Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

O wszystkim i dla wszystkich - 19-latka lubi chodzić na smyczy

glizda - 2008-01-24, 09:19
Temat postu: 19-latka lubi chodzić na smyczy
Cytat:
Tasha Malby uwielbia być prowadzana na smyczy przez swojego chłopaka. Mówi o sobie: "Jestem ludzkim zwierzęciem". Ale nie wszyscy to akceptują.

Sprawą pary z subkultury gotyckiej, oskarżającej otoczenie o dyskryminację, od kilku dni zajmują się brytyjskie media. Tasha Maltby i Dani Graves wzbudzają nie lada sensację - narzeczony prowadza swoją partnerkę wyłącznie na smyczy. Żyją tak już od kilku miesięcy i planują rychły ślub. Tasha tłumaczy dziennikarzom:

Żyję jak zwierzę. Nie sprzątam, nie gotuję. Nigdzie nie wychodzę bez mojego Dannny'ego. Wiele osób to dziwi, ale ja naprawdę jestem szczęśliwa. To mój wybór, nikogo tym nie krzywdzę

Gotycką idyllę ze smyczą w roli głównej co jakiś czas przerywają nieprzyjemne sytuacje spowodowane ludzką nietolerancją. Najwięcej problemów para ma z kierowcami autobusów, którzy nie chcą ich wpuszczać do środka. Tak jak ostatnio.

Próbowaliśmy wejść do autobusu na zajezdni w Yorkshire. Kierowca, który właśnie miał przerwę wpadł do autobusu i kazał nam się wynosić. Powiedział: Czubkom i psom wstęp wzbroniony. Złapał mnie za koszulkę i wyciągnął na zewnątrz. Nazwaliśmy go faszystowską świnią

Tasha i Dani czują się ofiarami dyskryminacji. Postanowili walczyć o swoje prawa obywatelskie. Zaczęli od złożenia skargi na właściciela autobusów. A że na Wyspach wszelkie tego typu oskarżenia są traktowane bardzo poważnie, firma zleciła zbadanie sprawy specjalnej komisji. Jeśli wszystko pójdzie po myśli "ludzkiego zwierzęcia" i jego właściciela, odszkodowanie będą mieli jak w banku.

Historia ciekawa, bo będąca znakiem naszych czasów. Kierowca nie miał prawa wyrzucić gotyckiej pary z autobusu – co do tego nie mam wątpliwości. Ale zastanawiam się: jak bardzo dziwaczny wygląd jesteśmy w stanie zaakceptować? Gdzie leży granica akceptacji i czy w ogóle taka granica powinna istnieć?

Gdyby twoje dziecko zostało czyimś "zwierzakiem" równie głośno byś krzyczał o prawie do inności?


źródło: www.pardon.pl

Hmm...rozumiem ,że to jakaś subkultura ale do przesady...aby dobrowolnie chodzić na smyczy? :roll:

agnesss - 2008-01-24, 21:12

glizda napisał/a:
Hmm...rozumiem ,że to jakaś subkultura (...)

miłość glizda, miłość i wierne przywiązanie :P

karcia - 2008-01-24, 22:20

Dziwne, ale nie takie rzeczy już się wyprawiały na świecie....
Warto pamiętać, że w większości podobnych przypadków powinno się być pełnym tolerancji bez względu na niezrozumiałe i nad wyraz oryginalne poglądy oraz działania. Oczywiście wszystko ma swoje granice... Jednak czasami warto pomóc drugiemu człowiekowi uważanemu za "innego", czy też zaakceptować go, a nie dyskryminować i siłą wypierać ze społeczności "normalnych".

Izaura - 2008-01-24, 22:55

karcia napisał/a:
(...)czy też zaakceptować go, a nie dyskryminować i siłą wypierać ze społeczności "normalnych".

