Jaro - 2005-12-25, 00:01 Temat postu: Volkswageny trzymają się mocno Okazuje się, że stereotypy mocno są zakorzenione w świadomości Polaków. Dotyczy to również tych motoryzacyjnych... Volkswageny są w naszym kraju nieustannie pożądane. Po wejściu Polski do Unii EUropejskiej tysiące rodaków mogło spełnić swoje marzenia o posiadaniu samochodu ze znaczkiem VW - wystarczyło wybrać się za zachodnią granicę. Sprowadzone samochody miały najczęściej słabe, niewysilone silniki o dużych przebiegach. Za to praktycznie się nie psuły, a jeśli już to była to wina nieświadomych użytkowników, którzy nie potrafili ich właściwie użytkować. Taki obraz przebija z ponad tysiąca komentarzy, w których ocenialiście wasze volkswageny. Charakterystyczna jest np. poniższa opinia: "VW to super marka. Mam golfa 3 z 1992 roku, 2.0 benzyna i jeżdżę nim bezawaryjnie już 8 lat. Jedyny defekt jaki miałem to czujnik temperatury i piasta lewa z przodu. A tak to lać paliwo i jeździć. Dużo też nie pali jak na silnik 2.0. tak 6,5 w trasie, a w mieście 8. super autko". Jednak nie brakuje również trzeźwego spojrzenia na te samochody: "Nie polecam VW.. miałe dwa razy VW Golfa II, i dwukrotnie się naciąłem. Wymiany części nie było końca: do jednego (1.6 TD) włożyłem 2800 zł w ciągu 3 lat na same części, zresztą sprzedałem z uszkodzonym sprzęgłem bo nie dało rady naprawić (wiecznie pojawiał się olej na tarczy). Jeżdżę teraz Oplem Vectra 2.0 rocznik 89 ... i wreszcie mam spokój!!!", "Auta jak każde inne tylko dużo droższe.Jeżeli ktoś pojeździł tylko VW to niby skąd ma wiedzieć coś na temat innych marek. Uważam że każde auto ma jakieś wady i zalety. Ja obecnie jeżdżę Laguną i uważam,że z dotychczasowych moich aut to jest najlepsze, a miałem już Forda, 2 razy Audi, VW i różnie z nimi bywało." Jaka jest więc prawda? Czy rację ma większość, która twierdzi, że nie ma to jak Volkswagen, czy też naprawdę są to "auta jak każde inne, tylko droższe"? Źródło: interia.pl Co Wy sądzicie o marce Volkswagena 
mike - 2005-12-25, 00:49 Najlepsze jest Audi 
A tak naprawdę uważam, że jeśli chodzi o awaryjność (zaczynając od najmniej awaryjnych) to: 1.Japońce: Toyota, Nissan, Honda 2.Niemcy: grupa VAG, Bmw i niektóre modele Mercedesa 3.Francuzy: Peugeot, Citroen, Renault 4.Amerykańce 5.aha. i włoskie Blink - 2005-12-25, 00:55 Najciekawsze sa opnie samych Niemcow na temat np VW golfa 4 i 5, narzekaja na nie i na ich awaryjnosc. Wiec chyba az tak rewelacyjne nie sa. Opinie o tym ze "niemieckie sie nie psuja" a np " japonskie to jednorazowki" mozna wlozyc miedzy bajki. Tak sie sklada ze na listach Dekry w bezawaryjnosci pierwsze miejsca zajmują japonczyki i to nie zaleznie od kategori wiekowej, chyba jedynym wyjatkiem w kategori 10-15 lat znalazl sie Porshe. atos - 2005-12-25, 02:49 wiecie co ja myśle ze z tymi vw to naprawde jest tak ze im starszy tym lepszy.od momętu kiedy zaczeła wchodzić elektronika w samochodach zaczeły sie z nimi problemy.sam jeżdze vw scirocco z roku 1982 i nigdy mi nie wykręcił żadnego numeru,a robie nim naprawde długie trasy.nie bede już mówił ze często bo wystarczy że powiem 50 tyś rocznie.jeśli chodzi o japońce to 3 lata temy jeżdziłem nissanem i też sie nie psuł ale również był stary bo z roku 1989.jeśli chodzi o awaryjność samochodów to z tego co zaobserwowałem to najwięcej psują się auta typu renault ford daewoo.przynajmniej takich mam najwięcej na warsztacie.poza