|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Filozofia/Religia/Etyka - Seksualność ludzka- stanowisko Kościoła Katolickiego
Zygmunt Stary - 2010-02-21, 22:19 Temat postu: Seksualność ludzka- stanowisko Kościoła Katolickiego
Cytat: | Gdy na początku Wielkiego Postu trzeciego tysiąclecia przypominamy sobie w listach pasterskich po kolei przykazania boskie, przypada nam w tym roku rozważyć szóste i bliskie mu treścią dziewiąte przykazanie. „Nie cudzołóż” i „Nie pożądaj żony bliźniego swego”. „Nie będziesz cudzołożył” (Wj 20, 14). „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5, 17-18).Tę samą treść możemy wyrazić językiem bardziej pozytywnym w świetle innych tekstów Objawienia Bożego: „Bądź czysty w myślach, mowie i uczynkach! Nie kalaj tego, co stanowi o twojej największej godności podobieństwa do samego Boga, który jest Miłością. „Bądźmy świadkami Miłości” - zachęcamy się hasłem w tym roku.
Oddzielono w dzisiejszych czasach miłość od seksualności. Mówimy nawet o rewolucji seksualnej, jaka się dokonała pod koniec XX wieku w tym względzie. Już małe dzieci mówią o seksie. Tymczasem w seksualności dobrze przeżywanej chodzi o coś niezwykle pięknego i czystego, o coś, co upodabnia nas do Boga Miłości. „Bóg jest miłością i w samym sobie przeżywa tajemnicę osobowej wspólnoty miłości. Stwarzając człowieka na swój obraz /.../ Bóg wpisuje w człowieczeństwo mężczyzny i kobiety powołanie, a więc zdolność do miłości i wspólnoty oraz odpowiedzialność za nie” – pisze Jan Paweł II (Familiaris consortio, 11). „Stworzył /.../ Bóg człowieka na swój obraz /.../ stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27). „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się” - rzekł do pierwszej pary małżeńskiej (Rdz 1, 28).
Płciowość wywiera wpływ na wszystkie sfery osoby ludzkiej. Dotyczy jedności ciała i duszy. Wiąże się z uczuciowością i zdolnością do miłości. Służy wielkiemu celowi powoływania ludzi do życia, ułatwia nawiązywanie kontaktów z drugim człowiekiem. Każdy człowiek, mężczyzna i kobieta, powinien więc uznać swoją tożsamość seksualną, zróżnicowanie płciowe, ale też i wzajemną komplementarność. Tylko mężczyzna i kobieta prawdziwie potrzebują się nawzajem i są nawet w konstrukcji cielesnej powołani do tego, by się wzajemnie obdarowywać sobą i przyjmować siebie nawzajem. I mężczyzna, i kobieta są obrazem mocy stwórczej oraz czułej miłości Boga. W ciele swoim naśladują wspaniałomyślność i płodność Boga Stwórcy. Dlatego według woli Bożej #8222;mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2, 24). Tę jedność nazywali Ojcowie Kościoła „współbytem”, „dwoje w jednym”, tajemnicą zjednoczenia osób na wzór tego, jakie jest w Trójcy Świętej. Z tej jedności wywodzą się wszystkie pokolenia ludzkie. Jezus nie tylko nie zniósł tego porządku, ale go odnowił i udoskonalił. Dlatego w Kazaniu na górze czytamy kategoryczne stwierdzenia: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż. A ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5, 27-28). Człowiek nie powinien rozdzielać tego, co Bóg złączył.
Człowiek powołany jest do czystości. Odczuwa to powołanie z prawa natury, która jest wpisana w niego przez Boga. Przy pomocy światła rozumu, dobrze wyrobionego głosu sumienia i zdrowego odczucia wstydliwości, stać go, aby zachował czystość w myślach, mowie i uczynkach. Z pewnością nie jest to łatwe, bo człowiek po grzechu pierworodnym skłonny jest do używania swej mocy płciowej wbrew temu zapisowi Bożemu w swojej naturze i jest mocno wciągany w swój nieład wewnętrzny - ale jest możliwe do zachowania. Właśnie wtedy, gdy potrafi dobrze kierować swą popędliwością, wyraża Bogu swą miłość.
