hiszpan - 2009-05-22, 12:15 Temat postu: Zrywanie plakatów wyborczych Za zrywanie plakatów grozi kara grzywny od 20 do 5000 złotych lub od 2 do 60 dni aresztu. Zrodlo: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cisza_wyborcza Ktos klamie. Nalezaloby zrobic teraz ekspertyze slupa 
Natomiast za parkowanie na miejscach dla niepelnosprawnych mandat kosztuje 500 zl  (http://www.rmf.fm/fakty/?id=143479)
Wydzielone z tematu "Wydarzenia o charakterze kryminalnym" Jaro tomow - 2009-05-22, 18:41 Ten proceder jest mi znany. Pani Skrzydlewska zakleja wszystko co się da. red - 2009-05-22, 20:21
Żal ci że ma więcej plakatów niż inni kandydaci? Zapewne cała sprawa to burza w szklance wody. Nikt nie ryzykowałby zrywania cudzych plakatów tylko po to, żeby za chwilę zakleić to wszystko własnymi, a przy okazji zaryzykować otrzymanie mandatu. Chyba każdy stwierdzi że jest to totalnie bez sensu... Sam wielokrotnie wieszałem plakaty - nie tylko wyborcze. Jest naturalną praktyką, że zanim powiesi się własne plakaty to najpierw robi się dobry "podkład" usuwając niechlujnie naklejone resztki, naderwane lub odstające od słupa. I tak pewnie było w tym przypadku, a ktoś robi z igły widły. Mateusz - 2009-05-22, 22:16 Jaka partia takie maniery... O czym świadczy przykład zrywania plakatów czy zajmowania miejsc dla niepełnosprawnych? tomow - 2009-05-22, 22:23
Wyjątkowo się z Tobą zgadzam Mateusz! Rozumiem, że Joanna Skrzydlewska należy do łódzkich krezusów, ale sztab ma kiepski. fridro - 2009-05-23, 08:00 Mawiają w Wielkiej Polsce i tej mniejszej też i w Polsce "B" i Polsce "C", że w Łodzi same k.... i złodzieje, więc nie ma co się dziwić. maed - 2009-05-23, 10:37
A wszystkie Krakusy to tępe, zadufane w sobie buce, Poznaniacy są strasznymi skąpcami, Warszawiacy... i tak można wymieniać. Kiedyś mówiło się na to stereotypy (czasami dodając przymiotnik durne), ale teraz chyba niektórzy twierdzą, że to prawda objawiona. red - 2009-05-23, 13:54
A może kierowca auta jest niepełnosprawny? Tego nie możemy wiedzieć 
Ostatnie kilka wpisów odbiega od tematu. Kolejne nie na temat będą usuwane. Mateusz - 2009-05-23, 17:18
Oczywiście mogło tak być i przy okazji ten niepełnosprawny pracuje w komisji wyborczej mając II stopień inwalidztwa 
Jak sądzisz co powiedzą ludzie(którzy odwiedzają to forum) że sztab PO zajmuje miejsca dla niepełnosprawnych i przy tym niszczy plakaty konkurencji? Byłem na mieście, przyglądałem się uważnie plakatom i widziałem na skrzyżowaniu Stycznia/Krakowskie potargane plakaty PiS obok z plakatami Pani z wielkim uśmiechem (ciekawe co ma jeszcze do zaoferowania po za tym - mam na myśli jej wiedze i IQ)? Według mnie artykuł ZW, który zamieścił hiszpan pasuje bardziej do Działu Wydarzeń Kryminalnych, bo zajmowanie miejsc dla niepełnosprawnych to chyba łamanie prawa?(chociaż nie ma co nikogo tutaj pouczać, papież tylko jeden) red - 2009-05-23, 18:56
Nie wiem jakie są dokładnie wymogi uzuskania zezwolenia do parkowania na miejscu dla inwalidów - jaki stopień inwalidztwa jest potrzebny itp. Ale nie wykluczam takiej sytuacji, że w tym przypadku kierowca miał takie uprawnienia, chociaż wydaje mi się to mało prawdopodobne.
Jeszcze raz mówie, że trzeba być debilem żeby zrywać plakaty ryzykując mandat, tylko po to, żeby je potem zakleić własnymi. Gdybyś chociaż raz zajmował się klejeniem plakatów - nie tylko wyborczych - to wiedziałbyś o co chodzi.
Nie pozostało nam nic innego, jak wypełnianie rubryki kryminalnej zdjęciami osób zajmujących miejsca dla niepełnosprawnych, rzucaniem papierków na ulice, przechodzeniem w miejscach niedozwolonych itp - bo to też łamanie prawa
ourson - 2009-05-23, 19:06 Nie wiem jak było w tym przypadku - jeśli kleili plakaty na miejsce zerwanych to rzeczywiście trudno sobie wyobrazić żeby ktoś miał być tak bezmyślny. Ale jeśli mieli mniej plakatów niż przeciwnik to mogli zrywać jedne a zaklejać drugie... Jak dla mnie to w zupełności wystarczyłoby zrobienie dwóch prostych tablic w centrum miasta, podzielenie ich na wszystkie startujące komitety i niech sobie każdy zaklei swoją część. Takie coś widziałem np. we Włoszech. Wg mnie sprawdza się, bo ta wojna plakatowa nie ma specjalnego sensu. tomow - 2009-05-23, 23:56 Po prostu sposób prowadzenia kampanii pokazuje szczegółowo kulture kandydata. Jeśli ktoś walczy wszelkimi środkami, narażając reputacje nie może mieć czystych zamiarów. Zwykłe "ssanie" stołka. Ja kleje plakaty PiS i wiem gdzie się one znajdowały, a gdzie już ich nie ma, bo są zerwane. Nikt mi nie będzie wciskał, że nie były one zrywane. fridro - 2009-05-24, 15:21
Pozdr. Mateusz - 2009-05-24, 22:19 Pomyśleć że ojciec Szydlewskiej był radnym UPR w Łodzi
A tu takie lewicowe poglądu u córki... |