tym ze jestem barmanem to z dziada pradziada prowadze w częstochowie zakład mech.blach.lak. acha no i oczywiście fiaty wyłanczając z tego seicento cinguecento i siena.moim zdaniem najlepsze są mercedesy jeszcze nigdy u nas takiego nie było no chyba ze na lakier.mój ojciec od 15 lat jeżdzi mercami i też mówi że to złote samochody.ale tak naprawde najlepsze auta to te na gażniku i bez zbędnego makaronu pod maską. Blink - 2005-12-25, 09:36 Co prawda zestawienie z 2004r ale dobrze obrazuje zagadnienie. http://auto.gazeta.pl/auto/1,48317,1910993.html Robo - 2005-12-25, 18:38 Jeśli chodzi o Golfy to są to typowo niemieckie auta przeznaczone dla ludu. Pojazdy te nie wyróżniają się niczym szczególnym. Prezentują typową niemiecką solidność i konserwatywność. W przypadku Golfa III generacji to podobno umywa się on do swojego poprzednika ale wiem to tylko z opini. Nie miałem nigdy niemieckiego auta i mam nadzieje, że nie będe miał. Jest ich pełno wokoło. Polacy zachłysnęli się tą marką jeszcze za czasów PRL'u i tak im zostało do dzisiaj ale to może lepiej dla tych co wolą inne bardziej egzotyczne marki. 
Prawda jest taka, że auta japońskie wyprzedzają marki europejskie o lata świetlne jeśli chodzi o silniki i nawet konstrukcje które premiere miały kilkanaście lat temu uznawane są dzisiaj za nowoczesne. Mogę sporo powiedzieć na temat MAZD ponieważ eksploatuje tylko te pojazdy i uważam, że są to auta absolutnie bezawaryjne . A im starsze tym lepiej wypadają na tle swoich konkurentrów w rankingach niezawodności. Japońskie auta najbardziej ceni się za silniki, zawieszenie oraz układ hamulcowy a więc te elementy które dawają najwięcej frajdy użytkownikowi. Przede wszystkim silnik jest takim elementem dającym mnóstwo powodów do zadowolenia. Pomimo swojej niedużej pojemności uzyskiwane są zadowalające moce a w połączeniu z tzw. krótkimi przełożeniami (przykładowo przy 100km/h na obrotomierzu mam już powyżej 3tyś obr/min) oraz przeważnie niską masą własną (w moim przypadku 980kg) uzyskuje się satysfakcjonujące przyspieszenia w szczególności na pierwszych trzech biegach. MAZDY osobiście urzekły mnie ponieważ są to auta nietuzinkowe, których użytkownicy tworzą specyficzną grupe. Koncern mianowicie nie stawia na ilość a na jakość. Zauważcie, że nigdzie czy to w TV, radiu czy gazetach nie widać reklam tych aut, nie jest sponsorem żadnego typu wydarzeń czy to sportowych czy o innym charakterze. Są to czystej maści auta produkowane w kraju Kwitnącej Wiśni (nie to co Nissan, Toyota, Honda, Suzuki). Na potrzeby produkcji modelu Mazda 2 otwarto fabrykę w Hiszpani, która to nie trwała długo ponieważ japońscy inżynierowie byli bardzo niezadowoleni z jakości montażu tych aut i zwineli manele. W Polsce sieć dystrybucyjna z roku na rok diametralnie się kurczy i najlepszym rozwiązaniem w przypadku kupna nowej MAZDY jest udanie się do Niemiec. Samochody te są bardzo drogie w stosunku do rywali ze swojego segmentu. W przypadku modelu RX-7, który to za sprawą filmów F&F zyskał sporą popularność, wiele osób dopiero dowiedziało się, że pod maską znajduje się silnik Wankla nie mający nic wspólnego z typowymi silnikami (występuje jeden tłok w kształcie powiedziałbym prostym językiem trójkąta który obraca się wokół własnej osi tworząc tym samym odpowiednie komory, nie ma wogóle ruchu posuwisto-zwrotnego) Starczy tego dobrego bo kto to wszystko przeczyta. 
