Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Motoryzacja - Przydrożne drzewa

Roger - 2009-03-05, 21:25

Ja jestem jak najbardziej za wycięciem drzew....to nie pierwszy wypadek w którym ktoś ginie przez drzewa...Będąc na Ukrainie zachwalałem polskie drogi...jednak co mi się tam spodobało to ok 5metrowe pasy trawy po każdej stronie jezdni...Zimą wpadając w poślizg, dużo kierowców umiało by wyprowadzić auto z poślizgu, jednak nie jest w stanie na szerokości ok 5m(chyba tyle mniej wiecej ma szer. polskich dróg) bo u nas nie ma nawet konkretnego pobocza tylko rów i drzewa...
Gregg Sparrow - 2009-03-05, 21:37

Roger napisał/a:
w którym ktoś ginie przez drzewa

"Ktoś" nie zginął przez drzewo... tylko przez własną głupotę. Gdyby tak nie pędził to by mu drzewo nie przeszkodziło i dzisiaj żyłby.

Ferbik - 2009-03-05, 21:44

Roger napisał/a:
to nie pierwszy wypadek w którym ktoś ginie przez drzewa

Przecież drzewo nie zwaliło się na jadącego przepisowo kierowcę. Uderzyć w drzewo na wysokości około 2 metrów to naprawdę fart przy 70km/h, bo wg Rogera gość jechał zgodnie z przepisami...

Administrator - 2009-03-06, 09:14

Dziwne są komentarze niektórych z was. Myśląc analogicznie to nikt nie powinien leczyć palaczy na choroby płuc, alkoholików na wątrobę. Przecież to ich nieodpowiedzialność i głupota.

Jaką macie pewność, że sami kiedyś nie zjedziecie z prostej drogi jadąc na dodatek z przepisową prędkością? Możliwości są dziesiątki: wyjeżdża wam ktoś samochodem na czołówkę, awaria samochodu - np. urywa się koło, gwałtowny spadek ciśnienie w oponie, pijany pieszy leżący w nocy na drodze, zasłabnięcie, oblodzenie drogi itd. Przez te p.... drzewa ginie rocznie kilkaset osób !

Patrząc na uszkodzeniach to nie jechał szybciej niż 80-100 km/h

Archdevil - 2009-03-06, 13:25

Administrator napisał/a:
Jaką macie pewność, że sami kiedyś nie zjedziecie z prostej drogi jadąc na dodatek z przepisową prędkością?

Żadną. Jednak przy stricte przepisowej jeździe nie powinno się nic większego stać. Choćby w tym przypadku - przy prędkości 70km/h mamy ponad dwukrotnie mniejszą siłę uderzenia niż przy 100km/h. Dlatego akurat tutaj uwierzyłbym w winę bardziej ludzką niż drzewa :wink: W pozostałych podanych przez Ciebie przypadkach (nie licząc oblodzenia drogi) zgodzę się, że wina leży po stronie drzew.

Moje zdanie nt. drzew przyjezdnych jest dosyć mieszane. Osobiście wcale mi nie przeszkadzają, a wręcz pomagają - a to zatrzymują wiatr, a to osłabiają boczne opady śniegu/deszczu. Może dlatego, że nie spotkałem się jeszcze z innymi sytuacjami niż "tylko" utrudnione warunki na jezdni ;-)

stanmarc - 2009-03-06, 16:02

Administrator napisał/a:
Dziwne są komentarze niektórych z was. Myśląc analogicznie to nikt nie powinien leczyć palaczy na choroby płuc, alkoholików na wątrobę. Przecież to ich nieodpowiedzialność i głupota.

Jaką macie pewność, że sami kiedyś nie zjedziecie z prostej drogi jadąc na dodatek z przepisową prędkością? Możliwości są dziesiątki: wyjeżdża wam ktoś samochodem na czołówkę, awaria samochodu - np. urywa się koło, gwałtowny spadek ciśnienie w oponie, pijany pieszy leżący w nocy na drodze, zasłabnięcie, oblodzenie drogi itd. Przez te p.... drzewa ginie rocznie kilkaset osób !

