|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
O wszystkim i dla wszystkich - Punkty dla Jeleni
Mateusz - 2009-10-03, 18:57 Temat postu: Punkty dla Jeleni
Cytat: | Na kamerę za tysiąc złotych w programie lojalnościowym stacji benzynowej trzeba ciułać przez 14,5 roku. Można więc nie dożyć.
Robią nas w trąbę, a jednak kolekcjonujemy karty lojalnościowe i wytrwale zbieramy punkty. Detaliści skutecznie wykorzystują instynkt zbieractwa.
To jest skrót artykułu. Całość czytaj w najnowszym numerze Newsweeka (40/2009) lub zamów e-wydanie
Wprawdzie nie mroczny, ale przedmiot pożądania i nie mój, lecz znajomych. Mowa o dwóch stalowych sztućcach do serwowania pieczeni z lśniącymi uchwytami i w eleganckiej drewnianej skrzyneczce. Jeśli wierzyć anonimowemu autorowi opisu, to ich jakość jest tak nadzwyczajna, że należałoby je przechowywać w wawelskiej zbrojowni. A może jednak bliżej im do tandetnej bazarowej chińszczyzny? Znajomi nie zadają sobie takich pytań. Ich myśli już od niemal roku trawi pragnienie otrzymania sztućców w nagrodę za lojalne, wytrwałe zakupy w delikatesach Alma oraz bolesna świadomość, że zostało im jeszcze 9 tysięcy złotych do wydania w kasach sieci. Bo kolekcjonerski zapał to jedno, a regulamin programu lojalnościowego Karta Konesera – drugie. Sztućce może mieć każdy uczestnik, o ile tylko kupi w Almie za minimum 23 tys. zł, a oni przez rok wydali zaledwie 14 tysięcy.
Przed sześciu laty firma doradcza Roland Berger Strategy badała polski rynek programów lojalnościowych. Wtedy takie rozwiązanie stosowała zaledwie co druga firma sektora detalicznego. Byliśmy na szarym końcu handlowej Europy. Dziś, gdy ten wskaźnik zbliża się już do 80 proc., Polska nie odbiega na cal od mocnej europejskiej średniej. Pytanie o uczestnictwo w tym czy innym programie to już niemal obowiązkowy punkt handlowej etykiety. Widziałem niedawno, jak we wspomnianej Almie kasjerka spytała mocno nieświeżego konsumenta z czerwonym nosem o to, czy jest posiadaczem Karty Konesera. – A co, nie widać? – obruszył się, wskazując z dumą na zakupy złożone z wódki i czegoś na ząb.
Kilkanaście dni temu do Polski zawitał nowy gracz lojalnościowego rynku, program Payback, umożliwiający ciułanie punktów na nagrody w kilku miejscach jednocześnie: od dyskontu Real przez bank BZ WBK, po stacje benzynowe BP i Allegro. Na razie polski Payback jest ubogim krewnym niemieckiego pierwowzoru, z którego korzysta 60 proc. niemieckich gospodarstw domowych. W samym programie uczestniczą setki firm, w tym bezpośredni rywale, np. Adidas i Puma oraz Dell i HP, co jest właściwie antytezą klasycznego programu lojalnościowego. W ten sposób rośnie jednak spektrum konkurencji: skoro przy zakupie butów sportowych mogę dostać punkty Payback i od Pumy, i od Adidasa, zaczynam porównywać nie tylko cenę produktów, ich jakość i poziom obsługi klienta. Teraz firmy muszą rywalizować także tym, w jaki sposób podziękują mi za lojalność.
Jak dziś dziękuje się za nią w Polsce sprawdził „Newsweek”, prześwietlając najpopularniejsze polskie programy lojalnościowe. Pełne zestawienie jest oczywiście niewykonalne, choćby z racji samej liczebności (są ich tysiące, od kart stałego klienta osiedlowej pralni po programy wielkich banków i koncernów naftowych), nie wspominając już o różnicach w konstrukcji i regulaminie. Nawet z pobieżnej lektury płyną jednak bardzo interesujące wnioski. Okazuje się bowiem, że od lojalności polskim klientom bardziej opłaca się bezczelna, chłodno skalkulowana niewierność.
Na kamerę za tysiąc złotych w programie lojalnościowym stacji benzynowej trzeba ciułać przez 14,5 roku. Można więc nie dożyć.
