazałoby się to pismem Karola.

Jan: — Oczywiście, ale to Henryk to podyktował.

Ja: — Mówiliście przecież że nikt Henryka nie widział?

Maria: — Teraz nie, ale wiele lat temu przemawiał on do niektórych ludzi.

Ja: — Mówiliście że jest on filantropem. Co za filantrop bije ludzi na kwaśne jabłko tylko za to że są inni?

Maria: — Tego chce Henryk, a ma on zawsze rację.

Ja: — Skąd to wiecie?

Maria: — Punkt 7 mówi że „Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą". To mi wystarczy!

Ja: — Może wasz przyjaciel Henryk po prostu zmyślił to wszystko?

Jan: — Nie ma mowy! Punkt 5 mówi „Henryk osobiście podyktował ten list". Poza tym, punkt 2 mówi „Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością", punkt 4 „Zdrowo jadaj" i punkt 8 „Myj ręce po skorzystaniu z toalety". Każdy wie że te stwierdzenia są prawdziwe, a więc i reszta taka musi być.

Ja: — Ale punkt 9 stwierdza „Nie pij", co nie pasuje zbytnio do punktu 2. Punkt 6 zaś mówi „Księżyc jest zrobiony z zielonego sera", a to jest totalna bzdura.

Jan: — Nie ma sprzeczności między 9 i 2; 9 po prostu uściśla 2. A co do 6, to przecież nigdy nie byłeś na Księżycu, a więc nie możesz wiedzieć na pewno.

Ja: — Naukowcy udowodnili przecież że księżyc jest zrobiony ze skał...

Maria: — Ale nie wiedzą czy przybyły one z Ziemi, czy z głębi kosmosu, więc równie dobrze może to być zielony ser.

Ja: — Naprawdę nie jestem tu ekspertem, ale wydawało mi się że teoria iż Księżyc powstał z fragmentów Ziemi została obalona. Poza tym, niewiedza skąd skała przybyła nie czyni jej jeszcze zielonym serem.

Jan: — Aha! Właśnie przyznałeś że naukowcy często się mylą, lecz my wiemy że Henryk zawsze ma rację!

Ja: — My wiemy?

Maria: — Oczywiście że tak, Punkt 5 przecież tak mówi.

Ja: — Mówicie że Henryk zawsze ma rację, ponieważ tak mówi list, a list jest prawdziwy ponieważ Henryk go podyktował, ponieważ tak mówi list. To okrężna logika, w niczym nie różniąca się od stwierdzenia: „Henryk ma rację, ponieważ powiedział że ma rację".

Jan: — Wreszcie zaczynasz rozumieć! To takie radosne widzieć kogoś przybliżającego się do myśli Henryka.

Ja: — Ale... ech, nieważne. A co z parówkami?

Maria się zarumieniła. Jan mi zaś odpowiedział:

- Parówki, w bułkach, bez dodatków. To po Henrykowemu. Każdy inny sposób jest zły.

Ja: — A co jeśli nie mam bułki?

Jan: — Nie ma bułki, nie ma parówki. Parówka bez bułki jest zła!

Ja: — Bez przypraw? Bez musztardy?

Maria zamarła porażona. Jan krzyknął:

- Jak ci nie wstyd używać takich słów! Wszelkie dodatki są złe!

Ja: — A więc wielki stos kiszonej kapusty z kawałeczkami parówek jest nie do przyjęcia?

Maria zatkała sobie uszy palcami, mrucząc: — Nie słyszę tego, la la la, la la, la la la.

Jan: — To obrzydliwe. Tylko jakiś potworny zboczeniec mógłby to jeść...

Ja: — To dobrze! Ja jem to bardzo często.

Maria omdlała. Jan zdążył ja pochwycić i wysyczał: — Gdybym wiedział że jesteś jednym z tych, nie marnowałbym swego czasu. Kiedy Henryk zbije cię na kwaśne jabłko, ja tam będę, licząc swe pieniądze i głośno się śmiejąc. Na razie jednak pocałuję Henryka w dupę za ciebie, ty bezbułkowy, parówkokrojący pożeraczu kapusty!

Mówiąc to, pociągnął Marię do ich czekającego samochodu i odjechał.