Patrząc na uszkodzeniach to nie jechał szybciej niż 80-100 km/h


Mam identyczne zdanie.

miko 005 - 2009-03-06, 17:19

Administrator napisał/a:
Jaką macie pewność, że sami kiedyś nie zjedziecie z prostej drogi jadąc na dodatek z przepisową prędkością? ( ........ ) Przez te p.... drzewa ginie rocznie kilkaset osób !

To tylko gdybanie, co by było, gdyby…….. . Rowy wzdłuż dróg, w zasadzie też można by było zasypać, a drogi „idące” kaskadami wyrównać do poziomu zerowego. Wtedy pewnie jeszcze bardziej zmniejszylibyśmy ryzyko na drodze.
Każdy sposób jest dobry, żeby winy wynikające z naszego niedostosowania się do przepisów i warunków, przerzucić na otaczającą nas rzeczywistość.
Szkoda młodego życia, to nie ulega najmniejszym dyskusjom, ale wszyscy musimy mieć tę świadomość, że nikt za nas tego życia pilnował nam nie będzie.
W przyrodzie musi być też miejsce na to przydrożne drzewo, które w jakimś stopniu pochłania spaliny. Ale w tej samej przyrodzie, musi mieć też miejsce ludzki zdrowy rozsądek, który pozwoli zachować to drzewo, jak i własne życie.
Administrator napisał/a:
Patrząc na uszkodzeniach to nie jechał szybciej niż 80-100 km/h

A ….., to już kwestia dyskusyjna, bo z mojego punktu widzenia prędkość była o wiele większa, ale ani ja, ani Ty ekspertami na odległość nie jesteśmy. Tu trzeba by było dotrzeć do wyników odpowiednich ekspertyz.

tob01 - 2009-03-06, 22:04

Czytając wasze posty mam wrażenie, że wszyscy jeździcie zgodnie z przepisami. Nie przekraczacie ani o 1km/h... Normalnie idealni kierowcy...
ehhh...
Co do wycięcia drzew... hmmm... myślę, że mogły by być ale nie zaraz za rowem. Zrobić ładny pas zieleni i za tym pasem jakieś drzewka. Rów usunąć, przy jezdni barierka... heh ale i tak nikt na takie rzeczy nie znajdzie pieniędzy, bo lepiej marnować na co innego... Więc nie ma tu nawet o czym mówić.
Wypadki były są i będą i nic tego nie zmieni. Powody są różne.
Nie przesądzajmy tego opisanego ostatnio wypadku, że prędkość itd. Bo powód mógł być inny, mogło się np coś uszkodzić.

Roger - 2009-03-07, 00:36

tob01 napisał/a:
Czytając wasze posty mam wrażenie, że wszyscy jeździcie zgodnie z przepisami. Nie przekraczacie ani o 1km/h... Normalnie idealni kierowcy...
ehhh...

popieram jak najbardziej. Jeżdżę tamtedy bardzo często i nie zdarzyło mi się jechać 70 km/h szczególnie że jest to ładna równiutka droga...a dużo lepiej może być poprostu zamiast drzew -krzaki....duzo ciekich galazek nie zrobi raczej szkody a co do predkosci to zdecydowanie powinny zmniejszyc....
Ciekawe czemu w samym mieście jadac np sieradzka malo kto jedzie 50km/h

Dalsza część wypowiedzi usunięta za niezgodność z regulaminem.
Rozmowy prywatne między nami zostaw między nami, a nie opisuj na forum. Następnym razem skończy się to ostrzeżeniem.
Ferbik

Roger - 2009-03-07, 00:41

i dodam ze okolice znal wiec watpie zeby sobie pozwolil rozwinac jakas szczegolnie duza predkosc ze swiadomoscia ze za pare metrow jest zakret dosyc ostry....
stanmarc - 2009-03-07, 11:56