Na pierwszy rzut oka oferty w świecie lojalności przeliczanej na punkty wydają się nie do porównania. Plus GSM przyznaje jeden punkt już za 50 groszy wydane na swoje usługi. Bank ING i Alma – dopiero za 10 zł. Punkty również przelicza się na nagrody według różnych kursów. Ci bardziej szczodrzy w punktowaniu wierności potem okazują się jednak większymi zdziercami, żądając za to samo punktów ponad normę. W efekcie najpewniejszym miernikiem szczodrości przedsiębiorców względem jakże im drogich klientów jest porównanie, ile pieniędzy należy zostawić w poszczególnych firmach, by otrzymać naprawdę wartościową nagrodę. Sprawdziliśmy to na przykładzie cyfrowego aparatu fotograficznego kosztującego w sklepie 270-400 zł, bo taką nagrodę oferuje większość firm. Kto czyta na stojąco, niech teraz lepiej siądzie. |
Pamiętam jak atakowali ludzi u nas w Wieluniu w Globi/Carefoure "Ma Pan kartę rodzinkę?"
Jakie wasze opinie na ten temat? Kto zbiera/ciuła?
Najśmieszniejsze jest to że organizator może w każdej chwili zakończyć konkurs i nagrody przepadają o czym jest w regulaminie
majk-el - 2009-10-03, 19:27
Autor artykułu pisze co mu ślina na język przyniesie. Tekst bardzo jednostronny dlatego dziwię się, że Newsweek to wydrukował. Brakuje choćby informacji na jaką kwotę klienci co roku wymieniają punkty na nagrody? Jaki procent klientów korzysta z programów lojalnościowych? Jaki procent klientów podejmuje decyzje o zakupie kierując się programem lojalnościowym? itd.
Mrówek - 2009-10-03, 20:55
majk-el być może jest o tym gdzieś dalej napisane jest na górze :
Cytat: | To jest skrót artykułu. Całość czytaj w najnowszym numerze Newsweeka (40/2009) lub zamów e-wydanie |
miko 005 - 2009-10-03, 22:14
Mateusz, to dowód na to że świat się zmienia, a już na pewno w kwestii walki o klienta. Kiedyś pani za ladą była „świętością”, z którą jeśli „zadarłeś”, to mogłeś już szukać sobie innego sklepu, a wybór jaki był, wszyscy wiedzą, ci co nie wiedzą niech popytają starszych . Teraz ta sama pani, swój byt opiera w dużej mierze na jak największej liczbie kupujących. To pierwsza zmiana, druga, to sposób pozyskiwania klienteli, i ten program lojalnościowy, o którym piszesz, a raczej cytujesz, jest jednym z elementów tej walki.
Widzisz Mateusz, to „złe” nie przyszło z krajów trzeciego świata, a z terenów rozwiniętych, z dobrobytu, o którym tak marzysz, i o który pewnie tak zacięcie walczysz mając własny biznes. Dlatego dziwię się, że to właśnie Ty poruszasz taki temat . Nie chcę być złośliwy, i nie powiem, że wkurza Cię taki stan rzeczy, bo sam osobiście nie masz możliwości zastosowania czegoś takiego, do złapania własnych „jeleni”, jak się wyrażasz o klientach, być może własnych, gdybyś bardziej ich szanował, a nie ……….. .
Tego trendu niestety już nie zmienisz, a jeśli byś nawet chciał, to witamy w klubie walczących z wiatrakami .
Pytasz czy „ciułam” punkty. Tak robię to, co prawda w jednym sklepie, ale jednak robię, o przepraszam robimy, bo to bardziej żona niż ja . Spróbuję teraz szybko wytłumaczyć dlaczego to robię.
Zakupy, tu czy gdzie indziej robić trzeba, przynajmniej te podstawowe. Tak się jakoś złożyło, że w miejscu mojego zamieszkania mamy akurat spory market, więc nie widzę potrzeby żeby chleb i mleko kupować w jednym sklepie, a po masło i jaja jechać na drugi koniec miasta. Dlatego kupuję tam gdzie mam najbliżej, no a skoro jestem w tym sklepie codziennie, to dlaczego miałbym nie skorzystać z dodatkowej oferty, jaką są owe „punkty”.
To ja, a teraz ludzie mieszkający między jednym a drugim marketem, co oni robią? Ano mają dwie karty, raz jadą na zakupy do X, raz do Y, i w jednym i w drugim oprócz normalnych zakupów, ładują punkciki.
Zakupy i tak trzeba robić nawet jeśli tych bonusów by nie było. A taki dodatek to fakt, niezły bodziec dla potencjalnego klienta, który już w tych czasach bity w ciemię nie jest, i potrafi ocenić i docenić wartość punktów i nagród za nie.
Mogę zgodzić się z jednym, nie są to rzeczy najwyższej jakości, ale do bubli też im sporo brakuje .