KONIEC

Autor: Robert Anton Wilson

Tłumaczenie: Eimi Kion


Mała uwaga dla tych, którzy z powodzeniem używają dwójmyślenia i nie kojarzą tej historii:

Henryk = Bóg

Całowanie w dupę = modlitwa

Miasto = nasz wszechświat

Wyjechanie z miasta = śmierć

Milion dolarów = niebo

Pranie na kwaśnie jabło = piekło

Karol = twórca religii, może Chrystus?

Notatnik Karola = Biblia wraz z przykazaniami

Parówki = seks

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1546[/quote]

Zygmunt Stary - 2007-10-24, 01:39

Co chciałeś wykazać przytaczając ten tekst? Jeżeli zohydzić i zwulgaryzować cywilizację, która od zawsze poszukiwała sensu w rzeczywistości?
To ci się udało.
Jeżeli ośmieszyć sekciarstwo i płytką, opierającą się jedynie na uczuciach działalność różnych ewangelizatorów? To chyba też.
Ale obronić tezy, że kolory nie istnieją, tylko dlatego, że jeden, czy drugi daltonista tak powiedział, tego Ci się nie uda!
PS.
Przeczytam Twoją odpowiedź, ale to ostatni mój post w tym topicu.
Nie dyskutuję na tematy religijne na forum "O wszystkim"...

glizda - 2007-10-24, 08:19

Zygmunt Stary napisał/a:
Nie dyskutuję na tematy religijne na forum "O wszystkim"...


Zygmuncie Stary, zaproponuj odpowiedni dział dla tego tematu, a go przeniosę.

Zygmunt Stary - 2007-10-24, 10:21

Proponuję:
W dziale Fora tematyczne utworzyć na pierwszym miejscu forum
Filozofia/Religia/Etyka/Kościół/Ambitne tematy
Udzielać się inteligencjo wieluńska...

Tomek - 2007-10-24, 10:32

Zygmunt Stary napisał/a:
Proponuję:
W dziale Fora tematyczne utworzyć na pierwszym miejscu forum
Filozofia/Religia/Etyka/Kościół/Ambitne tematy
Udzielać się inteligencjo wieluńska...


A ja proponuję, zamiast szufladkować ludzi - olewać takie tematy. Tekst wklejony przez Mateusza uważam za wyjątkowo prymitywny i dlatego go nie komentowałem. Natomiast widzę, że dla niektórych to woda na młyn.

Ferbik - 2007-10-24, 10:52

:DDD Powiesimy jeszcze krzyżyk nad drzwiami forum :DDD
Gregg Sparrow - 2007-10-24, 12:06

Tomek napisał/a:
Tekst wklejony przez Mateusza uważam za wyjątkowo prymitywny i dlatego go nie komentowałem.


Sorki ale się z Tobą nie zgodzę. Prowokujący- tak... prymitywny- nie.
Mateusz jedynie mógł pominąc te dopiski do tekstu.
Natomiast to opowiadanie bardzo mi przypomina opowiadania Rolanda Topora (kto zna to wie o czym piszę)

Mateusz - 2007-10-24, 12:20

Chciałem pewną dyskusję wywołać o religii... Tekst mnie nieco śmieszy, ale mimo to nadal wierzę w pewne wartości.

[ Dodano: 2007-10-24, 13:45 ]
Zresztą 90% ponoć jest katolikami, a i tak mamy większą przestępczość niż np. Francja, czy Czechy.
Ludzie na pytanie kim jest dla mnie Bóg gadają głupoty, chodzą do kościoła bo tak im mama kazała, bo inni chodzą, ale nikt nie zastanawia się po co.

Na pytanie czy ludzie przestrzegają dekalogu większość kiwa głowami potwierdzająco, ale zaraz po wyjściu z kościoła zapominają o moralności - żrą się ze sąsiadami, a 2/3 z nich korzysta z pirackiego windowsa, który kosztuje raptem 300zł.

Cytat:
90% Katolików, nic nie załatwisz bez znajomości, układzików.

jestsuper - 2007-10-24, 13:49

Mateusz napisał/a:
2/3 z nich korzysta z pirackiego windowsa, który kosztuje raptem 300zł.