Akceptacja akceptacją, ale czy prowadzanie dziewczyny na smyczy jest normalne?? Ogólnie jestem tolerancyjna, ale takie "coś" to już jest przegięcie :shock: Karcia napisała, że wszystko ma swoje granice... W tym przypadku chyba zostały one przekroczone :roll: No ale skoro tej dziewczynie chodzenie na smyczy jak pies sprawia przyjemność... No coment :shock:

karcia - 2008-01-24, 23:20

Wydaje mi się, że ta dziewczyna jest zaślepiona miłością do swojego chłopaka, która spowodowała, że w pełni poddaje się jego woli. Mam nadzieję, że z czasem przejrzy na oczy... Jednak nie popieram dyskryminacji, brutalnego odrzucenia przez społeczeństwo tej pary, bo uważam, że oni bardziej potrzebują wsparcia, dobrej rozmowy, czy wskazania właściwej drogi, poglądu niż krzywdzącej nietolerancji.
bob_mistrz - 2008-01-24, 23:37

karcia napisał/a:
bo uważam, że oni bardziej potrzebują wsparcia, dobrej rozmowy, czy wskazania właściwej drogi, poglądu niż krzywdzącej nietolerancji.


Mają nasr... w głowie jak mało kto, oni nie potrzebują nikogo, im wystarczy obecność ich samych, dlatego myślę, że najlepiej dać im spokój i próbować nie zwracać uwagi...

To, że zachowują się w ten sposób, znając realia i granice normalnego zachowania w dzisiejszych czasach, nie powinni powoływać się na dyskryminację... Sami wyrażając się w ten sposób niejako się na nią godzą.

karcia - 2008-01-25, 00:39

bob_mistrz napisał/a:
myślę, że najlepiej dać im spokój i próbować nie zwracać uwagi...

To na pewno lepsza reakcja niż publiczne okazywanie nietolerancji. :wink:

Fakt prowadzania dziewczyny na smyczy wydaje mi się dziwny i nienormalny. Sama nie dałabym się tak zniewolić z wielu powodów, bo po pierwsze jestem człowiekiem, a nie zwierzęciem, po drugie to swego rodzaju ograniczanie wolności, a przecież mam do niej prawo.
Jednak trzymam w sobie dużo tolerancji i samej chęci zrozumienia innych ludzi, która jest sprzeczna z poglądami wielu osób bez wahania wykluczających "innych" osobników ze społeczności. Jeśli ktoś bezpośrednio nie szkodzi ludziom w swoim otoczeniu może liczyć na tolerancję z mojej strony, nawet, gdy jego czyn jest dla mnie niewykonalny i nie godzi się z powszechnie przyjętymi normami. Swoje pomyślę, ale na ulicy palcem nie wytknę i nie skompromituję publicznie...

Ferbik - 2008-01-25, 08:11

Ciekawe czy merda ogonkiem? :P
Pewnie z wiekiem polubi skórzane stringi, pejcze, maski i kajdanki. Perwera na maxa.

Tomek - 2008-01-25, 08:19

Perwera, ale jeśli nikt nikomu krzywdy nie robi to może wcale nie taka wielka.
stanmarc - 2008-01-25, 09:02

Dokładnie, zwykła perwersja a nie żadne tam przywiązanie czy miłość. Jej sprawia to przyjemność ... i jemu chyba też :) Jakkolwiek prowadzanie na smyczy specjalnie mi nie przeszkadza to nie sprzątanie i nie gotowanie już tak - ciekawe jak wygląda ich mieszkanie :evil:
A tak na marginesie to widziałem kilka lat temu taką parkę we Wrocławiu na ulicy i dość śmiesznie to wyglądało :)

miko 005 - 2008-01-25, 12:14

Cytat:
Tasha i Dani czują się ofiarami dyskryminacji. Postanowili walczyć o swoje prawa obywatelskie. Zaczęli od złożenia skargi na właściciela autobusów. A że na Wyspach wszelkie tego typu oskarżenia są traktowane bardzo poważnie, firma zleciła zbadanie sprawy specjalnej komisji. Jeśli wszystko pójdzie po myśli "ludzkiego zwierzęcia" i jego właściciela, odszkodowanie będą mieli jak w banku.

A może to najzwyklejszy sposób na spokojne życie, dziś autobus, jutro tramwaj, pojutrze jakaś ekskluzywna restauracja, i jakoś da się przeżyć z tych odszkodowań ;) :twisted:

glizda - 2008-01-25, 21:50

Wiesz miko 005, kto wie, moze wlaśnie masz rację...
Maru - 2008-01-26, 10:12

stanmarc napisał/a:
Jakkolwiek prowadzanie na smyczy specjalnie mi nie przeszkadza to nie sprzątanie i nie gotowanie już tak - ciekawe jak wygląda ich mieszkanie

Tymi sprawami zajmuje się właściciel smyczy. :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group