Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Filozofia/Religia/Etyka - Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli.

Gregg Sparrow - 2008-01-02, 15:44
Temat postu: Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli.
onet napisał/a:
Projekt finansowania przez państwo zapłodnienia metodą in vitro budzi gorącą dyskusję. Zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy odwołują się do wolności wyboru każdego człowieka. Wanda Nowicka uważa, że Kościół wykazuje się "perfidią". Minister Zdrowia Ewa Kopacz mówi łagodnie, ale stanowczo.
Swoje stanowisko wobec metody in vitro wyraził Episkopat, nazywając tę metodę "wyrafinowaną aborcją".

Kopacz: nie przestanę myśleć o in vitro Minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała w RMF FM, że nie przestanie myśleć o finansowaniu metody in vitro nawet po liście biskupów. - Mówiąc o in vitro, mówiłam o tym, co jest dla mnie priorytetem jeśli chodzi o finansowanie z pieniędzy publicznych, ale również mówiłam o tym, że bezpłodność jest problemem społecznym i o tym trzeba na pewno rozmawiać - powiedziała Kopacz.

Minister deklaruje, że nie chce "wojny z Kościołem". - Przyszłość przed nami, a więc bardzo mocna dyskusja i ratyfikacja europejskich konwencji bioetycznych - powiedziała Kopacz w RMF FM.

"Nieludzkie podejście Kościoła do prokreacji"

"Kościół, przypuszczając kolejny atak na wolność obywateli do decydowania w sprawie własnej płodności, chce w Polsce ziścić "Królestwo Niebieskie na ziemi" - pisze Wanda Nowicka na swoim blogu w Onet.pl.

Według blogerki Onet.pl sprzeciw Kościoła wobec "dofinansowania metody zapłodnienia in vitro jest głęboko niemoralny". Niemoralność ta według Nowickiej polega na nadużywaniu "swojej nieformalnej władzy i wpływów na polityków", a przez to na pozbawieniu "Polaków i Polek nadziei na macierzyństwo, gdy na realizację tego marzenia nie pozwoliła im natura, a co umożliwia współczesna nauka i medycyna".

"Nieludzkie jest podejście Kościoła do prokreacji, gdy jednych Kościół za wszelką cenę zmusza do rodzenia, i innych próbuje pozbawić tej możliwości, i to wyłącznie z powodów doktrynalnych" - przekonuje Nowicka.

"Wyjątkowo niemoralne, wręcz perfidne jest działanie kościoła na szkodę obywateli. Niepłodność jest uznana za chorobę zgodnie ze Światową Organizacją Zdrowia, tymczasem Kościół robi wszystko, by państwo zaniechało swoich obowiązków wobec obywateli. A rząd ma obowiązek leczenia niepłodności i nie wolno mu ulec anachronicznym naciskom" - przekonuje Nowicka.

Przeczytaj cały wpis Wandy Nowickiej na jej blogu w Onet.pl.

"Konieczność rozluźnienia toksycznego związku"

"Jeżeli związek z Kościołem konserwuje naszą niedojrzałość, to jest to związek toksyczny" - pisze w ostatnim wpisie na swoim blogu w Onet.pl Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego" i dodaje: Kościół wobec nas jest nieomylny, tak jak rodzice wobec dzieci. Więź z Kościołem może być jednak podobnie destrukcyjna jak relacje w rodzinie. Wtedy nie ma wyjścia: by w ogóle móc zdrowieć, trzeba tę więź czasowo rozluźnić.

Zaznacza jednak, że "konieczność w niektórych sytuacjach rozluźnienia więzi z Kościołem nie godzi w Kościół jako instytucję - jak wierzymy - Boskiego pochodzenia. Przeciwnie ma tę więź w perspektywie uzdrowić" - pisze Sporniak.


Osobiście jestem za dofinansowaniem ze skarbu państwa tej metody. Metoda jest uznawana w większości cywilizowanych krajów jako leczenie a u nas jest napiętnowana bo jakiśtam ksiądz jeden z drugim się wypowie krytycznie (nie mówiąc już o rydzyjku).
Są rodziny które jedynie w ten sposób mogą się doczekać dziecka.
Ciekaw jestem jakie jest zdanie forumowiczów na ten temat.

jestsuper - 2008-01-02, 19:26

Cel tej metody jest ogólnie znany i popierany. Jej przebieg już nie do końca. Przy próbie zapłodnienia in vitro pobierane są komórki jajowe oraz plemniki, które są selekcjonowane. Następnie laboratoryjnie doprowadzane do utworzenia zygoty. TO wiedzą wszyscy, ale nie mówi się o tym, że "utworzonych" jest kilka zarodków i tylko te najzdrowiej wyglądające są wybierane do wszczepienia do macicy. A co z resztą? Są zamrażane, a utrzymanie ich w tym stanie kosztuje ok 400zł rocznie, za co płacą ich rodzice. W Wielkiej Brytanii zamrożone dzieci wolno przechowywać przez 5 lat, potem są niszczone. Rodzice mają prawo zażądać tego wcześniej np po udanym porodzie, kiedy te nie są już "potrzebne". TO jest właśnie ta PERFIDNA ABORCJA. Nie wynika ona niestety z faktu niemożności urodzenia dziecka, lecz braku potrzeby pozwolenia mu dalej się rozwijać.

Nie wiem, czy chcę, by państwo płaciło za zabijanie tak wielu niewinnych zarodków człowieka, utworzonych tak "na wszelki wypadek" gdyby te wybrane nie rozwinęły się prawidłowo.

Alternatywą dla wielu par starających się o dziecko może być adopcja. Zwłaszcza, że tylko 1 na 5-6 zdrowo wyglądających zarodków prawidłowo się rozwija i dochodzi do porodu. Skuteczność tej metody to tylko 20-30%

Nie każdy cel uświęca środki

bob_mistrz - 2008-01-02, 19:47

jestsuper napisał/a:
Alternatywą dla wielu par starających się o dziecko może być adopcja.


Tak pięknie ładnie. Tylko weź pod uwagę, że nie każda para jest tak nastawiona (dojrzała tutaj nie pasuje) psychicznie, by móc wychowywać i kochać dziecko, które w momencie adopcji jest dla nich obce, nie dojrzewało w łonie matki i nie jest stworzone z nasienia ojca...
Ja osobiście popieram tą metodę, ponieważ jest szansą dla w/w ludzi, którym natura ją odebrała...

Gregg Sparrow - 2008-01-02, 20:23

jestsuper napisał/a:
W Wielkiej Brytanii zamrożone dzieci wolno przechowywać przez 5 lat, potem są niszczone.

Czy zapłodniona komórka to już jest dziecko??? Ile takich komórek ginie z powodu np. niemożliwości zagnieżdżenia się w macicy???
jestsuper napisał/a:
Alternatywą dla wielu par starających się o dziecko może być adopcja.

OK. A co z osobami które chcą mieć własne dziecko, ze swoich genów?

siwy_ - 2008-01-02, 21:34

gregg napisał/a:
Czy zapłodniona komórka to już jest dziecko???
No właśnie o to się spierają etycy, lekarze, Kościół etc. Tu jest klucz całej dyskusji o in vitro - czy uznamy, że zygota to już dziecko (w końcu ma już swój jedyny, niepowtarzalny już nigdy kod genetyczny), czy też nie (nie jest to nawet płód, nie ma cech ludzkich; taka mała komórka).
Może kompromisowym rozwiązaniem byłoby zapładnianie tylko jednej komórki jajowej, żeby nic się "nie marnowało"? No ale z drugiej strony to bardzo obniży skuteczność tej metody. Nie wiem, nie mam wyklarowanej opinii na ten temat.

Ferbik - 2008-01-02, 21:38

już gdzieś pisałem: becikowe za poczęcie! zygota to też dziecko! :twisted:
jestsuper - 2008-01-02, 22:09

Dla jednych jest dla innych nie, próbowałam przedstawić o co tak na prawdę sprzecza się KK, zapomniałam to ująć :)

bob_mistrz napisał/a:
Tylko weź pod uwagę, że nie każda para jest tak nastawiona (dojrzała tutaj nie pasuje) psychicznie, by móc wychowywać i kochać dziecko, które w momencie adopcji jest dla nich obce, nie dojrzewało w łonie matki i nie jest stworzone z nasienia ojca...


Tylko weź pod uwagę, że ta metoda jest stosowana u par nie mających prawie szans na wyleczenie niepłodności, której bardzo częstym powodem jest brak nasienie w spermie lub bardzo mała ilość, słaba żywotność i niestety wtedy dawcą jest ktoś inny niż ojciec pragnący tego dziecka.

Mam mieszane uczucia, co do tej metody. Poza tym kliniki konkurujące na rynku o swoich klientów, robiące z tego monopol... Koszt zabiegu i wszystkich leków, hormonów itp to nawet ok 9 tys zł, skuteczność niestety niska. Są dzieci, dla których nie ma pieniędzy w państwowej kasie na leczenie.
Zobaczymy co okaże się priorytetem.

Póki co moja opinia nie jest do końca sprecyzowana

Zygmunt Stary - 2008-01-03, 00:46

Jestem przeciwny dyskutowaniu na zasadnicze problemy dotyczące moralności, religii i wiary
w dziale "O wszystkim i dla wszystkich". Są to najważniejsze sprawy dla człowieka i powinny znaleźć należne miejsce w dziale tematycznym.
Moj stanowisko, oraz sposób w jaki zostało one potraktowane, to wypowiedź Ferbika zawarta w mojej stopce, oraz link.

glizda - 2008-01-03, 07:51

jestsuper napisał/a:

Tylko weź pod uwagę, że ta metoda jest stosowana u par nie mających prawie szans na wyleczenie niepłodności, której bardzo częstym powodem jest brak nasienie w spermie lub bardzo mała ilość, słaba żywotność i niestety wtedy dawcą jest ktoś inny niż ojciec pragnący tego dziecka.


jestsuper, nie do końca tak jest.

Cytat:
Najczęściej metodę in vitro zaleca się kobietom z niedrożnymi jajowodami lub po ich operacyjnym usunięciu. U nich bowiem niemożliwy jest "naturalny" transport komórki jajowej z jajnika do macicy.

Zapłodnienie in vitro można zastosować również wtedy, gdy w nasieniu mężczyzny brakuje plemników. Wtedy pobierane są one z jądra i wstrzykiwane bezpośrednio do komórki jajowej.

Ferbik - 2008-01-03, 09:40

Zygmunt Stary napisał/a:
Jestem przeciwny dyskutowaniu na zasadnicze problemy dotyczące moralności, religii i wiary
w dziale "O wszystkim i dla wszystkich". Są to najważniejsze sprawy dla człowieka i powinny znaleźć należne miejsce w dziale tematycznym.

Dla Ciebie może są najważniejsze. Więc nie zabieraj głosu za innych. Poza tym gdzie mamy pisać o religii? W sporcie? Nie będziemy tworzyć dodatkowego działu.

Zygmunt Stary - 2008-01-03, 10:33

Oraz można dodać.
Nigdy nie zmienimy regulaminu forum w punkcie:
Cytat:
§ 4
Kompetencje Administratora Forum
7) Administrator ma 'zawsze' rację

Przez co forum to pozostanie na długo PRL-owskim reliktem totalitaryzmu, nie mającym nic wspólnego z demokracją.
Tak Wam dopómóż Stalin i Lenin wiecznie żywy!

Odsyłam Cię do lekcji o emoticonach. Zapomniałeś zacytować również " ;) " na końcu wymienionego Ciebie punktu z regulaminu. Aaaa i interpretacji też się naucz.
Poza tym piszesz nie na temat, więc wróć do wątku
Ferbik


[ Dodano: 2008-01-03, 10:54 ]
W moim przekonaniu piszę NA TEMAT!
Nie mam zamiaru wypowiadać się więcej na tematy wiary, moralności, religii, Kościoła, filozofii itp. "PRZY OKAZJI".
Każdą tego typu "okazję", wykorzystam do przypominania administracji forum, postulatu, o potrzebie utworzenia osobnego działu tematycznego, bo członkowie forum mają potrzebę dyskutowania na ambitne tematy, a nie tylko opluwania wartości najważniejszych dla ich pradziadków, dziadków i rodziców.
A ten usmieszek, przypomina mi reklamę z mottem "odbierajcie życie mniej serio..."(czy coś w tym rodzaju).
W praktyce nie zmienia on zasadniczej wymowy tego punktu regulaminu.

miko 005 - 2008-01-03, 12:12

No i po której stronie mam stanąć? Kogo poprzeć, a z kim się nie zgodzić i napiętnować, za takie a nie inne podejście do zagadnienia?
Zawsze jak jakikolwiek temat, dotyczy spraw kościół – państwo, tworzą się dwa obozy, a w zasadzie to wszyscy przeciw jednemu, z małymi wyjątkami ( mówię tu o naszym forum ;) ).
A moje skromne zdanie jest takie;
- Prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku. Trudno dziwić się kościołowi za takie zachowanie, skoro doktryna wiary katolickiej opiera się na zakazie między innymi aborcji, pod każdą jej postacią. Z drugiej strony, trudno też nie przyznać racji tym, którzy robią wszystko żeby każda rodzina miała prawo do swego potomka, czy w ogóle mogła mieć własnego potomka.
Stanę jeszcze na chwilę po stronie kościoła, dziwicie się że kler stoi twardo za swoimi racjami, to tak jak nie przymierzając, to nasze forum, ma własny regulamin i osoby odpowiedzialne za przestrzeganie go, zrobią wszystko żeby inni dostosowali się do niego, to tak w kwestii w/w doktryny wiary.
Inna sprawa, że nie było by in vitro, gdyby nie było na niego takiego społecznego zapotrzebowania, i to powinien być argument przemawiający za tą metodą.
A Kościół Katolicki, powinien odwoływać się ewentualnie do sumień swoich wyznawców, a nie ingerować w sprawy państwa, które jak wynika z konstytucji, nie jest państwem wyznaniowym.

Chciałem stanąć pośrodku tego zagadnienia, ale jak czytam swego posta to wynika z niego, że jednak przechodzę na stronę tej reszty ;) , może przyjdzie mi kiedyś odpokutować za takie podejście jako katolik, a może…… jednak nie, taką mam nadzieję.
Mnie martwi natomiast inna sprawa, sposób międzyludzkiego dialogu w spornych tematach, zbyt dużo jadu, jak z jednej tak i drugiej strony.

glizda - 2008-01-03, 12:51

Dziś natknęłam się na ciekawy list, myślę ze warto go przeczytać:

http://www.nasz-bocian.pl...article&sid=549

cogito - 2008-01-03, 19:40

miko 005 napisał/a:

Stanę jeszcze na chwilę po stronie kościoła, dziwicie się że kler stoi twardo za swoimi racjami, to tak jak nie przymierzając, to nasze forum, ma własny regulamin i osoby odpowiedzialne za przestrzeganie go, zrobią wszystko żeby inni dostosowali się do niego, to tak w kwestii w/w doktryny wiary.
Inna sprawa, że nie było by in vitro, gdyby nie było na niego takiego społecznego zapotrzebowania, i to powinien być argument przemawiający za tą metodą.
A Kościół Katolicki, powinien odwoływać się ewentualnie do sumień swoich wyznawców, a nie ingerować w sprawy państwa, które jak wynika z konstytucji, nie jest państwem wyznaniowym.


Bardzo trafne spostrzeżenia. Gdyby KK miał zawsze racje, to nadal Słońce krążyłoby wokół Ziemi. Może ten przykład rozjaśni niektórym w głowie, że tak naprawdę KK nie jest żadnym autorytetem i nie chodzi tu o obronę doktryny, bo tę egzekwowałby od swoich wiernych, ale o władzę absolutną i wynikające z niej przywileje dla Jego funkcjonariuszy.
Konstytucyjny rozdział KK od Państwa jest fikcją. Nasza demokratycznie wybrana władza, zamiast zasiadać do stołu z Episkopatem, powinna zadbać o przestrzeganie Ustawy Zasadniczej i pokazać purpuratom gdzie ich miejsce.

A tak przy okazji. Czy ktoś może słyszał o Polskim Czerwonym Krzyżu i jego celach statutowych ? Czy taka organizacja jeszcze istnieje ?
Zastanawiające, że przy każdej tragedii lub zdarzeniu losowym słyszymy o numerze konta bankowego Caritasu, na które należy wpłacać pieniądze.
A co się dalej z tymi pieniędzmi dzieje ?
Czy z takiej akcji pomocy otrzymują całą wpłaconą sumę, która zostaje podzielona pomiędzy potrzebujących, czy tylko jej część, a reszta rozpływa się gdzieś w przepastynych skarbonkach KK ?

Uważam, że podobnie jak głodny nigdy nie zrozumie sytego, tak starzy kawalerowie nie powinni wypowiadać się na temat metody in vitro. Jeżeli chcą bronić swojch racji, niech robią to wśród wiernych. Ci ostatni, mając wolny wybór, postapią zgodnie ze swoim sumieniem. I na tym powinna zakończyć się dyskusja na ten temat.

Administrator - 2008-01-03, 20:59

Sprawozdanie na stronie Caritasu za 2006 rok to jakiś żart - wygląda tak:
Zebrane 239 000 000 zł
Pomoc udzielona 234 000 000
Sprawozdanie ma 36 stron w tym jakikolwiek cyferki są na 1 stronie :mrgreen:
Żadnych informacji na temat kosztów realizowania celów statutowych !

Krótko mówiąc wg Caritasu wszystko zbiera rozdaje biednym.
http://www.caritas.pl/zalacznik.php?id=94




Ale mam coś ciekawszego, znalazłem sprawozdanie finansowe Caritas diecezji kaliskiej. Zajmują się prowadzeniem jadłodajni dla ubogich i świetlic dla młodzieży.

Wygląda to tak:

Zebrane w całym roku 1 485 000 zł

Koszty prowadzenia ich działalności (podałem tu tylko ciekawsze pozycje - jest ich kilka razy więcej) :
amortyzacja środków trwałych - 49 000
Zużycie paliwa - 22 000
Materiały biurowe - 10 000
środki czystości - 8000
materiały elektroniczne - 23 000
sprzed agd - 4000
pozostałe zużycie materiałów - 147 000
energia elektryczna - 23 000
remonty - 32 000
usługi telekomunikacyjne - 20 000
naprawa samochodów - 8000
wynagrodzenia pracowników - 96 000
ubezpieczenia społeczne 20 000
ulotki - 4000
usługi pocztowe 3200
itd

A teraz sumy które znalazłem w kosztach które jako jedyne bezpośrednio związane są z pomocą:
Zużycie żywności - 450 000
Darowizny żywności - 263 000

Innych kwot w postaci darów pieniężnych nie znalazłem w kosztach.

Podsumowując bezpośrednio na żywność ok. 50 %

http://bopp.pozytek.gov.pl/117755.pdf


A co do in vitro i kościoła - to jak zwykle nie potrafią się pohamować i za wszelką cenę starają się sterować ludźmi Największy grzech według kościoła to samodzielne myślenie, ponieważ trudno manipulować ludźmi myślącymi. Mamy XXI wiek a w Polsce funkcjonuje na etatach 30 egzorcystów i jeszcze na poważnie mówią o tym w TV.

akirus - 2008-01-03, 23:09

heh ja tam co nieco słyszałam o tych tak zwanych pomocach i świecach i od tego czasu nie kupuję świec, wolę kupić kilo cukru i włożyc do koszyka w markecie, w kościele to jakos dziwnie sie pieniądze upłynniają, a dar rzeczowy to co innego
Zygmunt Stary - 2008-01-04, 00:03

Człowiek robi różne rzeczy: karmi krowy mączką kostną, współżyje w związkach homoseksualnych, modyfikuje żywność genetycznie, je żywność z marketów, używa antybiotyków na byle przeziębienie, prowadzi różnego rodzaju eksperymenty genetyczne z klonowaniem włącznie i ponosi konsekwencje swoich działań: choroba Creutzfeldta-Jakoba vCDJ, AIDS, ptasia grypa, sepsa, a zmian genetycznych powodujących najróżniejsze schorzenia, z czego rak wydaje się najłagodniejszy, ogarnąć nie sposób.
Co nie znaczy, że każda wołowina szkodzi, czy, że każde zbliżenie naraża nas na śmiertelną chorobę.
Pewne prawidłowości, polegające na ponoszeniu konsekwencji łamania odwiecznych zasad moralnych, łatwiejsze są do stwierdzenia przez tych, którzy postrzegają całą rzeczywistość, a nie przez tych, którzy istotną część rzeczywistości kwestionują.
Tak właśnie się dzieje z metodą in vitro. Konsekwencje skutków stosowania tej metody poniosą wszyscy, ale odpowiedzialność spoczywa na tych, którzy mając szersze spojrzenie na rzeczywistość i potrafiąc te konsekwencje przewidzieć, są zoobligowani to tego by zabierać głos.
Dlatego nie dziwi mnie, że hierarchowie wzbogaceni wiedzą wielu wybitnych znawców tematu (w tej sprawie odbywały się w Watykanie sympozja, z udziałem wielu wybitnych naukowców) ostrzegają ludzkość, przed nieprzewidywalnymi konsekwencjami "zabawy we Frankensteina". Ale ludzie postąpią tak jak zwykle i jak zwykle poniosą konsekwencje swoich wyborów.
Rolą całego Kościoła, a więc wszystkich ludzi wierzących i ochrzczonych jest odpowiedzialne postępowanie, w tym obrona "tych, co nie wiedzą co czynią", przed nimi samymi.
Przeciwstawianie się finansowaniu przez państwo polskie metody in vitro, jest jedynie polityczną metodą, służącą, powstrzymaniu wprowadzenia tej metody na dużą skalę.
Katolickie społeczeństwo, a za takie uważa się społeczeństwo polskie, ma szansę skorzystać z autorytetu hierarchii kościelnej (która wbrew oszczercom, postępuje z miłością i odpowiedzialnością, w najgłębszym interesie człowieka), ale może też zachować się w sposób dowolny i jak to ostatnio często bywa, głos tej hierarchii zlekceważyć.
Jednak w takim wypadku bierze NA SIEBIE, bez rzetelnej i pełnej wiedzy na ten temat, ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA WSZYSTKIE KONSEKWENCJE.
Ja w tych okolicznościach, sam nie posiadając odpowiedniej wiedzy i nie potrafiąc przewidzieć konsekwencji, ufam hierarchom i popieram politycznie ich apel.
W warunkach demokracji, powstrzymanie wszystkich ludzi, przed tego typu działaniami jest niemożliwe. A indywidualne wybory ludzi eksperymentujących na swoim ciele (dotyczy to również naukowców i lekarzy), to indywidualna sprawa ich sumienia. Ludzie ci sami doświadczą konsekwencji swoich wyborów. I w swoim sumieniu, u końca swego życia, odpowiedzą sobie "czy warto było".

bob_mistrz - 2008-01-04, 08:53

Zygmunt Stary napisał/a:
Katolickie społeczeństwo, a za takie uważa się społeczeństwo polskie, ma szansę skorzystać z autorytetu hierarchii kościelnej (która wbrew oszczercom, postępuje z miłością i odpowiedzialnością, w najgłębszym interesie człowieka),


O jakim ty autorytecie hierarchii kościelnej piszesz :?:
Już dawno dla części społeczeństwa kościoł i jego hierarchowie (nie mówiąc o samym papieżu) stracili autorytet. Jedni mówią o tym głośno, inni ciszej a jeszcze inni tylko w swoich głowach. Ci pierwsi mają odwagę, drudzy już mniej a trzeci po prostu obawiają się tego co powiedzą inni, jak to będzie wyglądało itp...
Pamiętaj drogi Zygmuncie, że nic nie zmienia człowieka tak jak władza, mało istotne czy chodzi o politykę, gospodarkę czy o kościół... Każdy będący u władzy najpierw patrzy przez pryzmat siebie a później innych...

Zygmunt Stary napisał/a:
Jednak w takim wypadku bierze NA SIEBIE, bez rzetelnej i pełnej wiedzy na ten temat


No tak bo kościół i jego mędrcy mają monopol na wiedzę, prawdę i słuszność...

miko 005 - 2008-01-04, 11:30

akirus napisał/a:
heh ja tam co nieco słyszałam o tych tak zwanych pomocach i świecach i od tego czasu nie kupuję świec, wolę kupić kilo cukru i włożyc do koszyka w markecie, w kościele to jakos dziwnie sie pieniądze upłynniają, a dar rzeczowy to co innego


akirus, a jak Ci powiem co nieco o tym cukrze w koszyku, i o tym gdzie on trafia ;) , to też przestaniesz pomagać potrzebującym?
Ludzie jakoś dziwnie, bardziej wierzą temu co usłyszą, a nie ufają własnemu sumieniu, czy przekonaniu. Inna sprawa, że jeśli chodzi o kwestię pomocy i różnego rodzaju instytucje, które starają się organizować takie przedsięwzięcia, to zawsze znajdzie się ktoś, kto wyskoczy z jakimiś „sensacjami” typu, defraudacja zgromadzonych środków na pomoc innym. To taka jedna z ludzkich ułomności.

Nikt nie wydaje na pomoc innym, całych oszczędności swojego życia. Przysłowiową złotówkę dając na; Caritas, PCK, czy do marketowego koszyka, dajemy bo tak podpowiada nam sumienie, i dana złotówka to sumienie nam uspokaja, a co potem dzieje się z tą złotówką, no niestety już do końca tego nie skontrolujemy. Ale mam nadzieję że będzie ona drążyła sumienia tych, co ją zbierali w dobrej woli pomocy potrzebującym.

Zygmunt Stary - 2008-01-04, 12:54

bob_mistrz napisał/a:
Już dawno dla części społeczeństwa kościoł i jego hierarchowie (nie mówiąc o samym papieżu) stracili autorytet.


Kościół w chrześcijańskim rozumieniu, to wszyscy, którzy utożsamiają się z Chrystusem Żywym i którzy wierzą, że ten Żywy Chrystus działa w ich wspólnocie.
Jeżeli ktoś jest przekonany, że tą wspólnotą jest Kościół Powszechny Rzymskokatolicki, to skąd u niego, tak krytyczne nastawienie do hierarchii ? Przecież wiadomo, że jako ludzie podlegają oni takim samym pokusom, jak reszta społeczeństwa. Część z nich daje heroiczne świadectwo swojej wiary, a część ulega.
Jeżeli natomiast ktoś wątpi w obecność Żywego Chrystusa, albo wątpi w obecność Żywego Chrystusa we wspólnocie, którą współtworzy, to i tak stawia sam siebie poza kościołem i wówczas jest gotowy uwierzyć we wszystko, każde oszczerstwo na temat hierarchii, cokolwiek usłyszy.
Człowiek taki ma dwie drogi: albo się nawrócić, albo odstąpić od wspólnoty, która go mierzi i nie satysfakcjonuje.
Najczęściej żyje jednak smagany wątpliwościami, nie potrafiąc wybrać. Traktuje Kościół, jako instytucję, folklor, element tradycji itp.

bob_mistrz napisał/a:
Jedni mówią o tym głośno, inni ciszej a jeszcze inni tylko w swoich głowach. Ci pierwsi mają odwagę, drudzy już mniej a trzeci po prostu obawiają się tego co powiedzą inni, jak to będzie wyglądało itp...

Nie wiem, jakimi lękami kierują się ludzie, którzy wątpią w obecność Żywego Ćhrystusa we wspólnocie Kościoła, ale według mnie każdy lęk jest złym doradcą.
Trzeba przestać się bać i spróbować przewartościować swoje życie, uporządkować hierarchię wartości, oczekiwania, cele i metody i wybrać, wszak jesteśmy wolni w swoich wyborach, czyż nie?
Nie mówić, jestem katolikiem, ale..., bo wypowiadając te słowa, praktycznie pokazuje ktoś taki, że katolikiem nie jest.

bob_mistrz napisał/a:
Każdy będący u władzy najpierw patrzy przez pryzmat siebie a później innych...

Na szczęście znam osobiście pewne, chociaż niewielkie odstępstwa od tej reguły. Jednak powszechność w służbie publicznej tego typu zachowań, o których piszesz, jest porażająca. Ludzie zapominają, że minister, znaczy po prostu - sługa.
W kościele również się one zdarzają, ale nie doświadczam tego, aby były zbyt powszechne.
Ppozbawiona moralności gospodarka - vide "Łowcy skór", jest dla mnie oznaką upadku cywilizacyjnego.
bob_mistrz napisał/a:
No tak bo kościół i jego mędrcy mają monopol na wiedzę, prawdę i słuszność...


Wiedza, to jeszcze do niedawna domena uniwersytetów, jednak niestety coraz częściej próbuje ją "ideologia konsumpcjonizmu" zastępować przez ośrodki badania opinii społecznej.
Słuszność, to domena polityków, wiąże się ona czasami z utratą pewnego dobra, dla uzyskania dobra większego. Mało tej słuszności dzisiaj w działaniach politycznych, oj mało! Zamiast niej obowiązuje "poprawność polityczna", czyli "nie wychylać się" i "pokorne ciele dwie matki ssie".
Prawda to domena Boga, której dyspozytariuszem jest Kościół. Wynika ona ze znajomości kondycji człowieka, sensu bytu i przeznaczenia człowieka. Prawdę próbują zawłaszczać dzisiaj jacyś unijni "mędrcy", wybierani nie wiadomo oficjalnie przez kogo i nie wiadomo oficjalnie dlaczego.

bob_mistrz - 2008-01-04, 13:53

Zygmunt mylisz się w zeznaniach... najpierw piszesz:

Zygmunt Stary napisał/a:
Katolickie społeczeństwo, a za takie uważa się społeczeństwo polskie, ma szansę skorzystać z autorytetu hierarchii kościelnej (która wbrew oszczercom, postępuje z miłością i odpowiedzialnością, w najgłębszym interesie człowieka), ale może też zachować się w sposób dowolny i jak to ostatnio często bywa, głos tej hierarchii zlekceważyć.
Jednak w takim wypadku bierze NA SIEBIE, bez rzetelnej i pełnej wiedzy na ten temat, ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA WSZYSTKIE KONSEKWENCJE.


A więc twoim zdaniem KK ma taką rzetelną i pełną wiedzę....
a tu piszesz znowu...

Zygmunt Stary napisał/a:
Wiedza, to jeszcze do niedawna domena uniwersytetów, jednak niestety coraz częściej próbuje ją "ideologia konsumpcjonizmu" zastępować przez ośrodki badania opinii społecznej.



Zauważyłem jedną kwestię w dywagacjach z tobą... Odpowiadasz tylko na te pytania, które są dla ciebie wygodne i z których potrafisz jakoś wybrnąć... Natomiast te, z którymi masz problemy, zastępujesz swoimi pięknymi frazesami i bujnym językiem... Idealnie nadawałbyś się na ten rodzaj księdza, o którym mówię z zażenowaniem - ogrom formy, zero treści...

Zygmunt Stary - 2008-01-04, 14:32

Pisałem:
Cytat:
Dlatego nie dziwi mnie, że hierarchowie wzbogaceni wiedzą wielu wybitnych znawców tematu (w tej sprawie odbywały się w Watykanie sympozja, z udziałem wielu wybitnych naukowców) ostrzegają ludzkość


...ale Ty (bob_mistrz), zamiast merytorycznych argumentów (lub raczej ich braku), stosujesz klasyczny polityczny atak ad personam, po to tylko "by Twoje było na wierzchu".
Jeżeli tylko na to Cię stać, to daruj sobie...

bob_mistrz napisał/a:
Odpowiadasz tylko na te pytania, które są dla ciebie wygodne

Zadałeś tylko jedno pytanie
bob_mistrz napisał/a:
O jakim ty autorytecie hierarchii kościelnej piszesz :?:


Próbowałem to wyjaśnić, ale skoro Cię nie przekonałem, to wybacz...

miko 005 - 2008-01-04, 16:35

bob_mistrz, i inni którzy są nastawieniu tutaj przede wszystkim antyklerykalnie, prześledźcie jeszcze raz swoje posty, a dojdziecie pewnie do wniosku ( bo przecież każdy potrafi myśleć samodzielnie ), że;

- Postępujecie dokładnie tak samo, jak nie chcecie żeby postępował kler, może dla ogólnego zrozumienia…. rozwinę, wszystko to co uważacie za niezgodne z Waszym przekonaniem i Waszą wiarą, próbujecie z taką samą determinacją i za wszelką cenę zmienić i narzucić własną wolę innym, stojącym nie po tej stronie co Wy.

Jakoś i jedni, i drudzy nie mogą zrozumieć, że można żyć obok siebie i nie przeszkadzać sobie nawzajem :oops: .
A Wasze powyższe dialogi prowadzone z Zygmuntem Starym, dobrze że odbywają się drogą elektroniczną, bo w inny sposób mogły by się przerodzić w coś okropnego, jak na XXI cywilizowany podobno wiek :shock: :| .

cogito - 2008-01-04, 20:07

miko 005 napisał/a:


Jakoś i jedni, i drudzy nie mogą zrozumieć, że można żyć obok siebie i nie przeszkadzać sobie nawzajem :oops: .
A Wasze powyższe dialogi prowadzone z Zygmuntem Starym, dobrze że odbywają się drogą elektroniczną, bo w inny sposób mogły by się przerodzić w coś okropnego, jak na XXI cywilizowany podobno wiek :shock: :| .


Nie ukrywam, że jestem antyklerykałem. Ale nie stałem się nim tak z dnia na dzień. Był to proces powolny. Nim uwolniłem się od zaszczepionej mi "wiary" musiałem sięgnąć do jej źródeł. "Wiara" celowo w cudzysłowie, bo to, co przekazują nam rodzice, jest zwykłą tradycją. Tradycją, która z prawdziwym chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego, a już napewno z nauczaniem Jezusa. Kto nie wierzy w to, co napisałem, niech zapozna się z historią KK. Szczególnie z okresu Św. Inkwizycji. Dzisiaj to ten sam KK.

Wszystko zaczyna sie od chrztu. Tak uważa większość. Ja twierdzę, że jest inaczej, bowiem chrzest przyjmuje się świadomie. Nie przeszkadza to jednak, aby za istotę nieświadomą zadecydowali inni. Skoro dziecko urodziło się w rodzinie katolika, katolikiem staje się automatycznie. Później również automatyczna jest jego wiara. Wystarczy, że podporządkuje się woli przywódcy duchowego. Nawet łatwe to i przyjemne, bo nie wymaga wysiłku intelektualnego. Z tak ukształtowaną istotą trudno się porozumieć. Odporna na wiedzę, łatwa do manipulowania. I to jest groźne. Stąd biorą się zamachowcy-samobójcy, bo tylko człowiek z wypranym mózgiem nie posiada instynktu samozachowawczego.
Ale nie muszę szukać tak drastycznych przykładów. Wystarczą te z naszego podwórka. Np. podburzenie "wiernych", gdy chodzi o aborcję, metodę in vitro.
Niby jest rozdział KK od Państwa, ale nie dla przywódców duchowych. Oni wiedzą więcej i lepiej, co jest dobre, a co złe. I nie ważne, że to nie ich podworko. Wciskają się wszędzie.
I wszędzie tam, gdzie jest "kasa".

Nie przeszkadza mi, że w Polsce istnieje coś takiego jak KK, ale przeszkadza mi, że panoszy się w każdej dziedzinie życia wszystkich Polaków.
Nie życzę sobie, aby z moich podatków wypłacano kapelanom w policji, wojsku, straży granicznej, służbie celnej, straży pożarnej,w szpitalach, w więziennictwie, katechetom w szkołach itp. itd.
Nie życzę sobie, aby z moich podatków wypłacano na budowę świątyń, wspierano szkolnictwo kościelne, rozdawano mienie państwowe itd. itp.
Nie życzę sobie, aby funkcjonariusze KK byli uprzywilejowani i traktowani na specjalnych zasadach.
Nie życzę sobie, aby funkcjonariusze KK brali udział w uroczystościach państwowych.

A tak poza tym niech sobie żyją własnym życiem i dadzą żyć innym.

*na pewno
*nieważne

Zygmunt Stary - 2008-01-04, 21:50

cogito:
Wizja KK, jaką przedstawiasz jest koszmarna!
cogito napisał/a:
Skoro dziecko urodziło się w rodzinie katolika, katolikiem staje się automatycznie. Później również automatyczna jest jego wiara. Wystarczy, że podporządkuje się woli przywódcy duchowego. Nawet łatwe to i przyjemne, bo nie wymaga wysiłku intelektualnego. Z tak ukształtowaną istotą trudno się porozumieć. Odporna na wiedzę, łatwa do manipulowania. I to jest groźne. Stąd biorą się zamachowcy-samobójcy, bo tylko człowiek z wypranym mózgiem nie posiada instynktu samozachowawczego.


Domyślam się jednak, że w swym zacietrzewieniu pomyliłeś islam z chrześcijaństwem.

cogito napisał/a:
Np. podburzenie "wiernych", gdy chodzi o aborcję, metodę in vitro.


Co to znaczy "podburzanie", i przeciw komu?
Właśnie totalitaryzm komunistyczny stał na stanowisku, że wszystko, co nie jest zgodne z linią PZPR, jest "podburzaniem".
W społeczeństwach demokratycznych istnieje prawo wolności zrzeszania się.
Jeżeli jakaś forma wspólnoty wyraża swój sąd, swoje stanowisko, to to nie może być uznane za "podburzanie"!
Istniała co prawda, po 1989r. próba wdrukowania do świadomości społecznej przez Gazetę Wyborczą stereotypu, ze "czerwonych" zastąpili "czarni". Trzeba jednak naprawdę być bardzo oderwanym od rzeczywistości, żeby temu stereotypowi ulec.
cogito napisał/a:
I nie ważne, że to nie ich podworko. Wciskają się wszędzie.
I wszędzie tam, gdzie jest "kasa".

Co to znaczy, że" to nie jest ich podwórko"?
Dlaczego przywódca duchowy nie ma prawa np: zajmować się sprawami społecznymi, czy wręcz polityką?
Iluż to było pastorów w parlamentach, czy rabinów w Knesecie.
Myślę, że to kolejny, nieuzasadniony stereotyp z czasów totalitaryzmu komunistycznego.
Podobnie zresztą jak "kasa". Ile z tego mają "przywódcy duchowi", że nie dokonuje się aborcji, czy zabiegów "in vitro"?
Bazując na stereotypach "kasa", "wtrącanie się do polityki", próbujesz wyładować swoją frustrację, że komunizm zbankrutował, że okazał się niewydolnym, szkodliwym i zbrodniczym systemem.
Kościół Katolicki - współtwórca polskiej narodowej kultury,kościół prześladowany w czasach totalitaryzmu sowieckiego, ma dziś prawo do zajmowania takiego miejsca, jakie naród mu wyznaczy.
Myślę, że nie masz wyjścia i musisz uszanować demokratyczne wybory Polaków.
Ale jako człowiek wolny, wcale nie musisz mieszkać w Polsce i frustrować się tym, że jakaś twoja złotówka trafia do rąk kapelana. Niestety, komuniści na taki wybór nie zezwalali.
Pomyśl o tych, którzy nie chcieli utrzymywać tysięcy oficerów politycznych w LWP, a musieli płacić. Dzisiaj tą swoją złotówką, spłacasz tylko zaciągnięty dług.
Międzynarodówka socjalistyczna, nadal próbuje walczyć z kościołem, ale wiem, że po raz kolejny przegra, mimo osiąganych czasowo zwycięstw.
Przykładem jest Hiszpania, gdzie społeczeństwo, już się otrząsa z kolejnej zmory, która ją dusi.
Życzę sobie, aby Kościół Katolicki uczestniczył w uroczystościach państwowych, zachowując wielowiekową tradycję.
Życzę sobie, aby nie było w Polsce dzielenia ludzi na wierzących i niewierzących, lecz żeby każde stowarzyszenie, każda współnota kościelna na równych prawach miała prawo do tworzenia szkół, a państwo polskie wspierało te inicjatywy, tak mocno jak to tylko jest możliwe.
Życzę sobie, aby każda wspólnota, która zadba o świadectwa polskiej kultury narodowej, mogła mieć wsparcie w polskim państwie.
Życzę sobie, aby w miarę możliwości państwo polskie zrekompensowało wspólnotom kościelnym szkody, jakie im wyrządził barbarzyński sowiecki komunizm, przy współudziale rodzimych zdrajców.
Życzę sobie, aby w każdej słuzbie dla Polski, szczególnie tej, pełnionej na bojowych odcinkach, nigdy juz Polacy nie byli pozbawieni duszpasterskiej opieki duchowej.
Życzę sobie wreszcie, aby ci, którzy prześladowali rodaków, szczególnie zaś z powodów religijnych, wysługując się sowieckiemu okupantowi, byli w imię sprawiedliwości dziejowej napiętnowani publicznie, za swego zycia, czy choćby po swej śmierci.
Aby nie mogli cieszyć się szacunkiem pokoleń.
PS.
Jest jednak jedna sprawa, w której jestem z Tobą cogito i wszystkimi antyklerykałami na czele z posłanką Senyszyn zgodny. Jestem przeciwny przeznaczaniu na tzw. kompleks muzealny Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, pieniędzy z budżetu państwa.
Mało tego, zawsze byłem i jestem przeciwny powstaniu tej świątyni.

jestsuper - 2008-01-04, 22:38

Cytat:
Nie życzę sobie, aby funkcjonariusze KK brali udział w uroczystościach państwowych.


Przynależność do KK nie wyklucza idei patriotyzmu, a nawet to właśnie w kościele i na religii w szkole najbardziej ten patriotyzm jest krzewiony. KK w Polsce dba o to, byśmy nie zapominali, że jesteśmy Polakami. Więc co razi Cię w obecności duchownych na uroczystościach państwowych? Są oni obywatelami tego kraju, poza tym pełnią dla wielu Polaków funkcje społeczne. I jako przewodnicy duchowi narodu katolickiego mają prawo przemówić tak jak i politycy i inni uczestnicy

Administrator - 2008-01-05, 16:19

Zygmunt Stary napisał/a:

Ile z tego mają "przywódcy duchowi", że nie dokonuje się aborcji, czy zabiegów "in vitro"?

Skoro twierdzisz że nic to dlaczego chcą mieć decydujące słowo w sprawach które ich kompletnie nie dotyczą ? Powinni starać się wpływać na sumienie człowieka a nie na prawo karne! Pytasz co Kościół ma z tego. Otóż dzieli społeczeństwo na lepszych i gorszych - Jesteś za czy przeciw in vitro? Wierzysz w Boga czy nie? Jesteś z nami czy nie?


Cytat:
Metoda in vitro to wyrafinowana aborcja - napisali biskupi.


Zygmunt czy mógłbyś napisać co mam rozumieć przez te słowa biskupów?
1) Jest to prywatna opinia hierarchów kościelnych którzy chcieliby zakazać prawnie tego "procederu".
2) Jest to dogmat/opinia Kościoła czyli wspólnoty wiernych podjęta bez pytania ich o zdanie. Czy pozostaję Katolikiem nie zgadzając sie z nią?
3) Jest to stanowisko Boga


Zygmunt ciągle nawiązujesz do czasów które już dawno minęły. Niestety Kościół z roku na rok traci swój autorytet. Powodem tego jest pozbawiony biblijnych podstaw dogmatyzm i rygoryzm instytucji kościelnych. Czasem stają się one bardziej sektami niż Kościołami, z nieomylnym guru na czele, narzucającym swoje prywatne poglądy jako obowiązujący dogmat, uważającym się za autorytet we wszelkich dziedzinach życia od etyki do polityki.

Dlaczego duchowieństwo stawia się ponad wiernymi? Pamiętajmy że Kościół to przede wszystkim wierni, a nie duchowieństwo! Wyniesienie siebie ponad tzw. lud, to łatwy sposób na rozwiązanie kłopotów z autorytetem i wiarygodnością. Tylko niewiele ma to wspólnego z Ewangelią. Ile % mszy przeznaczone jest na czytanie Ewangelii a ile na mówienie o potrzebach Kościoła, o polityce, o złych ludziach, którzy go krytykują, czytaniu listów Biskupów, ogłoszeń o zbiórkach i potrzebach księdza?


Kościół to instytucja, która ogranicza się tylko do odprawiania nabożeństw, celebrowania uroczystości, zbierania pieniędzy i politykowania. Zamyka się we własnym środowisku, odizolowuje od zewnętrznego świata. Bez otwartości, bez pójścia do innych, bez misji, Kościół będzie się stale kurczył i nie pomoże mu powoływanie się na zasługi dla kraju, patriotyzm itd.

cogito - 2008-01-05, 20:01

jestsuper napisał/a:
Cytat:
Nie życzę sobie, aby funkcjonariusze KK brali udział w uroczystościach państwowych.


Przynależność do KK nie wyklucza idei patriotyzmu, a nawet to właśnie w kościele i na religii w szkole najbardziej ten patriotyzm jest krzewiony. KK w Polsce dba o to, byśmy nie zapominali, że jesteśmy Polakami. Więc co razi Cię w obecności duchownych na uroczystościach państwowych? Są oni obywatelami tego kraju, poza tym pełnią dla wielu Polaków funkcje społeczne. I jako przewodnicy duchowi narodu katolickiego mają prawo przemówić tak jak i politycy i inni uczestnicy


Jestsuper, widocznie bardzo pobieżnie znasz historię swojego kraju. Już nie wspomnę o historii Europy, czy obu Ameryk. A już zapewne nie znasz historii KK.
Komu jak komu, ale funkcjonariuszom KK nie zależy, abyśmy nie zapomnieli, że jesteśmy Polakami. Raczej na tym, aby każdy Polak był katolikiem.
Co do krzewienia patriotyzmu, to raczej w kościele i na lekcjach religii tego nie uczą. Oczywiście masz prawo mieć własne zdanie na ten temat, ale dla uważnego obserwatora rysuje się inny obraz KK. To pod płaszczykiem patriotyzmu KK walczył (i nadal walczy) z władzą, a szczególnie z komunizmem, gdyż uważał, że stanowi on zagrożenie egzystencji KK. Walka z analfabetyzmem i powszechny dostęp do edukacji niewątpliwie był tym zagrożeniem.
Nie wiem jak to teraz przedstawiają młodemu pokoleniu, ale pamiętam tamte czasy i wiem, że KK zawsze był na pozycji uprzywilejowanej. W tak charakterystyczne święto Boże Ciało procesje wychodziły poza obręb kościoła na ulice i nikomu to nie przeszkadzało. Nawet lekcje religii odbywały się w szkołach. Z tą różnicą, że nie były ujęte w ramy nauczania, a ksiadz nie pobierał za to pensji. Szkoła tylko użyczała sal lekcyjnych.
Idąc tokiem Twojego rozumowania musze zwrócić uwagę, że w Polsce mamy również przywódców duchowych innych wyznań. To też obywatele tego kraju i też pełnią funcje społeczne. Dlaczego więc nie biorą udziału w uroczystościach państwowych ? Dlaczego nie pracują na stanowiskach kapelanów za pieniądze podatników ? Jak równość, to równość.
Zwróć uwagę, że w wojsku, policji itp. itd obok katolików są przedstawiciele innych wyznań i mają prawo być traktowani jednakowo. Czy im takie posługi duchowe nie należą się róznież ?

Skoro istnieje konstytucyjny rozdział Kościoła od Państwa niech będzie respektowany przez obie strony. Czy wyobrażasz sobie, aby nasz Sejm, czy Senat nakazywał lub zakazywał Kościołowi cokolwiek tak, jak robi to Kościół ?
Zatem niech KK zajmie się swoimi owieczkami, a nie ogółem obywateli.

Zygmuncie Stary, nie jestem zacietrzewiony i nie pomyliłem chrześcijaństwa z islamem. Podałem tylko przykład do czego prowadzi pozbawienie człowieka samodzielnego myślenia. A co do zacietrzewienia, to kilka razy widziałem twarze ludzi broniących RM, gdy TV chciała przeprowadzić jakiś wywiad z panem Rydzykiem.
Były takie uduchowione i pełne miłości bliźniego.

Nie jestem również frustratem. Mając wolny wybór mogę w każdej chwili wyjechać z tego kraju i w dodatku mam gdzie.
Ale dopóki choćby jedno dziecko nie będzie miało co jeść na śniadanie i pójdzie do szkoły głodne, tak ja będę zawsze stał po stronie tego dziecka i przeciw falszowi i obłudzie hierarchów KK, którzy pławiąc się w przepychu jeszcze sięgają po nasze wspólne pieniądze.

Krool50 - 2008-01-05, 20:14

Skąd księza znaja się najlepiej na seksie i wychowaniu dzieci?
Gregg Sparrow - 2008-01-05, 20:31

Krool50 napisał/a:
Skąd księza znaja się najlepiej na seksie i wychowaniu dzieci?

Przecież mają naukowców... socjologów i innych seksuologów przykościelnych. Nawet nauki o seksie prowadza przed ślubem... To od nich się dowiedziałem że bezpłodnośc może być dziedziczna...znaczy się ojciec bezpłodny, matka bezpłodna to i dziecko urodzi się bezpłodne :mrgreen: ale miałem polewkę :lol: :lol: :lol:

Zygmunt Stary - 2008-01-05, 21:30

Administrator napisał/a:
Więc dlaczego chcą mieć decydujące słowo w sprawach które ich kompletnie nie dotyczą ?

Dobrze wiesz, że słowo biskupów nie jest decydujące. Decydujące słowo mają ludzie uczestniczący w akcie "in vitro", oraz społeczeństwa aprobujące lub nie aprobujące powszechne stosowanie tej metody.
Głos biskupów jest więc głosem doradczym dla wszystkich ludzi, a obligatoryjny jedynie dla katolików.
Problematyka ta dotyczy wszystkich ludzi, ze względu na swój wymiar etyczny wyrażania sądu(aprobata,dezaprobata), a więc również biskupów.
Administrator napisał/a:
...a nie na prawo karne!

Być może dotykasz tu jakiejś innej tematyki (aborcja, eutanazja), a nie "in vitro".
Każde prawo, również prawo karne może być przedmiotem krytyki, również przez biskupów, dlaczego nie?
Administrator napisał/a:
Otóż dzieli społeczeństwo na lepszych i gorszych - Jesteś za czy przeciw in vitro? Wierzysz w Boga czy nie? Jesteś z nami czy nie?

Każdy wybór człowieka stawia go po jakiejś stronie. Jeżeli istnieją lepsi i gorsi, to poprzez każdy swój wybór możesz być przypisany w dowolnej opinii, dowolnego człowieka do "lepszych" lub "gorszych".
Moim zdaniem i jestem przekonany, że również mojego Kościoła, nie ma ludzi "lepszych" i "gorszych", są ludzie dziś czyniący zło i dziś czyniący dobro, jednak jutro zawsze może się to odwrócić.
Jeżeli ktoś mówi mi, że kolory nie istnieją, a tylko różne odcienie szarości, to serdecznie mu współczuję, bo ja kolory WIDZĘ!
Jeżeli, ktoś twierdzi, że wiara w Boga, to np: opium dla ludu, to ja mu serdecznie współczuję, bo ja nie tylko wierzę, ale doświadczam tego, że Bóg JEST!
Dla mnie ten fakt, to dodatkowa odpowiedzialność wobec Tego człowieka, aby go nie zniechęcić do wartości, które sam wyznaję(ale bez przesady, nie za cenę utraty własnej tożsamości), ale też i świadomość, że mogę zostać nie zrozumianym, bądź zrozumiany opacznie.
"Z nami, czy nie" - to z kolei cecha partii, a kościół partią nie jest, każdy może do niego przyjść po to by się odnaleźć, jeżeli się pogubił.
Cytat:
Metoda "in vitro" to wyrafinowana aborcja

Jest to zdanie Rady ds. Rodziny, jednej z 12 rad Konferencji Episkopatu Polski.
Jest to zarazem konsekwencja logiczna stanowiska o rozpoczynaniu się życia z chwilą poczęcia.
Czy jest to zdanie w pełni spójne w sensie etycznym? - trudno powiedzieć.
Katolicy winni unikać wszystkiego, co ma choćby pozory zła.
Zatem, człowiek, który twierdzi, że jest katolikiem, ale jednocześnie popiera metodę in vitro, nie jest wiarygodny i w zasadzie stawia się poza Kościołem.
Katolik, który ma wątpliwości, co do argumentacji biskupów, uważam że ma do tego prawo. Powinien rozmawiać na ten temat i przedstawiać swój punkt widzenia, jednak nie powinien podejmować żadnych działań służących wspieraniu "in vitro", jeżeli zależy mu na pozostawaniu w Kościele.
Administrator napisał/a:
Powodem tego jest pozbawiony biblijnych podstaw dogmatyzm i rygoryzm instytucji kościelnych.

Cytat:
(21) Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! (22) Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.
1 List do Tesaloniczan 5:21-22, Biblia Tysiąclecia

Cytat:
(13) Ty bowiem utworzyłeś moje nerki, Ty utkałeś mnie w łonie mej matki. (14) Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę, (15) nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem, utkany w głębi ziemi. (16) Oczy Twoje widziały me czyny i wszystkie są spisane w Twej księdze; dni określone zostały, chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał.Ks. Psalmów 139:14-16, Biblia Tysiąclecia

Administrator napisał/a:
Czasem stają się one bardziej sektami niż Kościołami, z nieomylnym guru na czele, narzucającym swoje prywatne poglądy jako obowiązujący dogmat, uważającym się za autorytet we wszelkich dziedzinach życia od etyki do polityki.

Uważam Twój sąd za jawnie niesprawiedliwy. Zarówno sprawy etyki, jak i polityki są sprawami ludzkimi, w których każdy, również duchowny ma prawo zabierać głos i wyrażać swoje zdanie. Jednak Kościół Katolicki nikomu nic nie narzuca i jeżeli się komuś coś nie podoba, zawsze może z niego odejść.
To Kościołowi narzuca się np:uczestniczenie w pogrzebach, czy dopuszczanie do sakramentów ludzi, którzy z wiarą nie mają nic wspólnego, a wręcz przeciwnie dają publicznie wyraz swojego antykościelnego stanowiska.

Administrator napisał/a:
Dlaczego duchowieństwo stawia się ponad wiernymi?

Cytat:
...Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje.
Ew. Jana 21:16c, Biblia Tysiąclecia

Administrator napisał/a:
Pamiętajmy że Kościół to wierni, a nie duchowieństwo! Wyniesienie siebie ponad tzw. lud, to łatwy sposób na rozwiązanie kłopotów z autorytetem i wiarygodnością. Tylko niewiele ma to wspólnego z Ewangelią.

Kościół to wierni i duchowieństwo!
Cytat:
(27) Wtedy Jezus im rzekł: Wszyscy zwątpicie we Mnie. Jest bowiem napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce.
Ew. Marka 14:27, Biblia Tysiąclecia


Administrator napisał/a:
Ile % mszy przeznaczone jest na czytanie Ewangelii a ile na mówienie o potrzebach Kościoła, o polityce, o złych ludziach, którzy go krytykują, czytaniu listów Biskupów, ogłoszeń o zbiórkach i potrzebach księdza?

No ile...???
Ja uważam, że w większości tyle, ile trzeba!


Administrator napisał/a:
Kościół to instytucja, która ogranicza się tylko do odprawiania nabożeństw, celebrowania uroczystości, zbierania pieniędzy i politykowania. Zamyka się we własnym środowisku, odizolowuje od zewnętrznego świata.

W innym akapicie pisałeś, że Kościół to wierni, jeżeli tak, to uczestniczenie w nabożeństwach, zbiórki pieniędzy i politykowanie, nie są niczym nagannym.
Natomiast są możliwości uczestniczenia wiernych, czy to w małych wspólnotach, czy to Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży, w Akcji Katolickiej, czy w grupach modlitewnych. Młodzież wyjeżdża na wakacje i ferie z kapłanem, uczestniczy w pielgrzymkach, organizuje festiwal muzyki religijnej.
W kościołach odbywają się koncerty muzyczne.
Może robić wiele różnych i ciekawych rzeczy, ale to od zaangażowania i zaufania wiernych w olbrzymim stopniu zależy życie Kościoła.
Niestety, media toczą nieustanną walkę z Kościołem i "wciskają kit", który wierni/niewierni bezkrytycznie przyjmują, zmieniając optykę, względem swego Kościoła.

glizda - 2008-01-05, 21:36

Dziś rozmawiałam ze znajomym bratem zakonnym, również na temat metody in vitro. Najpierw oczywiscie mi powiedział to co episkopat na ten temat sądzi, ja wyrazilam swoje zdanie. Jak go zapytałam co sądzi osobiscie na ten temat, nie jako duchowny to mi powiedział: czy można kogoś karać za to ze pragnie dziecka? I powiedział że szanuje moje zdanie gdyż nie ma prawa narzucać mi czegokolwiek. Jest to jeden z nielicznych osób duchownych z którym lubię rozmawiać, gdyż potrafi wysłuchać i nigdy jeszcze nie zdarzyło mu się narzucić mi swojego poglądu.
Szkoda, ze takich osób duchownych jest tak mało.

Zygmunt Stary - 2008-01-05, 21:42

jestsuper:
Nie zakładam, że cogito chciał Cię świadomie wprowadzić w błąd, chociaż tego nie wykluczam.
Uregulowana jest sytuacja wszystkich kościołów i związków wyznaniowych dotycząca posług religijnych pełniącym służbę wojskową. Poza Kościołem Katolickim, czternaście innych kościołów i związków wyznaniowych otrzymało gwarancje sprawowania opieki duszpasterskiej nas żołnierzami w ustawach regulujących ich status prawny. Należą do nich: Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, Kościół Ewangelicko-Augsburski, Kościół Ewangelicko-Reformowany, Kościół Ewangelicko-Metodystyczny, Kościół Polskokatolicki, Kościół Starokatolicki Mariawitów, Kościół Zielonoświątkowy, Kościół Adwentystów Dnia Siódmego, Kościół Chrześcijan Babtystów, Kościół Katolicki Mariawitów, Gminy Wyznaniowe żydowskie, Wschodni Kościół Staroobrzędowy, Karaimski Związek Religijny oraz Muzułmański Związek Religijny. Spośród wymienionych Kościół Prawosławny oraz Ewangelicko-Augsburski mają zorganizowane struktury duszpasterstwa wojskowego. W Polskim Autokefalicznym Kościele Prawosławnym duszpasterstwo wojskowe prowadzi swoją działalność w ramach Prawosławnego Ordynariatu Wojskowego, którym kieruje Prawosławny Ordynariusz Wojskowy. Mianuje go Minister Obrony Narodowej po przedstawieniu kandydatury przez Święty Sobór Biskupów. Natomiast w Kościele Ewangelicko-Augsburskim duszpasterstwem Wojskowym kieruje Naczelny Kapelan Wojskowy, którego mianuje i odwołuje Minister Obrony Narodowej po uzgodnieniu z Konsystorzem Kościoła. W przypadku pozostałych kościołów i związków wyznaniowych opiekę duszpasterską dla żołnierzy zapewniają duchowni wyznaczeni przez uprawnione organy danego kościoła w porozumieniu z Ministrem Obrony Narodowej.
Poszczególne kościoły i związki wyznaniowe otrzymały gwarancje sprawowania posług religijnych dla wojskowych w ustawach regulujących w sposób indywidualny ich status prawny, zaś Kościół Katolicki otrzymał także w umowie konkordatowej.

cogito - 2008-01-05, 22:17

Zygmunt Stary napisał/a:
jestsuper:
Nie zakładam, że cogito chciał Cię świadomie wprowadzić w błąd, chociaż tego nie wykluczam.


To dotyczy tylko wojska. A co z innymi ? Też mają takie uregulowania ?
A religia w szkole ? Tylko ta jedyna słuszna się liczy ?
Zygmuncie Stary, nie zmieniaj sensu moich wypowiedzi i nie manipuluj faktami. Przypominam, że odpowiadasz na temat : "Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli." Jakoś funkcjonariuszy innych wyznań nie widać w TV . A przecież istnieją. Czyżby się wstydzili pokazywać publicznie ?

A tak na marginesie. Czy wiesz, że u zachodnich sąsiadów kilkaset kościołów wystawino na sprzedaż? Często tam bywam i stwierdzam, że funkcjonariusze KK nie są tak widoczni jak w Polsce. Wiem, wiem, napiszesz, że tam więcej protestantów, ale przecież nie kto inny jak Krzyżacy pozostawili w Polsce swoje warownie. To nie byli protestanci. Coś musiało się zmienić od tamtych czasów.

Zygmunt Stary - 2008-01-06, 00:08

cogito napisał/a:
Zygmuncie Stary, nie zmieniaj sensu moich wypowiedzi i nie manipuluj faktami.

Czy możesz mi konkretnie wskazać, gdzie zmieniłem sens Twojej wypowiedzi, albo w którym miejscu manipulowałem faktami?
Podałeś nieprawdziwe informacje, które sprostowałem, czy to nazywasz manipulacją?

Zygmunt Stary - 2008-01-06, 02:15

" (...) Żaden podły ksiądz nie wydrze z nas uczucia, że jesteśmy dziećmi Hitlera. Czcimy nie Chrystusa, lecz Horsta Wessela. Precz z kadzidłami i wodą święconą (...) "
(Z pieśni Hitlerjugend podczas zlotu norymberskiego w 1934 roku)

"(...) Kościół musi upaść, aby Niemcy mogły żyć”
(Jedno z haseł hitlerowskiej propagandy w 1941 roku)

" (...) Jedynie Kościół zagrodził drogę hitlerowskim kampaniom zdławienia prawdy. Nigdy przedtem nie interesowałem się Kościołem, lecz dziś budzi on we mnie zachwyt i uczucie przyjaźni. Jedynie Kościół bowiem miał odwagę i upór, by bronić prawdy i wolności moralnej. Muszę wyznać, że to, czymś kiedyś pogardzałem, dziś wychwalam bezwarunkowo (...) "
(Albert Einstein) "Time Magazine" z 23 grudnia 1940

"Wszelkie religijne idee, wszelkie koncepcje Boga są niewysłowioną wręcz podłością...jedną z najgorszego rodzaju, zarazą najbardziej wstrętnego charakteru (...) Każda obrona czy usprawiedliwienie Boga, nawet najbardziej subtelna, w najlepszej intencji, jest usprawiedliwieniem reakcji" [Cyt. za: A Zwoliński, s.124].
(Lenin w liście do M.Gorkiego z 13 listopada 1913 )

"Musicie strzec się, by nie owładnęły wami obce wpływy, zwłaszcza wpływy religijne. Kto jest bezbożny, ten jest prawdziwym rewolucjonistą i prawdziwym komunistą. Jeśli zaś myślicie o Bogu, popełniacie zdradę rewolucji i zdradę komunistycznej dyktatury. Ja sam jestem bezbożny i przekonałem się, że komunizm razem z bezbożnictwem są etapami do prawdziwego socjalizmu". [Cyt. za: A. Zwoliński, s.124].
(Stalin w odezwie do pionierów z 6 maja 1937 r)

1. Wytężoną pracą antyreligijną oczyścimy drogę do kolektywizacji.
2. Wzmocnimy walkę z kułakami, nepmanami i klerem.
3. Precz z "bożym narodzeniem", niech żyje ciągły tydzień roboczy.
4. Zamiast "bożego narodzenia" - dzień industrializacji i kolektywizacji.
5. Kler - najwierniejszy pomocnik kontrrewolucji.
6. Jaskinie oszustwa i obłudy - kościoły, cerkwie, synagogi - zamieniamy na ogniska kultury socjalistycznej(...)
9. Współzawodnictwo socjalistyczne jest klasowym orężem walki z religią.
10. Walczcie z pojednawczym stosunkiem do religii.
11. Wszyscy pracujący pod sztandar Związku Wojujących Bezbożników.
12. Kler katolicki to najwierniejszy sługa polskich faszystów, kapitalistów i obszarników.
13. Precz z kantyczkami i książeczkami do nabożeństwa - czytajcie i rozpowszechniajcie książki radziecki i komunistyczne gazety polskie (...)
18. Religia i wódka to dwie trucizny, które otumaniają umysł i osłabiają wolę mas pracujących do walki o socjalizm (...)
20. Pracująca młodzieży włościańska! Bądź przykładem dla starych! Nie chodź do kościoła, nie wpuszczaj do domu klechów i ich sługusów, nie wykonujcie obrzędów religijnych (chrztów, wesel religijnych, pogrzebów religijnych)"
[Tekst za książką Wschodnia granica, s.76-77].
(organ Centralnego Komitetu KP (b) Białorusi "Orka" z 14 grudnia 1929)

"Precz z miłością bliźniego! Nam nade wszystko potrzebna jest neinawiść!" [Cyt. za: ks. R. Dzwonkowski SAC Kościół..., s.62].

jest rzeczą konieczną "uzbroić się w dynamit nienawiści klasowej i walczyć wszystkimi środkami przeciwko dobroduszności w walce religijnej"
"Prawda Konsomołu" z 1929 roku (nr 28)

"Tzw. personalizm chrześcijański stanowi zbiór kłamliwych sloganów, które pod pozorami dbałości o godność ludzką i prawa człowieka mają za zadanie usprawiedliwiać teoretycznie wszelkie najbrudniejsze praktyki polityczne imperializmu i wysługującego mu Watykanu oraz podstawy dla najbardziej reakcyjnych doktryn politycznych".
(L.Kołakowski, Neotomizm w walce z postępem nauk i prawami człowieka, "Nowe drogi", 1953, nr 1, s.72)

A jednak czasami z ust oprawcow można usłyszeć prawdę
"(...) Jestem również tak mądry i wiem, że klechy naszymi śmiertelnymi wrogami (...). Kościół pozostawał zawsze w rezerwie jako ostatni ośrodek polskiego nacjonalizmu, jak długo były jeszcze do dyspozycji inne środki działania. Kościół jest dla umysłów polskich centralnym punktem zbornym, który promieniuje stale w milczeniu i spełnia przez to funkcję jakby wiecznego światła. Gdyby wszystkie światła dla Polski zgasły, to wtedy zawsze jeszcze była Święta z Częstochowy i Kościół (...). Katolicyzm nie jest bowiem w tym kraju żadnym wyznaniem, lecz koniecznością życiową".
(Hans Frank Generalna Gubernia)

[ Dodano: 2008-01-06, 02:27 ]
cogito napisał/a:
Ale dopóki choćby jedno dziecko nie będzie miało co jeść na śniadanie i pójdzie do szkoły głodne, tak ja będę zawsze stał po stronie tego dziecka i przeciw falszowi i obłudzie hierarchów KK, którzy pławiąc się w przepychu jeszcze sięgają po nasze wspólne pieniądze.


"Istotą komunizmu jest wzbudzanie nienawiści biednych przeciw bogatszym. Im ludzie są biedniejsi, prostsi, im mniej wiedzą, tym większe szanse powodzenia ma propaganda komunistyczna, tym lepsze warunki na sukces komunistycznej rewolucji. Sukces ten jest pewny w krajach Afryki, w biednych mrowiskach Azji, w rozwiniętych krajach Europy jak dotąd może być osiągnięty wyłącznie siłą - za pomocą radzieckich czołgów. Jest rzeczą oczywistą, że zawiść i nienawiść są wykorzystywane jedynie po to, by judzić jedne warstwy społeczne przeciw innym, by wywoływać konflikty społeczne, by gnębić i niszczyć - chodzi przecież o zdobycie władzy. A później wszystko nabiera cech zorganizowanej katorgi, w której więzi się cały naród i którą rządzi wąska komunistyczna elita". (...)" (...)" Cel tej operacji to zbrojny rabunek w skali całego globu, zbudowanie światowego społeczeństwa niewolników, "robotyzacja" całego świata, którym okrutnie rządzić będą korzystający z absolutnej władzy i tępi biurokraci "partii" (...)" [B. Bażanow: "Byłem sekretarzem Stalina", Warszawa 1985, wyd. podziemne "Nowa", s. 186-187].

...biurokraci Brukseli... :???? :????

cogito - 2008-01-06, 11:03

Zygmunt Stary napisał/a:
cogito napisał/a:
Zygmuncie Stary, nie zmieniaj sensu moich wypowiedzi i nie manipuluj faktami.

Czy możesz mi konkretnie wskazać, gdzie zmieniłem sens Twojej wypowiedzi, albo w którym miejscu manipulowałem faktami?
Podałeś nieprawdziwe informacje, które sprostowałem, czy to nazywasz manipulacją?


Więc odpowiedziałem, że podałeś przykład wojska i na tym koniec. A co dalej? Nie wyliczałem wszystkich przypadków, gdzie wystepują kapelani, bo przeważnie znany to fakt. Tak jak ogólnie wiadomo, że "usługa" ta jest płatna z budżetu państwa.
Nie zamierzałem podać nieprawdy, ale przyznasz, że kapelanów innych wyznań jakoś nie widać w TV, nie udzielają się w mediach. A jak równość, to równość. Nie można pomijać żadnej grupu obywateli. Choćby w takiej kwestii jak Msza Św. w TVP. Jest przecież Trwam.
Zygmuncie Stary, podałeś dość ciekawą wypowiedź Bażanowa. To Twój autorytet w ocenie komunizmu? Ja znam to z autopsji. To po II wojnie w Polsce budowano szkoły, kształcono za darmo i wymagano, aby każdy umiał czytać, pisać i liczyć. To własnie tych "wykształciuchów" tak bardzo nienawidziła formacja PiS. Zupełnie jak KK, który zwalczał i nadal zwalcza wszelki postęp. A dlaczczego ? Chyba nie muszę wyjaśnoać, że cżłowiek myślący jest zagrożeniem dla miernot utrzymujacych sie przy władzy dzięki jeszcze większym miernotom. To właśnie ten przkład, gdzie dwóch meneli ma dwa głosy, a profesor wyższej uczelni tylko jeden. I to się nazywa demokracją.
NA marginesie. Z tym Kopernikiem, co to wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię to chyba najlepszy przykład, jak KK jest odporny na wiedzę. A może jak broni dostępu do wiedzy. Tylko dlaczego ?

Jestsuper
, nie miałem i nie mam zamiaru nikogo edukować lub narzucać własny punkt widzenia. Zwróciłem tylko uwagę, że z historii należy wyciągać wnioski, ale najpierw trzeba ją znać. Faktów historycznych nie da się zmienić. Można jedynie zafałszować. Np. płonacych na stosach przedstawić jako samobójców, którzy nagle dowiedzieli, że są tak bardzo grzeszni i nie otrzymają zbawienia, więc dokonali samospalenia. A wszystko za sprawą KK, który im to uświadomił. Można tak ? Oczywiście że można. I napewno byś w to uwierzyła, gdyby przekazu tego dokonał Twój duchowy opiekun.
Mylisz się oceniając mnie jako niewierzacego. Nigdzie nie napisałem o tym. Antyklerykał nie musi być niewierzacym. Może właśnie dlatego stałem się antyklerykałem, bo poznałem prawdę. Nie pomyślałeś o tym?
Co ciekawe, Twoje stwierdzenie, że wierzysz w Boga, a nie w księży jest tak ogólnie używane przez katolików. A wiesz co to oznacza?
Dlaczego nie piszesz, że wierzysz Bogu? Czyżbyś wierzyła tylko księżom ?

*na pewno

jestsuper - 2008-01-06, 13:00

cogito napisał/a:
Co ciekawe, Twoje stwierdzenie, że wierzysz w Boga, a nie w księży jest tak ogólnie używane przez katolików. A wiesz co to oznacza?
Dlaczego nie piszesz, że wierzysz Bogu? Czyżbyś wierzyła tylko księżom ?


Przepraszam, pomyliłam się w przypadku twojej osoby, po prostu wyciągnęłam błędne wnioski z tego co napisałeś. Łapiesz mnie za słówka kolego, ale trudno odpowiem ci więc jasno: wierzę Bogu, większości księży nie, mimo to potrafię wyciągać wnioski z ich kazań. I zapomniałam napisać wcześniej, nie jednego od księży usłyszałam o historii Polski i o szacunku dla Ojczyzny, więc duch patriotów też w nich drzemie :)
cogito napisał/a:

Jestsuper, nie miałem i nie mam zamiaru nikogo edukować lub narzucać własny punkt widzenia. Zwróciłem tylko uwagę, że z historii należy wyciągać wnioski, ale najpierw trzeba ją znać. Faktów historycznych nie da się zmienić. Można jedynie zafałszować. Np. płonacych na stosach przedstawić jako samobójców, którzy nagle dowiedzieli, że są tak bardzo grzeszni i nie otrzymają zbawienia, więc dokonali samospalenia. A wszystko za sprawą KK, który im to uświadomił. Można tak ? Oczywiście że można. I napewno byś w to uwierzyła, gdyby przekazu tego dokonał Twój duchowy opiekun.


Dla twojej informacji nie wybrałam jeszcze duchowego opiekuna,być może nie wybiorę bo tak jak napisałam nie wierzę wielu księżom, a raczej nie są oni odpowiednimi osobami na pełnionych przez nich stanowiskach niestety bardzo często. Co do tego, jak odbieram historię KK to powiem krótko: wstydzę się za nią. Nie jestem fanatyczką religijną, ale będąc dzieckiem Boga nie mam zamiaru potępiać innych, Bóg to zrobi :)

Zygmunt Stary - 2008-01-06, 14:31

cogito napisał/a:
kapelanów innych wyznań jakoś nie widać w TV, nie udzielają się w mediach. A jak równość, to równość. Nie można pomijać żadnej grupu obywateli.

A ja widziałem i to nie raz, zarówno duchownych protestanckich, jak i prawosławnych, również transmisje nabożeństw.
Jestem wręcz przekonany, że zasada proporcjonalności jest przez WSZYSTKICH szczegółowo przestrzegana, bo nikt nie ma interesu dziś w tym, aby zasadę tę naruszać.

Inaczej było za komunizmu.
Obrządek grekokatolicki był niszczony z całą bezwzględnością aparatu państwowego. Dlaczego? Bo sprzeciwiał się niegdyś prawosławiu.
A co to miało wspólnego z komunizmem?
Komunizm chciał się stać nową religią bez Boga.
W tym celu wprowadzał własną obrzędowość.
I dlatego nienawidził religii i konkurował z religią.

cogito napisał/a:
To po II wojnie w Polsce budowano szkoły, kształcono za darmo i wymagano, aby każdy umiał czytać, pisać i liczyć.

Za darmo????
Jedną z metod zdobycia środków finansowych stała się wymiana pieniędzy z 28 X 1950 r. Do obiegu wprowadzono nowego złotego, opartego teoretycznie na parytecie równym 0,222168 g złota w relacji 1:1 do rubla i 1:4 do dolara USA. Stare złotówki podlegać miały wymianie na nowe po kursie 3:100 w przypadku cen i płac oraz nakładów bankowych i oszczędnościowych poniżej 100 tys. zł dawnych, w stosunku zaś 1:100 dla gotówki. Wszyscy posiadacze gotówki stracili z dnia na dzień 2/3 jej wartości. Podobne straty ponieśli też posiadacze oszczędności powyżej określonego limitu oraz właściciele obligacji państwowej Premiowej Pożyczki Odbudowy Kraju z 1945 r. Państwo nie respektowało nawet własnych zobowiązań pożyczkowych. Ogółem odebrano po prostu obywatelom według nowego przeliczenia 3 mld zł. Jako cel wymiany podano pozbawienie sfer „kapitalistycznych” i „spekulantów” środków finansowych. W praktyce jednak ciężar wymiany spadł na wszystkich użytkowników banknotów złotowych, gdyż spekulanci i tak przechowywali wolne środki w złocie i dewizach obcych. Napięcia finansowe skłoniły władze do podjęcia dalszych środków drenażowych. W czerwcu 1951 r. premier Cyrankiewicz ogłosił zasady nowej pożyczki wewnętrznej. Narodowa Pożyczka Rozwoju Sił Polski miała charakter przymusowy.

To ten BANDYCKI RABUNEK NA NARODZIE, NAJWIĘKSZE ZŁODZIEJSTWO, dzisiaj jest jeszcze nazywany "za darmo" ???!!!

cogito napisał/a:
Zwróciłem tylko uwagę, że z historii należy wyciągać wnioski, ale najpierw trzeba ją znać.

Dla bolszewików najstraszniejsze nawet klęski żywiołowe stawały się głównie okazją do takiego manipulowania propagandą na temat ich skutków, by zrzucić winę za wszystko na swych najbardziej znienawidzonych przeciwników. Nader typowe pod tym względem było zachowanie Lenina w związku ze straszną klęską głodu na wiosnę 1922 roku. Lenin uznał, że właśnie wówczas na tle strasznych warunków i rozpaczy mas tym łatwiej będzie obrócić propagandowo ich gniew przeciwko Cerkwi prawosławnej, tak by udało się skonfiskować jej bogactwa. I nic nie liczyło się w tym momencie dla Lenina, że właśnie czołowi duchowni prawosławni od początku klęski głodu starali się maksymalnie organizować wsparcie dla jak najszerszych rzesz ludności dotkniętych tą klęską. W liście do Biura Politycznego z 19 marca 1922 roku Lenin tak akcentował potrzebę wykorzystania klęski głodu dla zadania Cerkwi i duchowieństwu prawosławnemu śmiertelnego uderzenia w łeb. Pisał: "W chwili, gdy tyle zagłodzonych istot żywi się ludzkim mięsem, gdy drogi usłane są setkami, tysiącami trupów, teraz i tylko teraz możemy (a w konsekwencji musimy) skonfiskować majątek Cerkwi ze straszną, bezlitosną energią (...) W innym momencie nie osiągniemy celu, gdyż tylko rozpacz wywołana głodem może zmusić masy do postawy wobec nas życzliwej lub przynajmniej neutralnej... Jestem więc przekonany, że jest to najlepszy moment do zgniecenia czarnosecinnego duchowieństwa w najbardziej zdecydowany i bezlitosny sposób i z taką brutalnością, by pamiętali o niej latami". (Już w 1922 roku według źródeł cerkiewnych zamordowano w Rosji 2691 popów, 1962 mnichów i 3447 mniszek).

jestsuper:

To, że dziś wyrażasz takie sądy:
jestsuper napisał/a:
Co do tego, jak odbieram historię KK to powiem krótko: wstydzę się za nią.

jest największym sukcesem bezbozników.
Przypomnę jeszcze raz zdanie, które już raz cytowałem na tym forum 3.04.07:
Cytat:
Proszę mi wierzyć, mnie, staremu niedowiarkowi, który zna się na tym. Majstersztyk propagandy antychrześcijańskiej polega na tym, że udało się wytworzyć w chrześcijanach, zwłaszcza w katolikach, nieczyste sumienie, wpoić im zakłopotanie, a nawet zawstydzenie własną historią. Wskutek nieustannych nacisków, trwających od czasów Reformacji, po dziś dzień, zdołano was przekonać, że jesteście odpowiedzialni za wszystkie lub prawie wszystkie grzechy świata. Sparaliżowano was w masochistycznej samokrytyce, aby zneutralizować krytykę tych, którzy zajęli wasze miejsce.
Feministki, homoseksualiści, przedstawiciele Trzeciego Świata i ich obrońcy, pacyfiści, reprezentanci wszelkich mniejszości, kontestatorzy i malkontenci wszelkiego pokroju, naukowcy, humaniści, filozofowie, ekologowie, obrońcy zwierząt, moraliści laiccy.
Wszystkim im pozwoliliście, niemal bez dyskusji, by wystawiali wam rachunek, często sfałszowany. Nie ma problemu, błędu, czy cierpienia w historii, którym by was nie obciążano. A wy sami, tak często nie znając własnej przeszłości, w końcu im uwierzyliście, nawet im w tym pomagając. Natomiast ja-agnostyk, ale historyk, który stara się być obiektywny - mówię wam, że musicie reagować w imię prawdy.
Często bowiem to wszystko nie jest prawdą.
A jeśli nawet jest w tym coś z prawdy, to prawdą jest również, że w bilansie dwudziestu wieków chrześcijaństwa światła mają znaczną przewagę nad cieniami.
Zresztą, dlaczego nie mielibyście żądać rachunku od tych co go wam wystawiają?

Czy okazały się może lepsze wyniki tego, co się potem stało?
Co za bezwstydne kłamstwo o Średniowieczu o "mrocznych wiekach", jakoby inspirowanych wiarą w Ewangelię! Dlaczego to wszystko, co pozostało z tamtych czasów, ma w sobie tyle urzekającego piękna i mądrości? Także w historii działa prawo przyczyny i skutku...

Leo Moulin wykładowca historii i socjologii na Uniwersytecie w Brukseli, chyba najwybitniejszy znawca średniowiecznych zakonów religijnych - były bojownik lóż masońskich



I jeszcze jedno:



Cytat:
Św. Paweł mówi, że "Kościół jest Ciałem Chrystusa" (por. 1Kor 12,27). Oznacza to, że został ukształtowany zgodnie z zamysłem Chrystusa jako wspólnota zbawienia. Kościół jest Jego dziełem, nieustannie go buduje, gdyż Chrystus dalej w nim żyje i działa . Kościół należy do Niego i pozostanie Jego na wieki. Trzeba, abyśmy byli wiernymi dziećmi Kościoła, który tworzymy. Jeżeli naszą wiarą i życiem mówimy "tak' Chrystusowi, to trzeba również powiedzieć "tak" Kościołowi. Chrystus powiedział do Apotołów i ich następców: "Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał" (Łk 10,16). To prawda, że Kościół jest rzeczywistością także ludzką, która niesie w sobie wszystkie ludzkie ograniczenia i niedos konałości. Składa się bowiem z ludzi grzesznych i słabych. Czyż Chrystus sam nie chciał, by nasza wiara w Kościół zmierzyła się z tą trudnością? Starajmy się zawsze wielkodusznie i w duchu ufności przyjmować to, co nam Kościół głosi i czego nas naucza. Droga, jaką wskazuje nam Chrystus żyjący w Kościele, prowadzi ku dobru, ku prawdzie, ku życiu wiecznemu. Jest to przecież Chrystus przemawiający, przebaczający i uświęcający.
"Nie" powiedziane Kościołowi byłoby równocześnie "nie" powiedzianym Chrystusowi.

Jan Paweł II Częstochowa, 4.06.1997
http://www.mateusz.pl/JPII/witamy/0504.htm

I jeszcze polecę Ci książkę:
Vittorio Messori "Przemyśleć historię", wydawnictwo m, Kraków 1999

Magduś - 2008-01-06, 14:50

Jak najbardziej jestem za, zwłaszcza że problem bezpłodności obecnie jest coraz częstszy. A gdy nauka umożliwia posiadanie dziecka, mimo problemów i tym samym spełnienia marzeń rodziców, to nie widzę w tym nic złego.

Piszecie o zabijaniu zarodków. Myślę, że słyszeliście o czymś takim jak dobór naturalny. Wszystkie organizmy dążą do tego, aby ich potomstwo było jak najlepszym złożeniem genów. Często w przypadku zmian genetycznych, gdy mechanizmy naprawy DNA nie są już wystarczające, następuje śmierć niezagnieżdżonej jeszcze w błonie śluzowej macicy zygoty lub poronienie. Także organizm matki czasem sam eliminuje swoje "dzieci". Nie z każdej zapłodnionej komórki powstanie człowiek.
Dlatego szczerze nie uważam przechowywania zarodków i wybierania tego najzdrowszego za coś szokującego.

Kiedyś do macicy wszczepiano kilka zarodków i dopiero po zagnieżdżeniu wybierano jeden. To można by było uznać za aborcję.

gregg napisał/a:
Metoda jest uznawana w większości cywilizowanych krajów jako leczenie
Nie można metody zapłodnienia in vitro nazwać leczeniem, bo rodzice i tak pozostają bezpłodni.
Gregg Sparrow - 2008-01-06, 15:21

Magduś napisał/a:
Piszecie o zabijaniu zarodków. Myślę, że słyszeliście o czymś takim jak dobór naturalny. Wszystkie organizmy dążą do tego, aby ich potomstwo było jak najlepszym złożeniem genów. Często w przypadku zmian genetycznych, gdy mechanizmy naprawy DNA nie są już wystarczające, następuje śmierć niezagnieżdżonej jeszcze w błonie śluzowej macicy zygoty lub poronienie. Także organizm matki czasem sam eliminuje swoje "dzieci". Nie z każdej zapłodnionej komórki powstanie człowiek.
Dlatego szczerze nie uważam przechowywania zarodków i wybierania tego najzdrowszego za coś szokującego.

Właśnie o tym pisałem wcześniej ale o to KK się nie oburza.
Metoda in vitro jest zgodna z postępem ludzkości. Medycyna się rozwija. Kiedyś ludzie byli paleni na stosie za szerzenie herezji, Ziemia miała być płaska według dogmatów KK i inkwizycji. KK nie przyjmował do wiadomości odkryć i nadal szerzył ciemnotę. Dokładnie to samo jest teraz.




Magduś napisał/a:
Nie można metody zapłodnienia in vitro nazwać leczeniem, bo rodzice i tak pozostają bezpłodni.

Owszem można nazwać to leczeniem ponieważ wynikiem tego leczenia jest dziecko. Dla rodziców to,że mają dziecko jest najlepszym wynikiem i uznają to za wyleczenie... poprostu osiągają to czego chcieli.

bob_mistrz - 2008-01-07, 01:06

Zygmunt Stary napisał/a:
bob_mistrz napisał/a:
Jedni mówią o tym głośno, inni ciszej a jeszcze inni tylko w swoich głowach. Ci pierwsi mają odwagę, drudzy już mniej a trzeci po prostu obawiają się tego co powiedzą inni, jak to będzie wyglądało itp...

Nie wiem, jakimi lękami kierują się ludzie, którzy wątpią w obecność Żywego Ćhrystusa we wspólnocie Kościoła, ale według mnie każdy lęk jest złym doradcą.
Trzeba przestać się bać i spróbować przewartościować swoje życie, uporządkować hierarchię wartości, oczekiwania, cele i metody i wybrać, wszak jesteśmy wolni w swoich wyborach, czyż nie?
Nie mówić, jestem katolikiem, ale..., bo wypowiadając te słowa, praktycznie pokazuje ktoś taki, że katolikiem nie jest.


Ludzie nie wątpią w obecność Chrystusa, ludzie wątpią w hierarchów kościelnych... Nie może tutaj być mowy o znaku równości... Ty powtarzasz jak mantrę, że instytucja kościoła to Bóg a Bóg to kościół... Obudź się, nigdy chyba jeszcze kościół nie był tak daleko, w takiej opozycji do Boga jak teraz...

miko 005 napisał/a:
Postępujecie dokładnie tak samo, jak nie chcecie żeby postępował kler, może dla ogólnego zrozumienia…. rozwinę, wszystko to co uważacie za niezgodne z Waszym przekonaniem i Waszą wiarą, próbujecie z taką samą determinacją i za wszelką cenę zmienić i narzucić własną wolę innym, stojącym nie po tej stronie co Wy.


Nie mam najmniejszego zamiaru nic narzucać i zmieniać czyjegoś światopoglądu, staram się tylko wykazać jakie błędy i wady zawiera rozumowanie Zygmunta...

cogito napisał/a:
Skoro istnieje konstytucyjny rozdział Kościoła od Państwa niech będzie respektowany przez obie strony. Czy wyobrażasz sobie, aby nasz Sejm, czy Senat nakazywał lub zakazywał Kościołowi cokolwiek tak, jak robi to Kościół ?
Zatem niech KK zajmie się swoimi owieczkami, a nie ogółem obywateli.


Nic dodać nic ująć...

Zygmunt Stary napisał/a:
Moim zdaniem i jestem przekonany, że również mojego Kościoła, nie ma ludzi "lepszych" i "gorszych"


Moim są, wiesz jak i na jakiej podstawie się dzielą :?: Życzyłbym Ci, żebyś miał kiedyś wgląd do kajecika proboszcza... Tam cyferki Ci wszystko powiedzą...

cogito napisał/a:
Mylisz się oceniając mnie jako niewierzacego. Nigdzie nie napisałem o tym. Antyklerykał nie musi być niewierzacym. Może właśnie dlatego stałem się antyklerykałem, bo poznałem prawdę


No właśnie tutaj wychodzi zasadniczy problem, bo ten który jest Antyklerykałem, zawsze musi być niewierzącym... Otóż nie, może on być jednocześnie i jednym i drugim... I dam sobie rękę uciąć, że takich ludzi w dzisiejszych czasach jest ogrom, tylko tak jak pisałem wcześniej, dzielą się na 3 grupy...

Zygmunt Stary - 2008-01-07, 09:47

Magduś napisał/a:
Myślę, że słyszeliście o czymś takim jak dobór naturalny.

Magduś napisał/a:
Dlatego szczerze nie uważam przechowywania zarodków i wybierania tego najzdrowszego za coś szokującego.

I w tym momencie moim zdaniem dotknęłaś najistotniejszego problemu etycznego związanego z metodą "in vitro".
Jest to zastępowanie doboru naturalnego, doborem sztucznym!
Jest to bezpośrednia ingerencja w decydowanie: jacy ludzie mają prawo żyć, a jacy prawa żyć nie mają.
W ten sposób człowiek, który sam nie potrafi stworzyć nowego zycia, przejmuje kontrolę nad życiem stworzonym przez kogoś innego. Ty możesz twierdzić, że przez naturę, ja przez Boga. Jeżeli jednak natura, czy Bóg pozwolili człowiekowi na dojście do takiego stopnia wiedzy, że jest zdolny do tego typu działań, to czy powinien je kontynuować, czy ich zaniechać?
Moim zdaniem ZANIECHAĆ. Przynajmniej w obrębie swego gatunku, ponieważ nie będąc twórcą życia, nie jest w stanie w pełni przewidzieć konsekwencji swych działań.
Czy zaniechanie to ma mieć charakter BEZWZGLĘDNY?
Być może tak, być może nie. Bowiem w warunkach "nadzwyczajnych" może zajść konieczność stosowania tej metody. Uważam wszakże, że jak do tej pory takich "nadzwyczajnych" sytuacji nie ma.
Uszanowanie natury, czy Boga, polega właśnie na tym, że człowiek podejmuje głęboką
refleksję nad swoim działaniem, przed, a nie dopiero po.
Bezwzględne dążenie do "postępu", prowadzi do głębokiego naruszenia ekosystemu, a konsekwencje tych działań bywają często nieodwracalne.

bob_mistrz napisał/a:

Już dawno dla części społeczeństwa kościoł i jego hierarchowie (nie mówiąc o samym papieżu) stracili autorytet.

Jestem bardzo ciekaw, co rozumiesz przez sformułowanie "już dawno"?
bob_mistrz napisał/a:
Obudź się, nigdy chyba jeszcze kościół nie był tak daleko, w takiej opozycji do Boga jak teraz...

Na podstawie czego tak wnioskujesz?

bob_mistrz napisał/a:
staram się tylko wykazać jakie błędy i wady zawiera rozumowanie Zygmunta...

Zapewniam Cię, jeżeli je wykażesz, będę Ci bardzo wdzięczny.
bob_mistrz napisał/a:
Życzyłbym Ci, żebyś miał kiedyś wgląd do kajecika proboszcza... Tam cyferki Ci wszystko powiedzą...

O jakie cyferki Ci chodzi?
Mam nadzieję bob_mistrz, że nie pozostawisz moich pytań bez odpowiedzi. Łatwo bowiem pomawiać i insynuować, trudniej wykazać się odpowiadającym prawdzie oglądem rzeczywistości.
Kościół nie boi się prawdy, przeciwnie, głosił i głosi, że prawda nas wyzwoli!
I tylko przez prawdę stajemy się ludźmi całkiem wolnymi.

bob_mistrz - 2008-01-07, 11:28

Zygmunt Stary napisał/a:
bob_mistrz napisał/a:

Już dawno dla części społeczeństwa kościoł i jego hierarchowie (nie mówiąc o samym papieżu) stracili autorytet.

Jestem bardzo ciekaw, co rozumiesz przez sformułowanie "już dawno"?


Czepiasz się semantyki, nie mając argumentów merytorycznych... Już dawno możesz sobie zastąpić zwrotem: jakiś czas, od pewnego czasu itp. W moim mniemaniu, proces ten trwa już jakiś czas nie dookreśle Ci tego, ponieważ odbywa się to raczej drogą ewolucji... może rozpoczęło się to z 3 falą cywilizacyjną a może i później...

Zygmunt Stary napisał/a:
Obudź się, nigdy chyba jeszcze kościół nie był tak daleko, w takiej opozycji do Boga jak teraz...

Na podstawie czego tak wnioskujesz?


moje wnioski, opierają się chociażby na priorytetach jakimi kieruje się obecnie institutiones ecclesia, doborze kadr księży, frekwecją na nabożeństwach... wystarczy??

Zygmunt Stary napisał/a:
bob_mistrz napisał/a:
Życzyłbym Ci, żebyś miał kiedyś wgląd do kajecika proboszcza... Tam cyferki Ci wszystko powiedzą...

O jakie cyferki Ci chodzi?


O te, które znajdują się w kajecikach księży, którzy każdą wpłatę, opłatę, haracz skrupulatnie notują... nie wiedziałeś, że takie coś istnieje??

Zygmunt Stary napisał/a:
Mam nadzieję bob_mistrz, że nie pozostawisz moich pytań bez odpowiedzi. Łatwo bowiem pomawiać i insynuować, trudniej wykazać się odpowiadającym prawdzie oglądem rzeczywistości.


Nie pozostawiłem co widać wyżej, A ty nie posądzaj mnie o pomówienia, bo pomówienie jak zapewne wiesz jest przestępstwem...

Zygmunt Stary napisał/a:
Kościół nie boi się prawdy, przeciwnie, głosił i głosi, że prawda nas wyzwoli!


Ja też mogę głosić różne rzeczy, co nie znaczy, że muszę się do nich stosować a co gorsza w nie wierzyć...

Zygmunt Stary - 2008-01-07, 12:35

Cytat:
Czepiasz się semantyki, nie mając argumentów merytorycznych...

Nie wiem co Cię ubodło, niczego się nie czepiam!
bob_mistrz napisał/a:
ponieważ odbywa się to raczej drogą ewolucji... może rozpoczęło się to z 3 falą cywilizacyjną a może i później...


Cytat:
Spowoduje to całkowitą zmianę układu społecznego. Z wielkimi korporacjami wygrywać będą małe, nawet kilkuosobowe firmy nastawione na bardzo konkretne zamówienia. Zamiast mass-mediów zaleje ludzkość wielość ofert informacji i rozrywki. Zamiast posłuszeństwa i konformizmu zacznie być premiowana rzutkość, indywidualność. Więzi konstytuujące rodzinę ulegną wzmocnieniu, co sprawi, iż moralność będzie znów, jak w pionierskich latach wolnego rynku, bardziej opłacalna od niemoralności. Jednym słowem, społeczeństwa Trzeciej Fali zyskają taką wolność i możliwości wyboru, o jakich nie śniło się poprzednim pokoleniom. Tak właśnie wyglądać ma Nowa Cywilizacja.
Prawica trzeciej fali
http://ziemkiewicz.fantastyka.art.pl/toffler.htm

Zobaczymy, to pewnego rodzaju futuryzm...
bob_mistrz napisał/a:
moje wnioski, opierają się chociażby na priorytetach jakimi kieruje się obecnie institutiones ecclesia, doborze kadr księży, frekwecją na nabożeństwach... wystarczy??

Żaden z tych argumentów nie uzasadnia wniosku:
"...kościół nie był tak daleko, w takiej opozycji do Boga jak teraz... "
bob_mistrz napisał/a:
O te, które znajdują się w kajecikach księży, którzy każdą wpłatę, opłatę, haracz skrupulatnie notują... nie wiedziałeś, że takie coś istnieje??

To właśnie uważam za pomówienie! Uważam, że istnieje dużo tego typu nieprawdziwych stereotypów.
Mam zapewnienia księży, że nie mają prawa do tego i że tego czynić im nie wolno i że tego nie czynią, przynajmniej podczas wizyty duszpasterskiej tzw. kolędy, a to już narusza twoją tezę "każdą wpłatę".
Jeżeli osobiście spotkałeś się z czymś takim, to było to ze strony tego konkretnego księdza naruszenie prawa kanonicznego.
bob_mistrz napisał/a:
Ja też mogę głosić różne rzeczy, co nie znaczy, że muszę się do nich stosować a co gorsza w nie wierzyć...

Przypuszczam, że gdyby tak faktycznie było, nie miałbyś nic przeciw temu, abym Cię nazwał OBŁUDNIKIEM?

bob_mistrz - 2008-01-07, 13:07

Zygmunt Stary napisał/a:
To właśnie uważam za pomówienie! Uważam, że istnieje dużo tego typu nieprawdziwych stereotypów.
Mam zapewnienia księży, że nie mają prawa do tego i że tego czynić im nie wolno i że tego nie czynią, przynajmniej podczas wizyty duszpasterskiej tzw. kolędy, a to już narusza twoją tezę "każdą wpłatę".


Zamawiałeś kiedyś mszę w czyjejś intencji?? Na czole sobie to ksiądz notował?? A wypominki?? No i właśnie kolęda, ale to za moment...

Zygmunt Stary napisał/a:
Jeżeli osobiście spotkałeś się z czymś takim, to było to ze strony tego konkretnego księdza naruszenie prawa kanonicznego.


A spotkałem się... Mieszkając na Śląsku, kiedy proboszcz przychodził na kolędę, przychodził z kajecikiem... Miał tam zapisane: ilość osób, sakramenty odbyte w ostatnich 10 latach i... i sumy haraczu, jakie każda rodzina wpłacała co roku, w przeciągu ostatniej dekady... a więc??

Zygmunt Stary napisał/a:
Przypuszczam, że gdyby tak faktycznie było, nie miałbyś nic przeciw temu, abym Cię nazwał OBŁUDNIKIEM?


Jak najbardziej bym się z Tobą zgodził... Dlatego zgodzisz się, że jak ksiądz mówi jedno a robi drugie to jest... sam to nazwij...

Ja dam Ci taki jeden przykład z mojego życia... W Liceum miałem religię z b. fajnym księdzem, wydawał mi się odpowiednim człowiekiem na odpowiednim stanowisku... Jego fundamentalną zasadą był zakaz seksu przedmałżeńskiego... zrozumiałe prawda??
Tylko czemu 3 miesiące po mojej maturze, zrzucił sutannę i ożenił się z kobietą, która już wtedy urodziła mu syna Jakbyś nazwał to??

Zygmunt Stary - 2008-01-07, 14:37

bob_mistrz napisał/a:
Zamawiałeś kiedyś mszę w czyjejś intencji?? Na czole sobie to ksiądz notował?? A wypominki??

Nie notował na czole, notował w kalendarzu.
A wpłaty dokonuję przed samą mszą. Wypominki, przynajmniej w Poznaniu wrzuca się do skrzynki, obok jest puszka, na dobrowolną ofiarę.
Na kolędę ksiądz przychodzi z kartoteką, w której odnotowuje, czy ktoś księdza przyjmuje, czy nie, w żadnym wypadku, nie wpisuje tam kwoty złożonej ofiary.

Zdarzają się przypadki, że księża porzucają sutannę dla kobiety, ostatni to bardzo głośny i znaczący przypadek księdza, wybitnego profesora seminarium.
Nie mi osądzać. Kręte są drogi losu ludzkiego. Nie ma ludzi wolnych od pokus, dopóki żyją.
Nie dziwię się też ludziom, którzy widząc takie lub inne zachowania niektórych księży, zwątpią.
Tym większa odpowiedzialność spoczywa(nie tylko za swoje uczynki) na księżach.
Jednak to ci grzeszni ludzie, budują święty kościół.
Bez nich, by go po prostu, nie było..
.

bob_mistrz - 2008-01-07, 14:55

Zygmunt Stary napisał/a:
Nie dziwię się też ludziom, któzy widząc takie lub inne zachowania niektórych księży, zwątpią.


Ja też się nie dziwię, kiedy zwątpią w księży...

Zygmunt Stary napisał/a:
Jednak to ci grzeszni ludzie, budują święty kościół.
Bez nich, by go po prostu, nie było..


Nie wiem co powiedzieć, pierwszy raz czytając twoje posty... 2 zdania a masa sprzeczności...

Widzę, że w części zgadzasz się z moimi argumentami... I to mnie cieszy :)

Zygmunt Stary - 2008-01-07, 15:24

bob_mistrz napisał/a:
Ja też się nie dziwię, kiedy zwątpią w księży...

Jednak przykro jest, kiedy jednostkowe przypadki traktuje się jako uniwersalną regułę.
Dlatego uważam, że ze względu na księży, którzy ofiarnie i z pełnym wewnętrznym przekonaniem, pełnią służbę kapłańską, pokonując w znoju pokusy, warto uszanować wszystkich księży, nawet, jeżeli wśród nich trafi się niewierzący obłudnik.

miko 005 - 2008-01-07, 17:17
Temat postu: Tusk: W tym roku in vitro bez refundacji
Jestem bardzo ciekawy, kogo teraz obwinicie za taką decyzję :shock: :neutral: .

Cytat:
Tusk: W tym roku in vitro bez refundacji

"DZIŚ NIE STAĆ NAS NA REFUNDOWANIE KOSZTOWNYCH PROCEDUR"

W tym roku nie będzie finansowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia metod zapłodnienia in vitro - deklaruje premier Donald Tusk w wywiadzie udzielonym "Newsweekowi".

- W tym roku na pewno nie będzie to możliwe. Cały czas szukamy środków na załatanie dziurawego statku, jakim jest dzisiejszy system finansowania opieki zdrowotnej. Jako człowiek odpowiedzialny muszę powiedzieć, że dziś nie stać nas na refundowanie kolejnych kosztownych procedur - powiedział szef rządu dziennikarzom tygodnika.

Dyskusja o in vitro toczy się od listopada ubiegłego roku, gdy szefowa resortu zdrowia Ewa Kopacz opowiedziała się za finansowaniem tej metody zapłodnienia. Zapowiedziała wtedy, że refundacja zapłodnienia metodą in vitro może być brana pod uwagę, gdy w systemie ochrony zdrowia będą wystarczające środki.

Słowa minister rozpoczęły debatę, w której obok polityków uczestniczą przeciwni tej metodzie hierarchowie Kościoła katolickiego. Jak powiedział w piątek ks. prof. Andrzej Szostek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w tym wypadku "życie i śmierć są w rękach człowieka", co - według Kościoła - narusza godność istoty ludzkiej.

W czwartek Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski zapowiedział, że zwróci się do marszałka Sejmu oraz premiera o podjęcie kroków w sprawie ratyfikacji Konwencji Bioetycznej Rady Europy, która. m. in reguluje niektóre kwestie związane z in vitro. Polska jest jednym z nielicznych krajów, w których nie ma przepisów regulujących problemy zapłodnienia in vitro od strony prawnej i etycznej.


Źródło – TVN24.pl

Ja powiem, trochę z przekorą oczywiście ;) , że winą obarczam Kościół Katolicki, i.... wszystkich jego wiernych. Skutecznie zastraszyli premiera Rządu Polskiego pana Donalda Tuska, który tak wystraszył się ewentualnego braku tego właśnie elektoratu przy następnych wyborach ( a dzisiejsze sondaże, windują Go do góry ), że woli na wszelki wypadek zasłonić się nagłym brakiem środków finansowych :oops: .
W gruncie rzeczy byłem za in vitro, i powiem, teraz już jak najbardziej szczerze, że jestem zawiedziony postawą pana Tuska, bo te posunięcia nie są, w moim odczuciu, posunięciami z przekonania, a z wyrafinowania.

A później mamy, a raczej macie do hierarchów kościelnych pretensje, o to że wpływają na życie wszystkich obywateli, a przecież;
- Tak krawiec kraje, jak mu materii staje.

Administrator - 2008-01-07, 17:35

Jeżeli podejść już do sprawy czysto od strony finansowej, to biorąc pod uwagę podatki płacone w ciągu całego życia przez dzieci narodzone w drodze tej metody to nie ma lepszej inwestycji.

Jesteśmy i pozostaniemy zaściankiem Europy. A z Tuska to taki liberał jak ze mnie fundamentalista religijny.

jestsuper - 2008-01-07, 21:11

I macie swojego Tuska :D ;) Oczywistym jest, że są dziury w budżecie, są ludzie z nowotworami czekający na leczenie, szpitale i kliniki co chwile "zamykane". W związku z tym in vitro nie będzie. Temat ten wywołał burzę w szklance wody i szybko nie ucichnie. Plan refundowania tego zabiegu został poddany opinii publicznej i trochę czasu musi minąć, żeby został wprowadzony. Jest zbyt kontrowersyjny i KK zbyt dużo o tym mówi i próbuje przekonywać.
Gregg Sparrow - 2008-01-08, 07:34

miko 005 masz całkowitą rację... Rząd Tuska okazuje się kolejnym lennikiem Watykanu.
Kolejny dowód na poddannictwo rządu wobec KK:

onet napisał/a:
Religia na maturze - rząd rozważa propozycję Episkopatu
"Gazeta Wyborcza": Nie będzie w szkole ocen z religii, ale będzie ją można zdawać na maturze. Taką propozycję dla Episkopatu rozważa rząd - dowiedziała się
Dziś uczeń może zdawać na maturze historię sztuki, język obcy oraz wiedzę o tańcu - nawet jeśli się ich nie uczył w szkole i nie ma z nich ocen. Dziennik pisze, że może w ten sam sposób będzie można wybrać na maturze religię jako przedmiot dodatkowy.

"Gazeta" dowiedziała się nieoficjalnie, że taki wariant bierze pod uwagę Platforma Obywatelska i Ministerstwo Edukacji Narodowej, by załagodzić spór z biskupami na temat miejsca religii w szkole publicznej. Urzędnik MEN powiedział anonimowo "Gazecie", że to rozwiązanie zadowoliłoby Kościół i jednocześnie pozwoliłoby uniknąć dyskryminacji niewierzących uczniów z powodu wliczania oceny z religii do średniej. Pierwsze po wyborach posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu zaplanowano jeszcze w styczniu. Być może wtedy rząd PO-PSL przedstawi biskupom swój nowy pomysł - pisze dziennik. Szczegóły w "Gazecie Wyborczej"


Jak bedą nami rządzic "czarni" to nigdy nie będzie dobrze w tym kraju.

Zygmunt Stary - 2008-01-08, 10:36

gregg:
Plujesz kłamliwie w żywe oczy!
Większość katolicką społeczeństwa polskiego nazywasz "czarnymi"!
Mają prawo Polacy domagać się, aby religia nie była traktowana "per noga". Hierarchowie Kościoła Katolickiego, są jedynie uprawnionymi wyrazicielami woli katolików.
Jeżeli Polacy będą masowo odstępować od KK, jeżeli liczba Polaków przyznających się do KK, zejdzie poniżej 50%, jeżeli większość Polaków nie będzie domagała się chrztu katolickiego dla swoich dzieci, ani pogrzebu katolickiego dla siebie, wówczas dopiero będziesz miał prawo do takiego stawiania sprawy jak dzisiaj to robisz. Wówczas to za nieuzasadnioną będziesz mógł uważać reakcję pozytywną władz na stanowisko KK. Dzisiaj możesz mieć tylko pretensje do Polaków, że w pewien sposób szanują jeszcze swoją kulturę, tradycję i wiarę.
Używanie słowa "czarny" jest w paskudnym stylu, tych, którzy nienawidzą Polaków i Polski i próbują ich dzielić na lepszych i gorszych.
Sami zaś już zapomnieli, że są duchowymi spadkobiercami zdrajców Polski, tych. którzy prześladowali Polaków za wiarę!

miko 005 - 2008-01-08, 16:13

gregg napisał/a:
Jak bedą nami rządzic "czarni" to nigdy nie będzie dobrze w tym kraju.


A to ja jednak w trybie pilnym, muszę udać się do okulisty ;) , bo chyba…… daltonista jestem. Całe życie wydawało mi się że pan Tusk jest przedstawicielem białej rasy, a tu proszę okazuje się że On, „czarny” :shock: .

Macie tu oczywisty przejaw troski o własne potrzeby, następnych ekip rządzących (głównie chodzi o elektorat), a nie o potrzeby całego polskiego społeczeństwa. A nawet, już po jakichkolwiek wyborach, okazuje się że ten elektorat zrobił swoje, i nie liczy się w dalszym życiu władz.
Nie ma się co oszukiwać, drodzy wyznawcy Kościoła Katolickiego, wierzymy w Boga, i w to co stworzył, i chcemy przestrzegać Dekalog Boski, ale miażdżącą przewagą tych samych wiernych, chcielibyśmy żeby Tych co Kościołem kierują, delikatnie mówiąc „sprowadzić” na ziemię. Bo niestety, ale ……….. . Ale nie o tym chciałem mówić.
Platforma Obywatelska, frakcja rządząca, jak i premier Rządu Polskiego pan Tusk, jest kolejną ekipą, która stchórzyła w walce z klerem, nie z wiernymi (czytaj elektoratem). Gdy znajdzie się ktoś, kto podejmie walkę z przedstawicielami hierarchii kościelnej, nie z Kościołem Katolickim, i będzie robił to dobrze i skutecznie, a na dodatek ominą go „zachcianki” aferalne, to gwarantuję temu komuś że następna tura rządów też należy do niego ;) .

Gregg Sparrow - 2008-01-08, 16:18

Zygmunt Stary napisał/a:
gregg:
Plujesz kłamliwie w żywe oczy!
Większość katolicką społeczeństwa polskiego nazywasz "czarnymi"!

Czy ty naprawdę tak myslisz czy tylko rżniesz głupa???
Od kiedy księża ("czarni") są większością??? HAHAHAHAAAA ale się usmiałem. :grin: :) :grin: :) :grin:

Zygmunt Stary napisał/a:
Jeżeli Polacy będą masowo odstępować od KK, jeżeli liczba Polaków przyznających się do KK, zejdzie poniżej 50%, jeżeli większość Polaków nie będzie domagała się chrztu katolickiego dla swoich dzieci, ani pogrzebu katolickiego dla siebie, wówczas dopiero będziesz miał prawo do takiego stawiania sprawy jak dzisiaj to robisz. Wówczas to za nieuzasadnioną będziesz mógł uważać reakcję pozytywną władz na stanowisko KK. Dzisiaj możesz mieć tylko pretensje do Polaków, że w pewien sposób szanują jeszcze swoją kulturę, tradycję i wiarę.
Używanie słowa "czarny" jest w paskudnym stylu, tych, którzy nienawidzą Polaków i Polski i próbują ich dzielić na lepszych i gorszych.

Widzisz bo to jest taka prawda która w oczy kole. Większośc (włącznie za mną) przyznaje się do wiary w Boga natomiast odrzuca (włącznie za mną) to co reprezentuje sobą KK. :) .

Jestem osobą wierzącą, czytam Pismo Święte i wierzę w Boga. Natomiast to co reprezentują sobą księża doprowadza mnie do wymiotów. Ślubują ubogie życie i w celibacie a robią to co robią... płodzą dzieci, robią przekręty, namawiają do nienawiści rasowej itd itp. Przeczytaj Apokalipsę tam jest napisane o fałszywych prorokach... dla mnie księża są właśnie takimi prorokami.
Jeżeli chodzi natomiast o używanie słowa "czarny" to nie ma nic wspólnego z nienawiścią do Polaków i Polski oraz próby dzielenia na lepszych i gorszych. Takie rozumowanie właśnie wpaja Rydzyk powtarzając to jak mantrę w swoim rydzyjku samemu tworząc takie podziały. Natomiast słuchacze tegoż rydzyjka mając zekłamany obraz rzeczywistości wierzą w te jego bajki.
Bob ma całkowitą rację odnośnie kartotek jakie mają księża w swoich parafiach. Wywiad mają lepszy niż policja. wiedzą kto gdzie pracuje, mieszka i czy płaci "na kościół". Ja równiez się z tym spotkałem w Wieluniu. Twierdzenie że to nieprawda to totalna bzdura.

mareks - 2008-01-08, 17:10

Jestem osobą wierzącą, czytam Pismo Święte i wierzę w Boga. Natomiast to co reprezentują sobą księża doprowadza mnie do wymiotów. Ślubują ubogie życie i w celibacie a robią to co robią... płodzą dzieci, robią przekręty, namawiają do nienawiści rasowej itd itp. Przeczytaj Apokalipsę tam jest napisane o fałszywych prorokach... dla mnie księża są właśnie takimi prorokami.

Kiedy przeczytałem to co napisał gregg,uświadomiłem sobie że gdzieś już to słyszałem.
Była to wypowiedz znajomego-świadka Jechowy.Wierzy w Boga,czyta Biblie i strasznie nienawidzi KK.
Tak samo staliniści nienawidzili trockistów.Po prostu konkurencja.

[ Dodano: 2008-01-08, 17:32 ]
Zapomniałem dodać że opierali się na jednej książce a nazywała się Manifest Komunistyczny.

Zygmunt Stary - 2008-01-08, 17:34

mareks:
Nie godzę się, aby pojęcie Kościoła rozpatrywać w kategoriach ideologii konsumpcjonizmu i używać pojęcia "konkurencja", a tym bardziej "staliniści i trockiści" na określenie relacji do różnych wspólnot w wierze.
Uwłacza to nie mniej, niż słowo "czarni" wypowiedziane przez gregg'a.
Pamiętam siebie z okresu mojego buntu wobec KK. Byłem równie pewny siebie, jak obecnie, a moje argumenty ówczesne, wynikały z niezrozumienia i braku doświadczenia.
Wtedy nie byłoby mi trudno zgodzić się z ludźmi, którzy pluli na KK.
Dopiero nawrócenie i ujrzenie kościoła zmysłem wiary, pozwoliło mi zrozumieć, czym jest Kościół. Dzisiaj nie przeszkadza mi jego instytucjonalność, chociaż nie omieszkam pewnych jej elementów krytykować W RAMACH Kościoła. Ze zrozumieniem odnoszę się też do pewnych głupich posunięć hierarchów. Bo to nie ich działanie, ale trwanie w wierności, stanowi istotę świętości Koścoła.
Doświadczam też obecności Żywego Boga w KK.

mareks - 2008-01-08, 17:43

Stwierdzam z całą odpowiedzialnością że dla świadków Jehowy KK jest konkurencją.
Tak samo zresztą jak dla Kościoła Anglikańskiego o czym to piszą angielskie media mając na uwadze wzrost społeczności katolickiej na Wyspach.

akirus - 2008-01-08, 18:23

Cytat:
braku doświadczenia


a o jakim doświadczeniu myślisz Zygmuncie???

bo z moich własnych wynika, że wiara swoją drogą o księża swoją i mało ich obchodzi szary człowiek,
byle "co łaska" była w odpowiedniej wysokości to da radę wszystko załatwić

Gregg Sparrow - 2008-01-08, 18:42

Nie jestem świadkiem Jechowy. Wprost przeciwnie "należę" (specjalnie uzyję tego słowa) do Kościoła Katolickiego. Właśnie, napisałem że "należę" ponieważ za katolika uważa się np kilkumiesięczne dziecko które nieświadome niczego zostaje ochrzczone i już wtedy "należy". Już wtedy zakłada mu się kartotekę i podaje w statystykach jako katolika. Nie jest to jego świadomy wybór. Kartoteka ta jest prowadzona do końca życia tego "katolika" (i jest to również to co podejrzewam że miał na myśli Bob kilka postów wcześniej).

Teraz z innej beczki.
Zadałem kiedyś księdzu na lekcji religii pytanie na temat Biblii. Zaznaczam że było to trudne dla niego do wyjaśnienia (chodziło o klękanie i kłanianie się wizerunkom świętych i świętym obrazom. Zaznaczam że do tej pory nikt nie potrafi tego sensownie wyjaśnić)... nie potrafiąc podać sensownej odpowiedzi powiedział, że mam złe wydanie Biblii bo bez przypisów a w przypisach jest cała prawda... zapomniał dodać że jego prawda.
Tak więc cała "prawda" to jest coś co zmyślił jakiśtam ksiądz i dopisał do Biblii jako przypisy.
Dlaczego księża żyją w celibacie??? Gdzie w Piśmie Świętym jest to napisane??? Nie ma tego nigdzie. Wymyślił to któryś z kolei papierz* ponieważ były problemy z dziedziczeniem majątków kościelnych. Dlatego KK tak sie broni przed zniesieniem celibatu. Nie ma to nic wspólnego z wiarą.
Takich przykładów możnaby tu mnożyć...

*papież

bob_mistrz - 2008-01-08, 20:23

gregg napisał/a:
Jak bedą nami rządzic "czarni" to nigdy nie będzie dobrze w tym kraju.


Niestety taka jest prawda... Z drugiej strony dziwi mnie, że Zygmunt, tak obeznany w temacie, nie zrozumiał o kogo chodzi, a potem dalej jedzie ze swoją formułką... eh czasem mam wrażenie, że wyuczyłeś się tego Zygmuncie na pamięć i powtórzę kolejny raz, powtarzasz to jak mantrę...

gregg napisał/a:
Tak więc cała "prawda" to jest coś co zmyślił jakiśtam ksiądz i dopisał do Biblii jako przypisy.


To tak jak nagłówki artykułów w kodeksach... wytłuszczonym drukiem, niby najważniejsze, a z tekstem pierwotnym nie mają wiele wspólnego...

gregg napisał/a:
Dlaczego księża żyją w celibacie??? Gdzie w Piśmie Świętym jest to napisane??? Nie ma tego nigdzie. Wymyślił to któryś z kolei papierz ponieważ były problemy z dziedziczeniem majątków kościelnych. Dlatego KK tak sie broni przed zniesieniem celibatu. Nie ma to nic wspólnego z wiarą.


Ot cała, najprawdziwsza prawda :) Nigdzie nie pisze? To się napisze... Nikt nie wymyślił? My wymyślimy... Niestety podstawowy problem kleru jest taki, że uważa on się za przewodnika owieczek, za ojca ludu, a tak naprawdę jest częścią tego ludu, który sam powinien być prowadzony a nie prowadzić...

Gregg Sparrow - 2008-01-08, 20:26

Podam jeszcze tylko jeden przykład.
Jestem totalnie zbulwersowany po obejrzeniu dzisiejszego programu "Uwaga". Kto ogladał to wie o czym mówię. :evil: :evil: :evil:
Program był o chłopcu (ministrancie) który powiesił się ponieważ nie mógł znieść bicia, poniżania i molestowania (napisał o tym w liście pożegnalnym, nazwał księdza pedofilem) przez księdza któremu służył do mszy. Ksiądz zapadł się pod ziemię a kuria twierdzi że "pełni posługi duszpasterskie w innej parafii".
Jak tak można??? To ma być autorytet moralny???

Tu jest opis.
http://uwaga.onet.pl/1462064,archiwum.html

Administrator - 2008-01-08, 21:09

Przecież im wolno.

Cytat:

Katolicki biskup Teneryfy, Bernardo Alvarez, sformułował w wywiadzie dla prasy lokalnej kilka odważnych tez:

1."Homoseksualizm krzywdzi społeczeństwo i wszyscy za to zapłacimy", poza tym

2. "Molestowane dzieci są same sobie winne", gdyż

3. "Jeśli się nie uważa, dzieci same to prowokują", ponieważ

4. "Wiele dzieci szuka kontaktów seksualnych z dorosłymi."

Świątobliwość mówił zapewne o rzeczach bardzo dla siebie ważnych. Może trochę za bardzo. Jednak tezy te nie spotkały się ze zrozumieniem wiernych. Wybuchł okropny skandal i wierni zapewnili Świątobliwości bliski kontakt z hiszpańskim sądownictwem.

Zygmunt Stary - 2008-01-09, 09:53

gregg:
Cytat:
- Jak wiadomo, tragiczną śmiercią ś.p. Bartka zajmuje się prokuratura prowadząc "śledztwo w sprawie". Kuria nie zamierza wyręczać jej z tego obowiązku. Jednakże z racji na sygnały, że w sprawę został włączony miejscowy ksiądz proboszcz, Kuria zapoznała się z jego stanowiskiem - stwierdza ks. Bartosz Rajnowski, kanclerz Kurii Metropolitarnej w Przemyślu.

http://www.nowiny24.pl/ap...ION00/462862345
Ale przytoczę również inne nagłówki ze strony, z której pochodzi ten cytat.
"Radomyśl Wielki > Przeprasza, że leczył po pijanemu"
"Kramarzówka > Chłopaków z Bachowa pobili za dziewczynę "
"Krosno, Brzozów > Tajemnicza śmierć oskarżonego o handel kobietami"
" Sanok > Zniknął policjant, który spowodował kolizję"

Świat jest taki, jaki jest. Księża nie są "z innego świata" i dlatego bywa, że zachowują się, nie tak, jak oczekuje od nich Chrystus, a tak, jak zostali wychowani.
Czytając głosy na różnych forach z tamtego rejonu, nie wyrobiłem sobie jednoznacznej oceny tego, co się tam stało.
Hipotez mam wiele, ale najmniej prawdopodobna według mnie, (chociaż całkowicie jej nie wykluczam) jest ta, którą próbują narzucać media i którą podchwyciłeś:
"Gwałcony i szantażowany przez księdza pedofila ministrant, nie mogąc dłużej znieść swojego poniżenia, popełnia samobójstwo"
Gdybym jednak nie miał racji, i hipoteza ta, by się uprawdopodobniła, to jestem przekonany, że prokuratura będzie w stanie udowodnić sprawcy jego winę!
I w tym kierunku powinien iść moim zdaniem pierwszy wątek śledztwa!
Sądzę jednak, że te posądzenia księdza, nie znajdą potwierdzenia w materiale dowodowym.
Uważam, że warto do tej sprawy wrócić, dopiero po zakończeniu śledztwa prowadzonego przez prokuraturę. Z "bicia piany" na tym forum, nic sensownego narodzić się nie może.

Gregg Sparrow - 2008-01-09, 10:10

Zygmunt Stary napisał/a:
Sądzę jednak, że te posądzenia księdza, nie znajdą potwierdzenia w materiale dowodowym.

Jasne że nie... ponieważ dowody zostały pogrzebane razem z tym chłopcem. Tylko on mógłby opowiedzieć jak ksiądz z nim postepował. Wydaje ci się że robił to przy świadkach???
Prawda jest taka że celibat wśród księży powoduje różne dewiacje (jak sam napisałeś oni są również ludźmi). Mało to było przypadków które były bardzo szybko tuszowane?
Księża sa również ludźmi i napięcie seksualne rozładowują pokątnie. Mało księży ma dzieci? Tylko że zwykły obywatel płaci alimenty a ksiądz jedzie do innej parafii i tyle go kobieta widzi a dzieciak wychowuje sie bez ojca. Owszem zdażają się przypadki że ksiądz zrzuca sutannę i żyje dalej z kobietą ale wtedy jest wyklęty od czci i wiary.

Zygmunt Stary - 2008-01-09, 11:07

gregg napisał/a:
ponieważ dowody zostały pogrzebane razem z tym chłopcem.

Niekoniecznie.

Problematyka celibatu jest sprawą odwieczną i budzącą wiele kontrowersji, jednak:
1. Decydując się zostać księdzem, człowiek ma świadomość wyboru i dokonuje wyboru.
2. Największą trudnością księdza nie jest celibat, ale podobnie, jak u każdego człowieka wierność i zwątpienie w podjęty wybór.
3. Celibat występuje również wśród biskupów cerkwii prawosławnej.
4.
akirus napisał/a:
...bo z moich własnych (doświadczeń-ZS) wynika, że wiara swoją drogą o księża swoją i mało ich obchodzi szary człowiek, ...

Czy księża mieliby więcej czasu dla innych, gdyby zniesiono celibat, czy problematyka domu, dzieci(ich potrzeb) , nie zajmowałaby ich w taki sposób, że wtedy rzeczywiście nie mieli by czasu dla wiernych.
5. "(23) Potem mówił do wszystkich: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!
Ew. Mateusza 16:24, Biblia Tysiąclecia
Ew. Marka 8:34, Biblia Tysiąclecia
Ew. Łukasza 9:23, Biblia Tysiąclecia"

"(14) Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu.[...]
(16) Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre.
List do Rzymian 7:14,16, Biblia Tysiąclecia"
Tekstów tego typu jest wiele i uzasadniają one celibat dla księży wystarczająco.
6. Odstępstwo od podjętego wyboru, czy to w małżeństwie, czy w kapłaństwie jest zawsze zdradą.
Tak jednak jak w małżeństwie, istnieje instytucja separacji, tak i w kapłaństwie istnieje możliwość przejścia do życia zakonnego, tyle że niektórzy wolą i tu, i tam, postępować nieuczciwie.

yabos - 2008-01-09, 11:45

Zygmunt Stary napisał/a:

Czy księża mieliby więcej czasu dla innych, gdyby zniesiono celibat, czy problematyka domu, dzieci(ich potrzeb) , nie zajmowałaby ich w taki sposób, że wtedy rzeczywiście nie mieli by czasu dla wiernych.


A czy nie uwazasz, ze gdyby nie celibat to wiecej osob chcialo by wstapic do seminarium? Bo dla wielu celibat jest sporym problemem. A skoro ksiezy bylo by wiecej to i wiecej czasu mogli by poswiecac wiernym. Tylko mniejszej ich liczbie, nie zas polowie parafii. Poza tym ksiadz majacy rodzine bylby bardziej przekonujacy prowadzac np. nauki przedmalzenskie. Bo dla mnie nie jest nauczycielem ktos, kto zna tylko teorie, powinna byc tez praktyka.

Gregg Sparrow - 2008-01-09, 12:25

Zygmunt Stary napisał/a:
"(14) Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu.[...]
(16) Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre.
List do Rzymian 7:14,16, Biblia Tysiąclecia"
Tekstów tego typu jest wiele i uzasadniają one celibat dla księży wystarczająco.

Widzisz to jest tylko interpretacja... i to jeszcze jaka pokrętna. Tam jest napisane że ksiądz ma żyć w celibacie???
Po co interpretować cos co w innym miejscu jest napisane wprost:
Biblia Tysiąclecia 1965-71 napisał/a:
1Tm 3:2 BT "Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania,"

Przecież tu jest to jasno napisane jaki powinien byc biskup.
W jaki sposób wyjaśnisz swoją pokrętną interpretację???

Zygmunt Stary - 2008-01-09, 14:37

"Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to jakby się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jakby się przypodobać żonie. I doznaje rozterki." (1 Kor 7,32b-34a)
To też jest konkret i wypowiedziany z tych samych ust.
Na ówczesne czasy, takie określenie biskupa może było i dobre.
Czasy późniejsze i różne okoliczności spowodowały zmianę prawa.
Czy tak będzie dalej z celibatem, trudno powiedzieć...
Czy celibat powoduje różne dewiacje?
Spośród osób dopuszczających się pedofilii 1,8% to księża - pozostałe 98,2% nie koniecznie żyło w celibacie. I podobnie jest z innymi dewiacjami.

Administrator - 2008-01-09, 15:19

Zygmunt tylko że w Polsce jest 28,000 księży , obywateli 38 518 241.

W tym mężczyzn w wieku 16-99 lat - 15,600,000

Księżą stanowią 0,17 % populacji mężczyzn.

Więc dlaczego nie popełniają 0,17% przestępstw związanych z pedofilią tylko tak jak podałeś 1,8% czyli 10 razy częściej niż statyczny mężczyzna? A ile jest spraw zatuszowanych przez KK ?

Gregg Sparrow - 2008-01-09, 16:08

Widzę Zygmunt że jednak lubisz odwracać kota ogonem :)
Biblia Tysiąclecia 1965-71 napisał/a:
Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. (2) Biskup wiec powinien byc nienaganny, maz jednej zony, trzezwy, rozsadny, przyzwoity, goscinny, sposobny do nauczania, (3)nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, (4)dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. (5)Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?

O jakich zmianach prawa mówisz??? To juz prawa boskie sie nie liczą?

A to rozszerzony cytat:
Biblia Tysiąclecia 1965-71 napisał/a:
Chcialbym, zebyscie byli wolni od utrapien. Czlowiek bezzenny troszczy sie o sprawy Pana, o to, jak by sie przypodobac Panu. (33)Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. (34)I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. (35)Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu. (36)Jeżeli ktoś jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata i jest przekonany, że tak powinien postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą!

Tylko że mało jest księży którzy uznają że grzeszą bedąc z kobietą i dlatego się nie żenią. Dzieci takich księży miałyby prawo dziedziczenia majątku dlatego żaden ksiadź nie przyznaje się do ojcostwa.

mareks - 2008-01-09, 16:18

Administrator-taki przykład to nonsens.Takich przykładów to można wymyśleć tysiące.
N.p.Ilu jest bogaczy w Polsce a jaki procent z nich robi przekręty,wyszło by ok. 50% :)

Administrator - 2008-01-09, 16:40

Zgadza się, Twój przykład to nonsens. Bo nie wiadomo co mam rozumieć pod pojęciem bogacz (od jakiej kwoty na koncie jest się bogaczem?), ani pod pojęciem przekręt.

Przykład który ja podałem to suche dane statystyczne które są ogólnie dostępne. Ich interpretacja jest następująca: Prawdopodobieństwo że ksiądz jest pedofilem jest 10 razy większe niż u statystycznego mężczyzny w Polsce.

akirus - 2008-01-09, 17:02

Cytat:
Tylko że zwykły obywatel płaci alimenty a ksiądz jedzie do innej parafii i tyle go kobieta widzi a dzieciak wychowuje sie bez ojca.


a ja wiem, że niekoniecznie, każda kuria ma swój cichy fundusz alimentacyjny na "wypadki przy pracy", kobietom i dzieciom zapewnia się w miarę możliwości mieszkania i alimenty na dziecko

Zygmunt Stary - 2008-01-09, 17:24

Administrator:
Odliczyłeś niemowlaki i dziadków?

Krool50 - 2008-01-09, 17:25

gregg napisał/a:

Dlaczego księża żyją w celibacie???

*papież


W Biblii jest napisane "żyj w celi bracie" ale wskutek błędu pisarskiego wyszło "celibacie".
I tak drobny błąd spowodował nieobliczalne skutki dla ludzkości.

Zygmunt Stary - 2008-01-09, 17:52

gregg napisał/a:
O jakich zmianach prawa mówisz??? To juz prawa boskie sie nie liczą?

Nie ma bardziej ludzkiego prawa, jak to, którego bronisz. :D
Ale jako katolik, mam zaufanie do moich biskupów, że zmieniając na przestrzeni dziejów przepisy prawa kanonicznego, nie naruszyli Praw Boga zawartych w nauce Chrystusa.
A pewność tę, daje mi doświadczanie Żywego Boga w Kościele Katolickim.
Jeżeli jednak biskupi popełnili błąd i z tego powodu, ktoś ucierpiał, to oni, a nie ja, poniosą, bądź już ponieśli przed Bogiem odpowiedzialność za błąd pasterski.
Mnie, jako, że nie jestem, ani nie byłem kapłanem, problem celibatu nie dotyczy.

Gregg Sparrow - 2008-01-09, 19:01

Zygmunt twoje wypowiedzi to czysta demagogia... jak brakuje argumentów to twierdzisz że ciebie to nie dotyczy.
Poza tym zaprzeczasz sam sobie:
Zygmunt Stary napisał/a:
Ale jako katolik, mam zaufanie do moich biskupów, że zmieniając na przestrzeni dziejów przepisy prawa kanonicznego, nie naruszyli Praw Boga zawartych w nauce Chrystusa.
A pewność tę, daje mi doświadczanie Żywego Boga w Kościele Katolickim
.


Zygmunt Stary napisał/a:
Jeżeli jednak biskupi popełnili błąd i z tego powodu, ktoś ucierpiał, to oni, a nie ja, poniosą, bądź już ponieśli przed Bogiem odpowiedzialność za błąd pasterski.


W jednym zdaniu piszesz że masz pewność a w drugim dopuszczaszmożliwość błędu. :mrgreen:
Więc jak jesteś w końcu pewien czy nie?

Zygmunt Stary - 2008-01-09, 19:44

gregg:
Działania biskupów nie zmieniły Praw Boga, zawartych w nauce Chrystusa, tego mam pewność.
Te zmiany, których dokonano, mogą być traktowane jedynie w kategoriach błędu pasterskiego.
Inaczej wyglądał kościół w czasach apostolskich, a okoliczności zmieniające się na przestrzeni dziejów, mogły skłonić pasterzy do przeprowadzania zmian, które w ich rozumieniu adekwatnie do czasów, lepiej służyły nauce Chrystusa.
Ale też mogli, jako ludzie popełniać pewne błędy narażając niekiedy ludzi na utratę zaufania do kościoła i popełniali je, ponosząc niewątpliwie za nie, odpowiedzialność przed Bogiem, jednak wypadkowa wszystkich działań, pozwoliła zachować istotę chrześcijaństwa przez 2000 lat, mimo zmiennych okoliczności dziejowych.
I za to KK jestem wdzięczny.

bob_mistrz - 2008-01-09, 21:21

mareks napisał/a:
Administrator-taki przykład to nonsens.Takich przykładów to można wymyśleć tysiące.
N.p.Ilu jest bogaczy w Polsce a jaki procent z nich robi przekręty,wyszło by ok. 50% :)


No właśnie przykład Administratora jest b. dobry, za to twój faktycznie nonsensowny :sad:

Cytat:
W Biblii jest napisane "żyj w celi bracie" ale wskutek błędu pisarskiego wyszło "celibacie".


otóż to :D :D :D

Zygmunt Stary napisał/a:
Ale jako katolik, mam zaufanie do moich biskupów, że zmieniając na przestrzeni dziejów przepisy prawa kanonicznego, nie naruszyli Praw Boga zawartych w nauce Chrystusa.


To gratuluję Ci twojego zaufania, musisz być faktycznie człowiekiem wielkiej wiary ;)

gregg napisał/a:
Zygmunt twoje wypowiedzi to czysta demagogia... jak brakuje argumentów to twierdzisz że ciebie to nie dotyczy.
Poza tym zaprzeczasz sam sobie


Ot cały Nasz Zygmunt, jak nie wie co powiedzieć, to dawaj z regułkami, które czasem niestety się wzajemnie wykluczają...

Zygmunt Stary napisał/a:
jednak wypadkowa wszystkich działań, pozwoliła zachować istotę chrześcijaństwa przez 2000 lat, mimo zmiennych okoliczności dziejowych.


No i właśnie tutaj pies pogrzebany... bo moim zdaniem istota chrześcijaństwa została niestety przez te 2000 lat nie tylko zatracona, ale zmieniała się właśnie wraz z okolicznościami dziejowymi... :?

Krool50 - 2008-01-10, 11:35

Co zrobiłby Chrystus gdyby sie pojawił dzisiaj na Ziemi?
Pierwsze, pogoniłby precz tzw. pasterzy.

Zygmunt Stary - 2008-01-10, 13:42

bob_mistrz napisał/a:
Ot cały Nasz Zygmunt, jak nie wie co powiedzieć, to dawaj z regułkami, które czasem niestety się wzajemnie wykluczają...

Oczywiście znacznie łatwiej dyskutować z samym sobą, trudniej z realnym interlokutorem stojącym po drugiej, czasem przeciwnej stronie.
"Szkoda, że ten drugi nie myśli, tak jak ja, bo wtedy nie byłoby żadnego problemu"
"Bo ja myślę dobrze, a ten drugi źle" i dlatego najlepiej go "skopać".
Proszę znajdźcie w moich wypowiedziach bezpośrednią ocenę interlokutora, a nie jego wypowiedzi. (jeżeli odnoszę się do kogoś, to jedynie w kontekście jego wypowiedzi).
Ty natomiast już nie po raz pierwszy robisz wycieczki "ad personam".
To wygodny sposób manipulacji, ale nie jest to tryb dyskusji.

Krool50 napisał/a:
Co zrobiłby Chrystus gdyby sie pojawił dzisiaj na Ziemi?
Pierwsze, pogoniłby precz tzw. pasterzy.

Domyslam się, że masz tę informację "z pierwszej ręki", czy spekulujesz?

bob_mistrz - 2008-01-10, 21:51

Zygmunt Stary napisał/a:
"Szkoda, że ten drugi nie myśli, tak jak ja, bo wtedy nie byłoby żadnego problemu"
"Bo ja myślę dobrze, a ten drugi źle" i dlatego najlepiej go "skopać".


No comments... masz rację rozgryzłeś mnie no...

Zygmunt Stary napisał/a:
Ty natomiast już nie po raz pierwszy robisz wycieczki "ad personam".


Jeśli poczułeś to jako wycieczkę osobistą to przepraszam. Nie takie było moje założenie... Widocznie źle mnie zinterpretowałeś ;)

Zygmunt Stary napisał/a:
Krool50 napisał/a:
Co zrobiłby Chrystus gdyby sie pojawił dzisiaj na Ziemi?
Pierwsze, pogoniłby precz tzw. pasterzy.

Domyślam się, że masz tę informację "z pierwszej ręki", czy spekulujesz?


Znając poziom dzisiejszej techniki, to wszystko możliwe :D

Mateusz - 2008-01-11, 19:26

Dyskusja o niczym...

Jakim prawem w ogóle minister Kopacz chce dofinansowywać badania in vitro z pieniędzy 36mln Polaków?? Kolejny głupkowaty pomysł na wywalanie pieniędzy podatników w błoto (śmiertelnie ważną potrzebę). Niewiele osób z tego skorzysta, a po co reszta ma się do tego dopłacać.


To że Kościół jest temu przeciwny to nic nowego, ale tu chodzi o etykę a nie o pieniądze ;)

glizda - 2008-01-11, 20:22

Mateusz napisał/a:
Jakim prawem w ogóle minister Kopacz chce dofinansowywać badania in vitro z pieniędzy 36mln Polaków?? Kolejny głupkowaty pomysł na wywalanie pieniędzy podatników w błoto (śmiertelnie ważną potrzebę). Niewiele osób z tego skorzysta, a po co reszta ma się do tego dopłacać.


Mam nadzieje Mateusz, że nigdy nie staniesz w przyszłości z problemem bezpłodności swojej lub partnerki.

To nie jest żaden głupkowaty pomysł! Tylko bardzo poważna sprawa. pomysł ten moze pomóc wielu bezdzietnym małżeństwom, którzy nie mogą miec dziecka, a z różnych względów nie chcą sie zdecydować na adopcję.

bob_mistrz - 2008-01-11, 20:27

Cytat:
Dyskusja o niczym...


Mateusz a zauważyłeś, że z początkowego meritum tematu, jakim faktycznie była metoda in vitro, dyskusja przeniosła się na zgoła inne tory :?: Poczytaj dokładnie ;)

Mateusz napisał/a:
Niewiele osób z tego skorzysta, a po co reszta ma się do tego dopłacać.


No tak to jest argument... To po co podnosić wynagrodzenia lekarzom, puszczać na wcześniejsze emerytury, serwować jakieś przywileje dla poszczególnych grup, czy to społecznych czy zawodowych... Z twojego postu wychodzi, że nie warto dofinansowywać nic co nie jest dla ogółu... A akurat w tym wypadku, to my wszyscy możemy skorzystać ;)

Mateusz - 2008-01-12, 16:47

bob_mistrz
Cytat:

No tak to jest argument... To po co podnosić wynagrodzenia lekarzom, puszczać na wcześniejsze emerytury, serwować jakieś przywileje dla poszczególnych grup, czy to społecznych czy zawodowych... Z twojego postu wychodzi, że nie warto dofinansowywać nic co nie jest dla ogółu... A akurat w tym wypadku, to my wszyscy możemy skorzystać ;)


Sam odpowiedziałeś sobie na to :p

Każdy socjalista tak mówi. Gdybym miał policzyć wszystkie ważne potrzeby, to by mi nie starczyło czasu i sił.(jest ich z kilkanaście tysięcy) Dokarmianie głodnych kotów i psów, rozdawanie mleka dzieciom w szkołach, które później ląduje w zlewie...

I jeszcze limuzyny i jakieś mieszkanka dla nowych urzędników itd. którzy będą to mleko rozdawać, tj rozdawać pieniądze tam gdzie ich zdaniem trzeba.
-------------------------------------------

A tak konkretniej:

Państwo nie musi się dopłacać do żadnego projektu, to czy dany projekt jest słuszny i potrzebny ocenią ludzie. Znając realia te pieniądze i tak zostaną zmarnowane...

Jeśli pojawia się jakaś choroba, problem i dotyka on ludzi bogatych, to z pewnością zostanie on szybko rozwiązany.

Drugi kontrargument - Jeśli rząd dofinansuje ten projekt, to znaczy że ma w nosie inne równie ważne potrzeby walkę z rakiem i z AISD dla przykładu.

Trzeci kontrargument - Po co zabierać obywatelom ok. 74% wypracowanych pieniędzy(od strony konsumenta wg badań centrum Adama Smitha), zatrudniać przy tym ok. 550tys. urzędników(część rodziny albo rodziny towarzyszy z partii obecnie rządzącej, zapewniać im biurowce, auta służbowe, komórki itd.).
Skoro można nie zabierać ludziom tych pieniędzy, a oni wydają je na te potrzeby, które uważają za słuszne - np. na fundacje walki z niepłodnością...

Usługa/produkt jest zawsze tańszy i lepszy bez pośredników, którzy wybierają bez twojej opinii i zgody.

Ale to już temat rzeka i nie będę się produkował tu już na ten temat, nie mam jeszcze firmy i nie użeram się jeszcze z polskim państwem i głupotą ustaw polityków oraz urzędnikami.

bob_mistrz - 2008-01-12, 17:19

Mateusz napisał/a:
nie użeram się jeszcze z polskim państwem i głupotą ustaw polityków oraz urzędnikami.


No tak urzędnik to jest największa zaraza w naszym kraju, nic nie robi, pije tylko kawę, wszystko utrudnia, nic nie załatwi, bierze grube pieniądze i jeszcze robotę ma przez znajomości... heh... życzę Ci żebyś popracował chociaż miesiąc jako urzędnik. Może zmienisz zdanie ;)

Sorry za OFF TOPIC :)

Gregg Sparrow - 2008-01-12, 17:39

Mateusz napisał/a:
Dyskusja o niczym...

Jakim prawem w ogóle minister Kopacz chce dofinansowywać badania in vitro z pieniędzy 36mln Polaków?? Kolejny głupkowaty pomysł na wywalanie pieniędzy podatników w błoto (śmiertelnie ważną potrzebę). Niewiele osób z tego skorzysta, a po co reszta ma się do tego dopłacać.


Mateusz a jakim prawem chodzisz do szkoły za moje i 36mln polaków pieniądze??? Ja płace podatki.
Jakim prawem leczysz się za darmo??? Jakim prawem państwo chroni twój tyłek???
Niewiele osób z tego korzysta, więc po co reszta ma do tego dopłacać.
Państwo to nie tylko czubek twojego nosa.

ourson - 2008-01-12, 18:17

Mateusz, bob_mistrz, gregg, proponuję powrót do tematu - dyskusja na tematy polityczne/gospodarcze w innych działach...
natash - 2008-01-12, 20:23

bob_mistrz napisał/a:
No tak urzędnik to jest największa zaraza w naszym kraju, nic nie robi, pije tylko kawę, wszystko utrudnia, nic nie załatwi, bierze grube pieniądze i jeszcze robotę ma przez znajomości... heh... życzę Ci żebyś popracował chociaż miesiąc jako urzędnik. Może zmienisz zdanie ;)


Offtopu ciąg dalszy: Jeszcze żeby zawsze byli kompetentni i nie robili łaski petentom że wypełnią swoje obowiązki. Za błędy i pomyłki nie odpowiadają w żadnym stopniu a często jeszcze dostają nagrody.

Krool50 - 2008-01-12, 21:53

Mateusz napisał/a:

Jakim prawem w ogóle minister Kopacz chce dofinansowywać badania in vitro z pieniędzy 36mln Polaków?? Kolejny głupkowaty pomysł na wywalanie pieniędzy podatników w błoto


Jasne. Lepiej przeznaczyc na zbożny cel.
Chwalebny.........................

akirus - 2008-01-13, 21:28

Cytat:
Lepiej przeznaczyc na zbożny cel.
Chwalebny.........................
to może jakąś nową świątynię???
Może płodności?? Duża "co łaska" i nie trzeba będzie in vitro

Gregg Sparrow - 2008-01-14, 12:36

onet napisał/a:
"Mord na księdzu to efekt nagonki na o. Rydzyka"
"Nasz Dziennik": Ojcowie Redemptoryści. W tych trudnych dla całego zgromadzenia chwilach chcemy wyrazić naszą solidarność i ofiarować modlitwę. Zamordowany został kapłan, zakonnik. (...) - pisze Sławomir Jagodziński.
W nocy z soboty na niedzielę na terenie parafii w Serbach koło Głogowa, w województwie dolnośląskim, został zamordowany o. Władysław Polak ze Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela. Zamordowano też gospodynię posługująca na plebanii.

Jak zauważa publicysta "ND": (...) "Ostatnie miesiące to też wzmożone szykany w stosunku do zgromadzenia redemptorystów ze strony ważnych polityków w państwie. Trudno w tym miejscu cytować wszelkie insynuacje, oskarżenia, dwuznaczne komentarze albo też wprost nawoływania do »poradzenia sobie« z Radiem Maryja i zakonnikami, którzy w nim pracują.

Pozostaje zatem kluczowe pytanie. Czy to, co się wydarzyło, mord na kapłanie redemptoryście, pozostaje bez związku z bezustannym sianiem nienawiści w stosunku do zgromadzenia i dzieł, które stworzyło i prowadzi? Trudno przecież tak tego nie odbierać" - konstatuje Sławomir Jagodziński w "Naszym Dzienniku".


To zakrawa na fanatyzm religijny... wyznania rydzykowego. Znowu "układ"???

bob_mistrz - 2008-01-14, 15:13

onet napisał/a:
Czy to, co się wydarzyło, mord na kapłanie redemptoryście, pozostaje bez związku z bezustannym sianiem nienawiści w stosunku do zgromadzenia i dzieł, które stworzyło i prowadzi?


Jak ja uwielbiam nadużywanie w dzisiejszych czasach pewnych słów typu idol, gwiazda, dzieło... Jakież to oni dzieła stworzyli pytam się :?: :!:

gregg napisał/a:
To zakrawa na fanatyzm religijny... wyznania rydzykowego. Znowu "układ"???


Jak najbardziej układ i to ten najstraszniejszy... Myślę, że Donek powienien za to przeprosić...

Zygmunt Stary - 2008-01-14, 15:24

gregg napisał/a:
To zakrawa na fanatyzm religijny... wyznania rydzykowego. Znowu "układ"???

To niejaki Jerzy Urban pseudonim Jan Rem rozpalał nienawiść funkcjonariuszy IV Departamentu SB do ks.Jerzego Popiełuszki.
Myślę, że taki związek między kłamliwymi felietonami Urbana, a bezwzględnością funkcjonariuszy SB istniał, chociaż nie został dowiedziony i osądząny.
Nie przypuszczam, też, aby istniał bezpośredni związek między atakami na Ojca Rydzyka, a morderstwem na plebanii w Serbach.
Jednak nie może ujść mojej uwadze, że to nie gregg, na forum www.wielun.biz, a ministrowie rządu RP bez żadnej przyczyny, tworzą swoistą atmosferę podejrzliwości wobec kapłanów i zakonników, twórców dzieł, wyróżnionych:
Cytat:
...za dawanie świadectwa i zabieganie o to, aby Chrystusowy duch przemieniał duszę narodu oraz kształtował postawy społeczne ludzi polskiej ziemi, by życie odmieniło się ku dobru, prawdzie, miłości braterskiej i sprawiedliwości, tym wartościom, na których można budować zdrowy organizm życia państwowego i społecznego

Czy może to zachęcać "element" to uderzania w księży?
Nie można moim zdaniem tego typu powiązań wykluczyć!

Mateusz - 2008-01-14, 21:59

gregg napisał/a:
Mateusz napisał/a:
Dyskusja o niczym...

Jakim prawem w ogóle minister Kopacz chce dofinansowywać badania in vitro z pieniędzy 36mln Polaków?? Kolejny głupkowaty pomysł na wywalanie pieniędzy podatników w błoto (śmiertelnie ważną potrzebę). Niewiele osób z tego skorzysta, a po co reszta ma się do tego dopłacać.


Mateusz a jakim prawem chodzisz do szkoły za moje i 36mln polaków pieniądze??? Ja płace podatki.
Jakim prawem leczysz się za darmo??? Jakim prawem państwo chroni twój tyłek???
Niewiele osób z tego korzysta, więc po co reszta ma do tego dopłacać.
Państwo to nie tylko czubek twojego nosa.


Tu jest pewna różnica...

Z bezpieczeństwa wszyscy korzystamy tak samo. A szpital czy usług innego typu są zależne od potrzeb. Jeden woli płacić 50zł więcej i mieć 1-pokojowy pokój a 2-gi nie. Przykładów więcej nie będę podawał, jak ktoś umie myśleć to mu starczy, a jak nie to szkoda pisania z mojej strony....

Druga sprawa, kto powiedział że opieka zdrowotna jest darmowa ?? Głupoty jakieś, ludzie płacą 2 x więcej niż jakby się ubezpieczyli prywatnie. Ale dzięki socjalizmowi i NFZ pewna grupa ludzi czerpie spore dochody z tego, podczas gdy lekarze i pielęgniarki zarabiają czasem mniej niż robotnik na budowie.

bob_mistrz
Byłem raptem 3 razy w urzędach. W tym na ul. Piłsudskiego pracowałą wtedy taka młoda pani, o której intelekcie i rozeznaniu w pracy nie będe pisał :roll:
O reszcie mam dobre zdanie.

--------------------------------------------------------
Wracając do tematu, Kościół katolicki ma w Polsce jednak wpływ niewielki, ale jednak...
Mi tu chodzi o monopol, gdzie traktuje się kościół katolicki znacznie lepiej niż inne organizacje religijne. Albo kiedy kościół ma ulgi podatkowe a nie powinien mieć przywilejów.

Świątynia za 40mln to chyba jedyne co ludzie wiedzą na ten temat.
Chociaż gdyby miała przynosić tyle turystów co piramidy w Egipcie :wink:

cogito - 2008-01-16, 18:31

http://serwisy.gazeta.pl/...67,4839135.html

Nie wszędzie wpływ KK jest tak duży, chociaż KK jest najbliżej.

Gregg Sparrow - 2008-02-27, 07:47

Ciekawy artykuł pokazujący zakłamanie czarnych.

onet napisał/a:
Co łaska
„Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”, ale „godzien jest robotnik zapłaty swojej”. Stawek na ofiary za posługę kościelną właściwie nie ma. Ale właściwie są.

Księża mówią, że niczego się tak kapłanowi nie pamięta, jak wpadek w sprawach związanych z pieniędzmi.

W lecie tragicznie zginął chrześniak Teresy Mazepy. Kobieta mieszka samotnie w Krakowie, pomaga mieszkającym w Rzeszowie rodzicom; matce nie przysługuje emerytura, ojciec choruje. Ale Teresa wygospodarowała 400 zł, żeby zamówić za duszę chrześniaka tzw. gregoriankę: cykl trzydziestu Mszy odprawianych w intencji zmarłego. W jednym z kościołów zakonnych usłyszała, że 400 zł to za mało: żeby sobie przemnożyła zwyczajową ofiarę razy trzydzieści. W innym powiedzieli, że ofiara za gregoriankę wynosi zwykle 800-1000 zł. Że składają się całe rodziny, że ludzie biorą kredyty.

Msze za 400 zł zgodzili się odprawiać werbiści z Pieniężna. – Znajomi mi poradzili, żeby zwrócić się do nich – mówi Teresa. – Teraz składam ofiary tylko tam.

Przeor krakowskiego klasztoru, w którym zaczynała, mówi, że to niemożliwe. – Nigdy pieniądze nie są warunkiem odprawienia Mszy – deklaruje.

Jedna z warszawskich parafii. Ewelina, załatwiając w kancelarii sprawy przed ślubem, spotyka się z czymś na kształt ustalonych stawek. – W sumie głównie dlatego zmieniliśmy kościół, bo chcieli nam policzyć 500 zł – mówi. – Tylko dominikanie na Służewie nie wymagali określonej sumy pieniędzy. Ostatnio, gdy załatwialiśmy chrzest, też nie.

W kancelarii na Służewie wisi wręcz kartka z informacją, że cennika nie ma.

Cennik na biurku

Ewelina: – Za chrzest, jak mówili mi znajomi, jest „ustawowe” 200 zł. Za ślub ostatnio koleżance powiedzieli 500 zł plus 300 na kwiaty i organistę.

Tak mówią ludzie, a wiedzą to przecież z doświadczenia. Jednak opowieści o „wywieszonych cennikach” są najczęściej plotką. Schemat jest przeważnie taki: na pytanie o ofiarę ksiądz odpowiada „co łaska”. Następne pytanie brzmi zwykle, jaka jest zwyczajowa suma. Jeśli pada konkretna odpowiedź – powstaje przekonanie, że istnieją stawki.

Zadzwoniliśmy anonimowo do dwudziestu losowo wybranych parafii z różnych miejsc Polski. Konkretna suma ofiary, jaką powinno się złożyć za odprawienie Mszy, padła w pięciu; było to 40-50 zł. W większości mówiono jednoznacznie „co łaska” i nie było nawet mowy o zwyczajowych sumach. W trzech miejscach księża podkreślali, że odprawią Mszę, nawet jeśli proszącego nie stać na ofiarę. Proboszcz jednego z nadmorskich kościołów: – Przecież tu chodzi o modlitwę.

Ale bywa i tak, jak w Lubartowie. Anna, która brała tam ślub, opowiada, że w parafii cennik leży na biurku w kancelarii. Ofiara wyniosła 520 zł, z wystrojem, kościelnym i organistą.

– Nie mamy takiego cennika – zarzeka się wikary z Lubartowa. – Nigdy nie mówimy, że ślub kosztuje 500 zł, bez których go nie odprawimy. Oczywiście jest mniej więcej przyjęta stawka, właśnie 500 zł. Podajemy ją, gdy ktoś pyta. Sprawy finansowe stawiamy jasno, naszym zdaniem to wyraz szacunku do osoby, żeby jej powiedzieć, jakiej mniej więcej ofiary oczekujemy, a nie kręcić i kazać się domyślać – mówi.

Co takiego widziała więc Anna? – Być może świecki pracownik kancelarii zapisał sobie te stawki dla jasności i ktoś doszedł do wniosku, że to za cennik parafialny – odpowiada wikariusz.

W naszych rozmowach wraca jak refren motyw niedomówień i domysłów ze strony wiernych, i rozgoryczenia księży, którzy czują się niesprawiedliwie posądzani o zdzieranie pieniędzy.

Jak więc jest?

Taca i stuła

Prawo kanoniczne pozwala księdzu pobierać tzw. iura stolae (prawa stuły): datki od ślubów, chrztów i pogrzebów. Ks. Jan Drob, ekonom Konferencji Episkopatu, tłumaczy, że ich zasady formułują diecezje i parafie. – Zazwyczaj są to wolne datki, zależne od tego, kogo na co stać. Chociaż podobno są parafie, gdzie wyznaczono stawki. Ale trudno przecież, zwłaszcza w czasach bezrobocia, żądać od ludzi konkretnej sumy. No i oczywiście fatalnie, gdy ksiądz wymaga za dużo pieniędzy – dodaje. – Inna sprawa, że jeśli ksiądz odprawi Mszę za darmo, nikt tego nie rozgłasza. Trąbi się, gdy weźmie za dużo.

Datki zbierane na tacę służą utrzymaniu parafii lub potrzebom diecezji, nie zaś księdza. Ks. infułat Bronisław Fidelus, proboszcz parafii przy bazylice Mariackiej w Krakowie, uczy w seminarium elementów prawa świeckiego: mówi o wynagrodzeniach, ubezpieczeniach, prawach pracowniczych, podatkach, księgach wieczystych... – Od 1989 r. każda parafia ma osobowość prawną – tłumaczy. – Sprawy finansowe prowadzimy opierając się na Ustawie o Stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego. Dzieli ona działalność parafii na gospodarczą i niegospodarczą. Ta druga nie podlega ścisłej kontroli finansowej państwa, natomiast księgę finansową prowadzi ksiądz. Kontroluje ją miejscowy biskup w czasie wizytacji.

Na utrzymanie księdza przeznaczane są ofiary za Mszę (zwane stypendiami) i iura stolae oraz ofiary z kolędy czy wypominków. Ściślej: ich część. Bo, jak tłumaczy ks. Drob, z tych funduszy wynagradza się też organistę, płaci za ogrzewanie kościoła, światło czy świece oraz odprowadza tzw. kontrybuty: parafie oddają średnio ok. połowy swoich przychodów do kurii. – Na seminarium, misje, cele charytatywne, domy starców czy samotnych matek, na KUL – wylicza ekonom Episkopatu.

– Iura stolae nie są, Boże broń, opłatami za sakramenty – podkreśla ks. Fidelus. – Inaczej: z racji udzielenia sakramentów wierni składają ofiary. W diecezji krakowskiej, dzięki Bogu, nie ma stawek, choć gdzie indziej podobno nieoficjalne funkcjonują. Niby nie ma, ale każdy o nich wie.

Ofiary nie są opłatami. Ale od samych księży zdarza się słyszeć takie skróty myślowe, jak „ślub za tyle i tyle”, a nawet... „odprawię Mszę za darmo”.

Dlaczego przyjęło się składać ofiary akurat w związku z chrztami, ślubami i pogrzebami? – Bo wiążą się z czynnościami w kancelarii parafialnej – wyjaśnia proboszcz bazyliki Mariackiej.

Nie mniej niż

Ks. Jan Drob podkreśla, że nie istnieją centralne regulacje czy zarządzenia dotyczące kościelnej ekonomii. – Różnice w prowadzeniu ksiąg metrykalnych, kancelarii czy w kwestii stypendiów mszalnych wywodzą się jeszcze z czasów zaborów – mówi. – W austriackim ksiądz był nominowanym urzędnikiem. Inaczej było w pruskim, gdzie działał Kulturkampf, czy w rosyjskim, gdzie księżom nie wolno było kończyć studiów. W efekcie różnice są tak znaczne, że nie udało się wprowadzić jednolitego wzoru księgi finansowej dla parafii, mimo próby podjętej kilka lat temu.

Decentralizacja kościelnej ekonomii to jednak, zdaniem ks. Droba, duża zaleta. – Centralizacja zawsze obrasta w biurokrację – uśmiecha się.

Tymczasem „zwyczajowe” sumy ofiar okazują się praktycznie ogólnopolskie. Przekazywane z ust do ust, gdy wierny nie wie, jaką ofiarę wypada złożyć. I tak: stypendium mszalne ustaliło się na poziomie 30-50 zł, ofiara przy okazji chrztu – ok. 200 zł.

Najgłośniej jest wokół ofiar z okazji ślubów. Na każdym forum internetowym dotyczącym ślubu uparcie powtarza się pytanie: jaki jest cennik?

Kinga Nowakowska prowadzi firmę organizującą uroczystości ślubne i często słyszy to pytanie. – W Krakowie pary dają zwykle 300-400 zł za sam ślub, 50 zł dla kościelnego, 120-150 zł dla organisty, choć są też drożsi. Do tego „co łaska” za spisanie protokołu, zwykle 50 zł. I drugie tyle „co łaska” za zapowiedzi, które mogą być w innej parafii – mówi. W najpopularniejszych wśród nowożeńców świątyniach usłyszy się czasem, jak ksiądz pyta parę, ot w żartach, czy wiedzą, że to drogi kościół. – W takich przypadkach doradzamy zwykle tyle samo: 300-400 zł – mówi Nowakowska.
Anna Wójcik, która fotografuje podczas uroczystości kościelnych, opowiada o młodej parze, która nie wiedziała o ofierze za ślub. – Nie zapłacili, a ksiądz otwarcie im nie zasugerował. W efekcie kościelny nie rozłożył dywanu, po którym zwykle wchodzą młodzi, nie było dekoracji, a Msza – pozbawiona kazania.

Edyta z miasteczka na południowym Podlasiu opowiada, jak jej znajomi usłyszeli od proboszcza „co łaska, nie mniej niż tysiąc”. – Nieprawda – oburza się ów proboszcz. – Jeszcze nigdy ślubu za tysiąc nie miałem. Z zasady ofiara jest dobrowolna. 200, 300, 700 zł albo za darmo, jeśli nie mają pieniędzy. To wszystko plotki – mówi smutno.

Magda z warszawskiej parafii: – Zakonnica pracująca w kancelarii powiedziała, że za ślub biorą „co łaska, ale nie mniej niż 300 zł”. Gdy chcieliśmy zapłacić tę ofiarę, powiedziała, żeby z tym udać się do proboszcza. Gdy spytałam go, czy nie ma minimalnej kwoty, odpowiedział, że gdybyśmy ofiarowali nawet 10 zł, to ślub się odbędzie.

Ks. Fidelus zapewnia, że problemem w kościele Mariackim może być co najwyżej termin. Kalendarz jest pełen. O stawkach nie ma mowy, choć to jeden z najpopularniejszych kościołów krakowskich. – Np. studenci często w ogóle nie mają pieniędzy – mówi. – Bywa, że ktoś przychodzi chrzcić dziecko, a nie ma ślubu kościelnego i tłumaczy, że go na to nie stać. Wtedy wszystko załatwimy, bez żadnych ofiar.

Inni księża podkreślają, że jeśli stać kogoś na wesele, to stać i na ofiarę.

Na stronie internetowej gdańskich dominikanów czytamy: „Od pary biorącej ślub w naszym kościele pobieramy opłatę 500 zł. Opłata jest stała. Zawiera wynagrodzenie organisty. Nie ma żadnych dodatkowych opłat. Jeśli suma ta jest dla Was zbyt wysoka, nie bójcie się o tym powiedzieć”.

– Tak jest od początku roku. Traktujemy to jako eksperyment. Na razie funkcjonuje dobrze – mówi o. Jacek Krzysztofowicz, przeor i proboszcz kościoła św. Mikołaja w Gdańsku. – Wydaje mi się, że ludzie wolą jasne reguły. Jeśli każemy im się domyślać, nie dziwmy się, że bywają niedomyślni. Dziś młodzi często wybierają kościół tak jak salę weselną czy orkiestrę – mówi. – Przez wszystkie poprzednie lata na pytanie: ile, odpowiadałem: dobrowolna ofiara. I często były to grosze. Określenie wysokości ofiary nie ma być wzmocnieniem finansów parafii czy wielkim zyskiem. Chcę mieć jednak poczucie, że jesteśmy szanowani, a nie wykorzystywani. Za rzeczy ważne nie można płacić groszy.

Kłopoty zaczynają się, gdy młodzi wybierają kościół inny niż parafialny. Biurokratyczne, ale z podłożem finansowym. Małgorzata i Michał półtora roku temu brali ślub w rodzinnej miejscowości panny młodej, choć oboje mieszkali w Krakowie. Poprosili – byłego już – proboszcza parafii Michała o wypisanie protokołu i delegacji. Byli przygotowani na ofiarę za ten dokument. Ale usłyszeli: „nie będę na was tracił czasu, skoro ślub gdzie indziej bierzecie i pieniądze gdzie indziej nosicie”. Skończyło się skargą do kurii, która odpisała z ubolewaniem i poinformowała, że proboszcz został poproszony o wyjaśnienia.

Ks. prałat Tadeusz Dziedzic, nowy proboszcz tej parafii, krakowskich Łagiewnik, rozkłada ręce. Objął ją pół roku temu. I rozpoczął zmiany.

Wzór z Czarnego Lądu

Na dębowym biurku w łagiewnickiej kancelarii stoi stary żelazny krucyfiks i obita skórą puszka z napisem „ofiara za zaświadczenia”; wokół walają się ekierka, klej w sztyfcie, liczne książki i zapiski. Proboszcz wyjmuje z szuflady gruby zeszyt w kratkę i pokazuje skrupulatnie notowane wpływy z iura stolae i składek.
Wcześniej był misjonarzem w Tanzanii. Pierwszym, co zrobił po objęciu Łagiewnik, było... założenie konta. Wcześniej parafia go nie miała. Teraz gromadzi wszystkie faktury i wyciągi. Opowiada, że właśnie zakładają radę parafialną, której elementem będzie rada ekonomiczna. Świeccy zajmą się finansami. Już teraz ma wśród parafian doradców. Wszystkie księgi są do wglądu.

– Ważne, żeby była jasność – podkreśla ks. Dziedzic. – Misje, gdzie brakuje księży, mogą być dla nas przykładem. W Afryce zajmowałem się 32 kościołami, mogłem w nich więc być co jakiś czas. Ale każdy z tych kościołów żył nawet pod moją nieobecność, opiekowali się nimi świeccy.

Na terenie parafii znajduje się słynne Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Odkąd powstało, wielu wiernych zaczęło tam chodzić na Msze. Poprzedni proboszcz na to pomstował. Tymczasem ks. Dziedzic słyszał w czasie kolędy, że ludzie wracają do kościoła parafialnego. – Mówią, że tam co tydzień są inni ludzie, kolejni pielgrzymi i trudno się skupić – opowiada proboszcz. – Tu najwyraźniej czują się bardziej we wspólnocie.

Nasz rozmówca pokazuje księgę finansową. W styczniu z iura stolae parafia zebrała 2745 zł. Taca przeważnie nie starcza na opłaty. Miesięczne utrzymanie kościoła w zimie to ok. 3 tys. zł (ogrzewanie jest elektryczne). W lecie – 1,5 tys.

Włącznie z proboszczem pracuje tu trzech księży. Otrzymane datki składają do wspólnej puli, po odliczeniu kontrybutów dzielą pieniądze na cztery: dwie części dla proboszcza, po jednej dla wikariuszy (którzy mają jeszcze pensje w szkole).

Każdy ksiądz płaci 750 zł za mieszkanie na plebanii. To opłaty i pieniądze dla parafii. Płacą też za wyżywienie.

W grudniu wikarzy z iura stolae otrzymali po 213 zł. Ze stypendiów mszalnych, też zbieranych do wspólnej puli, wychodzi po ok. 1000 zł dla każdego. Oprócz tego dostają jeszcze połowę pieniędzy zebranych na kolędzie. Druga trafia do kurii.

Ks. Dziedzic policzył, że w sumie jako proboszcz zarabia 1700-1800 zł miesięcznie. – Ostatecznie jestem szefem – żartuje.

Taka jest pensja księdza w średniej miejskiej parafii. Na wsi bywa dużo niższa. Przeciętne wynagrodzenie brutto wyniosło według GUS w Polsce w styczniu 2969,65 zł.

Pogrzeb bez VAT-u

– Nie lubię mówić o pieniądzach – mówi proboszcz Łagiewnik. – Ale trzeba.

Zastanawia się, jak najwygodniej upublicznić finanse parafii. Może wywiesi sprawozdanie w gablocie?

Proboszcz sporej wsi nieopodal Tyczyna ujmuje problem dobitnie: – Ludzie myślą, że jeśli mają w domu dwie żarówki i płacą tyle i tyle, to w kościele płaci się tyle samo. A tu żarówek jest więcej.

Zawsze mówi, ile zebrał ze składek. Ale nie ogłasza, ile kosztował obiad dla księży na odpuście. – Zawsze by powiedzieli, że za dużo. Ludzie mają swoje bajki na nasz temat – wykłada. – I trzeba ich uświadamiać.

To uświadamianie przyjmuje czasem niekoniecznie zręczne formy. Ks. Dziedzic jest zdecydowanym przeciwnikiem wyczytywania z ambony, ile kto ofiarował. – Niech nie wie lewa ręka, co czyni prawa – cytuje.

Inne zdanie ma proboszcz jednej z podrzeszowskich parafii. W ramach ogłoszeń wyczytuje nazwiska i wysokość datków. – Ludzie się szczycą tym, co dali na parafię – zapewnia. – To podpucha – komentuje zgryźliwie starszy mężczyzna. – Wjeżdżanie na ambicję, żeby dawali więcej. Mnie nie zależy na sławie.

Młoda kobieta: – Dobrze wiedzieć, ile ludzie dają. To takie rozpoznanie, ile samemu powinno się dać.

W pobliskiej wsi z XVI-wiecznym modrzewiowym kościołem parafianie opowiadają, jak to nowy proboszcz stwierdził, że plebania wymaga remontu, i wziął kredyt. Potem poinformował, że co niedziela będzie wyczytywał kolejne numery domów, których mieszkańcy mają dawać na tacę po 50-100 zł. Ludzie się zbuntowali, a wtedy ksiądz zagroził im informowaniem z ambony, kto ile dał.

O. Krzysztofowicz z Gdańska przyznaje, że wobec parafian nie zdobyłby się na określenie stałych stawek. Nie proponuje wysokości ofiary w przypadku chrztu czy pogrzebu. Szczególnie gdy stoi się nad grobem, w obliczu bólu bliskich, to nie moment na sprawy finansowe.

Pogrzeb to najbardziej kontrowersyjna okazja do ofiary. Wielu księży powtarza, że z opłatami (rzadziej mówią: ofiarami) czeka, aż ZUS wypłaci zasiłek pogrzebowy. Ale nie zawsze. Dziewczynie Andrzeja z miasteczka w Opolskiem zmarł cztery lata temu ojciec. Ona angażowała się w scholę, sprzątała na plebanii. Ale z 500 zł księża nie poczekali na ZUS. Musiała się zapożyczyć.

Abp Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, podczas debaty w ramach Gdańskiego Areopagu w listopadzie 2007 r. zwracał uwagę na rolę kontaktu z wiernymi w kancelarii. Akcentował właśnie moment, gdy pojawia się tam rodzina zmarłego. „Nawet jeśli przyszli tylko dlatego, że dziadziuś wierzył. Ostatnia nitka, która wiąże z Kościołem, nie może być zerwana” – przestrzegał. – „Nieraz zapomina się o tym, że kto przeżył śmierć swojego ojca czy matki, bywa niezmiernie wrażliwy. Jedno niefortunne słowo, jedno słowo niegrzeczne na lekko podniesionym tonie potrafi zablokować na wiele, wiele lat”.

W tamtych przypadkach mogło zabraknąć owej wrażliwości. Ale historia pani B. pokazuje, jak niejasne zasady mogą prowadzić do poważniejszych nadużyć. Chodzi o jeden z najważniejszych polskich cmentarzy. Pani B. chciała pochować ojca tam, gdzie leży reszta rodziny. Przed pogrzebem proboszcz i zarazem dyrektor cmentarza o statusie parafialnego, polecił jej w ciągu trzech dni przynieść 16 tys. zł w gotówce. Na 3573,80 zł kobieta dostała fakturę za „usługi pogrzebowe i pokrewne”. Na pozostałe 12,5 tys. zł – odręcznie wypisane pokwitowanie z pieczęcią parafii o treści: „dzierżawa wieczysta (tu numer działki), ofiara 12,5 tys. zł”. Ma jeszcze zaświadczenie dzierżawy z adnotacją, że opłata została dokonana w całości. Bez podanej sumy.

– Po pogrzebie postanowiłam wrócić i poprosić proboszcza o fakturę na tę sumę, myślałam o odliczeniu jej od podatku – opowiada pani B. – Usłyszałam, że mogę dostać fakturę, ale wtedy... muszę dopłacić 22 proc.

Czyli podatek VAT.

Proboszcz o niczym takim nie pamięta. Nigdy takiego pokwitowania nie wystawiał. A koszty mogły wynosić najwyżej 4-5 tys. zł. W biurze zarządu cmentarza pytamy, ile kosztuje dzierżawa wieczysta miejsca. – Nie ma u nas takich opłat – brzmi odpowiedź. – Płaci się tylko koszty pogrzebu, a te zależą od wielu czynników.

Pani B. faktury nie wzięła, nie miała z czego dopłacić. W kurii usłyszała, że to proboszcz ustala zasady. 16 tys. spłaca do dziś. Nie ujawni nazwiska. – Też kiedyś umrę i nie chcę, żeby moje córki miały takie same problemy.
Tomasz z podprzemyskiej wsi opowiada za to, jak proboszcz nie chciał przyjąć ofiary za pogrzeb jego babci. – Tłumaczył, że przynosiła mu pod koniec życia raz na miesiąc reklamówkę jajek.

Czy można sobie w Polsce wyobrazić kasę fiskalną na plebanii, zaświadczenia o złożonych datkach, odprowadzanie ofiar na Kościół jako części podatku? Raczej nie. Ks. infułat Fidelus zaznacza, że np. niemiecki system – Kirchensteuer, w którym jest się opodatkowanym na swoją wspólnotę wyznaniową – powstał na innym podłożu kulturowym i w Polsce jest niezrozumiały. – Ludzie mają dość podatków – mówi. – A ogromną zaletą polskiego systemu jest to, że opiera się na dobrowolności ofiar.

Skąd więc skargi wiernych i tak często zła opinia o tym systemie? Zakłada on dobrowolne datki, ale nazbyt często wierni mają wrażenie, że są przymuszani. Powtarzają, że boją się nie spełnić oczekiwań księdza.

Sami też nie są bez winy. Grzegorz Pac, publicysta „Więzi”, podkreśla, że sakramenty traktuje się jak usługi. – Jeśli ktoś w ogóle nie uczestniczy w życiu religijnym, a potem przychodzi „załatwić” ślub, spodziewa się być potraktowany jak w urzędzie – mówi.

Według Paca w podejściu do spraw finansowych Kościoła dominuje rytualizm. – Msza ma swoje elementy: wstajemy, siadamy, robimy znak krzyża, wyciągamy portfele... Nie myśli się o tym jak o obowiązku utrzymywania swojej parafii.

W teorii polski system zakłada, że wierni powinni się czuć odpowiedzialni za parafię. Jeśli jednak nie są informowani, ile faktycznie kosztuje jej utrzymanie, jak są wydawane pieniądze z ich składek, skąd mają wiedzieć, że to nieprawda, iż ksiądz „zbiera z tacą na samochód”?

Ks. Tadeusz Dziedzic mówi, że przez pół roku, odkąd jest proboszczem, składki się podwoiły. A na kościele jest świeżo pomalowany dach.

Współpraca:
Paulina Bandura, Ewa Glińska, Barbara Labisko, Jan Pleszczyński, Katarzyna Żelazek


miko 005 - 2008-02-27, 11:12

gregg napisał/a:
Ciekawy artykuł pokazujący zakłamanie czarnych.


Nie, to nie jest ukazanie zakłamania….. księży Kościoła Katolickiego, tylko artykuł pokazujący Ich dwa jakże różne oblicza.
Jak w prawdziwym życiu, jest tak, a mogło by być inaczej, lepiej.
No cóż, tu jest właśnie „pies pogrzebany”, dopóki kler nie wyciągnie odpowiedniego morału z tego artykułu, dopóty będą takie komentarze jak ten, gregg`a.

Chociaż z drugiej strony, jak mam być sprawiedliwy, to też domagam się sowitych wynagrodzeń za wykonanie swojej pracy, dlaczego więc jestem oburzony postawą księży? Jak w życiu, ten „cukierek” jest za drogi ......, nie kupuję go i tyle ;) .

akirus - 2008-02-27, 15:35

Moim zdaniem to wierni przyzwyczaili księzy do takich dużych datków. Jedni daja, bo mają , a inni bo im wstyd dać mniej.

Biorąc slub czy chrzcząc córke liczyłam się z opłatami, ale nigdy nie dałam ich sobie narzucić. Moja dobra wola, że daje tyle czy tyle. A nie wygórowane "co łaski".

Zdenerwowała mnie natomiast postawa jednego z wielunskich księży kilka lat temu, który po wizycie "z kolędą" u mojej babci zajrzał do koperty i wyrzucił babci i cioci, że jak od dwóch rodzin to za mało jest w środku. No mnie zatkało, ale na miejscu moich krewnych w ogóle bym nie dała.

Kolejny przykład z małej wioski z byłym ciechanowskim: ksiądz wyczytujący z ambony ile ludzie dali "po koledzie". Ha, no to wstyd dac 20 zł, ludzie daja po 50 conajmniej.

Kolejna sprawa: opłaty za nauki przedmałżeńskie. Oczywiście co łaska i dobrowolnie. Nie płaciłam, bo 100 zł za bezmyślną paplaninę to chyba przesada.

cogito - 2008-02-29, 00:04

A wszystko zaczęło się od Konstantyna. Stworzył religię państwową. Przeczytajcie historię KK.
I później porównajcie z Biblią.

Gregg Sparrow - 2008-02-29, 19:55

Tomek, ot cała prawda...
Uważaj bo zaraz zostaniesz okrzyknięty jechowym* :) tak jak ja zostałem.

*jehowym

cogito - 2008-03-01, 00:14

Tomek napisał/a:
Przykazania nadane przez Boga są proste, oczywiste i ZAWSZE aktualne, a te w KK co chwila wymagają aktualizacji jak Windows 98 zaraz po wydaniu. W dodatku wiele z nich było głupich (np. wprowadzenie klątwy kościelnej), wiele celowo krzywdzących (wprowadzenie Biblii na indeks ksiąg zakazanych, przeklinanie ludzi o innych poglądach niż KK), wiele było zwyczajnie nastawionych na gromadzenie pieniążków (kult relikwi - w odpowiedzi na małe wpływy), etc.
Oczywiście Zygmnut, możesz ufać Biskupom, którzy wprowadzają tego typu przepisy, możesz również uważać, że służyły one czemuś ... Każdy ma wolną wolę ...

Może wystarczyło napisać : gromadzenie pieniążków. I dodać: tylko i wyłącznie.

Tomek - 2008-03-01, 10:40

Zygmunt Stary napisał/a:
gregg:
Działania biskupów nie zmieniły Praw Boga, zawartych w nauce Chrystusa, tego mam pewność.
Te zmiany, których dokonano, mogą być traktowane jedynie w kategoriach błędu pasterskiego.
Inaczej wyglądał kościół w czasach apostolskich, a okoliczności zmieniające się na przestrzeni dziejów, mogły skłonić pasterzy do przeprowadzania zmian, które w ich rozumieniu adekwatnie do czasów, lepiej służyły nauce Chrystusa.


Podaj przykłady takich przepisów, które miały sens 1000 lat temu a teraz nie mają. To wszystko obnaża absurd bezmiaru przepisów, praw i przykazań dodatkowo wymyślonych przez Kościół Katolicki. Przykazania nadane przez Boga są proste, oczywiste i ZAWSZE aktualne, a te w KK co chwila wymagają aktualizacji jak Windows 98 zaraz po wydaniu. W dodatku wiele z nich było głupich (np. wprowadzenie klątwy kościelnej), wiele celowo krzywdzących (wprowadzenie Biblii na indeks ksiąg zakazanych, przeklinanie ludzi o innych poglądach niż KK), wiele było zwyczajnie nastawionych na gromadzenie pieniążków (kult relikwi - w odpowiedzi na małe wpływy), etc.
Oczywiście Zygmnut, możesz ufać Biskupom, którzy wprowadzają tego typu przepisy, możesz również uważać, że służyły one czemuś ... Każdy ma wolną wolę ...

miko 005 - 2008-03-01, 10:51

Tomek napisał/a:
Podaj przykłady takich przepisów, które miały sens 1000 lat temu a teraz nie mają. (.....) Przykazania nadane przez Boga są proste, oczywiste i ZAWSZE aktualne, a te w KK co chwila wymagają aktualizacji jak Windows 98 zaraz po wydaniu. (……) Oczywiście Zygmnut, możesz ufać Biskupom, którzy wprowadzają tego typu przepisy, możesz również uważać, że służyły one czemuś ...


No to jest niestety fakt niezaprzeczalny. Zygmuncie Stary, jeśli naprawdę prześledzisz wszystkie te zmiany, jakich dokonali hierarchowie KK ( i oczywiście zrobisz to w sposób b. bezstronny ;) ), to przekonasz się że w dużej mierze miały one służyć nie laikatowi, a….. klerowi właśnie.

W jednym z wieluńskich kościołów, przed wejściem do świątyni widnieje taki oto napis;

Przeminą lata, przeminą wieki, świat zmieni swoją twarz, lecz to co przetrwa dzieje świata, to kościół i pacierz nasz

Myślę, że to motto powinno być odpowiednim wyznacznikiem dla dzisiejszego, świeckiego przedstawicielstwa Kościoła Katolickiego. Reszta to już tylko dodatki, które z racji racjonalnego rozumowania, każdy powinien odpowiednio, mam nadzieję interpretować.

cogito - 2008-03-03, 21:16

Jeżeli mówimy o wpływie KK, to może warto przeczytać opinię kogoś, kto miał dostęp do samej góry.

http://www.pardon.pl/arty...aj_dla_bogatych

miko 005 - 2008-03-04, 13:15

cogito napisał/a:
Jeżeli mówimy o wpływie KK, to może warto przeczytać opinię kogoś, kto miał dostęp do samej góry.

http://www.pardon.pl/arty...aj_dla_bogatych


Nic nowego nie powiedział, każdy racjonalnie myślący człowiek, a przede wszystkim katolik wie o nadmiernym przepychu, w sensie dóbr materialnych, w jakim lubi niestety otaczać się duchowieństwo, czy to na najwyższym czy najniższym szczeblu.

A co do piekła na ziemi, o którym mówi sam oskarżyciel, to coś tak jakby On sam był po trosze twórcą namiastki takiego piekła, na tym łez padole ;
Cytat:
Ksiądz Gelmini jest we Włoszech nieźle znany, choć niekoniecznie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. 83-letni były już duchowny został ze stanu kapłańskiego zwolniony przez samego papieża Benedykta XVI. Powodem były oskarżenia o molestowanie seksualne ze strony podopiecznych z prowadzonego przez niego ośrodka dla młodych narkomanów.


Nie bronię hierarchów kościelnych, ale dlaczego ksiądz Gelmini nie przejął się „piekłem na ziemi” jak był jeszcze wśród „swoich” :?:

cogito - 2008-03-04, 21:06

miko 005 napisał/a:
ł, każdy racjonalnie myślący człowiek, a przede wszystkim katolik wie o nadmiernym przepychu, w sensie dóbr materialnych, w jakim lubi niestety otaczać się duchowieństwo, czy to na najwyższym czy najniższym szczeblu.


Mogłeś dodać, że racjonalnie myślący człowiek wyciąga z tego wnioski, natomiast katolik tylko wie i nie wie co z tą wiedzą zrobić. Brakuje mu racjonalnego myślenia.

miko 005 - 2008-03-05, 11:46

cogito napisał/a:
Mogłeś dodać, że racjonalnie myślący człowiek wyciąga z tego wnioski, natomiast katolik tylko wie i nie wie co z tą wiedzą zrobić. Brakuje mu racjonalnego myślenia.


Wiem, sugerujesz że każdy racjonalnie myślący świecki katolik, powinien w akcie protestu „opuścić” szeregi Kościoła Katolickiego. Tylko że nie jest to takie łatwe dla….. wierzącego w Boga katolika, podkreślam słowo w Boga, a nie w dzisiejszych hierarchów KK.
Widzisz, zarówno ja i jak mniemam ładnych parę milionów wyznawców Kościoła Katolickiego nie trwa w tej wierze dla księży, tylko dla siebie, a co za tym idzie dla własnego zbawienia w przyszłym świecie, według nauk Boskich zawartych w Piśmie Świętym.
Zmiana samego wyznania, w tym przypadku nie wprowadza niczego nowego w życie każdego z nas, w każdej wierze są jakieś doktryny, których należy przestrzegać, i są….. „przywódcy duchowi”, którzy w różnym stopniu zaangażowania udzielają się w pokazywaniu ludowi właściwej drogi. Na dodatek, osoba raz wątpiąca w jeden Kościół, za jakiś czas zacznie doszukiwać się różnic w tym wybranym „zastępczo”, i im dalej będzie brnąć w swych wątpliwościach, tym bardziej będzie podatna na nowe duchowe „odkrycia”. Ale czy będzie w tym wszystkim miejsce na jej własne szczęście? Odrzucenie zaś jakiejkolwiek wiary i życie w całkowitym ateizmie, w moim przekonaniu jest nieszczęściem, jakiego nie życzę żadnemu mojemu wrogowi.

Nie mam zamiaru nikogo agitować i namawiać że Kościół Katolicki jest jedynym dobrym rozwiązaniem, przekonamy się pewnie o tym, tyle że każdy z nas w odpowiednim czasie.
Natomiast irytuje mnie podejście ludzi, którzy uważają że nie chcą mieć, i nie mają nic wspólnego z całym tym, czy innym Kościołem, a jednocześnie próbują ingerować w jego wnętrze.

Reasumując zagadnienie, dla mnie racjonalne myślenie, to nie osoba księdza i Jego majątek, a Jezus Chrystus, Bóg, ludzka miłość do siebie nawzajem, dobroć.
Sam bogaty ksiądz, i to nie koniecznie bogaty w wiedzę o Bogu, no cóż……. pewnie stanie też kiedyś przed Obliczem, o którym miał głosić tylko prawdę, i będzie miał okazję się z tego rozliczyć.

cogito - 2008-03-05, 18:06

miko 005 napisał/a:

Wiem, sugerujesz że każdy racjonalnie myślący świecki katolik, powinien w akcie protestu „opuścić” szeregi Kościoła Katolickiego. Tylko że nie jest to takie łatwe dla….. wierzącego w Boga katolika, podkreślam słowo w Boga, a nie w dzisiejszych hierarchów KK.
Widzisz, zarówno ja i jak mniemam ładnych parę milionów wyznawców Kościoła Katolickiego nie trwa w tej wierze dla księży, tylko dla siebie, a co za tym idzie dla własnego zbawienia w przyszłym świecie, według nauk Boskich zawartych w Piśmie Świętym.


Miko, podobnie jak Ty, nie zamierzam nikogo agitować. To osobista sprawa i wolny wybór.
Ale czy naprawdę wolny? Czy nie jest podyktowany pewnym błędem lub błędnym rozumowaniem?
Zwróć uwagę, że piszemy na temat: "Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli." Bardzo trafnie - wszystkich obywateli.
Porównaj teraz swoje ostatnie zdanie z tym, o co Cię spytam.
Czy wierzysz w Boga, czy wierzysz Bogu ?

Pozornie bardzo to podobne, ale sens zupełnie inny. I to jest właśnie ten wpływ, którego nie dostrzegamy na codzień, a który "procentuje" tymi milionami. Tylko komu i czemu to ma służyć, skoro nauki Boskie są dokładnie odwrotne od tych, jakie zna przeciętny katolik. A może nawet nie zna, bo w takim duchu został wychowany. Wówczas to naprawdę nie jest latwe cokolwiek zmienić. Pozostaje więc szczera odpowiedź na wyżej postawione pytanie.
Nie dokończę tej myśli, bo uznasz to za agitację.

Pozdrawiam - cogito

miko 005 - 2008-03-05, 19:11

cogito napisał/a:
Czy wierzysz w Boga, czy wierzysz Bogu ?

Pozornie bardzo to podobne, ale sens zupełnie inny. I to jest właśnie ten wpływ, którego nie dostrzegamy na codzień, a który "procentuje" tymi milionami. Tylko komu i czemu to ma służyć, skoro nauki Boskie są dokładnie odwrotne od tych, jakie zna przeciętny katolik. A może nawet nie zna, bo w takim duchu został wychowany.


To co zatem? Mam rozumieć że interpretacja Biblii przez KK jest błędną i na dodatek celową interpretacją hierarchów tegoż Kościoła? A może powinienem sam i bardziej dogłębniej wczytać się w Biblię? Może to pomogłoby mi w zrozumieniu tej kwestii, a może jednak nie? Żeby lepiej zrozumieć i poznać Biblię, będę jednak potrzebował pomocy?
cogito, jestem otwarty na propozycje ;) .

cogito - 2008-03-05, 23:09

Miko, nie chciałbym być jak znany na Forum ZS i wszczynać bezsensownych dyskusji. Jak wspomniałem, każdy musi sam o sobie decydować.
Jest tu pewna analogia do człowieka uzależnionego np. od alkoholu. Jego świadomość jest ograniczona i nie zdaje sobie sprawy, że popadł w nałóg. To samo z tymi milionami wiernych, którzy stają się nimi już od chwili przyjścia na świat w rodzinie katolickiej. Później tkwi to w człowieku tak głęboko, że trudno się tego pozbyć. Jak nałogu.
A przecież, jak zaznaczyłem, każdy musi dokonać świadomego wyboru.

Właśnie dzisiejszego wieczoru obejrzałem film o Mormonach. Tam też powołują się na Boga i rzekomo postępują zgodnie z Jego przykazaniami. Tylko czy faktycznie Bóg tak chciał?

Dlatego zadałem to pytanie. Samo twierdzenie, że się wierzy niczego nie dowodzi. Chodzi o to, aby wiedzieć na czym ta wiara ma polegać i czy naprawdę Bogu chodziło o to, abym tak postępował. Bo jeżeli nie, to znaczy, że nie wierzę Bogu, ale komuś, kto podaje się za Jego przedstawiciela tu na Ziemi.
Ja też urodziłem się w rodzinie katolickiej, ale kiedyś zadałem sobie pytanie: co to znaczy kościół rzymsko-katolicki ?
Co było dalej, to długa historia. Co ciekawe i udowodnione, ateiści i agnostyczy wiedzą wiecej na temat Biblii i wiary rzymsko-katolickiej, niż sami katolicy.

Pozdrawiam.

miko 005 - 2008-03-06, 12:01

cogito napisał/a:
Miko, nie chciałbym być jak znany na Forum ZS i wszczynać bezsensownych dyskusji. Jak wspomniałem, każdy musi sam o sobie decydować.


No właśnie, my już świata nie zmienimy ;) , dlatego żyjmy każdy w….. swoim, a będziemy mieć niewątpliwie okazję do przekonania się na „własnej skórze”, który z nas dobrze wybrał :) .
Nie mniej w mojej wierze, każdy kto postępuje według praw Boskich będzie żył wiecznie, w lepszym świecie. Są też wyznania gdzie według Ich wierzeń, tylko wybrańcy będą mogli dostąpić tego zaszczytu, po..... np. drugim przyjściu Chrystusa. Niestety, ma to być ok. 144 000 owych wiernych ( skąd pan Russell wziął taką cyfrę? ). Choć liczba Tych wyznawców, też kształtuje się dziś na jakieś 6 milionów. To dopiero będzie loteria :shock: :wink: .

Pora kończyć tę kwestię, bo zamiast na wyznawców, każdy swojego przekonania, wyjdziemy na zwykłych……. trolli :D .
Życzę powodzenia, dzięki za spokojny i wytonowany dialog w kwestii wiary, bo nierzadko się taki trafia, w tego typu dyskusjach na tym forum :oops: .

Zygmunt Stary - 2008-03-18, 14:54

Cytat:
Angielska lewica usiłuje bezprawnie ingerować w sprawy Kościoła katolickiego, nie licząc się ani z obowiązującym prawem kościelnym, ani z międzynarodowym
Biskup oskarżany o katolicyzm


Katolicki biskup z Wielkiej Brytanii odpowiada przed parlamentem za projekt umieszczenia w każdej klasie krzyża i wprowadzenia do brytyjskich szkół opartego na wierze katolickiej wychowania do życia w rodzinie. Posłowie z Komisji do spraw Dzieci, Szkół i Rodziny oskarżyli duchownego promującego czystość przedmałżeńską i życie według zasad Ewangelii o skrajny fundamentalizm.

Ksiądz biskup Lancaster Patrick O'Donoghue został oskarżony o próby wprowadzania religijnego fundamentalizmu w szkołach swojej diecezji(prowadzonych przez KK, co wynika z dalszego kontekstu - ZS). Wezwany przed komisję parlamentarną duchowny argumentował, że szkoły powinny postrzegać naukę wiary katolickiej i ewangelizację jako swój podstawowy obowiązek, co akurat nie stanowi ani prozelityzmu, ani fundamentalizmu.
"(...) ewangelizacja nie jest prozelityzmem, który to zmusza kogoś do porzucenia swoich przekonań. Ewangelizacja jest zaproszeniem do wolnego rozważania i doświadczania prawdy płynącej z katolickiej wiary" - czytamy w wydanym przez biskupa Lancaster 66-stronicowym dokumencie "Fit for Mission? - Schools", adresowanym do wszystkich nauczycieli, wychowawców, dyrektorów szkół i rodziców w diecezji (s. 21). "...rodzice uczniów, którzy wybrali świadomie i z rozmysłem naszą szkołę ze względu na jej katolicki profil, będą zawiedzeni, jeśli nie będziemy zachowywać naszego katolickiego etosu i tożsamości. To jednak wcale nie oznacza, że nasze szkoły są zaangażowane w prozelityzm i będą usiłowały nawracać niekatolickich członków naszych szkół, znaczy to jedynie, że każda katolicka szkoła powinna być włączona w katechizację i ewangelizację" (s. 11) - podkreślił w dokumencie. Innymi postulatami księdza biskupa są krzyże we wszystkich klasach, wychowanie do życia w rodzinie oparte na podstawowych zasadach Katechizmu Kościoła Katolickiego, czystości przedmałżeńskiej oraz świętości małżeństwa, a także wstrzymanie dofinansowywania grup proaborcyjnych w szkołach.

