|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Praca / Edukacja - Coś pod edukację. Bezstresowe wychowanie...
KasiaM - 2008-09-24, 19:07 Temat postu: Coś pod edukację. Bezstresowe wychowanie... Czytałam na Onecie o tym chłopaku z Finlandii, co zrobił taką masakrę w jednej ze szkół.
W komentarzach była dyskusja o tym, że m.in. to wina bezstresowego wychowania (nie wspomnę już o bardzo szerokim dostępie do broni...).
Jestem ciekawa co Wy sądzicie o tzw. "bezstresowym wychowaniu", coraz popularniejszym właśnie w takich krajach jak Finlandia, Dania, Szwecja i Niemcy.
Ja tylko przytoczę coś z moich własnych doświadczeń.:)
Kilka razy byłam na opiece u takiej babci w Niemczech... Ma ona sobie wnuczka, bezstresowo wychowywanego, no bo perzecież dziecka nie można skarcic, upomniec itp itd.
Wychodzę z babcią na spacer, nagle podbiega 8-letni wnuczek Luis (babcia podpiera się laską) i kopie babci w laskę, tak, że z ledwością ją (babcię) łapię 20 cm od chodnika... Mama stoi z boku i uśmiechając się mówi spokojnie przeciągając "Luuuuiss" (cały czas się uśmiecha).
Stawiam babcię w pozycji pionowej, a tu nagle Luis podbiega z tyłu i z rozmachem popycha babcię, która leci na mnie i lądujemy obydwie na płocie... Mama tym razem się tylko uśmiecha.
Znowu pozyca stojąca. Luis robi kilka okrażeń wokół babci, ja z przerażeniem patrze na jego każdy kolejny ruch, babcia uśmiecha się i woła do niego (ona naprawdę się cieszy jak go widzi(?)). Luis podbiega, patrzy na babcię i nagle ni z tąd ni z owąd kopie ją w piszczel - babcia ląduje na chodniku, a mama luisa stoi tuż przy niej i czeka na mnie aż ją podniosę. Niestety nie da rady już babci podnieśc do pozycji stojącej, więc idę po wózek.
Idąc z wózkiem widzę jak Luis szarpie babcię za włosy a mama ogląda sobie kwiatki w ogródku.
Przychodzę, pomagam babci wejśc na wózek, mama mówi "Luis idziemy do domu" i na tym się kończy. Żadnego przepraszam, pytania czy może coś się stało, ani upomnienia Luisa.Żadnego skarcenia, nic.
Babcia skończone 98 lat... Wychowanie bezstresowe...
Oczywiście pewnie są i dobre strony takiego wychowania, ale co takie dziecko później może wiedziec o tym co jest dobre a co złe albo, że tego i tamtego nie powinno robic...
zwyczajna - 2008-09-24, 19:53
zalezy jak wygladało to bezstresowe wychowanie,tam nie wolno bic ,ja swoich też nie biję ,one bardziej boją sie mojego darcia jest wiele sposobów na ukaranie dziecka,swoim zabieram kabel od komputera,albo odcinam internet,a starsza czasem nie moze wyjść do kolezanek.Wszystko zależy od wieku dziecka,od przewinienia,można odebrać to na czym im najbardziej zalezy...na jakiś czas.Myśle ze w sumie moje dziewczyny są poukładane,ja to widze jako matka,nie wiem jak widza to inni.Osobiscie jestem absolutnie przeciwna biciu,klapsom i innym tego typu.Tzreba pamiętać ze zwykle kiedy bijemy jestesmy źli,a jak jestesmy xli to robimy to z całej siły,to tylko nam sie wydaje ze to leciutko....
KasiaM - 2008-09-24, 19:55
Mnie tam mama do kąta wsadzała, jak postałam ze dwie godziny to zrozumiałam co źle zrobiłam
natash - 2008-09-24, 22:48
Ale bezstresowe wychowanie już dawno się skompromitowało. Teraz dzieci wychowuje się bez dawania klapsów. Jak Superniania, która sama jest rozwiedziona a jej syn mieszka z ojcem.
Mateusz - 2008-09-29, 18:50
Cóż jak się dziecku będzie mówiło że "piekło nie istnieje", to wkrótce przyłoży rodzicom w "buzie".
