Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Motoryzacja - czy stare auta mają dusze ?

atos - 2005-12-29, 21:24
Temat postu: czy stare auta mają dusze ?
od wielu lat ciekawiły mnie stare samochody. mój dziadek mawia że stare auta mają dusze. zajmuje sie odrestaurowywaniem starych samochodów i pomimo że biore za to pieniądze to własciwie zaliczam to do moich hobby. jeśli ktoś posiada stary samochód i chciałby go pokazać z chęcią obejrze. mam kilka modeli staych samochodów i w niedługim czasie dołącze do tego tematu zdjęcia tych i nietylko tych modeli. w częstochowski automobilklubie mamy około 30 pojazdów zabytkowych.ludzie którzy jeżdzą starymi samochodami są typowymi indywidualistami i tak na prawde każdy kto posiada jakieś cacko z dawnych lat napewno przyzna mi racje.stare samochody mają dusze.[/u]
Dominika - 2005-12-30, 16:41

Moja znajoma ma starego Mercedesa .... wrr wrrr :wink: super autko, a ten warrrkot :)
Łukasz - 2005-12-30, 17:22

Czy stare auta mają dusze? - Chyba tak jak stare żelazka.
Oczywiście, wszystko co stare było produkowane staranniej. Szczególnie drogie samochody. Nie to co teraz wszystko bylejakie, niedopieszczone ludzką ręką tylko pogłaskane szczypcami robota. Robione masowo, w wielkich ilościach tylko po to aby się szybko zepsuło i mozna było nabyć nowe.

Karzełek - 2005-12-30, 19:55

Stere auta są super, kiedyś produkowali naprawde niezłe samochody. Przykłowo Ford Mustang czy Pontiac Firebird. Chociaż ostatnio mnie zaciekawiła stara Dacia, nie pamietam modelu ale autko naprawde ładne, w wieku naszego "Maluszka". O ile dobrze pamiętam to w ostatnim CKM-ie jest o nim krótki artykuł. Szkoda jedynie, że to tak drogie hobby :?
cogito - 2005-12-30, 22:39

To fakt. Stare samochody mają duszę. Kiedyś miałem "Warszawę". Nie pamiętam modelu, ale była to ta nowsza wersja ze zmienionym tyłem i niedzieloną przednią szybą. W dodatku miała rozkładane przednie siedzenie. Wspaniała rzecz jak na tamte czasy. Całkiem wygodnie mogły spać nawet cztery osoby. Słabym punktem był silnik - dolnozaworowy. Sytuacja się zmieniła, gdy przypadkowo znalazłem silnik górnozaworowy. Prawdopodobnie pochodził on z jakiegoś terenowego autka. Miał pojemności ponad 2,5 l i moc ponad 100kM. Dodatkowo podgrzewany klektor ssący. Sam dokonałem przeróbki i jakoś wcisnąłem to cudo. Pamiętam, że musiałem napęd sprzęgła zmienić na hydrauliczny i wspawać z przodu dodatkowy wspornik na zamocowanie silnika. Chłodnicę też przesunąłem do przodu. Pierwszą jazdę odbyłem komisyjnie z sąsiadami, którzy kobicowali mi przy tej przeróbce. Oczywiście najważniejsze było ustalenie ile to cudo pali na setkę. Po zatankowaniu 1 l do specjalnego baniaka, udaliśmy się na trasę równinno-górzystą. Litrażowanie sakończyło się wspaniałym wynikiem jak na pojemność silnika i wagę samochodu - 8,47 litra na 100 kilometrów. To był sukces, jak na pierwszą jazdę i silnik jeszcze dobrze nie wyregulowany. Przejechałem tym samochodem ponad 44 tyś. km. Nigdy mnie nie zawiódł. Satysfakcją dla mnie było, gdy z towarową przyczepką wielkości "Żuka" wyprzedzałem nawet "Fiaty- 125". Moc silnika przekładała się na szybkość i łatwość pokonywania wzniesień. Ale wszystko ma swój koniec. Awaria silnika zakończyła moją przygodę z tym autkiem. I chociaż później miałem inne, jednak żadnego nie wspominam tak mile, jak tej starej poczciwej "Warszawy". To było auto z duszą, jakiej nie mają obecne samochody.
Pozdrawiam wszystkich miłośników motoryzacji - starej motoryzacji, gdyż jestem również jej pasjonatem . Często jestem na Zachodzie, gdzie widuję wspaniałe modele.