Wywołał agresję lewicy
Jednakże projekt, który spotkał się z gorącą aprobatą rodziców, a także Stolicy Apostolskiej, wywołał gniew wśród agresywnego, lewicowego skrzydła brytyjskich parlamentarzystów. Jeden z laburzystów, Barry Sheerman, uznał, że dokument ten nosi znamiona "fundamentalizmu", mimo że w jego treści znalazło się wyjaśnienie różnicy między wymuszaniem nawrócenia a ewangelizacją. Sheerman, który jest przewodniczącym Komisji do spraw Dzieci, Szkół i Rodziny, wezwał księdza biskupa przed Komisję, aby wyjaśnił intencje swojego pisma.
Na postawione przez członków parlamentu zarzuty biskup O'Donoghue odpowiedział, że stosowanie takich słów, jak "fundamentalizm", które mają znaczenie pejoratywne i łatwo kojarzą się z terroryzmem i przemocą, w stosunku do działalności Kościoła katolickiego, jest nie na miejscu. Dodał, iż takie konotacje są bezzasadne.
Tymczasem Departament ds. Dzieci, Szkół i Rodzin orzekł, że znaczna większość katolickich szkół jest "wybitna" i "dobra". W ocenie brano pod uwagę takie kryteria, jak wyniki testów końcowych w szkołach czy poziom osiąganych rezultatów w ciągu roku szkolnego. Szkoły katolickie wypadały znacznie powyżej przeciętnej pod każdym względem, a także zdecydowanie lepiej niż szkoły prywatne niekatolickie czy publiczne.

Lewica oburzona nauką Kościoła
W zaproponowanym przez księdza biskupa projekcie opartego na Ewangelii nauczania w szkołach znalazł się postulat likwidacji dofinansowania szkolnych akcji, jawnie godzących w prawa człowieka i szacunek do życia, takich jak Dzień Czerwonego Nosa czy Dzień Amnesty International. Propozycja ta wywołała oburzenie wśród brytyjskiej lewicy. Laburzystka Fiona McTaggart uznała zapisy w projekcie za "zaskakujące". Najwyraźniej zupełnie nie przeszkadza jej fakt, iż w trakcie takich imprez jak Dzień Czerwonego Nosa czy wspomniany Amnesty International dzieci są zachęcane do wspierania antyrodzinnych i proaborcyjnych organizacji.
Hierarcha w czasie "zeznawania" przed komisją musiał odpowiadać na wiele absurdalnych zarzutów. Zapytano go m.in., dlaczego postuluje wycofanie z bibliotek książek promujących marksizm i komunizm.Musiał także wyjaśnić posłom, jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą relatywizm, który całkowicie przekreśla istnienie Boga i czyni moralność kwestią indywidualną . Ponadto podkreślił, że funkcjonujący w Wielkiej Brytanii system edukacji seksualnej całkowicie zawiódł. Ksiądz biskup nazwał panujący na Wyspach model wychowania "30 latami podrzucania dzieciom prezerwatyw", dodając, iż jego jedynym wynikiem jest dramatyczny wzrost liczby ciąż wśród nastolatek. Promowanie współżycia pozamałżeńskiego i sztucznych metod antykoncepcyjnych doprowadza tylko i wyłącznie do wzrostu zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową, w tym AIDS - skonstatował.
Łukasz Sianożęcki

http://www.naszdziennik.p...318&id=sw01.txt

cogito - 2008-03-18, 18:50

Cytat:
Angielska lewica usiłuje bezprawnie ingerować w sprawy Kościoła katolickiego, nie licząc się ani z obowiązującym prawem kościelnym, ani z międzynarodowym
Biskup oskarżany o katolicyzm


Katolicki biskup z Wielkiej Brytanii odpowiada przed parlamentem za projekt umieszczenia w każdej klasie krzyża i wprowadzenia do brytyjskich szkół opartego na wierze katolickiej wychowania do życia w rodzinie. Posłowie z Komisji do spraw Dzieci, Szkół i Rodziny oskarżyli duchownego promującego czystość przedmałżeńską i życie według zasad Ewangelii o skrajny fundamentalizm.


Nie można nikomu narzucać własnych przekonań mawet, jeżeli jest się biskupem. Szkoła nie jest miejscem do głoszenia Ewangelii.

Cytat:
A faryzeizm przybiera najbardziej skrajne, najbardziej uciążliwe i groźne formy, gdy łączy się z fanatyzmem, gdy jest przez niego dodatkowo napędzany. Fanatyzm powstaje zwykle z połączenia trzech elementów - z jednego rozumienia i dwóch pomyłek: z rozumienia czegoś z wielkości Boga, a zarazem nierozumienia własnej małości i wielkości innych ludzi. Fanatyk rozumie już coś z absolutności Boga i dlatego jest dla Niego gotowy na wiele, nawet na wszystko, ale nie rozumie jeszcze, jak nie-absolutne jest to jego rozumienie Absolutu, jak ograniczone, jak wypaczone, jak mogłoby zostać ubogacone, skorygowane i rozwinięte przez innych, przez dialog z nimi. Nie rozumie też, jak wielka jest godność innych, wartość ich wolności, którą nawet sam Bóg szanuje o wiele bardziej niż on. Dlatego chce im narzucić - nawet przy pomocy bardzo brutalnych i nieczystych środków - to swoje rozumienie, które właśnie z racji jego ubóstwa i prymitywizmu jest dla innych nie do przyjęcia. Faryzeusz-fanatyk, myśląc, że służy największemu Bogu, w rzeczywistości służy jedynie swojemu małemu, choremu wyobrażeniu o Nim, obrazowi Boga na miarę swojego ciasnego, schorowanego serca. Nie tyle służy Absolutowi, co absolutyzuje swoją niewiedzę.

A określone rozumienie Boga wiąże się z określonym rozumieniem i kształtowaniem ludzkich relacji do Niego. Faryzeusz-fanatyk może chcieć całe życie swoje i innych dopasować do swojego rozumienia Boga przy pomocy mnóstwa szczegółowych przepisów, które (zwłaszcza stosowane z nieubłaganą konsekwencją) są tak przeciwne głębokim prawom życia, tak je ograniczają i pętają, jak faryzejskie pojmowanie Boga jest przeciwne Jego istocie, jak ją zubaża i pęta. Tak powstaje faryzejski formalizm, który chorym nie pozwala w szabat prosić o uzdrowienie i przyjąć jego, a głodnym zabrania łuskania kłosów. Tak powstaje religijność sztywna i martwa. Przepisy, które miały regulować odniesienie człowieka wobec Boga, obracają się przeciw głębi życia religijnego. Zaczynają wieść własne, autonomiczne życie, służące już nie tyle wierze i dobru człowieka, ile raczej demonstracji władzy i znaczenia tych, którzy je wymyślili lub ich strzegą. Zamiast podnosić, spychają w dół. Wypełnienie wymyślonego przez faryzeuszy przepisu staje się ważniejsze niż elementarna, fundamentalna wierność wartościom. Ale człowiek ma w sobie wielką potencję wiary w absurd. Wystarczy, że uwierzy, iż czegoś chce Bóg, a gotów jest to czynić - nawet jeśli skądinąd byłoby to oczywistym nonsensem. Dlatego tak ważne jest krytyczne, mądre szukanie, czego właściwie Bóg chce; tak ważna jest racjonalność religii, gotowość do korekty i nawrócenia w obrębie niej samej. Jesteśmy tym bliżej Boga, im bliżej jesteśmy choćby najtrudniejszej, najbardziej bolesnej prawdy - obojętnie ile odrzuconych złudzeń miałoby nas to kosztować.


http://www.opoka.org.pl/b...sz_apostol.html

Zygmunt Stary - 2008-03-18, 19:07

Lewakom należy się sprzeciwiać całą siłą woli. Nie wolno się godzić na najmniejsze nawet ustępstwa. Trzeba bronić - czyli występować publicznie - jednoznacznie i zdecydowanie w obronie istniejącego status quo. Nie dać się "skołować" tym, którzy stosują kłamliwe "techniki" akwizytorów...
Nie dać się podzielić, ani skłócić, ani tym bardziej pozwolić im, aby wbijali nas w poczucie winy... Oni zawsze będą próbowali to czynić. Niech najpierw rozliczą się z własnych "dzieł".

W przeciwnym wypadku, lewacy w Polsce zepchną katolików do getta i nałożą "kaganiec" jak to się dzieje w konsumpcjonistycznej i "poprawnej politycznie" Europie i USA.
Nie można pozwolić mniejszościom decydować w sprawach dotyczących większości.
Innowiercy pójdą z lewakami w jednym szeregu. Nie można dwóm panom służyć.

To tylko tyle i ... aż tyle... tylko po to, aby ... zachować przyzwoitość i godność... , ...aby przetrwać i dać świadectwo Prawdzie...

cogito - 2008-03-18, 21:20

Zygmunt Stary napisał/a:
Lewakom należy się sprzeciwiać całą siłą woli. Nie wolno się godzić na najmniejsze nawet ustępstwa. Trzeba bronić - czyli występować publicznie - jednoznacznie i zdecydowanie w obronie istniejącego status quo.

To tylko tyle i ... aż tyle... tylko po to, aby ... zachować przyzwoitość i godność... , ...aby przetrwać i dać świadectwo Prawdzie...


Świadectwo Prawdzie? Czyjej ? Jakiej?

Cytat:
Aż trudno uwierzyć i trudno się nie przerazić, że ze słów skierowanych przez tak dobrego i łagodnego, "cichego i pokornego serca" Jezusa pod adresem faryzeuszów można ułożyć taką oto litanię: "obłudnicy", "plemię przewrotne i wiarołomne", "plemię żmijowe", "węże", "głupi i ślepi", "ślepi przewodnicy ślepych", "groby niewidoczne", "groby pobielane pełne kości trupich i wszelkiego plugastwa", "pomijający sprawiedliwość, miłosierdzie, wiarę i miłość Bożą", "ze względu na waszą tradycję przestępujący, znoszący przykazania Boże", "przecedzający komara, a połykający wielbłąda", "mówiący, a sami nie czyniący", "spełniający wszystkie swe uczynki po to, aby się ludziom pokazać", "wkładający na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nie dotykający ich jednym palcem", "biorący klucze poznania, sami nie wchodzący i nie pozwalający wejść innym, zamykający królestwo niebieskie przed ludźmi", "czyniący nowo pozyskanego współwyznawcę dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami", "pełni obłudy, nieprawości, zdzierstwa, niepowściągliwości, niegodziwości", "synowie morderców proroków", "zabójcy proroków, mędrców i uczonych" (por. Mt 15, 1-20; 16.4; 23, 1-36 i Łk 11, 37-53; tę listę można by jeszcze wydłużać). Chrystus wielokrotnie, jak refren, powtarza: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy" (Mt 23, 13-29), zwłaszcza im grozi wieczną karą, która jest właśnie "wyznaczeniem miejsca z obłudnikami" (Mt 24, 51), a więc bycie obłudnikiem określa jako coś samo-potępiającego (!). Nic dziwnego, że ostrzega przed nimi (Mt 16, 6; Mk 12, 38, Łk 20, 45), a szczególnie przed ich obłudą (Łk 12, 1).

Ten permanentny, narastający spór z faryzeuszami jest jednym z głównych tematów Ewangelii i Chrystus nie wycofuje się z niego, nie łagodzi słów, pomimo że z powodu tego konfliktu nieraz ociera się o śmierć i to on właśnie stanie się główną przyczyną Jego ukrzyżowania.

http://www.opoka.org.pl/b...sz_apostol.html
KS. DARIUSZ OKO, ur. 1960, dr filozofii i dr teologii, wykładowca PAT w Krakowie. Publikował w "Tygodniku Powszechnym" i "Znaku". Wydał: Łaska i wolność. Łaska w Biblii, nauczaniu Kościoła i teologii współczesnej (1997).

Jezus i ksiądz Oko na pewno nie są lewakami, a jednak przestrzegają przed faryzeizmem.
To jak w końcu jest z tą Prawdą?

Cytat:
Nie dać się podzielić, ani skłócić, ani tym bardziej pozwolić im, aby wbijali nas w poczucie winy... Oni zawsze będą próbowali to czynić. Niech najpierw rozliczą się z własnych "dzieł"

Z jakich "dzieł" mają się rozliczyć? Zapomniałeś już o ofiarach inkwizycji i ich katach? To są te wartości chrześcijańskie, o których tak często wspominają nasi politycy? Tym ma się chlubić współczesna Europa?
Chcesz mi wmówić, ze Jezus się mylił głosząc słowa : "synowie morderców proroków", "zabójcy proroków, mędrców i uczonych" (por. Mt 15, 1-20; 16.4; 23, 1-36 i Łk 11, 37-53).


Cytat:
W przeciwnym wypadku, lewacy w Polsce zepchną katolików do getta i nałożą "kaganiec" jak to się dzieje w konsumpcjonistycznej i "poprawnej politycznie" Europie i USA.

A kto chce poprzez ustawy i świeckie prawo założyć wszystkim Polakom "uzdę', aby kierować każdym według jednej wiary?
Zygmuncie Stary, zejdź na ziemię i nie bujaj w obłokach. Świętym nie będziesz.

Zygmunt Stary - 2008-03-19, 08:55

Cytat:
"Europa dyskryminuje wierzących"
"Dziennik": Zagrożenia dla wiary istnieją zawsze, niezależnie od czasów - mówi w rozmowie z "Dziennikiem" biskup Tadeusz Pieronek. Jako jedno z niebezpieczeństw wskazuje dyskryminację, która - jego zdaniem - coraz częściej spotyka chrześcijan w Europie. Podkreśla, że w Polsce często zarzuca się Kościołowi zaściankowość.
- Skrajnym przykładem niech będzie przypadek brytyjskiego małżeństwa opisywany niedawno w prasie, któremu odmówiono prawa do adopcji, ponieważ otwarcie przyznali, że z przyczyn religijnych nie akceptują zachowań homoseksualnych. W drodze do niedyskryminacji mniejszości seksualnych Europa dyskryminuje ludzi wierzących - mówi bp Pieronek.

http://wiadomosci.onet.pl/1713315,11,item.html

Niech będzie ostrzeżeniem i nauką dla nas historia Włoch, gdzie niewielka mniejszość liberalnej, antyklerykalnej, masońskiej, nacjonalistycznej burżuazji doprowadziła do pierwszej wojny światowej. Ta z kolei zrodziła faszystowskie dwudziestolecie, zarządzane przez tę samą burżuazję. Kiedy zaś w czasach klęski państwo załamało się, wraz z haniebną ucieczką Wiktora Emanuela III i jego generałów, wówczas [...] biskupów znowu uznano za jedyne punkty odniesienia.

cogito - 2008-03-20, 19:43

Zygmunt Stary napisał/a:
biskupów znowu uznano za jedyne punkty odniesienia.

Kościół się stacza
I to ma być punkt odniesienia?

Gregg Sparrow - 2008-03-20, 19:55

cogito, Wiem, że to Twój post, ale takie rzeczy raczej należy cytować bo mogą szybko zniknać ponieważ są niewygodne. Dlatego pozwolę sobie zacytować cały artykuł:
Cytat:
Afery finansowe, pedofilskie skandale, "Partia Ojca Rydzyka" sterująca politykami, mercedesy księdza Jankowskiego, ksenofobia moherowych beretów. Kościół coraz bardziej traci w oczach Polaków. Czy może się tak zdarzyć, że zostanie zepchnięty na margines?

- Ojcze przedwieczny, ofiaruję ci ciało, duszę i krew - mówi na antenie Radia Maryja Urszula z Cieszyna. Kobieta jest wyraźnie przejęta tym, że jej głos jest słyszalny w eterze.
- Dla jego bolesnej męki... - odpowiada chór kobiet z rozgłośni z Torunia. - Zmiłuj się nad nami! - kończy pani Urszula.
Potem następują występy kolejnych słuchaczek Radia Maryja, które powtarzają mantrę: "dla jego bolesnej męki", ale nie wiedzą, że odpowiedź chóru: "zmiłuj się nad nami" pada z taśmy. Każdy, kto pracował w rozgłośni radiowej, wie, jak robi się takie tricki, ale pani Urszula z Cieszyna czy pani Beata z Milanówka i wiele innych kobiet modlących się przez telefon z Radiem Maryja o tym nie wiedzą. Wierzą w Ojca Rydzyka i jego niezależną rozgłośnię.

Pieniądze Ojca Dyrektora i Gwiazdy Morza

Rozgłośnia wypromowała już kilka partii politycznych, teraz tworzy własną. Finanse Radia Maryja do dzisiaj pozostają tajemnicą. Kilka lat temu media obiegły informacje o tajemniczej reklamówce, w której znajdowało się 250 tysięcy ówczesnych marek niemieckich. Torba znajdowała się w domu emerytki, wielbicielki Radia Maryja z Bydgoszczy - i... ktoś ją ukradł. Prokuratura do dzisiaj nie znalazła winnego, ale wróble w Bydgoszczy ćwierkają, że pieniądze wcale nie zostały skradzione, tylko wyprane.

Kasa Radia Maryja to tylko jedna z niewyjaśnionych tajemnic Kościoła. Drugą jest finansowanie kościelnego wydawnictwa Stella Maris - sprawa ta wstrząsnęła gdańską kurią. Najpierw były spektakularne aresztowania prawników, biznesmenów i księży. Potem pojawiły się zarzuty prokuratorskie dla 40 osób i rozpoczęto żmudne śledztwo. Niedawno - po pięciu latach - zakończyło się. Akt oskarżenia obejmujący pięć osób trafił do sądu w połowie stycznia ubiegłego roku.

Na ławie oskarżonych zasiedli były szef wydawnictwa i były kapelan metropolity gdańskiego arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego ks. Zbigniew B., dawny pełnomocnik Stella Maris Tomasz W., były główny księgowy wydawnictwa Józef A., a także dwóch właścicieli firm konsultingowych - Konrad K i były PRL-owski cenzor Janusz B. Według prokuratury przestępstwo polegało na tym, że firmy konsultingowe Janusza B. i Konrada K. zawierały z różnymi spółkami kontrakty na doradztwo, których wykonanie powierzali z kolei wydawnictwu Stella Maris. W rzeczywistości usługi były całkowicie fikcyjne, a zlecenia nigdy nie zostały wykonane.

Pieniądze ze spółek, które zlecały fikcyjne usługi Januszowi B. i Konradowi K., przelewane były najpierw na konta ich firm, a później po odjęciu kilku procent prowizji do Stella Maris. Kościelne wydawnictwo pobierało kolejne kilka procent prowizji i na końcu większość pieniędzy wracała do osób zarządzających spółkami. Stella Maris, działając w ramach archidiecezji gdańskiej, była zwolniona z podatku dochodowego w części przeznaczonej "na cele statutowe Kościoła".

Limuzyna prałata

W aferze Stella Maris oskarżonych jest ponad 40 osób, w kilkunastu odrębnych śledztwach. Przed gdańskim sądem toczy się już kilka procesów. W jednym z nich oskarżony jest były lider pomorskiego SLD Jerzy J. i redaktor naczelny lewicowego "Głosu Wybrzeża" Marek F. Obaj panowie mieli prowadzić interesy z gdańskim Kościołem. Oskarża się ich o wyprowadzenie prawie 31 mln zł z firmy Energobudowa oraz wypranie ok. 14 mln zł. Kiedy komornik pojawił się w oliwskim pałacu arcybiskupa Gocłowskiego, aby zająć na poczet długów Stella Maris samochody kurii, zgromadził się tam tłum reporterów. Po zakończeniu czynności samochody odjechały. Wydawało się, że biskup będzie musiał chodzić na piechotę albo jeździć tramwajem. Już po kilku minutach oczom zdumionych dziennikarzy ukazało się srebrzyste Audi A4, w którym siedział arcybiskup.

Jeśli już mówimy o samochodach, to nie sposób nie wspomnieć o prałacie Jankowskim - nikt nie prześcignie go w jego najnowszym aucie.

Jest grudzień, rocznica wydarzeń Grudnia '70. W kościele św. Brygidy ksiądz Jankowski wygłasza płomienne kazanie. Mówi o tym, że polityczne elity jeżdżą limuzynami i że odwróciły się od robotników, stoczniowców, którzy teraz cierpią nędzę. Po sumie ksiądz zaprasza wszystkich zgromadzonych (kościół pęka w szwach, część wiernych stoi przed jego murami), by udali się pieszo pod pobliski pomnik Trzech Krzyży przy bramie stoczni. Tłum wylewa się ze świątyni i zmierza do umówionego miejsca. Za kilkoma tysiącami ludzi majestatycznie posuwa się granatowy Jaguar, w którym siedzi prałat.

Zamiatanie pod dywan plebanii

Ostatnio media obiegła kolejna afera seksualna związana z polskim Kościołem. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" ujawnili, że w Szczecinie miało dochodzić do molestowania młodych chłopców przez księdza, który rzekomo pomagał im w wyjściu z patologicznych rodzin.

Tymczasem metropolita szczecińsko-kamieński abp Zygmunt Kamiński wystosował list do prowincjała zakonu dominikanów w Polsce o. Krzysztofa Popławskiego z prośbą o interwencję i pouczenie podległego prowincjałowi o. Marcina Mogielskiego. List związany jest z publikacją "Gazety Wyborczej", która opisywała, jak kilkanaście lat temu ks. Andrzej miał molestować seksualnie chłopców z ogniska św. Brata Alberta w Szczecinie. Podobno wiedzieli o tym trzej biskupi, ale przez lata nie reagowali. W 2003 roku zeznania i relacje ofiar spisał o. Mogielski, a jego ówczesny zwierzchnik o. Maciej Zięba przekazał je abp Kamińskiemu.

Metropolita gani jednak zakonnika i pisze do prowincjała: Jakiemu dobru służyło to całe zamieszanie wywołane w mediach przez o. Marcina Mogielskiego OP? (...) Przypuszczam, że także Stolica Apostolska będzie wypowiadała się w tej sprawie. Po wystąpieniu o. Marcina Mogielskiego OP atmosfera się zmieniła, a nawet niektórzy, także osoby publiczne, wydali wyrok.

Pocałunek biskupa

- O tym, że biskup Paetz obmacuje chłopców, wiedzieli w Poznaniu wszyscy - mówi były dziennikarz Radia RMF FM. - Dopiero, kiedy reporterzy zdecydowali się powiedzieć o tym publicznie, wybuchła burza i atak na nas, dziennikarzy.

Na długo przed wybuchem afery klerycy informowali władze kościelne, że abp Paetz próbuje ich molestować (później pojawiły się informacje, że arcybiskup molestował księży i kleryków już wcześniej, kiedy był jeszcze biskupem łomżyńskim). Dopiero we wrześniu 2001 roku czterech poznańskich duchownych i jedna osoba świecka wystosowali do delegatów Episkopatu Polski na Synod Biskupów w Rzymie list, w którym poinformowali o przypadkach molestowania ze strony arcybiskupa.

W październiku 2001 abp Paetz zwołał nadzwyczajne zgromadzenie dziekanów diecezji poznańskiej, które wydało oświadczenie w jego obronie. W tym samym roku odwołano redaktora poznańskiego "Przewodnika Katolickiego" za odmowę publikacji oświadczenia.

Tymczasem w lutym 2002 roku "Rzeczpospolita" opublikowała artykuł Grzech w Pałacu Arcybiskupim. Natychmiast Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski oświadczyło, że naciski mediów rodzą pytanie, jakie są intencje autorów takich poczynań.

W miesiąc później we wszystkich kościołach diecezji poznańskiej odczytano wiernym list, w którym później abp Paetz zaprzeczył faktom podawanym w mediach. Pisał w nim między innymi: Niewybredne, kłamliwe ataki i oskarżenia ze strony kilku osób uruchomiły lawinę oskarżeń i pomówień bez nazwiska, bez imienia i bez twarzy (...) Zaprzeczam wszystkim faktom podawanym w mediach i jednocześnie zapewniam Was, że jest to nadinterpretacja moich słów i zachowań. Wkrótce potem biskup Paetz złożył rezygnację, która została przyjęta przez Jana Pawła II bez komentarza.

Według włoskiej "La Stampy" najbliższy współpracownik papieża Jana Pawła II kardynał Stanisław Dziwisz ukrywał przed nim doniesienia o molestowaniu seksualnym seminarzystów przez abp. Paetza.

Chociaż oficjalnie został odsunięty od funkcji, Juliusz Paetz nadal uczestniczył w ważnych ceremoniach kościelnych i wydarzeniach politycznych. Nie wiedział, że na jaw wyjdzie inna skaza w jego życiorysie...

Pseudonimy duchownych

W ubiegłym roku ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski na łamach swojej książki Księża wobec bezpieki ujawnił, że w 1978 roku pracujący wówczas w Rzymie ksiądz prałat Paetz został zarejestrowany jako tajny współpracownik wywiadu PRL. Jego współpraca z komunistycznymi służbami miała trwać do 1983 roku, kiedy powrócił do kraju. Isakowicz-Zaleski (sam wielokrotnie represjonowany i inwigilowany przez esbeków) twierdzi, że jakieś 10 procent kleru współpracowało z tajnymi służbami PRL.

Z kart jego książki wyłania się przerażający obraz esbeckiego epizodu w dziejach polskiego Kościoła. Można tam znaleźć m.in. historię kleryka, który w zamian za materiał na sutannę i drobne upominki donosił SB na swoich kolegów oraz księży uwikłanych w związki z kobietami, co było podstawą esbeckiego szantażu i współpracy. SB nadawało im najwymyślniejsze pseudonimy: Lucjusz, Orkan, Irena..

Ks. Isakowicz-Zaleski nie jest jednak "klerożercą". W swojej książce podaje wiele przykładów heroicznej postawy księży, którzy mimo wielu prób złamania przez oficerów SB pozostawali nieugięci i wierni zasadom wiary oraz zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Wczytując się w blisko pięćsetstronicową publikację, trudno nie odnieść wrażenia, że autor stara się wczuć się w sytuację inwigilowanych księży i bronić ich postawy. Jednocześnie podaje druzgocące fakty. Dopełnieniem - swoistą pointą - tego, o czym napisał, był ubiegłoroczny skandal związany z wyborem nowego metropolity warszawskiego. Okazało się, że desygnowany na to stanowisko abp Stanisław Wielgus także donosił bezpiece.

Co z tym Kościołem?

Ujawnione przez media "przypadki i wpadki" polskich duchownych skłaniają do pytań o przyszłość Kościoła w naszym kraju. Czy będzie taka, jak w Austrii czy Belgii, gdzie na msze przychodzi garstka wiernych w podeszłym wieku, a młodzi otwarcie deklarują ateizm? Czy może wokół Kościoła pozostanie żelazny elektorat związany z "moherowym radiem" z Torunia? A może młodzi, wykształceni, otwarci i nieuwikłani w dawne sprawy duchowni sprawią, że przed ołtarzem na mszy nie zabraknie wiernych?

- Ja nie wierzę w Kościół - mówi Beata, studentka politologii z Gdańska. - Ale wierzę w Boga i dlatego będę dalej chodzić na msze.

Tomasz Zając

Zygmunt Stary - 2008-03-21, 01:56

Cytat:
Odbieramy informację jak psy Pawłowa reagujące na światło żarówki- automatycznie, bezrefleksyjnie, bezmyślnie, bez odruchowo, bez zastanawiania się nad tym, że liczy się treść, a nieszybkość i ilości. Nie ma miejsca na myślenie. Jest prosty mechanizm- dostarczyć informację bez względu jaka ona by była- ważne by się sprzedała i by uwierzono w to, co nie jest godne wiary.

Tomasz Zając
http://www.mmsilesia.pl/b...5%9B%C4%87.html

No cóż wobec takiej szczerości, trudno człowiekowi - bratu ewangelicko-augsburskiemu - wymawiać ...chleb.
W końcu ... to też człowiek.
Ale przytaczać takie ... wymysły ...
Cóż "C'est la vie"...

Gregg Sparrow - 2008-03-21, 05:41

Zygmunt po pierwsze to skąd pewnośc że to napisał ten sam Tomasz Zając. Po drugie nawet jeżeli to ten sam autor to zacytuj całośc jego wypowiedzi a nie wyrwane z kontekstu zdanie. Dopuszczasz się manipulacji. Ale ortodoksyjni katolicy juz tak mają... zmieniają sobie dziesięć przykazań, rozumieją Biblię nie tak jak jest napisana tylko tak jak chcą itd..
Widzę że prawda w oczy kole ale Ty masz niestety ciągle klapki na oczach... no ale jeżeli z tego się żyje. Może napiszesz coś o sobie i o swoim związku z Radiem Maryja???

Zygmunt Stary - 2008-03-21, 07:17

gregg:
Tylko na tyle Cię stać...?
Na pomówienia i insynuacje...?
Nie dziwi mnie to ... Bo jak brak argumentów, to zawsze lewactwo uderzało w osobę...
Cóż "C'est la vie"...

Podałem link, aby gregg mógł przeczytać całość wypowiedzi Tomasza Zająca - studenta dziennikarstwa - i napisać, co napisał...
Jednak nie sądziłem, że posunie się do insynuacji względem mojej osoby...

Mam prawo domniemywać, że istnieje związek między jedną i drugą osobą, na takich zasadach, jak autor tego paszkwilu domniemuje, że wymienione przez niego osoby, mają jakoby coś wspólnego ... z przytoczonymi przez niego faktami.
Wplata autor przy tym celowo, dla uprawdopodobnienia swojego artykułu, prawdziwe zdarzenie: afera bpa. Gocłowskiego i "Stella Maris" między domysły i spreparowane pomówienia, aby prokurować fantastyczne tezy...
Prawdopodobieństwo moich spekulacji wydaje się nieco większe.
Jest bowiem wielce prawdopodobne, że dziennikarz o poglądach egzystencjalnych znający mechanizmy "tfurczości" i demaskujący je, napisze taki artykuł... zwłaszcza, gdy jego związki z Kościołem Katolickim są żadne. Tu również mam uzasadnione powody aby po zapoznaniu się z pewnym wycinkiem "internetowego śmietnika" postawić tezę o ewangelickich korzeniach Tomasza Zająca.

PS.
Moje związki z Radiem Maryja są takie, że systematycznie od wielu lat przeznaczam pewną niewielką kwotę pieniędzy na ten cel... ot i wszystko...
Na temat mojej bezinteresownej słuzby dla Radia Maryja w latach 1999-2000 pisałem już wcześniej i nie zamierzam się powtarzać.

Gregg Sparrow - 2008-03-21, 11:15

Zygmunt Stary napisał/a:
gregg:
Tylko na tyle Cię stać...?
Na pomówienia i insynuacje...?
Nie dziwi mnie to ... Bo jak brak argumentów, to zawsze lewactwo uderzało w osobę...
Cóż "C'est la vie"...
W takim razie jesteś największym z lewaków... jak brakuje ci argumentów atakujesz osobę (patrz Tomasz Zając)
Jakie pomówienia??? Jakie insynuacje???
Nie zacytowałes całego artykułu a tylko wycinek ten który był dla ciebie wygodny. Jest to jawna manipulacja.
Zygmunt Stary napisał/a:
Prawdopodobieństwo moich spekulacji wydaje się nieco większe.
:lol: :lol: :lol:
W chwili obecnej na naszej klasie jest zarejestrowanych 265 Tomaszów Zająców. Nadal jestes pewien że ten artykuł napisał "ten" Tomasz Zając???

Zygmunt Stary - 2008-03-21, 15:03

gregg:
zacznij myśleć :granat:

Ferbik - 2008-03-21, 15:03

Zygmunt Stary napisał/a:
gregg:
zacznij myśleć

...tak jak Zygmunt :DDD

cogito - 2008-03-21, 21:37

Zygmunt Stary napisał/a:
gregg:
zacznij myśleć :granat:

Zygmuncie Stary, przysłowia są mądrością narodów. Sęk w tym, że nikt się nad tym nie zastanawia, co one znaczą. A znaczą wiele.
Jest takie przysłowie: "Kogo Pan Bóg chce ukarać, odbiera rozum."
Zatem, może zamiast dawać rady gregg-owi, sam zacznij myśleć i wyciągać wnioski.
Zamiast przytaczać cytaty poczytaj Biblię.
Pokaż mi w którym miejscu jest mowa o kościele hierarchicznym. W którym miejscy jest mowa o sakramentach, ktore wierni kupują za pieniądze. Gdzie napisane o czyśćcu i płatynych odpustach.
W jednym z poprzednich postów przytoczyłem ks. Oko. W dość przystępny sposob porownał Fayzeusza i Apostoła. Przeczytaj to ze zrozumieniem.
W przeciwieństwie do Ciebie nie chodzę do kościola, nie słucham RM i jestem antyklerykalem.
Przy tym dokładnie znam historię Kościoła Katolickiego i Pismo Święte, czego nie mogę powiedzić o dziesiątkach (setkach, tysiącach i milionach)katolików, którzy są właściwie fanatykami wiary, której nie znają.
Czemu i kumu ma służyć ta ślepa wiara?
Daj mi na to odpowiedź.

Zygmunt Stary - 2008-03-21, 23:39

cogito:
A Ty ciągle w kółko to samo...
Odpowiadałem już na tym forum, że mimo tylu błedów, zbrodni, niedoskonałości i wypaczeń, Kościół Katolicki przekazuje świadectwo Chrystusa przez pokolenia.
A dowodem na to jest łaska jaką zsyła Bóg na tych, którzy pozostają mu wierni.
Sam wielokrotnie doświadczyłem tej łaski.
Nie przeszkadza to wcale, aby wewnątrz Koscioła Katolickiego funkcjonowały takie wybitne postacie, jak nie żyjący już wybitny znawca teori kwantowej i odkrywca życia opartego na krzemie, a nie na węglu prof. Sedlak, czy równie wybitny kosmolog ks. prof Michał Heller laureat nagrody Templetona.
http://www.astronomia.pl/...dex.php?id=1881

Jeżeli to są "fanatycy", to ja jestem "Gucio"...

Administrator - 2008-03-22, 00:54

Problem polega na tym że Kościół powinien służyć ludziom, niestety jest odwrotnie. Ludzie są zmuszany do służenia kapłanom. Instytucję KK tworzą ludzie którzy ulegają chorym ambicjom ,żądzy władzy,chęci wpływu na decyzje innych ludzi, pomnażaniu dóbr doczesnych.Efektem będzie systematycznie powiększany rozdźwięk między wiernymi a kościołem prowadzący wzorem społeczeństw zachodnich do laicyzacji. Jak u Dantego, piekło pełne facetów w sutannach oraz ich politycznych sprzymierzeńców. Zapewne obrońcy KK zapytają mnie o czym mówię, poproszą o przykłady. Ja odpowiem teraz - dopóki KK sam tego nie zobaczy u siebie będzie się staczał w dół...
cogito - 2008-03-22, 08:38

Zygmunt Stary napisał/a:
cogito:
A Ty ciągle w kółko to samo...
Odpowiadałem już na tym forum, że mimo tylu błedów, zbrodni, niedoskonałości i wypaczeń, Kościół Katolicki przekazuje świadectwo Chrystusa przez pokolenia.

Jakie świadectwo? Przeczytaj uważnie i z zrozumieniem cytat:
Cytat:
Chrystus wielokrotnie, jak refren, powtarza: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy" (Mt 23, 13-29), zwłaszcza im grozi wieczną karą, która jest właśnie "wyznaczeniem miejsca z obłudnikami" (Mt 24, 51), a więc bycie obłudnikiem określa jako coś samo-potępiającego (!). Nic dziwnego, że ostrzega przed nimi (Mt 16, 6; Mk 12, 38, Łk 20, 45), a szczególnie przed ich obłudą (Łk 12, 1).

Jak trzeba być bardzo zadufanym w sobie, aby nie zrozumieć tego przesłania.
Pytam ponownie: Czemu lub komu służy ta ślepa wiara?
Nie przytaczaj mi tu wybitnych postaci, które - według Towjej teorii - mają dać świadectwo prawdzie. Twojej prawdzie.
Dodam, że nie może być autorytetem ktoś, kto neguje Słowo Boże, a wprowadza własne, ludzkie zwyczaje i ma mniemanie o nieomylności.
Nawet tak wielkie święto, jak usiłuje to nam wmówić KK, nie ma biblijnych korzeni. Było obchodzone znacznie wcześniej, w czasie zrównania dnia z nocą. W 325 roku sobór nicejski ustanowił to święto na pierwszą niedzielę po pierwszej pełni księżyca i stąd data tego święta jest "ruchoma". Niby wszystko w porządku, ale nie do końca, bo w ten sposób KK zawłaszczył ten pogański zwyczaj.
Święcenie jajek, żywności jest rónież pochodzenia pogańakiego i symbolizuje początek nowego życia, wiosny, słońca i płodności (zajączek wielkanocny).

A wszystko to jest celowym działaniem Kościoła, aby w ten sposób zachęcić wiernych do gremialnego udziału w spowiedzi wielkanocnej (podsłuch i wywiad), przyjęcia komunii(statystyka) oraz na rekolekcje i obrzędy wielkanocne (kasa).

Zygmunt Stary - 2008-03-22, 12:00

Jak słucham wypowiedzi cogito, Administratora... ale i innych, to mam wrażenie, że w Polsce nie jest najwięcej, jak twierdził Stańczyk - lekarzy, lecz reformatorów religijnych... .
W taki sposób kościół Lutra rozcząstkował się na tysiące wspólnot, które spierają się wzajemnie o szczegóły.
Nadużywasz cogito pojęcia faryzeusz, używając go w stosunku do WSZYSTKICH księży i katolików. Jest to klasyczny "chwyt" pozwalający "nazwać" jakoś przeciwnika, aby móc go zwalczać, nie traktując jako CZŁOWIEKA.
cogito napisał/a:
Dodam, że nie może być autorytetem ktoś, kto neguje Słowo Boże, a wprowadza własne, ludzkie zwyczaje i ma mniemanie o nieomylności.

Neguje (ten ktoś) w opinii cogito i jemu podobnych, co wcale nie znaczy, że neguje w sensie obiektywnym...
Ciekawe, że cogito atakując faryzeuszy, posługujesz się ich argumentami, jako, że ty WIESZ, że neguje...
Ja natomiast patrzę na owoce działalności Kościoła Katolickiego.
W przeciwieństwie od Ciebie, nie koncentruję się na ułomnościach, wynikających z ludzkich błędów. Nie tylko nie odbieram rzeczywistości religijnej w kategoriach działań służb specjalnych: "kasa, statystyka, podsłuch i wywiad", ale patrzę na nią przez pryzmat moich w pełni wolnych pytań egzystencjalnych: czym jest człowieczeństwo, czym jest rzeczywistość oraz pewnych naukowych refleksji - konfrontuję je z przekazem ewangelicznym w Kościele Katolickim oraz praktyką religijną, przez co dochodzę do harmonii, poczucia wolności, szczęścia i zrozumienia sensu bytu.
Jestem wdzięczny Kościołowi i wspieram jego działania z radością skromnymi ofiarami.
Asymilacja pogańskich zwyczajów, to w moim przekonaniu szacunek dla człowieka, dla jego kulturowych potrzeb i mam wielki szacunek dla księdza, który potrafł we współczesnych czasach zasymilować Walentynki do celów ewangelizacyjnych.
Natomiast czym innym jest próba zastępowania słowiańskich "dziadów" - Wszystkich Świętych, przez anglosaskie Halloween - temu jestem przeciwny.
PS.
Obłuda o której piszesz to podobnie jak z tym negowaniem - ty ją WSZĘDZIE widzisz i łączysz ją nierozerwalnie z katolicyzmem, ja ją dostrzegam tylko w odniesieniu do niektórych indywidualnych zachowań, niektórych ludzi, niezależnie od tego, czy są katolikami, bezbożnikami, czy innowiercami.

Jaro - 2008-03-22, 12:41

"Dokonało się coś dziwnego: znikła partia,
znikła dyktatura systemu komunistycznego,
a Kościół, w postawach niektórych krewkich
księży, zaczął uzurpować sobie podobne prawa.
Stanisław Obirek, teolog, b. jezuita





Cytat:
Czy katolicyzm obumarł czy zawsze był martwy?

Żyjemy w społeczeństwie deklarującym, że jest katolickie. Truizmem jednak jest stwierdzenie, że katolicyzm sprowadza się tylko do zewnętrzno-publicznej obrzędowości - udziału w mszach niedzielnych i świątecznych, pielgrzymkach, chrzcinach, komuniach, weselach i pogrzebach. I tyle z całego katolicyzmu. Poza tym religia ta, przedstawiająca się jako niezwykle etyczna, nie ma większego, moralnego wpływu na życie codzienne katolików - na etykę społeczną na co dzień. Społeczeństwa katolickie wcale nie są bardziej moralne od zsekularyzowanych społeczeństw Zachodu. Czyżby ta religia była wewnętrznie obumarła? Może dlatego jej oddziaływanie etyczne jest takie znikome.

Według mnie od samego początku swego istnienia eksperyment chrześcijańsko-katolicki był wielką pomyłką, jak bolszewizm w Rosji. Władcy imperium rzymskiego, którzy popierali tę religię i faktycznie przyczynili się do jej zwycięstwa, obiektywnie rzecz biorąc, należą do grona najbardziej niegodziwych tyranów wszechczasów (wystarczy prześledzić żywoty „wielkich" katolickich: Konstantyna, Teodozjusza oraz ich dzieci). Religia ta zamiast wznieść moralność publiczną na wyższy poziom w chylącym się ku upadkowi Rzymowi, przyspieszyła tylko jego śmierć, m.in. propagując wartości antyspołeczne, w tym celibat i życie w odosobnieniu jako chrześcijański ideał. Zaledwie dwa pokolenia rzymskich Europejczyków przeżyło pod jarzmem nowej religii, kiedy Zachód (najmniej przekonany do chrześcijańskiej nowinki religijnej ze Wschodu) runął pod naporem nielicznych hord barbarzyńców. Uprzednio jednak katolicyzm jako religia zaprowadzona przemocą wprowadził w świecie grecko-rzymskim niebywałą obłudę i hipokryzję jako normę postępowania społecznego. Żeby normalnie żyć trzeba było udawać, że się wierzy po katolicku w Chrystusa, Boga trójjedynego, Maryję dziewicę i wszystkich świętych. Co jednak mógł sobie myśleć taki przeciętny mieszkaniec pierwszego na świecie imperium chrześcijańskiego, kiedy z dnia na dzień niedawno jeszcze politeistyczne państwo zakazało nagle odprawiania uświęconych tradycją publicznych i prywatnych rytuałów ku czci nieśmiertelnych bogów? Kiedy religia zwana dotąd przez światłych obywateli Rzymu „żydowskim zabobonem", nagle stała się wyznaniem cesarza, jego dworu oraz całego Imperium.

Biskup i filozofia

Kontrowersyjny biskup — za sprawą swej współpracy z wywiadem PRL — St. Wielgus twierdzi, że: "to chrześcijaństwo zjednoczyło wszystkich ludzi w jedną wspólnotę braci i sióstr będących dziećmi tego samego Ojca — Boga. Chrześcijaństwo rozwijało też naukę i ratowało przed zagładą skarby antycznej, pogańskiej kultury". Kto jednak jako tako jest obeznany w historii starożytnej wie doskonale, jak wyglądało to zjednoczenie; wie także, jak chrześcijanie ratowali przed zagładą skarby antycznej, pogańskiej kultury... /To zdjęcie w pełni obrazuje te słowa./

Nie inaczej było na ziemiach polskich — „pokojowa chrystianizacja" odbywała się według znanego wcześniej w chrześcijańskiej Europie scenariusza. Kościół miał już duże doświadczenie w burzeniu „bałwanów" i eksterminacji ich „szatańskich" wyznawców.

A może chrześcijaństwo zasymilowało to, co jest najcenniejsze z kultury starożytnej, jak twierdzą niektórzy? W pierwszej chwili przychodzi nam oczywiście na myśl św. św. Augustyn i Tomasz z Akwinu, którzy przecież nawiązywali do dorobku starożytnych filozofów: Platona i Arystotelesa. Jednak to jest wszystko, co z całego dorobku filozoficznego starożytności udało się Kościołowi zasymilować! Wielu innych znakomitych filozofów oraz myślicieli, także religijnych, nie udało się już skatoliczyć. Cóż dużo opowiadać, pierwsi chrześcijanie zupełnie nie tolerowali „pogańskiego kultu bożków", roszcząc sobie pretensje do reprezentowania „JEDYNEJ PRAWDY i DROGI" — wyłączności w misji nawracania i "zbawienia człowieka". Zupełnie obco brzmiały w ich uszach słowa Rzymianina Symmachusa — obrońcy tradycji politeistycznego Rzymu, który walcząc o religijny pluralizm w swojej ojczyźnie, twierdził, że "jedna droga nie wystarczy do poznania tak wielkiego sekretu", jakim jest Bóg, transcendencja, czy sens ludzkiej egzystencji. Chrześcijański fanatyzm i ignorancja nie mogły przyczynić się w jakimkolwiek stopniu do ocalenia dorobku kulturalnego „pogan", ale musiały przynieść tylko jedno — zagładę całej grecko-rzymskiej cywilizacji. Była to całkowicie naturalna konsekwencja tego typu światopoglądu i systemu wartości - „nie z tego świata" — wrogiemu temu światu, „znajdującemu się pod władzą demonów i Szatana", i naznaczonemu, jak wierzą chrześcijanie, „grzechem pierworodnym" prarodziców rodzaju ludzkiego.

Czym są wobec tego wartości chrześcijańskie dla tzw. pogan? To nie tylko głupstwo, jak mawiał św. Paweł. To całkowite odwrócenie świata wartości przedchrześcijańskich, antycznych, słowem — „pogańskich". Nie łudźmy się, nie było i nie ma tu żadnych kompromisów! Aut, aut. Albo, albo. Innej możliwości nie ma. Albo humanizm, albo dehumanizacja. Albo kultura jako moc potęgująca doczesne życie w rozmaitych jego aspektach, albo „kultura" ludzkiej niemocy, wyrzekającej się wartości doczesnych, jakoby naznaczonych piętnem Szatana.

Paganus semper victrix

By w pełni pojąć świat pojęć i wartości ojca duchowego nowego wyznania wiary (nie można zapominać o tym, że faktycznym twórcą chrześcijaństwa jako religii dla żydów i nie-żydów był nawrócony faryzeusz Szaweł z Tarsu) Żyda Jezusa, trzeba się najpierw wyzbyć swej europejskości, całego tego politeistycznego „pogaństwa" — stać się duchowym, monoteistycznym, a właściwie henoteistycznym (Jahwe był dla żydów bogiem plemiennym, konkurującym z innymi „obcymi" bogami) żydem. Mało tego trzeba spojrzeć na świat z dołu, z perspektywy nizin społecznych, samego dna ludzkiej egzystencji, gdzie jedyną „bronią" jest bierność i niesprzeciwianie się złu.

Jednocześnie spójrzmy na zwycięskich „uczniów" Jezusa, kiedy panują. Jakże się oni wtedy zmieniają! W czym wówczas przypominają chrystusowy ideał? W niczym. Wady pogańskie w ich chrześcijańskich żywotach się tylko potęgują. Niektórzy nazywają to naturą ludzką. Jednak tutaj zdecydowanie przeważa ciemna jej strona: dzieciobójstwa, bratobójstwa, masowe mordy własnych poddanych na niespotykaną dotąd skalę — znaczą kolejne lata ich panowania. Kościołowi jednak wcale to nie przeszkadza, by nazwać ich wielkimi lub świętymi. Jan Stachniuk nazwał to perwersyjnym instrumentalizmem chrześcijaństwa, które dla utwierdzenia swych antyhumanistycznych wartości, perwersyjnie, bo niezgodnie z duchem chrześcijańskim wykorzystuje „instrumenty" i metody jak najbardziej z tego świata — słowem „pogańskie". Dlatego też katolik nigdy nie osiągnie swego chrześcijańskiego ideału na tym świecie — bez użycia miecza i z nadstawianiem drugiego policzka swoim wrogom; zawsze będzie musiał sięgać po niezawodny „pogański" arsenał władzy, mocy i panowania z tego świata. Jeśli chce urzeczywistnić wartości tego świata, „pogaństwo" zawsze w nim zwycięży.

Chrystusowe nauki

Życie Jezusa jest mało porywającym i mało rozbudzającym heroiczną wyobraźnię przykładem dla kogoś, kto od dzieciństwa obcuje z herosami „pogańskich" mitów. Dlatego np. mnie, wychowanemu na mitach Hellady i Rzymu, tak łatwo przychodzi zrozumienie idei i myśli kogoś takiego jak cesarz Julian, przez chrześcijan zwany Apostatą, a przez politeistów - Wielkim (w mojej opinii był to ostatni Europejczyk i ostatni najbardziej ludzki i moralny władca na rzymskim tronie. Później byli już tylko judeochrześcijanie - katolicy i ortodoksi. Europejskie ciała, ale duch nie stąd). Zastanówmy się przez chwilę, cóż bowiem i dla wielkiego Juliana mógł znaczyć najbardziej heroiczny i zuchwały zarazem wyczyn Jezusa, jakim była słynna - przy użyciu siły fizycznej — napaść na kupców w jerozolimskiej świątyni? Cóż to za bohaterstwo wobec nadludzkich i heroicznych czynów, jakich na co dzień dokonywali starożytni herosi Hellady i Rzymu, czy choćby już nie mityczny, ale w pełni historyczny: Aleksander Wielki czy Juliusz Cezar?

Z drugiej strony i nam po dwóch tysiącach lat w uszach czasami pobrzmiewa chrystusowa nauka, której nawet sami katolicy nigdy nie wprowadzili w życie, bo też nigdy by nie zdobyli panowania w świecie grecko-rzymskim. Kto mieczem wojuje, od miecza zginie — powiada Chrystus. „Poganin" odpowie: mam więc nie chwytać za broń? Pozwolić wrogowi, by mnie pognębił, zdeptał, zabił mnie i moich najbliższych — bez słowa i czynu sprzeciwu oraz oporu? Mało tego mam mu nadstawić drugi policzek. Oddać prześladowcy dosłownie wszystko - nawet ostatnią „szatę". Nie sprzeciwiać się złu... Mam też sprzedać wszystko i rozdać ubogim? Mam naśladować boże zwierzątka, ptaszki, które nie troszczą się o odzienie, pożywienie, o jutro? Takie oto wskazówki są synonimem chrześcijańskiego postępu etyczno-moralnego ludzkości. Jest to droga wiodąca do chrześcijańskiej świętości i bynajmniej nie bezinteresowna. Bo któż z nas postępuje bezinteresownie na tym świecie? Nawet święci katoliccy tego nie robią! A świętym można się stać tylko w imię nadziei na lepsze życie po śmierci, jako nagrodę za doczesne wyrzeczenia i służbę bliźnim, która nas ostatecznie wyzwoli z całego tego doczesnego „pogaństwa", nędzy i „barbarzyństwa". To jest taka swoista, bo przeniesiona w życie po życiu gratyfikacja. W warunkach zagrożenia głodem, chorobami prowadzącymi do szybkiej śmierci, takie wskazówki wydają się być całkiem zrozumiałe. Bo cóż wówczas ryzykujemy? Ale w chwili, kiedy człowiek zaczyna zdobywać panowanie nad żywiołami przyrody, kiedy jego moc się potęguje, a on sam cieszy się znakomitym zdrowiem, świetnym samopoczuciem i żyje w dobrobycie — wartości chrześcijańskiej świętości tracą na znaczeniu w życiu doczesnym i odchodzą do lamusa. Pozostaje jedynie obrzędowość jako uświęcona tradycja. Obserwujemy to zjawisko w katolickiej Polsce. W święta i niedziele zobaczymy tłumy w kościołach, często jednak motywem decydującym o uczestnictwie w nabożeństwach jest strach przed doczesnymi konsekwencjami — pozagrobowe już chyba dawno zeszły na plan dalszy. Żeby tylko nie spotkać się z nieprzyjemnym ostracyzmem sąsiadów; inwektywą: bezbożnik, dlatego dobrze jest udawać, że się jest wierzącym i praktykującym katolikiem. Chociaż nikt nie będzie nam wybijał zębów za niezachowanie postu, jak za czasów arcykatolickiego króla Bolesława — zwyczaj ten i tak już bez zewnętrznego przymusu jakoś tak wszedł wielu Polakom w krew siłą naśladowczego przyzwyczajenia niczym mycie zębów wieczorem i rano; za otwarte przyznawanie się do niewiary nikt nie będzie skazywał nas na śmierć, jak za Jana III Sobieskiego, obłuda i hipokryzja jednak pozostała jako zasadniczy rys chrześcijaństwa. Dlatego w społeczeństwie na wskroś katolickim, jak nasze, zawsze lepiej uchodzić za letniego katolika niż uczciwego „bezbożnika" czy ideowego ateistę. Jeśli więc coś nadal żyje w katolicyzmie — to tylko obrzędowość, hipokryzja i obłuda; religia jako system etyczny obejmujący swoim zasięgiem ogół społeczeństwa, tak naprawdę nie istnieje — i pomimo fizycznego przymusu w przeszłości — nigdy wcześniej nie istniała.

Wojciech Rudny
Z wykształcenia pedagog i historyk. Wydawca i niezależny publicysta.


Źródło: http://www.racjonalista.pl



Nic dodać, nic ująć...

Jaro - 2008-03-22, 13:06

I jeszcze jeden, moim zdaniem ciekawy artykuł tyczący się tematu.

Cytat:

Rok w zgodzie z Biblią.

Żyd, agnostyk, liberał i jednocześnie dziennikarz pisma dla mężczyzn starał się przez rok żyć zgodnie z zaleceniami Pisma Świętego.
Okazało się to bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Ale eksperyment przyniósł też zaskakujące rezultaty.



Gęsta broda Jacobsa zniknęła, już nie sprawdza on ubrania pod kątem jednorodności tkanin i od miesięcy nie dzwonił do swego doradcy od plotek. Arnold Jacobs, jedyny chyba człowiek, który gościł u siebie świadka Jehowy i doprowadził do tego, że ten zaczął patrzeć na zegarek i mamrotać: "muszę już wracać do domu", najwyraźniej przystosował się na powrót do norm XXI-wiecznego życia na Manhattanie.

Żyć zgodnie z Biblią? Zamachnąć się z motyką na słońce

Minęło 18 miesięcy od czasu, gdy Jacobs ukończył trwający rok eksperyment – na potrzeby książki, która w USA stała się bestsellerem – polegający na tym, że starał się żyć jak najściślej w zgodzie z przykazaniami Biblii. Nie chodziło tylko o oczywiste nakazy religijne i moralne dotyczące szabasu, zabójstwa i bliźniego swego, ale także mniej znane zalecenia, jak to z Księgi Liczb 15, 38, by nosić frędzle na brzegach ubrania. Szybko zdał sobie sprawę, że zamachnął się z motyką na słońce. – Nie miałem pojęcia, w co się pakuję – mówi. – Wiedziałem, że to będzie trudne, ale nie zdawałem sobie sprawy, że owa próba oddziała na każdy aspekt mojego życia: sposób mówienia, jedzenia, myślenia, kontakty z moją żoną Julie. Ten wpływ był przytłaczający.

Kiedy widzi się go dziś w pięknym narożnym apartamencie z widokiem na Central Park, nietrudno zrozumieć pewnego chrześcijanina, wspominanego w książce, który odmówił wzięcia udziału w eksperymencie. Przewidywał, że będzie to niewiele więcej jak szczeniacki wyskok, jeśli naprawdę nie zaprosi Boga do swego życia.

Ale 40-letni Jacobs, autor książki na temat lektury całej Encyklopedii Britanniki, twierdzi, że do pomysłu z Biblią podszedł z otwartym umysłem i poważnymi, przynajmniej chwilami, intencjami. Mówi, że zainteresował się religią po narodzinach jego pierwszego dziecka i chciał się dowiedzieć, czy fundamentaliści chrześcijańscy w USA żyją zgodnie z Pismem Świętym tak dokładnie, jak twierdzą. Ale pomijając wynikającą z dobrych pobudek ciekawość, coś jest nie tak, gdy nowojorski Żyd i agnostyk, będący w dodatku dziennikarzem kolorowego czasopisma dla mężczyzn, usiłuje żyć według Biblii. Jak mógłby mieć nadzieję na powodzenie, gdyby w nią nie wierzył?

W końcu uwierzył


Odpowiedź jest taka, jak twierdzi Jacobs, że w końcu uwierzył. No, prawie. Tak czy owak po przeczytaniu Starego i Nowego Testamentu sporządził listę ponad siedmiuset zakazów i nakazów. Początkowe postanowienie respektowania ich wszystkich wkrótce okazało się żałosnym hurraoptymizmem, dlatego dokonał pewnego wyboru. Później musiał jeszcze bardziej zawęzić swoje zadanie, koncentrując się na przestrzeganiu określonych zasad w określone dni.

Jacobs powołał też zespół doradców złożony z przychylnie nastawionych rabinów, księży i duchownych. I rozpoczął swój eksperyment. Dwie dziedziny okazały się trudne już od samego początku. – Pierwszą było stawienie czoła małym grzeszkom, jakie popełniamy codziennie kłamiąc, pożądając, plotkując. W Nowym Jorku zajmuje to nam 60 procent każdego dnia – mówi. Siódmego dnia cenzurował już jedną piątą zdań przed ich wypowiedzeniem. Szczególnie zaskoczyło go, jak bardzo zdążył przyzwyczaić się do plotkowania – Mówienie źle o innych Biblia nazywa „złym językiem”. Kiedy przestałem plotkować, nie miałem już negatywnych myśli o innych ludziach. To była jedna z największych lekcji tego roku: nasze zachowania potężnie wpływają na nasze myśli.

Twierdzi, że dotyczy to nawet tak trudnego dla niego wyzwania, jak modlitwa. Pod koniec roku modlił się tyle, że zaczął wierzyć w Boga. Kiedy przestał się modlić, przestał wierzyć. – Jak powiadają: "Dopóki się nie nauczysz, udawaj". Najpierw coś robisz, a potem czujesz. Jacobs odkrył pogotowie telefoniczne prowadzone przez ortodoksyjnych żydów z Brooklynu, sprowadzających na dobrą drogę tych, którzy dzwonią, bo odczuli potrzebę poplotkowania. Po raz kolejny przekonał się, że są ludzie przestrzegający najbardziej drobiazgowych zaleceń, gdy zjawił się u niego profesjonalny kontroler z mikroskopem, by sprawdzić jego ubrania (Księga Powtórzonego Prawa 22, 11 mówi: "Nie wdziejesz sukni utkanej naraz z wełny i lnu"). Z internetu dowiedział się, że nie jest jedynym, który chwali Pana na dziesięciostrunowej harfie. Znalazł też chrześcijański serwis usuwający wszelkie bezbożne fragmenty z hollywoodzkich filmów.

"Biblia jest seksistowska"


Drugą dziedziną nastręczającą problemów było respektowanie zasad, które w dzisiejszych czasach mogłyby doprowadzić do aresztowania: kamienowanie cudzołożników, składanie wołów w ofierze, budowanie szałasu na chodniku. Rezygnacja z poświęcenia swego dziecka pogańskiemu bogowi Moabowi czy niepoślubienie siostry żony za życia tej drugiej to już była pestka. Jacobs nie posunął się za daleko w kamienowaniu – choć cisnął żwirem w pewnego człowieka w parku, który przyznał się do cudzołóstwa – ale stanowczo nie dotykał żony, gdy miała okres. Zakaz dotyczył też siadania na krzesłach, na których ona siedziała, co sprawiło, że pewnego dnia małżonka zadzwoniła do niego do pracy, oznajmiając, iż właśnie usiadła na każdym krześle w ich mieszkaniu. Jacobs kupił sobie wówczas składane krzesełko. Julie, która też nie jest religijna, mówi, że "czuła się jak trędowata". – Biblia jest bardzo seksistowska. Napisano ją dawno temu i życie według niej teraz to szaleństwo – podkreśla.

Liberalne zapatrywania Jacobsa miały nieuchronnie wpływ na to, co przyjmował za obowiązujący nakaz i jak go przestrzegał. Szczególnie trudne okazało się potępianie homoseksualizmu. Znalazł geja kaznodzieję, by przekonać go, że Jezus nie widziałby problemu w dzisiejszych małżeństwach między osobami tej samej płci. Fundamentaliści z dezaprobatą wyrażają się o „kawiarnianych religiach”, których wyznawcy wybierają sobie to, czego będą przestrzegać, ale Jacobs twierdzi, że jego doświadczenia wskazują, iż nie sposób postępować inaczej. – Chodzi o to, by wybierać właściwe elementy, dotyczące współczucia, dziesięciu przykazań, a nie te, z których wynika, że homoseksualizm to grzech.

Szef nie ułatwiał Jacobsowi zadania


Jacobs cały czas pracował jako dziennikarz w magazynie "Esquire", który odwołuje się do pożądliwości i zazdrości. Szef nie ułatwiał mu zadania i wysłał go raz do Hollywood, by zrobił wywiad z pewną szczególnie atrakcyjną, emanującą seksem aktorką. – Wiele modliłem się tego wieczoru – opowiada dziennikarz.

Starał się też zrozumieć fundamentalistów, odwiedzając społeczność amiszów, ortodoksyjnych żydów i ewangelicznych chrześcijan. W przypadku świadków Jehowy to oni przyszli z wizytą. Dobre wrażenie wyniósł nawet z kontaktu z kreacjonistami, z którymi całkowicie się nie zgadza. Ale jego książka ma krzepiące zakończenie, co oznacza, że obcowanie z duchowością dało jakieś rezultaty.

– Zaczynałem ten rok jako agnostyk, a kończyłem, jak ujął to mój znajomy duchowny, jako „nabożny agnostyk” – mówi. – Niezależnie od tego, czy Bóg jest, czy Go nie ma, wierzę teraz, że jest coś w idei świętości. Jacobs, zapraszany dziś do grup chrześcijańskich i żydowskich, by opowiadał o swym doświadczeniu, uważa, że jego życie zmieniło się pod wpływem religijnej koncepcji wdzięczności.

– Teraz, zamiast rozpamiętywać kilka rzeczy, które każdego dnia mi się nie udają, staram się zwracać uwagę na dwieście spraw, jakie się udają, ale zwykle tego nie dostrzegałem – zauważa. Jak szacuje, ograniczył swą pożądliwość, plotkowanie i kłamstwa „o 40 procent”.

To brzmi jak "przewrotna chełpliwość" (Jk 4, 16), ale powinniśmy to wybaczyć.

("A Year of Living Biblically", A.J. Jacobs)

Źródło: onet.pl

Zygmunt Stary - 2008-03-22, 13:36

Jaro:
Cytat:
/To zdjęcie w pełni obrazuje te słowa./

Szkoda, że nie podałeś całego linku, tylko host.

Gregg Sparrow - 2008-03-22, 14:19


Zygmunt specjalnie dla cibie wspomniane zdjącie...

Jaro - 2008-03-22, 14:38

Zygmunt Stary napisał/a:
Szkoda, że nie podałeś całego linku, tylko host.



Ależ, bardzo proszę -

http://www.racjonalista.p...wsze.byl.martwy

Gregg Sparrow - 2008-03-24, 10:14

Tygodnik Powszechny napisał/a:
Skarb w kruchym naczyniu
Księża zaczynają traktować swoje powołanie jako zwykłą pracę – alarmują biskupi. Przyczyn kryzysu upatrują w zerwaniu Kościoła z Chrystusem.


Słowa przestrogi przed złym rozumieniem powołania kapłańskiego skierowali do polskich księży przewodniczący Konferencji Episkopatu abp Józef Michalik i kard. Stanisław Dziwisz, przewodniczący Komisji Duchowieństwa KEP. Nawiązali do tradycji zwracania się do duchowieństwa w Wielki Czwartek, rozpoczętej 28 lat temu przez Jana Pawła II. Ich słowa dotykają spraw bardzo konkretnych i aktualnych.

Nie ma w liście laudacji na cześć życia konsekrowanego. Biskupi nie kryją, że jest ono ciężką służbą, której nie przyjmuje się po to, by znaleźć komfort życia. Kapłaństwo to droga krzyżowa: „powinniśmy w Wieczerniku spotkać się z naszym Mistrzem i odważnie spojrzeć na ostatni odcinek Jego kapłańskiej drogi na ziemi, wiodącej na Kalwarię. (...). To jest również nasza droga. Innej nie ma. (...) Jezus wiedział, że niewielu zdecyduje się, aby iść za nim do końca” – piszą biskupi. Powołanie, owszem, jest „skarbem” i „darem dla całego Kościoła”. Ale takim, który „nosimy w glinianych naczyniach naszych słabości”. Autorzy listu przypominają przestrogę Chrystusa: „Szeroka jest brama i przestronna droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!”. Pokusa, by własne kapłaństwo traktować jako ową drogę przestronną, jest duża. Biskupi, wsłuchując się w głos „zarówno kapłanów młodych, jak i dojrzałych” dostrzegają, że Kościół zaczął być postrzegany jako instytucja wyłącznie ziemska, w której można się zatrudnić, ale pracę w niej porzucić. Biją się w piersi: „nie zauważyliśmy, że kapłaństwo zaczyna być traktowane zawodowo, jako praca, którą można przeliczyć według norm tego świata”.

Diagnoza słuszna, trochę uproszczone wydają się jednak spekulacje, że przyczyną tego może być „podejście do katechezy w szkole, w której wszystko jest oparte o umowę o pracę”; nie wszyscy przecież kapłani są katechetami, wątpliwe też, by tak łatwo przenosili wzorce z pracy w szkole do duszpasterstwa. Znacznie trafniejsze są słowa późniejsze: „Takie są skutki oderwania Kościoła od Chrystusa”. W Kościele zaginął duch służby według wzoru, jaki pozostawił Jezus: bezinteresownej i opartej na głębokiej więzi z Bogiem. Za mało jest w kapłańskim życiu Ewangelii. „Wyrazistość tego rysu musi być pierwszym punktem odniesienia formacji w naszych seminariach duchownych. Musi także stanowić podstawowe kryterium w dopuszczaniu kandydatów do święceń kapłańskich”.

Cieszy tak jednoznaczna charakterystyka kryzysu gnębiącego polski Kościół. Cieszy, że biskupi nie upatrują jego przyczyn w politycznych i medialnych „atakach na Kościół”, w lustracji czy podziale Kościoła na łagiewnicki i toruński. Istota leży znacznie głębiej: w zaniku prywatnej religijności księdza, w niewłaściwym podejściu do powołania i błędnym pojmowaniu Kościoła, który jest instytucją bosko-ludzką. Z jednej więc strony jest skazany na skażenie grzechem i błędem, których wyplenić się całkowicie nie da (o czym czasem zapominają krytycy), z drugiej – nie można go traktować na równi z przedsiębiorstwem. Kapłan, jeśli już trzymać się przenośni „zawierania umowy”, zawiera ją z Chrystusem – czytamy w liście. „Ta umowa nie zostawia możliwości ani odwołania, ani rezygnacji z jej wykonania”.

Tymczasem niektórzy rezygnują. Odchodzą nawet księża „zajmujący wysokie stanowiska w Kościele”. A ich odejściom „towarzyszy często lista pretensji do Kościoła rozumianego jako instytucja” – ubolewają biskupi. Szkoda jednak, że nie spostrzegli, że uwagi i pretensje kapłani ci wysuwali zazwyczaj wcześniej, przed zrzuceniem sutanny. Czuli się jednak niesłuchani, ich postulaty pozostawały bez odpowiedzi, uciszano ich w myśl kościelnego posłuszeństwa. „Zbyt ścisła zależność we wszystkich wymiarach życia uniemożliwia dojrzewanie” – pisał np. rok temu Tadeusz Bartoś w liście pożegnalnym do współbraci-dominikanów.
Autorzy listu, niestety, prześlizgują się nad problemem porzucania kapłaństwa. Zapewniają, że otwierają im się oczy na mechanizmy procesu odchodzenia. Nie wymieniają ich jednak – a poza motywami osobistymi są to przecież przyczyny, które można by zażegnać poprzez reformę działania Kościoła. Tak, by żaden ksiądz nie czuł się samotny, wyizolowany; tak, by nikomu nie odbierano możliwości realizacji ambicji naukowych i duszpasterskich. By kapłan przeżywający kryzys tożsamości – co spotyka wielu – mógł bez poczucia wstydu szukać pomocy duchowej i terapeutycznej. W zeszłym roku ks. Piotr Dzedzej wydał zbiór wywiadów z byłymi księżmi. Większość z nich napotykała w kuriach biskupich mur niezrozumienia dla swoich problemów. Hierarcha, niejednokrotnie otaczający się bizantyjską celebrą, rzadko bywa dla swoich podwładnych ojcem.

Tym bardziej brakuje w liście wyciągnięcia ręki i znaku pokoju wobec tych, którzy odeszli. Nie można ich postaw sprowadzać do „listy pretensji”, oni też mają prawo do troski o Kościół, badania zaś wskazują, że odejścia z kapłaństwa tylko w niewielu przypadku łączą się z utratą wiary. Co więcej – byli księża czują się często porzuceni przez swoją instytucję, Kościół w Polsce nie potrafi jeszcze należycie zagospodarować ich umiejętności czy zorganizować dla nich duszpasterstwa.

Dobrze jednak, że problem odejść – w ostatnim czasie zdarzyło się przecież kilka głośnych – został w liście do kapłanów wyraźnie wyartykułowany. Być może brak konkretnych propozycji rozwiązań oznacza zaproszenie księży do dialogu o Kościele. Chyba tak należy rozumieć wezwania do cementowania miłością kapłańskiej wspólnoty. Bo to miłość, a nie sprawna administracja, jest tym, co ma wyróżniać Kościół – zauważają biskupi. „Niech ta miłość będzie jak skała, o którą rozbiją się wysiłki tych, którzy chcą sprowadzić Kościół jedynie do wymiarów ludzkiej instytucji”. Oby tylko te słowa zostały zrozumiane jako wezwanie do solidarności, a nie zwarcia szeregów i obrony oblężonej twierdzy – w jej nieprzewietrzonym gmachu kryzys kapłaństwa będzie się bowiem tylko pogłębiał.

Biskupi widzą potrzebę dobrych kapłanów. „Wierni (...) czekają na Słowo Boże, które głosimy. Czekają na sakramenty, których jesteśmy szafarzami. Czekają na świadectwo naszego osobistego życia”. Wszystko to prawda, w słowach powyższych pobrzmiewa jednak myślenie korporacyjne. Kościół, o czym często się zapomina, jest przecież wspólnotą wszystkich wierzących, a księża – by odwołać się do brata Morisa – nie są lepszymi chrześcijanami od świeckich. Wzór może działać i w drugą stronę – warto, by kapłani wsłuchali się w głos wiernych, by dostrzegali świadectwo ich życia. Niech te dwa światy się przenikają. Większa solidarność wśród stanu kapłańskiego połączona z głębszą współpracą ze świeckimi może doprowadzić do celu upatrzonego przez biskupów: pełnego przeżywania powołania kapłańskiego.

Treść listu do kapłanów – bliska życia, trafnie diagnozująca problemy stanu duchownego – i jego pełen troski, pozbawiony patosu ton (zwróćmy uwagę, że autorzy cytują gęsto Ewangelię, a nie, jak zazwyczaj, nauczanie Jana Pawła II) budzi nadzieję na nową jakość w życiu polskiego Kościoła. Kiedy abp Michalik i kard. Dziwisz – jak sami piszą – „z pokorą pochylają się nad niektórymi ważnymi i aktualnymi sprawami” – trzeba bez ironii przyznać, że czynią to szczerze


Zygmunt nadal nie widzisz zakłamania tej instytucji???

miko 005 - 2008-03-24, 11:07

Cytat:
Słowa przestrogi przed złym rozumieniem powołania kapłańskiego skierowali do polskich księży przewodniczący Konferencji Episkopatu abp Józef Michalik i kard. Stanisław Dziwisz, przewodniczący Komisji Duchowieństwa KEP. Nawiązali do tradycji zwracania się do duchowieństwa w Wielki Czwartek, rozpoczętej 28 lat temu przez Jana Pawła II. Ich słowa dotykają spraw bardzo konkretnych i aktualnych.


Ale jak widać, problem jest dostrzegalny i najwyżsi hierarchowie Kościoła Katolickiego w Polsce nie kryją „głowy w piasek” tylko mają odwagę publicznie dyskutować na te, co tu dużo mówić, drażliwe tematy.
Ten list, jest jakby dowodem na to że KK stara się zmieniać na lepsze, i jeśli nie są to tylko czcze słowa, to powinniśmy potraktować go jako dobrą wróżbę na przyszłość, a nie dolewać oliwy do ognia takimi stwierdzeniami jak;
gregg napisał/a:
Zygmunt nadal nie widzisz zakłamania tej instytucji???

cogito - 2008-03-24, 16:42

Tygodnik Powszechny napisał/a:
Skarb w kruchym naczyniu
Księża zaczynają traktować swoje powołanie jako zwykłą pracę – alarmują biskupi. Przyczyn kryzysu upatrują w zerwaniu Kościoła z Chrystusem.

Biją się w piersi: „nie zauważyliśmy, że kapłaństwo zaczyna być traktowane zawodowo, jako praca, którą można przeliczyć według norm tego świata”.


Nie zauważyli. Już samo to stwierdzenie jest pełne obłudy.
A kto, jak nie oni zabiegali, aby nauka religii odbywała się w szkolach ? Oczywiście nie za darmo.
A kto, jak nie oni zabiegali o to, aby kapelanami obsadzić jak najwięcej etatów ? Oczywiście płatnych etetów.
A kto, jak nie oni z sakramentów uczynili źródło dochodów. I nie jest to "co łaska", jak obłudnie tłumaczą, ale z góry ustalony cennik.

To tylko kilka przykładów na pazerność kleru według norm tego świata.

Uwierzę w te słowa skruchy tylko wtedy, gdy kapelani, katecheci i organizacje kościelne zrezygnują z finansowania ze środków publicznych.
"Darmoście otrzymali, darmo dajcie".
A na swoje utrzymanie księża zapracują uczciwą pracą. Oczywiście poza kościołem. Tylko czy znajdzie się ktoś, kto zatrudni księdza?
Przecież "kapłaństwo zaczyna być traktowane zawodowo, jako praca, którą można przeliczyć według norm tego świata”.
I nie może być inaczej, skoro kard. Glemp stwierdził kiedyś, że "pracownik godzien jest zapłaty swojej".
Było to krótko po tym, jak religię wprowadzono do szkół i miała być bezpłatna. Miała być, co nie znaczy że jest.
Podobnie będzie i tym razem. Gadanie nic nie kosztuje. BMW (bierni, mierni, wierni) uwierzą w jeszcze jedną bajeczkę , bo przecież w KK wszystko opiera się na wierze, a nie na rozumnym pojmowaniu rzeczywistości.

A tak na marginesie tego bicia się w piersi, przypomniał mi się taki dowcip:
-Jaka kara grozi pedofilowi?
-W Polsce przeniesieniem do innej parafi.

miko 005 - 2008-03-25, 10:39

cogito napisał/a:
Podobnie będzie i tym razem. Gadanie nic nie kosztuje. BMW (bierni, mierni, wierni) uwierzą w jeszcze jedną bajeczkę , bo przecież w KK wszystko opiera się na wierze, a nie na rozumnym pojmowaniu rzeczywistości.


Fragment regulaminu, obowiązującego na tym forum;

Cytat:
7) Wszystkie treści umieszczane na forum winny zachowywać ogólnie przyjęte zasady kultury i szacunku dla poglądów innych osób. Zabronione jest używanie wulgaryzmów, szykanowania i zwrotów obraźliwych.


cogito, już raz poprosiłem Cię o zadeklarowanie własnego światopoglądu w kwestii wyznawanej przez Ciebie wiary, gdybyś zapomniał zobacz pod tym linkiem; http://www.wielun.biz/viewtopic.php?t=5623

Teraz jeszcze raz powtórzę tę prośbę.
Skoro nie jesteś BMW, bo przecież nawet Twój własny login świadczy o tym że to Ty myślisz, i Kościołowi Katolickiemu nie chcesz się podporządkować, to miej tą moralną odwagę i powiedz nam tutaj, co Tobie przynosi „ulgę”.
Widzisz, jeśli chodzi o religię, to ja mimo tylu kłód, które są rzucane mi pod nogi, między innymi właśnie przez Ciebie, zawsze i wszędzie powtarzam że, ……ja należę do wyznawców Kościoła Rzymskokatolickiego, a Ty.
Ty najwyraźniej boisz się własnej wiary, dlatego z anonimowymi tchórzami nie będę podejmował dyskusji na te tematy.

Gregg Sparrow - 2008-04-01, 07:44

onet napisał/a:
"Dziennik": Telewizja Puls, której większościowym udziałowcem jest zakon ojców franciszkanów, wycina z emitowanych filmów sceny erotyczne. Zabrakło ich w wyemitowanej wczoraj "Gorączce" Agnieszki Holland, tydzień wcześniej podobnie potraktowano "Perłę w koronie" Kazimierza Kutza. Twórcy protestują, telewizja broni prawa do nieepatowania golizną.
Widzowie "Gorączki" nie zobaczyli odważnych scen miłosnych w wykonaniu Olgierda Łukasiewicza i Barbary Grabowskiej - głównych bohaterów, nie ujrzeli też pośladków Łukasiewicza, gdy wychodził nagi z wanny. W te miejsca puszczono reklamy - film wrócił na antenę, ale już bez newralgicznych ujęć.

Kazimierzowi Kutzowi wycięto scenę erotyczną w "Perle w koronie". Twórcy obu filmów oskarżają telewizję o cenzurę. - W "Gorączce" sceny erotyczne nie pojawiają się, by epatować nagością. Chodziło o pokazanie postaw bohaterów, którzy oddają się miłości w momencie, kiedy mają inne obowiązki. Te sceny ważne są dla całej dramaturgii filmu - mówi "Dziennikowi" Henryk Jacek Schoen, drugi reżyser obrazu Agnieszki Holland. Kutza ingerencja dotknęła jeszcze bardziej. - To barbarzyństwo, to się nadaje na proces. To kaleczenie filmu - mówi reżyser.REKLAMA Czytaj dalej


Telewizja się broni. Twierdzi, że wycinanie i nakładanie reklam na sceny erotyczne to element jej polityki. "Trudno sobie wyobrazić, żeby w stacji promującej wartości chrześcijańskie emitowano filmy ze scenami erotycznymi" - czytamy w oświadczeniu przesłanym "Dziennikowi" z biura prezesa Pulsu. Z pisma wynika też, że usuwanie erotyki podyktowane jest "troską o widza". "Jest to praktyka z rynku amerykańskiego, gdzie stacje nadające program dla rodziny emitują filmy pozbawione scen, których osoby niepełnoletnie nie powinny oglądać" - twierdzą szefowie stacji.


:509:

Zygmunt Stary - 2008-04-02, 01:31

gregg:
Wydaje mi się, że umieszczenie tego postu w tym temacie, nijak ma się do istoty rzeczy.
Uważam, że problematyka ograniczeń obyczajowych ma charakter czysto biznesowy.
1. Z faktu, że franciszkanie mają udział większościowy, wcale nie wynika, że to oni decydują o kształcie programu. Telewizja Puls jest telewizją komercyjną i prowadzi walkę o widza wszelkimi sposobami, zgodnie z własną polityką firmy.
2. Z faktu, że prywatna telewizja nie jest katolicka, również nie można wyciągać wniosku, że musi zarabiać na siebie pokazując sceny erotyczne, lub po prostu pornografię.
W czasach komunistycznych niemal nie było w filmie golizny. A filmy które autor pragnął uczynić "pieprznymi", miały ograniczenie od 18-lat.
3. Współczesna telewizja daje "miłośnikom scen erotycznych" niemal codziennie możliwość znalezienia "dla siebie" właściwego kanału.
4. Sceny "łóżkowe" nad wyraz często nie podnoszą waloru artystycznego filmu poprzez swój naturalny "schematyzm". Twórcy wielu znakomitych filmów potrafili potęgować napięcie erotyczne bez uciekania się do "rozbieranych" scen.
5. Kościół nigdy nie uciekał od golizny, czego przykładem jest Kaplica Sykstyńska i Bazylika Św. Piotra. Czym innym jest bowiem artystyczne przedstawienie ludzkiego ciała w kontekście ludzkich doznań, zmagań i wyborów, a czym innym pornografia wymierzona w delikatne uczucia dzieci i wczesnej młodzieży.
6. W pełni rozumiem, że koncern Murdocha dostrzega przesyt erotyki w tv i zamierza zarobić, korzystając z chęci oglądania przez ludzi "bezpiecznej" telewizji.
Tak zresztą się dzieje na większości kanałów amerykańskiej tv. Purytanizm ten ma niewiele, lub nic wspólnego z jakimkolwiek kościołem.
7. Antyklerykałowie próbują na każdym kroku utożsamiać Kościół Katolicki z KPZR, lub Gestapo (policją polityczną), ale w obliczu wszystkich faktów - np: występy Michnika, Kuronia, czy Lipskiego w kościołach, sugestie te są po prostu śmieszne...
:granat:

Gregg Sparrow - 2008-04-02, 05:31

Zygmunt Stary, Po raz kolejny albo nie rozumiesz artykułu albo udajesz że nie rozumiesz.
Chodzi o to że z filmów zostały wycięte fragmenty... Tego nie wolno robić żadnej telewizji czy dystrybutorowi bez zgody autorów filmu. W artykule masz napisane jak byk że były to sceny ważne dla fabuły filmu a to jeszcze potęguje wydźwiek tego co zrobiła telewizja puls.
Jeżeli to są media komercyjne i nie chcą puszczać scen erotycznych (co ma się nijak do pornografii) to niech nie puszczają takich filmów a nie okaleczają je wycinając sceny niewygodne dla nich.
Telewizja Puls jest telewizją katolicką i wycinanie scen erotycznych jest katocenzurą.

Zygmunt Stary - 2008-04-03, 01:17

gregg:
Po raz kolejny, albo nie rozumiesz moich argumentów, albo udajesz, że ich nie rozumiesz.
Stawiam na to drugie, a dowodem na to jest ostatnie zdanie w Twoim poscie.
Ale jednocześnie jeżeli nie chcesz wyjść na Kalego to zgodzisz się, że:
Gazeta Wyborcza jest gazetą żydowską dla Polaków, a Dziennik jest gazetą niemiecką dla Polaków.
I zachowania i argumentacje tam przedstawiane, mozna zatem pojmować w kontekście interesów tych narodów?

Eagle - 2008-04-03, 20:57

Dzięki Jaro za fajny artykulik, Wojciecha Rudnego i link do ciekawej strony, na którą mozna zajrzeć w wolnej chwili. Dawno nie czytałem czegoś tak zwięzłego i konkretnego, pod czym mógłbym się podpisać oburącz i obunóż.
Pozdrawiam :wink:

Gregg Sparrow - 2008-04-10, 21:15

onet napisał/a:
Zarzuty dla księdza za śmierć 13-latka
Ks. Stanisław K., były proboszcz parafii w Hłudnie, przyczynił się do śmierci 13-letniego Bartka - twierdzi prokuratura w Brzozowie. W czwartek duchownemu przedstawiła zarzuty - informuje serwis gazeta.pl.
Zdaniem śledczych ksiądz znęcał się nad Bartkiem Obłojem, który w połowie grudnia ub. r. powiesił się. - Ks. Stanisław K. bił go po głowie, plecach, szarpał chłopcem, popychał go. K. oskarżał także chłopaka o kradzież z kościoła pieniędzy i smyczy. Groził, że jeżeli Bartek nie przyzna się do winy, to wezwie policję, a informacje o tym będzie rozpowszechniał po całej szkole. Księdzu postawiliśmy zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad chłopakiem, które przyczyniło się do tego, że 13-latek targnął się na życie - mówi Aurelia Skiba, prokurator rejonowy w Brzozowie.

Śledczy ustalili, że duchowny psychicznie i fizycznie znęcał się także nad trzema dziewczynkami z "zerówki" ze Szkoły Podstawowej w Hłudnie. Ksiądz nie przyznał się do winy. Odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 12 lat więzienia. Prokuratura nie stosowała wobec księdza żadnych środków zapobiegawczych - informuje serwis gazeta.pl.

A więc jednak potwierdza się. Ciekawe jaki zapadnie wyrok w tej sprawie. Jak znam życie dostanie może ze dwa lata w zawiasach i będzie dalej maltretował dzieci tylko w innej parafii.

[ Dodano: 2008-04-15, 21:15 ]
onet napisał/a:
Ksiądz aresztowany za molestowanie dziecka i kręcenie filmów porno
Na trzy miesiące Sąd Rejonowy w Bydgoszczy aresztował księdza, który jest podejrzany o molestowanie dziecka i utrwalanie treści pornograficznych z jego udziałem.
Sprawa dotyczy czynów sprzed prawie trzech lat. Aresztowany ksiądz wówczas był wikarym w jednej z bydgoskich parafii, a przed dwoma laty został przeniesiony do miejscowości w województwie wielkopolskim.

Prokuratura zarzuciła księdzu dopuszczenie się czynności seksualnych z osobą poniżej 15 lat, a także utrwalanie treści pornograficznych z udziałem dziecka.

Prowadzący śledztwo ze względu na charakter sprawy i dla dobra postępowania nie udzielają bliższych informacji. Ze źródeł zbliżonych do organów ścigania wiadomo, że pokrzywdzony to obecnie 12-letni chłopiec. O podejrzeniu przestępstwa miał zawiadomić ojciec, który na co dzień nie mieszka z synem.

Kolejny pasterz zbłądzonych owieczek :evil:

Rabidus - 2008-04-19, 12:05

Zygmunt Stary napisał/a:

Gazeta Wyborcza jest gazetą żydowską dla Polaków, a Dziennik jest gazetą niemiecką dla Polaków.


jeszcze dodaj :" żydzi do gazu" , a "Polska dla Polaków" i inne tam (słowo wymoderowano) :to już śmierdzi,
-zaraz rzygne

P.S Jezus też jest Żydem dla Polaków i co - padnij na kolana :wink:

bob_mistrz - 2008-04-19, 12:35

Rabidus, hamuj język :!: :!:
cogito - 2008-04-20, 14:30

Nie tylko w Ameryce, ale również w Polsce coraz częściej słyszymy o sexcesach księży. Jest jednak pewna różnica. W Polsce, po ujawnieniu takiego faktu, nad delikwentem, który dał się złapać, przełożeni rozciągają parasol ochronny. Policja, prokuratorzy i sądy nagle łagodnieją, jakby prawo nie wymyślono również dla księży. Co najwyżej, "najsurowszą karą" jest przeniesienie do innej parafi. W efekcie, mając zapewnioną "nietykalność", księża pedofile czują się bezkarni.
Inaczej jest w Ameryce. Tam o swoje prawa upomniały się ofiary w najbardziej dotkliwy dla KK sposób. Upomniały sie o odszkodowania za poniesione straty moralne i zwichniętą psychikę. Dopiero to zabolało hierarchów kościoła, gdy musieli zapłacić za swoich "kolegów". Pieniądz otworzył im oczy, ale nie sumienia. Gdyby mieli sumienia, tych "kolegów" dwano by wyrzucili ze swojego grona tak, jak wyrzuca się zgniły owoc z koszyka, aby pozostałe można było jeszcze sprzedać.
Nie jest to bez znacznia, gdy KK uważa się powszechnie za gwaranta moralości. Tylko pytam: jakiej moralności?
Czy ktokolwiek z czytających ten tekst odważyłby się lecieć samolotem wiedząc, za sterami siedzi nabuzowany pilot-narkoman ? Na pewno nie.
Ale, gdy chodzi o duchowa stronę to nie dostrzegamy tego zjawiska i dajemy się prowadzić takim dewiatom. Pytanie: dokąd?
Uogólniam to, gdyż zamiatanie brudów pod dywan, zamiast usunięcie śmieci tam, gdzie być powinny, stawia wszystkich w jednym szeregu, a przede wszystkim podważa wiarygodność pozostałych. Nie można ufać komuś, kto opwowiada się za podwójną morlanością. Jedną dla szerokich mas, a drugą dla wąskiego grona władców naszych dusz.

Tak więc wizyta B-16 w Ameryce dla mnie jawi się nie jako wizyta duszpasterska, ale o podłożu ekonomicznym, mającą na celu opanowanie wypływu środków finansowch.

Aby nie spotkały mnie ataki ze strony innych Internautów i aby moja wypowiedź nie była postrzegana jako obraza czyichś uczuć wyjaśnię to, o co mnie proszono.
Otóż, zostałem ochrzczony, gdy miałem kilka tygodni. Jest oczywiste, że wówczas nie miałem wyboru.
Sam fakt, że urodziłem się w rodzinie katolickiej i że mnie ochrzczono, nie oznaczał, że stałem się katolikiem i muszę nim być do końca swojego życia.
Analogocznie rzecz ujmując, dziecko z rodziny patologicznej nie musi nadal tkwić w tej patologii. Może, a nawet wskazane, aby zostało porządnym człowiekiem i przerwało rodzinną tradycję.
Znający choćby z grubsza Biblię powinni wiedzeć, że aby zostać chrześcijaninem, należy najpierw uwierzyć, a następnie dać się ochrzcić. Nigdy nie na odwrót.
Dopiero w dorosłym życiu, kojarząc logicznie fakty stwierdziłem zbyt wiele sprzeczości pomiędzy rzeczywistością, a nauką KK.

To skłoniło mnie do poznania historii KK, Polski, Europy, Świata, oraz innych ksiąg, w tym uważanych za święte. A dalej, to już znacie. Stałem się antyklerykałem. Przy tym nie należę do żadnej grupy wyznaniowej.
Na koniec chciałbym zwrócic uwagę tym, którzy z takim poświęceniem bronią swojej wiary. Proponuję, aby ją najpierw dobrze poznali. Czytanie nie jest trudne.
Wówczas dowiedzą się, że ten Bóg, którego mianują sie wyznawcami wcale nie wymaga, aby wiara była ślepa. Natomiast wymaga, aby poszukiwać prawdy i nie dać się omamić różnym zwodzicielom. Do tego potrzebne jest myślenie. Samodzielne myślenie, a nie uleganie zbiorowej psychozie.

Oczywiście nie mam monopolu na wiedzę, więc chciałbym się dowiedzieć dlaczego:
w kraju, gdzie ponad 90% ludności podaje się za katolików jest tyle biedy, przestępczości, mordowania dzieci narodzonych, znęcania na dziećmi, przemocy w rodzinach, niewolniczej pracy, nienawiści do bliźnich, braku perspektyw na godne życie?

Kto na to odpowie?

Rabidus - 2008-04-20, 16:44

Ja Ci odpowiem , cytatem który bardzo utkwił mi w pamięci i jest podsumowaniem tego landu

" TU WÓDKA JEST BOGIEM , A WIARA W BOGA NAŁOGIEM "

P.S. w 100% podpisuje się pod twoim ostatnim wpisem cogito :!:

akirus - 2008-04-20, 18:07

Dobrze napisane cogito, powiem, że zgadzam sie z 100%.
Za dużo w polityce księży, a za mało ich dla bliźniego. I bardzo denerwują mnie zaczepki starszych osób typu: Niedziela jest, a ty nie idziesz do kościoła? A ja zwyczajnie nie mogę słychać tego bełkotu z ambony.

żeby kogoś pouczać najpierw samemu trzeba dać przykład. A zeby w Boga wierzyć nie muszę co niedziela wystawać pod ołtarzem.

Zygmunt Stary - 2008-04-21, 02:06

cogito napisał/a:
Nie tylko w Ameryce, ale również w Polsce coraz częściej słyszymy o sexcesach księży. Jest jednak pewna różnica. W Polsce, po ujawnieniu takiego faktu, nad delikwentem, który dał się złapać, przełożeni rozciągają parasol ochronny. Policja, prokuratorzy i sądy nagle łagodnieją, jakby prawo nie wymyślono również dla księży.


Nie wiem na jakiej podstawie dajesz taki sąd.

Ja osobiście jestem zwolennikiem równego traktowania przez prawo wszystkich, niezależnie od pełnionej funkcji, czy zasług.
Jeżeli nie dość sprawiedliwości w Polsce, to jest to skutkiem zawłaszczenia w czasach komunistycznych systemu sprawiedliwości przez jedynie słuszną PZPR i uczynienie z niego przedmiotu wywierania presji na "nieprawomyślnych", a łagodzenia oddziaływania tak rozumianego "prawa" na "współpracujących z systemem". Nie przypadkiem Kościół był przedmiotem silnej presji komunistów, stąd "łajzy" w Kościele były temu systemowi "na rękę".
Nie dziwi mnie więc, że skoro system "świecki" nie znajdował dowodów na winę delikwenta, również i w interesie zewsząd atakowanego Kościoła nie było mnożenie "na siebie" oskarżeń, i stąd być może i praktyka kierowania ewidentnie winnych(wina stwierdzona przez przyznanie się lub zeznania wiarygodnych świadków) do klasztorów, gdzie pod okiem wymagającego przeora ograniczano im możliwość powtórnego przestępstwa.

Kościół Katolicki jest przede wszystkim "gwarantem" głoszenia Królestwa Chrystusowego i prawdy ewangelii, a jedynie sam Chrystus i jego nauki są "gwarantem" moralności.
Ludzie Kościoła podlegają tak jak każdy inny człowiek grzechowi, jedynie ich odpowiedzialność względem Boga za grzech jest diametralnie większa, ponieważ są oni świadomi tego, że sprzeciwiając się Bogu sieją zgorszenie i zniechęcają ludzi do podążania za Chrystusem. Oni też, jeżeli się nie nawrócą, nie znajdą zbawienia i umrą w potwornym lęku.

Jest niewątpliwie pewną patologią, że ludzie chrzczą małe dzieci lekceważąc tak naprawdę swoje słowa, które przy chrzcie tych dzieci wypowiadają, że zobowiązują się wychować te dzieci w wierze katolickiej.
Jest to wymóg podstawowy chrztu małych dzieci i wyjątkowe zaufanie jakim Kościół obdarza rodziców tych dzieci, może powinno zostać współcześnie ograniczone. Może rzeczywiście chrzest dzieci powinien być tylko dla rodzin, które są świadome swojej wiary, dla ludzi aktywnie uczestniczących w życiu Koscioła. Podobnie zresztą trzeba by uczynić ze ślubami i pogrzebami. Zgorszenie budzi pogrzeb katolicki człowieka, który być może pierwszy raz jako dorosły znalazł się w kościele przy tej okazji...
Może należałoby odmawiać komuni świętej tym, którzy demostracyjnie głoszą, że głosują na ugrupowania popierające aborcję. Może tak należy uczynić.

Cóż bowiem się dzieje, kiedy dziecko nie otrzymuje od rodziców odpowiedzi na pytania, które je nurtują, wówczas może się zdarzyć, że sięgnie po lekturę ludzi szermujących kłamstwem i walczących z wiarą i uwierzy im, a nie swoim rodzicom... przykre!

Nie ma bowiem sprzeczności między nauką Kościoła, a rzeczywistością, a świadectwo tego dają święci, którzy gotowi są swoim życiem, potwierdzać prawdę ewangelii.

Myślenie, samodzielne myślenie jest konieczne w każdym aspekcie ludzkiej aktywności, konieczne jest również w weryfikowaniu własnej wiary.
Jednak to dopiero w kontekście wiary, sprawy pozornie sprzeczne, w boskim geniuszu nabierają spójności i sensu, dając przekonanie o pewności i sensie drogi, prawdy, życia.

Bieda, przestępczość, mordowanie dzieci tych narodzonych i tych nie narodzonych, znęcanie się nad ludżmi w każdym wieku, przemoc w rodzinach i niewolnicza praca, nienawiść do bliźnich i brak perspektyw na lepsze życie, to nie jest skutek wiary, ale jej braku, braku przede wszystkim perspektywy wieczności i ograniczanie swego bytu do doczesności.
Wówczas, gdy pozbawimy w swej świadomości rzeczywistość perspektywy wieczności, to redukujemy się do stada drapieżników walczących o pozycję w stadzie, najlepsze kąski i najzdrowsze samice.
Wtedy też bieda, przestępczość, mordowanie dzieci tych narodzonych i tych nie narodzonych, znęcanie się nad ludżmi w każdym wieku, przemoc w rodzinach i niewolnicza praca, nienawiść do bliźnich i brak perspektyw na lepsze życie, to albo przeznaczenie słabszych jednostek, albo ... "C'est la vie".

bob_mistrz - 2008-04-21, 07:34

Zygmunt Stary napisał/a:
cogito napisał/a:
Nie tylko w Ameryce, ale również w Polsce coraz częściej słyszymy o sexcesach księży. Jest jednak pewna różnica. W Polsce, po ujawnieniu takiego faktu, nad delikwentem, który dał się złapać, przełożeni rozciągają parasol ochronny. Policja, prokuratorzy i sądy nagle łagodnieją, jakby prawo nie wymyślono również dla księży.


Nie wiem na jakiej podstawie dajesz taki sąd.


Poczytaj czasem inne gazety, niż dziennik i pooglądaj inną telewizję, niż trwam to już będziesz miał odpowiedź...

Zygmunt Stary napisał/a:
Kościół Katolicki jest przede wszystkim "gwarantem" głoszenia Królestwa Chrystusowego i prawdy ewangelii


BZDURA - Nikt nie ma na to monopolu...

Zygmunt ilekroć, ktoś podaje suche fakty i powołuje się na pewne zdarzenia, ty wielki obrońca uciśnionego i szykanowanego przez komunistów, nazistów, lewaków, dziwaków, itpaków, kościoła wyjeżdżasz z tymi swoimi mongolskimi wywodami, że aż się nóż w kieszeni otwiera... Niestety rozmowa z Tobą o jak rozmowa z ślepym o kolorze tęczy... Przykre...

Gregg Sparrow - 2008-04-21, 10:46

No i wyszło szydło z worka... to że księża sie pedalą i molestują dzieci to wina KOMUNY!!!
Zygmunt szesć postów nad twoim są podane przykłady o które sie tak dopytujesz.

Jaro - 2008-04-21, 12:25

Zygmunt Stary napisał/a:
... "C'est la vie"



Rem tene, verba sequentur...

Krool50 - 2008-04-21, 17:26

A może dla dobra Narodu objąć księzy immunitetem takim jak poselski? Tylko biskup może wyrazić zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Uzasadnienie: cel w jakim pracują - Krlewstwo Niebieskie dla każdego - wart jest chyba takiej ofiary.
cogito - 2008-04-21, 19:25

Zygmuncie Stary, w bardzo ciekawy sposób odpowiedziałeś na moje pytanie. Przyznam, że nie wpadłbym na to.
Cytat:
Bieda, przestępczość, mordowanie dzieci tych narodzonych i tych nie narodzonych, znęcanie się nad ludżmi w każdym wieku, przemoc w rodzinach i niewolnicza praca, nienawiść do bliźnich i brak perspektyw na lepsze życie, to nie jest skutek wiary, ale jej braku, braku przede wszystkim perspektywy wieczności i ograniczanie swego bytu do doczesności.

Faktycznie, jaki nauczyciel, taki uczeń.
Muszę przyznać, że bardzo trafnie określiłeś pewną grupę ludzi, których głównym celem są dobra doczesne. Przy tym całkowicie są pozbawieni wiary, bowiem wiarę traktują instrumentalnie, aby ten cel osiągnąć.
Cytat:
Wówczas, gdy pozbawimy w swej świadomości rzeczywistość perspektywy wieczności, to redukujemy się do stada drapieżników walczących o pozycję w stadzie, najlepsze kąski i najzdrowsze samice.

Konkretnie i na temat. To stado drapieżników nie tylko posiadło nasze dusze, czasami ciała, ale również nasze dobra doczesne. Są wszędzie.
Nic dodać, nic ująć. Teraz już wiemy, dlaczego jest tak źle. Szkoda tylko, że nie nazwałeś po imieniu winnych takiego stanu rzeczy.

Zygmunt Stary - 2008-04-22, 00:39

cogito:
1. Dziękuję, że przyznajesz, że trzymam się tematu, wbrew temu co zarzuca mi Jaro.
2. Nie jestem przekonany, że to perspektywa wieczności jest podłozem krytyki Kościoła Katolickiego, przynajmniej nie przez tych, którzy głosili jeszcze niedawno, że religia to "opium dla ludu".
3. Ja poznałem wszystkie te cechy, które opisuję, u pazernych ludzi nomenklatury komunistycznej i tych, którzy doprowadzili do tego, że komunizm w Polsce upadł ("na cztery łapy").

gregg:
To, że niektórym z nich uchodziło "na sucho" to na pewno "wina komuny"!
Jednak przerzucanie odpowiedzialności za pojedyncze takie przypadki, na wszystkich księży to już sprawa "myślących inaczej".

Kroll50:
Nie przyłączę się do Twojej "inicjatywy". Każdy niezależnie czy jest księdzem, czy ministrem jednakowo powinien odpowiadać za łamanie prawa. Niestety całe PRL było przykładem na to, że jest inaczej!

bob_mistrz:
Czytam i to czytam ze zrozumieniem, a lata PRL nauczyły mnie jak przecedzać tę "strawę", aby się nie otruć. Jeżeli jeszcze przez chwilę w 1989r złapałem się "na lep" Wyborczej, to po kilku latach mi to "przeszło" i potrafię odróżnić kłamstwo od wielkiego kłamstwa, a nawet absolutnego kłamstwa - w co niekiedy, niektórzy, już nie chcą uwierzyć.
Gwarant, to nie to samo co monopolista. Są ludzie niewierzący, którzy konsekwentnie podążają za głosem sumienia oraz prawa naturalnego i według niego weryfikują prawdę. Dochodzą i dojdą oni do tego samego miejsca, co wierzący wierzący (jak sapiens sapiens).
Nóż w kieszeni się otwiera, kiedy ktoś bezzasadnie uogólnia, to i owszem, lecz jeżeli sprzeciwia się niesłusznym uogólnieniom, to jestem zdziwiony...?
A Kościół był i jest prześladowany z różnym natężeniem, w różnych częściach świata, a corocznie przybywa ofiar tych prześladowań.
Lubię tęczę, ale nie chciałbym, aby żądano ode mnie stwierdzeń tęcza albo czerń. Czasami lepiej widać przy różnej skali szarości, albo w sepii.

akirus:
Dziwią mnie trochę wypowiedzi: "zgadzam się w 100%". Tego żądali władcy absolutni.
Ja nawet wobec Biblii miewam wątpliwości...

Jaro - 2008-04-22, 08:13

Zygmuncie Stary, jak już wcześniej zauważyłem sprytnie wykorzystujesz metody spinu, lecz jak widzisz mało kto na tym forum się na nie łapie, choć pewno gdzieś znalazło by się wielu, którzy przyznali by Tobie rację.

Natomiast to co tyczy się Twoich uogólnień dotyczących PZPR-u i prześladowań KK, to niemal w każdym swoim poście powtarzasz się nagminnie ubierając to tylko w inne słowa - ale to już było...
To tyle w gwoli wyjaśnienia na to:

Zygmunt Stary napisał/a:
cogito:
1. Dziękuję, że przyznajesz, że trzymam się tematu, wbrew temu co zarzuca mi Jaro.



Vive valeque.

cogito - 2008-04-22, 18:02

Zygmunt Stary napisał/a:
cogito:
1. Dziękuję, że przyznajesz, że trzymam się tematu, wbrew temu co zarzuca mi Jaro.

Zygmuncie Stary, tematem jest "Wpływ Kościoła KAtoliskiego na zycie wszystkich obywateli".
Natomiast ja napisałem:
Cytat:
Zygmuncie Stary, w bardzo ciekawy sposób odpowiedziałeś na moje pytanie.

A treść pytania :
Cytat:
dlaczego:
w kraju, gdzie ponad 90% ludności podaje się za katolików jest tyle biedy, przestępczości, mordowania dzieci narodzonych, znęcania na dziećmi, przemocy w rodzinach, niewolniczej pracy, nienawiści do bliźnich, braku perspektyw na godne życie?

Twoją odpowiedzą było stwierdzenie:
Cytat:
brak perspektyw na lepsze życie, to nie jest skutek wiary, ale jej braku, braku przede wszystkim perspektywy wieczności i ograniczanie swego bytu do doczesności.
Wówczas, gdy pozbawimy w swej świadomości rzeczywistość perspektywy wieczności, to redukujemy się do stada drapieżników walczących o pozycję w stadzie, najlepsze kąski i najzdrowsze samice.

Szkoda tylko, że nie mazwałeś po imieniu to "stado drapieźników", które walczy o najlepsze kąski, najzdrowsze samice i odbiera najuboższym nadzieję na lepsze życie.

Więc nie interpretuj mojej wypowiedzi, że przyznaję Tobie rację w kontekście uwagi Jaro.
W tym miejscu przyznaję rację Jaro, gdyż prawie z każdego Twojego postu wynika, że masz obsesję na punkcie kamuny, komunistów i wynikających z tego negatywnych skutków.
Zważ, że "komuna" panowała tylko kilka dziesięcioleci, natomiast KK przez stulecia.
Zatem negatywne skutki dokonań KK są proporcjonalnie większe.

Wybacz, że w tym prawie dwutysiącletnim panowaniu KK nie znajduję nic pozytywnego. To nie moja obsesja, ale twarde fakty przemawiają za taką oceną.
Jakże daleko byłaby nauka, gdyby nie hamujący wpływ KK.
Na przykładzie państw, które odsunęły KK od władzy widać tę różnicę. I to się dzieje nie gdzieś tam, ale tu, w Europie.
Wystarczy tylko otworzyć umysł i zacząć samodzielnie myśleć do czego i Ciebie, Zygmncie Stary, namawiam.

Gregg Sparrow - 2008-05-06, 06:37

onet napisał/a:
Relikwie papieża Jana Pawła II trafią do Polski

"Gazeta Wyborcza": Do Polski trafi nie jedna, ale wiele relikwii z ciała Jana Pawła II. Niekoniecznie będzie to serce, raczej kości - dowiedziała się nieoficjalnie gazeta w Episkopacie Polski.
Chociaż Jan Paweł II najpewniej zostanie ogłoszony błogosławionym dopiero 16 października, w 30. rocznicę wyboru na papieża, do biskupów w całej Polsce już trafiają prośby o jego relikwie.

Jak dowiaduje się nieoficjalnie "GW", proboszczowie wnioskują głównie o fragmenty stroju liturgicznego, choć np. sanktuarium w Ludźmierzu prosi już o relikwie z ciała. Będzie się o nie starać również Jasna Góra i Licheń.
O możliwości oddzielenia serca od ciała papieża i pochowania go na Wawelu mówił niedawno bp Tadeusz Pieronek, przewodniczący trybunału ds. beatyfikacji Jana Pawła II. Włoski dziennik "Corriere della Sera" komentował z przerażeniem, że polski Kościół odwołuje się do "pradawnego i pogańskiego obrządku".

W polskim Kościele trwa dyskusja, czy ciało Jana Pawła II powinno być źródłem relikwii, choć niektórzy - jak arcybiskup Kazimierz Nycz, metropolita warszawski - są przekonani, że sprawa jest już przesądzona.

- Zgodnie z tradycją relikwie beatyfikowanych i kanonizowanych są rozsyłane po wielu miejscach świata - mówi "GW" abp Nycz. - Nie chcę jednak dywagować, czy papież tego by chciał, czy nie.

Wiadomo, że sam Jan Paweł II miał ogromny szacunek dla kultu relikwii. Jednak w testamencie prosił, by jego ciało pogrzebać w ziemi, bez sarkofagu. A to by znaczyło, że chciał, by obróciło się w proch.

Na razie ciało papieża Polaka spoczywa w grobie w Grotach Watykańskich. Ale Watykan rozważa przeniesienie ciała zmarłego do bazyliki św. Piotra, a nawet wystawienie go na widok publiczny w szklanej trumnie na kamiennym postumencie.


I jak tu uwierzyć że ci ludzie są NORMALNI??? :shock:

Jaro - 2008-05-06, 07:03
Temat postu: "Biskupi walczą nie o Polskę, lecz o ziemię"
Cytat:
"Trwa bitwa o Polskę – powiedział 3 maja, podczas mszy św. w intencji Ojczyzny, bp polowy WP, gen. dyw. Tadeusz Płoski. Przezornie nie dodał, że na pierwszej linii frontu walczą biskupi. Z polskim państwem o polską ziemię" – pisze na swoim blogu w Onet.pl Joanna Senyszyn.


"(Biskupi – red.) Nawet się specjalnie nie wysilają. Wystarczy, że powiedzą, jaki areał i gdzie chcą dostać, a słowo staje się ciałem. Mówią i mają" – twierdzi posłanka SLD.

"Dzięki ustawie z 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, kościelne osoby prawne nie tylko zostały bez opłat uwłaszczone na posiadanych nieruchomościach, ale – jak nikt inny - uzyskały praktycznie nieograniczone prawo do reprywatyzacji. Tzw. postępowanie regulacyjne toczy się przed Komisją Majątkową, złożoną z przedstawicieli wyznaczonych w równej liczbie przez Urząd do Spraw Wyznań i Sekretariat Konferencji Episkopatu Polski. Choć uczestnikami postępowania powinny być wszystkie zainteresowane jednostki, samorządy zazwyczaj po fakcie dowiadują się o oddanych Kościołowi gruntach" – pisze Senyszyn. "Kolejne postępowania regulacyjne w toku. Niedługo wyregulują nam biskupi całą Polskę. Ziści się sen Kononowicza. Nie będzie niczego. Z wyjątkiem kościelnego" - konkluduje Senyszyn.

Źródło: onet.pl



I gdzie tutaj podziało się równouprawnienie, gdzie sumienie niektórych biskupów...

Zygmunt Stary - 2008-05-09, 00:23

Cytat:
Nagroda Templetona przyznana w tym roku polskiemu uczonemu, księdzu profesorowi Michałowi Hellerowi za pionierskie prace w dziedzinie "teologii nauki" nie spodoba się wojującym ateistom, argumentującym, iż nauka i religia nie idą w parze - twierdzi "Irish Times".
Ksiądz Heller z krakowskiej Papieskiej Akademii Teologicznej otrzymał prestiżową nagrodę w marcu; odebrał ją w środę z rąk księcia Edynburga Filipa podczas prywatnej uroczystości w Pałacu Buckingham w Londynie.

Nagroda obejmuje, obok medalu i dyplomu, również czek na ponad 1,6 mln USD. Jeszcze w środę laureat przekazał pieniądze po połowie rektorom UJ i PAT z przeznaczeniem na stworzenie w Krakowie Centrum Kopernika. Celem placówki będzie badanie relacji między nauką, filozofią i teologią. "Nagroda dla Hellera uwypukla znaczenie wspólnych zabiegów naukowców i teologów w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania o początek i sens wszechświata. Dlatego nie spodoba się ideologom ateizmu takim jak prof. Richard Dawkins i akademikom myślącym tak jak on" - napisała irlandzka gazeta.

Według "Irish Times" prof. Heller przynależy do tej samej tradycji księży-naukowców, co Gregor Mendel, który położył podwaliny pod współczesną genetykę i Georges Lemaitre - autor teorii, w ramach ogólnej teorii względności, rozszerzającego się, skończonego w czasie Wszechświata.

"Tegoroczna nagroda dla prof. Hellera ma znaczenie symboliczne, w tym sensie, iż pod adresem naukowców zaangażowanych w ściśle empiryczne badania wysyła sygnał: nie dajcie się zwieść krótkowzrocznemu podejściu do nauki" - pisze "Irish Times", wskazując, iż nadszedł czas, by "uwzględnić Boga w matematycznym równaniu".

"Jury Fundacji Templetona sugeruje, iż nadszedł czas, by w badaniach naukowych powrócić do postawy holistycznej (zakładającej, iż całość, to coś więcej, niż suma części, które się na nią składają - PAP) i dopuścić intelektualną tezę zakładającą, iż rzeczywistość doświadczana przez nas wykracza poza to, co da się wymierzyć przy pomocy technologii i zanalizować w laboratorium" - dodaje gazeta.


A ks.profesor Sedlak , który w górach świętkorzyskich odkrył ślady życia opartego na krzemie... szkoda gadać...! Ilu antyklerykałów, stać by było na taki gest...?
Te ciągłe gadanie o wirtualnej forsie kleru..., to ciągłe wywyższanie się "wolnej myśli"...
Szkoda gadać...!

cogito - 2008-05-09, 23:09

Jedna jaskółka wiosny nie czyni.
To, że w rodzinie urodził się jeden geniusz nie oznacza, że od pokoleń w rodzinie tej rodzili się sami geniusze.
Podobnie i w tym przypdku. KK nie pozbędzie się mrocznej przeszłości oświetlonej stosami, na których ginęli geniusze.
Pamięci o tych zbrodnaich, jak i obecych eksceach seksulanych nie da się wymazać. O stuleci zbyt wiele tych śmieci zamiecono pod dywan, aby nie były widoczne.
Fanatykom można wszystko wmówić, ale w miarę upływu czasu będzie ich coraz mniej.
Szkoda tylko, że ten czas będzie zmarnowany. Szczególnie dla Polski, która stała się ostoją katolicyzmu.
Pazerność kleru - na co zwraca uwagę Jaro - stała się widoczna nawet dla zagorzałych katolików. To kwestia czasu, aby z biernych komentatorów stali się uczestnikami przemian.

Jaro - 2008-05-10, 07:10
Temat postu: Małopolski ksiądz fałszował banknoty
Cytat:
"Polska Gazeta Krakowska": Tomasz S., wikary w jednej z olkuskich parafii, w chałupniczy sposób fałszował banknoty o nominałach 50 i 100 zł. Wyprodukował ich 17, a 14 zdążył wydać. Wpadł, gdy próbował zapłacić za zakupy pieniędzmi własnej produkcji w jednym ze sklepów na Śląsku.

Postawiono mu zarzut wprowadzenia do obiegu fałszywych pieniędzy oraz podrabiania środków płatniczych. Ksiądz przyznał się do winy. Grozi mu kara od 5 do 25 lat więzienia. W prokuraturze tłumaczył, że na pomysł podrabiania pieniędzy wpadł, gdy na stacji benzynowej wydano mu kilka "trefnych" banknotów. Opracowana przez niego metoda fałszowania była daleka od doskonałości. Wikary najpierw skanował banknoty, a potem drukował je na laserowej drukarce.

Proces księdza ruszy wkrótce przed sądem w Gliwicach. Do czasu wydania prawomocnego wyroku biskup diecezji sosnowieckiej udzielił mu kanonicznego upomnienia i wysłał na urlop. - Dalsze decyzje podejmiemy, gdy poznamy wyrok sądu - mówi ks. Jarosław Kwiecień, rzecznik kurii diecezjalnej w Sosnowcu.

Źródło: onet.pl



A powinien był służyć Bogu i nauczać ludzi, jak należy postępować, jak wyzbywać się pokus etc.
Niestety, stało się inaczej...

Gregg Sparrow - 2008-05-10, 08:03

To ci dopiero "geniusz"... Zygmunt czy to o tą "wirtualną kasę" ci chodziło???
cogito - 2008-05-10, 08:38
Temat postu: Re: Małopolski ksiądz fałszował banknoty
Jaro napisał/a:

A powinien był służyć Bogu i nauczać ludzi, jak należy postępować, jak wyzbywać się pokus etc.
Niestety, stało się inaczej...

A co na to mówi Pismo Święte?
Nie można dwóm bogom służyć : Bogu i Mamonie.
"Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia."
Jest również inna mądrość, jaka wynika z Pisma Świętego. Sens jest następujący: odcina się chorą część ciała, aby reszta pozostała zdrowa.
Nie upomnienie, nie urlop, ale wywalenie pana księdza z "firmy" z wielkim hukiem, aby wstydu innym nie przynosił.

miko 005 - 2008-05-10, 11:23

Jaro napisał/a:
A powinien był służyć Bogu i nauczać ludzi, jak należy postępować, jak wyzbywać się pokus etc.
Niestety, stało się inaczej...


Są też policjanci, którzy składali przysięgę służyć i bronić prawych obywateli państwa, a tymczasem robią wszystko by kryć największych kryminalistów kraju.
Lekarze na ten przykład, też stosownie i uroczyście deklarują pomoc ludziom chorym, za wszelką cenę, a o jakich cenach się mówi, najlepiej wiedzą o tym sami chorzy.
Takich przykładów w poszczególnych dziedzinach zawodowych można przytaczać setki, ten ksiądz jest jednym z takich właśnie przypadków, ale czy od razu nadaje się to do tematu, tak bardzo szerokiego skądinąd jak „Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli”.
Wykorzystywanie każdej pojedynczej "czernej owcy", do udowadniania wiernym wyznającym wiarę Kościoła Katolickiego, że znowu są manipulowani przez Kościół, też nie mieści się już w dobrym guście, nie uważacie?

Teraz skupił bym się raczej na tym, czy sąd cywilny będzie miał odwagę skazać osobę duchowną, bo niestety mamy takie ostatnio ekipy rządzące, które raczej sprzyjają KK.

Zygmunt Stary - 2008-05-10, 15:18

miko 005 napisał/a:
Teraz skupił bym się raczej na tym, czy sąd cywilny będzie miał odwagę skazać osobę duchowną, bo niestety mamy takie ostatnio ekipy rządzące, które raczej sprzyjają KK.

Ja boję się WSZYSTKICH ekip, które nie bazują na faktach, prawie i sprawiedliwości, a próbują "sprzyjać" temu, czy tamtemu.
Jeżeli to się nie zmieni, to nic się nie zmieni i nadal będziemy mieć do czynienia z dominacją marksizmu w prawie i postkomunizmu w zyciu publicznym.

bob_mistrz - 2008-05-10, 23:07

miko 005 napisał/a:
Teraz skupił bym się raczej na tym, czy sąd cywilny będzie miał odwagę skazać osobę duchowną


Jaki sąd cywilny???? Jest to przestępstwo...

KK:

Art. 310. § 1. Kto podrabia albo przerabia polski albo obcy pieniądz, inny środek płatniczy albo dokument uprawniający do otrzymania sumy pieniężnej albo zawierający obowiązek wypłaty kapitału, odsetek, udziału w zyskach albo stwierdzenie uczestnictwa w spółce lub z pieniędzy, innego środka płatniczego albo z takiego dokumentu usuwa oznakę umorzenia,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 albo karze 25 lat pozbawienia wolności.
§ 2. Kto pieniądz, inny środek płatniczy lub dokument określony w § 1 puszcza w obieg albo go w takim celu przyjmuje, przechowuje, przewozi, przenosi, przesyła albo pomaga do jego zbycia lub ukrycia,
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10


Zygmunt Stary, czemu nie odniesiesz się do sprawy wikarego?? Czyżbyś niewygodne kwestie omijał szerokim łukiem????

ourson - 2008-05-10, 23:33

bob_mistrz, Sąd cywilny bo nie kościelny... Na to dość wyraźnie wskazuje kontekst...
bob_mistrz - 2008-05-11, 19:01

ourson napisał/a:
bob_mistrz, Sąd cywilny bo nie kościelny... Na to dość wyraźnie wskazuje kontekst...


Ja Cię proszę... To nie jest naruszenie własności tylko przestępstwo... Ksiądz jest takim samym obywatelem jak każdy z nas i podlega tym samym przepisom...

BTW:
Cytat:
W prokuraturze tłumaczył, że na pomysł podrabiania pieniędzy wpadł, gdy na stacji benzynowej wydano mu kilka "trefnych" banknotów.

Prokuratura mówi sama za siebie ;)

ourson - 2008-05-12, 08:52

bob_mistrz napisał/a:
ourson napisał/a:
bob_mistrz, Sąd cywilny bo nie kościelny... Na to dość wyraźnie wskazuje kontekst...


Ja Cię proszę... To nie jest naruszenie własności tylko przestępstwo... Ksiądz jest takim samym obywatelem jak każdy z nas i podlega tym samym przepisom...


Tak, ale samo wyrażenie "cywilny" jest raczej użyte w sensie sądu powszechnego a nie kościelnego, bo przecież takie instytucje też istnieją. Kontekst wypowiedzi właśnie na to wskazywał, bez rozstrzygania czy ma być to sprawa karna czy cywilna

bob_mistrz - 2008-05-12, 09:05

ourson napisał/a:
Tak, ale samo wyrażenie "cywilny" jest raczej użyte w sensie sądu powszechnego a nie kościelnego


Jeżeli rozmawiamy już na konkretnym poziomie, to używajmy właściwej terminologii... Dla mnie sąd powszechny to sąd powszechny, a sąd cywilny to sąd cywilny...

ourson - 2008-05-12, 12:05

bob_mistrz, ale nie każdy musi znać "właściwą" terminologię. A naprawdę nie trzeba było dużo wysiłku, żeby z kontekstu wypowiedzi miko 005 wywnioskować o co naprawdę chodzi...
bob_mistrz - 2008-05-12, 13:53

ourson napisał/a:
A naprawdę nie trzeba było dużo wysiłku, żeby z kontekstu wypowiedzi miko 005 wywnioskować o co naprawdę chodzi...


Widocznie inaczej już postrzegam "te sprawy". Koniec OFFTopu ;)

Krool50 - 2008-05-12, 19:43

Musiał mieć bardzo, bardzo skąpych wiernych. Na tace nie dawali a żyć trzeba. Myślę, że byłaby to okoliczność niezmiernie łagodząca.
miko 005 - 2008-05-13, 19:07

bob_mistrz napisał/a:
Jaki sąd cywilny???? Jest to przestępstwo...


ourson napisał/a:
bob_mistrz, Sąd cywilny bo nie kościelny... Na to dość wyraźnie wskazuje kontekst...


bob_mistrz, może faktycznie żle się wyraziłem, tzn. mało profesjonalnie :oops: , przepraszam. Nie mniej chodziło mi dokładnie o to, co słusznie zrozumiał i właściwie zinterpretował ourson.

Archdevil - 2008-05-23, 12:47

http://www.pardon.pl/arty...lsce_-_normalka
Daję link, ponieważ formatowania nie da się zachować wstawiając sam tekst.

Ponadto filmik:


Nie ma to jak religia w szkole!

Gregg Sparrow - 2008-05-23, 14:00

Widac jaki z niego "duszpasterz"... nawet świń nie piwinien pasać... :evil:

Kolejny "rodzynek" niepedał


bob_mistrz - 2008-05-23, 19:12

gregg napisał/a:
Widac jaki z niego "duszpasterz"... nawet świń nie piwinien pasać... :evil:

Kolejny "rodzynek" niepedał


Może jego trzeba by leczyć, kur... :evil: :evil:

Jaro - 2008-05-23, 21:34

gregg napisał/a:
Kolejny "rodzynek" niepedał



Po wysłuchaniu tego 'księdza' twierdzę, iż powinno się mu zakazać pełnić rolę sługi bożego.

Jaro - 2008-05-24, 09:00
Temat postu: Kościół zmieni nauczanie ws. rozwodników?
Cytat:
- Muszę przyznać, że to zaskakująca wypowiedź - pisze na swoim blogu w Onet.pl Artur Sporniak ("Tygodnik Powszechny"). Chodzi o słowa metropolity Wiednia kard. Christoph Schönborn w rozmowie z austriackim dziennikiem "Die Presse".


- Uważam, że prawdziwe miłosierdzie w kwestii rozwiedzionych, którzy ponownie zawarli cywilny związek małżeński polega na tym, że najpierw i przede wszystkim określona zostanie historia winy, i że nie będzie łudzić się człowieka perspektywą szybkiego uleczenia poprzez sakrament traktowany jak plaster na ranę. Dopiero kiedy można powiedzieć, że to zostało rzeczywiście przepracowane, że człowiek podjął się pracy nad sobą, skruchy, być może nawet podjął wysiłek w kierunku pojednania, wtedy można jak najbardziej i z pełną odpowiedzialnością powiedzieć z duszpasterskiego punktu widzenia, że to jest taka sytuacja, w której także dostęp do sakramentów ma ponownie sens - stwierdził kard. Christoph Schönborn.

Dlaczego słowa te są zaskakujące? - Gdyż idzie dalej niż słynny list z 1993 r. trzech niemieckich biskupów: Waltera Kaspera, Karla Lehmanna oraz Oskara Saiera, postulujących dopuszczanie do komunii rozwiedzionych, którzy w swoim sumieniu są pewni, że ich pierwszy związek nie jest ważny, a nie potrafią tego udowodnić na forum publicznym. (Zobacz: "Sumienie a głos Kościoła").

- W wypowiedzi kard. Schönborn nie ma mowy o nieważności małżeństwa, jest mowa o osobach porzuconych przez współmałżonków, które uporządkowały sobie życie w nowych związkach. Dlaczego osoby, które są ofiarami działań współmałżonka, i które próbowały sobie poradzić z trudną sytuacją życiową poprzez nowy związek, mają być dodatkowo karane przez Kościół zakazem dostępu do sakramentów? Tak brzmiało pytanie, na które powyżej odpowiedział Kardynał - pisze publicysta "TP".

- To nowość w Kościele katolickim. Doktryna zawsze była w tej sprawie bardzo surowa. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa związanie się z kimś mimo legalnego małżeństwa było jednym z trzech grzechów (obok zabójstwa i apostazji), za które pokutowało się do końca życia. Paweł VI stanowczo uciął dyskusję tych biskupów, którzy problem dopuszczenia rozwodników do komunii chcieli postawić na forum Soboru Watykańskiego II - dodaje Sporniak.

Jan Paweł II pisał z kolei
: - Kościół jednak na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński (adhortacja "Familiaris consortio", punkt 84).

- Kard. Schönborn nie rzuca słów na wiatr. Pod koniec lat 80. ówczesny prefekt Kongregacji nauki Wiary kard. Joseph Ratzinger zlecił mu kierowanie zespołem przygotowującym Katechizm. Należy do grona najbliższych uczniów i współpracowników Benedykta XVI.

W całej sprawie jest jeszcze jedna ważna rzecz. - W 2005 roku kard. Schönborn zaskoczył środowiska naukowe dystansując się do teorii ewolucji w artykule opublikowanym na łamach "New York Timesa" (napisał wówczas: "Idea ewolucji, jeśli ją rozumieć jako pochodzenie od wspólnego przodka, może być prawdziwa, lecz rozumiana w sensie neodarwinowskim jako niekierowany i nieplanowany proces powstawania przypadkowych zmian i naturalnej selekcji nie może być prawdziwa"). Okazało się, że temat ewolucji pojawił się na spotkaniu Schüllerkreis w 2006 roku. Nie cały rok później, w kwietniu 2007 roku, opublikowano materiały z tej sesji w książce "Stworzenie i ewolucja". We wstępie do niej Benedykt XVI zajął podobne stanowisko jak kard. Schönborn na łamach "New York Timesa".

- Artykuł ten nie był zatem przypadkiem. Czy i tym razem jest podobnie? Innymi słowy, czy Papież rozważa złagodzenie dyscypliny Kościoła wobec osób rozwiedzionych? - pyta publicysta "TP".

Źródło: onet.pl

cogito - 2008-05-24, 10:35

Cytat:
Jan Paweł II pisał z kolei: - Kościół jednak na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński (adhortacja "Familiaris consortio", punkt 84).

A w którym miejscu Pisma Świętego można o tym przeczytać?
Pismo Święte nic nie wspomina o "komunii eucharystycznej".
Podobnie, jak mylnie pojmowany jest tak zwany ślub kościelny, jako ważniejszy od cywilnego, bowiem ślubu nie udziela ksiądz.
J\Ksiądz, podobnie jak urzędnik USC jest tylko i wyłącznie świadkiem ślubowania małżonków, aby potwierdzić to dokumentem.
Natomiast problemy, na jakie napotytają rozwiedzeni małżonkowie, wynikają zupełnie z czego innego. Mianowicie z uzurpowania sobie przez KK władzy absolutnej i podporządkowania wiernych. To właśnie "hodowla ludzi", o której wspomina Zygmunt Stary.
Cytat:
W całej sprawie jest jeszcze jedna ważna rzecz. - W 2005 roku kard. Schönborn zaskoczył środowiska naukowe dystansując się do teorii ewolucji w artykule opublikowanym na łamach "New York Timesa" (napisał wówczas: "Idea ewolucji, jeśli ją rozumieć jako pochodzenie od wspólnego przodka, może być prawdziwa, lecz rozumiana w sensie neodarwinowskim jako niekierowany i nieplanowany proces powstawania przypadkowych zmian i naturalnej selekcji nie może być prawdziwa").

No proszę, jak pięknie, na naszych oczach, KK zmienia swoje oblicze.
"Trzeba z zywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe, nie w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę".
Tylko zgodnie z doktryną Kościoła, która to doktryna nieomylna jest, powinniśmy nadal żyć na płaskiej Ziemi.

yabos - 2008-05-24, 12:13

Cytat:
- W wypowiedzi kard. Schönborn nie ma mowy o nieważności małżeństwa, jest mowa o osobach porzuconych przez współmałżonków, które uporządkowały sobie życie w nowych związkach. Dlaczego osoby, które są ofiarami działań współmałżonka, i które próbowały sobie poradzić z trudną sytuacją życiową poprzez nowy związek, mają być dodatkowo karane przez Kościół zakazem dostępu do sakramentów? Tak brzmiało pytanie, na które powyżej odpowiedział Kardynał - pisze publicysta "TP".


No właśnie, może ktoś mi odpowie na to pytanie? Dlaczego człowiek porzucony przez małżonka nie ma prawa do dalszego szczęścia i musi do końca życia być sam? I nie rozumiem jeszcze tego " co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela". Bo skoro za pośrednictwem księdza może coś złączyć, to tak samo chyba może rozłączyć.

Zygmunt Stary - 2008-05-24, 13:19

I to jest "normalne" wśród ludzi. którzy odrzucają Boga, odrzucają Kościół. Brak zainteresowania źródłem, a zainteresowanie "komentarzami" zniekształcającymi, jeddnostronnymi i tak naprawdę bezwartościowymi, natomiast tekst źródłowy:
Cytat:
- Uważam, że prawdziwe miłosierdzie w kwestii rozwiedzionych, którzy ponownie zawarli cywilny związek małżeński polega na tym, że najpierw i przede wszystkim określona zostanie historia winy, i że nie będzie łudzić się człowieka perspektywą szybkiego uleczenia poprzez sakrament traktowany jak plaster na ranę. Dopiero kiedy można powiedzieć, że to zostało rzeczywiście przepracowane, że człowiek podjął się pracy nad sobą, skruchy, być może nawet podjął wysiłek w kierunku pojednania, wtedy można jak najbardziej i z pełną odpowiedzialnością powiedzieć z duszpasterskiego punktu widzenia, że to jest taka sytuacja, w której także dostęp do sakramentów ma ponownie sens - stwierdził kard. Christoph Schönborn.

nie zostaje poddany żadnej analizie...
Cięzka i głęboka praca nad sobą, niekiedy znacznie trudniejsza, niż przebywanie we wspólnym związku, rezygnacja z własnego egoizmu, najczęściej bowiem to egoizm przesądza o nieudanym związku, to warunek pełnego uczestnictwa w Kościele.
"Łatwiej wielbładowi przejść przez ucho igielne..."

Morgoth - 2008-05-24, 13:28

Archdevil napisał/a:
Nie ma to jak religia w szkole!

Nie chcesz uczęszczać - nie musisz. Odpowiednia karteczka (w tym wypadku od rodziców, domyślam się że nie zamierzasz opuszczać szeregów KK - Twój wybór) i problem z głowy, dodatkowe 45 min wolnego co tydzień. Może w liceum takie rzeczy się nie zdarzały, może u Ciebie, w klasie gimnazjalnej też, ale jest mnóstwo takich klas, w których znajdą się jednostki poniżej pewnego poziomu. I czasami każdemu zadrży ręka.

A chamstwo uczniów w stosunku do nauczycieli to już rzecz powszechna. Na tyle powszechna, że widocznie ludzie uważają ją za normalną, naturalną. No tak, w końcu modne jest bezstresowe wychowanie...

cogito - 2008-05-24, 13:58

Zygmunt Stary napisał/a:
I to jest "normalne" wśród ludzi. którzy odrzucają Boga, odrzucają Kościół. Brak zainteresowania źródłem, a zainteresowanie "komentarzami" zniekształcającymi, jeddnostronnymi i tak naprawdę bezwartościowymi, natomiast tekst źródłowy:

No właśnie. Tekst źródłowy porusza kwestię rozwodu, czyli czasu po złamaniu ślubów. Szkoda, że tylko małżeństwa. Ja bym to rozciągnął na inne ślubowanie np. ubóstwa i czystości.
Te składa się Bogu, więc są one - dla przeciętnego katolika- po stokroć ważniejsze, wszak niosą ze sobą większą odpowiedzialność. Przed samym Bogiem.
Jak z Nim wziąść rozwód?
Cytat:
i że nie będzie łudzić się człowieka perspektywą szybkiego uleczenia poprzez sakrament traktowany jak plaster na ranę. Dopiero kiedy można powiedzieć, że to zostało rzeczywiście przepracowane, że człowiek podjął się pracy nad sobą, skruchy, być może nawet podjął wysiłek w kierunku pojednania, wtedy można jak najbardziej i z pełną odpowiedzialnością powiedzieć z duszpasterskiego punktu widzenia, że to jest taka sytuacja, w której także dostęp do sakramentów ma ponownie sens - stwierdził kard. Christoph Schönborn

Odpowiedz mi Zygmuncie Stary, jak osoba łamiąca śluby - które wyżej wymieniłem-złożone Bogu, może mieć nadal dostęp do sakramentu kapłaństwa ?
Cytat:
Cięzka i głęboka praca nad sobą, niekiedy znacznie trudniejsza, niż przebywanie we wspólnym związku, rezygnacja z własnego egoizmu, najczęściej bowiem to egoizm przesądza o nieudanym związku, to warunek pełnego uczestnictwa w Kościele.

Pytnie retoryczne: czy pełnego uczestnictwaw Kościele, ale w innej szkole i na innej parafi ?
Zygmuncie Stary, nie zamierzam ja, ani pozostali uczestnicy Forum, przekonywać Ciebie do naszego widzenia świata. Wspomniałeś
Cytat:
"Łatwiej wielbładowi przejść przez ucho igielne..."

Ja przytoczę słowa proroka Izajasza, gdyz one bardziej odzwierciedlają Twój stan duszy:
"Zaślepił oczy ich
i zatwardził serca ich,
aby nie widzieli oczami swymi,
i nie rozumieli sercem swym,
i żeby się nie nawrócili,
i żeby ich nie uzdrowił."

"Mimo to jednak wielu członków Rady uwierzyło w niego, ale gwoli faryzeuszów nie wyznawali swej wiary, żeby nie zostali wyłączeni z synagogi;
Umiłowali bowiem berdziej chwałę ludzką niż chwałę Bożą."

Dla przypomnieni i aby nie przeciągać wypowiedzi chciałbym jeszcze zwrócić Twoją uwagę na fakt, że większość, w co wierzą rzesze wiernych w KK, to wymysł ludzki. O tym też wspomina Pismo Święte, ale o tym w następnym odcinku.

Archdevil - 2008-05-24, 16:49

Morgoth napisał/a:
Nie chcesz uczęszczać - nie musisz. Odpowiednia karteczka (w tym wypadku od rodziców, domyślam się że nie zamierzasz opuszczać szeregów KK - Twój wybór) i problem z głowy, dodatkowe 45 min wolnego co tydzień.

Obawiam się, że nie jest to wystarczające tam, gdzie wciskają na siłę etykę. Decydując się chodzić na religię nie zobowiązuję się przecież jednocześnie do sumiennej pracy na niej. To tak jak na innych przedmiotach - nie notuję, moja sprawa. A moje słowa "nie ma to jak religia" można potraktować z przymrużeniem oka, wybacz za niewstawienie emotikony :wink:

Morgoth napisał/a:
Może w liceum takie rzeczy się nie zdarzały, może u Ciebie, w klasie gimnazjalnej też, ale jest mnóstwo takich klas, w których znajdą się jednostki poniżej pewnego poziomu. I czasami każdemu zadrży ręka.

A chamstwo uczniów w stosunku do nauczycieli to już rzecz powszechna. Na tyle powszechna, że widocznie ludzie uważają ją za normalną, naturalną. No tak, w końcu modne jest bezstresowe wychowanie...


Dawno nie widziałem podobnej sytuacji na innym przedmiocie niż to, co przedstawione jest. Fakt faktem, że księżulo musiał zostać sprowokowany, ale IMO wystarczyło od razu gościowi kazać się wynieść. Nie wiem niestety co to za szkoła (gimnazjum czy ponadgimnazjalna) - autor tekstu sprytnie uniknął nazwania jej.

cogito - 2008-05-24, 21:53

Morgoth napisał/a:

Nie chcesz uczęszczać - nie musisz. Odpowiednia karteczka (w tym wypadku od rodziców, domyślam się że nie zamierzasz opuszczać szeregów KK - Twój wybór) i problem z głowy, dodatkowe 45 min wolnego co tydzień.

Niestety, mylisz się. To osoba pragnąca uczęszczać na lekcję religii winna jest pisemnie zgłosić w szkole taką chęć.
To, że wszystko postwione jest na głowie wynika właśnie z wszechobecności kleru w naszym życiu.

Acree - 2008-05-24, 22:01

Cytat:

Niestety, mylisz się . To osoba pragnąca uczęszczać na lekcję religii winna jest pisemnie zgłosić w szkole taką chęć.

To Ty się mylisz, tylko rodzice mogą zwolnić ucznia z chodzenia na religię. Sam zainteresowany nic nie zdziała nawet własną pisemną zgodą.

cogito - 2008-05-24, 23:13

Acree napisał/a:
Cytat:

Niestety, mylisz się . To osoba pragnąca uczęszczać na lekcję religii winna jest pisemnie zgłosić w szkole taką chęć.

To Ty się mylisz, tylko rodzice mogą zwolnić ucznia z chodzenia na religię. Sam zainteresowany nic nie zdziała nawet własną pisemną zgodą.

Nie rozumiesz o czym napisałem. Aby lekcje religii mogły się odbywać w szkole, osoby zainteresowane muszą pisemnie złożyć takie zapotrzebowanie. W tym przypadku oczywiście robią to rodzice.
Rzecz w tym, że rodzice tego nie robią, ponieważ dyrektorzy szkoł postawili prawo na głowie i domagają się takich oświadczeń od osób nie akceptujacych religii.
Innymi słowy, dyrektorzy szkół łamią prawo.

Acree - 2008-05-24, 23:53

Hm.. racja mój błąd.

Cogito
A skąd masz takowe informacje i czemu niby jeszcze nikt o tym nie mówił. Przecież gdyby było cos takiego to już dawno ktoś by się tego uczepił.

cogito - 2008-05-25, 00:10

Acree napisał/a:
Hm.. racja mój błąd.

Cogito
A skąd masz takowe informacje i czemu niby jeszcze nikt o tym nie mówił. Przecież gdyby było cos takiego to już dawno ktoś by się tego uczepił.

Z rozporządzenia MEN. I nie powinno to nikogo dziwić, skoro sam Konkordat został zawarty z naruszeniem prawa. Ale to w Polsce normą jest , że nie przestrzega się Ustawy Zasadniczej, czyli Kosntytucji.

Morgoth - 2008-05-25, 22:54

Archdevil napisał/a:
Decydując się chodzić na religię nie zobowiązuję się przecież jednocześnie do sumiennej pracy na niej. To tak jak na innych przedmiotach - nie notuję, moja sprawa.

Dobrze, ale jeśli decydujesz się na nią uczęszczać to nie upoważnia Cię to do przeszkadzania na lekcji, tudzież chamskiego zachowania w stosunku do prowadzącego (mówię oczywiście ogólnie, nie bierz tego do siebie :) )

Archdevil napisał/a:
A moje słowa "nie ma to jak religia" można potraktować z przymrużeniem oka, wybacz za niewstawienie emotikony :wink:

Fakt, czasem brak emotki zmienia odbiór wypowiedzi. Niestety internet upadla mowę...

Archdevil napisał/a:
IMO wystarczyło od razu gościowi kazać się wynieść.

Hm, na jakiej podstawie? Jedyne co mógł zrobić to powiadomić dyrektora o zajściu. Nie można wyrzucić ucznia z zajęć.

cogito napisał/a:
Niestety, mylisz się. To osoba pragnąca uczęszczać na lekcję religii winna jest pisemnie zgłosić w szkole taką chęć.
To, że wszystko postwione jest na głowie wynika właśnie z wszechobecności kleru w naszym życiu.

Przyznaję, masz rację. Ale tak zostaje nam to przedstawiane w szkołach (przynajmniej w ZS nr 3). Nie moja wina że pewne rzeczy zostają nam wmuszane (dezinformacja osiągnęła poziom ambasadorów).

Gregg Sparrow - 2008-06-07, 06:44

onet napisał/a:
Przeciwnicy aborcji urządzili "piekło" zgwałconej 14-latce
"Gazeta Wyborcza": Zgwałcona czternastolatka przyjechała do warszawskiego szpitala, by usunąć ciążę. Ale krok w krok za nią podążał ksiądz i działaczki z organizacji obrońców życia. Postawili zarzut nakłaniania małoletniej do aborcji, prokuratura bada sprawę. A zabieg się nie odbył.
Czternastoletnia Agata ma prawo do legalnej aborcji, gdyż ciąża jest wynikiem gwałtu. Potwierdziła to lubelska prokuratura.

Dziewczyna chciała dokonać aborcji w Lublinie, gdzie mieszka. Jednak dwa szpitale odmówiły. W jednym z nich podczas rozmowy dziewczyny i jej matki z ordynatorem nagle pojawił się ksiądz. Zaczął przekonywać nieletnią, że powinna urodzić.REKLAMA Czytaj dalej

Od tej pory księża, kobiety i psycholodzy z organizacji antyaborcyjnych nie dają jej spokoju. Dlatego matka Agaty poprosiła o pomoc Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która pomagała znaleźć szpital, w którym dokonają zabiegu. Miał się odbyć w tym tygodniu przy ul. Inflanckiej w Warszawie. Dziewczyna przyjechała w środę rano. Według przedstawicielek Federacji następnego dnia w szpitalu pojawił się ksiądz z Lublina i kobiety z organizacji pro-life.

Według opowieści pracowników szpitala, gdy do lecznicy przyjechali przeciwnicy aborcji, rozpętało się piekło. To był koszmar - opowiada pracownica. - Oni ją zaszczuli. Prócz księdza pojawili się także dziennikarze albo z radia maryja, albo z Telewizji Trwam. A kobiety z organizacji antyaborcyjnej okupowały sekretariat.

Dyrekcja szpitala potwierdza, że pacjentka leżała na oddziale, ale do zabiegu nie doszło.

- Otrzymaliśmy faksem pismo z sądu, że zabieg nie może się odbyć, dlatego pacjentka została wypisana - mówi Janusz Siemaszko, dyrektor szpitala przy Inflanckiej. Jakie pismo? Dyrekcja nie chce pokazać, zasłaniając się tajemnicą lekarską. Nieoficjalnie "GW" dowiedziała się, że chodzi o postanowienie sądu rodzinnego o umieszczeniu małoletniej w Pogotowiu Opiekuńczym w Lublinie na czas zakończenia sprawy o pozbawienie matki Agaty władzy rodzicielskiej.

Postępowanie związane ze zgłoszonym podejrzeniem przestępstwa nakłaniania do aborcji prowadzi Prokuratura Warszawa Śródmieście- Północ. - Trwają przesłuchania świadków - mówi Agnieszka Muł, szefowa tej prokuratury.


No i kolejna ofiara gwałtu zostanie zmuszona do urodzenia dziecka... a jak się urodzi to zostawią nieletnią matkę z dzieckiem na łasce losu. Jak zawsze.

Jaro - 2008-06-07, 07:44

To straszne. Ci zagorzali przeciwnicy aborcji naprawdę nie rozumieją, jaką wielką krzywdę psychiczną wyrządzają tej 14-sto latce?

A już zupełnie nie rozumiem faktu o umieszczeniu Agaty w Pogotowiu Opiekuńczym na czas zakończenia sprawy o pozbawienie jej matki władzy rodzicielskiej, skoro lubelska prokuratura potwierdziła, że ciąża jest wynikiem gwałtu, więc działanie matki w postaci typowego nakłaniania do usunięcia ciąży jest zupełnie zgodne z prawem?

miko 005 - 2008-06-07, 10:04

Moim zdaniem, ten przypadek jest typową „pokazówką” ze strony kleru, i jeśli się uda nie doprowadzić do zabiegu aborcji, to macie odpowiedź kto rządzi w polskiej politycznej prawicy. Prawicy, którą sami sobie wybraliście w ostatnich wyborach, a teraz jakieś dziwne pretensje, do kogo?
Co do samej pokrzywdzonej;
Jaro napisał/a:
To straszne. Ci zagorzali przeciwnicy aborcji naprawdę nie rozumieją, jaką wielką krzywdę psychiczną wyrządzają tej 14-sto latce?

Żeby się nie powtarzać, popieram w 100%

cogito - 2008-06-07, 11:41

Jaro napisał/a:

A już zupełnie nie rozumiem faktu o umieszczeniu Agaty w Pogotowiu Opiekuńczym na czas zakończenia sprawy o pozbawienie jej matki władzy rodzicielskiej, skoro lubelska prokuratura potwierdziła, że ciąża jest wynikiem gwałtu, więc działanie matki w postaci typowego nakłaniania do usunięcia ciąży jest zupełnie zgodne z prawem?

Widocznie przypadek Alicji Tysiąc nieczego nie nauczył państwo polskie. Jak zwykle zapłaci za to całe społeczeństwo, bo uważam, że rodzice tej dziewczynki powinni wystąpić o odszkodowanie i to w znacznej wysokości. Wprawdzie nie zrekompensuje to strat moralnych i nie naprawi psychiki tego biednego dziecka, ale będzie nastepnym wyłomem w murze skostniałych struktur KK.
Aby całkowicie odsunąć kler od władzy, a właciwie sterownie z tylnego siedzenia wszystkimi dziedzinamy życia politycznego i gospodarczego, nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności, należy odkłamać historię Polski, wyciągnać spod dywany dawno zamiecione śmieci.
Przede wszystkim ukazać w prawdziwym świetle zdrajców w sutannach, a szczególnie ich udział w rozbiorach Polski.
Na Wawelu spoczywają funkcjonarjusze KK "zasłużeni dla Polski". Jakoś nikogo nie zastanowiło, że przy takim "wsparciu" Polska zniknęła z mapy Europy na długie lata.
Jak długo bajki o "opiece Królowej i zasługach dla Polski" będzie nam opowiadał kler i wyciągał społeczne pieniądze na budowę swojego imperium ?

siwy_ - 2008-06-07, 12:45

Jaro napisał/a:
o umieszczeniu Agaty w Pogotowiu Opiekuńczym na czas zakończenia sprawy o pozbawienie jej matki władzy rodzicielskiej
Ja się nie znam, ale chyba tu nie chodzi o to, że chcą odebrać matce córkę za to, że ją nakłaniała do aborcji. Chyba tu chodzi o jakieś wcześniejsze sprawy - może matka jakaś alkoholiczka czy cuś. Ja tak rozumiem ten artykuł.
Gregg Sparrow - 2008-06-08, 11:30

onet napisał/a:
"Katoliccy talibowie złamali prawo ws. aborcji"


Leszek Miller,

"W imieniu Polskiej Lewicy zwróciłem się do ministrów: Ćwiąkalskiego i Schetyny o ochronę obywateli przed bojówkami religijnymi, umożliwienie poszkodowanej dokonania aborcji oraz o wszczęcie postępowania wobec osób i instytucji odpowiedzialnych za szykany i łamanie obowiązującego prawa" - oświadczył na swoim blogu w Onet.pl Leszek Miller. Były premier komentuje w ten sposób sprawę zgwałconej 14-latki, której odmówiono wykonania aborcji.
"Dziewczynka w porozumieniu z matką chciała dokonać aborcji w Lublinie, gdzie mieszka, ale dwa szpitale odmówiły. Gdy znalazła lecznicę w Warszawie pojawili się w nim ekstremiści katoliccy na czele z księdzem. Depcąc konstytucję, prawa człowieka i obowiązujące ustawodawstwo uniemożliwili przeprowadzenie zabiegu. Według opowieści pracowników placówki cytowanych w "GW", rozpętało się piekło" – przypomina sprawę dziewczynki Miller. Były premier okresla "katolickich ekstremistów" mianem "talibów".

"Żadna instytucja powołana do ochrony prawa nie podjęła próby poskromienia fanatyków religijnych. Ksiądz i jego hałaśliwa hałastra były ważniejsze niż Konstytucja i ustawy. Rząd premiera Tuska może to jeszcze zmienić" - twierdzi Miller.

"Tak, jak nakłanianie do usunięcia ciąży jest przestępstwem, tak i uniemożliwianie poddania się takiemu zabiegowi po wystąpieniu warunków określonych w ustawie jest czynem karalnym. Polska Lewica deklaruje także pomoc dziewczynce i jej matce w przerwaniu ciąży poza granicami kraju, jeśli w Polsce nie będzie to możliwe" - oświadcza były premier.

Czarni - Talibowie... zgadzam się zupełnie i to są ekstremiści i to.

mareks - 2008-06-08, 16:22

Agata na aborcyjnym froncie

Kolejna odsłona wojny o aborcję, tym razem pod pretekstem obrony zgwałconej 14-latki, której odmówiono aborcji. Zanim jednak proaborcjoniści na dobre wciągną Agatę na swoje sztandary, grunt muszą przygotować dziennikarze, tacy jak Agnieszka Pochrzęst, autorka artykułu "Odmówili aborcji zgwałconej 14-latce" od którego wszystko się zaczęło. Polecam uważną lekturę artykułu pani Agnieszki bo jest on świetnym przykładem dziennikarstwa w służbie ideologii, rzadko się zdarza dziennikarz tak ostentacyjnie ignorujący wszystkie narzucające się pytania, które mogłyby zaszkodzić propagandowemu wydźwiękowi artykułu. A tych jest w opisanej sytuacji mnóstwo. Nie wiem czy pani Pachrzęst jest tak nieudolną dziennikarką, że po prostu nie umie stawiać pytań i szukać odpowiedzi, czy też jest tak ideologicznie zaślepiona, że nie stać jej na wątpliwości. Ja mam ich sporo, a to dlatego, że artykuł Pachrzęst jest straszną niedoróbką i trudno z niego zrozumieć co tak naprawdę się wydarzyło.

Przekaz artykułu miał być jednoznaczny: zgwałcona 14-latka ma prawo do legalnej aborcji ale szpitale jej odmawiają pod naciskiem "moherów", które urządziły dziewczynie "piekło". Tak zrozumieli to czytelnicy, tak zrozumiał to Leszek Miller, który w imieniu Polskiej Lewicy (czy jak tam się nazywa ta jego kanapa) już pisze do Ćwiąkalskiego i Tuska protest przeciwko "katolickim talibom" łamiącym konstytucję. Niestety, mimo wysiłków redaktor Pachrzęst, uważniejszy czytelnik nie może sobie nie zadać kilku pytań.

1. Kto nie dopuścił do aborcji?

Gazeta Wyborcza: Otrzymaliśmy faksem pismo z sądu, że zabieg nie może się odbyć, dlatego pacjentka została wypisana - mówi Janusz Siemaszko, dyrektor szpitala przy Inflanckiej. Jakie pismo? Dyrekcja nie chce pokazać, zasłaniając się tajemnicą lekarską. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzi o postanowienie sądu rodzinnego o umieszczeniu małoletniej w Pogotowiu Opiekuńczym w Lublinie na czas zakończenia sprawy o pozbawienie matki władzy rodzicielskiej.

Jeśli dyrektor szpitala mówi prawdę a Pachrzęst niczego nie pokręciła to szpital po prostu nie mógł wykonać aborcji bo tak postanowił sąd. I to sąd a nie ksiądz, mohery czy ktokolwiek inny zapobiegł tej aborcji. Pani Pachrzęst najwyraźniej nie widzi żadnej sprzeczności między tym co napisała w leadzie ("14-letnia Agata ma prawo do legalnej aborcji") a tym co pisze kilka linijek niżej ("Otrzymaliśmy faksem pismo z sądu, że zabieg nie może się odbyć"), ja bym się spierała czy jeśli sąd czegoś zakazał to ma się do tego prawo. Redaktor Pachrzęst jest jednak zbyt zajęta wysłuchiwaniem co ma do powiedzenia Wanda Nowicka, żeby sobie i nam zawracać głowę ustalaniem dlaczego faktycznie nie doszło do aborcji. W Warszawie, a wcześniej w Lublinie. Nic dziwnego, łatwiej zwalić na oszalałe "mohery" niż przedstawiać fakty. A te - jeśli wierzyć samej Pachrzęst - są takie, że aborcję w Warszawie wstrzymał sąd. Dlaczego nie odbyła się w Lublinie? Z artykułu się nie dowiemy a szkoda.

2. Dlaczego matka Agaty ma sprawę o odebranie praw rodzicielskich?

Gazeta Wyborcza: - Chcą mi zabrać córkę, odebrać prawa rodzicielskie - powiedziała nam tylko matka Agaty. (...) Teraz Agata przebywa w lubelskim pogotowiu opiekuńczym.

Kto to są "oni" i dlaczego chcą odebrać matce Agaty prawa rodzicielskie? I dlaczego konsekwencją tego jest wstrzymanie zabiegu? Odpowiedzi próżno szukać w artykule choć może mogłaby rzucić nowe światło na całą sytuację. Niestety, Pachrzęst jest tego nieciekawa. A przecież w tej awanturze rola matki jest kluczowa bo to ona podejmuje decyzje w imieniu 14-latki. Czy można zatem igorować fakt, że sąd rodzinny znalazł powody dla umieszczenia w pogotowiu opiekuńczym i odizolowania od matki dziecka, o którego życiu ta matka ma wyłączne prawo decydować? Artykuł oparty jest głównie na tym co ma do powiedzenia matka Agaty - osobiście lub ustami Wandy Nowickiej - jeśli zatem tylko na podstawie słów matki mamy sobie wyrobić zdanie o całej sprawie to powinniśmy wiedzieć jaka jest jej wiarygodność i dlaczego sąd rodzinny rozważa czy dla dobra Agaty matce nie powinny zostać odebrane prawa rodzicielskie. Jeśli sąd ma wątpliwości dlaczego nie ma ich Pachrzęst? Bo zakłóciłyby przekaz? A co jeśli okaże się, że sąd chce odebrać matce prawa rodzicielskie bo to przez jej zaniedbania Agata została zgwałcona? Co jeśli na przykład została zgwałcona przez konkubenta czy znajomego matki? Nie sugeruję, że tak było, wskazuję jedynie, że mogą być powody dla których matka Agaty nie jest w tej sprawie jej najlepszym adwokatem i opiekunem. Na pewno wszczęcie procedury odebrania praw rodzicielskich nie jest bez znaczenia dla sprawy i gdyby Pachrzęst zeszła na chwilę z barykady ustaliłaby i poinformowała co było powodem.

3. Czego chce sama Agata?

Pytaniem tym oczywiście nie zawraca sobie głowy ani Nowicka, ani Pachrzęst, ani Miller, Agaty w tej sprawie po prostu nie ma, wydłuża się za to lista osób, które chcą mówić, ba, krzyczeć, w jej imieniu. A ona sama? Z artykułu się tego nie dowiemy, to co ma do powiedzenia Wanda Nowicka jest dla dziennikarki bardziej interesujące.

Gazeta Wyborcza: Dziewczyna dostaje SMS-y od obrońców życia, że powinna urodzić. Robią jej pranie mózgu. Moim zdaniem rozmawia tylko z psychologami wskazywanymi przez organizacje prorodzinne. Jak ma podjąć świadomą decyzję? - pyta Nowicka.

I przyznam, że tego kawałka całkiem nie rozumiem. Podobno Agata chce usunąć ciążę, matka ją w tym wspiera, z obiema są w stałym kontakcie działaczki proaborcyjne od Wandy Nowickiej ("Ani dziewczyna, ani jej matka nie chcą rozmawiać z mediami. Ale ma z nimi kontakt Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Od jej działaczek wiemy...") więc dlaczego Nowicka się skarży, że Agata rozmawia "rozmawia tylko z psychologami wskazywanymi przez organizacje prorodzinne"? Coś tu się kupy nie trzyma. Jeśli proaborcjonistki są w kontakcie z Agatą a ona tak bardzo chce przerwać ciążę to co za problem podesłać jej "właściwych" psychologów? A może po prostu Agata nie chce z nimi rozmawiać i dlatego Nowicka się żali, że Agacie robią pranie mózgu ci "niewłaściwi"? Zwracam uwagę na bardzo znamienną wypowiedź Nowickiej o Agacie: "Jak ma podjąć świadomą decyzję?". Ma podjąć? Przecież podobno już dawno podjęła - chce aborcji tylko jej wredne mohery nie dają. Szkoda, że redaktor Pachrzęst się nie zainteresowała tym dlaczego Agata rozmawia tylko z prorodzinnymi psychologami. Może okazałoby się, że z tymi od Nowickiej nie chce bo wcale nie jest zdecydowana na aborcję?

4. Dlaczego nie wiadomo który tydzień ciąży?

To jest pytanie najtrudniejsze i bardzo delikatne, zastanawiam się czy w ogóle o tym wspominać, ale co tam, wspomnę. To ma zasadnicze znaczenie a mnie i tak już nic nie uratuje przed zaliczeniem do moherowych piekłorobów :) Nie wiem czy to fakt, czy tylko kolejna warsztatowa niedoróbka redaktor Pachrzęst ale jeśli wierzyć Gazecie nie wiadomo nawet w którym tygodniu ciąży jest Agata.

Gazeta Wyborcza: Agata jest w 10. lub 11. tygodniu ciąży.

Jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu to jej wiek można przecież ustalić co do dnia. Bo czy można nie wiedzieć kiedy się było zgwałconym? Dlaczego w tym przypadku nie wiadomo czy to 10 czy 11 tydzień? Jeśli nie wiadomo tego dokładnie i wiemy tylko, że było to może 10, a może 11 tygodni temu to znaczy prawdopodobnie, że gwałt został zgłoszony do prokuratury grubo po fakcie, przecież gdyby Agata zgłosiła się na policję zaraz po gwałcie lub nawet kilka dni po nim, umiałaby wskazać datę gwałtu - a zatem datę ciąży - i nie wahalibyśmy się dzisiaj między 10. a 11. tygodniem, prawda? Redaktor Pachrzęst nie zainteresowała się tym dlaczego nie znamy dokładnego wieku ciąży, szkoda, bo to może całkowicie zmienić obraz sytuacji. W najlepszym (dla proaborcjonistów) razie rzucić nowe światło tylko na relacje matki z córką (14-letnia córka zostaje zgwałcona a matka się nie zorientowała?), w najgorszym - na całą aferę.

5. O co tak naprawdę chodzi?

Czy na pewno mamy do czynienia z jednoznaczną sytuacją - zgwałcona nastolatka nie może się poddać legalnej aborcji, której chce i ma do niej prawo, bo mohery jej urządzają jakieś bliżej nieokreślone "piekło" (tu kolejny kamyczek do ogródka pani Pachrzęst, z jej propagitki nie dowiadujemy się nawet na czym konkretnie polegało to piekło i zaszczuwanie)? Mam mnóstwo powodów by w to wątpić, a powodów dostarcza sama Pachrzęst, do spółki z Nowicką. Równie dobrze może być tak, że to matka wspierana przez proaborcjonistów wymusza na skołowanej Agacie aborcję. Kto tu komu urządza piekło - to jest dopiero do ustalenia. Na razie trudno przyjąć za pewnik nawet to czy w ogóle doszło do gwałtu bo równie dobrze Agata mogła zajść w ciążę ze swoim chłopakiem a gwałt został wymyślony gdy okazało się, że Agata jest w ciąży i to jedyny sposób na uzyskanie zgody na legalną aborcję. To już oczywiście czysta spekulacja, nieuprawniona ale czy niemożliwa? Przeczytajcie jeszcze raz artykuł Pachrzęst i poszukajcie jednoznacznych odpowiedzi na moje pytania. Ja nie znalazłam. Tak jak nie znalazłam powodów, żeby w sprawie o aborcję ślepo wierzyć Wandzie Nowickiej i dziennikarce, której praktycznie cała robota ograniczyła się do spisania tego co Nowicka ma do powiedzenia.

Agnieszka Pachrzęst "Odmówili aborcji zgwałconej 14-latce"

12:28, kataryna.kataryna
Link Komentarze (1) »

Gregg Sparrow - 2008-06-08, 16:52

Znalazłem źródło tego artykułu który przytoczyłes i pomimo że go nie podałeś... Tam ludzie podają ciekawe linki do różnych forów internetowych
Na forach katolickich ekstremistów aż huczy od "prawdziwych" wiadomości... to znaczy: że dziewczyna nie była zgwałcona tylko się "puściła z kolegą" (oryginalna pisownia) a to że jest sprawa o gwałt to wynika tylko z pomocy prawnej i podpowiedzi proaborcyjnych ugrupowań.
Dla przykładu mogę podać jeden link
Komentarz na Fronda

mareks - 2008-06-08, 17:58

Wyrażnie jest napisane -kataryna.

[ Dodano: 2008-06-08, 18:02 ]
Otóż syn znanej i hołubionej przez media lewaczki i proaborcyjnej bojowniczki Wandy Nowickiej z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny na swej internetowej stronie im. Feliksa Dzierżyńskiego tak pisze o pomordowanych w Katyniu

"ZSRR nie było stać na wyżywienie 20 tys. darmozjadów. Wystarczyło już tej bezczelności z czasów sanacji, gdy robotnicy i chłopi ich żywili"

Do niepodległości Polski Michał Nowicki też ma dość specyficzny stosunek

"Jeśli Stalin i ZSRR popełnił jakiś błąd, to jest nim nie stworzenie zalążka polskiej republiki radzieckiej. (...) Mam pretensje o to, że już wtedy powinien poczynić przygotowania do pójścia nad Łabę, Ren albo i Ebro (...)"

To tak gwoli prawdy kto to są Nowiccy.

cogito - 2008-06-08, 19:59

Mareks, dokonałeś bardzo szczegółowej analizy, to może wyjaśnisz mi skąd w tej informacji:
Cytat:
Według opowieści pracowników szpitala, gdy do lecznicy przyjechali przeciwnicy aborcji, rozpętało się piekło. To był koszmar - opowiada pracownica. - Oni ją zaszczuli. Prócz księdza pojawili się także dziennikarze albo z radia maryja, albo z Telewizji Trwam. A kobiety z organizacji antyaborcyjnej okupowały sekretariat.

Licentia petica?
Czy fakt nie pasujący do Twojej teroii?

Jaro - 2008-06-09, 00:00
Temat postu: "Chcemy rozdziału Kościoła od państwa"
Cytat:
Sprawa 14-latki, której uniemożliwiono skorzystanie z prawa do aborcji jest dowodem ingerencji Kościoła w sprawy państwa - uważa Grzegorz Napieralski i postuluje "absolutny" rozdział Kościoła od państwa.

Napieralski, który był w Lublinie gościem posiedzenia Rady Wojewódzkiej SLD, odniósł się na konferencji prasowej do historii 14-latki, opisanej przez sobotnią "Gazetę Wyborczą". Według gazety zgwałcona dziewczynka przyjechała do warszawskiego szpitala, by usunąć ciążę. Jak pisze "GW" "krok w krok za nią podążał ksiądz i działaczki z organizacji obrońców życia; postawili zarzut nakłaniania małoletniej do aborcji, prokuratura bada sprawę, a zabieg się nie odbył".

Jak dowiedziała się PAP w prokuraturze, dziewczynka nie została zgwałcona, ale jej ciąża jest wynikiem czynu zabronionego. Napieralski uważa, iż uniemożliwiono dziewczynie skorzystanie z przysługującego jej prawa.

- Prawo zezwala na dokonanie takiego zabiegu. Księża i różne organizacje jeżdżą za dziewczyną po szpitalach i różnych instytucjach namawiając ją, aby taki zabieg nie został wykonany. To już jest przekroczenie wszelkich norm i tragiczna sytuacja, nie tylko dla tej rodziny, ale i dla innych uczestników życia społecznego - powiedział Napieralski.

Przewodniczący SLD podtrzymał swoje wcześniejsza deklaracje o tym, że po zdobyciu władzy, jego ugrupowanie będzie dążyć do wypowiedzenia konkordatu.

- Dzisiaj mamy dowód na to, że jednak Kościół ingeruje tak naprawdę w sprawy państwa. Nie chcemy ingerencji. Kościół ma swoje poczytne miejsce w naszej tradycji, historii, ale wśród ludzi - powiedział.

Natomiast "państwo jest dla wierzących i niewierzących, dlatego chcemy absolutnego rozdziału państwa od Kościoła. Dzisiaj jesteśmy w opozycji, jak będziemy formacją rządzącą na pewno będziemy te postulaty realizować" - dodał.

Według Napieralskiego konkordat "przede wszystkim jest nierealizowany", w wymiarze ekonomicznym i nie tylko. - Miały być finansowane dwie uczelnie, jest więcej rzeczy finansowanych, i tak dalej - powiedział, pytany o przykłady.

Lubelska Rada Wojewódzka SLD w komunikacie wysłanym do mediów "rozumiejąc trudną sytuację ludzką i życiową" 14-latki, mieszkanki Lubelszczyzny, zadeklarowała jej i jej rodzicom udzielenie wszelkiej pomocy prawnej.

Według informacji uzyskanych przez PAP w lubelskiej prokuraturze dziewczyna nie została zgwałcona, a ojcem jej dziecka jest 14- latek.

Rzeczniczka lubelskiej prokuratury okręgowej Beata Syk-Jankowska powiedziała, że prokuratura na wniosek sądu i na podstawie akt sądowych wydała pismo, w którym stwierdza, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, iż ciąża jest wynikiem czynu zabronionego, tzn. obcowania płciowego z osobą poniżej lat 15. - Nie ma mowy o gwałcie - zaznaczyła rzeczniczka.

Sprawą tą zajmuje się sąd rodzinny i nieletnich. Tam też toczy się postępowanie o odebranie praw rodzicielskich matce dziewczyny.

Prawo pozwala na dokonanie aborcji, jeśli ciąża jest wynikiem czynu zabronionego. Jednak w przypadku osoby niepełnoletniej zabieg może się odbyć za pisemną zgodą jej opiekuna prawnego.

Źródło: onet.pl

mareks - 2008-06-09, 14:47

Agata na aborcyjnym froncie - cd.

Naiwny kto liczył, że po takiej kompromitacji Agnieszka Pochrzęst zapadnie się pod ziemię ze wstydu a jej pracodawca przeprosi czytelników za ordynarną manipulację. Nic z tych rzeczy, na ideologicznej wojnie nie ma czegoś takiego jak wstyd czy honor, Agnieszka Pochrzęst walczy dalej, choć niestety amunicji coraz mniej. Dzisiaj z sobotniego artykułu Pochrzęst nie ostało się nic. Nie wiem czy nagroda Hieny Roku jeszcze jest przyznawana, jeśli tak, to Pochrzęst jest murowaną faworytką.

Agacie nie odmówiono aborcji, odmówiła jej sobie sama wycofując zgodę na zabieg.

Agata nie została zgwałcona, a o tym, że ojcem jest jej rówieśnik wiedziała jej matka, a od niej nauczyciele, także policja i prokuratura, czyli chyba każdy kto się ze sprawą Agaty zetknął i chciał wiedzieć. Nowicka i Pochrzęst najwyraźniej nie chciały.

Agata nie jest zdecydowana na aborcję, policja w Lublinie wie od nauczyciela Agaty, że dziewczynka chciała urodzić, sama Agata wycofała zgodę na aborcję w rozmowie z ordynatorem. Dlaczego tych informacji nie przeczytaliśmy w sobotę? Widać Pochrzęst uznała ją za nieistotną, skupiając się na spisywaniu (lub wysysaniu z palca) anonimowych zeznań o tym jakie to rzekomo piekło urządził Agacie ksiądz.


Ksiądz raczej nie prześladował Agaty, tylko ją wspierał skoro - jak pisze dzisiaj Pochrzęst - Agata była z nim w stałym kontakcie telefonicznym nawet w szpitalu. Gdyby faktycznie ksiądz robił jej "piekło" i "zaszczuwał" to nie dzwoniłaby do niego i/lub nie odbierała jego telefonów.


Kto zatem urządził Agacie piekło? Się okaże. W sobotę mieliśmy zgwałconą czternastolatkę, która chce aborcji ale ją mohery zaszczuwają. Dzisiaj mamy czternastolatkę w ciąży z rówieśnikiem, która mówi nauczycielowi, że chce urodzić a w szpitalu wycofuje zgodę na aborcję. Miało być zmuszanie do urodzenia dziecka, jest - być może - zmuszanie do aborcji. Trochę zmienia postać rzeczy, prawda? Choć pewnie nie dla Nowickiej, Pochrzęst, Napieralskiego, Millera i im podobnych, którzy na dramacie Agaty chcą zbić polityczny kapitał.


Artykuły Pochrzęst, które dzielą tylko dwa dni różnią się właściwie wszystkim choć przecież przez te dwa dni nic się nie zmieniło, nie doszły żadne nowe fakty i wszystko co Pochrzęst napisała dzisiaj miała obowiązek napisać w sobotę jeśli swój zawód i czytelnika traktuje poważnie. Takie "dziennikarstwo" jest potrzebne wyłącznie politykom. Czytelnik nie ma z niego żadnego pożytku.



Pochrzęst w sobotę: Odmówili aborcji zgwałconej 14-latce

Pochrzęst w poniedziałek: Wojna o ciążę 14-latki





07:58, kataryna.kataryna

Gregg Sparrow - 2008-06-09, 18:28

mareks, możesz podać kim jest ta kataryna.kataryna że uznajesz ją za taki autorytet???
mareks - 2008-06-09, 19:04

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kataryna
Gregg Sparrow - 2008-06-09, 20:10

mareks napisał/a:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kataryna

AAAAAaaaaaa no to sorry... faktycznie autorytet... tyle że PiSowski :D

mareks - 2008-06-10, 06:43

Każdy ma taki autorytet jaki sobie wybierze.Jeden Żakowskiego, drugi Katarynę.
Gregg Sparrow - 2008-06-11, 09:53

onet napisał/a:
14-latka: nie chcę tego dziecka; nawet dziś poszłabym na aborcję

- Policja zabrała mnie do pogotowia opiekuńczego. To był najstraszniejszy moment w tej całej historii. Nie mogłam uwierzyć, że rozdzielą mnie z mamą i babcią - powiedziała "Gazecie Wyborczej 14-letnia Agata (imię zmienione przez GW), która jest w 11 tygodniu ciąży. Dziewczyna twierdzi, że ciąża powstała w wyniku gwałtu.
"Gazeta Wyborcza" opisuje historię dziewczyny, która zdecydowała się na aborcję, jednak żaden szpital w Lublinie nie chciał wykonać zabiegu.

W końcu 14-latka trafiła do warszawskiego szpitala przy Inflanckiej. Tam dziewczynę zaczęli odwiedzać działacze organizacji pro-life oraz ksiądz, którzy namawiali ją do rezygnacji z aborcji. Wkrótce Agata zaczęła dostawać sms-y od księży i działaczy organizacji pro-life z deklaracja pomocy i namowami odstąpienia od decyzji w sprawie przerwania ciąży. Zabieg w Warszawie nie został jednak przeprowadzony, ponieważ ktoś z kierownictwa szpitala zadzwonił, że osoby pikietujące pod szpitalem twierdzą, iż sąd w Lublinie zakazał przeprowadzenia aborcji u 14-latki. - To nie była prawda - tłumaczy "Gazecie" Mariusz Tchórzewski, wiceprezes Sądu Rejonowego w Lublinie.

Sąd rodzinny z Lublina zdecydował natomiast o umieszczeniu dziewczyny w pogotowiu opiekuńczym. Nieoficjalnie "Gazeta" dowiedziała się, że chodzi o sprawdzenie, czy Agata nie była nakłaniana do aborcji. Mama Agaty zdecydowanie odrzuca te zarzuty.

Agata powiedziała reporterom "Gazety": - To był najstraszniejszy moment w tej całej historii. Nie mogłam uwierzyć, że rozdzielą mnie z mamą i babcią.

W pogotowiu opiekuńczym dziewczynka została umieszczona sama w pokoju. Nie może wychodzić na dwór. - Jestem już zmęczona naciskami różnych ludzi na mnie. Nie mam siły tego wszystkiego znosić - powiedziała "Gazecie".

Ciągły stres, w którym żyje nastolatka, odbija się na jej zdrowiu. Z bólami brzucha trafiła z pogotowia opiekuńczego do szpitala.

Wczoraj Agata w sekretariacie szpitala po raz drugi złożyła pisemną zgodę na zabieg. Mówi, że jest pewna swojej decyzji: - Nawet dzisiaj mogłabym pójść na aborcję. Nie chcę tego dziecka. Mamą zostanę, jak będę dorosła.


Ciekawe co teraz napisze kataryna...
Teraz już wiadomo dlaczego zabrali ja do pogotowia opiekuńczego... żeby oddzielić ja od matki i zaszczuć :evil:

Jaro - 2008-06-11, 11:36

I kolejne mocne uderzenie Napieralskiego ws. rozdziału państwa od Kościoła:


Cytat:
Napieralski sprzeciwia się krzyżowi w Sejmie.

Jeśli jest rozdział państwa od Kościoła, to symbole religijne powinny być w miejscach kultu, a nie w urzędach czy instytucjach państwowych. W parlamencie są wierzący i niewierzący oraz innych wyznań. Będziemy walczyli o rozdział państwa od Kościoła - zapowiadał w Kontrwywiadzie RMF FM Grzegorz Napieralski, przewodniczący SLD.


Napieralski powiedział również Konradowi Piaseckiemu, że był w młodości ministrantem, ale uważa, że kwestie związane z ideologią są prywatną sprawą i nie zamierza o nich mówić publicznie.



Dodano: 21:15


"Krzyż w Sejmie to znak władzy biskupów"

- Krzyż nie powinien wisieć w polskim Sejmie, tak nie powinno być – powiedziała w TVN 24 Joanna Senyszyn. Posłanka SLD skomentowała w ten sposób słowa szefa jej partii, Grzegorza Napieralskiego, który domagał się zdjęcia krzyża wiszącego w polskim parlamencie.


- W Stanach Zjednoczonych krzyże nie wiszą przecież w miejscach publicznych. Ten krzyż w polskim Sejmie został kiedyś powieszony nocą, ale nie ma marszałka, który odważyłby się go zdjąć – mówił Senyszyn.

Zdaniem posłanki SLD, w sprawie krzyża w Sejmie złamano prawo. - Symbolika religijna jest obecna w USA wszędzie, nawet na banknotach – przypomniał również obecny Zbigniew Girzyński. Poseł PiS, podkreślił, że tradycja katolicka, to część polskiej tożsamości narodowej. – Nie łączmy kwestii religijnych tylko z krzyżem, bo wymiar krzyża w polskiej tradycji jest o wiele większy – dodał.

- Krzyż wisi w Sejmie, ponieważ polscy biskupi chcieli po prostu pokazać swą władzę nad Polską po 1989 r. – ripostowała Senyszyn.

Źródło: onet.pl

Jaro - 2008-06-14, 01:23
Temat postu: Aborcja dla 14-latki? "Donos rozdzielił rodzinę"
Cytat:
Ok. 200 osób zebrało się przed Sejmem, by wyrazić poparcie dla 14-latki z Lublina, której szpital odmówił legalnej aborcji oraz jej matki, której ograniczono prawa rodzicielskie. Jednocześnie coraz więcej środowisk apeluje o niewykorzystywanie sprawy w sporach światopoglądowych.

Manifestacja była inicjatywą organizacji feministycznych, m.in. Feminoteka, Stowarzyszenie Same o Sobie S.O.S. i Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

- Państwowe instytucje zobowiązane do przestrzegania i realizowania obowiązującego prawa, złamały je. To jest sygnał, że państwo nie będzie nas chronić, gdy prawo zostanie złamane. Nie możemy milczeć, kiedy państwo poddaje dziewczynę w tak trudnej sytuacji dodatkowej opresji i kiedy organy państwowe nie przestrzegają prawa - mówiła Joanna Piotrowska z Feminoteki. Zaapelowała, by minister sprawiedliwości natychmiast podjął kroki umożliwiające 14-latce z Lublina wykonanie zabiegu.

Katarzyna Bratkowska ze Stowarzyszenia S.O.S. podkreśliła, że organizatorzy manifestacji nie chcą być stroną w sporze o to, czy dziewczyna powinna przerwać ciążę, czy nie. - Nie nakłaniamy nikogo do aborcji, domagamy się jedynie zagwarantowania obowiązujących praw. Żądamy, by organy państwa zainteresowały się łamaniem prawa - mówiła.

W manifestacji wzięły udział m.in. posłanka Izabela Jaruga- Nowacka, Alicja Tysiąc, której również odmówiono prawa do aborcji i która wygrała proces wytoczony Polsce przed Trybunałem w Starsburgu, oraz dziennikarki Paulina Młynarska i Kazimiera Szczuka.

- Nawet ta restrykcyjna, kompromisowa ustawa nie jest przestrzegana. Nie ma sposobu, by wyegzekwować prawo. Matka z córką zostały rozdzielone na podstawie donosu, w natychmiastowym trybie, bez dania racji matce dziewczyny. Zostały naruszone wszelkie normy prawa i przyzwoitości - powiedziała Szczuka.

Zwracano również uwagę na fakt, że bezprawnie ujawniono dane dziewczyny, dopuszczono do niej, bez jej zgody i zgody rodziców, obce jej osoby, a odmówiwszy wykonania zabiegu, nie wskazano szpitala, w którym będzie mogła go przeprowadzić.

Podczas pikiety rozdawano fioletowe wstążeczki - "znak solidarności z matką i córką", uczestnicy nie wznosili żadnych okrzyków, trzymali transparenty z napisami: "Chcemy państwa prawa", "Dobry wybór - własny wybór", "Rozdział szpitala od Kościoła", "Agata, jesteśmy z tobą, masz prawo decydować", "Boże, chroń nas przed fanatykami" i "Pro-life is brutal". Wśród uczestników manifestacji można było zobaczyć flagi Zielonych 2004, Unii Pracy, Stowarzyszenia Młoda Socjaldemokracja oraz Racji Polskiej Lewicy.

W pikiecie przypominającej towarzyskie spotkanie, podczas którego dyskutowano o różnych aspektach sprawy i pisano listy z wyrazami poparcia do dziewczyny i jej matki (zostaną one przekazane prawnikowi rodziny) wzięli udział ludzie w różnym wieku - rodziny z dziećmi i osoby starsze, zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Po drugiej stronie ulicy sześciu członków Młodzieży Wszechpolskiej zorganizowało kontrmanifestację. Krzyczeli: "Stop aborcji", "Życiu tak, śmierci nie" oraz "Feministki to nazistki".

Tymczasem Fundacja PRO rozpoczęła zbiórkę pieniędzy dla dziecka 14-latki z Lublina - jak dotąd zebrano 50 tys. zł. Fundacja podkreśla, że jej inicjatywa została podjęta samodzielnie - bez konsultacji z dziewczyną i ma "na celu pomóc dziecku".

W związku z tą sprawą wystosowano również list otwarty podpisany przez ponad 40 osób, w którym apeluje się o zaprzestanie "spektaklu politycznego, prześladowań ludzi dobrej woli, którzy odpowiedzieli na wołanie o wsparcie oraz publicznej presji pro- aborcyjnej na młodziutką matkę". Podpisali się pod nim m.in. publicyści Jan Pospieszalski i Rafał Ziemkiewicz, redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" ks. Marek Gancarczyk, ks. Robert Nęcek, rzecznik prasowy Archidiecezji Krakowskiej. List można przeczytać oraz podpisać na stronie internetowej www.agataidziecko.pl

Oburzenie wykorzystywaniem tej sprawy w sporze światopoglądowym pomiędzy zwolennikami aborcji a obrońcami życia wyraziła Rada Etyki Mediów. W oświadczeniu przesłanym podkreśliła, że media w sposób nieetyczny, "nie biorąc w ogóle pod uwagę osobistego dramatu dziewczynki i jej bliskich, epatują odbiorców niesprawdzonymi informacjami i publikują liczne fałsze na ten temat, wynikające z posługiwania się relacjami i opiniami jednej ze stron".

14-latka z Lublina zaszła w ciążę ze swym o rok starszym kolegą. Prokuratura wydała dokument, że ciąża jest wynikiem czynu zabronionego (stosunek z osobą poniżej 15. roku życia jest przestępstwem, niezależnie od jej woli). Jak pisała "Gazeta Wyborcza", dziewczynka i jej matka chciały aborcji, ale dwa szpitale w Lublinie odmówiły zabiegu, a potem nie dokonano go także w szpitalu w Warszawie. Według gazety za 14-latką podążali ksiądz i działaczki pro-life.

Dziewczyna przebywa obecnie w szpitalu w Lublinie. Jego dyrektor Jacek Solarz zapowiedział, że aborcja w tym szpitalu nie zostanie wykonana, gdyż nie chcą jej dokonać pracujący tu lekarze. Ponadto - jak informował dyrektor - dziewczynka często zmienia zdanie w sprawie aborcji i nie można mieć pewności czy jej rzeczywiście chce.

W lubelskim sądzie rodzinnym trwa postępowanie o pozbawienie praw rodzicielskich rodziców 14-latki, ale obecnie zachowują oni te prawa - nie zostały im one ani ograniczone, ani odebrane. Matka dziewczynki złożyła zażalenie na decyzję sądu o umieszczeniu dziewczyny w pogotowiu opiekuńczym. Rozpatrywać ją ma lubelski Sąd Okręgowy.

Źródło: onet.pl

Gregg Sparrow - 2008-06-14, 12:04

onet napisał/a:
Ksiądz radzi jak osiągnąć superorgazm

"Polska The Times": Kościół stara się udowodnić, że pogląd jakoby zabraniał cielesnej przyjemności nie jest prawdziwy. Dlatego Ojciec Ksawery Knotz ze Zgromadzenia Braci Mniejszych Kapucynów rozpocznie za tydzień nietypowe rekolekcje. Ich uczestnicy będą uczyć się m.in. poznawania wartości ciała i dowiedzą się, jak osiągnąć... superorgazm - pisze dziennik.
– Okazywanie miłości poprzez ciało jest dobre, służy wzmacnianiu więzi między małżonkami. Kościół nie zabrania cielesnej przyjemności, choć taki pogląd wciąż pokutuje – podkreśla o. Knotz. Dodaje, że wierni wielokrotnie pytają go o sprawy związane z seksem. Postanowił uświadamiać zainteresowanych przez internet. Redaguje stronę www.szansaspotkania.net. O przyjemnościach cielesnych względem religii możemy przeczytać w rozdziale pod tytułem "Teologiczna interpretacja orgazmu". Dowiemy się z niego, że ekstaza jest "jednym z najbardziej intensywnych ludzkich przeżyć, dlatego odwołując się do tego doświadczenia, najłatwiej można wyobrazić sobie wieczny stan szczęścia ludzi zbawionych" - cytuje dziennik "Polska".

Ojciec Knotz prezentuje konkretne rady. Według niego mąż powinien zapewnić żonie przyjemność seksualną. Według zakonnika ważne ars amandi katolickich mężów to "dodatkowe zabiegi ze strony męża – poczynając od stworzenia bezpiecznego, czułego i przyjaznego klimatu współżycia seksualnego, poprzez pieszczoty jej ulubionych miejsc erogennych, a kończąc na stymulacji łechtaczki". Ojciec Ksawery Knotz odradza za to zdecydowanie erotyczne gadżety, bo, jego zdaniem, "instrumentalizują akt małżeński".

Nie wszystkim podoba się pomysł zakonnika. Inicjatywę kapucyna mniejszego krytykuje prof. Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog. – Zakonnik ma prowadzić wykłady dotyczące seksu? To nienormalne. Jaką wiedzę o seksie może mieć ojciec żyjący w celibacie? To trochę tak, jakbym ja miał nauczać o prawdach wiary. To całkowite nieporozumienie – twierdzi Lew-Starowicz.


:lol: :lol: :lol:

miko 005 - 2008-06-15, 11:24

gregg napisał/a:
onet napisał/a:
Ksiądz radzi jak osiągnąć superorgazm

"Polska The Times": Kościół stara się udowodnić, że pogląd jakoby zabraniał cielesnej przyjemności nie jest prawdziwy. Dlatego Ojciec Ksawery Knotz ze Zgromadzenia Braci Mniejszych Kapucynów rozpocznie za tydzień nietypowe rekolekcje. Ich uczestnicy będą uczyć się m.in. poznawania wartości ciała i dowiedzą się, jak osiągnąć... superorgazm - pisze dziennik.........


gregg, o co Ci chodziło wklejając ten artykuł do tego tematu?
Aż tak bardzo boisz się wpływu środowiska kleru, że nawet w pojedynczej „wizji” Ojca Ksawerego Knotza ze Zgromadzenia Braci Mniejszych Kapucynów, upatrujesz chęć manipulowania całym społeczeństwem?
Owszem, niecodzienny to przypadek gdzie osoba duchowna wyraża chęć nauczania seksualnego, a już tym bardziej dziwna że w kontekście osiągania największych rozkoszy miłosnych, ale nie popadajmy w obłęd i nie czyńmy z tego afery na tle kościół - państwo - społeczeństwo, bo to takie podejście jest właśnie…… chore ;) .

Ja osobiście uważam, że ta nauka o dobrym i przyzwoitym seksie zarazem, jest taką małą agitacją ze strony Ojca Ksawerego, do współżycia kobiety i mężczyzny w czystości i zgodnie z religią. A agitacja w dzisiejszych czasach, i nie tylko w dzisiejszych, to rzecz normalna, w którą stronę się nie obrócimy to na każdym kroku natkniemy się na nią. I dlatego normalnością jest że Ojciec Kontz idzie w tym kierunku jako duchowny, a nie mówi „róbta co chceta”, bo to dopiero byłby powód do zdziwienia ;) .

A to że Lew Starowicz jest oburzony, wcale się nie dziwię. Każdy by był, gdyby ktoś ładował mu się w jego „działkę” i stwarzał konkurencyjne zagrożenie. Bo nigdy nic nie wiadomo jak dalece może wypalić pomysł Ojca Ksawerego Kontza.

PS. A tak na marginesie, tego i innych zamieszczanych artykułów na tym forum. Jak już coś tu wstawiamy to napiszmy; dlaczego, po co, w jakim celu, bo sam pusty cytat bez odniesienia się do niego, to takie nie wiadomo co, prawda :wink: ?

cogito - 2008-06-15, 12:20

Miko, nie wiem o co rozdzierać szaty. Tematem wątku jest "Wpływ Kaścioła Katolickiego na życie wszystkich obywateli". Seks też się na to składa.
Ja raczej zastanowiłbym się nad - od dawna zresztą fukcjonującym - określeniem "trzepać kapucyna". Ta zbieżność może sugerować, że zakon ten, niejako profesjonalnie, zamuje się osiąganiem orgazmu.
Ciekawe tylko, skąd zakonnik ma wiedzę na temat orgazmu u kobiet. Wskazuje to na współpracę z zakonem żeńskim. Szkoda, że nie podano jego nazwy. Widocznie celowo to przemilczano, aby nie robić konkurencji Agencjom Towarzyskim.

Teraz poważnie. Uważam, że każdy może się wypowiadać na dowolny temat, jeżeli robi to w formie towarzyskiej rozmowy. Natomiast jeżeli chce uchodzić za autorytet i głosić to publicznie, to niestety, musi być specjalistą w swojej dziedzinie. A to wymaga empirycznych badań.
Po prostu musi być fachowcem.
Może tego nie dostrzegasz, ale zwróć uwagę, że pomimo zawłaszczania przez KK prawie wszystkiech dziedziny naszego życia, wcale nam się lepiej nie żyje i nie jesteśmy lepsi.
Media bombardują nas coraz to bardziej szokującymu wiadomościami, nad którymi, zamiast przechodzić do porządku dziennego, powinniśmy poważnie zastanowić się nad ich przyczyną/ami.
To leży w interesie samych zainteresowanych, czyli wyznawców.
Jaki to ma związek z tym Kapucynem? Otóż nagle KK zaczyna zmieniać swoje podejście do seksu. Już nie tylko w celach prokreacji, ale...dla superorgazmu.
A jak myśliesz Miko, ile takich superorgazmów można mieć bez zabezpieczenia się przed niechcianą ciążą?
Mówi Ci to coś? Bo mnie tak - to nazywa się hipokryzją.

Gregg Sparrow - 2008-06-15, 13:02

miko 005, Przeczytałem Twoje pytanie i miałem na nie odpowiedzieć ale zrobił to za mnie cogito w pierwszej części swojego postu.
Piszesz że nie skomentowałem... OK Tylko co tu komentować??? Myślę że trzy lol'e wystarczą.
KK wkracza do wszystkich dziedzin naszego życia. Bedąc na naukach przed ślubem (oczywiście przymusowe, bez pieczątki i ofiary w kopercie ksiądz ślubu nie udzieli) dowiedziałem sie kilku "ciekawych" rzeczy na temat seksu małżeńskiego itd... Dla przykładu podam tylko że pani z poradni stwierdziła (wymieniając przyczyny bezpłodności) że bezpłodność jest m. in. dziedziczna... Ludzie mało co z ławek nie pospadali ze śmiechu :) Matka bezpłodna, ojciec bezpłodny to i dziecko musi być bezpłodne :D

miko 005 - 2008-06-16, 09:50

Cytat:
Owszem, niecodzienny to przypadek gdzie osoba duchowna wyraża chęć nauczania seksualnego, a już tym bardziej dziwna że w kontekście osiągania największych rozkoszy miłosnych,……..


To jest mój cytat z poprzedniego postu, więc jak możecie się z niego dowiedzieć też nie jestem hura optymistą co do tego pomysłu. Reszta jest burzą w szklance wody.
Dlatego dalsza dyskusja na temat Ojca Ksawerego Knotza, już bez mojej osoby.

cogito - 2008-06-16, 17:02

miko 005 napisał/a:

To jest mój cytat z poprzedniego postu, więc jak możecie się z niego dowiedzieć też nie jestem hura optymistą co do tego pomysłu. Reszta jest burzą w szklance wody.
Dlatego dalsza dyskusja na temat Ojca Ksawerego Knotza, już bez mojej osoby.


Miko, jako pierwszy odpowiedziałeś na "niusa", więc zwróciłem się do Ciebie w formie rozmowy. Wybacz, ale nie miałem nic złego na myśli. TAk wyszło. Sory.
Pozdrawiam.

Jaro - 2008-06-20, 11:36
Temat postu: Chcą wykluczyć Kopacz z Kościoła
Cytat:
"Dziennik": obrońcy życia domagają się... ekskomuniki dla minister zdrowia Ewy Kopacz. Wykluczenie z Kościoła ma być karą za to, że wskazała 14-latce z Lublina szpital, w którym dziewczyna usunęła ciążę.

Na internetowej stronie pisma "Fronda" można znaleźć wzór "zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa prawno- kanonicznego" adresowanego do biskupa Zygmunta Zimowskiego z Radomia. To jemu podlega pani minister jako mieszkanka Szydłowca. Formularz można wydrukować, wpisać swoje dane i wysłać.

"Pani minister Kopacz pomogła w zorganizowaniu aborcji u 14- letniej uczennicy z Lublina" - czytamy w liście. I dalej: "Z uwagi na możliwość zgorszenia (Ewa Kopacz podaje się za katoliczkę) pokornie proszę o zbadanie, czy pani minister Kopacz zaciągnęła ekskomunikę oraz w przypadku pozytywnego orzeczenia - o publiczne zadeklarowanie jej zaciągnięcia stosownym dekretem". Rzecznik Ewy Kopacz Jakub Gołąb nazywa akcję tragikomedią. "Pani minister jest osobą wierzącą podobnie jak większość posłów, którzy uchwalili ustawę dopuszczającą aborcję w przypadku przestępstwa. Najpierw należałoby więc ekskomunikować posłów" - mówi Gołąb.