Cóż, życzę wszystkim zwolennikom przydrożnych drzew żeby zawsze byli rozważni na drodze, żeby mieli takiego farta w życiu aby nigdy nie musieli "opuszczać" drogi z powodu błędu innych kierowców bądź awarii samochodu i aby akurat wtedy nie rosły przy drodze drzewa
maniekl - 2009-03-07, 14:16

stanmarc napisał/a:
Cóż, życzę wszystkim zwolennikom przydrożnych drzew żeby zawsze byli rozważni na drodze, żeby mieli takiego farta w życiu aby nigdy nie musieli "opuszczać" drogi z powodu błędu innych kierowców bądź awarii samochodu i aby akurat wtedy nie rosły przy drodze drzewa
Zgadzam się zamiast drzew przy drodze, które nie są nikomu potrzebne bardziej sprawdziły by się krzewy, które lepiej chroniły by drogi przed zawiewaniem przez śnieg, mają mniejsze korzenie, które nie wpływały by na uszkodzenia drogi i do tego nie zacieniały by jezdni więc słoneczko szybciej by osuszyło mokrą jezdnie :D A co do wypadku to nie wiemy czy przyczyną była większa prędkość więc ostrożnie z ocenami...
Pzdr

Bethi - 2009-03-07, 14:37

Nie zganiajmy winy na drzewa. A gdyby nie było rowów i była by ulewa, to gdzie miała by ta woda spływać? Po prostu każdy by mógł w niej sobie swoim samochodem "popływac".
A co do wypadku, to wiem od znajomego, że chłopak dzień przed wypadkim mówił, że musi jechać na przegląd, bo mu lewy hamylec z tyłu słabo hamuje i miał jechać do serwisu samochodowego. :o

Administrator - 2009-03-07, 16:05

Winę za spowodowanie wypadku ponosi kierowca, natomiast przyczyną tego że chłopak zginął było przydrożne drzewo. Gdyby tego drzewa nie było chłopak by żył, tak samo jak setki innych osób. Tak trudno to zrozumieć?
Ferbik - 2009-03-07, 21:57

Administrator napisał/a:
Winę za spowodowanie wypadku ponosi kierowca, natomiast przyczyną tego że chłopak zginął było przydrożne drzewo. Gdyby tego drzewa nie było chłopak by żył, tak samo jak setki innych osób. Tak trudno to zrozumieć?

W zupełności się zgadzam. Weźmy również pod uwagę taką sytuację, że z przeciwległego pasa jedzie auto. Chłopak zjeżdżając w tym momencie na przeciwległy pas wbija się dosłownie w auto jadące z naprzeciwka. W najlepszym wypadku wszyscy przeżywają, w optymistycznej wersji ginie kierowca forda. Co jest lepsze w tym konkretnym przypadku? Drzewo, czy może inne auto?

Gregg Sparrow - 2009-03-07, 22:55

Administrator napisał/a:
Winę za spowodowanie wypadku ponosi kierowca

Z tą częścią się zgadzam.
Administrator napisał/a:
natomiast przyczyną tego że chłopak zginął było przydrożne drzewo

Uderzenie w drzewo i śmierć chłopaka było skutkiem a nie przyczyną. Nie należy mylić tych dwóch pojęć. Przyczyną uderzenia w drzewo była najprawdopodobniej nadmierna prędkość.

Administrator napisał/a:
Gdyby tego drzewa nie było chłopak by żył, tak samo jak setki innych osób.

Gdyby jechał wolniej, gdyby przestrzegał przepisów, gdyby nie miał samochodu, gdyby siedział w domu... gdyby... gdyby... itd itp... no i na koniec gdyby nie stało tam to cholerne drzewo. TO JEGO WINA ŻE TAM STAŁO. WYCIĄĆ!

tob01 - 2009-03-07, 23:56

gregg napisał/a:

Gdyby jechał wolniej, gdyby przestrzegał przepisów, gdyby nie miał samochodu, gdyby siedział w domu... gdyby... gdyby... itd itp... no i na koniec gdyby nie stało tam to cholerne drzewo. TO JEGO WINA ŻE TAM STAŁO. WYCIĄĆ!

a moze gdyby nie zawiódł samochód... ?
Znasz przyczne wypadku?
Śmiem twierdzić, że nie, więc po prostu mogłeś to przemilczeć a nie wdawać sie w kolejne głupie dyskusje...

Gregg Sparrow - 2009-03-08, 07:46

tob01 napisał/a:
a moze gdyby nie zawiódł samochód... ?