KasiaM - 2008-09-29, 19:04
Nom, znam niejedną mamę, której dziecko "przyłożyło", a ona hmmm... Nie reagowała ? (?) Ale każdy przecież innaczej wychowuje swoje maleństwa... ;/
bob_mistrz - 2008-09-29, 21:00
natash napisał/a: | Ale bezstresowe wychowanie już dawno się skompromitowało. Teraz dzieci wychowuje się bez dawania klapsów. |
Ja mam przykład takiego bezstresowego wychowywania w bliskiej rodzinie. Powiem jedno, najgorszemu wrogowi nie życzę takich męczarni. Jak dziecka nie będzie się WYCHOWYWAŁO od niemowlaka, to nie ma sensu w późniejszym życiu. Mnie rodzice nie lali, dostawałem jak na to zasłużyłem, nikomu się nie skarżyłem, bo wiedziałem za co oberwałem i jakoś śladów na psychice większych nie mam
siwy_ - 2008-09-30, 13:16
Mały offtop - jak byłem młodszy i dostałem klapsa wieczorem, to mi się lepiej zasypiało, poważnie
Ecomarta - 2008-09-30, 13:37
Nie ma bezstresowego wychowywania. To jest hodowanie. Dziecko sobie żyje jak chce a my zaspokajamy jedynie jego podstawowe potrzeby nazwijmy to materialne. Każde wychowywanie wiąże się ze stresem dziecka, bo kiedyś trzeba mu powiedzieć nie.
Wychowywanie nie ma też nic wspólnego z biciem.
mateuszkowalski - 2008-09-30, 14:08
Rozmowy w toku: Mówią o mnie ciota, emo, tudzież krowa
http://www.veoh.com/videos/v15920767Tnx2BfY5
KasiaM - 2008-09-30, 14:43
Żałuję, że nie oglądałam tego odcinka Ale tak poza nawiasem, to to dziecko ma naprawdę problem... I zauważcie jak pod koniec on już ledwo trzyma nerwy na wodzy hehe
Jaro - 2008-09-30, 15:27
Dla mnie to przypadek nadający się jak najszybciej do leczenia.
Aicha - 2008-10-01, 13:08
Bezstresowe wychowanie jest do czasu, aż mamusi i tatusiowi nie puszczą nerwy. Na początku jest świetnie, samowolka (słodki, kochany łobuziaczek) a później chce się mieć grzeczne dzieciątko. Prośby nie pomagają i klapsy idą w ruch.
tumasz - 2008-10-01, 13:54
Wychowanie bezstresowe jest coool ...
zwyczajna - 2008-10-01, 14:19
trzeba by jeszcze dokładnie okreslic na czym polega bezstresowe wychowanie.Czy jest to brak klapsó,brak r
krzyku itd bo dla niektórych dzieci nawet zwracanie uwagi moze byc stresujace Dla mnie bezstresowe oznacza karanie upomnieniem,zabronienie czegos na czym dziecku zalezy,zwracanie uwagi i tłumaczenie.Na pewno nie mozan nie zwracac uwagi ,trzeba rozmawiać ,tłumaczyc a czasem ukarac NIE BICIEM! Ja pamietam ze swojego dzieciństwa,kazde lanie powodowało ze robiłam się msciwa,czli odwrotnie niz zyczyłby sobie tatuś
Dominika - 2008-10-01, 17:13
Kara fizyczna utrwala negatywne zachowania, prowadzi do agresji. Jeżeli dzieciak widzi, że bicie jest dobre na wszystko, w ten sam sposób będzie reagował.
Jak wychowywać? Prowokować do pozytywnych sytuacji, w których dziecko możemy nagrodzić. Każde negatywne zachowanie powinno być ukarane. Ważne jest, by kara była od razu po zaistniałej sytuacji oraz adekwatna do czynu. Nie można zapomnieć o konsekwencji, czyli dziś będzie kara za to, że uderzyłeś Jasia, a jutro jej nie będzie- bo rodzic, wychowujący nie ma czasu. To, że karzący musi być autorytetem dla drugiej osoby- to podstawa.
Kara fizyczna to oznaka słabości, bezilności rodzica.
Życzę powodzenia
Zygmunt Stary - 2008-10-02, 19:34
Dzieci niekiedy należy bić!
Cytat: | Masz dzieci? Wychowuj je, zginaj im karki od młodości!