Spytaliśmy się kiedyś księdza na lekcji jakiego ma windowsa powiedział, że pirackiego ale tylko dlatego, że jak kupił komputer to mu takiego już wgrano i to nie jego wina. Ale wiedząc, że używa nielegalne oprogramowanie powinien je chyba zmienić

Przeważnie na tema religii nie dyskutuje, bo to indywidualna sprawa i nie ma co wytykać, że ktoś jest katolikiem a robi tak i tak bo jak to mówią belki w swoim oku się nigdy nie zobaczy :)

Tomek - 2007-10-24, 13:57

gregg napisał/a:
Tomek napisał/a:
Tekst wklejony przez Mateusza uważam za wyjątkowo prymitywny i dlatego go nie komentowałem.


Sorki ale się z Tobą nie zgodzę. Prowokujący- tak... prymitywny- nie.
Mateusz jedynie mógł pominąc te dopiski do tekstu.
Natomiast to opowiadanie bardzo mi przypomina opowiadania Rolanda Topora (kto zna to wie o czym piszę)


Prowokujący? To wystarczy modlitwę porównać do całowania d u p y i już jest to prowokacja a nie zwykły brak szacunku? Sorry, ale tekst ten jest wyjątkowo niesmaczny i nie służy wywołaniu dyskusji o religii, a raczej o granicach smaku, choć bardziej nie służy niczemu innemu niż obrażanie i deptanie czegoś w co wierzy 3/4 ludzi na Ziemi. Dyskusję to możnaby wywołać opowiadaniem Zajdla czy ewentualnie Topora (nie pamiętam tego typu opowiadania u niego, ale na pewno jest dużo bardziej opanowane) czy Lema, ale to powyżej to jest zwykły paszkwil.

Ferbik - 2007-10-24, 14:35

Zygmunt Stary napisał/a:
Proponuję:
W dziale Fora tematyczne utworzyć na pierwszym miejscu forum
Filozofia/Religia/Etyka/Kościół/Ambitne tematy
Udzielać się inteligencjo wieluńska...

Zygmunt a tak poważnie: można by było stworzyć taki dział, dla tematów tego typu tylko nie wiem czy jest sens i na pewno nie w takiej formie jaką Ty zaproponowałeś. I nie na pierwszym miejscu :DDD

Gregg Sparrow - 2007-10-24, 17:35

wikipedia napisał/a:
Robert Anton Wilson - (ur. 18 stycznia 1932, zm. 11 stycznia 2007), amerykański pisarz, filozof, psycholog i futurolog. Znany głównie jako współautor Trylogii Illuminatus!


wikipedia napisał/a:
Trylogia Illuminatus! – seria trzech powieści napisanych przez Roberta Shea i Roberta Antona Wilsona w latach 1969-1971. Trylogia ta jest satyryczną, postmodernistyczną powieścią przygodową z elementami fantastyki. Trzy księgi, tworzące Trylogię Illuminatus! to Oko w Piramidzie, Złote Jabłko i Lewiatan. Trylogia nawiązuje do dyskordianizmu - paradoksalnej religii. Była reklamowana jako baśń dla paranoików.


wikipedia napisał/a:
Dyskordianizm to współczesna religia założona około roku 1958 przez Kerry'ego Thornleya i Grega Hilla, często opisywana jako "dowcip przebrany za religię" lub "religia udająca dowcip", nazwa pochodzi od rzymskiej bogini Dyskordii (grecka Eris). Nurt filozoficzny mający na celu podważenie samej istoty religijności, poprzez pozorowanie jednej z nich. Szydzenie z wszelkich założeń religijnych, łącznie z ich własnymi założeniami uznają za podstawową metodę osiągnięcia illuminacji.

Zasady dyskordianizmu są wyłożone w Principii Discordii, firmowanej przez Malaklipsę Młodszego (Grega Hilla).

Kult ten sprzeciwia się autorytetom, regułom i tradycji.

Dyskordianizm odgrywa istotną rolę w trylogii Illuminatus Roberta Shea i Roberta Antona Wilsona.


Tomek czy teraz wszysko jasne?

Mateusz - 2007-10-24, 18:11

jetsuper

Wg mnie jest o czym rozmawiać....

U mnie ostatnio na religii ksiądz poprosił, żeby napisać na kartkach "kim jest dla mnie bóg".
Oto kilka wypowiedzi: "jest dla mnie wzorem", "jest kimś wielkim", "jest godny naśladowania".