Obrońców życia poczętego to nie przekonuje - stwierdza "Dziennik". "To, że posłowie uniknęli kary, to nie powód, by uniknęła jej Ewa Kopacz" - mówi Łukasz Wróbel z Fundacji Pro.

Źródło: onet.pl



Faktycznie, tragikomedia...

siwy_ - 2008-06-20, 12:40

Ja się w tej sprawie pogubiłem - ta dziewczynka została w końcu zgwałcona czy nie?
Jaro - 2008-06-20, 12:45

Osoba nieletnia dokonała czynu prawnie zabronionego, w tym wypadku był to akt cielesny.
Zatem nie był to gwałt w dosłownym tego słowa znaczeniu, lecz mimo to czyn ten podlega prawnej ochronie.

cogito - 2008-06-20, 15:15

Wraca Inkwizycja i Sądy Biskupie?

To w końcu mamy państwo wyznaniowe, czy nie mamy? Bo się pogubiłem w tym wszystkim.

A może tak, ci obrońcy życia poczętego, zajeliby się np. taką instytucją jak ZUS. Tam "cudownie uzdrowione" osoby chore, niepełnosprawne i starsze, w ostatnich latach swojego życia, są skazane na wegetację, bo zabiera się im środki finansowe.
Ale jakoś nie brakuje tych środków na dofinansowanie funkcjonariuszy KK.

Zygmunt Stary - 2008-06-20, 16:53

Trudno dyskutować z wrogami Kościoła Katolickiego. Dyskusja taka staje się bezprzedmiotowa, zwłaszcza, kiedy przybierają oni "owczą skórę" i udają, że działają w jego interesie...
Koń jaki jest, każdy widzi...
Jednak ... chyba nie każdy?
W programie Tomasza Lisa w TVP dziennikarz Rzeczypospolitej podał, że niewiele lat temu w Stanach Zjednoczonych, "czarnucha" mógł właściciel bez żadnych konsekwencji dla siebie, zabić, okaleczyć, sprzedać... takie było prawo i tacy byli tego prawa obrońcy...
Dzisiaj można bez żadnych konsekwencji demoralizować młode dziewczyny, a kiedy się to uda, korzystać z "prawa" do okaleczania ich fizycznie i psychicznie.
Ktoś takie "prawo" ustanowił, ktoś tego "prawa" broni...
Jeżeli w obronę tego "prawa", angażują się katolicy, podlegają oni osądowi przez współbraci w Chrystusie... Ot i wszystko... Czy zasługują oni na wykluczenie z Kościoła, czy tylko na braterskie upomnienie, o tym zdecydują starsi...
Czy niekatolkom się to podoba, czy nie, to w każdym razie nie jest ich sprawa...

siwy_ - 2008-06-20, 16:57

Jaro napisał/a:
Osoba nieletnia dokonała czynu prawnie zabronionego, w tym wypadku był to akt cielesny.
Nie podoba mi się to prawo. Jeśli współżyła z własnej woli, to powinna się liczyć z konsekwencją jaką może być dziecko. Aborcja, w mojej opinii, powinna być ew. środkiem zwalczania skutków przestępstwa (bardzo brzydko napisałem, w końcu chodzi przecież o żywą istotę - dziecko, płód), zabiegiem medycznym ratującym życie i zdrowie matki, a nie rozwiązaniem problemów wynikających z głupoty. Szczerze powiem, że jestem zaskoczony, że obecna (akceptowana do tej pory przeze mnie) ustawa dopuszczająca aborcję jest tak szeroko rozumiana. Do tej pory myślałem, że aborcja jest dopuszczalna tylko w przypadku gwałtu, gdy ciąża zagraża życiu i zdrowiu kobiety i gdy płód jest mocno uszkodzony lub martwy.
Zygmunt Stary - 2008-06-20, 17:28

siwy_ :
Gdyby w Konstytucji znalazła się ogólna dyspozycja o ochronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci, wówczas prawo szczegółowe mogłoby znaleźć bliską Twojej interpretację np: w Sądzie Najwyższym. Bez tej ogólnej dyspozycji: każde współżycie osoby poniżej 15 roku życia jest gwałtem, a aborcja z całym okaleczeniem fizycznym i psychicznym(syndrom poaborcyjny), gwałtem nie jest... ciekawe...?

Morgoth - 2008-06-20, 20:00

Zygmunt Stary napisał/a:
Trudno dyskutować z wrogami Kościoła Katolickiego. Dyskusja taka staje się bezprzedmiotowa, zwłaszcza, kiedy przybierają oni "owczą skórę" i udają, że działają w jego interesie...

Miast 'owczej skóry' wpisałbym 'sutannę'. Kapłani winni pełnić posługę duchową, a nie wołać po kilkaset złotych za pogrzeb czy ślub.

Jedynym wyjściem jest unieważnienie konkordatu, oddzielenie Kościoła od Państwa - to dwie zupełnie różne instytucje, które absolutnie nie powinny się nawzajem przenikać.

EDIT

Cytat:
Gdańska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa dotyczącego domniemanej obrazy uczuć religijnych przez posła PO Janusza Palikota. W połowie maja poseł nazwał dyrektora Radia Maryja, o. Tadeusza Rydzyka szatanem i zarzucił mu kradzież. Prokuratura uznała jednak, że o. Rydzyk nie jest obiektem czci religijnej.
źródło: wp.pl

Miło słyszeć :)

mareks - 2008-06-21, 06:46

Jak mniemam jesteś stałym płatnikiem kasy cmentarnej oraz wielokrotnym młodożeńcem przez co bardzo ubywa Ci z kieszeni.O Konkordacie to już nie napiszę jak utrudnia Ci życie.
Gregg Sparrow - 2008-06-21, 08:51

Morgoth napisał/a:
Jedynym wyjściem jest unieważnienie konkordatu, oddzielenie Kościoła od Państwa - to dwie zupełnie różne instytucje, które absolutnie nie powinny się nawzajem przenikać.

POPIERAM!!! W całej rozciągłości.

mareks napisał/a:
Jak mniemam jesteś stałym płatnikiem kasy cmentarnej oraz wielokrotnym młodożeńcem przez co bardzo ubywa Ci z kieszeni.O Konkordacie to już nie napiszę jak utrudnia Ci życie.

Czarni ciągną z państwowej kasy ile wlezie... więc również z podatków które płacę ja, ty, czy Morgoth. Co innego utrzymywanie kleru z dobrowolnych "ofiar" jak to nazywają a co innego z wyciąganiem kasy państwowej na świątynie opatrzności, dziękczynienia oraz inne fanaberie Rydzyków i jemu podobnych. Na to się nie zgadzam i jestem za całkowitym zerwaniem konkordatu.

Morgoth - 2008-06-21, 12:36

mareks napisał/a:
Jak mniemam jesteś stałym płatnikiem kasy cmentarnej oraz wielokrotnym młodożeńcem przez co bardzo ubywa Ci z kieszeni.O Konkordacie to już nie napiszę jak utrudnia Ci życie.

Nie, ale widziałem jakie były 'problemy' z pogrzebem dziadka, ile pewien ksiądz zażyczył sobie za udzielenie ślubu mojego krewnego, jak pewien proboszcz wyzywał ludzi od prostaczków wiejskich etc. To nie są pojedyncze przypadki. I tak jak wspomniał gregg - ciągną z państwowej kasy na inwestycje typu Licheń czy Świątynia Opatrzności Bożej. Zajadle krytykując integrację z Unią Europejską łapczywie zasysają środki unijne na co się da. To nie jest obłuda? To jest Kościół Katolicki?

mareks - 2008-06-21, 16:17

Wyobraż sobie że własnie wróciłem z Lichenia /byłem po raz pierwszy/.Budowla robi wrażenie /nic mi nie wiadomo by była finansowana przez państwo/ ale większe wrażenie robią tłumy młodzieży zaangażowanej nie tylko religijnie ale w pomoc ludziom kalekim.Setki wolontariuszy pchających wózki z młodymi i starszymi kalekami dla których Świątynia jest być może czymś czego ja nie potrafię opisać.To po prostu trzeba widzieć i zrozumieć. ZAZNACZAM ŻE NIE BYŁ TO DZIEŃ JAKIEGOŚ SPECJALNEGO ZJAZDU.

[ Dodano: 2008-06-21, 16:21 ]
A UŚMIECH BYŁ NA WSZYSTKICH TWARZACH.

Morgoth - 2008-06-21, 18:00

Też tam byłem. I więcej nie mam zamiaru się tam pojawiać. Niepotrzebny przepych, okazywanie bogactwa i mania wielkości. Zero uduchowienia. Czy rzeczywiście było to potrzebne do umacniania wiary? I co ma młodzież do zachowań kleru?
mareks - 2008-06-21, 18:25

Widzisz jak się różnimy w ocenie.Ty widziałeś kościół a ja widziałem ludzi.Ludzi którzy nie są piękni, bogacii i zdrowi ale szczęśliwi.
Gregg Sparrow - 2008-06-21, 18:39

mareks napisał/a:
Widzisz jak się różnimy w ocenie.Ty widziałeś kościół a ja widziałem ludzi.Ludzi którzy nie są piękni, bogacii i zdrowi ale szczęśliwi.

Skoro tak to po jakiego grzyba im taki moloch, modlić się można wszędzie??? Ile ludzi mogłoby się leczyc z pieniędzy przeznaczonych na jego budowę??? Ile możnaby kupić wózków inwalidzkich, sprzętu medycznego itp???
Budowa takiego molocha to czysty interes (i to jeszcze bez podatków). Buduje sie go za pieniadze podatników, dodatkowo ściąga się kasę od sponsorów (lewe odliczenia od podatków) a i biedacy dadzą ostatnią koszulę. To jest dopiero biznes... To takie wesołe miasteczko dla praktykujących.

mareks - 2008-06-21, 18:52

A po co Owsiakowi Jarocin,Kostrzyń tą samą muzykę można usłyszeć w domu.

[ Dodano: 2008-06-21, 18:53 ]
Tak durne przykłady można mnożyć.

Morgoth - 2008-06-21, 19:30

Na Przystanku Woodstock i Festiwalu w Jarocinie też są ludzie, którzy niekoniecznie są bogaci, ale szczęśliwi :) A mimo wszystko KK urządza nagonkę na tych 'brudasów, złodziei darmozjadów i narkomanów'.
mareks - 2008-06-21, 19:41

A Ty co robisz?
Morgoth - 2008-06-21, 19:59

A ja się nie zgadzam na taki stan rzeczy.
siwy_ - 2008-06-21, 20:48

W ogólnym rozrachunku Kościół i tak robi więcej pożytecznych rzeczy niż szkód. Krytyka oczywiście jest potrzebna, żeby nie popaść w samozachwyt, ale nie przesadzałbym...
mareks - 2008-06-21, 21:16

Czyli powiedzenie z tą słomką i belką w oku uważałbym za stosowne w tym temacie.
A w ogóle uważałbym żeby w tym temacie dyskutowali ludzie którzy płacili a nie słyszeli że sie płaci.Reasumując stawiam euro za złotówkę że 90%tych którzy są anty za pewien czas będą inaczej patrzyć na te sprawy.

bob_mistrz - 2008-06-21, 21:28

mareks napisał/a:
A w ogóle uważałbym żeby w tym temacie dyskutowali ludzie którzy płacili a nie słyszeli że sie płaci.


Jeżeli wiedzą to z ust osób najbliższych i jakiś sposób Ich to dotyczy to czemu mają się nie wypowiadać??

Ja już wiele razy mówiłem o tym, że istnieją cenniki i kajeciki. Dla mnie wyciąganie pieniędzy w sytuacjach wielkiej radości, jak i wielkiego smutku, przez osoby powołane do potęgowania tej radości jak i uśmierzania tego bólu, z mojego punktu widzenia jest niemoralne... Ferbik ostatnio brał ślub, pewnie się wypowie na temat opłat...

Morgoth - 2008-06-21, 21:49

mareks napisał/a:
A w ogóle uważałbym żeby w tym temacie dyskutowali ludzie którzy płacili a nie słyszeli że sie płaci.Reasumując stawiam euro za złotówkę że 90%tych którzy są anty za pewien czas będą inaczej patrzyć na te sprawy.

Ja nie słyszałem że się płaci, a widziałem. I stawiam euro za złotówkę, że 90% tych którzy uważają się w Polsce za katolików tak naprawdę nie zna podstawowych prawd wiary, a ufają jedynie klerowi, który umiejętnie sobie ich podporządkowywuje.

Znam księży których bardzo lubię, których szanuję i cenię, którzy mogliby być wzorem dla innych. Ale oni właśnie nie starają się wybić ponad "lud", są skromni. I niestety nie zmienią obrazu całości kleru. Wygrają zawsze najbardziej cwani.

mareks - 2008-06-21, 21:52

Ferbik jesteś wywołany i czy w kontekscie dnia tak ważnego byłeś w w stanie zwracać uwagę na takie małości jak 300 czy 400?
Acree - 2008-06-21, 21:54

Tak się tylko wtrące..
jak 300 czy 400 złotych dla Ciebie to jest mało to ja gratuluje budżetu :D

mareks - 2008-06-21, 21:54

Nie jestem w temacie ja przysięgałem w 1967 roku i dotrzymałem.

[ Dodano: 2008-06-21, 21:56 ]
Jak się daje i mija 41 lat to chyba było warto.

[ Dodano: 2008-06-21, 21:58 ]
A propos 400 pln to więcej sie płaci za komórkę.

Acree - 2008-06-21, 22:27

Owszem ale komórke mozesz wybrac czy chcesz mieć taką, czy tez tańszą bądź droższą.
Ze ślubem jest troche inaczej, prawda?

bob_mistrz - 2008-06-21, 22:30

mareks napisał/a:
Ferbik jesteś wywołany i czy w kontekscie dnia tak ważnego byłeś w w stanie zwracać uwagę na takie małości jak 300 czy 400?


Ja również gratuluję budżetu, szczególnie w kontekście wydatków podczas ślubu i wesela... Oczywiście, że są parafie, w których płaci się 300-400zł, ale są i takie gdzie płaci się 800-1000zł...

[ Dodano: 2008-06-21, 22:32 ]
Acree napisał/a:
Owszem ale komórke mozesz wybrac czy chcesz mieć taką, czy tez tańszą bądź droższą.
Ze ślubem jest troche inaczej, prawda?


Niekoniecznie... Nikt nie powiedział, że musisz brać ślub w parafii do której należysz... Zawsze możesz wziąć delegację...

Acree - 2008-06-21, 22:36

Tja, ale czyż obowiązkiem księdza nie jest udzielenie ślubu?
I co potem mamy loterie po parafiach w której taniej?
No ludzie.. dajcie spokój...
Przecież za coś takiego ofiara powinna być dobrowolna, a nie "no ile pan Bóg da, ale nie mniej niz 500 złotych"

bob_mistrz - 2008-06-21, 23:00

Acree napisał/a:
Przecież za coś takiego ofiara powinna być dobrowolna, a nie "no ile pan Bóg da, ale nie mniej niz 500 złotych"


No właśnie powinna... A w wielu jest dokładnie tak jak piszesz po pierwszym przecinku... Oto nasza smutna rzeczywistość

cogito - 2008-06-21, 23:15

Cytat:
ale większe wrażenie robią tłumy młodzieży zaangażowanej nie tylko religijnie ale w pomoc ludziom kalekim.Setki wolontariuszy pchających wózki z młodymi i starszymi kalekami dla których Świątynia jest być może czymś czego ja nie potrafię opisać

"Ludzie zaś źli i oszuści coraz bardziej brnąć będą w zło,błądząc sami i drugich w błąd wprowadzając."
"Całe Pismo przez Boga jest natchniome i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowania w sprawiedliwości".
"Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbieraja sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce i odwrócą ucho od prawdy, a zwróca się ku baśniom."( Drugi list Św. Pawła do Tymoteusza)
"Bóg, który stworzył świat i wszystko co na nim, ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych, ani też nie służy Mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie i wszystko."
"Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do złota albo srebra, albo do kamienia, wytworu sztuki i ludzkiego pomysłu.
Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy niewiedzy, teraz jednak wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali." ( Dzieje Apostolskie).
"Obłudnicy! Dobrze prorokował o was Izajasz w słowach:
Lud ten czci mnie wargami,
ale serce ich daleko ode mnie.
Daremnie mi jednak cześć oddają,
głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi."(Ew.Św.Mateusza)

Ty nie potrafiłeś opisać swoimi słowami, więc ja zrobiłem to za Ciebie przywołując słowa z Biblii. Jak widzisz dawano, dawno temu zostało to opisane, tylko że ludzie tego nie czytają i postepują jak bezrozumne istoty.

A po co im taki moloch?
"Jeżeli ktoś inaczej naucza i nie trzyma się zbawiennych słow Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z prawdziwa pobożnością, ten jest zarozumiały, nic nie umie, lecz choruje na wszczynanie sporów i spieranie sie o słowa, z czego rodza się zawiści, swary, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia. Ciągłe spory ludzi spaczonych na umysle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności można ciągnąc zyski".
"Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia." (I list Św. Pawła do Tymoteusza)


Właśnie po to. Odpowiedź znalazłem - jak zwykle - w Biblii.

mareks - 2008-06-21, 23:43

Ty mi nie czytaj Biblii tylko popatrz na tych uśmiechnietych ludzi którzy nie są w stanie przeczytać TWOICH SŁÓW A SĄ MIMO TO SZCZĘŚLIWI że znależli się w tym miejscu w ktorym się znależli.
Acree - 2008-06-21, 23:44

lo.. to w koncu jestes katolikiem czy nie?
Jako katolik nie kazesz innym Biblii czytać?
Gdzie tu konsekwencja?

Morgoth - 2008-06-22, 00:13

mareks napisał/a:
Ty mi nie czytaj Biblii

Z tego co wiem, to słowa Chrystusa, a nie kapłanów są podstawami wiary katolickiej.

mareks napisał/a:
tylko popatrz na tych uśmiechnietych ludzi którzy nie są w stanie przeczytać TWOICH SŁÓW A SĄ MIMO TO SZCZĘŚLIWI że znależli się w tym miejscu w ktorym się znależli.

Myślę że na Jasnej Górze też czuliby się szczęśliwi. Tam jest klimat wiary katolickiej, w Licheniu jest tylko przepych i próżność.

Zygmunt Stary - 2008-06-22, 07:02

Morgoth:
Co zasługuje bardziej na przepych, niż miejsce kultu ?
Jeżeli ludzie (ofiarodawcy), chcieli mieć taką świątynię, to jaki byłby sens ich od tego odwodzić?
Sanktuarium w Licheniu to symbol polskości i katolicyzmu. Przepiękna świątynia, ale rażące tandetą, małostkowością, a niekiedy bezmyślnością otoczenie. Tacy jesteśmy. Nie ma w nas zbyt wiele silnej, ugruntowanej i mądrej wiary, ale jest głęboka tęsknota za wielkością. Jest głęboka nadzieja w opiekę Matki. To mój Naród, z którym się identyfikuję, który kocham i krzyż jego niedoskonałości, wad, przywar i małości dźwigam.

cogito - 2008-06-22, 09:07

mareks napisał/a:
Ty mi nie czytaj Biblii tylko popatrz na tych uśmiechnietych ludzi którzy nie są w stanie przeczytać TWOICH SŁÓW A SĄ MIMO TO SZCZĘŚLIWI że znależli się w tym miejscu w ktorym się znależli.

Oczywiście masz rację. Ci ludzie są "szczęśliwi". Tylko czy to jest sens tej wiary,
budować światynie, samemu sobie stwarzać miejsca kultu, częściej uznawane za święte ?
Jeżeli "nie są w stanie przeczytać słów" ( nie moich, ale Jezusa i Jego Uczniów, a to zasadnicza różnca ), to właśnie ci przywódcy duchowi powinni im to przekazać zgodnie z prawdą, a nie wykorzystywać lud ten dla brudnego zysku.
Cytat:
Nie ma w nas zbyt wiele silnej, ugruntowanej i mądrej wiary, ale jest głęboka tęsknota za wielkością. Jest głęboka nadzieja w opiekę Matki. To mój Naród, z którym się identyfikuję, który kocham i krzyż jego niedoskonałości, wad, przywar i małości dźwigam.

Nie ma głębokiej wiary i nie będzie, dopóki wiara ta będzie się opierać na wypaczeniach Słowa Bożego przez ludzi spaczonych na umysle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności można ciągnąć zyski.
Zwróć uwagę, Zygmuncie Stary, że sakramenty zostały przez KK ustanowione głownie po to, aby można było je sobie kupić. Najbardziej jaskrawym przykładem kupczenia wiarą sa msze odprawiane za zmarłych i sprzedaż odpustów.
A co na ten temat mówi Słowo Boże? Sam przeczytaj w Biblii, bo nie zamierzam tu całej skopiować.
Oczywiście każdy ma prawo wyboru - wierzyć kapłanom, albo Słowu Bożemu.
Jezus posługiwał sie przykładami, gdyż w ten obrazowo przekazywał sens swoich wypowiedzi. Pozwolę sobie na pewne porównanie Biblii do Kodeksu Drogowego.
Otóż nieznajmość jednego i drugiego, a już na pewno nie stosowanie się to zawartych tam prawd, zazwyczaj kończy się śmiercią.
W tym miejscu przypomiał mi się taki dowcip:
-Pesymista widzi ciemny tunel.
-Optymista widzi światełko w tunelu.
-Realista widzi nadjeżdżający pociąg.
-A maszynista? Maszynista widzi trzech idiotów na torach.

Pozdrawiam i zdrowia życzę.

Zygmunt Stary - 2008-06-22, 11:32

cogito napisał/a:
Nie ma głębokiej wiary i nie będzie, dopóki wiara ta będzie się opierać na wypaczeniach Słowa Bożego przez ludzi spaczonych na umysle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności można ciągnąć zyski.
Zwróć uwagę, Zygmuncie Stary, że sakramenty zostały przez KK ustanowione głownie po to, aby można było je sobie kupić. Najbardziej jaskrawym przykładem kupczenia wiarą sa msze odprawiane za zmarłych i sprzedaż odpustów.


Żyjemy cogito w innej rzeczywistości. Nie wiem, czy występujesz, jako "maszynista", czy jako "realista", ale ani zjawisk, które Ty tak "wyraźnie" widzisz, ja nie dostrzegam, a przeciwnie, to w sektach widzę główne niebezpieczeństwo dla rozumu, a nie w budującej kulturę wielu pokoleń, wystarczająco tłumaczącej rzeczywistość dla prostaczków i dla myślicieli, zawartej w nauce apostołów i papieży, nauce Katolickiego Kościoła.

Spojrzenie przez pryzmat kupczenia wiarą na msze święte za zmarłych, nie pozwala dostrzec znaczenia wspólnotowego modlitwy dla budowania się uczestniczących w tej modlitwie: pozytywnymi cechami zmarłego, poczuciem wspólnoty z uczestniczącymi w tej modlitwie, wreszcie radością z uczestnictwa w Eucharystii i zbliżaniem się do Stwórcy.
Jednocześnie udział kapłanów w tej uczcie zostaje im zrekompensowany drobną ofiarą, co jest jak najbardziej "na miejscu".
Sprzedaż odpustów, to już przeszłość, ale bronię tej przeszłości, bo oddanie części swojej pracy, a tym jest ekwiwalent pieniężny dla uzyskania przebaczenia części swoich win, jest niczym innym, jak: 1.przyznaniem się do swojej winy, 2.wyrażeniem pragnienia jakiegoś "zmazania" swoich win, 3.wyrażeniem swojego zaufania do Kościoła, że może się on w tym okazać "pomocny".
Wszystko to zbliża bardziej grzesznika do świętości, a przez to przynosi korzyść, przede wszystkim, jemu samemu.

Jeżeli przez to, co napisałem powyżej będziesz mnie uważać za "człowieka spaczonego na umyśle i wyzutego z prawdy", to Twoja sprawa... Ja będę miał w tej sprawie pogląd diametralnie przeciwny do Twojego.
Z pobożności nie należy ciągnąć zysków, lecz "Godzien jest robotnik zapłaty swojej.", a również nie dość złota dla chwały Boga - vide Licheń.
I to by było na tyle...

Jaro - 2008-06-22, 13:51

W całej tej kwestii cogito napisał to wszystko, (przytaczając cytaty z Biblii, które powinny być dla każdego katolika wieczne) co i ja w całej okazałości popieram.

Ze swojej strony chciałem rozwinąć temat przyczyn współczesnej niewiary.

Pewien myśliciel powiedział kiedyś, że "Człowiek jest trochę zagubiony w moralnym labiryncie współczesnego świata", dając tym samym do zrozumienia, iż współczesny człowiek nie ma jasnych wyznaczników swego postępowania.
Zdaniem pisarza nie ma uniwersalnych, jednoznacznych wartości, którymi należałoby się kierować. Dla nazwania sytuacji, jaka panuje
we współczesnym świecie autor używa określenia "moralny labirynt". Ścieżki postępowania i kodeksy wartości plączą się i gubią, być może także prowadzą do nikąd.
W XXI wieku warto się zająć takim problemem jak wiara i dlaczego ludzie odchodzą od niej.

Rozpoczynając rozmyślania na ten temat należałoby w ogóle określić co to jest wiara.
W zasadzie każdy z nas w coś wierzy. Wierzymy w to, że na przykład ziemia jest okrągła, wierzymy że się spełnia nasze marzenia, wierzymy, że po długiej zimie nadejdzie lato itp. Właściwie każda chwila naszego życia zbudowana jest na wierze w coś.
Wiara jest podłożem wszystkich przedsięwzięć, gdybyśmy nie wierzyli, że coś nam się uda, nie warto by było podejmować jakichkolwiek działań. Wiara jest aktem naszej wolnej woli. Tak więc wiara jest wpisana w tryb naszego istnienia. Spośród tych wszystkich rodzajów wiary jakie nas dotykają, najważniejsza jest wiara którą nazwę podstawową, a mianowicie wiara w Boga.
Wiara opiera się na bezgranicznym zaufaniu do Boga, na całkowitym oddaniu mu się i zawierzeniu jego mądrości i miłosierdziu. Wiara to także bardzo osobista, indywidualna relacja jaką mamy z Bogiem.

Mimo, że nie widzimy Boga, wiemy, że on jest przy nas, że zawsze możemy mu się zwierzyć, poszukać u niego rady i pomocy. Do tego żeby wiara była pełna potrzebne są uczynki.
Nie powinno się twierdzić, że jest się osobą wierzącą i jednocześnie nie okazywać tego ani jednym czynem. Podstawą naszej wiary są przykazania, to właśnie przestrzeganie Dekalogu prowadzi nas do świętości. Powinniśmy uczestniczyć we mszach i modlitwach a przede wszystkim starać się dobrze postępować na co dzień.
Dawniej ludzie żyli z wielka ufnością w wierze w Boga.
Starali się uczestniczyć w obrzędach religijnych oraz pamiętali o wartościach duchowych.
Z czasem kościoły zaczęły coraz bardziej pustoszeć. Poprzez spełnianie swoich potrzeb materialnych ludzie zaczęli odchodzić od Boga, chcieli uciec od dręczących ich problemów, chcieli zasmakować innego życia.
W dzisiejszych czasach wielu z nas przesuwa ważność religii na dalszy plan swojego życia. Jedynym znakiem 'religijnego życia' stają się wtedy świąteczne zakupy i obchodzenie tradycji świątecznych, które w większości mają charakter kulturowy aniżeli religijny.
Jednak wykonywane bez wiary stają się swego rodzaju przymusem i obowiązkiem.
Odejście od progu chrześcijaństwa znacznie częściej zdarza się u osób młodych, które chcą cieszyć się życiem, bo po prostu są młodzi. Myśląc w ten sposób dramatycznie oddalamy się od Boga, czynimy z niego przywilej osób starszych, którzy widocznie mieli silniejsze korzenie wiary i którzy naprawdę gorliwie zostali wychowani w niej.
Otaczający nas świat niewątpliwie nie wpływa korzystnie na zachowania etyczne i wzrost moralności człowieka. Zostajemy zmuszeni do pogoni za pracą i pieniędzmi, zaczynamy żyć szybko. Bezmyślnie bierzemy udział w 'wyścigu szczurów'. Poświęcamy się w coraz większym stopniu obowiązkom nakładanym na nas w pracy, w tym samym czasie zapominając o wyznawanych przez nas wartościach. Stopniowo przestajemy mieć czas
na rozwijanie naszej osobowości, kultywowania tradycji, a także duchowego aspektu naszego bytu.
W związku z zanikaniem wiary współczesny człowiek ma problemy z odnalezieniem prawdy i dobra, nie ma gdzie szukać źródła wartości, wzorów postępowania. Staje przed zadaniem rozważenia norm postępowania, wzorów zachowań, ustalenia praw nie w oparciu o prawdy wiary, ale o nowe świeckie zasady funkcjonowania społeczeństwa.
Oprócz powyższego problemu, który stoi przed współczesnym pokoleniem, pozostają jeszcze do rozpatrzenia kłopoty w aspekcie środowiskowym. Współczesny świat staje się bardziej agresywny, stopniowo przestajemy zwracać uwagę na otaczające nas środowisko przyrodnicze, w polityce coraz więcej fałszu i zakłamania, zmienia się także rodzaj i czas jaki poświęcamy na nasza pracę, a co się z tym wiąże coraz mniej czasu poświęcamy rodzinie.
Każdy z nas jest inny, każdy z nas ma swoje marzenia i każdy prędzej czy później doświadcza niemożności ich zrealizowania. Różnie układają się ludzkie losy.
Każdy ma w życiu chwile, kiedy czuje się niepewny, zagubiony, niezadowolony. W takich chwilach bardzo nam jest potrzebne wsparcie, które pozwoliło by nam przetrwać, nie poddawać się. Jest tak szczególnie wtedy, kiedy spotyka nas nieszczęście, kiedy cierpimy, kiedy czujemy się bezbronni, bezradni, opuszczeni. Współczesne czasy są pełne takich trudnych dla nas momentów, na co dzień spotykamy się na przykład z przemocą, z nietolerancją. Gdy opuszczają nas najbliżsi mamy wtedy pretensje do Boga - przecież wierzyliśmy, zachowywaliśmy Jego przykazania, za co więc to cierpienie i ból?
Są ludzie, którzy się w takich chwilach od Boga odwracają, obwiniają Go za to, że jest im źle.
Aby trwać w wierze trzeba żyć w świadomości przynależności to tej wspólnoty.
Niektórzy nie są świadomi czym jest religia, kim jest Bóg. Brakuje im wzorców, które pokazywałyby jak żyć z godnie z przykazaniami. Ludzie być może nie chcą wierzyć z powodów braku akceptacji ze strony rówieśników i społeczeństwa otaczającą tą osobę.
Bo być może gdyby nie faszyści i gdyby nie prześladowania religijne nie istniało by teraz zjawisko dyskryminacji, nietolerancji a nawet ksenofobii. Bo każdy mógłby żyć zgodnie w wartościami religijnym, nie bałby się publicznie wyznawać wiary, a otaczające człowieka środowisko akceptowało by go.
Wiele osób w obecnym czasie poszukuje swojej drogi duchowej w różnych r.uchach religijnych czy systemach filozoficznych, szukają po prostu ucieczki od tego uniwersum. Jednak odejście od tradycyjnych wartości nie oznacza, że człowiek przestał odczuwać potrzeby duchowe. Zaczął szukać ich zaspokojenia w innych religiach, r.uchach religijnych czy duchowych. Pustka duchowa człowieka, jego tendencja do poszukiwania głębszego sensu stworzyły szerokie pole dla działania sekt. Ogólnym przesłaniem sekt jest zazwyczaj nawoływanie do zerwania z dotychczasowym życiem, doznanie odnowy czy przemiany duchowej zgodnej z założeniami kultu i dziejącej się zazwyczaj pod wpływem guru, czyli przywódcy sekty.
Tak więc z pozoru to praca i dobre wykształcenie dla współczesnego człowieka są najważniejsze. Jednak, kiedy spadają na niego różne nieszczęścia, to szybko się przekonuje, że w rzeczach materialnych nie znajduje ukojenia.
Poszukuje przyjaciół, ale jeśli wcześniej nie zadbał o dobre relacje z innymi to sprawa będzie dosyć trudna.
Ludzie zmieniają się w przeciągu swojego życia, ale wcześniej czy później rozumieją, że liczą się jedynie uczucia takie jak miłość, czy przyjaźń.
Niektórzy także przekonują się o znaczeniu wartości duchowych i odbudowują swoje związki z Bogiem.
Tak więc wiara też dla pewnej grupy ludzi jest ważna, chociaż niekoniecznie łączy się z nią systematyczne uczestnictwo w praktykach religijnych. Bóg jest odwiecznym 'problemem' człowieka, z którym każdy z nas wcześniej czy później musi się zmierzyć, pomimo tego, iż są tacy ludzie, którzy uważają, iż On nie jest im do niczego potrzebny.
Byli również tacy, którzy choć o Stwórcy wprost nie mówili, wspięli się swym postępowaniem na szczyty heroizmu i ludzkiej godności. Dzięki swemu bohaterstwu ocalili w sobie to, co w człowieku najcenniejsze i najpiękniejsze.

cogito - 2008-06-22, 13:57

Zygmunt Stary napisał/a:

Żyjemy cogito w innej rzeczywistości. Nie wiem, czy występujesz, jako "maszynista", czy jako "realista", ale ani zjawisk, które Ty tak "wyraźnie" widzisz, ja nie dostrzegam, a przeciwnie, to w sektach widzę główne niebezpieczeństwo dla rozumu, a nie w budującej kulturę wielu pokoleń, wystarczająco tłumaczącej rzeczywistość dla prostaczków i dla myślicieli, zawartej w nauce apostołów i papieży, nauce Katolickiego Kościoła.

Zygmuncie Stary, przyznaję Tobie rację. Żyjemy może nie w innej rzeczywistości, bo ta jest tylko jedna, ale w dwóch innych światach. Ty w świecie ułudy i zakłamania, a ja w tym realnym.
Stąd mam realne spojrzenie na to, co mnie otacza.
Nie chciałem już przytaczać wersów z Biblii, ale, jak wynika z Twojej wypowiedzi, nie dostrzegasz tego, co ja widzę. Całowicie Cię rozumię. O takich jak Ty dawno pisał prorok Izajasz, że mają zatwardziałe serca, nie widzą, nie słyszą i nie nawrócą się, bowiem umiłowali bardziej chwałę ludzką niż chwałę Bożą.
W Twoich wypowiedziach jasno widać wielki wpływ KK. Często powtarzane kłamastwa z czasem stają się "prawdą". Prawdą urojoną.
A przecież nie kto inny jak sam Jezus Chrystus przestrzegał przed tymi, co to nie ciało, ale duszę mogą zniszczyć.
No tak, ale widocznie Ty nie czytałeś o tym w Biblii, bo ktoś inny zrobił to za Ciebie, w dodatku przekłamując Jej sens.
I tak oto dochodzimy do sedna, czyli wpływu KK na życie obywateli. Tak głęboko został zakorzeniony w naszym życiu, że nawet nie zwracamy uwagi na wszystkie sprzeczności i na zastąpienie prawdziwej wiary tradycją i naukami ludzkimi. Czyli tym, przed czym przestrzega Biblia.
Bardzo charkterystyczna część Tojej wypowiedzi, to obawa przed sektami. Wiem co masz na myśli, ale zmartwię Cię, ponieważ nigdzie nie należę.
Skoro już to wspomniałeś, chcialbym zwrócić uwagę, że KK bardzo boi się ludzi myślacych, a szczególnie tych, którzy widzą jak daleko jest od prawdy.

Gregg Sparrow - 2008-06-23, 05:31

onet napisał/a:
Opisał romans księdza, biskup go wyrzucił
Biskup Padwy Antonio Mattiazzo wyrzucił z kościoła przed mszą dziennikarza miejscowej gazety, który przed rokiem pierwszy napisał o zbuntowanym, zakochanym w parafiance księdzu, ojcu jej dziecka.
Wkrótce potem ksiądz został na mocy decyzji papieża Benedykta XVI oddalony ze stanu kapłańskiego.

O incydencie w kościele, w którym pracował były ksiądz, w miejscowości Monterosso di Abano na północy Włoch poinformowała agencja Ansa. Biskup Mattiazzo, składający wizytę duszpasterską w miasteczku, w drzwiach kościoła zapytał głośno, czy wśród zgromadzonych jest dziennikarz Gianni Biasetto, reporter gazety "Mattino di Padova".

Dziennikarz opowiada, że kiedy potwierdził swą obecność, usłyszał od biskupa: "Nie możesz tu być, tu ja rządzę i teraz wyjdź". Następnie reporter został wyprowadzony ze świątyni przy milczeniu ze strony wiernych - relacjonuje Ansa.

- Czuję się obrażony i poniżony - powiedział dziennikarz. - Moją jedyną winą jest to, że wykonałem swą pracę i napisałem prawdę - dodał Biasetto.

Solidarność z dziennikarzem wyrażają przedstawiciele włoskich mediów i stowarzyszenia dziennikarzy.

Ciekawe ilu jet księży w Polsce którzy mają dzieci na lewo (taki dzieciak nie dość że wychowuje się bez ojca to jeszcze nie dziedziczy po nim majątku).

Ferbik - 2008-06-23, 08:28

bob_mistrz napisał/a:
Ja już wiele razy mówiłem o tym, że istnieją cenniki i kajeciki. Dla mnie wyciąganie pieniędzy w sytuacjach wielkiej radości, jak i wielkiego smutku, przez osoby powołane do potęgowania tej radości jak i uśmierzania tego bólu, z mojego punktu widzenia jest niemoralne... Ferbik ostatnio brał ślub, pewnie się wypowie na temat opłat...

mareks napisał/a:
Ferbik jesteś wywołany i czy w kontekscie dnia tak ważnego byłeś w w stanie zwracać uwagę na takie małości jak 300 czy 400?

mareks jesteś z lekka żenujący... Ja nie kradnę, ani nie znajduję pieniędzy na ulicy. Może Ty to robisz, skoro masz takie podejście? To, że to był ważny dzień, nie znaczy że nie mam szacunku do pieniądza, a ksiądz powinien udzielić ślubu za darmo, bo prawo kanoniczne jest chyba ważniejsze? Na szczęście znaleźliśmy sobie z Panterką takiego księdza, który służy ludziom z powołania a nie służy kasie. Miałem do czynienia ostatnio z wieloma księżmi. Jeden z parafii z naszego regionu jak go z ciekawości zapytałem ile bierze za udzielenie ślubu, odpowiedział mi: 800zł. Za co??? To jest wiara? Chyba w złotówkę!
I jak czytam takie farmazony, że 300 czy 400zł to nie pieniądz, to aż mi się grupa krwi zmienia.

mareks - 2008-06-23, 15:11

W zupełności się z Tobą zgadzam.Ksiądz powinien dawać ślub za darmo a jedzenie uzyskiwać za pomocą cudu.A jeżeli o mnie chodzi to masz całkowitą racje, mam takie szczęście że gdzie się nie obejrzę na ulicy, tam leży bezpański pieniądz.

A teraz bez żartów:jak to jest że nawet najmniejsze pieniądze wydane w kościele wywołują takie odruchy a olbrzymie kwoty wydane na wesele służą do pokazania swojej godności i wielkopaństwa?

yabos - 2008-06-23, 15:19

Bo na weselu ceny mas wszędzie te same, dostajesz rachunki itp. I ceny nie zależą od widzi mi się organizatora. No i sakramenty powinny być udzielane bezpłatnie. Bez wesela człowiek może żyć normalnie. Ale jak nie ma żeby dać księdzu za ślub to co, mają ludzie żyć w konkubinacie? Bo są i takie przypadki a nie każdy ksiąd to zrozumie i udzieli ślubu za darmo.
Ferbik - 2008-06-23, 15:26

mareks napisał/a:
W zupełności się z Tobą zgadzam.Ksiądz powinien dawać ślub za darmo a jedzenie uzyskiwać za pomocą cudu.A jeżeli o mnie chodzi to masz całkowitą racje, mam takie szczęście że gdzie się nie obejrzę na ulicy, tam leży bezpański pieniądz.

Nie wiem co ty bierzesz, ale to jest za mocne na Twój organizm. Proponuję to odstawić, albo zmienić lekarza. Ksiądz żyje z tacy. Sakramenty są wg prawa kanonicznego bezpłatne. A jeśli dla Ciebie 400zł dane na tacę co niedziela to (słowo wymoderowano), to pewnie już masz złotą windę do Nieba. Pozazdrościć. Nie wiedziałem, że za pieniądze kupuje się wiarę. Na szczęście tylko na takich wiejskich i zakłamanych prowincjach jak Wieluń, bo co powiesz na to, że na Jasnej Górze wszystkie śluby udzielane są za darmo???

cogito - 2008-06-23, 17:36

Zacznijmy może od stwierdzenia, że nigdzie nie jest napisane, że ksiądz nie może pracować na etacie, jak zwykły pracownik.
Przyjmując założenie, że "taca", zbierana za odprawione msze, nie starcza księdzu na swoje utrzymanie. Msze nie odprawia się od rana do wieczora.
Nie starcza pieniążków, to do roboty.
Co innego sam kościół (budynek). Powinien być właśnością wiernych i to oni mieliby prawo decydować o nim. Nie jakiaś tam organizacja zwana KK.
Jeżeli chodzi o sakramenty, to - zapewne Zygmunt Stary będzie to widział inaczej - Biblia nie wspomina nigdzie o tym. W KK zaistniały dopiero od XII wieku, gdy ostatecznie ustalono ich liczbę na siedem.
Nie są one przydatne do zbawienia, bowiem to możemy otrzymać tylko z łaski Bożej. Oczywiście postępując zgodnie z Jego wolą, a nie według ludzkich nakazów.
I słusznie, gdyż - jak wszyscy znają z autospsji - za sakramenty te pobierane są pieniądze. Duże pieniądze.
Przeważnie wierni nie zastanawiają się jak wielki majątek posiada KK w Polsce. Saczunkowych obliczeń wynika, że KK posiada obecnie ponad 239 tyś. hektarów nieruchomości rolnych. Poprzednio, przed "oddawaniem za mienie przejęte przez władzę ludową" posiadał około 180 tyś. ha. Otrzymał więc zwrot z nawiązką.
Z prostego rachunku - prztjmując że księży i zakonników jest ca 50 tyś.-można przyjąć, że na jednego Watykańczyka przypada po 4,78 ha ziemi. Tyle mniej więcej posiada takie małe gospodarstwo rolne, dające utrzymanie całej rodzinie.
Dla porównania sam Watykan ma powierzchnię t y l k o 44 hektarów.

mareks - 2008-06-23, 17:45

Co prawda już drugi raz mnie obrażasz ale widzisz mój katolicyzm mówi mi przebacz,-przebaczam.
Co do Syda to brak zrozumienia tematu, chociaż o Ferbiku powiedziałbym to samo.
Co do niedzielnej tacy to chyba nie wystarczyła by na opłatę za światło .

Acree - 2008-06-23, 18:29

Hm..
Mareks a co powiesz na Amerykę gdzie ksiądz po skończonej mszy wsiada na motor i jedzie do pracy, żeby zarobic na siebie i na utrzymanie kościoła?
Cytat:
Nie starcza pieniążków, to do roboty.

Dokładnie, a Ameryce się księza potrafili usamodzielnić i uczciwie pracować a tu wyciągają kase od wiernych.

Morgoth - 2008-06-23, 19:58

Cytat:
Co zasługuje bardziej na przepych, niż miejsce kultu ?

Nic nie zasługuje na przepych. Modlisz się do Boga czy do pozłacanej figurki czy też obrazu? Jaka jest różnica czy między modlitwą w domu, kościele parafialnym a licheńskim molochu? Wg wiary chrześcijańskiej żadna.

mareks - 2008-06-23, 20:07

Święta prawda,dlatego też nauczyciele /zawód z posłannictwem/powinni po szkole zamiast narzekać i strajkować wziąść się za NORMALNĄ robotą i np. przekładać towary w Globi.
Gregg Sparrow - 2008-06-23, 21:19

mareks napisał/a:
Święta prawda,dlatego też nauczyciele /zawód z posłannictwem/powinni po szkole zamiast narzekać i strajkować wziąść się za NORMALNĄ robotą i np. przekładać towary w Globi.

Twoja logika a raczej jej brak jest powalający... :roll:

Dodam jeszcze tylko mały cytat z Biblii (chociaż wiem że zaraz zostanę nazwany jehowym):
"Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.
Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tago co jest pod ziemią.
Nie bedziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył..."

miko 005 - 2008-06-23, 21:28

Morgoth napisał/a:
Jaka jest różnica czy między modlitwą w domu, kościele parafialnym a licheńskim molochu? Wg wiary chrześcijańskiej żadna.


O, i to powinno być finałem całej sprawy, modlitwa; w domu, kościele, licheńskim i każdym innym sanktuarium, jest tylko i wyłącznie modlitwą do Boga. I Bóg przyjmie te modlitwy, wszystkie i w równym stopniu.
To dlaczego zabraniacie mareks`owi uczestniczyć w modlitwach w Licheniu? A w każdym razie próbujecie Mu wmówić że to chore i że daje się wykorzystywać niby klerowi. A ja się pytam, w którym miejscu jest w tym; Licheniu, Częstochowie, Łagiewnikach, na odpuście w Rudzie k/Wielunia np., wykorzystywany? Byłem tu i ówdzie, i jeszcze się nie spotkałem z przypadkiem, gdzie osoba duchowna przystawiała by mi lufę do skroni, co skutkowało by moim datkiem na tacę czy do puszki. Ludzie napełniają te tace i puszki, bo chcą, bo czują taką potrzebę, bo może w końcu sprawia im to satysfakcję, nawet gdyby byli sprawnie manipulowani, bo takie zaraz padną „argumenty”. W takim razie pokażcie mi dziedziny naszego życia, w których manipulacja nas nie dosięga, będzie ciężko co, zaczynając od szkoły, praca, sprawy usługowo – handlowe, miłość, polityka …… .

Księży Kościoła Katolickiego, nie zmienicie walcząc z mareks`em i wszystkimi zwolennikami ołtarzy, nawet tych, które według Was opływają w złocie, tego można dokonać tylko w jeden sposób, i Wy wiecie w jaki. Niestety, od jakiegoś czasu, raz cyklicznie, raz nie (jak ostatnio), i dziwnym sposobem, oddajecie buławę w ręce ludziom, którzy sprzyjają klerowi.
I to jest trochę chore, bo narzekacie a jednocześnie poprzez własny wybór dajecie przyzwolenie na taki stan rzeczy.

PS. I taka jeszcze tylko mała uwaga do cogito, bardzo ładnie cytujesz biblię, szkoda że tylko cytaty, które służą Tobie. Musisz przyznać że Twój udział w tym konkretnym temacie, to taka mała próba zbuntowania ludu przeciwko klerowi, ( chyba że idzie to dalej, bo mnie, pachnie to Świadkami Jehowy, ale nie będę się w to zagłębiał ), czyli wydzielasz „kwas”, a Jezus według tejże samej Ewangelii Św. Mateusza, rzecze; „Słuchajcie i chciejcie zrozumieć. Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym”.
Oczywiście, niektórzy księża KK też powinni sobie te słowa wziąć głęboko do serca, będzie Im łatwiej stanąć kiedyś przed Obliczem Najjaśniejszego.

cogito - 2008-06-23, 22:56

Morgoth napisał/a:
Cytat:
Co zasługuje bardziej na przepych, niż miejsce kultu ?

Nic nie zasługuje na przepych. Modlisz się do Boga czy do pozłacanej figurki czy też obrazu? Jaka jest różnica czy między modlitwą w domu, kościele parafialnym a licheńskim molochu? Wg wiary chrześcijańskiej żadna.

Poruszyłeś bardzo istotny aspekt wiary katolickiej. Nazywa się to bałowochwalstwem. Dokładnie przed tym przestrzegał Jezus Chrystus, ale kogo to dzisiaj obchodzi. Ważne, aby wszechobecny przepych, bogata oprawa wszelkich obrzędów przytłaczała malutkiego człowieczka, któremy wydaje się, że uczestniczy w czymś mistycznym i sam Bóg do niego przemawia. Tak "uduchowionym" człowiekiem łatwiej manipulować. Każda zbiorowość charakteryzuje się poddaniem woli przywódcy. Niekiedy bezwolnym i całkowitym. To, co robi i wykorzystuje KK, w wykonaniu "innych" uznane zostaje za sekciarstwo.
Przytoczyłem (tu na Forum) opracowanie ks. Oko, który posłużył się cytatami z Biblii dla wykazania jak daleko odbiegła prawdziwa wiara od pierwowzoru.
Cytat:
Natomiast rzeczywisty faryzeizm jest aktywną postawą wobec religijnej nieprawdy, aktywną manipulacją kłamstwem o sobie jako istocie religijnej dla osiągnięcia określonych celów. Ta obłuda może mieć dwie zasadnicze formy. Może być całkiem świadomym, cynicznym udawaniem, nihilistyczną grą dla osiągnięcia określonych korzyści. To w pełni świadomy siebie faryzeizm, można powiedzieć faryzeizm kliniczny. Częściej wszakże mamy do czynienia z formą, którą nazwać można faryzeizmem chronicznym. Faryzeusz chroniczny nie ma tak jasnej świadomości życia w religijnej nieprawdzie o sobie, ale jednak jakaś świadomość w nim kiełkuje, bo inaczej w ogóle nie byłby faryzeuszem, a jedynie pozostawałby w nie zawinionym błędzie co do siebie. Faryzeizm kliniczny przechodzi też często w faryzeizm chroniczny, bo zwykle nikt - bez pomocy wyszukanych środków racjonalizacji, deformacji sumienia - nie jest w stanie długo żyć w pełni świadomym, wewnętrznym rozdwojeniu, w pełni świadomym buncie wobec wartości. Główną przyczyną faryzeizmu jest brak zgody na prawdę o tym, jak bardzo nie dorasta się samemu do prawd, które się wyznaje i głosi. Zjawisko to ma też podłoże socjalne. Wobec każdego powołania są pewne słuszne oczekiwania społeczne, pewne powszechnie przyjęte minimum konieczne do jego wypełniania. Od nauczyciela, wychowawcy oczekuje się szczególnego zainteresowania postępami i zachowaniem podopiecznych, od psychologa - szczególnej zdolności współodczuwania i wrażliwości, od księdza - tych wszystkich cech łącznie oraz szczególnego pogłębienia postawy chrześcijańskiej. Jeśli tych warunków się nie spełnia, przyznanie się do tego może być bardzo trudne. Może się wówczas wydawać, że odebrałoby nam ono podstawy naszej duchowej i materialnej egzystencji. Udawanie staje się "prawie" nieuniknione. Jeśli zaś długo nosi się maskę, można zapomnieć, jak wygląda własna twarz, można tak utożsamić się z rolą, którą się gra, że zapomina się swego prawdziwego ja.

Miko, widocznie nieuważnie czytasz moje posty. Wyraźnie zaznaczyłem, że nie należę do żadnego Kościoła. Więc nie przypisuj mi przynależności do Świadków Jehowy.
Natomiast cyta, który raczyłeś przytoczyć pochodzi z Rozdziału 7 i dotyczy nie przestrzegania obrzędów. Przytoczę wiec co mówi o tym Jezus:
"Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie. Daremnie jednak mi cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi. Przykazania Boże zaniedbujecie, a ludzkiej nauki się trzymacie."
Więc kiedy ktoś się zastanowi nad tym, że żyje się nam coraz ciężej, coraz więcej jest przemocy i zbrodni, a prawie 90% opowiada się za tą jedynie słuszną wiarą, powinien sobie zadać tylko dwa pytania: Dlaczego tak jest i kto ponosi za to winę? Kto w nas ukształtował tyle fałszu, obłudy i był naszym duchowym przewodnikiem ?
Wybacz Miko, ale bądź konsekwentny. Jeżeli uważasz, że robię "kwas" i buntuję przeciwko klerowi, to odpowiedz mi na te pytania.
Przypominam temat: "Wpływ KK na życie wszystkich obywateli".

Morgoth - 2008-06-24, 02:16

mareks napisał/a:
Święta prawda,dlatego też nauczyciele /zawód z posłannictwem/powinni po szkole zamiast narzekać i strajkować wziąść się za NORMALNĄ robotą i np. przekładać towary w Globi.

Przestań kpić. Powołanie duchowe, a powołanie do wykonywania zawodu to dwie różne sprawy. Jeśli nie umiesz konstruktywnie odpowiedzieć, nie odpowiadaj.

miko 005 napisał/a:
To dlaczego zabraniacie mareks`owi uczestniczyć w modlitwach w Licheniu?

Nikomu nie zabraniam modlić się w Licheniu. Tylko niech nie wmawia innym, że modlitwa w Licheniu jest lepsza od modlitwy w innym miejscu, że to właśnie tam ludzie czują się bardziej szczęśliwi niż w innym kościele i to właśnie dlatego że jest on ogromny, przecudny, kapiący złotem (bo z jego słów tak wynika).

Chrześcijańska miłość... do bogactwa.

Gregg Sparrow - 2008-06-24, 05:37

miko 005 napisał/a:
PS. I taka jeszcze tylko mała uwaga do cogito, bardzo ładnie cytujesz biblię... ...pachnie to Świadkami Jehowy,


Tak to już u nas jest, że osoba która zna Biblię, z góry jest skazana, i uznana za jehowego. Po prostu księża katoliccy dążą do tego ażeby zwykły szary Kowalski nie znał Biblii. Bo jak pozna to zrozumie zakłamanie kleru.

Jezeli chodzi o zabranianie uczestnictwa a modlitwach w Licheniu to nic takiego nie powiedziałem. Nikomu nie zabraniam. Jestem za tym ażeby takie molochy kler budował za swoje pieniędze (przecież on na tym robi biznes) a nie za pieniądze podatników.
Rozdział kościoła od państwa i będzie OK.

miko 005 - 2008-06-24, 19:04

Jeśli chodzi o ten temat nie znajdziemy w nim wspólnego konsensusu, dlatego tylko króciutko odpowiem na poruszoną kwestię cogito i gregg`a.

cogito napisał/a:
Miko, widocznie nieuważnie czytasz moje posty. Wyraźnie zaznaczyłem, że nie należę do żadnego Kościoła. Więc nie przypisuj mi przynależności do Świadków Jehowy.


Mnie to tylko zapachniało ;) , niczego Ci nie przypisuję, a jeśli to tak odczytałeś, to przepraszam.

cogito napisał/a:
Więc kiedy ktoś się zastanowi nad tym, że żyje się nam coraz ciężej, coraz więcej jest przemocy i zbrodni, a prawie 90% opowiada się za tą jedynie słuszną wiarą, powinien sobie zadać tylko dwa pytania: Dlaczego tak jest i kto ponosi za to winę? Kto w nas ukształtował tyle fałszu, obłudy i był naszym duchowym przewodnikiem ?


Uważasz że ciężka dola człowieka, przemoc, zbrodnia, to domena tylko wyznawców Religii Chrześcijańskiej? A fałsz i obłuda pochodzą wyłącznie od hierarchów Kościoła Katolickiego? Jeśli tak myślisz, i takie masz przekonania, to już nawet nie pachnie, to jest, „inkwizycja w drugą stronę” :) .
Popatrz na Islam, tam dopiero zobaczysz wewnętrzną przemoc wobec tych, którzy nie żyją z Koranem. Mówisz o zbrodni w KK, a kto w Islamie namawia do „świętej wojny”, czyli dżihadu? Przywódcy duchowi, którzy sami nosa po za meczet nie wyściubią. Prostym ludem chcą osiągnąć swoje cele.
Buddyzm, do tej pory myślałem że to jedno z wyznań, w którym można odnaleźć spokój ducha i ciała, niestety ostatnie wydarzenia w Chinach ukazują to wyznanie już trochę w innym świetle, Tybet chce być wolnym OK., ale popatrz kto do tej wolności namawia, na pewno nie administracja cywilna, ale nie o to chodzi.
Jak widać w w/w kwestiach Kościół Katolicki wypada raczej blado, i chyba dobrze, nieprawdaż?

To co Was boli w stosunku do księży KK, zresztą wcale nie ukrywam że mnie też, to finanse, duże finanse. No ale Wy nie dajecie ani złotówki, więc nie macie powodów do takiego zachowania i takiej zażartej fali krytyki, prawda?
No a jeśli chodzi o państwowe pieniądze, to słusznie pisze;
gregg napisał/a:
Rozdział kościoła od państwa i będzie OK.

Tylko kto to ma zrobić? PiS, PO, a może LPR, jak myślicie?

gregg, i jeszcze jedna kwestia, tak już na sam koniec;

gregg napisał/a:
Tak to już u nas jest, że osoba która zna Biblię, z góry jest skazana, i uznana za jehowego.


Co do Świadków Jehowy, już wyjaśniłem to samemu zainteresowanemu, a bycie czyimś adwersarzem, to w tym konkretnym przypadku nadgorliwość, żeby nie powiedzieć chora ………. .

gregg napisał/a:
Po prostu księża katoliccy dążą do tego ażeby zwykły szary Kowalski nie znał Biblii. Bo jak pozna to zrozumie zakłamanie kleru.


Nie wiem o jakich Ty księżach mówisz, bo ja jak żyję na tym świecie, nie spotkałem się z księdzem, który by zniechęcał ludzi od studiowania Biblii, a tym bardziej zakazywał posiadania Jej w domu. Wręcz przeciwnie. Jednak nie powiem że w tym przypadku po prostu celowo kłamiesz, bo być może miałeś to nieszczęście spotkać na swojej drodze jakiegoś „przebierańca” :? .
I to by było na razie tyle, każdy niech żyje we własnych przekonaniach, a że jesteśmy podobno cywilizowanym społeczeństwem to trzymajmy się starego powiedzenia; „Jest Pan Bóg w niebie, pilnuj każdy siebie”.

Gregg Sparrow - 2008-06-24, 19:38

miko 005 napisał/a:
Nie wiem o jakich Ty księżach mówisz, bo ja jak żyję na tym świecie, nie spotkałem się z księdzem, który by zniechęcał ludzi od studiowania Biblii, a tym bardziej zakazywał posiadania Jej w domu. Wręcz przeciwnie. Jednak nie powiem że w tym przypadku po prostu celowo kłamiesz, bo być może miałeś to nieszczęście spotkać na swojej drodze jakiegoś „przebierańca” .

Odniosę się do tego co pogrubiłem z Twojej wypowiedzi.
Nie kłamię, ani celowo, ani niecelowo.
Taka jest prawda że księża nie chcą żeby szary człowiek znał Biblię taką jaką została napisana. Kiedyś, księdzu prowadzącemu lekcje religii w mojej szkole zadałem kilka niewygodnych dla niego pytań, związanych z Biblią, którą przyniosłem z domu... jego odpowiedź sprowadziła się do tego że czytam "niewłaściwą Biblię" (sic!). Po prostu moje wydanie, jak stwierdził, było bez przypisów, i że nie wolno czytać Biblii bez przypisów... bo tylko osoby duchowne robiące wspomniane przypisy wiedzą "co autor miał na myśli".

Ten fragment jest właśnie cytatem z wydania Biblii które posiadam... właśnie o to zapytałem księdza:
"Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.
Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tago co jest pod ziemią.
Nie bedziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył..."

cogito - 2008-06-24, 20:00

Miko, nie musialeś mnie przepraszać. Ja się nigdy i na nikogo nie obrażam. Taką mam naturę.
Dobrze, że wspomniałeś o islamskich fundamentalistach. Być może Ty tego nie dostrzegasz, ale baczny obserwator przemian, jakie w Polsce nastąpiły po 1989 roku, widzi przemożny wpływ KK na wszystkie dziedziny życia w Polsce. Podpisanie Konkordatu jeszcze bardziej to spotęgowało. Do tego dochodzi (przepraszam za określenie) grabież majątku narodowego.
Podałem ilość hektarów, jakie posiada KK i przeliczyłem na jednego funkcjonariusza KK.
To powinno działać na wyobraźnię.
Drugim takim przykładem jest śródmieście Krakowa. Należy do Watykanu.
Istnieje ogólne przeświadczenie, że bez KK nie istniałaby Polska. Tak mogą twierdzić tylko ci, którzy nie znają dokładnie histroii własnej Ojczyzny. Rozbiory Polski same się nie zrobiły. Pomagali w tym funkcjonariusze KK.
"Przysięgam Jego Mości królowi Prus i jego prawnym następcom w rządach, jako nam najlaskawszemu krołowi i władcy być poddanym i wiernym, posłusznym i oddanym...Dbać o uczucia wierności dla króla, o miłośc ojczyzny, posłuszeństwo wobec praw." Tak przysięgali polscy buskupi królowi Prus po I rozbiorze.
W katedrze wawelskiej są nagrobki funkcjonariuszy KK "zasłużonych dla Polski".
Zwracam uwagę, że mając wsparcie tak wpływowych funkcjonariuszy Kościoła, Polska, jedno z najpotężniejszych na kontynencie w owym czasie państw, zniknęła z mapy Europy.
Jak to się stało? Gdzie opieka "Królowej"?
Nie jestem sceptykiem, ale kiedyś miałem czas, aby poznać prawdziwą historię KK i Polski i wzajemne oddziaływanie tych dwóch bytów.
Teraz na własne oczy widzę, że historia się powtarza. Rozdział KK od państwa jest fikcją.
Ja, moje dzieci i wnuki nie chcemy mieszkać w państwie, w którym rządzą "duchowi przywódcy KK i popdorządkują sobie cały naród".
Bardzo dobrze, że zwróciłeś uwagę na Islam. Dobry przykład.

Morgoth - 2008-06-25, 19:55

Dla pobudzenia dyskusji (możecie mnie spalić na stosie, pozwalam):
Cytat:
120 r. - Pierwsze wzmianki o używaniu wody święconej do "wypędzania duchów" nieczystych.

156 (lub 167) r. - Po męczeńskiej śmierci biskupa Polikarpa i jedenastu wiernych z kościoła w Smyrnie (Turcja) zainicjowano praktykę czczenia zmarłych "świętych" i ich relikwii.

II w. - Święty Klemens z Aleksandrii pisał: "Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo tylko myślenie, że jest kobietą".

II w. - Pod koniec II wieku wyznawcy chrystianizmu zaczynają głosić nauki o dziewictwie Maryi. Wcześniej nikt tego nie twierdził.

200 r. - Ustanowiono "stan duchowny" przez wprowadzenie ordynacji. Chrześcijanie zostali podzieleni na duchownych i laików - przedtem wszyscy byli na równi, jednocześnie będąc braćmi i kapłanami przed Bogiem.

312 r. - Bitwa pod mostem mulwijskim, w której Konstantyn zwyciężył i zabił Maksencjusza. Z powodu wizji sennej, którą ujrzał przed bitwą Konstanty (miał wygrać dzięki symbolowi krzyża), rok później wydał edykt zrówujący religię chrześcijańską z religiami pogańskimi. Odtąd, z roku na rok, dzięki prochrześcijańskim nastawieniom Konstantyna, pozycja chrześcijaństwa będzie się umacniać, a inne religie będą wypierane. Polityka ta w ostateczności doprowadziła do prześladowania i mordowania niechrześcijan przez fanatyków religijnych. Prześladowani stali się prześladowcami.

314 r. - Uchwalono ekskomunikę dla dezerterów. Dotąd Kościół zabraniał zabijania w obronie koniecznej.

321 r. - Cesarz Konstantyn nakazuje oficjalnie święcić niedziele zamiast dotychczasowej soboty. Dekret Konstantyna brzmi następująco: "Czcigodny dzień Słońca winien być wolny od rozpraw sądowych i od wszelkich zajęć ludności miejskiej; natomiast mieszkańcy wsi mogą w tym dniu swobodnie uprawiać rolę" (Codex Justinianus, III, 12).

325 r. - Sobór nicejski. W wyniku głosowania 250 biskupów sprowokowanego naukami Arrio, księdza heretyka z Aleksandrii, który głosił że Jezus nie jest Bogiem, tylko bóstwem niższej klasy, 248 biskupów głosowało za uznaniem, że "Syn Boga został zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu czyli, że Bóg Syn jest tak samo Bogiem, jak Bóg Ojciec i że Bóg jest jeden, ale w różnych Osobach".

360 r. - Wprowadzenie zwyczaju czczenia aniołów.

364 r. - Na synodzie w Laodycei Kościół zabronił świętowania soboty. W Kanonie XXIX tegoż Soboru widnieje następujący zapis: "Chrześcijanie nie powinni judaizować i próżnować w sobotę, ale powinni pracować w tym dniu; powinni szczególnie uczcić Dzień Pański będąc chrześcijanami, i jeśli to możliwe, nie pracować w tym dniu. Jeśli jednak będą judaizować w tym dniu zostaną odłączeni od Chrystusa" (C. J. Hefele, History of the Councils of the Church).

382 r. - Synod w Rzymie zwołany przez Damazego ustanawia zwierzchnictwo Kościoła rzymskiego nad pozostałymi. Uchwała głosi: "Choć kościoły katolickie rozsiane na ziemi są jedną komnatą ślubną Chrystusa, święty kościół rzymski jednak został wywyższony ponad wszystkie kościoły nie uchwałami żadnych synodów, lecz otrzymał prymat słowami Pana i Zbawiciela naszego". Dotąd nie istniał jeden, wielki Kościół katolicki, tylko wiele pomniejszych i nieraz konkurujących ze sobą.

385 r. - Po raz pierwszy katoliccy biskupi polecili ściąć innych chrześcijan z powodów wyznaniowych. Miało to miejsce w Trewirze.

390 i 393 r. - Synody w Hipponie i Kartaginie ratyfikują kanon "Pisma Świętego".

IV w. - Pierwsza uroczystość Wszystkich Świętych Męczenników zainicjowana przez kościół w Antiochii.

IV w. - Początek okresu mordowania pogan i plądrowania ich świątyń przez chrześcijan podjudzanych przez biskupów, opatów i mnichów. W 347 r. Ojciec Kościoła Firmicus Maternus zachęca władców: "Niechaj ogień mennicy albo płomień pieca hutniczego roztopi posągi owych bożków, obróćcie wszystkie dary wotywne na swój pożytek i przejmijcie je na własność. Po zniszczeniu świątyń zostaniecie przez Boga wywyższeni".

431 r. - Sobór w Efezie przyjmuje zasadę wiary w boską naturę Jezusa i uznaje Marię za "Bożą Rodzicielkę".

449 r. - Leon I wprowadza prymat biskupa Rzymu nad innymi biskupami i tym samym staje się pierwszym papieżem w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Dotąd istniało wiele rozproszonych tez o prymacie, a każdy biskup większego miasta nazywany był papieżem, czyli "papa".

V w. - W połowie V wieku dzień 15 sierpnia staje się świętem M.B., a cesarz Maurycjusz ustanawia ten dzień świętem dla całego Cesarstwa.

539 r. - Ustanowiono władzę papieży oraz ofiarę mszy świętej.

VI w. - Za sprawą mnichów irlandzkich spowiedź "na ucho" rozprzestrzenia się w całej Europie. Do tego czasu spowiedź na ogół odbywano publicznie i to bardzo rzadko w ciągu całego życia.

VI w. - Na mocy cesarskiego dekretu, wszyscy poganie zostali uznani za ludzi bez majątku i praw: "iżby ograbieni z mienia, popadli w nędzę".

600 r. - Wprowadzenie "godzinki" do M.B. oraz łacinę do liturgii.

638 r. - Szósty sobór w Toledo nakazuje przymusowe ochrzczenie wszystkich Żydów zamieszkałych w Hiszpanii.

694 r. - Siedemnasty sobór toledański uznaje wszystkich Żydów za niewolników. Ich kapitały ulegają konfiskacie, zostają im też odebrane dzieci od siódmego roku życia wzwyż.

715 r. - Wprowadzono modlitwy do świętych.

726 r. - W Rzymie zaczęto czcić obrazy.

783 r. - Nastał zwyczaj całowania nóg papieża.

835 r. - Papież Jan XI ustanawia osobne święto ku czci Wszystkich Świętych, wyznaczając na dzień im poświęcony 1 listopada.

X w. - Odo z Cluny głosi: "Obejmować kobietę to tak, jak obejmować wór gnoju..."

993 r. - Papież Leon III zaczął kanonizować zmarłych.

1015 r. - Wprowadzono przymusowy celibat dla duchownych, aby rozwiązać problem przejmowania spadków przez ich rodziny. Dotąd duchowni mieli żony i dzieci.

1054 r. - Michał Ceruliusz, patriarcha kościoła wschodniego i Leon IX (pośrednio) obrzucili się nawzajem klątwami.

1077 r. - Papież Grzegorz VII ustanowił formalną "klątwę", czyli wyklęcie przez instytucję Kościoła (nie mylić ze zwykłą klątwą).

1095 r. - Papież Urban II krytykuje prześladowania pielgrzymów przez Turków. W efekcie rycerze Europy i prości ludzie ruszyli na Jerozolimę. Zainicjował w ten sposób pierwszą wyprawę krzyżową.

1099 r. - Masakra Muzułmanów i Żydów w Jerozolimie (w tym ok. 70 000 Saracenów). Kronikarz Rajmund d'Aguilers pisał: "Na ulicach leżały sterty głów, rąk i stóp. Jedni zginęli od strzał lub zrzucono ich z wież; inni torturowani przez kilka dni zostali w końcu żywcem spaleni. To był prawdziwy, zdumiewający wyrok Boga nakazujący, aby miejsce to wypełnione było krwią niewiernych" ("Historia Francorum qui ceperunt Jeruzalem").

XII w. - Uczony i filozof, święty Tomasz z Akwinu głosił, że zwierzęta nie mają życia po śmierci ani wrodzonych praw, oraz że "przez nieodwołalny nakaz Stwórcy ich życie i śmierć należą do nas".

1140 r. - Ułożono i przyjęto listę 7 sakramentów świętych. Do tego czasu udzielano sakramentów w sposób nieuporządkowany (np. słowiańscy księża za jeden z sakramentów uznawali postrzyżyny!).

1204 r. - Zaczęła działać Święta Inkwizycja. Słudzy Kościoła zamęczyli lub spalili żywcem setki tysięcy ludzi.

1202-1204 r. - IV krucjata zainicjowana przez Innocentego III, by wesprzeć krzyżowców w Palestynie. Na skutek polityki Henryka Dandolo, żołnierze Chrystusa zwrócili się przeciwko Bizancjum i zdobyli Konstantynopol, z zaciekłością grabiąc i wyrzynając mieszkańców. Na koniec spalili miasto. Zrabowano niesłychane ilości złota i srebra a skala przemocy przekroczyła wszelkie ówczesne normy wojenne. Na zdobytym terenie utworzono efemeryczne państewko nazwane Cesarstwem Łacińskim. Przypieczętowało to rozłam między chrześcijaństwem wschodnim a zachodnim.

1208 r. - Innocenty III zaoferował każdemu, kto chwyci za broń, oprócz prolongaty spłat i boskiego zbawienia, również ziemię i majątek heretyków oraz ich sprzymierzeńców. Rozpoczęła się krucjata, której celem było wymordowanie Katarów. Szacuje się, iż krucjata pochłonęła milion istnień ludzkich, nie tylko Katarów, ale dotknęła większą część populacji południowej Francji.

1229 r. - Z powodu potajemnych zebrań wiernych dla czytania Biblii i interpretowania jej w sposób godzący w nauczanie i praktykę kościelną, papież Grzegorz IX zakazał czytania "Biblii" pod sankcją kar inkwizycyjnych.

1231 r. - Nakaz papieski zalecał palenie heretyków na stosie. Pod względem technicznym pozwalało to uniknąć rozpryskiwania się krwi.

1234 r. - Papież Grzegorz IX nakłania do krucjaty przeciw chłopom ze Steding, którzy odmawiają arcybiskupowi Bremy nadmiernej daniny. Pięć tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci ginie z rąk krzyżowców, a zagrody owych chłopów zajmują osadnicy obdarzeni nimi przez Kościół.

1244 r. - Na soborze w Narbonne zdecydowano, aby przy skazywaniu heretyków nikogo nie oszczędzano. Ani mężów ze względu na ich żony, ani żon ze względu na męża, ani też rodziców ze względu na dzieci. "Wyrok nie powinien być łagodzony ze względu na chorobę czy podeszły wiek. Każdy wyrok powinien obejmować biczowanie".

1252 r. - W bulli "Ad extripanda" papież Innocenty IV przyrównał wszystkich chrześcijan-niekatolików do zbójców i zobowiązał władców do tego, by winnych heretyków zabijano w ciągu pięciu dni.

1263 r. - Zatwierdzono przyjmowanie komunii pod jedną postacią.

1264 r. - Ustanowiono uroczystość Bożego Ciała.

1275 r. - Pojawiły się dyskusje na temat płacenia daniny. W odpowiedzi papież ekskomunikował całe miasto - Florencję.

XIV w. - Wybucha epidemia czarnej śmierci. Kościół wyjaśniał, że winę za ten stan rzeczy ponoszą Żydzi, zachęcając przy tym do napaści na nich.

1311 r. - Papież Klemens V jako pierwszy ukoronował się potrójną koroną władcy.

1313 r. - Sobór w Zamorze ponownie zarządza zniewolenie Żydów i pod groźbą ekskomuniki żąda wykonania postanowienia przez władze świeckie. Antysemickie dekrety kościelne będą pojawiać się aż do XIX w.

1349 r. - W ponad 350 niemieckich miastach i wsiach giną niemalże wszyscy Żydzi, na ogół paleni żywcem. W ciągu jednego roku chrześcijanie wymordowali więcej Żydów niż niegdyś, w ciągu dwustu lat prześladowań, poganie wymordowali chrześcijan. To tylko jeden z wielu epizodów pogromów Żydów, gdyż podobne zdarzenia miały miejsce przez cały okres panowania chrześcijaństwa.

1377 r. - Robert z Genewy wynajął bandę najemników, którzy po zdobyciu Bolonii ruszyli na Cessnę. Przez trzy dni i noce, począwszy od 3 lutego 1377 roku, przy zamkniętych bramach miasta, żołnierze dokonali rzezi jego mieszkańców. W 1378 roku, Robert z Genewy został papieżem i przyjął imię Klemensa VII. W tym samym roku papieżem Urbanem VI został Bartolomeo Prignano i Kościół miał dwóch zwalczających się papieży. Klemensa VII uznano później za antypapieża.

1450-1750 r. - Okres polowania na czarownice. Straszliwymi torturami zamęczono setki tysięcy kobiet posądzanych o czary.

1484 r. - Papież Innocenty VIII oficjalnie nakazał palenie na stosach kotów domowych razem z czarownicami. Zwyczaj ten był praktykowany przez trwający setki lat okres polowań na czarownice.

1492 r. - Kolumb odkrył Amerykę. Inkwizycja szybko postępuje śladami odkrywców. Tubylców, którzy nie chcieli nawrócić się na wiarę chrześcijańską mordowano. Gdy była taka sposobność, przed zabiciem oporni Indianie byli przymusowo chrzczeni.

1493 r. - Bulla papieska uprawomocniła deklarację wojny przeciwko wszystkim narodom w Ameryce Południowej, które odmówiły przyjęcia chrześcijaństwa. W praktyce kobiety i mężczyzn szczuto psami karmionymi ludzkim mięsem i ćwiartowanymi żywcem indiańskimi niemowlętami. Wbijano ciężarne kobiety na pale, przywiązywano ofiary do luf armatnich i puszczano je z dymem. Mordowano, gwałcono, ucinano ręce, nosy, wargi, piersi. Gdy katoliccy "misjonarze" zawitali do Meksyku, żyło tam około 11 milionów Indian, a po stu latach już tylko półtora miliona. Szacuje się, że w ciągu 150 lat zabito co najmniej 30 milionów Indian.

XV i XVI w. - Na soborze Florenckim i Trydenckim wprowadzono dogmat o czyścu. Kwitnie praktyka sprzedaży odpustów od kar czyśćcowych.

1542 r. - Papież Paweł III wzmacnia pozycję Inkwizycji. Inkwizycja otrzymuje nad całym katolickim terytorium taką samą władzę, jaką wcześniej cieszyła się w Hiszpanii.

1545-1563 r. - Na Soborze Trydenckim ogłoszono, że prawdę religijną wyraża w równym stopniu Biblia, co tradycja, a jedyne i wyłączne prawo interpretacji Pisma Świętego spoczywa w rękach Kościoła. Uznano, że sakramenty są niezbędne do uzyskania zbawienia. Utworzono indeks ksiąg zakazanych, który przez 400 lat będzie krępować wolność myśli, sumienia i naukę.

1568 r. - Hiszpański trybunał inkwizycji wydaje nakaz śmierci na trzy miliony Niderlandczyków, którzy - jak brzmi hasło wypisane na kapeluszach "gezów" - wolą być "raczej Turkami niż papistami".

1572 r. - We Francji 24 sierpnia w masakrze znanej pod nazwą Dnia Świętego Bartłomieja zamordowano 10 000 protestantów. Papież Grzegorz XIII napisał potem do króla Francji Karola IX: "Cieszymy się razem z tobą, że z Boską pomocą uwolniłeś świat od tych podłych heretyków".

1584 r. - Papież Grzegorz XIII w bulii "In coena Domini" zrównuje protestantów na równi z piratami i zbrodniarzami.

1585-1590 r. - Krótka kadencja Sykstusa V zaowocowała zakazem wstępu do watykańskich archiwów dla świeckich uczonych. Na rozkaz papieża wyryto przed wejściem napis: "Kto tutaj wejdzie, będzie natychmiast ekskomunikowany". 1 czerwca 1846 r. zakaz ten zostanie rozszerzony nawet na kardynałów, a wstęp będzie możliwy tylko za specjalną zgodą papieża.

1600 r. - 17 lutego spalono na stosie Giordano Bruno, który głosił że wszechświat jest nieskończony i jednorodny (z czego wynikał pogląd, że ludzie nie są jedynymi inteligentnymi istotami w kosmosie). Religię uznawał za uproszczoną wersję filozofii a liturgię za wynik zabobonu. Kościół skazał go za herezję doketyzmu.

1615 r. - Trybunał inkwizycyjny zabrania głoszenia teorii heliocentrycznej.

1633 r. - Trybunał inkwizycyjny skazuje 70-letniego Galileusza za to, iż głosił zasady heliocentryzmu nie potrafiąc ich udowodnić. Gdyby nie zawarta z Inkwizycją ugoda polegająca na publicznym wyrecytowaniu formuły odwołującej i przeklinającej swoje "błędy", zostałby skazany na stos. Galileusz do końca życia znajdował się pod nadzorem Inkwizycji.

1648 r. - Na fali antysemityzmu, wymordowano w Polsce ok. 200 000 Żydów.

1650 r. - W Nowej Anglii prawnie zakazano noszenia ubrań z "krótkimi rękawami, gdyż mogłyby zostać odsłonięte nagie ramiona". Chrześcijanie zaczęli uważać, że wszystko, co zwraca uwagę na świat fizyczny jest bezbożne.

1789 r. - Papież Grzegorz XVI gani wolność sumienia jako "szaleństwo", "zaraźliwy błąd" i wypowiada się przeciwko wolności handlu książkami.

1836 r. - Grzegorz XVI w nowym wydaniu indeksu ksiąg zakazanych uzależnia czytanie Biblii w językach narodowych od zgody Inkwizycji. Zakaz obowiązywał do 1897 r.

1846 r. - 1 czerwca wydano zakaz wstępu do watykańskiego archiwum nawet kardynałom, bez specjalnego zezwolenia papieża.

1852 r. - Wprowadzono nabożeństwo majowe do N.M.P.

1854 r. - Wprowadzono dogmat o tzw. Niepokalanym Poczęciu N.M.P.

1855 r. - Sprzeciw Kościoła wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Kościół głosił: "Wolność to bluźnierstwo, wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw w imię Boga". Wcześniej, do Kongresu Stanów Zjednoczonych, Kościół wniósł projekt ustawy zabraniającej wydobywania z łona ziemi ropy naftowej, którą Bóg tam umieścił, aby czarci w piekle mieli czym pod kotłami palić.

1870 r. - Wprowadzono dogmat o nieomylności papieża.

1897 r. - Papież Leon XIII dopisuje "Biblię" do "Indeksu ksišg zakazanych"!!!

początek XX w. - Papież Leon XIII uzasadnia karę śmierci: "Kara śmierci jest niezbędnym i skutecznym środkiem dla osiągnięcia celu Kościoła, gdy buntownicy wystąpią przeciw niemu i naruszą jedność duchową".

początek XX w. - Pius X oświadczył dosłownie: "Religia żydowska była podstawą naszej religii, została jednak zastąpiona nauką Chrystusa i nie możemy uznać dalszej racji istnienia tamtej".

1910 r. - 1 września Pius X nakazał katolickim duchownym składać "Przysięgę modernistyczną", która każe wierzyć, że "Kościół (...) został bezpośrednio i wprost założony przez (...) Chrystusa", oraz nakazuje potępiać "tych, którzy twierdzą, że Wiara, przez Kościół podana, może stać w sprzeczności z historią" oraz "sposób rozumienia i wykładania Pisma św., który, pomijając tradycję Kościoła, analogię Wiary i wskazówki Stolicy Apostolskiej, polega na pomysłach racjonalistycznych". Przysięga miała zapobiec "zamętowi w umysłach wiernych co do istoty dogmatów" wynikającego z postępującej edukacji społeczeństwa. Przysięgę zniesiono w 1967 r.

1917 r. - Heretycy mogą odetchnąć ulgą. Po prawie 700 latach nowy "Codex Juris Canonici" znosi tortury! Duży wpływ na decyzję miało powstanie komunizmu w Rosji, którego Kościół się przestraszył.

1939 r. - Papież Pius XII w liście do hierarchii kościelnej USA dopatruje się przyczyny "dzisiejszych nieszczęść" nie w faszyzmie, lecz m.in. w krótkich spódnicach pań. Poparcie Piusa XII dla hitlerowskiej napaści na Polskę znalazło swój wyraz w encyklice z 20 października 1939 r. Papież uznał ją za "walkę interesów o sprawiedliwy podział bogactw, którymi Bóg obdarzył ludzkość."

1941 r. - Tuż po agresji III Rzeszy na ZSRR z watykańskich drukarni wysłano do sztabu wojsk niemieckich duże transporty ukraińskich i rosyjskich modlitewników. Watykan podbite obszary ZSRR podporządkował nuncjaturze berlińskiej oficjalnie akceptując zagarnięcie tych ziem przez Hitlera.

1941 r. - Watykan akceptuje antysemickie poczynania rządu Vichy i wyraża zgodę na uchwalenie tzw. "Statutu Żydów". Wyrażono nadzieję, że nie ograniczy on prerogatyw Kościoła.

1945 r. - Pius XII w orędziu wigilijnym staje w obronie głównych oskarżonych o zbrodnie przeciwko ludzkości. Kuria rzymska interweniuje w sprawie ułaskawienia 200 zbrodniarzy hitlerowskich, w tym m.in. katów polskiego narodu, Franka i Greisera. To niewielki epizod w szeroko zakrojonej akcji ratowania hitlerowców przed odpowiedzialnością karną.

1946 r. - Studenci wydziału prawa Uniwersytetu w Cardiff, rozważają, czy Pius XII powinien zasiąść na ławie oskarżonych przed Międzynarodowym Trybunałem w Norymberdze za całokształt prohitlerowskiej polityki Watykanu w okresie 2. wojny światowej.

1950 r. - W petycji do Watykanu, Katolicy proszą o dogmatyzację fizycznego wniebowzięcia Maryi. W odpowiedzi Watykan uchwala dogmat o wniebowzięciu N.M.P., choć w Ewangeliach nie ma o tym słowa.

1954 r. - Pius XII poucza: "To, co nie jest zgodnie z prawdą czy z normą obyczajową nie ma prawa istnieć". Chodzi oczywiście o prawdy i moralność zgodne z nauczaniem Kościoła.

1966 r. - Watykan znosi indeks ksiąg zakazanych, bo nie spełnia już zadania i naraża Kościół na ostrą krytykę.

1975 r. - Papież Paweł VI wyjaśnia w liście do arcybiskupa Coggana, że kobieta ma zakazany wstęp do stanu duchownego, ponieważ "wykluczenie kobiet z kapłaństwa jest zgodne z zamysłem Boga wobec swego Kościoła", choć specjalnie powołana Papieska Komisja Biblijna (składająca się z wybitnych biblistów) orzekła wcześniej, że nie ma przeciwskazań. Zdanie papieża nadal jest ważniejsze od wniosków wypływających z lektury Biblii. Pawła VI poparł Jan Paweł II.

1980 r. - Beatyfikacja jezuity José de Anchieta, który twierdził: "Miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje". Podczas beatyfikacji masowego mordercy Indian, papież Jan Paweł II nazwał go apostołem Brazylii, wzorem dla całej generacji misjonarzy i siebie samego. Nie pierwszy to przypadek wyniesienia zbrodniarza na ołtarze.

1992 r. - Papież Jan Paweł II ogłasza, że potępianie Galileusza za głoszenie heliocentrycznego poglądu, iż Ziemia krąży wokół Słońca (a nie na odwrót), było błędem. Rehabilitacja Galileusza trwała 359 lat.

1993 r. - Watykan uznaje istnienie państwa Izrael.

2000 r. - 13 marca Kościół przyznaje, że w ciągu wieków popełnił wiele grzechów w dziedzinie praw człowieka i wolności religijnej. O przebaczenie proszeni są m.in. Żydzi, kobiety i ludy tubylcze. Za przebaczeniem nie idą żadne czyny, które mogłyby naprawić lub upamiętnić wyrządzone krzywdy, ale za to wizerunek Kościoła poprawia się w oczach wiernych.

2006 r. - 2 lipca przewodniczący Papieskiej Rady do Spraw Rodziny kardynał Alfonso Lopez Trujillo mówi w wywiadzie dla dziennika "Il Tempo", że aborcja "to zbrodnia bardziej przerażająca niż wszystkie wojny światowe". Czyli, że usuwanie nieświadomych istnienia embrionów lub zapłodnionej komórki jajowej jest gorsze niż mordowanie świadomych dzieci przez żołnierzy i w obozach zagłady.
źródło

I kto decyduje o kształcie naszej wiary (i nie tylko wiary)?

cogito - 2008-06-25, 20:30

Margoth, uzupełnię to o wspólczesne dokonania funkcjonariuszy KK.
Szkoła potępiana przez księży
Szczególnie ciekawe są komentaże.
Cytat:
Szkoła Lucka
25.06.2008 16:27
~LUCYFER

> Wyższą szkołą jazdy dziś się popisałem
> Plebanków i mocherków w kozi róg zagnałem
> Skrycie uciekali bez zbytecznej wrzawy
> A ja z dobrym sercem bom życia ciekawy
> Biedne zniewolone te nasze barany
> Mając klapki na oczach wchodzą wręcz na ściany
> Kompy swe spryskały tą święconą wodą
> Teraz w swej durnocie nic pisać nie mogą
> Wszystko popalone tylko iskry lecą
> Bo tego co nie spryskał nie znajdziesz ze świecą
> A ja bidok jak palec sam tutaj zostałem
> Dlatego wierszydło z nudów napisałem
>
> Pozdrawiam wszystkich co znają się na żartach
> Książe ciemności i serca wielkiego ale dla mocherków coś
> niepojętego
>
Posty jak OSTY
Powiedzcie mi proszę wierni katolicy
Z kim mam dyskutować jak wy tacy dzicy
Czy mam łeb do wora jutowego chować
Czy może wam tylko ciągle tu cukrować [przytakiwać]
Dziwne z was ludziki takie zastraszone
Główki niby śliczne lecz w kółko golone
Odporne na wiedze bez swego rozumu
Wolna wola prysła wam w nawale tłumu
Księża na bankietach balują bez przerwy
A wam tylko do łba wbijają swe nerwy
Wyrywają laski dla nich dobra staje
A wam tylko bieda z nędzą pozostaje.

Książe ja ciemności serca gołębiego a was mną wciąż straszą i śmieją się z tego.

I jeszcze TO

Gregg Sparrow - 2008-06-30, 06:59

onet napisał/a:
Miliony euro bez przetargu na Kościół
"Gazeta Wyborcza": Ponad 23 mln euro, poza konkursem, przeznaczył PiS-owski marszałek województwa podkarpackiego - Zygmunt Cholewiński - na kościelne inwestycje.
Chodzi o renowację klasztoru i ogrodów Ojców Bernardynów oraz budowę Instytutu Teologiczno-Pastoralnego przy Wyższym Seminarium Duchownym w Rzeszowie za środki przyznawane w ramach "Regionalnego programu operacyjnego (RPO) na lata 2007-13".

Podkarpacka lista została zamknięta w lutym tego roku. Trafiło na nią 28 strategicznych dla województwa projektów na łączną sumę 236 mln euro.

W ostatnich dniach jednak - informuje gazeta - zarząd województwa niespodziewanie ogłosił, że rozpoczął konsultacje w sprawie dołożenia jeszcze czterech projektów. Poza wymienionymi wyżej znaleźć się na niej mają centrum nowoczesnych technologii dla potrzeb Doliny Lotniczej (dofinansowanie z RPO - 2,2 mln euro) i centrum medycznego Uniwersytetu Rzeszowskiego (18 mln euro).

"Gazeta Wyborcza" przypomina, że Ojcowie Bernardyni dwa lata temu dostali od władz Rzeszowa 85-arową działkę w centrum miasta. Za wartą 2,7 mln zł ziemię zapłacili 30 tys. zł. Od razu zapowiadali, że chcą tu odtworzyć ogrody włoskie, które rozciągały się niegdyś przy kompleksie klasztornym. Pod ziemią ma być parking. Chcą też wybudować dodatkowe skrzydło klasztoru i centrum pielgrzymkowe


Proszę, jak lekka ręka wydaje się pieniądze podatników na zachcianki czarnych.

miko 005 - 2008-06-30, 10:38

gregg napisał/a:
Proszę, jak lekka ręka wydaje się pieniądze podatników na zachcianki czarnych.


Tak uściślając, to na zachcianki „brązowych;) . Bo Ojcowie Bernardyni to;
Cytat:
- polscy franciszkanie od przeszło 550 lat. Jest to obecnie jedna z pięciu polskich Prowincji Zakonu Braci Mniejszych Obserwantów (OFM), założonego przez św.Franciszka z Asyżu w 1223 r. Początek Bernardynów sięga roku 1453, kiedy to słynny włoski kaznodzieja św. Jan Kapistran założył w Krakowie pod Wawelem klasztor franciszkański pw. św. Bernardyna ze Sieny. (Kilka kolejnych klasztorów też było pod wezwaniem tego świętego, stąd przyjęła się nazwa Bernardyni)


A swoją drogą, to kto te pieniądze wszystkich podatników Im przydzielił, Arcybiskup ziemi rzeszowskiej? Nie, no faktycznie zrobiła to administracja cywilna, w osobie Pis-owskiego marszałka województwa podkarpackiego - Zygmunta Cholewińskiego. Ja nie wiem, kiedy ludzie zaczną wyciągać wnioski, i będą mądrzej wybierać? Chyba że, naród robi to świadomie i daje wybranym przyzwolenie na taki stan rzeczy, a wtedy gregg, nie pozostaje nam nic innego jak emigrować z tego kraju, tylko gdzie?
Widzisz gregg, znowu trochę pretensje w nie tą stronę, mnie też to denerwuje, ale w takich przypadkach gromy należą się przydzielającym, a nie dostającym. Choć z drugiej strony, nigdzie nie ma żadnej klauzuli europejskiej, która by zakazywała dotować państwu inwestycje kościelne.
23mln euro na cele Ojców Bernardynów z 236mln na całokształt województwa podkarpackiego, to jeszcze i tak nie jest zły wynik ;) laikat też coś tam jednak z tego uszczknie. ( to już oczywiście tak trochę powiedziane z przekąsem :twisted: )

cogito - 2008-06-30, 16:45

Problem zakłamania świata Bogiem
Morgoth - 2008-07-02, 12:01

Cytat:
Ksiądz gwałcił dziecko
Ileż fałszu, zakłamania i obłudy kryło się w każdym czynie i każdym słowie księdza Romana ze Stargardu Szczecińskiego. Stojąc na ambonie, wygłaszał płomienne kazania i pouczał wiernych, jak mają żyć. Ale poza murami kościoła objawiało się jego drugie, potworne oblicze. Bo – jak twierdzą policyjni śledczy – duchowny przez ponad dwa lata gwałcił 15-letnią dziś dziewczynę. W szokującym materiale dowodowym można wyczytać, że kapłan zmuszał nastolatkę do seksu groźbami i szantażem. "Fakt" podaje nowe szczegóły tej szokującej sprawy.

Żaneta K. z Bielic miała niespełna 13 lat, gdy po raz pierwszy spotkała księdza Romana. Uczył ją wtedy religii. Uczniowie byli zachwyceni duchownym.


Ksiądz Roman dowiedział się o kłopotach z nauką Żanety. Zaofiarował jej pomoc. Rodzice byli bardzo szczęśliwi, że ich córka znalazła pomoc w tak szanowanej osobie jak ksiądz Roman.

Kiedy załatwił jej miejsce w prywatnym katolickim gimnazjum w Szczecinie, jej rodzice myśleli, że ksiądz Romek to anioł. A tak naprawdę zmienił życie dziewczynki w piekło...

To, co działo się w czasie, gdy Żaneta była poza domem, udało się odtworzyć na podstawie policyjnego śledztwa. Szczegóły mogą szokować! Okazało się, że dziewczynka była na każde zawołanie księdza. Duchowny zaczął najpierw muskać 13-latkę po ramieniu, potem domagał się pocałunków. Wreszcie, jak wynika z ustaleń prokuratury, przekroczył tę najbardziej intymną barierę. Żaneta chciała się wyrwać z tego chorego układu. Ale za każdym razem słyszała, że o wszystkim dowie się jej rodzina i ludzie we wsi.

Bardzo opuściła się w nauce i wymyślała byle pretekst, aby tylko nie jechać na zajęcia do Szczecina. W końcu wróciła do gimnazjum w rodzinnej wsi. Ale tu też nachodził ją ksiądz Roman. Żaneta chciała nawet skończyć ze sobą. Kilkakrotnie próbowała popełnić samobójstwo.

Prawdopodobnie podczas spotkania ze szkolnym pedagogiem nie wytrzymała i opowiedziała o swym prześladowcy w sutannie. A ten zawiadomił policję. Gdy śledczy ustalali szczegóły, duchowny postanowił uciec za granicę. Poprowadził ostatnią mszę św., na której pożegnał się ze stargardzką młodzieżą. Decyzję o zatrzymaniu duchownego śledczy podjęli w ostatniej chwili. Od samolotu, którym miał uciec z kraju, duchownego dzieliło zaledwie kilkadziesiąt kroków. Wtedy na jego przegubach zatrzasnęły się kajdanki.
źródło


Faktycznie, kapłani powinni dawać przykład wiernym. I nie mówcie mi o czymś takim jak powołanie, to się zdarza 1 na 20 przypadków kapłaństwa.

yabos - 2008-07-10, 11:27

Taki mały offtopic bo o księdzu w tym arcie trochę jest a temat o Alicji Tysiąc zamknięty...
http://kominek.blox.pl/20...N-DROBIAZG.html

Morgoth - 2008-07-26, 20:54

Cytat:
Ksiądz Wieńczysław Ł. (45 lat), proboszcz z Janików na Śląsku, prosił lekarzy o uśmiercenie swojej nowo narodzonej córki. Ci zawiadomili prokuraturę. Księdzu grozi dożywocie oraz wykluczenie z grona duchownych - pisze dziennik "Polska"
Matka dziecka Edyta L. do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie trafiła w zaawansowanej ciąży. Z powodu wady łożyska dziecku groziła śmierć. Konieczne było cesarskie cięcie.

Lekarze trzy dni nakłaniali ciężarną do operacji, bo kobieta konsekwentnie odmawiała. W końcu pacjentka zgodziła się na operację i dzięki temu dziecko urodziło się zdrowe - czytamy w dzienniku "Polska".

Mężczyzna towarzyszący kobiecie nie krył złości. W końcu poszedł do zajmującej się noworodkami doktor Ewy Jaśkiewicz. - Mogłaby pani coś zrobić, żeby to dziecko nie żyło? - zapytał.

Lekarka wspólnie z szefami oddziału ginekologii i dyrekcją szpitala zdecydowała się powiadomić prokuraturę. Już wtedy lekarze wiedzieli, że ojciec dziecka jest księdzem, choć to ukrywał. Duchownego zatrzymano, ale nie postawiono mu jeszcze żadnych zarzutów, więc go zwolniono. Ostatni raz widziano go, kiedy odprawiał niedzielną mszę.
źródło

Czyli nie tylko płodzą, ale i chcą zabijać. Miło słyszeć jak KK sam się pogrzebuje...

Zygmunt Stary - 2008-07-27, 15:43

Morgoth napisał/a:
Miło słyszeć jak ... sam się pogrzebuje...

Ciekawe słotwórstwo :D

A co do meritum:
1. Nie słyszałem w przeciągu tego tygodnia, który już minął od czasu pierwszego podania tego "news'a", aby zrobiono badania porównawcze DNA księdza i dziecka, jak natomiast wiadomo z oświadczenia rzecznika kurii ksiądz zaprzecza, że jest ojcem tego dziecka.
2. Niech prokuratura wyjaśni, czy jest nieprawdą, że ksiądz chciał tylko pomóc ciężarnej kobiecie, i że nie domagał się śmierci jej dziecka.

Jeżeli natomiast potwierdzą się zarzuty wobec księdza, uważam, że byłby to najbardziej plugawy i hańbiący stan duchowny przypadek w Polsce w ostatnich latach.
Konsekwencją tego (ale prawomocnie osądzonego) przypadku powinna być dokładna lustracja i analiza administracji w diecezji uczyniona przez Watykan.
Podkreślam, że to dotyczy naszej, częstochowskiej diecezji!

Gregg Sparrow - 2008-07-27, 16:48

Niestety Zygmuncie ale takie przypadki (molestowania czy takich jak ten powyżej) nie dotyczą tylko i wyłącznie naszej diecezji. Dotyczą całego kleru.
Benedykt niedawno przepraszał osoby molestowane przez księży, ale nie poszły za tym żadne odszkodowania itd.

Morgoth - 2008-07-28, 00:08

gregg napisał/a:
Benedykt niedawno przepraszał osoby molestowane przez księży, ale nie poszły za tym żadne odszkodowania itd.

Na co komu odszkodowania, pieniądze niczego nie naprawią. Niech biorą swoje łapska od ludzi (a szczególnie od dzieci), skoro nie potrafią sobie poradzić ze swoimi problemami (spowodowanymi być może celibatem).

I precz z religią ze szkół. Chcę by moje dzieci uczyły się religioznastwa prowadzonego przez ludzi wykształconych do pracy z nimi, a nie księży, których zadaniem jest (podobno) prowadzić lud ścieżkami zbawienia. Dlaczego moje dzieci mają poznać tylko jedną wiarę? Dlaczego nie mogą poznawać innych wierzeń? Bo osobiście na religii nie dowiedziałem się niczego konkretnego na temat buddyzmu, islamu, protestantyzmu, prawosławia etc. Jedynie z księdzem Michałem w LO dało się porozmawiać na te tematy, a także na inne, niewygodne dla KK. W podstawówce namiętnie kolorowaliśmy jakieś obrazki, w gimnazjum musieliśmy zaliczać podstawowe modlitwy i zasady wiary katolickiej (oczywiście obowiązkowo). Dopiero w liceum nastąpił przełom i można było porozmawiać z katechetami (oczywiście nie ze wszystkimi, trafiła nam się także nawiedzona panna, która ignorowała pytania kolegi o KK tylko dlatego, że deklaruje się on jako ateista). Czy KK i ich pseudokatecheci mają monopol na prowadzenie religii w szkołach?

Zygmunt Stary - 2008-07-28, 01:52

gregg napisał/a:
Dotyczą całego kleru.

I to jest największe kłamstwo
Prawda o Kościele jest bardziej skomplikowana, zawiera w sobie wiele wzniosłości i wielkości, ale niekiedy przystaje do pogańskiej wizji władzy, czasami odstępstw i wynaturzeń.
Jednak postrzeganie wiedzy o Kościele tylko przez pryzmat odstępstw(Morgoth) jest równie nieprawdziwe, jak postrzeganie PAŃSTWA, jako zlepku korupcji i nadużyć.
Dlatego jestem katolikiem i lojalistą, a nie libertynem i anarchistą.

Młody człowiek odczuwa sacrum wprost, bez potrzeby naukowych wprowadzeń religioznawców, natomiast wszelkie wątpliwości nawet w młodym wieku, powinny być przedmiotem głebokiej troski duszpasterzy. Katecheci świeccy mogą jedynie wprowadzić w problem, a jedynie ksiądz może pomóc w dylematach sumienia.

Jakiekolwiek jednak sprzeniewierzenie się, bądź odstępstwo księdza, to niepowetowane straty moralne, a ich ciężar jest nieporównywalnie większy z jakimkolwiek grzechem osoby świeckiej.

Morgoth - 2008-07-28, 17:02

Zygmunt Stary, dość dobrze przyjrzałem się Kościołowi 'od wewnątrz', bo sam byłem wychowywanym w duchu katolicyzmu (na szczęście tego rozsądnego - nie ekstremistycznego). Ponadto mam wśród krewnych biskupa, którego bardzo cenię za inteligencję ale i umiarkowanie religijne.

Młody człowiek nie oczuwa sacrum - on jest w nim wychowywany, wiara jest mu wpajana w domu (o to nie mam pretensji, każdy rodzic wychowuje swoje dziecko wg swoich metod), a także w szkole (na lekcjach religii, co moim zdaniem jest narzucaniem dziecku określonych norm). Dlaczego nie umożliwić dzieciom poznawania innych wierzeń, skoro rodzice i tak wychowują go w takim a nie innym wyznaniu i przekazują mu je. Przecież nie niesie to realnych zagrożeń.

cogito - 2008-07-28, 23:04

Morgoth napisał/a:
Zygmunt Stary, wiara jest mu wpajana w domu (o to nie mam pretensji, każdy rodzic wychowuje swoje dziecko wg swoich metod), a także w szkole (na lekcjach religii, co moim zdaniem jest narzucaniem dziecku określonych norm)


Podzieliłbym wiarę na tę świadomą, czyli rozumną, i na tę nieświadomą, czyli fanatyzm.
Jeżeli jest "wpajana", to z człowieka robimy bezwolne stworzenie, bezrozumne.
Zauważ, że większość katolików nie zna historii swojego Kościoła, nie zna Biblii i nie potrafi nic na ten temat powiedzieć. Są zaprogramowani do tego stopnia, że komendę swojego guru działają wbrew założeniom tej wiary.
Przykład: wojny, gdzie po obu stronach stali katolicy.
Następny przykład: RRM gotowa do rękoczynów przeciwko bliźniemu swemu. Wspaniały widok. Te zacięte usta, kamienne twarze.
Trudno wymienić wszystko, co otrzymaliśmy przez chrzest Polski.

natash - 2008-07-28, 23:46

Zygmunt Stary napisał/a:
Jednak postrzeganie wiedzy o Kościele tylko przez pryzmat odstępstw(Morgoth) jest równie nieprawdziwe, jak postrzeganie PAŃSTWA, jako zlepku korupcji i nadużyć.


Tu się nie zgadzam częściowo, w przypadku Polski aparat państwowy jest nieudolny i skorumpowany, ordynacja wyborcza nie pozwala na zmianę ludzi u władzy, prawo jest bardzo ułomne, gospodarka jest tłumiona a pieniądze z budżetu marnotrawione. Daleko nam do zachodnich wzorców.


Afery związane z klerem to nic dziwnego, to też ludzie mający swoje słabości. Ale wg mnie przewinienia powinny być surowiej karane w ich przypadku, w końcu celibat zobowiązuje. Tymczasem często przymykano na to oko.
A jeśli chodzi o religie w szkołach to problem polega na nieodpowiedniej kadrze, a w liceum najlepszy ksiądz to taki który nie prowadzi zajęć a wszyscy robią co chcą. Brakuje takich którzy potrafią rozmawiać z młodzieżą i wpajać im wartości chrześcijańskie tak aby do nich trafić. Zwłaszcza w gimnazjach.

Zygmunt Stary - 2008-07-29, 23:59

natash:
Zgadzam się z Twoimi tezami, dodając jeszcze od siebie: beznadziejny aparat sprawiedliwości...
Jednak moja teza dotyczyła tej szczególnej optyki, z jaką niektórzy patrzą na Kościół.
Nikt, poza anarchistami, widząc niedoskonałość PAŃSTWA nie dąży do jego likwidowania, a inaczej rzecz ma się z Kościołem...
Pozostaje otwarte pytanie:
Czy to przez Kościół doszło do zapaści państwa?
Jeżeli tak, to dlaczego?
Jeżeli nie, to na skutek czego?

natash - 2008-07-30, 21:35

Według mnie Kościół nie prowadzi do zapaści państwa, wręcz przeciwnie. Przecież człowiek żyjący zgodnie z jego nauką nie kradnie, nie kłamie, nie daje łapówek, jest uczciwy, nie pomawia fałszywie innych...
Jack_Black - 2008-07-30, 22:08

natash napisał/a:
Według mnie Kościół nie prowadzi do zapaści państwa, wręcz przeciwnie. Przecież człowiek żyjący zgodnie z jego nauką nie kradnie, nie kłamie, nie daje łapówek, jest uczciwy, nie pomawia fałszywie innych...

Czyli wniosek: 90 % społeczeństwa nie żyje zgodnie z naukami Kościoła...

Zygmunt Stary - 2008-07-30, 22:50

Jack_Black:
Mylisz się! 100% ! Tak niedoskonała jest nasza natura, jednak niektórzy, nie chcą żyć w ten sposób przez całe życie i... się nawracają... raz, albo nawet wiele razy w życiu...

Jack_Black - 2008-07-31, 09:03

I tu się nie zgodzę...Na pewno nie 100 %. Znasz Panie pieszczotliwie nazywane "moherami"?
Jestem absolutnie pewien, iż One żyją zgodnie z naukami kościoła.

bob_mistrz - 2008-07-31, 10:03

Jack_Black napisał/a:
Jestem absolutnie pewien, iż One żyją zgodnie z naukami kościoła.


Mam nadzieje, że żartujesz...

Jack_Black - 2008-07-31, 16:19

A widziałeś kiedyś "mohera" aby kradł, oszukiwał itp...??
cogito - 2008-07-31, 17:25

Jack_Black napisał/a:
A widziałeś kiedyś "mohera" aby kradł, oszukiwał itp...??

No, nie widziałem. Nie widziałem "mohera", aby popstępował zgodnie z naukami Jezusa.
Oto przykład: oddają cześć posągom, bałwanom (bałwochwalstwo). Ciężki grzech, bo nie oddają jej Bogu.
Ale to mało. Padają na kolana przed ścianami, szybami, drzewami i przed czym się da, gdy uwidzi im się jakaś postać. Dają tym świadectwo, że nie znają słów Pana.
Czymże wobec tego jest oszustwo lub kradzież, skoro modlą się do figury, nie do Boga.
Taki oto jest wpływ KK na życie obywateli.

Jack_Black - 2008-07-31, 19:13

cogito napisał/a:

No, nie widziałem. Nie widziałem "mohera", aby popstępował zgodnie z naukami Jezusa.
Oto przykład: oddają cześć posągom, bałwanom (bałwochwalstwo). Ciężki grzech, bo nie oddają jej Bogu.
Ale to mało. Padają na kolana przed ścianami, szybami, drzewami i przed czym się da, gdy uwidzi im się jakaś postać. Dają tym świadectwo, że nie znają słów Pana.
Czymże wobec tego jest oszustwo lub kradzież, skoro modlą się do figury, nie do Boga.
Taki oto jest wpływ KK na życie obywateli.

Wedle słów o. R. "Bóg jest wszędzie". I co z tego, że modlą się do drzew, czy może cudownych drzwi? Niestety jest to wina ludzi (czyt. diabłów ) którzy potrafią tak sprytnie nimi manipulować.

dianawiel - 2008-07-31, 19:15

A ja widzialam "mohera/y", ktory opluwal (dosłownie)i lżył innego czlowieka bo ten, miał inne zapatrywania na sprawy polityki i Kościoła. Czy tak powinien postępowac czlowiek ktorego przewodnikiem moralnym powinien być Dekalog? Oczywiście zaraz zapewne uslysze ze w kazdym stadzie znajdzie sie czarna owca, ale niestety jaki pasterz stada takie ijego stado.
Jack_Black - 2008-07-31, 21:11

Zgodzę się jaki pasterz takie stado. Ksiądz to już teraz nie powołanie ale zwykły zawód jak murarz czy kucharz. Inną sprawą jest manipulowanie ludźmi aby czynili coś "wbrew" Bogu i KK. Ci ludzie są przekonani, że czynią dobrze, nawet jeśli plują i łżą.
Morgoth - 2008-07-31, 21:52

Mimo Wcielenia Zła, które niejako nimi kieruje i wbija im do głów kogo mają kochać jak Boga, a kogo nienawidzić, ludzie sami w sobie mają uprzedzenia rasowe, religijne itp. Pismo Święte i słowa Jezusa mówią wyraźnie, że wszyscy ludzie prócz Boga na Ziemii (czyli jego samego) są sobie równi i w równej mierze podlegają Sądowi Bożemu. Jezus mówi wyraźnie o miłości nie tylko wobec ludzi nam przyjaznych, ale także wobec nieprzyjaciół. Niezależnie od tego kim są, jak postępują. Nie nam jest dane osądzać innego człowieka. Założenia są piękne, jednak kto ich przestrzega? Co to za wiara, której wierzący od początku przez całe życie łamią nagminnie jej podstawowe zasady?

ŻYD!
PEDAŁ!
CZARNUCH!

Wszystkim nam kiedyś narzucają 1,5 m ziemi na głowę. I wtedy każdy z nas zobaczy że byliśmy sobie równi. Pod każdym względem. Niestety - za późno.

Jack_Black - 2008-07-31, 22:14

Ja mam inne wyobrażenie Wcielenia zła bardziej przystępne dla zwykłych obywateli...
Zygmunt Stary - 2008-08-01, 09:46

Jack_Black napisał/a:
Zgodzę się jaki pasterz takie stado. Ksiądz to już teraz nie powołanie ale zwykły zawód jak murarz czy kucharz. Inną sprawą jest manipulowanie ludźmi aby czynili coś "wbrew" Bogu i KK. Ci ludzie są przekonani, że czynią dobrze, nawet jeśli plują i łżą.


Skąd tyle gołosłowności w Twojej wypowiedzi, i ... zaprzeczasz sam sobie.
Usprawiedliwia Cię niewątpliwie wiek, lecz nie daj się sobą manipulować.
Morgoth napisał/a:
Mimo Wcielenia Zła, które niejako nimi kieruje i wbija im do głów kogo mają kochać jak Boga, a kogo nienawidzić

Cała ta część wypowiedzi jest kłamliwa, oszczercza i tendencyjna. Jest przez to głupia ... po prostu.
Morgoth napisał/a:
Pismo Święte i słowa Jezusa mówią wyraźnie, że wszyscy ludzie prócz Boga na Ziemii (czyli jego samego) są sobie równi i w równej mierze podlegają Sądowi Bożemu. Jezus mówi wyraźnie o miłości nie tylko wobec ludzi nam przyjaznych, ale także wobec nieprzyjaciół. Niezależnie od tego kim są, jak postępują. Nie nam jest dane osądzać innego człowieka.

Natomiast nie sposób nie zgodzić się z tą częścią wypowiedzi, która jest w całości prawdziwa.
Dlatego sądzę, że tę część swojej wypowiedzi:
Morgoth napisał/a:
...ludzie sami w sobie mają uprzedzenia rasowe, religijne itp.

powinieneś odnieść przede wszystkim do siebie samego.

Morgoth - 2008-08-01, 13:51

Po pierwsze nie musisz oceniać co jest prawdą, a co bzdurą w tym co piszę. Wystarczy że się do tego odniesiesz w swoich słowach.

Dlaczego do samego siebie? Czy ja nawołuję do nienawiści na tle rasowym/religijnym? Jestem całkowicie tolerancyjny wobec ludzi o odmiennej religii/kolorze skóry/narodowości/preferencjach seksualnych.
Natomiast w wielu reportażach o zjazdach zwolenników RM slyszałem teksty typu 'ŻYDY!', 'MASONI!' etc. I jak się do tego odniesiesz?

Ten pan nie postępuje zgodnie z zasadami wiary chrześcijańskiej, a wydaje mi się że jako kapłan powinien dawać przykład innym:



Dlaczego ludzie mają przestrzegać zasad wiary, skoro ich przewodnicy i pasterze są tak zakłamani?

Jack_Black - 2008-08-01, 14:36

No cóż, można byś klechą ale można też być chamem :twisted:
Nie wiem czy ten "Pan" ma coś wspólnego z Bogiem skoro wygaduje takie bzdury. Ale jeśli przeciwstawisz się słowu kapłana zostaniesz "potępiony na wieki".

Zygmunt Stary - 2008-08-01, 15:12

Cytat:
Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!
(Ks. Kapłańska 18:23, Biblia Tysiąclecia)
Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli.
(Ks. Kapłańska 20:14, Biblia Tysiąclecia)

Trudno oceniać negatywnie księdza za to, że jest wierny literze pisma.
Obrzydliwość! tego typu postępowania jest jednoznaczna.
Jeszcze bardziej obrzydliwym postępowaniem jest bezwstydne demonstrowanie tej obrzydliwości.
Jednak jednoznaczne i zdecydowanie tego typu postaw w sposób pejoratywny, wcale nie oznacza, że ten sam ksiądz nie zająłby się z miłością człowiekiem z problemem homoseksualnym, który by zwrócił się do niego o pomoc, podobnie jak tzw. "przedwojenni antysemici" pomagali często z narażeniem życia swojego i swoich bliskich Żydom zagrozonym eksterminacją.
Morgoth napisał/a:
Czy ja nawołuję do nienawiści na tle rasowym/religijnym? Jestem całkowicie tolerancyjny wobec ludzi o odmiennej religii/kolorze skóry/narodowości/preferencjach seksualnych.


Cytat:
Wbrew pozorom, praw sumienia trzeba bronić także dzisiaj. Pod hasłami tolerancji, w życiu publicznym i w środkach masowego przekazu szerzy się nieraz wielka, może coraz większa nietolerancja. Odczuwają to boleśnie ludzie wierzący. Zauważa się tendencje do spychania ich na margines życia społecznego, ośmiesza się i wyszydza to, co dla nich stanowi nieraz największą świętość. Te formy powracającej dyskryminacji budzą niepokój i muszą dawać wiele do myślenia.
Jan Paweł II
Polska potrzebuje dzisiaj ludzi sumienia
Skoczów, 22 maja 1995

Morgoth napisał/a:

Po pierwsze nie musisz oceniać co jest prawdą, a co bzdurą w tym co piszę. Wystarczy że się do tego odniesiesz w swoich słowach.

Niestety, ale wypowiadając się publicznie, musisz liczyć się z taką oceną, a jako człowiek, mam prawo do wyrażania własnych sądów i ocen. W niczym to nie narusza, ani mojej chrześcijańskiej miłości do Ciebie jako człowieka, ani też nie poniża Ciebie, ponieważ Twoje poczucie własnej wartości, nie powinno zależeć od tego, co o Tobie, czy o Twoich wypowiedziach sądzą inni.

Morgoth napisał/a:
Natomiast w wielu reportażach o zjazdach zwolenników RM slyszałem teksty typu 'ŻYDY!', 'MASONI!' etc. I jak się do tego odniesiesz?


Problem jest głębszy, a podłożem jego jest ograniczenie wolności myslenia narzucane Polakom po 1989r.
Oto jedna z opinii:
Cytat:
Za czasów okupacji komunistycznej jednym z instrumentów terroryzowania Polaków przez czerwoną dyktaturę była cenzura. By cenzorzy wiedzieli o czym można pisać, a co ma być przemilczane, wydawane były indeksy tematów zakazanych. W IIIRP do roli urzędu cenzury aspirowała dwójka „naukowców”. W książce „Zamiast procesu” autorstwa Sergiusza Kowalskiego i Magdaleny Tulli (wydanej w 2003 roku i sfinansowanej przez królestwo Niderlandów oraz fundacje Batorego) ukazał się katalog tematów tabu. Tematów o jakich nie mogą pisać, mówić i zapewne myśleć Polacy. Katalog ten został oparty na publicystyce „Naszego Dziennika”, „Najwyższego Czasu”, „Głosu”, „Naszej Polski”, „Tygodnika Solidarność”.

Kowalski i Tulli w swej książce zanegowali realność rzeczywistości opisywanej przez prawice, ocenili prawicową publicystykę jako rojenia (będące zapewne objawem schizofrenii bez objawowej, na która zwykli chorować dysydenci w ZSRR). „Naukowcy” nazwali informacje o żydach „mową nienawiści”. Autorzy książki nawoływali do ograniczenia wolności słowa prawicowców (zapewne wyznają dogmaty o zakazie krytyki żydów, zakazie mówienia niewygodnej prawdy o żydach). Poza możliwościami percepcyjnymi autorów znalazło wyobrażenie sobie że żydzi mogą uczynić coś złego.

Filosemicka lewica w osobach Kowalskiego i Tulli cytując i komentując publicystykę „Najwyższego Czasu” zakazała pisania prawicowym publicystom o:

Prześladowaniach historyków zajmujących się holocaustem nie zgodnie z oczekiwaniami żydów. Udziale żydów w zbrodniach Niemców podczas II wś.

Religii holocaustu. Zmniejszaniu się (upublicznianej) liczby ofiar holocaustu w wyniku najnowszych badań naukowych. Zaletach książek Irwinga.

Niemieckiej odpowiedzialności za Jedwabne. Prawie Polaków do zemsty na żydach którzy wymordowali Polakom rodziny, do zemsty za zbrodnie żydów na Polakach. Bezprawnych przeprosinach Kwaśniewskiego za Jedwabne. Jedwabnym jako pretekście do przejęcia przez żydów nienależnego im mienia w Polsce. Jedwabnym jako przejawie wojny psychologicznej mającej na celu likwidacje oporu Polaków wobec żądań międzynarodowych organizacji żydowskich. Kłamstwach Grossa jako fragmencie antypolskiej kampanii nienawiści środowisk żydowskich. Uwiarygodnianiu przez władze polskie kłamstw Grossa. Jedwabnym jako planowej akcji zniesławiania Polski i Polaków. Hucpie wokół Jedwabnego. Bezsensowności żądań kajania się hierarchów katolickich i władz Polski za Jedwabne. Braku społecznego poparcia dla hucpy przeprosin w Jedwabnym. Zignorowaniu przez kościół hucpy przeprosin w Jedwabnym. Braku odpowiedzialności Polski i Polaków za mord w Jedwabnym.
Korzyściach jakie maja antypolscy renegaci z udziału w hucpie przeprosin za Jedwabne.

Zagrożeniach ze strony żydokomuny. Udziale żydów w zbrodniach lewicy. Kolaboracji i ludobójstwie żydów wespół z sowietami dokonanych na Polakach. Żydowskich mordach na Polakach dokonywanych podczas II wś. Zbrodniach żydowskich oprawców z UB. Powojennych mordach i torturach dokonywanych przez żydów na Niemcach.

Rasizmie żydowskich polityków. Akceptacji dla rasizmu żydowskich polityków podczas gdy rasizm Aryjczyków nie jest akceptowany. Uzależnieniu politycznym USA od Izraela. Żydowskich zbrodniach ludobójstwa na Palestyńczykach. Wsparciu finansowym Niemców dla Izralela za które Niemcy kupili sobie sympatie żydów po II wś. Przestępstwach dokonanych przez żydów w Izraelu.

Odpowiedzialności żydów za antysemityzm, Interesie żydów w (świadomym i złośliwym) kreowaniu kłamstw o rzekomym polskim antysemityzmie (który ma usprawiedliwiać żydowskie zbrodnie na Polakach). Antysemityzmie Jaruzelskiego i Moczara, Marcu 68 jako sowieckiej prowokacji mającej na celu kompromitacje Polski.

Uprzywilejowaniu żydów. Dyskryminacji gojów. Rasistowskim przypisywaniu żydom praw i przywilejów nie dostępnych dla gojom. Wmawianiu społeczeństwu wyższości rasowej żydów. Dyskryminowaniu Polaków polegającym na niedopuszczeniu do upowszechnienia własności wśród Polaków gdy własność jest przekazywana organizacjom amerykańskich żydów (a nie rzekomym spadkobiercom tak jak to się wmawia Polakom). Chronieniu się komunistycznych zbrodniarzy przed odpowiedzialnością za swoje zbrodnie za swoim żydostwem. Szowinizmie i rasizmie żydów. Wychowywaniu żydów w nienawiści do gojów. Dyskryminowaniu i prześladowaniu osób krytykujących żydów z powodu ich nie moralnej działalności.

Skłonności żydów do przesady. Hucpie jaka była żydowska obrona Andy Rottenberg przed zwolnieniem z pracy. Niechęci żydów do pojednania. Zmianie naukowych nazw zwierząt by nie urażały żydów.

Odmienności cywilizacji żydowskiej i jej kolektywizmu od chrześcijańskiego indywidualizmu. Kreowaniu przez media żydofilii z mediów i kościoła. Fakcie zabójstwa przez żydów Jezusa. Groźbie cenzurowania Biblii. Prawie do głoszenia prawdy Ewangelii. Chęci żydów do wykorzystania papieża do prezentacji roszczeń żydowskich. Nienawiści żydów do chrześcijaństwa. Istnieniu w kościele katolickim radykalnych i fanatycznych żydofilii narzucających żydowski punkt widzenia, wrogich Polsce i Katolicyzmowi, związanych ze środowiskiem „gazety wyborczej”.

Unii Wolności jako instrumencie żydowskiej propagandy. Opanowaniu przez żydofilii mediów takich jak „gazeta wyborcza”, „Tygodnik Powszechny”, „Więź”, „Znak” i innych mediów od nich zależnych. Narzucaniu przez media żydowskiego punktu widzenia.

Terroryzmie zelotów. Żydowskiej odpowiedzialności za handel niewolnikami. Żydowskiej fortunach zbudowanych na zyskach z handlu niewolnikami.

Prawie rodziców do wychowania własnych dzieci.

Istnieniu niemieckiego szowinizmu i rasizmu.

Nagonce ze strony „gazety wyborczej” za głoszenie prawdy. Prześladowaniu Ratajczaka który ośmielił naruszyć politycznie poprawne zabobony.

Potrzebie wolnego rynku i szkodliwości państwowego interwencjonizmu.

Zbrodniczym charakterze lewicy. Lewicowej tożsamości narodowych socjalistów. Sile skrajnej lewicy w Europie zachodniej.

Ofensywie homoseksualizmu. Homoseksualizmie jako zboczeniu, chorobie lub zarazie. Demoralizacji jaka jest skutkiem tolerancji dla homoseksualistów. Eskalacji żądań homoseksualistów. Homoseksualnej dyktaturze. Żydach homoseksualistach (szczególnie kpienie z żydów homoseksualistów jest zakazane).

Nieprawdziwości oskarżeń o rzekomy rasizm. Bezsensowności anty rasizmu. Słabości rasistów i szowinistów. Dyskryminacji białych w USA. Pożytkach z kolonizacji i segregacji rasowej. Szkodliwości dekolonizacji Afryki. Nieuniknionych konfliktach miedzy rasowych. Szkodliwości wielokulturowości. Destruktywnym wpływie imigrantów popełniających przestępstwa na Europę Zachodnią. Przestępczości imigrantów. Sile imigrantów. Zagrożeniu zachodniej cywilizacji ze strony imigrantów wrogich białym.

Lewicowi cenzorzy za pieniądze królestwa Niderlandów zakazali publicystom „Najwyższego Czasu” dostrzegania że:

Rewizjoniści holocaustu rzetelnie prowadzą badania. Większość niemieckich żydów przeżyła holocaust. Literatura i filmy o holocauście epatują pornografią i surrealistyczną fikcją. Żydowscy twórcy i rzekomi żydowscy świadkowie pogromów często kłamią.

Izraelczycy w swoich działaniach względem Palestyńczyków kierują się rasizmem i nazizmu.

Antysemityzm jest reakcją na zagrożenia ze strony żydów. Antysemitą jest ten kogo żydzi nie lubią. Żydzi atakują niezależnych od nich naukowców takich jak Jerzy Robert Nowak nazywając ich antysemitami i przyrównując ich do Leszka Bubla.

Prowokacyjne zachowanie homoseksualistów prowadzi do wzrostu nietolerancji.

sprzeciwiania się imigracji.

Inne ideologie są równie zbrodnicze jak nazizm. Nacjonalizm nie jest zawsze zbrodniczy.

Autorzy „Zamiast prcoesu” finansowani przez przez Sorosa zakazują negowania:

Istnienia komór gazowych w poszczególnych obozach. Wyjątkowości holocaustu. Dogmatów i mitów religii holocaustu.

Rzekomej siły polskiego antysemityzmu. Absolutnej moralności żydów.

Rzekomych polskich zbrodni na Niemcach.

Potrzeby walki z rasizmem. Istnienia problemu rasizmu.

Zakazuje udowadniania że problem rasizmu nie istnieje.

Filosemiccy cenzorzy Kowalski i Tulli cytując i komentując publicystykę „Najwyższego Czasu” zakazali publicystom „Najwyższego Czasu”

Porównywania i kojarzenia: aborcji i eutanazji z holocaustem.

Negowania zbiorowej odpowiedzialności Polaków za Jedwabne, wielkiej wagi Jedwabnego. Krytyki medialnej hucpy wokół Jedwabnego. Podejrzewania ukrytych motywów medialnej hucpy wokół Jedwabnego. Bycia obojętnym wobec jedwabnego. Wiary w magiczny realizm opowieści o pogromie w Jedwabnym.

Kojarzenia że komunistyczni zbrodniarze chronią się przed odpowiedzialnością za swoje zbrodnie za swoim żydostwem.

Ironii i sarkazmu pod adresem żydów. Używania szmoncesu do krytyki żydów.

Wielokrotnie ironii i sarkazmu pod adresem lewicy, jej żądań i dogmatów.

Bycia militarystą i nacjonalistą o ile nie jest się żydem.

Dostrzegania uroku kobiet.

Pozytywnego pisania o Jerzym Robercie Nowaku.

Dostrzegania podobieństw między destruktywną rolą islamu i laicyzmu.

W książce „Zamiast procesu” Sergiusz Kowalski i Magdalena Tulli zakazali krytykowania: publicystów żydowskich, żydofili, feministek, lewicy (wielokrotnie), homoseksualizmu, eutanazji, politycznej poprawności, zachowania kobiet.

Filosemicka lewica w swej walce z rzekomym antysemityzmem wielokrotnie podważyła żydowskość Katawa Zara autora największej ilości artykułów o żydach (według moich badań). Kowalski i Tulli nie mogąc zaakceptować że żyd może być krytyczny wobec żydów (pomimo że sami nawołują by Polacy byli krytyczni wobec Polaków), stworzyli spiskową teorie jakoby Kataw Zar nie był żydem ale polskim blond antysemitą. Dodatkowo autorzy „Mowy nienawiści” dopatrywali się przejawów antysemityzmu i nienawiści we wszelkich wypowiedziach, często wbrew treści i formie tych wypowiedzi.

Celem badań Kowalskiego i Tulli było zbadanie motywów i stereotypów propagowanych przez prawicowe media. Mnie w badaniach tych zainteresowało to co badacze uważają za tematy tabu zakazane dla Polaków. Najczęstszymi tematami tabu była krytyka żydów, krytyka antypolonizmu, krtyka roli żydów w historii, ironia wobec żydów, postrzeganie żydów jako wrogów Polski. Jak pisali lewicowi poszukiwacze rzekomej mowy nienawiści (str.485) „W negowaniu antysemityzmu przodował „Najwyższy Czas” (45,5%)” i co gorsza robił to posługując się ironią.

Według autorów „Mowy nienawiści” szkodliwymi motywami pojawiającymi się na łamach prasy patriotycznej (różne motywy w różnych tytułach wzajemnie się uzupełniały) były tezy o:

- Teza o przyzwoitości Polaków. Teza o prześladowaniu Polaków.

- Teza o braku win Polaków. Teza o kłamstwach Grossa o Jedwabnym. Teza o polskich cierpieniach podczas II wś.

- Teza o demoralizowaniu Polaków przez żydów.

- Teza o odpowiedzialności żydów za zbrodnie komunistyczne. Teza o kolaboracji żydów z sowietami i nazistami, wspólnym mordowaniu Polaków. Teza o mordach żydowskiej partyzantki na Polakach. Teza o potrzebie krytyki środowisk negujących żydowskie zbrodnie.

- Teza o odpowiedzialności żydów za zbrodnie komunistycznej „Polski”. Teza o inscenizacji jaką był „pogrom kielecki”. Teza o odpowiedzialności za zbrodnie komunistyczne emigracji żydowskiej z marca 68. Teza o odpowiedzialności komunizmu, sprowadzonego do Polski przez sowietów i żydów, za demoralizacje Polaków.

- Teza o konflikcie polskich tubylców z żydowskimi najeźdźcami.

- Teza o obcości kulturowej żydów.

- Teza o zbrodniach żydów na Palestyńczykach.

- Teza o fałszywości oskarżeń Polaków o antysemityzm.

- Teza o antysemityzmie jako reakcji na wrogie działania żydów. Teza o antysemityzmie służącym żydom do zarabiania

- Teza o przemyśle holocaustu czyli amerykańskich żydach zarabiających na holocauście. Teza o antypolskiej hucpie (bezczelnym kłamstwie) żydów wymierzonej w Polskę i Polaków oskarżanych o rzekomą odpowiedzialność za holocaust.

- Teza o roszczeniach żydów.

- Teza o wrogiej i agresywnej nielojalności żydów przygarniętych przez Polskę. Teza o niewdzięczności żydów którym Polacy pomagali podczas II wś.

- Teza o kolaboracji żydów z zaborcami. Teza o przeszkadzaniu przez żydów w odzyskiwaniu przez Polskę niepodległości po I wś.

- Teza o odpowiedzialności żydów za patologie III RP. Teza o przejmowaniu przez żydów nie należnego im mienia w III RP.

- Teza o udziale żydów w NSDAP. Teza o kolaboracji żydów z Niemcami podczas II wś.

- Teza o niewdzięczności żydów za udzieloną przez Polaków pomoc podczas II wś. Teza o ogromnej pomocy Polakom podczas II wś. Teza o obojętności żydów amerykańskich podczas II wś wobec holocaustu. Teza o braku odpowiedzialności Polaków za holocaust.

- Teza o anty polonizmie jako przejawie antypolskiej kampanii nienawiści, w której uczestniczy katolewica.

- Teza o szkodliwości integracji z Unią Europejską. Teza o kontynuacji przez żydów tradycji kolaboracji (wczoraj z ZSRR, dziś z UE). Teza o z indoktrynowaniu i zdemoralizowaniu Polaków przez pro unijne kłamstwa mediów. Teza o anty polonizmie mediów. Teza o propagowaniu przez media demoralizacji. Teza o odebraniu Polakom dostępu do informacji. Tezy o szkodliwości liberalizmu, masonerii, postmodernizmu, laicyzacji, okultyzmu, feminizmu, lewicy, aborcji, eutanazji, sekt, homoseksualizmu, niemieckiej dominacji, politycznej poprawności. Teza o niszczeniu rodziny i przedstawianiu jej jako matecznika patologii. Teza o fałszywości tzw. autorytetów kreowanych przez czasopisma głównego nurtu. Teza o realności spisków, celowości działań.

W ramach przedstawiania motywów obecnych w prasie patriotycznej Kowalski i Tulli zanegowali:

Roszczenia środowiska żydowskie wobec Polski (roszczenia wysuwać mają osoby nie reprezentatywne dla tych środowisk)/

Fakty żydowskich zbrodni na Polakach w czasie okupacji sowieckiej, kolaboracje żydów z sowietami.

Potrzebę lojalności żydów wobec Polski i Polaków którzy pomagali im w czasie II wś.

Odpowiedzialność żydów za komunistyczne zbrodnie.

Prawo Polaków do obrony przed pomówieniami.

Prawo do naruszania tabu jakim jest kolaboracja żydów z sowietami i nazistami. Prawo do pamiętania o niechlubnej przeszłości żydów.

Finansowe motywy działań żydów.

Zbrodnie żydów na Palestyńczykach i prawo do opisywania Palestyńczyków w kategorii ofiar.

Autorzy „Mowy nienawiści” ubolewali nad tym że patriotyczna prasa nie dostrzega cierpień żydów z Komunistycznej Partii Polski wymordowanych przez Stalina.

Według Kowalskiego i Tulli żydzi w publicystyce patriotycznej (nazywanej przez Kowalskiego i Tulli prawicową pomimo często lewicowej tożsamości czasopism) przedstawiani byli jako grupa jednorodna (pomimo że ich opis nie był jednorodny i różnił się szczegółami). Autorzy i czytelnicy prasy patriotycznej tworzyli wspólnotę (wspólnie postrzegali rzeczywistość, mieli wspólną wizje żydów, wspólny język łączący patriotów i stygmatyzujący przeciwników, komunikowali się między sobą poza sferą dosłownego komunikatu bez potrzeby dosłowności Eufemizmy, humor, ironia (szczególnie NC), aluzyjność, szyderstwa, przerysowania, szmonces, okazały się bronią publicystyki patriotycznej. Prasa patriotyczna oferowała przeżycie wspólnoty, takiego przeżycia nie oferowały czasopisma głównego nurtu (co wg mnie jest kompletna bzdurą bo czytanie „gazety wyborczej” czy „Tygodnika Powszechnego” zapewnia poczucie
przynależności do inteligencji, zapewnia osobom ze środowisk proletariackich poczucie awansu społecznego). Wizerunek kreowany przez media patriotyczne był kompletny i wyjaśnia całą rzeczywistość (tak samo jak w czasopismach głównego nurtu czego „naukowcy” już nie dostrzegli). Media patriotyczne głosiły walkę z antypolskimi agresorami i bliski zryw narodowo wyzwoleńczy. Publicystyka patriotyczna zakorzeniona była w kontekście kulturowym patriotów, każdy tekst tworzył jeden przekaz z innymi tekstami (tak jak publicystyka głównego nurtu jest zakorzeniona w lewicowej tożsamości i jest konsekwentna w swym przekazie, czego również „naukowcy” nie dostrzegli). Patrioci tworzyli swoje alternatywne społeczeństwo, z własnymi instytucjami, ubolewali nad przymusem funkcjonowania w lewicowej rzeczywistości, chcieliby być suwerenni. Publicystyka patriotyczna dzieliła świat na swoich i obcych (tak jak głównego lewicowego
nurtu- JB), świat bez konwersji. Publicyści patriotyczni manifestowali poczucie swojej krzywdy (które Kowalski i Tulli oceniają jako irracjonalne, odbierając tym samym dyskryminowanym w III RP prawa do krytyki narzuconej krzywdzącej rzeczywistości- JB). Patrioci nie dostrzegali (rzekomych- JB) polskich win, opisując tylko polską martyrologie (jakby żydzi czy lewica nie robili podobnie- JB). Publicystyka patriotyczna utrwalała schematy (tak jak publicystyka głównego nurtu- JB), zarzuca żydom etniczną lojalność ponad zachowywaniem norm moralnych. Publicyści patriotyczni kreowali się na szlachetnych obrońców walczących z tyranią (jak wszyscy inni publicyści, łącznie z Kowalskim i Tulli- JB). Publicystyka patriotyczna ujawniała często w tonie sensacyjnym rzeczy oczywiste (ujawnianie rzeczy oczywistych strasznie irytuje autorów „Mowy nienawiści” tak jakby opisywanie rzeczy oczywistych było naruszeniem tabu- JB), nie
zachowała nabożnego szacunku dla żydów (co jest oczywiste dla Kowalskiego i Tulli). Publicyści patriotyczni kreowali na autorytety Shahaka, Finkelsteina, Zara, Nowaka, Pogonowskiego, Jaroszyńskiego (tak jakby publicystyka lewicowa nie kreowała swoich autorytetów).

Kowalski i Tulli odmówili patriotom prawa do posiadania przeświadczenia o monopolu na prawdę (żydom i lewicy prawa do takiego przeświadczenia nie odmówili- JB) podczas gdy sami w swojej książce swoje opinie przedstawiają jako bezdyskusyjną prawdę (co jest przejawem mentalności Kalego- JB). Nie dostrzegli że indywidualne doświadczenia Polaków z żydami (niewdzięczność żydów za pomoc podczas II wś, komunistyczne zbrodnie popełniane przez żydów podczas II wś) opisane w prasie patriotycznej są zbyt powszechne by Polacy nie dostrzegali ich powtarzalności. Kowalski i Tulli bezpodstawnie i arbitralnie uznali relacje polskich świadków za niewiarygodne, uznając relacje o komunistycznych zbrodniach żydów za kłamliwe. Kowalski i Tulli zarzucili świadkom spisek mający na celu kreowanie negatywnego obrazu żydów. Autorzy „Mowy nienawiści” w swej książce dali wyraz wyznawanym przez siebie dogmatom o niezachwianej moralności
żydów, niezdolności żydów do zła, prawdziwości kłamstw o polskiej obojętności wobec płonącego getta i holocaustu (czego wyrazem była rzekoma zabawa na Karuzeli koło getta). Przypisywali Polakom rzekomą niechlubną przyszłość. Kowalski i Tulli potępili też rzekomy polski nacjonalizm, pomimo że nacjonalizm i rasizm żydów ich nie razi. Autorzy „Mowy nienawiści” uznali że publikacje patriotyczne zawierają kłamstwa.

Książka Kowalskiego i Tulli jest jedną z niewielu publikacji postrzeganych jako naukowe a dotyczących (między innymi) wizerunku żydów w propagandzie środowisk patriotycznych III RP.

cogito - 2008-08-03, 08:41

Coś na temat. Warto przeczytać.
Niedola boga.
Oto fragment
Cytat:
Dzieje chrześcijaństwa, jak powiedziałem, to także dzieje zbrodni; ocean przelanej krwi, nietolerancji i zdziczenia obyczajów i moralności. Pobożne kłamstwa, wściekły fanatyzm, siła i brutalna przemoc, pomagały budować i utrwalać wiarę w chrześcijańskiego boga, po to tylko, aby za jego pomocą i pod jego imieniem panować nad ludźmi, ich pieniędzmi, majątkami i sumieniami...

Zygmunt Stary - 2008-08-06, 15:11

Morgoth zacytował:
Cytat:
Ksiądz Wieńczysław Ł. (45 lat), proboszcz z Janików na Śląsku, prosił lekarzy o uśmiercenie swojej nowo narodzonej córki. Ci zawiadomili prokuraturę. Księdzu grozi dożywocie oraz wykluczenie z grona duchownych - pisze dziennik "Polska"

Sam zresztą dodał od siebie:
Morgoth napisał/a:
Czyli nie tylko płodzą, ale i chcą zabijać.

gregg wtórował mu słowami
gregg napisał/a:
Niestety Zygmuncie ale takie przypadki (molestowania czy takich jak ten powyżej) ... Dotyczą całego kleru.

A więc cały kler nie dość, że "płodzi", to jeszcze chce zabijać nie tylko nienarodzone, ale już urodzone dzieci.

A co dzisiaj podaje onet?
Cytat:
Ksiądz namawiał do zabójstwa? Brak dowodów
Częstochowska prokuratura, która bada sprawę domniemanego nakłaniania przez księdza lekarki do pozbawienia życia nowo narodzonego dziecka, nie zgromadziła dotąd materiału dowodowego, który potwierdzałby taką wersję zdarzeń.
Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Romuald Basiński. Niewykluczone, że sprawa zostanie umorzona.
http://wiadomosci.onet.pl/1802201,11,item.html


A więc nie ... lekarzy, a lekarki, nie wiadomo zresztą czy coś powiedział, bo przecież lekarka mogła coś przekręcić...?
Jednak gazeta "Polska", a moim zdaniem niepolska, jawnie kłamie, a Morgoth i gregg dają się podpuszczać szmatławcowi, jak małe dzieci.

Nie jest również jasne, czy ten ksiądz jest ojcem tego dziecka bo:
Cytat:
Kobieta w prokuraturze zeznała, że ksiądz nie jest ojcem jej dziecka.
tamże, a
Cytat:
Procedury tej(ustalenia ojcowstwa - ZS) dokonuje się za zgodą matki w urzędzie stanu cywilnego.

a matka chyba wie, kto jest ojcem jej dziecka, nie każda jest taka, jak bohaterka liberalnych mediów Aneta K.

Zatem z dużej chmury, mały deszcz. Jedynie warto się zastanowić nad tym, kim są kłamcy, wydawcy dziennika o chlubnej nazwie POLSKA?

chlopczyk - 2008-08-07, 21:09

Zygmuncie brniesz w bagno im więcej piszesz. Trzeba powiedzieć jasno i wyraźnie że radyjne mohery, to pełni nienawiści emeryci wytresowani przez przywódce sekty o nazwie Radio Maryja.
Księża teraz myślą tylko i wyłącznie o kasie, a nie o pomocy czy powołaniu katolickim. Osobiście znam przypadek, gdzie ksiądz zrobił dziecko pewnej młodej dziewczynie. Na szczęści nie miał już morderczych myśli..

ourson - 2008-08-07, 21:18

chlopczyk napisał/a:
radyjne mohery


Proszę się powstrzymywać od używania tego rodzaju określeń...

Gregg Sparrow - 2008-08-07, 21:45

Zygmunt Stary napisał/a:
gregg wtórował mu słowami
gregg napisał/a:

Niestety Zygmuncie ale takie przypadki (molestowania czy takich jak ten powyżej) ... Dotyczą całego kleru.


A więc cały kler nie dość, że "płodzi", to jeszcze chce zabijać nie tylko nienarodzone, ale już urodzone dzieci.


Zygmunt ładną cenzurę zastosowałeś... dokładnie taką samą jaką KK w stosunku do Biblii. Księża też wybierają z Biblii to co jest im na rękę i tłumaczą to tak jak chcą.
Dlaczego wykropkowałeś zdanie poprzednie z mojej wypowiedzi oraz przeinaczyłeś jej sens???
Pozwolę sobie zacytować to co napisałem oraz przypisek "co autor miał na myśli":
gregg napisał/a:
Niestety Zygmuncie ale takie przypadki (molestowania czy takich jak ten powyżej) nie dotyczą tylko i wyłącznie naszej diecezji. Dotyczą całego kleru.
Benedykt niedawno przepraszał osoby molestowane przez księży, ale nie poszły za tym żadne odszkodowania itd.

Autor miał na myśli: że takie przypadki, jak ten powyżej, nie dotyczą tylko i wyłącznie naszej diecezji, ale również wszystkich innych diecezji, czyli całego kleru. Co nie oznacza że każdy ksiądz tak robi ale wystarczy że robi to jeden i już sprawa dotyczy całej diecezji.
Więc proszę nie przeinaczaj moich słów poprzez stosowanie takich wybiegów.

dianawiel - 2008-08-07, 22:17

Wiecie co, w latach 80 znałam księdza, proboszcza, który dary, wówczas z zachodu otrzymywane, równo rozdzielał wśród swoich parafian i nie tylko. Dodatkowo, w podziemiach kościoła zorganizował świetlicę dla dzieci w której organizował im czas. Ludzie go chwalili, bo zamiast na siłę ściągać "kolędowe haracze" potrafi co biedniejszej rodzinie podrzucić trochę gotówki. Postać jak widać ogólnie pozytywna ale niestety nie w oczach kurii, która widziała małe wpływy z tacy itp. Koniec tej historii jest taki, że ksiądz ten został zesłany w inne miejsce oraz zdegradowany a w jego miejsce powołany został ksiądz, ktory w miejscu swietlicy otworzył sklep z dewocjonaliami i zaczął z ludzi wyciągać pieniądze na wszelkie sposoby. Jak z tej historii wynika, nawet jeżeli znajdzie się człowiek, który w sposób właściwy rozumie co oznacza posługa kapłańska, są siły wyższe które go przytemperują. Dlatego daleka staram się być od uogólniania.

Co do tez, które przedstawia Kazimierz Stary, kilka lat temu miałam okazję często z nim wymieniać argumenty w dyskusji oko w oko i konkluzja jest jedna, jego umysł nie dopuszcza do siebie żadnych faktów, ktore byłyby w stanie poruszyć jego postrzeganie spraw dotyczących aborcji, błędów kościoła itp. Jego umysł w sposób ostateczny jest zamknięty na prawdę która choćby uderzała go po oczach.

Jack_Black - 2008-08-07, 22:20

dianawiel napisał/a:


Kazimierz Stary

Czy to jakaś sprytna ironia czy może sposób manipulacji przed którym Pan "Kazimierz Stary" potrafi się tak bronić?

natash - 2008-08-07, 22:48

No cóż, skoro Kościół nie utrzymuje się z podatków, dziesięciny itp to musi jakoś na siebie zarabiać. Pieniądze na utrzymanie kościołów cudownie się nie pojawią.

A co do np aborcji to Kościół broni swojego stanowiska bo w przykazanie wyraźnie mówi nie zabijaj. I według mnie powinien pozostać konserwatywny w swoich naukach i przepisach. Moje zdanie o aborcji jest takie, że jeśli ktoś się nie zabezpieczył to tylko i wyłącznie jego wina i nie powinien zabijać dziecka dla własnej wygody. A w sprawie zagrożenia życia matki obecne przepisy są do przyjęcia, kobieta ma wybór czy chce się poświęcić dla dziecka czy dokonać aborcji. Trudno dokonać wyboru między życiem dwojga ludzi.

Zygmunt Stary - 2008-08-08, 02:08

gregg napisał/a:

Zygmunt ładną cenzurę zastosowałeś.

gregg napisał/a:
Dlaczego wykropkowałeś zdanie poprzednie z mojej wypowiedzi oraz przeinaczyłeś jej sens???

gregg napisał/a:
Więc proszę nie przeinaczaj moich słów poprzez stosowanie takich wybiegów.

No właśnie! Czy z wypowiedzi podanej w pełnym kontekście, można jednoznacznie wysnuć, że autorowi nie chodziło o przypisanie wszelkiej "bezecności" każdemu duchownemu?
Moim zdaniem nie!
Dopiero wyjaśnienie "co autor miał na myśli" jednoznacznie precyzuje, że chodzi o to, że przypadki molestowania przez księży zdarzają się na całym świecie.
Z czym oczywiście nie sposób się nie zgodzić, ale ich ilość jest porównywalna z podobnymi zdarzeniami wśród świeckich, co niestety stanowi duchownemu chluby nie przynosi.
Niestety gregg uderza we mnie w taki sposób, jakby był w 100% pewny, że próbowałem celowo przeinaczyć jego wypowiedź.
Nie próbowałem, tylko nie byłem w stanie z tej wcześniejszej wypowiedzi, zrozumieć intencji autora.
Zresztą bardziej zajęła mnie inna część tego zdania, i względem niej głównie się odniosłem, chodzi mi o sformułowanie "ale takie przypadki (molestowania czy takich jak ten powyżej)... dotyczą... itd"
Otóż z takim przypadkiem "jak powyżej" zetknąłem się po raz pierwszy i bardzo mnie on zbulwersował. Natomiast uogólnienie związane z tym konkretnym przypadkiem nie mieści mi się w głowie.
Nie sądzę, aby podobne wypadki się zdarzały, a jeżeli, to nie na tyle często, aby można było je uogólniać.
Natomiast prasa przedstawiła rzecz w fałszywym świetle, jak to się powszechnie dzieje, gdy ktokolwiek, cokolwiek zarzuca jakiemukolwiek duchownemu, prawdy tam może z 5%.
Oczywiście nie dotyczy to Ojca Rydzyka. Wobec niego można pisać 100% kłamstwa.

Zygmunt Stary - 2008-08-08, 10:45

dianawiel:
Najpierw gratuluję odwagi, że spotkałaś się z tym POTWOREM "oko w oko", który to nie chce uznać "oczywistej oczywistości", że aborcja jest wielkim dobrem, a kościół jeżeli nie jest sam wielkim błędem, to błądzi niemal w każdym momencie i nie chce się wsłuchiwać w głos dianawiel, żeby tych swoich błędów nie popełniać i przeprowadziłaś kompetentną, jak sądzę, analizę jego umysłu, aby stwierdzić, że jest to umysł zamknięty i niezdolny do analizy "faktów", a tym bardziej "Faktów i Mitów" najbardziej przecież poza "Nie" i portalem racjonalista wiarygodnym źródłem informacji o kościele.
Przecież cogito tyle razy powtarzał, że księża tylko "na kasę" lecą (i jak dodałaś "na tacę")że jeżeli już koniecznie ktoś chce w cokolwiek wierzyć, to spokojnie i znacznie lepiej i prawdziwiej to uczyni poza kościołem. (który tak naprawdę nalezy konsekwentnie i wszelkimi metodami zwalczać, jako "opium dla ludu" - dopisek mój- ZS, cogito tak się nie wypowiadał, ale domniemywam, że na pewnym etapie rewolucji tak myslał i kto wie, czy w tym kierunku nie działał - insynuacja moja ZS).
Tak że dianawiel, od "sił wyższych", są jeszcze siły "najwyższe", które "utemperują", też te "siły wyższe, niższe" i nieczyste, które oby nie zdominowały Twojego ja.

Morgoth - 2008-09-09, 13:28

Cytat:
Na trzy lata więzienia skazał częstochowski sąd rejonowy byłego proboszcza Krzysztofa J., oskarżonego o zgwałcenie 20-letniej parafianki. Duchowny od początku nie przyznawał się do winy.
We wrześniu 2006 r. młoda kobieta poinformowała policję, że została zgwałcona przez proboszcza Krzysztofa J. na plebanii jednej z parafii w Częstochowie. Miało do tego dojść podczas omawiania organizacji obozu młodzieżowego.

Jeszcze tego samego dnia 43-letni ksiądz został zatrzymany. Był aresztowany od 1 września do 16 listopada 2006 r. Areszt zamieniono mu później na dozór policyjny z zakazem opuszczania kraju. Zakazano mu też kontaktowania się z poszkodowaną. Ksiądz od początku nie przyznawał się do winy.

Na ławie oskarżonych w zakończonym właśnie procesie zasiadła również zaprzyjaźniona z księdzem kobieta. Według ustaleń śledztwa, miała ona nakłaniać pokrzywdzoną do wycofania oskarżeń kierowanych pod adresem duchownego. Za podżeganie do składania fałszywych zeznań sąd wymierzył jej karę pół roku więzienia w zawieszeniu i 900 zł grzywny.
http://www.tvn24.pl/-1,15...,wiadomosc.html

Jednego mniej... zboczeńca oczywiście.

Zygmunt Stary - 2008-09-09, 15:03

I bardzo dobrze!
Wszyscy przestępcy, którym winę się udowodni powinni zostać skazani.
Oczywiście każdy ma konstytucyjne prawo odwoływać się od wyroku pierwszej instancji, bo nie zawsze sądy sądzą obiektywnie.
Tym niemniej na pewno w stanie duchownym nie powinno być gwałcicieli, czy pedofilów, a jeżeli się tacy jednak zdarzą, powinni być sądzeni i karani surowiej niż inni.
I tak zresztą będzie, jeżeli nie tu na ziemi, to tam...

cogito - 2008-09-09, 18:11

Zygmunt Stary napisał/a:
I bardzo dobrze!
Wszyscy przestępcy, którym winę się udowodni powinni zostać skazani.
Oczywiście każdy ma konstytucyjne prawo odwoływać się od wyroku pierwszej instancji, bo nie zawsze sądy sądzą obiektywnie.
Tym niemniej na pewno w stanie duchownym nie powinno być gwałcicieli, czy pedofilów, a jeżeli się tacy jednak zdarzą, powinni być sądzeni i karani surowiej niż inni.
I tak zresztą będzie, jeżeli nie tu na ziemi, to tam...


Święte słowa Zygmuncie Stary, święte słowa.
Ale są siły, które opowiedziały się za złem i stanęły w jego obronie. To "wierchuszka" Watykanu.
Przesyłam coś, co warto posłuchać i obejrzeć.

TAJNY DOKUMENT WATYKANU

Zygmunt Stary - 2008-09-11, 00:27

Przesłuchałem ten dokument i mogę jednoznacznie stwierdzić, że jest to jednoznaczny dokument "z tezą".
1. Z faktu, że Watykan mając wiedzę o toczących się śledztwach i podejrzeniach względem księży, i nie podejmuje niekiedy współpracy ze świeckim systemem sprawiedliwości, wcale nie wynika, że nie dokonuje samodzielnych śledztw w oparciu o prawo kanoniczne i że nie stosuje wobec podejrzanych księży wystarczających środków zapobiegawczych. Na pewno ma takie możliwości względem tych, którzy zechcą się poddać kanonicznym śledztwom.
2. Z faktu, że ktoś jest podejrzanym, nie wynika wprost, że jest winnym, przeciwnie Kościół doświadczał w historii wiele niesprawiedliwych oszczerstw i pomówień i dotyczyły one często tych, którzy bywa, że zostali wynoszeni na ołtarze, dlatego do chwili udowodnienia winy, czy to w procesie cywilnym, czy to w procesie kanonicznym, nie ma podstawy, aby traktować kapłana jako winnego.
3. Jednoznaczne wykazanie winy wiąże się w wielu wypadkach - jak wykazano w tym filmie z odbyciem kary tożsamej z karą jaką otrzymują świeccy, co jest aktem w pełni zasadnym.
4. Przypadek jeden - biskupa ukrywającego pedofilię księdza, lub nawet kilka pojedynczych innych przypadków nie jest podstawą do formułowania ogólnych i powszechnych oskarżeń względem Kościoła Katolickiego i jego Głowy. Nie jest nim również pokazanie w filmie dwu przypadków byłych księży zwyrodnialców.
5. Zeznania w tym filmie byłego księdza wcale nie są podstawą, by na podstawie pojedynczego głosu formułować daleko idące oskarżycielskie opinie na dodatek "jedynie prawdziwe", chociaż nie powinny być lekceważone.
6. Fałszywe jest posługiwanie się przez autorów owego tendencyjnego dokumentu "argumentem" szantażu "tajemnicą spowiedzi". Dziecko nawet powinno wiedzieć, że tajemnica spowiedzi dotyczy kapłana, a nie penitenta.
7. Cały problem "tajnego dokumentu Watykanu" został świadomie w tym filmie wypaczony i przerysowany - to widać dla tych, którzy uwielbiają "spiskową teorię dziejów" - tajnych "kluczy d' Vinci" itp. bzdur. Chociaż wychowanych na Kabale można w ten sposób zwieść, ale nie świadków Chrystusa.
8. Nie dziwi mnie również, że tendencyjnie mówi się o braku jakiegokolwiek zainteresowania dla ofiar.
Cytat:
Cała konstrukcja żądań odszkodowań od Kościoła jest, co najmniej, błędna. Gdy mężczyzna, będący księdzem, zdeprawował chłopca, to jest to zbrodnia popełniona przez tego mężczyznę, który powinien ponieść za to odpowiedzialność, gdy przestępstwo zostanie bez żadnych wątpliwości udowodnione przed sądem kryminalnym. Podobnie, gdyby chłopca zdeprawował mężczyzna służący w wojsku, lub pracujący w straży pożarnej, to odpowiedzialność spada wyłącznie na niego, a nie na wojsko, ani na straż pożarną.

Gregg Sparrow - 2008-09-11, 12:23

onet napisał/a:

Nie dla Jahwe.
Bóg to Adonai. Tak w dużym uproszczeniu można podsumować treść dokumentu. Prefekt watykańskiej Kongregacji kard. Francis Arinze przesłał do wszystkich konferencji episkopatu na świecie rozporządzenie, zgodnie z którym na polecenie Papieża w obrzędach liturgii należy unikać stosowanego dotąd biblijnego imienia Boga: Jahwe - donosi "Tygodnik Powszechny".
Zamiast niego, w trzeba używać odpowiednika żydowskiego słowa Adonai, czyli Pan. W liście skierowanym do biskupów Stolica Apostolska przypomina, że zgodnie z hebrajską tradycją imię Boga ma pozostać niewypowiedziane.

"Jahwe", zgodnie z dyrektywą, ma zniknąć z liturgii słowa, pieśni kościelnych i modlitw, oraz z tekstów i przekładów biblijnych, gdzie dotąd używano Starotestamentalnego tetragramu JHWH. W polskiej liturgii będzie problemów, ponieważ Boga określamy mianem "Pan". Ale już Amerykanie będą mieli spore kłopoty.

Waszyngtoński magazyn "Catholic" sporządził listę pieśni kościelnych na indeksie. Większość z nich rozpoczynają słowa: "Będę chwalił Jahwe" (I will Bless Yahweh), czy "Jesteś blisko Jahwe" (You are near Yahweh).

Ojciec Ronald E.Brassard z jednej z Waszyngtońskich parafii wypowiadając się na łamach "Catholic" podkreśla, że "decyzja Papieża nawiązuje do tradycji Starego Testamentu i jest dobra. Pokazuje, bowiem wielką wrażliwość Kościoła Katolickiego na naszych Braci Żydów".

I jak tu wierzyć księżom w to co mówią i nauczają???

siwy_ - 2008-09-11, 13:09

Cytat:
I jak tu wierzyć księżom w to co mówią i nauczają???
spaliłeś srogo ziomuś
Gregg Sparrow - 2008-09-11, 13:48

siwy_ napisał/a:
spaliłeś srogo ziomuś

:?: nie rozumiem...

Gregg Sparrow - 2008-09-28, 08:26

No to jak w końcu??? Jahwe czy Adonai???
Slav_Swansea - 2008-11-01, 14:36
Temat postu: Kosciol sobie zaprzecza
siwy_ napisał/a:
gregg napisał/a:
Czy zapłodniona komórka to już jest dziecko???
No właśnie o to się spierają etycy, lekarze, Kościół etc. Tu jest klucz całej dyskusji o in vitro - czy uznamy, że zygota to już dziecko (w końcu ma już swój jedyny, niepowtarzalny już nigdy kod genetyczny), czy też nie (nie jest to nawet płód, nie ma cech ludzkich; taka mała komórka).
Może kompromisowym rozwiązaniem byłoby zapładnianie tylko jednej komórki jajowej, żeby nic się "nie marnowało"? No ale z drugiej strony to bardzo obniży skuteczność tej metody. Nie wiem, nie mam wyklarowanej opinii na ten temat.


Pommyslcie tylko chwilke, jak Kosciol Katolicki jest sprzeczny wewnetrznie. Mowi ze kazdy zaczatek zycia jest swiety i nie mozna go zabic, bo to czlowiek. A kiedy moje 3 miesieczne dziecko urodzilo sie martwe to kosciol odmowil pochowku, bo "plod" musi miec odpowiednie rozmiary inaczej nie nadaje sie do pochowku. To co? To nie byl czlowiek jeszcze? Pytam sie o co w tym chodzi i dlaczego Kosciol szerzy hipokryzje. Trzeba byc konsekwentnym w tym co sie mowi. Jesli jakiej krolestwo jest sklocone wewnetrznie igdy sie nie ostoi. Niestety. INSTYTUCJA KOSCIOLA jest jak krolestwo szatana. On prawdziwie w nim kroluje. Niestety

Gregg Sparrow - 2008-11-12, 13:42

onet napisał/a:
Pierwsze polskie dziecko "z probówki" ma 21 lat

Mija 21 lat od narodzin pierwszego w Polsce dziecka (dziewczynki), które przyszło na świat po zapłodnieniu in vitro. Dziecko urodziło się w Białymstoku, 9 lat po pierwszych takich narodzinach na świecie.
Sukces był dziełem lekarzy i naukowców z ówczesnej Akademii Medycznej w Białymstoku (obecnie Uniwersytetu Medycznego) pod kierunkiem prof. Mariana Szamatowicza.

Nie wiadomo, ile dzieci przyszło na świat dzięki metodzie in vitro od tego czasu.

W Polsce debata na temat prawa regulującego kwestie zapłodnienia pozaustrojowego jest bardzo zideologizowana, a niektórzy politycy dążą wręcz do wyeliminowania tej metody leczenia niepłodności - mówi dziś prof. Marian Szamatowicz.

- W Polsce robi się wszystko, żeby ograniczyć, a może nawet zakazać leczenia za pomocą pozaustrojowego zapłodnienia. Nie jest żadną tajemnicą, że tej metody nie akceptuje kościół katolicki i ta dyskusja się toczy pod dużym wpływem tych polityków, którzy dążą do tego, żeby ten sposób leczenia wyeliminować - powiedział prof. Szamatowicz pytany o komentarz do toczących się prac na temat ratyfikowania Konwencji Bioetycznej Rady Europy.


Prace prowadzi komisja ds. bioetyki przy kancelarii premiera. Przewodniczy jej poseł PO Jarosław Gowin. W jej skład wchodzą prawnicy, lekarze, biolodzy, filozofowie i etycy. Zespół zajmuje się przygotowaniem do ratyfikacji Konwencji Bioetycznej Rady Europy oraz pracuje nad założeniami do ustawy regulującej kwestie dotyczące zapłodnienia metodą in vitro. Przygotowany przez komisję raport jest już u premiera, ma być omawiany wkrótce. Wiadomo, że komisja nie rekomendowała premierowi jednego spójnego stanowiska, a kilka. Decyzję będzie podejmował premier.

Prof. Szamatowicz nie uczestniczył w pracach komisji. Przyznaje, że o jej pracach ma wiedzę "pośrednią" z rozmów z innymi lekarzami oraz z doniesień medialnych. Na tej podstawie uważa, że w toczącej się debacie o pozaustrojowym zapłodnieniu mocno eksponuje się, że przy in vitro nie jest zachowany szacunek dla życia nowo poczętego oraz, że przy tych technikach - jak powiedział - "obumierają zarodki" . Szamatowicz podkreśla, że jako lekarz "unika debaty filozoficznej".

- W naturalnym rozrodzie rozwija się 25-30 proc., pozostałe zarodki obumierają. Tak postępuje natura, naturze wolno. Natomiast to, że w pozaustrojowym zapłodnieniu obumierają zarodki to już się nie chce tego akceptować - dodał.

Opierając się na doniesieniach medialnych Szamatowicz ocenia, że w debacie nad ratyfikacją konwencji UE jest "jedno stanowisko bardziej racjonalne a drugie niemal dąży do wyeliminowania wspomaganego leczenia". Z tego co wie, duże kontrowersje budzi liczba zarodków, które mają być przenoszone do macicy kobiety oraz kwestia zamrażania zarodków, które w macicy nie będą umieszczone.

- Jestem za tym, żeby leczenie było możliwie najskuteczniejsze - mówi Szamatowicz. Według niego powinno się pobierać tyle komórek jajowych ile wytworzyły po stymulacji jajniki; jest za tym, by wszystkie komórki były zapłodnione; u młodych kobiet do macicy powinny być przeniesione maksimum 2 zarodki, a pozostałe należy zamrażać, by w ogóle zachować większe szanse na potomstwo danej pary. Szamatowicz jest również za diagnostyką przedimplantacyjną, czyli badaniem zarodków przed umieszczeniem w macicy, bo to szansa na eliminowanie poważnych chorób. - To jest racjonalne - dodał.

Według Szamatowicza jeśli premier opowiedziałby się za restrykcyjnymi rozwiązaniami to będą to ograniczenia, które uderzą wyłącznie w osoby niezamożne, bo bogaci wyjadą leczyć się za granicę. - Przecież każdy lekarz składa przysięgę, że będzie leczył chorobę wszystkimi dostępnymi w medycynie metodami. Cały świat w ten sposób leczy i postępuje, a Polska jak w wielu innych sytuacjach chce być szczególnym wyjątkiem - dodał.

Szamatowicz ocenia też, że widać, iż w szerokiej debacie społecznej "próbuje się trochę zdezinformować pary borykające się z niepłodnością tak zwaną naprotechnologią" jakoby całkowicie mogła zastąpić metodę in vitro.

Naprotechnologia to metoda leczenia niepłodności polegająca na analizie fizjologicznej i biochemicznej cyklu miesiączkowego kobiety, co jest podstawą do innych działań, np. zastosowania technik laserowych czy mikrochirurgii. Metoda uwzględnia naturalną gospodarkę hormonalną kobiety. Akceptuje ją Kościół katolicki. - To jest totalne nieporozumienie. Jest mnóstwo sytuacji, w których naprotechnologia w żadnym stopniu nie jest w stanie pomóc - powiedział Szamatowicz. Podał przykłady gdy kobieta ma nieodwracalnie uszkodzone jajowody, bądź jest po zabiegach operacyjnych na jajowodach, cierpi na ciężką endometriozę. W przypadku mężczyzn - przeszkodą jest np. uszkodzenie nabłonka plemnikotwórczego. - Tutaj żadna naprotechnologia nie pomoże - dodał.

Szamatowicz podkreśla, że niepłodność jest chorobą społeczną (tak uznaje WHO -Światowa Organizacja Zdrowia). - Jeśli jest chorobą to trzeba ją leczyć. Jedynym skutecznym leczeniem jest takie, w którym dochodzi do ciąży, urodzenia i zabrania do domu zdrowego dziecka. To główna idea medycyny rozrodu - dodał.

- Powtarzam z uporem maniaka, że pragnienie dziecka jest pragnieniem wyjątkowo naturalnym, zgodnym z najzdrowszymi instynktami i najpiękniejszą ideą człowieczeństwa i mnie nie przekonuje, jeśli ktoś mówi do mnie, że dziecko jest darem Boga i trzeba je przyjmować z wdzięcznością, a jak nie ma dziecka to trzeba to znosić z pokorą. Tego typu postawy ja jako lekarz nie przyjmuję do wiadomości - mówi Szamatowicz.

W Polsce ok. 12-15 proc. par - co szósta - ( 1,2 mln osób) ma problemy z płodnością. Według Szamatowicza zjawisko narasta, choć nie gwałtownie. Głównie przyczyny niepłodności u kobiet to fakt, że w coraz późniejszym wieku myślą o rodzeniu dzieci i palenie papierosów, które zmniejsza szanse na ciążę nawet o 50 proc. U mężczyzn coraz częściej obserwowane są zmiany funkcji nabłonka plemnikotwórczego. Kłopoty z płodnością mają mężczyźni mający kontakt z chemikaliami, polem elektromagnetycznym, ale też prowadzący siedzący tryb życia, bo ma to wpływ ma przegrzewanie jąder.

Nie wiadomo ile dzieci rodzi się w Polsce dzięki in vitro. Nie ma kompleksowych rejestrów, o co Polskie Towarzystwo Ginekologiczne zabiega od lat. Leczeniem zajmują się głównie prywatne kliniki i kilka ośrodków akademickich. - Nie ma nadzoru, pacjent przychodzi, płaci, jest albo zadowolony albo niezadowolony - podkreśla Szamatowicz. Procedura nie jest refundowana przez NFZ, za leczenie płacą pacjenci.

Przed rokiem minister zdrowia Ewa Kopacz mówiła dziennikarzom, że chociaż jest praktykującą katoliczką, to w kwestii zapłodnień in vitro nie zgadza się z nauczaniem Kościoła. - Może rzeczywiście już się powinnam uderzyć w piersi i uznać za grzesznika, (...), ale nie widzę w tym (in vitro) niczego złego - powiedziała. Podkreśliła, że zna rodziny, w których dzieci "w wyniku tej metody przyszły na świat i są kochane w sposób szczególny przez swoich rodziców".

- Dla mnie priorytetem jest walka z nowotworami i choroby dziecięce - oświadczyła minister zdrowia. Dodała, że jeżeli resort, którym kieruje, będzie dysponował odpowiednimi środkami, to weźmie pod uwagę finansowanie zapłodnień in vitro dla najuboższych rodzin.

Także wtedy premier Tusk zapewniał, że "koalicja PO-PSL chce podjąć realne wysiłki na rzecz zwiększenia dzietności". Dodał też, że metoda zapłodnienia in vitro "jest warta wsparcia". Potem rozpoczęli prace eksperci.

Na początku września do marszałka Sejmu trafił projekt przygotowany przez posłankę Joannę Senyszyn (KPL), zakładający finansowanie przez NFZ zapłodnienia in vitro do trzeciej próby. Zgodnie z projektem, Fundusz miałby także zwracać koszty wstępnego leczenia farmakologicznego. PO zapowiedziała, że nie poprze tego projektu.

CAŁKOWICIE POPIERAM PROF. SENYSZYN.

Zmniejszyć dotacje na KK, znajdą się pieniądze na leczenie niepłodności!!!

Gregg Sparrow - 2008-12-06, 11:50

Tak się w Polsce robi interesy!!!


onet napisał/a:
Warszawa: zakonnice za tanio sprzedały ziemię?
"Gazeta Wyborcza": Elżbietanki, które w czerwcu otrzymały od Komisji Majątkowej 47 hektarów w warszawskiej dzielnicy Białołęka jako rekompensatę za grunty utracone w Poznaniu w czasach PRL, sprzedały w lipcu ziemię w Białołęce za 30,7 mln zł.
Władze dzielnicy twierdzą, że grunt jest wart aż 240 mln. Chciały tam budować niezbędne dla Białołęki szkoły, przedszkola, przychodnie i boiska. Decyzję Komisji uznały za "rażącą niegospodarność" i zawiadomiły prokuraturę.

Nabywcą jest biznesmen z Pomorza, Stanisław M. pomorski multimilioner i hotelarz, który wiosną 2008 r. kupił w Skierdach pod Warszawą - kilkanaście kilometrów od Białołęki - trzyhektarową działkę rolną i zaraz się tam zameldował. Formalnie jest rolnikiem. Dzięki temu mógł łatwo kupić grunty od elżbietanek sklasyfikowane jako rolne.

Wcześniej białołęckimi gruntami zarządzała w imieniu skarbu państwa Agencja Nieruchomości Rolnych. ANR ma prawo pierwokupu ziemi rolnej. Traci je, jeśli ziemię kupuje rolnik. A Stanisław M. to wszak rolnik.

Zygmunt Stary - 2008-12-06, 17:01

Przedstawiona przez gregg'a notka jest najdobitniejszym dowodem na to, że Gazeta Wyborcza jest "żydowską gazetą dla Polaków", tzn. jest częścią antypolskiej zmowy, którą środowiska żydo-komunistyczne Michnik i jego familia i Jerzy Urban, we współpracy z wiernymi swym "żydo-komunistycznym ideałom" - służbami specjalnymi (vide- status Maleszki) prowadziły i prowadzą przeciwko narodowi polskiemu i Kościołowi katolickiemu.

O co bowiem w tym artykule chodzi?
Otóż primo:
o to, że Komisja Majątkowa przekazała Elżbietankom, w czerwcu 47 hektarów w warszawskiej dzielnicy Białołęka jako rekompensatę za grunty utracone w Poznaniu w czasach PRL.

Komuniści, a żydo-komuna w pierszym rzędzie będzie pytać: "z jakiej racji?", "jaka rekompensanta? ".. Przecież Kościołowi nigdy nic się za nic nie należało i nie należy. Nigdy nie powinien posiadać żadnych dóbr, i jeżeli kiedykolwiek komuniści zabrali mu cokolwiek, to spełnili w ten sposób sprawiedliwość dziejową.

Oczywiście z takim poglądem dyskutować nie sposób inaczej, jak tylko na drodze takiej jak w Rumuni względem Ceauşescu.
Szerzenie poglądów komunistycznych, podobnie jak faszystowskich jest bowiem w Konsytucji RP zakazane. Niestety jest to martwy przepis, a dawno już powinni być martwi (przynajmniej w przestrzeni publicznej), odpowiedzialni za wiele lat polskiej niewoli - komuniści(i ich wpółpracownicy).

secundo:

Jeżeli jednak uznamy, że rekompensata była legalna i w/w grunty się należały, to wówczas:
Cytat:
Władze dzielnicy twierdzą, że grunt jest wart aż 240 mln. Chciały tam budować niezbędne dla Białołęki szkoły, przedszkola, przychodnie i boiska. Decyzję Komisji uznały za "rażącą niegospodarność" i zawiadomiły prokuraturę.

Słusznie! Prokuratura powinna się zastanowić nad tym, czy władze dzielnicy nie popełniły przestępstwa niegospodarności, nie oferując współnie z władzami miasta siostrom Elżbietankom, zbliżonej do w/w sumy - oferty finansowej ze strony miasta. Przecież, jeżeli siostry zamierzały się pozbyć SWOJEJ własności, to taką ofertę ze strony samorządu POWINNY otrzymać!
Podobnie zresztą było z obiektem wojskowym w Turowie, który "za psie pieniądze" przeszedł w ręce różokrzyżowców. W tym i w tamtym przypadku niewątpliwie winę ponoszą władze samorządowe.
tertio:
Tylko żydokomunie może przyjść do głowy absurdalny pomysł oskarżania PRYWATNEGO właściciela, że "za tanio" sprzedał swoją własność.

Podsumowując!
Elżbietanki postąpiły zgodnie z wszelkimi przepisami. Chytrość i antyklerykalizm, postkomunistycznej władzy - i to nieważne z jakich kręgów "prawicowych", czy "lewicowych" - doprowadziła do tego, że teraz miasto będzie musiało kupować grunt od multimilionera, który tanio go nie sprzeda.
Jak to mówią - "Chytry dwa razy traci".

Dlaczego ten post praktycznie niezwiązany z tematem, gregg umieścił w tym miejscu - nie wiem, ale wiedzą o tym zmanipulowani czytelnicy "żydowskiej gazety dla Polaków", którzy na hasło "kościelne" - reagują jak pies Pawłowa. Cóż lata tresury...

Gregg Sparrow - 2008-12-06, 20:41

Zygmunt Stary napisał/a:
Przedstawiona przez gregg'a notka jest najdobitniejszym dowodem na to, że Gazeta Wyborcza jest "żydowską gazetą dla Polaków", tzn. jest częścią antypolskiej zmowy, którą środowiska żydo-komunistyczne Michnik i jego familia i Jerzy Urban, we współpracy z wiernymi swym "żydo-komunistycznym ideałom" - służbami specjalnymi (vide- status Maleszki) prowadziły i prowadzą przeciwko narodowi polskiemu i Kościołowi katolickiemu.

Radiomaryjny bełkot!

Zygmunt Stary napisał/a:
Przecież Kościołowi nigdy nic się za nic nie należało i nie należy. Nigdy nie powinien posiadać żadnych dóbr, i jeżeli kiedykolwiek komuniści zabrali mu cokolwiek, to spełnili w ten sposób sprawiedliwość dziejową.

Całkowita prawda... KK wszystkie ziemie jakie miał zagrabił ludziom za "odpusty" itp. Odebranie złodziejowi tego co ukradł to nie jest kradzież.

Następnym razem władze powinny się trzy razy zastanowić czy "oddawać" coś co nigdy nie powinno trafić w ręce czarnych.
Masz racje w jednym że jakiś urzędnik nie dopełnił obowiązków i podpisał zwrot którego nigdy nie powinno być.

A teraz możesz mnie zwyzywać od żydokomunistów.

Zygmunt Stary - 2008-12-07, 00:14

cbdo.
Damian907 - 2008-12-07, 00:22

gregg napisał/a:
No to jak w końcu??? Jahwe czy Adonai???


Żydowski Bóg biblii to Jahwe, nie wiem kto wymyślił Adonai.

miko 005 - 2008-12-07, 12:47

gregg napisał/a:
Tak się w Polsce robi interesy!!!

onet napisał/a:
Warszawa: zakonnice za tanio sprzedały ziemię?
"Gazeta Wyborcza": Elżbietanki, które w czerwcu otrzymały od Komisji Majątkowej 47 hektarów w warszawskiej dzielnicy Białołęka jako rekompensatę za grunty utracone w Poznaniu w czasach PRL ........


Nie będę używał aż tak dosadnego języka jak Zygmunt Stary ;) , ale szczerze powiem że nie rozumiem dlaczego ten wątek, w tym temacie. Pasuje jak wół do karety, czyż nie tak? W jakim stopniu sprzedaż gruntów przez Zakon Elżbietanek, ma wpływ na życie wszystkich obywateli w kontekście Kościoła Katolickiego? Chcesz kogoś napiętnować, proponuję zacząć od; Komisji Majątkowej (świecka instytucja), a kończąc na biznesmenie z Pomorza, który też habitu nie nosi.
Ja wcale nie twierdzę że elżbietanki z Białołęki pozbyły się tych gruntów w sposób całkiem etyczny, ale na pewno zgodny z polskim prawem. Tak samo jak zrobił to pan wiceminister środowiska Maciej Trzeciak w sprawie „orzecha włoskiego”, z punktu widzenia prawa wszystko dobrze, ale czy uczciwie i zgodnie z zasadami moralności politycznej?
Dlatego należałoby jakoś bardziej dopasowywać wątki do tematów, trzeźwe patrzenie a nie emocje powinny nami kierować.

I już tak na koniec, jako moderator powinieneś znać bardzo dobrze zasady jakie tu panują (regulamin), nie wspomnę że powinieneś świecić przykładem z racji pełnienia tej funkcji. Bo np. używając słowa „czarni” obrażasz czyjeś uczucia religijne. No ale nie ja tu jestem od umoralniania i trzymania emocji moderatorów na wodzy.

Gregg Sparrow - 2008-12-07, 13:54

miko 005 napisał/a:
ale szczerze powiem że nie rozumiem dlaczego ten wątek, w tym temacie. Pasuje jak wół do karety, czyż nie tak? W jakim stopniu sprzedaż gruntów przez Zakon Elżbietanek, ma wpływ na życie wszystkich obywateli w kontekście Kościoła Katolickiego?

A jak myślisz kto zapłaci za błędy popełnione na rzecz sistrzyczek? PODATNICY! Temat jest jasny "Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli" czyli również podatników. tak więcuważam że artykuł jest w temacie.

miko005 napisał/a:
I już tak na koniec, jako moderator powinieneś znać bardzo dobrze zasady jakie tu panują (regulamin), nie wspomnę że powinieneś świecić przykładem z racji pełnienia tej funkcji. Bo np. używając słowa „czarni” obrażasz czyjeś uczucia religijne. No ale nie ja tu jestem od umoralniania i trzymania emocji moderatorów na wodzy.

Jakie uczucia religijne??? Co do wypowiedzi Zygmunta nie zauważyłes że obraża czytelników Gazety Wyborczej???
Czy nazywając np. policjantów "niebieskimi" też ich obrażam??? (to pytanie to tak poza konkursem jako retoryczne)

miko 005 - 2008-12-07, 15:17

gregg napisał/a:
A jak myślisz kto zapłaci za błędy popełnione na rzecz sistrzyczek? PODATNICY!

No, i zacząłeś dobrze, tylko potem …… , znowu permanentnie obwiniasz Kościół Katolicki, za co? Że jest Kościołem?
Od początku;
Cytat:
Władze dzielnicy twierdzą, że grunt jest wart aż 240 mln. Chciały tam budować niezbędne dla Białołęki szkoły, przedszkola, przychodnie i boiska. Decyzję Komisji uznały za "rażącą niegospodarność" i zawiadomiły prokuraturę.

Gdzie tu wina sióstr elżbietanek?
Cytat:
……..Stanisław M. pomorski multimilioner i hotelarz, który wiosną 2008 r. kupił w Skierdach pod Warszawą - kilkanaście kilometrów od Białołęki - trzyhektarową działkę rolną i zaraz się tam zameldował. Formalnie jest rolnikiem. Dzięki temu mógł łatwo kupić grunty od elżbietanek sklasyfikowane jako rolne.
Wcześniej białołęckimi gruntami zarządzała w imieniu skarbu państwa Agencja Nieruchomości Rolnych. ANR ma prawo pierwokupu ziemi rolnej. Traci je, jeśli ziemię kupuje rolnik. A Stanisław M. to wszak rolnik.

Tutaj też według Ciebie zawinił Kościół Katolicki, bo to On, nie urzędnicy państwa polskiego stworzyli takie prawo, prawda?
Tak na upartego, to wszystko co się dzieje w naszym państwie można zapisać na kark Kościoła Katolickiego i wpisywać tutaj w tym dziale :shock: . Chociaż ja jestem całkiem innego zdania, jest; Pręgierz, Polityka pozaregionalna, działy które pasują jak żadne inne do tego wątku.
Tak samo jak w sprawie obrażania. Mówiąc „niebieski”, obrażasz pewną tylko grupę zawodową, ale nazywając kler „czaranymi”, obrażasz nie tylko osoby noszące sutanny, ale również wszystkich tych, którzy są wyznawcami wiary Kościoła Katolickiego, bo owi księża są Ich pośrednikami pomiędzy własnymi osobowościami a Panem Bogiem. I to jest właśnie obraza czyjś uczuć religijnych.
Każdy z nas ma inne spojrzenie na tą sprawę, i choćbyśmy napisali tu jeszcze po 100 postów to i tak ten ostatni nie będzie się różnił od tego pierwszego, dlatego ten wątek dla mnie jest już zamknięty.

miko 005 - 2008-12-15, 16:52
Temat postu: Nie tylko wpływa, ale też pomaga
W ostatnią niedzielę tj. 14.12.2008, po wszystkich Mszach Świętych, w Parafii pw. św. Stanisława BM w Wieluniu, młodzież działająca w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży, przeprowadziła zbiórkę do puszek, na rehabilitację poszkodowanego w wypadku, Bartka Ż. ( tu, na tym forum, doskonale wszyscy wiedzą o kogo chodzi ).
Wspólnota katolicka tejże parafii, bardzo hojnie wspomogła dzieło, zainicjowane przez KSM. Wszyscy mamy nadzieję że ten grosz, dany z serca, przyczyni się Bartkowi do szybkiego powrotu do zdrowia.

tomow - 2008-12-16, 20:48

I znowu te głupoty na temat finansowania Kościoła przez państwo. W naszym kraju nie dotuje się kościoła!
Administrator - 2008-12-16, 21:54

Pytania zadaje: Poseł Jan Orkisz

Odpowiada: Podsekretarz stanu Tadeusz Matusiak

Warszawa, dnia 27 kwietnia 2005 r.


1: Ilu katechetów w polskich szkołach jest na etatach? Jaki jest ich koszt utrzymania w skali roku?

Z danych spisu kadrowego nauczycieli EWIKAN, dokonanego na dzień 1 października 2002 r., wynika, iż ogółem we wszystkich szkołach i placówkach w kraju zatrudnionych było 42.770 osób (w tym niepełnozatrudnieni) nauczających religii jako głównego przedmiotu. Należy podkreślić, iż w tej liczbie mieszczą się nauczyciele religii różnych wyznań (osoby duchowne i świeckie). Z uwagi jednak na fakt, że powyższa informacja określa liczbę nauczycieli religii, z którymi został nawiązany stosunek pracy, a nie rzeczywisty czas ich pracy (co pozwoliłoby ustalić liczbę pełnych etatów), nie jest możliwe na jej podstawie oszacowanie kosztów zatrudnienia tej grupy nauczycieli.

2: Ilu kapelanów w rozbiciu na poszczególne dziedziny jest na etatach? Ile to kosztuje budżet państwa?

Z tytułu utrzymania kapelanów resort ponosi następujące wydatki (w skali rocznej):
- w Ordynariacie Polowym — ok. 6,8 mln zł,
- w Prawosławnym Ordynariacie Wojska Polskiego — ok. 1,1 mln zł,
- w Ewangelickim Duszpasterstwie Wojskowym — ok. 0,8 mln zł.

3: W jakiej wysokości są dotowane uczelnie katolickie i które?

W 2004 r. kościelne szkoły wyższe Kościoła Katolickiego w ramach dotacji na pomoc materialną dla studentów otrzymały ogółem 4.252,500 zł. Poniżej przedstawiam listę tych uczelni:
- Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu,
- Papieski Wydział Teologiczny — Sekcja św. Andrzeja Boboli ˝Bobolanum˝,
- Wyższa Szkoła Filozoficzno-Pedagogiczna ˝Ignatianum˝ w Krakowie,
- Wyższe Seminarium Duchowne Towarzystwa Salezjańskiego w Krakowie,
- Wyższe Seminarium Duchowne Towarzystwa Salezjańskiego w Łodzi,
- Wyższe Seminarium Duchowne Towarzystwa Salezjańskiego w Lądzie n. Wartą,
- Wyższe Seminarium Duchowne w Łomży,
- Archidiecezjalne Wyższe Seminarium Duchowne w Łodzi,
- Gdańskie Seminarium Duchowne w Gdańsku-Oliwie,
- Wyższe Seminarium Duchowne oo. Franciszkanów w Łodzi-Łagiewnikach,
- Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Pelplińskiej,
- Wyższe Seminarium Duchowne w Kielcach,
- Wyższe Seminarium Duchowne w Przemyślu,
- Wyższe Seminarium Duchowne Najświętszego Serca Pana Jezusa w Drohiczynie,
- Wyższe Seminarium Duchowne Zgromadzenia Księży Misjonarzy w Krakowie,
- Wyższe Seminarium Duchowne w Rzeszowie,
- Wyższe Seminarium Duchowne Karmelitów Bosych w Poznaniu,
- Wyższe Seminarium Duchowne Małego Dzieła Boskiej Opatrzności — Orioniści,
- Wyższe Seminarium Duchowne Zgromadzenia Ducha Świętego w Bydgoszczy,
- Wyższe Seminarium Duchowne oo. Franciszkanów w Krakowie,
- Wyższe Seminarium Duchowne w Łowiczu,
- Wyższe Seminarium Duchowne im. Jana Pawła II Diecezji Siedleckiej w Siedlcach,
- Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Warszawsko-Praskiej w Warszawie,
- Wyższe Metropolitalne Seminarium Duchowne św. Jana Chrzciciela w Warszawie,
- Wyższe Seminarium Duchowne Archidiecezji Częstochowskiej,
- Wyższe Seminarium Duchowne Polskiej Prowincji Zmartwychwstańców Collegium Resurrectianum w Krakowie,
- Instytut Teologiczny im. św. Jana Kantego w Bielsku-Białej,
- Archidiecezjalne Wyższe Seminarium Duchowne w Białymstoku.

4: Ile środków z budżetu państwa wpływa w ciągu roku na Fundusz Kościelny?

W ostatnich trzech latach przeznaczane na omawiany cel środki budżetu państwa wyniosły 78.333.000,00 zł rocznie, z czego 85%-90% to środki przeznaczone na finansowanie składek na ubezpieczenia zdrowotne i społeczne (emerytalne, rentowe i wypadkowe) części osób duchownych, które nie podlegają tym ubezpieczeniom z innych tytułów, stosownie do przepisów ustaw o systemie ubezpieczenia społecznego oraz zmieniających się ustaw o ubezpieczeniu

5: Ile budynków, budowli, gruntów i innych nieruchomości otrzymały kościoły i związki wyznaniowe w Polsce od 1990 r.? Jaka jest ich szacunkowa wartość?

W okresie od 1990 r. do chwili obecnej w toku regulacji spraw majątkowych kościołów i innych związków wyznaniowych na podstawie i w trybach określonych ustawami regulującymi stosunki miedzy Państwem a poszczególnymi kościołami i innymi związkami wyznaniowymi oraz ustawą z 17.5.1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (t.j.: Dz. U. z 2000 r. Nr 26, poz. 319 z późn. zm.) kościelnym osobom prawnym zwrócono i przekazano nieruchomości o łącznej powierzchni 97.123 ha.

MSWiA nie posiada informacji o wartości nieruchomości, których własność nabyły w opisany wyżej sposób kościelne osoby prawne, bowiem w zdecydowanej większości przypadków w toku postępowań regulacyjnych i administracyjnych nie zachodziła potrzeba dokonywania ich wyceny.

Ponadto z informacji przekazanych przez MON wynika, iż z zasobów wojskowych zostało przekazanych 71.366 ha gruntów oraz 9 budynków i budowli o łącznej wartości szacunkowej 16,6 mln zł.

6: W jakiej innej postaci (ulgi podatkowe, darowizny, zwolnienia) państwo polskie pomaga kościołom i związkom wyznaniowym, w jakiej wysokości otrzymują środki z tych tytułów?

MSWiA nie dysponuje danymi pozwalającymi na udzielenie wyczerpującej odpowiedzi w przedmiotowym zakresie. Stosowne informacje mogą posiadać — według właściwości — Ministerstwa: Finansów i Polityki Społecznej.

7: Czy prawdą jest, że księża i zakonnicy nie będący katechetami otrzymują pensję? Jeżeli tak, to ilu i w jakiej wysokości?

O ile pytanie Pana Posła należy rozumieć w ten sposób, że dotyczy ono pensji wypłacanych ze środków publicznych osobom duchownym nie będącym katechetami, to należy wskazać, że państwowe i samorządowe jednostki organizacyjne mogą wypłacać osobom duchownym wynagrodzenie w sytuacji, gdy zatrudniają te osoby np. jako kapelanów, personel medyczny, opiekuńczy itp. MSWiA nie posiada jednak żadnych informacji co do skali tego zjawiska.

cogito - 2008-12-18, 22:05

tomow napisał/a:
I znowu te głupoty na temat finansowania Kościoła przez państwo. W naszym kraju nie dotuje się kościoła!

Konkordat.
Artykuł 15. 3. Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie i Katolicki Uniwersytet Lubelski są dotowane przez Państwo. Państwo rozważy udzielanie pomocy finansowej odrębnym wydziałom wymienionym w ustępie 1.

To tylko jeden przykład. Jest więcej. Państwo "rozważyło" i dołożyło.

Administrator - 2008-12-18, 22:36

Cogito przeczytaj mój post znajdujący się tuż nad Twoim. W całości dotyczy finansowania kościoła przez państwo - wymienione są konkretne kwoty i konkretne cele.
cogito - 2008-12-18, 22:58

Administrator napisał/a:
Cogito przeczytaj mój post znajdujący się tuż nad Twoim. W całości dotyczy finansowania kościoła przez państwo - wymienione są konkretne kwoty i konkretne cele.

Czytałem. Znam ten temat dokładnie. Wymienione kwoty nie są rzeczywistymi, jakimi Państwo "wspiera" Krk. Układ z Krk jest taki, e niesposób to ustalić. Ja podałem niedowiarkom podstawę prawną, która potwierdza finansowanie Krk przez Państwo.

Administrator - 2008-12-18, 23:18

Oczywiście że nie da się tego ustalić, chociażby z powodu nie płacenia przez Kościół podatków.
Gregg Sparrow - 2008-12-28, 21:52

onet napisał/a:
Kard. Dziwisz: in vitro jest moralnie niegodziwe
Kardynał Dziwisz, fot. EPA
PAPMetropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz przywołując w swej homilii słowa Jana Pawła II powiedział, że "wszelkie formy zapłodnienia poza organizmem matki - zapłodnienia in vitro - są moralnie niegodziwe".
- Kościół głosi, że ludzkie życie jest święte i nienaruszalne, ponieważ jego źródłem i celem, do którego zmierza, jest Bóg. Życie ludzkie, które już zaistniało, ma prawo do dalszego rozwoju zgodnie ze swoją naturą, i dlatego niszczenie go jest zawsze niemoralne - mówił metropolita krakowski, który w niedzielę uczestniczył w poświęceniu kościoła i ołtarza w Nowym Bieżanowie, dzielnicy Krakowa.

Jak zaznaczył kardynał Dziwisz, metoda in vitro sprzeciwia się również godności ludzkiej, zarówno rodziców, jak i poczętego dziecka, ponieważ dziecko zostaje powołane do życia poza aktem małżeńskim jako znakiem wzajemnej miłości.Czytaj dalej REKLAMA

- Parlamentarzyści, zgodnie ze swoim sumieniem, powinni bronić godności aktu poczęcia życia ludzkiego i jego istnienia, a nie szukać kompromisów, na które nie ma miejsca w dziedzinie moralności - podkreślił.

Kardynał Dziwisz podziękował wszystkim rodzinom "za ich trud, za ofiarność, za otwarcie na przyjęcie nowego życia". - Zdajemy sobie sprawę, z iloma problemami boryka się dzisiejsza rodzina. Stąd apel do wszystkich odpowiedzialnych za kształt naszego życia społecznego i politycznego, by nie szczędzili wysiłków w przychodzeniu z pomocą naszym rodzinom. Jak nieraz podkreślaliśmy, zdrowe rodziny to zdrowy naród - mówił do wiernych.