(Mądrość Syracha (w) 7:23, Biblia Tysiąclecia)
(1) Kto miłuje swego syna, często używa na niego rózgi, aby na końcu mógł się nim cieszyć. (2) Kto wychowuje swego syna, będzie miał z niego pociechę i dumny będzie z niego między znajomymi.
(Mądrość Syracha (w) 30:1-2, Biblia Tysiąclecia)
(11) W młodości nie dawaj mu zbytniej swobody, (12) okładaj razami boki jego, gdy jest jeszcze młody, aby, gdy zmężnieje, nie odmówił ci posłuchu. (13) Wychowuj syna swego i używaj do pracy, abyś nie został zaskoczony jego bezczelnością.
(Mądrość Syracha (w) 30:11-13, Biblia Tysiąclecia)
(4) A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie!
(List do Efezjan 6:4, Biblia Tysiąclecia)
|
Kiedy syn w drodze do przedszkola wyrywał rękę na jezdni, dostał silnego klapsa i nigdy więcej tego nie zrobił.
Są sytuacje, że silna behawiorystyczna reakcja jest skuteczniejsza od wszelkich wymądrzań "uczonych umysłów".
Nie każde dziecko wymaga "rózgi". Są jednak takie momenty, że powstrzymanie kary jest ze szkodą dla tego dziecka.
Przychodzi jednak taki czas - 14 lat, że uderzenie dziecka w tym wieku i starszego jest porażką rodzicielską.
zwyczajna - 2008-10-02, 19:44
Zygmuncie Stary nie cytuj Biblii proszę
Mam lepszy cytat jesli chcesz z tej cudownej ksiegi....
księga izajasza
"11 Ukarzę Ja świat za jego zło
i niegodziwców za ich grzechy.
Położę kres pysze zuchwałych
i dumę okrutników poniżę.
12 Uczynię człowieka rzadszym niż najczystsze złoto,
i śmiertelnika - droższym niż złoto z Ofiru.
13 Dlatego niebiosa się poruszą
i ziemia się wstrząśnie w posadach,
na skutek oburzenia Pana Zastępów,
gdy rozgorzeje gniew Jego.
14 I stanie się tak: jak gazela zgubiona
i jak trzoda, której nikt nie chwyta,
każdy powróci do swego narodu,
każdy ucieknie do swojego kraju.
15 Każdy odszukany będzie przebity,
każdy złapany polegnie od miecza.
16 Dzieci ich będą roztrzaskane w ich oczach,
ich domy będą splądrowane,
a żony - zgwałcone.
17 Oto Ja pobudzam przeciw nim Medów,
którzy nie cenią sobie srebra
ani w złocie się nie kochają.
18 Wszyscy chłopcy będą roztrzaskani, dziewczynki zmiażdżone.
Nad noworodkami się nie ulitują,
ich oko nie przepuści także niemowlętom.
19 Wtedy Babilon, perła królestw,
klejnot, duma Chaldejczyków,
stanie się jak Sodoma i Gomora,
gdy ją Bóg wywrócił.
Dominika - 2008-10-02, 20:03
Zygmunt Stary napisał/a: | Nie każde dziecko wymaga "rózgi". Są jednak takie momenty, że powstrzymanie kary jest ze szkodą dla tego dziecka. |
Jakie to są momenty? Jak zrzuci na ziemię kosztowny wazon, obleje się wrzątkiem, czy uderzy rodzeństwo z nudów?
Ja dostałam raz przez całe swoje życie i jestem przekona, że rodzice mnie nie skrzywdzili, ani tym jednym razem, ani tym, że nie było kolejnych. Kara- owszem!- dziecko musi wiedzieć co jest dobre a co złe. Będę się jednak upierać, że kary fizyczne nie są najlepszym sposobem.