[ Dodano: 2007-10-24, 19:12 ]
Czytam właśnie książkę "Bóg urojony" i muszę powiedzieć że naprawdę b. logicznie i zrozumiale jest tam wszystko napisane.

miko 005 - 2007-10-24, 19:24

Szczerze powiedziawszy, to też chciałem coś na ten temat napisać, czyli skomentować posta zamieszczonego przez Mateusza, ale….. tak naprawdę to nie ma sensu.
To, co On tu zamieścił, a gregg próbował wyjaśniać poprzez wikipedię, mnie i tak zapachniało odrobiną „satanizmu”. Nie będę też pisał o tym, jak bardzo szkoda mi rodziców, którzy wkładają dużą pracę w to, żeby ich pociechy, były ich dumą, a czasami nie są.

Fakt, religia jest ciekawym tematem do dyskusji, ale ……. ;

Mateusz napisał/a:
Wg mnie jest o czym rozmawiać....


no właśnie, ale czy z Tobą, tego już nie jestem pewny. Bez obrazy, taki mój pogląd niestety.

Mateusz - 2007-10-24, 20:19

miko 005

Mój pogląd w tej sprawie jest taki że większość katolików nie zasługuje na miano nazywania się katolikami czy w ogóle osobami wierzącymi.

Generalnie proszę nie traktuj tej historyjki ze strony racjonalista.pl jako mojego osobistego poglądu.

Co do religii cóż... Byłem z rok temu ministrantem, a niedawno poznałem paru modych ludzi, którzy też byli ministrantami, a obecnie są ateistami i namawiają mnie do tego samego.

A po przeczytaniu ksiązki "bóg urojony" zdąłem sobie sprawę, że obecnie największymi moralistami są ateiści... Bo po wypowiedziach niektórych "katolików", "muzumanów" można odnieść wrażenie że ten kto nie jest z nami, zasługuje na śmierć itd...

Izabela - 2007-10-25, 17:00

Mnie ten tekst skojarzył sie z wizytą świadków jehowych :D
hasta - 2007-10-25, 17:21

Zacząć trzeba od tego, że tekst jest przede wszystkim głupi. Uderza mnie sposób w jaki ateiści nakłaniają innych ludzi do zmiany sposobu widzenia niektórych spraw. Kwestia wyznania jest sprawą indywidualną i nie widzę powodu żeby obrażać lub wyśmiewać się z kogoś kto ma inne poglądy na dany stan rzeczy. A zwłaszcza nie widzę sensu w beszczeszczeniu cudzych sakrów i wartości. Jak dla mnie jest to zwyczajny brak kultury i chamstwo.
Tomek - 2007-10-25, 21:55

hasta napisał/a:
Zacząć trzeba od tego, że tekst jest przede wszystkim głupi. Uderza mnie sposób w jaki ateiści nakłaniają innych ludzi do zmiany sposobu widzenia niektórych spraw. Kwestia wyznania jest sprawą indywidualną i nie widzę powodu żeby obrażać lub wyśmiewać się z kogoś kto ma inne poglądy na dany stan rzeczy. A zwłaszcza nie widzę sensu w beszczeszczeniu cudzych sakrów i wartości. Jak dla mnie jest to zwyczajny brak kultury i chamstwo.


Wyjdziesz za mnie ? :D :D:D

glizda - 2007-10-26, 06:31

Mnie osobiście ten tekst nie podoba się....jak go przeczytałam miałam mieszane uczucia :roll:
Gregg Sparrow - 2007-10-26, 07:02

Cytat:
WYPADEK

Chrystus zdecydowanym krokiem wstąpił na wody jeziora Genezaret. Apostołowie, wciąż jeszcze z niedowierzaniem, obserwowali stopy Pana. Jezus szedł po wodzie! Nie zanurzał się ani na milimetr! Z oczyma wzniesionymi ku niebu, zdawał się nie pamiętać, gdzie się znajduje.
Krzyk wyrwał się z piersi apostołów. Za późno. Jezus nie zauważył skórki od banana. W czasie krótszym, niż można to sobie wyobrazić, poślizgnął się i roztrzaskał czaszkę o grzbiet fali.