W kościołach w całej Polsce odczytano list biskupów, w którym napisali oni m.in., że zapłodnienie in vitro w żadnym wypadku nie jest moralnie dozwolone.



JAK ON MOŻE??????????????????? :evil: :evil: :evil:
Mam już dosyć tego KATOLANDU!!!
Dlaczego taki jeden z drugim będzie mi mówił co jest moralne a co nie??? Polska podobno nie jest krajem wyznaniowym... Ręce opadają.
Najgorsze jest to że takie pierdoły są czytane w kościołach (kto był na świątecznych mszach ten wie o czym mówię) i te stare dewotki ich popierają ( młodzi maja jednak trochę więcej rozumu i potrafią sami ocenić)
A co z osobami innego wyznania czy też muszą słuchać sukienkowych???

Zacytuje jeszcze tylko jeden komentarz do tego artykułu:

"jestem po IVF

jestem po takim zabiegu......nieudanym niestety. Mielismy trzy zarodki, ktore przetrwaly 3 doby, potem przestaly sie dzielic i umarly. nawet nie bylo co transferowac....Ktos kto nie przeszedl ciezkiej walki w posiadaniu swojego potomstwa niech milczy ( walczymy o to 7 lat i dopiero teraz zdecydowalismy sie na in vitro ). wzielismy kredyt, ktory splacamy ( praktycznie za nic ), ale nie ma takich pieniedzy, ktorych bym nie poswiecila dla zdrowia, czy zycia. ktos powie - adopcja. Wiec odpowiem, moze kiedys...na chwile obecna nie jestem naprawiaczem swiata, bo jakas patologia koci sie bez rozumu i dzieci laduja w bidulach. Ale rozwazam ta opcje, kiedy zamkna mi sie wszystkie drzwi do posiadania wlasnych dzieci.Wiec klakierzy internetowi - zastanowcie sie 1000 razy, zanim zaczniecie kogos atakowac, ze podjal taka decyzje, a nie inna.

żyjemy w państwie świeckim, a nie kościelnym i każdy ma prawo wyboru. A co z ludźmi innej wiary ???? Co ma do nich kościół katolicki ??? Chora patologia XXI wieku.



~olakrakow , 28.12.2008 21:00 "

Morgoth - 2008-12-28, 22:34

:shock: Paranoja. Niedługo KK będzie decydować co mam jeść, a czego nie.

I do tego czytanie listu w kościołach... poniżej jakiejkolwiek krytyki.

gregg napisał/a:
Chora patologia XXI wieku.

Chora patologia już od 21 stuleci.

Zygmunt Stary - 2008-12-28, 23:22

gregg napisał/a:
JAK ON MOŻE??????????????????? :evil: :evil: :evil:
Mam już dosyć tego KATOLANDU!!!
Dlaczego taki jeden z drugim będzie mi mówił co jest moralne a co nie??? Polska podobno nie jest krajem wyznaniowym... Ręce opadają.
Najgorsze jest to że takie pierdoły są czytane w kościołach (kto był na świątecznych mszach ten wie o czym mówię) i te stare dewotki ich popierają ( młodzi maja jednak trochę więcej rozumu i potrafią sami ocenić)
A co z osobami innego wyznania czy też muszą słuchać sukienkowych???


Morgoth napisał/a:

I do tego czytanie listu w kościołach... poniżej jakiejkolwiek krytyki.


Otóż Kościół może i powinien robić to co do Niego należy:
A jest to przede wszystkim wskazywanie katolikom co jest moralne, a co nie jest.
W innym wypadku katolicy uwierzą w to, co przekazuje im jako "stanowisko Kościoła" - TVN i Gazeta Wyborcza.

Jednoznaczne stanowisko Kościoła w tej kwestii, nie musi być uznawane, przez osoby innych wyznań oraz osoby niewierzące i jest to ich pełne prawo.

Obawiam się jednak, że chodzi o to, aby katolikom SIŁĄ NARZUCIĆ światopogląd ateistów, bądź innowierców.

Niestety gregg posunął się do obrażania katolików w Polsce, nazywając wierzące kobiety, być może nawet ze swojej rodziny: "starymi dewotkami", oficjalne stanowisko Kościoła - "pierdołami" , a osoby duchowne "sukienkowymi". Obraża też Polskę nazywając ją katolandem, kiedy to w Polsce nie prześladuje się, tak jak w innych krajach zachodniej europy, inaczej wierzących.
Przeciwnie mają oni zdecydowanie więcej praw i przywilejów, niż gdzie indziej na świecie.
Skoro tak nienawidzisz Polski, dlaczego jej nie opuścisz?
Drzwi są otwarte!
Zachowania takie nie są godne Polaka, są również poniżej godności ludzkiej.
Charakteryzują natomiast "bolszewików", "faszystów" i inne rodzaje totalitaryzmu.

Podobnie Morgoth nazywając chrześcijaństwo - "od 21 stuleci" - patologią, być może chce uczynić wzór Polakom z innego narodu, który strzela ostrą amunicją w tłum protestujących i morduje bez cienia litości kobiety i dzieci w strefie Gazy... całkowicie nie licząc się z opinią cywilizowanego świata.

Morgoth - 2008-12-28, 23:43

Zygmunt Stary napisał/a:
A jest to przede wszystkim wskazywanie katolikom co jest moralne, a co nie jest.

Ludzie nie mają obowiązku tego słuchać W OGÓLE - to wymysły innych LUDZI którzy tym Kościołem kierują. W Piśmie Świętym nie ma niczego co nakazywałoby krytykę zapłodnień in vitro.

Zygmunt Stary napisał/a:
Skoro tak nienawidzisz Polski, dlaczego jej nie opuścisz?

To nie jest nienawiść do Polski, to nienawiść do ludzi którzy próbują kierować naszym życiem pod wygodnym płaszczykiem instytucji zwanej Kościołem Katolickim.

Zygmunt Stary napisał/a:
narodu, który strzela ostrą amunicją w tłum protestujących i morduje bez cienia litości kobiety i dzieci w strefie Gazy.

Hamas nie wyraził zgody na przedłużenie zawieszenia broni, pomimo wyrażenia takich chęci przez stronę izraelską. Poza tym islamscy terroryści regularnie ostrzeliwują rakietami osiedla żydowskie ze Strefy Gazy, niezależnie od tego czy zawieszenie broni obowiązuje czy też nie.
Poza tym zauważ że Polacy (Katolicy) także strzelają ostrą amunicją i mordują bez cienia litości ludzi w Afganistanie (a jeszcze do niedawna w Iraku).

Dominika - 2008-12-28, 23:43

Zygmunt Stary napisał/a:
Otóż Kościół może i powinien robić to co do Niego należy:
A jest to przede wszystkim wskazywanie katolikom co jest moralne, a co nie jest.
W innym wypadku katolicy uwierzą w to, co przekazuje im jako "stanowisko Kościoła" - TVN i Gazeta Wyborcza.


Nie brałam udziału w dyskusji od początku, ale...
Rozumiem Zygmunt, że pozostałe media są rzetelne?
I jeszcze jedno, bo to chyba ma duży wpływ- kazania głoszone przez księży- ewidentnie nie mają na nie pomysłu. Mówimy o politykach, że mają swoje "tematy zastępcze", podobnie jest z księżmi.

Gregg Sparrow - 2008-12-29, 06:58

Zygmunt Stary napisał/a:
Obawiam się jednak, że chodzi o to, aby katolikom SIŁĄ NARZUCIĆ światopogląd ateistów, bądź innowierców.

Mieliśmy już takie przypadki w historii, gdzie KK wyzywał od innowierców i heretyków (Kopernik, Galileusz oraz inni naukowcy byli nawet paleni na stosach). Gdyby nie nauka i odkrycia to dalej wierzyłbys że Ziemia jest płaska???

Zygmunt Stary napisał/a:
Niestety gregg posunął się do obrażania katolików w Polsce, nazywając wierzące kobiety, być może nawet ze swojej rodziny: "starymi dewotkami", oficjalne stanowisko Kościoła - "pierdołami" , a osoby duchowne "sukienkowymi". Obraża też Polskę nazywając ją katolandem, kiedy to w Polsce nie prześladuje się, tak jak w innych krajach zachodniej europy, inaczej wierzących.

Czytaj ze zrozumieniem... ale jak nie potrafisz albo nie chcesz to wyjaśnię ci to łopatologicznie.
Wyraźnie napisałem "stare dewotki ich popierają ( młodzi maja jednak trochę więcej rozumu i potrafią sami ocenić)" co oznacza że dzielę dewotki/tów na dwie części, jedną starą (to ta radiomaryjna zwana inaczej "moherowe berety" do której nie docierają żadne argumenty oprócz tych, których nie poda ksiądz dobrodziej, przeważnie osoby starsze) oraz druga część młoda (wierząca część społeczeństwa która pomimo że jest wierząca ma swoje przemyslenia i wie że nie wszystko co powie ksiądz jest świętością, inaczej, że ma własne sumienie i potrafi rozróżnić co jest darem (prawdziwym) a co tylko czczą gadaniną i biznesem dla księży. Są to przeważnie osoby młode) Do której zaliczam Ciebie???... Odpowiedz sobie sam.
Teraz odnośnie nienawiści do Polski i jej opuszczania.
Zygmunt Stary napisał/a:
Skoro tak nienawidzisz Polski, dlaczego jej nie opuścisz?Drzwi są otwarte!
Zachowania takie nie są godne Polaka, są również poniżej godności ludzkiej.


Kłamiesz... nie nienawidzę Polski, wręcz przeciwnie. Kocham mój kraj i nie mogę ścierpieć jak jest rozkradany przez KK. To Ty jestes lennikiem Watykanu... skoro tak go miłujesz to sie do niego wyprowadź... droga otwarta. I nie Ty będziesz mi mówił jakie zachowania sa godne Polaka. Poczytaj Konstytucję RP i dowiesz się że jest w niej o rozdzielności KK od Państwa. Niestety nasze rządy (koejne) dają sobie narzucić politykę obcego państwa jakim jest Watykan.


Wracając do tematu in vitro.
Płacę podatki, składki itd przez piętnaście lat pracy byłem chory może ze dwa razy (jakaś grypa czy przeziębienie). Natomiast teraz kiedy potrzebuję pomocy od państwa nie otrzymuję jej. Dlaczego??? Dlatego że taki jeden z drugim pasibrzuchem tak sobie ustalą... a że mają wpływ na dużą część społeczeństwa pozostaje mi tylko liczyć na siebie.
Więc liczę na siebie i nic mnie nie powstrzyma, będę walczył i żaden ksiądz mi w tym nie przeszkodzi.

Krool50 - 2008-12-29, 09:44

cytat:
Jak zaznaczył kardynał Dziwisz, metoda in vitro sprzeciwia się również godności ludzkiej, zarówno rodziców, jak i poczętego dziecka, ponieważ dziecko zostaje powołane do życia poza aktem małżeńskim jako znakiem wzajemnej miłości.

A jak sie maja te słowa do niepokalanego poczęcia?
Czy Jezus nie został powołany do życia poza aktem małżeńskim?

tomow - 2008-12-29, 13:48

Krool50 napisał/a:
A jak sie maja te słowa do niepokalanego poczęcia?
Czy Jezus nie został powołany do życia poza aktem małżeńskim?


Omijając te zawistne, obrażające mnie, pełne nienawiści i chęci niszczenia wypowiedzi morgotha i gregga postanowiłem odpowiedzieć na to pytanie.
Kościół nie ma co tłumaczyć na ten temat, bo jest to oczywiste. Matka Boża jest wybraną osobą spośród ludzi. Bóg kocha każdego człowieka, a poczęcie przez Niego z Maryją swojego syna jest takim samym, idealnym aktem stworzenia jak stworzenie człowieka. Bóg przyszedł na świat w sposób szczególny. Jest tajemnicą Boga jak do tego doszło, ale również naturalne poczęcie człowieka jest tajemnicą, którą próbuje się tłumaczyć i próbuje zastępować się akt stworzenia, który jest charakterystyczny tylko dla Boga.
Jezus nie został poczęty poza aktem małżeńskim, ponieważ nie naruszyło poczęcie dziewictwa Najświętszej Matki. Każde poczęcie pozaustrojowe jest mozliwe tylko dla kobiet rozdziewiczonych. Dla mnie jest nie potrzebne tłumaczenie tego, ale mam nadzieję, że pozwole zobrazować to w jakiś marny sposób, człowiekowi chwiejnemu.

Chciałem zauważyć, że dzieci poczęte w nienaturalny sposób są już dzisiaj dorosłymi ludźmi i okazuję się, że cierpią właśnie na chroniczną bezpłodność.

Kościół czeka na ludzi wiary i ludzi niewierzących, chcących żyć w zgodzie z nauczaniem i moralnością Kościoła. Jeśli ktoś sprzeciwia się doktrynom Kościoła, niestety nie może uczestniczyć w jego tworzeniu.

Morgoth - 2008-12-29, 14:02

Omijając ten pseudokatolicki bełkot który stanowi 70% Twojego posta chciałbym wiedzieć skąd masz informacje o tym że:
tomow napisał/a:
dzieci poczęte w nienaturalny sposób są już dzisiaj dorosłymi ludźmi i okazuję się, że cierpią właśnie na chroniczną bezpłodność.


Ponadto:
tomow napisał/a:
Jeśli ktoś sprzeciwia się doktrynom Kościoła, niestety nie może uczestniczyć w jego tworzeniu.

Sprzeciwiam się dogmatom Kościoła wprowadzonym przez ludzi równie ułomnych co ja i Ty.
Sprzeciwiam się władzy nad Kościołem ludzi równie ułomnych co ja i Ty.
Sprzeciwiam się nauczaniu Kościoła które próbują prowadzić ludzie równie ułomni co ja i Ty.

tomow - 2008-12-29, 14:09

Więc czego tutaj szukasz?

Zwracam się do administracji o ukaranie Morgotha za obrażanie moich uczuć religijnych w tym temacie.

Gregg Sparrow - 2008-12-29, 14:13

tomow napisał/a:
Chciałem zauważyć, że dzieci poczęte w nienaturalny sposób są już dzisiaj dorosłymi ludźmi i okazuję się, że cierpią właśnie na chroniczną bezpłodność.

Skąd masz takie dane??? Jakieś źródło???
Zobaczymy jak będziesz śpiewał jak to ciebie dosięgnie ten problem... czego oczywiście ci nie życzę.
Przyczyn niepłodności (specjalnie piszę niepłodności a nie bezpłodności bo to jest znacząca różnica)może być milion i nikt nie wie jakich. Są pary gdzie obydwoje partnerzy są płodni (zdrowe plemniki i komórki jajowe) a nie dochodzi do ciąży. I tu właśnie leczenie metodą in vitro daje największą skuteczność. Ludzie po zabiegu mają dzieci i to jest dla nich najważniejsze. Jest to największe szczęście dla nich.
Natomiast dlaczego ma im sie tego zabraniać???


Tomow o jakim obrażaniu mówisz??? Gdzie w którym miejscu pokaż bo jakos nie widze żeby Morgoth napisał coś obraźliwego...

Morgoth - 2008-12-29, 16:52

tomow napisał/a:
Więc czego tutaj szukasz?

To samo pytanie do Ciebie. Wszak to forum nie ma w swoim regulaminie wymagań co do obowiązującego wyznania.

tomow napisał/a:
obrażanie moich uczuć religijnych w tym temacie

:lol: W którym miejscu?

Zygmunt Stary - 2008-12-29, 18:51

Morgoth obraził uczucia religijne tomow'a TO JEST OCZYWISTE!!!
Na wypowiedź tomowa:
"Matka Boża jest wybraną osobą spośród ludzi. Bóg kocha każdego człowieka, a poczęcie przez Niego z Maryją swojego syna jest takim samym, idealnym aktem stworzenia jak stworzenie człowieka. Bóg przyszedł na świat w sposób szczególny. Jest tajemnicą Boga jak do tego doszło, ale również naturalne poczęcie człowieka jest tajemnicą, którą próbuje się tłumaczyć i próbuje zastępować się akt stworzenia, który jest charakterystyczny tylko dla Boga.
Jezus nie został poczęty poza aktem małżeńskim, ponieważ nie naruszyło poczęcie dziewictwa Najświętszej Matki."
Co jest niewątpliwie jego osobistym poglądem religijnym, z którym wiążą się uczucia.
Morgoth odpowiedział:
"Omijając ten pseudokatolicki bełkot..."
Jeżeli to nie jest obrazą uczuć religijnych tomowa, to co nią jest?
Gdybym napisał o bełkocącym "pierdoły" i zawodzącym rabinie podczas żydowskich zaślubin, czy mulle ryczącym te swoje idiotyzmy kilka razy na dobę, niewątpliwie obraziłbym dwie wielkie religie.
Ale zarówno Morgoth, ani gregg nie są w stanie "dopatrzyć się", gdzie urazili uczucia religijne tomowa.
Oczywiście administratorzy tego forum nie zauważą, że łamie się na ich forum Konstytucję RP.
A ja proszę Cię Panie. Wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią.

Morgoth - 2008-12-29, 19:26

Zygmunt Stary, swoim zachowaniem przypominasz mi tłum z tego filmiku: http://www.youtube.com/watch?v=zrzMhU_4m-g ;)

tomow, cały czas czekam na merytoryczne argumenty.

Gregg Sparrow - 2008-12-29, 19:30

Ponownie Zygmuncie próbujesz udowodnić swoją demagogią i wybiórczymi cytatami swoje "racje". "Dziwnym" zbiegiem okoliczności wyciąłeś z postu powyżej to co było ci wygodne... Tomow napisał również " Kościół nie ma co tłumaczyć na ten temat, bo jest to oczywiste..." Czyżby posłużenie się znowu "oczywistą oczywistością"??? Podejrzewam że właśnie to miał na myśli Morgoth pisząc o "pseudokatolickim bełkocie".
Niestety ale czytając taką wypowiedź to właśnie ciśnie się na usta... a że prawda boli to piszemy "obraza uczuć religijnych!!!" i załatwione???
Natomiast nie doczekaliśmy sie na odpowiedź "skąd są te dane???"

Zygmunt Stary napisał/a:
Oczywiście administratorzy tego forum nie zauważą, że łamie się na ich forum Konstytucję RP

Prosze bardzo wskaż który punkt Konstytucji jest łamany... a potem złóż doniesienie do prokuratury. Czekam.
A i jeszcze jedno... zajrzyj na onet albo jakikolwiek inny portal internetowy i poczytaj posty pod artykułem odnośnie wypowiedzi Dziwisza. Zaręczam Ci że to co my tu piszmy to mały "pikuś" w porównaniu z tym co tam wyczytasz. :mrgreen:

miko 005 - 2008-12-29, 19:34

Po pierwsze, czy wypowiadający się forumowicze na temat odczytywanego listu Biskupów Polskich, w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, w ogóle wysłuchali, bądź w innej formie zapoznali się z treścią tego listu?
Bo odnoszę wrażenie że nie. A cała ta pyskówka, to nic innego jak gadanina przekornego gościa, co to będzie mówił na anty, bo wszystko co dotyczy Kościoła Katolickiego, według niego musi być anty.

Załóżmy, bezrobotny (nawet nie z własnej winy), bez środków do życia, głodny, lada chwila z tego powodu też pewnie bezdomny, co może zrobić? Widoków na pracę nie ma, takie czasy, więc jego sytuacja jest naprawdę tragiczna. Ale jego sąsiedzi mają się dobrze, pracują, ich rodziny mają co jeść, gdzie mieszkać, jednym słowem życie spokojne, dostatnie i szczęśliwe.
Czy ten bezrobotny, nie ma prawa do takiego samego życia? Ma, taki stan rzeczy gwarantuje mu kraj, który prawem stoi, prawda?
Ten sam bezrobotny gość, ma już dosyć takiego życia, w odruchu desperacji, aby poprawić byt swój i własnej rodziny, dokonuje aktu kradzieży na jednym ze swoich sąsiadów, pewnie zostanie „nakryty” na gorącym uczynku, więc zabija sąsiada.
Co robi ten bezrobotny w świetle prawa, które owo, powiedzmy świeckie środowisko obowiązuje? Łamie je, łamie prawo cywilno-karne, które powołana do tego celu instytucja taka jak Ministerstwo Sprawiedliwości, ma obowiązek egzekwować od obywateli, którzy podlegają owemu ministerstwu.
Czy środowisko świeckie, będzie usprawiedliwiało ten rozbój i mord, którego na sąsiedzie dopuścił się bezrobotny? Przecież zrobił to w imię własnego szczęścia, dlaczegóż zatem mieli by go karać? Tak się nie stanie, oprawca, nawet jeśli zrobił to w skrajnej desperacji, zostanie osądzony i skazany na karę, jaka jest w środowisku w jakim żył, za ten czyn przewidziana.
I mimo że wszyscy będziemy żałować bezrobotnego i jego rodzinę, to musimy go ukarać bo takie obowiązuje prawo. A prawo zakazuje; okradać, zabijać, niszczyć, kaleczyć, maltretować, itd., itp.

Nie inaczej jest z doktryną Kościoła Katolickiego, zakazuje ona tego, czego zakazuje. I wszyscy, którzy żyją w społeczności owego Kościoła muszą przestrzegać prawa tu obowiązującego. Ten list nie został odczytany na ulicach polskich miast, tylko w Kościołach Katolickich. A to oznacza że nie został skierowany w stronę; ateisty, Świadka Jehowy, Muzułmanina, Prawosławnego, i wszystkich innych wyznawców, tylko do ludzi wyznających wiarę Katolicką, a co za tym idzie, Katolicy muszą przestrzegać prawa Katolickiego, czy to aż tak Was dziwi i oburza? Przecież każdy z nas żyje w środowisku, które coś nam nakazuje, zakazuje, przed czymś przestrzega itd.

Kościół Katolicki nie ma wpływu na życie obywateli z po za Jego kręgu. A jeśli tak jest, to nie jest to wina Kościoła, tylko ludzi sprawujących władzę w świeckim świecie. I jeśli nie możecie zmienić doktryn, które obowiązują ponad dwa tysiące lat, to na pewno możecie zmienić władze świeckie, na takie, co to w dużej mierze ograniczą wpływowość KK, a zwiększą pozostałej reszcie. Tylko jest jeden szkopuł, w tym kraju jest sporo tych wierzących w Prawa Boże, które Kościół Katolicki reprezentuje. Dlatego wszystkim chcącym zmian, życzę powodzenia ;) .

Morgoth - 2008-12-29, 19:56

Cytat:
"Kościół promuje nową formę zniewolenia kobiet"

Święta Bożego Narodzenia upłynęły w Kościele pod hasłem walki z nowoczesną medycyną, a przede wszystkim z prawem kobiet do posiadania dzieci. Biskupi i księża orzekli, że Pan Bóg nie jest przychylny zapłodnieniu in vitro, bo „nikt nie ma prawa do dzieci”, choć nigdzie nie wytłumaczyli, dlaczego Pan Bóg, który jest „panem życia”, nie ma nic przeciwko prawu do zdrowia i nowoczesnemu leczeniu różnych chorób, z czego tak chętnie korzystają wszyscy, w tym biskupi i księża.

I dlaczego operacja poza organizmem tak skomplikowanego organu, jakim jest wątroba lub serce, jest zgodna z wolą Boga i błogosławiona w swoich rezultatach, a zapłodnienie poza organizmem dwóch komórek, które ma doprowadzić do leczenia niepłodności, jest z tą wolą niezgodne, a więc grzeszne? Czy dlatego, że wszyscy słudzy Boga mają wątroby lub serca, które mogą im się popsuć, a problem bezpłodności ich w ogóle nie dotyczy? Czy też dlatego, że Kościół tracąc władzę w dziedzinach życia duchowego, pragnie ją zachować przynajmniej tam, gdzie chodzi o władzę nad kobietami?

Księża, którzy w czasie świątecznych kazań poświęcili swoje profesjonalne umiejętności i duchową energię na zwalczanie zapłodnienia in vitro postawili się w bardzo wieloznacznej sytuacji. Po pierwsze mówili z afirmacją o Świętej Rodzinie, która jest wzorem wszystkich rodzin, co musi dziwić, bo wszak Maryja była dziewicą, więc pochodzenie jej dziecka było jeszcze bardziej nienaturalne niż to, którego źródłem jest in vitro. Po drugie, dowodzili, że macierzyństwo, ojcostwo i – w ogólności – wielodzietna rodzina są najważniejszą z wartości, a więc wykluczyli ze wspólnoty chrześcijańskiej mnóstwo tych, którzy są samotni i bezdzietni. I nie dali im żadnej nadziei. Po trzecie twierdzili, że zło zapłodnienia in vitro tak intensywnie potępiane w ostatnich miesiącach, nie ma nic wspólnego z doraźną opinią Watykanu czy Episkopatu lecz, że stanowi „zwyczajne nauczanie Kościoła katolickiego, dawno już wyłożone w dawnych dokumentach”.

Otóż zapłodnienie in vitro nie jest znowu „tak dawne”, bo ma niewiele ponad dwadzieścia lat i Kościół, nigdy przedtem, nie wypowiadał się na ten temat, bo nie miał sposobności.
Kościół nigdy nie był zainteresowany ani losem niepłodnych kobiet, ani zarodków, płodów czy nieochrzczonych niemowlątMagdalena Środa
Kościół nigdy zresztą nie był zainteresowany ani losem niepłodnych kobiet, ani zarodków, płodów czy nieochrzczonych niemowląt, a uznanie indywidualnych praw dziecka do bezpieczeństwa, potępiał w równym stopniu, jak rozwój medycyny. Tak jak dziecko miało pozostać własnością rodziny, tak medycyna miała pozostać pod kontrolą Watykanu. Kościół był przeciwny sekcji zwłok, szczepionkom, transplantacjom, badaniom genetycznym. W wielu przypadkach jednak sprzeciw był tyleż ostry, co nieskuteczny. Kliniki Watykanu należą dziś do najnowocześniejszych i nie ma księży, którzy z racji „zwyczajnego nauczania Kościoła” nie korzystali z dobrodziejstw medycyny. Zabraniają jednak tego kobietom.

W wolnym demokratycznym państwie obywatele powinni korzystać z postępu medycyny, a księża powinni mieć możliwość przed nim przestrzegać. W państwie, w którym przestrogi księży pełnią funkcje stanowionego prawa, obywatele mogą tylko odwrócić się od tego państwa plecami.
http://wiadomosci.wp.pl/k...8,felieton.html

Krool50 - 2008-12-29, 23:12

http://wiadomosci.onet.pl...3595,,blog.html

Warto pocztać a nie tylko posłuchać.

Zygmunt Stary - 2008-12-30, 00:48

Morgoth:
Tym razem ograniczasz się do obrażania mnie, co po chrześcijańsku ci wybaczam.
gregg:
Dyskusja z argumentami "co autor miał na myśli" bądź oskarżanie mnie kolejny raz o manipulację, jest poniżej poziomu, który przyjmuję do dyskusji.
W kwestii konstytucji RP powołuję się na art 32,2:
Art. 32.

1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.

2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Nazywanie całej wypowiedzi tomow'a a nie wybranego fragmentu - "pseudokatolickim bełkotem" służy właśnie temu, aby pewną grupę społeczną - katolików, postawić poza nawiasem społeczeństwa - czyli dyskryminować ją, zresztą gregg czynisz dokładnie to samo ze starszymi słuchaczami Radia Maryja stawiając mnie zresztą słusznie z nimi w jednym szeregu.
To tyle n/t Konstytucji RP.
Co ciekawe w identyczny sposób łamie Konstytucję RP - rząd PO- PSL, a premier Tusk osobiście to czyni, zatem macie chłopcy "mocne plecy".

Gregg Sparrow - 2008-12-30, 06:47

Bardzo dobrze Zygmuncie że zacytowałeś akurat te punkty Konstytucji.
Uważasz że KK nie łamie ich dyskryminując osoby chcące posiadać własne potomstwo???

Cytat:
Droga Fundacjo, Szanowna Pani Prezydentowo!

Mam na imię Katarzyna, mam 30 lat. Od 6 lat staramy się z mężem o dziecko. Po roku bezowocnych starań rozpoczęła się nasza wędrówka od lekarza do lekarza.
Przeszliśmy z mężem wszelkie możliwe badania. Kilka nieudanych inseminacji i na końcu diagnoza ,że naszym ratunkiem pozostaje tylko in vitro. Znaleźliśmy odpowiedni specjalistyczny ośrodek i kompetentnego doktora ,który zechciał się nami zająć.
W chwili obecnej , jestem po czwartej próbie nieudanego in vitro. Pierwsza próba- ciążą. Nasza radość była ogromna , jednak trwała krótko. Ciąża zakończyła się poronieniem.
Po wielkim bólu podjęliśmy dalszą walkę. Przy drugiej próbie uzyskano z 4 komórek jeden zarodek. Niestety nie został z nami. Tak samo było przy kolejnych próbach. Nasze zarodeczki nie zostawały z nami , mimo iż od początku bardzo je kochaliśmy.

Nasza walka jeszcze się nie skończyła. Będziemy próbować dalej. Tym razem skorzystamy z daru serca innego człowieka. Spróbujemy z nasieniem dawcy, gdyż mąż ma pojedyncze plemniki. Do tej decyzji dojrzewaliśmy oboje , bardzo długo. Teraz cieszymy się ,że mamy taką możliwość. Że są ludzie dzięki którym będziemy szczęśliwi. Mój kochany mąż będzie ojcem a ja matką. To nasze największe marzenie , które mam nadzieję uda się nam zrealizować.

Dlaczego to wszystko Pani Prezydentowej pisze?

Dlatego ,że przerażeniem napawa mnie to , co planuje rząd wprowadzając ustawę bioetyczną regulującą procedure in vitro.. Również przerażeniem napawa mnie to, co na swój temat
( czyli osoby którą dotknęła choroba niepłodności) słyszę z ust kościoła katolickiego i innych ludzi ,którzy nie mają pojęcia o chorobie niepłodności.

Mówi się o nas, że jesteśmy mordercami, a przecież nikt tak nie kocha tych zarodeczków jak my. Tylko to niestety biologia decyduje za nas, czy będą się rozwijać i dotrwają do transferu czy nie- i czy zechcą się zaimplantować w macicy czy nie.
Mówi się że jesteśmy egoistami. A czy ktoś nazywa egoistką kobietę, która miała tyle szczęścia iż nie dotknęła ją niepłodność i nie musiała korzystać z metody in vitro?
Czy jesteśmy egoistami, bo całe nasze życie jest podporządkowane dziecku , którego jeszcze nie mamy? Bardzo ciężko pracujemy, aby pokryć koszty leczenia. Oszczędzamy na wakacjach, na zakupach, na remoncie domu aby stać nas było na kolejne podejście do
in vitro. To ja mam ciągłe problemy w pracy, bo są dni ,że muszę urwać się wcześniej , nie na kawę z koleżankami ,lecz do kliniki, bo albo mam kolejne badania ,albo punkcje , albo transfer i muszę się wtedy oszczędzać. Niestety nie mam wyrozumiałego szefa. To, ode mnie wymaga się abym była dyspozycyjna w pracy, bo skoro nie mam dzieci , to mogę poświęcić się dla firmy.
Słyszę również , że jesteśmy sami sobie winni bo na stare lata nam się dzieci zachciało. Jednak my nasze starania zaczęliśmy w wieku 25 lat.
Padają tez argumenty ,że sami zapracowaliśmy sobie na chorobę niepłodności , bo albo używaliśmy środków antykoncepcyjnych albo poddaliśmy się aborcji. To jest wierutną bzdurą.
Niestety, czego można oczekiwać od społeczeństwa , jeśli w kościele podczas kazania , ksiądz usilnie wmawiał ludziom ,że problemy niepłodności biorą się z używania
od wczesnych lat środków antykoncepcyjnych. Powoływał się na opinie , wybitnej pani doktor z Warszawy, oczywiście nie podał nazwiska tej pani .Ksiądz nie wspomniał ,że niepłodność dotyka również mężczyzn, że przyczyną niepłodności mogą być przebyte choroby lub endometrioza , a to tylko kilka z czynników niepłodności.
Politycy powołują się ,że na refundowanie in vitro nie ma pieniędzy. Argument jest taki ,że nie może być pieniędzy na leczenie niepłodności , bo zabierze się pieniądze na leczenie dzieci z chorobami nowotworowymi. Więc jak może zrozumieć nas matka, która ma chore dziecko, skoro straszy się ją ,że chcemy uśmiercić jej dziecko ,zabierając pieniądze na jego leczenie aby spełnić swoje widzimisię.
Jedna pani poseł z PIS powiedziała, że: 'W życiu nie można mieć wszystkiego'. A przecież, my nie chcemy mieć wszystkiego. Chcemy mieć tylko możliwość, korzystania z nauki, która daje nam możliwość zostania rodzicami. Chcę sama decydować czy mogę korzystać z metody wspomaganego rozrodu czy nie. Czy mogę korzystać z dawcy, lub zostać dawcą. Skoro mogę zdecydować o tym ,że chcę oddać nerkę, to dlaczego pozbawia się mnie możliwości decydowania o tym ,czy oddać komórke jajową innej parze ,dla której to jedyna możliwość zostania rodzicami. Osoby które zostały dawcami , nie robią tego dla pieniędzy, to ich dar serca dla innych.
Politycy podają argumenty, że nie wiadomo co z tymi zarodkami robimy. Ja w mojej klinice podpisuje oświadczenie, że wyrażam zgodę na mrożenie i przechowywanie zarodków nadliczbowych , lub oświadczenie że przekazuje je innej parze. Nikt nie niszczy zarodków, nie używa ich w przemyśle kosmetycznym itp.
Nasz rząd obiecywał nam pomoc, a w rezultacie rzuca nam kłody pod nogi i chce pozbawić tysięcy par możliwości zostania rodzicami. Ograniczenie liczby zarodków do jednego , góra dwóch drastycznie zmniejszy skuteczność metody in vitro. Jestem tego przykładem. Przy trzech próbach w każdej uzyskiwano jeden zarodek i za każdym razem było wielkie rozczarowanie i porażka. Nikt nie myśli o zdrowiu kobiet, które będą musiały częściej poddawać się terapii hormonalnej, chyba że rząd wychodzi z założenia ,że nam wszystko jedno bo same tego chcemy.
Ustawa przewiduje zakaz mrożenia zarodków. Nikt jednak z rządu nie pofatygował się aby podać dane, ile zdrowych dzieci rodzi się z mrożonych zarodków. Straszy się społeczeństwo, że dzieci z tak zwanej `probówki' rodzą się chore. Nikt nie podaje konkretnych liczb ani dowodów, bo ich nie ma.
Zakazuje się korzystania z dawcy podczas zabiegu in vitro. Czyli pozbawia się tysięcy par szansy na rodzicielstwo. A co mężczyznami u których stwierdzono azoospermię? Dla nich szansą na ojcostwo jest dawca. Czy jeśli mój mąż jest niepłodny, to powinnam przeprowadzić rozwód kościelny? Czy powinnam zrobić tzw skok w bok? Może to dla kościoła i polityków jest wyjściem z sytuacji.
Mówi się pięknie o adopcji. Tak jak w jednym z programów telewizyjnych na temat metody in vitro. Na wszelkie sensowne argumenty , przeciwnicy mieli swoje . Pada hasło adopcja i wtedy publiczność w studiu z uznaniem klaszcze. Tylko czy adopcja ma być rozwiązaniem na wszystkie problemy choroby niepłodności?
Chylę czoła przed ludźmi ,którzy zdecydowali się na taki krok. Jednak adopcja nie jest dla każdego . Nie każdy czuje się na siłach aby temu podołać. Nikt nie mówi ile trzeba czekać na dziecko adoptowane i jakie warunki trzeba spełnić. Mam wrażenie że większość ludzi ,którzy tak entuzjastycznie klaszczą na słowo adopcja, w rzeczywistości nie mają pojęcia o procedurach panujących w ośrodkach adopcyjnych. Im się chyba wydaje ,że jak nie masz dziecka to biegniesz do domu dziecka i mówisz: chce to dziecko i na drugi dzień zabierasz je do domu. W mediach ciągle się mówi o dzieciach w domu dziecka, tylko większość tych dzieciaków ma nieuregulowaną sytuacje prawną i nie mogą `iść' do adopcji.
W moim ośrodku nie przyjmują dokumentów. Powód- zbyt dużo chętnych - za mało dzieci. Czy mam się modlić o to ,aby jakaś matka biologiczna okazała się niegodna swego dziecka , o to aby odebrali jej prawa rodzicielskie bo ja chcę zostać matką?
Szanuję poglądy innych ludzi i nikomu nie narzucam aby korzystał z in vitro, jeśli jego przekonania są odmienne. Jednak rząd nie chce uszanować moich poglądów . Dla niego ważniejsze jest stanowisko kościoła. Jednak zapomina się o tym że nie jesteśmy państwem wyznaniowym. A jednak usilnie chce się nam narzucić stanowisko tylko jednej strony czyli kościoła. W końcu nas ` niepłodnych' są tylko 3 miliony, a kto by się przejmował taką małą liczbą.
Tak łatwo wydaje się osądy o nas `niepłodnych' ludziom ,którzy problemu niepłodności mieli szczęście nie doświadczyć. Robi się z nas potworów, straszy się nami ludzi `płodnych' . A my jesteśmy tak naprawdę zwykłymi ludźmi. Musimy walczyć z chorobą ale i z nietolerancją . Z obelgami jakie padają pod naszym adresem. Tylko my jesteśmy w gorszej sytuacji. Bo na ogół kryjemy się z naszą chorobą. Wiedzą o niej tylko najbliżsi ,którzy z nami to przeżywają. Tylko oni nas wspierają: nasi rodzice , dziadkowie ,rodzeństwo.
To oni często przeprowadzają zbiórkę ,środków w rodzinie aby nam pomóc zebrać pieniądze na in vitro.
Jak odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie mam dzieci , starszej pani lub sąsiadce która przed chwilą usłyszała w telewizji lub w kościele ,ze nie mam bo ` się puszczałam' i to jest kara za grzechy. Czy ona to zrozumie? W końcu jakim ja dla niej jestem autorytetem? Dla niej ważne jest to co ksiądz powiedział albo co w telewizji mówili.
Przy ostatnim moim transferze rozgorzała w mediach dyskusja na temat in vitro.
Ileż przykrych słów nasłuchaliśmy się z mężem o nas .A my czekaliśmy wtedy na wyrok i tak bardzo chcieliśmy aby nasza kruszynka została z nami. Nie udało się. Zapuchnięte od płaczu oczy i znowu pytania w otoczeniu dlaczego? No i dylemat powiedzieć czy nie? Zrozumieją czy nie? A może zrobią z tego sensację

Chcemy pokazać światu, że istniejemy a przede wszytkim jak bardzo nieprawdziwy obraz in vitro sprzedawany jest społeczeństwu przez polityków i Kościół Katolicki. Apelujmy o rozsądek i o to, by sprawą zajęli się Ci, którzy są ekspertami w dziedzinie niepłodności, bo niestety tak się do tej pory nie stało, co widzi w zasadzie każdy, kogo niepłodność dotknęła.

Pani Prezydentowo, jest Pani matką i mądra kobietą. Liczę, że udzieli Pani poparcia Nam ,czyli "niepłodnym" w walce o nasze prawa. Z góry dziękuję

Z poważaniem
KASIEK10
(list zaczerpnięty z forum Nasz Bocian)




~Mozeojciec , 30.12.2008 06:00


TAKICH PAR SĄ TYSIĄCE!!!

Zygmunt Stary - 2008-12-30, 18:24

gregg - zacytował napisał/a:
Również przerażeniem napawa mnie to, co na swój temat
( czyli osoby którą dotknęła choroba niepłodności) słyszę z ust kościoła katolickiego i innych ludzi ,którzy nie mają pojęcia o chorobie niepłodności.

gregg - zacytował napisał/a:
Niestety, czego można oczekiwać od społeczeństwa , jeśli w kościele podczas kazania , ksiądz usilnie wmawiał ludziom ,że problemy niepłodności biorą się z używania od wczesnych lat środków antykoncepcyjnych. Powoływał się na opinie , wybitnej pani doktor z Warszawy, oczywiście nie podał nazwiska tej pani.

gregg-zacytował napisał/a:
Czy jeśli mój mąż jest niepłodny, to powinnam przeprowadzić rozwód kościelny? Czy powinnam zrobić tzw skok w bok? Może to dla kościoła i polityków jest wyjściem z sytuacji.

gregg- zacytował napisał/a:
Czy mam się modlić o to ,aby jakaś matka biologiczna okazała się niegodna swego dziecka , o to aby odebrali jej prawa rodzicielskie bo ja chcę zostać matką?
Szanuję poglądy innych ludzi i nikomu nie narzucam aby korzystał z in vitro, jeśli jego przekonania są odmienne. Jednak rząd nie chce uszanować moich poglądów . Dla niego ważniejsze jest stanowisko kościoła. Jednak zapomina się o tym że nie jesteśmy państwem wyznaniowym. A jednak usilnie chce się nam narzucić stanowisko tylko jednej strony czyli kościoła.

gregg - zacytował napisał/a:
Jak odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie mam dzieci , starszej pani lub sąsiadce która przed chwilą usłyszała w telewizji lub w kościele ,ze nie mam bo ` się puszczałam' i to jest kara za grzechy. Czy ona to zrozumie? W końcu jakim ja dla niej jestem autorytetem? Dla niej ważne jest to co ksiądz powiedział albo co w telewizji mówili.

gregg- zacytował napisał/a:
Chcemy pokazać światu, że istniejemy a przede wszytkim jak bardzo nieprawdziwy obraz in vitro sprzedawany jest społeczeństwu przez polityków i Kościół Katolicki.


Chciałbym odnieść się do w/w fragmentów tekstu. Uważam, że reszta przytoczonej przez gregg'a wypowiedzi nie odnosi się w najmniejszym stopniu do tematu dyskusji "Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli".
Nie chcę być po raz kolejny pomawiany o "manipulację", dlatego jeżeli ktoś jeszcze dostrzeże w przytoczonym powyżej tekście fragmenty związane z tematem, to proszę o zwrócenie mi uwagi, że czegoś nie zauważyłem.

Gregg Sparrow - 2008-12-30, 19:04

Zygmunt Stary napisał/a:
Nie chcę być po raz kolejny pomawiany o "manipulację", dlatego jeżeli ktoś jeszcze dostrzeże w przytoczonym powyżej tekście fragmenty związane z tematem, to proszę o zwrócenie mi uwagi, że czegoś nie zauważyłem.

OK. Więc już Ci zwracam uwagę.
Cały przytoczony list jest związany z tematem.
Pełne brzmienie tematu to : Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli. Zapłodnienie metodą in vitro i inne"


onet napisał/a:
Abp Hoser: Kościół musi chronić ludzką płciowość

Rząd powinien przeznaczyć pieniądze na leczenie niepłodności, zamiast inwestować w ryzykowne techniki, takie jak in vitro - uważa przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, abp Henryk Hoser.
W jego ocenie przeznaczenie tych pieniędzy na leczenie osób mających kłopoty z płodnością spowoduje, że "wiele małżeństw, które były niepłodne, staną się płodne i będą mogły cieszyć się dziećmi".

Hierarcha w wywiadzie dla KAI opowiedział się też za stworzeniem w Polsce narodowego programu zapobiegania i leczenia niepłodności.

Abp Hoser - z wykształcenia lekarz - uważa, że wzrost niepłodności następuje przede wszystkim w krajach technicznie rozwiniętych i przeżywających mutacje kulturowe, a jej przyczyny - według niego - są dobrze znane.

- Najpoważniejszą z nich są zachowania w zakresie płciowości ludzkiej, jakie są dziś promowane w postaci niezobowiązującego i nieodpowiedzialnego "uprawiania seksu". A są to: wczesne podejmowanie życia seksualnego i częste zmiany partnerów. Zwiększają one zagrożenie po pierwsze epidemiologiczne, możliwość nabycia chorób przenoszonych drogą płciową. Do tego dochodzi trwające przez lata niszczenie płodności poprzez antykoncepcję systemową: hormonalną bądź śródmaciczną. Jeszcze inną przyczyną problemów związanych z płodnością jest późne podejmowanie decyzji o poczęciu dziecka. Coraz częściej zapada ona po trzydziestce, kiedy kobieta jest już mniej płodna - wyjaśnia abp Hoser.

W związku z tym - zdaniem arcybiskupa - w pierwszej kolejności zapobieganie niepłodności powinno się odbywać poprzez zmniejszenie ryzyka, wynikającego z niewłaściwych zachowań seksualnych. Drugą sprawą jest samo leczenie niepłodności.

- Jest ona najczęściej objawem całego szeregu patologii, znajdujących się w organizmie kobiety czy mężczyzny. Trzeba zidentyfikować co jest przyczyną w konkretnym przypadku i zastosować odpowiednie leczenie. Skuteczność takiego leczenia obecnie jest o wiele większa niż reprodukcja ina vitro. Na dodatek nie rodzi to żadnych kłopotów natury etycznej i nie ma skutków ubocznych - podkreśla abp Hoser.

Zdaniem arcybiskupa w połowie XX wieku nastąpiło radykalne rozdzielenie ludzkiej płciowości od płodności, co spowodowało też bardzo głębokie pęknięcie w sposobie postrzegania człowieka. - Jest to tragiczna spuścizna tzw. rewolucji seksualnej. Rewolucji tej towarzyszyła szeroka promocja antykoncepcji, a szczególnie środków hormonalnych, które w sposób systematyczny blokują płodność, jednocześnie ją osłabiając, a nawet niszcząc - podkreśla abp Hoser.

Rozdzielenie to - jak zaznacza hierarcha - spowodowało koleje pęknięcie w wizji człowieka. - Dwie rzeczywistości, które zawsze powinny współistnieć - płciowość i płodność - zostały radykalnie rozdzielone. W powszechnej świadomości narzucony został bardzo twardy reżim kontroli płodności. Paradoksalnie nie towarzyszą temu żadne zasady regulacyjne w zakresie ludzkiego życia płciowego - zaznaczył abp Hoser.

Kolejną fazą rozejścia się płciowości i płodności jest - jak wyjaśnia hierarcha - zapłodnienie in vitro. - Tak jak przed czterdziestu laty, w czasie publikacji encykliki "Humane vitae", Kościół koncentrował się na obronie ludzkiej płodności, tak dziś bronić musi także ludzkiej płciowości, tzn. jej piękna, niepowtarzalności i naturalnego charakteru. Tymczasem rewolucja seksualna ten akt kompletnie zbanalizowała. Traktowany jest on niemalże jak "wytarcie nosa" - uważa arcybiskup.

Tymczasem - jak podkreśla abp Hoser - chodzi o obronę płciowości, która w formie aktu najbardziej intymnego miłości małżonków, kobiety i mężczyzny, umożliwia powstanie nowego życia. "Akt małżeński ma dwojaki charakter: przekazywania nowego życia i budowania miłości. Rozerwanie tych sfer jest bardzo niebezpieczne" - podkreśla hierarcha.

"Miłość pełna jest duchową i zmysłową zarazem. Jest ona formą najgłębszej przyjaźni między osobami, a nie tylko jakimś +naskórkowym+ kontaktem. Ma być to miłość wierna i wyłączna, płodna, a nie sterylna. Te wszystkie elementy wyraża akt miłości małżeńskiej. Ma on charakter komunikacji i symbolu. Komunikuje dwie najważniejsze sprawy: miłość i przekazywanie życia. Jest symbolem jedności dwóch osób, które stają się wspólnotą osobową. To co przeżywamy duchowo, odbija się w naszym ciele i odwrotnie" - wyjaśnia abp Hoser.

Przypomina jednocześnie, że ten wymiar bardzo silnie wyrażał Jan Paweł II, poczynając od przełomowych katechez: "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich". "Stanowiły one +przewrót kopernikański+ w nauczaniu Kościoła o miłości i płciowości. Zakończyły - mam nadzieję raz na zawsze - istnienie w katolicyzmie odprysków manicheizmu, co bardzo silnie przez wieki dotykało miłości i seksu, niepotrzebnie rozdzielając je. Manicheizm miał nobliwą twarz w postaci platonizmu. Nauczanie Jana Pawła II pomaga nam znacznie lepiej zrozumieć tę fundamentalną jedność cielesności i duchowości" - powiedział abp Hoser.

Dlatego więc - jak podkreśla hierarcha - dziś z Kościół z takim zaangażowaniem broni godności aktu miłości małżeńskiej. Broni przed banalizacją i instrumentalizacją. Stąd więc sprzeciw wobec zapłodnienia pozaustrojowego.


Kolejny "autorytet" który próbuje wciskać ludziom że to co robią nie robią z miłości...
Normalnie ręce opadają!!! Czy on jest mądry??? Przecież in vitro to jest metoda leczenia niepłodności!!! (dotyczy pogrubionego tekstu)


TVN24 napisał/a:
16:40, 30.12.2008 /tvn24.pl, KAI
Kościół: przyczyną niepłodności jest "kultura antykoncepcyjna"
GINEKOLOG: TO BZDURY I ZAKLINANIE RZECZYWISTOŚCI

Bp Hoser: lepsze leczenie od in vitro
sxc.hu, PAP\PAweł KulaPrzyczyną niepłodności jest „kultura antykoncepcyjna”, rozwiązłość i zbyt późne decydowanie się na dziecko. Dlatego zamiast in vitro należy promować rezygnację z takich zachowań oraz leczenie – stwierdził w rozmowie z KAI abp Henryk Hoser. – To zaklinanie rzeczywistości i przejaw hipokryzji Kościoła – komentuje dla tvn24.pl ginekolog dr Grzegorz Południewski
W wywiadzie dla KAI Przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski do spraw Bioetycznych abp Henryk Hoser postulował stworzenie narodowego programu zapobiegania i leczenia niepłodności.
Winna "kultura antykoncepcyjna"

- Zamiast inwestować ogromne pieniądze w ryzykowne techniki w rodzaju in vitro, lepiej przeznaczyć je na leczenie zdrowia osób mających kłopoty z płodnością. Spowoduje to, że wiele małżeństw, które były niepłodne, staną się płodne i będą mogły cieszyć się dziećmi – wyjaśnił arcybiskup.

Zdaniem abp. Hosera wzrost niepłodności występuje przede wszystkim w krajach technicznie rozwiniętych i przeżywających „mutacje kulturowe związane z przyjęciem kultury antykoncepcyjnej”.
Nieodpowiedzialny seks przyczyną niepłodności

- Najpoważniejszą przyczyną narastającej niepłodności są zachowania w zakresie płciowości ludzkiej, jakie są dziś promowane w postaci nieodpowiedzialnego „uprawiania seksu” A są to: wczesne podejmowanie życia seksualnego i częste zmiany partnerów. Do tego dochodzi trwające przez lata niszczenie płodności poprzez antykoncepcję systemową: hormonalną bądź śródmaciczną – uważa arcybiskup.

Dlatego – zdaniem arcybiskupa – po pierwsze należy zmniejszać ryzyko wynikające z powyższych zachowań, po drugie – zastosować „odpowiednie” leczenie. Jakie, nie sprecyzował. - Skuteczność takiego leczenia obecnie jest o wiele większa niż reprodukcja in vitro. Na dodatek nie rodzi to żadnych kłopotów natury etycznej i nie ma skutków ubocznych - wyjaśnił.
Ginekolog: to bzdury

Grzegorz Południewski, ginekolog położnik z Centrum Leczenia Niepłodności Gameta, nie zostawił suchej nitki na stanowisku arcybiskupa. – To bzdury. Po pierwsze, coraz częściej, bo już w 40 procent przypadków, para nie może mieć dziecka z powodu niepłodności partnera. Brak odpowiedniej ilości plemników trudno wiązać z antykoncepcją hormonalną czy rozwiązłością! - prostuje lekarz. - Po drugie, wykonane w 2002 roku w Stanach badania pokazały, że kobiety stosujące pigułki antykoncepcyjne wcale nie miały po odstawieniu większych problemów z zajściem w ciąże niż te, które jej nie stosowały – dodaje.

"Zaklinanie rzeczywistości i hipokryzja"

Według Południewskiego nie wszystkie przypadki niepłodności dadzą się wyleczyć metodami akceptowanymi przez Kościół. Należy do nich na przykład coraz częstszy u mężczyzn brak wystarczającej ilości plemników – jeśli jest ich mniej niż milion w porcji nasienia, pomoże tylko in vitro. PiS: dyscypliny ws. in vitro nie będzie
Dyscypliny przy głosowaniu nad ustawą bioetyczną w klubie PiS raczej nie... czytaj więcej »

- Dlatego takie oświadczenie to zaklinanie rzeczywistości i przejaw hipokryzji Kościoła, dla którego doktryna jest ważniejsza od szczęścia z posiadania zdrowych dzieci – podsumowuje Południewski.

"Późniejsza inicjacja i wcześniejsze decydowanie się na dziecko"

Pod tym stwierdzeniem nie podpisałby się natomiast, były krajowy konsultant ginekologii i położnictwa prof. Bogdan Chazan. Według niego idea narodowego programu zapobiegania i leczenia niepłodności to świetny pomysł. - Działania wobec młodego pokolenia powinny być skoncentrowane na zapobieganiu nałogom, chorobom przenoszonym drogą płciową oraz opóźnianiu inicjacji seksualnej oraz przekonywanie małżeństw i kobiet, by nie odwlekały zbytnio posiadania dziecka.

"Zdrowie domeną nauki, nie episkopatu"

Z kolei prof. Marian Szamatowicz z Kliniki Ginekologii Akademii Medycznej w Białymstoku, który w 1987 r. dokonał pierwszego w Polsce zabiegu in vitro podkreślił w rozmowie z KAI, że zapłodnienie pozaustrojowe jest niekiedy jedyną szansą na narodziny dziecka. - Programy zdrowotne powinny być tworzone przez świat nauki, natomiast, niestety w polskich warunkach chce je tworzyć Episkopat – ocenił lekarz.

kaw/tr

Zygmunt Stary - 2008-12-31, 01:44

Najpierw wypowiem się osobiście i w swoim imieniu. Kiedy indziej zasięgnę języka u rodziny katolickiej, której Bóg nie obdarzył własnym potomstwem, a którzy mocno trwali w wierze, że doświadczą radości posiadania własnego dziecka.

1. Wierzę i doświadczyłem wielu cudów, stąd własne dziecko w rodzinie, która zmaga się wiele lat niepłodnością jest dla mnie cudem, ale uczynionym przez Pana życia.

2. Dzięki nauce i rozwojowi technik medycznych otrzymałem terapię, dzięki której żyję, ale tę samą terapię otrzymywali inni, którzy już przeszli "na drugą stronę życia".
To, że ja jestem po tej stronie to cud, który się dokonał przez Pana życia.

3.Nie mam jednak bezwzględnej wiary w postęp nauki i nie zdecydowałem się na poddanie kuracji, która miała być dla mnie drogą do całkowitego powrotu do zdrowia.
Wolałem zaufać Panu życia, że odpowiadać będzie On pozytywnie na moje prośby o pozostawienie mnie "po tej stronie", jak długo mój pobyt "tutaj" będzie miał dla Niego sens.

4. Gdybym miał żyć "po tej stronie", za ofiarę życia innego człowieka, bo nie wykluczam, że taka ofiara została złożona(chociaż nie mam wprost wiedzy na ten temat i mogę się tylko domyślać), to żyłbym ze świadomością (a być może żyję) szczególnego zobowiązania wobec innych ludzi.

5. Potępiam naruszanie godności człowieka nawet po śmierci - mydło z opowiadania Nałkowskiej - nawet gdyby miało to służyć "pożytecznym" celom - "Niemcy potrafią zrobić coś z niczego".

6. Jako katolik jestem przeciwny niszczeniu zapłodnionych komórek ludzkich, ponieważ sądzę, że mam tu do czynienia ze skończoną potencjalnością istnienia, która odtąd podlega wyłącznie Panu życia.

Tajemnica ludzkiego życia stanowi dla mnie taką złozoność, jak cały Kosmos, dlatego eugenika i manipulacja przy procesie kreacji, to jak bawienie się zapalnkiem uzbrojonej bomby atomowej - (może nie wybuchnie).

Zdaję sobie sprawę, że są medycy, którzy "w imię nauki", gotowi są poświęcać życie ludzkie i eksperymentują i eksperymentować będą wśród tych, dla których nie ma żadnego Pana życia i nie ma żadnej "drugiej strony życia" .

Nie chcę dokładać się(również finansowo) do tego, moim zdaniem - błędu i jesten wdzięczny biskupom, że w moim imieniu wskazują inne zadania dla rządu i środowisk medycznych

Nie sądzę, aby rozwój jakiejkolwiek technologii, w tym technologii medycznej przyczynił się do zwiększenia ilości szczęścia na ziemi.
Może niekiedy przynieść jedynie jego złudzenie i krótkotrwałą ulgę w cierpieniu.

Wszystko co wyżej wypowiedziałem jest moim osobistym sądem, ale myślę, że druga część mojej wypowiedzi będzie bardziej znacząca, ze względu na osobisty krzyż tych, którzy doświadczyli go właśnie w podnoszonych tutaj kwestiach,

Gregg Sparrow - 2008-12-31, 12:18

Zygmunt Stary napisał/a:
Zdaję sobie sprawę, że są medycy, którzy "w imię nauki", gotowi są poświęcać życie ludzkie i eksperymentują i eksperymentować będą wśród tych, dla których nie ma żadnego Pana życia i nie ma żadnej "drugiej strony życia" .

Z tego co piszesz wynika że przeszedłeś jakąś terapię dzięki której żyjesz... Pomyśl sobie że teraz właśnie dzięki takim lekarzom (którzy w końcu musięli podjąć ryzyko śmierci w imię rozwoju medycyny) żyjesz. Nie ma terapii której ktoś kiedyś nie musiał wypróbować i nie miało to nic wspólnego z "Panem życia". Gdyby nie tacy ludzie nie byłoby przeszczepów i wielu innych terapii które kiedyś budziły kontrowersje tak jak dziś traktujecie in vitro.

Zygmunt Stary napisał/a:
Nie chcę dokładać się(również finansowo) do tego, moim zdaniem - błędu i jesten wdzięczny biskupom, że w moim imieniu wskazują inne zadania dla rządu i środowisk medycznych

Ja mogę napisać również coś takiego "Nie chcę dokładać się (również finansowo) do np. leczenia ........ (w miejsce kropek wpisz dowolną chorobę)" Pamiętaj że ludzie chcący poddać się zabiegowi in vitro również płacą składki. Poddając się leczeniu być może wykorzystałes już środki które zgromadziłaeś na "swoim" koncie... i nie masz już z czego "się dokładać".

Morgoth - 2009-01-07, 10:35

Cytat:
"Chrystus przyszedł do nas w sposób naturalny" - napisali nad bożonarodzeniową szopką bydgoscy jezuici. I wyszło na to, że kwestionują naukę Kościoła o dziewiczym poczęciu Jezusa.

Na pierwszy rzut oka szopka w świątyni przy pl. Kościeleckich niczym się nie wyróżnia. Maryja i Józef pochylają się nad dzieciątkiem w żłóbku, stajenkę otaczają zwierzęta, Jezusowi kłaniają się pasterze i Trzej Królowie. Z konwencji wyłamuje się tylko bezgłowa (?) postać w białej szacie. To nie anioł. To lekarz. Z plakietki przewieszonej na szyi dowiadujemy się, że to specjalista od in vitro i klonowania.

Nad szopką, na niebieskim płótnie, przypięte trzy kartki z wydrukowanym napisem: "Chrystus przyszedł do nas w sposób naturalny, a nie przy pomocy fachowców".

Czyj to pomysł? - pytamy ojca Andrzeja Lemiesza, proboszcza parafii. - Mój - mówi, ale nie chce z nami rozmawiać. - Do "Gazety" nic nie powiem - ucina.

Kościół chętnie zabiera głos w dyskusji o metodzie sztucznego zapłodnienia. W Niedzielę Świętej Rodziny, obchodzonej po Bożym Narodzeniu, we wszystkich kościołach księża czytali list biskupów. Wierni usłyszeli m.in., że in vitro to „agresja wobec rodziny i życia ludzkiego" i że „w żadnym wypadku nie jest moralnie dozwolone uciekać się do zapłodnienia in vitro. Bóg i tylko Bóg jest Panem życia". Hierarchowie pouczyli też, że „dzieci są Jego darem, a nie jednym z dóbr konsumpcyjnych. Nie istnieje »prawo do dziecka «".

- Czy bożonarodzeniowa szopka to dobre miejsce do uprawiania publicystyki? - pytamy o. Wacława Oszajcę, jezuitę, byłego redaktora naczelnego miesięcznika "Przegląd Powszechny".

- Na siłę można by bronić tego napisu - mówi. - To jakoś siedzi w tradycji, choć bardziej publicystyczne zawsze były Groby Pańskie. Połączenie stajenki z poglądami na in vitro może razić, bo szopka nie jest dobrym miejscem na taki dialog czy spór. Adresowana jest głównie do dzieci, to one ją oglądają. Jak rodzic ma wytłumaczyć maluchowi, co oznaczają słowa: "Chrystus przyszedł do nas w sposób naturalny, a nie przy pomocy fachowców"?

- Tym bardziej że Jezus nie przyszedł na świat w sposób naturalny - zauważamy.

- Jezus został poczęty bez udziału mężczyzny. Oczywiście nie jest to naturalny sposób poczęcia - mówi o. Oszajca.

Szopki w innych kościołach w mieście nie wzbudzają takich kontrowersji. Kapłani stawiają na tradycyjne rozwiązania. - Szopka sama w sobie jest przesłaniem - mówi ks. Mariusz Kuciński, proboszcz parafii św. Mateusza w Fordonie. - Pokazuje wartość rodziny jako miejsca, gdzie człowiek wyrasta, poznaje miłość i jej doświadcza.

Bardziej kontrowersyjne szopki od lat stają w kościele Matki Boskiej Królowej Męczenników przy ul. Bołtucia.

Przygotowują je młodzi z Wiatraka. W tym roku tematem przewodnim jest hasło: "Otoczmy troską życie". - Tło szopki wykonała dla nas sześciolatka - mówi Sylwia Finc z Wiatraka, projektantka dekoracji. - Poprosiliśmy, by narysowała jak widzi swoje życie.

Dziewczynka namalowała rodziców, Jana Pawła II, ale też postaci z animowanych bajek i piosenkarkę Dodę. Na tym tle jest wyeksponowany krzyż, po którym płynie woda. Otaczają go odciski stóp: od maleńkich, dziecięcych, po stopy starca poruszającego się o lasce. Nie ma tu kontrowersyjnych tez, publicystyki. - W tym roku zrobiliśmy pogodną szopkę, chcieliśmy skupić się na tym, co w życiu dobre - mówi Finc. Ale jej zdaniem kościół od publicystyki uciekać nie powinien. Nawet w bożonarodzeniowych szopkach. - Kościół powinien ludzi pobudzać do myślenia - mówi dziewczyna. - Oczekuję, by wypowiadał się jasno i zdecydowanie w życiowych sprawach.

- Nie razi cię stwierdzenie o naturalnym przyjściu na świat Jezusa?

- Przecież nie tylko mąż i żona stwarzają dziecko, ale przede wszystkim Bóg, Duch Święty. Nie widzę tu kontrowersji - mówi Finc.
http://wiadomosci.gazeta....e_jezuitow.html

Śmiech na sali :mrgreen:

Administrator - 2009-01-07, 11:05

Ja też nie chcę się dokładać do leczenia chorób będących wynikiem alkoholizmu, palenia papierosów, nie chcę dotować kościoła na taką skalę jak to się dzieje obecnie.

Jeśli już patrzyć na in vitro tylko pod kontem finansowania zabiegów to powiem wam że nie ma czegoś bardziej dochodowego dla skarbu państwa. Tak dobrze napisałem. Wyobrażacie sobie jakie dochody przyniesie osoba poczęta w taki sposób która przez całe swoje życie będzie płacić podatki, kupować opodatkowane produkty itd. ?? Te dochody przewyższą tysiące razy koszty in vitro. Niestety politycy i księża mają klapki na oczach. Czy katolicki ksiądz odmówi emerytury finansowanej ze składek płaconych przez osobę poczętą metodą In vitro?

Wracając do kwestii moralnych. Każdy ma prawo do swojej opinii, nie rozumiem jednak dlaczego księża starają się wywrzeć wpływ nie na swoich wiernych, tylko na polityków. Przecież in vitro to żadna nowość. W Polsce wykonuje się od lat te zabiegi. Dlaczego Kościół zaczyna o tym mówić dopiero wtedy kiedy sprawą zainteresowali się politycy? Do tej pory żadnemu biskupowi jakoś to nie przeszkadzało. Żadne zakazy nie mają sensu, jeśli nie w Polsce to takiego zabiegu można legalnie dokonać za granicą.

Gregg Sparrow - 2009-01-13, 13:11

Ten rysunek może humorystycznie ale bardzo dobrze oddaje rzeczywistość i to jak kler traktuje problem niepłodności.
Krool50 - 2009-01-13, 21:27

http://www.nie.com.pl/

Chrzest łonowy jako szczególny przejaw religii ginekologicznej – Bogdan Motyl i Dorota Zielińska, „Ksiądz grzebalski”.
Czego to..................ludzie nie wymyślą.

Gregg Sparrow - 2009-01-13, 21:42

Krool50 napisał/a:
http://www.nie.com.pl/

Chrzest łonowy jako szczególny przejaw religii ginekologicznej – Bogdan Motyl i Dorota Zielińska, „Ksiądz grzebalski”.
Czego to..................ludzie nie wymyślą.


Możesz powiedzieć co cię tak zbulwersowało? Bo nie wiem czy czytałeś treść tego artykułu i ona jest taka bulwersująca czy już sam tytuł. W linku który podałes nie można nic przeczytać poza tytułem a może masz link do artykułu? Chętnie poczytam.

Zygmunt Stary - 2009-01-13, 23:49

Krool50 napisał/a:

Chrzest łonowy jako szczególny przejaw religii ginekologicznej – Bogdan Motyl i Dorota Zielińska, „Ksiądz grzebalski”.
Czego to..................ludzie nie wymyślą.


Czego to k'U...n nie wymyśli...
Cóż w Palikocie ma wiernego swego naśladowcę.
Jeżeli nawet jeden, czy drugi występny były ksiądz zawinił, to co do tego ma Kościół?
Fakt, można liczyć na mądrość i dobroć ludzką w formowaniu księży, ale dziadostwo typu "Nie" TVN i onet.pl! formuje społeczeństwo, jak widać z satsfakcjonującym dla siebie skutkiem w postaci odrywania świeckich od Boga i niektórych księży od Boga i od Kościoła.

Krool50 - 2009-01-14, 09:27

http://wiadomosci.onet.pl/1896837,12,item.html

dailymail.co.uk, PG/08:54
Benedykt XVI zagroził "świętą wojną" fałszywym prorokom
Papież Benedykt XVI zagroził "świętą wojną" wszystkim tym, którzy fałszywie twierdzą, że mieli objawienia Marii Panny - informuje na swej stronie internetowej "Daily Mail".
W ten sposób papież próbuje wyplenić eksplozję fikcyjnych niebiańskich objawień i jednocześnie wspiera działania biskupów walczących z plagą oszustw.

Zabrali jej syna bo ma objawienia - czytaj poruszający reportaż dziennikarza Onet.pl o kobiecie, która twierdzi, że ma objawienia


Ojciec Święty zamierza opublikować kryteria, które będą pozwalały odróżnić prawdziwych od fałszywych objawień Marii Panny czy Jezusa, stygmatyzmu czy płaczących bądź krwawiących statuetek świętych.

Kościół, tradycyjnie, jest bardzo ostrożny w uznawaniu za prawdziwe "prywatne objawienia".

Kiedy ktoś stwierdzi, że miał objawienie wówczas biskup będzie zobowiązany powołać komisję złożoną z psychiatrów, psychologów, teologów i księży - donosi "Daily Mail".

Pierwszym krokiem w procedurze uznania objawienia za prawdziwe, będzie nałożenie milczenia na domniemanych wizjonerów.

Następnie członkowie komisji będą sprawdzać stan wiernego, jakiego rodzaju ma on wizje i czy nie są one powodem urojeń.

Trzecim krokiem będzie zbadanie poziomu wykształcenia osoby z wizjami, by stwierdzić, czy mają one dostęp do materiałów, które mogłyby zostać wykorzystane do fałszywego poparcia swoich twierdzeń.

Gregg Sparrow - 2009-01-15, 22:06

Krool50 napisał/a:
http://wiadomosci.onet.pl/1896837,12,item.html

dailymail.co.uk, PG/08:54
Benedykt XVI zagroził "świętą wojną" fałszywym prorokom
Papież Benedykt XVI zagroził "świętą wojną" wszystkim tym, którzy fałszywie twierdzą, że mieli objawienia Marii Panny - informuje na swej stronie internetowej "Daily Mail".
W ten sposób papież próbuje wyplenić eksplozję fikcyjnych niebiańskich objawień i jednocześnie wspiera działania biskupów walczących z plagą oszustw.

Zabrali jej syna bo ma objawienia - czytaj poruszający reportaż dziennikarza Onet.pl o kobiecie, która twierdzi, że ma objawienia


Ojciec Święty zamierza opublikować kryteria, które będą pozwalały odróżnić prawdziwych od fałszywych objawień Marii Panny czy Jezusa, stygmatyzmu czy płaczących bądź krwawiących statuetek świętych.

Kościół, tradycyjnie, jest bardzo ostrożny w uznawaniu za prawdziwe "prywatne objawienia".

Kiedy ktoś stwierdzi, że miał objawienie wówczas biskup będzie zobowiązany powołać komisję złożoną z psychiatrów, psychologów, teologów i księży - donosi "Daily Mail".

Pierwszym krokiem w procedurze uznania objawienia za prawdziwe, będzie nałożenie milczenia na domniemanych wizjonerów.

Następnie członkowie komisji będą sprawdzać stan wiernego, jakiego rodzaju ma on wizje i czy nie są one powodem urojeń.

Trzecim krokiem będzie zbadanie poziomu wykształcenia osoby z wizjami, by stwierdzić, czy mają one dostęp do materiałów, które mogłyby zostać wykorzystane do fałszywego poparcia swoich twierdzeń.


Ciekawe skąd oni wiedza kto miał objawienia a kto twierdzi fałszywie??? Coś mi to przypomina... aha już wiemmm w średniowieczu święta inkwizycja była nieomylna i zawsze wiedziała która panna jest czarownicą. Czyżby powrót do średniowiecza, ciemnoty i zabobonów?


Chyba jednak tak po tym co powiedział dzisiaj Pieronek:
onet napisał/a:
"Pierwowzorem in vitro jest Frankenstein"
Bp Tadeusz Pieronek
TVN24
Pary korzystające z in vitro mówią: mamy prawo do dziecka. Pytam się: jakie prawo? Skąd to prawo wynika? – mówi biskup Tadeusz Pieronek w rozmowie z Onet.pl.
Według bp. Pieronka rozwój metod zapłodnienia pozaustrojowego może doprowadzić do tego, że "w przyszłości będziemy zamawiać sobie dzieci obdarzone określonymi cechami".

- Rodzice będą wybierać płeć, kolor oczu, włosów, wzrost, geny geniusza lub zbrodniarza. Będą jak twórcy Frankensteina. Czymże jest literackie wyobrażenie Frankensteina, czyli istoty powołanej do życia wbrew naturze, jak nie pierwowzorem in vitro? To makabryczna perspektywa, ale ona istnieje - uważa bp Pieronek.

- Życie zrodzone z próbówki jest wynikiem manipulacji, a nie działania natury. Miłość nie wyraża się przy ladzie sklepowej - ocenia biskup w rozmowie z Onet.pl.

Biskup podreśla, że "każde dziecko jest darem Bożym, niezależnie jak przyszło na świat i co towarzyszyło jego poczęciu".


A ja się pytam jakie prawo ma Pieronek do wypowiadania się w kwestii in vitro???
Czarna ciemnota zalewa ten świat... :evil:

Dodam jeszcze tylko link do całej wypowiedzi Pieronka... przeczytajcie a sami stwierdzicie że to co on mówi to TOTALNY STEK BZDUR!!! Gdzie tu sens i gdzie logika??? Przynajmniej kilka razy zaprzecza sam sobie.
Rozmowa z Pieronkiem

tomow - 2009-01-16, 19:37

Pieronek ma prawo, bo dla niektórych jest autorytetem w sprawach moralnych. W czymś, nad czym ty się nie zastanawiasz.

Co do artykułu 'Daily Mail', to o wszystkim można napisać z większą lub mniejszą złośliwością. O tym temacie Benedykt XVI mówił już dawno.

A ty Gregg dlaczego się wypowiadasz w takich sprawach? Nie zrozumiesz tego, bo to nie jest kwestia rozumu. Ja mam coś takiego czego ty nie masz, mam wiarę, która u mnie stoi na równi z rozumem. Wierząc rozumię, a wiara daje mi rozum w kwestiach etycznych i aksjologii.

Nie pisz, że to katolicki bełkot, bo ja też na ocenę Twoich sformułowań będe odpowiadał słowami, które mogłyby Cię obrazić.

Gregg Sparrow - 2009-01-16, 22:24

tomow napisał/a:
Pieronek ma prawo, bo dla niektórych jest autorytetem w sprawach moralnych. W czymś, nad czym ty się nie zastanawiasz.

Więc niech nie zabrania czegoś co go bezpośrednio nie dotyczy. Jego moralnośc nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Przedstawia tylko pogląd hipokrytów, którzy twierdzą, że nie mozna używać nauki do takich celów, a sami leczą się w najdroższych klinikach. Ciekawe ilu księży miało przeszczepy, ilu leczyło raka itp. Wtedy, już nie twierdzą, że widocznie Bóg tak chciał tylko idą i się leczą. Według tego co mówi Pieronek to nie powinien nawet brać aspiryny bo widocznie Bóg chciał żeby zachorował, Więc po co się leczy???
Czysta hipokryzja kleru.
tomow napisał/a:
A ty Gregg dlaczego się wypowiadasz w takich sprawach?

Ponieważ ta sprawa bezpośrednio mnie dotyczy. I żaden ksiądz nie będzie mi mówił co mam robić a czego nie.
tomow napisał/a:
Nie zrozumiesz tego, bo to nie jest kwestia rozumu. Ja mam coś takiego czego ty nie masz, mam wiarę, która u mnie stoi na równi z rozumem.

Ty za to rozumiesz wszystko tak jak ci każą i jak cię nauczą. Tylko pamiętaj o jednym... kiedyś ludzi nauki (ruzumu?) palono na stosach ponieważ wierzono że ziemia jest centrum tego świata. Tylko dzięki takim właśnie ludziom dzisiaj żyjemy tak jak żyjemy.
tomow napisał/a:
Wierząc rozumię, a wiara daje mi rozum w kwestiach etycznych i aksjologii.
Pozostawię tą część bez komentarza.
Widzę że jesteś młodym człowiekiem więc powiem ci jedno.
Nie życzę ci żebyś kiedyś musiał stanąć przed taką koniecznością. Pamiętaj o jednym że do tego potrzeba dwojga ludzi. Ciekawe, co byś powiedział swojej żonie, która poświęciłaby własne życie, żeby tylko móc mieć dziecko? Która wysłuchiwałaby co tydzień w kościele że jest grzesznicą oraz to że nie może mieć dziecka to kara nie wiadomo za co?
Naprawdę nie życzę ci tego.
Wejdź na stronę jakiejkolwiek kliniki i poczytaj sobie komentarze ludzi którym się udało. Ci ludzie są szczęśliwi. Powiedz im że są niemoralni, to cię zabiją śmiechem.

Zygmunt Stary - 2009-01-16, 23:21

Jakkolwiek nie jest to temat dotyczący in vitro, to tak jak już powiedziałem postaram się więcej dowiedzieć od osób, które "negatywnie przeszły" przez problem niepłodności. Jakie jest ICH spojrzenie na invitro? Okazuje się, że przyjęcie przez nich stanu własnej niepłodności jako swego rodzaju "dopustu Bożego" doprowadziło do:
1. Poczucia własnej wartości i wzajemnej przyjaźni, wbrew fałszywym sądom niektórych, że małżeństwo bezdzietne musi się rozpaść. Nabrali też przekonania, że potrafili najlepiej jak mogli wypełnić swoją rolę w małżeństwie i społeczeństwie.
2. Poszukiwanie dróg rozwiązania problemu pozwoliło im wskutek spotkań i rozmów min. z wielu autorytetami w dziedzinie płodności, uzyskać przekonanie o mądrości natury, która jest przyjazna dla człowieka w najlepszy dla niego sposób.
Stąd "gwałcenie jej", a tym jest w ich przekonaniu in vitro (JAKO NIENATURALNY SPOSÓB KREOWANIA ŻYCIA), w dłuższej perspektywie przyniesie opłakane owoce.
Czym innym jest bowiem ratowanie już ISTNIEJĄCEGO ŻYCIA ( przeszczepy, leczenie raka), a czym innym sztuczne tworzenie życia człowieka, zwierząt czy roślin - eugenika, klonowanie, czy genetyczne modyfikowanie i sztuczna(niegruntowa) produkcja żywności.
I wcale nie aspekty stricte religijne, a bardziej obserwacja natury i rzeczywistości skłoniły ich do odrzucenia metody in vitro, jako sposobu "na pozbycie" się problemu.
Nie zaakceptowali oni również w swoim małżeństwie adopcji, uznając ją za zbyt ryzykowny sposób realizacji swego ojcostwa i macierzyństwa.

A teraz z mojej strony:
gregg napisał/a:
Ciekawe, co byś powiedział swojej żonie, która poświęciłaby własne życie, żeby tylko móc mieć dziecko?

To, że jest dla mnie jednakowo ważna, niezależnie od tego, czy dziecko będzie czy nie.
I życzę sobie, żeby w taki sam sposób myślała o sobie(że niezależnie od tego, czy urodzi, czy nie urodzi dziecka ma kochać siebie), bo tylko tak jest w stanie nie niszczyć życia swojego i mojego, jeżeli ja znaczę dla niej cokolwiek.
Jeżeli jednak miałoby być tak, że ja nie znaczyłbym nic dla niej,(tylko tyle, żeby przy mojej pomocy mogła urodzić SWOJE dziecko) to czy warto by było się zadręczać?
A także i to, że są w życiu sprawy, które można osiągać "za wszelką cenę", np: obrabować bank, aby polecieć w kosmos, ale gdyby KAŻDY w ten sposób postępował, ziemia szybko zamieniłaby się w jaskinię zbójców, a wtedy - wszyscy, utraciliby sens życia.

KasiaM - 2009-01-18, 16:43

Zygmunt Stary napisał/a:
żeby przy mojej pomocy mogła urodzić SWOJE dziecko

Ehhh... Marnie rozumiesz potrzeby kobiet...
Skoro Twoje plemniki, to nie JEJ tylko także TWOJE, WASZE dziecko... Skoro już dałbyś materiał genetyczny, no to to dziecko byłoby jakby nie patrząc częścią Ciebie, rozwijającą się, zaczynającą myślec i rozumiec, zaczynającą kochac własnych rodziców, więc dla mnie ktoś, kto myśli, że takie dziecko byłoby tylko "zaspokojeniem" potrzeb własnej żony jest dla mniem osobą, która naprawdę się powinna nad sobą zastanowic.. Nawet zwierzęta kochają swoje dzieci, a Ty juz z góry miałbyś dystans do tego, co w przyszłości uważałoby Cię za swój autorytet... Niezbyt zadowalające podejście...

Administrator - 2009-01-23, 11:50

Kolejny przypadek...

Cytat:
Skandal we Włoszech: księża wykorzystywali kalekie dzieci

Od lat 50. do roku 1984 głuchonieme dzieci, przebywające w kościelnym instytucie w Weronie były seksualnie wykorzystywane przez 25 księży - poinformowały w piątek włoskie media.
Obecnie ponad 60 dorosłych absolwentów tego ośrodka, zamkniętego ćwierć wieku temu, zdecydowało się ujawnić skandal pedofilii, której padli ofiarami.

Historię ich zmagań o sprawiedliwość przedstawiają dziennik "La Stampa" oraz tygodnik "L'Espresso". Podkreśla się, że to największy ujawniony dotychczas skandal pedofilii wśród księży we Włoszech.


Ofiary pedofilów wyznają, że poczuły się zachęcone przez papieża Benedykta XVI, który kilkakrotnie mówił o potrzebie uporania się z dramatem pedofilii i osądzenia winnych.

Mężczyźni i kobiety w wieku od 40 do 70 lat twierdzą, że w zamkniętym w 1984 r. instytucie imienia Antonio Provolo, gdzie zdobywali podstawową edukację i uczyli się życia ze swoim kalectwem, byli seksualnie wykorzystywani, bici i poniżani przez około 25 księży. Wielu z nich to obecnie sędziwi duchowni. Żaden z nich nigdy nie odpowiedział za swe czyny.

Do budzących grozę czynów, opisanych szczegółowo w zebranej dokumentacji, dochodziło między innymi w konfesjonale i przy ołtarzu.

Dzieci i nastolatkowie, skazani przez swe kalectwo na milczenie - podkreśla turyński dziennik - nie mogli opowiedzieć, jak byli traktowani. Dopiero po latach jako dorośli zjednoczyli się i przygotowali materiały, ujawniające skandal. Nie mogą jednak zgłosić tej sprawy do prokuratury, bo jest ona przedawniona.

Dawny przełożony instytutu, który w 2006 roku podczas spotkania z byłymi podopiecznymi, dwanaście razy na kolanach przeprosił za to, co ich spotkało, teraz w rozmowie z "L'Espresso" praktycznie wszystkiemu zaprzeczył wyjaśniając, że "tylko coś słyszał, ale nie wie dobrze".

Ofiary pedofilii napisały również do miejscowego biskupa, który w wydanej nocie oświadczył: "Jeśli fakty te znajdą potwierdzenie, byłaby to rozdzierająca rana dla naszej wspólnoty".

Byli podopieczni instytutu w Weronie nie chcą żadnego finansowego odszkodowania , ale tylko tego, by księża, którzy ich wykorzystywali, już więcej nie wyrządzili nikomu krzywdy; tak jak obiecał papież - podsumowuje "La Stampa".


Źródło Onet

Gregg Sparrow - 2009-01-23, 11:54

Administrator, niestety to są tylko te przypadki któe ujrzały światło dzienne a ile jest takich które są strzeżonymi tajemnicami? Nie wiadomo...
miko 005 - 2009-01-23, 13:08

Dużo się ostatnio mówi na tym forum o postach nie na temat, i o fakcie usuwania takowych. A tymczasem sami krytycy tychże praktyk umieszczają wątki w tematach nie mających nic wspólnego z dziełem ;) .
I słusznie zrobił Tomek, umieszczając wątek molestowania niepełnosprawnych dzieci przez włoskich księży, w odrębnym temacie. Bo jakiż to wpływ na życie wszystkich ludzi, ma ów kryminalny występek 25 księży? Owszem jest to; haniebny, nikczemny, potworny i zasługujący na najgorsze potępienie czyn :shock: :oops: , ale nie można go sprowadzać do wspólnego mianownika, jako całokształt mający wpływ całego Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli.
Gdyby trzymać się zasad, post Administratora powinien zniknąć z tego tematu :? .

Morgoth - 2009-01-23, 13:20

Administrator, uprzedziłeś mnie...
To wszystko zapewne In Nomine Domini!

Zygmunt Stary - 2009-01-23, 13:35

Całkowicie zgadzam się z miko 005 i proszę o przeniesienie dyskusji do odrębnego wątku.
ourson - 2009-01-23, 14:00

miko 005, ja postanowiłem o zamknięciu tamtego tematu i pozostawieniu tego wątku tutaj, gdyż jak wynika z doświadczenia tematy takie szybko odchodzą od sedna sprawy i koncentrują się wokół samej instytucji KK. Więc aby uniknąć dyskutowania o KK w dwóch oddzielnych wątkach tamten wątek zamknąłem.

Jeśli zajdzie taka potrzeba i rzeczywiście miałaby się wywiązać jakaś szczególna dyskusja o stricte tym przypadku to wydzielę wątek jeszcze raz.

miko 005 - 2009-01-23, 17:35

ourson napisał/a:
miko 005, ja postanowiłem o zamknięciu tamtego tematu i pozostawieniu tego wątku tutaj

Jest to decyzja moderatora ourson`a, i mnie nic do tego, to fakt :? , ale ……. ;
ourson napisał/a:
jak wynika z doświadczenia tematy takie szybko odchodzą od sedna sprawy i koncentrują się wokół samej instytucji KK.

Gdybyście trzymali się tego, co sami ustaliliście jako punkt regulaminu, konsekwentnie i bezstronnie, to takie odchodzenia od sedna sprawy, jak to ująłeś, nie miały by miejsca, prawda? Ale się nie trzymacie, a to świadczy tylko o jednym, a o czym, to już doskonale wszyscy zainteresowani wiedzą ;) :P .

Gregg Sparrow - 2009-01-25, 14:32

onet napisał/a:
Prawo i Sprawiedliwość ma problem z wypracowaniem wspólnego stanowiska w sprawie in vitro. Część posłów chce zakazu tej metody, inni są bardziej liberalni. - My wszyscy będziemy się kierować stanowiskiem Kościoła katolickiego – ocenił jednak Przemysław Gosiewski w Radiu ZET.
Jak dodał szef klubu PiS, zgłosiło się do niego 23 posłów PiS, którzy podkreślali potrzebę dyskusji na temat in vitro. - Przedyskutujemy tę sprawę (…) To będzie bardzo ciekawa dyskusja - zaznaczył Przemysław Gosiewski. Dodał przy tym, że PiS będzie zgłaszało swoje poprawki, jeśli nie będzie się zgadzało z jakimiś przepisami projektu ustawy powstałej na bazie pracy Jarosława Gowina.
Gosiewski podkreślił także, że "ludzie mają prawo do własnych poglądów", nie inaczej jest w PiS. Należy jednak – w jego opinii – brać pod uwagę nauczanie Kościoła katolickiego. Wyraził jednocześnie zdziwienie faktem, że PO nie przedstawiła jeszcze kompletnego projektu ustawy ws. in vitro, przez co nie można się odnieść do konkretnych przepisów.

Gosiewskiemu wtórował Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta. - Mówimy o sprawach delikatnych - ocenił, dodając, że "dotykają one ludzkiego sumienia". - Tym się różnimy od PO, że ws. sumień PiS nie ingeruje - podkreślił. Z kolei Zbigniew Chlebowski z PO zwrócił uwagę, że "warto pracować i wypracować konsensus". - Politycy, nawet katolicy, muszą się kierować potrzebami społecznymi – wspierał go Stanisław Żelichowski z koalicyjnego PSL-u.


To jest dowód na to że nasze państwo jest państwem wyznaniowym i że ogromny wpływ na zycie obywateli mają księża.
Swoją drogą to jak do nauki KK maja się niepłacone alimenty przez Gosiewskiego??? Hipokryta jeden. :evil:

cogito - 2009-01-25, 20:45

gregg napisał/a:

To jest dowód na to że nasze państwo jest państwem wyznaniowym i że ogromny wpływ na zycie obywateli mają księża.
Swoją drogą to jak do nauki KK maja się niepłacone alimenty przez Gosiewskiego??? Hipokryta jeden. :evil:

Nie pierwszy to dowód na to, że jesteśmy Państwem wyznaniowym.
Konstytucyjny rozdział Kościoła od Państwa jest fikcją, skoro na mocy Konkordatu, a więc dokumentu niższej rangi, Państwo zobowiązało się finansować działalność Krk. Jednocześnie strona kościelna zastrzegła sobie "publiczne pełnienie jego misji, łącznie z wykonywaniem jurysdykcji oraz zarządzaniem i administrowaniem jego sprawami na podstawie prawa kanonicznego."
Oznacza to, że wszystko, co związane jest z Krk nie podlega polskiemu prawu.
Państwo ma więc obowiązek dawać, ale nie ma prawa kontrolować gdzie i jak zostały wydane pieniądze.
Na tak zwany "chłopski rozum" umowa zabezpiecza interesy umawiających się stron. Jaki interes ma Państwo, że z pieniędzy podatników wspiera działalność Krk?
Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, że cały majątek Krk, a więc kościoły i plebanie jest własnością biskupów. Nawet, gdy parafianie zbudowali je za własne pieniądze, nie mają żadnego prawa decydować o tym majątku i mogą go stracić, gdy "pójdzie pod młotek" za przekręty plebana.
Ale wracając do Konkordatu, nie znalazłem tam zapisu, że Krk ma prawo do wpływania na sprawy gospodarcze i politykę Państwa.
Zatem jakim prawem Krk wypowiada się w sprawie in vitro.
Cytat:
- My wszyscy będziemy się kierować stanowiskiem Kościoła katolickiego – ocenił jednak Przemysław Gosiewski w Radiu ZET.

I zaraz sam sobie przeczy, by za chwile paść na kolana.
Cytat:
Gosiewski podkreślił także, że "ludzie mają prawo do własnych poglądów", nie inaczej jest w PiS. Należy jednak – w jego opinii – brać pod uwagę nauczanie Kościoła katolickiego

Kto zna historię Krk, ten wie, że Krk zawsze hamował wszelki postęp i rozwój nauki.
Krk zawsze twierdził i twierdzi nadal, że jest nieomylny, a jednocześnie zawsze wycofywał się ze swoich poglądów.
Gdyby tak nie było, to dzisiaj ziemia byłaby płaska i stała w miejscu, nie dokonywano by przeszczepów, które ratują życie itd, itp.
Tak samo będzie z metodą in vitro.
Krk skapituluje, bo musi skapitulować, ale wcześniej chce pokazać, że jest władcą naszych sumień.
Tylko straconego czasu na te przepychanki nie da się cofnąć.
Można za to cofnąć zapisy konkordatu i raz na zawsze uwolnić się od hamulcowego. Hamulcowego postępu, bo inaczej Polska nadal będzie zaściankiem.

yabos - 2009-01-26, 11:35

onet.pl napisał/a:
Lefebryści już nie ekskomunikowani
Ks. prof. Remigiusz Sobański, kanonista: Święcenia biskupów dokonane przez abp. Lefebvre’a są najprawdopodobniej ważne. Z powodu zaciągniętej ekskomuniki, akty rządzenia, które te osoby podejmują, są jednak z punktu widzenia Kościoła nieważne. Rozgrzeszenie przez nich udzielone byłoby więc nieważne, ale sprawowana Eucharystia już tak.
Abp Marcel Lefebvre (1905-1991) wyświęca mimo zakazu czterech biskupów. Jan Paweł II orzeknie ekskomunikę jego oraz czterech biskupów, z których 21 stycznia 2009 zdejmie ją Benedykt XVI. Econe, 30 czerwca 1988 r. /fot. KNA-BildBenedykt XVI zdjął z biskupów-lefebrystów ekskomunikę, włączając ich z powrotem do Kościoła rzymskokatolickiego. 30 czerwca 1988 r. abp Marcel Lefebvre (1905-1991) wyświęcił bez zgody papieża czterech biskupów. Następnego dnia Jan Paweł II nałożył na nich ekskomunikę, którą 21 stycznia br. Watykan uchylił.

Zdjęcie ekskomuniki ma być pozytywnym zakończeniem dialogu Stolicy Apostolskiej z Bractwem Kapłańskim św. Piusa X, założonym przez Lefebvre’a w 1970 r. Pod kierownictwem Lefebrve’a zasadnicze różnice w poglądach Bractwa w porównaniu z Watykanem polegały m.in. na stosunku do zmian liturgicznych i do dialogu z innymi religiami, które opierały się na postanowieniach Soboru Watykańskiego II.

W komunikacie prasowym Watykan przywołuje niepublikowany wcześniej list przełożonego generalnego Bractwa bpa Bernarda Fellaya z 15 grudnia 2008 r. – podpisany także w imieniu pozostałych trzech biskupów: Bernarda Tissier de Malleraisa, Richarda Williamsona i Alfonso del Gallareta – w którym lefebryści proszą o zdjęcie ekskomuniki.

„Zawsze mocno trwaliśmy w woli pozostawania katolikami i oddawania wszystkich naszych sił w służbie Kościołowi Naszego Pana Jezusa Chrystusa, którym jest Kościół rzymskokatolicki – pisał wówczas bp Fellay. – Akceptujemy jego nauczanie w synowskim duchu. Wierzymy mocno w Prymat Piotra i w jego prerogatywy i dlatego tak bardzo cierpimy z powodu obecnej sytuacji”.

Benedykt XVI, który spotkał się z Fellayem niedługo po rozpoczęciu swego pontyfikatu, 29 sierpnia 2005 r., na mocy Dekretu Kongregacji Biskupów z 21 stycznia 2009 r. – a opublikowanego 24 stycznia – zdjął z biskupów ekskomunikę. W oświadczeniu Kongregacji Biskupów jej przełożony, kard. Giovanni Battista Re, pisze: „Ten dar pokoju, na zakończenie uroczystości z okazji Bożego Narodzenia, chce być także znakiem dla wspierania jedności w miłości Kościoła powszechnego i doprowadzić do zakończenia skandalu podziału”.

Kard. Re podkreśla, że od lefebrystów – których liczbę szacuje się na ok. 200 tys., w tym niemal połowa znajduje się we Francji – oczekuje się wierności i uznania Magisterium Kościoła „przez dowód jedności widzialnej”.

W odpowiedzi lefebryści złożyli podziękowanie Stolicy Apostolskiej za włączenie biskupów do Kościoła. Bp Fellay napisał: „Dzięki temu gestowi katolicy na całym świecie, przywiązani do Tradycji, nie będą już niesprawiedliwie napiętnowani i potępiani za to, że zachowali wiarę swych ojców. Tradycja katolicka nie jest już ekskomunikowana”.

Bp Fellay zaznaczył, że lefebryści utożsamiają się z naukami wszystkich soborów, jednak pod adresem Vaticanum Secundum zgłaszają nadal zastrzeżenia, o których zamierzają dyskutować z Watykanem.

„W każdym razie jesteśmy przekonani, że pozostajemy wierni linii wyznaczonej przez naszego założyciela, arcybiskupa Marcela Lefebvre’a, który, jak oczekujemy, zostanie wkrótce zrehabilitowany” – dodał bp Falley.

Jednym z biskupów-lefebrystów jest Richard Williamson, który publicznie neguje prawdę o Holokauście. Zarówno bp Falley, jak i ks. Federico Lombardi, rzecznik Watykanu, podkreślili tylko, że są to prywatne poglądy biskupa. „Te dwie sprawy są całkowicie od siebie niezależne – stwierdził watykański rzecznik. – Zdjęcie ekskomuniki nie oznacza poparcia dla wszystkich jego poglądów. Papieska decyzja nie ma żadnego związku z osobistymi przekonaniami, zasługującymi na stanowczą krytykę” – dodał ks. Lombardi.


W związku z tym mam jedno pytanie. Skoro papież jest nieomylny to na jakiej podstawie Benedykt XVI może cofnąć decyzję Jana Pawła II? Czyżby każdy następny papież był bardziej nieomylny od swojego poprzednika?

Zygmunt Stary - 2009-01-26, 12:23

syd napisał/a:
W związku z tym mam jedno pytanie. Skoro papież jest nieomylny to na jakiej podstawie Benedykt XVI może cofnąć decyzję Jana Pawła II? Czyżby każdy następny papież był bardziej nieomylny od swojego poprzednika?

Panta rei
Sytuacja kilka godzin później, może być inna, a cóż dopiero po 20 latach.
Nikt nie zniósł ekskomuniki względem Lefebvre’a, a jedynie względem tych, których on zwiódł i którzy zapragnęli powrotu. W podawanych informacjach, nie podaje się, że papież wycofał ekskomunikę wobec całej shizmy Lefebvre’a, a jedynie wobec tych czterech duchownych.
Papież ma prawo mianować biskupów i może zachować, lub odebrać im to miano.
Decyzja zatem sprzed 20 lat była nieomylna, tak i obecna jest nieomylna w świetle wiary katolickiej i nie ma tutaj żadnej sprzeczności.

Administrator - 2009-01-26, 13:27

Zygmunt czyli jednak nie istnieje absolutna prawda?
Kiedyś pisałeś tak:
Cytat:
Prawda jest jedna, ale ogląd rzeczywistości może być czyniony z pewnej perspektywy, zwanej przez Tomasza Węcławskiego inaczej metaforą.
Prawda jest od metafory całkowicie niezależna, mimo iż definiujemy ją w ramach przyjętej metafory.


Wynika z tego, że Papież tak jak każdy z nas jest omylny. Każda jego opinia jest jedynie metaforą prawdy ?

Zygmunt Stary - 2009-01-26, 14:30

Administrator:
To co zacytowałeś znaczy tylko tyle.
Dla mnie, jako człowieka, który przyjął, jako swoją metaforę oglądu rzeczywistości, perspektywę katolicką - nie ma żadnej sprzeczności między nieomylnością Papieża, a decyzjami, które podjęli Jan Paweł II i Benedykt XVI.
Antyklerykał, na dodatek ateista, będzie doszukiwał się (dla mnie nonsensownych) sprzeczności, a muzułmanina sprawa ta nie będzie wogóle obchodzić.
Jednak tak jak napisałem - Prawda jest tylko jedna i to obiektywna dla wszystkich, niezależnie, czy są ateistami lub muzułmanami.
Albo Papież jest nieomylny w sprawach wiary, albo nie jest.

Jednak nie rozsądzi tego nikt, kto inaczej niż katolik postrzega rzeczywistość.
Poza perspektywą katolicką, ten osąd jest po prostu bez sensu. Nawet chrześcijanin nie katolik, nie dokona tego sądu, bo dla niego brak nieomylności Papieża jest dogmatem.

KasiaM - 2009-01-26, 14:56

Chciałabym życ gdzieś tak za 2000 może za tysiąc lat, żeby zobaczyc w co ludzie będą wtedy wierzyc... Chrześcijaństo jak każda inna religia ma swój początek i koniec i nie ma się co tu unosic...
Skoro ten post ma dotyczyc wpływu Kościoła na ludzi to ja polecam jeden z wielu filmów dokumentalnych (ten akurat o dośc ostrym podejściu) o tym jak kształtowała sie nasza religia - tak po łebkach... Ot całe chrześcijaństwo...

Cała zabawa zaczyna się od 9:30 min.
http://video.google.com/v...901554543719947


A co do patologii w Kościele mam w rodzinie 2 przypadki (zakonnica i ksiądz), których bardzo "dopieścił" nasz kochany Kościół (bicie, zastraszanie, zmuszanie do aktów cielesnych i w końcu groźby po opuszczeniu Kościoła). Ale o tym może kiedy indziej...

Zygmunt Stary - 2009-01-26, 15:12

Kasiu M:
To, że będziesz żyć za 2000 lat szanse są według mnie bardzo duże, ponieważ wierzę w życie wieczne.
Wybacz, ale "po łebkach" patrzeć na filmy, robione tendencyjnie to mi się nie chce.
Jestem szczęśliwy, że jestem w Kościele i nawet patologie tu ówdzie występujące, tego nie zmienią.

KasiaM - 2009-01-26, 15:19

Nazwałam to "po łebkach" bo dokładnie opowiedziec wszystkich intryg zawiązanych przez Kościół i ludzi go tworzących (czyli tzw nauk i dokonań) - no powiedzmy szczeże nie da... Za duża lat i za dużo tego...

A film nie jest tendencyjny, bo ktoś się naprawdę nad nim napracował :) w domu mam trwający przeszło 3 godz, o identycznej tematyce i przedstwaiający praktycznie te same rzeczy. Także juz nie "tendencyjny". Ale nie o filmach tu powinniśmy rozmawiac - każdy wierzy w co chce.

Morgoth - 2009-01-26, 15:44

I dojdzie do sytuacji w której Gott ist tot.

Fryderyk Nietzsche napisał/a:
Bóg umarł! Bóg nie żyje! Myśmy go zabili! Jakże się pocieszymy, mordercy nad mordercami? Najświętsze i najmożniejsze, co świat dotąd posiadał, krwią spłynęło pod naszymi nożami – kto zetrze z nas tę krew? Jakaż woda obmyć by nas mogła? Jakież uroczystości pokutne, jakież igrzyska święte będziem musieli wynaleźć? Nie jestże wielkość tego czynu za wielka dla nas? Czyż nie musimy sami stać się bogami, by tylko zdawać się jego godnymi?


I tylko my będziemy temu winni.

tomow - 2009-01-26, 22:24

Co to za wypowiedź? Człowieku daj temu spokój! Jeśli Bóg by nie istniał byłbyś niczym. Jego istnienie jest dla Ciebie ostatnią szansą. Jeśli nie chcesz umrzeć to uwierz.
Administrator - 2009-01-26, 23:14

Tomow kompletnie nie zrozumiałeś wypowiedzi Morgoth'a.
voxpopulivoxdei - 2009-01-27, 09:21

Zygmunt Stary napisał/a:
Albo Papież jest nieomylny w sprawach wiary, albo nie jest.
Jednak nie rozsądzi tego nikt, kto inaczej niż katolik postrzega rzeczywistość.

Przede wszystkim proszę nie pisać w imieniu wszystkich katolików, jakie ma Pan do tego prawo, ha?! Oczywiście, że papież j e s t omylny w sprawach wiary i w pozostałych również. Jest t y l k o człowiekiem, "urzędnikiem"kościelnym tyle , że na szczycie tej biurokratycznej drabinki. Ludzie ani żaden pojedynczy osobnik nie może zatem przypisywać mu praw należnym t y l k o Stwórcy! A to robią katolicy i ich dogmaty od początku istnienia tego sztucznego tworu-Kościoła Katolickiego.Owszem, Chrystus mówił o "swoim Kościele", ale w znaczeniu pewnej społeczności a nie tego kuriozum obserwowanego przez wieki.Wiem, że ta PRAWDA ( żeby użyć Pana stylistyki) będzie dla Niego szokująca i nie do przyjęcia i współczuję Panu...
Zygmunt Stary napisał/a:
Poza perspektywą katolicką, ten osąd jest po prostu bez sensu. Nawet chrześcijanin nie katolik, nie dokona tego sądu, bo dla niego brak nieomylności Papieża jest dogmatem.

Otóż nie! Jako chrześcijanin mówię -NIE!
NIE JEST DLA MNIE I NIGDY NIE BYŁA DOGMATEM TZW. NIEOMYLNOŚĆ PAPIEŻA.ANI ŻADNEGO Z KLERYKAŁÓW CZY INNYCH WYBIERANYCH NA SOBORACH I POZA NIMI.
Dlatego jeszcze raz podkreślam: wypowiadaj się Panie "Zygmuncie Stary" w swoim imieniu. Widać ( na podstawie m.inn. komentarza do postu "KasiM", że jest Pan w sposób trwały, skostniały przywiązany do tradycji, szczelnie zamknięty przed wątpieniem, weryfikacją, myśleniem, szukaniem.Przypomina ta postawa tzw. moherowe berety :grin: Cóż, można dyskutować, czy nasz Stwórca chciałby widzieć ludzi podobnymi do siebie (cokolwiek to znaczy, i proszę nie brać słowa"podobnymi" dosłownie) czy myśleć o ludziach jako nierozwijających się istotach podobnych raczej do stada baranów lub gęsi ( nie ujmując niczego tym zwierzątkom :) ?...
Pozdrowienia dla wątpiących, poszukujących,rozwijających się nieustannie, twórczych!
Taka nasza droga i przeznaczenie... :)

Zygmunt Stary - 2009-01-27, 09:47

Cytat:
NIE JEST DLA MNIE I NIGDY NIE BYŁA DOGMATEM TZW. NIEOMYLNOŚĆ PAPIEŻA.ANI ŻADNEGO Z KLERYKAŁÓW CZY INNYCH WYBIERANYCH NA SOBORACH I POZA NIMI.

Chyba zostałem źle zrozumiany.
Napisałem bowiem, że dla chrześcijanina nie katolika, brak nieomylności Papieża jest dogmatem, a nie jego nieomylność.
Co zresztą potwierdza wywód napisany w poście powyżej.
Nie rozumiem również, dlaczego nie miałbym wypowiadać się "z pozycji katolika", przecież wypowiadając się tutaj zawsze występuję "w swoim imieniu", a nie w imieniu całej wspólnoty katolickiej, do czego mają prawo biskupi.
Cytat:
...jest Pan w sposób trwały, skostniały przywiązany do tradycji, szczelnie zamknięty przed wątpieniem, weryfikacją, myśleniem, szukaniem.Przypomina ta postawa tzw. moherowe berety :grin:

Owszem jestem jestem katolikiem Z WYBORU, ale dlatego, że zakończyłem proces "szukania", że pozbyłem się wszelkich wątpliwości, że przemyślałem i zweryfikowałem wiele innych opcji, że doswiadczyłem szczególnych łask w Kosciele Katolickim i mogę z pełnym przekonaniem świadczyć "Deus Ibi est" Bóg jest obecny w Kosciele Katolickim".
Jeżeli jest to powód, aby się ze mnie wyśmiewać, to cóż...

Cytat:
Pozdrowienia dla wątpiących, poszukujących,rozwijających się nieustannie, twórczych!
Taka nasza droga i przeznaczenie... :)

Czyżby chodziło nie o to, aby "złapać króliczka", ale by "gonić go"?
Taki agnostycyzm permanentny... ?
Żadne poznanie nie prowadzi do poznania, zatem poznajemy dla samego poznawania?

KasiaM - 2009-01-27, 12:01

Administrator napisał/a:
Tomow kompletnie nie zrozumiałeś wypowiedzi Morgoth'a.

:D

tomow napisał/a:
Jeśli nie chcesz umrzeć to uwierz.

Ty, a co, że ja powiedzmy nie praktykuje i bardzo sceptycznie podchodze do instytucji kościelnej i samego Boga juz ok przynamniej 7 lat, to powinnam była umrzec te 7 lat temu, bo nie wierze?! A jednak jakoś do tej pory istnieje :) I uwierz, ze nawet "bez Bożej pomocy" mi jak i osobom mi najbliższym się idelanie układa - ot popatrz jaki paradoks :P
Wiem, że akurat nie do mnie dedykowałeś te słowa, no ale wybacz - nie mogłam się powstrzymac...
Ty nie jesteś wierzący, tylko naiwedzony człowieku :D

miko 005 - 2009-01-27, 13:03

KasiaM napisał/a:
I uwierz, ze nawet "bez Bożej pomocy" mi jak i osobom mi najbliższym się idelanie układa - ot popatrz jaki paradoks :P

Jest takie bardzo stare powiedzenie;
- Jak trwoga, to do Boga
I cieszyć się tylko należy, że jak do tej pory wszystko Tobie i bliskim układa się OK. Ale jaką masz 100% pewność że nie jest to jednak opatrzność Boska, która na to pozwala? Myślę że ani Ty, ani ja takowej nie mamy, ale ………, przynajmniej mnie pozostaje niezmącona wiara że tak jest. I nie wiem jak Tobie z twoim przekonaniem, ale mnie z własnym żyje się też całkiem dobrze :) .
Życzę Ci, abyś nie musiała nigdy korzystać z treści owego powiedzenia, a jeśli już, to nie bój się tego, Bóg jest wyrozumiały i wybacza wszystkim, nawet tym, którzy z jakiś powodów wcześniej z Niego zrezygnowali.

tomow - 2009-01-27, 13:07

KasiaM, ty planujesz życie na 70, góra 80 lat. Życie ziemskie. Przecież masz wolną wolę i jeśli chodzi o zadwolenie z życia to jest to wewnętrzna sprawa każdego człowieka. Niektóry zadowala się olbrzymią ilością pieniędzy, inny pracą, a inny tym, że w jakiś sposób otrzymuje łaskę. Jestem ciekawy jak bardzo silny jest człowiek, który znajduje radość w płytkich rzeczach? Niejednokrotnie widziałem jak ktoś, kto był szanowanym, inteligentnym człowiekiem staczal się w związku z problemami.

Administratorze. Morgoth od wielu wypowiedzi prezentuje pogląd wręcz satanistyczny. Balwochwalstwo w jego ostatnim wpisie przyczynilo sie do moich słów napisanych pod nim. Rzeczywiście nie odnosiło sie to do tego konkretnego wpisu, ale całej postawy Morgotha w tym temacie.

yabos - 2009-01-27, 13:53

tomow napisał/a:
Administratorze. Morgoth od wielu wypowiedzi prezentuje pogląd wręcz satanistyczny. Balwochwalstwo w jego ostatnim wpisie przyczynilo sie do moich słów napisanych pod nim. Rzeczywiście nie odnosiło sie to do tego konkretnego wpisu, ale całej postawy Morgotha w tym temacie.

:D :D :D :D :D :D
"Satanista" wierzy w szatana, tak? Czyli też w Boga, który Szatana stworzył. Nie mylcie "satanizmu" z ateizmem. A cudzysłowów użyłem dlatego, że dla każdego satanizm może wyglądać inaczej. Dla niektórych to palenie kościołów i dewastowanie cmentarzy a dla innych to symbol wolności. Wolności całkowitej ograniczonej tylko wolnością innego człowieka. Podobnie jak z anarchią, dl aniektórych to niszczenie sklepów czy chociażby śmietników a dla innych jest symbolem wolności, często niemożliwej do zrealizowania.

KasiaM - 2009-01-27, 14:23

miko 005 napisał/a:

Jest takie bardzo stare powiedzenie;
- Jak trwoga, to do Boga


Moja mama jest bardzo religijna, bracia ministranci, narzeczony - sama nie wiem :P także to nie jest tak, że wszyscy jesteśmy sceptyczni :) Ja wyznaje w życiu inną ideologię - Człowiek jest panem swego losu.

A co do powiedzenia przytoczonego przez Ciebie, to z reguły jak coś nam wychodzi bądź nie wychodzi to dziekujemy/obarczamy za to siły których nie potrafimy zrozumiec, a które miały by nam w czymś pomagac/coś rekompensowac względem zaistniałej sytuacji. Jak sie uda to wtedy dziękujemy im za opatrznośc, jak się nie uda to jesteśmy rozczarowani, że to pewnie taka nauczka bądź próba której poddaje nas Bóg. I tak w kółko.

Jeśli mi coś nie wyjdzie, mogę miec pretensje tylko i wyłącznie do siebie, że niewystarczająco się postarałam lub do czegoś nie przyłożyłam. Czasmi jest tak, że nie można miec wszystkiego i wtedy mamy pretensje, że "jak to?! inni mają a ja co?" i się użalamy nad sobą, modlimy, prosimy zażalamy. Nie można miec wszystkiego :) Każdy ma to na co sobie zapracował. Taki facet z winem w ręku pod sklepem nigdy nie będzie miał tego co ma np. urzędnik miejski... No chyba, że... :P A dlaczego? Bo spalił życie na początku, nie przyłożył się, może nie miał warunków... Ale nie dlatego, że Bóg tak go karze, że się o to nie pomodlił itp...
Jeżeli ja zachoruje na jakąś mniej lub bardziej poważną chorobę, to wiem, że dlatego bo może mam wady w swoim organizmie, może jestem do tego "genetycznie stworzona" a może poprostu dlatego, że o siebie nie dbam/dbałam... Ale na pewno nie dlatego, że to Bóg mnie pokarał, czy tam na próbę wystawił...
Uwierz, że miałam w życiu różne ciężkie momenty, zachorowałam na poważną chorobę nerek, w przyszłości groziłą mi nawet ich strata, ale nie myślałam wtedy do kogo by się tu pomodlic, żeby mnie uratował i czekac z rozłożonymi rękami na koniec bądź ocalenie, ale myślałam o tym skąd wziąc dobrego lekarza, który da sobie z tym radę. I mam pewnośc, że to, że teraz choroba ustąpiła to nie sprawa Boga, tylko wyszukanych leków i długiej rehabilitacji.


tomow - jw :)

Administrator - 2009-01-27, 14:57

Kasiu teraz Cię zjedzą :D Trzymaj się mocno.
KasiaM - 2009-01-27, 15:07

Wiem :P Ale dam radę - myślę :D ;)
Morgoth - 2009-01-27, 15:30

tomow napisał/a:
Morgoth od wielu wypowiedzi prezentuje pogląd wręcz satanistyczny. Balwochwalstwo w jego ostatnim wpisie przyczynilo sie do moich słów napisanych pod nim. Rzeczywiście nie odnosiło sie to do tego konkretnego wpisu, ale całej postawy Morgotha w tym temacie.

:D
Nie wiedziałem że Nietzsche był satanistą. Nie wiedziałem że ja jestem satanistą. Dziękuję za uświadomienie. Gratuluję inteligencji i wiedzy. A może wiedzy i inteligencji(?) :D

Nie neguję istnienia Boga. Nie przeciwstawiam się Bogu. Nie jestem ateistą, agnostykiem, antyteistą. Jestem teistą. Nie jestem satanistą. Wyznaję Boga. Nie wyznaję tworu zwanego diabłem, szatanem etc.

Przeciwstawiam się tzw. Kościołowi Katolickiemu, który już dawno przestał być tym czym być powinien. I który mianuje się 'jedynym słusznym kościołem świata'. I w którym jest mnóstwo hipokrytów i świętoszków nazywających byle kogo satanistą, bałwochwalcą i heretykiem.

tomow, polecam przeczytać "Tako rzecze Zaratustra" Nietzschego. Tylko ze zrozumieniem. Czasami warto myśleć. Naprawdę. :D





satanista... :D :D :D :D :D

tomow - 2009-01-27, 15:43

Morgoth napisał/a:
tomow, polecam przeczytać "Tako rzecze Zaratustra" Nietzschego. Tylko ze zrozumieniem. Czasami warto myśleć. Naprawdę.


Nietzsche nie jest dla mnie autorytetem. Zdecydowanie wolę Platona.

Administrator napisał/a:
Kasiu teraz Cię zjedzą Trzymaj się mocno.


Nie wiem co ten idiotyczny komentarz ma wnieść do dyskusji.

Zygmunt Stary - 2009-01-27, 16:33

tomow:
Na szczęście człowiek ma wolną wolę i może dokonywać wyborów zgodnie z własnym sumieniem.
Nie oceniaj i nie wchodź w niczyje sumienie. Jeżeli jesteś do czegoś przekonany, to staraj się to potwierdzać własnym życiem.
Bądźmy szczęśliwi, że zostaliśmy powołani(bez uprzedniego powołania nie bylibyśmy zdolni wytrwać w wierze), że doświadczamy Boga w Kościele Katolickim.
Możemy się z tego cieszyć, ale musimy też nieść smutek i krzyż oskarżeń Kościoła, w większości niesłusznych, ale przecież przykłady demoralizacji, odstępstw, apostazji również wśród duchownych katolickich jest niemało, również w naszych czasach, przez co wiele zgorszeń.
Niektórzy doświadczają oziębłości, ale lepiej przecież to, niż być "letnim".
Cytat:
(15) Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! (16) A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust.
(Apokalipsa (Objawienie) 3:15-16, Biblia Tysiąclecia)

Administrator - 2009-01-27, 16:35

tomow napisał/a:

Nie wiem co ten idiotyczny komentarz ma wnieść do dyskusji.


Widzisz Tomow, dla każdego z nas idiotyczne jest coś innego i właśnie z tego się cieszę.

yabos - 2009-01-27, 17:06

Zygmunt Stary napisał/a:
tomow:
Na szczęście człowiek ma wolną wolę i może dokonywać wyborów zgodnie z własnym sumieniem.
Nie oceniaj i nie wchodź w niczyje sumienie. Jeżeli jesteś do czegoś przekonany, to staraj się to potwierdzać własnym życiem.

Chyba pierwszy raz w 100% zgadzam się z Zygmuntem.

Gregg Sparrow - 2009-02-02, 16:12

Zygmunt Stary napisał/a:
Na szczęście człowiek ma wolną wolę i może dokonywać wyborów zgodnie z własnym sumieniem.


Niedługo i to będzie zagrożone. Jaka będzie wolna wola kiedy jesteśmy wasalami Watykanu???

onet napisał/a:
Posłowie sprawdzą, czy prawo jest zgodne z nauką Kościoła

Polscy politycy chcą sprawdzić prawo pod kątem jego zgodności ze społeczną nauką Kościoła - informuje serwis newsweek.pl.
Pomysł zgłosiła grupa 100 parlamentarzystów, głównie z Prawa i Sprawiedliwości. Przedmiotem przeglądu mają być zarówno ustawy już obowiązujące, jak i dopiero pisane. Poinformował o tym Tadeusz Woźniak, poseł Prawa i Sprawiedliwości, inicjator akcji i szef Parlamentarnego Zespołu na rzecz Katolickiej Nauki Społecznej.

Pomysł krytykuje Joanna Senyszyn, która przypomina, że obowiązujący w Polsce konkordat wyraźnie mówi o rozdziale Kościoła od państwa – informuje serwis newsweek.pl.

Pani Senyszyn ma zdroworozsądkowe podejście do sprawy. Popieram ją całkowicie w tym temacie.

Zygmunt Stary - 2009-02-02, 17:46

gregg napisał/a:
Niedługo i to będzie zagrożone.

Owszem
Ale bynajmniej nie ze strony Watykanu, ale wręcz przeciwnie, ze strony "Karty Praw Podstawowych", którą międzynarodówka socjalistyczna chce wprowadzić jako "nowy dekalog", nadrzędny wobec "wszelkiego prawa", w tym prawa bożego.

Gregg Sparrow - 2009-02-02, 18:51

Zygmunt Stary napisał/a:
gregg napisał/a:
Niedługo i to będzie zagrożone.

Owszem
Ale bynajmniej nie ze strony Watykanu, ale wręcz przeciwnie, ze strony "Karty Praw Podstawowych", którą międzynarodówka socjalistyczna chce wprowadzić jako "nowy dekalog", nadrzędny wobec "wszelkiego prawa", w tym prawa bożego.


A jakie to jest "prawo boże"??? To które jest zapisane w Biblii??? Czy to które wciska swoim owieczkom KK???
Przeczytaj chociażby dekalog ten z Biblii i ten którego nauczają księża na lekcjach religii. Dlaczego się różni??? Możesz odpowiedzieć? Tylko tak bez żadnego moralizowania i upiększania... dlaczego???

Morgoth - 2009-02-05, 12:06



Przecież powinno być "Co łaska + VAT" :D

Gregg Sparrow - 2009-02-17, 17:48

Wracając do sprawy in vitro...

onet napisał/a:
Arłukowicz skarży Piechę za wypowiedzi ws. zakazu in vitro
Poseł niezrzeszony Bartosz Arłukowicz zapowiedział, że złoży do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej lekarzy skargę na Bolesława Piechę (PiS), w związku z jego wypowiedziami o potrzebie całkowitego zakazu w Polsce metody in vitro. "To niepoważny wyskok medialny" - komentuje Piecha.
Arłukowicz, podobnie jak Piecha jest lekarzem. Piecha, z zawodu ginekolog, był również w rządzie Jarosława Kaczyńskiego wiceministrem zdrowia.

Jak podkreślił Arłukowicz na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, niepłodność - według definicji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) - jest chorobą. "Jak każda choroba, niepłodność ma swoje metody leczenia, lepsze lub gorsze, ale ma. Ta choroba ma akurat dobre metody leczenia, zaakceptowane przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, potwierdzone przez Międzynarodowe Towarzystwo Płodności i Niepłodności" - mówił poseł.
Zwrócił uwagę, że każdy lekarz, zanim podejmie pracę, składa tzw. przysięgę Hipokratesa, w której - cytował - napisano m.in., że niedopuszczalne jest, by względy religijne, narodowe, rasowe, polityczne lub społeczne były dla niego przeszkodą w spełnianiu obowiązków.

Jak dodał, Piechę jako lekarza obowiązuje także Kodeks Etyki Lekarskiej. "W związku z tym, że pan poseł Piecha podpisując się pod projektem ustawy zakazującej in vitro, łamie Kodeks Etyki Lekarskiej i przysięgę Hipokratesa, postanowiłem podać pana posła Piechę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej" - zaznaczył Arłukowicz.

Zdaniem Arłukowicza, Piecha złamał co najmniej kilka przepisów Kodeksu Etyki Lekarskiej, m.in. ten mówiący o tym, że "powołaniem lekarza jest leczenie chorych oraz niesienie ulgi w leczeniu" oraz zasadę, że "dla wypełniania swoich zadań, lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i wiedzą medyczną".

"Politykiem się bywa, lekarzem się jest przez całe życie. Jeśli poseł Piecha próbuje uniemożliwić dostęp Polakom do nowoczesnych metod, to występuje przeciwko zdrowiu Polaków" - przekonywał Arłukowicz.

"Poseł Arłukowicz powołuje się na przysięgę Hipokratesa, niech najpierw ją przeczyta, potem porozmawiamy" - powiedział z kolei Piecha PAP. Jego zdaniem, cała sprawa to wyskok medialny, "strasznie niepoważny". Podkreślił, że Arłukowicz powinien szanować przepisy i zasady rządzące korporacją, do której należy; ironizował, że "sam jest ciekaw, jak ta skarga będzie wyglądać".

Polityk PiS potwierdził, że w piątek przedłożył szefowi swojego klubu Przemysławowi Gosiewskiemu opinię na temat tzw. projektu Jarosława Gowina (PO) dotyczącego pozaustrojowego zapłodnienia oraz swoje "przemyślenia dotyczące regulacji, których istotnym elementem jest zakaz metody in vitro". Według Piechy metoda ta "nie powinna być w Polsce stosowana jako niegodziwa moralnie".

Z kolei Arłukowicz podkreślił, że liczy na to, iż skarga na Piechę spowoduje, że środowisko lekarskie wypowie się wreszcie na temat metody in vitro. Zdaniem posła, najlepiej byłoby, gdyby w Polsce wprowadzone zostały "pragmatyczne" rozwiązania dotyczące in vitro, takie jak obowiązują choćby w Belgii. Chodzi o to, by w procesie zapłodnienia powstawała tylko określona liczba zarodków, z których wszczepić kobiecie można byłoby tylko te najlepiej rozwijające się. Zdaniem Arłukowicza, dopuszczalne powinno być także zamrażanie nadliczbowych zarodków.

W Sejmie na rozpatrzenie czeka już jeden projekt o refundacji zapłodnienia in vitro, autorstwa posłów Lewicy. Zakłada on rozwiązania podobne do tych, które proponuje Arłukowicz.

Nad rozwiązaniami dotyczącymi in vitro pracował również, przy kancelarii premiera, zespół pod kierunkiem posła PO Jarosława Gowina. Projekt, który powstał przewiduje m.in., że in vitro ma być dostępne tylko dla małżeństw; zakłada się w nim możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce; gamety użyte do stworzenia zarodka będą mogły pochodzić wyłącznie od małżeństwa, które uczestniczy w procedurze in vitro (wyklucza to możliwość pobierania nasienia i żeńskich komórek rozrodczych od osób trzecich).

W grudniu projekt został skierowany do konsultacji w klubie PO. Pracuje nad nim teraz grupa posłów Platformy z Małgorzatą Kidawą- Błońską na czele.

Mądre słowa... wreszcie ktoś normalnie myślący się wypowiedział.

Morgoth - 2009-03-12, 11:22

Cytat:
In vitro. Nazywam się Niepłodność

Czekaliśmy na nasz cud cztery lata. Moje dziecko jest wymarzone, wyczekane i wymodlone. I oto słyszę z ust biskupa Pieronka, iż my i nasze dziecko stanowimy realizację idei Frankensteina


Mam 28 lat i jestem w siódmym tygodniu ciąży uzyskanej drogą In vitro. Zdaniem profesora Chazana, dyrektora Szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie, za niepłodność odpowiada wczesny wiek inicjacji seksualnej, duża liczba partnerów seksualnych i opóźnianie decyzji o ciąży. Wbrew tym twierdzeniom nigdy nie poddałam się aborcji, nie prowadziłam rozwiązłego seksualnie życia, nie zachorowałam na żadną z chorób wenerycznych, zaś antykoncepcję hormonalną stosowałam przez rok przed urodzeniem swojego ośmioletniego dziś syna. Moja niepłodność nie jest konsekwencją rozwiązłości. Nie jest, jak sugeruje Chazan, karą za grzechy. Jest pechem. Oto znalazłam się w niewłaściwym szeregu statystycznym. Obok mnie stoją trzy miliony Polaków.

To, co napisałam wyżej, jest poniżające. Czy was rozlicza ktoś z waszego pożycia seksualnego i wyborów prokreacyjnych? Czy musicie stawać przed grupą obcych ludzi, aby przekonać ich, że warto was leczyć? Tak, nasza sytuacja jest upokarzająca. Upokarzające jest tłumaczenie się z pragnienia realizacji elementarnej potrzeby biologicznej. Nikt tego nie wymaga od pana Pawła Poncyljusza, posła PiS i ojca trojga dzieci, czy pana Łukasza Abgarowicza, senatora Platformy Obywatelskiej i ojca pięciorga dzieci. Nikt ich nie pyta, czy zasługują na bycie ojcami, czy ich pragnienie przekazania genów nie jest "egoizmem", a motywacja rodzicielska jest wystarczająco silna. Jestem przekonana, że podobne pytania odebraliby jako świadectwo bezczelności. I słusznie. Nie rozumiem, dlaczego dziś niemal wszyscy dorośli Polacy zaglądają w moje majtki i poczuwają się do ferowania wyroków na temat tego, co w nich znajdą.

Jakość mojego macierzyństwa różni się od jakości macierzyństwa żony senatora Abgarowicza jedynie geografią poczęcia. Okazuje się jednak, że dziś w Polsce miernikiem egoizmu jest właśnie miejsce spotkania dwóch gamet, męskiej i żeńskiej. Dla konserwatywnej prasy, przedstawicieli Kościoła i części polityków stałam się egoistką, bo moja komórka jajowa nie spotkała się z plemnikiem mojego męża w zaciszu małżeńskiej alkowy, tylko na szalce Petriego. Analogicznie: pan Abgarowicz nie jest egoistą, bo miał możliwość spłodzenia swoich dzieci bez pomocy współczesnej medycyny.

Liczyliśmy na cud

Jeszcze cztery lata temu nie wiedziałam, że problem niepłodności mnie dotknie. Wszystko miało być po bożemu, niczym w reklamie detergentów pokazującej szczęśliwe życie rodzinne. Niepłodność dotyczyła innych. My żyliśmy w sielance. Po półtora roku monitorowania owulacji i śledzenia cyklu - a więc tego, co zaleca promowana przez Kościół naprotechnologia - zdecydowaliśmy się pójść do kliniki leczenia niepłodności. To było nasze Waterloo, niepłodność wydawała się piętnem, sama myśl o tym, że ten problem może nas dotyczyć - porażką.

Dostaliśmy diagnozę. Pamiętam tylko, że staliśmy przy samochodzie i paliliśmy papierosy, choć rzuciliśmy palenie, kiedy zdecydowaliśmy się na dziecko. Nie powiem, że byliśmy "załamani". Tego, co dzieje się w duszy niepłodnych ludzi, nie da się opisać żadnym przymiotnikiem. To jak powolne obumieranie, przekonywanie się z każdym kolejnym miesiącem, że los z nas szydzi. Nie podjęliśmy leczenia, wierzyłam, że na przekór faktom uda nam się naturalnie zajść w ciążę. Bóg nam pomoże, natura okaże się łaskawa, wydarzy się cud.

Było coraz gorzej. Do frustracji z powodu każdej wiadomości o ciąży w rodzinie i wśród znajomych doszły kryzysy małżeńskie. Każdy z nich zaczynał się zastrzeżeniem, że w ogóle nie chodzi o problem niepłodności, lecz o sprawy obiektywne. I każdy kończył się wspólnym płaczem nad brakiem dziecka. Nasza jałowość tkwiła w nas jak cierń. Brak dziecka był bardziej namacalny niż czyjakolwiek obecność. Każdy cykl zaczynaliśmy z nadzieją, a kończyliśmy z rozpaczą. W kwietniu 2008 roku podeszliśmy do pierwszej inseminacji zakończonej porażką. Podobnie jak dwie następne.

W listopadzie 2008 roku okazało się, że mój zegar biologiczny przyspiesza - wygasa mi funkcja czynności jajnikowej. To oznaczało, że wkrótce może nie być dla nas innej możliwości poczęcia biologicznego potomstwa niż skorzystanie z komórki jajowej innej kobiety. W wieku 28 lat stanęłam nagle przed wizją menopauzy. Dlaczego? Znów wpadłam w zły szereg statystyczny. Tym samym sytuacja stała się klarowna - albo in vitro, albo bezdzietność. W styczniu 2009 roku podeszliśmy do zabiegu in vitro. Udało się. Będę matką.

Dzieci w kanalizacji?

W tle naszych zmagań toczył się zaciekły spór. Podobno o dobro zarodka. Wszyscy, którzy mieli do czynienia z leczeniem niepłodności, wiedzą jednak, że proponowane dziś w polskich klinikach zapłodnienie pozaustrojowe spełnia kryteria etyczne. Żaden embrion nie jest uśmiercany, odrzucany ani - jak to sobie roją dziennikarze "Naszego Dziennika" - spuszczany do kanalizacji wraz ze swoimi braciszkami i siostrzyczkami. Nikt nie przeczy, iż część zarodków może samoistnie obumrzeć, ale dokładnie to samo dzieje się w przy ciąży naturalnej. Jedynie 30-40 proc. naturalnych ciąż zostaje utrzymanych, reszta jest roniona, najczęściej bez wiedzy samej kobiety.

Nie wierzcie we wstrząsające opisy selekcjonowania małych człowieczków, które przemawiają do wyobraźni posła PiS Bolesława Piechy. Kilkukomórkowy zarodek, bo o takim jest mowa w przypadku in vitro, w warunkach naturalnych nie opuściłby jeszcze jajowodu, jest więc zaledwie zalążkiem życia złożonym z kilku komórek. Dopiero zaczyna swoją wędrówkę ku macicy. Różni się on zasadniczo od setek kilkutygodniowych płodów z bijącymi sercami, które w swej ginekologicznej karierze usunął pan Bolesław Piecha. Oczywiście zanim zaczął być gorącym przeciwnikiem aborcji i na długo przedtem, nim wpadł na pomysł napisania ustawy o całkowitym zakazie in vitro w Polsce.

Jako osoba niepłodna proponuję posłowi Piesze, by ewentualne zawodowe traumy leczył w placówkach do tego przeznaczonych i tam szukał rozgrzeszenia oraz przebaczenia, o ile ich potrzebuje. Nie godzę się, aby choroba trzech milionów ludzi w Polsce była traktowana jako ekspiacyjna trampolina dla kogokolwiek. Proszę sobie poszukać innych ofiar, panie pośle.

Z ust biskupa Stanisława Napierały słyszymy: "Innym ogromnie ważnym zagadnieniem, które pojawia się w technologii zapłodnienia in vitro, jest uśmiercanie ludzkich zarodków, czyli ludzi w pierwszym stadium ich istnienia. Aby udało się jedno poczęcie in vitro, musi po drodze niekiedy zginąć wiele ludzkich embrionów, uznanych dla różnych powodów za nieodpowiednie. Jest to właściwie aborcja, z tym że selektywna ( ). Okazuje się, że środowiska, gdzie przeprowadza się zapłodnienie in vitro, nie liczą się ani z moralnością, ani z ludzką godnością".

Te słowa są kłamstwem. Aby udało się poczęcie in vitro, żaden embrion nie musi ginąć. Moja ciąża nie jest okupiona śmiercią żadnego zarodka i nie życzę sobie propagowania treści kłamliwych i obraźliwych dla ludzi chorych na niepłodność.

Klacz rozrodowa

Dr Urszula Dudziak, instruktor Naturalnych Metod Planowania Rodziny i wykładowca na KUL, zadaje retoryczne pytania, wyobrażając sobie, co czuje kobieta w ciąży z in vitro: "Czy rzeczywiście kobieta może się czuć szczęśliwa, gdy jest potraktowana jak klacz zarodowa, gdy jej mąż jest sprowadzony do roli dawcy nasienia, gdy dzieci zamiast ciepła matki dostają płyn hodowlany, szkło probówek i chłód zamrażarki?". Powinnam się poczuć znieważona jej ignorancją.

Od dr Dudziak różni mnie to, że nie muszę się zdawać na wytwory chorej fantazji. Ja tego doświadczyłam. Widziałam na ekranie monitora dwoje moich dzieci, które zostały umieszczone w moim brzuchu. Od tej chwili byłam w ciąży, choć nie miałam wpływu na to, czy ta ciąża się utrzyma, czy nie. Doceniam zoologiczną wrażliwość dr Dudziak, więc nie będę jej namawiać na in vitro. W zamian oczekuję zwykłej ludzkiej przyzwoitości - milczenia wobec dramatów, których nie rozumie.

Czekaliśmy na nasz cud cztery lata. Moje dziecko jest wymarzone, wyczekane i wymodlone. I oto słyszę z ust biskupa Pieronka, iż my i nasze dziecko stanowimy realizację idei Frankensteina. Inny duchowny, ksiądz Dariusz Oko, oznajmia publicznie, iż "zwykle przy jednym dziecku, które się rodzi, uśmierconych zostaje około 20 zarodków". Ta konstatacja jest tak absurdalna, że trudno ją nawet skomentować. Jeśli ksiądz Oko ma takie informacje, to odpowiednim miejscem do ich przekazania jest prokuratura, a nie fotel w studiu telewizyjnym redaktora Lisa.

Ksiądz Leszek prowadzi w internecie blog, którego celem jest walka z in vitro. Pyta tam dramatycznie: "A czy dziecko z in vitro nie usłyszy od rodziców: zamówiliśmy cię za kupę forsy to teraz, mały, nie podskakuj, masz mieć same szóstki w szkole, musisz grać na instrumencie, znać pięć obcych języków, bo my płacimy za twoją naukę i ty musisz... problem w mentalności konsumpcjonistycznej. No właśnie, tylko czy będzie mogło mieć same szóstki, skoro jego organizm jest słabszy niż dziecka powstałego z naturalnego zapłodnienia?".

Istnieje granica, po przekroczeniu której głupota przestaje być zabawna, staje się przerażająca. Ks. Leszek uważa, iż dzieci poczęte in vitro są słabsze intelektualnie i fizycznie od dzieci poczętych naturalnie. Mogłabym mu przedstawić wyniki badań wrocławskich antropologów, którzy jako jedyni w Polsce przeprowadzili badania porównawcze dzieci poczętych drogą in vitro i dzieci poczętych metodą naturalną. Myślę jednak, że nie byłby zainteresowany informacją, iż nie ma żadnych różnic rozwojowych między tymi grupami. Populizm zawsze sprzedawał się lepiej niż prawda.

Codziennie się nas opluwa

Mirosław Rucki, dziennikarz katolickiego pisma "Miłujcie się", oświadcza publicznie, iż kobiety, która poddała się zapłodnieniu in vitro, nie sposób nazwać matką, tylko "dawczynią komórki". Analogicznie mój mąż nie jest ojcem naszego dziecka, tylko "dawcą spermy".

Nie rozumiem, dlaczego mój rząd milczy w tej sprawie. Czemu żaden z wybranych przeze mnie posłów nie staje w mojej obronie? Co takiego się stało, że ja, obywatelka tego kraju, od lat płacąca podatki oraz składki zdrowotne, biorąca regularnie udział w wyborach, staję się nagle niewarta ochrony? Czuję się sprzedana przez ludzi powołanych do reprezentowania Polaków, w tym również trzech milionów Polaków cierpiących na niepłodność. Sprzedana w imię słupków statystycznych, bo oprócz pecha zwanego niepłodnością mam też pecha nie mieć po swojej stronie Kościoła katolickiego. Nie dysponuję ambonami i nie mogę zdobyć dla żadnej partii nowych wyborców.

Szanowni posłowie i posłanki - tak, do Was mówię, do wielkich nieobecnych tego Wysłuchania. Przez swoje milczenie, przez uległość wobec nacisków Kościoła, przyczyniacie się do tego, że niepłodność nadal jest uznawana w Polsce za chorobę wstydliwą. Trudno się temu dziwić, skoro w "Naszym Dzienniku" czy "Gościu Niedzielnym" czytam ostrzeżenia, aby "nie brać się na lep rzewnych opowieści niepłodnych par i pamiętać o właściwym problemie: śmierci zarodków". A więc dramat mojego męża i mój zostaje zredukowany do "rzewnej opowieści", a na plan pierwszy wybija się śmierć zarodków, która nigdy nie miała miejsca.

Nie boli mnie już nasza choroba - z nią żyję od lat. Bolą mnie jednak tysiące innych historii, z którymi mam styczność - od lat działam w stowarzyszenia na rzecz leczenia niepłodności i wspierania adopcji. Boli mnie historia pary, która od trzech lat stara się o dziecko, ale boi się iść do kliniki leczenia niepłodności, bo uważa słowo "niepłodność" za piętno. Historia innej pary, która przez dwa lata bała się wykonać badania nasienia. Kiedy w końcu przeprowadzili badania, okazało się, że jedyną szansą na rodzicielstwo biologiczne jest w ich przypadku in vitro. Gdzie ci ludzie mają się schronić przed zalewem nienawiści i pogardy? Komu mamy powiedzieć o tym, że codziennie się nas opluwa przy pełnym przyzwoleniu Państwa, naszych reprezentantów w rządzie?

Dość wstydu i milczenia

Większość osób niepłodnych wmawia otoczeniu, że bezdzietność jest ich świadomym wyborem. Rozpaczliwie poszukują bezpiecznej tarczy, za którą się można się skryć przed okrucieństwem ludzkiej ignorancji i potrzeby wydawania wyroków.

Rok temu zdecydowałam się wystąpić publicznie w obronie zapłodnienia in vitro. Usłyszałam, iż nasza niepłodność jest karą za to, iż rozwiodłam się z pierwszym mężem. Matka czworga dzieci poleciła mi adopcję, chociaż żadne z jej dzieci nie jest adoptowane. Matka innej czwórki ostrzegła mnie, że Bóg mnie kiedyś pokarze za in vitro. No tak, ona swoją czwórkę poczęła w sypialni, więc może czuć się bezpieczna.

Byłam zdumiona, skąd w ludziach potrzeba potępienia bez zadania sobie trudu zdobycia elementarnej wiedzy na temat niepłodności. Teraz, gdy czytam słowa biskupa Pieronka, który twierdzi, iż ja i dziesiątki tysięcy Polaków "nabyliśmy swoje dziecko przy ladzie sklepowej w wyniku handlu", nie dziwię się już ignorancji tych dwóch kobiet. Dlaczego miałyby się czuć zobowiązane do empatii, taktu i zdobywania wiedzy, skoro nie stać na to hierarchy polskiego Kościoła katolickiego? Te kobiety to społeczne lustro, w którym odbijają się takie opinie biskupa Pieronka, biskupa Napierały, dr Dudziak czy Mirosława Ruckiego.

My, ludzie niepłodni, nie mamy się czego wstydzić. Niech wstydzą się ci, którzy poczynają swoje dzieci w aktach przemocy i gwałtu, w zamroczeniu alkoholowym, w wyniku zdrad. Dla których poczęte dziecko jest wypadkiem przy pracy, niechcianym odpadem. Tych ludzi Kościół katolicki nie rozlicza z "godności poczęcia", bo zakłada ją automatycznie. Wszak mieli szczęście począć dzieci w wymiętej pościeli, a nie na fotelu ginekologicznym. Nie pozwolę się upokarzać i poniżać. Czuję się dumna z tego, że razem z mężem przetrwaliśmy okropne, gorzkie cztery lata. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie miłość. Jesteśmy dumni z tego, że nasze dziecko poczęło się z miłości i w miłości.

Szanowni politycy, chcę wiedzieć, co zamierzacie uczynić w tej sprawie. Niepłodność nosi dziś między innymi moje nazwisko. Wiem, nie znacie mnie, nic Was nie obchodzę. Jednak za kilka lat moja sprawa może się stać boleśnie waszą sprawą - sprawą waszych córek, wnuków czy siostrzenic. Czy im również zalecicie, by pogodzili się z losem? Zaproponujecie adopcję lub cierpienie z powodu bezdzietności jako jedyne warianty radzenia sobie z niepłodnością? A może zasugerujecie im wizytę w klinice w Czechach lub Niemczech? Bo jeśli przejdzie ustawa Gowina, to - nie czarujmy się - in vitro w Polsce przejdzie do historii.



*Anna Krawczak jest członkiem Stowarzyszenia na rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian" (WWW.nasz-bocian.pl). Ma ośmioletniego syna i spodziewa się dziecka z in vitro. Tekst jest zapisem wystąpienia, jakie wygłosiła w Sejmie podczas wysłuchania obywatelskiego 23 lutego
http://wyborcza.pl/1,7684...ieplodnosc.html

Gregg Sparrow - 2009-03-19, 15:10

onet napisał/a:
"PO przestraszyła się Kościoła"
PO przeraziła się krytyki Kościoła katolickiego w sprawie metody in vitro, boi się debaty parlamentarnej i nie rozumie jak ważna jest to sprawa dla obywateli - oceniła Izabela Jaruga-Nowacka (Lewica).
Odniosła się w ten sposób do doniesień, że Platforma nie złoży projektu ustawy regulującej kwestię zapłodnienia pozaustrojowego.

Jak wynika z informacji PAP, PO nie złoży w Sejmie projektu ustawy regulującej kwestię zapłodnień in vitro. Ogólne zapisy dostosowujące polskie prawo do konwencji bioetycznej i dyrektyw UE znajdą się w kilku ustawach, m.in. w tzw. ustawie transplantacyjnej, nad którą trwają prace w Sejmie. Szczegółowe przepisy dotyczące in vitro ma określać w rozporządzeniach minister zdrowia.

- PO oświadczyła, że nie złoży projektu w sprawie in vitro, chociaż taki projekt obiecywała obywatelom. Mówi dzisiaj: "nie będziemy budzić demonów", ale od pierwszego oświadczenia minister zdrowia Ewy Kopacz, że metoda zapłodnienia pozustrojowego powinna być dostępna także dla ludzi niezamożnych, demony zostały obudzone - zwróciła uwagę Izabela Jaruga-Nowacka na konferencji prasowej w Sejmie.

- Następnego dnia ryknął wielkim groźnym głosem Episkopat mówiąc, że jest to wyrafinowany rodzaj aborcji - dodała. - Demony szaleją i PO mówiąc, że nie chce tych demonów budzić, chyba nie spostrzegła, że niestety już bardzo wiele krzywdy zrobiła - zaznaczyła posłanka Lewicy.

Jej zdaniem, to "fatalnie", że nie będzie projektu regulującego in vitro. "Jeśli ktoś boi się debaty parlamentarnej, z udziałem obywateli i próbuje załatwić sprawę tylnymi drzwiami, to się nie uda" - oceniła posłanka.

Jak dodała, PO musi zrozumieć, że to jest bardzo ważna sprawa dla obywateli", a jeśli Platforma "przeraziła się krytyki Kościoła katolickiego i biskupów, to niech to powie odważnie".

- Niech Platfirma się zdecyduje czy chce wprowadzić regulacje takie jak proponuje PiS, czyli zakaz zapłodnienia pozustrojowego. Cała Europa uważa tę metodę nie tylko za metodę leczenia, ale też refunduje - dodała posłanka Lewicy.

Przypomniała jednocześnie, że klub Lewicy już siedem miesięcy temu złożył projekt ustawy, w którym jest mowa o refundowaniu z Narodowego Funduszu Zdrowia zapłodnienia pozaustrojowego. - Dlaczego ten projekt nie jest rozpatrywany, nie wiem. Myślałam, że czeka, aby odbyć tę dyskusję razem (z projektem PO) - powiedziała Jaruga-Nowacka.

- Czy nie widzicie, że te demony szaleją, a wy tchórzowską postawą je wzmacniacie - pytała Platformę Jaruga-Nowacka.



No i znowu episkopat tupnął nogą i kolejny rząd ugiął się pod jego naciskiem.
W JAKIM MY KRAJU ŻYJEMY??? W KATOLANDZIE!!!!!!!!!
Czarni znów wepchali swoje brudne łapska w majtki obywateli. :evil:

m4a1 - 2009-03-19, 21:33

problem in vitro trzeba analizować pojedynczo. żyjąc zgodnie z naukami kościala katolickiego nikt nie dopuści sie tego. a jak wiadomo nasz kraj jest krajem katolickim.. a tyle dzieci w domu dziecka czeka na rodziców który je pokochaja. a PO boi sie kosciola. w sumie nic dziwnego.. a liberalni to juz wszystkiego chcą. niech jeszcze krzyczą o eutanazję..


Proszę zwrócić szczególną uwagę na literówki i stosować do zasady polskiej pisowni,
a w szczególności do tej, że po kropce nowe zdanie zaczynamy pisać z wielkiej litery.
Jaro

Mateusz - 2009-03-19, 21:58

gregg
Cytat:

No i znowu episkopat tupnął nogą i kolejny rząd ugiął się pod jego naciskiem.
W JAKIM MY KRAJU ŻYJEMY??? W KATOLANDZIE!!!!!!!!!
Czarni znów wepchali swoje brudne łapska w majtki obywateli. :evil:


Wiesz że Państwa Skandynawskie są krajami protestanckimi tak jak my katolickimi i tam religia też ma duży wpływ na opinie publiczną?

Czy coś w tym złego?

Gregg Sparrow - 2009-03-19, 22:10

Mateusz napisał/a:
Wiesz że Państwa Skandynawskie są krajami protestanckimi tak jak my katolickimi i tam religia też ma duży wpływ na opinie publiczną?

Czy coś w tym złego?

Oczywiście że coś w tym złego!!! Rozdział państwa od religii jest zapisany w konstytucji.
Przeczytaj artykuł który przytoczył Morgoth... tam jest jasno i wyraźnie napisane "co w tym złego".

m4a1 - 2009-03-19, 23:26

kierowanie sie etyka znòw nie jest zle ;) jak ktos sie uprze na in vitro to granicę przeciez otwarte, problemu nie ma ;)
Gregg Sparrow - 2009-03-20, 07:38

m4a1 napisał/a:
kierowanie sie etyka znòw nie jest zle ;) jak ktos sie uprze na in vitro to granicę przeciez otwarte, problemu nie ma ;)

Powiedz to trzem milionom par z problemami. Czy ty również leczysz się za granicą??? Jesteś tak młody że leczysz się za pieniądze podatników (w tym również za moje) więc nie chrzań takich głupot. Jak będziesz miał chorego w rodzinie (na cokolwiek i konieczna będzie np operacja) to też mu powiesz żeby jechał się leczyć za granicą?
Żyję w Polsce i zgodnie z polską konstytucją mam pewne prawa. Rozdział kk od państwa jest w niej zagwarantowany. Więc dlaczego kk majstruje w prawie?
Życzę ci żeby nigdy nie dotknął cibie ani twojej partnerki problem niepłodności i żeby nigdy nikt nie odebrał ci tej ostatniej nadziei jaką daje in vitro. A jak już sie to zdarzy (nie wiem czy wiesz ale coraz więcej par ma z tym problemy) to wtedy uzbierasz sobie kilkadziesiąt tysięcy złotych i pojedziesz sie leczyć za granicę bo tutaj czarni odbiorą ci tą możliwość.

hajen - 2009-03-20, 10:10

Ja jestem rozdarty w kwestiach Kościół-Państwo. Jestem wierzący i powinienem się zgadzać z Kościołem.

Jednak myśląc racjonalnie, to Bóg dał człowiekowi wybór. Możemy pójść w stronę dobra, albo w stronę zła. Episkopat zajął miejsce po jednej stronie barykady a ludzie, którzy nie mają możliwości posiadania dzieci - po drugiej stronie. Do państwa należała decyzja i stanęli po stronie Kościoła.

Uważam, że każdy powinien robić to, na co ma ochotę - sam odpowie za WŁASNE grzechy, nie za CUDZE. Tak jak m4a1 napisał wyżej - nie ma problemu, jak komuś na prawdę zależy, to skorzysta tam, gdzie się da.


PS. gregg, trzymaj język na wodzy i zajmij się swoimi czystymi rączkami.

Gregg Sparrow - 2009-03-20, 11:31

Dla mnie wciskanie ludziom że in vitro jest złem jest totalną ciemnotą kleru. Tak jak kiedyś wbijali wirę siłą (inkwizycja, wyprawy krzyżowe, palenie na stosch itd) tak teraz blokują naukę i postęp. Kościół zawsze był za zacofaniem wiernych bo takimi zacofanymi łatwiej daje sie manipulować. W naszym kraju nie wszyscy są wierzący.
"Myśląc racjonalnie to Bóg dał człowiekowi wybór" - zgadza się. Bóg dał człowiekowi rozum żeby z niego skorzystał. Dlaczego ksiądz ma decydowac za innych?

hajen napisał/a:
Tak jak m4a1 napisał wyżej - nie ma problemu, jak komuś na prawdę zależy, to skorzysta tam, gdzie się da.

Takie właśnie jest gadanie tych których ten problem nie dotknął (jeszcze). Tylko dlaczego ma się nie dać???

voxpopulivoxdei - 2009-03-20, 12:11

Hajen- odczep się z łaski swojej od gregga, bo mówi mądrze, tyle, że ta prawda jest niewygodna dla zakomlpeksionych i niemyślących niektórych, głównie katolickich-ciasnych "umysłów". Poczytaj trochę, poucz się, pomyśl, dojrzej, to może w końcu zrozumiesz, że czym innym jest wiara i wew. nakaz moralnego drogowskazu, czym innym sztuczny twór stworzony przez ludzi- Kościół instytucjonalny, że "ksiądz, biskup, itp." - nie równa się-prawo, życie, dobro, moralność, prawość, decydowanie o innych, jedynie słuszne racje, nieomylność, etc!
W pragnieniu dawania życia przez zrozpaczonych rodziców in spe starających się o własnego potomka - Kościół ani żaden jego hierarcha nie ma prawa nawet zabierać głosu ani decydować! Nakazywać?! To draństwo i tyle! Klechy precz łapy od brzuchów kobiet i naszych sypialni! Nie twierdzę, że cel uświęca środki, bo zwykle raczej je- jak mówił prof. Kotarbiński - "uświńca"! Ale w metodzie "in vitro" nie ma nic złego, by kreować w ten sposób nowe życie.
Zygota na szkiełku nie jest człowiekiem, nie czuje bólu, nie ma świadomości ( nie istnieje jeszcze w stadium blastuli cewa nerwowa), więc nawet jeśli w procesie in vitro część zarodków ginie- nie dzieje się im "krzywda"! A o to głównie Kościół podnosi larum!
Zresztą przypuszczalnie domniemana czy urojona "krzywda" zygoty, to tylko pretekst do jeszcze większego uzależnienia od kleru katolickich "owieczek"- szczególnie w dobie masowego zmniejszania się tego "stadka" i swoistej laicyzacji społeczeństwa, jak to się dzieje u najstarszej "córy Kościoła"- Francji.
Kościelni, w największym procencie to nieuki, ignoranci. A Ty, Hajen, i inni,masz obowiązek- myśleć! myśleć!myśleć! Rozwijać się! Pamiętaj, że kto stoi, ten się cofa.
Pozdrawiam!

miko 005 - 2009-03-20, 13:42

Cytat:
"PO przestraszyła się Kościoła"

gregg napisał/a:
No i znowu episkopat tupnął nogą i kolejny rząd ugiął się pod jego naciskiem.
W JAKIM MY KRAJU ŻYJEMY??? W KATOLANDZIE!!!!!!!!!

gregg, chcę Tobie i ludziom, którzy mają podobne odczucia jak Twoje, zadać jedno bardzo krótkie pytanie, na które oczywiście nie musisz publicznie odpowiadać. Wystarczy że sam sobie udzielisz odpowiedzi.
- Na jaką partię oddałeś głos w wyborach parlamentarnych w 2007r. ( ostatnie wybory ) :?:
Mamy w polskim parlamencie cztery opcje, z czego tylko jedna ma odwagę i chce działać na arenie politycznej z pominięciem kwestii wyznania, jest to formacja lewicowa, LiD.
A teraz dla przypomnienia, wyniki ostatnich wyborów;
- PO 41,51%
- PiS 32,11%
- LiD 13,15%
- PSL 8,91%

Przy ogólnej frekwencji 53,88%, czyli tak zadecydowała większość, w sumie 86,53% głosujących opowiedziało się za tym, że jednak polskie społeczeństwo chce iść przez życie z doktryną między innymi Kościoła Katolickiego. Bo nie można mówić o tym że: PO, PiS i PSL, są partiami niesprzyjającymi Kościołowi Katolickiemu, a w państwie gdzie konstytucja zapewnia równość wyznaniową wszystkim obywatelom, tak być nie powinno.

Ja cały czas podkreślam, że wieszanie psów na tymże Kościele jest bez uzasadnienia. Odpowiedzialnością za to co się dzieje wokół tematu In vitro, jak i pozostałych spornych kwestii na linii państwo – kościół, należy w 100% obciążyć ludzi, których wybraliśmy do kierowania państwem.

I jeszcze jedno, choć już raz o tym pisałem. Każdy ma swoją doktrynę, której przestrzega i z którą żyje. Kościół Katolicki ma swoją ( między innymi nie popiera metody In vitro ), ateista swoją, biznesmen też ma swój kodeks ( choć każdy inny ;) ), nawet prostytutka żyje według własnej doktryny, która każe dawać jej d…y za pieniądze, nigdy za darmo.

Też jestem katolikiem, ale uważam że sprawa In vitro, to indywidualna sprawa każdego zainteresowanego. Państwo powinno rozwiązać ten problem z pominięciem etyki chrześcijańskiej, a obywatele powinni sami decydować, czy mogą skorzystać z takiej możliwości, czy jednak zgrzeszą jako chrześcijanie, i dlatego odstępują od możliwości posiadania własnych dzieci, dzięki tej metodzie.
Jednak żeby tak się mogło dziać, to musimy wybrać tak, żeby oddać Bogu co boskie, a Cesarzowi co cesarskie.

siwy_ - 2009-03-20, 16:05

voxpopulivoxdei napisał/a:
Zygota na szkiełku nie jest człowiekiem, nie czuje bólu, nie ma świadomości ( nie istnieje jeszcze w stadium blastuli cewa nerwowa), więc nawet jeśli w procesie in vitro część zarodków ginie- nie dzieje się im "krzywda"!
I właśnie tu leży pies pogrzebany. Część ludzi uważa, że to już człowiek, część że jeszcze nie. I nie ma w tej kwestii pola do kompromisu - albo się przyjmuje pierwszy punkt widzenia, albo drugi. W tym świetle ustawa Gowina jest jednak względnie rozsądna. Dopuszcza in vitro, ale bez możliwości zamrażania (czyli de facto po pewnym czasie zabijania) zarodków.
Gregg Sparrow - 2009-03-20, 19:49

siwy_ napisał/a:
W tym świetle ustawa Gowina jest jednak względnie rozsądna. Dopuszcza in vitro, ale bez możliwości zamrażania (czyli de facto po pewnym czasie zabijania) zarodków.

No to widać że niewiele wiesz o samej metodzie.
Kobiecie przed pobraniem komórek jest aplikowana kuracja hormonalna która sama z siebie jest uciążliwa i do tego kosztowna (większość kosztów in vitro to właśnie koszt zastrzyków hormonalnych). Ma ona na celu przygotowanie komórek do pobrania od kobiety. Pobiera się za jednym razem kilka do kilkudziesięciu komórek. Wszczepia się za jednym razem do trzech zapłodnionych komórek. Jeżeli zmniejszy się ilość dopuszczalnych embrionów to w rezie niepowodzenia kobieta będzie musiała ponownie porzechodzić tą uciążliwą terapię hormonalną. Można tego oszczędzić tym kobietom ale ustawa Gowina to właśnie uniemozliwia. Spada wtedy również sama skuteczność metody bo będzie wszczepiany tylko jeden zarodek. Nie wiem czy wiecie ale w przyrodzie dzieje się tak że tylko niektóre zapłodnione komórki zagnieżdżaja się w macicy... większość jest wydalana z organizmu kobiety. Logicznie rzecz biorąc to większość kobiet za swojego życia, mając okres,pozbywa się "dzieci" (tak nazwane zygoty przez KK)
Dlatego wkurza mnie to, że ludziom wciska się bzdury (również rozpowiadane przez czarnych z ambony) zamiast rzetelnych informacji.
Proponuję najpierw się dowiedzieć, poczytać, zasięgnąc wiedzy a dopiero później krytykować.

siwy_ - 2009-03-20, 20:16

gregg napisał/a:
No to widać że niewiele wiesz o samej metodzie.

gregg napisał/a:
Jeżeli zmniejszy się ilość dopuszczalnych embrionów to w rezie niepowodzenia kobieta będzie musiała ponownie porzechodzić tą uciążliwą terapię hormonalną.

gregg napisał/a:
Spada wtedy również sama skuteczność metody bo będzie wszczepiany tylko jeden zarodek
Doskonale o tym wszystkim wiem. W całym tym sporze kluczową kwestią jest to, czy uznamy embriony za ludzi czy nie. Tyle
ryba - 2009-03-21, 20:05

Cytat:
Przy ogólnej frekwencji 53,88%, czyli tak zadecydowała większość, w sumie 86,53% głosujących opowiedziało się za tym, że jednak polskie społeczeństwo chce iść przez życie z doktryną między innymi Kościoła Katolickiego. Bo nie można mówić o tym że: PO, PiS i PSL, są partiami niesprzyjającymi Kościołowi Katolickiemu, a w państwie gdzie konstytucja zapewnia równość wyznaniową wszystkim obywatelom, tak być nie powinno.


No ale w tych kilku zdaniach podałeś właśnie definicję rzeczonego "Katolandu", więc co do zasady przyznajesz wprost rację Greggowi. Różnica jest chyba tylko taka, że Ty zdajesz się przyjmować to jako pewną konieczność i w związku z tym nie ma się co bulwersować, Gregga zaś to irytuje i nie ma zamiaru się na taki stan rzeczy godzić, w takiej mierze przynajmniej, w jakiej może to robić, choćby postując na forum.
Poza tym PO nie raz i nie dwa mówiła o sobie jako partii liberalnej, więc spora część ludzi głosujących na nią może czuć się srodze zawiedziona takim obrotem sprawy. Stopień uległości PO wobec KK jest nie mniejszy niż PiS-u, co nota bene jest jednym z dowodów na to, że obie te partie są tak na dobrą sprawę ideowo sobie bardzo bliskie. Całe rzesze ludzi głosowało jednak na PO w odruchu sprzeciwu wobec polityki PiS-u, a dostali PiS-bis.

Cytat:
Ja cały czas podkreślam, że wieszanie psów na tymże Kościele jest bez uzasadnienia. Odpowiedzialnością za to co się dzieje wokół tematu In vitro, jak i pozostałych spornych kwestii na linii państwo – kościół, należy w 100% obciążyć ludzi, których wybraliśmy do kierowania państwem.


Tu masz dużo racji, ale znów należy przypomnieć, ze wyborcy PO mogą czuć się oszukani, bo głosowali poniekąd na partię liberalną. Ale fakt, że KK ma tak ogromny wpływ na życie publiczne w Polsce jest w dużej mierze winą partii, które nie potrafią, z różnych względów, odciąć się od kościoła.
Można jednak spojrzeć na tą sprawę z innej strony. Skoro bowiem partie takie jak PO czy PiS są w mniejszym lub większym stopniu konserwatywne i wiedzą doskonale, że bez dobrego układu z KK nie miałyby żadnych szans na zaistnienie na scenie politycznej, to świadomi tego swego rodzaju determinizmu, punkt ciężkości powinniśmy przesunąć raczej na samą doktrynę kościoła. W takiej perspektywie partie te są symbolicznymi zakładnikami KK i będą się one zmieniać w takiej mierze, w jakiej zmieniać się będzie tzw. nauka społeczna kościoła. Przyjmując taki punkt widzenia, nie jest fair obwinianie w 100 % wyborców.

Cytat:
I jeszcze jedno, choć już raz o tym pisałem. Każdy ma swoją doktrynę, której przestrzega i z którą żyje. Kościół Katolicki ma swoją ( między innymi nie popiera metody In vitro ), ateista swoją, biznesmen też ma swój kodeks ( choć każdy inny ;) ), nawet prostytutka żyje według własnej doktryny, która każe dawać jej d…y za pieniądze, nigdy za darmo.


Oczywiście, że każdy ma swoją, ale prawo jest jedno. A prawo powinno być tak skonstruowane, aby w jego świetle wszyscy obywatele byli traktowani równo. Doktryna KK w sprawie m.in In Vitro - na której w dużej mierze opierał się projekt Gowina - w sytuacji zaprzęgnięcia jej w kodeks prawa demokratycznego państwa, dzieli obywateli na lepszych i gorszych, a jako taka jest dla każdego człowieka myślącego w kategoriach polis nie do przyjęcia. Także doktryna doktryną, jeśli katolik ma ochotę się do niej stosować - proszę bardzo, nic nie stoi na przeszkodzie. Ale jeśli ma ona stać się podstawą powszechnie obowiązującego prawa, to każdy, komu wartości demokratyczne nie są obojętne, powinien głośno się temu sprzeciwiać.

Cytat:

Też jestem katolikiem, ale uważam że sprawa In vitro, to indywidualna sprawa każdego zainteresowanego. Państwo powinno rozwiązać ten problem z pominięciem etyki chrześcijańskiej,


No i tu pełna zgoda, tyle tylko, że nie utożsamiałbym etyki chrześcijańskiej z doktryną kościoła katolickiego. Znam sporo osób, które do kościoła nie chodzą, a chrześcijanami się czują i starają się żyć jak chrześcijanie. KK nie ma monopolu na chrześcijaństwo.

glizda - 2009-03-21, 22:04

Do tej pory nie wypowiadałam się w tym temacie. Jestem kobietą, która marzy o dziecku. Nie wiem czy będę mogła mieć dzecko, gdyż zadna kobieta nie jest tego pewna. Bardzo nie podoba mi się Kośvciół wtrąca się w sprawy ktore moim zdaniem niepowinny go dotyczyć. In vitro to szansa dla wielu małżeństw, nie wszyscy sa gotowi na to aby przyjąć do swojego serca "obce" dziecko. Ale niestety Kościół tego nie rozumie. Ja sama chciałabym być w ciąży i sama urodzić dziecko.
W tym temacie zgadzam się w zupełności z Greggiem. Sama moge być w takiej sytuacji że ne niemogę zajść w ciążę. A dla kobiety to ważne jest zajść w ciążę, urodzić dziecko, to jest coś takiego co mężczyźni, Kościół może nie zrozumieć.

Morgoth - 2009-03-22, 12:28

ryba napisał/a:
Znam sporo osób, które do kościoła nie chodzą, a chrześcijanami się czują i starają się żyć jak chrześcijanie. KK nie ma monopolu na chrześcijaństwo.

Tyle w temacie.

Zygmunt Stary - 2009-03-23, 22:35

Jeszcze raz n/t in vitro i naprotechnologii.
Okazuje się, że ceniony lekarz znający i posiadający doświadczenie w in vitro, może porzucić tę metodę i zwrócić się w kierunku naprotechnologii.
Powinno to zwolennkom in vitro dać do myślenia.
Cytat:
Chciałabym poinformować, że okazało się dzisiaj, że znany i lubiany dr Tadeusz Wasilewski z Kriobanku już tam nie pracuje. Ten fakt - nieststy - poważnie może wpłynąć na samopoczucie osób leczących się w Klinice, jako, że dr W był jadnym z bardziej cenionych lekarzy Krio przez wiele znanych mi dziewczyn
http://www.nasz-bocian.pl...=asc&&start=750


Cytat:
Od stycznia tego roku w Białymstoku na zasadach naprotechnologii działa przychodnia NaProMedica założona przez dr. Tadeusza Wasilewskiego. Musiał on pokonać szereg formalności związanych z jej założeniem. Jednak tym, co zaważyło o jej powstaniu, było świadome odrzucenie przez niego programu zapłodnienia metodą in vitro, w którym uczestniczył przez 15 lat w jednej z białostockich klinik.
[...]
Radykalnie porzucił tę metodę, gdy się przekonał, że w tym procesie giną dzieci zamrażane w lodówkach, poddawane tzw. selektywnej aborcji.
[...]
Z pespektywy czasu dr Wasilewski ocenia, że in vitro narusza godność dziecka, ale też godność kobiety i mężczyzny. Doktor Wasilewski obalił również na konferencji mit wmawiany przez zwolenników in vitro - iż jest możliwość zapłodnienia przy użyciu tylko jednego jajeczka, które wszczepia się do łona kobiety. Jak stwierdził, żadna klinika tej procedury w ten sposób nie wykonuje, bo szansa powodzenia jest wtedy niższa niż 5 procent. Specjalista dodał, iż w prawie włoskim dotyczącym zapłodnienia pozaustrojowego jest zezwolenie na wytwarzanie co najwyżej 3 zarodków wraz z zakazem ich mrożenia, także ustawowy wymóg implantacji wszystkich. To ograniczenie i tak otwiera szeroko furtkę, ponieważ trudno jest skontrolować, czy ktoś przestrzega tych "wymogów".
http://www.naszdziennik.p...323&id=po12.txt


I jeszcze jedno, wcale nie mniej ważne:
Cytat:
Jak mówił dr Boyle, ponad 160 małżeństw po nieskutecznym in vitro doczekało się dziecka, stosując leczenie według zasad naprotechnologii.
tamże

yabos - 2009-03-23, 23:20

Cytat:
Z nowej ustawy medialnej wypadł zapis o wartościach chrześcijańskich (WC) - zapis przez wiele osób uznawany za niekonstytucyjny. Zamiast tego posłowie proponują cywilizowany zapis o takiej treści:

przeciwdziałaniu dyskryminacji ze względu na rasę, narodowość, wyznanie, płeć, orientację seksualną

To już za wiele dla tytana intelektu kościoła krakowskiego, który postanowił błysnąć wiedzą:

To element nowej ideologii, która moim zdaniem nawiązuje do myśli Mao Tse Tunga: wszyscy mają być równi i nie ma żadnych wartości nadrzędnych. Po prostu jest to pogoń za modą, która moim zdaniem jest niebezpieczna, bo prowadzi do relatywizmu. To nowa ideologia ludzi, którzy kierują się zupełnie innymi wartościami niż cała tradycyjna Europa

http://brocha.wordpress.com/2009/03/23/cien-mao/

Moda na to, że wszyscy ludzie są równi bez względu na rasę, narodowość, wyznanie, płeć, orientację seksualną? Śmiać mi się nawet z tego nie chce :|

ryba - 2009-03-23, 23:56

Cytat:
Z pespektywy czasu dr Wasilewski ocenia, że in vitro narusza godność dziecka, ale też godność kobiety i mężczyzny.


Jeśli traktować ten pogląd jako głos w toczącej się aktualnie debacie dotyczącej rozwiązań prawnych dla in vitro, to w zasadzie nic on nie wnosi. Bo cały czas wracamy do indywidualnych ocen tego rozwiązania - to, czy coś jest dla mnie godne czy nie, oceniam sam i na tej podstawie podejmuję działanie. I chodzi o to, aby osoba, która uzna to za czyn nie stojący w sprzeczności z jej godnością (bądź z kategorią godności nie mający nic wspólnego) miała możliwość postępowania zgodnego z takim przekonaniem. Jeśli uznać odgórnie, że in vitro jest niegodne i nadać temu status prawny (w formie mniej lub bardziej miękkiego zakazu), to taka zasada godzi w podstawowe wolności obywatelskie - tym co uważają inaczej nie zostawia wyboru. W takim wypadku demokracja staje się fasadą.

Cytat:

To element nowej ideologii, która moim zdaniem nawiązuje do myśli Mao Tse Tunga: wszyscy mają być równi i nie ma żadnych wartości nadrzędnych. Po prostu jest to pogoń za modą, która moim zdaniem jest niebezpieczna, bo prowadzi do relatywizmu. To nowa ideologia ludzi, którzy kierują się zupełnie innymi wartościami niż cała tradycyjna Europa


Heh, skumajcie słabość tej "argumentacji". To ma być przykład dialogu kościoła z wyzwaniami współczesnych społeczeństw? Nasilenie bełkotu w tych kilku zdaniach pozwalałoby co najwyżej na debatę z Rydzykiem i niestrudzonym mistrzem manipulacji J.R. Nowakiem, bo jak z takimi bzdetami polemizować? Tłumaczyć, że to nie kwestia mody i że porównanie do Mao jest wysoce niestosowne? Litości, ludzie. Są mimo wszystko jakieś normy, do których trzeba się w publicznej sferze stosować, aby dialog w ogóle zaistniał. W tym wypadku można to jedynie zbić pustym śmiechem tudzież bezradnym rozłożeniem rąk.

Gregg Sparrow - 2009-03-24, 09:13

Cytat:
Cud naprotechnologii
Od pewnego czasu publicznymi debatami na temat problematyki In vitro, wstrząsają niezwykłe doniesienia dotyczące nowej metody leczenia niepłodności, naprotechnologii. Metoda ta nie tylko jest już nazywana alternatywą wobec zapłodnienia pozaustrojowego, ale posiada imponującą skuteczność. Część źródeł donosi nawet o 97% przypadków leczenia zakończonych sukcesem.

Czym jest naprotechnologia?

NaProTechnologia powstała 30 lat temu jako skrót od słów Natural Procreative Technology (Metoda naturalnej prokreacji). Jest metodą diagnozowania i leczenia niepłodności polegającą na prowadzeniu dokładnych obserwacji kobiecego organizmu i tworzeniu na tej podstawie indywidualnych wytycznych dla każdej pary. Opiera się na tzw. modelach płodności Creightona.
Jej wynalazca i prekursor, prof. Thomas Hilgers postawił tezę, iż większość przypadków niepłodności idiopatycznej (o niewyjaśnionym medycznie podłożu) to w istocie niezdiagnozowane przypadki całkowicie uleczalnej niepłodności. Wraz z prowadzeniem analizy fizjologicznych i biochemicznych procesów zachodzących w organizmie kobiety następuje rozpoznanie problemu.
Na tym etapie można zadecydować o włączeniu leczenia hormonalnego lub chirurgicznego oraz ustalić optymalny dla danej pary moment współżycia. Przeciętna długość cyklu metody NaPro (a więc pełnej diagnostyki) trwa 24 miesiące. Oczywiście wielu parom udaje się począć dziecko jeszcze przed upływem dwóch lat.

Naprotechnologia jest przy tym metodą w całości naturalną, bo opierającą się na codziennych obserwacjach śluzu, temperatury, samopoczucia itd., bezpieczną dla zdrowia pacjentki i dziecka, rzetelną diagnostycznie, przydatną również przy problemie poronień nawykowych i ciąż zagrożonych. Jest przy tym stosunkowo tania, a w każdym razie ok. trzykrotnie tańsza od In Vitro Fertilization (IVF).
Skoro przyszłość rysuje się tak jasno i wydaje się, iż ludzkość wynalazła cudowny lek na jedną ze społecznych chorób XXI wieku, jaką jest niepłodność, dlaczego rozważamy jeszcze refundację in vitro?

Diagnoza nie leczy

Wyobraźmy sobie, iż pewnego dnia budzimy się z silnymi, napadowymi bólami w okolicach prawego żebra. Udajemy się do lekarza, który przeprowadza wywiad, kieruje nas na badania i na tej podstawie wydaje diagnozę: atak kolki wątrobowej. Odtąd musimy przestrzegać diety, jeść powoli, wzbogacić naszą dietę o większą ilość błonnika, dzięki czemu ataki ustaną lub staną się rzadsze. Ustalenie nazwy schorzenia, na jakie cierpimy, jest niezbędnym etapem leczenia, bo umożliwia zastosowanie odpowiedniej terapii.
Teraz zaś wyobraźmy sobie, iż zdiagnozowano u nas ostrą niewydolność wątroby. Po przejściu szczegółowych badań okazuje się, że niewydolność jest tak zaawansowana, iż jedynym ratunkiem dla nas jest przeszczep wątroby.
Postawienie właściwej diagnozy ma tu znaczenie fundamentalne, bo warunkuje dalsze postępowanie. Jednak jeśli nie znajdzie się dawca, a lekarze nie wykonają nam przeszczepu- nic nam po diagnozie.

Paradoks oszałamiających statystyk w NaProTechnologii polega na tym, iż wartość 97% odnosi się do trafności diagnozy, co wcale nie przekłada się na 97% ciąż ani poczęć uzyskanych drogą tej metody. Jako metoda diagnostyczna bazująca na solennych i precyzyjnych badaniach, NaProTechnologia ma skuteczność niewątpliwie wyższą od kilkunastu wizyt u rejonowego ginekologa i zleconych przez niego nierzadko przypadkowych badań.
Jednocześnie jednak tak jak internista gastrolog jest bezradny w obliczu ostrej niewydolności wątroby ze wskazaniem do przeszczepu, tak naprotechnolog nie będzie w stanie sprawić, iż pacjent z ciężką kryptozoospermią (śladową ilością plemników w ejakulacie) stanie się kiedykolwiek zdolny do poczęcia dziecka metodą naturalną.

Załóżmy zatem, iż kolka wątrobowa to ten rodzaj niepłodności, który poddaje się leczeniu na drodze farmakologicznej lub chirurgicznej. Niestety poza kolką mamy też ostre niewydolności wątroby, którym nie pomoże cudowna dieta i uważne obserwowanie własnego ciała. Ratunkiem jest tylko przeszczep. Odpowiednikiem ostrej niewydolności wątroby jest niepłodność, która kwalifikuje do wykonania zabiegu In vitro będącym zabiegiem ostatniej szansy lub też jedynym możliwym postępowaniem medycznym w danym przypadku.

Do wspomnianego wyżej rodzaju niepłodności ciężkiej będzie się zaliczać między innymi czynnik męski polegający na zaburzeniu funkcji nabłonka plemnikotwórczego i odpowiadający za ok. 40% przypadków niepłodności męskiej. Zatem jeśli dana para cierpi na ciężką niepłodność męską nie jest możliwym ani całkowite ani częściowe wyleczenie takiego rodzaju niepłodności. Dokładnie na tej samej zasadzie, na jakiej nie da się wyleczyć ostrego zapalenia wątroby. W jednym przypadku można wykonać tylko In vitro, zaś w drugim przeszczep.

Nie jest więc prawdą, iż - tak, jak chce tego NaProTechnologia - leczenie niepłodności sprowadza się do usunięcia problemu danej pary i przywrócenia jej zdolności prokreacyjnych. Taka koncepcja jest zachwycająca, ale niestety fantastyczna.
Znakomita część przypadków niepłodności nie jest uleczalna, tak jak uszkodzenie i zwłóknienie wątroby nie jest uleczalne. Mimo to w pierwszym przypadku można wykonać zabieg zapłodnienia pozaustrojowego, a w drugim- przeszczepić wątrobę dawcy. Przeszczep przywróci zdrowie pacjentowi, choć nie spowoduje ozdrowienia usuniętej wątroby, zaś in vitro spowoduje zajście w ciążę, choć nie zwiększy ilości plemników w ejakulacie.

Innymi rodzajami niepłodności, którym NaProTechnologia nie zaproponuje żadnej skutecznej terapii, będą:
- mechaniczna niepłodność kobieca (brak macicy, jajników, jajowodów, pochwy)
- nieodwracalne zmiany endometriotyczne
- ciężkie uszkodzenia jajowodów i defekty anatomiczne po stronie kobiety oraz mężczyzny
Problem części zwolenników NaProTechnologii polega na tym, iż nie znaleźli wystarczająco wiele czasu, aby wczytać się w jej zasady i zrozumieć, że nie jest ona metodą uniwersalną. Podobnie jak nie jest taką metodą In vitro.

Problem społeczeństwa polega zaś na tym, iż jest poddawane systematycznej dezinformacji zarówno w przypadku NaProTechnologii, jak i w przypadku In vitro. Dezinformacja ma wielorakie konsekwencje: wywołuje niezdrową atmosferę wokół zabiegu In vitro, który dla wielu par jest jedyną szansą poczęcia dziecka; działa na szkodę samej NaProTechnologii przypisując jej moce sprawcze, których nie posiada; wreszcie wywołuje sztuczny konflikt społeczny sugerując, iż NaProTechnologia jest alternatywą dla In vitro.

Kilka faktów i mitów o NaProTechnologii

1. Czy naprotechnologia jest szansą na biologiczne potomstwo dla każdej niepłodnej pary?
Nie.
NaProTechnologia jest metodą wykluczającą wszelkie rodzaje rozrodu wspomaganego. Rozród wspomagany jest zaś w zasadzie jedyną drogą dla par z zaawansowaną niepłodnością męską, jedyną drogą dla par z niedrożnością jajowodów, jedyną drogą dla par z zaawansowaną endometriozą oraz dla wielu innych przypadków niepłodności. Szacuje się, iż przypadki niepłodności męskiej to 35-40% przypadków ogólnej niepłodności. Kolejne 25% to przypadki niepłodności, w których występuje jednocześnie zarówno czynnik męski jak i żeński. Zatem dla ok. 60% par cierpiących na niepłodność NaProTechnologia okaże się być nieskuteczną metodą poczęcia, choć może im wydatnie pomóc w uzyskaniu trafnej diagnozy własnego przypadku.

Wracając do przykładu ze schorzeniami wątroby: choć prawidłowa diagnoza jest niezbędna dla skutecznego przebiegu leczenia, to znajomość diagnozy nie oznacza automatycznie wyleczenia. Uzyskanie informacji, iż cierpimy na ostre zapalenie wątroby z kwalifikacją do przeszczepu nie spowoduje ani wyleczenia na drodze diety, ani nie sprawi, iż nasza wątroba się sama uzdrowi.
Wiedza, iż posiadamy niedrożne jajowody nie pomoże nam zajść w ciążę niezależnie od ilości przebytych laparoskopii, zażytych leków i szczegółowych obserwacji, które zaproponuje nam NaProTechnologia. To właśnie zależność, która najczęściej umyka nierzetelnym zwolennikom NaProTechnologii: NaProTechnologia jest jedynie wariantem mającym sens w niektórych przypadkach, a nie panaceum na niepłodność.

2. Skoro NaProTechnologia jest realnie adresowana do ok. 40% niepłodnych par, skąd statystyki mówiące o 97% skuteczności tej metody czy opinie „Dzięki naprotechnologii w ciążę zachodzi nawet 80 proc. leczących się małżeństw /Agnieszka Pietrusińska, pierwszy w Polsce stażysta NaProTechnologii/”?

Choć metoda NaProTechnologii jest znana od 30 lat, na świecie działa tylko kilka klinik naprotechnologicznych. W całej Europie pracuje jedynie dwudziestu lekarzy-trenerów NaProTechnologii, z czego siedmiu jest jeszcze w trakcie szkolenia i nie posiada pełni uprawnień.
Realnie jest to wiec trzynastu lekarzy z uprawnieniami na cały kontynent, do czego należy doliczyć kilkudziesięciu stażystów w większości bez wyższego wykształcenia medycznego. Powyższe dane pochodzą z oficjalnej strony Fertility Care and NaProTechnology działającej pod patronatem prof. Hilgersa (www.fertilitycare.net).
Aby uzmysłowić sobie rzeczywisty zasięg metody NaPro dodajmy, iż łączna ilość osób zajmujących się NaProTechnologią w Europie to jedna dziesiąta personelu przeciętnego polskiego szpitala wojewódzkiego. Czyż nie wydaje się dziwne, że metoda tak małego zasięgu jest nazywana w Polsce „alternatywą dla In Vitro”?
Przez trzydzieści lat istnienia metody NaProTechnology (dla porównania: metoda In Vitro Fertilization liczy sobie trzydzieści jeden lat) przyszło na świat dzięki niej około sześciu tysięcy dzieci na całym świecie.

Teraz odwołajmy się na chwilę do historii In Vitro: historia tej metody liczy sobie 31 lat liczonych od momentu pierwszego udanego zapłodnienia pozaustrojowego, które miało miejsce w 1978 roku w Wielkiej Brytanii. Od tamtego czasu na całym świecie powstało kilka tysięcy klinik, a w wyniku stosowania metody IVF narodziło się- jak się szacuje- ok. 1,5 miliona dzieci. W Polsce pierwsze zapłodnienie In vitro miało miejsce w 1987 roku, dokonał go profesor Marian Szamatowicz, zaś w samym roku 2008 przyszło na świat dzięki tej metodzie około dwóch tysięcy polskich dzieci.

Jak wiec widać: roczne statystyki urodzeń dzięki metodzie In vitro w Polsce wynoszą mniej więcej tyle, ile światowe statystyki urodzeń dzięki NaProTechnologii w ciągu dziesięciu lat.

Z tego też powodu spotykamy się z dość swobodnym operowaniem różnymi wielkościami procentowymi w przypadku wyliczania skuteczności NaProTechnologii.
Prawda jest taka, iż leczeniu naprotechnologicznemu poddaje się nieistotna statystycznie ilość par cierpiących na niepłodność. W Irlandii, w której mieści się jedna z europejskich klinik NaProTechnology, w ciągu ostatnich dziesięciu lat leczeniu poddało się zaledwie 1, 5 tysiąca par (na ok. 150 tysięcy cierpiących na niepłodność pacjentów). Ponadto z dużym prawdopodobieństwem można założyć, iż nawet te półtora tysiąca nie było reprezentatywną próbą z racji ograniczeń samej metody.
Tak jak człowiek cierpiący na ostrą niewydolność wątroby z kwalifikacją do przeszczepu nie próbuje się nawet leczyć u dietetyka, tak pary z problemem kryptozoospermii, zaawansowaną endometriozą czy niedrożnością jajowodów, na ogół nie są zainteresowane łagodnymi metodami leczenia niepłodności, bo są to metody całkowicie nieskuteczne w ich przypadku.
Można zatem zaryzykować stwierdzenie, iż do trenerów NaProTechnologii zgłaszają się pary ze wstępnym rozeznaniem co do natury ich problemu, przez co skuteczność leczenia naprotechnologicznego powinna być rozpatrywana w wąskim kontekście niepłodności kwalifikującej się do tego leczenia, a nie niepłodności w ogóle.

3. Czy mała popularność NaProTechnologii wynika stąd, iż w przeciwieństwie do In vitro, nie stoją za nią wpływowe środowiska farmaceutyczne, lekarskie ani lobby producentów specjalistycznego sprzętu medycznego?

Jest to najczęstszy argument, jakim usiłuje się wyjaśnić przepaść pomiędzy popularnością In vitro i NaProTechnologii. Wyjaśnienie tego zagadnienia jest jednak mniej spektakularne i spiskowe.

NaProTechnologia jest metodą wykorzystującą leczenie laparoskopowe, chirurgiczne, farmakologiczne. Lekarze pracujący według metody NaPro potrzebują dokładnie tych samych sprzętów, narzędzi i leków, jakich używają ich koledzy z klinik stosujących metodę In vitro. Przepisują pacjentkom te same leki hormonalne, używają identycznych skalpeli i aparatów ultrasonograficznych.
Zatem z punktu widzenia producenta sprzętu medycznego, firmy farmaceutycznej i dystrybutora narzędzi mikrochirurgicznych, nie ma większej różnicy w handlowej atrakcyjności kliniki NaProTechnologicznej i kliniki leczenia niepłodności. Jedna i druga jest klientem.

Co więcej żadna z klinik NaProTechnologii nie jest kliniką publiczną. Są to kliniki prywatne dokładnie w tym samym stopniu, co przeciętna polska klinika leczenia niepłodności. Tymczasem od pewnego czasu wokół NaProTechnologii narasta atmosfera społecznej misyjności, która ma różnić tę metodę od bezwzględnego nastawienia na zysk, jakie środowiska konserwatywne przypisują klinikom oferującym zabieg in vitro.
W rzeczywistości każda z prywatnych klinik leczenia niepłodności, czy to metodą NaPro, czy dowolną metodą wspomaganego rozrodu, jest formą niepublicznej działalności, która –poza realizacją rozmaitych misji medycznych i etycznych- musi być rentowna.
Czynienie z tego zarzutu wydaje się niedorzeczne.

Dr Phil Boyle, dyrektor irlandzkiej kliniki NaProTechnologii ocenia, iż roczny koszt terapii NaPro oscyluje wokół tysiąca euro, podczas gdy średni koszt jednego zabiegu In vitro wynosi trzy tysiące euro. Różnica cenowa jest naturalnie spora, ale tak czy inaczej koszt ponosi pacjent, który musi zapłacić z własnej kieszeni i czyjakolwiek misyjność nie obniży stawek lekarza.
Mała popularność NaProTechnologii wynika więc po prostu z tego, iż jest to metoda adresowana do ściśle określonego typu pacjentów, których niepłodność jest leczalna i daje się korygować medycznie.

Dodatkowo NaProTechnologia jest metodą mało rozpropagowaną, za co trudno obwiniać kliniki leczenia niepłodności, producentów farmaceutycznych czy dowolne lobby.
Pytanie, dlaczego NaProTechnologia nie jest popularna, ma alarmująco niską liczbę wykształconych trenerów i lekarzy, nie jest w stanie wylegitymować się wiarygodnymi i miarodajnymi statystykami, należałoby w istocie zadać jej twórcom, profesorowi Hilgersowi i doktorowi Boyle'owi.

4. Naprotechnologia NIE jest alternatywą dla zapłodnienia in vitro

Najczęstszym merytorycznym błędem spotykanym w polskiej prasie jest konfrontowanie In vitro i NaProTechnologii.
Sugeruje to, że obie metody mogą być ze sobą porównywane. W rzeczywistości nic bardziej mylnego.

NaProTechnologia jest holistyczną metodą przywracania płodności małżeńskiej obejmującą zarówno obserwację cyklu, diagnostykę pary, jak i niektóre formy leczenia inwazyjnego oraz nieinwazyjnego. Jest bez wątpienia skuteczna i pomocna w leczeniu wielu rodzajów niepłodności kobiecej oraz tych przypadków niepłodności dwuczynnikowej, w których czynnik kobiecy odgrywa istotniejszą rolę.
Jednocześnie jest bezradna wobec ok. 60% pozostałych przypadków niepłodności.

In Vitro, zwane często zabiegiem „ostatniej szansy” jest zarówno nazwą metody leczenia, jak i nazwą samego zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego. Proponuje je się parom, którym współczesna medycyna nie oferuje innej niż IVF możliwości poczęcia dziecka oraz parom, wobec których zastosowane leczenie okazało się nieskuteczne.

Istnieje jeszcze inny aspekt problemu, jakim jest przeciwstawianie NaProTechnologii zapłodnieniu in vitro i sugerowanie, iż NaProTechnologia może być tu traktowana w kategoriach alternatywy.
Przedstawianie NaProTechnologii jako uniwersalnej metody leczenia niepłodności jest w istocie wprowadzaniem w błąd 60% par, którym NaProTechnologia nie będzie w stanie pomóc, za to pochłonie ich czas. Znając zaś wpływ wieku kobiety na wskaźniki płodności, można to ujmować w kategoriach „kradzieży” czasu rozrodczego kobiety.

W interesie par niepłodnych, a także w interesie społecznym, leży pogłębianie wiedzy w zakresie naprotechnologii przy jednoczesnym i niezależnym wspieraniu metody In vitro. Konfrontowanie tych dwóch metod i zwanie którejkolwiek z nich alternatywą wobec drugiej, jest działaniem wprowadzającym opinię publiczną w błąd.

Rzetelność informacyjna wymaga rozdzielenia In Vitro i NaProTechnologii jako metod, których obszary zainteresowania i skuteczność w leczeniu niepłodności w większości nie pokrywają się. Niedopuszczalne jest promowanie NaProTechnologii kosztem deprecjonowania metod rozrodu wspomaganego. Niedopuszczalne jest przyzwolenie, aby nauka służyła ideologii.

To tak dla przypomnienia czym KK mami swoich wyznawców.

Zygmunt Stary - 2009-03-24, 10:23

ryba napisał/a:
to, czy coś jest dla mnie godne czy nie, oceniam sam i na tej podstawie podejmuję działanie. I chodzi o to, aby osoba, która uzna to za czyn nie stojący w sprzeczności z jej godnością (bądź z kategorią godności nie mający nic wspólnego) miała możliwość postępowania zgodnego z takim przekonaniem.


np wg. mnie: glizda i ryba nie są godni miana człowieka...? Czy o to Ci chodziło?
glizdę można rozdeptać, a rybę walnąć młotkiem w łeb.
Przecież, jeżeli godzimy się na indywidualizm i subiektywizm ocen, to dlaczego tym wyznacznikiem nie ma być nick?

ryba napisał/a:
Jeśli uznać odgórnie, że in vitro jest niegodne i nadać temu status prawny (w formie mniej lub bardziej miękkiego zakazu), to taka zasada godzi w podstawowe wolności obywatelskie - tym co uważają inaczej nie zostawia wyboru. W takim wypadku demokracja staje się fasadą.


ryba jesteś za jakąś "demokracją bez zasad, która prędzej czy później zamienia się w jawny lub bardziej zakamuflowany totalitaryzm" JPII - Skoczów.

ryba napisał/a:
Są mimo wszystko jakieś normy, do których trzeba się w publicznej sferze stosować, aby dialog w ogóle zaistniał.


Ciekaw jestem jakie to normy i kto je stanowi?
Czy jednak ryba jesteś w stanie je zdefiniować? Wątpię.

Boję się świata, w którym ryba będziesz pełnił jakiekolwiek funkcje społeczne.

gregg:
Który raz już to pastujesz?
Chcesz zakrzyczeć sumienie?

ryba - 2009-03-24, 12:06

Cytat:
np wg. mnie: glizda i ryba nie są godni miana człowieka...? Czy o to Ci chodziło?
glizdę można rozdeptać, a rybę walnąć młotkiem w łeb.
Przecież, jeżeli godzimy się na indywidualizm i subiektywizm ocen, to dlaczego tym wyznacznikiem nie ma być nick?


Ooo, widzę, że ujemny poziom logiki zastosowany przez bp. Pieronka nie jest Ci obcy. Z której części mojej wypowiedzi wywiodłeś sugestię, że dopuszczalne jest ocenianie innych, czy są godni miana człowieka (i że można to uczynić na podstawie... nicku - absurd do 10-tej potęgi!) nie mam najmniejszego pojęcia, ale też jakoś to specjalnie mnie nie dziwi w kontekście innych twoich bełkotliwych wynurzeń. Zastanawia mnie, czy Ty tak specjalnie manipulujesz czyimś słowami, czy rzeczywiście nic nie rozumiesz. Osobiście przychylałbym się jednak do tej drugiej opcji - spróbujmy więc jeszcze raz:

Cytat:
to, czy coś jest dla mnie godne czy nie, oceniam sam i na tej podstawie podejmuję działanie.


Czyli sam osobiście - zgodnie ze swoim sumieniem, wyznawanymi wartościami - decydujesz o WŁASNYM POSTĘPOWANIU. Dlatego uznanie metody in vitro za niegodne człowieka jest tylko jedną z możliwych dróg, bo system wartości kogoś innego nie przewiduje w tej metodzie nic niegodnego. Czy to jest aż takie trudne do zrozumienia?
Cytat:

ryba jesteś za jakąś "demokracją bez zasad, która prędzej czy później zamienia się w jawny lub bardziej zakamuflowany totalitaryzm" JPII - Skoczów.


Jestem za demokracją w pełnym jej słowa znaczeniu, czyli taką, która wszystkich swych obywateli ma traktować tak samo. Nie jestem zaś za demokracją taką, która foruje osoby, które deklarują się jako katolicy i której prawo ma być tworzone na podstawie widzimisię biskupów. Z tego wcale nie wynika, że jestem za demokracją bez zasad.
Co do cytatu zaś - kolejna analogia bez żadnego pokrycia w rzeczywistości. Jaki tu zachodzi związek logiczny, to chyba tylko JP II wiedział. A może Ty mi Zygmuncie wyjaśnisz? Związek logiczny zachodzi za to w stwierdzeniu, że totalitaryzm ma szansę najszybciej rozwinąć się tam, gdzie system polityczny oprze się na jednej jedynej prawdzie.
Cytat:

Ciekaw jestem jakie to normy i kto je stanowi?