Zygmunt Stary - 2008-10-02, 21:19
Dominika:
Kiedy ugryzł dziewczynkę, powodując jej ból, kiedy mimo próśb wkłada palec w obracające się szprychy koła, kiedy wychyla się niebezpiecznie przez okno, kiedy opluwa inne dziecko, kiedy próbuje tupaniem, krzykiem wymusić np: zabranie innemu dziecku łopatki - BO TAK! - ile jeszcze przykładów trzeba?
bob_mistrz - 2008-10-02, 21:27
Pierwszy raz zgadzam się z Zygmuntem Starym, Nie mówimy tutaj o maltretowaniu dzieci tylko o uczeniu ich co jest dobre a co złe, w momencie kiedy inne środki zawodzą. Wielu z nas dostawało klapsy i jakoś nikt od tego nie ma skazy na psychice. A obecne bezstresowe wychowanie, jest jednym z czynników, może i najważniejszym, z powodu którego mamy taki obraz dzisiejszej młodzieży a nie inny...
Dominika - 2008-10-02, 21:56
Zygmunt Stary napisał/a: | Kiedy ugryzł dziewczynkę, powodując jej ból, kiedy mimo próśb wkłada palec w obracające się szprychy koła, kiedy wychyla się niebezpiecznie przez okno, kiedy opluwa inne dziecko, kiedy próbuje tupaniem, krzykiem wymusić np: zabranie innemu dziecku łopatki - BO TAK! - ile jeszcze przykładów trzeba? |
W porządku, czyli ile klapsów/ pasów za każdą czynnośc, którą podałeś jako przykłady? Za każdą tyle samo? Z taką samą siłą? Czy może dziecko ma wbrac sobie 2 mocniejsze albo 4 słabsze?
Nigdzie nie napisałam, że jestem zwolenniczą bezstresowego wychowania. Z resztą co to oznacza w dzisiejszych czasach? Pewnie tylu ilu jest ludzi, tyle będzie definicji.
Jeżeli znasz swoje dziecko, powinieneś wiedzieć co dla niego będzie KARĄ. W zależności od temperamentu, potrzeb dziecka dostosowujesz karę do popełnionego czynu. Dla jednego to będzie nieoglądanie TV przez miesiąc a dla innego, to, że nie może spotkać się z koleżanką.
Zygmunt Stary - 2008-10-02, 22:54
Dominika napisał/a: | W porządku, czyli ile klapsów/ pasów za każdą czynnośc, którą podałeś jako przykłady? Za każdą tyle samo? Z taką samą siłą? Czy może dziecko ma wbrac sobie 2 mocniejsze albo 4 słabsze? |
Nie wiem skąd u Ciebie tyle sadystycznych urojeń?
Mi by do głowy nie przyszło, żeby pytać...dziecko???
Reakcja powinna być naturalna, spontaniczna adekwatna do lęku, jaki rodzic(opiekun) w tym momencie przeżywa, a że boli? Cóż, życie boli.
Wyhamowanie naturalnej reakcji u zdrowego (niesadystycznego) rodzica, opiekuna, nauczyciela, jest już szkodą wychowawczą dla dziecka.
Ile takich wyhamowanych reakcji złoży się na bezczelność niewychowanego chama, bez żadnych zahamowań?
Dominika - 2008-10-03, 10:56
Zygmunt Stary napisał/a: | Nie wiem skąd u Ciebie tyle sadystycznych urojeń?
Mi by do głowy nie przyszło, żeby pytać...dziecko???
Reakcja powinna być naturalna, spontaniczna adekwatna do lęku, jaki rodzic(opiekun) w tym momencie przeżywa, a że boli? Cóż, życie boli.
Wyhamowanie naturalnej reakcji u zdrowego (niesadystycznego) rodzica, opiekuna, nauczyciela, jest już szkodą wychowawczą dla dziecka.
Ile takich wyhamowanych reakcji złoży się na bezczelność niewychowanego chama, bez żadnych zahamowań? |
Drogi Zygmuncie,
nie wiem skąd ta diagnoza dotycząca mojej osoby. Pewnie według klasyfikacji, mam jakieś zaburzenia, ale urojenia sadystyczne? Z tego co się orientuje takowych nie ma.
A skąd moje ostatnie pomysły na ewentualne kary fizyczne? - troszkę wiedzy (tej uniwersyteckiej, od osób zajmujących się m.in wykolejenienm, resocjalizacją) , więcej wyobraźni.
Pozdrawiam i życzę ostrożniejszych diagnoz.
Zygmunt Stary - 2008-10-03, 12:59
Dominika:
Przepraszam, że sugerowałem Ci sadystyczne urojenia, ale Twoja wypowiedź odnosiła się do mojej wypowiedzi i miałem prawo odnieść wrażenie, że słowa swoje kierujesz do mnie.
