|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Praca / Edukacja - Jan M Fijor: O nieopłacalności kopiowania
Mateusz - 2009-02-02, 16:52 Temat postu: Jan M Fijor: O nieopłacalności kopiowania Jan M Fijor: O nieopłacalności kopiowania
Cytat: | Nie kopiować
Wbrew przekonaniu większości Polaków tworzone i wdrażane przez zachodnie rządy pakiety antykryzysowe i stymulacyjne są błędne i gospodarce szkodzą. W tej sytuacji nie tylko nie musimy, ale i nie możemy ich kopiować!
Papugowanie
Od kilku tygodni toczy się w Polsce ożywiona dyskusja na temat pakietu antykryzysowego, jaki rząd powinien przedstawić, a nie przedstawia. O ile, początkowo, pakietu domagała się opozycja, zarzucając rządzącej koalicji bierność i bezczynność, o tyle obecnie domaga się ich już niemal każdy, na czele z czołówką polskich ekonomistów: prof. Kołodko, Osiatyńskiego, Gronickiego, Hausnera czy Orłowskiego. Nawet znany z niechęci do etatyzmu i interwencjonizmu publicysta Gazety Wyborczej1, Witold Gadomski opowiada się za państwowym stymulowaniem konsumpcji.
Koronnym argumentem zwolenników pakietu antykryzysowego jest przykład innych krajów. Tak postępują rządy wszystkich cywilizowanych krajów – mówi posłanka PiS, Aleksandra Natalli - Świat2. Gdyby to rozwiązanie było złe – komentuje prof. Witold Orłowski – to by go nie stosował prezydent Stanów Zjednoczonych, bądź co bądź najpotężniejszego kraju na planecie. Podobne stanowisko dominuję dyskusję publiczną, a także uliczną. Niech rząd bierze przykład z innych, mądrzejszych i zrobi coś – zwraca uwagę mój współpasażer z przedziału kolejowego.
Popiera go reszta pasażerów. Jedynym nie zainteresowanym pomysłem wydaje się być minister finansów i chwała Bogu. Obawiam się jednak, że wkrótce ugnie się3 pod naciskiem mas ignorantów, którym nie wystarczy fakt, że mimo potężnych pakietów antykryzysowych, ani w Wielkiej Brytanii, ani w Islandii, ani nawet w USA4 gospodarka nie tylko nie drgnęła, lecz co gorsza brnie5 w coraz większy kryzys, zubożając miejscową ludność.
Paradygmat Keynesa
Dlaczego potrzebny jest pakiet ratunkowy?
Z dwóch powodów. Oba powody zostały opisane w Ogólnej teorii zatrudnienia, procentu i pieniądza, autorstwa wybitnego ekonomisty (ekonomisty?) brytyjskiego, Johna Maynarda Keynesa, który mniej więcej 90 lat temu doszedł do słusznego wniosku, że jeśli konsumpcja jest głównym składnikiem6 Produktu Krajowego, to stymulacja konsumpcji w czasach kryzysu, kiedy konsumpcja spada, doprowadzi do wzrostu gospodarczego.
Twierdzenie to brzmiało mniej więcej tak: każdy popyt ma swą podaż. Innymi słowy, jeśli zwiększy się popyt (poprzez np. zniżki podatkowe, wydatki publiczne, subsydia etc.) wówczas uruchomi się podaż (czyli produkcję) i gospodarka ruszy. Jego konsekwencją było zobowiązanie polityków, aby wespół z ekspertami ekonomicznymi i przedsiębiorcami ratowali gospodarkę w czasach kryzysów, pompując w nią pieniądze potrzebne do stymulowania konsumpcji. I chociaż spostrzeżenia Keynesa7 były typowym mechanizmem interwencjonizmu, stały się szybko obowiązującym paradygmatem tzw. ekonomii wolnorynkowej, pozostając nim do dzisiaj. I chociaż niedługo przed ukazaniem się opus magnum Keynesa, urodzony we Lwowie, wybitny filozof i ekonomista austriacki, potem amerykański, Ludwig von Mises, powołując się m.in. na osiemnastowiecznego ekonomistę francuskiego, Jean Baptiste Saya8, który twierdził, że jest odwrotnie, gdyż to każda podaż ma swój popyt, ostrzegł świat przed ingerencją rządu w gospodarkę. Przestrogę (paradygmat) Misesa zbagatelizowano, uznając paradygmat Keynesa za słuszny.
Błąd Anglika
Problem w tym, że to nie Keynes, a Mises ma rację. Ekonomista brytyjski popełnił bowiem błąd już w samym założeniu. To nie konsumpcja jest głównym składnikiem PKB, lecz oszczędności i inwestycje. Pozorna dominacja konsumpcji bierze się ze sposobu liczenia PKB, który - w części dotyczącej udziału konsumpcji - uwzględnia wyłącznie finalne dobra i usługi konsumpcyjne, ignorując to, co gospodarka wytworzyła w stadiach pośrednich. Np. W PKB uwzględnia się wyprodukowany telewizor LCD, ale nie zawiera się wyprodukowanego w kraju tworzywa sztucznego, z którego zrobiona jest obudowa odbiornika. Jest chleb, a nie ma zboża, z którego powstała mąka, z której chleb ten został upieczony. Licząc w ten sposób, z jednej strony zaniża się wartość PKB, z drugiej zaś, zawyża wkład konsumpcji, który w krajach rozwiniętych przekracza niejednokrotnie 2/3 PKB. „Gdyby w PKB uwzględnić także fazy pośrednie – uważa Mark Skousen, ekonomista amerykański i wykładowca Columbia Business School – wówczas okaże się9, że konsumpcja nie stanowi ani 70 procent (USA), ani 65 procent (Wielka Brytania), ani nawet 57 procent (Niemcy), lecz co najwyżej 40 procent (USA), lub 35 procent (Wielka Brytania), ustępując pola pozostałym składnikom.
