Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Między nami mężczyznami... - Następuje pokemonizacja polskich dziewczyn

bob_mistrz - 2008-07-18, 07:21
Temat postu: Następuje pokemonizacja polskich dziewczyn
Od pewnego czasu w naszym kraju można zaobserwować nowy trend, który można określić jako „pokémonizacja” nastolatek i młodych kobiet. Jest to zjawisko na tyle jaskrawe, że od razu rzuca się w oczy każdemu, nawet jeśli nie każdy ma z nim bezpośrednią styczność.


Polega ono na tym, że całe rzesze młodych dziewcząt, wzorując się na idiotycznych poradach wyczytanych w pismach za dwa osiemdziesiąt przekształcają się w istoty znane od niedawna jako pokémony.

Typowego pokémona można bardzo łatwo rozpoznać po niezwykle charakterystycznej fryzurze, która ostatnio cieszy się niebywałą popularnością: fryz ten nazywa sie "borsuk doskonaly" albo "skunks" i określenia te odzwierciedlają styl i kolorystykę tych szalowych fryzur. "Borsuk doskonały" to czarne włosy z białymi pasemkami w kolorze jajecznicy (względnie "platyny") przez sam środek głowy i na całej długości. Pasemka te są najczęściej bardzo grube i przypominają futro borsuka/skunksa, szczególnie z większej odległości.

Image

Aby poprawić sobie karnację, pokémony najczęściej spędzają długie godziny na "solarce", przez co ich twarze często wyglądają jak w barwach wojennych plemienia Irokezów, Mohawków bądź Siouxów. Do tego gruba warstwa tapety, czyli podkładu, który ma na celu zamaskowanie wszelkich niedoskonałości i na to jeszcze puder. Jeżeli delikwentka ma krótki staż, najczęściej używa dużo ciemniejszego podkładu niż jest to wskazane i nakłada go równo z linią szczęki, co daje komiczny efekt „maski”. Po nałożeniu „tapety” przychodzi czas na pokolorowanie ocząt. Rezultaty są oszałamiające: posklejane rzęsy ociekające wręcz mascarą i cienie, które z reguły nie pasują do całej reszty, czyli ubioru i koloru oczu.

Wersja ekstremalna nosi nazwę „Emo”, w jej efekcie oczy wyglądają na podbite; styl ten najczęściej jest domeną nastoletnich fanek Tokio Hotel.
Zabiegi te z reguły zajmują kilka godzin, jednak trzydziestostopniowy upał robi swoje, wskutek czego ciężka praca tych dziewcząt idzie na marne. Makijaż najczęściej spływa w ciągu zaledwie kilkunastu minut. Oprócz makijażu ważny jest tez styl: szczytem mody są czarne rybaczki, białe buty (na przykład a’la moda ślubna), koszulka kończąca się nad pępkiem, kiczowata torebka i ciągnący się za taką dziewoją zapach wody DAWID OCH, czyli imitacja dużo droższej wody Davidoff.

Wszystkie te designerskie zabiegi mają na ogół jeden rezultat - produktem jest typ podrzędnodyskotekowy czyli pokémon, który to zwykle zalicza (czyli kolekcjonuje) się w ubikacji w niteclubie. Istnieje jednak także druga kategoria pokémonów, która cechuje się niemalże tymi samymi atrybutami, lecz główna różnica to niezbyt atrakcyjna uroda, pogorszona jeszcze przez "zabiegi upiększające" – taka odmiana pokémonów to tzw. "pasztet" i zazwyczaj nikt nie chce ich kolekcjonować, no chyba że jakaś litościwa dusza, która spożyła zbyt dużo "upiększacza rzeczywistości", czyli alkoholu, zdecyduje się na jedną z nich. Jednak z uwagi na krótkotrwale działanie wody ognistej, płomienne uczucia wygasają wprost proporcjonalnie do wysikanego alkoholu i zazwyczaj nad ranem znajomość się kończy.
Strategia, czyli wielkie łowy

Pokémony zwykle wyruszają na łowy w parach, najczęściej jest to konfiguracja pokémon + pasztet. Układ ten przypomina nieco symbiozę, znaną nam z lekcji biologii i obie strony zazwyczaj osiągają wymierne korzyści ze swojej współpracy. Pasztet myśli, że używając ładniejszej koleżanki "na wabia" wyhaczy sobie jakąś ofiarę, natomiast atrakcyjniejszy pokémon wykorzystuje paszteta jako tło, przy którym można błyszczeć. Jednak ofiary bardzo często są w stanie wykorzystać tego typu sytuacje do swoich celów i nasz potencjalny „latinolover” w koszuli hawajskiej po przetańczeniu kilku „kawałków” z pasztetem „dyskretnie” pyta ją o numer telefonu atrakcyjniejszej koleżanki. Kolejna kategoria to tzw. "plastiki", służące dresom jako ruchomy element dekoracyjny do ich 30-letnich beemek lub Volkswagenów, gdy nie jest używany do innych celów. Iloraz inteligencji typowego plastika wylicza się ze wzoru 0.01+(n-10000) do potęgi -22, gdzie n stanowi iloraz inteligencji jej chłopaka dresa, których średnie IQ wynosi od 1 do -10, najczęściej jednak wartość ta jest o 20 niższa od temperatury pokojowej.
Myśliwy czy zwierzyna?

