|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
O wszystkim i dla wszystkich - Niespodzianki na sklepowych półkach
Mrówek - 2008-12-11, 15:17 Temat postu: Niespodzianki na sklepowych półkach Przedświąteczne zakupy wysokiego ryzyka
Przeterminowane wędliny i sałatki, zjełczałe masło, kurczaki pokryte zielonym nalotem - takimi "smakołykami" chcą nas przed Bożym Narodzeniem uraczyć hipermarkety. Zapełniają regały i chłodnicze lady kilogramami starej żywności. Właściciele sklepów liczą, że zabiegani i zmęczeni klienci nie przyjrzą się dokładnie produktom, które wkładają do koszyków i pozwolą się im pozbyć starzyzny.
Nasi reporterzy jednego dnia odwiedzili pięć łódzkich hipermarketów: E.Leclerc przy ul. Inflanckiej, Tesco przy ul. Pojezierskiej, Real przy al. Piłsudskiego i Carrefour przy ul. Przybyszewskiego oraz ul. Kolumny. Koszyki wypełnili niejadalnymi produktami, które sfotografowali aparatem cyfrowym.
Kilogram kurczaka w E.Leclercu kosztuje zaledwie 5,95 zł. Pakujemy do koszyka porcję o wartości 10,75 zł. Niestety, mięso jest pożółkłe, wysuszone, a na dodatek śmierdzi. Trudno nam uwierzyć w zapewnienia ekspedientki, która bije się w piersi, że drób jest świeżutki. Jeszcze gorzej wypada stoisko warzywne. Wśród jabłek, reklamowanych hasłem "taniej niż najtaniej" (cena za kilogram 0,99 zł), przeważały zgniłki, można też przebierać wśród poobijanych i spleśniałych mandarynek w cenie 4,59 zł za kilogram.
W kolejnym markecie - Tesco przekonujemy się, że nawet dobra data ważności nie gwarantuje jakości produktu. Osełka, za którą trzeba było zapłacić ponad 5 złotych, była mocno pożółkła i cuchnęła, natomiast będące na granicy daty ważności drobiowe porcje miejscami były obrzydliwie sinoniebieskie. Z reklamacją udaliśmy się do punktu obsługi klienta.
- To masło jest zjełczałe, niech pani go nie kupuje - przyznała pracownica Tesco. - Na mięsie się nie znam, trzeba pytać kierownika tego stoiska.
Kierownik był jednak niedostępny, kwestia niebieskiego mięsa nie została więc wyjaśniona.
Idziemy do kolejnego marketu. Z miejsca podpadło nam stoisko mięsne w Realu. Przeterminowana o dzień "Szynka Babuni" była zielona, a kurczak i kaczka, zapakowane w folię, były nie tylko sine, ale i pokryte podejrzanymi plamami. Klienci patrzyli na nie podejrzliwie i omijali szerokim łukiem.
- Zaplanowałam obiad z drobiu, ale wygląd mięsa skutecznie mnie zniechęcił - mówi Elżbieta Podolska z Łodzi. - Nie wiem, czy ktoś rzucał tymi kurczakami o ścianę, czy są drugiego gatunku. Wolę nie ryzykować, czym może skończyć się ich spożycie.
Okazało się, że najgorsze dopiero przed nami. W Carrefourze przy ulicy Przybyszewskiego trafiamy na prawdziwe "rarytasy". Wyroby mięsne są oznaczone dwoma, a w niektórych przypadkach trzema etykietami z różnymi datami ważności. Kabanosy trzeba było zjeść do 23 listopada, 4 grudnia albo do 12 grudnia. Która była prawdziwa? Tego nie wie nikt. Podobne zagadki przygotowano dla amatorów kiełbasy kresowej i pierogów domowych.
Mamy już dość starych i cuchnących produktów. Idziemy złożyć reklamację. Ale okazuje się, że to zadanie prawie niewykonalne.
- Kierownika nie ma i nie będzie - ucięła rozmowę pracownica stoiska, gdy usłyszała, że chcemy złożyć skargę. - Poza tym nie musi pani tego kupować - ucięła.
Spostrzegawczości i poczucia humoru nie można odmówić pracownicy stoiska mięsnego z Carrefouru przy ul. Kolumny, gdzie w sprzedaży były zzieleniałe kurczaki.
- Ale o co chodzi, przecież one są dopiero żółte - oburzyła się sprzedawczyni.
Co na to rzecznicy wielkich sieci handlowych?
Przemysław Skory, rzecznik Tesco, z postawy pracownicy punktu obsługi klienta jest zadowolony.
- Jej reakcja była prawidłowa - mówi rzecznik. - Przestrzegamy terminów przydatności do spożycia, pozbywamy się przeterminowanych i popsutych produktów.
Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzeczniczka Reala, zapewniła nas, że pracownicy baczniej będą się przyglądać oferowanym produktom, a wygląd kaczki odpowiadał jej rasie.
- Nad stanem żywności czuwa nasz dział zarządzania jakością - tłumaczy rzeczniczka. - Nie mamy zastrzeżeń do ich pracy, poprosimy jedynie, aby wzmogli czujność.
Zakupowe świąteczne szaleństwo dopiero się rozpoczyna. Warto zachować czujność, by Bożego Narodzenia nie spędzić na zwalczaniu skutków zatruć.
Alicja Zboińska - POLSKA Dziennik Łódzki
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/934223.html
Wydzielone z działu - Wieluń i okolice / Informacje.
Jaro.
|
|