A jakie to składniki? W skład PKB wchodzą, obok konsumpcji, wydatki rządowe, handel zagraniczny netto (eksport minus import) oraz INWESTYCJE, które przy założeniu, że wydatki rządowe są w danych warunkach stałe, stanowi od 50 do 55 procent PKB. Tym samym na pozycję lidera wśród czynników stymulujących rozwój gospodarczy wychodzą inwestycje. I to jest wniosek rozsądny. Właśnie o tym myślał J.B. Say (1767-1832), pisząc że „podaż ma swój popyt”, czyli to produkcja stymuluje konsumpcję, a nie odwrotnie, jak utrzymywał Keynes. Ponieważ produkcję stymuluje kapitał, a czynnikiem stymulującym powstanie kapitału są oszczędności10, to właśnie ciułanie i inwestycje, a nie rozrzutność i konsumpcja prowadzą do prosperity. Pokrywa się to zresztą z naszym codziennym doświadczeniem. Gdy jest z kasą źle, to trzeba zacisnąć pasa i oszczędzać, a nie kupować nowe telewizory, futra czy jeździć na Karaiby.
Siła przyzwyczajenia
Mimo iż prawa ekonomii w skali makro nie różnią się od prawa ekonomii w skali mikro, paradygmat Keynesa jest tak silny, że nawet całkiem rozsądnym ludziom odbiera rozum.
Czy to oznacza, że w rządach Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Wielkiej Brytanii, czy we władzach Unii Europejskiej nie ma ludzi mądrych, którzy by wiedzieli, że paradygmat Keynesa jest błędny i dlatego nie działa? Odpowiedź na to pytanie podał niespełna pół wieku temu wybitny myśliciel amerykański, Thomas S. Kuhn11, który zauważył12, że do momentu powstania nowego paradygmatu, ludzkość posługuje się paradygmatem starym, nawet jeśli jest on błędny. Z tego to powodu odkrycie Kopernika przez ponad 160 lat ustępowało paradygmatowi Ptolomeusza.
Wzorujmy się zatem na mądrym i odważnym kanoniku z Fromborka i zamiast kopiować cudze, ale błędne pomysły zwolenników Keynesa, sięgnijmy po paradygmat Misesa, tym bardziej, że jego twórca też wywodzi się z ziem polskich. Ta odmienność jest naszą wielką szansą!
Jan M Fijor
www.fijor.com
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
1 Gazeta Wyborcza, 24-25 stycznia 2009, Witold Gadomski Kapitalizm do remontu
2 TVP2, program Tomasza Lisa, 26 stycznia 2009.
3 W dniu 27 stycznia 2009, Rada Polityki Pieniężnej obniżyła bazowe stopy procentowe aż o 0,75 procenta do wysokości 4,25 procenta.
4 Źródło: Bloomberg, Yahoo Finance.
5 The Wall Street Journal, Stimulus Bill Nears 900 billion, on line 28 stycznia 2009, http://online.wsj.com/art...916519783.html.
6 PKB = C + I +G + NX, przy czym C – osobiste wydatki konsumpcyjne; O – prywatne wydatki inwestycyjne brutto; G – rządowe wydatki konsumpcyjne plus inwestycje rządowe; NX – eksport minus import, czyli eksport netto.
7 Hultberg, Hoppe, Rothbard, Salerno Jak zrujnować gospodarkę, czyli Keynes wiecznie żywy , tłumaczenie Witold Falkowski, Fijorr Publishing, Warszawa 2004
8 Say twierdził, że przyczyną recesji nie jest brak pieniędzy czy nieadekwatna konsumpcja, stąd aby stymulować wzrost trzeba zwiększać produkcję – Wikipedia, Say’s law.
9 Mark Skousen, The Structure of Production, New York University Press, 1990.
10 Murray N,. Rothbard, Ekonomia wolnego rynku, Fijorr Publishing, Warszawa, 2008.
11 W książce Thomasa S. Kuhna, Struktura Rewolucji Naukowych, PWN Warszawa, 1968.
12 Murray N. Rothbard, Ludwig von Mises and the Paradigm for Our Age, w Egalitaryzm, jako bunt przeciwko ludzkiej naturze, Fijorr Publishing, Warszawa, 2009. |
"to właśnie ciułanie i inwestycje, a nie rozrzutność i konsumpcja prowadzą do prosperity. Pokrywa się to zresztą z naszym codziennym doświadczeniem. Gdy jest z kasą źle, to trzeba zacisnąć pasa i oszczędzać, a nie kupować nowe telewizory, futra czy jeździć na Karaiby."
|
|