Wiedza na temat wykolejeńców może wpływać na naszą prognozę rzeczywistości, ale nie musi.
Domyślam się, że kieruje tobą zasadny lęk, przed społecznym przyzwoleniem na krzywdzenie młodych istot, jak również świadomosć braku możliwości precyzyjnego określenia, gdzie się kończy karne wychowanie, a zaczyna sadyzm.
Domyślam się również, że oddanie tej sfery jedynie pod regulację społeczną, w sytuacji, gdy mamy do czynienia ze zjawiskami atomizacji i znieczulicy społecznej uważasz za niewystarczające.
Przypuszczam jednak, że dotychczasowe regulacje prawne:
Karceniem nadmiernym będzie w szczególności spowodowanie naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia dziecka na czas do 7 dni, czyli spowodowanie tzw. lekkiego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, co stanowi przestępstwo z art. 157 § 2 kk zagrożone karą grzywny alternatywie z karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności do lat 2.
Przestępstwo znęcania się fizycznego lub psychicznego nad dzieckiem jest określone w art. 207 kk.
są wystarczające.
Analizy statystyczne nie wykazują większych skokowych zmian w ilości i jakości tego typu przestępstw.
http://www.ms.gov.pl/statystyki/2006_znecanie.pdf
Są one jednak bardziej nagłaśniane medialnie, co moim zdaniem ma na celu jedynie zwiększać LĘK w społeczeństwie, tak byś Dominiko i inne osoby były skłonne do większej restrykcyjności wobec stosujących bardziej radykalne metody wychowawcze rodziców.
Jednak "wylewanie dziecka z kąpielą" nie powinno mieć miejsca.
Zatem w prawie polskim nie powinna się znaleźć obligatoryjna restrykcja za "klapsa".
Moim zdaniem niepokojący jest trend ograniczania praw rodzicielskich
- 2000 - 4410;
- 2001 - 4176;
- 2002 - 4411;
- 2003 - 5051;
- 2004 - 5969;
- 2005 - 6788;
- 2006 - 7448.
Jest to jak sądzę odpowiedź na wzrastającą wrażliwość społeczną i trzeba się z tym pogodzić. Dalsze ograniczanie prawne praw rodziców względem swoich dzieci może się skończyć katastrofą.
KasiaM - 2008-10-03, 13:19
bob_mistrz napisał/a: | Pierwszy raz zgadzam się z Zygmuntem Starym, Nie mówimy tutaj o maltretowaniu dzieci tylko o uczeniu ich co jest dobre a co złe, w momencie kiedy inne środki zawodzą. Wielu z nas dostawało klapsy i jakoś nikt od tego nie ma skazy na psychice. A obecne bezstresowe wychowanie, jest jednym z czynników, może i najważniejszym, z powodu którego mamy taki obraz dzisiejszej młodzieży a nie inny... |
Dokładnie Ja się pierwszy raz chyba z Tobą zgadzam
Nikt tu nie mówi o "tluczeniu dzieci" tylko o adekwatych do zachowań karach. Mam dwójkę bardzo młodego rodzeństwa (chłopaki po 6 i 8 lat) i ze względów takich a nie innych muszę ich wychowywac. I nikt mi tu nie powie, że długotrwałe rozmowy z dzieckiem, że "o Jasiu nie wolno Ci kopac Stasia" coś dadzą bo on na drugi dzień zrobi to samo...
Owszem, pewnie się bardziej zastanowi następnym razem ale jak będzie miał 14 lat to wyjdzie na osiedle i się będzie tłukł cały czas - zresztą można sobie poobserwowac
Zauważyłam, że w bezstresowe wychowanie bardzo podoba się np. jedynaczkom, ale hmmm co one mogą wiedziec o dzieciach...
Kiedyś rozmaiwiałam z jedną dziewczyna (jedynaczką, psycholozką) o chłopaku co samobójstwo kiedyś tam popełnił w Wieluniu. I ona rzuciła, że "przecież od tego ma się przyjaciół i rodziców, żeby porozmawiac, a nie od razu się zabijac". Rozśmieszyło mnie to, bo dzisiaj ludzie przecież przez tych właśnie "przyjaciół" się zabijają. Owszem, nie mozna wrzucac wszystkich do jednego worka, są tez przyjaciele, którzy naprawdę pomagają.