Oprócz pasztetów w kategorii pokémonów wyróżnia się także kilka pośrednich podkategorii, do których należą „lolitki”, „blachary” i tzw. „sponsor hunters”, czyli łowczynie sponsorów. Na początek zajmiemy się wyjaśnieniem zjawiska blachary. Blachary zwykle spotykane są w ich naturalnym ekosystemie, czyli na różnego rodzaju imprezach i wiejskich dyskotekach. Wyglądem niczym nie różnią się od pokémona w wersji wyjściowej, jednak jej metody na wyhaczanie zwierzyny są całkowicie odmienne. Łowy zaczynają się od przeciągłego „oblookiwania” potencjalnej ofiary, przy czym szczególna uwaga jest tu zwrócona na ubiór, fryz i gadżety, czyli mobajl foun.

Jeśli wszystko jest na swoim miejscu, blachara przystępuje do działania: podchodzi do ofiary, szczerzy się i trzepocząc ociekającymi mascarą rzęsiskami, mruczy: „czym podjechałeś misiu?” albo „przejedziemy się?” i po kilku drinkach na koszt naiwniaka oraz dyskretnym looknieciu na zawartość jego portfela, ulatnia się z imprezy na tzw. „szybką jazdę” czyli „drift po wsi”, który kończy się ogniście w pobliskim parku bądź w miejscu, gdzie jest dużo drzew i krzewów i bujna roślinność w postaci wysokiej trawy.

Kolejną kategorią są „sponsor hunters”, czyli łowczynie sponsorów. Dominują tu „skromne” studentki, które co prawda mają kasę na opłacenie semestru, ale jako że marzy im sie „high life”, pragną zakosztować życia i przy okazji nieźle się zabawić. Dziewczęta tego pokroju najczęściej chętnie korzystają z dobrodziejstw technologii XX wieku i wyhaczają sponsorów korzystając z chatów, serwisów społecznościowych, czyli portali w stylu NK i różnego rodzaju ogłoszeń towarzyskich. Na rezultaty nie trzeba długo czekać – po tygodniu, dwóch, konto pocztowe zapchane jest wręcz mailami od śliniących się facetów w średnim wieku.

Pozostaje tylko sfinalizowanie transakcji i po ustaleniu ceny nogi juz są „auf machen” na dziewiątą piętnaście. Potem można spokojnie pobieżyć z koleżankami na zakupy i poszpanować nową torebką od Louis’a Vuitton’a czy teą kiecka od Prady, będącymi dowodem wdzięczności od ich jakże bezinteresownego dobroczyńcy. Oczywiście rodzice nie mają zielonego pojęcia skąd ich córcia ma tyle kasy, bowiem w momencie przyjazdu do domu bądź wizyty rodziców zamienia się ona w grzecznego aniołeczka.

I najczęściej aniołeczek ten na pytanie czy ma chłopaka odpowiada, że i owszem ma, od dwóch lat, zaś zapytana czy z nim sypia odpowiada, spuszczając oczęta: „No co ty, przecież za krótko się znamy”.

"Lolitki"

"Lolitki" z kolei w klasyfikacji pokémonów zajmują najniższe miejsce w kategorii wiekowej. Zwykle ich kariera zaczyna sie w wieku 14-15 lat, kiedy to na ich kartach przetargowych zaczynających się na literę D trzyma jeszcze łapę pan prokurator. Wtedy są one najbardziej poszukiwanym „towarem”, bo przecież, jak wiadomo, zakazany owoc najlepiej smakuje, a czym jest paragraf przy chwili zapomnienia z ostrą jak tabasco nastolatką, która potrafi takie rzeczy, o których się nawet seksuologom nie śniło.

Lolitki z reguły preferują wyhaczanie „misiów” na różnego rodzaju „czatach”, na których przesiadują godzinami ,słuchając Tokio Hotel, zamiast odrabiać zadanie. Jednak kto by myślał o zadaniu, kiedy w polu widzenia jest łatwa kasa. Toteż lolitki pędzą na poszukiwanie przygód i gdy raz już posmakują tego lajfstajlu, zazwyczaj kontynuują tę undergroundową karierę przez liceum, aż zostaną „atrakcyjnymi studentkami” czyli awansują do kategorii „sponsor hunters” – wiadomo, nowe miasto, nowe terytorium, nowe możliwości i wreszcie rodzice znikają z horyzontu, w związku z czym można zająć się łowieniem naiwniaków „full time”...

...A ty? Jakiego pokémona dzisiaj złapałeś?
:D :D :D

źródło: http://interia360.pl/artykul/zlap-pok-mona,11027

majk-el - 2008-07-18, 08:15

bob_mistrz - skąd wziąłeś ten artykuł?
bob_mistrz - 2008-07-18, 08:19

zapomniałem podać źródła, już poprawione
yampress - 2008-07-18, 17:41

bob_mistrz napisał/a:
Aby poprawić sobie karnację, pokémony najczęściej spędzają długie godziny na "solarce", przez co ich twarze często wyglądają jak w barwach wojennych plemienia Irokezów, Mohawków bądź Siouxów. Do tego gruba warstwa tapety, czyli podkładu, który ma na celu zamaskowanie wszelkich niedoskonałości i na to jeszcze puder


ciekawy ten txt. teraz niech kazdy sobie wyobrazi taka panne za 10 lat. jaka ma zniszczoną cerę po 2 mm warstwie pudru w wieku 15 lat albo i niższym ....

Lesiu - 2008-07-18, 20:11

O pokemonach słyszałem już dawno, ale faktycznie coś w tym jest.... pokemony są wsród NAS !!!
Grzegorz Nowak (W) - 2008-07-18, 22:43

dobre!! :D
bob_mistrz - 2008-07-19, 10:11

Bałem się wrzucić to gdzie indziej, bo kobietki mogłyby się obrazić :D :D :D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group