Normy, które obowiązują uczestników publicznego dyskursu, warunkujące styl i kulturę wypowiedzi. Nie są skodyfikowane, raczej się je wyczuwa. Bp Pieronek zdaje się nic nie wyczuwać lub ma te normy gdzieś i gada, co mu ślina na język przyniesie. W ostateczności mamy wypowiedź, z którą nie da się polemizować. Po prostu. Jakbym powiedział, że bp Sławoj-Głódź to nowy Goebbels, to byłbyś w stanie polemizować?
Cytat:

Boję się świata, w którym ryba będziesz pełnił jakiekolwiek funkcje społeczne.


Tak, właśnie. Nikt nie chciałby żyć w cywilizacji śmierci! Ona nadchodzi Zygmuncie, pora na ewakuację! Tylko nie ma chyba za bardzo gdzie. Może do Kamerunu?

Gregg Sparrow - 2009-03-24, 12:44

Zygmunt Stary napisał/a:
gregg:
Który raz już to pastujesz?
Chcesz zakrzyczeć sumienie?

Chcę zdementować bzdury, które tu wypisujesz... Jakoś do tej pory nie odniosłes sie do prawdy która jest napisana w tym artykule i nadal promujesz katolicki bełkot. (naprotechnologia) Wycinasz pojedyńcze posty z forum na którym jest ponad 70 stron postów od osób które leczyły się metodą in vitro i ją polecają.
Jeżeli wiesz co to jest sumienie to pozostawisz rachunek sumienia każdemu sobie. To co w twoim przekonaniu (sumieniu?) jest grzechem dla mnie jest czystym wymysłem czarnych. Czy moje sumienie ma być takie samo jak twoje??? Niedoczekanie. Możesz mnie nazwać grzesznikiem a ja się będę z tego śmiał, ponieważ to co w twoim mniemaniu jest grzechem dla mnie jest normalne i nie mam z tego żadnych, nawet najmniejszych wyrzutów.
Ocenę tego pozostawiam twojemu sumieniu. Bez względu na to jakie ono jest skoro potrafiłbyś powiedzieć niepłodnej parze (którą oczywiście można wyleczyć i mogą mieć dziecko przy pomocy in vitro) że są niegodnymi rodzicami i są niegodni żeby mieć dzieci...
Potrafiłbyś tak???


Zygmunt Stary napisał/a:
np wg. mnie: glizda i ryba nie są godni miana człowieka...? Czy o to Ci chodziło?
glizdę można rozdeptać, a rybę walnąć młotkiem w łeb.
Przecież, jeżeli godzimy się na indywidualizm i subiektywizm ocen, to dlaczego tym wyznacznikiem nie ma być nick?

Masz totalnie spaczone pojęcie godności... :shock:

Zygmunt Stary - 2009-03-24, 17:53

Cytat:
Polska Konstytucja już w swojej preambule stwierdza istnienie przyrodzonej godności człowieka. Art. 30 Konstytucji charakteryzuje ją jako przyrodzone, niezbywalne i nienaruszalne źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest jedyną konstytucyjną wartością, która nie może być ograniczona i jedną z klauzul generalnych stanowiących podstawę interpretacyjną całego systemu prawa.

Trybunał Konstytucyjny i szereg konstytucjonalistów stoi na stanowisku, że metaklauzula godności człowieka jest pierwotna wobec aktu prawnego, który o niej explicite stanowi, w związku z tym nie może zostać derogowana (usunięta) z systemu prawa.



Godność jest dobrem osobistym chronionym przez prawo. Razem z dobrym imieniem składa się na zdefiniowane w art. 23 Kodeksu cywilnego pojęcie czci. Z punktu widzenia kodeksu karnego naruszenie czyjejś godności jest przestępstwem znieważenia.

http://pl.wikipedia.org/w..._cz%C5%82owieka

A ryba twierdzi:
Cytat:
to, czy coś jest dla mnie godne czy nie, oceniam sam i na tej podstawie podejmuję działanie.

I tu się ryba mylisz.
Tak twierdząc naruszasz Konstytucję RP i stawiasz się ponad prawem.
Decydować o swoim postępowaniu możesz do mementu, dopóki nie naruszysz godności drugiego człowieka i to nie ty o tym będziesz rozstrzygał, ani nawet twoje własne sumienie.
Jest to niepodważalny fakt.
Nie wszyscy obywatele mają prawo do takiego samego traktowania.
Inaczej muszą być traktowani przestępcy.
Inaczej powinni być traktowni chorzy psychicznie i niepełnosprawni intelektualnie.
Nie powinni np: dyskutować o logice, jako o czymś, o czym nie mają zielonego pojęcia.
Jeżeli "coś się wyczuwa", to może być smród, ale z pewnością nie są tym normy uczestników publicznego dyskursu.
W swojej wypowiedzi ryba użyłeś równie nieprawdopodobnych porównań, jak to, że Sławoj Leszek Głódź to drugi Goebels, ale w twoim wydaniu nawet "logika ujemna", jako nowy twór językowy mnie nie zdziwi.
gregg:
Bełkot, zamiast rzeczowej dyskusji to ty promujesz.
"Jedzcie g...., miliony much much nie może się mylić!" - to jest to co promujesz, czyniąc mi zarzut z tego, że wykorzystałem fragment wypowiedzi ze źródła, którego nie kwestionujesz, dla poparcia tezy, którą kwestionujesz(naprotechnologia jest alternatywą do in vitro - ZS), bo oparłeś się na jakimś artykule prasowym, mniej lub bardziej rzetelnym, w sytuacji, kiedy ja daję ci żywy przykład lekarza, który zna problem "od podszewki" i dokonuje wyboru niezgodnie z twoimi oczekiwaniami.

Gregg Sparrow - 2009-03-24, 20:31

Zygmunt Stary napisał/a:
kiedy ja daję ci żywy przykład lekarza, który zna problem "od podszewki" i dokonuje wyboru niezgodnie z twoimi oczekiwaniami.

Ten typ tak ma niestety. Wiesz co robi ten lekarz? INTERES ŻYCIA!!! Nieźle się zabezpieczył na przyszłość. Kiedy nasz rząd pod naciskiem czarnych zakaże in vitro, to ten doktorek będzie miał już jako jeden z pierwszych w Polsce, klinikę która będzie działała zgodnie z tym co głosi ksiądz z ambony. Już widzę jakie będzie miał kolejki.

Naprotechnologia nie jest żadną alternatywą a jedynie mamieniem ludzi.
Powiesz kobiecie bez jajowodów że naprotechnologia jej pomoże? Albo facetowi z nieruchliwymi plemnikami?

Zygmunt Stary - 2009-03-24, 21:50

Interes życia to robiłby, gdyby ściemniał i działał w in vitro...
Nie on jeden się pomylił. Bernard Natanson ściemniał w USA n/t aborcji, a potem przez wiele lat pokutował.

ryba - 2009-03-24, 22:20

Cytat:
I tu się ryba mylisz.
Tak twierdząc naruszasz Konstytucję RP i stawiasz się ponad prawem.
Decydować o swoim postępowaniu możesz do mementu, dopóki nie naruszysz godności drugiego człowieka i to nie ty o tym będziesz rozstrzygał, ani nawet twoje własne sumienie.


Czyli przekładając to na kwestię in vitro: sugerujesz, że jeśli skorzystam z tej metody to naruszę własną godność?

Cytat:
Nie wszyscy obywatele mają prawo do takiego samego traktowania.
Inaczej muszą być traktowani przestępcy.
Inaczej powinni być traktowni chorzy psychicznie i niepełnosprawni intelektualnie.


Czy mam to odebrać jako sugestię, że osoby nie będące w związku małżeńskim (którym projekt Gowina miał uniemożliwić dostęp do in vitro) są przestępcami bądź upośledzeni?

Cytat:
Jeżeli "coś się wyczuwa", to może być smród, ale z pewnością nie są tym normy uczestników publicznego dyskursu.


Oczywiście się mylisz. Każdy kto zabiera głos w publicznej debacie podskórnie czuje, że obowiązują go pewne standardy, podług których konstruuje wypowiedź. Naturalnie nie wszyscy się do nich stosują bądź też w ogóle nie mają o nich pojęcia. Przypadek bpa Pieronka wpisuje się w którąś z tych opcji.

Cytat:
W swojej wypowiedzi ryba użyłeś równie nieprawdopodobnych porównań, jak to, że Sławoj Leszek Głódź to drugi Goebels, ale w twoim wydaniu nawet "logika ujemna", jako nowy twór językowy mnie nie zdziwi.


"Drugi Goebels" to był tylko przykład absurdalnego porównania, mający pokazać idiotyczność analogii użytej przez bpa Pieronka. Sam nigdy bym takowego nie użył, bo - w przeciwieństwie do Pieronka - wiem, że byłoby ono wysoce niestosowne i łamiące reguły w miarę rozsądnej wypowiedzi.

Zygmunt Stary - 2009-03-25, 11:33

ryba napisał/a:
zyli przekładając to na kwestię in vitro: sugerujesz, że jeśli skorzystam z tej metody to naruszę własną godność?

Jest to bardzo prawdopodobne. Jak również swojej małżonki i przede wszystkim dziecka, które w chwili zapłodnienia jest już gotową potencjalnością człowieka, która ma prawo do istnienia.
ryba napisał/a:
Czy mam to odebrać jako sugestię, że osoby nie będące w związku małżeńskim (którym projekt Gowina miał uniemożliwić dostęp do in vitro) są przestępcami bądź upośledzeni?

Niewątpliwie ludzie decydujący o potomstwie, a nie pozostający w związku małżeńskim nie biorą pod uwagę godności potomka, który potrzebuje przez CAŁE swoje życie, do momentu swego usamodzielnienia, opieki ojca i matki pozostających w trwałym związku.
Jeżeli istnieją zatem przeszkody uniemożliwiające powstanie trwałego związku małżeńskiego, wówczas prawdopodobieństwo trwałości takiej relacji się zmniejsza.
Sądzę, że nie branie tych okoliczności pod uwagę, świadczy o pewnym kalectwie społecznym tych osób, wynikającym z nazbyt subiektywnego oglądu rzeczywistości.
Małżeństwo jest naturalną komórką społeczną, która ma prawo do opieki i pomocy państwa. To powinno być dla wszystkich oczywiste.
Ci, którzy uważają inaczej, są po prostu szkodnikami - destruktorami społecznymi.
ryba napisał/a:
Każdy kto zabiera głos w publicznej debacie podskórnie czuje, że obowiązują go pewne standardy

Nie wiem jakie to "podskórne standardy" pozwalają tobie na takie sformułowania:
ryba napisał/a:
Nasilenie bełkotu w tych kilku zdaniach pozwalałoby co najwyżej na debatę z Rydzykiem i niestrudzonym mistrzem manipulacji J.R. Nowakiem, bo jak z takimi bzdetami polemizować?

1. Nie jest dla mnie ŻADNYM standardem, co najwyżej łamaniem wszelkich standardów, używaniem w stosunku do duchownych nazwisk, bez poprzedzenia tego słowem ks., lub o.
2. Żeby zarzucać dr. hab. J.R.Nowakowi manipulację, powinno się posiadać przynajmniej taką wiedzę, jaką on posiada. To właśne J.R.Nowak OBNAŻA manipulacje stosowane wobec narodu polskiego przez Gazetę Wyborczą, czy Jana Tomasza Gross'a i warto to wiedzieć, zanim sformułuje się taką tezę.
3. Na jakiej pozycji stawiasz się ryba, żeby podnieść swoje poczucie własnej wartości, kiedy wypowiedź biskupa (wyrwaną z kontekstu - ZS) nazywasz bełkotem, próbujesz obniżyć znaczenie jego wypowiedzi porównując z dyskusją jakoby na "niższym poziomie" z kapłanem katolickim i dr. hab. historii profesorem niejednej uczelni i na koniec nazywając to wszystko "bzdetem".
Jeżeli to są te jakoby "podskórne standardy", do których ma prawo, ktoś, kto nie wiem nawet czy studia skończył, to uważam, że ŻADNYCH takich "podskórnych" standardów nie ma!
Natomiast kultury osobistej, to jeszcze ryba długo powinieneś się uczyć.
PS.
Jeżeli za te "standardy" uważasz natomiast IDEOLOGIĘ POPRAWNOŚCI POLITYCZNEJ, która każe na jednych pluć bez dania racji, a innych wybielać bez względu na to co czynią, to pamiętaj, że bliski jesteś ideologii totalitarnej.
A nie jest nią uczynienie takiego czy innego gestu ręką, a POGARDA dla tych wartości, które wyznawali żyjący w Polsce przed tobą, POGARDA dla tych ludzi, którzy wyznają wartości tradycjne, POGARDA dla ludzi, inaczej myślących niż ty.

Gregg Sparrow - 2009-03-25, 11:43

Zygmunt Stary napisał/a:
Jest to bardzo prawdopodobne. Jak również swojej małżonki i przede wszystkim dziecka, które w chwili zapłodnienia jest już gotową potencjalnością człowieka, która ma prawo do istnienia.

Człowieku, czy ty nie potrafisz zrozumieć że ci potencjalni rodzice pragną tego jak niczegokolwiek na ziemi??? I to ty odbierasz im godność zabraniając im tego??? Upokażasz ich (ty i tobie podobni) swoimi wypowiedziami.

Zygmunt Stary - 2009-03-25, 13:27

gregg napisał/a:
Człowieku, czy ty nie potrafisz zrozumieć że ci potencjalni rodzice pragną tego jak niczegokolwiek na ziemi???


Życzę im z całego serca, aby doczekali się potomstwa, bez uciekania się do in vitro.

Sedecznie im współczuję z powodu dostrzegania tylko horyzontalnego wymiaru rzeczywistości, ograniczonego do "ziemi".
Tym bardziej, że mam świadomość, jak bardzo, ta rzeczywistość ziemska jest nietrwała:
"Czym jest życie? - Małą chwilką. Czym jest człowiek? - Pyłkiem tylko."
Żyjemy dzisiaj tu, jutro tam, jak śpiewał Leonard Cohen.

Są pragnienia, których nie realizujemy, jedynie ze względu na wymiar wertykalny rzeczywistości.
Ze względu na cenę, którą trzeba będzie zapłacić, w wieczności...

Czy ktoś, kto widzi, nie ma prawa powiedzieć niewidomemu, że wchodzi w przepaść?
Czy jest winą tego niewidomego, że nie widzi? Czy upokażam go w ten sposób, że próbuję powstrzymać go przed wejściem w przepaść? Że przypominam mu o jego kalectwie(o tym, że nie widzi)?

Być może... Być może on zechce zignorować moje słowo i wejść w przepaść, ale to już jego wybór.

Niech jednak nie żąda ode mnie, abym się zgodził, żeby mu drogę do przepaści wybudować z moich pieniędzy, bo na to nie pójdę.

Ferbik - 2009-03-25, 13:47

Zygmunt Stary napisał/a:
Życzę im z całego serca, aby doczekali się potomstwa, bez uciekania się do in vitro.

To takie podejście do sprawy jak pewna opcjapożyczania pieniędzy: "-mógłbyś mi pożyczyć 2000zł? - mógłbym. - To pożycz. - Życzę Ci, abyś miał 2000zł". To nie rozwiązuje problemu.

Gregg Sparrow - 2009-03-25, 14:15

Zygmunt Stary napisał/a:
Życzę im z całego serca, aby doczekali się potomstwa, bez uciekania się do in vitro.

A co im życzysz, jeżeli nie ma innego wyjścia i in vitro jest ostatnią nadzieją???



Zygmunt Stary napisał/a:
Czy ktoś, kto widzi, nie ma prawa powiedzieć niewidomemu, że wchodzi w przepaść?
Czy jest winą tego niewidomego, że nie widzi? Czy upokażam go w ten sposób, że próbuję powstrzymać go przed wejściem w przepaść? Że przypominam mu o jego kalectwie(o tym, że nie widzi)?

Być może... Być może on zechce zignorować moje słowo i wejść w przepaść, ale to już jego wybór.

Niech jednak nie żąda ode mnie, abym się zgodził, żeby mu drogę do przepaści wybudować z moich pieniędzy, bo na to nie pójdę.

Oczywiście że nie... ty wprowadzasz tego niewidomego na serpentynę z wybojami i zawadami, na końcu której jest... przepaść.

hajen - 2009-03-25, 15:03

gregg napisał/a:
A co im życzysz, jeżeli nie ma innego wyjścia i in vitro jest ostatnią nadzieją???


Adopcja niemowlęcia?

gregg napisał/a:

Oczywiście że nie... ty wprowadzasz tego niewidomego na serpentynę z wybojami i zawadami, na końcu której jest... przepaść.


Nie odniosę się do wypowiedzi Zygmunta, ale chyba go nie zrozumiales (albo nie chcesz).

ryba - 2009-03-25, 15:46

Cytat:
Jest to bardzo prawdopodobne. Jak również swojej małżonki i przede wszystkim dziecka, które w chwili zapłodnienia jest już gotową potencjalnością człowieka, która ma prawo do istnienia.


Bardzo prawdopodobne? To już nie łamię bezwzględnie konstytucji? Widzisz, konstytucja reguluje działanie przeciwko CZYJEJŚ godności, a nie przeciw godności własnej. Możemy więc ostatecznie pospierać się o godność dziecka, która ma się z in vitro narodzić. To jest jednak odrębna kwestia i niech będzie, że dyskusyjna (aczkolwiek w takiej dyskusji zdecydowanie odrzucam postrzeganie tej metody zapładniania jako urągającej dziecku). Kwestia godności ojca i matki jest natomiast poza dyskusją. Skoro sami tego chcą, to znaczy, że uznają to za działanie godne i nikt nie ma prawa im tego zabronić.
Cytat:

Sądzę, że nie branie tych okoliczności pod uwagę, świadczy o pewnym kalectwie społecznym tych osób, wynikającym z nazbyt subiektywnego oglądu rzeczywistości.


Nie wierzę. Zadałem prowokacyjne pytanie, sądząc, że z całą mocą się od takiego rozumienia odetniesz, a Ty odpowiadasz twierdząco! Ci co nie w małżeństwie, są kalekami! Brawo Zygmuncie, tak trzymać! Niech żyje XIX wiek! Kobiety do garów i do szmat!

Cytat:
1. Nie jest dla mnie ŻADNYM standardem, co najwyżej łamaniem wszelkich standardów, używaniem w stosunku do duchownych nazwisk, bez poprzedzenia tego słowem ks., lub o.


Ale co Ty w ogóle porównujesz publiczną wypowiedź do mediów osoby piastującej wysokie stanowisko do postu na forum? Czy ja gdzieś powiedziałem, że to ja wyznaczam te standardy, poprzez swoje wypowiedzi na forum? Zupełnie inaczej wypowiadałbym się, gdybym mówił publicznie, mając świadomość własnej funkcji i że czytają/słuchają/oglądają mnie miliony odbiorców. To chyba jasne.

Cytat:
2. Żeby zarzucać dr. hab. J.R.Nowakowi manipulację, powinno się posiadać przynajmniej taką wiedzę, jaką on posiada. To właśne J.R.Nowak OBNAŻA manipulacje stosowane wobec narodu polskiego przez Gazetę Wyborczą, czy Jana Tomasza Gross'a i warto to wiedzieć, zanim sformułuje się taką tezę.


Wiem więcej o Nowaku, niż Ci się wydaje. I pisząc, iż jest manipulatorem, dokładnie to mam na myśli. I nie uważam, że muszę mieć tyle wiedzy, co on, żeby to stwierdzić. Wystarczy uważna lektura jego tekstów publicystycznych.

Cytat:
3. Na jakiej pozycji stawiasz się ryba, żeby podnieść swoje poczucie własnej wartości, kiedy wypowiedź biskupa (wyrwaną z kontekstu - ZS) nazywasz bełkotem, próbujesz obniżyć znaczenie jego wypowiedzi porównując z dyskusją jakoby na "niższym poziomie" z kapłanem katolickim i dr. hab. historii profesorem niejednej uczelni i na koniec nazywając to wszystko "bzdetem".


Poczucie mojej wartości nie ma tu nic do rzeczy. Oceniam to co czytam, używając dostępnych i znanych mi narzędzi, takich jak choćby wiedza z zakresu teorii publicznego dyskursu, komunikacji, zagadnień związanych z perswazją i propagandą, retoryką polskiego dyskursu katolickiego czy lingwistyką. I przyłożenie tych narzędzi pozwala mi na stwierdzenie, że w istocie jest to wypowiedź, która blokuje jakąkolwiek polemikę, chyba że będzie to polemika z wspomnianym Rydzykiem i Nowakiem, bo oni w takim języku czują się doskonale. I czy ja obniżam znaczenie tej wypowiedzi czy nie, to już jest kwestia interpretacji każdego z osobna. Ja po prostu nazywam to po imieniu - bełkotem, bo takim mi się ta wypowiedź jawi.
Cytat:

Jeżeli to są te jakoby "podskórne standardy", do których ma prawo, ktoś, kto nie wiem nawet czy studia skończył, to uważam, że ŻADNYCH takich "podskórnych" standardów nie ma!
Natomiast kultury osobistej, to jeszcze ryba długo powinieneś się uczyć.


Jeszcze raz powtórzę: standardy na forum takim jak to znacznie różnią się do standardów obowiązujących w stricte publicznej sferze. Więc wysuwanie wniosku na podstawie moich wypowiedzi, że owe standardy nie istnieją, jest błędne. Co do kultury osobistej - wiem, mam tu zaległości. Muszę je nadrobić i w tym celu zobowiązuję się poczytać więcej "Gazety Polskiej" i posłuchać Cejrowskiego do spółki z Korwinem-Mikke - wtedy będę taki kulturalny, że hej!

Cytat:
Jeżeli za te "standardy" uważasz natomiast IDEOLOGIĘ POPRAWNOŚCI POLITYCZNEJ, która każe na jednych pluć bez dania racji, a innych wybielać bez względu na to co czynią, to pamiętaj, że bliski jesteś ideologii totalitarnej.


Że co? O czym Ty do mnie w ogóle rozmawiasz? Nie wiem skąd wytrzasnąłeś taką definicję poprawności politycznej, ale jej autor musi mieć naprawdę poważnie uszkodzoną głowę.
Cytat:

A nie jest nią uczynienie takiego czy innego gestu ręką, a POGARDA dla tych wartości, które wyznawali żyjący w Polsce przed tobą, POGARDA dla tych ludzi, którzy wyznają wartości tradycyjne, POGARDA dla ludzi, inaczej myślących niż ty.


O tak! To, co prawicowcy potrafią najlepiej, czyli cios poniżej pasa w postaci szantażu emocjonalnego. Co Ty w ogóle możesz wiedzieć o moim stosunku do wartości tradycyjnych, o moim szacunku dla przodków i dla ludzi, którzy myślą inaczej??? Jak w ogóle śmiesz formułować takie insynuacje? Tak, w pewnym stopniu gardzę tym, co wygadują Rydzyk i Nowak, ale jeśli ktoś twierdzi, że mają oni być uosobieniem wartości tradycyjnych, to nie pozostaje mi nic innego jak przesłać głębokie wyrazy współczucia.


Cytat:

A co im życzysz, jeżeli nie ma innego wyjścia i in vitro jest ostatnią nadzieją???


Jak to co? Modlitwa zostaje! A jak nie jesteś wierzący, to bardzo nam przykro, ale w Polsce dla takich ludzi miejsca nie ma. Bogaci zrobią sobie więc in vitro nielegalnie za grubą kasę, a reszta będzie musiała porzucić marzenia o dziecku. Hierarchia kościelna będzie miała czyste sumienia i wszystko będzie po staremu, czyli festiwalu hipokryzji ciąg dalszy.

Gregg Sparrow - 2009-03-25, 17:02

hajen napisał/a:
Adopcja niemowlęcia?

Chyba w takim razie nie wiesz czym dla kobiety jest ciąża i urodzenie dziecka.
Dziecko jeszcze nie pójdzie do pierwszej komuni jak się dowie od swoich katolickich życzliwych rówieśników że jego tatuś i mamusia nie są "prawdziwymi rodzicami". Czy to jest takzwana "godność"?
hajen napisał/a:
Nie odniosę się do wypowiedzi Zygmunta, ale chyba go nie zrozumiales (albo nie chcesz).

Owszem zrozumiałem... raczej ty nie zrozumiałeś mojej i chyba nie chcesz.
Masz 19 lat wszystko przed tobą... życzę ci żebyś nigdy nie musiał wybierać tej ostatniej szansy czyli in vitro.

Zygmuncie czy tylko ten kto kręci filmy może być krytykiem filmowym??? Czy tylko ten kto jest fotografikiem może oceniać zdjęcia??? Dziwna ta twoja logika.
Natomiast to że Rydzyk jest księdzem nie oznacza że zawsze nalezy pisać ks. albo o. Czy ty zawsze podpisujesz się swoim tytułem naukowym? "Dzień dobry jestem mgr inż. Zygmunt Iksiński i tak prosze o mnie pisać" :D

Zygmunt Stary - 2009-03-25, 18:50

gregg napisał/a:
Oczywiście że nie... ty wprowadzasz tego niewidomego na serpentynę z wybojami i zawadami, na końcu której jest... przepaść.


Jak bardzo twórczy usiłuje być człowiek, a jego dzieła trącą topornością i dysharmonią, a jednak nie odmawiamy mu kreatywności, sensu w działaniu i logiki tworzenia.
Jak niewiele potrzeba, aby w naturze dostrzec harmonię, gładkość i piękno, a jednak geneza jej, odbierana jest przez pryzmat stochastyki, zmian dostosowujących, mimo iż nauka temu przeczy i np: dendrologia wskazuje na utratę na przestrzeni wieków złożoności, a nie jej rozwój.

Odmawia się naturze Kreatora.

Potencjalność człowieka, który jest szczytem dzieła stworzenia i jego dobro, sprowadza się poniżej poziomu gatunków zwierząt, przedkładając nad jego dobro, cień, jaki estakada nad Doliną Rospudy rzucałaby na krajobraz...
To jest przepaść, w którą wchodzi ludzkość.
Człowiek ma być traktowany jak zwierzę, a zatem można będzie go technikami eugenicznymi dowolnie kształtować.
Zjawiska zgodne z naturą i przeciwne naturze traktować w sposób jednakowy.

Skoro bowiem tym jedynym kreatorem świata, staje się ten projektujący tak nieudolnie, człowiek, nie może być inaczej...

Wierzę w życie wieczne! Wierzę, że po mojej śmierci, pojedynczy foton, który będzie zawierał skompresowany zapis mnie (w sposób podobny jak pojedyncza komórka białkowa zawierała cały zapis mnie), podąży do źródła, które moje DNA ukształtowało.
Ten jeden foton wystarczy do tego, abym powstał od nowa, aby impuls energetyczny w oparciu o informację zawartą w tym fotonie, na drugim końcu lub innym Wszechświecie, ukształtował całkowicie mnie na nowo z nowej materii, abym Był i Trwał przez całą Wieczność, doświadczając obecności Twórcy, który kiedyś powołał mnie do Istnienia, po to, abym dawał w doczesności, świadectwo Jego Obecności.

Administrator - 2009-03-25, 19:37

Zygmunt Stary napisał/a:

Człowiek ma być traktowany jak zwierzę, a zatem można będzie go technikami eugenicznymi dowolnie kształtować.


Zygmunt człowiek jest zwierzęciem. Na dodatek jednym z najbardziej okrutnych. Niewiele jest gatunków które zabijają siebie nawzajem. Człowiek robi to od tysięcy lat - także pod sztandarami kościoła.

Temat in vitro to czysta propaganda, oczywiste jest, że nie będzie refundowane ze względów na teoretyczny brak funduszy. Politycy są zbyt krótkowzroczni. Dopiero za kilkanaście lat zorientują się, że każde nowy obywatel jest na wagę złota, a cena in vitro jest śmieszna w porównaniu do tego jakie profity przynosi nowy podatnik. Jesteśmy i pozostaniemy zaściankiem Europy. Jeśli zakażą przeprowadzania zapłodnienia in-vitro w Polsce, to jedynym efektem będzie spadek wpływów do kasy państwa. Takie zabiegi bez problemów będzie można wykonać kilka km od granicy naszego kraju (w Czechach czy Niemczech).

ryba - 2009-03-25, 20:33

Ale to w co wierzysz Zygmuncie, a to jakie prawo ma obowiązywać w państwie demokratycznym, to dwie kompletnie różne sprawy. Nie możesz nikomu narzucać swojego punktu widzenia, bo podstawowym prawem człowieka w państwie demokratycznym jest wolność sumienia i wyznania. I tak się składa, że sumienie wielu obywateli nie nakazuje widzieć w metodzie in vitro niczego zdrożnego ani prowadzącego w przepaść. Dlaczego więc tworzyć przepisy, które utrudnią lub wręcz uniemożliwią im legalne ubieganie się o posiadanie własnego dziecka?
Tu właśnie wypływa na wierzch brak umiejętności myślenia w kategoriach społecznych, które zostają przykryte przez religijne dogmaty. Żyjemy jednak w demokracji a nie w państwie religijnym, więc prawo ma być świeckie i ułatwiające życie ogółowi obywateli. A jak ktoś chce się stosować do etyki kościelnej, to przecież droga jest wolna, nikt nikomu nie zakazuje stosowania innych metod.

Cytat:
Takie zabiegi bez problemów będzie można wykonać kilka km od granicy naszego kraju (w Czechach czy Niemczech).


Albo nielegalnie w Polsce. W obu przypadkach in vitro staje się towarem ekskluzywnym, bo dla bogatszej części społeczeństwa. W konsekwencji zapewne doszłoby by też do handlu tanimi gametami na szeroką skalę, a to z kolei groziłoby dodatkowymi cierpieniami związanymi z załapaniem jakiejś choroby, bo tanie=nie dające gwarancji jakości. A przecież tego wszystkiego można uniknąć - wystarczy tworzyć normalne, liberalne prawo, a nie restrykcyjnego, zaściankowego, podważającego ustalenia nowoczesnej medycyny bubla.

hajen - 2009-03-25, 20:56

gregg napisał/a:
Chyba w takim razie nie wiesz czym dla kobiety jest ciąża i urodzenie dziecka.


Uważasz, że dziecko z probówki będzie "bardziej jej dzieckiem" niż dziecko adoptowane? Rozumiem, ciąża znaczy dużo, bo jednak przejmuje część genów od matki. Rozumiem, że tworzy się ta więź między matką a dzieckiem...

Żeby było jasne, nie jestem fanem in vitro. To dość kontrowersyjny temat. Na pewno nie jestem zwolennikiem. Ale nie jestem też zwolennikiem zakazywania tego. Każdy ma swój rozum. Jak już pisałem - nie pojdę do piekła za grzechy innych ludzi ;) .

Krool50 - 2009-03-26, 07:50

Zygmunt Stary napisał/a:

Wierzę w życie wieczne!

To pożycz mi milion! Może być euro. Oddam ci po śmierci. :twisted:

Zygmunt Stary - 2009-03-26, 15:53

Krool50 napisał/a:

To pożycz mi milion! Może być euro. Oddam ci po śmierci.

Nie sądzę, aby tobie, czy mnie były potrzebne pieniądze po śmierci. Natomiat w tym życiu, niekiedy tak.

ryba:
Prawo stanowią ludzie, którzy powinni kierować się tą samą etyką przy jego stanowieniu, jaką kierują się na co dzień. Jeżeli ona ma podłoże religijne, a tak prawdopodobnie jest u większości Polaków, to również z tej etyki ma wypływać wszelka działalność człowieka, w tym stanowienie prawa.

Administrator napisał/a:
Zygmunt człowiek jest zwierzęciem.

Człowiek łączy w sobie naturę zwierzęcą z naturą boską.
Jeżeli ktoś sprowadza człowieka tylko do zwierzęcia, to zatraca sens i charakter istnienia człowieka. To w naturalny sposób prowadzi do nihilizmu. Konsekwencją nihilizmu jest samobójstwo. Jeżeli człowiek mimo wszystko "chce żyć", to poza "klatką prawa", nic go nie hamuje. Nigdy nie chciałbym już znależć się w tej sytuacji.

KasiaM - 2009-04-03, 15:40

hajen napisał/a:


Uważasz, że dziecko z probówki będzie "bardziej jej dzieckiem" niż dziecko adoptowane? Rozumiem, ciąża znaczy dużo, bo jednak przejmuje część genów od matki.


A wiec tak, coniektorzy nie pojmuja metody in-vitro - Zapłodnienie W PROBÓWCE, ale z plemników i komórki jajowej RODZICÓW, noszone w ŁONIE MATKI przez 9 msc :D
No chyba ze kobitka nie ma faceta, a chce miec dziecko, wtedy udaje sie do tzw "banku spermy" :D :D:D

In-vitro w wiekszosci przypadkow stosuje sie dlatego, ze plemniki w jakis sposob nie moga sie polaczyc z komorka jajowa (plemniki za malo ruchliwe, niezdrowe, lub poprostu jajniki kobiety wytwarzaja nie do konca rozwiniete lub niezdrowe komorki jajowe)
A w "probówce" dochodzi do tzw. sztucznego zaplodnienia - wyselekcjonowane komorki i plemniki sa w siebie wszczepiane, dzieki temu dochodzi do polaczenia materialu genetycznego.

Gregg Sparrow - 2009-06-11, 11:01

I kolejny kwiatek z KATOLANDU... :roll:

onet napisał/a:

Madonna Protesty przeciwko koncertowi Madonny w Polsce
Narastają protesty środowiska katolickiego przeciwko koncertowi Madonny w Polsce. Piosenkarka wystąpić ma bowiem w naszym kraju 15 sierpnia, w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
- Organizacja koncertu tego dnia to prowokacja. Rani to nasze uczucia religijne. Poza tym występy Madonny są antychrześcijańskie - stwierdził Krzysztof Zagozda z Katolickiego Stowarzyszenia Unum Principium, które zainicjowało protest.

- Madonna nie może śpiewać w dniu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - uważa radny sejmiku mazowieckiego Marian Brudzyński.

Pomysłodawcy akcji protestacyjnej planują zebrać pod kościołami podpisy, które zostaną wysłane do organizatorów i głównego sponsora polskiego koncertu Madonny.

- Jeśli to nie poskutkuje, będzie pikieta podczas koncertu. Zagłuszymy Madonnę! - ostrzega Brudzyński.

Przypomnijmy, że występ Madonny w Polsce zaplanowano na 15 sierpnia 2009 r. Koncert ma się odbyć na warszawskim lotnisku Bemowo.


Moher jest wszechobecny... niedługo nie będzie można nic zrobić, bo codziennie będzie jakies święto katolickie np. Matki Boskiej Kuloodpornej co płaszczem broniła Jasnej Góry.
Właściwie to już straciłem rachubę... ile było tych Matek Boskich??? Może jakioś słuchacz jedynie słusznego radyja odpowie???

OgioN - 2009-06-11, 11:23

Spytaj mamy lub babci to ci pewnie powie ;)
yabos - 2009-06-11, 11:26

Czy na warszawskim lotnisku Bemowo jest jakiś kościół i koncert będzie w mszy przeszkadzał? Czy antykatolicy pod wodzą Madonny będą ludzi spod kościołów wyłapywać i zamiast pozwolić im iść na mszę będą na siłę zaciągać na koncerty? Jeśli nie to nie widzę problemu. Kto chce iść na mszę to idzie, kto chce się pobawić na koncercie to wybierze koncert. A można i jedno i drugie.
Poza tym dzisiaj też jest święto, też są koncerty. I nie ma żadnych protestów. Występy Madonny antychrześcijańskie nigdy nie były z tego co mi wiadomo.

Morgoth - 2009-06-11, 11:51

syd napisał/a:
Występy Madonny antychrześcijańskie nigdy nie były z tego co mi wiadomo.

Kiedyś stylizowała się na krzyżowanego Jezusa - co wywołało niezłą burzę na świecie.
Behemoth rusza w trasę po Polsce... Szykują się zamieszki ;]

Leveile Soleile - 2009-06-11, 16:54

Morgoth napisał/a:
syd napisał/a:
Występy Madonny antychrześcijańskie nigdy nie były z tego co mi wiadomo.

Kiedyś stylizowała się na krzyżowanego Jezusa - co wywołało niezłą burzę na świecie.
Behemoth rusza w trasę po Polsce... Szykują się zamieszki ;]


Zdaje się, że to było w Rosji. ;)

tomow - 2009-06-11, 22:43

Nie chodzi o złośliwość KK wobec koncertu, ale o odniesienie się do tego wydarzenia, które według jednego z księzy nie pasuje do tego dnia.
Po za tym, my Polacy nie mamy szacunku nawet do własnej historii, bo 15 sierpnia to Święto Państwowe Wojska Polskiego, rocznica Bitwy Warszawskiej, największego zwycięstwa Polaków w historii.

Lubię słuchać piosenek Madonny. Data koncertu razi w oczy, ale zapewne on się odbedzie. Ksiądz chciał wyrazić swoje zdanie i odniósł się do krzyżowania Madonny podczas rosyjskiego koncertu, a także jej wyznania.

Ateista nie rozumieją wyższej sfery człowieczeństwa jaką jest duchowość. Dlatego też krytykują zdanie duchownych. Nikt nie zmusza przecież organizatorów do zmiany daty.

Zygmunt Stary - 2009-06-11, 23:39

Głupota bluźnierców jest świadectwem ich samych.
Normalna reakcja złości przeciw bluźniercom, świadczy o zdrowiu duchowym tych, co się złoszczą, przeciw tym, którzy bluźnią. Jednak chrześcijanin na tym nie może poprzestać, lecz musi tę swoją złość, oddać zawsze Bożemu Miłosierdziu.

Bluźni gregg, kiedy pisze:
Cytat:
Moher jest wszechobecny... niedługo nie będzie można nic zrobić, bo codziennie będzie jakies święto katolickie np. Matki Boskiej Kuloodpornej co płaszczem broniła Jasnej Góry.
Właściwie to już straciłem rachubę... ile było tych Matek Boskich???


Jeżeli jednak jego bluźnierstwa wynikają z nieświadomości, to: "Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" Łk 23,34

Może jeszcze kiedyś i on odkryje, kto go kocha najbardziej...

Katolicy czczą Maryję Matkę Jezusa Chrystusa na różne sposoby!
Cześć oddawana Maryi związana z Jej Wniebowzięciem ma w Polsce szczególny charakter o którym wspominał tomow.
Cześć dla kwiatów i ziół, które są symbolem piękna(kwiaty) i mocy uzdrawiania(zioła), odniesiona do Matki Boga, zaowocowała przydomkiem "zielna".
Niewątpliwie w tych naturalnych formach umiłowania piękna i mocy Boga zawartej w naturze, człowiek oddaje cześć Stwórcy i najdoskonalszemu Jego dziełu, jakim jest niewątpliwie Matka Jezusa.

Współczuję nienaturalnej i skandalizującej artystce, która talent otrzymany od Stwórcy zużyła na bluźnierstwo.
Ona już otrzymała swoją nagrodę...

Gregg Sparrow - 2009-06-12, 08:06

Zygmunt a to znasz??? :"Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą znaki i cuda, żeby wprowadzić w błąd, jeśli to możliwe wybranych." MK 13,22
Dokładnie to robią czarni wraz z częścią już zindoktrynowanych sług... m.in. słuchaczami jedynie słusznej rozgłośni.

Zygmunt Stary napisał/a:
Katolicy czczą Maryję Matkę Jezusa Chrystusa na różne sposoby!
Cześć oddawana Maryi związana z Jej Wniebowzięciem ma w Polsce szczególny charakter o którym wspominał tomow.
Cześć dla kwiatów i ziół, które są symbolem piękna(kwiaty) i mocy uzdrawiania(zioła), odniesiona do Matki Boga, zaowocowała przydomkiem "zielna".
Niewątpliwie w tych naturalnych formach umiłowania piękna i mocy Boga zawartej w naturze, człowiek oddaje cześć Stwórcy i najdoskonalszemu Jego dziełu, jakim jest niewątpliwie Matka Jezusa.

Większość z tych obrządków nie ma nic wspólnego z tym co piszesz. Powstały tylko po to by zastąpić wcześniejsze obrzędy pogańskie. Ale skoro tak chcesz to tak to sobie tłumacz.

Zygmunt Stary napisał/a:

Współczuję nienaturalnej i skandalizującej artystce, która talent otrzymany od Stwórcy zużyła na bluźnierstwo.

Jakie bluźnierstwo??? Ale tak konkretnie.

voxpopulivoxdei - 2009-06-12, 08:56

Zygmunt Stary napisał/a:
Katolicy czczą Maryję Matkę Jezusa Chrystusa na różne sposoby!
Cześć oddawana Maryi związana z Jej Wniebowzięciem ma w Polsce szczególny charakter o którym wspominał tomow.
Cześć dla kwiatów i ziół, które są symbolem piękna(kwiaty) i mocy uzdrawiania(zioła), odniesiona do Matki Boga, zaowocowała przydomkiem "zielna".


Salve Zygmuncie! Ile to lat! Czytając ten zacytowany przez Ciebie wpis, przywołuję w pamięci art. z pierwszej strony "Dziennika Łódzkiego"z 10/11.06.2009 w którym mowa jest o usypywaniu w Spycimierzu 2-kilometrowego (sic!) kobierca z kwiatów oraz ich płatków, po którym przejdzie gawiedź ( możesz ją sobie Zygmuncie nazywać procesją i jak tam chcesz, dla nas to gawiedź) oraz opis tego, jak to miejscowe rodziny wraz z miejscowym proboszczem z dumą opowiadają o TONACH kwiatów i ogołacaniu miejscowych łąk np. z kwiatów maków, by zadość uczynić tradycji ( wg mnie i nas-barbarzyńskiej) i na dwugodzinną procesję ku czci Bożego Ciała wysypać pół wsi kwiatami! Czczenie Matki Boskiej Zielnej gałązkami tataraku ( tu mniej dewastacji) czy Bożego Ciała tonami kwiatów w przyczepach ( straszny opis w artykule powyższym)- razi moje poczucie nie tylko estetyki ale jakiejś ludzkiej przyzwoitości i kłóci się z chrześcijańskimi zasadami szanowania życia i piękna , tak samo jak z ideałami franciszkańskimi! Cześć powyższym sacrum-tak! ale nie w taki barbarzyński sposób! Coś tu zgrzyta! Nie sądzicie? Jakaś straszna hipokryzja i ludzka pycha!
Pięknego świętowania! Pa!

Krool50 - 2009-06-12, 12:58

voxpopulivoxdei napisał/a:
[ o usypywaniu w Spycimierzu 2-kilometrowego (sic!) kobierca z kwiatów oraz ich płatków, po którym przejdzie gawiedź ( możesz ją sobie Zygmuncie nazywać procesją i jak tam chcesz, dla nas to gawiedź) oraz opis tego, jak to miejscowe rodziny wraz z miejscowym proboszczem z dumą opowiadają o TONACH kwiatów i ogołacaniu miejscowych łąk np. z kwiatów maków, by zadość uczynić tradycji ( wg mnie i nas-barbarzyńskiej) i na dwugodzinną procesję ku czci Bożego Ciała wysypać pół wsi kwiatami!


Ulice tej wsi są wąskie i kręte. Na codzień wędrują nimi na pastwisko i z powrotem ............. krowy. A co po sobie zostawiaja sami wiecie.

Magduś - 2009-06-12, 17:18

Zygmunt Stary napisał/a:
Wierzę w życie wieczne! Wierzę, że po mojej śmierci, pojedynczy foton, który będzie zawierał skompresowany zapis mnie (w sposób podobny jak pojedyncza komórka białkowa zawierała cały zapis mnie), podąży do źródła, które moje DNA ukształtowało.
Ten jeden foton wystarczy do tego, abym powstał od nowa, aby impuls energetyczny w oparciu o informację zawartą w tym fotonie, na drugim końcu lub innym Wszechświecie, ukształtował całkowicie mnie na nowo z nowej materii, abym Był i Trwał przez całą Wieczność, doświadczając obecności Twórcy, który kiedyś powołał mnie do Istnienia, po to, abym dawał w doczesności, świadectwo Jego Obecności.


W życiu większych głupot nie czytałam. :mrgreen:

Gregg Sparrow - 2009-06-12, 20:36

Magduś napisał/a:
Zygmunt Stary napisał/a:
Wierzę w życie wieczne! Wierzę, że po mojej śmierci, pojedynczy foton, który będzie zawierał skompresowany zapis mnie (w sposób podobny jak pojedyncza komórka białkowa zawierała cały zapis mnie), podąży do źródła, które moje DNA ukształtowało.
Ten jeden foton wystarczy do tego, abym powstał od nowa, aby impuls energetyczny w oparciu o informację zawartą w tym fotonie, na drugim końcu lub innym Wszechświecie, ukształtował całkowicie mnie na nowo z nowej materii, abym Był i Trwał przez całą Wieczność, doświadczając obecności Twórcy, który kiedyś powołał mnie do Istnienia, po to, abym dawał w doczesności, świadectwo Jego Obecności.


W życiu większych głupot nie czytałam. :mrgreen:

Nie przejmuj się... :D to tylko taka mała dygresja dodająca wiary w sens swego istnienia... "bo co jeśli duszy nie ma??? Może jest jakiś "foton"???" W coś trzeba wierzyć.

OgioN - 2009-06-12, 20:49

Magduś napisał/a:
Zygmunt Stary napisał/a:
Wierzę w życie wieczne! Wierzę, że po mojej śmierci, pojedynczy foton, który będzie zawierał skompresowany zapis mnie (w sposób podobny jak pojedyncza komórka białkowa zawierała cały zapis mnie), podąży do źródła, które moje DNA ukształtowało.
Ten jeden foton wystarczy do tego, abym powstał od nowa, aby impuls energetyczny w oparciu o informację zawartą w tym fotonie, na drugim końcu lub innym Wszechświecie, ukształtował całkowicie mnie na nowo z nowej materii, abym Był i Trwał przez całą Wieczność, doświadczając obecności Twórcy, który kiedyś powołał mnie do Istnienia, po to, abym dawał w doczesności, świadectwo Jego Obecności.


W życiu większych głupot nie czytałam. :mrgreen:


Włącz sobie TVN 24. :D
BTW - tak na serio o Koperniku i jemu podobnych też różnie pisali ...

cogito - 2009-06-12, 21:28

Zgodnie z tematem.
Wpływ Krk na życie wszystkich obywateli jest ogromny. Przekonałem się o tym, gdy w czwartek, jadąc w odwiedziny do rodziny, musiałem się wycofać z drogi w jakąś bramę i przeczekać kilkanaście minut, aż przejdzie procesja.
Najciekawsze to to, że na czele procesji, jeszcze przed krzyżem, szedł facet ubrany w komżę i ręką dawał znak, abym się zatrzymał i wycofał.
Dodam, że była to główna ulica miejscowości stanowiąca część drogi powiatowej.

tomow - 2009-06-12, 22:48

Dyskusja sprowadzona do poziomu bagna. Jacy wy ubodzy jesteście ateiści!!! Tak naprawdę wy "oświeceni" zazdrościcie nam tego czego wam brakuje. Nie macie wspólnoty.

Gdy manifestują geje i lesbijki nikt nie zauważa, że zajmują drogę! Okropny pseudoateizm podparty chęcią zrobienia na złość katolom, bo są lepsi ode mnie i trzeba im uszczknąć z tej radości wiary.

Ferbik - 2009-06-13, 00:36

tomow napisał/a:
Dyskusja sprowadzona do poziomu bagna. Jacy wy ubodzy jesteście ateiści!!! Tak naprawdę wy "oświeceni" zazdrościcie nam tego czego wam brakuje. Nie macie wspólnoty.

Hi hi hi :DDDD
Zazdrościsz cogito, że w Wieluniu mamy szersze drogi, niż powiatowe na wsi ?? :DDD
towom - nie ośmieszaj się...

yabos - 2009-06-13, 04:32

Tomow akurat tutaj się nie ośmiesza. Każde zgromadzenie ma prawo przeprowadzić marsz czy procesją. I czy to będą geje, anarchiści czy Kościół to dla mnie nie ma różnicy.
Jaro - 2009-06-13, 09:25

Opanujcie emocje, dyskusja może i lekko nagina szalę niezgody między katolikami, czyli osobami największej grupy wyznaniowej a osobami, które nie do końca się zgadzają z doktryną ich wiary, ale na pewno nie sprowadza się do brzydko nazwanego przez tomowa - 'poziomu bagna'.

Można się nie zgadzać z przyjętymi zasadami wiary, bądź z poglądami odrzucającymi wiarę, ale trzeba się stosować przynajmniej na tym forum do ogólnie przyjętych zasad kultury i szacunku dla poglądów innych osób.

I o to apeluję do wszystkich.

Magduś - 2009-06-13, 10:51

Ja tak tylko chciałabym odnieść się do wypowiedzi tomowa, który twierdzi, że pseudoateiści(?) zazdroszczą Katolikom i uważają ich za lepszych od siebie.

Jestem ateistką z własnego wyboru i to jest chyba oczywiste, że tak mi w życiu jest po prostu lepiej. I nie muszę Katolikom niczego zazdrościć. Jakby mi brakowało tej "radości życia płynącej z wiary", to nie byłabym ateistką. Logiczne?

tomow - 2009-06-13, 11:49

Ferbik napisał/a:
tomow napisał/a:
Dyskusja sprowadzona do poziomu bagna. Jacy wy ubodzy jesteście ateiści!!! Tak naprawdę wy "oświeceni" zazdrościcie nam tego czego wam brakuje. Nie macie wspólnoty.

Hi hi hi
Zazdrościsz cogito, że w Wieluniu mamy szersze drogi, niż powiatowe na wsi ??
towom - nie ośmieszaj się...


Kto tu się ośmiesza?

Nie sprowadzam wszystkiego do ironi, bo ironia jest czymś co zastępuje merytorykę dyskusji.

Ateista próbuje wszystko tłumaczyć logiką. I to jest to ubóstwo.

Leveile Soleile - 2009-06-13, 12:09

tomow napisał/a:


Kto tu się ośmiesza?

Nie sprowadzam wszystkiego do ironi, bo ironia jest czymś co zastępuje merytorykę dyskusji.

Ateista próbuje wszystko tłumaczyć logiką. I to jest to ubóstwo.


A to jest dopiero zabawne...Jakie ubóstwo??Uważasz, że jeżeli ateista próbuje wszystko wytłumaczyć logiką, to jest to ubóstwo, równie dobrze ateista może powiedzieć, że jeżeli katolik kieruje sie w zyciu wiarą w kogoś, kogo nie widział, to jest to naiwność, łatwowierność i strata czasu. Rozumiem, że jesteś bardzo wierzący, ale trzeba uszanować też zdanie innych. Ta dyskusja nie ma sensu, bo każda dyskusja o religii, która zamienia sie w przepychankę, kończy się kłótnią i przeciąganiem liny na swoją stronę. :roll:

maed - 2009-06-13, 12:11

tomow napisał/a:
Ateista próbuje wszystko tłumaczyć logiką. I to jest to ubóstwo.


I tak to jest, panowie i panie - ateistów można do woli obrażać, przyjmując pozycję dobrotliwego wujka, który przecież wie lepiej i pochyla się nad nami, podług niego idiotami, bo my jesteśmy tacy biedni i ubodzy. Jeśli ja natomiast pragnę wyrazić swoje zdziwienie tym, że niby dorośli ludzie nie wyszli poza wiek dziecięcy, w którym to wymyśla się sobie przyjaciół - takich, którzy nas świetnie rozumieją, w przeciwieństwie do otaczającego nas złego świata, co ironicznie wynika z niemożności zrozumienia tegoż, to ja obrażam czyjąś religię. Oto i absurd "insult laws".

cogito - 2009-06-13, 16:15

tomow napisał/a:
Dyskusja sprowadzona do poziomu bagna. Jacy wy ubodzy jesteście ateiści!!! Tak naprawdę wy "oświeceni" zazdrościcie nam tego czego wam brakuje. Nie macie wspólnoty.

Gdy manifestują geje i lesbijki nikt nie zauważa, że zajmują drogę! Okropny pseudoateizm podparty chęcią zrobienia na złość katolom, bo są lepsi ode mnie i trzeba im uszczknąć z tej radości wiary.

Drogi Tomow, nikomu i niczego nie zazdroszczę, ale uważam, że blokowanie arterii przelotowej w sytuacji, gdy w danej miejscowości są możliwości alternatywne, jest niezgodne z przepisami o ruchu drogowym. Uczestnicy procesji szli całą szerokością drogi. Jestem wyrozumiały, więc inaczej bym to przyjął, gdyby ruchem kierował policjant, a nie osoba w komży. W Polsce prawo obowiązuje wszystkich bez wyjątku.
Cytat:
Kolumna pieszych, z wyjątkiem pieszych w wieku do 10 lat, może się poruszać tylko prawą stroną jezdni.
Piesi w wieku do 10 lat mogą iść w kolumnie tylko dwójkami, po chodniku lub poboczu pod nadzorem co najmniej jednej osoby pełnoletniej. W przypadku braku chodnika lub pobocza, mogą iść jezdnią, ale pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.
Liczba pieszych idących jezdnią w kolumnie obok siebie nie może przekraczać czterech, a w kolumnie wojskowej - sześciu, pod warunkiem, że kolumna nie zajmuje więcej niż połowę szerokości jezdni.

Zresztą Krk ma wystarczającą ilość majątków ziemskich, nieruchomości i miejsc kultu, więc niech tam urządza procesje.
Czy teraz rozumiesz sens mojej wypowiedzi?

Ponadto uważam, że niesłusznie wszystkich inaczej myślących nazywasz "ateistami". Przecież rzymski katolicyzm nie jest jedyną religią. Jest ich kilkadziesiąt, jeżeli nie tysiące i każda z nich dla wiernych jest tą jedną jedyną. I chociaż jest ich tyle, każda "działa" w oparciu o te same metody i na tych samych zasadach.
Może, gdybyś znał, a właściwie poznał inne, dzisiaj inaczej patrzałbyś na to, w co wierzysz.
Zwróć uwagę, że świat istniał jeszcze przed Chrystusem, a ludzie nie żyli tylko w okolicach Ziemi Świętej. Zatem w co wierzyli ci, co zamieszkiwali inne rejony świata i byli przed Nim? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym?

A tak przy okazji. Co roku mamy Boże Ciało, ale czy wiesz od kiedy stało się świętem i kto je wymyślił?
Zadałem pytania nie po to, abyś na nie odpowiedział, ale zastanowił się, czy przypadkiem ci "oświeceni" nie wiedzą więcej o religii niż sami wyznawcy. I nie mam na myśli konkretnej religii, ale tego, czym każda religia się charakteryzuje i jakie ma znaczenie.

I co z tego, drogi Tomow, że będę należał do wielkiej wspólnoty, skoro sens mojej przynależności nie będzie zgodny z celem i podstawowymi założeniami jej istnienia. Każda religia nie toleruje zła, jednak wymieszana z polityką prowadzi do wypaczeń, gdzie dobro człowieka schodzi na plan dalszy. Nawet kosztem wielu ofiar. Terroryzm też został wpisany w scenariusz, bo w tym wszystkim nie chodzi o religię, ale o władzę i rządy absolutne.

Morgoth - 2009-06-13, 19:37

Przede wszystkim rozdzielmy dwa pojęcia - wiarę w Boga i Krk. Instytucja utworzona w celu wysysania z ludzi pieniędzy oraz sterowania nimi nie ma nic wspólnego z wyznawaniem Boga.

Solus Christus

Skończmy więc rozmowę o teizmie/ateizmie i naszych przekonaniach religijnych (na ten temat się nie rozmawia, bo wiara to indywidualna sprawa każdego człowieka). Wróćmy do pierwotnego tematu - czyli wpływu Kościoła Katolickiego (instytucji której dwie najważniejsze cechy wymieniłem wyżej, w dodatku instytucji której 'działalność' pochłonęła tysiące jeśli nie miliony istnień ludzkich) na życie obywateli

Mateusz - 2009-06-13, 23:04

Morgoth napisał/a:
Przede wszystkim rozdzielmy dwa pojęcia - wiarę w Boga i Krk. Instytucja utworzona w celu wysysania z ludzi pieniędzy oraz sterowania nimi nie ma nic wspólnego z wyznawaniem Boga.

Solus Christus

Skończmy więc rozmowę o teizmie/ateizmie i naszych przekonaniach religijnych (na ten temat się nie rozmawia, bo wiara to indywidualna sprawa każdego człowieka). Wróćmy do pierwotnego tematu - czyli wpływu Kościoła Katolickiego (instytucji której dwie najważniejsze cechy wymieniłem wyżej, w dodatku instytucji której 'działalność' pochłonęła tysiące jeśli nie miliony istnień ludzkich) na życie obywateli



Sorry ale
Cytat:
Przede wszystkim rozdzielmy dwa pojęcia - wiarę w Boga i Krk.
takie teksty to kojarzą mi się z ludźmi opluwającymi wszysko co związane z religią i bogiem.

Zgodzimy się że kościół nie jest najlepszą instytucją, bo człowiek nie jest doskonały prawda?

Mówienie że działalność Kościoła pochłonęła tysiące istnień jest niedorzeczne. Dlaczego?

Bo religia była tylko pretekstem do wypowiadania wojen, czy też zasłoną.

Jakiś czas temu też tak uważałem jak ty, że kościół niedobry. Jednak zwróciłem uwagę, że wiele z tych haseł głoszą Jehowi i gdyby się zagłębić dalej to są to kłamstwa, sprzeczności i wiedza oparta na ulotkach.

Religia i Kościół są jednością i tyle z mojej strony. Pamiętaj że taca nie jest obowiązkowa ;)

Gregg Sparrow - 2009-06-14, 08:21

Mateusz napisał/a:
Mówienie że działalność Kościoła pochłonęła tysiące istnień jest niedorzeczne.


Mateusz napisał/a:
Jakiś czas temu też tak uważałem jak ty, że kościół niedobry. Jednak zwróciłem uwagę, że wiele z tych haseł głoszą Jehowi i gdyby się zagłębić dalej to są to kłamstwa, sprzeczności i wiedza oparta na ulotkach.

Gdzie ty się uczyłeś historii??? Z "Niedzieli"??? I co mają do tego Jehowi???
Inkwizycja i wyprawy krzyżowe to kłamstwo, wymordowanie narodów indiańskich to też kłastwo??? Zastanów sie dwa razy zanim coś chlapniesz.

Nie rozmawiałemnigdy z "Jehowymi" (a może to błąd?) Swoją wiedzę i poglądy kształtowałem przez lata czytania różnych materiałów włącznie z "Pismem Świętym", opieram ją równiez na rozmowach z księżmi i katechetami na lekcjach religii itp itd. Ale tak to już jest w Katolandzie że jak masz inne poglądy niż Katole to cię "zwyzywają" od "Jehowych"... Dlaczego wiara ma być pojmowana właśnie tak jak chcą tego czarni??? Uzurpują sobie wyłączność na prawdę... a ja mam to głęboko w nosie i zawsze będę "walczył" z ciemnotą i zacofaniem Katolandu.

miko 005 - 2009-06-14, 11:03

Oj, wy wszyscy obywatele, uczeni w mowie i piśmie, gdyby tak dać wam wolną rękę i karabin do niej, to niewiele byście się różnili od Hutu i Tutsi w Ruandzie.
Zawsze wydawało mi się że to „ciemnota” edukacyjna jest sprawcą tych wszelakich zamieszek na tle etnicznym, czy religijnym. Czytając ten wątek, na tym forum, widzę jak daleki jestem od tego przekonania :shock: . Ech, ludzie, ludzie, ci wierzący i ci nie, dajcie sobie na wstrzymanie i żyjcie obok siebie starając nie przeszkadzać sobie nawzajem, bo inaczej faktycznie skończycie jak tamci w Ruandzie :? .

Leveile Soleile - 2009-06-14, 12:36

Tak w ogóle to nie Jehowy ani Jehowi, tylko Świadkowie Jehowy;) Jehowa od Jahwe.
Ferbik - 2009-06-14, 13:17

Leveile Soleile napisał/a:
Tak w ogóle to nie Jehowy ani Jehowi, tylko Świadkowie Jehowy;)

Leveile to tak zwana mowa potoczna. ;)

Leveile Soleile - 2009-06-14, 13:45

No wiem, wiem :wink: Mimo wszystko wydaje mi się, więcej szacunku okazalibyśmy mówiąc Świadkowie Jehowy, a nie Jehowi, w końcu to też wyznanie czy nam sie podoba czy nie. :)
cogito - 2009-06-14, 14:08

Margoth, zgadzam się z Tobą, że wiara powinna być czymś osobistym, ale weź pod uwagę, że każda religia w swoich założeniach jest tylko po to, aby zdobyć nad człowiekiem jak największą władzę. Najlepiej absolutną, a to oznacza panowanie nad wszystkimi i wszystkim.
Mamy XXI wiek, a metody pozyskiwania wiernych są nadal takie same. Tradycyjne przenoszenie wiary z pokolenia na pokolenie, jak najwcześniejsza indoktrynacja, misje i walka z konkurencją. Przy odpowiednio dużej ilości wiernych apatyt na władzę staje się jeszcze większy, co realizuje się przez połączenie polityki z religią. Powstaje wówczas religia polityczna, która z wiarą w Boga nie ma nic wspólnego, gdyż celem jej jest władza absolutna.
Natomiast środkiem do celu są wierni i wówczas wiara przestaje być czymś osobistym, bowiem wierny staje się wojownikiem o wiarę.
Wówczas nie można mówić o jakiejkolwiek tolerancji, czy o trzeźwej ocenie rzeczywistości. Nie przez przypadek wiarę porównuje się do narkotyku, który odbiera rozum.
Próbowałeś kiedyś dogadać się z kimś na haju? W przypadku kontaktu z wiernym jest podobnie. Żadne argumenty nie przemówią do rozumu, bo rozum został uśpiony.

Przykładów na połączenie polityki i religii nie muszę podawać, bo widzimy to na każdym kroku. Nie ma chyba w Polsce dziedziny w której Krk nie brałby czynny udział. Wbrew konstytucyjnemu rozdziałowi Kościoła od Państwa, tylko Kościół zachował autonomię. W drugą stronę nie jest to już takie oczywiste. O skutkach konkordatu nie będę pisał. Są aż nadto widoczne. W skrócie można to określić: "bogaty Kościół, biedne Państwo".

A co z tego ma przeciętny Polak? Nic. Brakuje na służbę zdrowia, szkolnictwo, wojsko, budownictwo socjalne itp, itd, ale na Krk nigdy. Jakoś nie słyszałem, aby ograniczono wydatki z budżetu na tę instytucję lub aby Krk zrzekł się finansowania kapelanów, katechetów i różnych swoich działalności na koszt Państwa.

To poplątanie polityki z religią ma nie tylko wymiar finansowy. Choćby sprawa in vitro. Zdaniem hierarchów Krk zapłodnienie in vitro jest niezgodne z naturą i wolą Bożą. Trochę to dziwne, bo Krk w swoich naukach przeważnie rozmija się z Biblią, ale skoro teraz tak twierdzą, to powinni być w tym konsekwentni i zakazać wszystkiego, co sztucznie powołuje życie lub je przedłuża. Niech zakażą używania sztucznych kwok, sztucznych nerek i sztucznego serca.
W przeszłości Krk dał się poznać jako hamulcowy wszelkiego postępu. Nie przeszkodziło to jednak w rozwoju nauki i techniki. I tym razem będzie podobnie, ale na razie wierni wiernie wykonują polecenia swoich duchowych przywódców i blokują postęp.
Jakie to ma znaczenia dla pozostałej części społeczeństwa? Ogromne, ponieważ niektóre małżeństwa pozbawia możliwości posiadania dzieci.
Więc w Polsce nie można mówić, że wiara jest czymś indywidualnym, a skoro tak, to niech ci wierzący nie uważają, że jest prowadzony atak na Krk.

Jeżeli Krk chce uchodzić za obrońcę życia, to ma pole do popisu. Niech zrobi coś, aby wierni po pijaku nie jeździli samochodami.

Mateusz - 2009-06-14, 14:18

gregg napisał/a:
Mateusz napisał/a:
Mówienie że działalność Kościoła pochłonęła tysiące istnień jest niedorzeczne.


Mateusz napisał/a:
Jakiś czas temu też tak uważałem jak ty, że kościół niedobry. Jednak zwróciłem uwagę, że wiele z tych haseł głoszą Jehowi i gdyby się zagłębić dalej to są to kłamstwa, sprzeczności i wiedza oparta na ulotkach.

Gdzie ty się uczyłeś historii??? Z "Niedzieli"??? I co mają do tego Jehowi???
Inkwizycja i wyprawy krzyżowe to kłamstwo, wymordowanie narodów indiańskich to też kłastwo??? Zastanów sie dwa razy zanim coś chlapniesz.

Nie rozmawiałemnigdy z "Jehowymi" (a może to błąd?) Swoją wiedzę i poglądy kształtowałem przez lata czytania różnych materiałów włącznie z "Pismem Świętym", opieram ją równiez na rozmowach z księżmi i katechetami na lekcjach religii itp itd. Ale tak to już jest w Katolandzie że jak masz inne poglądy niż Katole to cię "zwyzywają" od "Jehowych"... Dlaczego wiara ma być pojmowana właśnie tak jak chcą tego czarni??? Uzurpują sobie wyłączność na prawdę... a ja mam to głęboko w nosie i zawsze będę "walczył" z ciemnotą i zacofaniem Katolandu.


Jasne Kościół jest siedliskiem zła i czarnych(księży) a ty jedyny i sprawiedliwy, żeby móc oceniać Kościół i jego działalność setki lat temu.

A ty skąd uczyłeś się historii? Wyprawy krzyżowe były uwarunkowane czynnikami religijnymi? Pomijasz fakt, że ludzie w tamtych czasach przywykli do wojen i religia była tłem, do łupów wojennych i zdobywania ziemi.

Ameryka Pd? Rozumiem że Hiszpanie z Cortezem na czele propagowali religię chrześcijańską i mordowali w imię religi tak? A żadna polityka, pieniądze nie miały jakiegokolwiek wpływu?

Jaka organizacja otwarła najwięcej szkół i szpitali w Afryce czy Ameryce Pd?

Ten znienawidzony przez ciebie Kościół?

cogito
Cytat:
W skrócie można to określić: "bogaty Kościół, biedne Państwo".


Kościół na pewno jest jednym z większych, ale nie największym posiadaczem nieruchomości.

Zapominasz o działalności Kościoła a widzisz pewnie tylko wystawne auta niektórych duchownych.

Naprawdę wierzysz że próbując odebrać komuś na siłę jego własność zbudujesz bogactwo? (w myśl tego co powiedziałeś - "bogaty Kościół, biedne Państwo")

Morgoth - 2009-06-14, 15:03

Leveile Soleile napisał/a:
Mimo wszystko wydaje mi się, więcej szacunku okazalibyśmy mówiąc Świadkowie Jehowy, a nie Jehowi, w końcu to też wyznanie czy nam sie podoba czy nie.

Jak się nie ma argumentów to najlepiej jest ośmieszać. :wink:

Mateusz napisał/a:
Ameryka Pd? Rozumiem że Hiszpanie z Cortezem na czele propagowali religię chrześcijańską i mordowali w imię religi tak? A żadna polityka, pieniądze nie miały jakiegokolwiek wpływu?

Jaka organizacja otwarła najwięcej szkół i szpitali w Afryce czy Ameryce Pd?

Ten znienawidzony przez ciebie Kościół?


To może tak:
Cytat:
Okazało się, że ziścił się tylko drugi powód do modłów. Indianie nie byli skorzy do przyjmowania Trójcy bądź to z powodu przywiązania do religii ojców, bądź też dlatego, że ich zabito. W chwili przybycia katolików na Haiti mieszkało tam ok. 1,1 mln mieszkańców. W 1510 zostało ich już zaledwie 46 tys., zaś w 1517 — tysiąc.

Wraz z kolonizatorami ściągali do Nowego Świata także funkcjonariusze kościelni. W 1502 r. wraz z gubernatorem na Haiti ściągnęło 17 franciszkanów, w 1509 ściągnęli pierwsi dominikanie, w 1511 do Puerto Rico przybyło 24 misjonarzy. W 1516 Ximenes postanowił, że do Nowego Świata nie może odpłynąć żaden statek bez księdza na pokładzie. Zaczęli oni chrzcić tysiącami. Bez pytania o zgodę zainteresowanych. Wychwalany przez papieża „apostoł Brazylii", José de Anchieta z Towarzystwa Jezusowego, głosił dewizę: „Miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje".
[...]
Ferdynand Cortez również poważnie potraktował nakaz Pana. W roku 1519 wraz z armią uzbrojoną w broń palną, krzyże i Biblie wyruszył głosić Ewangelię Indianom meksykańskim. Było im o tyle łatwiej, że wśród Indian krążył mit o białym bogu, używającym znaku krzyża, który przybył na te ziemie, by nauczyć ludzi uprawy roli, rzemiosła, zapoznać ich z pismem, przekazać wiedzę, a podstępnie zmuszony do opuszczenia kraju obiecał, że kiedyś powróci. Jako bogowie swoją hekatombę w imieniu Ewangelizacji narodów prowadzili łatwo i szybko. Podobnie jak w przypadku Sasów „Bóg wszechmogący zatriumfował". Tylko znów ewangelizowanych zostało jak na lekarstwo (w Dolinie Anahuc stanowiącej centrum państwa Azteków, dzisiejszy Meksyk, przed przybyciem Europejczyków żyło ok. 25 mln Indian; w 1605 r. było ich ...1075 tys. — zostało więc niecałe 4%!).
[...]
W ciągu pierwszych stu pięćdziesięciu lat „ewangelizacji" Ameryki Południowej wymordowano 70 mln jej pierwotnych mieszkańców — "466 tysięcy rocznie, 1220 dziennie!" (M. Mettner).
[...]
Niektórzy pasterze kościoła zdobyli się na wyznanie prawdy o owej „siejbie cennego daru wiary", np. Biskup Xingu (Brazylia) Erwin Kräutler, jak podawała Katolicka Agencja Informacyjna z 6 marca 1991 r., powiedział, że Kościół katolicki wtargnął przed 500 laty do Ameryki Łacińskiej, „w europejskim stroju, bez respektu dla indiańskich kultur", i stał się współwinny „największej masakrze w dziejach ludzkości", zaś jego misjonarze potępili wszelkie uczucia religijne Indian jako „pochodzące od szatana".
[...]
Słusznie więc w odpowiedzi na te kościelne obchody y 1992 r. pewna Indianka powiedziała, że od czasów Kolumba zaczął się „proces eksterminacji, który nigdy nie ustał", a rok 1992 nie jest żadnym powodem do świętowania, gdyż „Holocaustu popełnionego na Żydach też się przecież nie celebruje, tylko oddaje cześć pamięci ofiar ludobójstwa".

A to tylko esencja, wielki skrót tego co miało miejsce przez te ponad 500 lat od czasu 'odkrycia' Ameryk.

cogito - 2009-06-14, 19:24

Nie trzeba szukać w przeszłości. Oto w XXI wieku, w Europie, w kraju na wskroś katolickim ludzie przejrzeli na oczy i zobaczyli prawdziwe oblicze Krk.
Cytat:
Pół wieku horroru
Ten raport wstrząsnął Irlandią. I naszymi tłumaczami, którzy żmudnie przełożyli dla Czytelników „FiM” 2600 stron makabry. Jesteśmy jedyną gazetą w Polsce, która zdecydowała się przedrukować całe fragmenty dokumentu opisującego gwałcenie małych dzieci przez księży i zakonnice. Proceder trwał przez 50 lat, a na dobrą sprawę nie ma pewności, czy się zakończył. Oto fragment tekstu:

(...) Podczas trzeciej fazy przesłuchania siostra Helena O’Donoghue przyznała, że na porządku dziennym było nieprzyzwoite dotykanie, masturbowanie, a nawet gwałcenie dziewczynek. Potwierdziła też, że dzieci były wypożyczane osobom z zewnątrz ośrodka opiekuńczego. Niektóre zakonnice zajmowały się reklamowaniem co atrakcyjniejszych dziewcząt. W procederze udostępniania dzieci brał udział nawet szkolny woźny, który otrzymywał zapłatę w postaci... ich usług seksualnych.
***
Dwaj księża z domu wychowawczego Ferryhouse stanęli przed sądem za molestowanie seksualne chłopców. Jeden z nich już wcześniej został skazany za zgwałcenie dziecka. To samo dziecko (chłopiec) trafiło później z powrotem pod opiekę tego księdza i było dalej gwałcone.
***
W tym samym ośrodku Ferryhouse brat Bruno – prefekt szkoły – dopuszczał się gwałtów na siedmio-, ośmioletnich chłopcach. Przez 20 lat. Przed sądem oświadczył, że sam jest zdziwiony, że nie został na tym procederze przyłapany, bo robił to niemal jawnie i codziennie. Być może przyczyną nie wyjścia tych okropności na jaw był fakt potwornego terroru panującego w ośrodku, w którym za najmniejsze wykroczenie groziło ciężkie pobicie lub zbiorowe zgwałcenie.
Ojciec Bruno został skazany na dziewięć lat więzienia. Przyznał się do gwałtów na 40 wychowankach.
***
W 1979 roku do Irlandii przyjechał papież Jan Paweł II. Chłopcy ze szkoły w Limerick prowadzonej przez księży pojechali witać ojca świętego. Ale jeden z chłopców za karę (świadkowie nie potrafili sobie przypomnieć, o co chodziło) został w ośrodku. W tym samym czasie gdy papież wygłaszał homilię i trwała msza, dziecko zostało wielokrotnie zgwałcone przez zakonników. Trwało to ponad pięć godzin (...).

Źródło
Wydaje się to nieprawdopodobne, a jednak rządowy raport nie pozostawia cienia wątpliwości. W Irlandii doszło do zbrodni przeciwko dzieciom. Czołowe polskie media nie zainteresowały się tymi wydarzeniami.

http://www.faktyimity.pl/...42/Default.aspx

Mateusz - 2009-06-14, 22:27

Morgoth Leveile Soleile

Argumentów na to co głoszą świadkowie Jehowy?

Dlaczego nie czytają Biblii po aramejsku Ci którzy na podstawie ulotek namawiają do swojej religii? Może warto zacząć podważać to co jest napisane czy interpretować to po swojemu po dogłębnym zapoznaniu się z tym?

Jasne zgadzam się z działalnością Hiszpanów(innych narodów europejskich) na terenie Ameryki Południowej, ale zrzucanie całej winy na Kościół jak już powiedziałem jest niedorzeczne.

cogito

Rozumiem że cytat przeznaczony dla mnie, bo w temacie odzywają się prawie tylko osoby antyKościelne?

Sytuacja mogła mieć miejsce dokładnie tak jak opisano, choć zdarza się czasem że raporty są naciągane prawda?

Po 2gie dobrze wiemy że żadna organizacja nie będzie idealna, bo człowiek nie jest idelany zgadza się? Nie chcesz powiedzieć że sam Kościół czyli papież łącznie z całą stukturą popiera pedofilię?

Gregg Sparrow - 2009-08-13, 12:12

Oto jak nasz kraj pozbywa się majątku na rzecz obcego państwa jakim jest Watykan:

onet napisał/a:
Zakon dostanie od miasta 100 mln zł?
13 hektarów albo prawie 100 mln złotych - tyle według wyliczeń zakonu należy się dominikanom od gminy Kraków - informuje "Dziennik Polski". Dotąd, od 1993 roku, w wyniku orzeczeń Komisji Majątkowej dominikanie pozyskali w mieście ponad 40 hektarów.
Sprawa zwrotu 13 hektarów lub wypłaty około 100 milionów złotych ma być wkrótce rozpatrywana przez Komisję Majątkową w Warszawie. Oprócz tej, na rozwiązanie czeka jeszcze 9 innych spraw związanych z odzyskiwaniem przez Kościół majątku - pisze "Dziennik Polski".

Działki wskazywane przez zakon to tereny zagospodarowane: są tam domy i ulice Prądnika Czerwonego. Możliwe jestwięc wskazanie dominikanom działek zastępczych lub wypłata dużego odszkodawania. Gmina liczy na to, że nie zostanie tym razem zaskoczona przez Komisję Majątkową.

Więcej na ten temat w "Dzienniku Polskim".





Cytat:
Gigantyczny majątek, o obszarze przekraczającym dwudziestodwukrotnie wielkość Watykanu, wart kilka miliardów złotych sprezentowało państwo Kościołowi krakowskiemu po 1989 r. Na ekskluzywnych kamienicach i działkach komercyjnych kler zbija kolejne złote fortuny.

Ustawa o stosunku państwa do Kościoła z 1989 r. otwarła duchowieństwu wrota do ziemskiego raju przepychu i bogactwa. Dzięki niej kler rzymskokatolicki (a de facto państwo Watykan) stał się najbogatszym właścicielem w Polsce. Różnymi drogami do jego przepastnych kas wciąż płyną gigantyczne majątki warte dziesiątki miliardów złotych, nowych złotych. Komisja Majątkowa, władze miast i województw rozdają polską ziemię. Ciągle nowe przywileje, ulgi i darowizny pompują kiesę finansowego olbrzyma. Patrzy na to wszystko biedny Polak...

Jak Polska kocha Kościół - a Kościół pieniądze, najwyraźniej widać w stolicy sutannowego biznesu, czyli w Krakowie. Nie na próżno mówi się o nim `mały Rzym', czy `Świętogród'. To najgęściej zaludnione księżmi i zakonnikami miasto w kraju. Bo też najwięcej jest tu kościołów i zakonów, w przeliczeniu na jednego podatnika... tj. katolika Po prostu - polski Watykan. Jakby tego było mało, po 1989 r. krakowskim przewielebnym spadła manna z nieba w postaci ponad 1000 ha nieruchomości (10 km2, czyli terenu ponad 20-krotnie większego niż państwo papieskie). Prawie wszystko położone w centralnych dzielnicach miasta. Sami duchowni uzyskany majątek szacują na kilka miliardów nowych złotych. Dla przykładu norbertanki żądają 25 mln zł za 5 ha należnych im rzekomo gruntów. Proboszcz parafii Mariackiej wycenił `swoje' 20 ha na 50 mln zł. Wytyczne, jak ustalić koszt odszkodowania w wypadku działki zamiennej gratyfikacji finansowej dla Kk, podaje wewnętrzny protokół Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski podpisany 22 czerwca 2001 r. przez Longina Komołowskiego - byłego wiceprezesa Rady Ministrów i arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego.

Kościół krakowski bezustannie otrzymuje lukratywne kamienice, gdzie mieszczą się sklepy, siedziby firm, lokale mieszkaniowe, domy opieki społecznej, państwowe szkoły, przedszkola czy inne instytucje. Słone interesy robi też na uzyskanych komercyjnych działkach w centrum miasta przeznaczonych na budownictwo, handel czy inwestycje komunikacyjne. Najczęściej są one natychmiast sprzedawane bądź wynajmowane za niebotyczne stawki (w Krakowie są najwyższe w Polsce stawki za kupno lub wynajem 1 m2 powierzchni zabudowy - (podać maksymalne stawki za wynajem pow. Biurowej w centrum Krakowa- RK). Dla zabicia nudy przy liczeniu kasy kler kopie piłkę na zagarniętych boiskach sportowych, przechadza się po watykańskich ogrodach, parkach i lasach. Hierarchia krakowska ukrywa przed opinią publiczną niebotyczne fortuny, które zbija na otrzymanych majątkach, między innymi od komisji wspólnej rządu i episkopatu w ramach swoich roszczeń. Dotarcie do odnośnych dokumentów nie było łatwe, bo w Krakowie czarny kolor zdominował również polskie urzędy. Oto nieruchomości polskiego Watykanu, które dostał on za bóg zapłać po 1989 r.

Do najbogatszych i najbardziej łasych należy parafia Mariacka, znana m.in. z hejnału i dyskusyjnej reklamy towarzystwa ubezpieczeniowego na wieży. Choć zbija już od wielu lat niesamowite krocie na różnych interesach, w tym odzyskanych kilku kamienicach przy Rynku Głównym, gdzie mieszczą się: ekskluzywny hotel Wit Stwosz, kawiarnia, sklepy i najbogatsze firmy, wciąż czatuje na złote jajo, jakim są tereny w Krakowie Bronowicach. Walczy o nie uparcie megabiznesmen, proboszcz, archibrezbiter, ks. infułat Bronisław Fidelus. Niczym lew czyha na 21 ha w rozbudowującej się dzielnicy. Trzy ogrody działkowe: `Złoty Róg', `Piast', `Widok' oraz tereny Zakładów Nasienniczych `Polan' i tereny miejskie kapłan wycenił na 50mln zł. Już znalazł chętnych do wielkich przedsięwzięć. Sprawa czeka obecnie w Komisji Majątkowej. Ksiądz Fidelus potrafi czekać, odrzuca kolejne oferty zamiennych działek - albo wielka kasa, albo zwrot w naturze. Krakowskie Centrum Inwestycyjne, z którym doszedł do porozumienia, chciałoby zbudować w Bronowicach hotele bądź centrum targowe. Co będzie z dotychczasowymi użytkownikami - księdza nie interesuje.

Jezuici wypędzili ze swoich siedzib dwie kliniki: Toksylogii i Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. W ogromnych budynkach zainstalowali własną Wyższą Szkołę Filozoficzno-Pedagogiczną `Ignatianum' i centrum wydawnicze.

Największe interesy w mieście robią augustianie. Zakon skasowany w 1950 r. przez kard. Sapiehę, powrócił do Krakowa za zgodą kard. Macharskiego w 1989 r. (nie bez powodu w tym właśnie roku!). Pięciu(!) mnichów najpierw oczyściło gotycki klasztor przy ul. św. Katarzyny z niechcianych lokatorów -Wydziału Architektury UJ oraz kilku rodzin. Od kilku lat przejmują nowe komercyjne działki w Prokocimiu, po obu stronach ul. Wielickiej. Począwszy od 1993 r. otrzymują tereny wraz z zabudowaniami mieszkalnymi. Przejęli między innymi dom dziecka usytuowany w zespole pałacowym przy ul. Górników, Klub Sportowy `Kolejarz' i część Parku hrabiego Jerzmanowskiego. Wciąż o swój los boi się 11 rodzin z pobliskich domów. Pazerni augustianie zgarnęli już kasę za działkę pod hipermarket HIT. Z obawy przed publicznym zlinczowaniem zostawili (na razie) prokocimskie szpitale, choć walczą z nimi o tereny przyległe. Mimo otrzymanych 30 ha ciągle im mało.

Do najbogatszych krakowskich zakonów żeńskich i jednocześnie najbardziej znienawidzonych za swoją pazerność należą norbertanki. W latach 90. straszyły radio RMF odebraniem ziemi spod Kopca Kościuszki, z którego rozgłośnia nadawała swoje audycje. Jako jedne z pierwszych, bo już w 1991 r. otrzymały prawie 9 ha nieruchomości w Krakowie Zwierzyńcu, użytkowane wówczas przez Akademię Rolniczą. Rok później na terenach Huty im. T. Sendzimira w Krakowie Luboczy dostały 6 działek o łącznej pow. 50 ha. Jakby tego mało, obecnie sądzą się z gminą Kraków oraz Skarbem Państwa o 6 ha nieruchomości w Śródmieściu. Spór dotyczy terenów Klubu Sportowego Cracovia i orbisowskiego hotelu. Wkrótce wyrok ma wydać Sąd Apelacyjny w Krakowie. Norbertankom marzy się również rozbudowany i odrestaurowany gmach nadleśnictwa w Zabierzowie - 76 arów.

Dobrym interesom nie popuszcza krakowska kuria, która w 1994 r. w Witkowicach dostała 50,9711 ha nieruchomości oraz 52 ha w tzw. drogowym Węźle Opatkowice - kilkanaście działek przy autostradzie. Z kamienic przy ul. Kanoniczej, gdzie mieści się Muzeum Archidiecezjalne, wylecieli mieszkańcy. Kościół łaskawie zostawił na uzyskanych włościach Uniwersytet Jagielloński i Teatr Kantora Cricot 2. Na razie trzyma się też Filharmonia Krakowska.

Kamienice z domami pomocy społecznej przejmuje Caritas. W 1994 r. przejęła budynek przy ul. Mikołajskiej 30, zaś w 1998 r. Dom Pomocy Społecznej przy ul. Radziwiłowskiej 8. W Śródmieściu tego samego roku dostała kilka działek - 3836 m2 przy Skawińskiej 4 i Krakowskiej 47. W 2000 r. w Bronowicach księżom z Caritasu sprezentowano 12,7411 ha. Największe społeczne protesty towarzyszyły przejęciu Domu Pomocy Społecznej. Po listach otwartych, mediacjach różnych osobistości udało się tylko zastrzec, że Kościół nie może wyrzucić pensjonariuszy do 2014 r., choć chciał to uczynić natychmiast!

Oprócz interesów robionych na kamienicach przy ul. Siennej i Stolarskiej dominikanie wciąż poszerzają swoje horyzonty biznesowe. W 1993 r. na Prądniku Czerwonym otrzymali 6 ha nieruchomości, w 1997 r. - 9,5 ha w Nowej Hucie i w 1999 r. ponad 20 ha na polach PGR Dziekanowice. Nie pogardzili także ogrodami działkowymi. Wciąż są nienasyceni.

Akademii Muzycznej i PWST `do widzenia!' powiedziały urszulanki. Od Komisji Majątkowej wyłudziły w latach 1996-1999 łącznie 82 ha na Prądniku Czerwonym i w okolicach Krzeszowic. Większość z tych terenów mają sprzedać pod osiedla mieszkaniowe.

Chciwi michaelici, choć dostali ponad 50 ha w Pawlikowicach, po zagarnięciu domu pomocy społecznej przez 3 lata zarzynali go czynszem, aż padł. Na jego gruzach utworzyli zakonny Dom Dziecka, na który doją pieniądze z miasta i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

W kamienicy misjonarzy na ul. Floriańskiej mieści się McDonald's, zaś na Placu Wszystkich Świętych misjonarska restauracja, gdzie stołują się krakowscy rajcy. Misjonarze, choć zgarnęli kasę za szpital kolejowy przy ul. Lea 44, wyceniony w 1995 r. na 1,1 mln zł, ponad 20 ha lasów, pól i zabudowań mieszkalnych na dokładkę, teraz żądają przed sądem przejęcia komercyjnych działek przy ul. Kawiory, w pobliżu miasteczka studenckiego. Spór dotyczy także kamienic mieszkalnych przy ul. Czarnowiejskiej 101 i 103 oraz szkoły podstawowej. Roszczenia mnichów dotyczą dwóch największych uczelni krakowskich UJ i AGH. Sąd zawiesił tymczasowo sprawę. Jak się dowiedzieliśmy, dotychczas toczyła się wyjątkowo stronniczo na korzyść Kościoła.

Innym bulwersującym żądaniem jest przejęcie gmachu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej przy ul. Warszawskiej 5 przez Stowarzyszenie Miłosierdzia Wincentego a Paulo. Jak wynika z toczącej się sprawy przed Komisją Majątkową - na razie istnieje niewystarczająca prawna zasadność występowania stowarzyszenia o przejęcie budynku.

Salwatorianom śnią się 2 hektary w samym centrum miasta przy ul. Szlak 73a, gdzie mieści się Małopolski Instytut Samorządu Terytorialnego i Administracji oraz Park Miejski Jalu Kurka. Ewentualnie w zamian żądają 5 mln zł, co jest nie do przyjęcia nawet przez tak święte miasto. Być może więc park pójdzie pod wycinkę... Pazerni zakonnicy nie chcą słyszeć o gruntach zamiennych, chyba że też w centrum.

Szarytki miały duży kłopot z wyrzuceniem ludzi z mieszkań przy ul. Filipa 15. W końcu udało się. Z marszu przejęły też policyjny pensjonat w Krynicy.

Jak dobrze powodzi się klerowi w Krakowie mogą poświadczyć Córki Bożej Miłości. Po otrzymaniu ponad 40 ha nieruchomości władze Krakowa szukają im dalszych terenów zamiennych za nieruchomości na Śląsku, w Jastrzębiu Zdroju - 3 ha, bo jak mówią mniszki: `lepiej dogadują się w świętym Krakowie'. Większość nieruchomości przezorne zakonnice już zbyły. Na pewno nie za przysłowiową złotówkę.

Bonifratrzy przejęli najstarszy w mieście szpital przy ul. Trynitarskiej i dostali ponad 30 ha w Mogilanach. Karmelici bosi `na Piasku' stali się właścicielami części jednego z najsłynniejszych traktów handlowych przy ul. Karmelickiej.

Zdarzało się przed Komisją Majątkową wiele groteskowych sytuacji. Np. ksiądz Janusz Bielański, proboszcz wawelskiej parafii, występował jednocześnie w imieniu własnej parafii oraz Kapituły Metropolitalnej, co dopiero po dłuższym czasie udało się ustalić przedstawicielom rządu i episkopatu. Popyt na majątki za friko jest tak duży, że do tych samych nieruchomości startowała parafia św. Krzyża i Matki Kościoła. Kiedy przejętych kamienic nie zdążyło wyremontować miasto lub sponsor, z pomocą przychodził Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa /SKOZK/. W jego składzie są... krakowscy hierarchowie z kard. Franciszkiem Macharskim na czele. Nie dziwi więc fakt, iż prawie połowę pieniędzy z narodowego funduszu przeznacza się na obiekty kościelne, w tym także na `najbiedniejsze' norbertanki i augustianów.

13 lat po Ustawie o stosunkach państwo-Kościół wiele uzyskanych tą drogą majątków zostało sprzedanych lub wydzierżawionych. Powód jest prosty: zakonni i diecezjalni właściciele nie chcą tyrać na polu, tylko zarabiać pieniądze!

JAROSŁAW RUDZKI


Należy jeszcze dodać, że społeczność katolicka (Polacy) nie ma żadnych praw do tego majątku, zwróconego KK. To własność Watykanu. Tam zapadają decyzje o sprzedaży i tam wędruje kasa.

GDZIE SĄ TERAZ CI KTÓRZY ZWĄ SIĘ PATRIOTAMI???

jozefina22 - 2009-08-13, 17:11

gregg napisał/a:
Oto jak nasz kraj pozbywa się majątku na rzecz obcego państwa jakim jest Watykan:
(...)
Należy jeszcze dodać, że społeczność katolicka (Polacy) nie ma żadnych praw do tego majątku, zwróconego KK. To własność Watykanu. Tam zapadają decyzje o sprzedaży i tam wędruje kasa.
GDZIE SĄ TERAZ CI KTÓRZY ZWĄ SIĘ PATRIOTAMI???

Wiesz...z historii to zawsze byłam kiepska, ale masz może info jaki był majątek Kościoła katolickiego w Polsce zaraz po wojnie.... i jakie były jego losy powojenne ? Chodzi mi prawa własności i decyzje komunistycznej władzy, szczególnie w latach 50tych ? Czy aby....ktoś coś tam komuś jednym dekretem nie odebrał.....a teraz na "złodzieju" czapka gore ? Czy może wiesz coś na ten temat ? :roll:
Piszesz, że społeczność katolicka nie ma żadnych do tego zwracanego majątku praw.... Wszystko należy do Watykanu ? Wiesz...ja się jakoś tym nie martwię....dziwi mnie w takim razie głęboka troska ludzi o majątek społeczności katolików w Polsce. Rozjaśnisz mi mój prosty umysł, jasnowłosej blondynki ? :wink:

Gregg Sparrow - 2009-08-13, 18:53

No właśnie zaraz ci wyjaśnię...
Jaki był majątek: Niemców i Żydów przed wojną? Może zacznijmy "zwracać" wszystkie majątki to zostanie nam... no właśnie co nam zostanie??? Tylko że nasi "patrioci" zauważają tylko jak oddaje się majątek nacjom wymienionym przeze mnie wcześniej, natomiast nie widzą zwrotów majątku KK czyli Watykanowi (OBCEMU PAŃSTWU). Czysta hipokryzja.
Znasz może historię tego jak KK dorobił sie takich majątków jaki miał przed wojną??? Powiesz może skąd np Dominikanie (ślubujący ubogie życie) byli w posiadaniu takich ilosci gruntów??? Czy aby jakimśtam dekretem nie były im nadane, a odebrane komuś innemu???


jozefina22 napisał/a:
Wiesz...ja się jakoś tym nie martwię....
No i właśnie o to mi chodzi że takich jak ty patriotów to nie obchodzi. Natomiast gdybyśmy "zwracali" Niemcom ich dobytki np. cały Dolny Śląsk (przecież przed wojną był Niemiecki) to podnieślibyście krzyk.
jozefina22 napisał/a:
dziwi mnie w takim razie głęboka troska ludzi o majątek społeczności katolików w Polsce.Rozjaśnisz mi mój prosty umysł, jasnowłosej blondynki ?

Już ci rozjaśniam skoro nie potrafisz pojąć... Majątek oddawany czarnym nie jest tylko i wyłącznie majątkiem katolików!!! To jest majątek WSZYSTKICH POLAKÓW (czyli również mój bo płace podatki i nie godzę się na takie rozdawnictwo czarnym)

jozefina22 - 2009-08-13, 21:37

No cóż. Jaki pierwszy post...taka i odpowiedź... :grin: Nic więcej się spodziewać nie mogłam, a głupia myślałam, że może zacznie się jakaś pouczająca dyskusja. Szkoda, bo temat jest ciekawy.
Czarni, Niemcy, Żydzi, wszyscy do jednego worka....i do tego to obce państwo Watykan. Rzucenie we mnie zaś " w twarz" określeniem
Cytat:
takich jak ty patriotów
miłe...tylko czym sobie zasłużyłam ? Jam niegodna "ran twych całować " :grin: Nieźle się się ubawiłam. 8)
Gregg Sparrow - 2009-08-13, 22:44

Widzisz problem w tym że żeby dyskutowac to trzeba miec coś do powiedzenia. To jest cała twoja wypowiedź z dokładnymi odpowiedziami jakie można wyczytać (o ile umie się czytać ze zrozumieniem) z mojego posta

jozefina22 napisał/a:
Wiesz...z historii to zawsze byłam kiepska

Może i fakt... ale ja się z tym kłócił nie będę :)

jozefina22 napisał/a:
Chodzi mi prawa własności i decyzje komunistycznej władzy, szczególnie w latach 50tych ? Czy aby....ktoś coś tam komuś jednym dekretem nie odebrał.....a teraz na "złodzieju" czapka gore ? Czy może wiesz coś na ten temat ?

Zadałem ci pytanie skąd KK miał ten majątek przed wojną i jak go nabył. Ale wolisz się wykpić sarkazmem od odpowiedzi, bo dobrze wiesz że większość dóbr była zdobyta "ogniem i mieczem". Napisz jeszcze tylko o jakiego "złodzieja" ci chodzi... o państwo???

jozefina22 napisał/a:
Piszesz, że społeczność katolicka nie ma żadnych do tego zwracanego majątku praw.... Wszystko należy do Watykanu ? Wiesz...ja się jakoś tym nie martwię (tego fragmentu dotyczyła moja wypowiedź twojego patriotyzmu. dop gregg)....dziwi mnie w takim razie głęboka troska ludzi o majątek społeczności katolików w Polsce.

Tu chyba nie zrozumiałas tego co napisałem. Nie chodziło o to że społeczność katolicka nie ma prawa do zwracanych majątków ale o prawo WSZYSTKICH OBYWATELI. Majątki są zwracane z pieniędzy podatników a nie tylko i wyłącznie katolików.

jozefina22 napisał/a:
Rozjaśnisz mi mój prosty umysł, jasnowłosej blondynki ?

Uważam że to co jest napisane powyżej jest jasne i spójne. Jeżeli nadal tego nie rozumiesz to już twoja sprawa.
Wystarczy przeczytać dokładnie artykuł który zamieściłem powyżej żeby wywnioskować jak jest rozkradany majątek narodowy na rzecz Watykanu.
Hipokryzja czarnych sięga zenitu. Jak oni mogą??? Nie dość że są dotowani z pieniędzy podatników, nie płacą podatków to jeszcze domagają się zwrotów majątków. Zrobic bilans tego ile co roku do nich dopłacamy w stosunku do tego co im "się należy". Wyjdzie ile jeszcze muszą dopłacić.

akirus - 2009-08-14, 17:53

Się w głowie nie mieści jak się czyta takie artykuły. Tu majątki , tam zimie a i za posługi biorą, Banda krwiopijców, żeby nie gorzej nazwać. :evil: Się zirytowałam, no.
Mateusz - 2009-08-19, 18:26

I tak wam nic nie skapnie z tego "majątku" kościelnego...
jozefina22 - 2009-08-20, 18:08

Mateusz napisał/a:
I tak wam nic nie skapnie z tego "majątku" kościelnego...

A niby dlaczego ma "coś skapnąć" ? Masz może na myśli coś więcej niż swoje najmojsze przekonanie ? :wink:
Cytat:
a i za posługi biorą, Banda krwiopijców, żeby nie gorzej nazwać.

Co za problem. Nie korzystaj "z posługi" to i nie będzisz dawał. Przymusu chyba nie ma ? Co ? :idea: :wink:

Mateusz - 2009-08-21, 09:05

jozefina22

Wiele ludzi narzeka że kościół bogaty jak by mieli za mało pieniędzy i chcieli coś sobie uszczknąć z tego.

Majątek kościoła był gromadzony z dobrowolnych "danin" wiernych i tyle. Może się to komuś podobać lub nie. ;)

Wyjątek stanowią czasy kiedy państwo wspierało kościół i dawało mu posiadłości. Ale to były inne czasy(XIV wiek np.)

Karzełek - 2009-08-21, 12:01

Mateusz napisał/a:
Wyjątek stanowią czasy kiedy państwo wspierało kościół i dawało mu posiadłości. Ale to były inne czasy(XIV wiek np.)

A teraz nie daje :?: Poczytaj sobie co wyprawia komisja majątkowa. Mnóstwo jest też przypadków, że gminy sprzedawają kościołowi grunty (czesto bardzo atrakcyjne), na przykład pod budowę kościołów, szkół czy innych obiektów, za procent wartości bądź za jakieś symboliczne kwoty. A pieniądze, które idą na seminaria i inne uczelnie będące własnością kościoła :?:
Owszem kościół się bogaci z naszych pieniędzy. Tylko nie koniecznie są to bezpośrednio pieniądze, które dajemy na ofiarę, a często pieniądze z naszych podatków wydawane przez państwo.

akirus - 2009-08-21, 12:29

jozefina22 napisał/a:
Nie korzystaj "z posługi" to i nie będzisz dawał. Przymusu chyba nie ma

Spróbuj dostać którykolwiek z sakramentów.... Wielu ludzi płaci i to dużo za dużo przez co innym podnoszą poprzeczkę.

Morgoth - 2009-08-21, 14:54

Mateusz napisał/a:
Wyjątek stanowią czasy kiedy państwo wspierało kościół i dawało mu posiadłości. Ale to były inne czasy(XIV wiek np.)

Eeee, no bez przesady - obściskiwanie i wzajemne podpieranie się Kościoła i państwa ma miejsce do tej pory.

akirus napisał/a:
jozefina22 napisał/a:
Nie korzystaj "z posługi" to i nie będzisz dawał. Przymusu chyba nie ma

Spróbuj dostać którykolwiek z sakramentów.... Wielu ludzi płaci i to dużo za dużo przez co innym podnoszą poprzeczkę.

Sęk w tym że ludzie nie znają swoich praw - zgodnie z prawem kanonicznym kapłan KrK nie ma prawa żądać od wiernych opłat za swą posługę, a wszelkie opłaty/datki są absolutnie dobrowolne. A że ludzie "dają" bo ksiądz "chce"...

Mateusz - 2009-08-21, 21:00

Karzełek napisał/a:
Mateusz napisał/a:
Wyjątek stanowią czasy kiedy państwo wspierało kościół i dawało mu posiadłości. Ale to były inne czasy(XIV wiek np.)

A teraz nie daje :?: Poczytaj sobie co wyprawia komisja majątkowa. Mnóstwo jest też przypadków, że gminy sprzedawają kościołowi grunty (czesto bardzo atrakcyjne), na przykład pod budowę kościołów, szkół czy innych obiektów, za procent wartości bądź za jakieś symboliczne kwoty. A pieniądze, które idą na seminaria i inne uczelnie będące własnością kościoła :?:
Owszem kościół się bogaci z naszych pieniędzy. Tylko nie koniecznie są to bezpośrednio pieniądze, które dajemy na ofiarę, a często pieniądze z naszych podatków wydawane przez państwo.



Masz rację.

Te gminy równie dobrze potrafią też "opchnać" za grosze majątek innym organizacjom, firmom.

Czy to nazywa się korupcją? A może wspieraniem kościoła? Nie zagłębiam się w statystyki sprzedaży nieruchomości przez gminy, może by coś wykazały więcej.

Krool50 - 2009-08-23, 22:43

1. Plany zagospodarowania przestrzennego obejmują także inwestycje sakralne i kościelne oraz katolickie cmentarze wyznaniowe. Przeznaczenie terenu na te cele ustala się w tych planach na wniosek biskupa diecezjalnego lub wyższego przełożonego zakonnego.

2. Grunty stanowiące własność państwa lub mienie komunalne, a przeznaczone w planach zagospodarowania przestrzennego na cele wskazane w ust. 1, będą oddawane w użytkowanie wieczyste albo podlegały sprzedaży kościelnym osobom prawnym na ich wniosek.
3. Mienie gminne przeznaczone na te cele może być sprzedane za cenę ustaloną przez zebranie wiejskie, a na terenach miast - za cenę ustaloną przez radę narodową stopnia podstawowego.
4. Biskupi diecezjalni lub wyżsi przełożeni zakonni uzgadniają kolejność realizacji inwestycji sakralnych i kościelnych na okres narodowego planu społeczno-gospodarczego.
3. Dochody z działalności gospodarczej kościelnych osób prawnych oraz spółek, których udziałowcami są wyłącznie te osoby, są zwolnione od opodatkowania w części, w jakiej zostały przeznaczone w roku podatkowym lub w roku po nim następującym na cele kultowe, oświatowo-wychowawcze, naukowe, kulturalne, działalność charytatywno-opiekuńczą, punkty katechetyczne, konserwację zabytków oraz na inwestycje sakralne, o których mowa w art. 41 ust. 2, i te inwestycje kościelne, o których mowa w art. 41 ust. 3, których przedmiotem są punkty katechetyczne i zakłady charytatywno-opiekuńcze, jak również remonty tych obiektów.

4. Kościelne osoby prawne są zwolnione od opodatkowania i od świadczeń na fundusz gminny i fundusz miejski, od nieruchomości lub ich części, stanowiących własność tych osób lub używanych przez nie na podstawie innego tytułu prawnego na cele niemieszkalne, z wyjątkiem części zajmowanej na wykonywanie działalności gospodarczej.
1. Osobom prawnym Kościoła Katolickiego, które po dniu 8 maja 1945 r. podjęły działalność na Ziemiach Zachodnich i Północnych, mogą być, na ich wniosek, przekazane nieodpłatnie na własnośc grunty znajdujące się w zasobach Państwowego Funduszu Ziemi albo w Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa. Jeżeli grunty te znajdują sie w zarządzie lub użytkowaniu osób prawnych, przekazanie na własność może nastąpić wyłącznie za zgodą tych osób.

2. Wielkosć przekazanej nieruchomości rolnej, wraz z gruntami rolnymi będącymi już własnością wnioskodawcy, nie może przekraczać w odniesieniu do:

1) gospodarstw rolnych parafii - 15 ha,
2) gospodarstw rolnych diecezji - 50 ha,
3) gospodartsw rolnych seminariów duchownych, diecezjalnych i zakonnych - 50 ha,
4) gospodarstw rolnych domów zgromadzeń zakonnych - 5 ha, chyba że domy te prowadzą działalność, o której mowa w art. 20 i 39; w tych przypadkach mogą być przekazane nieruchomości rolne o powierzchni do 50 ha.
3. Przekazanie na własność nieruchomości, o których mowa w ust. 1 i 2, nastepuje w drodze decyzji wojewody właściwego ze względu na miejsce położenia nieruchomości, wydanej za zgodą Prezesa Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Decyzja ta stanowi podstawę do dokonania wpisów w księgach wieczystych.

http://mateusz.pl/dokumenty/ustawapk.htm

Gregg Sparrow - 2009-09-23, 13:01

Teraz troszkę z innej beczki (jak już Mateuszowi szczęka opadła i sie nie odzywa ;) )
onet napisał/a:
Alicja Tysiąc wygrała z "Gościem Niedzielnym" - "to cenzura"

"Dzisiejszy wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach wymierzony jest w wolność słowa i wolność prasy, które są wartościami konstytucyjnymi. Traktujemy go jako próbę cenzurowania debaty publicznej" - czytamy komentarz ks. Marka Gancarczyka w serwisie info.wiara.pl.
W dalszej części czytamy, iż "żaden wyrok sądowy nie zmieni faktu, że aborcja jest niszczeniem życia i zabiciem dziecka nienarodzonego. Tak uczy Kościół katolicki, a swoje nauczanie opiera na prawie naturalnym, ustanowionym przez Boga".

Alicja Tysiąc pozwała pismo oraz jego naczelnego ks. Marka Gancarczyka za naruszenie jej dóbr osobistych cyklem artykułów o aborcji, jakiej Tysiąc chciała dokonać. Gancarczyk i archidiecezja katowicka muszą przeprosić Alicję Tysiąc i wypłacić 30 tys. zł odszkodowania.

Tysiąc, która przed trybunałem w Strasburgu wywalczyła zadośćuczynienie za odmowę prawa do aborcji, poczuła się dotknięta sugestiami gazety, że chciała zabić swoje dziecko. Kobieta pozwała redaktora naczelnego i wydawcę tego katolickiego tygodnika po serii publikacji na jej temat.

Alicja Tysiąc chciała usunąć ciążę, bo urodzenie dziecka mogło grozić jej nawet utratą wzroku. Po porodzie jej wzrok pogorszył się; przyznano jej pierwszą grupę inwalidzką. Na brak możliwości aborcji poskarżyła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który przyznał jej 25 tys. euro odszkodowania. Istotą orzeczenia trybunału w Strasburgu było wskazanie na brak w polskim prawie procedur odwoławczych od decyzji lekarzy.

Kobieta pozwała redaktora naczelnego i wydawcę "Gościa Niedzielnego" za sformułowania zawarte w serii artykułów na jej temat. Jak mówiła w sądzie, najbardziej uraziły ją sformułowania, że otrzymała odszkodowanie za to, że nie pozwolono jej zabić własnego dziecka. Uważa też, że "Gość Niedzielny" bezprawnie ingerował w jej życie prywatne, sugerując, że nie chciała swojego dziecka. Strona powodowa stoi też na stanowisku, że tygodnik bezprawnie opublikował zdjęcie Alicji Tysiąc.


Kolejny pokaz jak to czarni pchają łapy w majtki obywateli... nie mówiąc już o tym jak traktują wyroki niezawisłych sądów.

Zygmunt Stary - 2009-09-23, 18:31

Cytat:
Coraz mniej pracujących
Przy tym krótkoterminowym aktualnym problemie związanym z kryzysem gospodarczym pojawia się inny, spowodowany tym, że społeczeństwo krajów wysokorozwiniętych starzeje się.
To stanowi potężne zagrożenie dla finansów w dłuższym okresie czasu. Nawet tylko z tego tytułu pakiety i presja na wzrost zadłużenia są ogromne. Fakt starzenia wymusza zwiększenie oszczędności lub też zwiększenie długu, aż o 25 proc. w okresie 2007 – 2014 r. Ale do 2050 r. ten proces będzie przyrastał i to w wielkości ok. 5 proc., wyłącznie z powodu starzenia się społeczeństwa. W Wielkiej Brytanii ten koszt będzie rósł w wysokości 1,6 proc. PKB do lat 2017 – 2018. Zgodnie z kalkulacjami „Financial Timesa” zwiększy to do tego czasu dług tego kraju o 37 proc., podczas, gdy obecne działania antykryzysowe powiększą obecny deficyt o 29 proc. Biorąc pod uwagę wyliczenia ONZ, to ilość osób pracujących w relacji do tych powyżej 65. roku życia w gospodarkach wysokorozwiniętych zmniejszy się w ciągu najbliższych 10 lat bardziej niż przez okres ostatnich 30 lat. Ilość pracujących w relacji do emerytów spadnie z 4,3 do 3,4. Ito tylko w ciągu jednej dekady.
Stara Japonia
W Stanach Zjednoczonych koszty kryzysu wzrosną do 2012 r., zgodnie z badaniami, do poziomu 66 – 67 proc. W Wielkiej Brytanii działania antykryzysowe spowodują zmiany z 43 na 75 proc. W Hiszpanii zadłużenie wzrośnie do 56 proc. z 30 proc. Turcja będzie jedną z tych, które będą miały dużą dywidendę demograficzną. Kraj, który najbardziej zostanie dotknięty to Japonia, borykająca się z tym problemem przez ostatnie 30 lat. Japonia stanie się najstarszym społeczeństwie na świecie.
Pamiętajmy, że Polska jest dotknięta tymi samymi problemami.

Zgodnie z przewidywaniami w Japonii relacja ilości ludności powyżej 65. roku życia do osób w wieku 15 – 64 lata, a więc w wieku produkcyjnym do 2000 r. była bardzo ustabilizowana i wynosiła 25 proc., jednak bardzo szybko wzrośnie do poziomu 65 proc. w 2040 r. W Wielkiej Brytanii dosięgnie ona z 24 proc. pułapu 40 proc. W Stanach Zjednoczonych, które wydają się stosunkowo młodym społeczeństwem, liczba ta wzrośnie z 19 do 33 proc. Najmniej zostaną dotknięte Indie, które w tym roku osiągną poziom zaledwie 16 proc.
Muzułmańska Hiszpania?
W Hiszpanii wskaźnik ten wzrośnie ponad dwukrotnie z 24 proc. do 52 proc. W efekcie przewiduje się, że Hiszpania będzie krajem, który kompletnie zmieni swój charakter. W ostatnich 15 latach zaakceptowała 5 mln imigrantów, co spowodowało przyrost ludności o 10 proc. By utrzymać aktualny poziom do roku 2050 Hiszpania musiałaby przyjąć aż 42 mln imigrantów. Co w praktyce oznacza, że byłaby już krajem pozaeuropejskim, o charakterze muzułmańskim.
Ekspansywne Chiny
Jeśli chodzi o Chiny, w których wskaźnik ten też znacząco wzrośnie 10 proc. do 36 proc., polityka jednego dziecka, z czym związane jest zabijanie dziewczynek, powoduje, że już w roku 2020 ok. 30 – 45 mln Chińczyków nie będzie w stanie znaleźć żony. Jeśli nadwyżka chłopców nad dziewczynkami wynosi na całym świecie ok. 5 proc. to w Chinach jest to 20 proc. To jeden z elementów, który wpływa znacząco na ekspansję międzynarodową Chińczyków, jak i na fakt, że są tak chętni do emigracji.
http://www.gazetafinansow...nijmy-dziaa.pdf


A gdy Titanic tonął, to też orkiestra grała...

Dzisiaj gregg foruje aborcjonistkę, jutro będzie forował in vitro!
Dwa końce tego samego czerwonego pejcza.
Na czerwonych i POpaprańców nie ma co liczyć.
Można za to "z lubością" gnić i czekać na Godota (wzrost dobrobytu w Polsce- ZS)...

Morgoth - 2009-09-23, 18:42

Zygmunt Stary napisał/a:
Dzisiaj gregg foruje aborcjonistkę, jutro będzie forował in vitro!

Ja robię to codziennie! I dobrze mi z tego powodu :)

Dlaczego usunąłeś ten ciekawy cytat z grupy dyskusyjnej? Nie panujesz nad emocjami? I Ty uczysz młodych ludzi?

Gregg Sparrow - 2009-09-23, 21:22

Zygmunt Stary napisał/a:
Dzisiaj gregg foruje aborcjonistkę, jutro będzie forował in vitro!

Widzisz bo na tym polega wolność. Dla tych co nie chcą dziecka - aborcja, a dla tych co chcą dziecka - in vitro. WOLNY WYBÓR NIEZALEŻNIE OD WYZNANIA.

Zygmunt Stary - 2009-09-24, 00:17

Nieodpowiedzialność bez względu na konsekwencje, oto czego domagają się czerwoni.
Ja mogę zacytować co chcę i usunąć jeśli chcę, na tym polega wolność... i odpowiedzialność...
Ale nie...
Czerwoni cenzorzy nie pierwszy raz stosują cenzurę w imię ideologii... tym razem innej odmiany marksizmu - politpoprawności...
Przegrają ... mimo zaangażowanych w to sił i środków... jak zawsze... jak zawsze...

Mateusz - 2009-09-24, 22:14

gregg

Cytat:
Teraz troszkę z innej beczki (jak już Mateuszowi szczęka opadła i sie nie odzywa )


Znowu ten onet? :)

Żebym ja miał czas i energię na te spory. Wolę niewykorzystaną energie na siłowni wyładować.

Ja nie daję na tacę a podaki płacę tylko pośrednie(Vat, akcyza), jeszcze na to utrzymanie Kościoła mogę sobie pozwolić.

A na poważnie...

Mozesz oszacować ile Kościół w Polsce w twoim zdaniem nakradł publicznych pieniędzy, sprzedawał nieruchomości itd?

Piosenka z dedykacją dla gregga


http://www.youtube.com/watch?v=mXtXXQsT8iU
ZChN zbliża się

Gregg Sparrow - 2009-10-01, 13:13

onet napisał/a:
Modlitwa i telefony księży do posłów ws. in vitro
Kościół rozpoczął kampanię przed kolejną debatą parlamentarną o in vitro. Biskupi znów zadzwonią do posłów, żeby ci poparli zakaz sztucznego zapłodnienia - nieoficjalnie dowiaduje się "Gazeta Wyborcza".
Wielu biskupów zarządziło też w swoich diecezjach specjalne nabożeństwa i czuwania. Np. w archidiecezji warszawskiej wielka modlitwa w obronie życia potrwa do 29 listopada. In vitro jest potępiane przez Kościół katolicki, potwierdził to papież Benedykt XVI w ogłoszonej w 2008 r. deklaracji "Dignitas personae". W opinii polskich biskupów, tylko radykalny projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Contra in vitro" był idealny. Teraz popierają projekt posła Bolesława Piechy z PiS, najbardziej radykalny z pozostałych w grze - pisze "Gazeta Wyborcza" w czwartkowym artykule.


Kiedy czarna mafia przestanie wkładać brudne łapska w majtki obywateli??? :evil:
Konstytucja gwarantuje rozdzielnośc kościoła od państwa. JAKA ROZDZIELNOŚĆ ja się pytam??? Jak na każdym kroku wpieprzają swoje trzy grosze.


Mateusz tą piosenkę słyszałem jak ty jeszcze na g...o papu mówiłeś :D

Mateusz - 2009-10-02, 20:04

gregg napisał/a:
onet napisał/a:
Modlitwa i telefony księży do posłów ws. in vitro
Kościół rozpoczął kampanię przed kolejną debatą parlamentarną o in vitro. Biskupi znów zadzwonią do posłów, żeby ci poparli zakaz sztucznego zapłodnienia - nieoficjalnie dowiaduje się "Gazeta Wyborcza".
Wielu biskupów zarządziło też w swoich diecezjach specjalne nabożeństwa i czuwania. Np. w archidiecezji warszawskiej wielka modlitwa w obronie życia potrwa do 29 listopada. In vitro jest potępiane przez Kościół katolicki, potwierdził to papież Benedykt XVI w ogłoszonej w 2008 r. deklaracji "Dignitas personae". W opinii polskich biskupów, tylko radykalny projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Contra in vitro" był idealny. Teraz popierają projekt posła Bolesława Piechy z PiS, najbardziej radykalny z pozostałych w grze - pisze "Gazeta Wyborcza" w czwartkowym artykule.


Kiedy czarna mafia przestanie wkładać brudne łapska w majtki obywateli??? :evil:
Konstytucja gwarantuje rozdzielnośc kościoła od państwa. JAKA ROZDZIELNOŚĆ ja się pytam??? Jak na każdym kroku wpieprzają swoje trzy grosze.


Mateusz tą piosenkę słyszałem jak ty jeszcze na g...o papu mówiłeś :D


Ok

Powtórzę pytanie. Masz dane/szacunki ile skarb państwa mógł stracić przez Kościół w Polsce?

Gregg Sparrow - 2009-10-02, 20:23

To ja ci zadam inne pytanie. Ile na każdej mszy jest wrzucane do tacy??? Masz takie dane czy szacunki??? Takie dane czarni trzymają w największej tajemnicy.
Zadajesz głupie pytania, bo dobrze wiesz że nikt nie jest w stanie na nie odowiedzieć. Tylko czemu to ma służyć? Mam nadzieję, że dowiem się tego po twoim następnym poście... również mam nadzieję że mnie zaskoczysz... zobaczymy

Ferbik - 2009-10-02, 20:59

W Niemczech jest to rozsądnie rozwiązane: albo płacisz podatek na kościół, albo nie. Rozwiązuje to machlojstwa z tacą, które prowadzą do okradania państwa, bo wszyscy płacimy podatek (nawet od darowizny) a kościół nie.
Karzełek - 2009-10-02, 23:30

Mateusz napisał/a:
Powtórzę pytanie. Masz dane/szacunki ile skarb państwa mógł stracić przez Kościół w Polsce?


Jeżeli Ci źródło odpowiada to sobie poczytaj :)
NIE napisał/a:
JAROSŁAW MILEWCZYK

My cichodajki

Polski podatek kościelny wynosi 1%.

Uczono kiedyś w szkołach podstawowych o ciężkiej doli chłopa pańszczyźnianego, który musiał oddawać dziesiątą część swoich plonów katolickim klechom. Każdy, kto myśli, że czasy pańszczyzny minęły, jest w sporym błędzie.
Dlaczego polski Kościól katolicki broni się przed wprowadzeniem podatku kościelnego? Bo wprowadzenie jasnych i publicznie dostępnych regulacji w tej kwestii oznaczałoby dla Kościoła katolickiego wymierne straty finansowe. Część obywateli zapewne nie chciałaby wspierać Kościoła katolickiego. A tak każdy z nas już taki podatek płaci. Decyzję o przekazaniu podatku podejmuje za nas państwo.
Emerytowana lekarka, pani Naronowicz, mając dużo wolnego czasu, korespondowała w 2006 r. z Ministerstwem Finansów, pytając, ile tak naprawdę państwo przeznacza na sponsorowanie Kościoła katolickiego. Otrzymała dwa w tej sprawie pisma. W pierwszym jest mowa o dotacji dla Funduszu Kościelnego w wysokości 0,04% całkowitych wydatków budżetu państwa. Te w roku 2006 wyniosły 225 828 675 tys. zł. Mowa więc o kwocie około 90 mln zł. Tyle w 2006 r. państwo polskie dało m.in. na emerytury sukienkowych.
W drugim piśmie będącym kontynuacją korespondencji z upierdliwą emerytką ministerstwo podaje bardziej kompletne dane: (...) można przyjąć, że na finansowanie kościołów i związków wyznaniowych zaplanowano środki w wysokości 272.250 tys. zł, co stanowi 0,14% dochodów budżetu państwa. (...) Oznacza to, że na finansowanie kościołów i związków wyznaniowych proporcjonalnie przeznacza się 1,04% dochodów budżetu państwa uzyskiwanych z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych.
Beneficjentem prawie całości państwowych dotacji dla kościołów i związków wyznaniowych jest w Najjaśniejszej Kościół rzymsko-katolicki.
Zgłosiliśmy się do Ministerstwa Finansów, zadając pytania o poziom dotacji dla kościołów i związków wyznaniowych za lata 2007–2009. W odpowiedzi otrzymaliśmy dane, które w połączeniu z liczbami, jakie uzyskała Pani Naronowicz za rok 2006, prezentujemy w tabeli i na wykresie poniżej.
•••
Średnia za lata 2006–2009 to 1,01% podatku odprowadzanego z budżetu państwa ze środków pozyskanych z podatku dochodowego od osób fizycznych. To rzecz jasna nie jest całość kasy, jaką kosi KK. Poinformowało nas o tym lojalnie Ministerstwo Finansów:
(...) resort finansów nie posiada pełnej informacji w tym zakresie. Szczegółowe dane są w posiadaniu dysponentów realizujących te wydatki ze środków pozostających w ich dyspozycji.
Dla przykładu MF nie posiada dokładnych informacji o kwotach, jakie zostały wydatkowane na remonty obiektów sakralnych. Te dane znajdują się w posiadaniu ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Niedoszacowane są kwoty wydatkowane z budżetu na uczelnie katolickie. Jak poinformowano nas w MF, informacją o wysokości środków przekazanych uczelniom katolickim na te cele (środki na pomoc materialną dla studentów i doktorantów – dop. J.M.) dysponuje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Resort finansów nie ma też danych umożliwiających szczegółowe wyliczenie kosztów finansowania nauki religii w szkołach. Powinni to wiedzieć w Ministerstwie Edukacji Narodowej.
Zupełnie innym problemem jest – jak policzyć wszelkie darowizny wartościowych gruntów i nieruchomości będących w posiadaniu państwa i samorządów, a przekazywanych Kościołowi najczęściej za symboliczną złotówkę. Szacunek ich wartości po cenie rynkowej dawałby zupełnie inne sumy niż te „oficjalne”. Jak wreszcie „ugryźć” wszelką, komercyjną działalność Kościoła, od której nie są odprowadzane należne podatki? To też są nasze pieniądze, które w różnej formie powinny trafić do skarbu państwa.
Dzięki danym z Ministerstwa Finansów można łatwo policzyć minimalną kwotę, którą oddał biskupom średnio zarabiający Polak, kalkulując właściwy procent od podatku dochodowego. Średnia pensja w roku 2008 wynosiła około 3 tys. zł. Przeciętny Kowalski „rzucił” więc w zeszłym roku na kościelną tacę około 65 zł, nawet jeśli nie chodził do żadnego kościoła. Ci, którzy w roku 2008 zarabiali nieco ponad 7 tys. miesięcznie, „rzucili na tacę” nie mniej niż 209 zł...
Pamiętajmy o tym, że te kwoty należy uznać jako nie mniejsze niż, a rzeczywiste sumy mogą być tylko wyższe od tych prezentowanych.
•••
Zapytaliśmy profesora Jacka Majchrowskiego, prawnika, konstytucjonalistę i członka Trybunału Stanu, o zdanie na temat opisanego przez nas podatku kościelnego:
– Uważam, że podatek na kościoły i związki wyznaniowe powinien być absolutnie dobrowolny. Wybór, płacić, nie płacić, należy do wierzącego. Osoby niewierzące, jeśli zechcą, mogą przeznaczyć go na jakikolwiek związek wyznaniowy. Uważam też, że winna istnieć alternatywa i możliwość finansowania świeckich instytucji pożytku publicznego. Z pisma Ministerstwa Finansów wynika, że każdy bez wyrażania swej woli, a nawet wiedzy, płaci około 1% podatków na finansowanie kościołów i związków wyznaniowych.
A na pytanie, czy sprawa kwalifikuje się do zgłoszenia do Trybunału Stanu, odpowiedział:
– Moim zdaniem do Trybunału Konstytucyjnego zawsze warto występować.
•••
Art. 53 pkt 1 Konstytucji RP mówi: Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. Mimo to na Kościół katolicki łożą niewierzący oraz wyznawcy innych religii. Przymusowo. Chyba trzeba zmienić konstytucję?

PS Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej złożył w sprawie podatku kościelnego stosowną interpelację na ręce marszałka. O dalszych losach ukrytego podatku kościelnego będziemy na bieżąco informować.
Źródło
Mateusz - 2009-10-03, 17:41

gregg napisał/a:
To ja ci zadam inne pytanie. Ile na każdej mszy jest wrzucane do tacy??? Masz takie dane czy szacunki??? Takie dane czarni trzymają w największej tajemnicy.
Zadajesz głupie pytania, bo dobrze wiesz że nikt nie jest w stanie na nie odowiedzieć. Tylko czemu to ma służyć? Mam nadzieję, że dowiem się tego po twoim następnym poście... również mam nadzieję że mnie zaskoczysz... zobaczymy


Ja sie pytam o pieniądze które Kościół dostał od państwa Polskiego na różne sposoby - bezpośrednio i w ulgach podatkowych.

Czy to było głupie pytanie? Myślę że twoja odpowiedź nie była mądrzejsza...

Karzełek wysilił się i podał źródło.

Niech tylko 65zł rocznie każdy Polak dopłaca z kieszeni do Kościoła.

Ferbik
Jako liberał też bym wolał zeby każdy wybierał na co ida jego pieniądze - podatek kościelny można wprowadzić i wtedy policzymy "katolików" w Polsce. Co stoi na przeszkodzie?

SLD składało taki projekt może?

cogito - 2009-10-04, 08:58

Mateusz napisał/a:


Ja sie pytam o pieniądze które Kościół dostał od państwa Polskiego na różne sposoby - bezpośrednio i w ulgach podatkowych.



Obawiam się, że nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Pojęcie "różne sposoby" to również zagrabiony (tak to trzeba określić) majątek narodowy w formie przejętych nieruchomości. Niekiedy sprzedany "na pniu". Przykładów chyba nie muszę podawać.
To również wszelkiego rodzaju "wspieranie dzieła bożego" przez lokalne administracje.
Ile tego jest w skali kraju?
Jednak każda religia ma to do siebie, że zawsze znajdą się "obrońcy", którzy - wbrew oczywistym faktom - będą twierdzić co innego. Właśnie na tym polega indoktrynacja, aby u człowieka wyłączyć rozum.
I tak dobrze, że na rozkaz "talibów", dla wymuszenia na wszystkich przestrzegania (interpretowanego dla własnych celów) prawa bożego, nie mamy zamachów bombowych.

Morgoth - 2009-10-06, 01:30

Cytat:
Powtórzę pytanie. Masz dane/szacunki ile skarb państwa mógł stracić przez Kościół w Polsce?


Bardzo proszę:

Cytat:
W Sopocie, Gdańsku, Olsztynie, Łodzi i innych miastach Ministerstwo Obrony Narodowej utrzymuje kapelanów wojskowych, mimo że... nie obsługują już żadnych garnizonów.

Z Żar wojsko wyprowadziło się dziesięć lat temu. Ale Żary wciąż mają parafię garnizonową. MON utrzymuje etat księdza, opłaca koszty - prąd, ogrzewanie itp. - pisze Gazeta Wyborcza. Wojska nie ma już również w Pile. Ale proboszcz podpułkownik włada tu kościołem garnizonowym. Jego budowę ukończono... już po wyprowadzeniu armii z miasta. Z zazdrością na księży kapelanów patrzą kapłani z diecezji. - Nie muszą martwić się o nic. Wygrali los na loterii: pensja, koszty remontów czy ogrzewania ich nie interesują. Ja muszę szukać pieniędzy na wszystko z tacy, intencji mszalnych, ze ślubów, z pogrzebów... - wymienia proboszcz diecezjalny ze Szczecina.

W Polsce są 93 parafie garnizonowe na garnuszku państwa. W większości proboszczami są księża w stopniu podpułkownika, zarabiają od 5 do 7 tys. zł miesięcznie. MON płaci też za utrzymanie kościołów, łącznie z delegacjami księży np. na konferencje w kraju i za granicą. W tegorocznym budżecie resortu obrony na utrzymanie całego ordynariatu polowego jest prawie 22 mln zł; plus 4,5 mln na ordynariat ewangelicki i prawosławny. Razem 26,5 mln. Dla porównania - całe sądownictwo wojskowe kosztuje 24,6 mln zł. A wojskowa kultura (głównie wszystkie muzea Wojska Polskiego) - 26 mln zł. W wydatkach na ordynariat wynagrodzenia to ponad 13 mln zł; nagrody roczne - prawie 280 tys.; delegacje - 200 tys. zł. "Zakup materiałów i wyposażenia" - 500 tys. zł.
źródło: http://cia.bzzz.net/kapelani_wojskowi_raj_na_ziemi

Gregg Sparrow - 2009-10-14, 16:45

Cytat:
Zakonnice lały dzieci po twarzy i szarpały włosy
Szturchanie, bicie po twarzy, szarpanie za włosy - takie zachowanie zakonnicy wobec niepełnosprawnego dziecka zarejestrował kamerą przypadkowy turysta. Siostra jest pracownicą, a dziewczynka podopieczną Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek w Studzienicznej.
W Domu Pomocy Społecznej w Studzienicznej mieszka pięćdziesięcioro dzieci z porażeniem mózgowym, chorobą Downa, autyzmem, niepełnosprawnych fizycznie. Placówkę prowadzi Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Turysta przebywający na urlopie w sąsiedztwie DPS słyszał krzyki dochodzące z terenu placówki.

- Domek, który wynajmowałem graniczył z domem opieki społecznej dla dzieci niesprawnych intelektualnie. Któregoś dnia zobaczyłem scenę, w której zakonnica idzie za dzieckiem. Nagle dziecko zatrzymuje się i ściąga buty. Zakonnica zaczyna na dziecko wrzeszczeć. Następnie bierze buty i zaczyna nimi dziecko okładać po głowie. Zaczęła je targać za włosy, bić po twarzy. To była jedna z dwóch takich scen, kiedy widziałem ewidentną przemoc wobec dzieci – mówi Piotr Banaszek.

Piotr Banaszek nagrał scenę, a nagranie wysłał do TVN UWAGA! Reporterzy pojechali do DPS w Studzienicznej, gdzie kamera UWAGI! nagrała kolejne przykłady agresji personelu wobec dzieci.

Siostry zakonne poproszone o wyjaśnienia, zaprzeczały zarejestrowanym na nagraniu faktom.

- Ta siostra po prostu się broni. To było w jakiejś obronie koniecznej. Ja tutaj nie widzę wyraźnie, żeby ona targała ją za włosy. Ona trzyma ją za głowę – uważa siostra Anna, dyrektor DPS w Studzienicznej.

Podobnie zareagowały ich przełożone z Warszawy. Nagranie przedstawiające karygodne zachowanie siostry zakonnej, zbagatelizowały też instytucje nadzorująca DPS w Studzienicznej.

Dlaczego ośrodek pomyślnie przechodził wszystkie dotychczasowe kontrole? Czy wystarczy być osobą duchowną, by sprawować opiekę nad upośledzonymi dziećmi i prowadzić DPS? Jakie kwalifikacje powinna mieć kadra takiego ośrodka? Czy placówka powinna dalej funkcjonować? Kto ujmie się za wychowankami? Oglądaj TVN UWAGĘ! w czwartek o 19.50. Więcej na uwaga.onet.pl.


http://wiadomosci.onet.pl...wlosy,item.html

Święte jak diabli :evil:

akirus - 2009-10-14, 22:36

Nie pierwszy raz w naszym państwie uchodzi na sucho pewne zachowanie własnie z powodu przynależności do "świetej" grupy społeczeństwa. Nigdy nie są ukarani, nigdy nie sa pociągani do odpowiedzialności ba nawet mówienie o takim zachowaniu uznaje sie za niestosowne. Zwyczajnie tabu.
Karzełek - 2009-10-15, 14:54

Cytat napisał/a:
Ta siostra po prostu się broni. To było w jakiejś obronie koniecznej. Ja tutaj nie widzę wyraźnie, żeby ona targała ją za włosy. Ona trzyma ją za głowę – uważa siostra Anna, dyrektor DPS w Studzienicznej.

"Jakaś" obrona konieczna... przed niepełnosprawnym dzieckiem. Ludzie trzymajcie mnie. Przełożona to powinna je wywalić, a nie takie głupoty wygadywać. Taka osoba nie powinna być już siostrą zakonną. Ja wiem, że człowiek popełnia błędy, ale osoba wstępująca do zakonu nie może sobie na takie zachowanie pozwalać, nie może swoich frustracji na dziecku wyładowywać. Nie potrafię się takimi dziećmi opiekować, nie posiadam kompetencji to nie zakładam takiego ośrodka i tego nie robię, finał. Sprawa prosta.

Leveile Soleile - 2009-10-15, 16:19

Oglądałam dzisiaj o tym w TV. Po prostu ręce opadają...wszystko opada. :roll: Przykre. Rozśmieszyła mnie wypowiedź jednej z zakonnic. Powiedziała, że nagranie video jest tendencyjne i ona uważa, że tamta zakonnica zrobiła tak pewnie w obronie własnej. :shock:

Widać było przecież na nagraniu, że to dziecko tylko siedziało, a ta szarpała je za włosy. Jakby jej to dziecko krzywdę robiło, to raczej by się odsunęła, a nie stosowała przemoc wobec dziecka, w dodatku upośledzonego.

Poza tym zgadzam się wcześniejszymi wypowiedziami.

miko 005 - 2009-10-15, 18:28

Jak już chcemy być tacy „bardzo dokładni”, to nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że to dziecko miało zakładany bucik, a kamera nie pokazuje nam czy ten dzieciaczek nie „wierzgał” nóżką na prawo i lewo. Co nie znaczy że nawet gdyby, to zakonnica miała prawo do tego co zrobiła.

Oczywiście nie będę bronił zachowania opiekunki, ale ……. kilka pytań pomocniczych nasuwa mi się na usta.
- dlaczego najbliższa rodzina „ślepnie”, w momencie odwiedzin takiej nieszczęśliwej osoby, w takich miejscach jak DPS?
Bo nie przypuszczam, żeby ktoś z odwiedzających, wcześniej czy później, niczego nie zauważył. Taki fakt może umknąć; pierwszy raz, dziesiąty, setny, a w końcu ……… potrzebna jest postronna osoba żeby to zauważyć, prawda?
A może lepiej nie dostrzegać takich problemów, i nie mieć własnych z takim niepełnosprawnym we własny domu :shock: .
- a może zadziałało tzw. „zmęczenie materiału”?
Ta opiekująca się osoba, zajmuje się tym już jakiś czas, a może nazbyt długi, i psychika takiej opiekunki też ze stali nie jest. Opiekowanie się osobami z takimi dolegliwościami jak; autyzm, zespół dauna, porażenia mózgowe, itp. trzeba przyznać wymaga nie lada kondycji fizycznej i psychicznej. I nie wystarczy tylko powiedzieć że ….. o uderzyła, to na szafot z nią, bo nie pojmiemy tego dopóty, dopóki sami nie spróbujemy sprostać takiemu zadaniu.

Takich pytań każdy może sobie jeszcze wiele postawić, oczywiście jeśli od razu i z wielkim przekonaniem nie stanie po stronie „kamieniujących”, choć jak powszechnie wiemy nie ma ludzi nieskazitelnie czystych.
Najbardziej boli fakt, że takich czynów dopuszczają się osoby w habitach , ale pod tą szatą nie kryje się nikt inny jak tylko i wyłącznie taki sam człowiek jak; ja, my.

Pada tu też mowa o bezkarności co do osób, które dopuszczają się takich czynów, z dużym naciskiem na osoby z pod znaku jakiegoś wyznania. Mamy okazję śledzić poczynania sądu w sprawie DPS „Radość”, tam rozprawa toczy się przeciwko osobom (osobie) z laikatu, będziemy mieli taki wyznacznik. Jaką karę, bądź co bądź za bardzo podobny czyn, poniesie osoba świecka, a jak to się skończy w przypadku zakonnicy. Bo doniesienie do prokuratury już zostało złożone.


Po obejrzeniu programu „UWAGA” w TVN o godzinie 19.50

Trzy rzeczy, które zasługują na szczególną uwagę;
- zapewnienia siostry przełożonej, że kar cielesnych, czyli bicia w tym ośrodku się niestosuje – kłamstwo :!: :!: :!: :shock:
- generalnie, żadna placówka administracji państwowej, odpowiedzialna za działanie tegoż ośrodka, tak naprawdę nie widzi problemu w metodach wychowawczo-opiekuńczych sióstr zakonnych – albo wiedzą co mówią, jako fachowcy w tej dziedzinie, albo nie s.r.a.j.ą. do własnego gniazda :? :|
- reakcja i wypowiedź; mamy, taty i brata Oleńki – oj biedne to dziecko, bardzo biedne. :( :( :(
Teraz widzicie że moje powyższe pytania są stawiane nie bez kozery.

Sama emisja tego programu, tak szczerze mówiąc nie dała oglądającemu jasnego obrazu sytuacji, biorąc pod uwagę te trzy powyższe podpunkty. Śmiem sądzić, że oprócz sporej oglądalności, jaką znowu będzie się mogła pochwalić telewizja TVN :? , nikt na tym nie wygrał, a już na pewno nie ta biedna i osamotniona przez najbliższych dziewczynka :oops: :shock: :oops: :shock: .

Gregg Sparrow - 2009-10-22, 21:52

onet napisał/a:
"Biskupi produkują bękarty. Kościół jest fałszywy"

- Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza. Ponieważ biskupi to nadludzie, nie obowiązują ich nakazy dotyczące zwykłych śmiertelników. Dla zamydlenia oczu, sądy biskupie małżeństw nie rozwiązują, ale je unieważniają - pisze Joanna Senyszyn na swoim blogu w Onet.pl.
Jak dodaje Joanna Senyszyn, "unieważnienie oznacza, że małżeństwo nigdy nie zostało zawarte, czyli w ogóle nie istniało". - To o wiele wygodniejsze. Pretekstów jest bez liku. Nic tylko jakiś wybrać, zapłacić i znowu być wolnym - podkreśla.

W jej ocenie Polak-katolik "pragnie kościelnego ślubu" z "oblubienicą w bieli, wiankiem, pompą, gośćmi i weseliskiem". - To takie urocze, że grzechem byłoby ograniczać się tylko do jednej uroczystości w życiu. - Kościół, wciąż ortodoksyjny w sprawie antykoncepcji, seksu, aborcji, in vitro, tym akurat oczekiwaniom wychodzi naprzeciw. Pod byle pretekstem, już tysiącami unieważnia małżeństwa - pisze posłanka SLD.

Zwraca ona jednak uwagę na "sprawa dzieci zrodzonych z małżeństw uznanych za nigdy nieistniejące". - Kościół zajmuje wygodne, ale z gruntu fałszywe stanowisko, że dzieci te pochodzą z prawowitych, w dodatku sakramentalnych związków. W rzeczywistości - skoro sąd biskupi uznał, że małżeństwa w ogóle nie było - są to dzieci w pełnym znaczeniu tego słowa nieślubne.

Cały wpis do przeczytania na blogu Joanny Senyszyn.

- Status tych dzieci to podstawowy problem moralny unieważniania małżeństw. Wstydliwy, niewygodny, zbywany kłamstwami, że wszystko jest w porządku. Otóż nie jest. Dla przyjemności zawarcia kolejnego sakramentalnego małżeństwa, rzekomo uczciwi katolicy nie wahają się uczynić swoje dzieci bękartami. A biskupi im w tym czynnie pomagają. I jeszcze hipokryci udają, że produkują bękarty z miłości do swoich wiernych - podsumowuje Senyszyn swój wpis pt. "Biskupi produkują bękarty".


Całkowicie zgadzam się z panią Joanną. Ona pokazuje jak bardzo jest zakłamana instytucja kościoła i że dla kasy ta instytucja zrobi wszystko.

miko 005 - 2009-10-23, 12:27

gregg napisał/a:
Całkowicie zgadzam się z panią Joanną. Ona pokazuje jak bardzo jest zakłamana instytucja kościoła i że dla kasy ta instytucja zrobi wszystko.

Chyba raczej pokazuje jak bardzo mizernym stworzeniem jest człowiek, który dla własnego zadowolenia i zaspokojenia swych chuci, gotuje taki los swemu potomstwu :shock: .
Cytat:
- Status tych dzieci to podstawowy problem moralny unieważniania małżeństw. Wstydliwy, niewygodny, zbywany kłamstwami, że wszystko jest w porządku. Otóż nie jest. Dla przyjemności zawarcia kolejnego sakramentalnego małżeństwa, rzekomo uczciwi katolicy nie wahają się uczynić swoje dzieci bękartami.


A kościół, no cóż trzyma się swoich zasad;
Cytat:
"unieważnienie oznacza, że małżeństwo nigdy nie zostało zawarte, czyli w ogóle nie istniało". - To o wiele wygodniejsze. Pretekstów jest bez liku. Nic tylko jakiś wybrać, zapłacić i znowu być wolnym

Właśnie, pretekstów, a czy biskupi takowych szukają, czy sami ludzie z takowymi przychodzą? Kwestia pieniądza jest tutaj mniej ważna, istotę problemu stanowi sam fakt podjęcia takich kroków przez dwojga ludzi, nie zważając na wyrządzaną krzywdę „tym trzecim”.
Z księdzem w tle, czy bez niego, takie rzeczy miały, mają i mieć będą miejsce w codziennym życiu istot, szumnie nazywających się „naczelnymi” :? , i to bez względu na swoją światopoglądowość. Oczywiście życie w jakiejś tam wierze do czegoś nas mobilizuje, ale to już problem „grzesznych”, skoro wierzą w życie niebiańskie, to tam właśnie będą za te ziemskie czyny odpowiadać ;) .

cogito - 2009-10-23, 20:47

Znalazłem ciekawy link. Coś o pieniądzach i prawdzie. O Kościele i o religii. O wpływie na wszystkich też.
Kliknij

Gregg Sparrow - 2009-11-03, 08:51

onet napisał/a:
Rzeczpospolita": "Gość Niedzielny" wysłał wczoraj apelację do sądu - dowiedziała się gazeta. Ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny "GN" i archidiecezja katowicka, wydawca gazety, odwołali się od wyroku w sprawie wytoczonej im przez Alicję Tysiąc.
- Wyrok nakazujący nam przeprosić panią Alicję Tysiąc uważamy za niesprawiedliwy. Sąd w uzasadnieniu nie przedstawił żadnych przekonujących dowodów, że naszymi artykułami naruszyliśmy jej dobre imię. Zamiast tego tendencyjnie je zinterpretował - mówi "Rz" Bogumił Łoziński, szef działu opinii "Gościa Niedzielnego".

Alicja Tysiąc w 2000 roku chciała usunąć ciążę. Lekarze odmówili jej aborcji - czytamy w "Rzeczpospolitej".


Sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie.

miko 005 - 2009-11-03, 10:59

onet napisał/a:
odwołali się od wyroku w sprawie

gregg napisał/a:
Sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie.

Od wyroków odwołują się; wandale, złodzieje, w końcu mordercy. Ale to „Gość Niedzielny” pójdzie do piekła, bo śmiał odwołać się od nieprawomocnego wyroku, w zasadzie tylko za słowo pisane :shock: .
Wandal zniszczył nasze mienie, złodziej ukradł nasz dobytek, a morderca zabił niewinną osobę, natomiast gazeta broniła tylko własnej doktryny ( nie twierdzę że w sprawie Alicji Tysiąc, słusznie ), ale ma takie samo prawo jak; świecki wandal, świecki złodziej, i świecki morderca, do prawa odwoławczego. Po to zostało takowe ustanowione :? .

Może i ten kler faktycznie dziwny jest, ale cała reszta nie wiele mniej, jak nie bardziej :P .

Gregg Sparrow - 2009-11-03, 11:59

Bogumił Łoziński napisał/a:
Sąd w uzasadnieniu nie przedstawił żadnych przekonujących dowodów, że naszymi artykułami naruszyliśmy jej dobre imię. Zamiast tego tendencyjnie je zinterpretował


Moja wypowiedź odnosiła się głównie do tego fragmentu...

miko 005 - 2009-11-04, 09:33

gregg napisał/a:
Moja wypowiedź odnosiła się głównie do tego fragmentu...

Cytat:
Sąd w uzasadnieniu nie przedstawił żadnych przekonujących dowodów, że naszymi artykułami naruszyliśmy jej dobre imię. Zamiast tego tendencyjnie je zinterpretował

Co absolutnie nie zmienia faktu, że jak każdy, mają prawo do odwołania się od powyższego. Takie prawo zagwarantowało im państwo i administracja cywilna. Dlatego dziwi mnie fakt umieszczenia tego problemu w wątku; Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli. Zresztą, nie pierwsza to, i pewnie nie ostatnia rzecz, która mnie zaskoczy ;) :twisted: .

Gregg Sparrow - 2009-11-04, 10:07

Po pierwsze "Gość Niedzielny" jest gazetą katolicką.
Po drugie nagonkę na Alicję Tysiąc rozpoczęli właśnie księża.
Po trzecie sprawa aborcji i in vitro (zamiast prawdziwej wiary) to są tematy które kk porusza najczęściej.
Nadal uważasz że ta sprawa nie ma nic wspólnego z KK i jego wpływem na życie obywateli???

miko 005 - 2009-11-04, 10:48

gregg, żeby nie ciągnąć tego w nieskończoność.
Ty stoisz na stanowisku, że Kościół Katolicki to instytucja, jednym słowem beee ;) , prawda? Taka jest Twoja "doktryna" w tej kwestii i trzymasz się jej twardo, bez szansy na zmianę stanowiska. Cóż, Twoje prawo. I wykorzystując to prawo, piszesz w stosunku do KK samą krytykę, prawda?
Tak samo więc pozwól zachowywać się Kościołowi Katolickiemu, który też twardo i z wielkim przekonaniem trzyma się swojej doktryny. Owszem można by było mieć jakieś wielkie pretensje po „ataku” na Alicję Tysiąc, przez Gościa Niedzielnego, jako gazetę katolicką, gdyby sama Alicja Tysiąc była; ateistką, bądź całkiem innego wyznania. Ale nie, Alicja T. jest katoliczką, więc dlaczego środowisko katolickie ma milczeć?
Widzisz, ja wychodzę z tego założenia, że jeśli gdzieś jest mi źle, to zabieram zabawki i mnie nie ma. A jeśli postanawiam zostać, to dostosowuję się i przestrzegam panujące tu reguły.

PS. moje zdziwienie dotyczyło ściśle samego Twojego oburzenia do odwołania się od wyroku, co w przeciwieństwie do aborcji i in vitro, trudno podciągnąć pod kwestię zdecydowanego wpływu KK na wszystkich obywateli, podkreślam znaczenie wszystkich. Bo chyba jednak nie wszyscy obywatele RP kierują się słowami KK, do czego mają oczywiste prawo ;) .

Gregg Sparrow - 2009-11-04, 11:46

Nie wiesz dlaczego wszystkich? Głównie chodzi o to, że nawet jeżeli ja czy ktoś inny, nie kieruje się doktrynami katolickimi to wpływ na mnie i tego kogoś ma zachowanie kościła. To księża wtrącają się do polityki naciskając na różne zmiany prawne które maja później znaczenie również dla mnie.
Co do tych reguł... czy naprawde odpowiada ci to, że jesteśmy lennikiem Watykanu, że rozdajemy ziemie Watykanowi, że księża nie płacą podatków, że mają dzieci pokątnie, że jedyną kara dla księdza popełniającego przestępstwo jest przeniesienie do innej parafii, że pedofilie wśród księży "zamiata sie pod dywan" itd itp???

cogito - 2009-11-04, 18:54

miko 005 napisał/a:
greggAle nie, Alicja T. jest katoliczką, więc dlaczego środowisko katolickie ma milczeć?
.

Czyżby? Czy Alicja T. nie popełniła przestępstwa w rozumieniu polskiego prawa.
Natomiast bliżej nieznana liczba księży dopuściła się przestępstw seksualnych na nieletnich. To, co trafia do mediów, jest wierzchołkiem góry lodowej. Kościół skrzętnie zamiata to pod dywan, bo Krk musi być cacy.
Dlaczego środowisko katolickie milczy w takich przypadkach?
A weźmy ostatnio pokazywaną w TVN zakonnicę znęcającą się nad niepełnosprawnym dzieckiem. Jaka była reakcja siostry przełożonej i urzędnika państwowego, gdy dziennikarze pokazali nagranie? Nagle wzrok im się popsuł, że nie dostrzegali, jak zakonnica potrząsa dzieckiem?
Zresztą problemy ze wzrokiem mają nie tylko hierarchowie Krk, ale reszta wiernych, bo nie dostrzegają tego, o czym pisze gregg.
W jakim my kraju żyjemy, że ksiądz i zakonnica nie podlegają pod polskie prawo? Co to za gatunek ludzi szczególnie chroniony?
Jeżeli istnieje konstytucyjny rozdział Kościoła od Państwa, to niech to będzie przestrzegane. Najpierw obywatel ksiądz czy zakonnica, jeżeli popełni przestępstwo, to ma być osądzony, jak każdy inny, według polskiego prawa.
Później może podlegać pod jurysdykcję kościelną, ale to już wewnętrzna sprawa Krk.

Oczywiście "Gość Niedzielny" ma prawo się odwoływać od wyroku. Naruszył dobre imię Alicji T, więc ma proces. Dobrze, że w tym względzie coś się zmienia.

mrk - 2009-11-04, 20:37

cogito napisał/a:
W jakim my kraju żyjemy, że ksiądz i zakonnica nie podlegają pod polskie prawo? Co to za gatunek ludzi szczególnie chroniony?
Jeżeli istnieje konstytucyjny rozdział Kościoła od Państwa, to niech to będzie przestrzegane. Najpierw obywatel ksiądz czy zakonnica, jeżeli popełni przestępstwo, to ma być osądzony, jak każdy inny, według polskiego prawa.

Oczywiście. Jedno prawo dla wszystkich obywateli. Pierwsze słyszę, aby te grupy były wyłączone.

gregg napisał/a:
jedyną kara dla księdza popełniającego przestępstwo jest przeniesienie do innej parafii,

Myślę że prokurator też się takimi sprawami zajmuje (jeśli zgłoszono takie zdarzenie), ale to określenie całej grupy (księża) na podstawie jednostek zdegenerowanych i zboczonych to moim zdaniem błąd.

gregg napisał/a:
że pedofilie wśród księży "zamiata sie pod dywan"

Niektórzy zamietliby pod dywan sprawę reżysera P.(szczególnie tzw. środowiska artystyczne). Czy to nie ten sam sposób myślenia (nasz On jest i wara od tego co zrobił :!: żaden sąd nie ma prawa do naszego człowieka).

A w sprawie pani Tysiąc. Aborcja nie jest środkiem antykoncepcyjnym :!: :evil: Pani Alicja o swoim zdrowiu powinna pomyśleć w czasie zabawy w łóżku, nie parę miesięcy później :!: Chyba, że prezerwatywy też Jej szkodzą na wzrok. :shock:

Gregg Sparrow - 2009-11-04, 21:22

mrk napisał/a:
Chyba, że prezerwatywy też Jej szkodzą na wzrok.

No jak to? Ktoś wyżej napisał że jest katoliczką więc na pewno stosowała jedynie dopuszczalną metode zapobiegania ciąży czyli kalendarzyk :D Prezerwatywa??? FUJJJJJ!!! A już nie daj boże pigułka antykoncepcyjna!!! 8)
mrk napisał/a:
A w sprawie pani Tysiąc. Aborcja nie jest środkiem antykoncepcyjnym Pani Alicja o swoim zdrowiu powinna pomyśleć w czasie zabawy w łóżku, nie parę miesięcy później

Od tego jest prawo! I polskie prawo dopuszcza w takich wypadkach aborcję ... i o odmowę właśnie tego prawa sie rozchodzi.

mrk - 2009-11-04, 21:34

gregg napisał/a:
No jak to? Ktoś wyżej napisał że jest katoliczką więc na pewno stosowała jedynie dopuszczalną metode zapobiegania ciąży czyli kalendarzyk :D Prezerwatywa??? FUJJJJJ!!! A już nie daj boże pigułka antykoncepcyjna!!! 8)

gregg napisał/a:
Od tego jest prawo! I polskie prawo dopuszcza w takich wypadkach aborcję

To jest katoliczką, czy dopuszcza aborcję (jako środek antykoncepcyjny) :?: Jakich wypadkach :?: Chcę się zabawić i nie myślę o konsekwencjach :?: Jeśli nasze państwo dopuszcza aborcję w takim przypadku to :oops: wstyd :!:

Gregg Sparrow - 2009-11-04, 22:07

mrk napisał/a:
To jest katoliczką, czy dopuszcza aborcję (jako środek antykoncepcyjny)
Widzisz ty wychodzisz z założenia że jak jest katoliczką to ma nie uznawać aborcji (w domyśle każdy katolik a nie tylko ona)
mrk napisał/a:
Jakich wypadkach
W wypadkach kiedy poród zagraża życiu lub zdrowiu matki i o takimwypadku tu mówimy.
mrk napisał/a:
Jeśli nasze państwo dopuszcza aborcję w takim przypadku to wstyd
Widocznie dla tej pani która prawie straciła wzrok to nie jest wstyd. A kto by odpowiedział za to gdyby umarła??? No tak wtedy uznanoby że taka była wola boska. A co z tymi którzy nie wierzą w boga??? Oni też mają się stosować do praw katolickich??? W imię czego???
mrk - 2009-11-04, 23:47

gregg napisał/a:
W wypadkach kiedy poród zagraża życiu lub zdrowiu matki i o takimwypadku tu mówimy.

Ale Ona o swojej chorobie wiedziała zanim zaszła w ciąże :!: Kobiety które mają problemy z płodnością podejmują ryzyko i to czasami duże aby tylko urodzić, a tutaj widzę tylko totalny brak odpowiedzialności :evil: Ja nie mówię o kobietach które w czasie trwania ciąży dowiadują się, że poród grozi im śmiercią lub utratą zdrowia. Tutaj prawo do aborcji jest bezdyskusyjne (oczywiście moim zdaniem). Jednak jeśli kobieta wie o zagrożeniu, decydując się na stosunek ponosi konsekwencje swojego wyboru. Ta pani ma już dzieci i pewnie przy poprzedniej ciąży była już informowana o zagrożeniach. Pozostaje jeszcze sprawa ojca o którym cicho, czy partner niema nic do powiedzenia :?: Właściwi to (jeśli dobrze słyszałem) to wzrok pogorszył się tej pani o całe 5% :?: A teraz nadal widząc zastanawiam się jak spojrzy dziecku prosto w oczy :sad: I właściwie to właśnie dziecka najbardziej żal.

Gregg Sparrow - 2009-11-05, 08:37

mrk napisał/a:
Ale Ona o swojej chorobie wiedziała zanim zaszła w ciąże Kobiety które mają problemy z płodnością podejmują ryzyko i to czasami duże aby tylko urodzić, a tutaj widzę tylko totalny brak odpowiedzialności Ja nie mówię o kobietach które w czasie trwania ciąży dowiadują się, że poród grozi im śmiercią lub utratą zdrowia. Tutaj prawo do aborcji jest bezdyskusyjne (oczywiście moim zdaniem). Jednak jeśli kobieta wie o zagrożeniu, decydując się na stosunek ponosi konsekwencje swojego wyboru. Ta pani ma już dzieci i pewnie przy poprzedniej ciąży była już informowana o zagrożeniach. Pozostaje jeszcze sprawa ojca o którym cicho, czy partner niema nic do powiedzenia Właściwi to (jeśli dobrze słyszałem) to wzrok pogorszył się tej pani o całe 5% A teraz nadal widząc zastanawiam się jak spojrzy dziecku prosto w oczy I właściwie to właśnie dziecka najbardziej żal.

Nie ważne w jakich warunkach doszło do ciąży... wiedziała czy nie wiedziała... NIE WAŻNE Z PUNKTU WIDZENIA PRAWA. Miała prawo do aborcji i jej go odmówiono i tyle. Nie ma co dodawać. Jaśniej juz nie napiszę. Jeżeli tego nie rozumiesz to trudno.

Krool50 - 2009-11-05, 10:57

gregg napisał/a:
NIE WAŻNE Z PUNKTU WIDZENIA PRAWA.



I wszystko na ten temat.
Wg, niektórych to powinno obowiązywać tylko prawo kanoniczne i ewentualnie "naturalane" czyli wg. punktu widzenia "ałtorytetu"

jozefina22 - 2009-11-05, 17:20

gregg napisał/a:
W wypadkach kiedy poród zagraża życiu lub zdrowiu matki i o takimwypadku tu mówimy.

Ja tam się nie znam, ale....ciąża i poród zawsze potencjalnie zagraża zdrowiu i życiu matki..... Wiem, że ciążą to nie "choroba", ale.... w takim razie, po co ta stała opieka ginekologiczno-położnicza, skoro niczym matce ciąża nie zagraża ?
Bardzo łatwo jest naginać fakty i prawo do sobie wygodnych celów.
p.s. mam w pamięci słowa, dziś już emerytowanej położnej, która twierdziła, że dawnymi czasy, gdy prawo do aborcji było bardzo liberalne ( lata PRL), to każdego poniedziałku na jej oddział ginekologiczny przyjmowano nawet do kilkunastu kobiet celem aborcji...." też zapewne miały tzw. wskazania" :roll:
p.s. to są bardzo trudne sprawy i każda kobieta o tym wie...nie chcę zajmować tu jednoznacznej opinii, ale np. popatrzcie jak postąpiła siatkarka Agata Mróz....za wszelką cenę, mimo śmiertelnej choroby, której ciąża opóźniała leczenie, walczyła o zdrowie dziecka. A omawianym wyżej przypadku ? Co ta mama powie teraz swojemu dziecku...mam ciebie ale baaardzo ciebie nie chciałam ?
Rozumie, że walczyła o prawne rozstrzygnięcie problemu, dlatego jej nie potępiem. Staram się zrozumieć.

miko 005 - 2009-11-05, 18:43

gregg napisał/a:
Głównie chodzi o to, że nawet jeżeli ja czy ktoś inny, nie kieruje się doktrynami katolickimi to wpływ na mnie i tego kogoś ma zachowanie kościła. To księża wtrącają się do polityki naciskając na różne zmiany prawne które maja później znaczenie również dla mnie.

Nie widzę innego rozwiązania, jak wybrać taką opcję polityczną, która raz na zawsze położy kres tego typu działaniom ;) .

gregg napisał/a:
Co do tych reguł... czy naprawde odpowiada ci to, że jesteśmy lennikiem Watykanu, że rozdajemy ziemie .......

Byliśmy swego rodzaju lennikami Moskwy, teraz jesteśmy Waszyngtonu, Londynu, Paryża, Berlina, i jakoś jeszcze żyjemy. Mam nadzieję że i Watykan nas nie „unicestwi”. Co zaś tyczyć się ma finansów itp., wracamy znowu do kwestii odpowiedniego wyboru ;) .

cogito napisał/a:
W jakim my kraju żyjemy, że ksiądz i zakonnica nie podlegają pod polskie prawo? Co to za gatunek ludzi szczególnie chroniony?

cogito, na pewno żyjesz w tej samej Polsce co wszyscy :P ;
Cytat:
Trzy lata odsiedzi 42-letni ksiądz Krzysztof J. za to, że przed dwoma laty, gdy był proboszczem jednej z częstochowskich parafii, pobił i zgwałcił 20-letnią kobietę. Tak zdecydował sąd. Wyrok nie jest prawomocny.

Cytat:
Na dwa lata w zawieszeniu na pięć lat skazał Sąd Rejonowy w Krośnie (woj. podkarpackie) księdza katechetę Michała M. z Tylawy koło Dukli za molestowanie seksualne sześciu dziewczynek. Wyrok nie jest prawomocny.

Cytat:
Ksiądz Tomasz G. w maju skazany został przez Sąd Rejonowy w Łańcucie na 4 lata więzienia. Za wykorzystywanie seksualne małoletnich dziewcząt.

Cytat:
Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza skazał księdza Wiesława P. na 6 miesięcy pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na dwa lata, i 2 mln zł grzywny. Akt oskarżenia zarzucał księdzu sfałszowanie podpisu 90-letniej Zofii L. na umowie o opiekę nad nią i na prośbie o przepisanie abonamentu telefonicznego na jej opiekunkę oraz wydanie fałszywego zaświadczenia, iż opiekunka Ewa M. jest wnuczką staruszki. Popełniając te czyny ksiądz Wiesław chciał pomóc Ewie M. , pedagogowi z zawodu, którą polecił zaprzyjaźnionej staruszce jako osobę godną zaufania.

Cytat:
3,5 roku za kratkami posiedzi ksiądz Piotr T., były proboszcz z Dębnicy, który został skazany przez Sąd Okręgowy w Słupsku za namawianie nieletniego ministranta do samobójstwa. Do nieudanej próby samobójczej doszło 16 maja

Różne źródła, ten sam Internet ;) , tylko trzeba chcieć znaleźć :? . A przede wszystkim trzeba być choć odrobinę obiektywnym :| .

Gregg Sparrow - 2009-11-05, 18:47

jozefina22 napisał/a:
ciąża i poród zawsze potencjalnie zagraża zdrowiu i życiu matki
potencjalnie to lepiej nie wychodzić z domu bo zawsze istnieje potencjalne niebezpieczeństwo upadku... Tak potencjalnie można brać wszystko pod uwagę. Natomiast na takiej podstawie lekarz nie wystawia zaświadczenia zalecającego usunięcie ciąży.
jozefina22 napisał/a:
p.s. mam w pamięci słowa, dziś już emerytowanej położnej, która twierdziła, że dawnymi czasy, gdy prawo do aborcji było bardzo liberalne ( lata PRL), to każdego poniedziałku na jej oddział ginekologiczny przyjmowano nawet do kilkunastu kobiet celem aborcji...." też zapewne miały tzw. wskazania"

No tak za PRLu odbywało sie wszystko jawnie i zgodnie z prawem. Teraz natomiast kwitnie podziemie aborcyjne oraz "wycieczki do ciepłych krajów". Tego nie pokazują żadne statystyki z oczywistych względów.
To, że została skrzywdzona jest jasne jak słońce i powinna dostać odszkodowanie.

Tak na poparcie słów cogito (nie chce mi się szukać więcej a jest tego mnóstwo)
Cytat:
Ksiądz nie płaci alimentów!
22.04.2009


Skandal! Ksiądz katolicki Henryk K. jest ojcem 5-miesięcznej Jagody. Romans z matką dziecka - Karoliną Zawadą trwał 2 lata. Po urodzeniu dziecka ksiądz Henryk K. został przeniesiony do innej parafii. Zostawił nastolatkę i dziecko, nie płacąc alimentów!

Ksiądz Henryk K. Ksiądz katolicki i ojciec 5-miesięcznej Jagody. Ma trzydzieści dziewięć lat. Wałbrzych, to tu dwa lata temu rozpoczął się romans księdza z piętnastoletnią wówczas Karoliną.

- Poszliśmy się przejść koło kościoła i wtedy zaczęliśmy się całować. Był wtedy w sutannie. Później napisał mi na GG, że mnie kocha, żebyśmy byli razem. Na razie będzie księdzem, ale jak skończę osiemnaście lat, to on odejdzie - opowiada Karolina Zawada, matka Jagody.

- Czy to był pierwszy mężczyzna w twoim życiu? - pyta reporter.

- Tak, pytał mnie, czy może mnie dotknąć i na ile sobie może pozwolić. Nasze pierwsze zbliżenie było w styczniu, żeby się spotkać jeździliśmy na pizzę do Wrocławia. W pizzerii całował mnie, przytulał. Niektórzy rozpoznawali Henryka - opowiada Karolina Zawada.

Ksiądz Henryk został przeniesiony w ubiegłym roku do małej parafii w Różance, niedaleko Kłodzka. Tam na plebanii Karolina mieszkała z księdzem cztery tygodnie, w sierpniu. Była wtedy w 6 miesiącu ciąży. Romans kwitł. Niestety, po kilku miesiącach tego romansu Karolina zaszła w ciążę . W grudniu ubiegłego roku urodziła, jak twierdzi Karolina, córkę księdza - Jagodę.

- Nie był zdziwiony, jak dowiedział się, że jestem w ciąży, podejrzewał, że mogę być. Cieszył się, bo chciał tego dziecka. Powiedział, że musimy wychować to dziecko, ale prosił mnie byśmy na początku nikomu nie mówili, ale moja mama podsłuchała - mówi Karolina Zawada, matka Jagody.

- Czy namawiał cię kiedyś do aborcji? - pyta reporter.

- Nie, nigdy - odpowiada Karolina Zawada, matka Jagody.

Karolina i jej matka próbowały wielokrotnie uzyskać od księdza alimenty, ale ten nie chciał płacić. W końcu Karolina postanowiła sama odszukać ojca dziecka. I znalazła. W Domu Księży Emerytów w Polanicy Zdroju. Pod naciskiem Karoliny ksiądz tym razem podpisał pisemne zobowiązanie - będzie płacił na 5-miesięczną Jagodę. Rozmowę z księdzem Henrykiem K. nagraliśmy ukrytą kamerą:

- Ja chciałabym prosić o pismo, że będziesz płacić. Mam nadzieję, że będziesz mi płacił w terminie - mówi Karolina Zawada, matka Jagody.

- Jak będzie potwierdzone, to będę płacić - odpowiada ksiądz Henryk K.

- Teraz też jest, a nie płacisz. Dlaczego? - pyta Karolina Zawada, matka Jagody.

- Jest ciężko, zostałem odwołany. Nie miałem innej możliwości, nie miałem wyjścia, nie chcę więcej smrodu, z miejsca neutralnego będę dojeżdżał na badania i sprawy - mówi ksiądz Henryk K.

- Nie chodzi o to, że on jest księdzem. Czy to byłby lekarz, robotnik każdy musi dać dziecku nazwisko i płacić, a to mnie boli, że nie płaci. Każdy człowiek musi odpowiedzieć za swoje czyny - mówi Małgorzata Walczak, matka Karoliny Zawady. *

* skrót materiału

Dlatego czarni nie chcą zniesienia celibatu. Mogą płodzić dzieci na lewo i nie patrzeć na konsekwencje (ktos już coś takiego napisał o Alicji Tysiąc ;) ) Dzici takie nie dziedziczą po ojcu, a powinny.

jozefina22 - 2009-11-05, 19:09

gregg napisał/a:
Natomiast na takiej podstawie lekarz nie wystawia zaświadczenia zalecającego usunięcie ciąży.

Podejrzewam, że na podstawie oceny stanu zdrowia ciężarnej i ew. ryzyka w związku jej przebiegiem i porodem. Problem w tym, że zapewne nigdy nie jest to ocena na zasadzie 2 + 2 = 4.
Cytat:
No tak za PRLu odbywało sie wszystko jawnie i zgodnie z prawem. Teraz natomiast kwitnie podziemie aborcyjne oraz "wycieczki do ciepłych krajów". Tego nie pokazują żadne statystyki z oczywistych względów.
To, że została skrzywdzona jest jasne jak słońce i powinna dostać odszkodowanie.

Rzeczywiście..."za PRL wszystko odbywało się jawnie i zgodnie z prawem." :shock: W tamtych czasach nie istniały takie instytucje jak np. wiejskie " babki" od spędzania ciąży i tym podobne.... :lol: PRL, to był złoty okres pod tym względem. Praworządność jak diabli... :lol: Jak czytam takie teksty o praworządności w PRLu to...robi mi się i śmiszno...i straszno.... :wink:
Z tym jasne jak słońce też bym była ostrożna.... :? To jest jednak tylko moje i Twoje ( różne) przekonania.

Gregg Sparrow - 2009-11-05, 20:48

jozefina22 napisał/a:
Rzeczywiście..."za PRL wszystko odbywało się jawnie i zgodnie z prawem." W tamtych czasach nie istniały takie instytucje jak np. wiejskie " babki" od spędzania ciąży i tym podobne.... PRL, to był złoty okres pod tym względem. Praworządność jak diabli... Jak czytam takie teksty o praworządności w PRLu to...robi mi się i śmiszno...i straszno....

Wiesz co kończę z toba rozmowe bo z retorycznej przerodziła się w łapanie za słówka (Wszystko miałem na myśli aborcję, ale ok źle sie wyraziłem i ktoś mało inteligentny mógłby to wziąc dosłownie. Przepraszam. Mi też się zrobiło śmieszno i straszno że ktoś mógłby to wziąć dosłownie. )
Powiem tylko że za PRLu prawo zezwalało na aborcję i robił to lekarz na życzenie. I kobieta miała wybór czy pójdzie do wiejskiej babki czy do lekarza. Teraz takiego wyboru nie ma, no chyba ze ją stać dać lekarzowi pod stołem duza sume pieniędzy.

jozefina22 - 2009-11-05, 21:42

gregg napisał/a:
Wiesz co kończę z toba rozmowe bo z retorycznej przerodziła się w łapanie za słówka (Wszystko miałem na myśli aborcję, ale ok źle sie wyraziłem i ktoś mało inteligentny mógłby to wziąc dosłownie. Przepraszam. Mi też się zrobiło śmieszno i straszno że ktoś mógłby to wziąć dosłownie. )
Powiem tylko że za PRLu prawo zezwalało na aborcję i robił to lekarz na życzenie. (...)

Gregg, powiem Tobie tak. Jasność i precyzja wyrażania swoich myśli to ważna i pozytywna cecha człowieka. Ma to szczególnie znaczenie w toku dyskusji wirtualnej, gdzie nie widać innych czynników pozwalających na właściwy odbiór wyrażanych sądów. Uwagi zaś o inteligencji w stosunku do drugiej osoby, wyrażane w sposób jaki czynisz to Ty, można potraktować tylko jako przejaw Twojego chamstwa lub prostactwa. To nie ja sobie wystawiałam świadectwo a Ty. Gratuluję.
Tu zaś info wyłącznie dla ciebie "pewny siebie człowieku" na co pozwalało prawo PRL w zakresie aborcji.
Cytat:
Dnia 27 kwietnia 1956 roku weszła w życie Ustawa o warunkach dopuszczalności
przerywania ciąży (Dz. U. z 1956 r. Nr 12, poz. 61). Dopuszczała ona możliwość
przeprowadzenia aborcji uprawnionemu do tego lekarzowi w przypadku, gdy za przerwaniem ciąży przemawiamy wskazania lekarskie dotyczące zdrowia płodu lub kobiety ciężarnej, gdy zachodziło uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku przestępstwa oraz ze względu na trudne warunki życiowe kobiety ciężarnej. Dodatkowo ustawa ta zabraniała wykonania zabiegu, jeżeli wystąpiły przeciwwskazania lekarskie (dot. punktu 2 i 3), poza tym w przypadku, gdy kobieta sprzeciwiała się zabiegowi. Wielokrotnie podkreślano, że ta ustawa miała na celu ochronę zdrowia kobiety przed ujemnymi skutkami zabiegów przerywania ciąży, dokonywanych w nieodpowiednich warunkach lub przez osoby nie będące lekarzami.
W praktyce punkt 3 tej ustawy był wielokrotnie wykorzystywany do usuwania niechcianej
ciąży, ponieważ w drodze rozporządzenia Ministra Zdrowia ustalono, że na podstawie
oświadczenia kobiety ciężarnej stwierdzało się istnienie ciężkich warunków życiowych
kobiety.
Takie to było prawo i standardy jego przestrzegania, czyli fikcja. Bez odbioru.
Gregg Sparrow - 2009-11-05, 22:43

jozefina22 napisał/a:
Uwagi zaś o inteligencji w stosunku do drugiej osoby, wyrażane w sposób jaki czynisz to Ty, można potraktować tylko jako przejaw Twojego chamstwa lub prostactwa.

Kłania się czytanie ze zrozumieniem... "ktoś" występuje w trzeciej osobie liczby pojedynczej (w domyśle on, ona) a nie drugą, czyli "ty". Natomiast Ty (teraz możesz się obrazić) TYkasz. Czyli wyrażasz się wyraźnie do mnie i mnie bezpośrednio obrażasz. To jest dopiero przejaw chamstwa i prostactwa. Jakie świadectwo sobie wystawiłaś??? Gratuluję.

jozefina22 - 2009-11-05, 23:03

gregg napisał/a:
Kłania się czytanie ze zrozumieniem... (...)Gratuluję.

Tia...."inteligencja, czytanie ze zrozumieniem", normalne. Rozbiór gramatyczny zdań na czynniki pierwsze....Coś jeszcze ? :grin: Mam jednak nadzieję, że choć zrozumiałeś swoje wypisywane bzdury na temat prawa aborcyjnego w PRL ? No chyba, że nie....co jest prawdopodobne.... :wink: Ziiieeeew..... dobrej nocy.

Administrator - 2009-11-05, 23:26

Wracamy do tematu! Proszę wyjaśnić sobie resztę poprzez pm.
mrk - 2009-11-06, 00:08

Gregg cytując matkę dziewczynki która ma dziecko z księdzem zgodziłeś się(lub ona to stwierdziła, a Ty się z tym nie zgadzasz) że każdy musi odpowiadać za swoje czyny. Każdy, czyli i ksiądz i pani Alicja. Dlaczego tak wybiórczo stosujesz tą odpowiedzialność :?:
Czytając wypowiedzi niektórych staję się zwolennikiem aborcji na życzenie :grin:
ps. Proszę o przeczytaniu info o trzeciej osobie w tym przypadku liczby mnogiej :)

Gregg Sparrow - 2009-11-06, 07:47

mrk napisał/a:
Każdy, czyli i ksiądz i pani Alicja. Dlaczego tak wybiórczo stosujesz tą odpowiedzialność

Różnica jest taka, że pani Alicja zrobiła wszystko zgodnie z prawem, natomiast wyżej wymieniony ksiądz nie. Widzisz zatem że nie traktuję wybiórczo.
Każdy ma postępować zgodnie z prawem, jedni to robią inni nie. Przyznam miko 005, że niekiedy i ksiądz może zostać ukarany za czyn niezgodny z prawem, natomiast są to jednostkowe przypadki.

Administrator - 2009-11-06, 09:59

jozefina22 napisał/a:
gregg napisał/a:
Natomiast na takiej podstawie lekarz nie wystawia zaświadczenia zalecającego usunięcie ciąży.

Podejrzewam, że na podstawie oceny stanu zdrowia ciężarnej i ew. ryzyka w związku jej przebiegiem i porodem. Problem w tym, że zapewne nigdy nie jest to ocena na zasadzie 2 + 2 = 4.


Takich decyzji nie podejmuje lekarz tylko konsultant krajowy na podstawie dostarczonych wyników badań itd.

jozefina22 - 2009-11-06, 10:39

Administrator napisał/a:
(...)
Takich decyzji nie podejmuje lekarz tylko konsultant krajowy na podstawie dostarczonych wyników badań itd.

Ależ podejmuje lekarz, czy nim jest akurat aż konsultant krajowy ( to też lekarz ! ), tego nie wiem i nie podejrzewam. Mam tu na względzie dość "szeroki" jego zakres obowiązków. O nich mozesz sobie poczytać...tutaj. http://www.mp.pl/prawo/in...06A97DE2DC5F8BD
Jest tego tyle, że wydaje mi sie mało prawdopodobne ( choć nie niemożliwe) aby podejmował decyzje w każdym przypadku kwalifikacji lub nie do aborcji. Porozmawiam o tym z kuzynem ( lekarzem, ale nie ginekologiem). Pozdr.

Administrator - 2009-11-06, 15:03

jozefina22 napisał/a:


Ależ podejmuje lekarz, czy nim jest akurat aż konsultant krajowy .

To chyba oczywiste? Chodziło mi o to, że decyzji nie podejmuje lekarz z którym mamy kontakt (jesteśmy jego pacjentem itp).

jozefina22 napisał/a:

Jest tego tyle, że wydaje mi sie mało prawdopodobne ( choć nie niemożliwe) aby podejmował decyzje w każdym przypadku kwalifikacji lub nie do aborcji. Porozmawiam o tym z kuzynem ( lekarzem, ale nie ginekologiem).

Porozmawiaj :)

Na pewno są odstępstwa w sytuacji kiedy decyzja musi być podjęta natychmiast bo od tego zależy czyjeś życie, jednak w w normalnym trybie decyzje podejmuje konsultant z danego województwa.

jozefina22 - 2009-11-07, 17:55

Administrator napisał/a:
Porozmawiaj :) (...)
Na pewno są odstępstwa w sytuacji kiedy decyzja musi być podjęta natychmiast bo od tego zależy czyjeś życie, jednak w w normalnym trybie decyzje podejmuje konsultant z danego województwa.

I jak pisałam, tak "porozmawiałam" z kuzynem + on zasięgnął języka u specjalisty ginekologa.
"Aborcji może dokonywać każdy oddział ginekologiczny, który się na te zabiegi decyduje. Jeżeli odmawia wykonania tego zabiegu kobiecie, która ma do do niego ( zgodnie z obowiązującymi przepisami ) prawo, to musi wskazać taki oddział ginekologiczny, który ten zabieg wykona. Do decyzji o zabiegu aborcji nie jest potrzebna żadna opinia konsultanta krajowego, wojewódzkiego, czy jakiegokolwiek innego. Decyduje specjalista gineokolog danego oddziału, w porozumieniu z ordynatorem."
p.s. apeluje o jasne forumowanie swoich myśli, bym nie musiała łamać głowy nad tekstami typu " nie lekarz....ależ oczywiście, że lekarz....konsultant krajowy.... tzn wojewódzki...." bo się można pogubić... :) Pozdrowienia.

cogito - 2009-12-13, 10:27

Wyobrażenie Boga.
Skandal!Trzy głowy, trzy penisy: tak wygląda Bóg?
W końcu nikt nie widział Boga, więc....

Ferbik - 2009-12-13, 17:39

Cytat:
Deix pojechał ostro – mutant z trzema głowami (i penisami), starzec wypróżniający się na Ziemię, kosmita. To nie mogło spodobać się Kościołowi. Nic więc dziwnego, że trzej diakoni z wiedeńskiej diecezji złożyło do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. "Artysta" mówi, że się nie boi, gdyż ktos musiałby udowodnić sądowi, że Bóg faktycznie tak nie wygląda.

hehe :D Rusza to chyba tylko tych dewotycznych i zakłamanych pseudokatolików, którzy co niedziela dymają do kościoła, w sumie sami nawet nie wiedząc po co, a w tygodniu są zwykłymi burakami, którzy nie wiedzą, jak wygląda biblia i w (słowo wymoderowano) mają przykazania oraz kanony :P I jeszcze przez ulicę przełazić nie potrafią jak wychodzą z kościoła... barany jedne... myślą, że po mszy to już są uświęceni i nic się im stać nie może :D Udowodnijcie Deixowi jak wygląda Bóg, wtedy i ja przeproszę :D

Jednak komentarze do artykułu na stronie są bardzo wymowne :D

jozefina22 - 2009-12-13, 19:17

cogito napisał/a:
Wyobrażenie Boga.
Skandal!Trzy głowy, trzy penisy: tak wygląda Bóg?
W końcu nikt nie widział Boga, więc....

Artysta... :roll: Uwierzę jakoś w te jego wizję artystyczną ,jeżeli w podobnym stylu pokaże swoją wizję Boga np. wyznawcom Islamu... i zamieści ją na jednej z wielu ich stron internetowych.....Podpisując się z imienia i nazwiska :lol: Będę pewna, że poświęca się dla sztuki..... :D Nie ma nic większego dla "artysty", jak przejść do historii....prawda ?
Tak na serio....( bo nikt nie posądza tego "artysty" o myśli samobójcze lub o odrobinę odwagi ), jak ktoś nie ma warsztatu, techniki, wizji ani talentu, to cóż....tworzy takie "dzieła".
Gawiedź zaś się cieszy.... :P

Gregg Sparrow - 2009-12-13, 19:33

Ferbik napisał/a:
Cytat:
Deix pojechał ostro – mutant z trzema głowami (i penisami), starzec wypróżniający się na Ziemię, kosmita. To nie mogło spodobać się Kościołowi. Nic więc dziwnego, że trzej diakoni z wiedeńskiej diecezji złożyło do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. "Artysta" mówi, że się nie boi, gdyż ktos musiałby udowodnić sądowi, że Bóg faktycznie tak nie wygląda.

hehe :D Rusza to chyba tylko tych dewotycznych i zakłamanych pseudokatolików, którzy co niedziela dymają do kościoła, w sumie sami nawet nie wiedząc po co, a w tygodniu są zwykłymi burakami, którzy nie wiedzą, jak wygląda biblia i w (słowo wymoderowano) mają przykazania oraz kanony :P I jeszcze przez ulicę przełazić nie potrafią jak wychodzą z kościoła... barany jedne... myślą, że po mszy to już są uświęceni i nic się im stać nie może :D Udowodnijcie Deixowi jak wygląda Bóg, wtedy i ja przeproszę :D

Jednak komentarze do artykułu na stronie są bardzo wymowne :D


Uderz w stół a nożyce się odezwą :D (patrz post powyżej :D )
Mocherom pozostaje tylko wyśmiewanie zdolności artysty... tylko to im zostało gdy nie potrafią udowodnić swoich racji.
Zakasował ich na amen... świetnie oddał hipokryzję wiary którą katolicy uznają za nieomylną.

Ferbik - 2009-12-13, 19:38

Dla mnie coś takiego, gdzie zabija się w imię Boga, nie jest religią.
jozefina22 - 2009-12-13, 22:35

gregg napisał/a:
(...)Uderz w stół a nożyce się odezwą :D (patrz post powyżej :D )
Mocherom pozostaje tylko wyśmiewanie zdolności artysty... tylko to im zostało gdy nie potrafią udowodnić swoich racji.
Zakasował ich na amen... świetnie oddał hipokryzję wiary którą katolicy uznają za nieomylną.

Zdolności artysty.... może i je ma, ale ocena dzieła tego artysty jest chyba swobodna i wolna ? Dla każdego ? Prawda ? No chyba, że uważasz , że jedyna i słuszna, to poklask ?
Ci co nie wpadają w zachwyt, to mohery ? :grin:
Swoją drogą, te dzieła, to coś na poziomie wczesnych wprawek Mleczki. Zgodnie z moją teorią, gdyby nie treść rysunków ( Bóg, penisy, swastyki itp), to pies z kulawą nogą by nie zwrócił uwagi na dzieła tego geniusza.... 8) Zawsze uważałam, że dyskusja nad takimi dziełami dowartościowuje tylko takich "miszczóf" .
Zakasował....dobre sobie...kogo i gdzie ? Świat ludzi wierzących po tych rysunkach się zawalił ? :shock: O mamo...tylko patrzeć jak papież sie do tych dzieł ustosunkuje...zaniepokojony skalą zniszczeń przez nie wywołanymi. :lol:
Ferbik
Cytat:
Dla mnie coś takiego, gdzie zabija się w imię Boga, nie jest religią.

Cytat:
Religia - system wierzeń i praktyk, określający relację jednostki do różnie pojmowanej sfery sacrum, czyli świętości i sfery boskiej. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym (doktryna, wiara), w czynnościach religijnych (np. kult czy rytuały), w sferze społeczno-organizacyjnej (wspólnota religijna, np. Kościół) i w sferze duchowości indywidualnej (m.in. mistyka).

Coś nie zabija, zabić może ktoś. Jeżeli ten ktoś czyni to w imieniu religii przez siebie wyznawanej, to chyba nie jest winą tej religii, raczej złej, własnej interpretacji jej kanonów.
Idąc twoim tokiem myślenia, islam to nie religia, bo część jego wyznawców to teroryści, zaś religie chrześcijańskie też nie są religiami, bo byli tacy co zabijali tysiące, w jej imieniu. To co jest w takim razie dla ciebie religią ?
Na koniec dodam jeszcze , że dawno nic mnie tak nie ubawiło na tym forum , jaka uwaga gregga o moherach. 8)
p.s. to nie moja rola, ale mała uwaga techniczna ( sorki, że kierowana az do pana moderatora) Po co cytować w całości post będący odrobinę wyżej i do tego zawierający kolejny cytat w całości ? Dla wzmocnienia argumentacji ? :mrgreen: Raczej nie, więc po co ? :neutral:

miko 005 - 2009-12-14, 11:03

Wizerunek Boga, oczywiście każdy ma swój. Każdy też ma swój rozum i poczucie godności innego człowieka. Dlatego jakby Go sobie ktoś nie wyobrażał, powinien wiedzieć że ten jego wizerunek nie musi pokrywać się z wizją Boga w oczach innych ludzi. Człowiek normalny, zdrowy na umyśle, powinien o takich podstawowych, dodatnich ludzkich cechach wiedzieć, jest ich sporo, więc wymieniać nie ma sensu. Ale czy za takowego można uważać tego „kiczownika” ? ;
Cytat:
Manfred Deix; 1965 rozpoczął studia na Wyższej Federalnej Szkole Grafiki w Wiedniu, został jednak usunięty po 2,5 roku ze względu na zaniedbywanie nauki. 1968 rozpoczął studia na wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych, po 14 semestrach porzucił studia bez uzyskania dyplomu. Po dłuższym pobycie w USA nawiązał Deix kontakt z rysownikami frankfurckiego miesięcznika „Titanic”. 1988 wskutek nieuregulowanego trybu życia doznał zatoru płucnego i po pobycie w klinice osiadł w Weidling w gminie Klosterneuburg. Siedem lat później doznał zapaści na tle alkoholizmu.


Całość zagadnienia skomentuję tak; każdy ma takiego Boga, na jakiego zasługuje.

Mnie osobiście martwi jedna rzecz, że ludzi będących po obydwóch stronach barykady światopoglądowej, i na dodatek inteligentnych (chyba że jest faktycznie inaczej ;) ), potrafi skłócić osoba pokroju takiego np. Manfreda Deixa.
I o ile jestem w stanie zrozumieć, tych co bronią dobrego wizerunku Boga, to dziwi mnie druga strona, która przyklaskuje poczynaniom Manfreda, na tym forum też, niestety. Wniosek może nasuwać się tylko jeden; nie macie drodzy użytkownicy tego forum szacunku do reszty ludzi, i nie potraficie zaakceptować czegoś co dla was jest obce, a dla innych sensem życia. A to już świadczy o Was samych, jak? Dopiszcie sobie sami.
Istnieje coś takiego, w świecie cywilizowanym oczywiście, jak dobry smak, stonowanie, itp. jeśli chodzi o ten dział, i tematy w nim poruszane, tych przymiotników notorycznie brakuje na tym forum, a szkoda.

jozefina22 - 2009-12-14, 19:08

miko 005 - dzięki za post. Nic dodać, nic ująć. Można się różnić, ale z klasą....prawda panie moderatorze Gregg i panie administratorze Ferbik ?
p.s. off topic - A gdzie to się podział post Ferbiczku, o tym " nie karmieniu " ? Już zgłodniałeś ? Wybacz mi, że nie przepuściłam okazji do złośliwostki, ale wiesz, jak to jest z babami. Ty wszak jesteś chłop z "cochones" prawda ? :P

Ferbik - 2009-12-14, 20:21

Nie dyskutuję już na ten temat - tak jak wcześniej napisałem: komentarze w ogromnej większości przy artykule mówią same za siebie - komentarze chrześcijan. Ja zakłamany nie jestem i nie będę kłamał, że mnie to bulwersuje, skoro tak nie jest - nigdy Boga nie widziałem, a przez to, że zawsze przedstawiano Go jako starca z siwą długą brodą, to większość mylnie myśli, że On tak wygląda... i to już nie jest obraza? Bo np. może jest wysportowanym murzynem i obrażaniem by było przedstawianie go jako siwego starca?
Na tym kończę.

Gregg Sparrow - 2009-12-14, 20:30

miko 005 napisał/a:
Mnie osobiście martwi jedna rzecz, że ludzi będących po obydwóch stronach barykady światopoglądowej, i na dodatek inteligentnych (chyba że jest faktycznie inaczej ), potrafi skłócić osoba pokroju takiego np. Manfreda Deixa. I o ile jestem w stanie zrozumieć, tych co bronią dobrego wizerunku Boga, to dziwi mnie druga strona, która przyklaskuje poczynaniom Manfreda, na tym forum też, niestety. Wniosek może nasuwać się tylko jeden; nie macie drodzy użytkownicy tego forum szacunku do reszty ludzi, i nie potraficie zaakceptować czegoś co dla was jest obce, a dla innych sensem życia.

Widzisz miko 005 mój światopogląd wybrałem sam. Nikt mnie do tego nie namawiał. Natomiast katolicy próbują mi narzucić swój światopogląd na KAŻDYM kroku (włącznie z włażenim do łóżka, in vitro, aborcja itp itd) Jakoś to cię nie oburza??? Wtedy nic nie wspominasz o klasie z jaką to robią itd??? Cieszy mnie każdy dowód ujawniający hipokryzję i zakłamanie instytucji KK z jakim właśnie mamy tu do czynienia.
Proste pytanie jakie zadał Manfred i nikt nie potrafi na nie odpowiedzieć. Ja zadam może takie dodatkowe... Skąd wiadomo że przedstawianie Boga jako starca z siwą brodą albo jako oko wpisane w trójkąt (obecne w każdym kościele) nie obraża Boga??? A może jednak obraża??? Jeżeli odpowiesz na to pytanie i udowodnisz to, to przyznam ci rację.
miko 005 napisał/a:
Istnieje coś takiego, w świecie cywilizowanym oczywiście, jak dobry smak, stonowanie, itp. jeśli chodzi o ten dział, i tematy w nim poruszane, tych przymiotników notorycznie brakuje na tym forum, a szkoda.
Proszę bardzo załóż nowy temat i wychwalaj pod niebiosa nikt ci tego nie broni. Mało tego możesz w tym temacie pisac jaki to KK jest cudowny i jak dobrze wpływa na twoje życie. Natomiast pozwól że ja będe pisał o tym jak negatywnie wpływa na moje.
Na tym zakońcżę... Narazie :D

cogito - 2009-12-14, 21:32

Człowiek religijny jest tak skonstruowany, aby wszystko przyjmować na wiarę. Dlatego wszystko to, co wymaga samodzielnego myślenia, nie dociera do jego świadomości, gdyż ta została zarażona epidemią wiary. Bardzo trafnie określa to Dawkins.
Cytat:
„Religia trwa nie z powodu cynicznej manipulacji księży, ani z pewnością nie z powodu prawdziwości doktryny, ponieważ różne sprzeczne ze sobą religie trwają równie dobrze. Doktryny religijne trwają, ponieważ wpaja się je dzieciom w wieku, gdy są podatne na sugestie; gdy dzieci dorosną wpajają je z kolei własnym dzieciom. Inaczej mówiąc - zdaniem Richarda Dawkinsa - wiara utrzymuje się z powodów epidemiologicznych”.
- P. Coveneym R. Highfield, Granice złożoności.

Gdyby dzisiaj zamiast religii uczono w szkołach o religiach, ludzie odzyskali by zdolność samodzielnego myślenia, bo poznali by prawdę.
Świat przecież nie istnieje tylko te 2 tys. lat. A tyle liczy sobie religia rzymsko-katolicka. A co było przed tym? ....Ile religii i bogów? Nikt dzisiaj się nad tym nie zastanawia tak, jak nie zastanawia się dlaczego właśnie w Rzymie znajduje się Stolica Apostolska.
A może warto, bo z założenia wierzący chcą uzyskać zbawienie wieczne, więc płacą za sakramenty, na tace, przy kolędzie i na każde wezwanie księdza.
Wygląda na to, że Bóg powołał księży do służby, ale im nie płaci.
A może prawda o religiach jest inna, bowiem wszystkie maja cechy wspólne. Więc...

Cytat:
Bogowie i duchy. Podstawą religijną jest kult bóstw i duchów. Z reguły przyjmuje się, że duchy to byty o mniejszej mocy niż bóstwa, które to z kolei stanowią przedmiot najwyższego kultu religijnego. Po przejściu etapu prareligii w najbardziej rozwiniętych cywilizacjach starożytności dominował politeizm, czyli religia z kultem wielu bogów, z których każdy posiadał pewną władzę nad częścią świata. Tworzyli oni hierarchię czyli panteon, na jego czele stał główny bóg danego politeizmu. Późniejsze formy religijne przyniosły inny stosunek boskości do świata: henoteizm - kult głównego boga bez negacji innych, panenteizm - świat jest częścią Boga, ale równocześnie Bóg wykracza poza świat; panteizm - Bóg jest całością świata i monoteizm - jedyność Boga (byt doskonały), któremu cały świat jest podległy - świat jest bytem przygodnym.

Biogeneza religijna. Współczesna nazwa części kosmologii religijnej zajmującej się wyjaśnianiem powstania życia. Wyróżnia się trzy podstawowe stanowiska systemów religijnych: w politeizmie za powstanie życia jest odpowiedzialny konkretny bóg-stwórca, część systemów religijnych na przykład dżinizm czy buddyzm pomija tą kwestię, natomiast w monoteizmie za powstanie życia jest odpowiedzialny Bóg danego monoteizmu.