A o tych rodzicach to była zdania, że ona by takie dziecko zamknęła w pokoju i nie wypuszczała aż mu nie przejdzie, żeby nie miał tam kontaktu z innymi czy coś takiego, nie pamiętam dokładnie... Ale przecież dziecko jak będzie się chciało zabic to i się we własnym pokoju powiesi... Takie problemy według mnie biorą się właśnie z wychowania, ale to wczesnego wychowania. Bo później to i tak to dziecko zrobi to co chce, mimo, że mu mamusia powie, że tak nie wolno, ze pomyśl o tym innaczej.
A uniwersyteckie morały można włożyc miedzy książki. Ja też mam dużo koleżanek psycholożek i żadna z nich nie może mi powiedziec jaka kara będzie 100% adekawatna do takiego i takiego jakiegoś patologicznego zachowania.
Jestem tego zdania, że trzeba najpierw rozmawiac, ale wybaczcie, jak dziecko podchodzi do mamy i bije ją w twarz bo mama mu nie chciała zabawki wyciągnąc, a mama mówi "Jasiu na nastepny raz pamietaj, że tak nie wolno", no to tu już chyba trzeba by było z mamą iśc na poradę...
zwyczajna - 2008-10-03, 13:34
KasiaM napisał/a: | I nikt mi tu nie powie, że długotrwałe rozmowy z dzieckiem, że "o Jasiu nie wolno Ci kopac Stasia" coś dadzą bo on na drugi dzień zrobi to samo... | zrobi to samo ,jesli tzw tłumaczenia zaczynaja sie jak dziecko jest juz dobrze"rozbestwione".Nie wiem moze nie mam aż takich problemów ,bo dziewczynki,ale jesli od samego poczatku konsekwentnie sie zwraca uwage i tłumaczy ,nawet klapsy nie sa potrzebne.Od małego trzeba uwrazliwiać na krzywde.Ale jesli zaczynamy tłumaczyć Jasiowi jak ten ma juz 5 lat,no to klapsy mozemy sobie dać ,nie dzieciom
KasiaM - 2008-10-03, 13:53
edzia i odziu napisał/a: | KasiaM napisał/a: | I nikt mi tu nie powie, że długotrwałe rozmowy z dzieckiem, że "o Jasiu nie wolno Ci kopac Stasia" coś dadzą bo on na drugi dzień zrobi to samo... | zrobi to samo ,jesli tzw tłumaczenia zaczynaja sie jak dziecko jest juz dobrze"rozbestwione".Nie wiem moze nie mam aż takich problemów ,bo dziewczynki,ale jesli od samego poczatku konsekwentnie sie zwraca uwage i tłumaczy ,nawet klapsy nie sa potrzebne.Od małego trzeba uwrazliwiać na krzywde.Ale jesli zaczynamy tłumaczyć Jasiowi jak ten ma juz 5 lat,no to klapsy mozemy sobie dać ,nie dzieciom |
Dokładnie Ja mam doświadczenie akurat z chłopcami, ale też o to mi chodzi, że jeśli rodzic/opiekun chce wychowywac metoda rozmów i ogónej dobrej komunikacji to TYLKO I WYŁĄCZNIE od maleńkości. Bo jak się obudzi, że na dziecko juz nic nie działa, i "a może by z nim porozmawiac" to niestety ale żadne rozmowy już nie pomogą...
Ja byłam wychowana na klapsach (nie biciu!), moi młodzi jak zasłuzą to też dostana klapsa. Ja nie mam do nikogo za to urazy, człowiek dopiero jak dorasta to rozumie, że to go czegoś nauczyło, a nie, że było dlatego bo "rodzice się wtedy uwzięli"...
zwyczajna - 2008-10-03, 14:06
No zgadzam sie tylko przykre jest to ze dzieci dostają te klapsy z winy dorosłych,płaca za nasze błedy.Dlatego jestem za uczeniem od samiutkiego początku,potem już jest za późno.Małe dzieci mają czasem sadystyczne odruchy,tzn kopnąć psa,pociagnąć za ogon,rozgnieść mrówke paluszkiem,rozdepnąć slimaka...itd,moje kilka razy miały mówione ,ze nie wolno,potem juz były kary,uwrażliwiłam je na ból i krzywde ,wytłumaczyłam i ...czasem tego załuję ...bo nie raz widza jak jakieś chłopaczysko robi krzywde jakiemus robaczkowi i przeżywają to.
