| |
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
 |
Polityka pozaregionalna - SĄD COŚ TAM CI POWIE
Sylwester - 2009-06-15, 19:46 Temat postu: SĄD COŚ TAM CI POWIE Dział chyba właściwy, ale mogę się pomylić.
Unii Polityki Realnej po raz kolejny nie udało się wygrać wyborów, ale odniosła w nich inny sukces, który warto odnotować. Zdołała mianowicie dokumentnie ośmieszyć instytucję rozstrzygania sporów przed sądem w tak zwanym „trybie wyborczym”. A szerzej − w ogóle pewien rodzaj coraz częściej wytaczanych procesów sądowych, w jakimkolwiek by się odbywały trybie.
Patent, na który UPR wpadł jako pierwszy, był genialnie prosty. Zamiast jednego, złożono cztery identyczne pozwy, każdy w innym mieście. Przypomnę − pozew, w każdej ze swych czterech kopii, wymierzony był przeciwko partii Libertas, która reklamowała się, że jako jedyna ze startujących w wyborach partii przeciwna jest walucie euro i Traktatowi Lizbońskiemu. UPR poczuła się dotknięta pominięciem faktu, iż ona też jest im od dawna przeciwna, i zażądała, by sąd zabronił Libertasowi rozpowszechnianie nieprawdy. Na zdrowy rozum sprawa była więc prosta jak drut, wystarczyło zerknąć do paru starych numerów „Najwyższego Czasu”. A że UPR od lat jedzie tym samym patentem co Libertas i uporczywie prezentuje się we swoich materiałach jako jedyna w Polsce partia prawicowa, a nawet jedyna odrzucająca Okrągły Stół, to już zupełnie inna sprawa.
Mniejsza zresztą o to. Najważniejsze jest, że z czterech sądów, do których trafiła ta sprawa − z prawniczego punktu widzenia przecież nieskomplikowana − dwa orzekły tak, a dwa owak. Właściwie, jeśli przyjrzeć się konkretom, to jeszcze śmieszniej.
Sąd Rejonowy w Poznaniu przyznał w całości rację UPR. Sąd w Warszawie przyznał UPR rację częściowo, to znaczy salomonowo zakazał Libertasowi powtarzać powyższe, ale odrzucił wniosek o zobowiązanie go do przeprosin. Sąd w Katowicach odrzucił pozew, uznając, że fakt, iż tak jak w pozwie mówili kandydaci Libertasu nie oznacza, iż jest to stanowisko ich Komitetu Wyborczego, zatem nie można kierować pozwu przeciwko temu ostatniemu. Sąd w Białymstoku natomiast odrzucił pozew w całości, uznając, że zacytowane w nim stwierdzenia wyrwane są z kontekstu, przez co sąd nie może ustalić, czy to, co w nich powiedziano, rzeczywiście z nich wynika.
By użyć ludowego porzekadła, każdy − powiedzmy − wuj na swój strój. Można domniemywać, że gdyby UPR złożyła nie cztery, a szesnaście pozwów, to mielibyśmy szesnaście rozmaitych wykładni.
Oczywiście, trzeba wziąć poprawkę na to, że wyroki w trybie wyborczym wydawane muszą być „na cito”, co nie daje sędziemu czasu na zebranie myśli. Ale kto sądzi, że w „pyskówkach” toczonych latami element przypadkowości i sędziowskiego widzimisię jest mniejszy, ten się grubo myli. Nie wiem więc, skąd jeszcze biorą się ludzie, którzy argument że ktoś tam z kimś wygrał albo przegrał proces o słówka traktują poważnie. Wygrał proces? Może miał rację, może dobrego adwokata, a może sędzia miał zły dzień, albo był stronniczy, albo przekupiony, albo nie zajrzał nawet do akt. Wyrok jest taki, jaki się akurat wylosował, i nie stanowi nawet poszlaki pomocnej w ustaleniu, kto ma rację.
Autor jest publicystą "Rzeczpospolitej".
Ręce opadają...
"Jakie rządy takie sądy"
OgioN - 2009-06-15, 20:14
Dobre
bob_mistrz - 2009-06-16, 09:23
| Sylwek napisał/a: | | Wygrał proces? Może miał rację, może dobrego adwokata, a może sędzia miał zły dzień, albo był stronniczy, albo przekupiony, albo nie zajrzał nawet do akt. Wyrok jest taki, jaki się akurat wylosował, i nie stanowi nawet poszlaki pomocnej w ustaleniu, kto ma rację. |
Tutaj już pan redaktorzyna popłynął i to zdrowo...
stanmarc - 2009-06-16, 10:05
Sądy są niezawisłe i nie wiążą ich wyroki innych sądów (z nielicznymi wyjątkami) zatem nic nie stoi na przeszkodzie by wydać odmienne orzeczenia w tym samym stanie faktycznym, oczywiście w granicach prawa, a jeśli ktoś nie zgadza się z orzeczeniem to wówczas może skorzystać z przewidzianego procedurą środka zaskarżenia. Zastanowił bym się w tej sprawie na zasadą powagi rzeczy osądzonej ale chyba trudno było by zachować tę zasadę w "trybie wyborczym".
Co do samego artykułu to typowe szukanie "taniej sensacji" i pisanie o czymś o czym nie ma się wiedzy.
maniekl - 2009-06-16, 13:38
Należało by się zastanowić nad jedną chociażby kwestią lini obrony. Czy w każdym procesie była taka sama linia obrony? Te same za i przeciw? Ci sami adwokaci? Pewnie nie.