TAkie krótkie opowidanko... dla niektórych pewnie głupie... ale powiem że autor był uznanym pisarzem. Był uznawany za mistrza absurdu.
Dodam jeszcze jedno lub dwa :)
Cytat:
OPOWIEŚĆ WIGILIJNA

Mały Henio, przyczajony za fotelem w bawialni, czekał z bijącym sercem. Była za trzy dwunasta. Niedługo będzie mógł zaskoczyć Świętego Mikołaja i wydrzeć mu, prośbą i błaganiem, wagon pocztowy do elektrycznej kolejki. Ledwo przebrzmiało dwunaste uderzenie zegara, już kawałeczki sadzy zaczęły wpadać do bucików, ustawionych przez Henia w kominku. Potem zjawił się Święty Mikołaj we własnej osobie, ubrany w piękny, czerwony strój powalany sadzą.
— Och! — zapiał falsetem — cały się zabludziłem!
Spostrzegł Henia i klasnął w dłonie.
— Ach, jaki ślicny chlopcyk! — zaseplenil. — Dzień dobły, chlopcyku!
— Dzień dobry. Święty Mikołaju — Henio był zbity z tropu. Nie tak wyobrażał sobie Świętego Mikołaja. Ten był młody i dość zmanierowany.
— Usiądź mi na kolanach... Dam ci cukielecka.
Święty Mikołaj przysiadł na krawędzi kominka. Henio usłuchał skwapliwie. Cukierki okazały się pyszne, a pieszczoty, które im towarzyszyły, były słodkie, bardzo słodkie...
— Gdzie są twoi rodzice? — spytał Święty Mikołaj niewinnym tonem.
— Mamusia jest w górach, a tatuś śpi w swoim pokoju — wyjaśnił z powagą Henio.
— Świetnie. No to idę się psywitać z twoim tatusiem. Kładź się i bądź gzecny.
Czerwono ubrany człowiek na palcach wsunął się do pokoju ojca Henia.
Cicho ściągnął wielkie buciory i wlazł do łóżka.
Ojciec wybełkotał przez sen:
— Kto to?
— Święty Mikołaj — odparł Święty Mikołaj i zgwałcił go.

WSTRĘTNY CHARAKTER

Delmer nie był złym facetem. Mimo że wykonywał zawód włamywacza, zachował pewne poczucie moralności. Najlepszy dowód, że zaczekał, aż miną święta, aby włamać się do Gogsonów. Nie chciał im psuć przyjemnych dni. Tak więc w nocy drugiego stycznia dostał się do ogrodu otaczającego willę. W prawym ręku trzymał doskonały szkic terenu, na plecach miał torbę z narzędziami. Było około trzeciej nad ranem, wielkie domostwo zalegała cisza. Jeden tylko szczegół niepokoił Delmera: pies. Z myślą o nim zaopatrzył się w kawałki zatrutego mięsa i teraz zbliżał się ostrożnie do budy. Tuż nad wejściem tabliczka, niczym wizytówka, oznajmiała: „Uwaga! Zły pies”. Delmera przeszedł dreszcz. Zawsze bal się psów. Westchnął z ulgą, stwierdziwszy, że psa nie ma, a buda jest pusta. Z lekkim sercem zbliżył się do domu. Wyciął diamentem szybę, otworzył okno od wewnątrz, wdrapał się do środka i przystąpił do pracy.
Zgarniał wszystkie mniejsze przedmioty o wartości przekraczającej cenę kilograma jabłek. Metodycznie układał je w szybko pęczniejącej torbie.
W następnym pokoju znalazł trupy.
Nie spostrzegł ich zrazu, lecz gdy światło latarki padło na okropną rzeźnię, żołądek podszedł mu do gardła. Okaleczone ciała pływały we krwi niczym befsztyki w sosie.
„Trzeba wiać i to szybko!” pomyślał Delmer.
Nie zdążył. Pies, który był NAPRAWDĘ BARDZO ZŁY, powalił go ciosem siekiery.





miko 005 - 2007-10-26, 10:11

gregg napisał/a:
ale powiem że autor był uznanym pisarzem. Był uznawany za mistrza absurdu.