maed - 2008-10-03, 17:27
Wychowanie bezstresowe - układ cywilizacji śmierci . A tak dla tych, którym nie chce się czytać - "bezstresowe wychowanie" jest nędznym memem powielanym przez ludzi od wielu lat - mniej więcej pojawiło się w okolicach wydania książki Spocka - wielu ludzi po przeczytaniu bądź usłyszeniu o tej książce (w zależności od psychiki i grubości czaszki) doznało wielkiego szoku kulturowego i zaczęło powtarzać smutną bajkę o bezstresowym wychowaniu. Kilka słów: bezstresowe wychowanie to produkt wyobraźni i pomieszania tejże z modelem "wychowawczym" zwanym permisywnym (dziecku pozwala się na wszystko). Permisywne jest przez niektórych mieszane z partnerskim i dorabiana do tego teoria "bo to dziecko nigdy nie dostało solidnie po tyłku". Problemem w wychowaniu permisywnym nie jest brak kar cielesnych, a brak ustalania konkretnych granic, których nie można przekroczyć, to raz. Dwa - stosowanie kar cielesnych w niczym nie pomaga, a na dobrą sprawę świadczy tylko o słabości rodzica.
Dominika - 2008-10-03, 20:17
Zygmunt Stary napisał/a: | Przepraszam, że sugerowałem Ci sadystyczne urojenia, ale Twoja wypowiedź odnosiła się do mojej wypowiedzi i miałem prawo odnieść wrażenie, że słowa swoje kierujesz do mnie. |
Tak, moją wypowiedź kierowałam m.in do Ciebie. Tak jak napisałam, byłabym uważna z jakąkolwiek diagnozą.
Zygmuncie, to, że cytujesz artykuły prawne- w porządku- dobrze znać prawo. Czy względem swojego dziecka opierasz/ opierałeś się na paragrafach? Gdzie jest ta granica między zwykłym klapsem, a biciem- "laniem"?
Zacytuję tylko ten fragment wypowiedzi
"A uniwersyteckie morały można włożyc miedzy książki. Ja też mam dużo koleżanek psycholożek i żadna z nich nie może mi powiedziec jaka kara będzie 100% adekawatna do takiego i takiego jakiegoś patologicznego zachowania.
Masz prawo do takiego zdania. To, jaką karę należy zastosować do dziecka jest kwestią indywidualną. Do swoich wcześniejszych wypowiedzi dodam tylko tyle, że każde dziecko jest inne. Każdy ma inny temperament i do każdego należy podejść indywidualnie. Negujesz instytucję psychologa...- w porządku, przecież podobno każdy z nas ma coś z psychologa choć... chyba nie do końca :
"Jestem tego zdania, że trzeba najpierw rozmawiac, ale wybaczcie, jak dziecko podchodzi do mamy i bije ją w twarz bo mama mu nie chciała zabawki wyciągnąc, a mama mówi "Jasiu na nastepny raz pamietaj, że tak nie wolno", no to tu już chyba trzeba by było z mamą iśc na poradę..."
Pozdrawiam
akirus - 2008-10-03, 20:31
Myślę, że to "bezstresowe wychowanie" to taka moda i mit naszych czasów. Ktoś tam coś usłyszał i chciał też wypróbować. Szkoda, że nie zainteresował się głębiej na czym rzecz polega.
Dziecko musi znacz granice, co mu wolno a czego nie. I wcale nie trzeba mu tego tłumaczyć biciem. Wystarczy od małego uczyć.
Dziś niestety dzieci wychowuje ulica, koledzy i internet więc skąd mają wiedzieć gdzie są granice. Rodzice nie mają czasu i nie są konsekwentni w swoich działaniach, a jak przychodzi do kary to najszybszą jest pasek.
Zgadzam się, że od klaspa nikt nie umarł, ale już od bicia tak.
Doprowadzenie do sytuacji, w której dziecko krzyczy lub bije rodzica to już patologia i nie biciem trzeba ja rozwiązac, ale też nie wolno tego z uśmiechem przemilczeć.
|
|