To drzewa mają być wycinane bo komuś może zawieść samochód???

maniekl - 2009-03-08, 08:42

gregg napisał/a:

To drzewa mają być wycinane bo komuś może zawieść samochód???
Tak, dokładnie :!: :!:
Ważniejsze jest drzewo czy ludzkie życie :?:

Gregg Sparrow - 2009-03-08, 10:44

maniekl napisał/a:
gregg napisał/a:

To drzewa mają być wycinane bo komuś może zawieść samochód???
Tak, dokładnie :!: :!:
Ważniejsze jest drzewo czy ludzkie życie :?:

No to może zlikwidujmy również latarnie uliczne, słupy przydrożne, znaki drogowe, bariery, skrzyżowania, sygnalizację świetlną na słupach, barierki oddzielające chodnik od jezdni, chodniki itd itp... a na końcu wszystkie samochody. W końcu to w nich coś może się zepsuć i nieszczęście gotowe.
Jak boisz się że może cię zawieść samochód to go sprzedaj i zasuwaj per pedes. A najlepiej to sie połóż i nie wychodź z domu bo możesz np spaśc ze schodów i też będziesz je kazał zlikwidować bo stanowią potencjalne zagrożenie.

tob01 - 2009-03-08, 11:50

Tylko, że znaki drogowe służą bezpieczeństwu kierowców. Wyobrażasz sobie co by się bez nich działo? Tak samo latarnie oraz sygnalizacja. Bariery oddzielające chodnik od jezdni, często ratują życie przechodniów. To wszystko pomaga a nie przeszkadza.
A przydrożne drzewo? W czym pomaga? W niczym.

Ferbik - 2009-03-08, 13:29

tob01, piszesz tak, jakbyś był tym autem. Zadaj sobie pytanie: lepsze drzewo, niż nadjeżdżający samochód z naprzeciwka?
Jaro - 2009-03-08, 13:35

Czytając Wasze opinie do tej chwili postanowiłem nie zabierać głosu.
Teraz przeczytajcie co ja Wam podsunę a posłużę się pewnymi cytatami artykułu zamieszczonego na stronie www.autocentrum.pl przez Pana Edwarda Woźniaka.


Cytat:
Zwyczaj sadzenia przydrożnych drzew wywodzi się z dawnych czasów, kiedy to podróżowano konno, a drogi były nieutwardzone. Wtedy to drzewa wyznaczały linię drogi, miało to niemałe znaczenie w nocy czy po obfitych opadach śniegu. W czasie wojen drzewa osłaniały ruchy wojsk. Latem cień drzew dawał ulgę w czasie upałów.
Wtedy to przydrożne drzewa spełniały bardzo pożyteczną rolę.
W miarę rozwoju motoryzacji, poprawy jakości dróg i wzrostu prędkości podróżowania, przydrożne drzewa stawały się coraz większym zagrożeniem w ruchu drogowym, gdyż każde wypadnięcie pojazdu z drogi i zderzenie z pniem drzewa przeważnie kończy się tragicznie.

Wypadnięcie z drogi może się przydarzyć każdemu kierowcy, szczególnie młodemu, początkującemu, ale ci najbardziej doświadczeni też popełniają błędy.
Wystarczy chwila dekoncentracji, odwrócenie uwagi, zła ocena stanu nawierzchni, zbyt szybkie wejście w zakręt, nagłe hamowanie, przemęczenie, zasłabnięcie, czy nawet zaśnięcie za kierownicą. Do wypadnięcia z drogi nie zawsze dochodzi z winy kierującego. Często następuje to z winy innych użytkowników dróg np. gdy pojazd jadący z przeciwka wpadł w poślizg, lub gdy ma nagłą awarię i kierowca stracił panowanie nad pojazdem, gdy kierowca pojazdu jadącego z przeciwka jest pijany, lub zasłabł za kierownicą, gdy niedoświadczony kierowca niebezpiecznie prowadzi pojazd, czy zajeżdża drogę.
Do tego samego doprowadzić może próba ominięcia pieszego, zwierzęcia lub rowerzysty, gdy nagle wtargną na jezdnię. Jeżeli przy drodze nie ma drzew, takie sytuacje nie oznaczają zazwyczaj nic groźnego. Pojazd ląduje na poboczu, w krzakach lub w polu, a w najgorszym przypadku w rowie. Nawet gdy dojdzie do przewrócenia się pojazdu lub do dachowania, podróżni mają ogromne szanse wyjść z takiej przygody bez szwanku.