Dla kogo? Dla ludzi, którzy nie potrafią uszanować innych, i ich przekonań? No cóż, każdy ma takiego idola na jakiego zasługuje.

hasta napisał/a:
Zacząć trzeba od tego, że tekst jest przede wszystkim głupi. Uderza mnie sposób w jaki ateiści nakłaniają innych ludzi do zmiany sposobu widzenia niektórych spraw. Kwestia wyznania jest sprawą indywidualną i nie widzę powodu żeby obrażać lub wyśmiewać się z kogoś kto ma inne poglądy na dany stan rzeczy. A zwłaszcza nie widzę sensu w beszczeszczeniu cudzych sakrów i wartości. Jak dla mnie jest to zwyczajny brak kultury i chamstwo.


Mądre słowa, brawo, mimo tak młodego wieku wypowiedź godna pochwały, a przede wszystkim wypowiedź, która powinna na niejednym; starym, doświadczonym życiowo licu wywołać rumieniec wstydu, za takie ignoranckie podejście do innych ludzi.

To forum, jak na razie jest jeszcze portalem dla WSZYSTKICH ludzi; wierzących katolików, wierzących inaczej, ateistów, całkowitych ignorantów wszystkiego i wszystkich, dlatego wypadałoby zachować trochę ludzkiej godności, a przede wszystkim dostosowywać się do regulaminu;

Cytat:
§ 2
Obowiązki uczestników.

7) Wszystkie treści umieszczane na forum winny zachowywać ogólnie przyjęte zasady kultury i szacunku dla poglądów innych osób. Zabronione jest używanie wulgaryzmów, szykanowania i zwrotów obraźliwych. ……….. .

W związku z tym jak widać, że jest spora grupa forumowiczów, która ma inny światopogląd, a jest w końcu wolność słowa, proponuję administracji założenie nowego działu, np. JESTEŚ KATOLIKIEM, TUTAJ NIE ZAGLĄDAJ, i wtedy uda się może uniknąć takich sytuacji jak ta :oops: :sad: .

Gregg Sparrow - 2007-10-26, 12:39

miko 005 napisał/a:
Dla kogo? Dla ludzi, którzy nie potrafią uszanować innych, i ich przekonań? No cóż, każdy ma takiego idola na jakiego zasługuje.


No to poznaj autora którego tak krytykujesz:

Cytat:
Roland Topor urodził się 7 stycznia 1938 roku w Paryżu w rodzinie polskich Żydów, którzy wyemigrowali z Warszawy do Francji. Wczesne dzieciństwo spędził w Sabaudii. W Paryżu w 1964 roku ukończył Ecole Nationale des Beaux Arts. Debiutował w 1957r. uczestnicząc w wystawie "Salon Comparaison" w Paryżu. Od 1958 roku publikował rysunki i pierwsze opowieści m. in. w pismach "Bizarre", "Fiction" i " Le rire".

W latach 1961 - 1965 współpracował z pismem satyrycznym "Hara-Kiri", gdzie zdobył ostrogi znakomitego rysownika. Retrospektywy jego twórczości pokazywano w Amsterdamie, Antwerpii, Jerozolimie, Sztokholmie, jego rysunki trafiły również do polskich "Szpilek" i "Przekroju". Wspólnie z Arrabalem, Jodorowskym i Jacques'em w 1962 roku założył legendarną Grupę Paniczną. Uczestniczył w wystawach i spektaklach Grupy Panicznej i międzynarodowej grupy Fluxus.

Działalność Rolanda Topora jest wszechstronna. Posiada bogaty dorobek pisarski: Chimeryczny lokator (powieść zyskała sławę dzięki przeniesieniu na ekran przez Romana Polańskiego), Cztery róże dla Lucienne, Trzy dramaty paniczne, Cafe Panika. Historyjki taksówkowe, Najpiękniejsza para piersi na świecie, Dziennik paniczny, Dzidziuś pana Laurenta, Księżniczka Angina, Pamiętnik starego pierdoły, to tytuły tylko niektórych jego opowiadań i powieści.