Inną składową częścią doktryny religijnej są cuda, czyli zjawiska rzadkie, którymi bogowie ingerują w bieg świata łamiąc prawa naturalne. W czasach antycznych wiara w cuda była powszechna wśród całych społeczeństw. Nie jest to dziwne, ponieważ cuda uświęcała tradycja i kapłani, a badania naukowe były w formie szczątkowej.

Stworzenie, czyli kosmogonie religijne; religijne mity dotyczące stworzenia świata. Najczęściej z niebytu, chaosu lub pustki, bóstwa (a potem Bóg monoteizmu) tworzyły uporządkowany świat. Zdarzające się dość regularnie kataklizmy dotykające ludzi były traktowane jako przejściowe, po których bogowie znów panowali przekazując na ziemię ład i porządek. Prawie uniwersalnym motywem religii antycznych był potop zdarzający się u zarania świata (dziś dzięki nauce wiemy, że to nie fakty, lecz mitologia) - globalna katastrofa wywołana gniewem bogów. Jest prawie uniwersalnym motywem, gdyż nie występuje - co jest więcej niż wymowne – np. w gorącej Środkowej i Południowej Afryce ...


źródło

jozefina22 - 2009-12-14, 21:35

Gregg i spółka
Cytat:
Skąd wiadomo że przedstawianie Boga jako starca z siwą brodą albo jako oko wpisane w trójkąt (obecne w każdym kościele) nie obraża Boga??? A może jednak obraża??? Jeżeli odpowiesz na to pytanie i udowodnisz to, to przyznam ci rację.

Oboje z Ferbikiem tak udajecie.....? Czy też serio tak sądzicie ?
Co obraża Boga, tego nie wiemy i się raczej nie dowiemy, chyba że będzie możliwość zapytania. :)
Widać, że ciężko wam zrozumieć, że kiczownik nie jest w stanie obrazić Boga, za to obraża ( stara się przynajmniej) obrazić jego wyznawców. Dokonajcie tego wysiłku intelektualnego i może wtedy dyskusja stanie się rzeczowa.
Jeżeli macie takie wątpliwości, to może jeden z drugim zapyta swoje dziecko ( jeżeli takowe posiadacie), czy wyobrażenie św. Mikołaja np. jako starca z siwą brodą je obraża i czy zamiana jego wizerunku na coś w stylu "dzieła" tego "kiczownika" byłoby dla nich akceptowalne.... :grin: Dobrym pomysłem byłoby gdyby np. tatuś Ferbik przebrał się za Mikołaja w stylu "kiczownika" i wszedł do domu swojego dziecka... ( wszak gadżetów w sexhopach i na alllegro, nie brakuje ;-) )Przepraszam za porównanie, ale jakie argumenty, takie i kontr... staram się trzymać poziom dyskusji. :wink:
Cytat:
Na tym kończę.
To pocieszajce. :wink:
Ferbik - 2009-12-14, 21:45

jozefina22, zagalopowujesz się z lekka za daleko. Trzymaj swój ironiczny i chamski język za zębami, bo teraz zaczynasz obrażać mnie.
jozefina22 - 2009-12-14, 21:52

Ferbik napisał/a:
jozefina22, zagalopowujesz się z lekka za daleko. Trzymaj swój ironiczny i chamski język za zębami, bo teraz zaczynasz obrażać mnie.

Ferbik
Cytat:
(...) tych dewotycznych i zakłamanych pseudokatolików, którzy co niedziela dymają do kościoła, w sumie sami nawet nie wiedząc po co, a w tygodniu są zwykłymi burakami, którzy nie wiedzą, jak wygląda biblia i w (słowo wymoderowano) mają przykazania oraz kanony I jeszcze przez ulicę przełazić nie potrafią jak wychodzą z kościoła... barany jedne... myślą, że po mszy to już są uświęceni i nic się im stać nie może (...)

A Ty za przeproszeniem, to kim jesteś ? Świętą krową na tym forum ? Możesz obrażać każdego, kiedy tylko chcesz i jak chcesz ? Najpierw daj przykład choć odrobiny kultury i szacunku dla innego usera(ów) a potem pyskuj sobie ! Ok ?

Ferbik - 2009-12-14, 22:48

Jeśli identyfikujesz się z tą grupą ludzi, których opisałem w powyżej zacytowanym przez Ciebie fragmencie postu, to mogę Ci jedynie współczuć. Jeśli te PRAWDZIWE słowa (bo znam wiele osób, które tak się właśnie na co dzień zachowują) i jeśli opis pewnej grupy ludzi jest czymś złym, to powinno się zamykać usta każdemu, kto wyraża swoje opinie na podstawie obserwacji.
cogito - 2009-12-15, 16:10

I taki jest właśnie wpływ Krk i nie tylko Krk na życie wszystkich obywateli.
Jakże inaczej wyglądałby dzisiaj świat, gdyby nie religie i ich wyznawcy, bowiem każda z religii ma w sobie takie coś, że zwalcza konkurencje. Najlepiej rękoma swoich wyznawców.
Może zamiast prowadzić ze sobą walkę słowną, lepiej poznać jaki jest mechanizm religii.
Cytat:
Człowiek styka się z autorytetami od pierwszych momentów życia fizycznego. Pierwszym autorytetem jest rodzic, który opisując dziecku rzeczywistość, przekazuje mu swoje wyobrażenia, a wraz z nimi lęki na temat świata. Młody człowiek tworzy jego obraz na wzór i podobieństwo wyobrażeń rodziców, a następnie kolejnych osób mających wpływ na kształtowanie jego świadomości. W ciągu całego życia, po wielu doświadczeniach, umysł przyswaja sobie sposób funkcjonowania oparty na czyichś doświadczeniach i wiedzy. Z czasem jednostka ludzka tak ulega autorytetowi, że nie sprawdza już podawanych zaleceń. Zaczyna postępować według narzuconych schematów.

Cytat:
Przez stulecia ludziom kodowano lęk i posłuszeństwo wobec określonego autorytetu, idei, dogmatu. W ten sposób zablokowano człowieka na to, co nowe i nieznane, a co mogłoby poszerzyć jego rozumienie i pogłębić wiedzę.

Cytat:
Religia, wprowadzając postać stwórcy – odcięła człowieka od wiedzy o nim samym. Równocześnie człowiek dowiedział się, że: jest niedoskonały, ułomny i ograniczony, a cierpienie jest nieodłącznym elementem życia i koniecznym, by uzyskać zbawienie. Człowiek został postawiony przed wyborem: wierzyć, słuchać i być zbawionym lub być świadomym i być potępionym. Systemy religijne rozwinęły w umysłach ludzkich fanatyzm, a walka w imieniu boga stała się przyczyną śmierci milionów niewinnych istot.

Cytat:
Jeżeli naucza, że dana religia jest jedyną słuszną prawdą – wprowadza się w wyznawców nienawiść wobec inaczej myślących, czy wierzących. Odmienne postrzeganie świata wyzwala agresję i natychmiastową obronę wyznawanych wartości. Każdy z nich broni treści zakodowanych w podświadomości automatycznie, nie zastanawiając się nawet nad argumentami drugiej strony.

Cytat:
Ideologie, religie służą do wywoływania i podtrzymywania silnych emocji, napięć, instynktów, które często doprowadzają do powstania zbiorowych psychoz. Przy ich wprowadzeniu i kodowaniu do podświadomości zbiorowej wykorzystuje się hasła np. patriotyzm, ojczyzna, bóg, miłość itp. Te z kolei mają wywołać ściśle zaplanowane reakcje: wzruszenie, uniesienie, rozgoryczenie, współczucie. Im więcej niejasności, nielogiczności, tajemniczości, niedomówień, symboli – tym większe ich oddziaływanie na umysł i psychikę, większy chaos myślowy i emocjonalny. Umysły i ciała poddają się bezkrytycznie wierze w wymyślony przez siebie lub innych świat. Następuje unifikacja jednostek, znika indywidualność, pojawia się masa ludzka, która nie myśli, a więc nie weryfikuje „prawd” i którą łatwo sterować.

Źródło
Czy teraz łatwiej zrozumieć, dlaczego rozmowy o religiach wywołują takie reakcje?
Więc nie ma się o co spierać, gdyż i tak nie dotrze się do zamkniętych umysłów.
I bynajmniej nikogo nie obrażam tym stwierdzeniem.

jozefina22 - 2009-12-15, 18:25

Ferbik napisał/a:
Jeśli identyfikujesz się z tą grupą ludzi, których opisałem w powyżej zacytowanym przez Ciebie fragmencie postu, to mogę Ci jedynie współczuć. Jeśli te PRAWDZIWE słowa (bo znam wiele osób, które tak się właśnie na co dzień zachowują) (...)

Jak zwykle, udajesz lub wyciągasz fałszywe wnioski. Skup się Ferbik.
Ja tu się z nikim nie identyfikuję. To ty mi tę identyfikację próbujesz niezdarnie narzucić.
Ja pokazuje i potępiam twój prostacki i chamski język, jakiego używasz wobec opisywanej przez siebie grupy ludzi. Używając zaś takiego języka sam pokazujesz ( widać nieświadomie) kim jesteś i co sobą reprezentujesz. Każdy sam Ferbik wybiera "narzędzia" do opisu i oceny rzeczywistości...Tylko tyle i aż tyle.
Kończąc - jak to już pisałeś a potem skasowałeś, "dokarmiać" Ciebie już nie będę. Nie mam w zwyczaju zniżać się do polemik z facetem, który wobec kobiety używa tak prostackiego języka. Bez odbioru.
p.s. cogito
Cytat:
Jakże inaczej wyglądałby dzisiaj świat, gdyby nie religie i ich wyznawcy
Masz racje....wygladał by inaczej. 8)
Gregg Sparrow - 2009-12-16, 08:54

onet napisał/a:
Cenzura spotu; godził w przekonania religijne
Ocenzurowany spot Hoop Coli "Colędawanie – Karaoke" od wczoraj jest emitowany w telewizji. Można go zobaczyć m.in. w TVN i Polsacie oraz w kanałach tematycznych. Bohaterowie nowej reklamy, którzy wcześniej śpiewali kolędę, teraz mają zaklejone usta.
W reklamie zachowano jedynie muzykę. Słowa kolędy można przeczytać na dole ekranu. Ta reklama to odpowiedź firmy Hoop Polska na wezwanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do zaprzestania emisji poprzedniego spotu świątecznej kampanii marki Hoop.

Podkładem muzycznym reklamy był specjalnie napisany przez Tomasza Pizło utwór "Hoop Colę Daj" - na melodię pastorałki "Hej, w dzień narodzenia". Zdaniem Witolda Kołodziejskiego, przewodniczącego KRRiT, zakwestionowana reklama jest sprzeczna z ustawą o radiofonii i telewizji, bo nie szanuje przekonań religijnych odbiorców, a zwłaszcza chrześcijańskiego systemu wartości.

Zakwestionowany spot Hoop Coli "Colędawanie" można obejrzeć na stronie Hoopcola.pl. Firma zachęca internautów do wyrażania opinii o wstrzymanej kampanii i pyta, czy obraża ona uczucia religijne. Firma zwróciła się też do KRRiT o ponowne rozpatrzenie decyzji.

Świąteczną kampanię Hoop Coli przygotowały agencje Hand Made, Hypermedia i dom mediowy Mindshare Polska.


AAAAALLLLEEEE JAAAAJJJJAAAA :lol:

Krool50 - 2009-12-16, 16:02

http://ekai.pl/wydarzenia...landii-ubolewa/

„Głęboko ubolewam i jestem poważnie zawstydzony, iż dzieci cierpiały w tak potworny sposób. Zasługiwały one na lepszy los, zwłaszcza ze strony tych, którzy opiekowali się nimi w imię Jezusa Chrystusa” – komentuje raport Komisji ds. Nadużyć Wobec Dzieci kard. Brady.

W swym oświadczeniu prymas całej Irlandii, kard. Brady stwierdził, że publikacja raportu jest ważnym krokiem prowadzącym do ustalenia prawdy, oddania sprawiedliwości ofiarom oraz zapewnienia, by do podobnych nadużyć nie dochodziło w przyszłości. Raport jasno ukazuje, że części najsłabszych dzieci wyrządzono wielkie zło i krzywdę. Dokumentuje haniebny katalog okrucieństwa: zaniedbań, nadużyć fizycznych, seksualnych i emocjonalnych, których dopuszczono się wobec dzieci.

Arcybiskup Armagh wyraża nadzieję, że publikacja raportu pomoże w zaleczeniu ran ofiar i podjęcia sprawy dokonanego w przeszłości zła. „Kościół katolicki chce zdecydowanie uczynić wszystko co konieczne, by był dla dzieci miejscem bezpiecznym, życiodajnym i radosnym” – stwierdził kard. Seán Brady.

Natomiast arcybiskup Dublina, Diarmuid Martin wyraził obawę, że krótkie i powierzchowne komentarze mogą być niesprawiedliwe dla ofiar. Wyraził przerażenie straszliwymi, doznawanymi przez nich nadużyciami a jednocześnie uznanie dla odwagi, by o nich opowiedzieć. Metropolita irlandzkiej stolicy zaznaczył, że wszystkie organizacje kościelne, o których mówi raport powinny poważnie zastanowić się jak doszło do deprecjonowania ich ideałów przez systematyczne nadużycia. „Musimy zapewnić, by dziecięce wołanie i lęki zostały dosłyszane i wysłuchane. Raport jest autentycznym wołaniem o nowe spojrzenie na to jak troszczymy się o dzieci. Jeśli naprawdę żałujemy tego, co wydarzyło się w przeszłości musimy zaangażować się na rzecz innego budowania przyszłości” – stwierdził abp Diarmuid Martin.

W zaprezentowanym wczoraj w Dublinie raporcie Komisji ds. Nadużyć Wobec Dzieci przedstawiono owoc dziewięcioletniej pracy i przesłuchania relacji niemal 2 tys. osób, które jako dzieci, poniżej 18 roku życia przebywały w 216 instytucjach wychowawczych tego kraju po 1940 r. Chodzi zarówno o placówki państwowe jak też prowadzone przez Kościół katolicki.

Badano przypadki nadużyć fizycznych, seksualnych, emocjonalnych oraz różnego rodzaju zaniedbania. W dokumencie wskazano, że w placówkach tych panował surowy reżim. Często posługiwano się karami cielesnymi. Plagą instytucji dla chłopców były nadużycia seksualne, zarówno ze strony kadry jak i starszych kolegów. Zjawisko to rzadziej miało miejsce w placówkach dla dziewcząt.


Komisja stwierdziła, że dzieci często były głodne, niewłaściwie żywione i źle ubrane. We wspomnianych placówkach panowały spartańskie warunki. Często dochodziło do poważnych zaniedbań sanitarnych. Edukacja nie stanowiła priorytetu, a szkolenie zawodowe miało głównie służyć samym szkołom, a nie potrzebom uczniów. Dostrzeżono także wysoki stopień nadużyć emocjonalnych, w tym na przykład oddzielanie rodzeństwa czy ograniczanie kontaktów rodzinnych. Prowadziło to do zaburzenia u części dzieci własnej tożsamości. Szkoły prowadzono w sposób surowy narzucając despotyczną dyscyplinę dzieciom, a nawet kadrze pedagogicznej. Braki systemu pogarszał fakt, że zaangażowane weń były zgromadzenia zakonne. Sporą odpowiedzialność za ten stan ponosiło Ministerstwo Oświaty, niezdolne do skutecznej kontroli systemu edukacyjnego.

Podczas wczorajszej prezentacji raportu szef Komisji, Sean Ryan zaznaczył, że nie rozważała ona alternatywy: co stałoby się z dziećmi, gdyby nie trafiły do wspomnianych placówek opiekuńczych. Ich obowiązkiem było otoczenie dzieci właściwą opieką. Zaznaczył, że wiele zgromadzeń zakonnych współpracowało z Komisją i obecnie bada przyczyny zaistniałych nadużyć.

I gdzie tu było miejsce na miłosierdzie, szacunek dla drugiego człowieka?

Gregg Sparrow - 2009-12-29, 12:18

onet biznes napisał/a:
Dzięki fikcyjnym darowiznom na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą można istotnie obniżyć sobie podatek dochodowy. A przy okazji, paradoksalnie, pomóc potrzebującym. OnetBiznes rozmawia z ludźmi, którzy dzięki Kościołowi oszukali fiskusa.

- Układ był prosty. Dostaję zaświadczenie o darowiźnie za 10-20% wpisanej na nim kwoty - opowiada Tomasz Przybylski*, przedsiębiorca z niedużego miasta na Mazowszu. Jego firma jest jedną z większych w powiecie, a on sam znany z tego, że wielokrotnie wspomagał różne lokalne inicjatywy, także te kościelne. - Nie jestem specjalnie religijny, ale jak parafia przygotowuje paczki świąteczne dla dzieciaków to zawsze dam pieniądze. To szlachetne i oni dobrze wiedzą, kto w okolicy jest najbardziej potrzebujący - wyjaśnia Przybylski.
- Ale czasami mam za miękkie serce i trudno mi odmówić. Na wiosnę proboszcz naciągnął mnie nawet na wsparcie budowy pomnika papieża Jana Pawła II - przyznaje biznesmen. Dlatego nie zdziwił się, kiedy w październiku duchowny pojawił się w biurze jego firmy. Towarzyszył mu drugi ksiądz. - Było widać, że nietutejszy. Sutanna wydawała się zrobiona z lepszego materiału i miał aktówkę - wspomina Przybylski. - Proboszcz nie owijał w bawełnę, od razu zakomunikował mi, że przyjechał z ciekawą propozycją. Uprzedził tylko, że to poufna rozmowa i prosi o zachowanie jej w tajemnicy - opowiada dalej.

Po tym wstępie inicjatywę przejął drugi ksiądz. Powiedział, że jest dyrektorem ośrodka pomocy bezdomnym. Żalił się, że utrzymanie placówki jest coraz droższe, a ludzie coraz mniej chętni do pomagania. Dlatego nie prosi o datek, tylko ma dla mnie konkretną propozycję, na której skorzysta i biznesmen i ośrodek.

Przybylski miał przekazać darowiznę na konto ośrodka. Po około miesiącu kwota zostałaby mu zwrócona gotówką, pomniejszona o 10-20%. Od podatku mógłby jednak odpisać całą kwotę darowizny. - Na moją wątpliwość o legalność operacji, ksiądz powiedział, że to wykorzystanie luki. Zapewnił, że w przypadku jego działalności sprawa jest trudna do udowodnienia, bo formy pomocy dla bezdomnych są różne. Niektóre nawet trudno wycenić - opowiada biznesmen. Przyznał, że propozycja tak jawnego oszukania fiskusa bardzo go zaskoczyła, tym bardziej, że padła z ust osoby duchownej, ale zdecydował się zaryzykować. Tym bardziej, że księża zapewnili go, że nawet w przypadku kontroli chroni ich prawo kościelne.

Mechanizm opisany przez Przybylskiego, to nie jest luka w prawie tylko przywilej Kościoła katolickiego w Polsce. Ustawa o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej stanowi, że odliczenie od dochodu darowizny na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą nie jest limitowane.

Wyraź swoje zdanie na forum - co było najważniejsze w gospodarce 2009 r.?

Oczywiście państwo wprowadziło pewne zabezpieczenia, być może przewidując nadużycia. Kwotę darowizny można odliczyć tylko pod warunkiem otrzymania od kościelnej osoby prawnej, np. fundacji lub dom zakonny, pokwitowania oraz sprawozdania z wydatkowania pieniędzy. Sprawozdanie musi zostać przekazane podatnikowi w ciągu dwóch lat od dokonania darowizny. Jeżeli ten warunek nie zostanie dopełniony, to oznacza, że podatnik nie nabył prawa do odliczenia i będzie musiał zwrócić fiskusowi należny podatek.

Ustawa regulująca stosunki państwa z Kościołem wspomina tylko o takich dwóch warunkach, nie precyzując jak ma wyglądać sprawozdanie. Teoretycznie można sobie wyobrazić, że wystarczy w nim napisać, że pieniądze posłużyły na dożywianie bezdomnych. Tak też stanowi również jeden z wyroków Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Taka konstrukcja prawna powoduje, że darowizny na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą są popularnym sposobem zmniejszania podstawy opodatkowania. Tomaszowi Przybylskiemu taką ofertę złożono bezpośrednio. Niektórzy jednak sami szukają księży, którzy zgodziliby się "sprzedać" zaświadczenie.

Jarosław Leśniak* jest finansistą z Poznania. Wcześniej prowadził własną działalność gospodarczą, ale odkąd jest zatrudniony na etacie nie ma już możliwości odliczania od podatku różnych zakupów. - Ulga na internet jest śmiechu warta przy moim podatku - mówi w rozmowie z naszym reporterem.- Nie chcę oddawać państwu tak dużych pieniędzy, dlatego kombinuję i dogaduję się z księżmi - dodaje. Według niego, wszystko działa na zasadzie łańcuszka lub klubu. - Wystarczy zostać wprowadzonym przez zaufaną osobę i potem można dogadywać się ze wskazanymi organizacjami - wyjaśnia. On uczestniczy w tym już trzy lata, wprowadził go znajomy z pracy.

Przez ostatnie dwa lata rozdzielał darowizny między dwie organizacje, żeby zminimalizować ryzyko wpadki. - Jestem gorliwym katolikiem i sumiennie wypełniam nakaz pomocy bliźnim - podkreśla i uśmiecha się. Ale mimo tego, że z premedytacją bierze udział w oszustwie, to tłumaczy się tym, że mimo wszystko pomaga. - Płacę równo 15% wartości darowizny. Te pieniądze zostają przecież w Kościele - wyjaśnia Leśniak.

Według Leśniaka strategie takiej pomocy są różne. Niektórzy, tak jak on, dzielą darowiznę między 2-3 organizacje. Inni stale wspierają jedną, ale wtedy kwota musi być mniejsza, żeby nie wzbudzać podejrzeń. - Nie wolno być zbyt chytrym. Najgorzej to zbić cały podatek darowizną. Wtedy kontrola murowana - podkreśla.

Sprawa lewych darowizn jest znana od dawna. W 2002 r. stała się głośna, kiedy o próbę wyłudzenia został oskarżony piłkarz Olgierd Moskalewicz. Miał się on jednak posłużyć podrobionym zaświadczeniem. Podobnie jak Leszek Konieczny, działacz SLD, były wicemarszałek województwa łódzkiego.

Zdaniem Leśniaka żadne oskarżenie o podrobienie zaświadczenia nie jest do końca pewne. - Księża zawsze łatwo wyłgają się, że niczego nie podpisywali i cała wina spada na drugą stronę. Ksiądz jest przecież nietykalny - podkreśla finansista. Na to liczy też po cichu Tomasz Przybylski. - Napatrzyłem się już na bałagan przy rozliczaniu różnych akcji charytatywnych. A kto odważy się zadrzeć z Kościołem? Potem takie urzędnika palcem z ambony wytkną - mówi Przybylski.

Warto pamiętać, że opisana forma obniżania podatku jest przestępstwem skarbowym. Karą może być nawet 5 lat pozbawienia wolności oraz grzywna w wysokości 720 tzw. stawek dziennych.

Biuro prasowe Konferencji Episkopatu Polski odmówiło skomentowania przypadków "sprzedaży" zaświadczeń o darowiznach.

Jacek Zawadzki

* Imiona i nazwiska bohaterów zostały zmienione




Tak działa czarna mafia. :evil:

cogito - 2009-12-30, 16:03

gregg napisał/a:


Tak działa czarna mafia. :evil:

A może właśnie po to jest, aby rozkradać to, co "komuna" zbudowała.
Niezbadane są wyroki boskie. :grin:

Gregg Sparrow - 2010-01-09, 22:15

onet napisał/a:
Watykańskie media krytykują "Avatara"


Watykańskie media skrytykowały film "Avatar" Jamesa Camerona. - To technologia bez emocji - tak podbijającą kina na całym świecie superprodukcję oceniły Radio Watykańskie i dziennik "L'Osservatore Romano".
Watykańska gazeta zwróciła uwagę na "ogromne koszty i efekty specjalne najnowszej generacji" przypominając, że film wyprodukowano za rekordową sumę ponad 400 milionów dolarów. Ale za tymi obrazami kryje się niewiele - podkreślono w recenzji, opublikowanej w związku z włoską premierą 15 stycznia.

- Tyle zdumiewającej technologii, która oczarowuje, ale mało prawdziwych emocji, ludzkich emocji w świecie alienów, choć jest on nadzwyczajnie wymyślony i przedstawiony - czytamy na łamach dziennika.

Według "L'Osservatore Romano" efekt wizualny jest "fascynujący", ale pozbawiony głębi. "Wszystko sprowadza się do bardzo prostej antyimperialistycznej i antymilitarnej paraboli, ledwie naszkicowanej, która nie ma takiej żarliwości, jak filmy bardziej zaangażowane na tym froncie".

Radio Watykańskie negatywnie oceniło zaś "panteizm" filmu Camerona wytykając mu, że "zręcznie wyżyma wszystkie pseudodoktryny, które czynią z ekologii religię tego tysiąclecia" i że "popada w sentymentalizm".

"Avatar" ze wszystkimi jego "technologicznymi cudami" nie przejdzie do historii kina i to mimo spodziewanych także we Włoszech rekordowych wpływów do kas - zaznaczyły watykańskie media.


HAHAHA biedny ten Cameron, teraz zostaną mu tylko filmy związane z Biblią albo cos w tym guście. Inaczej zostanie wyklęty. No jak on mógł takiego gniota stworzyć... :lol: :lol: :lol:

jozefina22 - 2010-01-09, 23:28

A tobie co dolega.... :?: To już nikt nie może recenzji z filmu Camerona napisać innej niż bezgranicznie pochwalna ? Jak pozbędziesz się uprzedzeń, to i w tej cytowanej przez Onet recenzji, znajdziesz elementy film zachwalające. Zacytujesz może te będące groźbą klątwy ? :shock:
Cytat:
Jeżeli jedno z moich dzieci przyszłoby do mnie i powiedziało: "Jestem homo", odpowiedziałbym: "W porządku. Mam nadzieję, że znajdziesz sobie odpowiedniego przyjaciela". Tak samo, jeśli chodziłoby o lesbijki. Ale gdyby któreś z nich przyszło i powiedziało, że chce zostać krytykiem, odpowiedziałbym: "Musimy usiąść i o tym porozmawiać"
(Dustin Hoffman)
Jak widzisz z cytatu słów Dustina Hoffmana, krytycy filmowi potrafią zaleźć za skórę...ale czy ta watykańska była aż taka miażdżąca ? Nie sądzę.

Syn Mariana - 2010-01-10, 00:45

Niech Watykan pilnuje swojego kościoła i braci kleryków :twisted:
Gregg Sparrow - 2010-01-10, 08:49

jozefina22 napisał/a:
A tobie co dolega....
Mnie nic nie dolega... to raczej tobie dolega katolicyzm. :D
jozefina22 napisał/a:
To już nikt nie może recenzji z filmu Camerona napisać innej niż bezgranicznie pochwalna ?

Można... tylko że gdyby to był film np "Matka boska... jakaśtam" albo "Jezus zkądśtam" czy inny JPII lub B16 nie byłby żadnych słów krytyki, a przeciez to takie same bajki jak "Avatar". Może sekta watykańska boi się że ludzie zamiast na niedzielną mszę póją do kina :)
jozefina22 napisał/a:
Zacytujesz może te będące groźbą klątwy ?
Nie zacytuję. To była ironia.


Filmy potrafią krytykować, za to o pedofilach w sutannach milczą.
Syn MAriana dobrze powiedziane

jozefina22 - 2010-01-10, 12:51

gregg napisał/a:
Mnie nic nie dolega... to raczej tobie dolega katolicyzm. :D

:grin: Myślę, że jdnak Ci coś dolega.....tylko pewnie jesteś już na tym etapie, że nie masz poczucia choroby..... To jednak przyznaję Twój problem. Nic mi do tego.
Cytat:
Można... tylko że gdyby to był film np "Matka boska... jakaśtam" albo "Jezus zkądśtam" czy inny JPII lub B16 nie byłby żadnych słów krytyki, a przeciez to takie same bajki jak "Avatar". Może sekta watykańska boi się że ludzie zamiast na niedzielną mszę póją do kina :)

No cóż...takie masz widzimisię i z tym trudno polemizować. Wszak chyba jesteś typowym przedstawicielem sekty ateuszy. Do tego jak tolerancyjnym.... :grin:
Cytat:
Filmy potrafią krytykować, za to o pedofilach w sutannach milczą.
Syn MAriana dobrze powiedziane

Dodałabym jeszcze po powyższym stwierdzeniu, ateuszem o dość ograniczonej percepcji świata zewnętrznego. Wiesz...to taki rodzaj patrzenia na świat zewnętrzny z mottem w głowie, że jak czegoś nie znam lub nie widziałem, to napewno to "coś' nie istnieje.... :wink:
Cytat:
Nie zacytuję. To była ironia.

Też ironizuje. :grin:
p.s. do wypocin Syna Mariana sie nie odnoszę, bo nie ma do czego. Tak sobie wrzasnął i tyle...pewnie miał taką wewnętrzną (?), na miarę swoich możliwości, potrzebę. ( tu też ironizuję) :)

miko 005 - 2010-01-10, 13:50

jozefina22 napisał/a:
To już nikt nie może recenzji z filmu Camerona napisać innej niż bezgranicznie pochwalna ?

gregg napisał/a:
Można... tylko że gdyby to był film np "Matka boska... jakaśtam" albo "Jezus zkądśtam" czy inny JPII lub B16 nie byłby żadnych słów krytyki, a przeciez to takie same bajki jak "Avatar".

Jestem przekonany, że jednak byłyby, tyle że ze „strony przeciwnej” ;) .

I jedna, i druga strona uważa się za inteligentne stworzenia, a jednak jak to czytam to ……. , ogarnia mnie beznadzieja że żyję otoczony ……. ( wstaw sobie odpowiedni epitet :evil: ) :? .
Ludzie dajcie spokój, każdy film, czy jakiekolwiek przedsięwzięcie jest narażone na krytykę, bądź pochwałę. A przede wszystkim każdy może się wypowiedzieć, wszak to wolny; kraj, Europa, czy świat :shock: :oops: :shock: :oops: .

jozefina22 - 2010-01-10, 14:18

miko 005 napisał/a:

Ludzie dajcie spokój, każdy film, czy jakiekolwiek przedsięwzięcie jest narażone na krytykę, bądź pochwałę. A przede wszystkim każdy może się wypowiedzieć, wszak to wolny; kraj, Europa, czy świat :shock: :oops: :shock: :oops: .

Pełna zgoda.....każdy może się wypowiedzieć. Dla np. gregga czy Syna Mariana, każdy...za wyjątkiem Watykanu, katoli czy kogoś tam jeszcze... Ci "oni" są a priori tego prawa pozbawieni. Mają siedzieć cicho i basta ! Ja zaś dla obrony prawa do wypowiedzi tego czy innego, mogę być nawet babą w moherowym berecie.... :grin:
I to dość złosliwą babą...cóż...zawsze można mi na odcisk nie wchodzić... Żartuje oczywiście, to tylko forum. :grin:

cogito - 2010-01-10, 15:40

Zgadzam się z twierdzeniem, że świat jest wolny i każdy może się wypowiadać. Pytanie tylko, dlaczego Watykan zainteresował się filmem.
Cytat:
Watykańskie media skrytykowały film "Avatar" Jamesa Camerona. - To technologia bez emocji - tak podbijającą kina na całym świecie superprodukcję oceniły Radio Watykańskie i dziennik "L'Osservatore Romano".
Watykańska gazeta zwróciła uwagę na "ogromne koszty i efekty specjalne najnowszej generacji" przypominając, że film wyprodukowano za rekordową sumę ponad 400 milionów dolarów. Ale za tymi obrazami kryje się niewiele - podkreślono w recenzji, opublikowanej w związku z włoską premierą 15 stycznia.

- Tyle zdumiewającej technologii, która oczarowuje, ale mało prawdziwych emocji, ludzkich emocji w świecie alienów, choć jest on nadzwyczajnie wymyślony i przedstawiony - czytamy na łamach dziennika.

Czy za tą krytyką kryje się zazdrość, że taka góra szmalu przeszła sukienkowym koło nosa, czy może ludzie (wierni) wolą oglądać alienów, zamiast słuchać o świętych i Krk obawia się, że film odciągnie wiernych, którzy dadzą na bilet, a nie na tacę?
W końcu i jedni i drudzy są tylko w bajkach.
Watykan nie bez powodu interesuje się wszystkim, co może w jakimś stopniu odciągnąć owieczki od strzyżenia. I to chyba jest główny powód.

jozefina22 - 2010-01-10, 16:41

Tak każdy kraje jak komu.... ;) No i ocenia swoją miarą, swoją hierarchią wartości....cogito. Twój post więcej mówi o tobie niż o Watykanie. 8)
Tomek - 2010-01-10, 19:16

Avatar to bajka. A ja lubię bajki. Krytykowanie go za brak nadzwyczajnej głębi to jak krytykowanie Króla Lwa za brak podjęcia tematu o głodującej Afryce. Watykańskie media próbują byc "głosem inteligencji", ale wychodzi jak wychodzi...
miko 005 - 2010-01-11, 10:14

cogito napisał/a:
Zgadzam się z twierdzeniem, że świat jest wolny i każdy może się wypowiadać. Pytanie tylko, dlaczego Watykan zainteresował się filmem. ( ..... ) Czy za tą krytyką kryje się zazdrość, że taka góra szmalu przeszła sukienkowym koło nosa, czy może ludzie (wierni) wolą oglądać alienów, zamiast słuchać o świętych i Krk

Obserwując ten dział, i Twoje zaangażowanie w nim, można zmodyfikować Twoje pytanie i postawić nowe, a mianowicie:
Dlaczego cogito z taką zawziętością interesuje się Kościołem Katolickim?

Czyżby zazdrościł KK całej tej kasy, która spływa od wiernych? Czyżby złość go zalewała jak widzi że ludzie, ci wierzący, mimo wszystko wyglądają na szczęśliwych? A może, o czym już kiedyś pisałem, cogito ma inny, poważniejszy problem?

cogito - 2010-01-11, 21:54

miko 005 napisał/a:

Obserwując ten dział, i Twoje zaangażowanie w nim, można zmodyfikować Twoje pytanie i postawić nowe, a mianowicie:
Dlaczego cogito z taką zawziętością interesuje się Kościołem Katolickim?

Czyżby zazdrościł KK całej tej kasy, która spływa od wiernych? Czyżby złość go zalewała jak widzi że ludzie, ci wierzący, mimo wszystko wyglądają na szczęśliwych? A może, o czym już kiedyś pisałem, cogito ma inny, poważniejszy problem?

Cogito nikomu i niczego nie zazdrości, a tym bardziej kasy pod warunkiem, że kasa ta jest zarobiona LEGALNIE i UCZCIWIE, a nie wyłudzona w jakikolwiek sposób.
Cogito nie zalewa złość, gdy ludzie "wyglądają na szczęśliwych".
Cogito woli, gdy ludzie SĄ SZCZĘŚLIWI. To wielka różnica.
Cogito nie ma żadnych problemów.
Cogito zna historię, w tym historię Krk i wie, że:
Cytat:
W średniowieczu autorytety naukowe i kościelne uznały Ziemię za centrum Wszechświata, kobietę za dzieło szatana, a człowieka za jedyną inteligentną żyjącą we Wszechświecie istotę – stworzoną przez boga. Autorytety kościelne czuwały, by nic nie zagroziło sztuczności podanych do wiary dogmatów. Fałszywa teza o płaskiej Ziemi w centrum Wszechświata miała utrzymać „płaskie” myślenie Ziemian w obrębie tylko jednej planety, wzbudzić egocentryzm, zaszczepić w jednostkach ludzkich wyobrażenia. Autorytety tworzyły tysiące “dowodów” na poparcie swoich fałszywych dogmatów. Pozór legł u podstaw rozwoju matematyki, astronomii, filozofii, a nawet literatury. Wszystko było ze sobą powiązane i wspierało fałszywe tezy. Na straży nauk stało „pismo święte” i strażnicy wiary. Kiedy do człowieka docierały myśli inne niż dogmaty, nasuwały się wnioski wyciągane z faktów – określano je jako herezje pochodzące od diabła. Dzięki kolejnym systemom wiar prawdę o istnieniu świata i człowieka zastąpiono fikcją. Człowiek myślący był zawsze zagrożeniem dla wszelkich ideologii, systemów wiar. Kościół katolicki, jak i inne kościoły od początku swego istnienia zastrzegł dla siebie przestrzenie pozamaterialne – „nieba”. Świat energii stał się obszarem boskim. Dlatego przez wieki ludzie myślący i sprzeciwiający się obowiązującym dogmatom byli niszczeni. Człowieka, który nie wierzy w dogmaty, nie ulega doktrynom, myśli samodzielnie – nie można podporządkować ani wtłoczyć w ramy sztucznych programów. Toteż metody tępienia wszelkich przejawów samodzielnej myśli tych ludzi były bezkompromisowe. Hasło „bóg” służyło do wzniecania konfliktów, szerzenia nienawiści, składania krwawych ofiar, wojen religijnych, inkwizycji i niszczenia ludzi myślących. Przeciwstawiający się „boskiej koncepcji” nazywani przez urzędników boga wysłannikami szatana, pojawiali się w różnych momentach dziejowych, najczęściej wówczas, gdy myśl ludzka i wnioskowanie zamierały. Byli za to torturowani, ośmieszani, kompromitowani, paleni na stosach, mordowani – czyniono wszystko, by tylko nie rozpowszechnił się odmienny od boskiego kanonu sposób myślenia.

Cogito wie również, że:
Cytat:
Od małego człowiek jest uczony wierzyć, a nie myśleć. Zaszczepianie w młode umysły wiary w boga, anioły, niebo, diabła, piekło odrealnia życie. Nieświadomie wnika weń kod, że wiara stanowi właściwą metodę poznawania świata. Zamiast nauki samodzielnego myślenia dziecko uczy się poznawania świata poprzez opieranie się na poglądach i wyobrażeniach innych. To początek sterowania jego świadomością.

Cogito wyzwolił się z tych więzów i dostrzega to, czego nie widzą owieczki.
Cogito zna Biblię, więc i słowa proroka Izajasza, które potwierdzają powyższe (o ile dla owieczek Biblia coś znaczy) .
Cogito ponadto wie dlaczego i jak powstały religie.

Miko, na Twoje pytanie moja odpowiedź jest bardzo prosta. Interesuję się Krk, gdyż Krk bezprawnie zawłaszcza przestrzeń publiczną i wciska się w każdą dziedzinę życia społecznego, gospodarczego i politycznego. Przy tym grabi majątek narodowy (nasz wspólny) i ograbia nas z pieniędzy, tworząc w instytucjach świeckich przeróżne płatne etaty. Ty tego nie dostrzegasz. Rozumiem Cię, bo jesteś w środku. Z zewnątrz widać więcej.
Nie dostrzegasz wielu innych negatywnych cech Krk, bo tak zostałeś zaprogramowany.
Jeżeli dzisiaj szokują nas samobójcze zamachy bombowe, to wiedz, że dzieje się tak za sprawą indoktrynacji. Tej samej, której ulegamy od pierwszych chwil swojego życia.
Dodam jeszcze pewne fakty.
W dniu 17 lutego będziemy obchodzić kolejną rocznicę śmierci Giordano Bruno. Spalono Go na stosie. Między innymi potwierdził teorię Kopernika, co w owym czasie uważano za herezję. W ten sposób Krk usuwał wszystkich tych, co głosili PRAWDĘ.
Wprawdzie dzisiaj nie palą już na stosach, ale pojęcie herezji w Krk nadal funkcjonuje. Niczym w średniowieczu. O Krk nie można powiedzie krytycznego zdania, aby nie zostać nazwanym heretykiem. Zaraz podnosi się larum i zwiera szeregi wiernych.
A jak nazwać w XXI wieku tych, co wierzą w dogmaty?
Żeby rozładować nastrój, zakończę swoją wypowiedź takim akcentem:
Cytat:
Aż trudno uwierzyć i trudno się nie przerazić, że ze słów skierowanych przez tak dobrego i łagodnego, "cichego i pokornego serca" Jezusa pod adresem faryzeuszów można ułożyć taką oto litanię: "obłudnicy", "plemię przewrotne i wiarołomne", "plemię żmijowe", "węże", "głupi i ślepi", "ślepi przewodnicy ślepych", "groby niewidoczne", "groby pobielane pełne kości trupich i wszelkiego plugastwa", "pomijający sprawiedliwość, miłosierdzie, wiarę i miłość Bożą", "ze względu na waszą tradycję przestępujący, znoszący przykazania Boże", "przecedzający komara, a połykający wielbłąda", "mówiący, a sami nie czyniący", "spełniający wszystkie swe uczynki po to, aby się ludziom pokazać", "wkładający na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nie dotykający ich jednym palcem", "biorący klucze poznania, sami nie wchodzący i nie pozwalający wejść innym, zamykający królestwo niebieskie przed ludźmi", "czyniący nowo pozyskanego współwyznawcę dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami", "pełni obłudy, nieprawości, zdzierstwa, niepowściągliwości, niegodziwości", "synowie morderców proroków", "zabójcy proroków, mędrców i uczonych" (por. Mt 15, 1-20; 16.4; 23, 1-36 i Łk 11, 37-53; tę listę można by jeszcze wydłużać). Chrystus wielokrotnie, jak refren, powtarza: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy" (Mt 23, 13-29), zwłaszcza im grozi wieczną karą, która jest właśnie "wyznaczeniem miejsca z obłudnikami" (Mt 24, 51), a więc bycie obłudnikiem określa jako coś samo-potępiającego (!). Nic dziwnego, że ostrzega przed nimi (Mt 16, 6; Mk 12, 38, Łk 20, 45), a szczególnie przed ich obłudą (Łk 12, 1).

Źródło
Czy wiesz, drogi Miko, co miał na myśli Jezus głosząc te słowa ?
Jeżeli sam tego nie pojmiesz, to zapytaj księdza, może Ci udzieli sensownej odpowiedzi.

Cytaty pochodzą z:
http://www.przebudzenie.p...religia-i-nauka

jozefina22 - 2010-01-11, 23:12

cogito napisał/a:
(...)Cogito nie ma żadnych problemów.
Cogito zna historię, w tym historię Krk i wie, że:
(....)Cogito ponadto wie dlaczego i jak powstały religie.

(...) Interesuję się Krk, gdyż Krk bezprawnie zawłaszcza przestrzeń publiczną i wciska się w każdą dziedzinę życia społecznego, gospodarczego i politycznego. Przy tym grabi majątek narodowy (nasz wspólny) i ograbia nas z pieniędzy, tworząc w instytucjach świeckich przeróżne płatne etaty. (......)Jeżeli dzisiaj szokują nas samobójcze zamachy bombowe, to wiedz, że dzieje się tak za sprawą indoktrynacji. Tej samej, której ulegamy od pierwszych chwil swojego życia.
Dodam jeszcze pewne fakty.
W dniu 17 lutego będziemy obchodzić kolejną rocznicę śmierci Giordano Bruno. Spalono Go na stosie. Między innymi potwierdził teorię Kopernika, co w owym czasie uważano za herezję. W ten sposób Krk usuwał wszystkich tych, co głosili PRAWDĘ.(...)

Cogito....norrrmalnie jestem w szoku..... :shock: :shock: :shock: To Ty norrmalnie jakiś badacz jesteś.... :roll: czy cuś..... :wink: Twoja wiedza mnie , głupią babę, normalnie rozwaliła.
"Krk" jak piszesz, "zawłaszcza, wciska się, grabi majątek i nas ( bo tworzy przeróżne etaty ) Ba....nawet te zamachy samobójcze to jego zasługa...( chyba się głupia ci.... troszkę pogubiłam...) No i ten Giordano... :-) Patrz....a Kopernik przeżył mimo, że "Krk usuwał wszystkich " ( pewnie dlatego, że jak wiemy z filmu Seksmisja, Kopernik była kobietą) ;)
Ja zaś powiadam Ci, :wink: że jak swoim światłym i oświeconym umysłem, policzysz ofiary ateistycznych reżimów tylko z okresu XX wieku, to....( jednak wątpie ) odzyskasz jakieś proporcje....w swej wiedzy... :wink: Pozdr.

Gregg Sparrow - 2010-01-12, 07:59

Nia ma to jak licytacja na ofiary: KrK zabił tylko kilka ofiar natomiast ateistyczny reżim (...dopisz sobie jaki) teeeeennnn to dopiero mordował!!! :lol:
Tylko przypomnij sobie kto wymordował całe narody (do nogi).

Morgoth - 2010-01-12, 12:00

jozefina22 napisał/a:
Ja zaś powiadam Ci, :wink: że jak swoim światłym i oświeconym umysłem, policzysz ofiary ateistycznych reżimów tylko z okresu XX wieku, to....( jednak wątpie ) odzyskasz jakieś proporcje

Porównujesz reżim stalinowski czy hitlerowski z reżimem papieskim? No cóż, trochę to niezręczne... ale skoro widzisz potrzebę sprowadzenia tych instytucji do jednego mianownika to ok. Zauważ jednak, że te instytucje miały nieco inne cele (KrK nie miał wpisane w statut zabijania kogokolwiek, a mimo wszystko... robił to i to z niesamowitą gorliwością).

jozefina22 - 2010-01-12, 19:36

Morgoth napisał/a:
Porównujesz reżim stalinowski czy hitlerowski z reżimem papieskim? No cóż, trochę to niezręczne... (...) (KrK nie miał wpisane w statut zabijania kogokolwiek, a mimo wszystko... robił to i to z niesamowitą gorliwością).

To Ty porównujesz i wyżej piszący. Ja sie tylko do tych porównań odnoszę. Co do "statutu" - a miał ktoś to zapisane ? :roll: No może poza nazistami.... :roll: Na koniec...to, że Ty napiszesz " z niesamowitą gorliwością", to nie znaczy, że tak było. Możesz pisać jeszcze bardziej "ekspresyjnie" i nic to nie zmieni.
Muszę się zgodzić z greggiem, że licytacja ofiar jest niewłaściwa. Tak jak niewłaściwe jest oskarżanie KK o wszystkie zbrodnie tego świata. Kto tak sądzi, widać jest ślepym i głuchym, bez znaczenia jest za jakiego światłego się uważa. Możecie tu pisać różne , mniejsze lub większe głupoty, półprawdy, ćwierćprawdy i cytować najprzeróżniejsze , wyrwane z kontekstu teksty, ale wasza pisanina nie zmieni oczywistej prawdy, że niemal cały dorobek europejski wywodzi się z kultury chrześcijańskiej. Wiem, że to wielu ateuszy frustruje....ale cóż, to już ich problem. Kościół jako instytucja w swej historii ma wiele z uszami, ale....trzeba widzieć w tym jakieś proporcje. Pozdrawiam serdecznie badaczy ( na nowo) historii europejskiej, kościelnej i światowej.

Gregg Sparrow - 2010-01-12, 19:49

jozefina22 napisał/a:
Możecie tu pisać różne , mniejsze lub większe głupoty, półprawdy, ćwierćprawdy i cytować najprzeróżniejsze , wyrwane z kontekstu teksty, ale wasza pisanina nie zmieni oczywistej prawdy, że niemal cały dorobek europejski wywodzi się z kultury chrześcijańskiej. Wiem, że to wielu ateuszy frustruje....ale cóż, to już ich problem. Kościół jako instytucja w swej historii ma wiele z uszami, ale....trzeba widzieć w tym jakieś proporcje. Pozdrawiam serdecznie badaczy ( na nowo) historii europejskiej, kościelnej i światowej.


Sorki ale nie mogę się powstrzymać :D

"– Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza! "
:lol: :lol: :lol:

jozefina22 - 2010-01-12, 20:59

gregg napisał/a:
Sorki ale nie mogę się powstrzymać :D
"– Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza! "
:lol: :lol: :lol:

I vice versa gregg, vice versa.....
Cytat:
Można... tylko że gdyby to był film np "Matka boska... jakaśtam" albo "Jezus zkądśtam" czy inny JPII lub B16 nie byłby żadnych słów krytyki, a przeciez to takie same bajki jak "Avatar". Może sekta watykańska boi się że ludzie zamiast na niedzielną mszę póją do kina

By tę swoją najmojszość podbudować "lecisz" tekstem np. pierwszym zbrzegu...
Cytat:
Filmy potrafią krytykować, za to o pedofilach w sutannach milczą.

Tylko, że to już jest czysta demagogia....jeśli nie ... no wiesz... ;-)
Zaś zdaniu o dorobku kultury europejskiej zaprzeczasz ? Tak z ciekawości pytam.... :D
Aha...odpowiedzi raczej nie oczekuję, bo chyba ją znam....zdążyłam "poznać" Twój tok myślenia.... :wink:

Morgoth - 2010-01-12, 21:49

jozefina22 napisał/a:
Co do "statutu" - a miał ktoś to zapisane ? :roll:

Czekaj czeka... jak to leciało? Aaa, już wiem:
Cytat:
1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
2. Nie będziesz brał imienia Boga twego nadaremno.
3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
4. Czcij ojca swego i matkę swoją.
5. Nie zabijaj.
6. Nie cudzołóż.
7. Nie kradnij.
8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
9. Nie pożądaj żony bliźniego swego.
10. Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.


jozefina22 napisał/a:
Na koniec...to, że Ty napiszesz " z niesamowitą gorliwością", to nie znaczy, że tak było. Możesz pisać jeszcze bardziej "ekspresyjnie" i nic to nie zmieni.

Cieszy mnie to niezmiernie! :D

jozefina22 napisał/a:
Pozdrawiam serdecznie badaczy ( na nowo) historii europejskiej, kościelnej i światowej.

Fakt, wygodniej jest tkwić w dogmatach (dla ludzi niepotrafiących samodzielnie myśleć i analizować faktów). A więc - tkwij. Za jakiś czas przekonamy się kto miał rację ;]

Gregg Sparrow - 2010-01-12, 22:46

jozefina22 napisał/a:
Zaś zdaniu o dorobku kultury europejskiej zaprzeczasz ? Tak z ciekawości pytam....

Owszem zaprzeczę! Gdyż to KrK był hamulcowym wszelkiego rozwoju (przykłady podane powyżej ale to ty im zaprzeczasz). Kto wie gdzie byłby nasz świat gdyby nie KrK...

Nie zaprzeczę jednemu... temu że miał ogromny wkład w budowanie majątków kościelnych i przykościelnych. Czy to jest właśnie ta "kultura europejska" o którą ci chodzi??? Jeżeli tak, to temu faktowi nie zaprzeczam. Pobudowali potężne majątki, kościoły molochy itd itp. Mamy kupę zabytków w Europie.

Ja równiez poznałem twój tok myślenia. Masz wbite do głowy niezłe bajki i je powtarzasz. Nie myślisz tylko powtarzasz dogmaty. Robisz dokładnie to co chcą księża. Ale jak już to ktoś napisał (nie wiem czy nie ty ale nie chce mi sie sprawdzać) że niezawsze chory jest świadomy swojej choroby.

cogito - 2010-01-12, 23:36

Morgoth napisał/a:

Fakt, wygodniej jest tkwić w dogmatach (dla ludzi niepotrafiących samodzielnie myśleć i analizować faktów). A więc - tkwij. Za jakiś czas przekonamy się kto miał rację ;]

Margoth, i tak nie przekonasz osoby wierzącej, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
Cytat:
Człowiek styka się z autorytetami od pierwszych momentów życia fizycznego. Pierwszym autorytetem jest rodzic, który opisując dziecku rzeczywistość, przekazuje mu swoje wyobrażenia, a wraz z nimi lęki na temat świata. Młody człowiek tworzy jego obraz na wzór i podobieństwo wyobrażeń rodziców, a następnie kolejnych osób mających wpływ na kształtowanie jego świadomości. W ciągu całego życia, po wielu doświadczeniach, umysł przyswaja sobie sposób funkcjonowania oparty na czyichś doświadczeniach i wiedzy. Z czasem jednostka ludzka tak ulega autorytetowi, że nie sprawdza już podawanych zaleceń. Zaczyna postępować według narzuconych schematów. Idee, teorie, dogmaty stają się gotowymi formułami postępowania, schematami do stosowania w życiu. Przez stulecia ludziom kodowano lęk i posłuszeństwo wobec określonego autorytetu, idei, dogmatu. W ten sposób zablokowano człowieka na to, co nowe i nieznane, a co mogłoby poszerzyć jego rozumienie i pogłębić wiedzę.

To dlatego wymyślono chrzest niemowląt, aby dany osobnik nie decydował za siebie. Później na lekcjach religii nie uczy się o Bogu, ale jest dalej indoktrynowany. Dlatego Krk tak zależało, aby lekcje religii odbywały się w szkołach, bo to niejako wymusza uczestnictwo. Zwróć uwagę, że przepisy w sposób jasny określają, że aby dziecko uczęszczało na lekcje religii, rodzice muszą złożyć pisemną zgodę. Czy to jest praktykowane? Nie. Jest zupełnie odwrotnie. To rodzice dzieci, które nie chcą chodzić na religię, muszą o tym pisemnie powiadamiać szkołę.
Czy mówi Ci to coś?
Ale wróćmy do Jozefiny, a konkretnie do Jej wypowiedzi. Oczywiście wyczuwam w tym kpinę, ale właśnie dlatego odpowiem poważnie. W końcu nie ja się kompromituję. Podane przeze mnie fakty można sprawdzić w Internecie. Dlatego tylko do tego się ograniczyłem.
Tu małe wyjaśnienie. Nie trzeba być badaczem, aby wiedzieć, że Ziemia nie istnieje 2000 lat. A tyle mniej więcej ma Krk. A co było przedtem? Świat nie istniał, nie było boga?
Oczywiście i świat i bogowie byli. Bogowie nawet w liczbie mnogiej. Religie też. Dużo tego było, wiec nie będę wyliczał. Część bogów i religii poszła w zapomnienie, inne ewaluowały.
Więc jak można mówić o jednym jedynym bogu, skoro jest taka różnorodność? Kto wskaże tego właściwego? I dlaczego wyznawcy różnych religii tak bardzo nienawidzą się, że gotowi są zabijać się wzajemnie?
Ponieważ człowiek nie jest istotą bezrozumną, więc powinien z tych faktów wyciągać wnioski. Ja wyciągnąłem i dlatego zainteresowałem się genezą religii. To otworzyło mi oczy.
Zacząłem samodzielnie myśleć i nie żałuję tego, bo jestem człowiekiem wolnym, a nie zniewolonym.
Cytat:
Jeżeli naucza się, że dana religia jest jedyną słuszną prawdą – wprowadza się w wyznawców nienawiść wobec inaczej myślących, czy wierzących. Odmienne postrzeganie świata wyzwala agresję i natychmiastową obronę wyznawanych wartości. Każdy z nich broni treści zakodowanych w podświadomości automatycznie, nie zastanawiając się nawet nad argumentami drugiej strony. Rzeczywistość jest taka – jak mu wkodowano. Negacja wyznawanych wartości traktowana jest jako zagrożenie własnego istnienia – bo usunięcie zapisów oznacza pustkę, bezsens życia i śmierć.

Jozefino, twierdzisz, że Europa ma korzenie chrześcijańskie. Ja twierdzę, że NIE. Twierdzisz, że Krk bardzo dużo zrobił dla ludzkości. Ja twierdzę, że NIE.
Oczywiście nie będę Cie do tego przekonywał, bo to równało by się wyleczeniem kogoś z nałogu. Każdy ma wolną wolę i swobodny wybór. Ponadto na świecie już tak jest, że silniejszy zjada słabszego (to przenośnia, choć i tak się zdarza np. wśród zwierząt), cwaniak orżnie głupiego itp, itd.

Cytaty pochodzą z tego samego źródła, co w moim poprzednim poście.

miko 005 - 2010-01-13, 11:36

cogito napisał/a:
To dlatego wymyślono chrzest niemowląt, aby dany osobnik nie decydował za siebie. Później na lekcjach religii nie uczy się o Bogu, ale jest dalej indoktrynowany. Dlatego Krk tak zależało, aby lekcje religii odbywały się w szkołach, bo to niejako wymusza uczestnictwo.

Tak niestety jest wszędzie, każda wiara, wyznanie, czy nawet ateista, będzie od „małego” przekonywał o swoich racjach, i do swoich racji „przymuszał”, czyż nie mam racji?
Dlatego, daruj sobie to stwierdzenie, którego używasz już nie pierwszy raz, o kwestii wolnego rozumowania, które to niby tylko Tobie, i tobie podobnym przysługuje, a ci wierzący to już „ciemnota”. Zaufaj swojemu rozumkowi, że Twój intelekt, razem z moim i jeszcze tysiącem innych, nie dorównuje największym umysłom świata, a będącym tak samo jak ja, czy Ty, w laikacie, jednocześnie gorliwie wyznającymi wiarę w Boga.
Determinacja z jaką walczysz w obronie własnego poglądu, niewiele Cię różni od tych, którym "wytykasz" krucjaty. Sam gdybyś miał wolną rękę, czyniłbyś podobnie, przynajmniej takie wrażenie można odnieść, czytając Twoje wywody na ten temat.

Od samego początku tej, „wściekłej polskiej demokracji”, oddaję głos na ugrupowanie, które mogłoby faktycznie „ukrócić” zapędy kleru, niestety bezskutecznie. Ale jednocześnie nie przeszkadza mi fakt, że ludzie z własnej woli ( bez lufy przy skroni ), robią to co robią, czyli jedni mniej, drudzy więcej, hołdują Kościół Katolicki, mają do tego prawo. Ja, daję tyle ile uważam za stosowne ( pewnie z tych pieniędzy nawet wikary by się nie utrzymał ;) ), a to że uczestniczę we Mszach Św. nie oznacza że położę głowę pod topór za księdza, bo doskonale zdaję sobie sprawę z ich występków. Jednocześnie, nie pozwolę się obrażać tylko dlatego że jestem katolikiem, tak jak nie obrażam tych, którzy nimi nie są.
Brak zmian w sprawach państwo – kościół, oznacza większą wolę jednych, tym drugim pozostaje albo przystosować się, albo wyemigrować tam gdzie będą mogli uwolnić się od jarzma katolicyzmu, takie są fakty.
Jako że takie tematy jak ten, nie są w stanie wyprowadzić mnie z równowagi, to czasami mam niezły ubaw czytając wywody cogito :twisted: :D :D .

Gregg Sparrow - 2010-01-13, 15:12

onet napisał/a:

Seks, kłamstwa i sutanna
Chociaż ten ksiądz już nie żyje, wstyd po nim pozostał, a nawet się wzmaga stawiając w niekorzystnym świetle całą hierarchię katolicką


Chociaż ten ksiądz już nie żyje, wstyd po nim pozostał, a nawet się wzmaga stawiając w niekorzystnym świetle całą hierarchię katolicką

Ojciec Marcial Maciel zapewne znów stanie pod publicznym pręgierzem za sprawą swych licznych dzieci, domagających się należnej części spadku.

Do niedawna świat Legionu Chrystusa był prosty. Z jednej strony – kongregacja katolicka w pełni rozkwitu, założona w 1941 roku przez wyjątkowego człowieka, "świętego", jak wierzyło wielu legionistów, który cieszył się zaufaniem kilku papieży. Z drugiej – zajadli wrogowie Kościoła starający się kalumniami zniszczyć reputację założyciela kongregacji, meksykańskiego księdza Marciala Maciela, i jego dzieło.

Przez pół wieku obrona przed tymi atakami była skuteczna. Działający w dwudziestu dwóch krajach Legion dostarczył Kościołowi ponad 800 księży (jeszcze 12 grudnia ubiegłego roku 95 z nich zostało wyświęconych w Rzymie), kształci 2500 seminarzystów, wspiera się apostolstwem 60 tys. osób świeckich, prowadzi 200 szkół, uniwersytety, dysponuje rocznym budżetem 650 milionów dolarów.

Ale dziś Legion przechodzi bardzo poważny kryzys, co może rzucić cień na wizerunek jego głównego protektora, Jana Pawła II, którego beatyfikacja ma nastąpić w tym roku. Portret Marciala Maciela, królujący jeszcze na początku 2006 roku na portalu internetowym zmarłego papieża, już tam nie figuruje. Zachował się tylko w rubryce "historia". Nie ma już mowy o stawianiu Meksykanina za wzór młodzieży, jak to uczynił Jan Paweł II w 1994 roku.

Na początku lutego 2009 roku "New York Times" ujawnił, że ojciec Maciel, zmarły rok wcześniej w wieku 87 lat, prowadził "podwójne życie" i zapłodnił "co najmniej" jedną młodą kobietę zamieszkałą w Madrycie. Pod koniec sierpnia dowiedziano się o istnieniu w Meksyku trzech synów księdza zrodzonych z innej matki, ale odwiedzających swoją przyrodnią siostrę. Podobno Maciel miał jeszcze syna w Zjednoczonym Królestwie, a także córkę we Francji, która zginęła w wypadku samochodowym. W połowie grudnia przedostała się do prasy wiadomość, że uważany za nieskazitelnego duchowny splamił się także plagiatem.

Żadna z tych informacji nie została zdementowana przez Legion, który starał się godnie przyjmować kolejne ciosy. Ale zamieszanie wokół ojca Maciela jest wprost proporcjonalne do ciężaru tak długo narzucanego milczenia: "specjalne ślubowanie", zniesione dopiero w 2006 roku, zamykało usta księżom z Legionu, nie było im wolno krytykować przełożonych.

– To był układ typu mafijnego – stwierdza meksykański socjolog i psychoanalityk Fernando Gonzales, autor dwóch książek o "przypadku Maciela". Pisząc je miał możliwość wglądu do tajnych archiwów watykańskich z okresu między 1948 a 2004 rokiem. – Dziś Legion musi przyznać się do heteroseksualnej natury swego założyciela, aby nie być zmuszonym do ujawniania jego nadużyć homoseksualnych – zaznacza.

Ale podczas tego stopniowego burzenia wizerunku pomnikowej postaci, otoczonej niegdyś kultem, najgorsze niewątpliwie dopiero nadejdzie. O ile kierujący obecnie kongregacją mają jeszcze nadzieje na usunięcie w sposób możliwie delikatny tego wrzodu, część hierarchii katolickiej nie liczy się ze słowami, zwłaszcza w krajach naznaczonych skandalami, jak Irlandia i Stany Zjednoczone. Zdaniem arcybiskupa Baltimore, Edwina O'Briena, Maciel był "genialnym przedsiębiorcą, który za pomocą systematycznych oszustw wykorzystywał wiarę, aby manipulować innymi z korzyścią dla swoich egoistycznych interesów".

W maju 2009 roku Watykan powołał komisję śledczą złożoną z trzech biskupów i dwóch innych zakonników, w tym jezuity. Wyszło na jaw, że pierwsza "wizyta apostolska" w Legionie w 1956 roku miała za zadanie zbadać kwestie uzależnienia Maciela od narkotyków, a także nadużyć seksualnych popełnianych wobec nowicjuszy. Zakończyła się rodzajem umorzenia, które zablokowało na długi czas wszelkie publiczne wypowiedzi, chociaż główny śledczy ujawnił swoje wątpliwości w tajnym raporcie. Wszyscy kłamali – zeznał później Felix Alarcon, jeden z przesłuchiwanych wówczas młodych ludzi – aby ratować "uwielbianego przez nas ojca". Jeden z jego towarzyszy dodał, że stawiali go "ponad Kościołem".

Wybujała aktywność heteroseksualna założyciela Legionu spowodowała inne problemy. Jego trzej meksykańscy synowie (33, 19 i 17 lat) oraz ich przyrodnia siostra Norma Hilda (23 lata) podróżowali czasem ze swym ojcem, a nawet towarzyszyli mu w Watykanie! Maciel korespondował z nimi pod fałszywym nazwiskiem, pisał listy czułe, choć pełne błędów, na firmowej papeterii hoteli z całego świata, aby wytłumaczyć się, że jest bardzo zajętym "biznesmenem". Ci potomkowie domagają się dziś od Legionu oficjalnego uznania, a także swojej części spadku.

Co stało się na przykład z legatem, ustanowionym dla nich przez Maciela w Szwajcarii, o którym im powiedział? – Legion pokazał im tylko dokumenty pustego konta na Bahamach – powiedział adwokat meksykańskich dzieci, José Bonilla, podczas niedawnej rozmowy z "Le Monde".

Zdaniem José Barba, byłego legionisty, który w 1998 roku wraz z siedmioma innymi pokrzywdzonymi wniósł skargę do Watykanu, trzeba zadać sobie pytanie na temat "pasywności Kościoła i struktur, które umożliwiły tym nadużyciom trwanie przez tak długi czas; teraz mówi się nam, że Maciel był potworem, sugerując równocześnie, że Legion ma przed sobą wielką przyszłość".

Kim był człowiek, który w samym sercu katolicyzmu potrafił prowadzić nieokiełznane życie gwiazdy rocka? Pochodził ze starej rodziny z Michoacan – jego wuj, brat matki, Jesus Degollado był generałem Cristeros, buntowników, którzy walczyli zbrojnie od 1926 do 1929 roku z meksykańskim "jakobińskim" rządem. Wykorzystywał swój dar uwodzenia zarówno wobec chłopców podlegających organizacyjnej dyscyplinie, jak i wobec bogatych wdów, od których wyciągał majątki, aby finansować swoje przedsięwzięcia.

Według źródła zbliżonego do Watykanu mamy tu do czynienia z patologicznym przypadkiem rozdwojenia osobowości. Sam bez wątpienia zgwałcony w dzieciństwie Maciel twierdził, że jest dotknięty amnezją w odniesieniu do swoich ofiar. Ale psychoanalityk Fernando Gonzalez nie wierzy w schizofrenię i mówi: – To był wyrachowany spryciarz, który doskonale adaptował się do każdej sytuacji.

W klimacie skrajnego tłumienia popędu seksualnego powoływał się na swoje "bóle wątroby" – w rzeczywistości chroniczne zapalenie prostaty – aby ulżyć sobie dzięki zastrzykom z morfiny. W leczeniu dolegliwości miały mu również pomagać masturbacja i seks z wychowankami. Otrzymał na to – zapewniał kandydatów do kapłaństwa – "specjalne pozwolenie od papieża". Nie wahał się wreszcie uwalniać ich od grzechu, do którego sam ich namówił. A absolutio complicis, rozgrzeszenie wspólnika, jest według prawa kanonicznego poważnym wykroczeniem karanym ekskomuniką.

Od czasu głośnego śledztwa, przeprowadzonego w 1997 roku przez meksykański dziennik "La Jornada", wielu autorów zajęło się tą diaboliczną postacią, zdolną do odprawienia wspaniałej mszy w złotym blasku kaplicy, a następnie, zaraz po wyjściu z izby chorych, do deprawowania ciała i duszy swoich ofiar. "Byliśmy archipelagiem samotnych" – pisze José Barba, wspominając długie cierpienie tych, którzy zostali wykorzystani. Jeden z synów Maciela nie może się pogodzić z pewnym wspomnieniem sprzed lat. Gdy był dzieckiem, ojciec powtarzał mu, co jest jego zdaniem najważniejsze w życiu: nigdy nie kłamać…

To ci dopiero ksiądz... co tam ksiądz! Prawdziwy OJCIEC (nieświęty)!!! :D
Ciekawe ile jest w Polsce nieślubnych dzieci księży bez prawa do dziedziczenia...

cogito - 2010-01-13, 20:38

Drogi Miko, ja nie przymuszam nikogo do swoich racji, lecz wykazuję, jak łatwo można człowiekiem manipulować.
Nie walczę też w obronie własnego poglądu, tylko bronię się przed zawłaszczaniem przez Krk przestrzeni publicznej.
Po to są świątynie i miejsca kultu, aby tam wierni odprawiali swoje gusła. Tam również "uczyli się" swojej wiary. Również tam tylko powinien się znajdować krzyż, jako symbol wiary. Ewentualnie na cmentarzu, wskazując, że tu pochowano katolika. Na pewno nie w miejscach śmiertelnego zejścia, jak to u nas w zwyczaju.
Dla mnie nadużywanie krzyża jest profanacją tego symbolu.
Dlatego podjąłem temat religii, aby wykazać ich bezsens, jeżeli się sięgnie do źródeł powstania. Zresztą, jak wspomniałem wcześniej, tych religii i bogów było dość sporo. Jedno, co łączy religie, to metody oddziaływania. Wszędzie chodzi o wyłączenie świadomości i wgranie programu tylko po to, aby sobie podporządkować rzesze.
Wspomniałeś coś o największych umysłach świata, że też wierzą i pokornie chylą czoło przed byle jakim księdzem. To fakt, ale tu byłbym ostrożny w ocenie. Nie wiadomo, czy nie robią tego z wyrachowania, czy wiary. Bo nie znaczy być największym umysłem w danej dziedzinie, gdy indoktrynacja namieszała w głowie. Jako fachowiec zrobi swoje, a później poleci się modlić. Przed księdzem każdy pęka. Przykładów nie muszę szukać daleko. Choćby nasi politycy włażący do (cenzura) drojdyrowi.
Są takimi żarliwymi katolikami, czy może dbają o swoje stołki i wspierają tego, co zapewni im elektorat?
Ale i tu, drogi Miko, dzieje się, oj dzieje. Z Krk odchodzą znani i poważani ludzie. Były ks. prof. Węcławski dokonał apostazji, a ostatnio prof. Religa przed śmiercią miał odwagę otwarcie powiedzieć, że nie wierzy.
Dla równowago, Miko, zacytowałem poprzednio ks. Oko, który wybrał z Biblii najciekawsze fragmenty ze słowami Jezusa. Cytuje je ponownie, bo jak sądzę, nie zwróciłeś na to uwagi.
Cytat:
"głupi i ślepi", "ślepi przewodnicy ślepych", "groby niewidoczne", "groby pobielane pełne kości trupich i wszelkiego plugastwa", "pomijający sprawiedliwość, miłosierdzie, wiarę i miłość Bożą", "ze względu na waszą tradycję przestępujący, znoszący przykazania Boże", "przecedzający komara, a połykający wielbłąda", "mówiący, a sami nie czyniący", "spełniający wszystkie swe uczynki po to, aby się ludziom pokazać", "wkładający na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nie dotykający ich jednym palcem", "biorący klucze poznania, sami nie wchodzący i nie pozwalający wejść innym, zamykający królestwo niebieskie przed ludźmi", "czyniący nowo pozyskanego współwyznawcę dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami", "pełni obłudy, nieprawości, zdzierstwa, niepowściągliwości, niegodziwości", "synowie morderców proroków", "zabójcy proroków, mędrców i uczonych" (por. Mt 15, 1-20; 16.4; 23, 1-36 i Łk 11, 37-53;

Czy zrozumiałeś sens tych wypowiedzi?
Cytat:
..to że uczestniczę we Mszach Św. nie oznacza że położę głowę pod topór za księdza, bo doskonale zdaję sobie sprawę z ich występków. Jednocześnie, nie pozwolę się obrażać tylko dlatego, że uczestniczę we Mszach Św. nie oznacza że położę głowę pod topór za księdza, bo doskonale zdaję sobie sprawę z ich występków. Jednocześnie, nie pozwolę się obrażać tylko dlatego że jestem katolikiem, tak jak nie obrażam tych, którzy nimi nie są.katolikiem, tak jak nie obrażam tych, którzy nimi nie są.

Nie musisz kłaść głowy pod topór dla księdza. Ponieważ tak żarliwie manifestujesz swoją przynależność do tej wiary, zwróć uwagę na ten fragment: "biorący klucze poznania, sami nie wchodzący i nie pozwalający wejść innym, zamykający królestwo niebieskie przed ludźmi".
I co Ty na to? Obraziłem Cię tym, że wykazałem bezsens wiary dla samej wiary, bo wynika ona z tradycji, więc nie warto zaglądać do źródła ?
Cytat:
Egzystencja ludzka toczy się w teraźniejszości, a nadzieja zawsze dotyczy przyszłości, czyli skutków tego, co robi się teraz. Człowiek ma nadzieję, że będzie lepiej, ale np. nie podejmuje żadnych czynności, które mogłyby zmienić jego sytuację życiową. Ludzie nauczeni żyć nadzieją, zapominają o podstawowym prawie Wszechświata – prawie przyczyny i skutku (co posiejesz, to zbierzesz). Żyjąc nadzieją na zbawienie – pogrążają się w utopii, bo coś takiego nie istnieje. Człowiek zawsze ponosi konsekwencje swoich czynów, niezależnie, czy jest tego świadomy, czy nie. Każdy czyn pociąga za sobą określone skutki. Kiedy wrzucimy do głębokiej wody człowieka, który nie umie pływać, to delikwent utonie. Możemy się tylko łudzić nadzieją, że przeżyje.

Źródło
Oczywiście jeszcze można się samemu modlić lub zapłacić, aby zrobił to kto inny.

miko 005 - 2010-01-14, 10:28

cogito, żeby nie przedłużać bo i tak, Ty wiesz swoje, ja swoje, zakończę te wywody, jedną i chyba zgodzisz się ze mną, jedyną prawdą życiową.
Oboje umrzemy, ale każdy z nas z innym przekonaniem, czy słusznym, być może również oboje będziemy mieli okazje się o tym przekonać, niestety ani ja Tobie, ani Ty mnie, już tego nie przekażemy ;) .

cogito - 2010-01-26, 21:43

Znalazłem w sieci. Pozostawiam bez komentarza.
Cytat:
APELIK DO CHLOPAKÖW W SUKIENKACH

Wersja poprawiona - z polskimi literami:
Apel do prałatów, kardynałów i biskupów!!!!!!!!!!
Nadchodzi w Polsce fala mrozów. Mrozy w sposób szczególny dotykają ludzi bezdomnych, ubogich,o puszczonych. Chciałbym zaapelować do Was,duchownych o otwarcie drzwi swoich pałaców, domów parafialnych przypominających czasami rezydencje milionerów, o otwarcie drzwi bezdomnym. Albowiem bylem głodny a nakarmiliście mnie,bylem chory a uleczyliście mnie, bylem w wiezieniu, a odwiedziliście mnie. Niech słowa płynące z ambon z Waszych ust nie będą tylko pustymi frazesami. Pokażcie temu społeczeństwu że potraficie tez dawać a nie tylko brać i brać. Otwórzcie drzwi Chrystusowi. Wolna Polska to pokolenie rodzących się bezdomnych dzieci. Wolna Polska to bieda, nędza,upokorzenie najsłabszych. Miliardy złotych przekazywane przez budżet państwa na utrzymywanie Waszych posiadłości, dostatnie życie nie licuje w kraju gdzie 26%dzieci idzie rano bez śniadania do szkól. Wydawanie na Was miliardów złotych w kraju gdzie emeryci nie wykupują leków, gdzie renciści głodują nie jest zgodne z moralnością tak ludzka jak i chrześcijańską. Wy, ubrani w złocone ornaty,obwieszeni krzyżami z brylantami odganiacie żebraków od swoich kościołów żebrzących na chleb bo robią Wam konkurencję. Odludne sa Wasze działania w których rzekomo prowadzicie ochronki dla dzieci, domy dla samotnych matek. Zapominacie dodać ze za wszystkie Wasze działania płaci państwo, co więcej dając Wam w ten sposób utrzymanie. Nie ma co ukrywać - to rządzący naszym krajem od 1989r sprawili ze staliście się pazerni, obrzydliwie wręcz nachalni w pozyskiwaniu majątku. Nie interesuje Was ze w danym budynku mieści się żłobek, dom opieki społecznej czy przedszkole. Odbieracie wszystko co Wam się należy jak i wiele innego majątku z którym nic nie mieliście nigdy wspólnego.To rządzący tym krajem pozwalają Wam bezkarnie okradać ten kraj. Duchowni, moralnie jesteście puści. Jesteście pasożytami których utrzymuje głodujący emeryt , rencista. Wasza bezczelność, nieliczenie się z niczym i nikim sprawia ze młode pokolenie odchodzi z kościoła. Stajecie sie obiektem drwin. Dzielicie ludzi siejąc nienawiść wśród nich. Chcecie decydować o standardach moralnych społeczeństwa sami nie majac z moralnością nic wspólnego.To jest właśnie Wasza obłuda, fałsz, zakłamanie. Nie od dzisiaj wiadomo ze kler katolicki jest siedliskiem pedofilii na świecie. Zbrodniarze w sutannach są chronieni przez swoich przełożonych. Miliardy dolarów które wierni przekazali Wam na Wasza działalność, na pomoc ludziom biednym, ubogim, musieliście wypłacić w wyniku wyroków sadowych za pedofilię księży. Ludzie dając na kościół dają na opłacenie wyroków. Trzeba o tym mówić głośno i wyraźnie.
Pokory, pokory i jeszcze raz pokory, tego Wam trzeba.
Powielacz
Wklejajcie, a będzie wam dane! ;)

Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/o...=1&oid=13321356

[ Dodano: 2010-02-04, 14:33 ]
Retoryka sukienkowych jest zawsze taka sama. To nie my robimy krzywdę, ale nam robią.
http://www.youtube.com/wa...player_embedded
http://hienacmentarna.par...ret_w_bialolece

Jaro - 2010-03-28, 17:13

Kościół w datach, nieprawdopodobna historia.

Poddaję to pod własne przemyślenia.
Refleksje mile widziane.


Mnie te fakty otworzyły nieco oczy, przez co postrzeganie Kościoła Katolickiego z pryzmatu dziejów, utwierdza mnie w przekonaniu, że to jedna wielka mistyfikacja.




Cytat:


120 Pierwsze wzmianki o używaniu wody święconej do „wypędzania duchów” nieczystych.
157 Po raz pierwszy zastosowano formy pokuty.
167 Precedens kultu zmarłych i relikwii dotyczący na razie kilkunastu osób.
Po męczeńskiej śmierci biskupa Polikarpa i jedenastu wiernych z kościoła w Smyrnie (Turcja) zainicjowano praktykę czczenia zmarłych „świętych” i ich relikwii.
172 Pierwsze obwąchiwanie z władzą państwową Meliton z Sardes kieruje apologię do Marka Aureliusza z podkreśleniem, że dobre stosunki między państwem a Kościołem leżą w interesie obu stron.
180 Powołanie do życia kleru. Ustanowiono „stan duchowny” przez wprowadzenie ordynacji. Chrześcijanie zostali podzieleni na duchownych i laików – przedtem wszyscy byli na równi, jednocześnie będąc braćmi i kapłanami przed Bogiem.
190 Wykluczenie z Kościoła m.innymi Theodotasa za utrzymywanie, że Jezus był człowiekiem wypełniającym jedynie wolę boską.
195 Sławę zdobywa Aleksandryjska szkoła katechetów specjalizująca się tworzeniu (fałszowaniu ?) dokumentów mających pomóc w "zwycięskim pochodzie chrześcijaństwa".
220 Przyjęto dogmat o konieczności pewnych czynności kościelnych, niezbędnych do zbawienia.
225-230 Papież Urban I zaleca używanie do ceremonii mszy kielichów wykonanych ze złota lub srebra. Nie była to jeszcze koncelebracja, ani nawet msza w obecnym rozumieniu tego słowa. Kościół już jednak przejmował ceremoniał mitraizmu i powoli z proste spotkania modlitewne przekształcał w ceremoniał. Po raz pierwszy zamiast greki użyto łaciny w ceremoniach kościelnych.
250 Wprowadzono naukę o wiecznych mękach.
253 Umiera podczas tortur Orygenes oskarżony o wprowadzanie zmian do ewangelii Mateusza i tworzenie tzw. apokryfów (przed V Soborem Powszechnym). Cesarz Justynian nakazuje zmiany w niektórych pismach Orygenesa.
265 Włączenie do nabożeństw chrześcijańskich części celebracji mitrańskiej .
270 św. Antoni Pustelnik zamieszkuje na górze Kolzim. Podejmuje walkę z szatanem jako pierwszy pustelnik. Wkrótce dołączają do niego inni.
297 Drugi precedens uznania męczenników za osoby święte. Rozpoczęcie mordowania przedstawicieli innych wiar. Pierwsza uroczystość Wszystkich Świętych Męczenników zainicjowana przez kościół w Antiochii.— Początek okresu mordowania pogan i plądrowania ich świątyń przez chrześcijan podjudzanych przez biskupów, opatów i mnichów.
303 Euzebiusz (późniejszy biskup Cezarei) napisał pierwszą znaczącą historię Kościoła.Dokończył ją potem św.Hieronim do 378r.
312 Bitwa pod mostem mulwijskim. Powstanie Instytucji Kościoła Katolickiego. Z powodu wizji sennej, którą ujrzał przed bitwą Konstanty (miał wygrać dzięki symbolowi krzyża), rok później wydał edykt zrównujący religię chrześcijańską z religiami pogańskimi. Chrześcijaństwo staje się jedną z religii państwowych Rzymu. Odtąd, z roku na rok, dzięki prochrześcijańskiemu nastawieniu Konstantyna, pozycja chrześcijaństwa będzie się umacniać, a inne religie będą wypierane. Polityka ta w ostateczności doprowadziła do prześladowania i mordowania niechrześcijan przez fanatyków religijnych. Prześladowani stali się prześladowcami. W wyniku prześladowań wyznawcy kultów niechrześcijańskich zostali wkrótce eksterminowani wraz ze swymi bóstwami…
313 Chrześcijaństwo uzyskuje równouprawnienie z mitraizmem. Konstantyn ogłasza edykt o tolerancji wiary (edykt Mediolański) w którym chrześcijaństwo staje się religią równoprawną z mitraizmem.
314 Synod w Arlees. Zakończenie schizmy donatystów. Konstantyn zwołuje synod w Arles
321 Cesarz Konstantyn nakazuje święcić niedzielę zamiast dotychczasowej soboty (na pamiątkę zmartwychwstałego boga Mitry, którego kult dotarł do Rzymu). Dekret Konstantyna brzmi następująco: „Czcigodny dzień Słońca winien być wolny od rozpraw sądowych i od wszelkich zajęć ludności miejskiej; natomiast mieszkańcy wsi mogą w tym dniu swobodnie uprawiać rolę” (Codex Justinianus, III, 12).
321-324 Po zwycięstwie nad Licyniuszem Konstantyn zostaje jedynym władcą i wyraźnie już popiera chrześcijaństwo. Zezwala na budowę kościołów w Nikomedii, Antiochii i Jerozolimie (kościół Grobu Świętego). W Betlejem (kościół Bożego Narodzenia) i w Rzymie (Laterański). Zwalnia kler z płacenia podatków i świadczenia usług publicznych. Wprowadza tzw. chrześcijańska niedzielę zamiast żydowskiej soboty, oraz zrównuje kler w prawach z wysokimi urzędnikami państwowymi. Nadaje też prawo przyjmowania majątków ziemskich w formie darowizn.
325 Sobór Nicejski Pierwszy Sobór Ekumeniczny. (tsw.Powszechny). Potępienie arianizmu. Ariusz i jego zwolennicy zostają skazani na wygnanie. Sformułowanie symbolu (wyznania wiary) oraz dogmatu o współistotności Chrystusa i Boga Ojca; ustalenie terminu obchodów Paschy; ogłoszenie 20 przepisów prawa (kanonów). Jezus oficjalnie zastępuje dotychczas czczonego Mitrę. Na tymże soborze "ustalono" datę zmartwychwstania Chrystusa.Wielkanoc obchodzić się będzie w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca (po zrównaniu wiosennym).
325 Sobór Nicejski Sobór nicejski. Arrio (Ariusz) z Aleksandrii, głosi że Jezus nie jest Bogiem, tylko bóstwem niższej klasy, co było kontynuacją wcześniejszej tradycji teologicznej. Aleksandryjski biskup Aleksander doszedł do przekonania, że chodzi o niebezpieczną, błędną naukę i, gdy Ariusz nie chciał swej nauki odwołać, ekskomunikował go razem z jego zwolennikami. W wyniku głosowania 250 biskupów sprowokowanego naukami Ariusza, 248 zastraszonych przez Konstantyna biskupów głosowało za uznaniem, że „Syn Boga został zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu czyli, że Bóg Syn jest tak samo Bogiem, jak Bóg Ojciec i że Bóg jest jeden, ale w różnych Osobach”. Tym samym usankcjonowano „dwójcę świętą”, awansując Jezusa do miana Boga. Dwóch opornych biskupów (Sekundus z Ptolemaidy i Teonas z Marmaryki) zostało złożonych z urzędu i wygnanych. Jezus z Betlejem miał zastąpić dotychczas czczonego Mitrę. Sobór nicejski wprowadził też zasadę syneizaktyzmu: zakaz wspólnego życia duchownych z dziewicami, którą później przekształcono w zasadę celibatu. Po soborze cesarz wydał dla biskupów okazały bankiet, w czasie którego zdarzało im się zajmować cesarskie łoże biesiadne (Euzebiusz z Cezarei, Vita Constantini). Wydarzenie to jest pierwszym udokumentowanym przykładem korzystania przez kler z przywilejów przysługujących władcom świeckim.
330 Powstanie dogmatyki świętych i czczenia relikwii Konstantynopol zostaje ogłoszony przez Konstantyna nową stolicą cesarstwa. Wprowadzenie czczenia zmarłych „świętych” i ich relikwii.
339 Św. Ambroży jeden z tzw."Ojców Kościoła" dokonuje reformy liturgii. Zamiast praktykowanych spotkań na wspólną modlitwę wprowadza formę nabożeństw ze śpiewem i koncelebracją. Przekształca pobożność w multimedialne widowisko opierając się w dużej części na obrządkach mitralnych.
340 Maria siostra Pamomiusza zakłada pierwszy klasztor żeński.
343 Precedens mający posłużyć późniejszej dominacji Rzymu nad Kościołem Synod w Sardyce ustanowił prawo odwoływania się odwołanych przez synod biskupów do biskupa Rzymu (z szacunku dla św.Piotra ...pierwszego niby biskupa Rzymu o którym większość historyków mówi, że nigdy nie był nawet w Rzymie).
347 Publiczne nawoływanie przez Kościół do mordowania innowierców i przejmowania ich majątków. Również świątyń przerabianych następnie na kościoły. Tak zniszczono kult Mitry Ojciec Kościoła Firmicus Maternus zachęca władców: „Niechaj ogień mennicy albo płomień pieca hutniczego roztopi posągi owych bożków, obróćcie wszystkie dary wotywne na swój pożytek i przejmijcie je na własność. Po zniszczeniu świątyń zostaniecie przez Boga wywyższeni.
360 Chwilowy regres chrześcijaństwa. Wprowadzenie zwyczaju czczenia aniołów. Powstaje nowa "nauka" - angelologia.
361-363 Cesarz Julian Apostata ogłoszony przez armię Imperatorem usiłuje przeprowadzić reformę państwa. Tępi przepych i blichtr. Odwraca się też od chrześcijaństwa widząc jego drapieżność i zakłamanie. (głoszenie prawd całkowicie sprzecznym z postępowaniem kapłanów). Niestety ma okazję się jeszcze przekonać jak chrześcijanie traktują boskie przykazanie "nie zabijaj" . Ginie zamordowany przez własnego żołnierza chrześcijanina w imię "świętości wiary". Dzieje się to podczas wyprawy przeciw Szarpurowi II nad rzeką Tygrys.
364 Sobór w Laodycei. Kościół zabronił świętowania soboty. W Kanonie XXIX tegoż Soboru widnieje następujący zapis: „Chrześcijanie nie powinni judaizować i próżnować w sobotę, ale powinni pracować w tym dniu; powinni szczególnie uczcić Dzień Pański będąc chrześcijanami i jeśli to możliwe, nie pracować w tym dniu. Jeśli jednak będą judaizować w tym dniu zostaną odłączeni od Chrystusa” (C. J. Hefele, History of the Councils of the Church).
375 Cesarz Gracjan zrzeka się tytułu Pontifex Maximus, czyli najwyższego kapłana. Od tego momentu najwyższym kapłanem staje się biskup Rzymu.
381 Synod Konstantynopolski I. Do obowiązującej dotychczas Konstantyńskiej „dwójcy świętej” cesarz Teodozjusz dołączył oficjalnie trzecią osobę, tzw. „Ducha Świętego”. Działo się to na soborze w Konstantynopolu.
382 Synod w Rzymie Damazego ustanawia zwierzchnictwo Kościoła rzymskiego nad pozostałymi. Uchwała głosi: „Choć kościoły katolickie rozsiane na ziemi są jedną komnatą ślubną Chrystusa, święty kościół rzymski jednak został wywyższony ponad wszystkie kościoły nie uchwałami żadnych synodów, lecz otrzymał prymat słowami Pana i Zbawiciela naszego”. Dotąd nie istniał jeden, wielki Kościół katolicki, tylko wiele pomniejszych i nieraz konkurujących ze sobą.
385 Pierwsza Biblia. Po raz pierwszy katoliccy biskupi polecili ściąć innych chrześcijan z powodów wyznaniowych. Miało to miejsce w Trewirze. Św. Hieronim przekłada Biblię na łacinę. Nazwano ją Wulgatą i od VIIIw. jest powszechnie używana przez Kościół.
390 Synod w Hipponie rozpoczyna ratyfikację kanonu „Pisma Świętego”.
391 Spalenie biblioteki Aleksandryjskiej. Chrześcijaństwo staje się religią państwową Chrześcijaństwo zostaje uznane za religie państwową przez cesarza Teodozjusza. Motłoch podburzony przez Cyryla spala Bibliotekę Aleksandryjską a wraz z nia ponad 700 000 bezcennych woluminów stanowiących spuściznę ludzkości. Potem Watykan usiłuje czyn ten przypisać kalifowi Omarowi I zapominając, że w tym czasie nie było juz czego niszczyć. Tłuszcza zamordowała nawet Hypatię opiekuna biblioteki. Wkrótce zamknięto starożytne akademie, skończyło się nauczanie kogokolwiek poza murami kościołów. Zastój spowodowany działaniami świętego kościoła zahamował rozwój cywilizacji i opóźnił postęp naukowy o setki lat… Proces walki księży z prawdą naukową trwa nadal…
393 Synod w Kartaginie Synod w Kartaginie zakończenie ratyfikacji kanonu "Pisma Świętego".Ostatnia starożytna Olimpiada. Teodozjusz w rok później zabronił kontynuacji tej barbarzyńskiej tradycji. Od tego momentu zaczyna się umartwianie, wieczne poczucie winy u wiernych nie wiadomo z jakiego powodu. To znaczy wiadomo. Chodzi o bełkot dotyczący grzechu pierworodnego? Dzień 15 sierpnia staje się świętem Wniebowzięcia NMP
395 Podział cesarstwa na Cesarstwo Wschodnie i Zachodnie przez synów Teodozjusza Honoriusz i Arkadiusza. Ten ostatni otrzymuje Cesarstwo Wschodnie. Św.Augustyn zostaje biskupem Hippony.
411 Początek sporu o pelagianizm (Pelagisz-asceta irlandzki 384-410r.), czyli o wolność woli człowieka, który z natury nie jest ani dobry, ani zły. Chodzi tu o negację wpływu grzechu pierworodnego na człowieka. Grzech pierworodny Adama i Ewy jest tu jedynie złym przykładem, a nie obciążeniem dziedziczonym przez następne pokolenia.
418 Synod w Kartaginie Synod w Kartaginie wprowadza chrzest niemowląt jako formę przyrostu ilości wiernych. Od XII w. przekształcono go w chrzest przez pokropienie. Trudno było bowiem w krajach północy w zimie przeprowadzać chrzest klasyczny poprzez zanurzenie w wodzie.
428 Nestoriusz patriarcha Konstantynopola zwolennik chrystologii antiochskiej odrzuca w stosunku do Marii określenie "rodzicielka boga" i przyjęcie "rodzicielka Chrystusa" (czyli dualizm istoty bosko-człowieczej ...dwie natury Jezusa).
431 Sobór w Efezie Przyjęcie zasady wiary w boską naturę Jezusa i uznanie Marii za „Bożą Rodzicielkę”. Wyrażenie Christo Tokos – Matka Chrystusa – zostało zastąpione przez Theo Tokos – Boga Rodzica.
442 Synod Zbójecki Zwołuje go Teodozjusz II.
449 Leon I wprowadza prymat biskupa Rzymu nad innymi biskupami i tym samym staje się pierwszym papieżem w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Dotąd istniało wiele rozproszonych tez o prymacie, a każdy biskup większego miasta nazywany był papieżem, czyli „papa”.
Sobór w Macon Chrześcijański filozof Beothius, pisał: „Kobieta jest świątynią zbudowaną na bagnie”. Sobór zastanawiał się czy kobieta ma duszę.— Za sprawą mnichów irlandzkich spowiedź „na ucho” rozprzestrzenia się w całej Europie. Do tego czasu spowiedź na ogół odbywano publicznie i to bardzo rzadko w ciągu całego życia.
— Na mocy cesarskiego dekretu, wszyscy poganie zostali uznani za ludzi bez majątku i praw: „iżby ograbieni z mienia, popadli w nędzę”.
539 Prymat papieży zastąpiono zwierzchnictwem nad całym Kościołem.
547 Ustanowienie postu czterdziestodniowego .
593 Papież Grzegorz I wprowadził wiarę w czyściec, dla uzdrowienia finansów kurii rzymskiej poprzez sprzedaż odpustów od kar czyśćcowych. Od tej pory bóg na sądzie ostatecznym nie stawiał dusz po prawicy i po lewicy lecz po prawicy, po lewicy i po środkowicy, i ci po środkowicy szli do czyszczalni, by kąpać się w kwasie azotowym, a nie w smole… W związku z powyższymi zmianami organizacyjnymi piekło musiało otworzyć dodatkowe oddziały czyśćcowe, z których dusze po odbyciu kary leciały do nieba. Za tę przysługę bóg obiecał lucyferowi coroczną odpłatność i darowanie części kar za pomoc w szczytnym dziele zbawienia.
600 Wprowadzenie „godzinki” do M.B. oraz łaciny do liturgii.
638 Szósty sobór w Toledo nakazuje przymusowe ochrzczenie wszystkich Żydów zamieszkałych w Hiszpanii.
680 Zaczęto używać krzyż jako godło.
694 Siedemnasty sobór toledański uznaje wszystkich Żydów za niewolników. Ich kapitały ulegają konfiskacie, zostają im też odebrane dzieci od siódmego roku życia wzwyż.
705 Papież Jan VII podpisał w 705 roku uchwały synodu trullańskiego II, który orzekł, że nad Kościołem powszechnym stoi nie jeden papież, ale dwóch papieży o równych prawach - papież Konstantynopola i Rzymu ?
715 Wprowadzono modlitwy do świętych.
726-783 Powstał zwyczaj całowania nóg papieża. Nakazano czcić obrazy świętych.
801 Leon III ustanowił Dni krzyżowe.
813 Oznajmiono o wzięciu Marii Panny do nieba. Ustanowiono Święto Wniebowzięcia NMP.
835 Papież Jan XI ustanawia osobne święto ku czci Wszystkich Świętych, wyznaczając na dzień im poświęcony 1 listopada.
993 Loon III zaczął kanonizowanie świętych Kościoła.
1000 Ustanowiono odrębne Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny.Chrześcijanie całej Europy oczekiwali w wielkim przerażeniu końca świata, który to kataklizm miał nastąpić, gdy pradawny potwór „Lewiatan” śpiący w rzymskich katakumbach przebudzi się z woli Pana i w ramach kary za grzechy pożre cały świat chrześcijański… Powyższe zajście nie miało miejsca, więc szczęśliwy Papież wraz z owieczkami zarządził wielką fetę i czas zabaw i dziękczynienia Panu za dobroć i ratunek dla świata… Tak powstał KARNAWAŁ. Czyściec uznano za pozagrobową przejściową pokutę.
1015 Od tego roku księży obowiązuje celibat, aby rozwiązać problem przejmowania spadków przez ich rodziny. Dotąd duchowni mieli żony i dzieci.
1032 W Polsce wybucha powstanie przeciw biskupom. Powodem jest ubożenie ludności na skutek przejmowania majątków przez Kościół oraz prześladowania religijne dawnej rodzimej wiary.
1054 Michał Ceruliusz, patriarcha kościoła wschodniego i Leon IX (pośrednio) obrzucili się nawzajem klątwami.
1077 Papież Grzegorz VII ustanowił formalną „klątwę”, czyli wyklęcie przez instytucję Kościoła (nie mylić ze zwykłą klątwą).
1095 Ustanowienie odpustów grzechów.
1116 Sobór Laterański Zatwierdził "spowiedź na ucho". Dotychczas od około 500 roku była stosowana tylko wyjątkowo w przypadku wątpliwości co do zaistnienia bądź natury grzechu.
1140 Ułożono i przyjęto 7 sakramentów świętych. Do tego czasu udzielano sakramentów w sposób nieuporządkowany (np. słowiańscy księża za jeden z sakramentów uznawali postrzyżyny!).
1200 Boże Ciało ustanowiono w roku.
1202 Oficjalny rozłam między chrześcijaństwem wschodnim i zachodnim IV krucjata zainicjowana przez Innocentego III, by wesprzeć krzyżowców w Palestynie. Na skutek polityki Henryka Dandolo, żołnierze Chrystusa zwrócili się przeciwko Bizancjum i zdobyli Konstantynopol, z zaciekłością grabiąc i wyrzynając mieszkańców. Na koniec splądrowali i spalili miasto. Zrabowano niesłychane ilości złota i srebra, a skala przemocy przekroczyła wszelkie ówczesne normy wojenne. Na zdobytym terenie utworzono efemeryczne państewko nazwane Cesarstwem Łacińskim. Przypieczętowało to rozłam między chrześcijaństwem wschodnim a zachodnim. Według relacji kronikarza Geoffreya Villehardeuina, nigdy przedtem, od stworzenia świata, nie wywieziono z miasta tylu bogactw.
1204 Zaczęła działać Święta Inkwizycja. Słudzy boga i kościoła z miłości do bliźniego i Chrystusa zamęczyli lub spalili żywcem setki tysięcy ludzi. Piece służące do palenia ludzi, takie jakie były budowane w XX wieku przez nazistowskich Niemców, po raz pierwszy stosowane były przez chrześcijańską inkwizycję. Tu można się zgodzić, że inkwizycja dbała o rozwój niektórych dziedzin nauki, np. tortur, wymyślając mnóstwo nowych technik, np. żelazną dziewicę, czyli metalową trumnę w kształcie człowieka podzielona na dwie zamykające się połowy z kolcami w środku… umieszczony wewnątrz człowiek był przebijany tymi kolcami bardzo powoli i konał godzinami, wyjąc z potwornego bólu… kochajmy nieprzyjacioły swoje…„Encyklopedia katolicka” twierdzi, że inkwizycja „dużo zdziałała dla cywilizacji”. Inwencja inkwizycji w tej dziedzinie nie miała sobie równych w historii ludzkości. Nawet chińska mafia nie wymyśliła takich tortur co katolicy, możecie być więc dumni ze swych dokonań…
1208 Innocenty III zaoferował każdemu, kto chwyci za broń, oprócz prolongaty spłat, odpustu zupełnego i boskiego zbawienia, również ziemie i majątek heretyków oraz ich sprzymierzeńców. Rozpoczęła się Krucjata Albigeńska, której celem było wymordowanie Katarów. Szacuje się, że Krucjata Albigeńska pochłonęła milion istnień ludzkich, nie tylko Katarów, ale dotknęła większą część populacji południowej Francji. Przeor, dowodzący wojskami krucjaty, gdy mu się skarżono, że trudno jest odróżnić wiernych od heretyków, odpowiedział: „Zabijać wszystkich. Bóg ich odróżni”.
1229 Z powodu potajemnych zebrań wiernych dla czytania Biblii i interpretowania jej w sposób godzący w nauczanie i praktykę kościelną, papież Grzegorz IX zakazał czytania Biblii pod sankcją kar inkwizycyjnych. By ludzie nie widzieli jawnych sprzeczności między teorią a praktyką.
1231 Nakaz papieski zalecał palenie heretyków na stosie.
1244 Sobór w Narbonne Na soborze w Narbonne zdecydowano, aby przy skazywaniu heretyków nikogo nie oszczędzano. Ani mężów ze względu na ich żony, ani żon ze względu na męża, ani też rodziców ze względu na dzieci. „Wyrok nie powinien być łagodzony ze względu na chorobę czy podeszły wiek. Każdy wyrok powinien obejmować biczowanie”.
1252 W bulli Ad extripanda papież Innocenty IV przyrównał wszystkich chrześcijan-niekatolików do zbójców i zobowiązał władców do tego, by winnych heretyków zabijano w ciągu pięciu dni.— [*] Tortury zostają prawnie dozwolone przez Kościół. Tortury obejmowały łamanie na kole, wieszanie za ręce z ciężarami u nóg, ściskanie czułych części ciała, sadzanie na rozżarzonych węglach lub żelazie, wyłamywanie stawów, gotowanie żywcem itp. Była to „ludzka” – jak zapewnia kościół – metoda badań.
1263 Komunię pod jedną postacią zatwierdzono w roku . Bez wina, bo ludzie się upijali…
1264 Ustanowiono uroczystość Bożego Ciała.
1300 Wprowadzono nabożeństwo szkaplerzne wprowadzono w roku.
1300 Wprowadzenie różańca.
1311 Papież Klemens V jako pierwszy ukoronował się potrójną koroną władcy.
1326 Niezgodność przesadnie bogatej organizacji Kościoła z głoszonymi przez nią ideami Jezusa Chrystusa, doprowadziła do ogłoszenia bulli papieskiej „Cum inter nonnullos”, w której uważano za herezję twierdzenia, jakoby Jezus i Jego apostołowie nie posiadali żadnej własności w postaci dóbr materialnych. Podobno mieli kupę szmalu, bo im ludzie musieli płacić dziesięcinę w całym ówczesnym Rzymie, a Chrystus nauczał: „Co cesarskie cesarzowi a kasę chrystusowi”.
1400 Litania do N. Marii Panny (Loretańska).
1439 Sobór Florencki Rozkwita handel odpusatami. Nauka o Czyścu przeradza się w dogmat.
1450 Od tego roku do połowy XVIII w. trwa okres polowania na czarownice. Straszliwymi torturami zamęczono setki tysięcy kobiet posądzanych o czary.
Dzieci można było również oskarżać o czary: dziewczynki po ukończeniu 9,5 lat, chłopców po ukończeniu 10 lat. Młodsze dzieci torturowano w celu uzyskania zeznań obciążających rodziców. W procesach o czary brane były pod uwagę „zeznania” dwulatków!!!
1542 Papież Paweł III wzmacnia pozycję Inkwizycji. Inkwizycja otrzymuje nad całym katolickim terytorium taką samą władzę, jaką wcześniej cieszyła się w Hiszpanii.
1545do1563 Sobór Trydencki. Na Soborze Trydenckim ogłoszono, że prawdę religijną wyraża w równym stopniu Biblia, co tradycja, a jedyne i wyłączne prawo interpretacji.
Pisma Świętego spoczywa w rękach Kościoła.

Uznano, że sakramenty są niezbędne do uzyskania zbawienia. Utworzono indeks ksiąg zakazanych, który przez 400 lat będzie krępować wolność myśli, sumienia i naukę.— [*] Ustalono, że tradycja Kościoła jest ważniejszym źródłem objawienia od Słowa Bożego. A to oznacza, że księża mogą sobie pismem podetrzeć…1484 Papież Innocenty VIII oficjalnie nakazał palenie na stosach kotów domowych razem z czarownicami.
Zwyczaj ten był praktykowany przez trwający setki lat okres polowań na czarownice. Wiara, że zwierzęta są pośrednikami diabła, doprowadziła do załamania się naturalnej kontroli liczebności populacji gryzoni. Celem ataku gorliwych chrześcijan najczęściej były koty, wilki, węże, lisy, i białe koguty.
1493 Bulla papieska uprawomocniła deklaracje wojny przeciwko wszystkim narodom w Ameryce Południowej, które odmówiły przyjęcia chrześcijaństwa. Gdy katoliccy „misjonarze” zawitali do Meksyku, żyło tam około 11 milionów Indian, a po stu latach już tylko półtora miliona. Szacuje się, że łącznie w ciągu 150 lat chrystianizacji obu Ameryk zabito co najmniej 30 milionów tubylców.
1500 Litania do Najświętszego Imienia Jezus wprowadzona w roku.
1563 Relikwie nakazano czcić i zaczęły stanowić o sile danego obiektu sakralnego
1563 Małżeństwo, kapłaństwo, bierzmowanie uczyniono sakramentami.
1568 Hiszpański trybunał inkwizycji wydaje nakaz śmierci na trzy miliony Niderlandczyków, którzy – jak brzmi hasło wypisane na kapeluszach „gezów” – wolą być „raczej Turkami niż papistami”.
1572 We Francji 24 sierpnia w masakrze znanej pod nazwa Dnia Świętego Bartłomieja zamordowano 10 000 protestantów. Papież Grzegorz XIII napisał potem do króla Francji Karola IX: „Cieszymy się razem z tobą, że z Boską pomocą uwolniłeś świat od tych podłych heretyków”.
1584 Papież Grzegorz XIII w bulli In coena Domini zrównuje protestantów z piratami i zbrodniarzami.
1585 Krótka kadencja Sykstusa V zaowocowała zakazem wstępu do watykańskich archiwów dla świeckich uczonych. Na rozkaz papieża wyryto przed wejściem napis: „Kto tutaj wejdzie, będzie natychmiast ekskomunikowany”.
1600 17 lutego spalono na stosie Giordano Bruno, który głosił że wszechświat jest nieskończony i jednorodny (z czego wynikał pogląd, że ludzie nie są jedynymi inteligentnymi istotami w kosmosie). Religię uznawał za uproszczoną wersję filozofii, a liturgię za wynik zabobonu. Kościół skazał go za herezję doketyzmu.
1700 Wprowadzono nabożeństwo czerwcowe.
1789 Papież Grzegorz XVI gani wolność sumienia jako „szaleństwo”, „zaraźliwy błąd” i wypowiada się przeciwko wolności handlu książkami.
1836 Grzegorz XVI w nowym wydaniu indeksu ksiąg zakazanych uzależnia czytanie Biblii w językach narodowych od zgody Inkwizycji. Zakaz obowiązywał do 1897 r.
1846 1 czerwca wydano zakaz wstępu do watykańskiego archiwum nawet kardynałom, bez specjalnego zezwolenia papieża.
1852 Wprowadzono nabożeństwo majowe do NMP.
1854 Został zatwierdzony dogmat o niepokalanym poczęciu N. Marii Panny.
1855 Sprzeciw Kościoła wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Kościół głosił, iż „wolność to bluźnierstwo, wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw w imię Boga”. Polacy nadal modlą się o macierzyńska niewolę miłości do NMP…— Wcześniej, do Kongresu Stanów Zjednoczonych kościół wniósł projekt ustawy zabraniającej wydobywania z łona ziemi ropy naftowej, którą Bóg tam umieścił, aby czarci w piekle mieli czym pod kotłami palić… Księża mimo to używają samochodów przeszkadzając diabłom w wykonywaniu ich statutowych obowiązków i spychając piekło na skraj kryzysu energetycznego…
1870 Wprowadzono dogmat o nieomylności papieża. Papież zaczął rozwiązywać równania różniczkowe i ani razu się nie pomylił, co stwierdzili biskupi na konklawe!!!
1897 Papież Leon XIII dopisuje „Biblię” do Indeksu ksiąg zakazanych.
1910 1 września Pius X nakazał katolickim duchownym składać „Przysięgę modernistyczną”, która każe wierzyć, że „Kościół (…) został bezpośrednio i wprost założony przez (…) Chrystusa”
, oraz nakazuje potępiać „tych, którzy twierdzą, że Wiara, przez Kościół podana, może stać w sprzeczności z historią” oraz „sposób rozumienia i wykładania Pisma św., który, pomijając tradycję Kościoła, analogię Wiary i wskazówki Stolicy Apostolskiej, polega na pomysłach racjonalistycznych”. Przysięga miała zapobiec „zamętowi w umysłach wiernych co do istoty dogmatów” wynikającego z postępującej edukacji społeczeństwa. Przysięgę zniesiono w 1967 r.
1941 Tuż po agresji III Rzeszy na ZSRR z watykańskich drukarni wysłano do sztabu wojsk niemieckich duże transporty ukraińskich i rosyjskich modlitewników. Watykan podbite obszary ZSRR podporządkował nuncjaturze berlińskiej oficjalnie akceptując zagarnięcie tych ziem przez Hitlera.1945 Pius XII w orędziu wigilijnym staje w obronie głównych oskarżonych o zbrodnie przeciwko ludzkości. Kuria rzymska interweniuje w sprawie ułaskawienia 200 zbrodniarzy hitlerowskich, w tym m.in. katów polskiego narodu, Franka i Greisera. To niewielki epizod w szeroko zakrojonej akcji ratowania hitlerowców przed odpowiedzialnością karną.
1946 Studenci wydziału prawa Uniwersytetu w Cardiff, rozważają, czy Pius XII powinien zasiąść na ławie oskarżonych przed Międzynarodowym Trybunałem w Norymberdze za całokształt prohitlerowskiej polityki Watykanu w okresie 2. wojny światowej.
1950
W petycji do Watykanu, katolicy proszą o dogmatyzację fizycznego wniebowzięcia Maryi. W odpowiedzi Watykan uchwala dogmat o wniebowzięciu NMP, choć w Ewangeliach nie ma o tym słowa.
1954 Pius XII poucza: „To, co nie jest zgodnie z prawdą czy z normą obyczajową nie ma prawa istnieć”. Chodzi oczywiście o prawdy i moralność zgodne z nauczaniem Kościoła.
1965 Kościół rzymskokatolicki unieważnił potępienie Galileusza. Do tego czasu Ziemia była płaska, zaś od tego roku się wybuliła i wypięła na wszystkie naukowe teorie kościoła…
1966 Watykan znosi Indeks ksiąg zakazanych, bo nie spełnia już zadania i naraża Kościół na ostrą krytykę.
1975 Papież Paweł VI wyjaśnia w liście do arcybiskupa Coggana, że kobieta ma zakazany wstęp do stanu duchownego, ponieważ „wykluczenie kobiet z kapłaństwa jest zgodne z zamysłem Boga wobec swego Kościoła”, choć specjalnie powołana Papieska Komisja Biblijna (składająca się z wybitnych biblistów) orzekła wcześniej, że nie ma przeciwwskazań. Zdanie papieża nadal jest ważniejsze od wniosków wypływających z lektury Biblii. Pawła VI poparł Jan Paweł II.
1980 Beatyfikacja jezuity José de Anchieta, który twierdził: „Miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje”. Podczas beatyfikacji masowego mordercy Indian, papież Jan Paweł II nazwał go apostołem Brazylii, wzorem dla całej generacji misjonarzy i siebie samego. Nie pierwszy to przypadek wyniesienia zbrodniarza na ołtarze.
1992 Papież Jan Paweł II ogłasza, że potępianie Galileusza za głoszenie heliocentrycznego poglądu, iż Ziemia krąży wokół Słońca (a nie na odwrót), było błędem. Rehabilitacja Galileusza trwała 359 lat.
2006 2 lipca przewodniczący Papieskiej Rady do Spraw Rodziny kardynał Alfonso Lopez Trujillo mówi w wywiadzie dla dziennika Il Tempo, że aborcja „to zbrodnia bardziej przerażająca niż wszystkie wojny światowe”. Czyli, że usuwanie nieświadomych istnienia embrionów lub zapłodnionej komórki jajowej jest gorsze niż mordowanie świadomych dzieci przez żołnierzy, czy obozy zagłady.

Źródło: http://dabrowski.ddl2.pl/Serwis/daty/index.htm

ilin - 2010-03-28, 19:18

Nie mam dostatecznej wiedzy aby polemizować z przytoczonymi datami i nie będę tego robił.

Natomiast ostatni fragment wygląda na jakąś "myśl" złotoustego.
Najprawdopodobniej zaś wyrwana z szerszego kontekstu.

Co do Galileusza to jakoś Kopernika nie tępiono choć jego działanie było mniej więcej podobne.

cogito - 2010-03-28, 21:05

Przeważnie nikt nie zastanawia się nad określeniem "rzymsko-katolicki" i dlaczego właśnie w Rzymie znajduje się centrum katolicyzmu.
Od tego trzeba by zacząć i zadawać kolejne pytanie zaczynające się od magicznego słowa "dlaczego".
Oczywiście to wymaga pewnego wysiłku intelektualnego, na który nie każdego stać. Temat religii jest niewdzięczny ze względu na swoją specyfikę. Do wiary nie potrzeba samodzielnego myślenia, więc wyjście po za ramy znanych dogmatów stanie się trudne lub wręcz niemożliwe.
Przykładem, jak bardzo mało wiedzą rzesze wiernych niech będzie fakt, że corocznie obchodzimy z wielka pompą Boże Narodzenie. Ale czy Jezus faktycznie narodził się w tym czasie? Ustalenie dokładnej daty nie jest możliwe, więc przyjęto datę urodzin Boga Słońca.
Czy nie wydaje się to dziwne, że świętujemy urodziny Jezusa nie znając dokładnej daty?
Czyżby symbolika miała zastąpić fakty?
http://www.eioba.pl/a7692...twa_byl_mozliwy

ilin - 2010-03-28, 21:15

cogito napisał/a:
Czy nie wydaje się to dziwne, że świętujemy urodziny Jezusa nie znając dokładnej daty?
Czyżby symbolika miała zastąpić fakty?


To tak jakby zapytać.
Dlaczego Msza Św nie jest odprawiana w języku aramejskim.
Czy w słowach pieśni mamy " i Józef Stary" choc ostatnie wydania śpiewników zmieniły na Józef Swięty.
Można zapytać dlaczego choinka przecież to pogański zwyczaj.
Tak to symbolika ale nie mieszkamy w Jerozolimie tylko w Polsce i pewne naleciałości kulturowe przyjęto do obrządku gdyż były siła rzeczy bardziej zrozumiałe dla lokalnego społeczeństwa.
Myślę że Bóg się na to nie obrazi.

cogito - 2010-03-29, 14:57

ilin napisał/a:


To tak jakby zapytać.
Dlaczego Msza Św nie jest odprawiana w języku aramejskim.
Czy w słowach pieśni mamy " i Józef Stary" choc ostatnie wydania śpiewników zmieniły na Józef Swięty.
Można zapytać dlaczego choinka przecież to pogański zwyczaj.

Mylisz pojęcia. Co innego pogańskie zwyczaje przyjęte, a dokładnie zawłaszczone przez Krk, a co innego data urodzin konkretnej osoby.
Pomijam tu rozbieżności w kalendarzach, bo to żaden problem.
Zwróciłem uwagę na fakt zawłaszczenia przez Krk święta innego boga, aby Krk "wyszedł na swoje". To trochę dziwne, że świętujemy urodziny obcego boga.

Morgoth - 2010-03-29, 16:05

Jaro, już wrzucałem to w tym temacie...
Jaro - 2010-03-29, 16:10

To będzie dla przypomnienia :wink:
ilin - 2010-03-29, 17:09

cogito
http://pl.wikipedia.org/w...ezusa_Chrystusa

http://nadzieja.pl/czytel...25_grudnia.html

ninja1990 - 2010-05-12, 18:43

Morgoth napisał/a:
Cytat:
Skoro jest przeciwnikiem Kosciola niech wychowuje je w wierze poganskiej od samego poczatku lub chwali bozka-balwana.

Niekoniecznie. Można wierzyć w Boga, przestrzegać zasad nadanych przez Niego, wychowywać dzieci w duchu szeroko pojętego chrześcijaństwa i jego zasad, a jednocześnie zwalczać czarną mafię.

Czy jeśli ktoś nie jest członkiem KrK czy też innej instytucji religijnej od razu jest poganinem albo chwali "bożka-bałwana"? A gdzie ekumenizm? A gdzie chrześcijańskie poszanowanie innych wyznań?


Moja wypowiedz byla skierowana do tej grupy osob do jakiej nalezy wieluniak20 czyli do ludzi ktorzy pluja na wiare chrzescijanska, krytykuja, mieszaja z blotem. Po czym swoje dzieci chrzczą jak gdyby nic sie nie stalo przybierajac "maske poboznego taty".
Ludzie zdecydujcie sie, nikt was do tego nie zmusza. Jezeli nie uwazacie Boga to po co chrzcicie dzieci lub bierzecie slub ?
Morgoth mowisz gdzie ekumenizm. Ale jaki ekumenizm ? Czlowiek jest przeciwko Kosciolowi, a chrzci tam dziecko ? To zakrawa o falszerstwo i oblude tych ludzi. Ja szanuje tych ludzi ktorzy calkowicie nie wierza Boga lub wierza w innego Boga.

I tak jak pisalem w innym temacie, bylo powiedziane, ze wierze chrzescijanskiej sprzeciwiac sie beda. I wszystko sie zgadza bo duza grupa robi wszystko przeciw Kosciolowi.
Powinni sie wziac za te sekty ktore sa w Polsce i na swiecie bo one robia najwieksze spustoszenie, niszczac zycie nieswiadomemu konsekwencji czlowiekowi. I w takich sektach dzieja sie duzo gorsze rzeczy niz w chrzescijanstwie np: gwalty, okradania, ofiary z ludzi i o tym sie publicznie nie mowi.
Poczekamy jeszcze kilkanascie lat i zobaczymy co zrobi z nami islam. Okaze sie ktora religia tak naprawde jest ta zla i niedobra.
Pozdrawiam

Gregg Sparrow - 2010-05-12, 19:10

ninja1990, Widzisz... Nie chodzi o to że potępiam WIARĘ KATOLICKĄ. Potępiam hipokryzję księży oraz wtrącanie się do spraw świeckich takich jak np. in vitro, aborcja itd itp. Natomiast co do tego co złego dzieje się w której wierze czy sekcie (przytoczyłeś przykłady gwałtów... poczytaj w temacie "molestowanie chłopców przez księży", okradania... czym sa przekręty np Lux Veritas? zawłaszczanie mienia państwowego pod przykrywką funduszu kościelnego? itd itp) to dokładnie to samo dzieje się w INSTYTUCJI KOŚCIOŁA. Tylko że kk skrzętnie to ukrywa. Chodzi mi również o to że ci "pobożni" chrześcijanie nie potrafią zrozumieć że można wierzyć w Boga a nie wierzyć w księdza i w to co on mówi i sobą reprezentuje (dajmy na to zmiana dziesięciu przykazań omawiana w innym temacie)
ninja1990 - 2010-05-12, 19:30

Gregg Sparrow napisał/a:
poczytaj w temacie "molestowanie chłopców przez księży", okradania... czym sa przekręty np Lux Veritas? zawłaszczanie mienia państwowego pod przykrywką funduszu kościelnego? itd itp) to dokładnie to samo dzieje się w INSTYTUCJI KOŚCIOŁA

Ale o tym sie ciagle mowi, nie schodzi to na dalszy plan, jest poruszane na potege w gazetach badz w innych mediach. A o sektach cisza...

cogito - 2010-05-12, 20:19

ninja1990 napisał/a:
Gregg Sparrow napisał/a:
poczytaj w temacie "molestowanie chłopców przez księży", okradania... czym sa przekręty np Lux Veritas? zawłaszczanie mienia państwowego pod przykrywką funduszu kościelnego? itd itp) to dokładnie to samo dzieje się w INSTYTUCJI KOŚCIOŁA

Ale o tym sie ciagle mowi, nie schodzi to na dalszy plan, jest poruszane na potege w gazetach badz w innych mediach. A o sektach cisza...

Ninja 1990.Skoro tak bardzo chcesz wiedzieć, to wiedz, że sektą jest grupa, która odłączyła się do wyznania wiodącego. Krk też można uznać za sektę, bo wprawdzie wywodzi się z chrześcijaństwa, ale powstał w zupełni innych okolicznościach. Natomiast chrześcijaństwo wywodzi się z judaizmu.
Poczytaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Judaizm
Cytat:
Poczekamy jeszcze kilkanascie lat i zobaczymy co zrobi z nami islam.

Ciekawe spostrzeżenie. Widzisz źdźbło w cudzym oku, a nie widzisz belki w swoim.
Islam jest RELIGIĄ PAŃSTWOWĄ. Państwo wyznaniowe charakteryzuje się tym, że tam nie istnieje cywilne prawo.
Od czasu podpisania konkordatu również w Polsce kler przejął pałeczkę po Biurze Politycznym KC PZPR i z drugiego siedzenie rządzi naszym państwem.
Zbyt obszerny to temat, aby w jednym poście przytoczyć przykłady, które potwierdzają, że mamy państwo wyznaniowe.
Choćby fakt, że za naruszenia obowiązującego prawa przez księży traktuje się ich ulgowo lub są całkowicie bezkarni.

Zygmunt Stary - 2010-05-12, 23:51

cogito napisał/a:
Od czasu podpisania konkordatu również w Polsce kler przejął pałeczkę po Biurze Politycznym KC PZPR i z drugiego siedzenie rządzi naszym państwem.


I to jest największe kłamstwo i podłość z jaką, ci, którzy powinni gnić w więzieniach za zdradę Polski, za podporządkowanie jej sowieckiemu imperium, za ograbienie Polaków w największej kradzieży, jaką była wymiana pieniędzy w 1948r, próbują przerzucić, na ostoję polskiej państwowości, na Kościół Katolicki.
Bandyci świadomości społecznej, próbowali "wcisnąć" kalkę - "czarni" zastąpili "czerwonych", jakby postawa Kościoła miała choćby cień ze zbrodni na narodzie polskim, jaką po Katyniu i innych miejscach kaźni np: Piaśnicy Wielkiej sojuszniczych bolszewików i faszystów, dopuszczali się KGB-owscy oprawcy i SB-eckie ścierwo.
Wobec takich "argumentów" brakuje słów. Tu powinna "mówić" salwa plutonu egzekucyjnego, jak wobec Caucescu i szubienica! W majestacie prawa!
Ale PRL-owskie służby specjalne zawładnęły świadomością nie znających swojej historii i nie szanujących jej homo sovieticus.
Dlatego mogły nomenklaturowe łajzy wespół z cwaniaczkami z opozycji stworzyć "układ".
Układ, wobec którego zwykły obywatel jest bezradny.
Jednak jeszcze może, w odróżnieniu od PRL-u wypowiedzieć co czuje i nie dostanie po grzbiecie od razu policyjną pałą 70-ką.
Dość SB-ckich łgarstw. Żadni czarni, nigdy nie zastąpili czerwonych, a kto tak głosi, to łajdak dureń lub zdrajca!

Ferbik - 2010-05-13, 00:03

Zygmunt Stary napisał/a:
Wobec takich "argumentów" brakuje słów. Tu powinna "mówić" salwa plutonu egzekucyjnego, jak wobec Caucescu i szubienica! W majestacie prawa!

I Ty Zygmuncie - taki zagorzały katolik - a za mordowaniem jesteś? Przeciwny jednak aborcji? Coś z Twoją wiarą i rozumowaniem nie tak! Może czas na przegląd u specjalisty?

Zygmunt Stary - 2010-05-13, 00:14

Ferbik:
Kiedy mordują i gwałcą twoją żonę, kiedy mordują ci dzieci, masz prawo do gniewu.
Kolejnym kłamstwem tych zbrodniarzy, jest odmówienie ofiarom prawa do sprawiedliwości.
A mordowana była moja Ojczyzna, moja matka, mój Naród, moja kultura, moja wolność.
Mordowani byli ludzie, którzy chcieli dla niej pracować, jej służyć.
A dziś mordowana jest nadal świadomość moich rodaków, przez tych zbirów i przekupnych pajacy udających "autorytety moralne".
Miłosierdzie dla tych, którzy wyrzekną się zła, które czynili. Dla nie dających się resocjalizować - sprawiedliwość!
PS.
Wykonanie wyroku śmierci nie jest morderstwem!
I źle z Tobą Ferbik, że nie odróżniasz niewinnego dziecka od bandyty.

Ferbik - 2010-05-13, 00:19

Zygmunt Stary, proszę Cię, abyś nie porównywał dwóch zupełnie różnych rzeczy:
Zygmunt Stary napisał/a:
Kiedy mordują i gwałcą twoją żonę, kiedy mordują ci dzieci, masz prawo do gniewu.

Wybór, którego dokonałeś sam, związując się z danym partnerem i zakładając rodzinę.
Zygmunt Stary napisał/a:
A mordowana była moja Ojczyzna, moja matka, mój Naród, moja kultura, moja wolność.

Tu urodziłeś się, nie mając na to wpływu.
Te dwie kwestie łączy wspólny temat: psychologia. Nie mów mi, że tak samo zareagowałbyś, gdyby ktoś zgwałcił Twoją żonę lub zabił jakiegoś przechodnia.

Zygmunt Stary - 2010-05-13, 00:38

Ferbik:
Napisałem żonę ,dziecko, mogłem napisać matkę, siostrę, brata. Jest duża różnica?

Ferbik - 2010-05-13, 00:47

Zygmunt Stary, jak zwykle przeinaczasz. Chodziło mi o to, że jest różnica w emocjach i to ogromna,= pomiędzy tym, gdy zginie ktoś z Twojej rodziny a kimś obcym dla Ciebie w sensie więzów krwi. Ja trochę chowam się za kurtynę, bo mur jest twardy, a głowa mało wytrzymała, a poza tym robimy oftopa.
Tomek - 2010-05-13, 09:59

Zygmunt Stary napisał/a:
Ferbik:
Kiedy mordują i gwałcą twoją żonę, kiedy mordują ci dzieci, masz prawo do gniewu.

Nie zabijaj.
Cytat:

Kolejnym kłamstwem tych zbrodniarzy, jest odmówienie ofiarom prawa do sprawiedliwości.

Cytat:
Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną


On też chciał tylko sprawiedliwości ...

Cytat:
Wykonanie wyroku śmierci nie jest morderstwem!


A czym jest? Człowiek nie ma prawa nikomu odbierać życia. Żaden człowiek, żadnemu innemu czlowiekowi. Przynajmniej Chrześcijanin powinien to rozumieć.

wieluniak20 - 2010-05-13, 10:11

Tomek napisał/a:

A czym jest? Człowiek nie ma prawa nikomu odbierać życia. Żaden człowiek, żadnemu innemu człowiekowi. Przynajmniej Chrześcijanin powinien to rozumieć.


Masz rację, ale zwyrodnialca, który zamordował z zimna krwią np twoje dziecko (czego nikomu nie życzę) nie obchodzi że złamał to niepisane prawo (nie zabijaj) a tylko to że ma kolejna osobę na swojej liście śmierci.
Dla takich osób powinna być tylko jedna kara : śmierć za śmierć.
Ja mam tylko nadzieję że w końcu w naszym KK znajdzie się kara śmierci.
Albo będzie więcej samowolnej sprawiedliwości.
Tak jak to było nie tak dawno : w pewnej wiosce jakiś wariat groził mieszkańcom że pozabija ich za pomocą siekiery. Parę osób miało dość i sami zabrali się za takiego szaleńca, po tym jak wymiar sprawiedliwości był ślepy. Dzięki tym ludziom wioska jest bardziej bezpieczna niż kiedyś.

Morgoth - 2010-05-13, 10:43

Zygmunt Stary napisał/a:
masz prawo do gniewu.

Katolicy nie mają do niego prawa - jest jednym z 7 grzechów głównych.

Zygmunt Stary napisał/a:
Wykonanie wyroku śmierci nie jest morderstwem!


Mt 5,38-48
Słyszeliście, że powiedziano: "Oko za oko, ząb za ząb". A ja wam mówię, aby nie występować przeciwko zepsuciu. Lecz jeśli ktoś ciebie uderzy w twój prawy policzek, nadstaw mu i drugi. A kiedy ktoś chce się z tobą sądzić i zabrać twoją suknię, oddaj mu i płaszcz. Jeśli ktoś przymusza cię do [przejścia] jednej mili, przejdź z nim dwie. Daj proszącemu cię i nie odwracaj się od tego, kto chce od ciebie pożyczyć. Słyszeliście, że powiedziano: "Będziesz miłował bliźniego swojego, a wroga swojego będziesz nienawidził". A ja wam mówię: miłujcie swoich wrogów i módlcie się za prześladujących was, abyście się okazali synami waszego Ojca, który jest w niebie, gdyż On swojemu słońcu nakazuje wstawać nad zepsutych i dobrych i zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli będziecie miłować tylko tych, którzy was miłują, jaką będziecie mieć zapłatę? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiać będziecie tylko swoich braci, cóż nadzwyczajnego uczynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Wy zatem będziecie tak doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec niebieski.


Naginasz zasady wiary pod swoje "widzimisie"? A fe!

cogito - 2010-05-13, 21:18

Zygmunt Stary napisał/a:

Dość SB-ckich łgarstw. Żadni czarni, nigdy nie zastąpili czerwonych, a kto tak głosi, to łajdak dureń lub zdrajca!

Czyżby ??? A co robią w wojsku i w służbach mundurowych kapelani ???
Dawniej te etaty były obsadzone przez oficerów politycznych.
Jest jeszcze coś. To stopnie wojskowe, jakimi "obdarowuje się " kapelanów w wojsku. Oczywiście ma to przełożenie na uposażenie odpowiednie do stopnia wojskowego. I o to chodzi. O kasę. Zresztą głownie o kasę, bo kasa jest państwowa.
I co najdziwniejsze w tym wszystkim, kapelani wojskowi służbowo nie podlegają pod władze wojskowe.

Zygmunt Stary - 2010-05-20, 16:41

Morgoth'om, Tomkom, cogitom i innym zarzucającym mi odstępstwo od katolicyzmu

Cytat:
Nam, dwadzieścia wieków temu,
Całą treść i sens problemu
Raz na zawsze, wciąż od nowa,
Objawiły cztery słowa.
My już definicją tą
Nauczeni od przedszkoli.
Owe cztery słowa brzmią:
Pokój ludziom dobrej woli.
Pomyśl tylko — w konsekwencji
Co wynika z tej sentencji?
Ona nas utwierdza trwale
W naszej pokojowej roli.
Mówi: POKÓJ! POKÓJ! — ale
Tylko — ludziom dobrej woli.
Ani więcej, ani mniej,
Prawda prosta, myśl dostojna,
Mówi: Ludziom woli złej –
WOJNA! WOJNA! WIECZNA WOJNA![...]
Na nic paktów hieroglifizm,
Na nic kadr i bomb restrykcja.
Świat to wie, że wasz pacyfizm
Jedna wielka PACYFIKCJA.
Z prahistorii tego świata
Coś przypomnę ci, gieroju:
Kain, po zabiciu brata,
Nigdy nie miał już pokoju.
Potem innej nie znał troski
W swym pacyfistycznym znoju,
Tylko troskę, by gniew Boski
Pozostawił go w spokoju.
Śmiechem szatańskiego roju
Wyła nad nim gawiedź diabla:
Trzeba było chcieć pokoju
Przed zabiciem brata Abla!
Teraz pokój? Po zabiciu?
*
Pokój z wami? Nigdy w życiu.
http://blog.rp.pl/ziemkie...rczej%E2%80%9D/
komentarz - Jądruś-P

Tomek - 2010-05-21, 12:19

Zygmunt Stary napisał/a:
Morgoth'om, Tomkom, cogitom i innym zarzucającym mi odstępstwo od katolicyzmu


Komentarz Jądrusia-P z bloga Ziemkiewicza nowym katechizmem? Ty się naprawdę usprawiedliwiasz jakimś postem z forum?

cogito - 2010-05-21, 14:22

Drogi Zygmuncie Stary.
Dziękuję Ci za poezję. Wybacz, że odpowiem prozą.
Cytat:
Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie [Vt-6,15]

1 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami:

2 «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze.

3 Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią.

4 Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.

5 [JK] Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów.

6 Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach.

7 Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi

8 Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście.

9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie.

10 Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus.

11 Największy z was niech będzie waszym sługą.

12 Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.



Biada obłudnikom [Vt-6,15, Vt-4,103]

13 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą

14. Biada wam nauczyciele Pisma i faryzeusze obéudnicy, bo objadacie domy wdów pod pozorem długich modlitw. Dlatego otrzymacie surowszy wyrok.

15 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami.

16 Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą.

17 Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto czy przybytek, który uświęca złoto?

18 Dalej: Kto by przysiągł na ołtarz, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na ofiarę, która jest na nim, ten jest związany przysięgą.

19 Ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?

20 Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim leży.

21 A kto przysięga na przybytek, przysięga na niego i na Tego, który w nim mieszka.

22 A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na Tego, który na nim zasiada.

23 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać.

24 JK Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!

25 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości.

26 Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta.

27 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa.

28 Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.

29 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych,

30 i mówicie: "Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie byliśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków".

31 Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków!

32 Dopełnijcie i wy miary waszych przodków!

33 Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?

Źródło
Tylko nie obraź się na małą uwagę: czytaj ze zrozumieniem. W razie trudności zrozumienia, dodam następne fragmenty większej całości.
Pozdrawiam.

Zygmunt Stary - 2010-05-21, 23:08

Przytoczone wersety służą nieustannemu oczyszczaniu się Kościoła i ćwiczeniu się w pokorze, aby nie usprawiedliwiać zachowań faryzejskich w swoim łonie.
Nie mogą w żadnym wypadku służyć wrogom Kościoła i ludziom złej woli w usprawiedliwianiu swojej walki z nim.

Tomek - 2010-05-22, 00:15

Zygmunt Stary napisał/a:
Przytoczone wersety służą nieustannemu oczyszczaniu się Kościoła i ćwiczeniu się w pokorze, aby nie usprawiedliwiać zachowań faryzejskich w swoim łonie.
Nie mogą w żadnym wypadku służyć wrogom Kościoła i ludziom złej woli w usprawiedliwianiu swojej walki z nim.


Nikt się nie usprawiedliwia tymi tekstami. One są tylko lustrem, w którym przeglądający się Kościół Katolicki wygląda jak szkaradny bazyliszek.
Najzabawniejsze jest to, że wystarczy przytaczac Słowo Boże - a nożyce się same oddzywają...

cogito - 2010-05-22, 21:10

Zygmunt Stary napisał/a:
Przytoczone wersety służą nieustannemu oczyszczaniu się Kościoła i ćwiczeniu się w pokorze, aby nie usprawiedliwiać zachowań faryzejskich w swoim łonie.
Nie mogą w żadnym wypadku służyć wrogom Kościoła i ludziom złej woli w usprawiedliwianiu swojej walki z nim.

Drogi Zygmuncie Stary, interpretację Biblii Krk ćwiczy już od około 2 tyś. lat. Uważam, że jest to odpowiednio długi okres czasu, aby Krk poznał treść Biblii, a wiedząc czego dotyczy, oczyścił się i stał się zbiorowiskiem ludzi doskonałych pod każdym względem.
Jednak historia Krk potoczyła się w innym kierunku. Prawdę zastąpiły fałsz i obłuda. Krk wypaczył sens Biblii i aby się to nie wydało, Biblia znalazła się w wykazie ksiąg zakazanych, a wszystkich, którzy odważyli się złamać ten zakaz, karano śmiercią. Śmiercią karano również tych, którzy nie zgadzali się z głoszonymi przez Krk "prawdami wiary" lub przyczyniali się do rozwoju nauki i wiedzy.
Oczywiście przez czas zakazu czytania Biblii Krk nie próżnował. Pozmieniał co się dało i wprowadził własne nauki, które stały się tradycją. Jest ona tak silna, że pomimo XXI wieku nadal w Polsce część społeczeństwa wierzy jeszcze w gusła i zabobony, świecidełka i zaklęcia. Tak zostali wychowani, zaprogramowani i tak działają.
Ale jest i druga część społeczeństwa, które odcina się od tej tradycji widząc w niej hamulec rozwoju. Jak na ironię, do takiego podziału przyczynił się sam Krk zawłaszczając przestrzeń publiczną, która do Niego nie należy. Mamy XXI wiek, więc nie każdy chce być niewolnikiem jakiejś tradycji, systemu. Nie każdy też wierzy na słowo, bo są i tacy, którzy jak niewierny Tomasz muszą wszystkiego dotknąć. W końcu są również i tacy, którym Krk w przeszłości wyrządził krzywdę paląc przodka na stosie.
O nowych ofiarach Krk już nie wspomnę, bo to, co już wymieniłem dostatecznie wystarcza, aby każdy myślący człowiek sięgnął do historii Krk. Faktów z historii Krk nie można zmienić. Ewentualnie można nie znać tej historii lub negować fakty. A w odwracaniu kota ogonem Krk jest najlepszy.

Drogi Zygmuncie Stary, nie wykazują złej woli i wrogami nie są ci, co znają prawdę, ale ci, którzy zapierają się tej prawdy i w żywe oczy okłamują ludzi. Czyż przytoczony przeze mnie fragment Biblii nie mówi o tych obłudnikach ???

ilin - 2010-05-23, 00:17

cogito To coś specjalnie dla Ciebie
Cytat:
13 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą


:)

Zygmunt Stary - 2010-05-23, 02:35

cogito:
Bez względu na to, jak toczyła się historia Kościoła, bez względu na to, jak niedoskonali byli ci, którzy przeprowadzali Kościół przez historię, Bóg nie opuścił wiernych tego Kościoła, a oprócz grzechu, była w Nim świętość, której nie da się zaprzeczyć.
Dlatego Jest Trwa i przekazuje Prawdę w Chrystusie.
Nie karze swoich wiernych za czytanie Biblii i otwiera się na dobrą wolę każdego człowieka.
Jednak to nienawiść, chęć zemsty i uprzedzenia określają twój stosunek do Kościoła, a nie obiektywne postrzeganie rzeczywistości.
Nie przypadkiem z twoich ust padają słowa nienawiści do tych, którzy w dobrej wierze służą najlepiej jak potrafią wszystkim ludziom i Polsce, pielęgnując jej historyczne, kulturalne i moralne dziedzictwo..
Nie przypadkiem oczekujesz zniszczenia Kościoła, nie zauważając, jakimi drogami toczy się obok ludzkiej historii, historia zbawienia.
Nie chcesz zauważać straszliwych krzywd, jakie czynili przeciwnicy Kościoła, a wyolbrzymiasz znaczenie jednostkowych przypadków homoseksualizmu wśród księży i z tym związanych przestępstw. Wśród nauczycieli, czy duchownych innych wyznań, procent podobnych zdarzeń jest porównywalny.

"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. (29) Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. (30) Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie."
Ten fragment Ewangelii św. Mateusza z powodzeniem odnosi się dziś do Kościoła Katolickiego, a kto twierdzi inaczej, czyni to w złej woli.

miko 005 - 2010-05-23, 12:29

Dla wszystkich, którzy może nie zdają sobie z tego sprawy.
W końcu 2009 roku ludność Polski liczyła ponad 38173 tys. osób, natomiast według danych Głównego Urzędu Statystycznego, do Kościoła Katolickiego w Polsce należy ok. 33900 tys. osób, co stanowi ok. 88% ludności Polski.

Według np. cogito, te ok. 88% społeczeństwa polskiego, to ... niemyślące samodzielnie lalki. Czyli państwo marionetkowe, z którym logicznie rzecz biorąc, nikt normalny nie powinien się liczyć. I teraz nie wiem, czy to świat jest jakiś ... dziwny, czy to tylko cogito jest z innej planety, bo z tego co mogę zaobserwować, to z nami, czyli katolickim krajem, z Polską, liczą się wszyscy, i co ważne, mamy też coś do powiedzenia w tym, jakże "podzielonym" przez niektórych świecie.

Co można doradzić "męczennikom" typu ... ;) , którym przyszło żyć w takim kraju jak Polska. Skoro jesteście prześladowani, torturowani, lub wręcz likwidowani za Wasze przekonania, to macie przecież prawo do składania odpowiednich zażaleń do odpowiednich instytucji w Europie i świecie. Jest jeszcze jedno wyjście, ktoś musiałby ten kraj opuścić, biorąc pod uwagę zasadę; w większości siła :P to chyba nie muszę tłumaczyć komu zrobimy papa :P :twisted:

Gregg Sparrow - 2010-05-23, 13:11

miko 005, czy te dane to są dane o ludziach którzy chodzą do kościła czy bierze pod uwagę tylko tych którzy są ochrzczeni?
Gdyby chrzest odbywał się świadomie (chrzest niemowlęcia i wpisanie go w poczet katolików nie jest świadomy) to te dane wygladałyby zupełnie inaczej.

miko 005 - 2010-05-23, 13:21

Gregg Sparrow, istnieje coś takiego jak "apostazja". Gdyby faktycznie było tak kiepsko w szeregach KK, to myślę że oficjalnych odstąpień od wiary Kościoła byłoby na tyle dużo, że GUS nie omieszkałby tego umieścić w swoich statystykach.
cogito - 2010-05-23, 16:32

Drogi Zygmuncie Stary, różnica pomiędzy nami jest taka, że ja, ateista, stanąłem w obronie Słowa Bożego, a Ty, wierny katolik, bronisz swojego Kościoła.
Dla mnie to nic nowego, bo znam mechanizmy uzależniające człowieka od religii.
Cytat:
Jeżeli naucza się, że dana religia jest jedyną słuszną prawdą – wprowadza się w wyznawców nienawiść wobec inaczej myślących, czy wierzących. Odmienne postrzeganie świata wyzwala agresję i natychmiastową obronę wyznawanych wartości. Każdy z nich broni treści zakodowanych w podświadomości automatycznie, nie zastanawiając się nawet nad argumentami drugiej strony.

W zasadzie powinienem zakończyć tę dyskusję, ale biorąc pod uwagę, że na Forum nie jesteśmy sami, może ona zainspirować innych i sięgną do źródeł wiary z uwzględnieniem odstępstw od Biblii, jakie dokonał Krk na przestrzeni wieków. Oczywiście historię Krk (Donacja Konstantyna) i papiestwa też gorąco polecam.
To, że Krk przetrwał przez wieki nie wynika z tego, że stoi za Nim Bóg. Po części wyjaśnia to "dobrowolny przymus", jaki Krk stosował dla pozyskania wiernych (ogniem i mieczem, inkwizycja, podboje itp). Następnym czynnikiem było trzymanie wiernych w niewiedzy (zakaz czytania Biblii, hamowanie rozwoju nauki i wiedzy). Jednym słowem ciemnota i zacofanie była/jest gwarancją istnienia Krk.
Inna sprawa, to cel istnienia Krk. Jeżeli się zauważy wszystkie odstępstwa od Słowa Bożego oraz parcie do władzy absolutnej (koronacja królów, mieszanie się do polityki, gromadzenie majątków itp), to człowiekowi samodzielnie myślącemu trudno będzie wmówić, że celem Krk jest zapewnienie wszystkim wiernym zbawienia wiecznego.
Cytat:
Kto naucza inaczej i nie przyjmuje

zdrowych słów naszego Pana Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z

pobożnością, ten jest nadęty,
niczego nie rozumie, lecz choruje na

wszczynanie sporów i walki o słowa, z czego rodzą się zawiść, kłótnia,

bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, ciągłe wzajemne ścieranie się ludzi

spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności

można ciągnąć zyski.


6Wielkim zyskiem natomiast jest pobożność, która umie powiedzieć

wystarczy. Bo niczego na świat nie przynieśliśmy, dlatego i niczego

wynieść nie możemy. Mając zatem wyżywienie i przyodziewek, niech nam

to wystarczy. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w próby i w sidła

oraz w liczne bezsensowne i szkodliwe pragnienia, które pogrążają ludzi w

zgubę i zatracenie. Gdyż korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy,

której niektórzy ulegli, zboczyli od wiary i zadali sobie wiele zgryzot.


Ty natomiast, człowieku Boży, od tego uciekaj, a zabiegaj o

sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność. Staczaj

dobry bój wiary,a uchwyć się życia wiecznego, do którego zostałeś powołany

i złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków. Nakazuję ci w obliczu

Boga
,a który wszystko ożywia, w obliczu Chrystusa Jezusa, który przed

Poncjuszem Piłatem złożył dobre wyznanie, abyś zachował przykazanie bez

skazy i bez zarzutu aż do przyjścia naszego Pana Jezusa Chrystusa,
które

we właściwym czasie objawi cudowny i jedyny władca, Król królów, Pan

panujących
, jedyny, który ma nieśmiertelność,a który mieszka w światłości

niedostępnej, którego nikt z ludzi nie widział i widzieć nie jest w stanie; Jemu

cześć i moc wieczna
. Amen.

Nie jestem badaczem biblijnym, ale dla mnie te proste słowa są jednoznaczne. Nie otrzyma zbawienia wiecznego ten, kto nie przestrzega przykazań, słów i nauki wynikającej z Biblii.
I mógłbym tak przytaczać wiele wersetów z Biblii, ale to nic nie da, bo u wyznawców zadziała mechanizm obrony wiary bez zastanawiania się nad argumentami. Nawet, gdy argumenty te pochodzą ze źródła wiary i tak dla "obrońcy" nie ma to znaczenia. Krk ponoć bazuje na Biblii, tylko nie potrafi/nie chce Jej przybliżyć wiernym. Byłby to tzw. "samobój", bo świadomy wierny = niewierny.
Cytat:
A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. 2 Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, 3 bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, 4 zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga. 5 Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń. ......
13 Tymczasem ludzie źli i zwodziciele będą się dalej posuwać ku temu, co gorsze, błądząc i /innych/ w błąd wprowadzając. ...
16 Wszelkie Pismo od Boga natchnione /jest/ i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - 17 aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.


Miko 005, dziękuję za przyłączenie się do dyskusji. Bardzo dobrze, że powołałeś się na statystyki i ilość wiernych w naszym kraju. Mam dla Ciebie złą wiadomość. Oto ona:
Cytat:
Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują. Mateusza 7:13-14

Mam też drugą wiadomość dla Ciebie. Swoim postem udowodniłeś tezę, że odmienne postrzeganie świata wyzwala agresję i obronę zakodowanych wartości. Przyczyniłeś się tym do umocnienia nauki o religiach i oddziaływaniu wiary na wiernych.
Muszę przyznać, że tak samo reagują muzułmanie. Też ich jest dużo i podobnie jak w Polsce władza religijna i polityczna skupiona jest w jednych rękach. No, może przesadziłem. W Polsce mamy tzw. rządy z drugiego fotela, czyli władza wirtualna nadrzędna nad realną.
Mam dla Ciebie jeszcze jedną wiadomość. To epos o Gilgameszu. Powstał on na 2000 lat p.n.e. Nie będę więcej na ten temat wyjaśniał, bo chyba zakumasz o co z tym Gilgameszem chodzi.
I mam jedną uwagę. Miko 005, nie wmawiaj mi, że te 88% uważam za laików w dodatku nie myślących. Może pomyliłeś określenie "laik" z "laikatem".
A wiesz, z tym "w większości siła", to Ci nie wyszło. Statystycznie mniej się rodzi geniuszów i ludzi o większym IQ, niż przeciętnych i mniej rozgarniętych. A, jak sam mnie/nas przekonujesz, statystyki "nie kłamią".

Pozdrawiam.

Dla zobrazowania jak w Polsce dawniej z Krk bywało przytaczam ten oto link. Szczególnie polecam go tym, którzy realnie oceniają dzisiejsze relacje Państwo - Kościół.
http://interia360.pl/arty...koscielna,32191

ilin - 2010-05-23, 20:06

Cytat:
Oświadczam wam: do każdego, kto przyzna się do mnie przed ludźmi, przyzna się i Syn Człowieczy przed aniołami Bożymi a każdego, kto mnie się wyprze przed ludźmi - wyprze się przed aniołami Bożymi.

Zygmunt Stary - 2010-05-23, 21:29

cogito napisał/a:
Drogi Zygmuncie Stary, różnica pomiędzy nami jest taka, że ja, ateista, stanąłem w obronie Słowa Bożego,

Słowo Boze nie potrzebuje żadnych obrońców, a najmniej ateisty...
Ateista może natomiast dawać diagnozy w stylu:
Cytat:
Jeżeli naucza się, że dana religia jest jedyną słuszną prawdą – wprowadza się w wyznawców nienawiść wobec inaczej myślących, czy wierzących. Odmienne postrzeganie świata wyzwala agresję i natychmiastową obronę wyznawanych wartości. Każdy z nich broni treści zakodowanych w podświadomości automatycznie, nie zastanawiając się nawet nad argumentami drugiej strony.
[...]
Po części wyjaśnia to "dobrowolny przymus", jaki Krk stosował dla pozyskania wiernych (ogniem i mieczem, inkwizycja, podboje itp). Następnym czynnikiem było trzymanie wiernych w niewiedzy (zakaz czytania Biblii, hamowanie rozwoju nauki i wiedzy). Jednym słowem ciemnota i zacofanie była/jest gwarancją istnienia Krk.

... i to jest zrozumiałe, ateista przecież nie jest w stanie przyjąć za prawdę obecności Boga...
Skąd jednak u ateisty wytłuszczanie słów?
Cytat:
które we właściwym czasie objawi cudowny i jedyny władca, Król królów, Pan
panujących
[...]
Jemu cześć i moc wieczna.

Chyba tylko po to, aby PODZIELIĆ ludzi na tych:
- którzy nie podlegają żadnym zasadom religii - vide cogito...
- którzy ściśle podlegają zasadom religii, które cogito zna najlepiej i doskonale wie, lepiej od Papieża(przede wszystkim lepiej od Papieża!) jak należy je odczytywać.
W innym wypadku patrz na cytaty jw.
Oczywistą oczywistością jest, że wszystko złe, to to co czyni Kościół Katolicki, a wszystko dobre, to to, co cogito wskazuje że jest dobre, pod warunkiem, że nie wywodzi się z tzw."krk"..
Myślę, że ani miko 005(z którym różnimy się zasadniczo), ani ja, ani nikt inny nie pisze tyle o agresji wyzwalanej na skutek zakodowanych wartości, czyżby chodziło o wkodowane "opium dla ludu"?
Natomiast gratuluję cogito sytuowanie się w gronie geniuszy, a co najmniej ludzi o większym IQ od przeciętnej.
Dobre samopoczucie to droga do zdrowia psychicznego i poczucia misji ("na Forum nie jesteśmy sami, może ona (dyskusja -ZS) zainspirować innych..." ), czego zazdroszczę i ubolewam, że nie jest mi ona dana...
"homofob, moher itd..." - Zygmunt Stary

Tomek - 2010-05-23, 22:36

Cytat:
- którzy ściśle podlegają zasadom religii, które cogito zna najlepiej i doskonale wie, lepiej od Papieża(przede wszystkim lepiej od Papieża!) jak należy je odczytywać.


Pozwolę sobie zacytowac pewnego znanego księdza katolickiego,którego wypowiedź miałem okazjęna żywo kiedyś słyszec - "nawet sprzątaczka może miec lepsze poznanie od papieża". Pewnie dlatego, że w oczach Boga wszyscy ludzie są RÓWNI.

Cytat:
Śłowo Boze nie potrzebuje żadnych obrońców, a najmniej ateisty...


Skomentuję to tak - napisac takie słowa mógł tylko ktoś, kto w ogóle nie zna Słowa Bożego. Czyżbyś zapomniał, że Bóg posługiwał się wyjątkowo grzesznymi ludźmi (w Biblii jest całkiem sporo przykładów)?
Chwytasz się znów tanich sztuczek erystycznych - osłabic pozycję przeciwnika, dzięki temu w oczach innych osłabic jego argumenty. Nieładnie.

Cytat:
Gregg Sparrow, istnieje coś takiego jak "apostazja". Gdyby faktycznie było tak kiepsko w szeregach KK, to myślę że oficjalnych odstąpień od wiary Kościoła byłoby na tyle dużo, że GUS nie omieszkałby tego umieścić w swoich statystykach.


miko 005 - większośc Kościołów wymaga wierności zasad. KK nie bardzo, skupia w Polsce ponad 80% wyznawców, którzy jednocześnie WCALE nie wierzą w te same zasady,które KrK głosi. To prawdziwy ewenement. Kościół, który posiada wiernych, którzy wierzą w co chcą! Przykładowo - spora częśc katolików nie wierzy w piekło/niebo. Większośc w Polsce akceptuje i stosuje metody antykoncepcyjne, invitro, etc. Nie pamiętam teraz wszystkich nauk KrK w które nie wierzą/których nie akceptująKatolicy, ale gwarantuję, że jeśli zbierzesz je wszystkie, to wyjdzie nam na to, że Katolików w Polsce jest zwyczajnie mniejszośc. A zachowują kościelne zasady tylko dla wygody i z przyzwyczajenia. Zresztą, jeśli nie wierzysz - porozmawiaj ze znajomymi. Gwarantuję, że większośc nawet nie ma pojęcia w co KrK każe im teoretycznie wierzyc ...

ilin - 2010-05-23, 22:55

Cytat:
większośc Kościołów wymaga wierności zasad


Ja bym to ujął inaczej.

Bóg wymaga przestrzegania pewnych zasad.

Powiem przewrotnie.
Jeden ksiądz powie z ambony że głosowanie np na SLD jest grzechem a w drugim kościele nic nie powie na ten temat.
I gdzie leży prawda?

Każdy ma też coś takiego jak sumienie i ono jest wyznacznikiem wartości i zachowań każdego człowieka.

Tomek - 2010-05-23, 23:22

ilin napisał/a:
Cytat:
większośc Kościołów wymaga wierności zasad


Ja bym to ujął inaczej.

Bóg wymaga przestrzegania pewnych zasad.


Tak, to prawda. Chodziło mi bardziej o zobrazowanie sytuacji przynależności dojakiegoś formalnego Kościoła. I jak niewielką wartośc niesie ze sobą argument, że żyje u nas 88% czy 95% katolików.

Zygmunt Stary - 2010-05-23, 23:32

Ateista a człowiek grzeszny to dwa rozbieżne pojęcia tak jak słoń i słońce.
Człowiek grzeszny to ten, który ma świadomość grzechu.
Ateista nie może być człowiekiem grzesznym, ani bezgrzesznym, bo tej świadomości nie posiada. Względem kogo niby miałby ten grzech popełnić?
Jednak najmniej od ateisty oczekiwałbym wypowiadania się na tematy teologiczne.
Tak jak ja nie zamierzam wypowiadać się na temat, jak powinien postępować, czy wypowiadać się ateista, aby prawdziwie był ateistą.

Tomek - 2010-05-24, 00:06

Zygmunt Stary napisał/a:
Ateista a człowiek grzeszny to dwa rozbieżne pojęcia tak jak słoń i słońce.
Człowiek grzeszny to ten, który ma świadomość grzechu.


Nie komplikuj. Człowiek grzeszny to ten, który grzeszy. Pokazałeś, że nie bardzo znasz Słowo Boże o którym dyskutujesz. Bóg wykorzystywał ludzi, którzy dosłownie w Niego nie wierzyli.
A TY próbujeszw brzydki sposób zdyskredytowac to co pisze cogito.

Poza tym, nie ma czegoś takiego jak ateista. To tylko wygodne słowo, ktore tak naprawdę oznacza ludzi, którzy nie istnieją. Każdy, absolutnie każdy w coś wierzy. Każdy wierzy w coś czego nie widział. W Boga, w miłośc, w naukę, która w dużej części opiera się na teoriach, w pieniądze, winnych ludzi. NIE MA ATEISTÓW. Każdy ma Boga, któremu służy.

Cytat:
Tak jak ja nie zamierzam wypowiadać się na temat, jak powinien postępować, czy wypowiadać się ateista, aby prawdziwie był ateistą.


Właśnie parę postów powyżej się o tym wyraziłeś ...

ilin - 2010-05-24, 08:39

Cytat:
Poza tym, nie ma czegoś takiego jak ateista. To tylko wygodne słowo, ktore tak naprawdę oznacza ludzi, którzy nie istnieją. Każdy, absolutnie każdy w coś wierzy. Każdy wierzy w coś czego nie widział


Oczywiście różnie można można określać to słowo ale dla mnie jest to osoba która neguje istnienie Boga.
Innymi słowy nie wierzy w istnienie istoty nadprzyrodzonej.

Trudno do takiej zaliczyć naukę,pieniądze czy miłość.

Tomek - 2010-05-24, 11:11

ilin napisał/a:
Oczywiście różnie można można określać to słowo ale dla mnie jest to osoba która neguje istnienie Boga.
Innymi słowy nie wierzy w istnienie istoty nadprzyrodzonej.

Trudno do takiej zaliczyć naukę,pieniądze czy miłość.


Tak, ale jeśli za wierzy podstawimy - jest to jego celem w życiu to tak będzie. Podobnie jak wiara w Boga nie jest tak naprawdę wiarą w istnienie Boga, tylko wiarą Bogu. Jeśli tak to rozumiemy, to wszystko się upraszcza.

cogito - 2010-05-24, 13:05

Dyskusja zeszła mimo woli na tematy religijne, a przecież mamy mówić o wpływie Krk na życie wszystkich obywateli. Takim punktem odniesienia powinien być konkordat, który reguluje stosunki Państwo - Kościół. Jest to umowa zawarta pomiędzy Stolicą Apostolską i Rzeczpospolitą Polską. Konkordat jest umową międzynarodową, choć pojecie "naród" jest tu wielce problematyczne.
Najważniejsze jednak jest to, co z takiej umowy wynika, a więc prawa i obowiązki. Muszą być one równoważne. Nie może być tak, że umawiające się strony podzielą się tym w ten sposób, że jedna będzie mieć prawa, a druga tylko obowiązki. Innymi słowy : musi być coś, za coś, aby zachowana była równość.
Jak to wygląda w praktyce?
Cytat:
Artykuł 1

Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół katolicki są - każde w swej dziedzinie - niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego.

Na razie jest pięknie. Rozwój człowieka i dobro wspólne.
Nieco dalej też ładnie wygląda.
Cytat:
Artykuł 5

Przestrzegając prawa do wolności religijnej, Państwo zapewnia Kościołowi katolickiemu,
bez względu na obrządek, swobodne i publiczne pełnienie jego misji, łącznie z wykonywaniem jurysdykcji oraz zarządzaniem i administrowaniem jego sprawami na podstawie prawa kanonicznego.

Nadal sam miód. Krk zarządzać i administrować będzie swoimi sprawami w/g prawa kanonicznego. Znaczy finanse też do tego należą. Sami się finansują, sami się rozliczają. Pięknie, tylko czy prawdziwie ?
Czytajmy dalej.
Cytat:
Artykuł 12

1. Uznając prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci oraz zasadę tolerancji Państwo gwarantuje, że szkoły publiczne
podstawowe i ponadpodstawowe oraz przedszkola, prowadzone przez organy administracji państwowej i samorządowej, organizują zgodnie z wolą zainteresowanych naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych.

Pokażcie mi choćby jedną jedyna szkołę lub przedszkole, w którym rodzice pisemnie poprosili o lekcje religii. Pisemnie, bo tylko w ten sposób jest ślad, że rodzice wyrazili taką wolę. Zresztą są odpowiednie świeckie przepisy, które wymóg pisemny potwierdzają.
Ale idźmy dalej. Ten sam artykuł 12:
Cytat:
4. W sprawach treści nauczania i wychowania religijnego nauczyciele religii podlegają przepisom i zarządzeniom kościelnym, a w innych sprawach przepisom państwowym.

Retoryczne pytanie: Czy te inne sprawy to etaty katechetów i związane z tymi etatami pensje płacone z kasy państwowej, czyli z naszych pieniędzy ?
A teraz wojsko i inne służby mundurowe.
Cytat:
Artykuł 16

1. Opiekę duszpasterską nad żołnierzami
wyznania katolickiego w czynnej służbie wojskowej, w tym również zawodowej, sprawuje w ramach ordynariatu polowego Biskup Polowy zgodnie z prawem kanonicznym i statutem zatwierdzonym przez Stolicę Apostolską w porozumieniu z kompetentnymi władzami Rzeczypospolitej Polskiej.

Czy ktoś widzi tu jakakolwiek wzmiankę o wysokopłatynych etatach kapelanów, których uposażenie zależy do posiadanego stopnia oficerskiego lub generalskiego ?
A przecież Art.5 konkordatu wyraźnie stwierdza, że
Cytat:
Przestrzegając prawa do wolności religijnej, Państwo zapewnia Kościołowi katolickiemu, ....... łącznie z wykonywaniem jurysdykcji oraz zarządzaniem i administrowaniem jego sprawami na podstawie prawa kanonicznego.

A co na temat wszelkich dóbr Krk mówi prawo kanoniczne?
Cytat:
Tytuł II

ZARZĄD DÓBR

Kan. 1273 - Biskup Rzymski, na mocy prymatu rządzenia, jest najwyższym zarządcą i szafarzem wszystkich dóbr kościelnych.
§ 3. Gdy zachodzi potrzeba, w poszczególnych diecezjach należy utworzyć wspólny fundusz, z którego biskupi mogliby wynagradzać inne osoby służące Kościołowi, zaradzać różnym potrzebom diecezji i z którego także diecezje bogatsze mogłyby pomagać biedniejszym.

Oczywiście jak każdy człowiek mogę się mylić w swoich rozważaniach, więc przytoczyłem obszerne fragmenty konkordatu i jeden z prawa kanonicznego.
Interesował mnie jeden wątek, a mianowicie finanse Krk. Jak z moich rozważań wynika Krk to biedna instytucja, która należy wspierać, tylko dlaczego mają się na to składać wszyscy ?
Z góry odrzucam argument, że kapelan służy całemu wojsku. Nie, on służy tylko katolikom w wojsku.
Źródło:
http://mateusz.pl/dokument/konkordt.htm
http://archidiecezja.lodz...prawo/k5t2.html

ilin - 2010-05-24, 13:59

Ale kombinujesz żeby wyszło na twoje :)

Cytat:
góry odrzucam argument, że kapelan służy całemu wojsku. Nie, on służy tylko katolikom w wojsku.


Zapomniałeś o ewangelikach,prawosławnych, żydach i być może muzułmanach przed wojną był taki kapelan czy teraz jest nie wiem (nie chce mi się szukać)

cogito - 2010-05-24, 15:57

ilin napisał/a:
Ale kombinujesz żeby wyszło na twoje :)

Nie kombinuję i nie na moje, ale na Nasze. Nie sądzę, abym w swoich spostrzeżeniach był odosobniony. Fakt, że nie każdy dba o swoje pieniądze i swoją Ojczyznę. Przeczytaj uważnie treść konkordatu, a dopiero później komentuj.
I mała uwaga. W swoim poście odnosiłem się do konkretnego Kościoła. W tym przypadki do Krk. Inne Kościoły, jak na razie, nie zawarły podobnej umowy, choć, jak tłumaczono to społeczeństwu, konkordat za "jednym zamachem" rozstrzygnął niektóre kwestie w imieniu pozostałych.

ilin - 2010-05-24, 16:12

cogito napisał/a:
góry odrzucam argument, że kapelan służy całemu wojsku. Nie, on służy tylko katolikom w wojsku


Służy również ewangelikom ,prawosławnym itd.

cogito napisał/a:

I mała uwaga. W swoim poście odnosiłem się do konkretnego Kościoła. W tym przypadki do Krk


W zdaniu które zacytowałem wyżej sobie przeczysz lub co najmniej jesteś bardzo nieprecyzyjny.

cogito - 2010-05-24, 16:28

Ilin, czy w tym cytacie napisano coś o ewangelikach, prawosławnych itp, itd. ???
Cytat:
Artykuł 16

1. Opiekę duszpasterską nad żołnierzami wyznania katolickiego
w czynnej służbie wojskowej, w tym również zawodowej, sprawuje w ramach ordynariatu polowego Biskup Polowy zgodnie z prawem kanonicznym i statutem zatwierdzonym przez Stolicę Apostolską w porozumieniu z kompetentnymi władzami Rzeczypospolitej Polskiej.

Wyraźnie napisałem, że mój post dotyczy konkordatu i Krk.

ilin - 2010-05-24, 17:07

Ty sprowadzasz wszystko do jednego.
Nie ważne co tam napisali.

W wojsku ,policji itd są kapelani dla różnych wyznań nie tylko katoliccy.

Czy wg Ciebie inne wyznania mogą mieć swych kapelanów a katolicy nie ?
Tak wynika z tego co próbujesz przedstawić.Przynajmniej ja tak to odbieram.

Już kiedyś o tym pisałem.
Głosować tak aby wybrany rząd z akceptacją parlamentu i błogosławieństwem prezydenta zerwał ten niedobry konkordat.

mrk - 2010-05-24, 22:36

ilin napisał/a:
W wojsku ,policji itd są kapelani dla różnych wyznań nie tylko katoliccy.


Wojsko, czy Policja to miejsce pracy :!: Ludzie, to może jeszcze w miejskiej oczyszczalni kapelana :!: Moja wiara jest moją osobistą sprawą, w pracy jestem bezwyznaniowy :!:

ilin - 2010-05-24, 22:48

Cytat:
Wojsko, czy Policja to miejsce pracy


Tak tak. Na polu bitwy w Afganistanie czy w strzelaninie z bandziorami,
To tylko praca taka sama jak babci klozetowej.

mrk - 2010-05-24, 22:54

ilin napisał/a:
Tak tak. Na polu bitwy w Afganistanie czy w strzelaninie z bandziorami,
To tylko praca taka sama jak babci klozetowej.


Tak. Każdy z nich idzie tam za kase, tak jak babcia klozetowa.

ps. To dla Ciebie taka obraźliwa praca :?:

ps2. Idą tam tylko ochotnicy, może łapczywi na wypłatę w dolcach :?:

ilin - 2010-05-24, 23:32

mrk napisał/a:
tak jak babcia klozetowa.

ps. To dla Ciebie taka obraźliwa praca


Nie to nie jest dla mnie obraźliwa praca.
Ale o niebo bezpieczniejsza niż żolnierza na misji i nie tylko na misji.


Wnioskuję że w wojsku nie byłeś to nie masz na ten temat zielonego pojęcia.

Sądzisz ze np w święto zostawi cały majdan i pójdzie tak sobie do kościoła?
A może przyjdzie mu tam umrzeć.
Kto wysłucha jego ostatniej spowiedzi czy udzieli sakramentu namaszczenia.
Może mułła talibański ?

mrk - 2010-05-24, 23:49

ilin napisał/a:
Wnioskuję że w wojsku nie byłeś to nie masz na ten temat zielonego pojęcia.


A Ty ile zmian w Iraku, Afganistanie, czy Serbii zaliczyłeś :!: :!: :!:
ilin napisał/a:
Sądzisz ze np w święto zostawi cały majdan i pójdzie tak sobie do kościoła?

Przepraszam, ale dlaczego morderca ma iść do kościoła :?:
ilin napisał/a:
Kto wysłucha jego ostatniej spowiedzi czy udzieli sakramentu namaszczenia.
Może mułła talibański ?

Ja prosiłbym aby był to Bóg i nikt więcej :!:

ilin - 2010-05-25, 00:04

Skoro jesteś bez grzechu to ok.

Ale nie wszyscy są tacy jak Ty i potrzebują duszpasterza.

yabos - 2010-05-25, 22:57

Cytat:
Ta mała ma w sobie diabła


Proboszcz Stosik z Pozezdrza na Mazurach o dziewięcioletniej dziewczynce: - Poganka, ma w sobie diabła, pójdzie do piekła. Nie bawcie się z nią

Koleżanki Oliwki z Harszu koło Węgorzewa są rozdarte. Do tej pory się przyjaźniły. Oliwka dawała im kolorowe modelinowe kolczyki, które sama robi. Ale tuż przed pierwszą komunią trzeba słuchać księdza: która ma grzech, nie założy białej sukienki, nie nakręci loczków.

- Diablica - niektóre syczą za Oliwką w szkole.

- Staram się nie zwracać na to uwagi - mówi Oliwia. - Ale jest mi przykro, kiedy powtarzają mi te wszystkie niemiłe rzeczy, które mówi o mnie ksiądz.

Pakiet wiadomości o grzechu

Po koniec ubiegłego tygodnia "niemiłe rzeczy" dotarły do rodziców Oliwki.

Matka Anna Niedźwiecka-Medek: - Jestem ateistką, Oliwka nie jest ochrzczona i do komunii nie idzie. Nie chodzi na religię, nigdy jej to nie ciekawiło. Czułam, że będą z tym kłopoty, ale bardziej spodziewałam się ich ze strony dzieci, nie księdza. Co roku przychodzi do mnie po kolędzie i choć mam nastawienie antyklerykalne, wpuszczam go, częstuję herbatą, kawą, raz nalewką. Pomodli się, pokropi Zdarzało mu się agitować, ale moja odmowa była stanowcza. Nie życzę sobie, by publicznie wypowiadał się na temat naszej rodziny, a zwłaszcza mówił takie głupoty o dziecku.

Anna przed sześcioma laty kupiła budynek w Harszu, otworzyła pensjonat agroturystyczny z zacięciem artystycznym "Stara Szkoła".Organizuje plenery malarskie. Przyjaźni się z sąsiadami.

W "Starej Szkole" zajęcia plastyczne dla dzieci ze wsi połączone z psychozabawami prowadzi terapeutka. Od słowa do słowa wyciągnęła z maluchów, co mówi ksiądz na temat Oliwki. A robił to nieraz, np. w kościele św. Stanisława Kostki w Pozezdrzu po mszy, na zebraniach dla rodziców i dzieci, które przystępują do komunii.

- Wyczytywał listę wszystkich dzieci z dwóch klas i przy nazwisku Oliwii dodał: "Nieochrzczona poganka" - opowiada jedna z matek; nazwiska nie poda z obawy przed księdzem. - Było mi przykro, ale uwagi mu nie zwróciłam, bo to mogłoby przekreślić pójście mojej córki do komunii.

Dziewczynka przestała kontaktować się z Oliwką. - Jest naładowana wiadomościami o grzechu, skołowana - tłumaczy matka. Porozmawiała z córką. Jest jak dawniej.

Nie tak łatwo uspokoić księdza

Jakieś osiem lat temu ojciec jednej z uczennic zaalarmował szkołę, że ksiądz Franciszek Stosik uderzył dziecko. - Dzieci nie potwierdziły tej wersji, ale ojciec poinformował, że skieruje sprawę do sądu - mówi dyrektorka szkoły Małgorzata Dadura. - Wyjaśniliśmy sprawę. O skardze poinformowaliśmy kurię w Ełku. Ksiądz był zatrudniony na podstawie umowy na czas określony i nie wystąpił o jej przedłużenie.

Dwa lata temu ksiądz wrócił do podstawówki.

- W tym i w poprzednim roku nie było żadnych skarg - mówi dyrektor Dadura. W jej szkole - podkreśla - oprócz katechezy rzymskokatolickiej jest greckokatolicka, a także język ukraiński. Żadne dziecko nie jest prześladowane ze względu na wyznanie. Po skardze matki Oliwii rozmawiała z wychowawczynią, planuje spotkanie z rodzicami i rozmowę z księdzem.

- Jeżeli taki incydent faktycznie miał miejsce, a nie jest to tylko "wieść gminna" - mówi Małgorzata Dadura - szkoła powinna interweniować. Nie jest jednak łatwo zwolnić księdza. Chroni go kodeks pracy, Karta nauczyciela, to kuria wystawia mu tzw. misję. Może łatwiej załatwić sprawę polubownie.

Pukamy do drzwi plebanii w Pozezdrzu. Gdy pytamy o Oliwkę, proboszcz Stosik wpada w furię: - To dziecko ma matkę, co mnie obchodzi, jak ona je wychowuje! Ja nic takiego nie mówiłem, co to za głupoty! Przyprowadźcie mi tu tych, co tak mówili, niech powtórzą! - krzyczy i trzaska drzwiami.

Siostra Barbara Pillar, dyrektor wydziału katechetycznego ełckiej kurii diecezjalnej, o sprawie dowiedziała się od nas: - Czy to aż tak poważne? Jeśli rzeczywiście coś powiedział...

O księdzu ma dobre zdanie: - Bardzo systematyczny. Zawsze jest, nie opuszcza godzin, nawet gdy są rekolekcje.

I wyjaśnia zasady zatrudnienia księdza w szkole: - Ksiądz otrzymuje misję kanoniczną. Odwołać może go ksiądz biskup, jeśli są podstawy z prawa kanonicznego. Ale żadna skarga do nas nie wpłynęła, a jeśli wpłynie, to nie wiem, czy będzie do tego podstawą. Nawet jeśli wchodzi w grę wyrok sądowy, to i tak decyzja należy do księdza biskupa.

Ojciec Oliwki Jakub Medek, dziennikarz białostockiej redakcji "Gazety", planuje pozew przeciwko księdzu, powołując się na złamanie przepisów o ochronie danych osobowych. - Zachowanie tego pana - bo nie nazwę kapłanem kogoś, kto tak potraktował dziecko - narusza przepisy konstytucji dotyczące wolności sumienia i wyznania - mówi.

- Sytuacja, kiedy cała klasa ze szkoły idzie razem do pierwszej komunii, a jedno dziecko nie, jest dla tego dziecka bardzo trudna. Grupa może na nią zareagować w sposób niedojrzały. Nauczyć te dzieci tolerancji - oto rola dorosłego. Azwłaszcza katechety, bo przecież szacunek dla odmienności wKościele katolickim powinien być sprawą naturalną - komentuje ks. Zbigniew Maciejewski, katecheta. - Oczywiście katecheta nie będzie udawał, że jest mu obojętne, że któreś zdzieci nie idzie do komunii. Ale powinien uszanować wybór dziecka i jego rodziców. I do tego łagodzić napięcie między rówieśnikami.

http://wiadomosci.gazeta....bie_diabla.html


Nie wiem co bym zrobił księdzu gdyby tak skrzywdził moje dziecko i wpieprzał się w moje życie. Ale nie było by to nic miłego. I mam nadzieję, że nic miłego go nie spotka. Szkoda, że ludzie traktują księży jak święte krowy i mało kto im się przeciwstawia.

Zygmunt Stary - 2010-05-26, 00:36

Próbowałem dowiedzieć się czegoś więcej na "tamtejszych" forach, tam gdzie ludzie wiedzą więcej, ale znalazłem tylko to...
Cytat:
Uczennica o nauczycielce: To zj...a laska jest

To zj...a laska jest — miała powiedzieć o nauczycielce języka angielskiego czternastoletnia gimnazjalistka z Barczewa. W Pozezdrzu dwie piętnastolatki kamieniem skuły ścianę w szkolnej łazience.
http://gazetaolsztynska.w...aska-jest,96719


Może "tamtejsze zwyczaje" odbiegają nieco od środkowej Polski...?
Spodziewam się dyskusji tutaj, ale na razie cicho.
http://forum.wm.pl/viewforum.php?f=159
GW nie wierzę jak wściekłemu psu.
PS:
Tam chyba rzeczywiście "innego języka" używają...
U nas by to nie przeszło...
http://forum.wm.pl/viewtopic.php?f=159&t=30172

ilin - 2010-05-26, 08:29

Zakładając że sytuacja w tym artykule jest rzetelnie przedstawiona to należy takiego księdza napiętnować.
Ciekawi mnie również co na to rodzice innych dzieci.
Sądzę że w miarę normalnej parafii taka sytuacja nie przeszła by bez echa.
No cóż są księża i "księżyska".

W mojej okolicy (nie mojej parafii) były dwa przypadki kontrowersyjnego zachowania księży. Obydwa zresztą zrobiły się bardzo głośne mimo że prasa tego nie nagłaśniała tak jak w tym przypadku.

Obydwa polegały na odmowie dania komunii.

W pierwszym przypadku posłowi który wstrzymał się od głosu nad ustawą aborcyjną drugi właścicielce kiosku w którym były pisma z "goliznami" :)

Zygmunt Stary - 2010-05-26, 08:58

ilin:
A mi się wydaje, że nazbyt "przesiąkliśmy" ideologią "politpoprawności". Może ludność Warmii i Mazur przedstawiając sprawy w sposób wulgarny, ale zarazem bardziej "dobitny", bardziej "dotyka istoty rzeczy"...?

ilin - 2010-05-26, 09:19

Tutaj już nie chodzi o poprawność a o uczciwość.

Przecież Jezus też powiedział o grzesznicy "Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci na nią kamień"

Ja zakładam ze ten reportaż jest rzetelny.
Nie znamy dokładnie sprawy i nie wiemy jak tam było więc nie chce osądzać.
Odnoszę się do do takiej a nie innej sytuacji.

Karzełek - 2010-05-26, 09:28

Cytat napisał/a:
Nie jest jednak łatwo zwolnić księdza. Chroni go kodeks pracy, Karta nauczyciela, to kuria wystawia mu tzw. misję. Może łatwiej załatwić sprawę polubownie.

Cytat napisał/a:
Ksiądz otrzymuje misję kanoniczną. Odwołać może go ksiądz biskup, jeśli są podstawy z prawa kanonicznego. Ale żadna skarga do nas nie wpłynęła, a jeśli wpłynie, to nie wiem, czy będzie do tego podstawą. Nawet jeśli wchodzi w grę wyrok sądowy, to i tak decyzja należy do księdza biskupa.

Zawód uprzywilejowany. Przepraszam, nie zawód... "misja"... Paranoja :!:

mrk - 2010-05-26, 10:14

ilin napisał/a:
Skoro jesteś bez grzechu to ok.


Nigdy czegoś takiego nie pisałem. Na moje pytania unikasz odpowiedzi, więc dyskusja z Tobą jest bezsensowna :!: Przykro, ale taka prawda :!:

cogito - 2010-05-26, 11:21

Przytoczyłem wcześniej obszerne fragmenty konkordatu. Wspomniałem wówczas, że nauka religii w szkole może odbywać się na wniosek/życzenie rodziców.
Jak ten zapis wygląda w Rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach ?
Ano, dość kuriozalnie, jak na dokument rodzący pewne skutki
Cytat:
§1. 1. W publicznych przedszkolach organizuje się, w ramach planu zajęć przedszkolnych, naukę religii na życzenie rodziców (opiekunów prawnych). W publicznych szkołach podstawowych, gimnazjach, ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych, zwanych dalej "szkołami", organizuje się w ramach planu zajęć szkolnych naukę religii i etyki:
1) w szkołach podstawowych i gimnazjach - na życzenie rodziców (opiekunów prawnych),
2) w szkołach ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych - na życzenie bądź rodziców (opiekunów prawnych), bądź samych uczniów; po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu religii i etyki decydują sami uczniowie,
2. Życzenie, o którym mowa w ust. 1, jest wyrażane w najprostszej formie oświadczenia, które nie musi być ponawiane w kolejnym roku szkolnym, może natomiast zostać zmienione.
3. Uczestniczenie lub nieuczestniczenie w przedszkolnej albo szkolnej nauce religii lub etyki nie może być powodem dyskryminacji przez kogokolwiek i w jakiejkolwiek formie.

Oświadczenie woli można wyrazić w różny sposób. Musi jednak spełniać określone wymogi, z których najważniejsze są treść oświadczenie i możliwość weryfikacji/sprawdzenia autentyczności oświadczenia. Dlatego oświadczenie woli składa się z zachowaniem:
> formy pisemnej zwykłej,
> formy pisemnej z urzędowym poświadczeniem daty,
> formy pisemnej z poświadczeniem podpisu,
> formy aktu notarialnego.
Określenia, jakie użyto w rozporządzeniu w/s nauczania religii w szkołach są bardzo ogólnikowe i .....kuriozalne.
Po pierwsze: co to znaczy "najprostsza forma" ?
Po drugie: komu ma być złożone to oświadczenie ?
Wygląda na to, jakby komuś zależało na tych ogólnikach, aby później swobodnie interpretować zapisy. Oczywiście interpretować zgodnie z własnym interesem, a w tym Krk jest mistrzem.
I na koniec §1.3. Nie można nikogo dyskryminować. Proboszcz Stosik z Pozezdrza na Mazurach widocznie o tym nie wie i zresztą nie musi, bo ma gdzieś polskie prawo. On i jego koledzy podlegają pod Watykan. Są przedstawicielami obcego państwa.
Inna sprawa to jakiej "miłości bliźniego" może nauczyć ten autorytet moralny.

Zygmunt Stary - 2010-05-26, 12:52

ilin napisał/a:
Ja zakładam ze ten reportaż jest rzetelny.

"I tu leży pies pogrzebany".
Możemy spierać się, udowadniać sobie rację itp., a potem okazuje się jak z Wajdą, że uwierzył w sugestie, insynuacje tegoż szmatławca(GW) i stracił autorytet.
Ja zanim zacznę dyskutować, szukam potwierdzenia informacji w "u żródła", gdzieś na forach internetowych w tamtym regionie, w lokalnych mediach, które sprawę znają, nie tylko z relacji GW.
Nie wiem, czy jest to rzetelny materiał. Mam wątpliwości do każdego materiału pochodzącego z GW, na jakikolwiek temat.

Coraz modniejsze staje się dziennikarstwo "z tezą". Najpierw stawiamy tezę, a potem szukamy materiału dla jej potwierdzenia, a jak brakuje to "naciągamy rzeczywistość do naszej tezy".
Zarzuty niesprawiedliwie kierowane do Pospieszalskiego, w pierwszym rzędzie odnoszą się do niemal wszystkich mediów ogólnopolskich, z GW "na czele".
Pospieszalski jedynie chciał usłyszeć, co mają do powiedzenia ludzie "tam" obecni, usłyszeć "do końca" tezy tam na bieżąco przez ludzi formułowane, a ponieważ nie spełniały one (te tezy), warunku "politycznej poprawności" i były "ideologicznie niesłuszne", to przypisano mu, że z taką tezą wyjściową poszedł robić reportaż.

GW nie zapomina o "tezie wyjściowe" nigdy, dlatego czytelnicy GW są zindoktrynowani.
Z GW TVN-em, onetem, "Nie" - mogą tylko "równać się" "Fakty i Mity".

Jeżeli prawdy o Kościele Katolickim nie będziemy brać z wiarygodnych źródeł, a jedynie ze szmatławców, to grozi nam fałszywe wyobrażenie o tej społeczności.

Ja po tym materiale z GW, zakładam jedynie, że może istnieć konflikt między księdzem Stosikiem, a jakąś grupą nieżyczliwych mu osób.
Natomiast na temat faktów, bałbym się stwierdzić cokolwiek, a tym bardziej dokonywać obiektywnego sądu.

Gregg Sparrow - 2010-05-26, 13:08

Zygmunt Stary napisał/a:
Ja po tym materiale z GW, zakładam jedynie, że może istnieć konflikt między księdzem Stosikiem, a jakąś grupą nieżyczliwych mu osób.

Zawsze winni sa ci "nieżyczliwi"... :roll: Podobnie jak w przypadku chłopaka który się powiesił przez księdza... jak i w setkach podobnych sytuacji. Jest ten jeden "nieskazitelny ksiądz" i setki "nieżyczliwych". Co ci ludzie chcą od tego ideału???
Wszyscy są indoktrynowani przez GW. Tylko katolickie media pisza jedyną i niezaprzeczalna prawdę w którą Ty wierzysz.

woorm - 2010-05-26, 13:42

Sugerując się Gazetą Wyborczą i TVN-em można szybko sobie wyrobić liberalne poglądy. Yeah, wyborcza jest super! :lol: :shock:
cogito - 2010-05-26, 15:30

Zygmunt Stary napisał/a:

GW nie zapomina o "tezie wyjściowe" nigdy, dlatego czytelnicy GW są zindoktrynowani.
Z GW TVN-em, onetem, "Nie" - mogą tylko "równać się" "Fakty i Mity".

Jeżeli prawdy o Kościele Katolickim nie będziemy brać z wiarygodnych źródeł, a jedynie ze szmatławców, to grozi nam fałszywe wyobrażenie o tej społeczności.

Brawo Zygmuncie Stary. Wróćmy więc do źródeł. Ale najpierw ustalmy o jaką społeczność chodzi. Krk składa się z duchowieństwa i laikatu. Tłumacząc to na prosty i zrozumiały język jest to podział na panów i niewolników.
Teraz wystarczy tylko ustalić skąd się wzięli "panowie". O tym już pisałem w poprzednich postach.
Donacja Konstantyna jest tym "dokumentem", który stworzył "rasę panów" z licznymi przywilejami itp, itd.
Co do niewolników i jak ich "pozyskiwano", o tym też wspomniałem. Możemy prześledzić to na przykładzie Polski. Przyjęcie chrztu w rozumieniu całego państwa jest chyba wielkim nieporozumieniem. Nawet, gdyby rozpatrywać to jako symbolikę, to i tak społeczeństwo było nim najmniej zainteresowane, a już ponad wszelką wątpliwość nie było świadome przyjęcia "nowej wiary".
Zresztą z tą świadomością podobnie jest i dzisiaj. Stąd wiara bezrefleksyjna i oparta na tradycji. Szkoda, że ta "tradycja" nie sięga do czasów przed chrztem Polski.

Zygmunt Stary - 2010-05-26, 16:34

"qui bibit, dormit; qui dormit, non peccat; qui non peccat, sanctus est
ergo bibamus"
To rozumowanie w stylu cogito.
Duchowieństwo i laikat ergo panowie i niewolnicy ergo bezrefleksyjność wiary ergo ja jestem mądry, wolny, jestem panem, a wierzący są i pozostaną niewolniczymi durniami...
Szkoda gadać...

cogito - 2010-05-26, 16:48

Zygmunt Stary napisał/a:

Szkoda gadać...

Miały być wiarygodne źródła więc .....zmień fakty historyczne.

ilin - 2010-05-26, 20:38

Przecież nikt nie zaprzecza temu ,że Chrzest Polski został przyjęty z powodów politycznych.
Długo jeszcze potem ludzie oddawali czesć bożkom.

Natomiast podział na panów i niewolników no to raczej nie bardzo Ci wyszło.

Kapłaństwo to służba wobec Boga i ludzi.

Różnym kapłanom to różnie wychodzi natomiast nie można używać takich porównań jakich użyłeś.
http://www.kuria.gliwice....nauczajcie.html

cogito - 2010-05-27, 18:49

ilin napisał/a:
Przecież nikt nie zaprzecza temu ,że Chrzest Polski został przyjęty z powodów politycznych.
Długo jeszcze potem ludzie oddawali czesć bożkom.

Z powodów politycznych - powiadasz. Czyli potwierdzasz, że nie odbyło się to z wolnej i nieprzymuszonej woli narodu, ale zadecydowano o tym odgórnie. Pan i władca przyjął nową wiarę, więc i lud, choć pogański z dziada pradziada, musiał wyrzec się swoich bogów i zrobić to samo. W dodatku lud ten został obłożony nowym podatkiem - dziesięciną.
Później dla "umocnienia wiary" niszczono wszystkie miejsca kultu pogańskiego boga. W dniu 12 czerwca 1168 roku zniszczona została na Arkonie ostatniej świątynia pogańskiego boga Świętowita. Innymi słowy wolni ludzie stali się niewolnikami.
Pomimo tych "zabiegów kosmetycznych", mających na celu całkowite wyrugowanie pogańskiej przeszłości, do dzisiaj zachowały się liczne ślady kultu pogan w nazewnictwie (Swarzędz, Radogoszcz itp). Jeżeli to Cię nie przekonuje, czytaj dalej.
Ilin, czy wyobrażasz sobie, że w jakimś państwie katolickim do władzy dochodzi dyktator, fanatyk islamski i tak z dnia na dzień nakazuje narodowi przyjąć islam ? Oczywiście jest tak samo "wspaniałomyślny", jak dawni "umacniacze wiary" i naród ma do wyboru: nawrócenie lub ścięcie. A tak właśnie się odbywała chrystianizacja Europy i nie tylko. Ogniem i mieczem. Więc gdzie tu mamy świadomy i dobrowolny wybór ?
Raczej mamy do czynienia ze zwyczajnym niewolnictwem. A że dotyczyło to wiary, to co za różnica ? Najważniejsze w tym jest sposób, jakim dokonano zmiany, czyli użycie siły.
Cytat:
Kapłaństwo to służba wobec Boga i ludzi.
Różnym kapłanom to różnie wychodzi natomiast nie można używać takich porównań jakich użyłeś.

Ilin, gdybyś chociaż raz uważnie przeczytał Biblie, to zapewne byś wiedział, że "jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem a człowiekiem jest Jezus". I nie wiem jak byś tę Biblię "wyginał", nigdzie nie znajdziesz w niej, że Jezus zatrudnia swoich przedstawicieli.
Wprawdzie uważa się, że "ktoś poczuł powołanie" lub "Bóg go powołał na służbę" i stąd określenie "sługa boży", ale logika temu zaprzecza. Bóg jest wszechwiedzący i wszechmocny więc wie, że dany osobnik jest pedofilem lub ma inne zboczenia. Zatem jaki sens ma "zatrudnienie" przedstawiciela, który będzie robił antyreklamę ?
I jeszcze modlić się za takich.
A skoro mówimy o powołaniu do służby/zatrudnieniu, to warto przy okazji zapytać, co z zapłatą ? Przeważnie płaci pracodawca/zatrudniający.

Zygmunt Stary - 2010-05-28, 01:48

ilin:
Nie daj się nabrać na "sztuczki" cogito.
Kłamie on ukazując zdarzenia ahistorycznie, mimo iż uczył się materializmu historycznego z książek marksistowskich i wie, że takie przedstawianie historii, jak on to czyni jest niedopuszczalne, ale chce dowartościować się, twoim ilin kosztem.
Kłamie stawiając się w roli interpretatora Biblii, niczego nie wyjaśniając, a jedynie próbując zohydzić religię, jako "opium dla ludu".
Kłamie wreszcie, że przekaz ewangelii nic nie kosztuje i można to czynić bez udziału jakichkolwiek środków materialnych. Każda prawda kosztuje, a ci co prawdzie się poświęcają, godni są utrzymywania przez tych, którzy otrzymują dzięki ich poświęceniu więcej, niż mogliby oczekiwać. Przede wszystkim, dopóki wierzą w Boga, są w pełni ludźmi - dziećmi Boga, w innym wypadku jedynie małpą, co zeszła z drzewa.

Gregg Sparrow - 2010-05-28, 08:57

Zygmunt Stary napisał/a:
ilin:
Nie daj się nabrać na "sztuczki" cogito.
Kłamie on ukazując zdarzenia ahistorycznie, mimo iż uczył się materializmu historycznego z książek marksistowskich i wie, że takie przedstawianie historii, jak on to czyni jest niedopuszczalne, ale chce dowartościować się, twoim ilin kosztem.
Kłamie stawiając się w roli interpretatora Biblii, niczego nie wyjaśniając, a jedynie próbując zohydzić religię, jako "opium dla ludu".
Kłamie wreszcie, że przekaz ewangelii nic nie kosztuje i można to czynić bez udziału jakichkolwiek środków materialnych. Każda prawda kosztuje, a ci co prawdzie się poświęcają, godni są utrzymywania przez tych, którzy otrzymują dzięki ich poświęceniu więcej, niż mogliby oczekiwać. Przede wszystkim, dopóki wierzą w Boga, są w pełni ludźmi - dziećmi Boga, w innym wypadku jedynie małpą, co zeszła z drzewa.


Pasuje jak ulał:
"– Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza! " :D


No i po co ci to było cogito kłamczuchu ty jeden? ;) Cytaty nie wystarczą należy je jeszcze interpretować w "jedyny słuszny i prawdziwy a przede wszystkim KATOLICKI sposób". Czytasz złą Biblię... tam nie ma przypisów w których jakiś ksiądz powiedziłby ci co autor miał na myśli. :D

ilin - 2010-05-28, 09:23

Cytat:
Nie daj się nabrać na "sztuczki" cogito.
Kłamie on ukazując zdarzenia ahistorycznie


Mam swoje poglądy i chociażby cogoto stawał na głowie i machał uszami to mnie nie przekabaci :)
Co do slowa kłamie ja wolał bym użyć innego sformułowania przykrawa fakty do swojej wizji
Coś jak "wiodące" media to czynią.

Cytat:

Z powodów politycznych - powiadasz. Czyli potwierdzasz, że nie odbyło się to z wolnej i nieprzymuszonej woli narodu


Oczywiście że potwierdzam.Bo tak było.
Tylko wtedy nie było narodu ani jako takiego państwa.Ale mniejsza o to.

Teraz zadam pytanie.