Często wypadnięcie z niej spowodowane jest fatalnym stanem nawierzchni.
Do utraty panowania nad pojazdem i wypadnięcia z drogi może przyczynić się nieoznakowana dziura w jezdni, koleina, garb lub wybój, śliska nawierzchnia (nawet gdy jest sucho), kałuża, rozlany olej, rozsypany żwir, błoto lub glina naniesione na jezdnię przez maszyny rolnicze, czy zła geometria drogi.
Dla motocyklistów niebezpieczne są nawet poziome znaki na jezdni malowane zbyt śliską farbą, czy okruchy hartowanego szkła leżące na jezdni po kolizji.
Wypaść z drogi możemy również wskutek niemożliwej do przewidzenia nagłej awarii technicznej pojazdu np. nagłe pęknięcie opony w czasie jazdy, pęknięcie drążka układu kierowniczego, pęknięcie półosi koła, wyciek w czasie jazdy płynu hamulcowego itp.
Jeżeli przydarzy się to na drodze, gdzie rosną przydrożne drzewa, wówczas te pożyteczne rośliny mimowolnie wykonają makabryczną egzekucję na niewinnych użytkownikach dróg. Największy tego typu wypadek z udziałem autobusu i drzewa wydarzył się w 1994 pod Gdańskiem.
Wskutek pęknięcia opony w czasie jazdy, autobus wypadł z drogi i uderzył w przydrożne drzewo. Siła bezwładności w zetknięciu z pniem drzewa spowodowała krwawą masakrę, w której zginęło około 30 osób.
Drzewo, rosnące blisko krawędzi jezdni, jest tak samo niebezpieczne, jak wojskowa mina przeciwpancerna i podobnie jak mina nie robi nikomu krzywdy, dopóki ktoś na nią nie najedzie.
Utrudniają obsychanie jezdni, a system korzeniowy powoduje rozsadzanie nawierzchni. Szybko odrastające gałęzie często zasłaniają ważne znaki drogowe, co dla podróżnych nie znających drogi jest śmiertelnie niebezpieczne.
Do poślizgu i wypadnięcia z drogi może doprowadzić warstwa leżących na jezdni liści, pod którą nieraz znajduje się szron. Taki sam efekt może spowodować warstwa rozgniecionych owoców dębu lub kasztanowca, zwłaszcza po opadach deszczu.
Zimą cień rzucany przez gęste konary na jezdnię utrudnia stapianie powłoki lodu, co powoduje, że sucha jezdnia na odcinku wolnym od przydrożnych drzew niespodziewanie zamienia się w ślizgawicę na porośniętym drzewami odcinku drogi.
Dużym zagrożeniem dla podróżnych są gałęzie leżące na jezdni po burzy, lub opadach śniegu.
Zmuszają one kierujących do gwałtownego hamowania, co grozi poślizgiem i wypadnięciem z drogi wprost na drzewo lub do bardzo niebezpiecznego manewru ich omijania , co z kolei grozi czołowym zderzeniem z pojazdem jadącym z przeciwka.

Drzewa, rosnące blisko jezdni, przyczyniają się do tysięcy tragicznych wypadków na polskich drogach. Ale to nie drzewa są winne, gdyż o tym, gdzie one rosną, decydują ludzie mający zdolność logicznego myślenia i przewidywania skutków i następstw swoich decyzji. Drzewa mogą rosnąć w lesie, w parku, na skwerze czy w ogrodzie i cieszyć człowieka swym pięknem, pełniąc jednocześnie wiele pożytecznych funkcji.
Niestety, mogą też rosnąć na poboczach dróg, siejąc niepotrzebnie zniszczenia i kalectwo, cierpienia i śmierć.

Drzewa rosnące blisko jezdni stwarzają szczególne zagrożenie w czasie silnych wiatrów, a zagrożenie to dotyczy nie tylko użytkowników dróg. Gdy prędkość wiatru przekroczy 100km/h na jezdnię spadają duże ułamane konary, które mogą przygnieść pojazd i ranić lub zabić podróżnych. Gdy prędkość wiatru wzrośnie, walą się na jezdnię powyrywane z korzeniami drzewa, całkowicie tarasując drogi.