Dlatego ja osobiście nie uważam się za „jelenia”, a wszystkie takie akcje mające na celu przyciągnięcie jak największej liczby klientów, uważam za normalną walkę o nich, walkę: sklepów, banków, usługodawców itp.
Takie jest moje zdanie i mój punkt widzenia na te sprawy, ale ja prosty obywatel jestem i znać się na tym nie muszę, nie tak jak Ty, biznesmen, który na pewno wie jak, i przede wszystkim zna się na ……… „łapaniu jeleni” .
OgioN - 2009-10-04, 08:39
Mateusz napisał/a: | Na kamerę za tysiąc złotych w programie lojalnościowym stacji benzynowej trzeba ciułać przez 14,5 roku. Można więc nie dożyć. |
Może i faktycznie prawie 15 lat - lecz dla zwykłego zjadacza chleba. Jednak są kierowcy samochodów ciężarowych, którzy daną nagrodę mają zdecydowanie szybciej. Swego czasu na tym forum ktoś chciał sprzedać nawigację GPS bądź PDA zdobytą właśnie poprzez program lojalnościowy.
Ferbik - 2009-10-04, 12:46
miko 005 napisał/a: | Zakupy, tu czy gdzie indziej robić trzeba, przynajmniej te podstawowe. Tak się jakoś złożyło, że w miejscu mojego zamieszkania mamy akurat spory market, więc nie widzę potrzeby żeby chleb i mleko kupować w jednym sklepie, a po masło i jaja jechać na drugi koniec miasta. Dlatego kupuję tam gdzie mam najbliżej, no a skoro jestem w tym sklepie codziennie, to dlaczego miałbym nie skorzystać z dodatkowej oferty, jaką są owe „punkty”.
To ja, a teraz ludzie mieszkający między jednym a drugim marketem, co oni robią? Ano mają dwie karty, raz jadą na zakupy do X, raz do Y, i w jednym i w drugim oprócz normalnych zakupów, ładują punkciki.
Zakupy i tak trzeba robić nawet jeśli tych bonusów by nie było. A taki dodatek to fakt, niezły bodziec dla potencjalnego klienta, który już w tych czasach bity w ciemię nie jest, i potrafi ocenić i docenić wartość punktów i nagród za nie. |
Więcej bym tu nie dodawał.
Pavel - 2009-10-07, 16:58
Uważam osobiście, że programy lojalnościowe są ok, ja np w ciągu pół roku pobytu w Łodzi, kiedy jeszcze działał program Dziesiątka w sieci Real wymieniłem punkty na grę Monopol o wartości 100 zł i elektroniczne darty również o wartości 100 zł. Aktualnie program Dziesiątka zamienia się na Payback, gdzie punkty zbierane w programie Dziesiątka zamieniane są na punkty Payback po przemnożeniu ich o wartość 3.6, czyli np jak mam 1000 pkt w Realu, to będę miał 3600 pkt w Payback. Wiadomo, że programy lojalnościowe są sobie nierówne, dodatkowo zbieram punkty w 5Plus, gdzie co jakiej pół roku wymieniam na minuty, lub limity danych przy korzystaniu z internetu w komórce. Co do różnicy w programach lojalnościowych, to wiadomo, że w programie Carrefur'a będzie trudniej zdobyć wartościowsze nagrody niż np. w takim gigancie jak sieć Real.
wieluniak20 - 2009-10-08, 07:58
niewiem czy zaowarzyliście ale w carfur przy tej gablocie z nagrodami za ptk jest podana liczba ptk + ileśtam złotych.
Ja sam korzystam z payback.
Mateusz - 2009-10-09, 19:00
miko 005
Po co takie złośliwości? Z jeleniami? Po prostu czytałem cały artykułw Newsweeku i autor użył zwrotu Jelenie o klientach, którzy biegają naiwnie za rzekomymi promocjami itd.
miko 005 - 2009-10-10, 10:00
Mateusz napisał/a: | miko 005
Po co takie złośliwości? Z jeleniami? Po prostu czytałem cały artykułw Newsweeku i autor użył zwrotu Jelenie o klientach, którzy biegają naiwnie za rzekomymi promocjami itd. |
Mateusz, po pierwsze to w tym zacytowanym przez Ciebie fragmencie artykułu, nie doczytałem się wyrażenia „jelenie”, za to Ty szumnie wstawiłeś taki tytuł na tym forum, Punkty dla Jeleni. Zatem do kogo miałem skierować pierwsze swoje oburzenie, jak nie na Twoją osobę, jako założyciela tego tematu?
A po drugie, jeśli już jakiś pożal się Boże pismak, zniża się do takiego poziomu redagowania artykułów, to nie znaczy że Ty musisz robić to samo. Bo przecież różnisz się intelektualnie od niego, prawda
|
|