|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Polityka pozaregionalna - Zmarł Stefan Meller
red - 2008-02-05, 03:24 Temat postu: Zmarł Stefan Meller Zmarł profesor Stefan Meller, były minister spraw zagranicznych - podała telewizja TVN24.
Stefan Meller był ministrem spraw zagranicznych w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Odszedł z rządu, gdy PiS sformował koalicję z LPR i Samoobroną.
Profesor Meller był historykiem. Specjalizował się w historii powszechnej XVIII i XIX w., przede wszystkim w historii Francji. Najbardziej fascynowała go Rewolucja Francuska, o której napisał wraz z Janem Baszkiewiczem książkę "Rewolucja Francuska 1789 - 1794. Społeczeństwo obywatelskie". Dwukrotnie był ambasadorem Polski - najpierw we Francji (1996 - 2001), następnie w Rosji (2002 - 2005). Biegle władał francuskim, angielskim, niemieckim i rosyjskim. Oprócz książek historycznych opublikował także dwa tomiki poezji.
W tym roku ukazał się "Świat według Mellera" - wywiad-rzeka ze zmarłym dyplomatą.
Za onet.pl
Mimo że to polityk związany z PiS to i tak bardzo go lubiłem. Szkoda...
ourson - 2008-02-05, 07:57
Również Go bardzo ceniłem. Uważałem go za jednego z najlepszych ministrów w rządzie Marcinkiewicza.
Cytat: | Odszedł z rządu, gdy PiS sformował koalicję z LPR i Samoobroną. |
Oczywiście moment się zgadza, ale takie zdanie wywołuje błędne wrażenie jakoby Meller miał coś przeciwko LPR. Powodem odejścia z rządu było wejście do rządu Andrzeja Leppera, tak przynajmniej wtedy deklarował.
Ferbik - 2008-02-05, 10:34
A to jeden z komentarzy na onecie... wg mnie gość trafił w sedno:
onet napisał/a: | PARĘ SŁÓW O S. MELLERZE
Witam. Pozwólcie Państwo, że dziś o panu Mellerze. Zacznę może od tego, że po dyplomatycznych popisach tak pana prezydenta jak i pani Fotygi tak sobie pomyślałem, że przydałby się wówczas pan Meller i szkoda tylko, że pan Kaczyński wolał od niego pana Leppera z jego kamandą. Pan Stefan musiał sobie zdawać sprawę, że jego obecność w tym rządzie jest tymczasowa, po tym jak nie zaproszono go do uczestnictwa w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Nadmienię tylko, że znalazło się w niej miejsce dla prezydenta, premiera, marszałków sejmu i senatu a nawet dla pana J. Kaczyńskiego, który był wówczas tylko prezesem partii. Pan minister swojakiem nie był, więc nie dziwota, że został na boczny tor odstawiony. Po tym jak w rządzie znalazł się pan Lepper Meller, jak na człowieka honoru przystało złożył dymisję a pan premier niestety ją przyjął. Szkoda, ale widać uznał, że bez Samoobrony ta odnowa moralna nigdy by się w Polsce nie udała.
Odzyskane MSZ otrzymała więc pani Fotyga, no i dymisyjna kosa od razu poszła w ruch. Ambasadorów, co to swojakami nie byli od razu na pysk wyrzuciła, choć za chwilę okazać się miało, że następców trudno znaleźć a toteż wakaty miesiącami nie były obsadzone. Do tej pory nie mamy 25 ambasadorów min. we Francji czy w Portugali, która zaraz po Niemczech obejmie w Unii przewodnictwo. Pani minister panicznie bała się sama podjąć jakąkolwiek samodzielna decyzję, stąd nie dziwią jej częste wizyty u pana prezydenta. W ministerstwie zyskała w ten sposób nową ksywkę i mówią na nią `pani za godzinkę' W ministerstwie panował więc paraliż decyzyjny a pani minister trafiało się na forum międzynarodowym pomylić traktat graniczny z traktatem o dobrym sąsiedztwie.
Nie dziwię się więc, że zwyczaje z ministerstwa zostały jako żywe przeniesione na unijny szczyt a pani Fotyga nie potrafi się z szerpami dogadać. Do tego nasi rozmówcy już stracili pojęcie, o co nam tak naprawdę chodzi, więc Szwedzi nazwali naszą delegację kosmiczną a pani Merkel miała nas po prostu dosyć. W kraju za to, pan premier groził wetem i wspominał coś o krzywdach, jakich doświadczyliśmy od Niemców, szkoda, że nie wspomniał o tym, jak to niemieccy rycerze konie Krzywoustemu podbierali. Szkoda też, że wysyłaliśmy naszym unijnym partnerom sygnały, że nasi z dyplomacją są na bakier a na rozmowy z nimi najlepiej wysyłać jakiegoś szeregowego dyplomatę.
~PAN X , 05.02.2008 07:11 |
|
|