Uważam, że na obecnym etapie rozwoju motoryzacji, dalsze ignorowanie tego problemu jest niedopuszczalne. Utrzymywanie obecnego stanu, to niekończąca się seria makabrycznych wypadków, do jakich niepotrzebnie dochodzi na naszych drogach.
Usprawiedliwianie obecnej sytuacji ochroną przyrody i ekologią jest wielkim nadużyciem. Te piękne idee powinny służyć wartości nadrzędnej, jaką jest dobro człowieka.




Puenta - powinniśmy traktować zieleń przydrożną jako coś, co powinno służyć człowiekowi, a nie być przeciwko niemu.

Ferbik - 2009-03-08, 13:41

Jaro: piszesz m. in.:
Jaro napisał/a:
Drzewo, rosnące blisko krawędzi jezdni, jest tak samo niebezpieczne, jak wojskowa mina przeciwpancerna i podobnie jak mina nie robi nikomu krzywdy, dopóki ktoś na nią nie najedzie.

Spójrz na te zdjęcia: pobocze, rów, drzewo. Uderzenie w drzewo na wysokości 2 metrów. Przy 70km/h podejrzewam, że strzaskany byłby bok o połowę mniej, niż na tych zdjęciach i na wysokości do 1 metra.

maniekl - 2009-03-08, 14:15

Ferbik napisał/a:
Jaro: piszesz m. in.:
Jaro napisał/a:
Drzewo, rosnące blisko krawędzi jezdni, jest tak samo niebezpieczne, jak wojskowa mina przeciwpancerna i podobnie jak mina nie robi nikomu krzywdy, dopóki ktoś na nią nie najedzie.

Spójrz na te zdjęcia: pobocze, rów, drzewo. Uderzenie w drzewo na wysokości 2 metrów. Przy 70km/h podejrzewam, że strzaskany byłby bok o połowę mniej, niż na tych zdjęciach i na wysokości do 1 metra.
Do otarcia takiego drzewa nie potrzeba dużej siły, auto mogło się po prostu tak obrócić tym bardziej że przed drzewem był rów który mógł podbić auto... O problemie przydrożnych drzew mówi się od dawna, nie jest to pierwszy przypadek więc mógłby ktoś w końcu zrobić z tym porządek...
gregg napisał/a:

"Ktoś" nie zginął przez drzewo... tylko przez własną głupotę. Gdyby tak nie pędził to by mu drzewo nie przeszkodziło i dzisiaj żyłby.
żyłby gdyby nie było drzewa....ale ty wiesz lepiej że zginął przez prędkość i głupotę...
miko 005 - 2009-03-08, 14:33

Ja, tak jak Jaro ;) , również prześledziłem trochę Internet pod kątem właśnie problematyki przydrożnych drzew. No cóż, faktycznie większość wypowiadających się, oprócz oczywiście ekologów, jest za „wyczyszczeniem” terenu. Wygląda na to, że gdyby tak zrobiono narodowe referendum w tej kwestii, to wynik byłby skazujący drzewa na wycięcie, nie pozostaje mi zatem nic innego jak zaprzestać wojny z większością.
Mam tylko nadzieję, że jak już pozbędziemy się tych „sprawców” ludzkich nieszczęść, to ci sami ludzie nie dostaną „małpiego” rozumu, i brak tych drzew nie spowoduje u tych ludzi, takiego „sztucznego” odczucia bezpieczeństwa. Bo przecież już na nic nie wpadniemy, możemy teraz pozwolić sobie na większe szarże, większe rozluźnienie, nie ma przecież tych „morderców”.
Właśnie, na co wtedy będziemy zwalać winę, że wciąż giniemy na drogach?
Jest jeszcze jeden taki mały minus braku tych drzew. Wyobraźmy sobie że mamy całkiem udane, czyli upalne lato. Temperatury sięgają nawet trzydziestu paru stopni Celsjusza, od rana do wieczora bezchmurne niebo. A na drodze my, mamy przed sobą kilka godzin jazdy, w pełnym słońcu. A przecież jak kiedyś te drzewa były, to mieliśmy trochę zacieniony teren, sam asfalt też nie cierpiał z tego tytułu ( cały czas mówimy tu o naszych, polskich realiach ).
Na koniec już, chcę mocno wierzyć w to, że unicestwienie tych drzew naprawdę zmniejszy liczbę denatów na drogach.