Oprócz działalności pisarskiej autor ilustruje książki, grywa w filmach (m. in. w Viva la muerte Arrabala, Lokatorze Polańskiego, Nosferatu Herzoga, Miłości Swanna Schlondorffa). Jest autorem scenariuszy i projektów plastycznych do nagradzanych na międzynarodowych festiwalach filmów animowanych Ślimaków, Dzikiej Planety (nagroda specjalna w Cannes w 1972), Joko świętuje rocznicę, Hotel Palace (współautor scenariusza cyklicznego programu telewizyjnego) i Markiz. Wykonał również scenografię do filmu Federico Felliniego i opery Pendereckiego "Ubu król".
Topor wyrastał z wielkiej tradycji XX- wiecznego buntu sztuki, był wrogo nastawiony do wszelkich hierarchii wierzył, że człowiek nie ma wpływu na rzeczywistość, wszystko zależy od miejsca i czasu w którym się urodził. Na świat patrzył z dystansem, widział wszelkie paradoksy ludzkich zachowań, obłudę i absurdalność istnienia. Swoją twórczością bulwersował, wciąż towarzyszył mu czarny humor i obsceniczne makabryczne opisy i przedstawienia. Świat ukazany w krzywym zwierciadle nie tylko bawi i zaskakuje ale również zmusza nas do refleksji.
Po ciężkiej chorobie, 59 letni Topor zmarł w paryskim szpitalu Pitie- Salpetriere 16 kwietnia 1997 roku.


http://vss.pl/?q=node/51
W linku tym są opowiadania (również te które przytoczyłem) z wielokrotnie nagradzanego zbioru opowiadań "Cztery róże dla Lucienne"


Czy ludzie którzy go nagradzali także nie potrafili uszanować "innych i ich przekonań"??? Wielu twórców zostało uznanych dopiero po śmierci a w trakcie kiedy zyli też byli wyrzutkami społeczeństwa o jedynie słusznych (jak na owe czasy) poglądach.
Teraz "rządzi" jedynie słuszna i niepodważalna wiara katolicka. I niech ktoś ją spróbuje krytykować to natychmiast zostanie wyzwany od braku czci i wiary... jak to widać na załączonym obrazku.

borsuk - 2007-10-26, 17:01

mnie tekst nie uraził,wręcz nawet mi się spodobał (skojarzył mi się z opowiadaniami Woody'ego Allena),ale po części rozumiem,że mógł się niektórym nie podobać! Pozdrawiam
rhclaus - 2007-10-27, 18:49

jestsuper napisał/a:
Spytaliśmy się kiedyś księdza na lekcji jakiego ma windowsa powiedział, że pirackiego ale tylko dlatego, że jak kupił komputer to mu takiego już wgrano i to nie jego wina. Ale wiedząc, że używa nielegalne oprogramowanie powinien je chyba zmienić


Jak mu wsadzą strzykawkę z heroiną w rękę, to też sobie Heleny zakosztuje i nie wyrzuci "bo mu dali". Bez jaj. :)

Tomek napisał/a:
czegoś w co wierzy 3/4 ludzi na Ziemi.


Akuratnie chrześcijan jest trochę mniej, a katolicy są w jeszcze większej mniejszości.

Opowiadanie jest niezmiernie prymitywne i zapewne niejeden teolog od razu poobalałby wszystkie zawarte tam tezy. Całowanie tyłka porównywane z modlitwą jest co najmniej niewłaściwe, to fakt. Nie mniej jednak nie można zaprzeczyć, że mimo prostactwa historyjki są pewne analogie.

Ja osobiście przeniósł bym to do humoru.

I nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że czyichś wierzeń nie można negować. Można, choć nie tędy droga, aby opierało się to na tego typu tekstach. Religia to żadna święta krowa, temat jak każdy inny. Zachowując kulturę w dyskusji i swego rodzaju szacunek do czyichś poglądów (nawet jeśli ktoś uważa religię za fikcję literacką) można spokojnie toczyć spór o to, kto ma więcej przekonywających argumentów.

Tomek - 2007-10-28, 19:18

Cytat:
Tomek napisał/a:
czegoś w co wierzy 3/4 ludzi na Ziemi.


Akuratnie chrześcijan jest trochę mniej, a katolicy są w jeszcze większej mniejszości.

Ale w Boga i w modlitwę wierzy większość ludzi na globie. Literalnie czy metaforycznie.

Cytat:
I nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że czyichś wierzeń nie można negować.

Nikt tego nie twierdzi. To jednak nie było negowanie czy polemika, to był prymitywny paszkwil, od którego żadna poważna dyskusja się nie zacznie. Wiesz, dla mnie to tak jakbym nazwał czyjąś matkę za przeproszeniem "dzxwką" a potem próbował wyjaśniać, że chciałem wywołać dyskusję na temat prostytucji w Polsce.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group