Dlaczego tak na siłę bez akceptacji społeczeństwa śmiano schrystianizować lud ? :)
Raczysz cogito odpowiedzieć ?
Choć odpowiedz i tak będzie miła twemu sercu :)

Zygmunt Stary - 2010-05-28, 09:30

ilin napisał/a:
o do slowa kłamie ja wolał bym użyć innego sformułowania przykrawa fakty do swojej wizji

Masz rację, ale nie ma co bawić się wobec cogito w jakąkolwiek "poprawność polityczną, logiczną, czy językową".
cogito kłamie, w momencie jak dotknie klawiatury, a mówienie mu że jest kłamcą, tylko mu schlebia, jak "Ketmanowi" - Maleszce.
Nienawidzi, gdy go się "przyłapie" na mówieniu prawdy. (Raz mi się to udało...)
Drży wtedy ze strachu, jakby ktoś przebił mu zbroję, w którą jego nędza się stroi.
Jego GW nie okłamie. On wszystkie manipulacje GW wyczuwa w lot. To jego żywioł, w którym czuje się najlepiej. Sam mógłby wydawać i redagować GW.

Tomek - 2010-05-28, 15:04

Cytat:
Mam swoje poglądy i chociażby cogoto stawał na głowie i machał uszami to mnie nie przekabaci


Przyjmując postawę betona, który wszystko wie najlepiej i nikt go nie przekona bo nie niestety tracisz tylko i wyłącznie Ty. Człowiek uczy się całe życie, całe życie popełnia błędy, dokonuje wyborów, które raz są dobre, innym razem nie. Ale wychodzenie z założenia, że nikt nie nie przekona, bo nie to postawa zwyczajnego tępego betona, z którym nie warto prowadzić dyskusji nawet o pogodzie.
Ja jestem otwarty na różne poglądy, ale przyjmuję wyłącznie argumentację opartą na jakiś poważnych dowodach - fakty.

Cytat:
cogito kłamie, w momencie jak dotknie klawiatury, a mówienie mu że jest kłamcą, tylko mu schlebia, jak "Ketmanowi" - Maleszce.
Nienawidzi, gdy go się "przyłapie" na mówieniu prawdy. (Raz mi się to udało...)
Drży wtedy ze strachu, jakby ktoś przebił mu zbroję, w którą jego nędza się stroi.
Jego GW nie okłamie. On wszystkie manipulacje GW wyczuwa w lot. To jego żywioł, w którym czuje się najlepiej. Sam mógłby wydawać i redagować GW


Taka reakcja świadczy tylko o Twojej bezradności w odpieraniu jego argumentów. Nic dziwnego, skoro wszystkie logiczne i oparte na faktach argumenty potrafisz zbywać tylko i wyłącznie potrzebą znalezienia innej interpretacji czy metafizyką.

Co do historii, to cogito nie kłamie. Tzw. Chrześcijanizm w katolickiej postaci był bardzo często wprowadzany siłą, nie wiem jak to wyglądało w Polsce, ale wiem jak to było za czasów Konstantyna. Wiem jak wyglądały pierwsze sobory, gdy kiedyś na lekcji religii gdy katecheta mówił o pierwszych soborach wstałem i zaprzeczyłem jego wersji, opowiadając o przymusie siłowym jaki stosowano by wymusić pewne ustalenia (hehe, duch święty i jednomyślnośc, bzdura!), katecheta stwierdził, że skonsultuje się z historykiem, po czym nigdy do tematu już nie wrócił. Zresztą co tu dużo pisać jak doskonale wiemy, że nawet nasi lokalni geniusze, jak Kopernik nie mogli wydać swoich dzieł za życia bo bali się o swoje życie.

Cytat:
Dlaczego tak na siłę bez akceptacji społeczeństwa śmiano schrystianizować lud ?


Poczytaj sam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Chrzest_Polski
Cytat:

Stąd wnosi się, że Mieszko I przyjmując chrzest miał następujące cele:

zapobieganie wzrostowi wpływów niemieckich i ustanowienie samodzielnej pozycji państwa Polan w chrześcijańskiej Europie
zbliżenie z panami saksońskimi, co miało ułatwić wspólne działania przeciwko plemionom połabskim, np. Wieletom
ugruntowanie sojuszu z państwem czeskim (a przez to zneutralizowanie sojuszu czesko-wieleckiego; niedługo potem Czesi przysłali posiłki, dzięki którym Mieszko zwyciężył Wichmana)
umocnienie swojej władzy (religijne jej usankcjonowanie) i unifikacja państwa.


i dalej:

Cytat:
Mieszko I po przyjęciu chrztu stał się równy władcom chrześcijańskim. Mógł zawierać przymierza i sojusze. Przyjęcie chrztu umacniało też znaczenie władcy wobec poddanych. Kościół głosił bowiem, że władza księcia pochodzi od Boga i każde wystąpienie przeciwko władzy uznawano za grzech.

Do Polski, po przyjęciu chrześcijaństwa, coraz liczniej przybywali duchowni, dla których ustanowiono dziesięcinę[1]. Uczyli ludzi nowej religii oraz służyli pomocą władzy. W tamtych czasach jedynie duchowni potrafili czytać i pisać. Przede wszystkim znali łacinę, którą posługiwali się m.in. w kontaktach międzynarodowych. Klasztory i kościoły były ośrodkami życia intelektualnego i artystycznego. Duchowni znali również tajniki uprawy roli, to oni nauczyli Polan melioracji podmokłych terenów, zastosowali nowe narzędzia oraz dwupolówkę, co bardzo przyczyniło się do rozwoju gospodarki rolnej.

Szerzeniem chrześcijaństwa i niszczeniem rodzimych wierzeń na obszarach odległych od dworu księcia czy kościołów zajmowali się misjonarze. Nową religię narzucano pod przymusem i siłą, zaś ówczesne miejsca kultu niszczono, a kapłanów religii słowiańskich mordowano. Chrystianizacja przyczyniła się do krwawych ofiar wśród Polan niechrześcijan.

Po rozpowszechnieniu chrześcijaństwa zaczęto wznosić pierwsze kościoły, w związku z czym pojawił się nowy rodzaj zapotrzebowania na malarstwo i rzeźbę sakralną.

Osobnym tematem jest często ignorowany fakt rozciągłości czasowej wprowadzania chrześcijaństwa w Polsce. O powolności tego procesu, zarówno przed, jak i po r. 966, świadczą m.in. późnośredniowieczne znaleziska czynnych pogańskich miejsc kultu. Opinii o przeprowadzeniu chrztu całej Polski w ciągu jednego roku przeczy również zdrowy rozsądek. Współcześni historycy bezskutecznie próbują zwracać uwagę na umowność uznawanej powszechnie daty chrztu Polski.


Czyli wcale nie było to ani łatwe, ani szybkie, ani bezbolesne ...

ilin - 2010-05-28, 15:14

Tomek napisał/a:
Przyjmując postawę betona, który wszystko wie najlepiej i nikt go nie przekona bo nie niestety tracisz tylko i wyłącznie Ty.


Zapewniam Cię że przez dziesięciolecia moje poglądy ulegaly różnym przemianom czasem nawet o 180 stopni.

Tylko nie możecie przyjąć do wiadomości że wiara w Boga jest niezmienna.
Czy mam pod wpływem waszych "dowodów" w Allacha zacząć wierzyć :)

Przecież nie neguję faktów historycznych.
Kościół w swej historii popełnial wiele złych uczynków nawet zbrodnii ale czy to ma być powodem do do wystąpienia z niego.

Czy Austriacy powinni zrzec się obywatelstwa ze względu na Hitlera a Gruzini na Stalina ?
A może polacy za Dzierżynskiego ? :)

Tomek - 2010-05-28, 15:32

Cytat:
Czy Austriacy powinni zrzec się obywatelstwa ze względu na Hitlera a Gruzini na Stalina ?
A może polacy za Dzierżynskiego ?


Przykład zupełnie nieadekwatny. Próbujesz głupią sztuczką erystyczną argument sprowadzić do absurdu. Bardzo zygmuntowskie podejście.

Cytat:
Tylko nie możecie przyjąć do wiadomości że wiara w Boga jest niezmienna.


Nie, to Ty nie rozumiesz, że w Chrześcijaństwie nie chodzi o wiarę w Boga. Bo ta faktycznie jest niezmienna, tylko, że specjalnie nie ma sensu.
W Chrześcijaństwie chodzi o wiarę BOGU. A więc pokładanie nadziei w jego obietnicach, słuchanie jego ostrzeżeń i wypełnianie jego zaleceń.
I tu już nie jest to takie niezmienne. Bowiem wiele jest wyznań i każde uważa, że ma rację. Zweryfikować jest je względnie łatwo, czytając Biblię. Tylko jak można dyskutować o faktach z kimś, kogo nikt nie przekona, bo nie!

ilin - 2010-05-28, 16:01

Tomek napisał/a:
Nie, to Ty nie rozumiesz, że w Chrześcijaństwie nie chodzi o wiarę w Boga. Bo ta faktycznie jest niezmienna, tylko, że specjalnie nie ma sensu.


Acha wg Ciebie nie ma sensu.
Wg mnie ma.

Tomek napisał/a:

W Chrześcijaństwie chodzi o wiarę BOGU. A więc pokładanie nadziei w jego obietnicach, słuchanie jego ostrzeżeń i wypełnianie jego zaleceń.


Nie widzę różnicy pomiędzy tymi dwoma stwierdzeniami.

Dla wierzącego są one jednoznaczne jak to mówią "wyższe sfery" { W rzeczy samej} czyli coś oczywistego.

Natomiast wyszukiwanie czyichś grzechów to już bardziej kojarzy się z faryzeuszami.

Łk 6,39-42 napisał/a:
Jezus opowiedział uczniom przypowieść: „Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel.
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?
Jak możesz mówić swemu bratu: «Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku», gdy sam belki w swoim oku nie widzisz?
Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata”.

Tomek - 2010-05-28, 21:01

ilin napisał/a:
Tomek napisał/a:
Nie, to Ty nie rozumiesz, że w Chrześcijaństwie nie chodzi o wiarę w Boga. Bo ta faktycznie jest niezmienna, tylko, że specjalnie nie ma sensu.


Acha wg Ciebie nie ma sensu.
Wg mnie ma.


Ale wg Boga nie, faryzeusze byli przykładem ludzi, którzy wierzyli w istnienie Boga, tylko mu tak naprawdę nie wierzyli.

Cytat:
Nie widzę różnicy pomiędzy tymi dwoma stwierdzeniami.


Nie widzisz różnicy między wiarą w to, że ktoś istnieje, a wiarą temu komuś?

ilin - 2010-05-28, 21:13

Tomek napisał/a:
Ale wg Boga nie, faryzeusze byli przykładem ludzi, którzy wierzyli w istnienie Boga, tylko mu tak naprawdę nie wierzyli.


To nie tak.

Do absurdu celebrowali jakies obrzędy np obmywanie a nie zwracali uwagi na rzeczy wazne chociażby na miłość bliźniego.


Tomek napisał/a:
Nie widzisz różnicy między wiarą w to, że ktoś istnieje, a wiarą temu komuś?


Przy takim suchym sformułowaniu owszem ale dla wierzącego jest to jednoznaczne.

cogito - 2010-05-28, 21:51

ilin napisał/a:
Tylko nie możecie przyjąć do wiadomości że wiara w Boga jest niezmienna.
Czy mam pod wpływem waszych "dowodów" w Allacha zacząć wierzyć :)

Drogi Ilin-ie, będę mówił za siebie, ale sądzę, że inni mają podobne zdanie. Otóż jest mi obojętne kto w co wierzy. Wiara jest osobistą sprawą każdego człowieka. Na tym polega wolność.
Schody zaczynają się wówczas, gdy wiara służy dla pieniędzy i władzy. Państwo nie składa się jedynie z samych wierzących w jedną i jedynie słuszną religię. Jest więc oczywiste, że każde zawłaszczenie przestrzeni publicznej spotyka się z reakcją ludzi o odmiennych poglądach.
Nie musisz zmieniać wiary, a już tym bardziej zacząć wierzyć w Allaha. To tak, jakbyś z deszczu wpadł pod rynnę. Chociaż z drugiej strony dobrze by się stało, bo przynajmniej poznałbyś, że są inne religie, inni bogowie i tacy sami wyznawcy jak Ty, którzy są gotowi stanąć w obronie swojej wiary.
Dodam tylko, że gdybyś urodził się pod inną szerokością geograficzną i w rodzinie wyznającej zupełnie inną religię, dzisiaj w żaden sposób nie przekonałbym Ciebie, że istnieje chrześcijański Bóg.
Drogi Ilin-ie, świat nie istnieje od 2000 lat, ale o wiele dłużej. W tym czasie było tysiące religii i tyleż samo bogów. Część poszła w zapomnienie, a część uległa przeróżnym przeobrażeniom. Chrześcijaństwo też wywodzi się z innej religii, a katolicyzm, z którym się utożsamiasz, powstał w zupełnie innych okolicznościach, jak uczono Cię na lekcjach religii.
Ponieważ w części wyjaśniłem jakimi metodami katolicyzm zapanował nad światem, nie będę się powtarzał.
Zatem Twoje stwierdzenie, że wiara w Boga jest niezmienna raczej nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości, bo świat zna więcej bogów.

ilin - 2010-05-28, 22:02

Tylko potwierdzasz moje słowa.

Cytat:
Schody zaczynają się wówczas, gdy wiara służy dla pieniędzy i władzy


Też tak uważam.

Natomiast trzeba uwzględnić również to ze księża też muszą za coś żyć

Łk 9 napisał/a:
1 Wtedy zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. 2 I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. 3 Mówił do nich: "Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie! 4 Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. 5 Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!" 6 Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie.

Morgoth - 2010-05-29, 01:09

Tak patrząc na tą dyskusję i niektóre 'argumenty' którymi plują 'obrońcy' czarnej mafii dochodzę do wniosku że jedyny dobry sposób na Kościół znalazł tylko jeden pan. Oto on:




:wink:

yabos - 2010-06-04, 21:36

Cytat:

Pytania z Jasnej Góry. Czy powodzie w Polsce powodują tajemnicze samoloty?
Marek Mamoń. Częstochowa

Igranie z chmurami na polskim niebie? - to pytanie zadaje publicznie rzecznik Jasnej Góry ojciec Stanisław Tomoń. Swoje przemyślenia na temat ewentualnych przyczyn powodzi w Polsce opublikował na jasnogórskiej stronie internetowej.
artykuł na stronie biura prasowego klasztoru na Jasnej Górze

artykuł na stronie biura prasowego klasztoru na Jasnej Górze
- Z wielu rejonów Polski, a zwłaszcza z miejsc na terenach dotkniętych w ostatnim okresie ulewnymi deszczami i burzami, otrzymujemy od licznych osób niepokojące sygnały. Według tych - pokrywających się ze sobą informacji - wszystkie one mówią o pojawianiu się co pewien czas samolotów pozostawiających za sobą dziwne smugi na niebie. Według naocznych świadków samoloty te widoczne były w tych rejonach polskiej przestrzeni powietrznej, w których - wkrótce po ich przelocie - powstawały niespodziewanie potężne chmury deszczowe i niebawem występowały nadzwyczaj obfite opady - pisze na stronie internetowej biura prasowego Jasnej Góry o. Stanisław Tomoń,

- We wszystkich przypadkach obecność takich samolotów została odnotowana przez naocznych świadków jako szybko przemieszczających się, na dużych wysokościach, i w kolejnych sektorach powietrznych. Samoloty te zostały zauważone wielokrotnie, o różnych porach dnia, i przez wiele osób.(...) Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że owe "ślady" na niebie to normalne smugi kondensacyjne powstające po przelotach samolotów odrzutowych. Jednak obserwujący zauważyli, że wszystkie te długie na kilometry smugi, w przeciwieństwie do smug kondensacyjnych powstających po wielu innych przelatujących samolotach odrzutowych, ani - w takim samym czasie - nie znikają z nieba, ani nie wydają się być dla obserwujących takie same. Zdaniem oglądających smugi te swoim wyglądem różnią się od innych! Utrzymują się, stopniowo rozrastają i w widoczny sposób coraz bardziej rozpraszając się, wkrótce pokrywają sobą coraz większe połacie nieba - pisze paulin.


Według ojca Tomonia na zdjęciach wykonywanych w maksymalnych zbliżeniach przez teleobiektywy a nawet astroteleobiektyw widać, że "powstające smugi nie są normalnym efektem pracy działania silników samolotowych". Paulin domaga się od " kompetentnych służb państwowych" odpowiedzi: czyje to są samoloty i do kogo one należą? Kto za taki stan rzeczy ponosi odpowiedzialność? I jak to w ogóle możliwe, by ktoś latał w polskiej przestrzeni powietrznej i rozpowszechniał jakiekolwiek środki bez powszechnego i publicznego informowania o tym wszystkich mieszkańców na danym obszarze?

W końcu radzi: "Patrzmy więc w niebo! Warto częściej i z większą uwagą spoglądać... w niebo! I to nad własną głową! Zwłaszcza, że któregoś pięknego poranka lub popołudnia na własne oczy moglibyśmy na nim zaobserwować coś tak niewiarygodnie oczywistego jak np. sztuczne wywoływanie przy użyciu samolotów zmian pogodowych. Jak planowe wzbudzanie różnych zjawisk atmosferycznych o czasowo późniejszych - i jednak już możliwych do przewidzenia - skutkach. Zjawisk, o wywoływaniu których na tak szeroką skalę nie tylko, że dotąd mogliśmy nie mieć najmniejszego pojęcia, ale i o których wciąż nie możemy mieć prawie żadnej głębszej wiedzy". I ubolewa, że w mediach nie ma na ten temat żadnych informacji

http://wiadomosci.gazeta....e_powoduja.html



@up
Z Vargiem to jak z Korwinem. Ma parę fajnych pomysłów, ale ogólnie to trochę w głowie ma nie po kolei :mrgreen: :wink:

wieluniak20 - 2010-06-05, 09:11

yabos gorszej bzdury nie czytałem nigdy, zaraz ktoś powie że UFO nas odwiedziło.
cogito - 2010-06-05, 10:49

Mam pytania do zrzecznika z Jasnej Góry.
-Dlaczego, podobnie jak przed szwedzkim potopem, obecnie MB nie obroniła Polski przed powodzią ?
-Dlaczego MB nie okazała swej mocy, skoro corocznie zarówno finansowo jak i modłami błagają Ją o łaski tysiące pielgrzymów ?
-Czy tak się zachowuje Krółowa Polski ?

ilin - 2010-06-05, 10:57

cogito napisał/a:
-Dlaczego, podobnie jak przed szwedzkim potopem, obecnie MB nie obroniła Polski przed powodzią ?
-Dlaczego MB nie okazała swej mocy, skoro corocznie zarówno finansowo jak i modłami błagają Ją o łaski tysiące pielgrzymów ?
-Czy tak się zachowuje Krółowa Polski ?


Zszedłeś poniżej minimum dopuszczalnego poziomu dyskusji.

Zygmunt Stary - 2010-06-05, 12:37








Nie wiem jak jest, ale jeżeli nie jest się ignorantem, to można mieć przecież wątpliwości, czyż nie?
A i jeszcze zamiast czytać manipulacje GW, zajrzeć do źródła...
http://www.jasnagora.com/wydarzenie.php?ID=5660

Zanim się zacznie z czegoś szydzić, dobrze jest mieć w pamięci temat talibów w Klewkach.
Lepper zawsze musi być postacią niewiarygodną tylko w opinii czytelników GW...
Jednak to, że wówczas 9 lat temu publicznie pierwszy był najbliżej prawdy, wcale nie znaczy, że jest postacią zawsze wiarygodną.
Powyższy przykład świadczy o tym, że jako społeczeństwo jesteśmy jak za komuny przy pomocy narzędzi socjotechnicznych (GW, TVN), manipulowani, ukrywa się przed nami istotne fakty i trzeba odwagi i desperacji aby mówić to co się myśli, a jeszcze więcej, aby powtórzyć publicznie, to co inni nam przekazali.

Gregg Sparrow - 2010-06-05, 13:34

Zygmunt Stary napisał/a:
Nie wiem jak jest, ale jeżeli nie jest się ignorantem, to można mieć przecież wątpliwości, czyż nie?

Zapewniam cię że w tej dziedzinie nie jestem ignorantem. Jestem inżynierem o specjalizacji geotechnika i hydrotechnika. O sztucznym wywoływaniu chmur uczyłem się na studiach. Jeszcze nigdy nikomu nie udało się wytworzyć chmury większej niż kilka km. Nie mówiąc już o tym że chmura musi mieć się z czego wytworzyć a opad jest jednorazowy a nie tak jak w przypadku powodzi nawet tygodniowy. Gdyby to było takie proste to juz dawno Sahara byłaby nawodniona.
Nie powtarzaj więc bzdur wypisywanych przez księżulka bo się ośmieszasz. :D To już większy wpływ na te opady mogły mieć pyły wulkaniczne.
Pamiętam jak jako dizecko obserwowałem smugi kondensacyjne samolotów. Ciągnęły się po niebie po sam horyzont... ale jakoś deszcz nigdy nie chciał padać :D

Zygmunt Stary napisał/a:
Powyższy przykład świadczy o tym, że jako społeczeństwo jesteśmy jak za komuny przy pomocy narzędzi socjotechnicznych (GW, TVN), manipulowani i ukrywa się przed nami istotne fakty i trzeba odwagi i desperacji aby mówić to co się myśli.
Tymi narzędziami manipulacji jest KK poprzez swoją indoktrynację i pseudonaukowy bełkot. Najśmieszniejsze jednak w tym wszystkim jest to że są tacy którzy wierzą w takie bzdury :lol:
wieluniak20 - 2010-06-05, 13:43

każdy powinien wiedzieć że samoloty w zależności od swojej budowy również tworzą smugi w postaci przecięcia chmur które utrzymują się jakiś czas. Po świecie latają dziesiątki tysięcy samolotów i każdy z nich tworzy swoje smugi na niebie.
Równie dobrze możemy założyć że kosmici (UFO) latają i manipulują pogodą lub że rządy jakiś państw bawią się maszyną pogodynką albo że Bóg jest zły na ludzkość i kara nas za grzechy.
Zapraszam do obejrzenia programu na Discovery : Apokalipsa 2012

Zygmunt Stary - 2010-06-05, 14:03

Gregg Sparrow:
Twierdzisz, że nie jesteś ignorantem, jednak nie zaznajomiłeś się, ani z tym co wkleiłem, ani nie sięgnąłeś po oryginalny tekst,
To tak jak z tymi Klewkami. Wyśmiać Leppera i już..., a jednak była część prawdy w tym co mówił.

Wg. tych materiałów, które zamieściłem celem działań nie miało być wytwarzanie chmur, ale tzw. "przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu". Ewentualne zmiany klimatyczne, czy zmiany składu atmosfery, to jedynie "efekt uboczny".
Czy tak się dzieje, czy nie? Nie wiem i nie mam na ten temat pojęcia.
Czy jednak z równą pewnością, co w poprzedniej wypowiedzi możesz zaprzeczyć sensowi i kontekstowi takich działań?

Gregg Sparrow - 2010-06-05, 14:37

Zygmunt Stary napisał/a:
Wg. tych materiałów, które zamieściłem celem działań nie miało być wytwarzanie chmur, ale tzw. "przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu".
Więc jak zwykle "my o chlebie ty o niebie". Mówilismy o tym że ksiądz podejrzewał że ktoś wytwarzał chmury z których spadł dzeszcz i dlatego mamy powódź (dokładnie taki jest sens jego wypowiedzi) a ty piszesz o zmianach klimatych... wróć do tematu.
cogito - 2010-06-05, 15:22

ilin napisał/a:

Zszedłeś poniżej minimum dopuszczalnego poziomu dyskusji.

Mnie się wydaje, że pozom dopasowałem do treści wieści z Jasnej Góry. W końcu nie ja wymyśliłem modlitwy jako antidotum na wszystko.
A tak na marginesie, to przypadkiem sejm RP kiedyś nie modlił się o deszcz ?
I deszcz - wprawdzie z opóźnieniem - zaczął padać. Mamy więc winnych, a nie jakieś tam samoloty. :smile:

Zygmunt Stary - 2010-06-05, 16:16

Gregg Sparrow:
Nic co podaje GW nie jest warte więcej niż splunięcie, dlatego odnoszę się do źródła, a nie do GW-na.

wieluniak20 - 2010-06-05, 16:23

Zygmunt Stary napisał/a:
Gregg Sparrow:
Nic co podaje GW nie jest warte więcej niż splunięcie, dlatego odnoszę się do źródła, a nie do GW-na.


Tak samo można powiedzieć o tym co kk lub księża podają do publicznej wiadomości, wszystko nadaje się jako papier toaletowy (stek bzdur)

Zygmunt Stary - 2010-06-05, 19:33

wieluniak20:
W jakimś sensie przyrównując czytelników GW do wspólnoty religijnej, napisałeś, że czytelnicy GW-na to sekta ze swoim guru Michnikiem.
Trudno z tym polemizować...

Ferbik - 2010-06-05, 20:34

Ja myślę, że to wszystko przez elektrownię w Bełchatowie. Widzieliście, jakie chmury wytwarza? Masakra jakaś! Zamknąć to w cholerę i ściągnąć odszkodowania dla zatopionych rodzin! Na szczęście kościoły nie mają kominów i księża nie latają samolotami tak ostentacyjnie bo podejrzewam, że na ten biedny kościół padłyby oskarżenia, że to właśnie wina księży...
ryngolec - 2010-06-07, 19:46

Wczoraj dziś jutro i pojutrze latały samoloty Ślady były różne.... Zaczynam się bać
daughter - 2010-06-07, 20:23

-się nie bój ryngolec ja cię obronię, zresztą to wszystko "Znaki Boże" :D :D :D
cogito - 2010-06-07, 23:10

Ferbik napisał/a:
..bo podejrzewam, że na ten biedny kościół padłyby oskarżenia, że to właśnie wina księży...

Możesz w to nie uwierzyć, ale pośrednio biedny Kościół i księża przyczynili się do powodzi.
Punktem wyjścia dla uzasadnienia tej tezy jest wiara. Na skróty wygląda to tak:
Od dziecka zaszczepia się w nas wiarę. W ten sposób tworzy się zunifikowaną masę ludzką, która nie myśli, więc i nie weryfikuje prawd i którą łatwo sterować. Nad procesem tym czuwają autorytety, które dążą do trzymania masy ludzkiej w ciemnocie i strachu. Zagrożeniem dla autorytetów byli ludzie myślący i sprzeciwiający się dogmatom, dlatego przez wieki byli niszczeni i eliminowani. Ponieważ trwa to od tysięcy lat poprzez dogmaty myślenie masy ludzkiej utrzymywane jest na jednym poziomie, co uniemożliwia wyjście myśli ludzkiej poza obręb obowiązującej ideologii. Ułatwia to autorytetom trzymać ludzkość w ryzach i wyznaczać kierunek rozwoju. Człowiek poddając się oddziaływaniu autorytetów nawet nie zdaje sobie sprawy, że postępuje według wkodowanych schematów myślenia, stereotypów, interpretacji, cudzych poglądów i racji.
I tu dochodzimy do sedna. Ponieważ od małego dziecka człowiek uczony jest wiary, ale nie myśleć, wiec uważa, że wiara jest właściwą metodą poznawania świata. Jest to pierwszy klucz do podświadomości człowieka, który otwiera następny - nadzieję.
Niestety, świat rządzi się innymi prawami. Jednym z podstawowych jest zależność przyczyny i skutku. "Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz" najlepiej to wyjaśnia i oznacza, że bez względu na to, czy będziemy tego świadomi czy nie, zawsze poniesiemy konsekwencje swoich czynów.
Mając wiarę i nadzieję nie postrzegamy realnego świata, gdyż wiara nakazuje nam mieć nadzieję, a to przeważnie oznacza, że będzie lepiej. Człowiek mający nadzieję jest bierny. Nie robi nic, aby cokolwiek zmienić.
A niestety, żyjemy w teraźniejszości, a nadzieja dotyczy zawsze przyszłości, czyli skutków naszej działalności.
Poprzednia powódź z 1997 roku nie nauczyła nas niczego. Dlaczego?
Bo nam wystarcza wiara i nadzieja. Tak zostaliśmy zaprogramowani przez autorytety. Przez 13 lat żyliśmy nadzieją, zamiast podjąć działania.

wieluniak20 - 2010-06-08, 08:38

100% poparcia dla kolegicogito, Nadzieja matką głupich.
Gregg Sparrow - 2010-06-08, 09:46

onet napisał/a:
W ciągu 19 lat Kościół odzyskał i przejął nieruchomości o wartości ponad 24 mld zł

"Gazeta Wyborcza": W ciągu 19 lat decyzjami Komisji Majątkowej państwo oddało Kościołowi katolickiemu ziemię, nieruchomości oraz odszkodowania z tytułu rekompensat za majątek zajęty w czasach PRL - informuje gazeta. Kościół przejął 490 nieruchomości, których wartość to 24,1 mld zł.
Rekompensaty i odszkodowania wyniosły dodatkowo w gotówce 107,5 mln zł. Często zamiast zwrotu nieruchomości wcześniej sprzedanych bądź zabudowanych przyznawano Kościołowi ziemię.

Rzecz w tym, że kontrowersyjne były wyceny nieruchomości przygotowane przez stronę kościelną, które potem sprzedawano znacznie drożej. - To, że komisja wciąż nie ujawnia wartości poszczególnych nieruchomości, oznacza, że albo były zaniżane albo że w wielu przypadkach takich wycen nie ma - uważa poseł Sławomir Kopyciński (SLD).


To są własnie przekręty dzięki którym czarni bogacą się na potęgę... a ty głupi NARODZIE płacz i płać!!!

ilin - 2010-06-08, 10:35

Gregg Sparrow napisał/a:
To są własnie przekręty dzięki którym czarni bogacą się na potęgę... a ty głupi NARODZIE płacz i płać!!!


Dokładnie tak było w mojej miejscowości.

Dom parafialny który gmina na siłę wcisnęła parafii bo nikt nie chciał płacić na jego utrzymanie.

Parafia musiała czy się jej podobało czy nie.
cogito napisał/a:
Od dziecka zaszczepia się w nas wiarę. W ten sposób tworzy się zunifikowaną masę ludzką, która nie myśli


Śmiem postawić tezę ze uważasz swoich przodków moich zresztą również za " zunifikowaną masę ludzką" , która nie myśli.

A gdzie szacunek dla nich ?

miko 005 - 2010-06-08, 11:42

cogito napisał/a:
Od dziecka zaszczepia się w nas wiarę. W ten sposób tworzy się zunifikowaną masę ludzką, która nie myśli,

cogito, trochę jestem zaskoczony :shock: Bo powtarzasz tę sekwencję, można by rzec z równą częstotliwością, co kilka postów :evil: , co Ciebie jako tego jedynie myślącego, aż trudno mi nazwać po prostu ... typowym trollem w tej dziedzinie.
A no i jeszcze jedno tak mi się nasuwa na myśl, skoro tylko Ty myślisz, to pewnie jak już kiedyś Bóg umrze, to jesteś chyba jedynym kandydatem na to stanowisko.
Przepraszam za taki właśnie ton, ale większych bzdur w Twoim wydaniu już dawno nie czytałem;
cogito napisał/a:
Poprzednia powódź z 1997 roku nie nauczyła nas niczego. Dlaczego?
Bo nam wystarcza wiara i nadzieja. Tak zostaliśmy zaprogramowani przez autorytety. Przez 13 lat żyliśmy nadzieją, zamiast podjąć działania.

Bo to przecież księża powiedzieli; - ok. będzie dobrze, Bóg nas obroni, więc nie budujcie nowych umocnień i wałów. Znając Twoje podejście do sprawy, to kto wie czy tak nie myślisz :razz:

Tomek - 2010-06-08, 12:54

Cytat:
Mając wiarę i nadzieję nie postrzegamy realnego świata, gdyż wiara nakazuje nam mieć nadzieję, a to przeważnie oznacza, że będzie lepiej. Człowiek mający nadzieję jest bierny. Nie robi nic, aby cokolwiek zmienić.


Zbytnio uprościłeś. Bez wiary czy nadziei nie byłoby w ogóle nauki. A to już samo w sobie przeczy tezie. Nadzieja i wiara bardzo pomaga osiągać cele. Nie wiem czy ich osiągnięcie byłoby w ogóle możliwe bez wiary i nadziei. Zresztą, by cokolwiek osiągnąć, musimy najpierw uwierzyć w sens tego, nie patrzeć wyłącznie na korzyści.
Masz jednak zupełną rację co do prania mózgów autorytetami i stereotypowego myślenia.

cogito - 2010-06-08, 22:50

miko 005 napisał/a:
- ok. będzie dobrze, Bóg nas obroni, więc nie budujcie nowych umocnień i wałów. [/color]Znając Twoje podejście do sprawy, to kto wie czy tak nie myślisz :razz:

Szanowny Miko 005, gdybyś, zamiast myśleć co ja myślę, zastanowił się nad tym, jaki był sens mojej wypowiedzi, to zapewne dostrzegł byś, że wiara i nadzieja jest praprzyczyną skutków tegorocznej powodzi. Urzędnicy wydający zezwolenia na budowę na terenach zalewowych wierzyli i mieli nadzieję, że tak wielka powódź, jaka nawiedziła Polskę w 1997 roku, nie powtórzy się przez następne stulecia. Przykładem jest osiedle Kazanów we Wrocławiu.
A teraz inny scenariusz. Urzędnicy zamiast wiary posiadają wiedzę, a zamiast nadziei - odpowiedzialność. Nie wydają więc pozwolenia na budowy, tylko dokonują analizy i podejmują stosowne działania.
Oczywiście powyższy scenariusz nie jest w Polsce możliwy z powodów, jakie przedstawiłem w swoim poprzednim poście.
Gregg Sparrow przedstawił jedynie część wiedzy o bogactwie Krk. Jest to wierzchołek góry lodowej. Przeważnie o finansach Krk nie dyskutuje się publicznie. Podobnie jak o tym, ile nas kosztuje konkordat. Nas, czyli wszystkich bez wyjątku podatników. Poruszyłem ten temat, ale nikt nie podjął rzeczowej dyskusji. A jest o czym dyskutować, bo rocznie sumy przeznaczane na Krk sięgają miliardów złotych.
Za te pieniądze można uzdrowić służbę zdrowia, zabezpieczyć się przed powodzią, podnieść poziom szkolnictwa i zrobić wiele pożytecznych rzeczy.
Można, gdyby nie politycy i urzędnicy wierzący, że za społeczne pieniądze można w Krk kupić dla narodu polskiego nadzieję na lepszą przyszłość.
Szanowny Miko 005, nie musisz mnie przepraszać za swój ton i za to, że mnie obrażasz. Wybaczam Ci i nie dlatego, że przemawia przeze mnie miłość bliźniego, ale z r o z u m i e n i e . Jako człowiek świadomy całkowicie Cię rozumiem.

daughter - 2010-06-08, 23:13

-eh ,wracam ,wracam, czytam ,czytam i szczerze?ten temat schodzi na psy....
wszyscy wiemy ,że zagadnienie krk to jedno z tych tematów rzeka.....
wszyscy wiemy też ,że krk jest "biedny", wspaniały itd itp....
przytaczacie dane ,fragmenty mądrych książek ale czy nie lepiej było by napisać tak od siebie?
czy nikt z Was nie został przez krk wykiwany ? czy krk nie odstawił Was z kwitkiem ?
czy nie wołają wyszukanych ,najczęściej kolosalnych sum za odprawienie sakramentu jakiegokolwiek,chociaż nigdzie w "mądrych knigach"nie ma cennika?
obudźmy się! dziś księża zarabiają sprzedając powodzianom dary ..czy słyszeliście ,żeby jakiś ksiądz na plebani przenocował powodzian?ja nie ....
moja przygoda z krk zakończyła się parę lat temu -najpierw ksiądz nie chciał ochrzcić mi dziecka i kazał jechać do parafii , w której byłam zameldowana a pozniej na własne życzenie rozłączyłam to "...co Bóg złączył..." i tym samym zostałam pozbawiona pewnych "przywilejów"w życiu jakie daje krk-jedyne co mi zostało to modlić się po swojemu patrząc na "to" z boku
sorit ,że wpakowałam się w taką mądrą dyskusję ale krk nie ma dziś wpływu na moje życie .. /chaos chaos chaos/ za to na ogół obywateli ma coraz większy... [/b]

ninja1990 - 2010-06-09, 00:04

Cytat:
czy słyszeliście ,żeby jakiś ksiądz na plebani przenocował powodzian?ja nie


ja slyszalem, oprocz przenocowania dal jedzenie oraz czyste ubrania. No ale o takich rzeczach sie nie mowi (bo po co? ) kogo to obchodzi, lepiej posluchac o ciemnych stronach, slabosciach ksiezy.
Daughter a Ty co zrobilas dla powodzian ? Ksiadz jak kazdy inny czlowiek moze pomoz, ale obowiazku nie ma, a to czy pomoze to zalezy od jego samego i nie wazne czy to jest ksiadz czy nie.
daughter napisał/a:
moja przygoda z krk zakończyła się parę lat temu -najpierw ksiądz nie chciał ochrzcić mi dziecka i kazał jechać do parafii , w której byłam zameldowana

no raczej chrzci sie dzieci tam gdzie sie jest zameldowanym :wink:
daughter napisał/a:
pozniej na własne życzenie rozłączyłam to "...co Bóg złączył..." i tym samym zostałam pozbawiona pewnych "przywilejów"w życiu

ciesz sie ze jestes "pseudo" chrzescijanka bo w innej religii to by CIe wydalili z kraju, spalili zywcem na stosie, albo co najgorsze ukamieniowali. :D

daughter - 2010-06-09, 08:16

już się boję.... :D

[ Dodano: 2010-06-09, 08:27 ]
-kiedy znajdziesz się daleko od "tego Twojego"miejsca zameldowania a zależało Ci będzie na chrzcie dziecka to zrozumiesz co mnie"boli"....
-to dlaczego nie mówi się o pomocy księży???
-a co do mojego "pseudo"chrześcijaństwa to Twoja opinia ja tak o sobie nie myślę...z szacunkiem pozdrawiam ninja1990

ilin - 2010-06-09, 08:28

daughter napisał/a:
za to na ogół obywateli ma coraz większy.


Jak większy ? bo nie bardzo rozumiem.

Na mnie ma taki sam wpływ jaki miał 20 lat temu taki ma i teraz.
Może na pewne rzeczy trochę inaczej patrzę ale ma to ma wpływ z moje doświadczenie życiowe a nie "władza" kościoła.

Cytat:
-kiedy znajdziesz się daleko od "tego Twojego"miejsca zameldowania a zależało Ci będzie na chrzcie dziecka to zrozumiesz co mnie"boli"..


Rozumiem.
Sadzę tez ze w razie potrzeby (zagrożenia źycia dziecka) na pewno by nie odmówił.
Nawet sama mozesz ochcrzcić w takim przypadku dziecko zwykła wodą.
Znam takie przypadki.

Oczywiście jak wszystko dojdzie do normy należy chrzest powtórzyc niejako oficjalnie ale to chyba nie jest taki wielki problem.

daughter - 2010-06-09, 10:09

-forma ingerencji w zycie człowieka przybiera różne postacie....księza każą się modlić a to o pogodę a to o deszcz....ludzie a my szukamy przyczyn opadów w kominach ,samolotach .. a może zbyt mało sie modlimy ...
nie chce źle pisać o krk bo nie o to chodzi, nie podoba mi się tylko jak ludzie pracujący pod "skrzydłami Boga"wykonuja swoje obowiązki...
uczę moje dziecko o Bogu ,mały umie się modlić ale księża i i ch praktyki ...dzieki ale może zamilknę...

miko 005 - 2010-06-09, 10:10

cogito napisał/a:
Szanowny Miko 005, gdybyś, zamiast myśleć co ja myślę, zastanowił się nad tym, jaki był sens mojej wypowiedzi, to zapewne dostrzegł byś, że wiara i nadzieja jest praprzyczyną skutków tegorocznej powodzi. Urzędnicy wydający zezwolenia na budowę na terenach zalewowych wierzyli i mieli nadzieję, że tak wielka powódź, jaka nawiedziła Polskę w 1997 roku, nie powtórzy się przez następne stulecia. Przykładem jest osiedle Kazanów we Wrocławiu.
A teraz inny scenariusz. Urzędnicy zamiast wiary posiadają wiedzę, a zamiast nadziei - odpowiedzialność. Nie wydają więc pozwolenia na budowy, tylko dokonują analizy i podejmują stosowne działania.
Oczywiście powyższy scenariusz nie jest w Polsce możliwy z powodów, jakie przedstawiłem w swoim poprzednim poście.

No tak, w urzędach "siedzą" tylko ci ... wierzący, a to też ciekawa teoria tym bardziej że pada z ust cogito . Ty przecież nie jesteś zwolennikiem KK, a jednak gdzieś tam pracowałeś, prawda?
Dlaczego ludzie mający taki sam tok myślenia jak Twój, nie mieli by zajmować odpowiedzialnych stanowisk, tego nie rozumiem. A nie, już wiem ;) , następna teoria spiskowa księży KK. Kto nie wierzy ten na bruk :twisted:
cogito, zmuszasz mnie do sarkazmu. Jaką masz pewność, czym kierowali się powyżsi urzędnicy, w wydawaniu jakichkolwiek decyzji. To o czym próbujesz przekonać forumowiczów, to zakrawa już na jakąś namiastkę choroby paranoidalnej :? .

A może po prostu urzędnik, osoba świecka (pomijając już samą przynależność wyznaniową), jest typowym osobnikiem żądnym tylko jednego, tego co tak bardzo i stronniczo przypisujesz KK; kasy, kasy i jeszcze raz kasy :!: Na nic wiedza, odpowiedzialność, czy nawet wiara, gdy w grę wchodzą pieniądze.
Mamona niestety gubi wszystkich, bez wyjątku cogito, bez wyjątku.

I na tym trzeba skończyć nasze wywody, bo jak to mówią; mądry z głupim nie pogada (gdzie ja to oczywiście grzecznościowo ten drugi :razz: )

ninja1990 - 2010-06-09, 10:21

daughter napisał/a:
kiedy znajdziesz się daleko od "tego Twojego"miejsca zameldowania a zależało Ci będzie na chrzcie dziecka to zrozumiesz co mnie"boli"....

pewnie uznal ze dziecko moze poczekac z chrztem i moze odbyc sie w miejscu zameldowania. Na temat tego sie nie wypowiadam bo nie wiem jaka sytuacja byla. Ale tak Ilin powiedzial, podejrzewam ze w naglym wypadku ksiadz by nie odmowil.
daughter napisał/a:
to dlaczego nie mówi się o pomocy księży???

nie wiesz jaka jest prasa, oni nigdy nie napisza dobrze o wierze katolickiej, interesuja ich tylko wszystkie niejasnosci oraz brudy, nie napisza/powiedza o dobrym ksiedzu, powiedza tylko o ksiedzu pedofilu. I tak w kazdej dziedzinie zycia.
daughter napisał/a:
a co do mojego "pseudo"chrześcijaństwa to Twoja opinia ja tak o sobie nie myślę

moze troche sie wyrazilem, wierzaca- ale nie praktykujaca.

cogito - 2010-06-09, 22:46

miko 005 napisał/a:
Na nic wiedza, odpowiedzialność, czy nawet wiara, gdy w grę wchodzą pieniądze.
Mamona niestety gubi wszystkich, bez wyjątku cogito, bez wyjątku.

Bardzo trafne spostrzeżenie. Idź i powiedz to księżom, a najlepiej biskupom, aby nie zabiegali o dobra doczesne.
Po co im pałace, luksusowe samochody, majątki ziemskie i pensje na państwowych posadach, skoro człowiekowi do życia niewiele potrzeba, a na tamten świat niczego nie zabiorą.
Oni dobrze wiedzą, że żyje się raz, a po śmierci jest nicość, więc zadbali o to, aby mieć raj dla siebie tu i teraz. Wszelkimi sposobami i najlepiej za "Bóg zapłać".
Tylko czy to nie jest przypadkiem obrazą Boga? Jak można się powoływać na Stwórcę przy tak przyziemnych sprawach.
Przecież w Biblii rozdzielono służbę Bogu od służby Mamonie.
http://wiadomosci.wp.pl/k...1a516&_ticrsn=3

ilin - 2010-06-10, 08:15

Nie było z tym przypadkiem zupełnie na odwrót ?
http://wiadomosci.gazeta....wyparowaly.html

Gregg Sparrow - 2010-06-10, 10:10

Ilin... z tego atykułu:
Cytat:
- W końcu M. uznał, że transakcja kupna ziemi ma wadę prawną, bo zakon nie miał zgody Watykanu na sprzedaż gruntu. I do dziś pieniędzy nie zapłacił - dodaje Mazur.


NIE MIAŁ ZGODY WATYKANU NA SPRZEDAŻ GRUNTU... Nadal będziecie twierdzić że majątek kościoła należy do parafian??? A może jednak należy do Watykanu???

ilin - 2010-06-10, 11:12

Czy taki przepis jest nie wiem.Trzeba by pytać kompetentnych w tym temacie prawników.

Jeśli nawet jest to podejrzewam że w zapisie tym bardziej chodzi o to aby np jakiś ksiądz pijak czy hazardzista nie sprzedał kościoła aby pokryć długi :)

Jakoś nie raczyłeś zauważyć że ów kruczek (jeśli takowy istnieje ) został wykorzystany aby oszukać zakonnice.

cogito - 2010-06-10, 21:46

ilin napisał/a:
Czy taki przepis jest nie wiem.Trzeba by pytać kompetentnych w tym temacie prawników.

Jeśli nawet jest to podejrzewam że w zapisie tym bardziej chodzi o to aby np jakiś ksiądz pijak czy hazardzista nie sprzedał kościoła aby pokryć długi :)

Jakoś nie raczyłeś zauważyć że ów kruczek (jeśli takowy istnieje ) został wykorzystany aby oszukać zakonnice.

Od pewnego czasu w swoich postach piszę o tym, że majątek Krk należy do Watykanu. I nawet, gdy parafianie za własne składkowe pieniądze wybudują sobie kościół, czy plebanię, to i tak nie są współwłaścicielami tych nieruchomości, bo automatycznie przejmuje to Watykan. Oczywiście nie stoi to w sprzeczności z tym, że duchowni robią przekręty.

Natomiast fakt, że siostrzyczki zostały oszukane nie zmienia postaci rzeczy. I tak nasze państwo zostało okradzione na grube miliony złotych, bo tyle były warte te grunty, a tak oddano je ZA DARMO. Komisja Majątkowa upatrzyła sobie gruntu w okolicach Warszawy. Były atrakcyjne. Wyceny gruntów dokonali spece kościelni, a nie rzeczoznawcy niezależni, więc zaniżyli ich wartość. Zatem nie była to równowartość mienia zajętego, ale rozbój w biały dzień. Zresztą we wszystkich przypadkach wyceny dokonuje strona kościelna i jakoś nikogo nie szokuje, że wyceny te są znacznie zaniżone.

ilin - 2010-06-10, 22:17

Znów przykrawasz fakty do swych potrzeb.

Z tego co sie doszukałem to nie jest potrzebna zgoda Watykanu a odpowiedniej instancji kościelnej a to wielka różnica.
Ustalone są tez kwoty dla których ten obowiązek występuje.

http://prawoity.pl/wiadom...znym-zezwolenia

Poczytaj sobie bo mi nie chce się przez to przetrawiać :)

cogito - 2010-06-11, 17:01

ilin napisał/a:
Znów przykrawasz fakty do swych potrzeb. ...

Poczytaj sobie bo mi nie chce się przez to przetrawiać :)

Cytat:
Jednakże, ze względu na wartość nieruchomości określoną w umowie sprzedaży do jej ważności konieczne było pisemne upoważnienie ordynariusza (kan. 1281 § 1 KPK) i zezwolenie biskupa diecezjalnego wydane za zgodą Rady do spraw ekonomicznych i kolegium konsulatorów, jak również zainteresowanych osób (kan. 1292 § 1 KPK), a w odniesieniu do nieruchomości, której wartość przekraczała 1 000 000 Euro – zezwolenie Stolicy Świętej (kan. 1292 § 2 KPK).

A wiesz ile to jest na złotówki 1 milion euro? Przy średnim kursie 4,- złotych to tylko 4 miliony zł. Więc kto ma rację ?
Czytaj ze zrozumieniem.
Cytat:
I nawet, gdy parafianie za własne składkowe pieniądze wybudują sobie kościół, czy plebanię, to i tak nie są współwłaścicielami tych nieruchomości, bo automatycznie przejmuje to Watykan.

Więc kto jest właścicielem budynków kościelnych i ogólnie majątku kościelnego ? Parafianie, czy pośrednio poprzez swoje agendy Watykan ?

Administrator - 2010-06-11, 17:17

Możecie to sprawdzić w Sądzie - Wydział Ksiąg Wieczystych. :D
Będzie to zapewne "Parafia Rzymskokatolickiej w **** " czyli kościelna osoba prawna.

ilin - 2010-06-11, 17:24

Cytat:
I nawet, gdy parafianie za własne składkowe pieniądze wybudują sobie kościół, czy plebanię, to i tak nie są współwłaścicielami tych nieruchomości, bo automatycznie przejmuje to Watykan.


Skad to wziąłeś
Nie potrafię tam tego znaleźć


A to
Cytat:
Sąd Najwyższy stwierdził, że ważność dokonanych przez proboszcza czynności przekraczających granice i sposób zwyczajnego zarządzania, określonych w statucie lub stosownym akcie biskupa diecezjalnego, zależy od uprzedniego pisemnego upoważnienia ordynariusza, a czynności o charakterze alienacji dóbr – od zezwolenia władzy określonej w kan. 1292 KPK. Tezę tę oraz wspierającą ją argumentację Sąd Najwyższy podtrzymał w wyrokach z dnia 2 lutego 2005 r., IV CK 480/04 (niepubl.) i z dnia 17 lutego 2005 r., IV CK 582/04 (niepubl.), stwierdzając, że nieistnienie w pewnym czasie dotyczącego danej parafii statutu lub aktu biskupa, określającego czynności przekraczające granice i sposób zwyczajnego zarządzania, połączone z brakiem uchwały Konferencji Episkopatu w sprawie zaliczenia danej czynności do grupy czynności wymagających zezwolenia właściwych władz kościelnych, musi łączyć się z posiadaniem przez proboszcza w tym czasie kompetencji do reprezentowania parafii w zakresie wszystkich czynności bez żadnych ograniczeń.

Analiza przytoczonych orzeczeń wykazuje, że Sąd Najwyższy z różnym wprawdzie uzasadnieniem, niemniej jednolicie przyjmował, że normy wewnętrzne obowiązujące w strukturze organizacyjnej Kościoła Katolickiego mogą wpływać na ważność czynności prawnych związanych z zarządzaniem mieniem kościelnym. Trzeba jednak zaznaczyć, że wszystkie powołane orzeczenia wydane zostały na tle czynności prawnych dokonanych – odmiennie niż w niniejszej sprawie – jeszcze przed wejściem w życie Konkordatu.

Jeżeli chodzi o stanowisko przyjmowane w tej kwestii w nauce prawa, trzeba stwierdzić, że zdania są podzielone. Prezentowany jest pogląd, że wymagana w prawie kanonicznym zgoda właściwej władzy kościelnej na alienację dóbr jest konieczna dla ważności alienacji w świetle prawa cywilnego. Wyraża się zapatrywanie, że piastun organu, zbywając nieruchomość bez wymaganej zgody, działa jako falsus procurator. Reprezentowane jest również stanowisko, że normy prawa kanonicznego, w tym uzależniające skuteczność alienacji od zezwolenia właściwej władzy kościelnej, nie mogą wpływać na skuteczność czynności prawnej.

cogito - 2010-06-12, 11:49

[quote="ilin"]
Cytat:
I nawet, gdy parafianie za własne składkowe pieniądze wybudują sobie kościół, czy plebanię, to i tak nie są współwłaścicielami tych nieruchomości, bo automatycznie przejmuje to Watykan.


Cytat:
Skad to wziąłeś
Nie potrafię tam tego znaleźć

Nie przytaczaj mi wypisów z orzeczeń sądowych, bo te ponad wszelką wątpliwość stwierdzają, że majątkiem kościelnym zarządzają księża, biskupi i papież. Pokaż mi jakiś dowód, że parafianie mają coś do powiedzenia w kwestii sprzedaży majątku kościelnego. Zresztą, czy cokolwiek mają do powiedzenia.

ilin - 2010-06-12, 11:52

cogito napisał/a:
Pokaż mi jakiś dowód, że parafianie mają coś do powiedzenia w kwestii sprzedaży majątku kościelnego. Zresztą, czy cokolwiek mają do powiedzenia.


Pokaż mi parafię która chcialaby sprzedać swój kościół. :)

cogito - 2010-06-12, 14:40

ilin napisał/a:
cogito napisał/a:
Pokaż mi jakiś dowód, że parafianie mają coś do powiedzenia w kwestii sprzedaży majątku kościelnego. Zresztą, czy cokolwiek mają do powiedzenia.


Pokaż mi parafię która chcialaby sprzedać swój kościół. :)

Ilin, majątek kościelny to nie tylko budynek kościoła.
Masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem?
A co do parafii, które sprzedają swój kościół:
http://wiadomosci.onet.pl...m,kioskart.html
http://mistrznest.blox.pl...ol.htmlwilizacy
Uwzględniając fakt, że do Polski wszystko dociera z opóźnieniem, za kilka/kilkanaście lat i u nas będą sprzedawać kościoły.

ilin - 2010-06-12, 15:28

cogito Czy masz mnie za idiotę ?

W pierwszym linku kośćół a wlaściwie zbór należy do jakiejś parafii ?W sąsiedniej miejscowości ode mnie(Opatów wij Wielkopolskie) w dawnym kościele ewangelickim znajduje sie biblioteka i jakiś gminny ośrodek.Wcześniej była tam dyskoteka.


Co do drugiego linku to częściowo sie zgodzę ale nie sadzę aby we Wloszech było to aż tak powszechne tym bardziej w Polsce.


Z drugiej strony jest to próba dla wierzących żyć w tych czasach walki z kościołem.

Tomek - 2010-06-14, 09:39

Chyba bardziej tutaj pasuje jednak:
http://wybory.onet.pl/pre...aktualnosc.html

Cytat:
Metropolita lubelski abp Józef Życiński w audycji "Pasterski kwadrans", na antenie diecezjalnego Radia eR, w mocnych słowach ostrzegł przed uprawianiem w Kościele przedwyborczej propagandy. - Nie wiemy, który kandydat podoba się Bogu najbardziej - mówił arcybiskup.

- Byłoby pretensjonalnie, gdyby któryś z biskupów zdecydował się udzielić poparcia tylko jednemu kandydatowi - powiedział, nawiązując do listu słuchaczki Radia eR, która prosiła biskupów o podanie nazwiska kandydata, na którego należałoby głosować w najbliższych wyborach.

Abp Życiński odpowiedział słuchaczce, że "nie wiemy, jakie są nastroje Pana Boga i który z kandydatów podoba mu się bardziej, ale właśnie dlatego powinniśmy milczeć".

Po debacie wyborczej – czytaj opinie blogerów

Nie wszyscy hierarchowie podzielają poglądy lubelskiego metropolity - przekonuje "Gazeta Wyborcza".

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".


Brak mi słów, że tacy ludzie uzurpują sobie prawo do wykładania słowa Bożego, a nie wiedzą, że w oczach Boga WSZYSCY ludzie są równi ... Sugerowanie w ogóle, że mógłby kogokolwiek popierać to absurd.

ilin - 2010-06-14, 10:00

Jak się kościół miesza do polityki źle jak się nie miesza jeszcze gorzej. :)

Oj kiedyś żydzi i cykliści byli wszystkiemu winni obecnie koścół.

Tomek - 2010-06-14, 10:46

Co Ty bredzisz, zawsze jest źle, gdy się miesza do polityki, a tym bardziej źle, gdy jeszcze prezentuje poglądy sprzeczne z tym czego powinien nauczać.

Powiedz mi, Tobie nie przeszkadza, że przedstawiciele Kościoła Katolickiego prezentują poglądy, które nijak się mają do Chrześcijaństwa?

ilin - 2010-06-14, 10:49

Co Tobie tak niepodoba się w tym sformułowaniu.

Cytat:
nie wiemy, jakie są nastroje Pana Boga i który z kandydatów podoba mu się bardziej, ale właśnie dlatego powinniśmy milczeć".


Po za tym to jest odpowiedź na pytanie a nie homilia.

Tomek - 2010-06-14, 10:53

To proste, w oczach Boga wszyscy są równi. Na pewno żaden z kandydatów nie podoba mu się bardziej niż inny. Sugerowanie, że tak mogłoby być jest totalnym absurdem w kontekście Chrześcijaństwa.

I to moje pierwsze zdanie powinno być odpowiedzią kapłana o jednym z najwyższych w hierarchii kościelnej statusów - w oczach Boga wszyscy ludzie są równi.

ilin - 2010-06-14, 10:59

Tomek napisał/a:
To proste, w oczach Boga wszyscy są równi. Na pewno żaden z kandydatów nie podoba mu się bardziej niż inny


Nie sądzę.

Osoba która Boga zwalcza lub walczy z jego przykazaniami z pewnością jest mu mniej miła.
Co nie znaczy ze ta osoba nie może się nawrócić i uzyskać przebaczenie.

Tomek - 2010-06-14, 11:06

ilin napisał/a:
Tomek napisał/a:
To proste, w oczach Boga wszyscy są równi. Na pewno żaden z kandydatów nie podoba mu się bardziej niż inny


Nie sądzę.

Osoba która Boga zwalcza lub walczy z jego przykazaniami z pewnością jest mu mniej miła.
Co nie znaczy ze ta osoba nie może się nawrócić i uzyskać przebaczenie.


Mam pytanie - czemu próbujesz dyskutować na tematy o których pojęcia nie masz? Twoje "nie sądzę" jest tyle samo warte co moje stwierdzenie, że wydaje mi się, że księżyc jest z sera ...

Coś Ci powiem, ale tylko raz (jeśli dla Ciebie większe znaczenie ma Twój osąd): Bóg kocha absolutnie KAŻDEGO człowieka tak samo. Nawet Hitlera czy Stalina. To nie zmienia faktu, że złamanie zasad skutkuje pewnymi konsekwencjami. Ale jego miłość jest IDENTYCZNA w stosunku do każdego.

ilin - 2010-06-14, 11:32

Tomek napisał/a:
Mam pytanie - czemu próbujesz dyskutować na tematy o których pojęcia nie masz? Twoje "nie sądzę" jest tyle samo warte co moje stwierdzenie, że wydaje mi się, że księżyc jest z sera


Jako człowiek mogę tylko podawac swój przyziemny osad.

Ty zas wcielasz się w rolę Stwórcy i niejako w jego imieniu osądzasz.


Nie mówimy zas tutaj o osobach a o postępowaniu tych ludzi.
Bo to jest przedmiotem dyskusji.

Tomek - 2010-06-14, 14:23

Ujmę to prościej, bo widzę, że nie chcesz zrozumieć:

Bóg kocha każdego tak samo, niezależnie od jego postępowania.
Bóg nie ocenia nikogo wyżej od innego - Jezus całe swoje życie zwalczał takie faryzejskie, prymitywne myślenie - przez to, że np. traktował na równi grzeszników, prostytutki z kapłanami.

Co oczywiście nie zmienia faktu, jakie są konsekwencje np. grzechu.

yabos - 2010-06-14, 19:20

Tomek napisał/a:


Bóg kocha każdego tak samo, niezależnie od jego postępowania.



Ps 5,2-3.5-7 napisał/a:

Usłysz, Panie, moje słowa,
zważ na me jęki.
Wytęż słuch na głos mojej modlitwy,
Królu mój i Boże.

Bo Ty nie jesteś Bogiem,
któremu miła nieprawość,
zły nie może przebywać u Ciebie,
nie ostoją się przed Tobą nieprawi.

Nienawidzisz wszystkich,
którzy zło czynią.

Zgubę zsyłasz na każdego, kto kłamie.
Pan brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym.


Ja tam się nie znam, ale coś mi tu nie pasuje...

ninja1990 - 2010-06-14, 20:05

Tomek napisał/a:
Chyba bardziej tutaj pasuje jednak:
http://wybory.onet.pl/pre...aktualnosc.html

Cytat:
Metropolita lubelski abp Józef Życiński w audycji "Pasterski kwadrans", na antenie diecezjalnego Radia eR, w mocnych słowach ostrzegł przed uprawianiem w Kościele przedwyborczej propagandy. - Nie wiemy, który kandydat podoba się Bogu najbardziej - mówił arcybiskup.

- Byłoby pretensjonalnie, gdyby któryś z biskupów zdecydował się udzielić poparcia tylko jednemu kandydatowi - powiedział, nawiązując do listu słuchaczki Radia eR, która prosiła biskupów o podanie nazwiska kandydata, na którego należałoby głosować w najbliższych wyborach.

Abp Życiński odpowiedział słuchaczce, że "nie wiemy, jakie są nastroje Pana Boga i który z kandydatów podoba mu się bardziej, ale właśnie dlatego powinniśmy milczeć".

Po debacie wyborczej – czytaj opinie blogerów

Nie wszyscy hierarchowie podzielają poglądy lubelskiego metropolity - przekonuje "Gazeta Wyborcza".

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".


Brak mi słów, że tacy ludzie uzurpują sobie prawo do wykładania słowa Bożego, a nie wiedzą, że w oczach Boga WSZYSCY ludzie są równi ... Sugerowanie w ogóle, że mógłby kogokolwiek popierać to absurd.


Troche Cie nie rozumiem, ale mniejsza z tym. Jakby powiedzial Głosujcie na Kaczyńskiego lub innego polityka to by na nim psy wieszali ze sie wtraca.

Gregg Sparrow - 2010-06-15, 12:19

onet napisał/a:
Trybunał wydał wyrok ws. religii w polskich szkołach

Brak możliwości wyboru w polskich szkołach etyki zamiast religii narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności - uznał Trybunał w Strasburgu. Trybunał badał sprawę rodziny Grzelaków przeciwko Polsce.
Skargę do Trybunału złożyli w 2002 roku Urszula i Czesław Grzelakowie z Wielkopolski. Twierdzili, że ich syn Mateusz nie miał możliwości uczęszczania na lekcje etyki, a także że był dyskryminowany przez szkołę i innych uczniów, gdyż nie chodził na religię. Nie miał też - jak pisali w skardze - opieki w czasie, kiedy inni uczniowie byli na lekcji religii. Zwracali też uwagę, że syn dwukrotnie zmieniał szkołę.

Trybunał uznał, że doszło do naruszenia art. 14 Konwencji, zakazującego dyskryminacji w związku z art. 9, gwarantującym wolność myśli, sumienia i wyznania. W uzasadnieniu Trybunał podkreślił, że uczniowie uczęszczający na religię mają na świadectwie ocenę, podczas gdy osoba niewierząca, która chciała uczęszczać na etykę, ma w tym miejscu przekreślone słowa religia/etyka.

Wyrok zapadł stosunkiem głosów sześć do jednego. Trybunał nie zasądził żadnego odszkodowania, uznając że uznanie naruszenia Konwencji powinno być wystarczającą satysfakcją. Grzelakowie domagali się od państwa polskiego 150 tys. euro zadośćuczynienia.

Trybunał wydał wyrok... tylko co z tego? Jakie będa następne kroki państwa? Mam nadzieje że cos się zacznie dziać w tej sprawie.

ilin - 2010-06-15, 12:54

Bierzmy przykład
yabos - 2010-06-15, 13:11

Z Berlusconiego :lol: ?
Gregg Sparrow - 2010-06-15, 13:13

ilin napisał/a:
Bierzmy przykład

Ale że co? Przeczytałeś o czym pisałem? Nie chodziło o krzyże w klasach tylko o nauczanie religii w szkołach i brak wyboru etyki.
Ale jeżeli już zahaczyłes o ten temat... to najlepsze jest to: "Ostro wypowiadali się politycy, Watykan oraz biskupi." No to mnie akurat nie dziwi. No ale skoro mogą wisiec krzyże to również powinny wisieć inne symbole religijne. Skoro wolnośc to wolność.

ilin - 2010-06-15, 13:18

Przeczytałem.

Obie sytuacje są prawie identyczne.
Więc dlatego podałem ów przykład.

Trybunał lepiej zajął by się sprawami i sytuacją tych co do garnka nie mają co włożyć. a nie czy komuś religia się podoba czy nie.
Nie podoba się to nie chodzi. Koniec kropka.

Żadna krzywda mu się nie dzieje.

Gregg Sparrow - 2010-06-15, 13:33

ilin napisał/a:
Żadna krzywda mu się nie dzieje.

Wprost przeciwnie, dzieje mu się krzywda!!! Jest DYSKRYMINOWANY!!!

Zygmunt Stary - 2010-06-15, 22:41

Cieszyłbym się, gdyby Polska była pierwszym krajem, który wypowie to lewackie draństwo, jakim jest Europejska Konwencja Praw Człowieka, ale trzeba wytrwać do wyborów parlamentarnych...
cogito - 2010-06-15, 23:24

Zygmunt Stary napisał/a:
Cieszyłbym się, gdyby Polska była pierwszym krajem, który wypowie to lewackie draństwo, jakim jest Europejska Konwencja Praw Człowieka, ale trzeba wytrwać do wyborów parlamentarnych...

Więc żałuj, że nie urodziłeś się w XIII wieku.

Ferbik - 2010-06-16, 01:57

Zygmunt Stary, powiedz jedną rzecz, ale szczerze: czy jak nazwę Cię rasistą, to będzie to obraza, czy prawda ?
Zygmunt Stary - 2010-06-16, 01:59

Cytat:
Artykuł 58.
Wypowiedzenie
1. Wysoka Układająca się Strona może wypowiedzieć niniejszą Konwencję nie wcześniej niż po upływie pięciu lat od daty, w której stała się jej stroną, i z zachowaniem sześciomiesięcznego okresu wypowiedzenia zawartego w notyfikacji skierowanej do sekretarza generalnego Rady Europy, który poinformuje o tym inne Wysokie Układające się Strony.
2. Powyższe wypowiedzenie nie zwalnia zainteresowanej Wysokiej Układającej się Strony od zobowiązań wynikających z Konwencji w odniesieniu do każdego działania, które mogąc naruszać te zobowiązania byłoby podjęte przed upływem terminu, w którym wypowiedzenie stało się skuteczne.
3. Każda Wysoka Układająca się Strona, która przestaje być członkiem Rady Europy, przestaje być na tych samych warunkach stroną niniejszej Konwencji.
4. Konwencja może być wypowiedziana zgodnie z przepisami poprzednich ustępów w odniesieniu do każdego terytorium, w stosunku do którego oświadczono o jej obowiązywaniu zgodnie z art. 56.

Konwencja została uchwalona w 1950 i służy jedynie do niszczenia zasad współżycia społecznego opartego o normy moralne wynikające z prawa naturalnego.
Pod szczytnymi hasłami wprowadza się nakaz mordowania dzieci nienarodzonych, obowiązkową demoralizację i ateizację.
Dość przyzwolenia na promowanie łajdactwa!
Dość wynaradawiania i antywychowania zbirów i nierobów!
Dość antypolonizacji i niszczenia polskiej historii i tradycji!
Bez Boga, ani do proga!

Wypowiedzieć tę bolszewicką umowę międzynarodową jak najszybciej!
Oni "walczyli o pokój", a lała się krew niewinnych!

Ferbik:
To będzie nowomowa durnego lewactwa!

Ferbik - 2010-06-16, 02:03

Jednak prawda. Nie wstydzisz się jeździć polonezem zakupionym w czasach, gdy rządziła lewica? Żałosne.
Zygmunt Stary - 2010-06-16, 02:05

Tylko na to Cię stać, aby niszcząc wszelkie zasady moralne ujawniać w virtualu - real?
Ale niczego innego od lewactwa oczekiwać nie można było, NIGDY, godny uczniu Stalina!

yabos - 2010-06-16, 08:07

Zygmunt Stary napisał/a:

Pod szczytnymi hasłami wprowadza się nakaz mordowania dzieci nienarodzonych, obowiązkową demoralizację i ateizację.

Nic dawno nie sprawiło, że rano tak szeroko otworzyłem oczy ze zdziwienia. Głupota roku, fakt, ale chociaż skutecznie mnie rozbudziła.


BTW, na poprzedniej stronie wkleiłem pewien psalm który mówi o tym, że Bóg nienawidzi wszystkich którzy zło czynią. A mi zawsze mówili, że Bóg kocha nawet grzeszników. Więc jak to jest, wyjaśni mi ktoś?

ilin - 2010-06-16, 08:22

Gregg Sparrow napisał/a:
dzieje mu się krzywda!!! Jest DYSKRYMINOWANY!!!


A przez kogo ?
Dla mnie dyskryminacja to jest np to
http://www.sport.pl/MS201..._telewizji.html

Żeby meczu reprezentacji nie można w stroju narodowym oglądać.
Skąd on zaś pochodzi to każdego powinno G... obchodzić.

Ferbik - 2010-06-16, 22:46

Zygmunt Stary napisał/a:
Tylko na to Cię stać, aby niszcząc wszelkie zasady moralne ujawniać w virtualu - real?
Ale niczego innego od lewactwa oczekiwać nie można było, NIGDY, godny uczniu Stalina!

Usunąłem posta, w którym napisałem więcej szczegółów odnośnie Twojego auta. Szkoda, bo zupełnie niepotrzebnie miałem wyrzuty sumienia. Zadam tylko pytanie, na które zapewne nie odpowiesz: dlaczego się chowasz jak szczur za firewallem? Ja wiem, jakimi autami jeździ wielu forumowiczów i co? Ujawnienie tego na forum miałoby skutkować daniem mi ostrzeżenia - jeśli napisałbym to jako anonimowy użytkownik? Nie! A wiesz dlaczego? Bo nie złamałem regulaminu, netykiety ani nic podobnego do tych rzeczy. To Ty masz nie po kolei w głowie i coś do ukrycia przed innymi. Ja publicznie mogę podać swoje dane nie bojąc się o nic. Bóg uczy tego, żeby ukrywać się jak szczur? Nie uważam również, żebyś miał pojęcie o zasadach moralnych - wystarczy poczytać Twoje posty, więc nie zachowuj się tak, jakbyś rzucał kamieniem, nie mając żadnych grzechów na sumieniu. Jednak przyrównywanie mnie do ucznia Stalina jak najbardziej zasługuje na ostrzeżenie, ale skoro sam zrezygnowałeś z forum, jest to w tym momencie pusty frazes. Niestety jesteś osobą na tyle niereformowalną, że klapki, które ktoś Ci kiedyś wcisnął na oczy zaciskają się powodując chyba mniejszy dopływ krwi do mózgu. To tyle z mojej strony.

cogito - 2010-06-16, 23:06

Zygmunt Stary napisał/a:

Wypowiedzieć tę bolszewicką umowę międzynarodową jak najszybciej!
Oni "walczyli o pokój", a lała się krew niewinnych!

A może lepiej wypowiedzieć konkordat. Nasze państwo zaoszczędzi na tym kilka miliardów złotych rocznie, które można przeznaczyć np. na służbę zdrowia itp. Dzisiaj te pieniądze tuczą armię darmozjadów (czytaj: kapelanów i katechetów) oraz wspierają biznes kościelny.

Co do przelanej krwi niewinnych, to nie zapominaj o milionach pomordowanych w imię wiary, a właściwie w celu umacniania władzy papieskiej. Z Bogiem nie miało to nic wspólnego, ale był to jedyny sposób zniewolenia ludzi. Wystarczyło kilka wieków, aby z pamięci ludzkiej wymazać tamte haniebne czyny i z ofiar zrobić obrońców katów.

Mnie nie przeszkadza, że ktoś w coś wierzy, bo to osobista sprawa każdego, ale przeszkadza mi, gdy z mojego kraju robi się państwo wyznaniowe, gdzie władza świecka sterowana jest z ambony. Dopóki się to nie zmieni, dopóty interesować się będę wszelkimi - delikatnie nazywając - nieprawidłowościami w Krk.

[ Dodano: 2010-06-30, 19:05 ]
Lewe interesy polskich księży
Sam tytuł artykułu sam mówi za siebie. Komentarz niepotrzebny.

Gregg Sparrow - 2010-07-07, 11:11

Cytat:
Radio Maryja: In vitro to hodowla dzieci na części zamienne!

W procesie in vitro hoduje się ludzi na części zamienne, albo produkuje dzieci na zamówienie. Głuche lesbijki zafundowały sobie głuchego noworodka, para karłów doprowadziła do poczęcia karła. Takimi masakrycznymi opowieściami dr Hanna Wujkowska raczyła słuchaczy Radia Maryja, przekonując o horrorze zapłodnienia w próbówce.


Zdaniem Wujkowskiej in vitro to metoda wymyślona przez szatana, prowadząca do wynaturzeń i zagłady rodzaju ludzkiego:

Otóż to autentyczna równia pochyła, która jest dramatem, która powoduje, że człowiek jest przedmiotem , nie podmiotem.

Radiomaryjna ekspertka, która jest lekarzem i bioetykiem, jednoznacznie potępiła metodę, uznając ją za produkcję dzieci na zamówienie. Przykładami sypała jak z rękawa:

Dochodzi do tego, że można sobie zamówić dziecko według określonych cech. Były przypadki, że głuche lesbijki zapragnęły mieć głuche dziecko. Więc poszukały głuchego dawcę nasienia, bo musiał być ten czynnik męski. Ten mężczyzna był głuchy od kilku pokoleń, rzeczywiście dziecko urodziło się głuche.

Wujkowska umiejętnie stopniowała napięcie, opowiadając słuchaczom coraz bardziej drastyczne historie o makabrycznych skutkach zapłodnienia poza układem rozrodczym kobiety:

Inna z kolei rodzina, z karłowatością, aby nie zmieniać przyzwyczajeń, również doprowadziła do poczęcia in vitro dziecka z taką wadą. Więc od razu, z góry a priori upośledziła to dziecko, na swój obraz, nie na obraz boży.

Najbardziej wstrząsającą opowieść pani doktor zostawiła sobie na koniec. Wierna rzesza słuchaczy z pewnością nerwowo obgryzała paznokcie słuchając jej przerażającego wywodu:

Są jeszcze inne przypadki hodowania ludzi jako części zamienne, właśnie w procesie in vitro. Był taki przypadek głośny, gdy dziecko zachorowało na ciężką postać niedokrwistości, wyprodukowano dla niego brata, z którego właśnie dla tego dziecka przeszczepiono narządy, przeszczepiono tkanki, zabijając oczywiście to poczęte dziecko.

To był punkt kulminacyjny audycji. Napięcie przed radioodbiornikami z pewnością sięgnęło zenitu. Nienawiść do metody sztucznego zapłodnienia musiała wstrząsnąć dreszczem niejednego miłośnika stacji ojca Rydzyka. Na szczęście Wujkowska litościwie przerwała swe wynurzenia. Większa dawka emocji mogłaby moherowe berety zabić.


źródło


Cytat:
CBOS: Polacy akceptują in vitro

Jak wynika z najnowszego sondażu, przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej, większość Polaków akceptuje metodę in vitro, a ponad połowa religijnych respondentów nie uważa tej metody - wbrew stanowisku Kościoła - za grzech.


Zapłodnienie in vitro w przypadku małżeństw akceptowane jest przez 73 proc. ankietowanych w ostatnim sondażu CBOS Polaków. Stosowanie in vitro przez heteroseksualne pary niebędące małżeństwami akceptuje zaś 58 proc., a zdecydowany sprzeciw wyraża 32 proc. Tylko 43 proc. respondentów byłoby w stanie zgodzić się na stosowanie metody in vitro przez pragnące macierzyństwa samotne kobiety.

Aż 84 proc. Polaków biorących udział w ankiecie zna stanowisko Kościoła katolickiego w sprawie zapłodnienia in vitro. Znalazł się jednak 1 proc. osób, które są przekonane o tym, że Kościół akceptuje tę metodę i 4 proc. wyrażających przekonanie, że Kościół nie zajmuje jednoznacznego stanowiska w tej kwestii.

Co ciekawe, zapłodnienie in vitro uznaje za grzech tylko 15-17 proc. badanych, a większość - od 66 proc. do 69 proc. - twierdzi, że grzechem nie jest żaden z aspektów wiążących się z tą metodą (ani zapłodnienie, ani poddanie się zapłodnieniu, ani działanie na rzecz dopuszczalności in vitro, ani popieranie). Religijność ma jednak wpływ na ocenę metody in vitro przez Polaków i od 41 proc. do 43 proc. osób gorliwie (kilka razy w tygodniu) oddających się praktykom religijnym uznaje za grzech wszystkie działania związane ze stosowaniem in vitro.

Jak wynika ponadto z przeprowadzonego przez CBOS badania "Aktualne problemy i wydarzenia", ponad połowa ankietowanych uważa, że od tego, czy wszystkie utworzone w procesie in vitro zarodki będą mogły zostać przeniesione do organizmu kobiety i mieć szansę na rozwój, ważniejsza jest sama skuteczność zapłodnienia tą metodą. Tworzeniu dodatkowych zarodków sprzeciwia się zaledwie 29 proc. ankietowanych.

Osobami popierającymi stosowanie zapłodnienia metodą in vitro są najczęściej ludzie mający 25-34 lata, najlepiej sytuowani, posiadający wykształcenie średnie i wyższe, mieszkańcy miast liczących powyżej 100 tys. ludności.

Badanie zostało przeprowadzone między 10 a 16 czerwca 2010 roku na reprezentatywnej próbie losowej 977 dorosłych mieszkańców Polski.

źródło

Wychodzi ciemnota katolandu... mam nadzieję że to niedługo się skończy.
Kiedyś dla czarnych Słońce krązyło wokół Ziemi... i bardzo długo bronili się przed prawdą paląc na stosach "heretyków".

miko 005 - 2010-07-07, 12:04

Gregg Sparrow napisał/a:
Wychodzi ciemnota katolandu... mam nadzieję że to niedługo się skończy.

Dlaczego tak mówisz? Przecież;
Cytat:
Zapłodnienie in vitro w przypadku małżeństw akceptowane jest przez 73 proc. ankietowanych w ostatnim sondażu CBOS Polaków. Stosowanie in vitro przez heteroseksualne pary niebędące małżeństwami akceptuje zaś 58 proc., a zdecydowany sprzeciw wyraża 32 proc. Tylko 43 proc. respondentów byłoby w stanie zgodzić się na stosowanie metody in vitro przez pragnące macierzyństwa samotne kobiety.

Zobacz, całkiem spory procent ludzi jest za ;) Przeciwnicy to najprawdopodobniej starsze osoby, które tak do końca to nie wiedzą tak naprawdę nic o in vitro, które Bóg raczy tylko wiedzieć z czym się to tym ludziom kojarzy :)
Masz rację, to się niedługo skończy, musisz tylko poczekać aż to pokolenie wymrze, czego z premedytacją życzysz tym ludziom.

Osobiście uważam, że in vitro to idealny temat do ukrycia przed opinią publiczną innych, bardziej istotnych spraw życia publicznego i gospodarczego, które wymagają radykalnych zmian, a których nie da się tak łatwo zmienić, stąd właśnie in vitro. Jestem niemal że pewny, iż ten temat nie doczeka się takiego finału, który usatysfakcjonował by naprawdę wszystkich, biedniejszych obywateli też ;) .

Cytat:
Osobami popierającymi stosowanie zapłodnienia metodą in vitro są najczęściej ludzie mający 25-34 lata, najlepiej sytuowani,...

I wiedzą co robią, bo będzie to legalny zabieg dla bogatych (sprawdzić ile tak naprawdę kosztuje metoda in vitro ;) ). Biedniejsi bezdzietni mogą tylko pomarzyć. No chyba że NFOZ będzie refundował 100%, wszystkim; bogatym, biednym, wykształconym, i tym mniej. I oby tak było, ja naprawdę nie mam nic przeciwko temu.
Ale żeby też nie okazało się, że chory na nowotwór pacjent w wieku 50 - 65 lat usłyszy, że nie ma pieniędzy na jego leczenie (co jest bardzo prawdopodobne), bo w tym czasie NFOZ "uszczęśliwił" jedną bezdzietną rodzinę. Sprawa naprawdę nie jest ani łatwa, ani nie do pozazdroszczenia jednej i drugiej stronie, prawda?

Zapomnijmy na chwilę o tym co na temat in vitro mówi Kościół Katolicki, rozważmy to zagadnienie pod kątem, który powyżej nakreśliłem

[ Dodano: 2010-07-09, 10:14 ]

:shock: Mija druga doba i nikt nie podejmuje tematu? A no tak, prosiłem przecież żeby zapomnieć w tym miejscu na chwilę o KK :razz:
Jak widać lepiej jest narzekać, niż włączyć się do dyskusji :P

Administrator - 2010-08-20, 18:22

Łodzianka chciała zapłacić za pogrzeb sto złotych. Ksiądz ją wyśmiał

Tej wizyty w kancelarii parafialnej w łódzkim kościele Najświętszego Zbawiciela pani Alicja nie zapomni do końca życia.

Gdy chciała zapłacić za pogrzeb ojca, wikary wyśmiał kwotę, którą zaproponowała.

- Taka tragedia spotkała mnie po raz pierwszy. Nie miałam żadnego doświadczenia, jeśli chodzi o obowiązujące stawki - opowiada łodzianka.

Kobieta miała przy sobie sto zł. Spytała, czy to wystarczy za pogrzeb. - A ksiądz roześmiał mi się prosto w twarz. Stwierdził, że chyba sobie żartuję, bo on płaci podatki, a pogrzeb kosztuje co najmniej 400 zł - opowiada łodzianka.

Gdy wytłumaczyła, że jeszcze nie dostała zasiłku pogrzebowego, a choroba ojca była kosztowna, ksiądz trochę opuścił.
Ostatecznie zgodził się na o 300 zł. Kazał też napisać kilka słów pożegnania i podać je na cmentarzu - opowiada.

Kolejny szok pani Alicja przeżyła podczas pogrzebu na cmentarzu. Gdy wręczyła karteczkę z pożegnaniem, ksiądz odpowiedział, że jej odczytanie to usługa ponadstandardowa i należy się kolejne 200 zł.

- Mąż mu dał, bo na cmentarzu ja i moja mama płakałyśmy jak bobry i już nie miałyśmy siły się kłócić - tłumaczy łodzianka.

Ks. Leszek Czuba, który udzielał posługi, zapamiętał to trochę inaczej.

- Powiedziałem, że 100 złotych to jednak troszeczkę za mało, a odpowiednią kwotą było 300 -400 zł, ale na pewno się nie śmiałem - zastrzega kapłan. - 100 złotych to za mało, bo 50 stanowią koszty dojazdu i kościelnego. Nie zaproponowali, że mnie podwiozą. Gdyby ta pani zapłaciła sto, do podziału między księży zostałoby tylko pięćdziesiąt zł - tłumaczy ks. Czuba. I zarzeka się, że dodatkowych pieniędzy za odczytanie pożegnania nie brał. - W kopercie było 300 zł i tyle wpisałem do zeszytu - zapewnia.

Kwestie finansowe wyjaśnia też ks. Grzegorz Klimkiewicz, proboszcz parafii. - Pieniądze z tacy przeznaczane są w całości na utrzymanie kościoła i plebani, ogrzewanie i remonty - tłumaczy. - Jedyne dochody księży pochodzą z ofiar za posługi - dodaje.

Z kosztów pogrzebu z zamawianą często mszą za zmarłego, odlicza się w sumie sto zł. Pozostałe pieniądze księża dzielą między siebie. W parafii Najświętszego Zbawiciela jest ich czterech, opłatę dzieli się na pięć, bo proboszczowi tradycyjnie należy się podwójna stawka. Rocznie do podziału są pieniądze z około 100 chrztów, 150 pogrzebów i około 50 ślubów. Zakładając, że za chrzest daje się 100 zł, za ślub 500 zł, a za pogrzeb 400, przychód księdza za posługi wynosi około 18 tys. zł rocznie, czyli 1,2 tys. miesięcznie. Proboszcz ma dwa razy tyle. Do tego dochodzi praca poza parafią i intencje mszalne.

Rocznie ksiądz płaci około 4 tys., wikary około 2,5 tys. zł podatku skarbowego oraz niedużą składkę na diecezję.

Teoretycznie opłaty za posługi powinny wynosić co łaska. - W archidiecezji łódzkiej nie ma żadnych ustalonych stawek dotyczących posług dusz-pasterskich - mówi ks. Zbigniew Tracz z Kurii Archidiecezji Łódzkiej.

Tymczasem stawki w parafiach raczej są ustalone odgórnie. Najtaniej w regionie można pochować zmarłego w Mierzynie (w powiecie piotrkowskim), gdzie płaci się od 200 do 400 zł. Średnia stawka za pogrzeb to 400 zł, ale np. w zduńskowolskiej parafii św. Maksymiliana Kolbego nasi reporterzy za pogrzeb musieli zapłacić nie mniej niż 700 złotych.

Zasiłek pogrzebowy wynosi 6.632,76 zł. Od września zmiej-szy się mniej więcej o 300 zł.

źródło: dziennik polska

cogito - 2010-08-24, 19:09

Cytat:

Rocznie ksiądz płaci około 4 tys., wikary około 2,5 tys. zł podatku skarbowego oraz niedużą składkę na diecezję.

A ile rocznie zarabiają ksiądz i wikary i ile "idzie" na diecezję?

miko 005 - 2010-08-27, 20:01
Temat postu: Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli.
O pozytywnych wpływach Kocioła Katolickiego na życie obywateli, też warto wspomnieć ;)

Cytat:
Ziemia przekazana Lanckoronie

Kardynał Stanisław Dziwisz przekazał obiecaną ziemię mieszkańcom Lanckorony, którym domy zniszczyły osuwiska. W krakowskiej kurii podpisano umowę dotyczącą przekazania działki. Dzięki temu powstanie nowe osiedle św. Jana.
Działka ma 60 arów, z czego 40 należy go gminy. Pozostałe 20 arów gmina Lanckorona dostała od Kościoła.

Jak podkreślił metropolita krakowski, akt darowizny to także zasługa sprawności wójta gminy Lanckorona, Zofii Oszackiej, która sama znalazła działkę i poprosiła o jej podarowanie.

Źródło - rp.pl

Może to i niewiele (na wieluńskie ceny działek, to jakieś ... 250-270 tys. zł.), ale dobre i tyle :razz:

PS.Tak, tak, teraz czekam na coś takiego :twisted: ; - przecież za tyle wyrządzonych krzywd narodowi, mogą się wysilić na te 20 arów. Odbiorą to sobie z nawiązką.

Gregg Sparrow - 2010-08-27, 21:11

miko 005 napisał/a:
PS.Tak, tak, teraz czekam na coś takiego ; - przecież za tyle wyrządzonych krzywd narodowi, mogą się wysilić na te 20 arów. Odbiorą to sobie z nawiązką.

Nie musisz czekać :D Oni już to sobie odebrali :twisted:

cogito - 2010-08-27, 21:48

Czy ogół społeczeństwa wie, jak wielki majątek ziemski (w hektarach) posiada obecnie Krk i jaką to stanowi część terytorium Polski ?
Morgoth - 2010-08-28, 15:46

Setki tysięcy hektarów. A o kolejne 400 tysięcy hektarów się starają ;)
cogito - 2010-08-28, 22:28

Morgoth napisał/a:
Setki tysięcy hektarów. A o kolejne 400 tysięcy hektarów się starają ;)

Dokładne dane nie są znane, ponieważ część majątku narodowego trafia do Krk z puli samorządów lokalnych. Te przekazane przez Komisję Majątkową łatwiej zliczyć. Oczywiście samorządy lokalne oddają nasz wspólny majątek - nie można nazwać to sprzedażą- z bonifikatą 99%, czyli za friko, bo wyceny również są zaniżone.

Nasuwa się zatem następne pytanie:
Do czego Krk te majątki? Przecież Krk zajmuje się sprawami duchowymi, a nie materialnymi.
Ale skoro już jesteśmy przy majątkach Krk, to warto zwrócić uwagę wszystkim parafianom, że do majątku parafii, czyli kościelnego nie mają żadnego prawa.
Również określenie wspólnota parafialna nie oznacza tego, co oznaczać powinno. Podobnie jak w przypadku majątku, parafianin nie ma nic do powiedzenia w sprawach parafii.
Oczywiście są rady parafialne, ale trzeba być wielkiej wiary (czytaj: naiwnym), aby uwierzyć, że laikat rządzi w Krk. :)

ilin - 2010-08-29, 10:38

cogito napisał/a:
Oczywiście są rady parafialne


Nie ma czegoś takiego.
Kiedyś były.
Nie jesteś na bieżąco w sprawach kościelnych.
Musisz od czasu do czasu iść do kościoła aby lepiej poznać przeciwnika :)

Gregg Sparrow - 2010-08-29, 11:07

Ilin skoro ty jesteś taki na bieżąco, to powiedz nam laikom, ile hektarów ziemi w Polsce posiada kościół? Może być w przybliżeniu.
ilin - 2010-08-29, 12:55

Gregg Sparrow napisał/a:
Ilin skoro ty jesteś taki na bieżąco, to powiedz nam laikom, ile hektarów ziemi w Polsce posiada kościół? Może być w przybliżeniu.


Koścół katolicko nie ma nawet garstki ziemi.

Jeśli już to jest ona własnością parafii czy klasztoru itp.

I o to należy pytać.

Ja bym się raczej spytał kto tą ziemię użytkuje.

W mojej parafii jest ona dzierżawiona rolnikom w innych nie wiem.

cogito - 2010-08-29, 16:04

ilin napisał/a:

Koścół katolicko nie ma nawet garstki ziemi.

Cytat:
Zwracając Kościołowi utracone dobra, Komisja Majątkowa opierała się wyłącznie na ich wycenie dokonanej przez stronę kościelną. Co więcej, od decyzji Komisji wciąż nie ma odwołania

Komisja Majątkowa działa przy MSWiA. Liczy 12 osób - sześciu przedstawicieli rządu i sześciu strony kościelnej. Zwraca majątki kościelne, które na mocy ustawy z 1950 r. o przejęciu tzw. dóbr martwej ręki przeszły na rzecz państwa.

Niektóre źródła podają, że w ten sposób utracił on ok. 170 tys. ha. Jednak wyliczenia zlikwidowanego w 1989 r. Urzędu ds. Wyznań mówiły o obszarze ok. 85 tys. ha. Ile jest naprawdę - nikt nie wie. Strona kościelna nigdy nie przedstawiła Komisji Majątkowej zbiorczych danych na ten temat.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,7547...l#ixzz0y051yjse

Nie ma garstki ziemi? Więc o czym tu mowa?

Cytat:

Jeśli już to jest ona własnością parafii czy klasztoru itp.

Być może masz rację z tymi radami parafialnymi, że obecnie nie istnieją, ale widocznie jeszcze mniej wiesz jak działa Krk.
Cytat:
KODEKS PRAWA KANONICZNEGO
Księga V
DOBRA DOCZESNE KOŚCIOŁA
Tytuł I

NABYWANIE DÓBR

Kan. 1259 - Kościół może nabywać dobra doczesne wszystkimi sprawiedliwymi sposobami prawa czy to naturalnego, czy pozytywnego, którymi wolno innym nabywać.

Kan. 1260 - Kościół posiada wrodzone prawo domagania się od wiernych dostarczenia tego, co jest konieczne do osiągnięcia właściwych mu celów.

Kan. 1261 -

§ 1. Wierni mają prawo przekazywać dobra doczesne na korzyść Kościoła.

§ 2. Biskup diecezjalny powinien przypominać wiernym obowiązek, o którym w kan. 222, § 1 ( Kan. 222 -

§ 1. Wierni mają obowiązek zaradzić potrzebom Kościoła, aby posiadał środki konieczne do sprawowania kultu, prowadzenia dzieł apostolstwa oraz miłości, a także do tego, co jest konieczne do godziwego utrzymania szafarzy. ), i w odpowiedni sposób domagać się jego wykonania.

Kan. 1262 - Wierni powinni udzielać Kościołowi pomocy przez subwencje stanowiące odpowiedź na kierowane do nich prośby, zgodnie z normami wydanymi przez Konferencje Episkopatu.
Tytuł II

ZARZĄD DÓBR

Kan. 1273 - Biskup Rzymski, na mocy prymatu rządzenia, jest najwyższym zarządcą i szafarzem wszystkich dóbr kościelnych.

Kan. 1275 - Masa dóbr pochodzących z różnych diecezji jest zarządzaną według norm odpowiednio uzgodnionych przez zainteresowanych biskupów.

A co mają do powiedzenia parafianie? Gdyby nawet z własnych składkowych pieniędzy wybudowali sobie kościółek, to i tak nie mają nic do gadania.

Cytat:
Ja bym się raczej spytał kto tą ziemię użytkuje.

W mojej parafii jest ona dzierżawiona rolnikom w innych nie wiem.

Czy znasz odpowiedź na pytanie, które chciałbyś zadać? Do czego są potrzebne Krk hektary i dobra doczesne?
Przecież wiara jest w wymiarze duchowym, a Bóg jest wszechobecny, czyli wszędzie, więc niepotrzebne są liczne bazyliki, kościoły i sanktuaria.

Gregg Sparrow - 2010-08-29, 16:07

ilin napisał/a:
Koścół katolicko nie ma nawet garstki ziemi.

Większej bzdury juz dawno nie czytałem :lol:
ilin napisał/a:
Jeśli już to jest ona własnością parafii czy klasztoru itp.

A parafia czy klasztor to KTO???
ilin napisał/a:
Ja bym się raczej spytał kto tą ziemię użytkuje.

W mojej parafii jest ona dzierżawiona rolnikom w innych nie wiem.

Czyli jednak nie jestes tak na bieżąco a sam zarzucasz to cogito.
Ja bym się jednak zapytał: KTO JEST WŁAŚCICIELEM TEJ ZIEMI??? I KTO CZERPIE ZYSKI Z JEJ DZIERŻAWY???

bob_mistrz - 2010-08-29, 16:17

ilin napisał/a:

Nie ma czegoś takiego.
Kiedyś były.


Oczywiście, że są w wielu parafiach prężnie działają.

ilin napisał/a:
Koścół katolicko nie ma nawet garstki ziemi.

Jeśli już to jest ona własnością parafii czy klasztoru itp.


Której dysponentem jest proboszcz, a w kwestiach formalnych decyduje kuria...

Cytat:
W mojej parafii jest ona dzierżawiona rolnikom w innych nie wiem.

W mojej i innych też, ale kto bierze dopłaty i czynsz dzierżawny??

Mała anegdotka: W jednej z pobliskich parafii na ziemi "parafialnej" miało powstać boisko dla szkoły... Proboszcz zażądał sobie za 2,5ha 250tys...

ilin - 2010-08-29, 16:39

bob_mistrz napisał/a:
ilin napisał/a:

Nie ma czegoś takiego.
Kiedyś były.



Oczywiście, że są w wielu parafiach prężnie działają.



Mylisz się.


Z tego co kiedyś nazywalo się radą parafialną obecnie utworzono dwa ciała.

Radę ekonomiczną która zajmuje się sprawami finansowymi parafii między innymi rozlicza proboszcza i drugą której nazwa uleciala mi z pamięci która zajmuje się sprawami bardziej związanymi z wiarą.Trudno mi tak na szybko z pamięci przedstawić jej kompetencje.


Cytat:
W mojej i innych też, ale kto bierze dopłaty i czynsz dzierżawny??


Czysznsz z pewnoscią parafia i jest to przeważnie nie do kieszeni księdza tylko na jakiś cel np rachunki za prąd.
Z dopłatami jest różnie zależy od warunków dzierżawy.

bob_mistrz - 2010-08-29, 16:41

ilin napisał/a:

Czysznsz z pewnoscią parafia i jest to przeważnie nie do kieszeni księdza tylko na jakiś cel np rachunki za prąd.


Takie durne pytanie, a kto u Ciebie w domu płaci za prąd ;>

ilin - 2010-08-29, 17:00

Cytat:
Takie durne pytanie, a kto u Ciebie w domu płaci za prąd ;>


Ja.

Rachunki za prąd w kościele nie na plebanii.Taka stała pozycja w budżecie parafii.
Aby być dobrze zrozumianym.

miko 005 - 2010-08-30, 09:56

Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli.

:D To hasło ma chyba jakieś znaczenie w skali kraju, bo jak czytam coś takiego;
Cytat:
Grzegorz Napieralski przygotowuje się do radykalizacji partii, która wywoła wojnę z Kościołem i całym elektoratem prawicowym. Co szykuje lider SLD? We wrześniu oprócz projektu świeckiego państwa Napieralski zamierza także zalewać sejm projektami ustaw dotyczących związków partnerskich, aborcji czy parytetów dla kobiet. - Powstał w końcu klimat na to, by zmarginalizować rolę Kościoła w państwie - ocenia w "Polsce The Times" jeden z polityków lewicy.
(......)
Jednak zapowiadana przez Grzegorza Napieralskiego ofensywa nie wszystkim w SLD się podoba. Osób, które sprzeciwiają się nowej strategii przewodniczącego, ma być kilka, a wśród nich m.in Bartosz Arłukowicz (formalnie nie należy jeszcze do SLD), Marek Wikiński i Wojciech Olejniczak. Ich zdaniem zaostrzanie kursu partii w sferze światopoglądowej nie pomoże przyciągnąć wielu wyborców w państwie, gdzie 90% obywateli deklaruje, że są katolikami.
(...)
Polityczny ekstremizm w SLD reprezentuje głównie Joanna Senyszyn, ta jednak uważana jest przez otoczenie partyjne za problem.
Współpracownicy żalą się, że wypowiedzi głównej antyklerykałki SLD szkodzą lewicy na tyle, że to właśnie z powodu Senyszyn Sojuszowi nie wzrasta poparcie. Z tego powodu biuro prasowe SLD dba, by posłanka teraz nie wypowiadała się w mediach w sprawie rozdziału państwa od Kościoła. I między innymi dlatego główną twarzą w tej kwestii jest Katarzyna Piekarska.

Źródło - wp.pl

Wychodzi na to, że ci, którzy liczą na szybkie pozbawienie Kościoła Katolickiego wpływów w państwie, będą musieli jeszcze długo poczekać, o ile doczekają się kiedykolwiek takiej chwili :P

Mnie osobiście zastanawia jedna rzecz, jak się tak przegląda różnego rodzaju portale internetowe (nasz Wieluń Biz również :D ), i czyta te złowróżbne wpisy (niektórych forumowiczów Wieluń Biz też :P ) na temat KK, to wydawałoby się, że nie ma On szansy na przetrwanie. Zaś, samo realne już życie, pokazuje zupełnie coś innego.
No ale przecież to co innego pisać anonimowo przed komputerem, a co innego wyjść na ulicę swojej parafii i głosić te same bezeceństwa już jako Kowalski czy Nowak spod 4 numeru ulicy Piekielnej :twisted:

Swoją drogą, jestem lekko zaskoczony postawą SLD-owców, którzy boją się Kościoła, a w zasadzie nie tyle Kościoła, co wierzącego w Niego elektoratu.
Jeszcze jeden dowód na to, że w gruncie rzeczy nie Kościół Katolicki jest winien posiadania swych dóbr i wpływów, a sama świecka politykiera. Każdy z nas, będąc na miejscu hierarchów kościelnych, nie zrezygnował by z takiej okazji :twisted: .

Shymool - 2010-08-30, 14:17

Polecam ciekawą lekturę w temacie: Józef Baniak, „Między buntem a potrzebą akceptacji i zrozumienia. Świadomość religijna i moralna a kryzys tożsamości osobowej młodzieży gimnazjalnej. Studium socjologiczne”, wyd. homini, Kraków 2009
cogito - 2010-08-30, 19:08

miko 005 napisał/a:

No ale przecież to co innego pisać anonimowo przed komputerem, a co innego wyjść na ulicę swojej parafii i głosić te same bezeceństwa już jako Kowalski czy Nowak spod 4 numeru ulicy Piekielnej :twisted:

Masz rację, ale najważniejsze jest nie to, kto pisze, ale co pisze.
Cytat:
Swoją drogą, jestem lekko zaskoczony postawą SLD-owców, którzy boją się Kościoła, a w zasadzie nie tyle Kościoła, co wierzącego w Niego elektoratu.

Nie dziwię się SLD, bo elektorat wierzący jest niemyślący i fanatyczny.
Cytat:
Jeszcze jeden dowód na to, że w gruncie rzeczy nie Kościół Katolicki jest winien posiadania swych dóbr i wpływów, a sama świecka politykiera. Każdy z nas, będąc na miejscu hierarchów kościelnych, nie zrezygnował by z takiej okazji.

Zdumiewasz mnie swoją wypowiedzią. Czyżbyś tak nisko oceniał morale hierarchów, którzy korzystając z okazji okradają naród? Zakładając, że politycy "wciskają" im te majątki, to - uważam- każdy uczciwy człowiek nie powinien je przyjąć.

Archdevil - 2010-08-30, 19:32

Pod wpływem usłyszanej dziś audycji radiowej odnośnie transplantacji narządów postanowiłem potwierdzić stanowisko Kościoła gdzieś w internecie. Faktycznie - chciałbym zatem pochwalić Kościół za owe spojrzenie na sprawę!
Szkoda, że w gruncie rzeczy niewiele osób wie o jego poparciu, a szczególnie ci, którzy uznają Kościół za swoją moralną wyrocznię.

Okazuje się, że już dość długo ta informacja powinna być mi znana, a tu 5 lat się uchowała. Mały artykuł na ten temat:
Cytat:
Ks. Kniaź: Kościół popiera transplantacje

2005-06-01
Religijność społeczeństwa powinna wręcz sprzyjać transplantacjom -powiedział w wywiadzie dla Rzeczpospolitej ks. dr Grzegorz Kniaź, wykładowca prawa moralnego na Uniwersytecie Szczecińskim.

Rz: W Polsce brakuje narządów do przeszczepów. Czy na przeszkodzie może stać nasze przywiązanie do tradycji?

Ks. dr Grzegorz Kniaź: Hiszpania, która jest, jak my, krajem katolickim, wykonuje najwięcej przeszczepów na świecie. Religijność społeczeństwa powinna wręcz sprzyjać transplantacjom. Wytłumaczeniem sytuacji w Polsce jest dla mnie to, że wielu ludzi nie zna albo nie interesuje się nauczaniem Kościoła na temat przeszczepów.

- A jaki Kościół ma stosunek do transplantacji?

- Pozytywny. Kościół wychodzi z założenia, że jeśli ma do czynienia z aktem wolnej woli człowieka, to zarówno poddanie się transplantacji, jak i oddanie narządów do niej, jest dobrem, dzięki któremu można uratować czyjeś życie. To czyn miłości względem bliźniego. Cztery lata temu Jan Paweł II na kongresie transplantologicznym podkreślał, że ofiarowanie części własnego ciała z myślą o zdrowiu innego człowieka to autentyczny akt miłości. Podstawą jest jednak wolna decyzja zarówno osoby żyjącej, jak i wola wyrażona za życia, jeśli narząd do przeszczepu pobieramy od zmarłego.

- A jeśli zmarły nie zdążył wypowiedzieć się za życia, czy zgadza się na pobranie swoich narządów?

- Większość moralistów katolickich akceptuje stosowaną także w prawie polskim zgodę domniemaną. Gdy zmarły nie wyrażał swojego sprzeciwu przeciwko pobraniu narządów, możemy założyć, że zgadzał się na to. Nie bez znaczenia pozostaje również zgoda najbliższych. Taka wykładnia pozostaje w zgodzie z praktyką stosowaną w polskich szpitalach.

- W praktyce rodzinie często trudno jest uwierzyć, że chory zmarł. Widzą, że oddycha, a to tylko ciało jest utrzymywane przy życiu przez aparaturę. Czy Kościół wypowiada się, kiedy możemy uznać człowieka za zmarłego?

- Z punktu widzenia wiary katolickiej śmierć człowieka jest tajemnicą, polegającą na oddzieleniu się duszy od ciała. Musimy tę tajemnicę uszanować, cały czas pamiętać o godności ludzkiej, zarówno za życia, jak i po śmierci. Śmierci, jako tajemnicy, nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Co innego jej symptomy. Tutaj ufamymedycynie i za kres życia ludzkiego pod względem biologicznym Kościół uznaje śmierć mózgu człowieka. Jej stwierdzeniem zajmują się lekarze.

- Kościół dopuszcza pobieranie organów do przeszczepu od dawców zmarłych i od osób żywych. A wyhodowanych z komórek macierzystych?

- To dopiero przyszłość medycyny, na razie nie stajemy przed takimi dylematami. Już teraz wiemy jednak, że Kościół zdecydowanie sprzeciwia się hodowaniu organów pobranych z embrionów. Ich wszczepienie wiązałoby się najprawdopodobniej ze śmiercią embrionu, a Kościół stoi na stanowisku szacunku dla życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Dlatego pobranie komórek z embrionu równałoby się zabiciu niewinnego życia. To niedopuszczalne moralnie, podobnie jak nie do przyjęcia byłoby pobranie narządu, jeśli wiązałoby się to ze śmiercią dawcy.

- A czy można przeszczepiać komórki macierzyste uzyskiwane na przykład ze szpiku kostnego?

- Transplantacja tego typu tkanek nie budzi zastrzeżeń moralnych.

Rozmawiała Sylwia Szparkowska

Ks. dr Grzegorz Kniaź jest wykładowcą prawa moralnego na Uniwersytecie Szczecińskim. Ostatnio napisał książkę "Kościół a transplantacje".

Rzeczpospolita/a. (13.05.2005 ) Za portalem www.wiara.pl


Artykuł nie obejmuje ważnego detalu: nawet jeśli osoba umierająca (bądź zmarła) oświadczyła wolę wykorzystania własnych narządów do przeszczepu, to rodzina ma prawo odmówić ich użycia. Pamiętajcie o tym.

jozefina22 - 2010-08-30, 23:30

Archdevil napisał/a:


Artykuł nie obejmuje ważnego detalu: nawet jeśli osoba umierająca (bądź zmarła) oświadczyła wolę wykorzystania własnych narządów do przeszczepu, to rodzina ma prawo odmówić ich użycia. Pamiętajcie o tym.

Przepraszam, ale Archdevil opowiadasz głupoty i szkodzisz tak poważnej sprawie, jak przeszczepy narządów. W myśl obecnego prawa rodzina nie ma nic do gadania, chyba, ze dotyczy to osoby nieletniej. Dodam jeszcze, że by być dawcą, nie trzeba wyrażać żadnej zgody.
Jest utworzona lista osób wyrażających brak zgody tzw. Centralny rejestr sprzeciwów, który prowadzi Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne do spraw Transplantacji Poltransplant i tylko wpis do rejestru dyskwalifikuje od bycia dawcą. Poszukaj sobie w necie, to rozjaśni się w głowie. Mam w dalszej rodzinie kogoś, kto żyje dzięki przeszczepowi i sianie takiej dezinformacji doprowadza mnie do....szkoda gadać. :twisted: Pozdr.
http://www.skladak.jaw.pl...roni-lekarza,42
Pierwszy z brzegu link + całość problematyki tu http://www.poltransplant.org.pl/

miko 005 - 2010-08-31, 10:18

cogito napisał/a:
Zdumiewasz mnie swoją wypowiedzią. Czyżbyś tak nisko oceniał morale hierarchów,

Zdumiewam, dlaczego? Nigdy nie stawiałem owych hierarchów na jakimś specjalnym piedestale. Dla mnie to ludzie jak wszyscy, łasi na pokusy życia ziemskiego ;)
cogito napisał/a:
Zakładając, że politycy "wciskają" im te majątki, to - uważam- każdy uczciwy człowiek nie powinien je przyjąć.

Teraz to Ty mnie zadziwiasz :P Naprawdę wierzysz, że istnieje jeszcze gdzieś jakiś uczciwy człowiek? :twisted: (no, chyba że masz na myśli ... mnie :D )

cogito napisał/a:
Nie dziwię się SLD, bo elektorat wierzący jest niemyślący i fanatyczny.

cogito, cały czas i z premedytacją obrażasz tę część społeczeństwa, która ma jakieś tam swoje przekonania. Sam niestety należysz do grupy fanatycznych przeciwników tych pierwszych ;) A na przykładzie wydarzeń sprzed Pałacu Prezydenckiego, widać że ze spotkania fanatyka, z drugim fanatykiem po przeciwnej stronie barykady, nic dobrego nie wyjdzie :evil:
Mnie osobiście chodziło o to, że SLD "liczy głosy" a nie egzekwuje swoich założeń :shock:

Archdevil - 2010-08-31, 12:31

jozefina22, wybacz. Wnioski o których wspomniałem wysnute zostały właśnie z owej audycji - jak widać nie do końca zgodna była z prawdą :571:
Nie chce mi się szukać - mam więc rozumieć, że milczącym założeniem jest fakt, że dawcą jest każdy, a żeby nie być dawcą należy się wpisać na specjalną listę? Trochę niedobrze, łatwiej o patologię.

Z drugiej strony celem mojego wpisu był temat - czyli spojrzenie KRK na sprawę - i tak głównie traktujmy tę wypowiedź :wink: Dzięki za korektę i doinformowanie!

PS. Popierasz ten typ wsparcia? Choć to pytanie chyba będzie retoryczne, skoro w rodzinie masz osobę po przeszczepie.

jozefina22 - 2010-08-31, 18:31

Archdevil napisał/a:
jozefina22, wybacz. Wnioski o których wspomniałem wysnute zostały właśnie z owej audycji - jak widać nie do końca zgodna była z prawdą :571:
Nie chce mi się szukać - (...) Trochę niedobrze, łatwiej o patologię.
(...)
PS. Popierasz ten typ wsparcia? Choć to pytanie chyba będzie retoryczne, skoro w rodzinie masz osobę po przeszczepie.

Piszesz, "nie chce mi się szukać" ale twierdzisz, że łatwiej o patologię, tzn....możesz skonkretyzować na czym ta patologia miałaby polegać ?
Co do mojego poparcia. To oczywiste, że popieram.
Gdyby liczba dawców np. szpiku była u nas na poziomie krajów cywilizowanych, to więcej ludzi odzyskiwałoby zdrowie a mniej byłoby akcji typu,"Larum grają," bo komuś potrzebny szpik lub nerka. ( Patrz Nargal ) Podobnie jest z krwią. Czytam, jakie to stada chętnych chcą oddać komuś tam krew, ( chwalebne) a może by nie było problemu, gdyby oddawali ją okresowo i systematycznie, nie tylko na krzyk o pomoc. Pod tym względem daleko nam do krajów starej EU.

majk-el - 2010-08-31, 20:03

jozefina22 napisał/a:
Przepraszam, ale Archdevil opowiadasz głupoty i szkodzisz tak poważnej sprawie, jak przeszczepy narządów. W myśl obecnego prawa rodzina nie ma nic do gadania, chyba, ze dotyczy to osoby nieletniej. Dodam jeszcze, że by być dawcą, nie trzeba wyrażać żadnej zgody./


W praktyce rodzina ma do gadania i to bardzo dużo. Wystarczy, że świadkowie potwierdzą, iż osoba przed śmiercią zmieniła zdanie i żaden lekarz nie zaryzykuje pobrania narządów, wizyt w sądzie i ewentualnego wyroku.

Archdevil - 2010-08-31, 20:14

jozefina22 napisał/a:
Piszesz, "nie chce mi się szukać" ale twierdzisz, że łatwiej o patologię, tzn....możesz skonkretyzować na czym ta patologia miałaby polegać ?

Trudno wymyślać konkrety skoro chodziło mi o jakikolwiek przekręt z tym związany ;)
majk-el napisał/a:
W praktyce rodzina ma do gadania i to bardzo dużo. Wystarczy, że świadkowie potwierdzą, iż osoba przed śmiercią zmieniła zdanie i żaden lekarz nie zaryzykuje pobrania narządów, wizyt w sądzie i ewentualnego wyroku.

Czyli, że jednak nie do końca opowiadam głupoty.

Gregg Sparrow - 2010-08-31, 20:22

Piszcie w temacie bo bardzo zaczynacie od niego odbiegać.
jozefina22 - 2010-08-31, 20:37

majk-el napisał/a:

W praktyce rodzina ma do gadania i to bardzo dużo. Wystarczy, że świadkowie potwierdzą, iż osoba przed śmiercią zmieniła zdanie i żaden lekarz nie zaryzykuje pobrania narządów, wizyt w sądzie i ewentualnego wyroku.

I tak dalej w koło Macieju. Co to oznacza w praktyce ? Masz jakieś przykłady praktyczne, czy tylko tak Tobie się wydaje ? Ja piszę i podaję źródła z prawnymi włącznie, jak wygląda stan rzeczywisty problematyki przeszczepów w Polsce.
Cytat:
"Wystarczy że świadkowie...(...) "
potwierdzą, że np. koleś lat 20 jadący motocyklem i rozbijający się w wypadku, opowiadał to na imieninach ? Prawnie, jeżeli tego nie potwierdził w rejestrze, to rodzina jego może tego lekarza w d.... ( sorki za określenie ) pocałować.
Po to takie prawo zostało właśnie uchwalone, by nie dochodziło do takich spraw.
Oczywiście należy szanować uczucia rodzin dawców i są oni informowani o pobraniach.
W Polsce jeszcze dużo wody w Wiśle ( i nie tylko ) musi upłynąć by i lekarzy opuściły lęki przed pobraniami narządów. Wszak po co robić coś, ( pobranie ) co jest zapewne upierdliwe i z powodu niewiedzy prawnej, budzi lęki przed użeraniem się z rodzinami zmarłych dawców narządów. Użerające się rodziny zaś doświadczają olśnienia dopiero wtedy, gdy los ich dotyka bezpośrednio.
Cytat z linku wyżej.
Cytat:
Należy podkreślić, że obowiązujące w Polsce prawo nie nakłada na lekarza obowiązku uzyskania zgody rodziny zmarłego. Zwyczajowo lekarze rozmawiają z rodziną na ten temat, biorąc pod uwagę, jakiej delikatności i taktu wymaga podejście do osób, które straciły bliskiego. Jednakże nawet sprzeciw rodziny nie jest dla lekarza wiążący - ma on prawo dokonania przeszczepu nawet wbrew woli rodziny, gdy zachodzą wszystkie trzy wspomniane wyżej przesłanki.

Jakie to te trzy przesłanki to sobie poczytajcie sami....no ale wam się nie chce, prawda ? :lol:

Gregg Sparrow - 2010-09-01, 09:37

onet napisał/a:
Wciąż wzrasta liczba kościelnych "rozwodów"

Za unieważnienie sakramentu małżeństwa trzeba zapłacić od 10 do 30 tys. zł. W minionym roku w 40 sądach diecezjalnych złożono 10 tys. wniosków - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Boom na rozwody kościelne trwa od kilku lat. W samej archidiecezji warszawskiej liczba spraw w ciągu 10 lat wzrosła z 300 do 400 rocznie. Coraz większe jest w związku z tym zapotrzebowanie na usługi prawne. I tu zaczyna się problem.

Przed sądami kościelnymi nie mogą występować zwyczajni adwokaci, lecz tylko tacy, którzy mają przynajmniej licencjat z prawa kanonicznego oraz specjalną kościelną aplikację od sądu diecezjalnego. Na taką aplikację, przyznawaną kandydatowi indywidualnie przez biskupa, czeka się nawet kilka lat.

Uznanych przez sądy diecezjalne adwokatów jest w całej Polsce zaledwie około czterdziestu. I tylko oni mogą reprezentować strony podczas procesu, zadawać pytania, mieć wgląd do akt.

Tymczasem wiele kancelarii adwokackich ogłasza w mediach, że specjalizuje się w rozwodach kościelnych. Nic zatem dziwnego, że Sąd Biskupi w Kielcach na swojej stronie ostrzega: "W wielu przypadkach osoby takie nie dysponują wystarczającą wiedzą z zakresu procesowego prawa kanonicznego, żądając przy tym bezpodstawnie za swoje usługi wysokich opłat".


Czarni wiedzą jak zbijac kasę... MAMONA!!!

ilin - 2010-09-01, 09:43

Cytat:
spraw w ciągu 10 lat wzrosła z 300 do 400 rocznie


A dlaczego az o taką astronomiczną sumę ?

Cytat:

Tymczasem wiele kancelarii adwokackich ogłasza w mediach, że specjalizuje się w rozwodach kościelnych


Gregg Sparrow napisał/a:
Czarni wiedzą jak zbijac kasę... MAMONA!!!


Oczywiście miałeś na myśli czarne togi :)

majk-el - 2010-09-01, 09:55

Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak unieważnienie małżeństwa tylko "Stwierdzenie Nieważności" - dziennikarz powinien o tym wiedzieć. Po drugie np. w archidiecezji wrocławskiej liczba postępowań o "Stwierdzenie Nieważności" od kilku lat utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie. Jeżeli powołując się na dane z jednej Archidiecezji można pisać o "Boomie" to gratuluję rzetelności dziennikarskiej.
yabos - 2010-09-02, 11:46

http://www.nowiny24.pl/ap...ESZOW/791158387

Nawet się komentować głupoty radnych nie chce. Rzeszów to dziwne miasto:/

cogito - 2010-09-13, 17:22

Michalik: Kościół ma obowiązek mieszać się do polityki!
I co Wy na to?
Cytuję kilka komentarzy.
Cytat:
Pieniądze z budżetu państwa na kościół Finansowanie nauczania religii, pensje dla katechetów, bezpłatne udostępnienie sal i innej infrastruktury uczelni katolickich, przeciętna prywatna uczelnia katolicka dostała dofinansowanie ok. 2800 krotnie większe niż przeciętna prywatna uczelnia niekatolicka, finansowanie wydziałów teologicznych.
Dotacje na Fundusz Kościelny czyli częściowe lub całkowite finansowanie składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne dla 40% duchownych w Polsce, opłacane są także składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe duchownych. Utrzymywanie kapelanów w służbach mundurowych, także w szpitalach, w sanatoriach MSWiA, w zakładach karnych, w aresztach, w PKP, na Lotnisku Okęcie, w klubach sportowych, harcerstwie oraz w Kancelarii Prezydenta. Wpłaty od spółek skarbu państwa. Finansowanie kościelnych przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów, liceów i szkół zawodowych.
Zadłużenie zagraniczne Polski to 200mld euro. Pytanie: Ile lat trwała by spłata tego rosnącego długu gdyby te pieniądze przeznaczyć na spłatę zadłużenia? Odpowiedź: Spłata długu nastąpiła by w ciągu kilku lat a Polska stała by się potęgą gospodarczą ponieważ odsetki można by przeznaczyć na inwestycje co ożywiło by także rynek! Z twojej kieszeni corocznie płacisz co najmniej 2-4% swoich zarobków na kościół. Ty osobiście utrzymujesz tą chorą sytuację!

Cytat:
Nieopodatkowane zyski kościołów: Zwolnienie części duchowieństwa z podatku dochodowego - księża nie pracujący etatowo płacą jedynie kwartalny ryczałt (102-372 złotych dla wikariuszy i 319-1296 złotych dla proboszczy). Zwolnienie z podatku od nieruchomości, od spadków i darowizn od czynności cywilnoprawnych, z podatku od działalności niegospodarczej, przysługiwania ulg celnych Kościołowi.
Inne źródła finansowania Kościoła: Przekazywanie Kościołowi nieruchomości i gruntów - III RP do połowy 2008 roku przekazała Kościołowi katolickiemu 160 tyś. ha gruntów i 490 nieruchomości. Sprzedawanie Kościołowi nieruchomości i gruntów, zwykle po kilkunastokrotnie lub kilkudziesięciokrotnie niższej cenie od ceny rynkowej (nawet 100-krotnie niższej). Rekompensaty i odszkodowania. Dotacje na budowę obiektów sakralnych, jak Świątynia Opatrzności Bożej (obecnie ok. 70 mln zł.)
Pytanie: Jak bardzo można by zreformować ZUS i system ubezpieczeń gdyby pieniądze te przeznaczyć na inwestycje? Odpowiedź: Twoja emerytura wynosiła by 2000zł! Pytanie: Ile żłobków, szpitali, hospicjów, domów opieki i domów dziecka można zbudować za te pieniądze? Odpowiedź: Więcej niż potrzeba! Z twojej kieszeni corocznie płacisz co najmniej 2-4% swoich zarobków na kościół. Ty osobiście utrzymujesz tą chorą sytuację!

Cytat:
Tak właśnie kościół łupi i grabi majątek. Kupuje za bezcen ziemie, gromadzi wartościową sztukę, nie płaci podatków, zagrabia nieruchomości, pobiera myta i ukryte podatki. Pieniądze te zamiast iść na rozwój państwa napychają pękate brzuszyska kleru. Zobaczcie jak rozwinęła się Turcja gdy zerwała z państwem wyznaniowym po II wojnie. Tuczymy wyrachowane szamaństwo, które przejmuje ja największą władzę by zapewnić sobie dalsze dostatnie trwanie kosztem głównie biednych.

Cytat:
No jakże to??? Katolik "wchodzący"do polityki staje się nie moralnym politykiem?
Kościół nauczał, nauczał a i tak "owieczka" stając przy "korycie" przeistacza się w "świnię". W życiu codziennym widać nieskuteczność "nauk Chrystusa" Jak ktoś ma podły charakter to żadne "słowo boże " nie pomoże...
Wiele lat temu Hiszpania zrzuciła jarzmo hierarchii kościelnej i oddzieliła "co cesarskie...".Dziś w Polsce słyszę głos inkwizytora a nie długo "za premiera" będzie wybierany jakiś tam arcykapłan...
Kiedyż to ludzie zrozumieją iż w dzisiejszych czasach o postępie cywilizacyjnym decydujący "głos" ma szybki i sprawny umysł, wolny od zabobonów i wierzeń w jakieś cuda. Jest to prywatna sprawa każdego człowieka i nie może mieć wpływu na jego profesję, bez względu na to kim jest i co robi.
Na stan moralności społeczeństwa wcale nie ma wpływu nauka kościoła i jego hierarchów jeno rozwój gospodarczy i cywilizacyjny, kreatywność jednostki poprzez szeroki dostęp do świata, gdzie w "zderzeniu" ze społecznością państw wysoko rozwiniętych nasza młodzież bez kompleksów będzie się poruszać.
Modleniem się o cokolwiek nie przyczynię się do poprawy własnego bytu.
Trzeba wstać z kolan i do pracy konkretnej się wziąć, kolumny pielgrzymek to widoczny znak zastoju gospodarczego!
Kościół w Polsce wcale nie ma zbieżnych interesów ze społeczeństwem i to musi pojąć dzisiejsza młodzież. Ja, stary przeciwnik Kościoła i jego celów twierdzę od lat, na podstawie własnych doświadczeń i przemyśleń ( pomijam ocenę afer i innych grzechów hierarchów), że wyrażenie zgody na wejście "na teren cesarski" rządzącym polskim Kościołem purpuratom będzie miało negatywny wpływ na rozwój Polski. I co jak co, ale oni niech nie "pieprzą" o moralności. Już Bocaccio ich obśmiał...
Przecież niedawno temu Glemp na Jasnej Górze grzmiał na wiernych, że "... na msze nie chodzicie i do kościoła,...że otaczacie się dobrami materialnymi..."
I to jest krytyka jakoby konsumpcyjnego stylu życia tyle, że on sam już dawno żyje sobie "jak pączek w maśle"...
Długo by tak wyliczać więc kończę.
Przeciwników mych tez pozdrawiam.

jozefina22 - 2010-09-19, 00:00

cogito napisał/a:
(...)
Długo by tak wyliczać więc kończę.
Przeciwników mych tez pozdrawiam.

No i dobrze, bo bełkotu nie sposób zrozumieć. Też pozdrawiam i miłej niedzieli życzę, choć to zwykły dzień, tylko do roboty ( większość) nie idzie. :smile:

cogito - 2010-09-20, 18:15

jozefina22 napisał/a:
cogito napisał/a:
(...)
Długo by tak wyliczać więc kończę.
Przeciwników mych tez pozdrawiam.

No i dobrze, bo bełkotu nie sposób zrozumieć. Też pozdrawiam i miłej niedzieli życzę, choć to zwykły dzień, tylko do roboty ( większość) nie idzie. :smile:

To nie cogito napisał, ale zacytował czyjąś wypowiedź. A co do bełkotu, to masz na myśli to, co powiedział Michalik, czy cytowaną wypowiedź internauty? Dla mnie np. bełkotem są wszelkiego rodzaju wypowiedzi dostojników kościelnych.

jozefina22 - 2010-09-20, 23:13

cogito napisał/a:

(...). A co do bełkotu, to masz na myśli to, co powiedział Michalik, czy cytowaną wypowiedź internauty? Dla mnie np. bełkotem są wszelkiego rodzaju wypowiedzi dostojników kościelnych.

Bełkotem nazywam całokształt Twojego postu, z zamieszczonymi tam cytatami. Pozdr.

Tomek - 2010-09-22, 00:01

jozefina22 napisał/a:
cogito napisał/a:

(...). A co do bełkotu, to masz na myśli to, co powiedział Michalik, czy cytowaną wypowiedź internauty? Dla mnie np. bełkotem są wszelkiego rodzaju wypowiedzi dostojników kościelnych.

Bełkotem nazywam całokształt Twojego postu, z zamieszczonymi tam cytatami. Pozdr.


Ale napisz po prostu, że nie rozumiesz słowa pisanego, zamiast obrażac rozmówcę;-)

ilin - 2010-09-22, 07:54

Tomek napisał/a:
Ale napisz po prostu, że nie rozumiesz słowa pisanego


Raczej słowa wklejanego :)

Gregg Sparrow - 2010-09-29, 08:42

onet napisał/a:
Cudowne rozmnożenie ziemi
29 września 2010

Fot. Getty Images Po 20 latach działania Komisji Majątkowej nikt nie wie, ile ziemi dostał Kościół wskutek jej decyzji, pisze "Gazeta Wyborcza".


W czerwcu ujawniono, że chodziło o ponad 60 tys. ha ziemi (wielkość Warszawy) i ponad 490 budynków. Teraz dane te okazują się zaniżone.



Agencja Nieruchomości Rolnych wyliczyła właśnie, że oddała Kościołowi 76 tys. ha ziemi. Różnica - "drobiazg" wielkości 16 tys. ha - to obszar większy niż ten jaki zajmują Kielce.

Praca w komisji dawała profity. Współprzewodniczący otrzymywali do 70 proc. pensji prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, a członkowie - do 70 proc. wynagrodzenia sędziego. Komisja liczy 12 członków, po sześciu ze strony Kościoła i rządu.


Jak widać niedługo będziemy mieli kolonię watykańską u nas (właściwie to juz mamy). Obszary te zajmują więcej miejsca niż ma cały Watykan.

cogito - 2010-09-29, 15:23

Gregg Sparrow napisał/a:

Jak widać niedługo będziemy mieli kolonię watykańską u nas (właściwie to juz mamy). Obszary te zajmują więcej miejsca niż ma cały Watykan.

Jeżeli się nie mylę, Watykan zajmuje powierzchnię tylko 44 hektarów.
Kilka pytań:
Gdzie są ci, co stworzyli takie prawo, aby Komisja mogła działać ponad prawem (sejm i senat)? Gdzie są ci, którzy byli/są odpowiedzialni, aby wadliwe prawo było jak najszybciej naprawione (urzędnicy szczebli lokalnych, prokuratury,Trybunał Konstytucyjny)?
I na koniec pytanie zasadnicze: dlaczego przez 20 lat media, które wszędzie poszukują sensacji, nie widziały tu przekrętu na miarę stulecia?

Jest i druga strona tego zagadnienia.
Skąd Krk ma majątek? Zam czasów inkwizycji majątki skazanych na śmierć na stosie przepadały na rzecz Kościoła. Były też i inne grabieże lub wymuszenia. Klechy zawsze byli tam, gdzie mogli zyskać jakiś majątek. Księża mają dobry wywiad w tym względzie, więc wystarczy się zakręcić przy osobie starej, schorowanej, samotnej, aby w zamian za ostatnie namaszczenie otrzymać testamentowy zapis. Inne źródła majątków to rozdawnictwo urzędnicze i kupowanie sobie przychylności Krk przez kolejne rządy.

Shymool - 2010-09-29, 23:40

cogito napisał/a:
I na koniec pytanie zasadnicze: dlaczego przez 20 lat media, które wszędzie poszukują sensacji, nie widziały tu przekrętu na miarę stulecia?

Może nie te media są w kręgu Twoich zainteresowań. Przejrzyj archiwalne numery tygodnika "NIE". Jest wszystko :)

miko 005 - 2010-09-30, 11:14

cogito napisał/a:
Księża mają dobry wywiad w tym względzie, więc wystarczy się zakręcić przy osobie starej, schorowanej, samotnej, aby w zamian za ostatnie namaszczenie otrzymać testamentowy zapis.

Nie no cogito, Ty normalnie sam "pchasz" się na stos :D :D rzucając takie oskarżenia pod adresem KK.

A poważnie, to faktycznie potrzeba odpowiedzieć na to pytanie;
cogito napisał/a:
Gdzie są ci, co stworzyli takie prawo, aby Komisja mogła działać ponad prawem (sejm i senat)?

Tylko nawet jeśli takowych znajdziemy, to kto ich ma rozliczyć?

cogito - 2010-09-30, 19:51

miko 005 napisał/a:
cogito napisał/a:
Księża mają dobry wywiad w tym względzie, więc wystarczy się zakręcić przy osobie starej, schorowanej, samotnej, aby w zamian za ostatnie namaszczenie otrzymać testamentowy zapis.

Nie no cogito, Ty normalnie sam "pchasz" się na stos :D :D rzucając takie oskarżenia pod adresem KK.

Nie ja wymyśliłem "wdowy konsekrowane". Zresztą od wieków ludzie starzy, zniedołężniali, a posiadający jakiś majątek, byli w centrum uwagi kleru. Opieka duchowa natomiast nie zawsze ograniczała się do formacji duchowej. Wystarczyło odpowiednio "zakręcić się" przy osobie starej, samotnej i majętnej, aby dorobek swojego życia zapisała na "dzieło boże".
Problem w tym, że majątek ten nie trafiał później do biednych, ale gromadzony był przez Krk.

Shymool, sprawami i sprawkami Krk zajmuję się od dawna, więc te informacje nie są dla mnie zaskoczeniem. Szkoda tylko, że nasze społeczeństwo tak późno zostało o tym "oficjalnie" poinformowane.

Świstek - 2010-10-02, 10:00

Taa, ostatnio w mediach coraz głośniej o Komisji Majątkowej. Trwa skrupulatne wyliczanie majątku, jaki wpadł w łapy Kościoła katolickiego. Okładka najnowszej „Angory”: „Ubodzy jak Chrystus? Kościół katolicki dostał: 200 tys. hektarów gruntu, 490 nieruchomości, w tym 26 szkół, 19 szpitali, 8 domów dziecka, 3 muzea, browar i operetkę”. Serwis Dziennik.pl wylicza, że Kościół zagarnął nieruchomości warte około 24 mld zł (!) i wyżej wymienione 200 tys. hektarów (sądzę, że wymieniona kwota jest znacznie wyższa, bo kościelni eksperci zaniżali wartość działek i budynków, o czym świadczy chociażby sprawa przekazania czarnym działki na warszawskiej Białołęce; przypomnę, że siostrzyczki szybko upchnęły teren biznesmenowi z Pomorza o niejasnych powiązaniach). Na alarm bije również „Wyborcza”, na okładce której 22 września br. czytamy: „Pośrednik Kościoła w rękach CBA”. Także najświeższa „POLITYKA” podjęła temat. W raporcie zatytułowanym „Co Kościół ma” autor pisze, że „Kościół katolicki w Polsce jest wielkim posiadaczem, z pewnością największym właścicielem gruntów (nie licząc Skarbu państwa)” i skrupulatnie wylicza.
Niesłychanie dziwi mnie to całe zamieszanie. Od lat o przekrętach w tej prawdopodobnie nielegalnej komisji (od jej postanowień nie ma odwołania!), która miała działać do połowy 1993 roku, piszą lewicowe media. Od dwóch lat na rozstrzygnięcie w Trybunale Konstytucyjnym czeka wniosek Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dziesiątki artykułów poświęciły sprawie chociażby tygodniki „Przegląd” czy „NIE”. Dziś naczelny tego drugiego pisze: „18 lat temu »Gazeta Wyborcza« zarzuciła »NIE« zoologiczny antyklerykalizm. Witamy w naszym zoo, gdzie »Wyborcza« zajęła frontową klatkę”, a następnie zauważa, że „[…] Kościół odbiera teraz budynki szkół, szpitali, internatów, zakładów opiekuńczych, nie zaś dawne siedziby partyjnych komitetów, domy nomenklatury czy ogrody SB. Komuniści zabierali na rzecz społeczeństwa. Kościół zaś zabiera je dla siebie. Uzyskane nieruchomości sprzedaje, wydzierżawia albo przeznacza na dochodowe usługi”. Jak mam się nie zgodzić ze słowami Urbana, który pisze: „[…] nagle media dokonały odkrycia, że episkopat, kurie i zakony oszukańczo wyłudzały nieruchomości. Jutro spostrzegą, że Ziemia kręci się dookoła Słońca”.
Mówi się o zakończeniu lub przynajmniej zawieszeniu działalności Komisji Majątkowej. No cóż – rychło w czas… Najbardziej łakome kąski zostały już rozdane, kler i tak nachapał się niewyobrażalnie. Do rozpatrzenia pozostało jakieś 150 spraw (z 3063 złożonych wniosków). Być może więc po zaangażowaniu się purpurowych w kampanię wyborczą i poparciu Jarosława Kaczyńskiego, po „aferze krzyżowej” i zatrzymaniu przez CBA Marka P. przebrała się miarka, a niektórym dziennikarzom spadły wreszcie klapki z oczu, ale jeśli nawet, to i tak stało się to zdecydowanie za późno. Musztarda po obiedzie, jak to mówią, a utyskiwanie pismaków i polityków ze zdartymi kolanami na bezprawie zakrawa na hipokryzję, obłudę, bo to dzięki wam, świętoszki, przez lata Kościół był instytucją, o której nie można było powiedzieć ani jednego krytycznego słowa.

cogito - 2010-10-02, 14:24

Na Trybunał Konstytucyjny nie liczył bym. Przecież tam też są ludzie wierzący lub związani z Krk. W ostatnim numerze pomijanego przez inne media tygodnika "FiM" można przeczytać coś na ten temat. Otóż sędzia bezpośrednio zajmujący się wnioskiem SLD przypadkowo jest szefem Katedry Prawa Konstytucyjnego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie z kolei Wielkim Kanclerzem tej uczelni jest metropolita warszawski. I chyba wszystko jasne dlaczego ta sprawa tak się wlecze.
Może ta akcja (poniżej pod linkiem) coś zmieni.
http://www.facebook.com/group.php?gid=93890231755

Gregg Sparrow - 2010-10-19, 11:27

Niestety czarni nadal próbują wywierać naciski w sprawie in vitro. :evil:

onet napisał/a:
Graś: Kościół straszy i szantażujedzisiaj, 09:20

Donald Tusk i Paweł Graś, fot. PAP/Paweł KulaRzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział, że premier Donald Tusk w tym tygodniu odniesie się do listu biskupów w sprawie in vitro, przesłanego do najważniejszych osób w państwie. Graś powiedział, że ws. in vitro "Kościół (...) nie pomaga, tylko straszy i szantażuje".

- Myślę, że w tym tygodniu będzie okazja, aby pan premier na ten temat zabrał głos. Pojawi się w parlamencie. Jest to na tyle ważny i istotny temat, że pan premier na pewno się do tego odniesie - powiedział Graś w Radiu ZET.

W poniedziałek przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Bioetycznych abp Henryk Hoser i przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP bp Kazimierz Górny skierowali do prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, premiera oraz przewodniczących klubów parlamentarnych i sejmowych komisji - zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny - list, w którym napisali, że metoda in vitro powoduje "ogromne koszty ludzkie" - "dla urodzenia jednego dziecka dochodzi w każdym przypadku do śmierci, na różnych etapach procedury medycznej, wielu istnień ludzkich".


Autorzy listu zaznaczają, że metoda in vitro to "młodsza siostra eugeniki - rzekomo procedury medycznej - o najgorszych skojarzeniach". Jak piszą biskupi, procedura zapłodnienia pozaustrojowego zakłada bowiem "selekcję" zarodków, która oznacza "ich uśmiercenie". - Chodzi o eliminację słabszych zarodków ludzkich, zdiagnozowanych jako nieodpowiednie, czyli o "eugenizm selektywny", piętnowany wielokrotnie przez Jana Pawła II i inne autorytety - czytamy w liście.

Zdaniem Grasia porównanie metody in vitro do eugeniki budzi zdumienie. - Eugenika była nazistowską metodą ingerowania w genetykę i, daj Bóg, metoda in vitro nie ma z tym absolutnie nic wspólnego - podkreślił rzecznik rządu. Według niego jest to porównanie bardzo krzywdzące.

W jego opinii zdumiewające są także słowa abp. Hosera, który powiedział w wywiadzie dla PAP, że posłowie popierający in vitro będą poza Kościołem. - Takie straszenie i próba wywierania nacisku i szantażu na posłów jest zdumiewająca. Myśleliśmy wszyscy, że od takich form nacisku i takiego sposobu komunikowania się z politykami Kościół odszedł już dawno. Okazuje się, że nie - podkreślił Graś.

Zdaniem rzecznika rządu tego typu naciski mogą przyspieszyć prace w parlamencie nad ustawą w sprawie in vitro. - Obserwując reakcję parlamentarzystów, myślę, że biskupi odniosą skutek dokładnie odwrotny, tzn. nie uda się zablokować prac nad in vitro, zostaną one przyspieszone i pewnie jeszcze w tym roku ta ustawa zostanie uchwalona - powiedział Graś.

Zaznaczył, że Kościół ma prawo do artykułowania swoich poglądów, ale - jak dodał - nie przypuszczał, że "będzie się to w tak drastycznej formie odbywać".

Graś dodał, że każdy z parlamentarzystów głosując nad ustawą w sprawie in vitro, rozważy tę sprawę w swoim sumieniu. - Szkoda, że Kościół w tym nam nie pomaga, tylko straszy i szantażuje - dodał.


Zastanawiam się czy ci księża chodzą do lekarzy... Skoro Bóg im dał grypę to niech się nie leczą.
A może polscy parlamentarzyści postraszyliby tak KK opodatkowaniem... cos w podobie niemieckiego podatku od wiary. :evil:


onet napisał/a:
"Oni chcą, by przymus państwowy szerzył wiarę"

Biskupi chcą doprowadzić do sytuacji, w której to państwo, przez prawo, będzie realizowało interesy kościoła. Chcą żeby przymus państwowy szerzył wiarę. Ta praktyka została potępiona już w XI czy XII wieku. To jednak jest kwestia sumienia. Prawo nie może być wynikiem narzucenia woli przez biskupów - przekonywał na antenie TVN 24 Ryszard Kalisz.

Poseł SLD podkreślił, że artykuł 1 Konstytucji RP wyraźnie mówi o tym, że "Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli" i stanowione w niej prawo musi być przedyskutowane wśród obywateli i możliwie dla nich najlepsze. Kalisz dodał, że jeżeli ktoś decyduje się na to, żeby zostać posłem, to musi przestrzegać obowiązującego w Polsce prawa.

- Jeżeli obecny stan nauki pozwala osobie, która w inny sposób mieć dzieci skorzystać z takiej metody na poczęcie potomka, jaką jest in vitro, to musi ona mieć do tego prawo - zaznaczył polityk.


- Mówienie o osobach, które urodziły się w wyniku zapłodnienia in vitro, że były "lepszymi zarodkami", że aby mogły przeżyć, to "musieli zginąć ich braciszkowie i siostrzyczki" jest niedopuszczalne. Ci ludzie przecież żyją, są szczęśliwi. Kościół nie może ich odrzucać - przekonywał w TVN 24 Kalisz.


Popieram Kalisza!!!

yabos - 2010-10-19, 13:28

Gregg Sparrow napisał/a:
Zastanawiam się czy ci księża chodzą do lekarzy... Skoro Bóg im dał grypę to niech się nie leczą.

Chodzą. Kiedyś na Religę wywierany był nacisk żeby zamiast przeszczepić serce osobie która była kolejna na liście oczekujących przeszczepił je biskupowi. Z tego co pamiętam to się na szczęście nie ugiął.


Ja rozumiem, że kościół jest przeciwko in vitro. Każda religia ma prawo do swoich "dziwactw". Nie rozumiem tylko dlaczego stosujące je osoby straszy ekskomuniką. Traktowani są przez to gorzej niż zabójcy, nie mają prawa do skruchy i spowiedzi. Papież wybaczył zamachowcy, szkoda, że biskupi nie są tacy miłosierni.


A co myślicie o tym?
http://kontakt24.tvn.pl/t...ecie,30829.html
Jak dla mnie czysta głupota i wywalanie pieniędzy w błoto. Nie lepiej za to ufundować sprzęt dla szpitala czy coś dla domu dziecka? No ale już Licheń pokazuje że nie możemy zostać w tyle. Drugi Watykan jest, teraz czas na drugie Rio. Ciekawe co symbolizuje to, że Jezus zwrócony jest twarzą w stronę Tesco. Ma powodować wyrzuty sumienia u robiących zakupy w niedzielę?

Morgoth - 2010-10-19, 18:03

yabos napisał/a:
Jak dla mnie czysta głupota

Jak każda zinstytucjonalizowana religia o zhierarchizowanej strukturze :)

cogito - 2010-10-19, 19:55

Jeżeli się nie mylę , a nie mylę się na pewno, zbrodnie wojenne przeciwko ludzkości i ludobójstwa nie ulegają przedawnieniu. Może warto w tym miejscu przypomnieć kto ponosi odpowiedzialność za ofiary inkwizycji i wyprawy krzyżowe. Tam nie ginęły embriony, ale żywi ludzie. Czy Kościół o tym zapomniał? A może nie wykładają o tym w seminariach? Już nie wspomnę niszczenia miejsc kultu dawnych Słowian. Po to tylko, aby uzyskać strefy wpływów.
Zbyt daleko sięgam do historii, ale za każdym razem, gdy te "autorytety" zechcą pouczać, straszyć lub grozić w imię wiary, należy przypominać im niechlubne karty Kościoła rzymskiego, którego dzisiaj są spadkobiercami.
Krk zawsze był hamulcowym postępu i nauki, bo tylko ludem ciemnym można manipulować. I robił tak przez wieki.
Szantaż Krk wobec posłów jest oznaką jego słabnących wpływów. Nie może sobie dać rady z ludem, wiec atakuje tych, których lud wybrał na swoich przedstawicieli.

Mateusz - 2010-10-19, 20:38

Morgoth napisał/a:
yabos napisał/a:
Jak dla mnie czysta głupota

Jak każda zinstytucjonalizowana religia o zhierarchizowanej strukturze :)


Pomijając to czy ktoś wierzy w Boga czy nie. Religia świetnie się wpasowuje w politykę/władzę i sterowanie ludźmi. Ale to było od zawsze.

Morgoth - 2010-10-19, 22:44

Mateusz napisał/a:
Pomijając to czy ktoś wierzy w Boga czy nie.

Wierzący w Boga nie ma moralnego obowiązku przynależeć do żadnej grupy wyznaniowej, która de facto (na przykładzie KrK) nijak nie poprawia jego wizerunku w oczach tego Boga.

Mateusz napisał/a:
Religia świetnie się wpasowuje w politykę/władzę i sterowanie ludźmi.

Bardzo mi to przypomina mass-media :wink:

Mateusz napisał/a:
Ale to było od zawsze.

Morderstwa, kradzieże, gwałty i inne okropieństwa też były od zawsze, ale tego nie tolerujemy, prawda?

Mateusz - 2010-10-21, 13:37

Morgoth napisał/a:
Mateusz napisał/a:
Pomijając to czy ktoś wierzy w Boga czy nie.

Wierzący w Boga nie ma moralnego obowiązku przynależeć do żadnej grupy wyznaniowej, która de facto (na przykładzie KrK) nijak nie poprawia jego wizerunku w oczach tego Boga.

Mateusz napisał/a:
Religia świetnie się wpasowuje w politykę/władzę i sterowanie ludźmi.

Bardzo mi to przypomina mass-media :wink:

Mateusz napisał/a:
Ale to było od zawsze.

Morderstwa, kradzieże, gwałty i inne okropieństwa też były od zawsze, ale tego nie tolerujemy, prawda?


Religia to też w jakimś stopniu polityka/władza. Przynajmniej tak wyglądała 1000lat temu i tak wygląda też dzis np. Kreml i cerkiew prawosławna.

Świstek - 2010-10-28, 19:51

Zaintrygowały mnie słowa księdza Jacka Sochy, który udzielił „Wyborczej” wywiadu traktującego o in vitro i podejściu do tej sprawy Kościoła. Księżulo mówi „Gazecie”, że „dziecko ma prawo począć się w akcie seksualnym pary kochających się ludzi, a nie w wyreżyserowanych warunkach w laboratorium”.
Zastanawiam się teraz, czy poczęcie np. w jakimś utytłanym pijackim barłogu, podczas suto zakrapianej osiemnastki czy w samochodzie zaparkowanym przy dyskotece jest tak estetyczne i w ogóle w całej swej okazałości tak piękne, że gówniarze ze szkła mogą tylko pozazdrościć, że to nie im dane było począć się w taki szlachetny sposób???
Socha dodaje również: „Ja nie chciałbym począć się poprzez in vitro” („GW”, 28 października 2010). Ja natomiast mógłbym się poprzez in vitro począć. Miałbym wtedy stuprocentową pewność, że jestem kimś naprawdę bardzo oczekiwanym. Wiedziałbym, że rodzicom na mnie zależało, skoro byli gotowi przejść tyle męczących procedur i najprawdopodobniej nie musiałbym się też martwić tak przyziemnymi sprawami, jak chociażby zaspokojenie moich wszystkich potrzeb. Mimo wszystko nie każdemu dane są takie luksusy. Ale większości przynajmniej dane jest nie być wyreżyserowanym w laboratorium i to jest chyba dla hierarchów kościelnych najważniejsze.

Gregg Sparrow - 2011-01-18, 20:19

onet napisał/a:
Władze chcą rozebrać bloki, by odsłonić kościół
Lokatorzy czterech bloków usłyszeli, że za trzy lata będą się musieli wyprowadzić z mieszkań. Podczas spotkania lubińskich samorządowców z biskupem legnickim, Stefanem Cichym, prezydent Robert Raczyński zadeklarował, że w ramach dbania o zabytki, w ciągu trzech lat wyburzy cztery bloki w Rynku, które zasłaniają kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej.

Mieszka tam 60 rodzin, które są oburzone takim planem.

- Niech pan prezydent lepiej swój dom zburzy - denerwuje się Jadwiga Ozimek. - Nie miał takich pomysłów, gdy te bloki popadały w ruinę. Teraz, gdy je wyremontowaliśmy i włożyliśmy tu mnóstwo pieniędzy, wykupiliśmy mieszkania, chce je burzyć. Może niech najpierw swój bałagan sprzątnie i zajmie się tą okropną dziurą w Rynku.


Pani Janina nie chce się nigdzie przeprowadzać. Mieszka w Rynku od 1962 roku. Nie kusi jej ani nowe mieszkanie w bloku, który lubińskie Regionalne Towarzystwo Budownictwa Społecznego ma wybudować przy ul. 1 Maja, ani odszkodowanie.

- Jeśli mieszkańcy tych bloków nie będą chcieli mieszkań, wypłacimy im odszkodowanie - zapowiada Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta. Jak dodaje, pomysł nie jest nowy.

Radni już kilka lat temu uchwalili plan zagospodarowania przestrzennego, w którym nie ma punktowców. - Chcemy, by pomiędzy galerią, która będzie wybudowana w Rynku, a kościołem był deptak, tak jak w europejskich miastach przy katedrach.

Mieszkańcy Lubina sceptycznie podchodzą do takiej koncepcji. - Nie wiem, czy to dobry pomysł. Tu od lat mieszkają ludzie i nie można ich ot tak wyrzucić - uważa Alicja Pencałowska.

Marek Bubnowski, przewodniczący rady miejskiej poprzedniej kadencji, przypomina, że plan nie zakłada wcale natychmiastowego wyburzania bloków. - Plan mówi tylko tyle, że jeśli kiedyś tych bloków nie będzie, to nie można tu wybudować nic innego - wyjaśnia Bubnowski. - Przesiedlenie tych ludzi, to duży koszt. Czyżby prezydent zamierzał wziąć kolejny kredyt?

Bubnowski dodaje, że zamiast fundowania przeprowadzki ludziom, którzy mają mieszkania, należałoby zadbać o budowę komunalnych i socjalnych lokali, na które czeka ok. 400 osób. I zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny problem. - Tymi blokami zarządzają wspólnoty, z którymi trzeba się dogadać, to przecież potrwa - mówi.

Są wśród mieszkańców bloków osoby, które wiadomość o wyburzeniu cieszy. - Jestem zachwycona i nie mogę się doczekać, bo nasz blok jest w fatalnym stanie: stare sieci, mury i grzyb - opowiada Irena Jędrak. - Oby tylko pan prezydent dotrzymał słowa - dodaje szybko. W to nie wierzy m.in. Józef Wawrzyniak z SLD, który konkurował z Raczyńskim o fotel prezydenta.

- Robert Raczyński lubi rzucać hasła pod publiczkę. Są w tym mieście, któremu brakuje pieniędzy, pilniejsze sprawy niż kosztowne przesiedlanie ludzi - podkreśla.

Autor: Agata Grzelińska, Polska Gazeta Wrocławska


Kolejny dowód na to że żyjemy w katolandzie.
Jak można wyrzucać ludzi z ich domów, tylko dlatego, że ich domy zasłaniają jakiśtam przybytek???!!! :evil:

cogito - 2011-01-18, 21:11

Gregg Sparrow napisał/a:

Kolejny dowód na to że żyjemy w katolandzie.
Jak można wyrzucać ludzi z ich domów, tylko dlatego, że ich domy zasłaniają jakiśtam przybytek???!!! :evil:

Ten przypadek potwierdza, że Polska jest zacofana w stosunku do reszty świata. Na Zachodzie kościoły zamykają, a nawet burzą. U nasz wszystko postawione na głowie. Normalka.

Bethi - 2011-01-19, 04:39

Ludzi wysiedlić, a postawić galerię z widokiem na kościół i wybudować deptak. Ot Ci "mądre" myślenie prezydenta. W końcu pewnie sobie myśli, że skoro ma władzę, to mu wszystko wolno...
cogito - 2011-01-20, 15:47

Czy wiarę można przeliczyć na pieniądze? Można. Trzeba tylko być duchownym i mieszkać w Polsce. Nie wierzysz?
KLIKNIJ

ilin - 2011-01-21, 10:12

cogito napisał/a:
Ten przypadek potwierdza, że Polska jest zacofana w stosunku do reszty świata. Na Zachodzie kościoły zamykają, a nawet burzą


W Związku Radzieckim za Stalina to był dopiero postęp.
Już w latach trzydziestych ubiegłego wieku kościoły zamykano,burzono a nawet na magazyny przerabiano. :)

Gregg Sparrow - 2011-01-21, 11:11

ilin napisał/a:
cogito napisał/a:
Ten przypadek potwierdza, że Polska jest zacofana w stosunku do reszty świata. Na Zachodzie kościoły zamykają, a nawet burzą


W Związku Radzieckim za Stalina to był dopiero postęp.
Już w latach trzydziestych ubiegłego wieku kościoły zamykano,burzono a nawet na magazyny przerabiano. :)

No to w średniowieczu to był dopiero postęp jak kościół ludzi grillował... a ziemia była wtedy płaska. :lol:
No ale coś czrnym musiało z tego pozostać... Władza i mamona.

Morgoth - 2011-01-21, 17:07

Gregg Sparrow napisał/a:
No to w średniowieczu to był dopiero postęp jak kościół ludzi grillował... a ziemia była wtedy płaska.

I burzył rodzimowiercze świątynie, miejsca kultu, a nawracał ogniem i mieczem na "jedyną, słuszną wiarę". Czy religia oparta na tylu zbrodniach ma w ogóle rację bytu?

ilin - 2011-01-22, 10:02

Morgoth napisał/a:
Czy religia oparta na tylu zbrodniach ma w ogóle rację bytu?


Czy człowiek po tylu zbrodniach jakie dokonał i nadal dokonuje ma rację istnienia ?

cogito - 2011-01-22, 20:59

ilin napisał/a:
Morgoth napisał/a:
Czy religia oparta na tylu zbrodniach ma w ogóle rację bytu?


Czy człowiek po tylu zbrodniach jakie dokonał i nadal dokonuje ma rację istnienia ?

Nie wszyscy ludzie są zbrodniarzami, natomiast niektóre ideologie prowadzą do zbrodni.
Komunizm z założenia nie był zły. Głosił ideę równości. Był jednak tworem ludzkim, a więc niedoskonałym i wbrew założeniom, żądza władzy doprowadziła do wypaczeń.
Religie też są tworem ludzkim, ale w przeciwieństwie do komunizmu, nie głoszą idei równości, tylko podział na laikat i duchownych, czyli na niewolników i panów. W przypadku religii jest to o wiele groźniejsze, bo religie powstały wcześniej niż komunizm i nadal trwają. Zatem zbrodnie są o wiele większe, bo liczba ofiar nadal rośnie. Mamy XXI wiek, a walki na tle religijnym nadal trwają. W przeszłości nie było inaczej.
Jest to ohydne, bo jak np. w przypadku wypraw krzyżowych wysłano nawet dzieci.
Cytat:
IV krucjata

IV krucjata (1202-1204) za główny cel przyjęła uderzenie na Egipt. Uczestnikom zabrakło już jednak entuzjazmu pierwszych krzyżowców, na wyprawę wyruszyli głównie poszukiwacze łupów i zysków, którzy zrezygnowali z ataku w Egipcie i interweniowali, za namową Wenecji, na wybrzeżu dalmatyńskim, a następnie na prośbę Aleksego III Angelosa - w Bizancjum. Efektem wyprawy było zdobycie Konstantynopola (1204) i utworzenie cesarstwa łacińskiego. Niepowodzenia IV krucjaty zrodziły pogląd, że rycerstwo nie jest godne odzyskania Ziemi Świętej, a dokonać tego mogą jedynie istoty niewinne - dzieci. Rezultatem tej teorii była tzw. krucjata dziecięca (1212), podczas której większość uczestników zginęła, a reszta została sprzedana w niewolę.

http://www.sciaga.pl/teks...praw_krzyzowych

ilin - 2011-01-22, 22:06

cogito napisał/a:
Nie wszyscy ludzie są zbrodniarzami, natomiast niektóre ideologie prowadzą do zbrodni.
Komunizm z założenia nie był zły. Głosił ideę równości. Był jednak tworem ludzkim, a więc niedoskonałym i wbrew założeniom, żądza władzy doprowadziła do wypaczeń.


Podobnie nie wszyscy katolicy a nawet duchowni nie są zbrodniarzami.
Komunizm został wypaczony przez ludzi, podobnie hierarchia katolicka też czasem była i bywa wypaczana przez ludzi.Nie przez Boga.
Stąd tez rozłamy na protestantów,prawosławnych itd.
Tak samo i krucjaty.
Nie sadzę aby nawracanie na wiarę katolicką ogniem i mieczem było miłe Bogu.

yabos - 2011-01-23, 02:33

ilin napisał/a:

Podobnie nie wszyscy katolicy a nawet duchowni nie są zbrodniarzami.

Podoba mi się to zdanie :lol: :wink:

cogito - 2011-01-23, 11:52

yabos napisał/a:
ilin napisał/a:

Podobnie nie wszyscy katolicy a nawet duchowni nie są zbrodniarzami.

Podoba mi się to zdanie :lol: :wink:

Podobnie nie wszyscy komuniści byli zbrodniarzami, a jednak komunizm został uznany za zbrodniczy.
http://henrykp.salon24.pl...komunistycznych
Może - zachowując tę logikę - podobny zakaz wprowadzić w stosunku do symboli religijnych, a wszystkie religie uznać za zbrodnicze?
Jest to nawet wskazane choćby ze względu na to, że wyznawcy różnych religii pałają do siebie "miłością bliźniego". "Miłość" ta - jak media podają - jest po sam grób i przynosi nowe śmiertelne ofiary.
Przy okazji chciałbym zwrócić szczególną uwagę moim Interlokutorom na zasadnicze różnice pomiędzy komunizmem (zresztą każdą inną ideologią niż mitologia religijna) a religiami.
Warunkiem bycia komunistą była przynależność do przewodniej partii. Komuniści nie zapisywali swoich ledwo co narodzonych dzieci do partii. Nie wysyłali też je na specjalne lekcje komunizmu. Do partii mogła wstąpić osoba dorosła, a wiec jej decyzja była świadoma i ... dobrowolna.
Religie natomiast przyjęły inną zasadę. Ponieważ w religiach istnieje podział na panów i niewolników, sorry, na duchownych i laikat, warunkiem istnienia każdej religii są jej wyznawcy. Im więcej wyznawców tym większe znaczenie religii. Dlatego od zarania dziejów toczy się walka (w przenośni i dosłownie) o liczbę tych wyznawców, a więc tzw. strefę wpływów. Oczywiście strefa wpływów należna jest panom,sorki, duchowieństwu, jako uprzywilejowanej kaście nadającej formę i treść głoszonym ideom. Najłatwiejszym sposobem pozyskiwania wiernego jest kształtowanie jego osobowości, co zapewnia panom , sorki, autorytetom moralnym całkowitą kontrolę nad wiernym. Dlatego każda religia nowo narodzone dziecko przyjmuje w grono wiernych, aby kształtować do własnych potrzeb (w pełnym tego słowa znaczeniu :) ).
Jest to o wiele groźniejsze od każdej innej idei, gdyż w przypadku religii zamiast samodzielnego, wprowadza się schematyzm myślowy, co całkowicie uzależnia od przywódcy duchowego. Z czasem wierny tak ulega autorytetowi duchowemu, że nie sprawdza już podawanych zaleceń. Zaczyna postępować według narzuconych schematów.
Cytat:
Osobowość – wewnętrzny system regulacji pozwalający na adaptację i wewnętrzną integrację myśli, uczuć i zachowania w określonym środowisku w wymiarze czasowym (poczucie stabilności). Jest to zespół względnie trwałych cech lub dyspozycji psychicznych jednostki, różniących ją od innych jednostek.

Osobowość jest także definiowana jako charakterystyczny, względnie stały sposób reagowania jednostki na środowisko społeczno-przyrodnicze, a także sposób wchodzenia z nim w interakcje.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87
Z powyższego porównania można wyciągnąć wniosek, że religie są o wiele groźniejsze, bo nie tylko zabijają fizycznie, ale DUCHOWO.
A właśnie przed tym przestrzegał Jezus. Ale to mały szczegół. I tak to, co powie ksiądz, dla wiernych będzie najważniejsze.

Moim Interlokutorom oświadczam, że nie interesuje mnie w co kto wierzy. Wiara to osobista sprawa człowieka, wiec nie powinna przenosić się na przestrzeń publiczną, a tym samym finansowana z publicznych pieniędzy.
Jeżeli poruszam temat wpływu Kościoła na życie WSZYSTKICH obywateli, to właśnie z powodu zawłaszczenia przez Krk nie tylko przestrzeni, ale również finansów publicznych, co jest niezgodne z Ustawą Zasadniczą - Konstytucją RP. Ja, moje dzieci i wnuki chcemy mieszkać w NORMALNYM kraju, w którym obowiązuje i przestrzegane jest prawo ŚWIECKIE, a nie Kodeks Kanoniczny lub prawo stanowione pod dyktando "kościelnych autorytetów".
http://www.youtube.com/wa...M4&feature=fvsr

ilin - 2011-01-23, 12:32

cogito za bardzo się zapędziłeś.
Czy ktoś Ciebie czy twoje dzieci zapędza na siłę do kościoła czy na religię ?
Przecież nie i nikt Ci nie robi wyrzutów ,że tek uważasz,postępujesz.
Uznanie ideologii komunistycznej za zbrodniczą osobiście uważam za złą i moim zdaniem świadczy w jakich to obecnie "wolnych" czasach żyjemy.
Z tym czerpaniem przez kościół z finansów państwa to też wielka przesada.
Zrobienie wielkiego szumu przez media.

Należało by się przyjrzeć dlaczego taka ustawa powstała i komu na niej najbardziej zależało i dlaczego.

cogito - 2011-01-23, 15:34

ilin napisał/a:
cogito za bardzo się zapędziłeś.
Czy ktoś Ciebie czy twoje dzieci zapędza na siłę do kościoła czy na religię ?

Nie o to mi chodziło, ale o ogólny wizerunek naszego Państwa. Nie może być tak, że świeckie prawo uzależnione jest od ideologii religijnej. Nie może być również tak, aby WSZYSCY obywatele łożyli na opłacenie działalność Kościołów oraz utrzymywali przywódców religijnych.
Nie przesadziłem z tym finansowanie. Jest nawet gorzej, bo nikt tak na prawdę nie wie ile rocznie pieniędzy podatników idzie na zachcianki kleru. Nikt nie prowadzi takich ewidencji. Podobnie z przekazywanymi nieruchomościami. Ile i jaka wartość - wielka niewiadoma.
A spróbuj przeciętny podatniku nie zapłacić podatku na czas. Gdzie jest ta równość wobec prawa zagwarantowana Konstytucją?
Dlatego ja i moja rodzina chcemy żyć w NORMALNYM kraju.
Cytat:
Należało by się przyjrzeć dlaczego taka ustawa powstała i komu na niej najbardziej zależało i dlaczego.

Jak to komu? Przeczytaj treść Konkordatu i porównaj z Ustawą Zasadniczą. Przy okazji zwróć uwagę na słownictwo, jakim napisany jest Konkordat. Otóż nasze Państwo nic nie uzgadnia ze stroną kościelną tylko się UKŁADA. Jak takie UKŁADY wyglądają i na czym polegają mamy sposobność zobaczyć przy każdych wyborach do władz oraz przy ustanawianiu świeckiego prawa.
Na pytanie dlaczego może posłużyć ostatnia ustawa o rozwiązaniu Komisji Majątkowej. Gdy zrobił się szum należało wszystko zamieść pod dywan. Ustawa była więc na rękę i jednym i drugim. Pierwsi otrzymali to, co chcieli, drudzy nie muszą odpowiadać za to, że wszystko odbyło się z naruszeniem prawa. Czyli UKŁAD.

Gregg Sparrow - 2011-01-23, 15:54

A to jako mały komentarz:


onet napisał/a:
Sprawa pewnego proboszcza. "To hit weekendu"
Wojciech Filemonowicz z SDPL komentuje sprawę proboszcza z malutkiej parafii na Opolszczyźnie, który pytany przez urząd skarbowy, skąd u niego 2 mln zł, odmówił odpowiedzi, zasłaniając się tajemnicą sakramentu. "To hit weekendu" - podkreśla.

O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Ksiądz nie tylko nie chciał powiedzieć, skąd ma pieniądze, ale także odmówił zapłacenia podatku od zatajonego dochodu.

Urząd Kontroli Skarbowej uznał, że skoro ksiądz nie ujawnił tak wysokiego dochodu, powinien zapłacić podatek "od przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach dochodu", wyliczając duchownemu 1 mln 880 tys. zł płatne w ciągu 14 dni.


Proboszcz uznał, że został niesłusznie opodatkowany, dowodząc, że pieniądze nie należały do niego, ale do parafii.

Od działań duchownego zdystansowała się Kuria Diecezjalna w Opolu, wskazując, że nie miała pojęcia, iż parafia zarządzana przez księdza ma 2,5 mln zł.

Wtedy ksiądz zaczął przekonywać, że pieniądze dostał w zaufaniu od śląskiego biznesmena. Na pytania skarbówki dotyczące szczegółów rzekomego przekazania pieniędzy ksiądz konsekwentnie odpowiadał: "Konieczne jest zachowanie tajemnicy sakramentalnej i zawodowej. To wyklucza możliwość odpowiedzi na wiele pytań, nawet gdy chodzi o moją obronę".

"Przyznacie, że siła rażenia takiego argumentu przewyższa o wiele w swojej doskonałej prostocie wszystkie, powszechnie podziwiane sztuczki świętobliwego dyrektora pewnej rozgłośni radiowej" - komentuje całą sprawę na blogu Wojciech Filemonowicz. "Niech no tylko jakiś bezbożny urzędnik poważy się zakwestionować tajemnicę sakramentu" - dodaje.

Tajemnica skramentu :D bo pęknę ze śmiechu :lol:
Czrni robią przekręty a społeczeństwo im na to pozwala... pomimo tego że mamy państwo świeckie a nie wyznaniowe (oczywiście w teorii bo w praktyce mamy katoland)

cogito - 2011-01-23, 20:34

Gregg Sparrow napisał/a:

Czrni robią przekręty a społeczeństwo im na to pozwala... pomimo tego że mamy państwo świeckie a nie wyznaniowe (oczywiście w teorii bo w praktyce mamy katoland)

Przede wszystkim konieczna jest zmiana sceny politycznej, bo obecni politycy nie przestrzegają Ustawy Zasadniczej. Posłowie i senatorowie - zawsze te same twarze lub przeważnie - zasiedzieli się na stołkach i z polityki uczynili źródło swoich dochodów. Przez to zatracili poczucie rzeczywistości i przyzwoitości, a już o odpowiedzialności nie ma co wspominać. Zamiast dbać o interes społeczny dbają o własne być albo nie być i wchodzą w UKŁADY z Kościołem, który z kolei wykorzystuje swoją pozycję do celów sprzecznych z tym, co sam głosi.
Dlatego należy przy każdej okazji ukazywać obłudę Krk.
I nie jest to walka z Kościołem (zawsze w takich przypadkach Krk używa tej retoryki), ale walka ze złem, które Krk czyni wiernym. Nie tylko w wymiarze fizycznym - gromadzenie nienależnych bogactw, ale również duchowym - nauki sprzeczne ze Słowem Bożym wymyślone po to, aby można było na wszystkim zarobić.

W XXI wieku, nawet jeżeli ktoś wierzy w Boga, powinien choćby dla zasady zapoznać się z Biblią lub poznać genezę religii.

ilin - 2011-01-23, 21:25

cogito napisał/a:
Należało by się przyjrzeć dlaczego taka ustawa powstała i komu na niej najbardziej zależało i dlaczego.


Jak to komu? Przeczytaj treść Konkordatu i porównaj z Ustawą Zasadniczą


To nie na mocy konkordatu a zupełnie innej ustawy zwracane są majątki.
Nie tylko kościołowi.
https://dzieckonmp.wordpress.com/tag/zwrot-majatkow-dla-kosciolow/

cogito napisał/a:
Zamiast dbać o interes społeczny dbają o własne być albo nie być i wchodzą w UKŁADY z Kościołem, który z kolei wykorzystuje swoją pozycję do celów sprzecznych z tym, co sam głosi Dlatego należy przy każdej okazji ukazywać obłudę Krk..


Ja bym wolał przyjrzeć się tym politykom.
Było by to o wiele bardziej słuszne w mojej ocenie i bardziej skuteczne dla Twoich zapatrywań.

Gregg Sparrow - 2011-01-23, 21:31

~Expert7 na onecie napisał/a:

Przeczytajcie skąd księża biorą pieniądze


- 1 -
Taca. To oczywiste. Bez tego elementu żadna msza święta nie jest dość święta, żeby ją warto było odprawić. Poza tym dla zapewnienia wiernym stosownej motywacji tradycyjne 5 przykazań kościelnych udoskonalono w ten sposób, że bogobojny katolik może już balangować kiedy chce byleby dobrze dawał na tacę fachowcom.

- 2 -

Skarbony. Rozstawia się je w domach bożych tak gęsto, jak pewien ojciec dyrektor z Torunia podaje numer konta przez radio. Zastosowany pretekst nie ma znaczenia, bo i tak wszystko trafia do rąk proboszcza i tylko on wie, co się z tymi pieniędzmi dalej dzieje.

- 3 -

Zyski z wynajmowania nieruchomości. Po wejściu kleru do szkół państwowych zostało na przykład około 23 000 tak zwanych punktów katechetycznych. Dobrodzieje robią z tym co chcą. Mogą na przykład swoim lokalnym cywilnym kolaborantom z władz terenowych kazać organizować różnego rodzaju konferencje, szkolenia i tak zwane sesje wyjazdowe właśnie w tych lokalach. Cenę dyktuje dobrodziej i nikt nie śmie się targować. Wiele razy brałem udział w takich przymusowych spędach, więc wiem o czym mówię. Inni dobrodzieje nie krępują się zakładać w tych obiektach prywatnych hurtowni zarejestrowanych tak, żeby nie płacić podatków.

- 4 -

Zyski z inwestycji budowlanych typu Roma Office Center w Warszawie. W tym przykładzie inwestorem jest archidiecezja warszawska, która włożyła w to 24 miliony dolarów amerykańskich. W kościelnym wieżowcu mieszczą się również bary, restauracje, sklepy, punkty usługowe itp. Ogółem około 12 000 metrów kwadratowych świętej powierzchni. Działkę w centrum Warszawy kazali sobie dać praktycznie za darmo.

- 5 -

Zyski z działalności przemysłowej. Szczególnie przemysł poligraficzny. Poczytajcie o przewałach "Stella Maris". Masowy wyrób dewocjonaliów, świec, win ( niby, że mszalne ) itp. Doskonałe przebicie jest również na opłatkach.

- 6 -

Zyski z działalności handlowej. Na przykład własne księgarnie, sklepy z dewocjonaliami, wydawnictwa kościelne, kwieciarnie przy cmentarzach itp.

- 7 -

Zyski z działalności rolniczej. Wielu wiejskich proboszczów do dzisiaj posiada tak zwane prebendy i obrabia je wiejskimi parobkami, jak przed wojną. Trzeba przyznać, że od działalności rolniczej księża płacą podatek rolny.Ale za to otrzymuja milionowe dotacje z UE.

- 8 -

Zyski/straty z ogólnopolskich businessów Episkopatu lub biskupów. Przykład - fundusz emerytalny Arca Invesco. W tym przypadku czarni się przeliczyli. Powoływanie się w telewizyjnych reklamówkach na autorytet Episkopatu okazało się niewypałem i fundusz nie wytrzymał konkurencji.

- 9 -

Zyski z działalności nazwijmy to umownie "obszarniczej" . Przykład gospodarstwo Carol. Kościelny Caritas kazał sobie dać 1 300 hektarów państwowej ziemi razem z bezrobotnym miejscowym chłopstwem z Mierzyna i Wrzosowa. Ci biedni ludzie ( dawni pracownicy PGR-ów ) w praktyce są teraz całkowicie zależni od nowego pana, bo innej roboty nie ma.

- 10 -

Zyski z przedsiębiorstw wielobranżowych. Na przykład business turystyczny. Sam byłem kilka razy na tak zwanych pielgrzymkach autokarowych po Europie. Faktycznie były to normalne komercyjne trasy turystyczne ( częściowo fundował zakład pracy, więc się jeździło ). Dobrodzieje wskazywali cywilnym kolaborantom, do wycieczek których biur podróży powinien ze społecznych pieniędzy dopłacać katolicki urzędnik. Dla wyższych szarż były lepsze "pielgrzymki". Najlepsi w businessie turystycznym są ojcowie Pallotyni. Jak macie odpowiednio gruby portfel, możecie z nimi pielgrzymować na przykład po Amazonii.

- 11 -

Zyski z businessu oświatowego. Wiara nie jest nauką. Czarni natomiast kształcą swoje przyszłe kadry na koszt Ministerstwa Nauki ( czy jak tak ono się teraz oficjalnie nazywa ). W 2001 roku tylko KUL i PAT pociągnęły od Polski dokładnie 57 878 200 złotych, ciągną dalej i co raz więcej. Jest również trzecia pompa ssąca. Kiedyś nazywało się to Akademia Teologii Katolickiej. Zmieniono nazwę na Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego i już można doić, bo oficjalnie szkoła ma status uczelni państwowej. Podejmowane są liczne próby zakładania wydziałów teologicznych na różnych uczelniach państwowych.

- 12 -

Zyski z businessu cmentarnego. To dobry temat na specjalny wątek. Jeżeli ktoś ma czas i potrafi to zrobić, niech spróbuje oszacować dochodowość z jednego hektara cmentarza, tak jak to się robi w rolnictwie. Produkt jest inny, ale z ekonomicznego punktu widzenia zasada podobna. Gołym okiem widać jednak, że trudno sobie wyobrazić lepszy i pewniejszy interes. Ceny narzucane przez pasterzy i ich techniki marketingowe znacie, albo poznacie.

- 13 -

Zyski z prawdziwych darowizn. Kościół od otrzymanych darowizn nie płaci podatków. Prawdziwe darowizny ( w odróżnieniu od fikcyjnych ) najlepiej wychodzą wtedy, gdy mają formę dotacji i rozdaje się nie swoje pieniądze, ale spółek skarbu państwa. Spółka skarbu państwa to jest takie coś, że jeszcze tego nie sprywatyzowali, ale już przygotowali do dojenia, bo nadali postać spółki akcyjnej. Stanowiska prezesów i członków rad nadzorczych obsadza się zwykle z nadań politycznych a potem należy się odwdzięczyć. Przykład KGHM Polska Miedź S.A. Polityczni mianowańcy - w tym przypadku jeszcze z rozdania solidarnościowego - odwdzięczyli się w następujący sposób: Fundacja Świętego Antoniego z okazji festynu "Unieś mnie do góry" 300 000 zł. Parafia w Głogowie 450 000 zł. Jankowski ze Świętj Brygidy 450 000 zł. 3 razy po 50 000 zł dla diecezji legnickiej, zielonogórskiej, wrocławskiej, katowickiej. Katolickie Radio Plus z Legnicy i Katolickie Radio Głogów odpowiednio 8 100 i 5 000 zł miesięcznie. Kuria we Wrocławiu - samochód Audi A 8 za 196 000 zł bez VAT. Seminarium Duchowe we Wrocławiu 7 000 zł. Salezjańskia Organizacja Sportowa 150 000 zł. KGHM to tylko jeden przykład działalności cywilnych kolaborantów. Ile czarni wyciągnęli tą metodą w skali całej Polski prze 25 lat naszego pontyfikatu ? Ile ciągną obecnie ?

- 14 -

Zyski z fundowania dobrodziejom na koszt podatników 80 % składki emerytalnej, a misjonarzom na misjach, zakonnicom i zakonnikom klauzulowym i tak zwanym kontemplacyjnym 100 %. Też bym tak chciał. Niech inni co miesiąc składają się na moją przyszłą emeryturę, a ja będę siedział i kontemplował... Te pozostałe 20 % składki emerytalnej i wypadkowej, którą płacą wielebni i tak jest potrącana z osławionego dochodowego podatku ryczałtowego. Dochodowy podatek ryczałtowy to sztandar, którym wymachują księża, gdy ktoś im mówi, że wtrącają się do polityki a nie płacą podatków. Jeszcze do tego wrócimy.

- 15 -

Zyski z państwowych dotacji na kościelne zakłady opieki społecznej ( art. 22 ust.1 Konkordatu ) i zyski z państwowych dotacji na przedszkola, szkoły i inne placówki oświatowo - wychowawcze kościoła.

- 16 -

Zyski z urzędolenia. Najprostszej czynności służbowej kapłan katolicki nie wykona bez "karteczki", najlepiej w trzech kopiach i żeby na każdej były po dwie pieczątki. Na każdym kroku płać i płać. Kolega opowiadał mi jak poszedł na "nauki przedmałżeńskie"...

DRUGA GRUPA - OFICJALNE DOCHODY KSIĘŻY

17. Śluby.
18. Pogrzeby.
19. Chrzty.
20. Kolędy.
21. Intencje mszalne.

22. Wypominki 1 i 2 listopada ( podobno 1/10 oficjalnych rocznych dochodów indywidualnych pochodzi z tego źródła ). Czarni dobrze wiedzieli po co wymyślili ludziom tak zwany czyściec, mimo że takiego słowa nie ma w Biblii.

23. Pensje dla kapelanów wojskowych, policyjnych, szpitalnych, więziennych, strażackich itp. wypłacanych przez Polskę. Kapelanów wojskowych jest obecnie w przybliżeniu 200. W 1999 roku ujawniony oficjalnie budżet ordynariatu polowego wynosił 13,1 miliona złotych. MON płaci również za kaplice. Naszych granic broni eskadra 250 zakonnic na etatach sierżantów... W 2000 roku każda z nich ciągnęła z budżetu 1200 złotych. Ile ich jest obecnie i ile teraz ciągną nie wiem, bo gdzie to sprawdzić ? Posługuję się takimi danymi, jakie udało mi się gdzieś znaleźć. Prawdziwych żołnierzy do szału doprowadza tak zwany numer na kapelana, związany ze służbowymi mieszkaniami dla oficerów, ale to już inna historia.

24. Drugi cyc nadstawia dobrodziejom Ministerstwo Zdrowia. Trudno powiedzieć ilu kapelanów u nich się pasie, bo liczba rośnie jak na drożdżach. Prawdopodobnie jest to około 2000 księży. W 1999 roku Rzeczypospolita podawała liczbę 1500 kapelanów szpitalnych, z tego około 1000 na etatach. Mniejsze cyce spontanicznie nadstawiają tacy krezusi jak policjanci, strażacy, funkcjonariusze więziennictwa itd. Powszechnie wiadomo, że pracownicy budżetówki są przepłacani, więc mogą sobie trochę poszastać...

25. Pensje dla katechetów ( czarnych i cywilnych ). Najpierw mieli uczyć religii w państwowych szkołach bezpłatnie, wszak mają powołanie i celem ich posługi jest zbawienie duszy nieśmiertelnej Jasia i Małgosi. Teraz im już przeszło. Nie mam aktualnych danych, ale w 1999 roku pociągnęli od Polski około 600 milionów złotych łącznie ze składkami na ZUS !!! Instytut Statystyki KK ujawnił, że w 1998 roku pensje katechetek i katechetów pobierało 36 000 fachowców z tego 17 757 "profi" i 18 381 amatorów.

TRZECIA GRUPA - ZYSKI Z OKRADANIA OJCZYZNY

26. Zyski z fikcyjnych darowizn: Do klasyki tego gatunku należy tak zwany "numer na księdza", który w pewnych kręgach stał się wręcz normą. Żeby się nie mądżyć powiem o co chodzi w najprostszych słowach. Jesteś dobrodziejem, lub jego cywilnym kolaborantem. Chcecie dorobić. Dobrodziej wystawia kolaborantowi zaświadczenie, że oto został obdarowany kwotą na przykład 100 000 złotych. Fiskus nie pobiera od dobrodzieja żadnego podatku, bo to ksiądz ( bo w teorii darowizna była na cele kultu religijnego ). Kolaborant odpisuje sobie od podstawy opodatkowania 100 000 zł, ale obecnie nie więcej niż 10 % rocznego dochodu, bo to szlachetny darczyńca. Za wystawienie fałszywego świadectwa dobrodziej wziął na przykład 10 000 zł. Całą zabawę finansuje Polska, która później nie ma na pielęgniarki i posiłki w szpitalach. Urzędnicy państwowi nie są głupi i oczywiście wiedzą o co chodzi. Właśnie dlatego, że nie są głupi siedzą cicho. Kto przy 18 % bezrobociu, mając dobrą państwową posadę zadrze z miejscowym dobrodziejem ? Skala okradania Polski przez duchownych z zastosowaniem tej techniki jest trudna do przeszacowania. Tygodnik Newsweek jakiś czas temu dopuścił się na księżach prowokacji dziennikarskiej i następnie wszystko opisał. Między innymi napisali, cytuję "Żaden duchowny nie odmówił nam współpracy w oszustwie". Wszyscy dobrodzieje chcieli wystawić poświadczenia, że otrzymali fikcyjne darowizny. Bóg w dekalogu coś wspominał, że nie będziesz dawał fałszywego świadectwa, czy jakoś tak, ale na pewno nie mówił tego poważnie...

27. Zyski z nadużywania zwolnień od ceł i akcyz od przedmiotów importowanych na cele kultu religijnego. Proceder przybrał tak gigantyczną skalę, że zrobiło się zbyt głośno i oficjalnie już im to trochę ukrócili. Najbardziej znane przykłady: Szajka z Rzeszowa w składzie ośmiu miejscowych proboszczów tylko przez jeden rok sprowadziła na cele kultu religijnego 92 luksusowe limuzyny i wpadła. Trio dobrodzieji z Lublina stuknęło Polskę na 400 000 złotych. Trzeba trafu. To akurat tyle, ile wynosi odszkodowanie zasądzone za dożywotnie kalectwo tej dziewczynki przygniecionej na cmentarzu parafialnym pewnego proboszcza. Kościół bezlitośnie procesuje się z kalekim dzieckiem. Przegrał już we wszystkich instancjach i dalej nie płaci. Ale ogólnie, gdyby się ktoś pytał ECCE HOMO. Alleluja i do przodu. Wszak nie na darmo Chrystus nauczał "sprzedaj wszystko co masz, pieniądze oddaj biednym i idź za mną". Gdybyście dobrodzieje faktycznie szli za Chrystusem, jak Was o to prosił, doszlibyście do łóżeczka tej dziewczynki, siedzieli na jego brzegu i czytali dziecku bajki Andersena. Jak można idąc za Chrystusem dojść do willi proboszczów i pałaców biskupów, patrzeć sobie przez okno na ludzkie dramaty i liczyć pieniądze.

Na koniec sprawa najważniejsza: Koronnym argumentem kapłanów jest, że my to wszystko nie dla siebie..., my prowadzimy działalność charytatywną i to dlatego mamy takie przywileje. A otóż wielkie g... prawda !Na działalność charytatywną też dostajecie pieniądze z naszych podatków za pośrednictwem budżetu państwa !!! Na podstawie artykułu 14 ustęp 4 Konkordatu Polska musi kościelne zakłady opieki społecznej dotować dokładnie tak samo, jak państwowe. To samo dotyczy również szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowo - wychowawczych Kościoła. Co najmniej 52 kościelne zakłady opiekuńczo lecznicze funkcjonują na państwowych pieniądzach z budżetu centralnego. Z budżetów wojewódzkich finansowane jest około 100 domów opieki społecznej, o których okoliczna ludność myśli, że to finansują księża. Za te pieniądze państwo mogłoby zatrudnić normalne pielęgniarki i bez łaski. Poczciwi ludzie w Polsce są przekonani, że księża i zakonnice od ust sobie odejmują i pomagają potrzebującym.

Drugim wielkim mitem jest dość powszechne przekonanie, że księża płacą normalne podatki. Gdybyśmy płacili Polsce takie podatki, jak oni, Polski już by nie było. Sprawę ich podatków reguluje ustawa z 20 listopada 1998 roku o zryczałtowanym podatku dochodowym (...) W największym skrócie wymiar tego podatku zależy od stanowiska ( proboszcz, wikary ), wielkości parafi i regionu Polski. Zamiast się z tym męczyć najlepiej po prostu zadzwonić do swojego Urzędu Skarbowego i zapytać. Moja parafia ma około 2000 mieszkańców. Proboszcz kwartalnie płaci dokładnie 363 złote, a wikary 307 złotych !!! Policzmy w prosty sposób: Mieszkam w wieżowcu - 12 kondygnacji po 4 mieszkania na jednym piętrze, razem 48 mieszkań. Przyszedł dobrodziej "po kolędzie". Wpuszczono go do 40 mieszkań. Średnio zgarną po 50 złotych. 40 x 50 = 2000 złotych, a on rocznie płaci Polsce 4 x 363 złote = 1452 złote tak zwanego dochodowego podatku ryczałtowego ! Ten podatek istnieje tylko po to, żeby mydlić oczy naiwnym ( do niedawna również mnie, bo nie miałem pojęcia, że tak to wygląda, dopóki nie napisałem tego postu ). Parafianka, która przed kościołem sprzedaje precle płaci Polsce więcej niż proboszcz dobrodziej. Za chwilę wyjdzie dobrodziej i ją opieprzy, że wybrała MIEĆ, a nie BYĆ, bo Kowalska dała na nowe ławki 150 a ona tylko 100.

Jeden z nielicznych uczciwych, mądrych księży Śp. Józef Tischner pisał cytuję: "Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę czytając Marksa, za to widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi".

Boże chroń nas przed Kościołem


Takie małe zestawienie skąd czarni (ci nasi rodzimi) biorą pieniądze i jak bardzo sa oddani mamonie.

ilin - 2011-01-23, 21:40

Słabiutki ten expert :)

Nie chce mi się odnosić do każdego punktu ale

1.Taca. W ciągiu tygodnia nie ma żadnej tacy i każda msza jest tak samo święta.
2.Skarbony - jałmużna postna :) zaden zlodziej takiej nie okradnie bo munie warto.
3. Jeśli nieruchomość należy do parafii to parafia może robić co chce np wynajmować.
Nikomu nic do tego.
Pieniądze i tak idą przez Radę Ekonomiczną wcale nie koniecznie dla księdza.

Dalej nie chce mi się pisać ale każdy argument można podważyć.

To teoretyzowanie osoby nie mającej zielonego pojęcia o czym pisze.

Gregg Sparrow - 2011-01-23, 22:35

ilin napisał/a:
1.Taca. W ciągiu tygodnia nie ma żadnej tacy i każda msza jest tak samo święta
W którym kościele w Wieluniu odbywają się msze bez tacy? Nawet w trakcie pogrzebu zbierają (że niby to na msze za dusze zmarłych) no ale skoro msze są odprawiane za darmo to po co zbierają?
ilin napisał/a:
2.Skarbony - jałmużna postna zaden zlodziej takiej nie okradnie bo munie warto.
Może i nie warto ale np na takiej Jasnej Górze gdzie skarbonka stoi co pięc metrów to już chyba byłoby warto co?
ilin napisał/a:
3. Jeśli nieruchomość należy do parafii to parafia może robić co chce np wynajmować.
Jak dla mnie to zależy jak była ta nieruchomość "zdobyta". Jak widzimy ostatnimi czasy coraz więcej wyłudzonych ziem trafia w ręce czarnych (nie wspominając już jak ziemie były zdobywane "ogniem i mieczem")
ilin napisał/a:
Dalej nie chce mi się pisać ale każdy argument można podważyć.

Jak ci pokazałem powyżej to każdy twój argument mozna podważyć. Dowody na to co napisałes masz cieniutkie... oj cieniutkie :D Niestety muszę powiedziec że ten Ekspert napisał to co większość wie tylko coponiektórzy próbują wybielić czarnych w oczach ich owieczek :D (jak to fajnie brzmi "wybielić czarnych" :D )

ilin - 2011-01-23, 22:45

Może w Wieluniu księża są zachłanni.
Nie wiem nie chodzę tam do Kościoła.

Ale nie mówiąc już o mojej parafii czy sąsiednich.
Czasami bywam w Opolu w kościołach nie tylko w jednym
Jakoś nigdy nie zauważyłem aby w ciągu tygodnia była taca zbierana.

Gregg Sparrow napisał/a:
Jak ci pokazałem powyżej to każdy twój argument mozna podważyć. Dowody na to co napisałes masz cieniutkie... oj cieniutkie


Dla Ciebie może i cieniutkie.
Ale żeby rzeczowo rozmawiać to trzeba od czasu do czasu iść do kościoła , na kolędzie rzeczowo z księdzem porozmawiać nie koniecznie wchodząc mu w tyłek. a nie wypisywać insynuacje na forach .

Gregg Sparrow - 2011-01-24, 08:04

ilin napisał/a:
Ale żeby rzeczowo rozmawiać to trzeba od czasu do czasu iść do kościoła , na kolędzie rzeczowo z księdzem porozmawiać nie koniecznie wchodząc mu w tyłek. a nie wypisywać insynuacje na forach .

Przeczytałeś artykuł który wkleiłem wcześniej??? Ksiądz nie chce sie przyznać skąd ma 2,5 mln a ty mówisz żeby porozmawiać z księdzem. Myślisz że mi powie skąd ma pieniądze, skoro to jest największa tajemnica wiary??? :D

bob_mistrz - 2011-01-24, 12:25

ilin napisał/a:
1.Taca. W ciągiu tygodnia nie ma żadnej tacy i każda msza jest tak samo święta.


Nie musi być tacy w tygodniu, bo te msze są odprawiane w intencji, a więc ktoś za tą mszę zapłacił 30, 40, 50, 100zł - niezła stawka godzinowa, prawda??

Cytat:
3. Jeśli nieruchomość należy do parafii to parafia może robić co chce np wynajmować.
Nikomu nic do tego.
Pieniądze i tak idą przez Radę Ekonomiczną wcale nie koniecznie dla księdza.


Po raz kolejny widzę, że albo tylko sugerujesz się swoją parafią (gratulacje, że masz tak fajną) albo teorią. W praktyce ksiądz wynajmuje, dzierżawi itp., komu chce, za ile chce.

miko 005 - 2011-01-24, 15:18
Temat postu: Płatna spowiedź
Ostatnio dowiedziałem się o rzeczach, które jeśli się potwierdzą, mogą nabrać nowego rozpędu w pozyskiwaniu dodatkowych pieniędzy przez księży katolickich.

Zanim cokolwiek napiszę na ten temat, to chciałbym się dowiedzieć czy mamy wśród naszych forumowiczów kogoś z Pątnowa, bądź parafii Pątnów, ewentualnie z Bieńca, czy parafii Bieniec (ten sam ksiądz odprawia tam Msze Święte).
Jeśli tak, to może wiedzą coś na temat sakramentu spowiedzi świętej, której proboszcz parafii Pątnów (jest nim od niedługiego czasu) "udziela" swoim parafianom.
A może ktoś jeszcze słyszał o rewelacjach ze spowiedzią w Pątnowie, to niech się z nami podzieli tymi sensacjami, bo jeśli się to potwierdzi, to niewątpliwie będzie to sensacja na ogromną skalę.

ilin - 2011-01-24, 18:36

Gregg Sparrow napisał/a:
Przeczytałeś artykuł który wkleiłem wcześniej??? Ksiądz nie chce sie przyznać skąd ma 2,5 mln a ty mówisz żeby porozmawiać z księdzem. Myślisz że mi powie skąd ma pieniądze, skoro to jest największa tajemnica wiary???


Przecież moja wypowiedź dotyczyła zupełnie innych publikacji.
Na ten temat nie napisałem ani slowa bo nie mam odpowiedniej wiedzy aby wyrobić sobie jakiś osąd.

bob_mistrz napisał/a:

Nie musi być tacy w tygodniu, bo te msze są odprawiane w intencji, a więc ktoś za tą mszę zapłacił 30, 40, 50, 100zł - niezła stawka godzinowa, prawda??


To trzeba się zdecydować czy te tace są czy nie ma.
Nigdzie nie zaprzeczyłem że msze są za darmo.
Odnoszę się do konkretnych wypowiedzi.
Tak na marginesie to są i za darmo.
Każdy ksiądz obowiązany jest odpowiednim prawem do odprawienia jakiejś liczby (nie potrafię powiedzieć dokładnie ile) mszy w intencji parafian.

bob_mistrz napisał/a:
Po raz kolejny widzę, że albo tylko sugerujesz się swoją parafią (gratulacje, że masz tak fajną) albo teorią. W praktyce ksiądz wynajmuje, dzierżawi itp., komu chce, za ile chce.


A guzik prawda.

Z to odpowiada Rada Ekonomiczna parafii.
Ksiądz jest ewentualnie wykonawcą jej zarządzeń.

Jeśli jest inaczej.
Nie twierdzę ,że tak nie jest.
To raczej parafianie są do d.. że tego nie kontrolują.

red - 2011-01-25, 00:01

ilin napisał/a:
To raczej parafianie są do d.. że tego nie kontrolują.

Parafianie są do d... bo nie kontrolują niesolidnego księdza? Weź ty sie zastanów co piszesz. To prawie tak jakby napisać, że kradzieży nie jest winny złodziej tylko policja, która go nie złapała.

ilin - 2011-01-25, 00:05

red napisał/a:
Parafianie są do d... bo nie kontrolują niesolidnego księdza? Weź ty sie zastanów co piszesz.


Po przeczytaniu zastanów się co przeczytałeś ,potem przeczytaj jeszcze raz.

ilin napisał/a:

Z to odpowiada Rada Ekonomiczna parafii.
Ksiądz jest ewentualnie wykonawcą jej zarządzeń.

Gregg Sparrow - 2011-03-01, 07:59

onet napisał/a:
Bezkarna Komisja Majątkowa?