Ferbik - 2009-03-08, 14:35

Ja wychodzę z takiego założenia, że Polak to taka małpa, która jak zobaczy, że drzewa zostaną zlikwidowane, to wpłynie to tak na jego psychikę, że będzie pędził jeszcze szybciej. Szkoda, że czasem kosztem ludzkiego życia. To ja już wolę te drzewa...
Administrator - 2009-03-08, 15:34

gregg napisał/a:

No to może zlikwidujmy również latarnie uliczne, słupy przydrożne


Mówimy o terenie niezabudowanym, a dokładnie o trasach po których jeździ się szybciej niż 50km/h. Nigdy nie widziałem tam latarni.

Ferbik - 2009-03-08, 15:36

Administrator, to chodzi w tym konkretnym przypadku o skrzyżowanie, gdzie najpierw jest znak ograniczenia do 70km/h za chwilę do 50km/h. Często się zdarza, że takie skrzyżowania oświetlone są latarniami.
Gregg Sparrow - 2009-03-08, 18:04

maniekl napisał/a:
żyłby gdyby nie było drzewa

Żyłby gdyby nie miał samochodu, siedział w domu, był rozważny, jechał wolniej i jeszcze setki innych spraw mógłbym wymienić.
A co byś powiedział gdyby zamiast tego drzewa stała jakaś osoba??? Też powiedziałbyś, że to jej wina, że tam stała i nie zginęłaby przez prędką jazdę i głupotę kierowcy, tylko przez to, że tam stała?
O prędkości tego pojazdu świadczą same zdjęcia. Pobocze, rów, drzewo... Jaką prędkość trzeba mieć żeby przeskoczyć przez rów i przywalić w drzewo stojące o kilka metrów od drogi na wysokości grubo ponad dwa metry???

Ferbik - 2009-03-08, 18:46

gregg, o tym samym piszę od kilku postów. Nie przetłumaczysz, że tu drzewo było najmniej winne. Jeszcze raz powtarzam: całe szczęście, że zamiast drzewa nie było innych użytkowników ruchu.
bob_mistrz - 2009-03-08, 19:02

A gdyby miał szanse przeżyć jeśliby nie to drzewo? Poszedłby w pole, miałby szanse... Już się tego nie dowiemy. Już kiedyś pisałem że, gdyby wyciąć wszystkie drzewa na świecie przy drogach dla uratowania choć jednego życia, to warto...
Ferbik - 2009-03-08, 19:09

bob_mistrz napisał/a:
Już kiedyś pisałem że, gdyby wyciąć wszystkie drzewa na świecie przy drogach dla uratowania choć jednego życia, to warto...

Uważasz, że drzewa zmniejszą śmiertelność? Dla mnie tylko zdrowy rozsądek zmniejszy umieralność w tym wypadku, bo na pewno nie wycięcie drzew. Można skoczyć niesczęśliwie do wody i złamać kręgosłup, spaść ze schodów, potknąć się na krawężniku, wejść pod auto... nie likwidujmy skutków, tylko przyczyny.

Gregg Sparrow - 2009-03-08, 19:15

Ferbik napisał/a:
nie likwidujmy skutków, tylko przyczyny.

DOKŁADNIE!!!

tob01 - 2009-03-08, 19:20

Ferbik tylko pamiętaj, że to nie zawsze ludzka głupota jest przyczyną wypadków.

Drzewa przy drogach mają więcej minusów niż plusów.
Uważam, że z tej dyskusji nic nie wyniknie. Bo każdy jak widać ma swoje racje.
Większość zainteresowanych się wypowiedziała. Z tego co widać, więcej osób jest za wycięciem. A tych drugich się i tak nie przekona.

Pozdrawiam i szerokości życzę... żeby nikomu czasem nie trafilo się kiedyś jakieś drzewo z nie swojej winy i nie pluł sobie w twarz, choć może być za późno...