Potwierdzam i podpisuje się obiema rękami i nogami.
Pozdrawiam
mike - 2005-12-25, 18:51 Wychodzi na to, ze każdy broni swojego  Nie zapominajmy o dieslach w przypadku których to właśnie producenci europejscy a nie japońscy czy amerykańscy mają największe osiągnięcia np. kultowy 1.9 TDI grupy VAG
Blink - 2005-12-25, 18:54 2.2D4-D Clean Power o mocy 177 KM z tego co czytalem ten silnik Toyoty tez jest niczego sobie. A skladany u nas
atos - 2005-12-29, 21:05 silnik diesel ma moim zdaniem dwie zalety. po pierwsze jest ekonomiczniejszy od silnika benzynowego , a po drugie silniki te są silnikami wysokoprężnymi i z tego co zaobserwowałem to mają jednak dłuższy czas exploatacji. miałem niestety diesla i w mojej ocenie jeśli niema doładowania to dla młodych ludzi sie nie nadaje. za mało koników to po pierwsze a po drugie dieselem nie powinno sie szaleć wtedy ten silnik będzie chodził bardzo bardzo długo. pod warunkiem ze nikt nie próbuje kręcić wtrysków. odradzam. ten kto ode mnie kupił nissana kręcicł i przejechał 12 tyś km. i zdechł. panowie nie ma to jak benzynka. jeśli chodzi o mazdy to kręci mnie 323 F z silnikiem 1.8 znajomy przywióżł taką z niemiec za 500 euro. w sumie kosztowała go koło 5000 zł ale autko jest w stanie idealnym. a jakiego ma kopa... polkar - 2006-01-02, 00:16 Mam już 3 hondę i tak już u mnie zostanie. Praktycznie bezawaryjne auto! Wcześniej miałem civica 1.6 160KM bez turbo, oryginał. Do tego auta może startować tylko golf 2.8 VR6, który ma o 1200cm3 większy silnik. Co do marki VW to kolega chyba najlepiej opisał:
Nie twierdzę, że niemieckie auta są do bani, bo to nie prawda, są tylko troszkę przereklamowane. a z awaryjnością to jest tak: Ludzie mówią - kup se Golfa, tanie części, a do japońca drogie. Może i części do japońca nie są tanie, ale za to japońce żadko sie psują i w sumie mniej wydamy na naprawę. Nie sztuka kupić kilkuletniego (10cio) golfa pojezdzić trochę, dać do naprawy i zapłacić mało za części. Jaka frajda miec auto u mechanika. za naprawę, czyli robociznę japońca i VW zapłacimy tyle samo mechanikowi. za części do japońca zapłacimy więcej, ale prawdopodobieństwo, że on się zepsuje jest mniejsze. A co do cen VW to owszem trzymają cenę. Jak jest popyt na te auta, to wiadomo, cena jest bardziej wygórowana. Chociaż japońskie auta też trzymają cenę, ale z innego powodu: NIEZAWODNOŚCI. Ale na końcu chciałbym stwierdzić, że samochód samochodowi nie równy. Dużo zależy od dbania o auto. Czasem zadbany VW pojezdzi więcej niż japoniec. Dam przykład z forum hondy: Koleś kupił S2000 nówkę z salonu. Auto ma pół roku i już kilka razy był w naprawie. I takie przypadki się zdarzają... |