Ferbik - 2005-12-31, 14:32

Ja mialem audi 80, rocznik '76. Reflektory z przodu okragle, dwudrzwiowa, 1.6l pojemnosci i 75KM pod maska. No i buda wazyla tylko 800kg, wiec autko bylo naprawde zrywne. Kupilismy od blacharza z bratem, blacharz ow zapewnial nas, ze ani sladu szpachli na nim nie znajdziemy (jak we mnie baba na miescie wjechala to sie okazalo jaki to oszust byl). Silnik mial zarzniety, nikt go nie potrafil wyregulowac, kombinacje z wymiana gaznika, pompy paliwowej i szlifowaniem glowic rowniez nic nie daly. Pojezdzilismy troche i skonczyl niestety na szrocie... ale to byla furka... spojlery mial w kolorze nadwozia od poloneza lacznie z halogenami :) Alufelgi pirelli i oponki sportowe 195. Szkoda, ze nie uwiecznilem go na zdjeciach...
Tomek - 2006-01-01, 18:52

Mój szef kupił niedawno Cadillaca Coupe de Ville, 1959, jedyny taki w Polsce podobno - auto jest fenomenalne. Dźwięk silnika, klimatyzacja, elektryczne szyby (1959!!!), a jak się tym jedzie to w ogóle bajka - zajewygodny i robi ogromne wrażenie - Policja nas zatrzymała tylko po to, żeby pooglądać (auto jest olbrzymie, ma coś koło 7m długości). No i te chromy ...


Po tym cacku chce kupić Eleonorę :>

mike - 2006-01-01, 23:31

Piękny ten Cadillac i widzę, że w stanie kolekcjonerskim :shock:
Tomek - 2006-01-02, 11:19

mike napisał/a:
Piękny ten Cadillac i widzę, że w stanie kolekcjonerskim :shock:


To jest tylko fotka z internetu - jak zrobię fotki Jego Cadzia to wrzucę :) ale jest w stanie idealnym - szukał go bardzo długo i w końcu wyrwał od jakiegoś dziadka w Szwecji :P

atos - 2006-01-04, 04:00

musze przyznać ze ktoś dbał o to cacuszko.i właśnie o to mi chodzi.może takie auta i palą dużo ale jazda takim samochodem to delektowanie sie klasyką lat 50 i 60.wydaje mi sie że owe obłe kształty samochodów lat współczesnych nigdy nie doruwnają lini tych starych poczciwych dziadków.tak na prawde to żaden samochód wyprodukowany przez maszyna nigdy nie bedzie miał duszy,i napewno żaden kierowca jeżdzący starym modelem np. cadilaca nie zamieniłby go na jakieś renault czy bmw.te samochody to historia motoryzacji i zawsze bede miał do nich słabość.obecnie jestem w trakcie odrestaurowywania opla kadetta z roku 1978.old kadett never die.nie moge sie już doczekać jak nim wyjade.niestety droga przede mną jeszcze długa bo narazie jestem na lakierze.a gdzie tam jeszcze wykończenia i tapicerka...może uda mi sie do wakacji...choć czasem wątpie bo strasznie sie w niego wpuściłem.no ale cóż efekt końcowy jest nagrodą za trud,czas i wysiłek.
cogito - 2006-01-04, 18:28

Kiedyś - kurde nie pamiętam kiedy to było, tuż przez zamianą marki na euro - w Berlinie miałem przyjemność spotkać pięknego Forda Mustanga. Nawet nim jechałem. Na liczniku miał przejechanych TYLKO 15000 km. Prawie NÓWKA. Posiadaczką tego cud- auta jest kobieta. Wielka pasjonatka tego modelu. Wyjeżdża nim tylko w dni słoneczne.
Tomek - 2006-01-04, 20:12

Jak Mustang to tylko Shelby 1967, GT 500 :) Po prostu cudowne auto :P

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group