Sąd wydaje wyrok na podstawie argumentów stron. Te wyroki to nic nadzwyczajnego.
red - 2009-06-16, 18:13
To nie jest nic nadzwyczajnego - bardzo często w podobnych lub wręcz identycznych sprawach zapadają odmienne orzeczenia - w zalezności od sądu albo wręcz od składu sędziowskiego.
Znajomy radca prawny opowiadał mi ostatnio jak własnie przy identycznym stanie faktycznym dostał bodajże trzy rózne orzeczenia, każde przy innym składzie sędziowskim.
| stanmarc napisał/a: | | Co do samego artykułu to typowe szukanie "taniej sensacji" i pisanie o czymś o czym nie ma się wiedzy. |
Dokładnie.
OgioN - 2009-06-16, 20:25
Jeżeli taka praktyka jest i w innych sprawach np. pobicie, rozbój, składanie fałszywych zeznań, morderstwo umyślne, nieumyślne itp to nadal twierdzicie, że jest to "nic nadzwyczajnego"?
red - 2009-06-16, 20:44
Sedziowie są tylko ludźmi. Mają rózne poglądy na życie, róznie oceniają pewne fakty, "podpinają" je pod różne paragrafy, itp itd...
Pewne zachowanai będą raz zabójstwem, raz zabójstwem w afekcie, raz eutanazją, raz pobiciem ze skutkiem śmiertelnym... Jak widzisz życie nie jest takie czarno - białe.
Gdyby wszystko było takie proste to nie byłoby potrzeba drugiej instancji w postepowaniu (apelacji) czy też instytucji kasacji.
Obejrzyj rewelacyjny film "Dwunastu gniewnych ludzi" - zobaczysz, że nie wszystko jest takie proste jak się na początku wydaje...
OgioN - 2009-06-16, 21:49
Znam film. Ale o to chodzi by sprawą zająć się jak najbardziej rzetelnie.
Ja natomiast polecam Ci obejrzeć "Zieloną milę"
maniekl - 2009-06-17, 01:39
Nadal uważam że to nic nadzwyczajnego.Mamy apelacje, kasacje, powtórne rozpatrzenie sprawy itp. I nie wiem co miałeś na myśli pisząc że jest taka praktyka. Sąd jest niezależny i jego zadaniem jest wydać sprawiedliwy wyrok w oparciu o materiał dowodowy, zeznania świadków, własne zdanie, doświadczenie, wiedzę a w szczególności ustawy i konstytucje.
Dodatkowo nie można zapominać o zasadzie domniemania niewinności, a sprawach karnych i podatkowych która mówi że nie można stosować wykładni rozszerzającej przepisów prawa.
OgioN - 2009-06-17, 09:11
No właśnie chodzi o sprawiedliwość. Jeżeli jest taka praktyka to znaczy każdy sąd na swój sposób sobie tłumaczy i są różne orzeczenia w jednej konkretnej sprawie to gdzie tu jest sprawiedliwość? Czy te orzeczenia mogą być sprawiedliwe, skoro są sprzeczne? Jeżeli chodzi o tryb wyborczy to może i jest to mało istotna sprawa, natomiast gdy decyduje się przykładowo o życiu człowieka? Takie sprzeczności nie powinny mieć miejsca.
Leveile Soleile - 2009-06-17, 09:18
| maniekl napisał/a: | Nadal uważam że to nic nadzwyczajnego.Mamy apelacje, kasacje, powtórne rozpatrzenie sprawy itp. I nie wiem co miałeś na myśli pisząc że jest taka praktyka. Sąd jest niezależny i jego zadaniem jest wydać sprawiedliwy wyrok w oparciu o materiał dowodowy, zeznania świadków, własne zdanie, doświadczenie, wiedzę a w szczególności ustawy i konstytucje.
Dodatkowo nie można zapominać o zasadzie domniemania niewinności, a sprawach karnych i podatkowych która mówi że nie można stosować wykładni rozszerzającej przepisów prawa. |
Tak jest tylko w teorii niestety, choć generalizować nie można nigdy .
W rzeczywistości niesamowite rzeczy dzieją sie w sądach, a najciekawiej w tej kwestii jest podobno w Skierniewicach-tam po prostu jest istna samowolka, tak mi opowiadał kiedyś pewien znajomy prawnik. Natomiast moja kolezanka pracowała w sądzie,tu u nas i tam też dzieją się ciekawe rzeczy. Ale to już inna bajka.
red - 2009-06-17, 10:54
Sprawy o których pisałem dotyczyły postępowań w sprawach gospodarczych, ale wiem też, że zdarza się to w innych - karnych, cywilnych, rodzinnych itp.
Jednym z powodów mogą być słabo wykształeceni i mało doświadczeni sędziowie (co po części jest efektem tego, że zawód sedziego nie jest już ukoronowaniem kariery prawniczej, a wręcz odwrotnie), z koleji u doświadczonych sędziów powodem może być rutyna i słaba znajomość często zmieniającego się prawa.
Od tego sa instancje odwoławcze, gdzie zazwyczaj pracują doświadczeni sędziowie.
maniekl - 2009-06-17, 22:09
| Sylwek napisał/a: | | Na zdrowy rozum sprawa była więc prosta jak drut, |
Kończąc pisanie w tym temacie powiem tylko że nie ma oczywistych oczywistości
|
|