|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Praca / Edukacja - Jak amputować ZUS
Mateusz - 2009-05-03, 19:48 Temat postu: Jak amputować ZUS
Cytat: | Jak amputować ZUS
czyli ogon smoka
Okazuje się że smok unijnego socjalu może się do czegoś przydać. Można na przykład amputować mu ogon. Zanim sygnał bólu dojdzie po olbrzymim cielsku do nikłego móżdżku można przymierzyć się do amputacji następnego. I następnego. Wprawdzie unijny smok ma tych ogonów wiele ale z każdą amputacją staje się słabszy i słabszy. Jest szansa że po kolejnej amputacji smok po prostu padnie. Albo przynajmniej stanie się nieszkodliwą jaszczurką.
Do amputacji ogona sprowadza się ciekawa metoda obejścia haraczu na ZUS, opisywana niedawno w Dzienniku Polskim. Oczywiście nie chodzi o to aby w ogóle nic nie płacić. Tak dobrze to nie ma. Ale można haracz zmniejszyć, nawet o połowę, jeśli płacić go zagranicą. Jest tam bowiem znacznie niższy.
Euro imperium zna przecież tylko granice zewnętrzne. Granic wewnętrznych, w tym śmieszności, natomiast nie zna. Swobodny przepływ ludzi, kapitału i idei stał się dzięki temu możliwy. Z tego najbardziej może opornie idzie przepływ ludzi. Kreatury te najchętniej gdzieś mieszkają i pracują, niechętnie się przenosząc. Z kapitałem przez granice idzie o wiele łatwiej. A najłatwiej idzie z ideami – te śmigają przez granice jak wiatr.
Dobrym przykładem jest tutaj idea pracowania w Polsce ale opłacania składek socjalu na Litwie. Otóż mamy w DwuGroszach przypuszczenie graniczące z pewnością że socjał litewski ma wartość zbliżoną do polskiego. To znaczy, w obu przypadkach około zera. Natomiast jego olbrzymia przewaga tkwi w tym że haracz na niego jest zdecydowanie mniej kosztowny. Miesięczny haracz do litewskiego odpowiednika ZUSu wynosi mianowicie około 400 zł, podczas gdy w Polsce pełna składka płacona do ZUS-u to prawie 900 zł. Przykład wg Dziennika Polskiego dotyczy samodzielnego taksówkarza w Krakowie.
No dobrze, ale jak tu jeździć taxi pod Wawelem a płacić haracz na Litwie? Czy czasem nie trzeba wracać na noc do Wilna? Okazuje się że nie trzeba. Odczepienie się od ZUSu i jego horrendalnego haraczu możliwe jest po podjęciu pracy poza Polską. Każdej pracy, choćby na ułamek etatu. Nikt nie definiuje tego ułamka – i w tym szansa.
Oczywiście niezupełnie chodzi tutaj o dymanie w co drugi poranek przy taśmie produkcyjnej gdzieś nad Niemnem. Mamy przecież dobę telekomunikacji i szerokopasmowego internetu. Są tysiące zajęć internetowych które z powodzeniem wykonywać można w dowolnym miejscu. Wiele z nich w dodatku w dowolnym czasie. Czemu więc nie jakaś mała promocja czegoś-tam w weekend, na przykład. A potem laptop do bagażnika i cześć, można zająć się właściwym zarobkiem. Mała to fatyga za spokój głowy bez ZUSu.
Klejnoty Pojezierza Drawskiego
autor: Waldemar Wiśniewski, www.fotogalerie.pl
Tam gdzie jest popyt znajdzie się i wolnorynkowa podaż. Dla przedsiębiorczych taksówkarzy, i chyba nie tylko, jest to rozwiązanie rozsądne i intratne. Dla przedsiębiorczych organizatorów całego schematu jest to zapewne żyła złota. Dotarli z tym pomysłem na początek do taksówkarzy prawdopodobnie z uwagi na marketingowy lewar jaki to daje. Jedna organizacja to setki indywidualnych przedsiębiorców. Nie widzimy jednak powodu dlaczego dobrodziejstwa darowania sobie ZUSu miałyby się ograniczać tylko do nich. Perspektywa wyrejestrowania się z ZUSu przez wypełnienie jednego druczku musi być interesująca dla każdego przedsiębiorcy drenowanego przez tę instytucję. Na emeryturę odłoży sobie sam z dużo lepszym skutkiem. W dodatku po drodze zaoszczędzi krocie.
Pojawia się pytanie czy smok unijnego socjalu nie ryknie w pewnym momencie że odcinają mu ogony. Może i ryknie, ale wydaje się to wątpliwe. Oznaczałoby to bankructwo idei transparentnych granic i gospodarczej integracji. Co to za integracja gdy unijna firma z jednego kraju nie może działać w drugim? Co najwyżej unijny smok może w pewnym momencie chcieć ujednolicić długość wszystkich ogonów. Co dla najdłuższego ogona ze wszystkich, polskiego ZUSu, i tak oznaczałoby amputację, ha, ha, ha.
O to jednak ZUS nie musi się awansem martwić. Zanim do ujednolicenia ogonów dojdzie w Europie skończy się socjał. Smokowi, jak jaszczurce, wszystkie ogony po prostu odpadną.
-------------------
Dodane 13.04.2009: No proszę, drodzy czytelnicy już zaczynali się martwić o dostępność usług medycznych w opisywanym schemacie a tu niestrudzona Unia już upichciła im kolejną dyrektywę. W myśl jej leczenie w UE będzie łatwiejsze. Gdy dany rodzaj leczenia dostępny jest w krajowym systemie ubezpieczenia zdrowotnego pacjentom z tego kraju nowa dyrektywa zagwarantuje prawo do takiego samego leczenia w innym państwie bez pytania się nikogo o zgodę. Oznacza to że delikwent może głosować nogami. Leczy się tam gdzie chce a jego krajowy NFZ za to płaci i nie marudzi. Jak integracja to integracja.
Pacjent musiałby najpierw za leczenie sam zapłacić a następnie uzyskałby zwrot kosztów. Owszem, pewną barierą jest fakt że pułapem zwrotu kosztów byłyby koszty tego samego zabiegu w kraju ubezpieczenia. W wielu przypadkach jednak równie ważna co koszty jest sama dostępność zabiegu i czas oczekiwania.
Co dokładnie oznaczałoby to w kontekście krakowskiego taksówkarza z litewskim ZUSem trudno jeszcze dociec. Wygląda nam to jednak na kolejny krok w kierunku uwalniania euro-obywatela z postronka którym przywiązany jest do smoka narodowego socjału, bez możliwości wyboru.
-------------------
Dodane 14.04.2009: Litwo, firmo ty moja, ty jesteś jak zdrowie... Drodzy czytelnicy wyszperali jak założyć firmę na Litwie. |
http://dwagrosze.blogspot...utowac-zus.html
http://mojafirma.infor.pl...-na-Litwie.html
http://www.dziennik.krako...417dd690.0.html
---------------------------------------------------------------------------
Jak widać nie ma rzeczy niemożliwych
|
|