Ferbik - 2009-03-08, 21:38

Dodam jeszcze - żeby nie było: jestem jak najbardziej za wycinką takich drzew jak na trasie od byłej jednostki wojskowej do tabliczki Turów, czy na drodze przed Zwiechami. To jest zagrożenie. Natomiast drzewa 5 metrów od drogi oddzielone rowem zostawiłbym, bo naprawdę trzeba mieć niefart, żeby takie drzewo zaliczyć.
Roger - 2009-03-08, 22:02

Ferbik napisał/a:
atomiast drzewa 5 metrów od drogi oddzielone rowem

Ferbik nie wiem gdzie ty widzisz takie drzewa oddalone o 5 metrow...nie chce juz sie wypowiadac jak ty jezdzisz bo bana dostane...ale nie ladnie najezdzac na kogos za jego predkosc bo z pewnoscia 90% wypowiadajacych sie nie jezdzi zgodnie z przepisami (10% to posiadacze maluchow i polonezow itp)
a na tym odcinku droga jest wyzej niz pola dlatego tez wyzej jest obdarta kora a co do przejechania rowu to zaden problem przeskoczyc...szczegolnie ze tam jest odrazu mostek i nie wiadomo czy mostek nie pomogl mu tak wysoko drzewa obrysowac.....poprostu zamiast drzew krzaki wtedy jestem jak najbardziej tak....a wracajac do tamtej drogi rowy sa tak glebokie ze jak bym w niego wpadl to pieknie bym auto skasowal...i ferbik tam pobocza jest z 40 cm usypanego zwiru...

Ferbik - 2009-03-08, 22:07

Roger napisał/a:
Ferbik nie wiem gdzie ty widzisz takie drzewa oddalone o 5 metrow

Na zdjęciu.
Roger napisał/a:
...nie chce juz sie wypowiadac jak ty jezdzisz bo bana dostane...

Jechałeś chociaż raz ze mną, żeby jakikolwiek głos zabierać w temacie? Jeżdżę 13 lat dosyć dużo i nigdy nie miałem żadnego wypadku. O czymś to świadczy. Jeżdżę przede wszystkim z wyobraźnią. A co do tamtego miejsca to pewnie nawet tam nie byłeś, a wypisujesz tak dokładne dane, że pobocze żwirowe o szerokości 40 cm...

Karzełek - 2009-03-08, 23:35

O ile mnie pamięć nie myli taki temat już istniał tutaj na forum.

gregg napisał/a:
Ferbik napisał/a:
nie likwidujmy skutków, tylko przyczyny.


DOKŁADNIE!!!


Moje zdanie na ten temat się nie zmieniło, a jest takie jak gregg'a i Ferbika. Wycinanie drzew przy drodze to tak jak leczyć syfa pudrem. Może lepiej skupmy się na tym co jest na począku, na przyczynach, przez które auta lądują na tych drzewach.

bob_mistrz - 2009-03-09, 12:50

Ferbik, tak uważam, że gdyby nie było przydrożnych drzew, wiele osób mogłoby ujść z życiem z wypadku, niejednokrotnie z nie swojej winy.
akirus - 2009-03-09, 19:35

Karzełek napisał/a:
Może lepiej skupmy się na tym co jest na począku, na przyczynach, przez które auta lądują na tych drzewach.

Przyczyny moga być różne, skupiacie sie na prędkości kierowcy, a jeśli to ktoś komus zajedzie drogę, a jeśli nagle cos wyskoczy przed autem, a gdyby trzeba było ominąć dziurę, a jeśli na wąskiej drodze trzeba sie wyminąć z duużym autem?
Kochani nie zawsze chodzi o prędkość i brawurę. Wiadomo, że kawałek prostej, równej drogi kusi i tu nie ma zmiłuj...
Sama zawdzięczam życie poduszkom i krzakom. Drzewo było pół metra obok i nie byłoby pewnie co zbierać...

Ferbik - 2009-03-09, 19:43

akirus napisał/a:
Sama zawdzięczam życie poduszkom i krzakom. Drzewo było pół metra obok i nie byłoby pewnie co zbierać...

Widocznie to drzewo nie było zapisane dla Ciebie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group