Z "Raportu analitycznego" CBA dotyczącego działalności Komisji Majątkowej wynika, że jej członkom zarzutów karnych postawić się nie da, donosi "Gazeta Wyborcza".

Kończąca we wtorek prace Komisja przekazała Kościołowi majątek szacowany na 5 mld zł. Wiele jej decyzji budzi wątpliwości.

Członkowie Komisji nie są funkcjonariuszami publicznymi w rozumieniu przepisów kodeksu karnego. Wyłącza to możliwość ścigania ich za przestępstwa urzędnicze, takie jak przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków lub działanie na szkodę określonych podmiotów.


Takie JAJA to tylko w Polsce. Przekręt goni przekręt pod płaszczykiem wiary. :evil:

cogito - 2011-03-01, 18:57

Cytat:
Zasady odpowiedzialności karnej

Art. 1. § 1. Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia.

Art. 5. Ustawę karną polską stosuje się do sprawcy, który popełnił czyn zabroniony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jak również na polskim statku wodnym lub powietrznym, chyba że umowa międzynarodowa, której Rzeczpospolita Polska jest stroną, stanowi inaczej.

Art. 6. § 1. Czyn zabroniony uważa się za popełniony w czasie, w którym sprawca działał lub zaniechał działania, do którego był obowiązany.

§ 2. Czyn zabroniony uważa się za popełniony w miejscu, w którym sprawca działał lub zaniechał działania, do którego był obowiązany, albo gdzie skutek stanowiący znamię czynu zabronionego nastąpił lub według zamiaru sprawcy miał nastąpić.

Art. 9. § 1. Czyn zabroniony popełniony jest umyślnie, jeżeli sprawca ma zamiar jego popełnienia, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi.

§ 3. Sprawca ponosi surowszą odpowiedzialność, którą ustawa uzależnia od określonego następstwa czynu zabronionego, jeżeli następstwo to przewidywał albo mógł przewidzieć.

Nie jestem prawnikiem, ale ogólnie wiadomo, że nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności, bowiem obowiązkiem KAŻDEGO obywatela jest przestrzeganie prawa. Zatem czy dla popełnienia czynu zabronionego trzeba być funkcjonariuszem publicznym? Dla mnie sprawa Komisji Majątkowej jest prosta, jak budowa cepa. Komisja miała oddać majątek lub jego równowartość. Dzisiaj poseł Jerzy Wenderlich użył porównania: "Kościołowi zabrano Trabanta, a zwrócono Maybacha." Tak właśnie w skrócie wyglądała działalność tej Komisji.
Najciekawsze jest to, że ze strony kościelnej w komisji byli sami debile nie znający się na wartości ziemi, a nawet chyba i na pieniądzach. Biedacy nie wiedzieli, że hektar na prowincji ma mniejszą wartość, od skrawka ziemi w środku metropolii. Nie mogą więc teraz - jak twierdzą niektóre media - zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Niby dlaczego? Czyżby sutanna zwalniała od obowiązku przestrzegania prawa?

Gregg Sparrow - 2011-03-02, 13:23

onet napisał/a:
Finał prac kontrowersyjnej komisji, ogromny majątek dla Kościoła

Komisja Majątkowa w czasie 20 lat swojej pracy przekazała stronie kościelnej - w ramach rekompensat i odszkodowań - ponad 65 tys. 537 ha i ponad 143, 5 mln zł - poinformowali współprzewodniczący Komisji. Według nich, do rozpatrzenia pozostało jeszcze 216 spraw. Nie jesteśmy zadowoleni z działalności i wyników prac Komisji Majątkowej, to nie był instrument doskonały - powiedział mec. Krzysztof Wąsowski, współprzewodniczący Komisji ze strony kościelnej.

- Ze strony kościelnej mogę powiedzieć, że jesteśmy niezadowoleni z efektów prac Komisji Majątkowej.Komisja nie zaspokoiła roszczeń majątkowych Kościoła w sprawie dóbr, które stracił - powiedział Wąsowski.

Jak powiedział dziennikarzom współprzewodniczący komisji ze strony rządowej Józef Różański, w sumie do komisji trafiły 3063 wnioski o wszczęcie postępowania regulacyjnego. - Zatwierdzonych zostało 1486 ugód przywracających lub przekazujących własność kościelnym osobom prawnym, wydano 990 orzeczeń przywracających lub przekazujących własność, 666 spraw zakończono oddaleniem wniosków, a w 136 przypadkach komisja nie uzgodniła orzeczenia - powiedział Różański.


Komisja Majątkowa formalnie zakończyła swoje prace 28 lutego br.

Komisja działała na mocy ustawy z 17 maja 1989 r. W 12-osobowym składzie zasiadało po sześciu przedstawicieli MSWiA i sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski. Decyzja o jej likwidacji ma związek m.in. z krytyką, że większość jej decyzji zapadała bez konsultacji z samorządami czy zarządcami nieruchomości. Media donosiły też, że nie weryfikowano wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła - miały one być zaniżane. W ubiegłym tygodniu CBA skierowało do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstw przy 11 jej orzeczeniach.

Komisja zakończyła prace 28 lutego 2011 roku. W środę współprzewodniczący komisji ze strony państwowej i kościelnej, Krzysztof Wąsowski i Józef Różański, podsumowali jej działalność.

Oczywiście w artykule brakuje wartości nieruchomości.

TO JEST CHORE!!! Jak to możliwe że w majestacie prawa okrada się nasze państwo i nikt tego nie widzi??? :evil:
"Komisja nie zaspokoiła roszczeń majątkowych Kościoła"... Pazerność czarnych nie zna granic!!!

cogito - 2011-03-02, 20:16

Jakoś zapomniano o Funduszu Kościelnym. Został utworzony jako forma zadośćuczynienia za przejęty majątek kościelny. Przez 60 lat Państwo wspiera Krk środkami z budżetu. Rocznie na Fundusz Kościelny nasze Państwo przekazuje około 90 milionów złotych. To dla klechów zbyt mało i zawsze będzie za mało.
Zastanawiam się, kiedy ludziom otworzą się oczy i zobaczą prawdziwe oblicze Krk.
Cytat:
Fundusz Kościelny został powołany na mocy art. 8 ustawy z dnia 20 marca 1950 r. o przejęciu przez Państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego (Dz. U. Nr 9, poz. 87, z późn. zm.) jako forma rekompensaty dla kościołów za przejęte przez Państwo nieruchomości ziemskie.

A oto jak wygląda finansowanie Kościoła.
Cytat:
Summa summarum? Ot, drobne 5 miliardów złotych z długim „ogonkiem”... Co można by za to kupić? Na przykład życie ponad 16 tysięcy polskich dzieci chorych na nowotwory złośliwe kości (koszt leczenia wynosi ok. 30 tys. zł). Albo prawie normalne życie dziesięciu tysięcy maluchów cierpiących na dysplazję – chorobę genetyczną objawiającą się karłowatością, zdeformowanymi kręgosłupami, stawami i kończynami (roczny koszt kuracji wynosi ok. 50 tys. zł, ale żeby przyniosła efekty, należy ją stosować przez 10 lat). Za te 5 miliardów można by przez wiele lat kupować wyprawki szkolne dla wszystkich ubogich uczniów (w 2007 roku państwo wydało na nie 300 mln zł); znacząco podnieść płace np. wszystkich nauczycieli i pielęgniarek; potroić dotacje na badania naukowe lub wypłacić każdemu Polakowi prawie stówę do ręki!

Źródło:
"Bankierzy Pana Boga", Fakty i Mity

Więcej tutaj

Gregg Sparrow - 2011-03-07, 14:09

onet napisał/a:
Sensacyjny trop ws. działań Komisji Majątkowej

Za jednym z głównych wątków afery kościelnej Komisji Majątkowej stoi człowiek uznawany za finansistę gangu pruszkowskiego — wynika ze śledztwa TVN.

W sprawie ogromnej działki w warszawskiej dzielnicy Białołęka pewne jest tylko to, że jest warta jakieś ćwierć miliarda złotych. Cała reszta jest co najmniej podejrzana: 30 milionów, za jaką - według aktu notarialnego - została kupiona, nabywca, którym jest rzekomy rolnik spod Jabłonnej, czy zakonnice z Poznania, które o sprawie nie chcą rozmawiać i na widok dziennikarza wpadają w popłoch.

Przekręt

Działka jest ogromnym, niezabudowanym prostokątem ziemi, leżącym na północnych obrzeżach Warszawy, na prawym brzegu Wisły. Przez lata było to rzadko zaludnione wiejskie przedmieście stolicy. Ale w ciągu ostatnich 10 lat ta okolica stała się najszybciej rozbudowującym się, nowoczesnym fragmentem miasta. Rozwój był tak szybki, że władze stolicy nie zdążyły z wybudowaniem dróg dojazdowych do centrum, szkół, przedszkoli, parków i terenów rekreacyjnych. Dziś jedynym wolnym gruntem, na którym dzielnica może wybudować niezbędne dla mieszkańców budynki, jest właśnie ten 50 hektarowy kwadrat zaoranej ziemi.

— Byliśmy spokojni, grunt należał do skarbu państwa. Część miała być przeznaczona pod nową trasę szybkiego ruchu, reszta na szkoły, przedszkola, przychodnie i tym podobne budynki — mówi Jacek Kaznowski, burmistrz dzielnicy.

Ale dwa lata temu okazało się, że właścicielem ziemi jest Stanisław M., rzekomy rolnik z sąsiedniej gminy Jabłonna. Z dokumentów, które trafiły do urzędu dzielnicy, wynikało, że działka najpierw została przekazana poznańskiemu zakonowi sióstr Elżbietanek jako rekompensata za majątek zabrany w czasie PRL. A te szybko sprzedały go Stanisławowi M.

Człowiek mafii

Z ustaleń dziennikarzy TVN wynika, że Stanisław M. nie jest żadnym rolnikiem, ale człowiekiem zamieszanym w najpoważniejsze mafijne przestępstwa ostatnich 20 lat. Znają go doskonale policjanci zwalczający przestępczość zorganizowaną. Spytaliśmy o niego kilkunastu byłych i obecnych funkcjonariuszy, którzy od lat 90. zajmowali się rozpracowywaniem zorganizowanych grup przestępczych.

— Najpoważniejsza przestępczość nigdy się nie cofa. Nie działa na nią prewencja. Z mafią się walczy. Kiedy państwo odpuszcza, kiedy się obudzi, będzie za późno — mówi jeden z najbardziej doświadczonych polskich funkcjonariuszy.

Reportaż "Człowiek Pruszkowa i kościelna komisja majątkowa", przygotowany przez dziennikarzy śledczych TVN – Bertolda Kittla i Jarosława Jabrzyka - w dzisiejszym "Superwizjerze" o godz. 23.35.


Tak się robi "interesy" trzeba miec tylko dobre układy z czarnymi... ich nikt nie ruszy. :evil:

cogito - 2011-03-07, 19:39

Gregg Sparrow napisał/a:

Tak się robi "interesy" trzeba miec tylko dobre układy z czarnymi... ich nikt nie ruszy. :evil:

Słusznie zauważyłeś, że trzeba mieć "układy". W treści konkordatu takim słowem określa się wszystkie porozumienia pomiędzy Kościołem a naszym Państwem. Kościół z Państwem się UKŁADA.
Oczywiście w tym przypadku mówimy tu o "interesach" legalnych. A skoro są interesy legalne, to musi być ich przeciwieństwo, czyli interesy nielegalne. Te robi mafia.
Znaczenie wyrazu "mafia" zaczerpnąłem z Wikipedii.
Cytat:
Mafia – tajna zorganizowana sycylijska grupa przestępcza z głównym ośrodkiem w Palermo; nazwa zorganizowanej grupy przestępczej o dużych wpływach, powiązaniach z osobami na różnych szczeblach władzy, policją, biznesem, prowadząca działalność gospodarczą finansowaną z przestępstw[1][2]; używana przez media nazwa każdej zorganizowanej grupy przestępczej.

Źródło
Nie przez przypadek wyraz "mafia" kojarzy się z Włochami, bo właśnie tam mafia powstała. Zresztą nie tylko mafia, bo również Krk ma tam swoje korzenie.
Podobieństwo nie kończy się tylko na tym, Jeżeli weźmiemy pod uwagę stryktury, są też hierarchiczne. W mafii na szczycie Ojciec Chrzestny, tu Święty. Niższe szczeble podobnie noszą wyszukane nazwy, zależne od zajmowanej pozycji.
A co działalności tych dwóch bytów? Też jest podobna. Tajemnicza i podstępna. Potrafi uzależnić, aby później czerpać korzyści, bo głównym celem jest pieniądz.
Czy można ich ruszyć? Uważam, że tak.
All Capone "wpadł" na niepłaceniu podatków. Może by od tego zacząć?

miko 005 - 2011-04-26, 12:18

Cytat:
"To jest największy problem polskiego katolicyzmu"

Mały spacer po polskich kościołach na prowincji w czasie świąt wystarczy by pokazać co jest największym problemem polskiego katolicyzmu, a zarazem polskiej kultury plebejskiej. Otóż: wykształcenie i poziom intelektualny księży. Na wsiach czy w małych miasteczkach ksiądz to ciągle ważny autorytet. To też - lokalny postrach, sumienie małych wspólnot, moralny punkt orientacyjny, przedmiot sąsiedzkich rozmów - pisze w cotygodniowym felietonie Magdalena Środa.

Z ambony można się dowiedzieć nie tylko kto umarł, za kogo będzie msza, jakie potrzeby finansowe ma parafia ale również kto jest dobry, kto potępiony, kto kupuje środki antykoncepcyjne, czym jest sekta i na kogo katolik względnie „prawdziwy Polak” powinien głosować.

Msza, chrzciny, komunia, szkolna katecheza – to w wielu miejscowościach jedyne duchowe dobra prócz telewizyjnego „tańca z gwiazdami”, seriali czy programów sportowych. Dla wielu – to jedyne źródło kultury religijnej, duchowej, intelektualnej by nie powiedzieć - metafizycznej.

Tymczasem kultura ta tkwi w rękach osób dość prymitywnych, niewykształconych o zawężonym polu wyobraźni i z reguły pozbawionych empatii. Wykształcenie księży, na tle coraz bardziej wykształconego społeczeństwa jest coraz gorsze. Do seminarium (pomijam ekskluzywne seminaria jezuitów czy dominikanów) często trafiają ci, którzy nie mogą zdać matury, nie radzą sobie ze sobą, nie mają pojęcia o świecie i potrzebach innych. Życie w seminarium przypomina koszary, gdzie najważniejsza zasadą jest posłuszeństwo przełożonym i starszym rangą. Myślenie nie jest wymagane, krytyka – zabroniona. Młody ksiądz mało wie o życiu, niewiele o świecie współczesnym, nie zna psychologii, filozofii, historii sztuki. Dlatego nowoczesna architektura kościelna to taśmowa produkcja estetycznych koszmarków. Bogatych, kiczowatych, pompatycznych, zimnych.

"Trzodę" powierzoną swojej opiece przeciętny ksiądz traktuje jak materiał, który trzeba ociosać (upominając z ambon), nauczyć systematyczności (msza co niedzielę) i z którego należy wyciągnąć trochę pieniędzy na chwałę Kościoła i doczesne potrzeby parafii oraz samego księdza (a nie ma on franciszkańskich potrzeb, raczej barokowe). Okres komunii, który się właśnie zbliża, jest – pod tym względem - okresem poważnych żniw finansowych.

Na wszelkie problemy zaleca modlitwę, pokutę lub mszę. Na problemy nadzwyczajne – pielgrzymkę lokalną względnie - Watykan. W wielu parafiach są prawdziwe biura turystyczne, co świadczy o tym, że religijność księży nie zabija ich zmysłu przedsiębiorczości. Pielgrzymowanie stało się też normalnym szkolnym rytuałem, dawniej młodzież zwiedzała Polskę historyczną, dziś zna Polskę religijną i zabobonną.

Poziom kazań jest – najczęściej - na żenującym poziomie. I to nie tylko w lokalnych parafiach ale również w katedrach. A szkoda, bo to często jedyna możliwość by przekazać wspólnocie wiernych jakieś ważne zalecenia moralne lub społeczne. By – na przykład - byli życzliwi, by pomagali sobie wzajem, by szanowali sąsiadów, by unikali przemocy, by chronili najsłabszych, troszczyli się o dzieci i zwierzęta, byli aktywni społecznie (a nie tylko na rzecz Kościoła). Szansa najczęściej stracona. Księżą nie rozumieją tego typu społecznych potrzeb. Ich horyzont zamyka się w ścianach małej parafii, by bogatą była.

Tegoroczne święta odbyły się pod znakiem Smoleńska i beatyfikacji Jana Pawła II. Jakie to ma przełożenie na relacje w ramach małej wiejskiej społeczności? Żadnego. Ludzie posłuchali, dali na Kościół, rozeszli się po domach. I tak do następnej niedzieli. I do następnych świąt.

Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło - wp.pl

No niestety :P nie da się powiedzieć o tym artykule, że nie ma sensu i że mija się z prawdą ;)

majk-el - 2011-04-26, 20:34

miko 005 napisał/a:
No niestety :P nie da się powiedzieć o tym artykule, że nie ma sensu i że mija się z prawdą ;)


miko 005 jeżeli tak uważasz to chyba czytaliśmy inne artykuły. Większego generalizowania i przytaczania utartych mitów dawno nie czytałem. Pani Profesor jako naukowiec powinna wiedzieć, że nie jednemu psu Burek i nawet na "prowincji" mieszkają wykształceni ludzie a nie wszyscy księża pasują do stereotypu. Jako naukowiec powinna również wiedzieć, iż aby uogólniać należy podpierać się wynikami solidnych badań a w artykule nie ma o tym słowa. Nie wiem czym zasłużył sobie u Pani Profesor lud wsi i miasteczek (Pani Profesor określa tych ludzi mianem "Trzoda") ale najwyraźniej siedzi w niej wielka złość dla tych osób (o awersji do księży nie wspominając).

miko 005 - 2011-04-27, 11:19

majk-el, trochę z przykrością muszę stwierdzić, że odnoszę podobne odczucia co autorka, bywając w kościele w swojej parafii czy też w innych. A od kościoła jako takiego nie stronię, więc jakąś tam skalę porównawczą z tym co jest napisane mam, i własne wyrobione zdanie również :razz:
Oczywiście, że nie można wszystkich sprowadzać do wspólnego mianownika, ale ... spora grupa tychże księży odpowiada charakterystyce z artykułu, szczególnie ci ze starej szkoły ;)

Co do "trzody", to nie ma się o co obrażać, wszak jak byłem jeszcze sztubakiem to często spotykałem się właśnie z takim określeniem wiernych przez proboszczów; "moja trzódka" w nawiązaniu do owieczek Bożych i pasterza ;)

Powracając do tematu, to już nie czasy Reymontowskich "Chłopów", gdzie pan dziedzic i Boryna czy parobek Kuba, mieli swoje miejsce w kościele. A co ważne musieli tych miejsc przestrzegać (raz Kuba złamał "tabu" i jakie było oburzenie :razz: ).
Autorka słusznie zauważa, że;
Cytat:
Wykształcenie księży, na tle coraz bardziej wykształconego społeczeństwa jest coraz gorsze.

nawet na polskiej wsi.
I nie mówimy tutaj (przynajmniej ja) o jakiejś tragedii z tym związanej, ale faktycznie kler musi coś zmienić we własnej mentalności, bo naprawdę wyjdzie na to, że wszyscy posuwają się do przodu, oprócz właśnie kleru ;)
Znasz moje podejście do sprawy wiary i samego kleru, zatem skoro zdecydowałem się poruszyć sam ten temat, to znaczy że niestety z autorką tego artykułu muszę się trochę zgadzać, nie wnikając nawet jaką urazę sama pani Środa czuje do środowiska kleru.

majk-el - 2011-04-27, 12:27

miko 005 - jeżeli rzeczywiście wykształcenie księży jest coraz gorsze (a wykształcenie społeczeństwa coraz lepsze) to zachęcam do dyskusji z jakimkolwiek księdzem na tematy związane np. z teologią, mistyką, Pismem Św., itp.. Nie czuje się zupełnie na siłach ani nie mam na tyle tupetu aby podejmować takiej dyskusji gdyż nie studiowałem w seminarium i nie mam nawet 1% tej wiedzy, którą ma każdy ksiądz. W Polsce oczywiście wszyscy się na wszystkim znają a tym samym nawet na ocenie jakości kształcenia księży. Generalizowanie jest fajne i czasem sam się na tym łapie ale mimo to uważam iż oceny ferowane w ten sposób są błędne i krzywdzące.
cogito - 2011-04-30, 14:44

majk-el napisał/a:
miko 005 - jeżeli rzeczywiście wykształcenie księży jest coraz gorsze (a wykształcenie społeczeństwa coraz lepsze) to zachęcam do dyskusji z jakimkolwiek księdzem na tematy związane np. z teologią, mistyką, Pismem Św., itp.. Nie czuje się zupełnie na siłach ani nie mam na tyle tupetu aby podejmować takiej dyskusji gdyż nie studiowałem w seminarium i nie mam nawet 1% tej wiedzy, którą ma każdy ksiądz.

Przemawia przez Ciebie skromność. Uważam jednak, że każdy katolik powinien znać się na tematyce "przerabianej" w seminariach, a Pismo Święte tym bardziej. To taki Kodeks Drogowy na całe życie. Wystarczy raz a porządnie się nauczyć, aby móc dyskutować o zawartych tam zagadnieniach.
O właśnie. Porównanie Pisma Świętego z Kodeksem Drogowym jest bardzo trafne, bo w jednym i drugim przypadku nieznajomość i nie przestrzeganie zawartych tam przykazań, przepisów, nakazów i zakazów może skończyć się śmiercią. Nie tylko tą fizyczną, ale o wiele groźniejszą - gdy chodzi o katolika- duchową. Dlatego nie jest bez znaczenia jakimi fachowcami będą nasi "instruktorzy". Patrząc na "szkółki jazdy" przeważnie wszyscy idą na łatwiznę. Na pierwszym miejscy stawiają sobie zysk. Jakość już nie za bardzo. Dlatego dobry"instruktor" powinien nie tylko umieć przekazać wiedzę, ale również mieć poczucie odpowiedzialności za tych, których szkoli. Powinien również posiadać ogólną wiedzę, nie tylko związaną z zawodem, jednak nie może uważać się za fachowca od wszystkiego. Przy obecnym stanie wiedzy jest to niemożliwe.
Inna sprawa to kultura osobista. Jak przed chwilą wspomniałem, chęć zysku pozbawia człowieka wszelkich zahamowań, a przekonanie o swojej wyższości połączone z posiadaną władzą daje nam taki obraz, jaki przedstawiła pani Środa.

Gregg Sparrow - 2011-05-06, 20:46

onet napisał/a:
"Dziennik Łódzki": Baby Comp i Lady Comp, urządzenia przypominające wyglądem discmana, są polecane przez katechetów przygotowujących młode pary do sakramentu małżeństwa jako alternatywa dla zakazanych przez Kościół środków antykoncepcyjnych.

Baby Comp mieści się w damskiej torebce. Jest reklamowany jako tzw. komputer cyklu i przeznaczony do planowania rodziny i antykoncepcji. Działa na zasadzie mierzenia temperatury pod językiem - każdego dnia o tej samej porze. Zielona dioda oznacza dzień niepłodny, czerwona - płodny. Żółta lub pomarańczowa oznacza, że komputer dopiero się uczy cyklu kobiety.

- Czas nauki może potrwać dwa, trzy miesiące - mówi pani Małgorzata, katechetka, która poleca to urządzenie jako antykoncepcję parom, które przychodzą na nauki przedmałżeńskie oferowane m.in. przez parafię księży pallotynów w Kutnie. - Jego skuteczność jest oceniana na 99,3 procent [to porównywalne z pigułką - przyp. red.].


Cena urządzenia jest wysoka - od prawie 1200 zł za skromną wersję do ponad 2200 zł. Opakowanie tabletek antykoncepcyjnych kupimy już za 20 zł. Urządzenie można kupić tylko poprzez sprzedaż wysyłkową.

- Nikt nigdy nie skarżył się, że urządzenie nie zadziałało - zapewnia pracownik apteki Kwiaty Polskie w Łodzi. - Przesyłkę dostarczymy w ciągu trzech dni - dodaje.

Dr Michał Radwan, specjalista ginekologii i położnictwa z Kliniki Gameta w Łodzi, nie zostawia jednak na tej antykoncepcji suchej nitki.

- Metody Baby Comp i Lady Comp są formą lepiej sterowanego kalendarzyka małżeńskiego - twierdzi doktor Radwan. - Według posiadanej przeze mnie wiedzy, ich skuteczność jest porównywalna ze stosowaniem placebo - wyjaśnia.

Jolanta Sobczyńska, "Dziennik Łódzki"


Teraz już kalendarzyk nie wystarczy... konieczny jest KOMPUTER który UCZY SIĘ :)
Czego to już nie wcisną zatwardziałym katolikom... i jeszcze ta cena :D

cogito - 2011-05-20, 20:35

A jednak pani Magdalena Środa miała rację. Okazało się, że księża są niedokształceni.
Kościół tłumaczy: To dlatego księża gwałcili dzieci
Cytat:
Nie chodziło o celibat.
Głównymi przyczynami nieszczęścia był niski poziom edukacji w seminariach w latach 50. ubiegłego wieku, brak wsparcia dla wyświęconych wtedy młodych księży i rewolucja seksualna lat 60. i 70 - informuje wyborcza.pl.

Ferbik - 2011-09-14, 12:38

http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
Jak rzadko się wypowiadam w tym temacie, tak powiem: ciemnogród...

Morgoth - 2011-09-15, 02:09

Ferbik napisał/a:
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/Tu-jest-Polska/gigant-z-potrzeby-serca,1,4843637,wiadomosc.html
Jak rzadko się wypowiadam w tym temacie, tak powiem: ciemnogród...


A co powiesz na to:

www.krosno24.pl/informacje.php3?id=5136



rafalekjan - 2011-09-15, 03:13

Morgoth napisał/a:
A co powiesz na to:
Ferbik napisał/a:
ciemnogród...

Tak samo jak i to:
http://jaramsie.pl/2l51bkv_45e4ll

Gregg Sparrow - 2011-09-15, 11:10

onet napisał/a:
Przez Nergala strach na Woronicza
Krytykowana przez biskupów TVP nie wie, jak wybrnąć z kłopotu. Chciałaby zmienić program, ale odcinki już nagrano - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Problemu Nergala nie ma – twierdzi oficjalnie telewizja publiczna, która od kilku tygodni jest atakowana za obecność w jury muzycznego show Adama Darskiego, lidera zespołu Behemoth. Przypomina się głównie koncert z 2007 r., na którym muzyk podarł Biblię (w tej sprawie toczył się proces – sąd uznał, że artysta nie dopuścił się obrazy uczuć religijnych).

Nieoficjalnie na Woronicza można jednak usłyszeć, że po protestach biskupów i środowisk konserwatywnych TVP najchętniej pozbyłaby się Nergala z emitowanego w TVP 2 "The Voice of Poland". Ale to nie jest proste. Zdjęcie programu to duże koszty i dziura w ramówce. Poza tym odcinki z udziałem Darskiego są zaplanowane do końca października (i już nagrane).


Co będzie później? Nie wiadomo. – W związku z protestami może dojść do jakiejś korekty programu, np. wymiany jurora, ale czekamy jeszcze na stanowisko KRRiT – mówi "Rz" pracownik TVP znający kulisy sprawy.

Nergal to satanista czy artysta? Porozmawiaj na czacie

Co na to producent programu, firma Rochstar? W przesłanym nam oświadczeniu firma pisze, że nie zajmuje się poglądami współpracujących z nią artystów. "W tym programie liczą się uczestnicy i ich głosy, a pan Adam Nergal Darski w roli trenera dał się poznać jako ciepły i życzliwy człowiek o niezwykłym poczuciu humoru" – zaznacza firma Rochstar.

Tymczasem nasi rozmówcy w TVP twierdzą, że jeśli protest biskupów będzie się nasilał, to w telewizji "polecą głowy". Zwłaszcza dlatego, że gdy Juliusz Braun (kojarzony z PO) zostawał prezesem TVP, zapewniał, że jego celem jest sprawienie, by wokół telewizji zapanowała cisza.

Stacja ma też niewiele na swoją obronę. Po emisji dwóch odcinków okazuje się, że program przegrywa z konkurencją. "The Voice of Poland" oglądało średnio 2,2 mln widzów, podczas gdy emitowany w tym samym czasie show TVN "Mam talent" przyciągnął przed ekrany ponad 3,7 mln, a show Polsatu –"Must Be the Music" – 3,4 mln widzów (dane Nielsen Audience Measurement).

Są też inne głosy – że sprawa Nergala to "element kampanii wyborczej" lub "kukułcze jajo podrzucone przez poprzedniego szefa Dwójki" (rozmowy o projekcie programu zaczęły się w 2010 r., kiedy jej dyrektorem był kojarzony z lewicą Rafał Rastawicki).

Wczoraj rada programowa TVP nie przyjęła uchwały potępiającej zatrudnienie Nergala. Przeciw było pięć osób, za – cztery. – Szkoda, bo jest to sprawa, w której do telewizji wpłynęła rekordowa liczba protestów – komentuje Barbara Bubula, członek rady i współautorka uchwały.

Publiczne zamieszanie wokół sprawy zatrudnienia Nergala w telewizji rozpoczęło się, gdy odezwę do wiernych skierował biskup włocławski Wiesław Mering, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego. Wezwał do protestu, nie wykluczając, że w jego ramach można przestać płacić abonament.

Kilka dni temu wysłał też list do prezesa Brauna. "Zatrudnienie wyznawcy satanizmu, bluźniercy, człowieka bez podstawowej kultury w telewizji publicznej bije wszelkie granice przyzwoitości" – napisał.

List do prezesa TVP wysłał także metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.

– Wybranie satanisty na jurora – a zatem kreowanie go na pewien autorytet – do programu w telewizji publicznej, jest zupełnym nieporozumieniem – mówi "Rz" ks. Józef Kloch, rzecznik episkopatu.

– Śmieszą mnie tak radykalne reakcje jak atak środowisk prawicowych na Nergala. To mój ziomal! – skomentował wczoraj sprawę prezydencki minister Sławomir Nowak.

Nie wiadomo, jakie stanowisko zajmie KRRiT. Rada czeka na wyjaśnienia telewizji. Jej przewodniczący Jan Dworak mówi "Rz", że poczuł się „osobiście dotknięty" sprawą podarcia Biblii przez Nergala. – Publiczne palenie ksiąg, które są pomnikiem kultury, kojarzy mi się jak najgorzej – zaznacza.

Kamila Baranowska



Ale mam polewkę z tego :D

Odnośnie tego pomnika to ptaki go obesrały i tyle. Mam tak samo obesrane auto czerwoną substancją :D Żrą jakieś owoce i walą na czerwono.


EDIT:
onet napisał/a:

TVP została potępiona za zatrudnienie Nergala50 minut temu
KJ / PAP
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu głosami PiS przyjęła w czwartek uchwałę potępiającą zarząd TVP m.in. za zatrudnienie w jednym z programów Adama Darskiego "Nergala".

W uchwale czytamy, że komisja "z głębokim niepokojem" przyjęła zgodę zarządu TVP na udział w programie "The Voice of Poland" emitowanym w TVP2 "satanisty publicznie obrażającego chrześcijańskie wartości". W ocenie posłów jest to "zaprzeczeniem istoty misji publicznej oraz rażącym naruszeniem prawa godzącym w fundament wspólnoty narodowej".

W ocenie komisji "obecna sytuacja w Telewizji Polskiej SA stwarza poważne zagrożenie dla ładu demokratycznego w Polsce".


I niech ktoś mi powie że czarni nie rządzą w tym kraju :twisted:

miko 005 - 2011-09-15, 18:31

Ferbik napisał/a:
Jak rzadko się wypowiadam w tym temacie, tak powiem: ciemnogród...

Zastanawiam się czy tak samo byś powiedział stając oko w oko z ...
Cytat:
Przed kapliczką wybudowaną w miejscu, gdzie miało dojść do trzeciego objawienia stoi niewielka grupa osób. Wyróżnia się z niej klęczący mężczyzna w podeszłym wieku. Tuż obok niego stoi wózek inwalidzki, a na nim kobieta, po której gołym okiem widać chorobę. Oboje modlą się półgłosem z przymkniętymi oczami przed kamieniem, na którym według wierzeń odcisnęły się stopy Matki Bożej. Potem mężczyzna na kolanach wchodzi do kapliczki. Najpierw czule muska ręką kamień, później go całuje. Wraca do wózka i pomaga zejść z niego kobiecie. Niespiesznie i ostrożnie. Chwyta ją pod rękę i wprowadza do kapliczki. Kobieta klęka, kładzie głowę na kamieniu i przez chwilę leży na nim w bezruchu. Potem zerka ku górze, robi znak krzyża i wraca na wózek.

To Ireneusz i Barbara. Przyjechali z Katowic, by prosić o zdrowie. Są razem ponad 40 lat, ale ona gaśnie… - Kiedy lekarze składają broń, pozostaje już tylko modlitwa – mówi pan Ireneusz.


Może to i ciemnogród, nie wiem, nie znam się na tym, ale ... .


PS. Cud z Krosna już wyjaśniony ;)

Ferbik - 2011-09-15, 20:27

miko 005, ale co? Że nie ma idealnych dowodów na to, że cuda miały jakiekolwiek miejsce, tylko domniemania? Jezus na paragonie z kasy fiskalnej albo w formie przysmażonej patelni? Wierzę w Boga, nie w pierdoły.

A co do powyższego: "jak trwoga, to do Boga".

KubaWinter - 2011-09-15, 22:29

Cytat:
Ale mam polewkę z tego


O ile nie podoba mi się wtrącanie się Kościoła w to, co i jak ma pokazywać Telewizja Publiczna. O tyle sprawa samego Nergala... Od dawna miałem na tę sprawę swój pogląd, dziś okazało się, że nie byłem osamotniony. Polecam lekturę: http://wyborcza.pl/1,7551...nienawisci.html Jeszcze raz podkreślę, mieszanie się Kościoła, szantażowanie niepłaceniem abonamentu i inne działania, uważam za skrajnie nieprzystające do funkcji Kościoła w wolnym kraju.

Miko 005, za postawienie tego gmachu o wątpliwej wartości estetycznej, jak również o wątpliwych fundamentach moralnych, można by zakupić specjalistyczny sprzęt do wielu szpitali. Niestety, szpitale nie są tak rentowne jak bazylika w Licheniu. A nauka Jezusa? Kto by się przejmował, kiedy można szczycić się takim paskudztwem, za to jakim wielkim! Dookoła hotele, stołówki, imprezy dla określonego rodzaju konsumentów. Tak, to jest ciemnogród. Wiara nie polega na budowaniu wielkich pomników czy bazylik, a już na pewno nie polega, na zarabianiu na nich. W tym całym zjawisku ludzkiej świadomości chodzi o coś zupełnie innego. Ktoś to spisał w Piśmie, ale kto by się przejmował... Ad majorem Dei gloriam! Zresztą w Polsce mamy szczególny wysyp różnego rodzaju sakrokiczu. Wszystko bez polotu, bez pomysłu, wyidealizowane, siermiężne, proste i po prostu głupie. Można wybudować dzieło sztuki, a można i stodołę. Można też, po prostu, być dobrym człowiekiem, a nie dawać się mamić sakrokiczowi.

miko 005 - 2011-09-16, 10:53

Ferbik napisał/a:
miko 005, ale co? Że nie ma idealnych dowodów na to, że cuda miały jakiekolwiek miejsce, tylko domniemania?

Cud z definicji jest rzeczą niewytłumaczalną, dlatego jest cudem :razz: Jeśli nie wierzysz sam, to OK., ale nie poniżaj tych co pokładają wiarę w cuda ;)

KubaWinter, w jednym ze zdań, napisałeś o wolnym kraju. To jak to jest z tą wolnością? Dla ciebie tak, dla kościoła nie :shock: Skoro można w wolnym kraju wypowiadać opinie na nurtujące nas sprawy, to dlaczego zabraniasz klerowi wypowiedzenia się na temat Nergala.
Każda wypowiedziana opinia i spostrzeżenie, mają swoje odbicie w dalszym życiu społeczeństwa. Teraz zależy od tego czy siła opinii kościoła jest na tyle duża aby wpłynąć na postanowienia świeckiej rady nadzorczej TVP.
To jest wolny, demokratyczny kraj. Jeśli do tej pory ludzie niczego w tej kwestii nie zmienili, to oznacza nie mniej i nie więcej, że chcą tak żyć. A tym co nie zgadzają się ze zdaniem Kościoła, pozostaje w tym konkretnym wypadku dalej płacić abonament. Zresztą ponad połowa Polaków nie płaci abonamentu RTV, i to pewnie ci są najwięcej oburzeni faktem, że kler chce bojkotu tegoż abonamentu :shock: no ale takie jest właśnie polskie podejście do demokracji i wolności.

Co do kiczu i gustów, każdy ma swoje zdanie na ten temat. Jednym podobają się woreczki foliowe, innym papierowe, ale to nie powód aby prowadzić przez to wojny.

Na koniec już, tak przed wyborami ;) To nie kler rządzi krajem, On tylko skrzętnie wykorzystuje okazję jaką dają mu świeckie opcje rządzące :P

KubaWinter - 2011-09-16, 18:24

miko 005 napisał/a:
KubaWinter, w jednym ze zdań, napisałeś o wolnym kraju. To jak to jest z tą wolnością? Dla ciebie tak, dla kościoła nie Skoro można w wolnym kraju wypowiadać opinie na nurtujące nas sprawy, to dlaczego zabraniasz klerowi wypowiedzenia się na temat Nergala.


Chyba nie rozumiesz pojęcia wolności. Pomiędzy wyrażeniem swoich poglądów, a żądaniem usunięcia kogoś z programu, istnieje granica, nieco więcej niż subtelna. Ktoś mądry powiedział kiedyś, że "nie zgadza się z czyimiś poglądami, ale zginie za swobodę ich głoszenia". Kościół nie wyraził swoich poglądów, ale zażądał od świeckiej i publicznej instytucji usunięcia z niej osoby, głoszącej odmienne poglądy na temat religii. Co więcej, osoba ta pracuje w programie muzycznym, gdzie zatrudnioną ją z racji tego, że jest muzykiem. Nie sądzisz chyba, że jest to postawa godna nazywania ją "wolnością".

Cytat:
Teraz zależy od tego czy siła opinii kościoła jest na tyle duża aby wpłynąć na postanowienia świeckiej rady nadzorczej TVP.

Nie powinna mieć żadnego.

miko 005 napisał/a:
Jeśli do tej pory ludzie niczego w tej kwestii nie zmienili, to oznacza nie mniej i nie więcej, że chcą tak żyć.

A jak mają zmienić postępowanie Kościoła? I nie wmówisz mi, że ludziom nie przeszkadza postępowanie Kościoła w sprawach świeckich. W coraz większej mierze przeszkadza, czego przejawem są postawy i na tym forum.

miko 005 napisał/a:
To nie kler rządzi krajem, On tylko skrzętnie wykorzystuje okazję jaką dają mu świeckie opcje rządzące

Pytanie, czy w ogóle powinien zajmować się polityką? Skoro robił to przez ostatnie 2000 lat tak robił, to pewnie ciężko zmienić przyzwyczajenia, ale pytanie jest czysto teoretyczne.

ilin - 2011-09-16, 19:17

KubaWinter napisał/a:
Kościół nie wyraził swoich poglądów, ale zażądał od świeckiej i publicznej instytucji usunięcia z niej osoby, głoszącej odmienne poglądy na temat religii


I co z tego?

Czy może fizycznie to zrobić ?

Kościół to nie tylko osoby duchowne ale i wierni.

Jeśli ktoś publicznie niszczy symbol chrześcijański jakim jest Pismo Św to co ludzie mają powiedzieć.
Tolerować taką osobę ?

Jak K Wojewódzki powkładał flagi narodowe w psie kupy to TVN dostał potężną karę.
Kto zagwarantuje że Nergal nie zrobi coś równie głupiego obrażając tysiące katolików.

Tak na marginesie to najlepszym sposobem było by zmarginalizowanie Nergala.
Teraz zrobiono mu wielką reklamę i i chyba nabito kabzę.

KubaWinter - 2011-09-16, 21:18

Myślałem, że czasy, kiedy liczyła się jedna jedyna prawda, w którą ślepo wierzono już dawno minęły. Najwyraźniej, myliłem się. Nie żyjemy w społeczeństwie w stu procentach katolickim, żydowskim, islamskim czy jakimkolwiek innym z jedną słuszną prawdą. Żyjemy w czasach i w kraju, w którym istnieje pluralizm światopoglądów. O ile nie do końca popieram sposób w jaki Darski walczy z religią, ba, ja nawet nie jestem jego jakimkolwiek fanem, to z drugiej strony, nie mogę i nie chcę pozwolić, aby Kościół miał ograniczać pluralizm światopoglądów wedle własnego uznania. Prowadzić to może do eliminacji pewnych osób, niewygodnych, z życia publicznego. Jeszcze raz podkreślę, że Darski nie jest tam, z powodu tego, że zniszczył Biblię, tylko dlatego że jest muzykiem, a może jeszcze lepiej - byłym chłopakiem Dody. Swoje zdanie na temat popisu Darskiego wyraziłem poprzez link do opinii z Wyborczej.

Oprócz Kościała mamy w Polsce ludzi o różnych poglądach i wierzeniach. Dlaczego Kościół ma decydować o ramówce publicznej, a więc niekatolickiej i należącej do wszystkich, telewizji.

Argument, że Darski "może coś odwinąć" uważam za równie śmieszny, co idiotyczny. Równie dobrze, można zamknąć wszystkich mężczyzn, bo mają "potencjalne narzędzie gwałtu". Nie popadajmy w absurd. Być może lepiej byłoby napisać, że niektórzy powinni z niego wyjść.

Rozumiem, że żyjąc w Kościele, społeczności monarchicznej, ciężko przedstawić się na demokrację, tolerancję i wolność światopoglądu, ale być może warto spróbować.

ilin - 2011-09-17, 07:30

Czy kościół katolicki protestuje przeciwko "Świat wg Kiepskich " gdzie autorem jest muzułmanin.
Czy innym osobom którzy wyznają judaizm,buddyzm czy jakąkolwiek inną religię.
Nawet ateistom.

Nie

Tu mamy specyficzny przypadek propagatora satanizmu czyli religii (jeśli to można religią nazwać) która w definicji ma uwielbienie zła i walkę z Bogiem i kościołem.

Argument ,że jest muzykiem.
W przybliżeniu czy gdyby Hitlera zaproszono jako eksperta w programie o plastyce to nie podniosły by się glosy protestu ?

Albo jakiegoś znanego pedofila aby oceniał prace literackie dzieci?

Kościół tylko protestuje przeciwko tej osobie nic więcej nie może zrobić.
Nie ma sie co ekscytować kościół nie jest wszystkomogący jak się to tu niektórym wydaje.


Zresztą rozpętały się już igrzyska na temat Darskiego
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html

Jedynym wygranym całej sprawy jest Darski bo z dnia na dzień z subkulturowego muzyka stał się gwiazdą i osobą publiczną.

Jak widać walka z kościołem się niektórym opłaca.

KubaWinter - 2011-09-17, 09:02

ilin napisał/a:
Czy kościół katolicki protestuje przeciwko "Świat wg Kiepskich " gdzie autorem jest muzułmanin.

A czy "Świat według Kiepskich" jest produkcją Telewizji Polskiej? Nie jest. Czy jest emitowany w Telewizji Polskiej? Nie jest. Dostrzegasz różnicę pomiędzy prywatną stacją, która może w pewnych ramach sama decydować o swoim przekazie i prezentowanych poglądach, a telewizją publiczną, która powinna zaspokajać gusta wszystkich, a nie grupy odbiorców o największych wpływach?

Cytat:
Nawet ateistom.

Cóż za pogarda...

ilin napisał/a:
Tu mamy specyficzny przypadek propagatora satanizmu czyli religii (jeśli to można religią nazwać) która w definicji ma uwielbienie zła i walkę z Bogiem i kościołem.

Czy satanizm jest zakazany? Nie jest. Czy głoszenie poglądy antyreligijnych jest zakazane? Nie jest. Więc?

ilin napisał/a:
W przybliżeniu czy gdyby Hitlera zaproszono jako eksperta w programie o plastyce to nie podniosły by się glosy protestu ?

Albo jakiegoś znanego pedofila aby oceniał prace literackie dzieci?

To już nie pierwszy wątek, gdzie prezentujesz irytującą megalomanię w porównaniach! Zaproszono muzyka, który w umowie ma mówić tylko o muzyce, a Ty wyciągasz argument z Hitlerem. Proszę Cię... Co więcej, niezawisły sąd uniewinnił Darskiego!

ilin - 2011-09-17, 10:16

KubaWinter napisał/a:
Zaproszono muzyka, który w umowie ma mówić tylko o muzyce, a Ty wyciągasz argument z Hitlerem.


Zapomniałem dodać ,że Hitler miałby w umowie ,że ma mówić o plastyce :)

Czy Ty nie rozumiesz ,że chrześcijanie też mają swoje racje.

Wg Ciebie można ich obrażać ,uwłaczać im ,deptać ich świętości.
Wg Ciebie mają milczeć i nadstawiać drugi policzek bo sąd stwierdził ,że nie popełniono przestępstwa.
Jak działają sądy to doskonale wiemy.


Trochę tolerancji i dla katolików.

Gregg Sparrow - 2011-09-17, 11:17

KubaWinter, Nie tłumacz mu bo nie zrozumie. "Sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie". I jeszcze jeden cytat który pasuje jak ulał: "– Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!"
Ilin a możesz mi powiedzieć dlaczego Darski ma być rugowany z życia publicznego??? Behemoth jest jednym z najlepszych zespołów blackmetalowych na ŚWIECIE i oni też mają swoich fanów. Dlaczego odmawiasz im prawa do oglądania swojego idola w telewizji??? Ty masz swojego papę a oni mają Darskiego i chcą go oglądać.
Nie każdy słuchacz blackmetalu to satanista tak jak nie każdy ksiądz to pedofil.

ilin - 2011-09-17, 11:29

GregSparrow napisał/a:
, Nie tłumacz mu bo nie zrozumie. "Sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie". I jeszcze jeden cytat który pasuje jak ulał: "– Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!"


Widzisz jeśli sąd skazuje kobietę ,która podobno nazwała homoseksualistę pedałem a uniewinnia człowieka który z premedytacją znieważa symbole religijne (nie ważne jakiego wyznania by one byly) to można mieć o tym sądzie własne zdanie.

GregSparrow napisał/a:

Ilin a możesz mi powiedzieć dlaczego Darski ma być rugowany z życia publicznego??? Behemoth jest jednym z najlepszych zespołów blackmetalowych na ŚWIECIE i oni też mają swoich fanów. Dlaczego odmawiasz im prawa do oglądania swojego idola w telewizji??? Ty masz swojego papę a oni mają Darskiego i chcą go oglądać.
Nie każdy słuchacz blackmetalu to satanista tak jak nie każdy ksiądz to pedofil.


Zgoda ale przecież można protestować przeciwko promowaniu takiego osobnika.

Największym błędem moim zdaniem było zrobienie tej afery wokół niego bo Nergal tylko na tym korzysta.

Maciej - 2011-09-17, 13:48

Gregg Sparrow napisał/a:
Nie każdy słuchacz blackmetalu to satanista tak jak nie każdy ksiądz to pedofil.


Gregg heheh świetnie to ująłeś .

KubaWinter - 2011-09-17, 14:32

ilin napisał/a:
Wg Ciebie można ich obrażać ,uwłaczać im ,deptać ich świętości.
Wg Ciebie mają milczeć i nadstawiać drugi policzek bo sąd stwierdził ,że nie popełniono przestępstwa.


"Ludzie nie czytają, a jak czytają to nie rozumieją, a jak czytają i rozumieją to zapominają"
Stanisław Lem

Wyraziłem swoje zdanie na temat tego, co zrobił Darski parę postów wyżej... Nie zamierzam, tego robić po raz kolejny.

ilin napisał/a:
Jak działają sądy to doskonale wiemy.

Smutna musi być rzeczywistość, w której przyszło Ci żyć... Całe szczęście, żyję w innej.

ilin napisał/a:
Wg Ciebie mają milczeć i nadstawiać drugi policzek bo sąd stwierdził ,że nie popełniono przestępstwa.

W Biblii, którą zniszczył Nergal, pojawia się takie stwierdzenie i to nie z ust byle kogo. Czyżby Biblii też się nie czytało, albo chociaż nie słuchało na katechezie? Nie ładnie.

Cytat:
Trochę tolerancji i dla katolików.

Zacznijmy od tego, że nie z Twoich postów jasno wynika, że nie rozumiesz pojęć takich jak: tolerancja, wolność i demokracja. Lub rozumiesz je w sposób dla siebie wygodny.
ilin napisał/a:
Zgoda ale przecież można protestować przeciwko promowaniu takiego osobnika.

Między protestem, czyli wyrażeniem swojego zdania, a żądaniem i groźbą nawoływania, do niepłacenia abonamentu, jest różnica.

ilin napisał/a:
Zapomniałem dodać ,że Hitler miałby w umowie ,że ma mówić o plastyce

A może by tak "zaprosić" Rodrigo Borgię i poprosić, żeby mówił o życiu w czystości. Co Ty próbujesz porównywać i skąd bierzesz te porównania?

cogito - 2011-09-17, 15:51

ilin napisał/a:

Jeśli ktoś publicznie niszczy symbol chrześcijański jakim jest Pismo Św to co ludzie mają powiedzieć.
Tolerować taką osobę ?

Ilin, przyznaję Tobie rację. Osobę, która niszczy symbol chrześcijaństwa należy publicznie potępić lub skazać na wygnanie. I wiesz, co się wówczas stanie?
Pozbędziemy się kleru raz na zawsze.
Księża, biskupi z papieżem na czele jako spadkobiercy tych, co umieścili Ją w wykazie ksiąg zakazanych i którzy palili Biblię na stosach wraz z Jej posiadaczami, są współwinni tej zbrodni i tego świętokradztwa. Zero tolerancji dla tych ludzi. Wygnajmy ich z kraju.
Biblia - księga zakazana?

ilin - 2011-09-17, 16:10

KubaWinter napisał/a:
Smutna musi być rzeczywistość, w której przyszło Ci żyć... Całe szczęście, żyję w innej.


Wiesz żyłem w PRLu i tamta rzeczywistość do tej co mamy obecnie z mojej strony znacznie bardziej różowo wyglądała.
Ludzie się przynajmniej szanowali.

KubaWinter napisał/a:

W Biblii, którą zniszczył Nergal, pojawia się takie stwierdzenie i to nie z ust byle kogo. Czyżby Biblii też się nie czytało, albo chociaż nie słuchało na katechezie? Nie ładnie.


Daruj sobie ironiczny ton.

KubaWinter napisał/a:
Zacznijmy od tego, że nie z Twoich postów jasno wynika, że nie rozumiesz pojęć takich jak: tolerancja, wolność i demokracja. Lub rozumiesz je w sposób dla siebie wygodny


Odnoszę identyczne wrażenie w stosunku do twojej osoby.

maaciej76 napisał/a:

Nie każdy słuchacz blackmetalu to satanista tak jak nie każdy ksiądz to pedofil.



Gregg heheh świetnie to ująłeś .


Oczywiście ,że nie.
Ale Nergal jest satanistą.

cogito napisał/a:
Ilin, przyznaję Tobie rację. Osobę, która niszczy symbol chrześcijaństwa należy publicznie potępić lub skazać na wygnanie. I wiesz, co się wówczas stanie?


Każdego kto niszczy symbole religijne i narodowe należy napiętnować.
Odnoszę wrażenie ,że obecne pokolenie nie uznaje żadnej świętości poza pieniądzem.

KubaWinter - 2011-09-17, 16:40

ilin napisał/a:
KubaWinter napisał/a:

W Biblii, którą zniszczył Nergal, pojawia się takie stwierdzenie i to nie z ust byle kogo. Czyżby Biblii też się nie czytało, albo chociaż nie słuchało na katechezie? Nie ładnie.



Daruj sobie ironiczny ton.


Sam przyznasz, że w Biblii padają słowa o nastawianiu drugiego policzka. Więc, nie zasłaniaj się tu moją ironią, tylko się ustosunkuj.

ilin napisał/a:
Ale Nergal jest satanistą.

Czy podchodzi to pod jakikolwiek paragraf? Nie podchodzi.

ilin - 2011-09-17, 19:18

KubaWinter napisał/a:
Sam przyznasz, że w Biblii padają słowa o nastawianiu drugiego policzka. Więc, nie zasłaniaj się tu moją ironią, tylko się ustosunkuj.


To pytanie z tych jakie zadano Jezusowi - czy płacić podatki Cezarowi.

Ja jestem tylko szarym człowiekiem i odpowiem tak.

Czyżby historia zatoczyła krąg i wróciliśmy do czasów Nerona (w przybliżeniu oczywiście)

KubaWinter napisał/a:
ilin napisał/a:
Ale Nergal jest satanistą.


Czy podchodzi to pod jakikolwiek paragraf? Nie podchodzi.


Czy protest,list biskupów i innych katolików podchodzi pod jakiś paragraf ?

Nie podchodzi.

Apropo nie płacenia abonamentu to uważam ,że biskup palnął gafę i tyle.
Wszak "co boskie Bogu...

Morgoth - 2011-09-17, 19:51

ilin napisał/a:

Czyżby historia zatoczyła krąg i wróciliśmy do czasów Nerona (w przybliżeniu oczywiście)

NO.
Tylko że teraz role się nieco odwróciły - większość (katolicka) ujada na mniejszość innego wyznania (czy też wyznań). Chyba tylko kodeks prawa powstrzymuje niektórych od rozpalania stosów :D

ilin - 2011-09-17, 20:06

Morgoth napisał/a:
NO.
Tylko że teraz role się nieco odwróciły - większość (katolicka) ujada na mniejszość innego wyznania (czy też wyznań). Chyba tylko kodeks prawa powstrzymuje niektórych od rozpalania stosów


Czytając to forum czy onetu albo gazety.pl można z całą pewnością stwierdzić jak to katolicy prześladują innowierców i ateistów.

Apeluję o trochę dystansu i zdrowego rozsądku.
A zwłaszcza o szacunek wobec siebie mimo różnych poglądów.

Morgoth - 2011-09-17, 20:20

Wybacz, ale Twoje odwołanie do czasów Nerona było totalnie absurdalne. Zobacz kto jest teraz w większości, a kto przez tą większość jest uciskany.
ilin - 2011-09-17, 20:35

Morgoth napisał/a:
Wybacz, ale Twoje odwołanie do czasów Nerona było totalnie absurdalne. Zobacz kto jest teraz w większości, a kto przez tą większość jest uciskany.


Wybacz ale może jestem stary,ślepy i głuchy ale kto kogo uciska bo ja nie potrafię tej wypowiedzi zrozumieć.

Co do Nerona to wyraźnie napisałem ,że w przybliżeniu.

cogito - 2011-09-17, 21:59

ilin napisał/a:

Każdego kto niszczy symbole religijne i narodowe należy napiętnować.
Odnoszę wrażenie ,że obecne pokolenie nie uznaje żadnej świętości poza pieniądzem.

Ilin, ja natomiast odnoszę wrażenie, że nie znasz historii chrześcijaństwa, a szczególnie roli Kościoła rzymskokatolickiego w rzekomej chrystianizacji Europy i reszty świata. Piszę "rzekomej", bo z pierwotnym chrześcijaństwem Krk nie ma nic wspólnego z wyjątkiem zawłaszczenia Biblii. Ze względu na odstępstwa, jakie Krk dokonał, aby "schrystianizować" kolejne kraje, Biblia znalazła się w wykazie ksiąg zakazanych, aby wierni nie dowiedzieli się prawdy. Jak bardzo Krk zależało na tym świadczą metody, jakimi Krk rozprawiał się z osobami naruszającymi ten zakaz. W poprzednim poście podałem link, więc bądź łaskaw przeczytać więcej o tym.
Podobnie Kościół rzymskokatolicki rozprawił się ze świątyniami i posągami bóstw słowiańskich. To nie kto inny, ale Krk był sprawcom tych zniszczeń.
Cytat:
Problem świętych gajów związany był z problemem chrystianizacji Słowian i Bałtów, który to proces zakończył się w pełni w końcu XIX w. wraz z powstaniem gęstej sieci parafii. Przez długi czas procesom chrystianizacji i wprowadzaniu nowych porządków społecznych towarzyszyło wycinanie świętych gajów, niszczenie świątyń i posągów słowiańskich bóstw.

Źródło.
Cytat:
Arkona była znanym ośrodkiem kultu pogańskiego boga Świętowita (połabskie: Svątevit, czytaj swantewit). Według Saxo Grammaticusa, świątyni Świętowita (kąciny) strzegła stała załoga licząca 300 wojów, podległych arcykapłanowi. W świątyni znajdował się posąg i skarbiec Świętowita, będący właściwie skarbcem państwa Rugian. Po splądrowaniu (1067/1068) a następnie zniszczeniu (1125) Radogoszczy, Arkona stała się najważniejszym miejscem kultu religijnego Słowian nadbałtyckich...
Została zdobyta i zniszczona 12 czerwca 1168 przez króla duńskiego Waldemara I. To wydarzenie poprzedziło wymuszoną chrystianizację mieszkańców tego regionu.

Źródło.
Więc jak to jest z tym niszczeniem symboli religijnych? Mnie wychodzi, że to Krk był prekursorem takich metod,a co za tym idzie, według Twojej opinii powinien być napiętnowany. I druga kwestia, czy naprawdę wierzysz, że Słowianie przyjmowali nową religię chętnie i świadomie? Biorąc pod uwagę, że analfabetyzm zlikwidowano dopiero po II wojnie, a Biblia była zakazana, to jakoś trudno mi w to uwierzyć.

W parze z dewastowaniem świątyń pogańskich Krk stawiał na bogactwo, czyli nie uznawał/nie uznaje innej świętości poza pieniądzem. Jak nigdy dotąd bogactwo Krk widać gołym okiem. Oczywiście nie wszyscy to dostrzegają, bo - jak w Biblii napisano - "patrzą a nie widzą...". Tu sprostuję Twoją wypowiedź. To nie obecne pokolenie uznało pieniądz za świętość samą w sobie.
Władza Watykanu.

Tak więc, Ilinie, masz rację, że takie zachowanie należy napiętnować.

Ale przejdźmy do Nergala. Draka z podarciem Biblii nie powinna mieć miejsca z jednego powodu. Otóż nikt nie stwierdził jaką Biblię podarł Nergal. Może był to przekład niekatolicki, a więc taki, który i tak Krk by spalił na stosie. I o co tyle wrzawy?

Shymool - 2011-09-18, 07:17

Panowie, macie problem z Nergalem :?: Zmieńcie kanał :roll:
ilin - 2011-09-18, 08:17

cogito napisał/a:
...


Już kiedyś na ten temat dyskutowaliśmy.

Nie ma co się odnosić do starodawnych czasów bo żyjemy w obecnej chwili.
Współczesna zaś cywilizacja wytworzyła pewne wartości ,których powinno się przestrzegać.
Jedną z takich wartości jest poszanowanie symboli religijnych,narodowych,historycznych etc.


Moje prywatne odczucie jest takie ,że Nergal nawet nie jest satanistą.
On tylko stwarza taki pozór aby wykreować swoją osobę.
Z pomocą Kościoła i mediów znakomicie mu się to udaje.(to moje prywatne zdanie i mogę się mylić).

Shymool - 2011-09-18, 08:27

To nie pierwszy przypadek, kiedy księża i dewotki wypromowały "coś' lub "kogoś" :)
ilin - 2011-09-18, 08:56

Shymool napisał/a:
To nie pierwszy przypadek, kiedy księża i dewotki wypromowały "coś' lub "kogoś"

Nie tylko oni ale fakt.
Problemem jest zaś sam mechanizm promocji.
Zrób coś złego,głupiego,kontrowersyjnego a znajdziesz się w centrum uwagi.

cogito - 2011-09-18, 10:59

Shymool napisał/a:
Panowie, macie problem z Nergalem :?: Zmieńcie kanał :roll:

To nie my mamy problem z Nergalem, ale Krk. I na tym właśnie polega wpływ Krk na życie wszystkich obywateli. Wszędzie się miesza, zamiast pozamiatać własne podwórko. A ma duuużo do zamiatania.

miko 005 - 2011-09-18, 11:14

Pamiętacie jak na Jasnej Górze, szef Radia Maryja o. Rydzyk obraził czarnoskórego zakonnika, mówiąc coś o tym jak to mocno się chłopina opalił, wybrudził czy coś w tym stylu?
Wtedy, nawet na tym forum spadły na Rydzyka gromy. I słusznie, bo faktycznie przesadził. Obraził, czy nawet znieważył jedną z ras ludzkich. Dzisiaj to samo zrobił Nergal, uraził uczucia jednej z większych na świecie religii. Oponenci kościoła stają murem za "winowajcą", zatem czy takie postępowanie jest spowodowane obiektywizmem, czy czystą chłodną kalkulacją.

Niestety, uważam że ludzkość nie może się pozbyć kompleksu Kalego :shock:

PS.KubaWinter, zauważyłem że co rusz wytykasz innym użytkownikom tego forum, że nie rozumieją, to tego, to tamtego :P Cieszę się, że w tak młodym wieku Ty już wiesz i rozumiesz wszystko :)
KubaWinter napisał/a:
O ile nie do końca popieram sposób w jaki Darski walczy z religią, ba, ja nawet nie jestem jego jakimkolwiek fanem, to z drugiej strony, nie mogę i nie chcę pozwolić, aby Kościół miał ograniczać pluralizm światopoglądów wedle własnego uznania.

To jak to jest z tą wolnością, można żądać, czy tylko wyrażać opinie. Ale o Kalim już wspominałem ;)

Karzełek - 2011-09-18, 11:29

ilin napisał/a:
Nie ma co się odnosić do starodawnych czasów bo żyjemy w obecnej chwili.

Parę postów wyżej:
ilin napisał/a:
Czyżby historia zatoczyła krąg i wróciliśmy do czasów Nerona (w przybliżeniu oczywiście)

Oczywiście nie odnosić się tylko tam gdzie jest to mniej wygodne.

Pomijając samego Nergala, nie potrafię pojąć jak można obrazić czyjeś uczucia religijne. Jeżeli ktoś podszedł do mnie osobiście i powiedział mi Ty taki i owaki, lub Twoja rodzina to jest taka i owaka, to siłą rzeczy obrażony mógłbym się czuć.
Ale jak ktoś rozdziera Pismo Święte, czy robi krzyż z puszek po piwie i wiesza na nim pluszowego misia no to nie pojmuję w jaki sposób ma mnie to obrażać.
Z całą pewnością ludziom łatwiej i spokojniej żyło by się na ziemi bez tych wszystkich religii.


ilin - 2011-09-18, 12:26

Karzełek napisał/a:
Nie ma co się odnosić do starodawnych czasów bo żyjemy w obecnej chwili.


Parę postów wyżej: ilin napisał/a:
Czyżby historia zatoczyła krąg i wróciliśmy do czasów Nerona (w przybliżeniu oczywiście)


Oczywiście nie odnosić się tylko tam gdzie jest to mniej wygodne.


Wyrywasz zdania z kontekstu z nie związanych ze sobą wypowiedzi.
.

Cytat:

Pomijając samego Nergala, nie potrafię pojąć jak można obrazić czyjeś uczucia religijne. Jeżeli ktoś podszedł do mnie osobiście i powiedział mi Ty taki i owaki, lub Twoja rodzina to jest taka i owaka, to siłą rzeczy obrażony mógłbym się czuć.
Ale jak ktoś rozdziera Pismo Święte, czy robi krzyż z puszek po piwie i wiesza na nim pluszowego misia no to nie pojmuję w jaki sposób ma mnie to obrażać.


Ciebie nie musi.
Katolików owszem.


ilin napisał/a:
Odnoszę wrażenie ,że obecne pokolenie nie uznaje żadnej świętości poza pieniądzem

Morgoth - 2011-09-18, 12:35

Tak nawiasem: Ryszard Nowak (ten od Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, Żydomasonerią i Lewactwem ) przyznał ostatnio, że od kilku lat leczy się psychiatrycznie. Może reszta też powinna?

http://blogi.newsweek.pl/...askoczenie.html

KubaWinter - 2011-09-18, 14:08

miko 005 napisał/a:
PS.KubaWinter, zauważyłem że co rusz wytykasz innym użytkownikom tego forum, że nie rozumieją, to tego, to tamtego Cieszę się, że w tak młodym wieku Ty już wiesz i rozumiesz wszystko

Nie jest moją winą, że nie rozuieją i czytają bez rozumienia tekstu. Niezmiernie mi przykro, że mimo tak zaawansowanego wieku, wielu życiowych doświadczeń, masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, a jedynym Twoim argumentem, jest mój młody wiek. Co jeszcze byś chciał o mnie wiedzieć, aby łatwiej Ci się dyskutowało o moich poglądach? Rozmiar buta, wzrost, pojemność płuc czy hematokryt?
miko 005 napisał/a:
KubaWinter napisał/a:
O ile nie do końca popieram sposób w jaki Darski walczy z religią, ba, ja nawet nie jestem jego jakimkolwiek fanem, to z drugiej strony, nie mogę i nie chcę pozwolić, aby Kościół miał ograniczać pluralizm światopoglądów wedle własnego uznania.


To jak to jest z tą wolnością, można żądać, czy tylko wyrażać opinie. Ale o Kalim już wspominałem


Ech...
X ma pogląd A, sprzeczny z poglądem Y. X chce występować publicznie, niekoniecznie głosząc swoje poglądy (a jeśli nawet, to co z tego!). Ponieważ Y ma rzesze zwolenników i wieloletnie doświadczenie w ograniczaniu wszelkich przejawów myślenia niezgodnego z ich linią, stara się blokować wystąpienia X, tym samym usunąć go z życia publicznego. Y nie mówi "nie zgadzam się z poglądem X, bo...". Y mówi "Usuńcie go z przestrzeni publicznej, bo mówi coś, nie zgadza się z moim poglądem". Y nie interesują ludzie o innych poglądach, którzy być może i w mniejszości, ale żyją na danym terytorium. Na pewnym forum K wyraził swoją opinię, że nie zgadza się postępowaniem Y, ale nie napisał nic o usunięciu go z przestrzeni publicznej ani o zaprzestaniu głoszenia poglądów w formie "nie zgadzam się z poglądami Y". Wyraził jedynie opinię, że nie powinny mieć miejsca próby ograniczania wyrażania poglądów przez osoby, które myślą inaczej.

Drogi Miko, czy teraz pojąłeś? Czy "syndrom Kalego", wymaga jeszcze prostszej składni i mniejszej liczby zdań?
Cytat:
Jedną z takich wartości jest poszanowanie symboli religijnych,narodowych,historycznych etc.

Jedną z zasad, które wprowadził współczesny świat jest równość i wolność wszystkich obywateli, w tym także do głoszenia swoich poglądów, jakie by one nie były. Sprzeczne czy zgodne, masz prawo je głosić.

ilin - 2011-09-18, 16:25

KubaWinter napisał/a:
X ma pogląd A, sprzeczny z poglądem Y. X chce występować publicznie, niekoniecznie głosząc swoje poglądy (a jeśli nawet, to co z tego!). Ponieważ Y ma rzesze zwolenników i wieloletnie doświadczenie w ograniczaniu wszelkich przejawów myślenia niezgodnego z ich linią, stara się blokować wystąpienia X, tym samym usunąć go z życia publicznego. Y nie mówi "nie zgadzam się z poglądem X, bo...". Y mówi "Usuńcie go z przestrzeni publicznej, bo mówi coś, nie zgadza się z moim poglądem". Y nie interesują ludzie o innych poglądach, którzy być może i w mniejszości, ale żyją na danym terytorium. Na pewnym forum K wyraził swoją opinię, że nie zgadza się postępowaniem Y, ale nie napisał nic o usunięciu go z przestrzeni publicznej ani o zaprzestaniu głoszenia poglądów w formie "nie zgadzam się z poglądami Y". Wyraził jedynie opinię, że nie powinny mieć miejsca próby ograniczania wyrażania poglądów przez osoby, które myślą inaczej.



Jeśli X jest przedstawicielem zła (przykład z Hitlerem nie dotarł) to Y może mu się sprzeciwiać czy ma siedzieć cicho ?

KubaWinter - 2011-09-18, 17:07

Ale X nie jest Hitlerem, Stalinem, Mao czy Dzierżyńskim! Nawoływanie do nienawiści jest niezgodne z prawem.
miko 005 - 2011-09-18, 17:25

KubaWinter, nawtykałeś tych X-ów, Y-ów, zrobiłeś z tego masło maślane, a nie posunąłeś się do przodu nawet o minimetr. A to głupie i szczeniackie dodawanie sobie lat, tylko upewniło mnie w przekonaniu, że nie warto prowadzić z Tobą jakichkolwiek dialogów. Dla Ciebie na pewno to ja nie jestem godzien z Tobą polemizować. Daj psu spokój, pies da ci dwa. Tak mówią, więc ja odpuszczam.
ilin - 2011-09-18, 17:27

KubaWinter napisał/a:
Ale X nie jest Hitlerem, Stalinem, Mao czy Dzierżyńskim! Nawoływanie do nienawiści jest niezgodne z prawem.


Cytat:
art. 196
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

KubaWinter - 2011-09-18, 17:36

miko 005 napisał/a:
KubaWinter, nawtykałeś tych X-ów, Y-ów, zrobiłeś z tego masło maślane, a nie posunąłeś się do przodu nawet o minimetr.

Kiedy napisałem to prostym językiem, odwróciłeś zupełnie moją myśl i wmieszałeś do tego Kalego. Przy okazji - ciężko jest się posunąć o "minimetr".

miko 005 napisał/a:
A to głupie i szczeniackie dodawanie sobie lat, tylko upewniło mnie w przekonaniu, że nie warto prowadzić z Tobą jakichkolwiek dialogów.

Szczeniackie, w wieku 46 lat... To miało Ci tylko udowodnić jak błahymi argumentami się zasłaniasz. Nie masz nigdy żadnej pewności, że wiek w profilu jest prawdziwy. A nawet jeśli jest, to co z tego? Dyskutuj na temat moich tez, a nie na temat tego ile mam lat czy skąd pochodzę. A jeżeli taki prosty trick sprawił, że nie będziesz ze mną dalej dyskutował. Cóż szkoda - lubię dyskutować, szczególnie z ludźmi o odmiennych poglądach.

miko 005 napisał/a:
Dla Ciebie na pewno to ja nie jestem godzien z Tobą polemizować.

Nie wiem po czym wnosisz.

ilin napisał/a:
Cytat:
art. 196
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Może poczytaj sobie o całej sprawie i dlaczego został uniewinniony: http://wyborcza.pl/1,7547...iewinniony.html

ilin - 2011-09-18, 18:42

Przyjmując takie tłumaczenie w mojej podkreślam prywatnej ocenie sąd się ośmiesza tworząc precedens gdzie każda zbrodnia w imię sztuki jest nietykalna.

Zachowajmy trochę rozsądku.

Nie róbmy z igły wideł.

Skoro Nergal podarł Biblie Bóg go rozliczy jeśli biskupi protestują to żadna zbrodnia ,mają do tego prawo.
Nie róbmy z tego afery bo nie ma o co.

Tu mamy kolejnego ....

http://wiadomosci.gazeta....e_skandal_.html

Gregg Sparrow - 2011-09-18, 19:16

ilin napisał/a:
Nie róbmy z tego afery bo nie ma o co.

A właśnie że będziemy robili z tego aferę. Chodzi o to, że ci biskupi wtrącają się już w dosłownie KAŻDĄ dziedzinę naszego życia i mówią nam jak mamy żyć. Może zajęliby się pedofilią wśród księży, skoro są tacy dobrzy i zasłaniają się działaniem w imię dobra??? Dlaczego najważniejszymi tematami dla nich jest in vitro, aborcja, czy Darski w telewizji??? NIe mają ważniejszych tematów???

Shymool - 2011-09-18, 19:47

Ponoć Kuria odpuszcza Nergala, w zamian abp Paetz będzie w TVP zajmował się młodymi talentami :D
ilin - 2011-09-18, 19:49

Gregg Sparrow napisał/a:
ilin napisał/a:
Nie róbmy z tego afery bo nie ma o co.

A właśnie że będziemy robili z tego aferę. Chodzi o to, że ci biskupi wtrącają się już w dosłownie KAŻDĄ dziedzinę naszego życia i mówią nam jak mamy żyć. Może zajęliby się pedofilią wśród księży, skoro są tacy dobrzy i zasłaniają się działaniem w imię dobra??? Dlaczego najważniejszymi tematami dla nich jest in vitro, aborcja, czy Darski w telewizji??? NIe mają ważniejszych tematów???


Cytat:
Kościół Katolicki to wróg najgorszy ze wszystkich. Wróg, a wróg, ale swój, mój, nasz na własnej krwi wychodowany.
:)

Jak już jesteśmy przy cytatach z Chęcińskiego. :)

Gregg Sparrow - 2011-09-18, 20:31

Ten cytat to sobie stuningowałeś na własny użytek...
Nawet nie podjąłeś próby odpowiedzi na pytania i taka już z tobą dyskusja :)

ilin - 2011-09-18, 20:35

GregSparrow napisał/a:
.....


Tylko podsumowałem cel Twoich wypowiedzi w tym temacie. :)

hajen - 2011-09-18, 20:57

Ale ten temat jest durny do granic możliwości.
Gregg Sparrow - 2011-09-18, 21:08

hajen napisał/a:
Ale ten temat jest durny do granic możliwości.

Nie interesuje cię ten temat to nie czytaj i nie pisz. Czy ktoś cię zmusza?
Nie piszesz na temat co jest niezgodne z regulaminem.

hajen - 2011-09-18, 21:26

Taka sama prosbe mam do Was. Nie chodzisz do kosciola, nie wierzysz w Boga - to nie czytaj i nie pisz.

Przepraszam za Kościół wszystkich UCIŚNIONYCH.

Gregg Sparrow - 2011-09-18, 21:39

hajen napisał/a:
Nie chodzisz do kosciola, nie wierzysz w Boga - to nie czytaj i nie pisz.

Sęk w tym, że ja wierzę w Boga ale nie zgadzam się z tym co wyprawiają księża. I będę o tym pisał! Nie zabronisz mi tego. Podejrzewam że takich jak ja jest o wiele więcej. Dlatego temat brzmi "Wpływ Kościoła Katolickiego itd..." A nie "Wpływ wiary itd...".
Za kościół nie przepraszaj bo twoje przeprosiny są niczym w porównaniu do krzywd jakie wyrządza i o których tu piszemy. Czy przeczytałeś chociaż połowe tego wątku czy tylko tak krytykujesz dla zasady? Jakoś nie odniosłeś się do ŻADNYCH pytań zadanych w wątku.

hajen - 2011-09-18, 23:19

Jakie krzywdy wyrządza Ci kościół? Aktualnie to ja bardziej czuję się szykanowany z uwagi na moja wiarę - nie odwrotnie.
Gregg Sparrow - 2011-09-19, 08:21

hajen napisał/a:
Jakie krzywdy wyrządza Ci kościół?

1. Okradanie państwa.
2. Piętnowanie metod leczenia niepłodności.
3. Zakaz prowadzenia edukacji seksualnej w szkołach.
4. Pedofilia wśród księży.
5. Dzieci i "gosposie" do których księża się nie przyznają.
6. Szerzenie homofobii i ksenofobii
Odpowiesz jak to się ma do Biblii i wiary??? W co innego wierzą, a co innego robią.
itd itp.
hajen napisał/a:
Aktualnie to ja bardziej czuję się szykanowany z uwagi na moja wiarę - nie odwrotnie.

Teraz ty odpowiedz jakie to szykana wobec ciebie ktoś stosuje??? Zabrania ci chodzić do kościoła, a może ktoś zabrania ci wierzyć???

hajen - 2011-09-19, 09:13

Gregg Sparrow napisał/a:
1. Okradanie państwa.
2. Piętnowanie metod leczenia niepłodności.
3. Zakaz prowadzenia edukacji seksualnej w szkołach.
4. Pedofilia wśród księży.
5. Dzieci i "gosposie" do których księża się nie przyznają.
6. Szerzenie homofobii i ksenofobii
Odpowiesz jak to się ma do Biblii i wiary??? W co innego wierzą, a co innego robią.
itd itp.


1. Masz na myśli niepłacenie podatków przez kościół? To nie jest ich wina, tylko wina rządów. Przy władzy była zarówno lewica, jak i prawica a także obecne PO. Mogli wprowadzić opodatkowanie kościoła, ale tego nie zrobili. Czy jeżeli Ty nie płaciłbyś podatku, bo byłaby taka luka w prawie, to poszedł byś się upominać o to, żebyś mógł płacić podatki?
2. To nie są metody leczenia, tylko metody eliminacji niepłodności. Poza tym to tylko opinia kościoła. Nikt nie nakłada na Ciebie "klątwy" czy innych "zaklęć". Kościół ma swoją opinię, którą głośno wyraża i tyle. Ja gdybym stanął w takiej sytuacji (bezpłodność) mimo opinii kościoła zdecydowałbym się na in vitro. Potrzeba rodzicielstwa jest bardzo silna i w takiej sytuacji zdanie Kościoła nie byłoby dla mnie istotne. I jestem pewien, że dla każdego nie byłoby istotne. To tylko "mocny argument" w rękach ludzi krytykujących Kościół.
3. Znowu, to nie jest zakaz, tylko opinia. Ja jakoś miałem "Nauczanie w życiu w rodzinie" i bardzo prosto byliśmy nauczani o seksualności. Co prawda pomijane były środki antykoncepcyjne, ale do takich środków człowiek dociera sam.
4. Pedofilia wśród kierowców samochodów, pedofilia wśród nauczycieli, pedofilia wśród opiekunów w przedszkolu, pedofilia wśród pracowników banku, pedofilia wśród pracowników stacji benzynowych, pedofilia wśród rowerzystów, pedofilia wśród motocyklistow, itd.
5. Nie wiem, co to za legendy.
6. To krzywdzący stereotyp.

Mam wrażenie, że żyjemy w zupełnie innych rzeczywistościach. Twoja niestety jest smutniejsza.

Gregg Sparrow napisał/a:
Teraz ty odpowiedz jakie to szykana wobec ciebie ktoś stosuje??? Zabrania ci chodzić do kościoła, a może ktoś zabrania ci wierzyć???


Widzisz, zarówno Ty odbierasz opinie Kościoła jako krzywdzące, a ja odbieram opinie o Kościele jako krzywdzące. Chyba nie muszę mówić, jakie są reakcje ludzi, gdy np. powiem, że jestem lektorem. Jednoznaczne spojrzenia i mało inteligentne podjazdy są poniżej poziomu i powodują znacznie większe skrępowanie niż wtedy, gdy kościół mówi, że krytykuje eutanazje, aborcję czy in vitro.


Miałem w swoim życiu wiele rozmów z ateistami, wiele tych rozmów nie było sensu kontynuować. Jest tylko jedna osoba (zarejestrowana na tym forum), z którą rozmowy o metafizyce były przyjemnością i czystą rozmową z argumentami, bez kretyńskich podjazdów. I wszystko sprowadzało się po prostu do kwestii wiary.

Ferbik - 2011-09-19, 09:43

hajen napisał/a:
4. Pedofilia wśród kierowców samochodów, pedofilia wśród nauczycieli, pedofilia wśród opiekunów w przedszkolu, pedofilia wśród pracowników banku, pedofilia wśród pracowników stacji benzynowych, pedofilia wśród rowerzystów, pedofilia wśród motocyklistow, itd.

Chyba powinieneś zacząć od definicji księdza. To, że nikomu tego nie wolno robić, to księdzu po tysiąckroć nie wolno!

Gregg Sparrow - 2011-09-19, 10:00

hajen napisał/a:
Masz na myśli niepłacenie podatków przez kościół?

Nie mam na myśli np. wyłudzanie od państwa gruntów i nieruchomości po zaniżonych cenach.
hajen napisał/a:
To nie są metody leczenia, tylko metody eliminacji niepłodności.

Jeżeli taka jest twoja wiedza w tym temacie to nie mamy o czym rozmawiać. Mylisz bezpłodność z niepłodnością a chcesz dyskutować?
hajen napisał/a:
Znowu, to nie jest zakaz, tylko opinia. Ja jakoś miałem "Nauczanie w życiu w rodzinie" i bardzo prosto byliśmy nauczani o seksualności. Co prawda pomijane były środki antykoncepcyjne, ale do takich środków człowiek dociera sam.
Skoro takie to wszystko proste to dlaczego coraz więcej dzieci ma dzieci??? Wiedza o seksualności wśród młodych ludzi jest ŻADNA (np zadaja pytanie czy jak dziewczyna połknie to może zajść w ciążę)
hajen napisał/a:
Pedofilia wśród kierowców samochodów, pedofilia wśród nauczycieli, pedofilia wśród opiekunów w przedszkolu, pedofilia wśród pracowników banku, pedofilia wśród pracowników stacji benzynowych, pedofilia wśród rowerzystów, pedofilia wśród motocyklistow, itd.
Każdemu z wyżej wymienionych za takie czyny grozi więzienie i przymusowe leczenie. Co grozi księdzu??? Przeniesienie do innej parafii. Poza tym ksiądz to ksiądz i MUSI być nieskazitelny.
hajen napisał/a:
Nie wiem, co to za legendy.
To nie są legendy to są fakty. Dodatkowo takie dzieci są krzywdzone w ten sposób że nie mogą dziedziczyć majątku po księdzu.
hajen napisał/a:
To krzywdzący stereotyp.

Jaki stereotyp??? Zawsze jak ktoś się źle wypowiada o kościele to jest zaraz wyzywany od Żydów, Masonów, Pedałów, Jehowych itd itp. Był taki dowcip który świetnie obrazuje dzisiejszych katolików: co powiedziałby katolik Jezusowi gdyby go spotkał na swojej drodze i nie wiedział kim jest? - Ty Żydzie!!!

miko 005 - 2011-09-19, 10:30

A jak tak byśmy wrócili do meritum zagadnienia? Zaczęło się od zastrzeżeń kościoła co do poczynań Nergala, co później zamieniło się w żądania. Żądania, których większość tutaj nie akceptuje bo ... . I zaczyna się wyliczanka, jaki ten kościół bee. Nie twierdzę że nie, ale w dalszym ciągu ten sam kościół działa w Polsce, w kraju wolnym, w kraju gdzie każdy ma prawo do swojego zdania i żądań. Bez względu na to czy w swoich szeregach mają pedofilii, kłamców, oszustów itp. TAKIE JEST PRAWO W POLSCE, na całym świecie zresztą też.
Teraz tylko odpowiednie komórki muszą ustosunkować się do tych żądań i tyle. Jeśli zdejmą Nergala z programu, będzie to oznaczało że przyznają kościołowi rację. Jeśli, dla mnie osobiście, wytatuowany pajac będzie dalej w TVP, będzie oznaczało że władze TV, nie zgadzają się ze zdaniem żądających. Co w następstwie nie musi oznaczać, że zamykają się wszystkie drzwi do działań tychże żądających.

Twierdzicie, że kościół to ... , no to dla równowagi podam przykład żądań innej grupy ludzi, wśród której są ; złodzieje, gwałciciele, wandale, mordercy, jednym słowem kryminaliści.

Cytat:
RAPORT
Więźniowie zasypali nasze sądy pozwami o odszkodowanie za odbywanie kary pozbawienia wolności w niegodziwych warunkach.

Osadzeni twierdzą, że należy im się od Skarbu Państwa rekompensata za nadmierne przeludnienie, brak należytego wyposażenia w celach i brak intymności. Są też i tacy, którzy w uzasadnieniu swych żądań podnoszą, że musieli odsiadywać wyroki wśród palących papierosy współwięźniów.

– W naszym sądzie ostatnio wzrasta liczba takich powództw. Prawie wszystkie żądania przekraczają 100 tys. zł. Do rzadkości nie należą również powództwa o milionowe odszkodowania – mówi Krzysztof Józefowicz, prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu. Podobna sytuacja ma miejsce m.in. w sądach we Wrocławiu, Warszawie i Krakowie.

Źródło - gazetaprawna.pl

Mnie osobiście bulwersuje ten fakt, że kryminalista "żąda" odszkodowań za to że odsiaduje wyrok za krzywdy wyrządzone uczciwemu człowiekowi. Ale wedle polskiego prawa, ma do tego ... prawo :?

Tak samo jest z tym nieszczęsnym kościołem, ile byście złych słów nie wypowiedzieli na Jego temat, to ma do tego prawo. Zresztą póki co, to chyba przegrywa walkę z TVP :razz:

cogito - 2011-09-19, 22:07

miko 005 napisał/a:
A jak tak byśmy wrócili do meritum zagadnienia? Zaczęło się od zastrzeżeń kościoła co do poczynań Nergala, co później zamieniło się w żądania. Żądania, których większość tutaj nie akceptuje bo ... . I zaczyna się wyliczanka, jaki ten kościół bee. Nie twierdzę że nie, ale w dalszym ciągu ten sam kościół działa w Polsce, w kraju wolnym, w kraju gdzie każdy ma prawo do swojego zdania i żądań. Bez względu na to czy w swoich szeregach mają pedofilii, kłamców, oszustów itp. TAKIE JEST PRAWO W POLSCE, na całym świecie zresztą też.

Drogi Miko, skoro piszesz, że Polska to wolny kraj i każdy na prawo do swojego zdania, to znaczy, że również Nergal je ma. Nie widzę powodu, dla którego hierarcha Krk robi nagonkę na Nergala, namawia do nieposłuszeństwa i wysuwa żądania. To prawo, o którym wspominasz, ma zastosowanie również w przypadku, gdy ktoś występuje w telewizji publicznej. Zresztą telewizja publiczna jest po to, aby tam występowali obywatele bez względu na płeć, rasę, poglądy i wyznanie. Jeżeli komuś to nie pasuje, nie musi tego oglądać. Wystarczy, że zmieni kanał.
Ponadto w Polsce istnieje konstytucyjny rozdział Kościoła od Państwa, więc tym bardziej hierarchy nie powinno interesować, co państwowa telewizja nadaje i kogo zatrudnia. Mieszając się do nie swoich spraw hierarcha dał dowód na twierdzenie, że Krk zastąpił dawniejszą PZPR, jako "przewodnią siłę narodu". O czym to świadczy? Ano o tym, że mamy państwo wyznaniowe. Nie dziw się więc, że wystąpienie pana biskupa spotkało się z takim odzewem. W końcu w Polsce nie mieszkają sami katolicy.

A tak na marginesie, pan biskup jakoś zapomniał, że jest spadkobiercą Krk, który palił Biblię wraz z Jej posiadaczami. Pisałem już o tym, więc tylko przypominam.

rafalekjan - 2011-09-20, 01:57


ilin - 2011-09-25, 13:46

Wracając do meritum
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html

Osobiście najbliżej mi do słów Żelichowskiego.
Oczywiście onet zatytułował artykuł słowami posła PO :)

cogito - 2011-09-26, 22:18

ilin napisał/a:
Wracając do meritum
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html

Osobiście najbliżej mi do słów Żelichowskiego.
Oczywiście onet zatytułował artykuł słowami posła PO :)

Osobiście uważam, że Krk po raz kolejny pokazuje swoją hipokryzję. Wspomniałem już wcześniej, że nie kto inny, ale Krk palił Biblię i uznał za księgę zakazaną.
Jeżeli przyjąć, że Bóg jest w Niebie, a Szatan na Ziemi (jak to przeważnie tłumaczy się dzieciom), to przeczytaj to (kliknij).

Ponadto jest w Biblii taki wers, w którym Jezus przestrzega i mówi, kogo się bać. Nie tego, który zabija ciało, ale tego, który zabija duszę. I teraz pytania: Kogo nazywamy duchowym przywódcą?

Magduś - 2011-09-26, 23:37

miko 005 napisał/a:
Jeśli, dla mnie osobiście, wytatuowany pajac będzie dalej w TVP, będzie oznaczało że władze TV, nie zgadzają się ze zdaniem żądających.

Jak dla mnie Nergal nie jest pajacem, tylko inteligentnym, wykształconym facetem. Stwierdzam to po paru wywiadach przeprowadzonych z nim, ostatni w Newsweeku bardzo na poziomie (no, tego o pani przeprowadzającej wywiad nie można powiedzieć). Jacyś pajace zobaczyli w internecie filmik z koncertu, który "obraził ich uczucia religijne" i od tego zaczęła się cała ta idiotyczna nagonka, która paradoksalnie zwiększa szum i zainteresowanie wokół jego osoby i jego poglądów. Tylko że z jednej strony dla niektórych jest "złym satanistą", a dla drugich cennym przykładem osoby, której udało się przezwyciężyć białaczkę.

miko 005 - 2011-09-27, 16:59

Magduś napisał/a:
Tylko że z jednej strony dla niektórych jest "złym satanistą", a dla drugich cennym przykładem osoby, której udało się przezwyciężyć białaczkę.

Ciekawe, czy po wyjściu z tej ciężkiej choroby, kiedykolwiek Nergalowi przeszła przez głowę myśl, ilu z tych chętnych do oddaniu mu swojego szpiku kostnego, było wierzących w Boga. Ciekawe, czy przywrócił wtedy do pamięci te chwile kiedy publicznie potargał coś, co dla tych, którzy chcieli go ratować było świętością największą. Ciekawe, czy chociaż raz padło wtedy słowo przepraszam.

No cóż, każdy ma takich idoli na jakich zasługuje :P

Magduś - 2011-09-27, 19:12

No cóż, może część tych ludzi w odróżnieniu od Ciebie miko005 ma więcej szacunku dla ludzkiego życia bez względu na czyjeś poglądy.
Ferbik - 2011-09-27, 19:50

miko 005 napisał/a:
Ciekawe, czy po wyjściu z tej ciężkiej choroby, kiedykolwiek Nergalowi przeszła przez głowę myśl, ilu z tych chętnych do oddaniu mu swojego szpiku kostnego, było wierzących w Boga.

Mylisz dwa pojęcia - wierzący w Boga nie musi się równać temu wierzącemu w kościół.

miko 005 - 2011-09-27, 21:09

Magduś napisał/a:
No cóż, może część tych ludzi w odróżnieniu od Ciebie miko005 ma więcej szacunku dla ludzkiego życia bez względu na czyjeś poglądy.

Magduś, na jakiej podstawie oceniasz kogoś kogo nie znasz? A może już od jakiegoś czasu jestem w banku dawców szpiku kostnego. Ale ty się tego nigdy nie dowiesz, no chyba że będziesz tego szpiku potrzebować. Oby nigdy nie, tego Ci życzę.

Ferbik napisał/a:
Mylisz dwa pojęcia - wierzący w Boga nie musi się równać temu wierzącemu w kościół.

Masz rację. Ale ten wierzący w Boga i ten w kościół, to w dalszym ciągu ten sam gatunek ludzki. Ty zaczynasz szufladkować i dzielić ten gatunek.
Zapewne tych wierzących w kościół, też nie brakowało w akcji pomocy Nergalowi. I tylko dlatego, że to ci wierzący w kościół, to Nergal nie powinien mieć żadnych najmniejszych wyrzutów sumienia z tytułu zszargania Ich świętości? Tak wynika z tego co napisałeś :roll:
O ile nie znając Magdusi, nie jestem zdziwiony tym co pisze, tak znając Ciebie trochę jestem rozczarowany tą jawną dyskryminacją :shock: A może jednak mało Cię znam :?

PS. temat Nergala uważam z mojej strony za zamknięty.
Dla jasności. Jego wybryk z Biblią mnie osobiście nie wyrządził żadnej krzywdy moralnej, tym bardziej jakiejś traumatycznej ;) Nie podoba mi się natomiast sama pogarda dla innych.

Ferbik - 2011-09-27, 21:40

miko 005, przepraszam bardzo, ale gdzie w moim poście doszukałeś się dyskryminacji? I kogo przede wszystkim?
cogito - 2011-09-27, 22:00

miko 005 napisał/a:
Ciekawe, czy przywrócił wtedy do pamięci te chwile kiedy publicznie potargał coś, co dla tych, którzy chcieli go ratować było świętością największą. Ciekawe, czy chociaż raz padło wtedy słowo przepraszam.

Szanowny Miko, w Biblii napisano "miłujcie nieprzyjaciół swoich". Nergal może o tym nie wiedzieć, bo podarł Biblię, ale katolicy powinni. Jednak jest mały problem. Katolicy nie znają Biblii. Zadbał o to Krk, który do dzisiaj nie robi nic, aby wierni poznali Jej treść. Jak to się przenosi na życie wszystkich obywateli? Ano tak, że wierni nie znając Biblii wierzą księdzu.
Cytat:
No cóż, każdy ma takich idoli na jakich zasługuje :P

Z tym się z Tobą zgodzę. Jak patrzę na polski krajobraz pełen bożków, utwierdza mnie to w przekonaniu, że w 1545 roku sobór trydencki zrobił dobrą robotę.
Więcej tutaj (kliknij).

ilin - 2011-09-28, 12:50

cogito napisał/a:
Jak patrzę na polski krajobraz pełen bożków


Jakich bożków ?

Jako wybitny znawca kościoła powinieneś wiedzieć ,ze 1 prawda wiary głosi
Cytat:
Jest jeden Bóg


Chyba pomyliło Ci si ę z symbolami religijnymi. :)

Gregg Sparrow - 2011-09-28, 13:30

ilin napisał/a:
Jakich bożków ?


A to znasz???
Cytat:
Nie uczynisz sobie rzeźby ani podobizny wszystkich rzeczy, które są na niebie w górze i które na ziemi nisko, i które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i służył. Bom ja jest Pan, Bóg twój, Bóg zawistny, który dochodzę nieprawości ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a czynię miłosierdzie na wiele tysięcy miłującym mię i strzegącym przykazań moich.



jak to się ma do choćby nawet tego:
wikipedia napisał/a:
Relikwie - przedmioty związane z czymś świętym. Najczęściej są to szczątki ciała świętych lub rzeczy z nimi związanych, a także relikwie Męki Pańskiej. Są one szczególnie rozpowszechnione w katolicyzmie i prawosławiu. Relikwie mogą być I, II lub III stopnia. I tak relikwie pierwszego stopnia - to partykuły ciała świętego oraz fragmenty Krzyża św. (relikwie Krzyża mają najwyższą rangę w chrześcijaństwie). Dawniej relikwiom pierwszego stopnia przypisywano szczególne moce np. ozdrowieńcze lub cudotwórcze. Relikwie drugiego stopnia - to fragmenty szat świętego lub innych przedmiotów z którymi miał styk święty w sposób ciągły (z reguły są to przedmioty związane z kultem religijnym np. fragmenty różańca), przedmioty odkryte przy ekshumacji należące do świętego; najważniejszą relikwią drugiego stopnia jest Całun Turyński. I relikwie trzeciego stopnia -czyli inne przedmioty towarzyszące świętemu za życia, niekoniecznie związane z funkcjami religijnymi. Święty musiał ich przynajmniej raz dotknąć.

ilin - 2011-09-28, 14:18

A znasz historię o złotym cielcu ?

Do tego odnosi się zacytowany wyżej tekst.

Relikwia to zaś nieco inna sprawa.

Gregg Sparrow - 2011-09-28, 15:57

ilin napisał/a:
Do tego odnosi się zacytowany wyżej tekst.

Pokaż mi gdzie to jest napisane że odnosi się właśnie do tego cielca... To jest DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ (zresztą powtórzone w Biblii dwukrotnie) a tłumaczenie, że relikwia to jest "inna sprawa" to jest dokładnie to co koścół robi najlepiej, dowolnie modyfikuje sobie pismo na swoje potrzeby. Jak widzę ty również wpisujesz się w ten schemat.

ilin - 2011-09-28, 16:35

GregSparrow napisał/a:
to jest dokładnie to co koścół robi najlepiej, dowolnie modyfikuje sobie pismo na swoje potrzeby. Jak widzę ty również wpisujesz się w ten schemat


Ty też tylko w drugą stronę :)

cogito - 2011-09-28, 21:14

Jest taki dowcip:
Żona wrzeszczy na męża:
- Znowu jesteś pijany! Nie rozumiem, jak można pić każdego dnia!
Mąż niezadowolony odpowiada:
- Tyle razy ci mówiłem! Nie gadaj o czymś, czego nie rozumiesz!!!

W podobnym tonie toczy się dyskusja o Biblii. Ci co Biblii nie znają, próbują dyskutować z tymi, którzy Ją znają. Ponieważ Krk zawłaszczył Biblię i zastrzegł sobie prawo do Jej interpretacji, wszyscy wierni znają tylko tę wersję, której treść zatwierdził Krk. Nie będę przynudzał i powtarzał w nieskończoność jak Krk obchodził się z Biblią. Dodam tylko, że dla potrzeb Krk zmieniono Dekalog poprzez usunięcie drugiego przykazania i aby się zgadzała ich liczba, podzielono dziesiąte na dwa.
Tak dla ciekawości podaję brzmienie II przykazania przed dokonaną zmianą przez Krk i link, gdzie to dokładnie opisano.
Cytat:
II. Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg Twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a czyniący miłosierdzie tym tysiącom tym, którzy mnie miłują i strzegą moich przykazań. (.(Wg przekładu ks. Wujka 2 Mjż 20,3-17)

KTO ZMIENIŁ BOŻE PRZYKAZANIA

A tak ogólnie, to nie przeszkadza mi kto i w co wierzy, byleby nie robił tego publicznie i nie za moje pieniądze. Wiara to sprawa duchowa, więc nie widzę powodów, aby ją fizyczne okazywać np. stawianiem bożków oraz zawłaszczaniem przestrzeni publicznej, itp, itd.
Jeżeli zabrałem głos w sprawie Nergala, to dlatego, żeby przypomnieć, iż prekursorem niszczenia Biblii był sam Kościół. Więc .....

Gregg Sparrow - 2011-10-17, 14:46

onet napisał/a:
SLD: to kolejny przejaw pazerności biskupów

Zdaniem Joanny Senyszyn propozycja Episkopatu Polski w sprawie jednego proc. "to jest kolejny przejaw pazerności biskupów". - To jest kolejny bezczelny pomysł biskupów. Gdyby mieli choć trochę uczciwości, powiedzieliby, że należy po prostu zlikwidować Fundusz Kościelny ponieważ już dostali więcej niż kiedykolwiek PRL im zabrał. Natomiast oni kombinują jak wyłudzić z budżetu państwa większe pieniądze - powiedziała w Polsat News europosłanka Sojuszu.

- Musimy mieć świadomość, że przeznaczanie jeden proc. podatku to jest w dalszym ciągu finansowanie z budżetu ponieważ podatek został już naliczony, on został już uwzględniony w budżecie państwa, a więc jeżeli ten jeden proc. teraz obywatele przeznaczą na organizację pożytku publicznego, a kolejny procent na Kościół, to znaczy, że wpływy do budżetu zostaną pomniejszone o dwa proc. Z szacunków wynika, że Kościół w ten sposób zamiast stu milionów z budżetu wyrwałby 300, może nawet 400 mln zł, a więc dużo więcej - powiedziała europosłanka.

Polityk Sojuszu tłumaczyła, że "Komisja Majątkowa oddała już więcej niż kiedykolwiek zabrano. W związku z tym Fundusz Kościelny powinien być zlikwidowany i nie powinien być zastępowany niczym".


Przyznała, że nie wierzy, by Trybunał Konstytucyjny uporał się szybko ze skargą w sprawie krzyża. - Trybunał Konstytucyjny te wszystkie kwestie na granicy stosunków Państwo-Kościół zamiast rozpatrywać szybko, to trzyma rok, dwa, trzy i dłużej dlatego, że są to takie niewygodne tematy. To są tematy absolutnie ważne. Wyniki wyborów pokazały, że znaczny odsetek społeczeństwa jest zainteresowany świeckością państwa – oznajmiła w Polsat News europoseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej.



No i mamy kolejną próbę skoku na kasę podatników ze strony czarnej mafii. Ciągle im mało. :evil:

hajen - 2011-10-17, 14:51

Moim zdaniem Kościół widzi, że czas ich opodatkowania zbliża się nieuchronnie. W zamian proponują likwidację Funduszu Kościelnego.

Uważam, że taki rozwój sprawy zaczyna nabierać poprawnego kształtu. Opodatkowanie Kościoła, ale i możliwość wspierania Kościoła przez dobrowolne przeznaczenie 1% podatku. To chyba już nie godzi we "wszystkich obywateli".

Ferbik - 2011-10-17, 15:32

Cytat:

Moim zdaniem Kościół widzi, że czas ich opodatkowania zbliża się nieuchronnie. W zamian proponują likwidację Funduszu Kościelnego.

Uważam, że taki rozwój sprawy zaczyna nabierać poprawnego kształtu. Opodatkowanie Kościoła, ale i możliwość wspierania Kościoła przez dobrowolne przeznaczenie 1% podatku. To chyba już nie godzi we "wszystkich obywateli".

Również mam podobne zdanie. Kto chce - wspiera, jednak wszelkie uroczystości powinny być za darmo.

hajen - 2011-10-17, 15:47

Mam nadzieję tylko, że jeżeli taka ustawa zacznie nabierać ostatecznego kształtu, to ludzie, którzy nie będą chcieli wspierać Kościoła Katolickiego powinni mieć możliwość oddawania 1% podatku na Kościoły innych wyznań, tudzież na organizacje pożytku publicznego (np. WOŚP).
Gregg Sparrow - 2011-10-17, 16:20

Ja również jestem za, ale nie w taki sposób. Ciekawe komu zabiorą z budżetu ten jeden procent? Policji, służbie zdrowia czy jeszcze innym?
hajen - 2011-10-17, 16:27

Ale jak to zabierać? Przecież i tak przekazujesz jeden procent podatku na inne fundacje.
Gregg Sparrow - 2011-10-17, 16:53

Widać że nie przeczytałeś artykułu. Tam jest wyraźnie napisane że wg. propozycji biskupów to miałby być dodatkowy jeden procent. Właśnie to mi się nie podoba.
hajen - 2011-10-17, 17:01

Mam wrażenie, że Pani Senyszyn trochę podkoloryzowała. Przecież chodzi o dobrowolne przekazanie 1% podatku. Racja, 1% podatku na Kościół i 1% podatku na organizacje pożytku publicznego. Tylko że jest to zbiór rozłączny, więc nie ma mowy o 2 procentach. Skoro ma to być dobrowolne, to wystarczy do listy organizacji pożytku publicznego dopisać kościoły, wośpy i inne.
Gregg Sparrow - 2011-10-17, 17:09

Właśnie że nie jest to takie proste jak malujesz. Ma być jeden procent na organizacje użytku publicznego i jeden procent na kościół. Senyszyn przedstawiła to bardzo dokładnie. Wiadome to jest nie tylko z tego artykułu ale i kilkudziesięciu innych które się pojawiły.
hajen - 2011-10-17, 17:12

Gregg Sparrow napisał/a:
Właśnie że nie jest to takie proste jak malujesz. Ma być jeden procent na organizacje użytku publicznego i jeden procent na kościół. Senyszyn przedstawiła to bardzo dokładnie. Wiadome to jest nie tylko z tego artykułu ale i kilkudziesięciu innych które się pojawiły.


Ale składając 1% podatku na organizacje użytku publicznego nie możesz aktualnie składać tego procentu na kościół. To moim zdaniem gierki słowne.

Zresztą gdzieś kiedyś widziałem, że w aktualnym układzie każdy podatnik płaci na Kościół i tak 1,04% podatku i to każdy (jak znajdę, to wrzucę - nie chcę być gołosłownym). Przy dobrowolnym 1% nie wydaje mi się, żeby Państwo było stratne.

Mimo wszystko rozmawiamy cały czas o propozycji Kościoła - Państwo powinno zweryfikować tę prośbę (Rostowski ma problemy z liczeniem, więc to może potrwać) i stwierdzić, czy im się opłaca czy nie i zaproponować konkretną ustawę. Kościół wyszedł z propozycją, ale nie do końca ma tutaj decydujący głos.

Gregg Sparrow - 2011-10-18, 08:22

Jestem za podatkiem na kościół ale żeby to był DOBROWOLNY podatek np.1% ale od DOCHODU.
hajen - 2011-10-18, 09:07

To jaki wtedy byłby sens likwidowania Funduszu Kościelnego?
Gregg Sparrow - 2011-10-18, 09:14

hajen napisał/a:
To jaki wtedy byłby sens likwidowania Funduszu Kościelnego?

Jak to jaki??? ODSPAWANIE czarnych od PAŃSTWOWEJ (czyli każdego podadatnika tego wierzącego i niewierzącego też) kasy.
Co do funduszu to powinien zostac rozwiązany ale dopiero po ukaraniu winnych wszytskich przekrętów jakich ten fundusz dokonał.

hajen - 2011-10-18, 09:23

Przyznaję, że nie wiem, na jakiej zasadzie zawarta jest umowa między Kościołem a Państwem w sprawie Funduszu Kościelnego i mam wątpliwości, czy nie musi się to odbyć za zgodą obu stron.
cogito - 2011-10-18, 22:34

Trzeba przyznać, że nie brakuje im tupetu. Podobnie zresztą jak parlamentarzystom. Sami sobie ustalają stawki.
Uważa, że skoro mamy parlamentarzystów-dewotów, to niech zgodnie z zasadą "co boskie Bogu, co cesarskie cesarzowi" przymuszą kler do płacenia podatków. W końcu zgodnie z zapisem konstytucyjnym wszyscy obywatele są równi wobec prawa, a oni uważają się za obywateli. Np. taki Dziwisz. Nawet ma dowód osobisty. Tak więc niech płacą podatki, skoro są obywatelami i biorą kasę.

Wielki Szu - 2011-12-20, 15:10

A nie wiem czy wiecie, ale z funduszu państwa w Polsce co rok na (uwaga!) TYLKO kościół Katolicki jest co rok odpalane 20 mld (miliardów!) złotych !
na żaden inny kościół państwo Polskie nie daje żadnych dotacji...
I co Tuskowina już się plącze w swoich kłamstwach...mówi o kryzysie, mówi o tym że nie ma skąd brać funduszy na "zalepienie dziury budżetowej", a co rok odpala z podatków 20 mld złotych na bardzo ale to bardzo ubogi kler Katolicki...
brawo dla głosujących na PO i PIS...wolę znosić widok pedałów na ulicach którzy i tak ze względu na społeczeństwo nigdy spokoju nie będą mieli i widzieć jak kler wypłaca kasę ze swoich nietykalnych sejfów...niżeli płacić niebawem 6 zł za litr benzyny.
Wiek emerytalny UP, emeryturki DOWN, a dla kościoła 20mld co rok i zero ściągalności podatków...logika Polskich kłamców rozwożących się merolami, gdy reszta biednego społeczeństwa musi zaciskać zęby z głodu żeby do końca miesiąca wyciułać.

Gregg Sparrow - 2012-01-13, 10:30

onet napisał/a:
Finanse Kościoła: dwa scenariusze
Do końca marca rząd ma przyjąć założenia do projektu jednej z dwu ustaw, które mogą zmienić system finansowania Kościoła w Polsce.

Prace prowadzone są w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji pod okiem ministra Michała Boniego, który został współprzewodniczącym Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Są one wynikiem zapowiedzi w exposé premiera Donalda Tuska o likwidacji Funduszu Kościelnego. Projekt "przewiduje zamianę dotychczasowego Funduszu Kościelnego na bardziej nowoczesne sposoby finansowania różnych form działalności Kościołów" - napisano w uzasadnieniu do podjętych prac. - W tej chwili nie możemy mówić o żadnych szczegółowych rozwiązaniach. Na to jest jeszcze za wcześnie - mówi Artur Koziołek, rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Biskupi nie są zgodni


Z informacji "Rz" wynika, iż rozważane jest, aby Kościół katolicki i inne kościoły i związki wyznaniowe mogły korzystać z odpisów od podatku w ramach istniejącego już 1 proc. na rzecz instytucji pożytku publicznego. Strona kościelna raczej się na to nie zgodzi. Oznaczałoby wewnętrzną konkurencję z kościelnymi instytucjami pożytku publicznego, jak np. Caritas. Rządowy pomysł to modyfikacja propozycji Kościoła, czyli wprowadzenia możliwości odpisywania przez podatników dodatkowego 1 proc. z przeznaczeniem na kościoły i związki wyznaniowe.

Ale nie wszyscy biskupi popierają ten pomysł. - Są trzy stanowiska - mówi jeden z naszych rozmówców. - Część biskupów nie chce zmian i utrzymania Funduszu Kościelnego; inni wolą zastąpić go 1 proc. albo ułamkiem 1 proc. odpisu od podatku, jeszcze inni mówią o rekompensacie pieniężnej w formie jednorazowej albo rozłożonej na lata. Rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch pytany o możliwe rozwiązania rozpatrywane przez episkopat mówi: - Model węgierski - 1 proc. odpisu od podatku albo model włoski, czyli 0,8 proc. Na pewno nie model niemiecki, czyli podatek kościelny. O własnych propozycjach w poniedziałek będą rozmawiać członkowie Rady Stałej episkopatu. Propozycje przedstawią na posiedzeniu plenarnym episkopatu, bo tylko on może podjąć decyzję, jaki wariant zaproponować rządowi.

Finanse Kościoła - czytaj w serwisie Religia.onet

Koniec funduszu

Prace w resorcie administracji wskazują, że rząd szykuje dwa scenariusze. Przygotowywane są założenia do zmian w jednej z dwu ustaw, a jedna z nich ma zostać przyjęta i skierowana do Sejmu. Będzie to nowelizacja ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz niektórych innych ustaw lub - i to jest istotne - ustawy z 1950 roku o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki. - Można się domyślać, że rząd zakłada, iż jeśli uda mu się porozumieć z kościołami i związkami wyznaniowymi to zostanie wypracowany całościowy model nowego finansowania zawarty w ustawie o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz niektórych innych ustaw. Jeżeli natomiast nie dojdzie do porozumienia wówczas rekomenduje Sejmowi jednostronną nowelizację ustawy z 1950 roku, która jedynie likwiduje Fundusz Kościelny - tłumaczy ks. prof. Dariusz Walencik z Uniwersytetu Opolskiego.

Na to drugie rozwiązanie wskazywać może list ministera finansów Jacka Rostowskiego do Olli Rehna, unijnego komisarza ds. budżetu. Zapewnia, że rząd zaoszczędzi na becikowym i Funduszu Kościelnym. Ks. prof Walencik, a także dr Paweł Borecki z UW, Jarosław Makowski, dyrektor Instytutu Obywatelskiego oraz Marcin Przeciszewski, prezes KAI rozmawiali w poniedziałkowej debacie "Rz" o systemie finansowania Kościoła.

Ewa K. Czaczkowska



I jeden z komentarzy pod artykułem. Z tym komentarzem całkowicie się zgadzam, to cała prawda i to święęęta prawda.
~cynik napisał/a:

"Kościół się ine zgodzi". He, dobre. Ja też się nie zgadzałem, a jakoś rządowych to wali i tak podnieśli podatki i akcyzy. No ale ja to nikt a KK to KK - niby konstytucyjna równość, a są równi i równiejsi.

"Tylko nie system niemiecki" - no popatrz, niby stare pierdziele od klepania świętych formułek,... rozwiń całość a jednak na ekonomii się znają. Widzą ile luda przychodzi, ile na tacy zostawia. Jak jeszcze ich zmusić do płacenia to dostaną ze 40% tego co mają dziś.

Poza tym fundusz kościelny to dobra wola państwa. Jak uzna, że pora kończyć to kończymy. I nikomu nic do tego. Bo jak ugną się pod KK to ja będę się domagał negocjowania ze mną następnych podwyżek podatków. W końcu mnie dotyczą, a mam inne zdanie na ten temat.

cogito - 2012-01-13, 19:49

Może należałoby zacząć od tego, co to był Fundusz Kościelny i czemu miał służyć.

Skoro mówimy o finansach Kościoła, to trzeba zaznaczyć, że cała ta instytucja nastawiona jest na branie. Nawet skromne siostrzyczki potrafią być bezczelne. Najpierw dały się wyrolować, a teraz żądają jeszcze raz to, co już dawno dostały, ale sprzedały. Więcej pod linkiem:
Zakonne Towarzystwo pozywa Skarb Państwa. Za grzechy Komisji Majątkowej
Ciekawe, że siostrzyczki domagają się różnicy w wycenie 27 milionów złotych od Skarbu Państwa, a nie od cwaniaków, którzy brali udział w tym przekręcie.
Gdyby sąd uznał ich pozew, to za przekręty Komisji Majątkowej zapłacimy my wszyscy.

O finansach i finansowaniu Krk więcej tutaj.

Gregg Sparrow - 2012-01-17, 16:30

onet napisał/a:
Powstanie nowy system finansowania Kościoła
- W połowie marca podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Episkopatu Polski i Rządu zostanie powołany zespół, który opracuje nowy system finansowania Kościoła katolickiego w Polsce - poinformował podczas spotkania z dziennikarzami abp Stanisław Budzik.

Jak podkreślił hierarcha, "Kościół jest instytucją społecznie pożyteczną i buduje jedność wśród społeczeństwa". - Stąd też Kościoły w Europie otrzymują wsparcie ze strony państwa - zaznaczył abp Budzik. Dodał, że przy przekształceniu Funduszu Kościelnego strona kościelna będzie starała się skorzystać z dobrych wzorców europejskich.

Według niego najlepsze jest rozwiązanie, jakie istnieje we Włoszech, gdzie osoba wierząca sama może decydować o odpisie jakiegoś promila podatku na rzecz danego Kościoła. Na pytanie, czy brane jest pod uwagę rozwiązanie polegające na dodatkowym opodatkowaniu członków Kościoła katolickiego, jak jest w Niemczech, abp Budzik odpowiedział, że Episkopat jest stanowczo przeciwny takiemu rozwiązaniu. Dodał, że Kościół w Niemczech zmaga się z tym problemem, włącznie z wystąpieniami wiernych z Kościoła, motywowane chęcią niepłacenia tego podatku.


Dodał, że przy przekształceniu Funduszu Kościelnego nie należy się śpieszyć. - Kościół otwarty jest również na inne rozwiązania, jakie zaproponuje strona rządowa - podkreślił abp Budzik.

- Pracujemy, analizujemy różne warianty - tak na pytania, czy strona rządowa ma już przygotowane jakieś propozycje dla strony kościelnej odnośnie nowej formy finansowania Kościoła, odpowiadał Jan Różański, dyr. Wydziału ds. Wyznań w Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Według eksperta ds. przekształceń własnościowych z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. prof. Dariusza Walencika, do czasu wypracowania nowej formy finansowania Kościoła należy usprawnić Fundusz Kościelny poprzez dofinansowanie składek zdrowotnych dla duchownych i alumnów oraz poprzez przekazanie aktualnych danych liczby duchownych.

O tym, że potrzebna jest dyskusja nad emerytalnym zabezpieczeniem duchownych, powiedział w swoim expose Donald Tusk. Jak mówił, duchowni powinni być objęci powszechnym systemem ubezpieczeń społecznych. Dodał, że chodzi o świadczenia, obecnie finansowane przez państwo za pomocą Funduszu Kościelnego. - Ustały przesłanki dla tego dzisiejszego rozwiązania i duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych - mówił premier.

Fundusz Kościelny powstał w 1950 r. jako rekompensata za przejęcie przez państwo dóbr kościelnych na rzecz Skarbu Państwa, które po 1999 r. uznano za bezprawne. Z funduszu, finansowanego z budżetu państwa, pokrywane są ubezpieczenia duchownych, którzy nie mają umów o pracę, m.in. misjonarzy i zakonników zakonów kontemplacyjnych


Szykuje się kolejny skok na kasę. Czarni nie mają już umiaru. Znów powołają "expertów" rządowych którzy we współpracy z czarnymi ograbią nasze państwo w majestacie prawa.
DLACZEGO NIE SYSTEM NIEMIECKI???
Jakoś zwykłych obywateli nikt się nie pyta czy chcą być opodatkowani!!! Do tego jeszcze może w jaki sposób???!!! :evil: :evil: :evil:

cogito - 2012-01-17, 20:22

Co za problem zgłosić obywatelski projekt ustawy o opodatkowaniu Krk? Bez względu na finał takiej inicjatywy byłaby to reakcja na katolicką akcję. Przynajmniej coś by się działo.
Skoro istnieje konstytucyjny rozdział uważam, że państwo nie powinno być pośrednikiem w przekazywaniu pieniędzy, a tym bardziej ustawowo wymuszać na obywatelach płacenie na ideologię religijną. Niech Krk sam się martwi i kombinuje, jak wydusić z parafianina biblijną dziesięcinę.

Gregg Sparrow - 2012-01-18, 21:43

cogito napisał/a:
Co za problem zgłosić obywatelski projekt ustawy o opodatkowaniu Krk?

Palikot już szykuje ustawy. Mam ndzieję że zostaną przegłosowane.
Jest jeszcze tylko pytanie: czy katoland jest gotów by stać się państwem świeckim?
http://youtu.be/nErH0V5_v0s

red - 2012-01-19, 12:36

Za onet.pl

Cytat:
- Krajowa Rada nie lubi katolików. To jest dyskryminacja wszystkich katolików. Powinniśmy traktować wszystkich równo - mówiła na falach Radia ZET posłanka Beata Kempa. - Jan Dworak nie lubi katolików, mówił w sposób niegrzeczny do ojca dyrektora per "pan dyrektor", potem na zwróconą uwagę nonszalancko się poprawiał. :D :D Myślę, że zrobił to złośliwie, siedziałam naprzeciwko i widziałam, że ci państwo są bardzo subiektywnie nastawieni do fundacji i stąd ta bardzo nieobiektywna decyzja - dodała posłanka Solidarnej Polski.
:D :D
cogito - 2012-02-17, 14:46

Kościół będzie płacił podatki. Nie u nas. We Włoszech. Z tego wniosek, że może być normalnie.
Zaraz, zaraz, jak to w naszym hymnie leci? "Z ziemi włoskiej do Polski..."
Włochy zniosą ulgi dla Kościoła. Straci od 100 mln do 2 mld euro

Phoenix - 2012-02-17, 14:55

Bardzo dobrze! Ludzie powinni być równi. 0 przywilejów. To nie średniowiecze gdzie szlachta i kościół robiły co chciały.
cogito - 2012-02-19, 17:24

Phoenix napisał/a:
Bardzo dobrze! Ludzie powinni być równi. 0 przywilejów. To nie średniowiecze gdzie szlachta i kościół robiły co chciały.

No to Cię zmartwię. W Polsce, jak zwykle, wszystko jest na opak.
Rząd: Zamiast Funduszu Kościelnego nowoczesne sposoby finansowania. Wkrótce projekt
Zwróć uwagę, że sami zainteresowani zamierzają decydować o tym, ile chcą dostać.

Komentarze, jakie ukazały się pod informacją o chorobie kard. Glempa są przerobioną retoryką Kościoła, jakiej używa w stosunku do swoich wiernych.
Kard. Glemp w szpitalu. Przeszedł operację
Jedną z tych wypowiedzi cytuję:
Cytat:
wujek.lucyfer: Bóg zesłał łaskę choroby na kard. Glempa, więc ten powinien, jako przykładny chrześcijanin oraz duchowny, pogodzić się z nią, podziękować panu za obdarzenie go chorobą, ponieważ jest to test, który trzeba przejść bez wspomagania się medycyną. Tak jak kard. Glemp i inni duchowni wymagają od kobiet, by te dzielnie rodził dzieci bez znieczulenia, nie badały się w trakcie ciąży, tym bardziej nie usuwały nawet chorych płodów, ponieważ wszystko zależy od boga i nie wolno się mu sprzeciwiać. Teraz kard. Glemp ma okazję udowodnić, że nie jest hipokrytą i stosuje się do nauk, które głosi. Czy to udowodni, czy jednak pokaże swoje fałszywe oblicze i sprzeciwi się woli samego boga, który obdarzył go łaską choroby?

Gregg Sparrow - 2012-03-19, 12:29

onet napisał/a:
Abp Michalik: likwidacja Funduszu Kościelnego to byłby gol samobójczy w polską rację

- Likwidacja Funduszu wydaje się mało prawdopodobna. Raczej zmiany pójdą w kierunku przekształcenia Funduszu. Zaledwie jakiś procent mienia został zwrócony Kościołowi, a w takiej sytuacji uczciwy rząd nie może się wycofać z zobowiązań państwowych. Mam nadzieję, że dla polityków oprócz ideologii, liczy się również roztropność i uczciwość. Likwidacja Funduszu Kościelnego to byłby gol samobójczy w polską rację stanu - powiedział abp Józef Michalik w obszernym wywiadzie, który już jutro ukaże się w dwóch częściach na stronach Onetu.

Z Arcybiskupem Józefem Michalikiem – Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, metropolitą przemyskim - rozmawia Jacek Nizinkiewicz.

Jacek Nizinkiewicz: jak Ksiądz Arcybiskup odnosi się do zapowiedzi Michała Boniego, że Fundusz Kościelny będzie zlikwidowany??


REKLAMA

Abp Józef Michalik: Fundusz Kościelny jest sumą, która powstała z zagrabionego nielegalnie Kościołowi majątku. Nie jest więc on żadnym przywilejem dla Kościoła. Za mienie ukradzione Kościołowi przez państwo polskie to samo państwo powinno brać odpowiedzialność, bo jest kontynuacja państwa.

- Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni planuje, że ustawa likwidująca Fundusz Kościelny ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, a zmiana w systemie ubezpieczeń społecznych nastąpiłaby rok później.

- Trzeba mówić o globalnym rozwiązaniu, o szukaniu formy przekształceń. Zwykła likwidacja byłaby zbyt rażącym naruszeniem prawa sprawiedliwości.

- Rząd chce zlikwidować Fundusz Kościelny w porozumieniu z Kościołem.

- Likwidacja Funduszu wydaje się mało prawdopodobna. Raczej zmiany pójdą w kierunku przekształcenia Funduszu.

- Przekształcenia Funduszu w co?

- Zobaczymy.

- A to mienie nie zostało już spłacone, a dług Kościołowi zwrócony?

- Zaledwie jakiś procent został zwrócony
, a w takiej sytuacji uczciwy rząd nie może się wycofać z zobowiązań państwowych. Mam nadzieję, że dla polityków oprócz ideologii, liczy się również roztropność i uczciwość.

- A jak Ksiądz Arcybiskup ocenia pomysł, żeby każdy podatnik mógł przekazać na rzecz wybranej wspólnoty wyznaniowej 0,3 proc. swojego podatku? Czy ta propozycja satysfakcjonuje Episkopat?

- Trzeba dokonać konsultacji i obliczeń, które wykażą czy te propozycje będą wystarczające. Wszystkie nowoczesne państwa wspomagają działalność związków wyznaniowych. Ale pamiętajmy, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej również na Kościół nałożono dodatkowe obciążenia finansowe na podstawie obowiązującego prawa międzynarodowego. Księża płacą podatki a Kościół ma wiele kosztów finansowych, które są dużo większe niż choćby dziesięć lat temu. Dużo więcej kosztuje nas teraz wszystko, a już szczególnie remontowanie zabytków. Kościół w Polsce utrzymuje 73 proc. zabytków.

- A czy likwidacja Funduszu Kościelnego może zagrozić stabilności funkcjonowania Kościoła?

- Oczywiście. Likwidacja Funduszu Kościelnego to byłby gol samobójczy w polską rację stanu. Przykładowo każdy Polak za granicą – misjonarz, ksiądz, siostra zakonna - jest też tam swego rodzaju ambasadorem Polski, wykonuje dla Narodu dobrą robotę, nie mniejszą niż ambasady. Pozbawienie tych ludzi ubezpieczenia byłoby golem samobójczym w polską rację stanu.

- A czy Kościół nie może finansować ubezpieczeń z tych przekazanych 0,3 procent na organizacje wyznaniowe? Według autorów projektu, w ten sposób do instytucji wyznaniowych trafi w sumie około 100 milionów złotych.

- Każdą deklarację trzeba zbadać i sprawdzić. Kościół musi rozważyć te propozycje. Sprawa jest zbyt świeża. Proszę zauważyć, że nigdy nie powiedziano ilu konkretnie duchownych z poszczególnych Kościołów i związków religijnych ubezpieczano z Funduszu Kościelnego, a przecież tym Funduszem nie zarządzają Kościoły tylko rząd. Proszę też zauważyć, że myśmy nigdy nie protestowali przeciwko ubezpieczeniom i pomocy świadczonej z tego Funduszu innym Kościołom chrześcijańskim i związkom religijnym, np. Żydom czy Muzułmanom od wieków przecież żyjącym w Polsce.

Całość obszernego wywiadu Jacka Nizinkiewicz z abp Józefem Michalikiem już jutro w dwóch częściach w Onecie.


To już jest poprostu zgroza!!!
A ty głupi narodzie płacz i płać. Czy kiedykolwiek Polska uwolni sie spod watykańskiego jarzma??? :evil:

waldek - 2012-03-19, 12:42

Sam Kościół nie jest tak wielkim problemem. Gorzej z państwem, które nakłada podatki okradając tym samym obywateli. Kościół finansowany przez państwo jest wówczas paserem. Oczywiście jestem za tym, aby Kościół był finansowany jedynie przez wiernych, a pieniądze z dotacji państwa nie wracały do państwa, a do kieszeni obywateli.
cogito - 2012-03-19, 19:49

Cytat:
Abp Józef Michalik: Fundusz Kościelny jest sumą, która powstała z zagrabionego nielegalnie Kościołowi majątku. Nie jest więc on żadnym przywilejem dla Kościoła. Za mienie ukradzione Kościołowi przez państwo polskie to samo państwo powinno brać odpowiedzialność, bo jest kontynuacja państwa.

Może warto zacząć od prostego pytania:
Co rozumiemy pod pojęciem "KOŚCIÓŁ"?
Czy jest to ogół wiernych wraz z duchowieństwem, czy TYLKO i WYŁĄCZNIE samo duchowieństwo?
Następnie zapytać Kościół (wiernych czy hierarchów?) o to, JAKI majątek przejęło Państwo. Od lat słyszymy o majątku kościelnym, ale nikt dotąd nie podał jak wielki jest to majątek i co się na niego składa.
Proszę zwrócić uwagę, jakich słów używa Michalik:"Fundusz Kościelny jest sumą, która powstała z zagrabionego nielegalnie Kościołowi majątku".
Majątek ten nie został "zagrabiony", ale przejęty przez Państwo, a to wielka różnica. Przez lata służył społeczeństwu, a nie tylko uprzywilejowanej grupie osób.
Ponadto jak mówi o "sumie", to niech ją wreszcie wymieni, a nie używa ogólników.
Nie jestem tak upierdliwy jak klechy, więc nie pytam już o okoliczności, czyli od kogo, za co i kiedy Kościół nabył te wszystkie dobra.
Na koniec, skoro Michalik wspomina coś o Konstytucji, to może zgodnie z Konstytucją oddzielić Kościół od Państwa,a właściwie państwowej kasy. Nie 0,3 ale ZERO % odpisów na Krk z podatków.
Najwyżej, jak tak wiernym na tym zależy, niech sami się opodatkują na rzecz Kościoła. Ciekawy jestem, ilu z tych, co tak dzisiaj bronią Kościoła, byłoby chętnych.
Urban: Dlaczego 0,3? Odpis na Kościół powinien być większy
Cytat:
- To będzie proces, oby rozpoczął się jak najszybciej - odpowiedział prof. Obirek. Gość TOK FM przypominał, że Kościół jest częścią demokratyzującego się społeczeństwa. - W Polsce przyjął się zwyczaj, że rządząca partia jest jakimś innym bytem, a Kościół katolicki jest obiektem specjalnej troski - mówił. - Nie powinno być nierówności, bo to rodzi animozje i napięcia. Im wcześniej się proces równania zacznie, tym będzie zdrowiej dla nas, jako dla społeczeństwa - dodał.

- Ku mojemu zdziwienia wszystkie obliczenia, ile Kościół dostaje od państwa, są zupełnie nieprawdziwe - powiedział Urban. - Przez państwo rozumiany jest tylko budżet, Kościół o wiele więcej dostaje od gmin. One co prawda nie mogą swobodnie darowywać, ale mogą bez problemu za złotówkę sprzedawać hektar ziemi. Mamy więc w gminach zupełnie swobodne transakcje polityczne, i o tym się w ogóle nie mówi - dodał naczelny "Nie".

Gregg Sparrow - 2012-03-20, 09:33

Fakty i mity napisał/a:
„Odbijamy zamek”
Bez jednego wystrzału, bez wież oblężniczych i morza obrońców głodem Kościół katolicki zdobył przepiękny zamek w Szczytnej. Jaką bronią? Tą, którą włada najlepiej: łajdactwem i oszustwem.
Zamczysko Waldstein zbudowano na 600-metrowej górze, z której rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na leżącą w dole Kotlinę Kłodzką. Aby zrozumieć, na czym polegał przekręt, nieodzowny będzie krótki rys historyczny.
Leśną Skałę (Waldstein) rozpoczęto wznosić w roku 1828. Fundator pruski arystokrata Karol Leopold von Hochberg zatrudnił znanego wówczas w Europie architekta Karla Schinkla.
Ten wzniósł neogotycką warownię do złudzenia przypominająca średniowieczne fortece.
Cztero-, a miejscami pięciokondygnacyjna całość powstała na planie kwadratu o boku 60metrów, ma jedną wysoką wieżę cylindryczną i kilka czworobocznych.
Ile to wszystko kosztowało? Ot, tylko fortunę, jaką Karol odziedziczył po ojcu. Podania mówią że za Waldstein fundator zapłacił czterokonnym wozem po brzegi wypełnionym złotem. Cieszył się Hochberg swoją daczą lat niewiele, bo przeniósł się był w zaświaty, a zamek odziedziczyła jego siostra. Ta nie miała pieniędzy na utrzymanie tysięcy metrów kwadratowych, więc rezydencję sprzedała braciom Rohrbachom.
Koleje losu sprawiły, że budowla przeszła w ręce ich córki –Heleny Klein.
Ta dodała do zamku kaplicę i tak zaczęło się nieszczęście. A nieszczęście polegało na tym, że Kościołowi dano paluszek, a on swoim zwyczajem złapał za całą rękę.
Ale mamy na razie rok 1929 i w przewodnikach odnajdujemy lakoniczny zapis, że zamek przejęło Zgromadzenie Misjonarzy św. Rodziny Prowincji Niemieckiej.
Gdzie na to dokumenty? Nie ma żadnych; jest tylko mglista opowieść; i to Kościołowi wystarczyło. W niemieckich archiwach są za to dokumenty mówiące o tym, że ostatnia dama z Rohrbachów jedynie użyczyła zamek zakonowi, zaś podarowała tylko wspomnianą wcześniej kaplicę. Za co? Za modlitwy po wiek wieków za jej grzeszną duszę.
I dusza ta pewnie jęczy w piekielnych ostępach, wyczekując zdrowaśki.
Nadchodzi lato roku 1944 i przed hitlerowskim notariuszem stają przedstawiciele Misjonarzy św.Rodziny Niemieckiej oraz – UWAGA! – wysłannicy Zakonu św.Rodziny z Polski. Wrogowie stają naprzeciw wrogów? Ależ skąd znowu! To wypróbowani przyjaciele i bracia, którzy podczas wybuchu powstania warszawskiego – w obliczu likwidacji ostatnich gett i mimo wciąż działających krematoriów – podpisują układ. Na jego mocy niemieccy mnisi przekazują Leśną Skałę polskim kolegom. Po co? Bo wiedzą że tej wojny już nie da się wygrać i wkrótce tereny te zajmie Armia Czerwona, a później wypełni się pojałtański porządek.
Nie na tyle jednak, aby ktoś odważył się tknąć kościelną „własność”. A jak się nawet odważy, to przyjdzie czas, że odda Kościołowi(nieważne, czy niemieckiemu, czy polskiemu) z nawiązką. I czas przyszedł.
Ale na razie mamy czas powojenny i polskie państwo przejmuje (jako mienie poniemieckie) warownię w doskonałym stanie. O dziwo, rezydujący w niej sztab wojsk radzieckich nie poczynił żadnych szkód.
No i co robi wstrętna komuna z Leśną Skałą? Nie urządza w niej ośrodka dla partyjnych notabli, tylko sanatorium dla dzieci ze Śląska, a później Dom Pomocy Społecznej dla Dzieci Ciężko Upośledzonych Umysłowo. Gdzie się podziały te dzieci? Nadal są w zamku. Ponad setka. Dziś to już dorośli, często mocno starsi ludzie. I tylko ich umysły nadal pogrążone są w mroku. Zupełnie przeciwnie do giętkich umysłów prominentnych przedstawicieli polskiej hierarchii kościelnej.
Bo oto należy przeskoczyć o kilka dziesięcioleci do czasów nam współczesnych, czyli opuścić okres błędów i wypaczeń, kiedy to ktokolwiek przejmował się jeszcze chorymi ludzmi.
Jest rok 2006, a starostwo powiatowe (zupełnie przypadkiem) wchodzi w posiadanie pisma, z którego wynika że XIX-wieczny zamek właśnie dostał się w ręce Zakonu Misjonarzy św.Rodziny. Bo?! Bo osławiona Komisja Majątkowa uznała, że polska św. Rodzina to prawni spadkobiercy niemieckiej (hitlerowskiej) św. Rodziny , z którą zawarła wspomniany, haniebny układ w roku 1944. Przypomnijmy, że nawet nie ma żadnych dowodów na to, że kiedykolwiek św. Rodzina Niemiecka zamek dostała, ale dla strony rządowej w Komisji Majątkowej wystarczyło słowo kapłana i legenda.
Myślicie że to koniec przekrętów? – Ale gdzie tam. Otóż już raz polski Kościół katolicki ekwiwalent za „straszną stratę” dostał. Oto w roku 1995 została zawarta wieczysta ugoda pomiędzy polskim Skarbem Państwa a Kościołem, na mocy której zakonnicy otrzymali jedną, nieużywaną wieżę zamkową wraz z prawem dojazdu do niej. Ugoda (nazwana OSTATECZNĄ!) stanowi, że Krk w zamian za wieżę raz na zawsze zrzeka się jakichkolwiek roszczeń do zamku.
Co to znaczy raz na zawsze? To znaczy na 11 lat, czyli do czasu aż panowie Dorn i Ziobro (to oni osobiście swoimi podpisami umożliwili darowiznę) uznali, że ani ich, ani tym bardziej Kościoła żadne ugody nie dotyczą i nie obowiązują.
- Ja już nie wiem, czy żyjemy w państwie prawa, czy w jakiejś dziczy – denerwuje się były poseł Zygmunt Jakubczyk , który najpierw jako „samotny rycerz” a później z coraz większym gronem zwolenników stanął do nierównej walki z Kościołem . – To m.in. ja uchwalałem obecną konstytucję . To w niej zawarliśmy zapisy o świeckości i o równości wszystkich podmiotów wobec prawa. I co się okazuje? Że żyjemy w państwie wyznaniowym, w którym przedstawiciela panującej religii mogą dowolnie łamać urzędowe decyzje i umowy. Przy wsparciu najwyższych państwowych urzędników .
Jakubczyk zna jednak życie i wiedział że nie wygra z Ziobrą i Dornem, więc sobie poczekał. Roczek. Do wyborów 2007roku. Tuż po wygranej Platformy Obywatelskiej wysmażył gniewny list do pani sekretarz stanu Julii Pitery Pismo zaczyna się od słów: ”Korupcja nie jedno ma imię”, a później jest już tylko mocniej. Całość streścić można tak: Pitera, do cholery! Zrób coś z tym łajdactwem, z tym rozbojem w biały dzień. W końcu po to Polacy tę waszą PO wybrali! A co na to pani Pitera? Nie uwierzycie… Grzeczne, króciutkie pismo (z półrocznym opóźnieniem!) kończy tak: „Pragnę zauważyć, że liczba korespondencji i wielość spraw nadsyłanych przez zainteresowanych, liczona obecnie w tysiącach, powoduje czasem iż terminy obowiązujące w KPA mogą zostać w jednostkowych wypadkach przekroczone. Zaznaczam jednak, że żadna sprawa nie pozostanie bez reakcji”.
Tłumaczę na język polski: Spadaj, Jakubczyk, na drzewo i nie zawracaj głowy, bo my tu – wicie, rozumicie – ważniejsze mamy sprawy niż wasze głupie zamki…Taaak? No to jeszcze zobaczymy – wściekł się na to były poseł i począł nękać usłużną Kościołowi władzę pismami do prokuratury i do wszelkich możliwych instytucji, które coś w obronie zamku zrobić mogły. Sprawa warowni w Szczytnej stała się też kartą przetargową wyborów na różnych szczeblach. Nagle ci i owi, w wyborach lokalnych i centralnych, zaczęli przeliczać poparcie wyborców na realne głosy.
No i co powiecie? 23 lutego – po raz pierwszy w najnowszej, czyli „jedynie słusznej”, historii Polski – przed Sądem Okręgowym w Warszawie woźny odczytał wezwanie wokandy: „Sprawa z powództwa powiatu kłodzkiego przeciwko Skarbowi Państwa o odszkodowanie”. Co to dokładnie oznacza? Oto powiat żąda od państwa 30mln 155tys.zł odszkodowania za XIX-wieczny zamek w Szczytnej. Dlaczego tyle, a nie na przykład 10 razy więcej, co biorąc pod uwagę gigantyczne rozmiary budowli, jej położenie oraz wartość ziemi, na której stoi – byłoby racjonalne? Ano dlatego, że na tyle starostwo policzyło sobie koszty zakupu działki i wzniesienie nowego Domu Pomocy Społecznej dla Osób Ciężko Upośledzonych Umysłowo.
Rzecz więc wygląda tak: państwo polskie (czyli my wszyscy) raz straciło fortunę, „wręczając” Kościołowi katolickiemu prezent, który w żadnym wypadku mu się nie należał; dwa – w przypadku przegranej sprawy wybuli jeszcze powiatowi ponad 30 baniek odszkodowania za własną głupotę i włazidupstwo kościelnym; trzy – od chwili, gdy zamek wpadł w łapy Kościoła, powiat płaci mu za…wynajem budowli na potrzeby DPS. 12tysięcy. MIESIĘCZNIE! Ale przecież Krk nie byłby sobą, gdyby nie wymyślił jeszcze jednego świństwa. Umowa wynajmu wygasa z końcem tego roku. Co 31 grudnia zrobi ponad setka ciężko i nieuleczalnie chorych pensjonariuszy DPS? Co zrobi 70 osób personelu medycznego i opiekuńczego? No takie to akurat pierdoły państwa polskiego nie obchodzą. Skąd to wiemy? A stąd że Prokuratoria Generalna żąda od sądu oddalenia powództwa. Bo – jak to określono – starostwo powiatowe nie ma podstaw do roszczeń. Pewnie, że nie ma. Miało zamek, nie ma zamku i nie ma prawa. A prawo o przymusowym wywłaszczeniu? – pytamy. Wszak za takowe prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, uznają aneksję Leśnej Skały. A za wywłaszczenie należy się odszkodowanie.
Ktoś powie, że Kościół tak czy inaczej będzie jak zwykle wygrany, a nieistniejąca już złodziejska Komisja Majątkowa –bezkarna. Otóż tym razem może wydarzyć się cud, o jakim nie śniło się najstarszym biskupom w najczarniejszych koszmarach. Prokuratura Okręgowa w Legnicy wszczęła śledztwo (to także m.in. skutek działania Jakubczaka), które ma ustalić, czy zamek w Szczytnej (wraz z ziemią) nie zostały aby przekazane Kościołowi z naruszeniem prawa i czy przypadkiem nie mamy tu do czynienia z zaplanowanym przestępstwem? A jeśli tak, to kto je popełnił? Nieoficjalnie mówi się, że prokuratorzy rozważają możliwość postawienia zarzutów całkiem konkretnym osobom. Z Komisji Majątkowej. I to jej członkom siedzącym po państwowej i kościelnej stronie. Sprawa zamku w Szczytnej śmierdzi bowiem z daleka, ale…
Oczywiście musiało zdarzyć się jakieś „ale”, bo z kolejnych naszych informacji wynika, że prowadzący sprawę prokuratorzy z obawą patrzą na Jarosława Gowina – nowego ministra sprawiedliwości. Zdenerwuje się czy się nie zdenerwuje? Przecież jego związki z Kościołem są powszechnie znane. Niechęć premiera Tuska do tej instytucji, niestety, nie jest tu podobno przeciwwagą.
Czy legniccy prokuratorzy mają jaja, czas pokaże. Jednak ich postawa okaże się dla całej sprawy kluczowa, bowiem Sąd Okręgowy odroczył postępowania z powództwa powiatu kłodzkiego do czasu zapoznania się z wynikami prokuratorskiego śledztwa.
Razem z warszawskim sądem na jego wyniki i na ostateczne orzeczenie czeka kilkaset włodarzy mniejszych i większych miast. W tym prezydent Krakowa Jacek Majchrowski Bo warszawski Sąd Okręgowy może stworzyć swoim odważnym i sprawiedliwym wyrokiem precedens, który jak kamyczek spowoduje lawinę setek (możliwe, że ok.500) podobnych pozwów.
A na koniec jeszcze jedno pytanie. O co tak naprawdę chodzi? O piękny, wielki, ale przecież nie bardzo zabytkowy zamek? O jakiś Dom Pomocy Społecznej? Czyżby Krk zamierzał kontynuować tradycję i stworzyć tu Dom Emerytowanego Księdza Pedofila? Choć przecież w tej akurat formie taka przypadłość nie jest uznawana za dewiację.
Wszystko możliwe, ale jest coś jeszcze. Oto jest w Leśnej Skale pewna intrygująca zagadka. Nie znaleziono bowiem pod zamkiem żadnych piwnic. Żadnych lochów ani niczego w tym rodzaju. Nawet źródła wody pitnej dla niegdysiejszych mieszkańców posiadłości.
A przecież musiała być co najmniej jedna studnia. Najpewniej – jak w innych okolicznych zamczyskach – właśnie w lochach. Na wejścia do nich nigdy jednak nie natrafiono. No to co? No to to, że w okolicy krążą powtarzane od sześciu ponad dekad opowieści o obciążonych ponad miarę ciężarówkach jadących bardzo stromą szosą w kierunku zamku. Zjeżdżały puste. Część hitlerowskiego złota i dzieł sztuki zrabowanych w całej Europie oraz niemieckich archiwów nie odnaleziono nigdy.
Niektórzy miejsce ich ukrycia widzą w Górach Sowich. Niektórzy tu – w Szczytnej.
Przyznacie, że to stawia w nieco innym świetle dziwną i haniebną umowę z roku 1944 pomiędzy niemieckimi i polskimi mnichami.
Do sprawy wrócimy.
MAREK SZENBORN
ARIEL KOWALCZYK

Sprawa niewątpliwie bezprawnego
Przejęcia zamku w Szczytnej przez
Kościół będzie jednym z tematów
dla Komisji Nadzwyczajnej ds.
nadużyć Komisji Majątkowej.
Wniosek o jej powołanie złożyłem
Tydzień temu w Sejmie. Jeśli do
Powołania Komisji nie dojdzie
Zamierzam złożyć w tym temacie
Interpelację poselską.
Roman Kotliński, poseł RP


Tak się robi biznes w Polsce. Trzeba miec tylko czarną sukienkę i koloratkę. Ale może już niedługo ten naród otrzeźwieje i przegoni to tałatajstwo.

miko 005 - 2012-03-20, 10:07

Ci ludzie z Kościoła Katolickiego to są naprawdę ... beee. Jak śmią walczyć o to, co kiedyś ktoś Im zabrał, pewnie nieprawnie. Co innego np. taka pani Agnes Trawny (Rogalla) z Nart, a potem Niemka całą gębą. Po trzydziestu latach "wyrzuca" z domu dwie rodziny, bo przecież Jej się należy. Pewnie tak. A takich przypadków jest w naszym kraju pełno. Pełno jest sytuacji, gdzie faktycznie tragedie w związku z tym przeżywają inne rodziny, które muszą opuszczać to, nad czym pracowały niejednokrotnie całe życie.
Ale to jest mało ważne :roll: Najważniejsze, że KK chce odebrać swoje. No tak tutaj możemy pokrzyczeć.
Przecież w przypadku Agnes Trawny, rodzinom; Moskalików i Głowackim nie pomożemy, a nawet gdybyśmy mogli (dzięki też takim głośnym protestom) to przecież co Oni nas obchodzą. Przecież wojenka z klerem nas tylko kręci :P

Oczywiście też jestem za tym aby nic nikomu nie oddawać, jeśli chodzi o sprawy związane z tamtymi czasami, było minęło i koniec. Takie życie. Ale warunek, jak wszystkim to wszystkim.
Druga sprawa, jacyż naiwni są ci, którzy wierzą w to, że "odcięcie" Kościoła od państwowej skarbonki, pomoże dotychczasowemu ubogiemu społeczeństwu wyjść z ubóstwa.

Szczerze mówiąc, też jestem za tym aby KK był finansowany z dobrowolnych odpisów od podatku, powiedzmy tych 0,3%. To pewnie faktycznie pokazało by ilu mamy prawdziwych katolików. Jednocześnie jestem przekonany, że i w tym wypadku KK przetrwałby, ku utrapieniu Jego przeciwników. A co gorsza, nie mieli by już odpowiednich argumentów do walki z Nim ;)
Chociaż jak to mówią, a raczej mówili w tamtych czasach, dajcie mi człowieka, a paragraf na niego znajdziemy, prawda?

PS. Pytacie o chętnych odnośnie tych odpisów na rzecz KK. Ja przekazuję.

Gregg Sparrow - 2012-03-20, 10:16

miko 005 napisał/a:
Ci ludzie z Kościoła Katolickiego to są naprawdę ... beee. Jak śmią walczyć o to, co kiedyś ktoś Im zabrał, pewnie nieprawnie.
miko 005 napisał/a:
Ale to jest mało ważne Najważniejsze, że KK chce odebrać swoje. No tak tutaj możemy pokrzyczeć.

Z tego widac, że nie przeczytałeś artykułu a dyskutujesz. :roll:

miko 005 - 2012-03-20, 10:31

Gregg Sparrow napisał/a:
Z tego widac, że nie przeczytałeś artykułu a dyskutujesz. :roll:

Chodzi Ci o ten ostatni artykuł, który wkleiłeś? A w nim takie głupie wstawki typu;
Cytat:
W niemieckich archiwach są za to dokumenty mówiące o tym, że ostatnia dama z Rohrbachów jedynie użyczyła zamek zakonowi, zaś podarowała tylko wspomnianą wcześniej kaplicę. Za co? Za modlitwy po wiek wieków za jej grzeszną duszę.
I dusza ta pewnie jęczy w piekielnych ostępach, wyczekując zdrowaśki.

No ale czego możemy się spodziewać po ... Faktach i mitach ;)

Gregg Sparrow - 2012-03-20, 10:52

miko 005 napisał/a:

No ale czego możemy się spodziewać po ... Faktach i mitach

Możemy się spodziewać że miko 005 przeczyta i wyciągnie wnioski z artykułu zanim zacznie dyskutować. Jak widac jednak za dużo się spodziewaliśmy.
A takie wstawki nie sa głupie tylko są i roniczne.
Ale nie o tym temat. W artykule jest opisany jeden z przekrętów. Ile takich jest niewiadomo. Natomiast jak czytam te brednie które dzisiaj wygadywał pan Michalik w onecie to mi kartofle w piwnicy gniją.

miko 005 - 2012-03-20, 11:10

Gregg Sparrow napisał/a:
Możemy się spodziewać że miko 005 przeczyta i wyciągnie wnioski z artykułu zanim zacznie dyskutować. Jak widac jednak za dużo się spodziewaliśmy.

Widzisz, bardzo podobne, a raczej takie same wnioski wyciągam w stosunku do Ciebie. Ale moja kultura osobista nie pozwala mi publicznie tego okazywać, chociażby dlatego, że Twój pogląd, jaki by nie był, jest szanowany przez moja osobę.
Jestem szczerze zmartwiony sytuacją twoich ziemniaków w piwnicy, miejmy nadzieję że jakoś do przednówka dotrwasz. I to chyba tyle, co na dzień dzisiejszy miałem z Tobą do pogadania. Naucz się szanować innych, to może inni zaczną szanować Ciebie.

Gregg Sparrow - 2012-03-20, 11:24

Ja również kończe rozmowę z Tobą. Tak to juz jest jak ktoś się wypowiada na temat artykułu którego nawet nie raczył przeczytać. I poglądy nie mają z tym nic wspólnego.
waldek - 2012-03-20, 14:49

No tak, wysarczyła legenda wymyślona przez księży, aby zamek znalazł się w rękach Kościoła. A Tobie, Gregg Sparrow, wystarczy jeden artykuł, aby w to wierzyć. Skąd pewność, że jest w nim zawarta prawda? Równie dobrze może to być legenda wymyślona przez środowiska antykatolickie.

Ale załóżmy, że artykuł faktycznie jest prawdą. W takim wypadku należało by zacząć od dokładnego zdefiniowania praw własności. W tym celu polecam poczytać rozdziały 6-10 książki Murray N. Rothbarda pt. "Etyka wolności". Tutaj za mało miejsca.

Poza tym, cała ta ostatnio modna nagonka na Kościół wydaje się być nieco śmieszna dla mnie. Jeśli tak bardzo nie odpowiada ludziom, że KK jest finansowany z podatków, to dlaczego nie atakują państwa, które te podatki zbiera? Nie próbuję tutaj usprawiedliwiać całkowicie Kościoła, ale skoro już podatnicy protestują przeciwko marnowaniu ich pieniędzy, to czemu nie zaprotestują przeciw zasiłkom dla bezrobotnych, zasiłkami chorobowymi, przymusowymi ubezpieczeniami i emeryturami, itp.?

xozzyx - 2012-03-20, 21:12

waldek napisał/a:
Poza tym, cała ta ostatnio modna nagonka na Kościół wydaje się być nieco śmieszna dla mnie. Jeśli tak bardzo nie odpowiada ludziom, że KK jest finansowany z podatków, to dlaczego nie atakują państwa, które te podatki zbiera?

bo kościół jak jest taki fajny może sam jako strona w sprawie powiedzieć, że nie chce tych pieniędzy :twisted:
mówienie że podatki są marnowane przez finansowanie kościoła to atak zarówno na kościół jak i państwo

waldek napisał/a:
Nie próbuję tutaj usprawiedliwiać całkowicie Kościoła, ale skoro już podatnicy protestują przeciwko marnowaniu ich pieniędzy, to czemu nie zaprotestują przeciw zasiłkom dla bezrobotnych, zasiłkami chorobowymi, przymusowymi ubezpieczeniami i emeryturami, itp.?

o proszę, to ci ciekawostka, nie spotkałeś się nigdy z kimś kto twierdzi, że: "zasiłki dla bezrobotnych, zasiłki chorobowe, przymusowe ubezpieczenia i emerytury" to zło które należy zlikwidować?
nie wiem w jakim ty świecie zyjesz :mrgreen:

waldek - 2012-03-20, 21:18

Cytat:
nie wiem w jakim ty świecie zyjesz


Niestety, żyję w tym samym świecie co Ty i każdy Polak. W świecie, gdzie ludzie uważają demokrację, podatki, świadczenia socjalne za coś normalnego i dobrego :P

xozzyx - 2012-03-21, 00:48

waldek napisał/a:
Cytat:
nie wiem w jakim ty świecie zyjesz


Niestety, żyję w tym samym świecie co Ty i każdy Polak. W świecie, gdzie ludzie uważają demokrację, podatki, świadczenia socjalne za coś normalnego i dobrego :P

no tak, przydałby się nam jakiś porządny ustrój totalitarny, co tam ci się marzy? reaktywacja związku radzieckiego?
choć coś mi mówi, że raczej koronacja JKM i monarchia :lol:

waldek - 2012-03-21, 07:01

Nie, nie, nie :P Marzy mi się prawdziwie wolne społeczeństwo libertariańskie. Faktycznie, głosuję na JKM, ale nie dlatego, że jestem jego ślepym zwolennikiem, tylko dlatego, że jest mu znacznie bliżej mojej wizji rzeczywistości niż komukolwiek innemu na polskiej scenie politycznej.
Morgoth - 2012-04-02, 21:18

Cytat:
Dziś w programie "Tomasz Lis na żywo" wystąpi Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny portalu Fronda.pl wraz z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim. Dyskusja będzie dotyczyła ich wspólnej książki "Chodzi mi tylko o prawdę" - chyba najgorętszej lektury ostatnich miesięcy.

Tomasz Terlikowski zasiądzie w studiu, a z ks. Isakowiczem-Zaleskim prowadzący połączy się telefonicznie. W rozmowie weźmie jeszcze udział dwoje dziennikarzy: Ewa Czaczkowska, publicystka "Rzeczpospolitej" i Marek Zając, obecnie dziennikarz telewizyjny, który przed laty związany był z "Tygodnikiem Powszechnym". Oboje krytykują wywiad-rzekę "Chodzi mi tylko prawdę" jako pozycję wyjątkowo szkodliwą dla Kościoła. Czaczkowska napisała przed tygodniem o książce tekst pod wymownym tytułem "Donos na Kościół". Zapowiada się ostra dyskusja!
http://www.fronda.pl/news...i_u_lisa__20228


Czy katolicy skoczą sobie do gardeł? Komu kibicować będzie jak zawsze stronniczy Lis? Odpowiedzi na te pytania już za pół godziny w TVP 2 :D

cogito - 2012-04-07, 08:28

Nie komentuję treści homilii i kazań wielkanocnych. To za mnie zrobili internauci. Poniżej zacytuję niektóre z nich, jako odpowiedź na to, co powiedział w kazaniu Kaznodzieja Domu Papieskiego ojciec Raniero Cantalamessa.
Papież przewodniczył nabożeństwu Męki Pańskiej
Cytat:
~katolik: Jestem katolikiem i patrząc na innych katolików mam ambiwalentne odczucia. Grzeszą oszczerstwem wobec bliżnich ( np. oskarżając o zamach a nie mają na to dowodów) ale idą do spowiedzi wiedząc, że po świetach nadal będą mówić to samo. O ile wiem, to spowiedż taka jest nieważna. Warunkiem spowiedzi jest to, że chcemy tego grzechu już nie popełniać. Jeśli jesteś w niezgodzie z bratem, siostrą, to najpierw pogódż się z nimi i dopiero wtedy przystąp do sakramentów. Mnie się wydaje z obserwacji, że Polski katolicyzm jest na pokaz, to taka kolorowa reklamówka w której są śmiecie. Ja nie zawsze na święta idę do spowiedzi z róznych względów, ale wydaje mi się to uczciwsze od pokazówek.

Cytat:
~ Piekna jest nasz Polska cała chociaż mocno przez kler oskubana do ~Ja: Każdy pisze to co czuje. Dlatego nie należy się dziwić, że ludzie chociaż niekiedy wierzący, widzą ogromna rozbieżność od tego co mówi kler a co w praktyce robi. Kościół katolicki w Polsce całą swoją dobroduszność i wszelkie działania charytatywne opiera na naszych pieniądzach wszystkich podatników, które państwo przekazuje kościołowi bez opamiętania i be rozliczeń. To musi sie zmienić , jeżeli kler chce utrzymać się w Polsce. Ostatnio , Fundusz Kościelny już dawno miał być zniesiony , teraz stał sie podstawą do negocjacji z rzadem, i pan Boni juz obiecuje wyrównywać braki z państwowej kasy o ile darczyńcy czyli wierzący nie dopisaliby w odpisach 0,3% swojego podatku na rzecz kościoła. I wystarczy tylko cokolwiek ruszyć w finansowaniu klery\u , zaraz hierarchowie podejmują krzyk , że kosciół jest atakowany, a urzędnicy rzeczywiście jak pieski kula ogony pod siebie i się poddają. I taka jest Polska cała , od 1000 lat przez kler ogłupiana. Wesołych Świat życzy wszystkim mieszkaniec Ziemi

Cytat:
abdank333: "W Rzymie, tak jak niestety w innych wielkich miastach, jest wielu bezdomnych".
***
Już samo to sprawia, że żyjemy wszyscy w stanie nieustannego grzechu śmiertelnego. A to z kolei sprawia, że jesteśmy tylko widzami tego misterium. Nie ma się co oszukiwać. Nikt nie może ze spokojnym sumieniem "wyśpiewywać Panu pieśni chwały". Łatwo się wzruszać męką Chrystusa. Trudniej tak jak On kochać.

Cytat:
dds2 do ~katolik: jak na święta nie idziesz do spowiedzi to żaden z ciebie katolik... tak na poważnie to marna ta twoja prowokacja - taka bolszewicka - chcesz przewrotnym sposobem rozumowania zamknąć Polakom usta aby milczeli gdy są oszukiwani ...

jeśli chodzi o mnie to ja nie Chrystus !

Prosty człowiek

Ja prosty człowiek - wierzę w słowo.
Powiedzą - wstań i idź - to idę.
Zarabiam ręką, a nie głową
Nie grzeszę pychą ani wstydem.
Dla ludzi mam otwarte drzwi,
Niewiele zabrać można mi,
Ale jak ktoś mi da po pysku -
Oddam z nawiązką - ja nie Chrystus!

Ja prosty człowiek - mądrym ufam,
Sprytnym nie wchodzę raczej w drogę,
Mówię niewiele, chętniej słucham,
Pojmuję to, co pojąć mogę.
Dla głodnych talerz mam i stół,
Z tego com zebrał - oddam pół.
Ale jak sięgnie ktoś po wszystko -
Łapy przetrącę - ja nie Chrystus!

Ja prosty człowiek - krwi oszczędzam,
O byle co jej nie przeleję,
Milsze mi życie niż śmierć nędzna
Za obietnice i nadzieje.
Bliźniemu też użyczę krwi
Byle starczyło jeszcze mi.
Lecz niechby ktoś mi kroplę wyssał -
Z gardła wyszarpię - ja nie Chrystus!

Ja prosty człowiek - cóż mi skarga?
Kadzą mi albo palcem grożą.
Każdy swój krzyż przez życie targa
A jeszcze kamień mu dołożą.
Dźwignę, to dobrze, nie - to nie:
Drżyjcie gdy krew zaleje mnie!
Jacek Kaczmarski
2.2.1993

I coś na dodatek.
"Słyszysz coś złego o księdzu? Nie ciesz się, nie przekazuj"
Cytat:
jacek-50
"Nie spotkałem człowieka, który straciłby wiarę przez komunizm, ale spotkałem takich, którzy ją stracili przez proboszcza."-ks.prof.Tischner

Morgoth - 2012-09-18, 14:23

Fajniusie zabawy; pewnie skutecznie uduchawiają:



ilin - 2012-09-18, 21:10

Ja tam widziałem jakiegoś dryblasa z kijem.

Skąd pewność ,że to ksiądz ?

Jakoś w tych doniesieniach medialnych jestem niedowiarkiem :)

Morgoth - 2012-09-18, 21:29

Ano, ten pan:



to chyba ten:

http://www.gimnazjum-lubi...dyrektor_r.html

ilin - 2012-09-18, 21:32

To jeszcze nie dowód.

Kiedyś przypadkiem dowiedziałem się ze w Wieluniu mam sobowtóra.
Tu mamy zas tylko profil twarzy.

Ten film też nic konkretnego nie mówi.

Takie coś łatwo zmontować.

Morgoth - 2012-09-18, 21:36

Zamiast klepać w klawiaturę poszukałbyś sam dowodów. Specjalnie dla Ciebie pełna relacja z imprezy (w dodatku z oficjalnej strony gimnazjum): http://www.gimnazjum-lubi...tegracyjny.html
ilin - 2012-09-18, 21:41

Cos ten link nie tegoś.

Bardziej interesował by mnie kontekst tej imprezy.

Znasz zabawy jakie się robi dla hecy na weselach ?


Jaką masz pewność że to nie jest tylko zwykła zabawa?

Morgoth - 2012-09-18, 22:01

Jak lubisz się tak bawić to ok. Ja na pewno bym nie zlizał komuś obcemu czegokolwiek z kolan.
Zwłaszcza dziecko nie powinno tego robić.
Zwłaszcza dyrektorowi gimnazjum do którego uczęszcza.
Zwłaszcza księdzu.

ourson - 2012-09-18, 22:19

ilin, wyjątkowo zgadzam się z Morgothem. gdyby dziewczęta zlizywaly te bita smietane ze starszych kolegów, to można byloby uznać to za zabawę, głupią ale zabawę. ale dyrektor szkoły w żadnym momencie nie powinien w tym uczestniczyc. bez względu na to czy jest duchownym czy nie...
Ferbik - 2012-09-18, 22:26

ourson, chyba nie doczytałeś, bo ilin wyraźnie pisze:
ilin napisał/a:
Bardziej interesował by mnie kontekst tej imprezy.

Chodzi o tajemnicę zgłębiania tejże zabawy.

ilin - 2012-09-19, 10:49

Ferbik napisał/a:
...


Mogę wiedzieć jaką tajemnicę ?

Jeszcze raz powtarzam.

Interesuje mnie kontekst tej imprezy.

Należy zapytać osoby które w tym brały udział.

Znając tendencje mediów zrobiono z igłý widły. (takie jest moje prywatne zdanie)
Zbyt mało danych mamy aby coś wiecej powiedzieć.


Czy może np: powiedzmy w następnym rozdaniu,losowaniu ów ksiądz nie zlizywał np z palca wskazującego jakiegoś ucznia ,uczennicy ?

Nie wiemy tego.

Łatwo komuś łatkę przyszyć.

yabos - 2012-09-19, 11:07

ilin napisał/a:


Czy może np: powiedzmy w następnym rozdaniu,losowaniu ów ksiądz nie zlizywał np z palca wskazującego jakiegoś ucznia ,uczennicy ?

Nie wiemy tego.

I to Twoim zdaniem było by normalne? Ksiądz zlizujący bitą śmietanę z palców uczniów? Jeśli o takie "zabawy" chodzi to dla mnie kontekst nie ma znaczenia i nie ważne jest czy dzieciaki się przy tym dobrze bawiły czy były do tego zmuszane. Nauczyciele (a zwłaszcza księża) pewnych granic nie powinni przekraczać. Owszem, dobrze jak się przyjaźnią z młodzieżą i mają z nimi dobry kontakt, ale to już jest przesada. Zwłaszcza, że mamy tu do czynienia z nowymi uczniami którzy chyba nie znają aż tak dobrze księdza.

Szkoła w końcu wydała oświadczenie http://wiadomosci.gazeta....e_smietana.html z którego wynika, że nikt skargi nie złożył i wszyscy byli zadowoleni. Tylko że jakoś mało wiarygodne mi się to wydaje. Piszą tu o piance do golenia a na niektórych zdjęciach wyraźnie widać było puszkę bitej śmietany. Skoro kłamią w takich sprawach to mam wierzyć, że reszta jest prawdziwa? Zdjęcia już pousuwane, ale trochę tego było na stronie gimnazjum.

edit: o, jednak w internecie nic nie ginie. Zdjęcia pianki do golenia:




ilin - 2012-09-19, 11:16

Wiesz - ja mam dzieci w gimnazjum.

Wczoraj byłem na "wywiadówce"

Jakie tam głupoty usłyszałem to szkoda gadać.

Powiem szczerze mogę uznać zachowanie owego księdza za niesmaczne wg materiału który tu zamieszczono.
Natomiast robienie jakiejś afery wokół tego jest moim zdaniem przesadą.

Pewnie gdyby sprawcą tego zamieszania był "cywilny" nauczyciel nigdy o tym byśmy się nie dowiedzieli.

ourson - 2012-09-19, 11:20

ilin napisał/a:
Czy może np: powiedzmy w następnym rozdaniu,losowaniu ów ksiądz nie zlizywał np z palca wskazującego jakiegoś ucznia ,uczennicy ?


Wiesz, to nadal byłaby bardzo głupia zabawa w której dyrektor szkoły nie powinien brać udziału.

ilin - 2012-09-19, 11:25

ourson napisał/a:
Wiesz, to nadal byłaby bardzo głupia zabawa w której dyrektor szkoły nie powinien brać udziału.


Zgadzam się.

Tylko tu problemem jest to ze ów dyrektor był księdzem.(wg tej relacji)

To jest motorem napędowym tego wątku.

yabos - 2012-09-19, 11:37

Bo od księdza chyba powinniśmy więcej wymagać, nie? Chociażby tego żeby nie kłamał w oświadczeniu dla mediów. Chciałbyś żeby Twoje dzieci zlizywały bitą śmietanę z kolan starszego faceta? Nawet dobrze się przy tym bawiąc. Bo każdą "zabawę" można ubrać w taką otoczkę, że dziecku będzie się podobało.
To kocenie nie było jakieś straszne (przynajmniej z tego co widać na zdjęciach), ale takimi sprawami powinni się zajmować starsi uczniowie a nie nauczyciele. Afera może i trochę za bardzo rozdmuchana, ale niech chociaż nie kłamią.

ilin - 2012-09-19, 11:42

Tak masz rację.
Ksiądz nie powinien tak postępować.

Znając zas moje dzieci pewnie wiedział bym o takiej sytuacji dużo dużo wcześniej.

Gdyby zaś faktycznie takie coś miało miejsce ów osobnik dostał by w "morde" i po sprawie.
Nie latał bym z tym po internecie.

ourson - 2012-09-19, 11:42

ilin, szczerze powiedziawszy nie robi mi to różnicy. Mógłby być ateistą a i tak uważałbym że powinien zostać zwolniony z funkcji dyrektora, ba zastanawiałbym się nawet nad tym czy nie dalej... na pewno nie chciałbym żeby osoba która akceptuje takie zabawy uczyła moje dziecko...
yabos - 2012-09-19, 11:47

ilin napisał/a:

Gdyby zaś faktycznie takie coś miało miejsce ów osobnik dostał by w "morde" i po sprawie.
Nie latał bym z tym po internecie.

A jak morda by się zagoiła to robił by to samo. A dzięki temu, że mówi o nim cała Polska to następnym razem zastanowi się zanim zrobi coś tak głupiego.

ilin - 2012-09-19, 12:04

ourson napisał/a:
ilin, szczerze powiedziawszy nie robi mi to różnicy. Mógłby być ateistą a i tak uważałbym że powinien zostać zwolniony z funkcji dyrektora, ba zastanawiałbym się nawet nad tym czy nie dalej... na pewno nie chciałbym żeby osoba która akceptuje takie zabawy uczyła moje dziecko..



I tak i nie.
Po raz trzeci w tym watku powtarzam. Nie znamy kontekstu sprawy
To mogła być przypadkowa sytuacja ,którą ktoś nagrał.
Na kogo wypadnie na tego bęc.

Morgoth - 2012-09-19, 12:09

ilin napisał/a:
Po raz trzeci w tym watku powtarzam. Nie znamy kontekstu sprawy

Rozumiem że - w zależności od kontekstu - pozwoliłbyś swoim dzieciom na takie zabawy?

yabos - 2012-09-19, 12:14

ilin napisał/a:

Po raz trzeci w tym watku powtarzam. Nie znamy kontekstu sprawy
To mogła być przypadkowa sytuacja ,którą ktoś nagrał.
Na kogo wypadnie na tego bęc.

A ja po raz któryś zapytam: jaki niby by miał być kontekst tej sytuacji żeby nie było w niej nic złego? Z tym, że mogła to być przypadkowa sytuacja to mnie już całkowicie rozwaliłeś :grin: Tak, siedział sobie ksiądz, jak każdy normalny człowiek, z kolanami wysmarowanymi bitą śmietaną i się parę dzieci potknęło i przypadkowo wpadło ustami w tą śmietanę a ktoś to przypadkowo nagrał i zdjęcia porobił.
Wcześniej zarzucałeś, że gdyby to nie był ksiądz to by nie było afery. A gdyby to nie był ksiądz to bronił byś go tak jak teraz to robisz?

Gregg Sparrow - 2012-09-19, 16:13

Pamiętam szkolenie kotów w technikum... w jednym brałem udział jako kot a w innym jako ten niedobry szkolący. ŻADEN nauczyciel nie brał w tym udziału.
Gdyby ten ksiądz chociaż trochę pomyślał to posadziłby na tym fotelu innego ucznia ze starszej klasy, wtedy możnaby powiedzieć że robią sobie jaja. Wyszło jak wyszło.

ilin - 2012-09-19, 17:02

Morgoth napisał/a:
Rozumiem że - w zależności od kontekstu - pozwoliłbyś swoim dzieciom na takie zabawy?


Tak.

Jeśli była by to ogólna zabawa na kogo wypadnie to nie miał bym nic przeciwko.
Choc miewam opinię surowego rodzica.
O szczegóły dzieci moje pytajcie :)

ourson - 2012-09-19, 17:04

Gregg Sparrow napisał/a:
Pamiętam szkolenie kotów w technikum... w jednym brałem udział jako kot a w innym jako ten niedobry szkolący. ŻADEN nauczyciel nie brał w tym udziału.
Gdyby ten ksiądz chociaż trochę pomyślał to posadziłby na tym fotelu innego ucznia ze starszej klasy, wtedy możnaby powiedzieć że robią sobie jaja. Wyszło jak wyszło.


dokładnie tak - szkolenie "kotów" to rytuał uczniowski/studencki a nie na linii uczeń - nauczyciel. Ba, nawet nauczyciel dla zasady nie powinien nic o tym wiedzieć, bo to takie niewychowawcze jest raczej :twisted:

miko 005 - 2012-09-19, 18:23

Z przekąsem bym rzekł, że dobrze się stało jak się stało. Bo przecież w końcu zamiast kremu na kolanach, mógł go mieć na chubku czuja :twisted: I to by dopiero była afera :P
Generalnie ta impreza w takim wykonaniu nie była w dobrym stylu. Właśnie dlatego, że to w gimnazjum salezjańskim, że to osoba zarówno duchowna jak i będąca dyrektorem tegoż gimnazjum. I w końcu właśnie dlatego, że sam temat "złego dotyku" w świecie kleru działa na społeczeństwo jak muleta na byki.
Bezsensowne dawanie powodów do rozdrapywania i tak już głębokich ran w tej kwestii.

cogito - 2012-09-19, 20:14

Mnie to nie dziwi i nie bulwersuje. Po to "piorą mózgi" dzieciom od przedszkola, aby później pokornie spełniały każde życzenie księdza i nie ważne jak taka zabawa się nazywa. "Kociarstwo" zawsze kojarzyło mi się z subkulturą. To i tak dobrze, bo po "sąsiedzku" fani innej religii potrafią wystrzelić się do nieba.
Gregg Sparrow - 2013-05-05, 14:45

onet napisał/a:
Hello Kitty symbolem szatana? Tak twierdzi ksiądz z Gdańska

Różowa kotka Hello Kitty od kilku lat jest bardzo popularna wśród dzieci. Jest bohaterką filmów animowanych, a także zdobi dziecięcą odzież. Jednak – jak czytamy na łamach serwisu gazeta.pl – dla pewnego księdza z Gdańska postać ta jest symbolem okultyzmu i czarnej magii.

Ksiądz proboszcz Andrzej Bemowski z parafii pod wezwaniem Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus w Gdańsku przygotował dla wiernych specjalną kartę informacyjną, zawierającą ostrzeżenia na temat Hello Kitty oraz innych fikcyjnych i rzeczywistych postaci kultury masowej.

Oto jej fragment: "Nazwa jest następująca: Hell – o – Kitty. Jak widać kotek nie ma ust! Dlaczego? Dlatego, że dziecku łatwo jest je zamknąć i wtłoczyć wszelką treść. (…) Kto kupuje przedmioty z wizerunkiem tego kociaka (…), oddaje malucha w ręce demonów!".

Ksiądz zaatakował także gwiazdę muzyki pop Lady Gagę. "Sama Lady Gaga (…) kłania się demonom na swych teledyskach i koncertach, cytuje zaklęcia, narażając na niebezpieczeństwo słuchaczy, poddając ich diabelskiej manipulacji i hipnozie, poprzez znaki, słowa i zaklęcia, rytualne formuły, ruch ciała i symbolikę okultystyczną!" – czytamy w jego karcie informacyjnej.

Oberwało się także Pokemonom, Barbie, Harry'emu Poterowi, Batmanowi i konikowi Pony.

Duchowny w rozmowie z dziennikarzem "Gazety Wyborczej" podtrzymał swoje twierdzenia. Według niego liczne źródła wskazują na to, że Hello Kitty jest symbolem satanizmu. – Nawet jeśli w tej postaci jest namiastka symbolu, nikły procent, to warto o tym powiedzieć, nie chować głowy w piasek – stwierdził.

Jak zaznaczył, wszystkie informacje na temat zagrożeń znalazł w internecie. – Wpisałem w wyszukiwarkę Google frazę "Hello Kitty", a następnie zebrałem informacje. Spisałem je w jednym miejscu, wydrukowałem w wielu kopiach i zaproponowałem wiernym, by po mszy świętej zabrali je do domu. (…) Nikogo do zabrania kartki nie zmuszałem, a zrobiłem to z troski i miłości do bliźniego, żeby ten nie otwierał się na okultyzm, nawet pod tak niepozorną formą – powiedział proboszcz parafii Świętej Teresy.

Rozmowę z dziennikarzem dziennika zakończył stwierdzeniem, że "następnym razem" będzie "bardziej krytyczny wobec takiej tematyki". – Być może teraz nie było to z mojej strony do końca przemyślane – zaznaczył ks. Bemowski.

(gazeta.pl, TR;KK)


Niech ktoś mi powie że on ma równo pod sufitem :lol: :lol: :lol:

bAN - 2013-05-05, 20:23

nie ma sie co za bardzo śmiać bo tacy ludzie przekazują Tobie czy Twoim kuplom cenne rzeczy a wy sluchacie z otwartymi gębami...
cogito - 2013-05-07, 20:27

bAN napisał/a:
nie ma sie co za bardzo śmiać bo tacy ludzie przekazują Tobie czy Twoim kuplom cenne rzeczy a wy sluchacie z otwartymi gębami...

Nie wszyscy słuchają z otwartymi gębami. Są i tacy, którzy mają otwarte umysły.
Czasami warto sięgnąć do czasów wcześniejszych nie tylko przed katolicyzmem, ale również chrześcijaństwem. O tym powinien wiedzieć pan ksiądz, nim zaczął szukać symboli szatana.
Symbol IHS wcale nie musi oznaczać tego, z czym się nam obecnie kojarzy. Z oczywistych względów posłużę się internetowymi źródłami.
Religia, która przyjęła szatańskie wierzenia pogan!
Kościół katolicki tłumaczy to inaczej.
Co oznacza symbol IHS?
Jestem człowiekiem, istotą omylną, więc w swojej ocenie faktów mogę się mylić. Nieomylny jest tylko papież, ale to już inna historia.
Jedno jest pewne, że prawda może być tylko jedna.

Administrator - 2013-05-13, 21:07

Co się ostatnio dzieje na tych plebaniach.......
http://wiadomosci.onet.pl...-wiadomosc.html

miko 005 - 2013-05-14, 09:17

Administrator napisał/a:
Co się ostatnio dzieje na tych plebaniach.......

Wygląda to na ... autodestrukcje?

cogito - 2013-05-25, 12:58

Cytat:
- Otrzymaliśmy zawiadomienie od podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Na razie przesłuchaliśmy dziennikarzy. Nie zapadła jeszcze decyzja o wszczęciu postępowania. Sprawa może być prowadzono pod kątem pozbawienia wolności, ale na decyzje trzeba jeszcze poczekać - mówi Mirosława Rudzińska z zachodniopomorskiej policji.

A kto przesłucha proboszcza - Papież?
Kto podejmie diecezje - przepraszam - decyzje?
Ale zmieńmy temat. Okres matur sprzyja dyskusji o .... maturach z religii. Kościół od kilku lat lobbuje za tym, aby religia była przedmiotem maturalnym. Wprawdzie dodatkowym, ale ujęta w ramy ogólnie przyjętego systemy nauczania w szkołach publicznych.
Matura z religii? Ruszają rozmowy Kościoła z MEN
Cytat:
Na początku czerwca rusza kolejna tura rozmów Episkopatu i Ministerstwa Edukacji Narodowej na temat matury z religii. Religia miałaby być zdawana jako przedmiot dodatkowy.
...Duchowny wyjaśnia, że strona kościelna zajęła się określeniem poziomu matury. Natomiast, w kwietniu, resort miał poinformować Episkopat Polski jakie są warunki prawne do wprowadzenia religii jako przedmiotu dodatkowego na maturze. Do maja nikt się do nas nie odezwał - podsumowuje ksiądz Piotr Tomasik.

MEN się ociąga, więc trzeba ich pogonić do roboty, a w tym Episkopat ma już wypracowaną taktykę. Najpierw religia w szkołach i przedszkolach za darmo, później zapłata za ciężką pracę katechetów, a teraz... W tym kontekście wprowadzenie religii jako przedmiotu maturalnego nabiera zupełnie innego znaczenia - Krk "idzie z duchem czasu" wykorzystując to, co rozpoczął na chrzcie świętym noworodków.
To i tak w miarę dobrze, bo np. dżihad z założenia oznaczał umacnianie wiary, ale z czasem ewoluował do określenia religijnej wojny pomiędzy wyznawcami tego samego Boga, ale w innym wydaniu.
Tak przy okazji cytuję coś na ten temat.
Cytat:
Duży zasięg i licznych wiernych zyskały religie, które ze względu na swój charakter, dawały absolutną władzę przywódcom duchowym i świeckim. Umożliwiały łatwą manipulację wiernymi, a sprzeciw był równoznaczny ze sprzeciwem Bogu i surowo karany. Rozprzestrzeniły się one głównie przy pomocy oręża (np. poprzez "święte wojny", prowadzone i dziś przez islamskich fundamentalistów). Dlaczego jednak religie trwają nadal tam, gdzie już nikt tego nie wymusza? " ....Religia trwa nie z powodu cynicznej manipulacji księży ani z pewnością nie z powodu prawdziwości doktryny, ponieważ różne sprzeczne ze sobą religie trwają równie dobrze. Doktryny religijne trwają ponieważ wpaja się je dzieciom w wieku, gdy są podatne na sugestie; gdy dzieci dorosną wpajają je z kolei własnym dzieciom. Inaczej mówiąc, zdaniem Dawkinsa, wiara utrzymuje się z powodów epidemiologicznych..."

Źródło

Gregg Sparrow - 2013-05-25, 17:58

onet napisał/a:
Modlitwa zamiast nauki i sprawdzanie kanapek w piątki

Uczniom w piątki sprawdza się, czy nie mają w kanapkach wędliny, dzieci są zmuszane do modlitwy, a dyrekcja psychicznie znęca się nad nauczycielami. W Szkole Podstawowej w Lubczynie wrze od marca. Rodzice mają dość nowych praktyk i "fanatyzmu religijnego” – informuje "Głos Szczeciński".
W ciągu półtora roku ze szkoły odeszło lub zwolnionych zostało 11 nauczycieli. Oburzeni rodzice wystosowali do burmistrza list otwarty, ostrzegają w nim, że zabiorą dzieci ze szkoły. W podstawówce od kilku miesięcy źle się dzieje.

Szkoła w Lubczynie podlega gminie i nie jest placówką katolicką, jest tylko prowadzona przez fundację katolicką św. Siostry Faustyny. Jednak jak donoszą rodzice w rozmowie z "GS", w szkole "obowiązuje przymus dobrowolnej modlitwy porannej, a polega to na tym, że na korytarzu jest łapanka organizowana przez panią dyrektor i wciąganie uczniów siłą do klas na modlitwy".



- Ja nie mam nic przeciwko religii, jesteśmy katolikami, ale żeby mi dzieciak mówił w domu, że pani dyrektor zagląda mu w piątki do kanapek i sprawdza, czy nie ma z wędliną? To jest chore – mówi w rozmowie z "GS" jedna z matek. Rodzice są oburzeni nie tylko formą prowadzenia zajęć, przeraża ich niski poziom nauczania i metody pracy z uczniami. Skarżą się, że ich pociechy nie znają tabliczki mnożenia, nie potrafią czytać płynnie.

Rodzice mają też pretensje do córki dyrekcji. Twierdzą, że bez wymaganych uprawnień chodzi na zastępstwa, albo wozi uczniów samochodem.

Dyrekcja szkoły odpiera zarzuty, twierdzi, że to "oszustwa i pomówienia wysnute przez dwie nauczycielki i troje rodziców. Po prostu komuś zależy na tym, żeby przejąć szkołę, lub żeby z powrotem gmina przejęła placówkę".

Burmistrz Lubczyny przekonuje natomiast, żeby poczekać do wyników testów szóstoklasistów, ma też spotkać się z nauczycielami oraz dyrekcją.

("Głos Szczeciński"/MWL, mkw)


Niech ktoś mi powie że Polska nie jest państwem wyznaniowym. :roll:

cogito - 2013-05-28, 19:15

Skąd Kościół ma majątek? O tym poniżej.
Skąd kościół ma majątek - rozmowa z prof. Januszem Tazbirem
Cytat:
Czy Kościół wpływał na postawy Polaków, zachęcając do przekazywania majątków na rzecz duchownych?
– Oczywiście, że było takie nastawienie. W XVII-wiecznych kazaniach wręcz wskazywano, że jedną z głównych cech dobrego katolika jest jego hojność, żeby nie powiedzieć obowiązek obdarowywania Kościoła. Dzieje darowizn na rzecz Kościoła, poza nielicznymi pracami, są jeszcze mało zbadane. A warto je opracować.
Paweł Dybicz

Co obecnie wiemy o majątku Kościoła? Do 2010 roku raczej nic, ponieważ Krk nie był skory do ujawnienia swojego stan posiadania.
Prześwietlamy majątek Kościoła. Co Kościół ma
Cytat:
Kościół katolicki w Polsce chce dostawać jeden procent z podatku dochodowego, ale nie chce ujawnić swojego majątku. Wiadomo jednak, że jest wielkim posiadaczem, z pewnością największym właścicielem gruntów w kraju (nie licząc Skarbu Państwa).

Do tego czasu zdani jesteśmy na informacje, które Kościół sam przekaże. Są one bardzo skromne, bo wszystko, co dotyczy pieniędzy, majątków i zarobków, jest tajne. Gdy 10 lat temu zapytano o budżet polskiego Kościoła ks. Jana Droba, ekonoma Konferencji Episkopatu Polski, bezradnie rozłożył ręce i powiedział: „Kościół nie jest w stanie tego policzyć”.

A jednak policzył, bo wyczuł właściwy klimat, aby swój majątek ujawnić. Oczywiście ma w tym swój interes.
Cała prawda o majątku Kościoła katolickiego w Polsce
Cytat:
31 procent dóbr zabranych Kościołowi na terenach obecnej Rzeczpospolitej pozostaje w rękach państwa - ukazuje raport przygotowany przez ks. prof. Dariusza Walencika na zlecenie Komisji Konkordatowych Rządu i Episkopatu. Dokument wykazuje też, że od 63 lat polskie państwo nie stosuje się do uchwalonego przez siebie ustawodawstwa, które nakazuje przekazywanie na cele kościelne dochodów z zagarniętych dóbr. Opracowanie nosi tytuł: "Regulacje prawne - nacjonalizacja – rewindykacja. Nieruchomości Kościoła katolickiego w Polsce w latach 1918 – 2012".

Geneza raportu

Pomysł opracowania raportu powstał na pierwszym spotkaniu Zespołów Roboczych Komisji Konkordatowych ds. Finansów, jakie odbyło się 3 kwietnia 2012 r. Celem rozpoczynających się wówczas rozmów Kościoła z rządem było zastąpienie utworzonego w 1950 r. na mocy ustawy o dobrach martwej ręki Funduszu Kościelnego - nowoczesnym i stosowanym w innych krajach europejskich rozwiązaniem w formie dobrowolnego odpisu podatkowego. A do tego, by określić właściwy poziom odpisu podatkowego mającego zastąpić Fundusz Kościelny, niezbędne było dokonanie precyzyjnych wyliczeń, jakie faktycznie sumy państwo winno do funduszu przekazywać.

Gregg Sparrow - 2013-07-04, 11:30

onet napisał/a:
Kościelny raport: od ponad pół wieku państwo nie przestrzega prawa

31 procent dóbr, które zostały zabrane Kościołowi na terenach obecnej Rzeczpospolitej, nadal pozostaje w rękach państwa - wynika z raportu, który na zlecenie Episkopatu Polski przygotował ksiądz profesor Dariusz Walencik. Raport zostanie przedstawiony dziś w Warszawie.

- W tym dokumencie Kościół udowadnia też, że od 63 lat państwo nie stosuje się do prawa, które samo stworzyło. Chodzi o przekazywanie dochodów z zagarniętych dóbr - mówi Marcin Przeciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej.

Na podstawie "Ustawy o dobrach martwej ręki" z 1950 roku ówczesne władze stworzyły Fundusz Kościelny. Na ten cel miały wpływać dochody z zagarniętych kościelnych majątków. Tymczasem, jak pokazano w raporcie, Fundusz służył tak naprawdę do walki z Kościołem.

- W raporcie napisano, że pochodzące z niego pieniądze wykorzystywano na rozbijanie Kościoła, opłacanie donosów i utrzymanie całego aparatu, który nad tym czuwał - zwraca uwagę Przeciszewski.

Ponadto na Fundusz nie wpłacano tyle, ile - w myśl ówczesnego prawa - Kościołowi się należało. - Wcześniej nikt nie wyliczył, ile z zabranych bezprawnie dóbr państwo dostawało - dodaje Przeciszewski i zauważa, że było decyzją polityczną, ile tych pieniędzy otrzymał Kościół.

W wolnej Polsce także nie stosowano "Ustawy o dobrach martwej ręki" i znów chodziło o decyzje polityczne - uważa prezes KAI.

Oprócz raportu Kościelnego swoje wyliczenia w tej sprawie ma przedstawić rząd. Wszystko w ramach prac nad zastąpieniem Funduszu Kościelnego dobrowolnym odpisem podatkowym. Ustalono, że odpis będzie wynosił 0,5 procent.


NO NIE!!! Po tych wszystkich przekrętach z komisją majątkową mają czelność wygadywać jeszcze takie bzdury???
Kiedy wreszcie nasze państwo przestanie dawać się doić przez czarną sektę???

Jaro - 2013-07-04, 11:42

Kościół w dzisiejszych czasach to swoista WIELKA "KORPORACJA", a bycie księdzem to już nie powołanie, to zawód, który w obliczu narastających wyzwań stał się w wielu kręgach pogardą a nie ostoją. :evil:
cogito - 2013-07-04, 18:40

A jak zastanawiam się, że skoro Krk rości sobie prawo do majątków i za podstawę swoich roszczeń podaje ciągłość państwa, to może dla równowagi warto zastanowić się, czy Krk - od wieków ten sam, nie powinien odpowiadać za zbrodnie przeciwko ludzkości, jakich dopuścił się na przestrzeni tychże wieków.
W tym miejscu przytaczam określenie z Wikipedii:
"Zbrodnie przeciwko ludzkości – ogólna nazwa używana dla określenia pewnych zachowań skierowanych przeciwko określonej grupie społecznej, np. narodowościowej, etnicznej, rasowej, wiekowej, religijnej lub światopoglądowej."
Przecież niewolnictwo, palenie na stosach, wyprawy krzyżowe - w tym krucjata dziecięca - wpisuje się w to określenie ze względu na czas trwania, rozmiar dokonanych zbrodni i ilość ofiar.
Dlaczego w szkołach o tym nie uczą?
Nie przypadkowo włączyłem w ten katalog niewolnictwo, ponieważ udział w tym mieli katolicy - wierni Krk.
Zdaję sobie sprawę, że tą wypowiedzią wywołam u niektórych uśmiech, a u innych zgorszenie, więc na poparcie swoich twierdzeń odsyłam pod poniższe linki:
Zbrodnia przeciwko ludzkości
Niewolnictwo
Inkwizycja
CHŁOPI A BISKUPI
Wyprawy krzyżowe
Na koniec pytanie: Czy Bóg tak chciał ?

I jeszcze taka nowinka:
PiS: niech Borusewicz opublikuje korespondencję z abp. Michalikiem
Cytat:
Senatorowie PiS chcą, aby marszałek Senatu Bogdan Borusewicz opublikował treść listu, który wysłał w kwietniu do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abpa Józefa Michalika oraz odpowiedź, jaką otrzymał. Marszałek nie jest osobą prywatną - podkreślają.

...W liście marszałek Borusewicz wyraził zaniepokojenie treścią oświadczenia KEP z 16 marca dot. konieczności przyznania Fundacji Lux Veritatis koncesji na rozpowszechnianie programu telewizyjnego na multipleksie cyfrowym.

"W moim przekonaniu głos instytucji reprezentującej Kościół w Polsce wykroczył ponad poparcie wniosku wskazanej Fundacji. Jest on żądaniem pozytywnej decyzji wobec jednego z uczestników postępowania koncesyjnego, skierowanym do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji" - napisał marszałek.

Jego zdaniem, "oświadczenie ma charakter bezpośredniej interwencji w konkretnej sprawie należącej do ustawowych kompetencji konstytucyjnego organu państwa".

Borusewicz zwrócił uwagę, że obowiązujące prawo, zwłaszcza Konkordat między Stolicą Apostolską a RP "nie przyznaje Konferencji Episkopatu Polski uprawnień do uczestniczenia w charakterze współdecydenta czy podmiotu nadzorującego w jakiejkolwiek sprawie objętej władztwem państwa".

Jak zaznaczył, "zasada niezależności państwa i Kościoła w swoich dziedzinach w praktyce oznacza, że władze kościelne nie mogą ingerować w sprawy wewnętrzne państwa, zaś władze państwowe - w sprawy wewnętrzne Kościoła".
Abp Michalik odpowiadając w kwietniu na list marszałka podkreślił, że czytał go "ze zdumieniem".

"Wiadomą jest sprawą fakt publicznego niezdrowego niepokoju, spowodowany odmową przyznania miejsca telewizji Trwam, mającej wyraźny religijny charakter, na nowym I multipleksie cyfrowym, co ogranicza możliwości nadawcze tejże spółki Lux Veritatis o zdecydowanie innym, niż wszystkie spółki charakterze nadawczym (...)" - napisał abp Michalik do Borusewicza w piśmie, które otrzymała PAP.

Całość pod linkiem.

panteon - 2013-07-05, 09:45

cogito napisał/a:
A
Nie przypadkowo włączyłem w ten katalog niewolnictwo, ponieważ udział w tym mieli katolicy - wierni Krk.
Na koniec pytanie: Czy Bóg tak chciał ?

Cogito, zapytaj Boga. Może odpowie. A może już wiesz, czego chciał ? Napisz, proszę.
Twoje, nieprzypadkowe włącznie niewolnictwa, sprawia, że znowu czuję się Twoją argumentacją wyszydzony. Jest z Tobą aż tak źle ?
Pytanie retoryczne.... bo jest gorzej niż można było przypuszczać. :sad:

cogito - 2013-07-05, 22:07

panteon napisał/a:

Twoje, nieprzypadkowe włącznie niewolnictwa, sprawia, że znowu czuję się Twoją argumentacją wyszydzony. Jest z Tobą aż tak źle ?
Pytanie retoryczne.... bo jest gorzej niż można było przypuszczać. :sad:

Panteon, na forum nie używa się argumentum ad personam. Jeżeli uważasz, że niewolnictwo jest wyrazem miłości bliźniego, a katolicy nie mieli nic wspólnego z niewolnictwem, albo że Krk zdecydowanie je potępiał, przedstaw na to dowody.
I nie martw się o mnie, a raczej o stan swojej wiedzy.

PS, jeżeli chodzi o ścięcie głowy, taki przypadek miał miejsce również w Polsce. Wprawdzie dokonał tego kat, ale wyrok wydali biskupi katoliccy i początkowo ofiarę miano poddać torturom, które później zamieniono na ścięcie. W dodatku dokonano tego publicznie.
Ponadto jeżeli uważasz, że Wikipedia podaje mylne informacje, wykaż się wiedzą i zmień to.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group