Czystość seksualna domaga się jednak od człowieka na wszystkich etapach życia ciągłego panowania nad sobą. To wiąże się z przyjęciem pewnego stylu życia, co w przypadku wierzących chrześcijan przekłada się na życie wiary i wielkie pragnienie, by we wszystkich sprawach kierować się tym, co nam objawił Bóg i co ciągle na różne sposoby przypomina nam Kościół. Ład osiągnięty w dziedzinie pożądliwości ciała, który rodzi poczucie czystego sumienia i pokój wewnętrzny oraz daje nawet szczęście i radość ducha, osiąga się za cenę walki z sobą i życia sakramentalnego i modlitewnego. Po prostu trzeba wybrać środki odpowiednie do celu. Z pewnością potrzebne jest tu kontrolowanie i poznawanie samego siebie w świetle słowa Bożego, refleksja, rachunki sumienia. Ważne jest praktykowanie ascezy i ducha wstrzemięźliwości i wyrzeczenia, ćwiczenie się w cnotach moralnych i życia w ciągłym posłuszeństwie Bogu. Konieczna jest modlitwa i to nie tylko oficjalna jak pacierz codzienny, uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii, ale możliwie częste stawanie w obecności Bożej: Bóg mnie widzi, jestem Jego dzieckiem, bardzo mnie kocha i liczy na moją miłość. Niezwykłą rolę w wychowywaniu się w czystej miłości odgrywa spowiedź sakramentalna i prosty szczery żal za grzechy wyrażany nie formalistycznie, a więc tylko formułką, ale w cztery oczy: między Bogiem a moim osobowym „ja”. Zawiera go nasz pacierz codzienny, w którym jest zawołanie do Ojca z błagalnym: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Czystość tak bliska Jezusowi i Jego Matce Maryi da się nawet idealnie zachować.
Umiłowani Bracia i Siostry,
W Wielkim Poście godzi się pasterzom diecezji nie tylko ogólnie, ale też bardzo konkretnie, przypominając szóste i dziewiąte przykazanie boskie, powiedzieć coś o wykroczeniach przeciw czystości seksualnej, a także o pięknej miłości, do jakiej wszyscy przez chrzest jesteśmy powołani. Wszyscy mamy naśladować dziewiczego, ukrzyżowanego dla nas Chrystusa stosownie do stanu, w jakim żyjemy.
Niektórzy z nas przyrzekają Bogu dziewictwo lub celibat, aby niepodzielnym sercem poświecić się umiłowanemu nade wszystko Bogu. Wymagająca wiele samozaparcia od nas jest wybrana droga, ale jak żyjemy konsekwentnie przyjętymi regułami i zasadami przy okazji swojego zaangażowania w Kościele, otrzymujemy tyle łask od Boga, że życie nasze staje się naprawdę wierne i przejrzyste. Gratulujemy sobie bardzo tego, że poświęciliśmy się Bogu i żyjąc radykalnie wymogami miłości Bożej wypełniamy wielką rolę w Kościele i społeczeństwie oddając się apostolstwu, czynom miłosierdzia i kontemplacji. Modlitwa zakonów jest często wynagrodzeniem Bogu za zbrodnie i grzechy ludzkie. Słusznie przecież mówimy do Boga w czasie odprawiania Eucharystii: „Nie patrz na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła”. Niestety, słabość ludzka w materii życia seksualnego jest duża i ulegamy czasem niewierności wobec świętych zobowiązań i dlatego winniśmy też przepraszać za upadki i zgorszenia dane wiernym. Ojciec Święty ciągle to czyni w skali świata i my biskupi chcemy to uczynić w skali Kościoła partykularnego i Kościoła w naszej Ojczyźnie.
W większości zdecydowanej ludzie dorośli oddają się Bogu i ludzkości w życiu małżeńskim i rodzinnym. Błogosławimy ten stan i powołanie z nim związane. Małżonków obowiązuje czystość małżeńska i rodzinna wobec swoich dzieci. Zauważmy, że przykazania Boże: szóste i dziewiąte zwracają się wprost do nich: „Nie cudzołóż”, „nie pożądaj żony bliźniego swego”. Nie znaczy to, że tylko te wykroczenia, wprost określone w dekalogu, ich dotyczą. W Tradycji Kościoła wszystko, co jest wykroczeniem przeciw miłości i czystości seksualnej zawiera się w przykazaniu: „Nie cudzołóż” i „nie pożądaj żony bliźniego swego”. Łącznie więc, w świetle wszystkich nakazów moralnych Starego i Nowego Testamentu, których jest tak wiele, określa się etyką seksualną dla żyjących w małżeństwie i poza nim. Płciowość jest zawsze podporządkowana miłości małżeńskiej mężczyzny i kobiety. Tylko w małżeństwie intymność małżonków jest znakiem i rękojmią komunii duchowej. Między ochrzczonymi więzy małżeńskie są uświęcone przez specjalny sakrament, którego zresztą oni sobie sami nawzajem udzielają wobec świadka, jakim jest kapłan. „Płciowość, przez którą mężczyzna i kobieta oddają się sobie wzajemnie we właściwych i wyłącznych aktach, nie jest bynajmniej zjawiskiem czysto biologicznym, lecz dotyczy samej wewnętrznej istoty osoby ludzkiej jako takiej. Urzeczywistnia się ona w sposób prawdziwie ludzki tylko wtedy, gdy stanowi integralną część miłości, którą mężczyzna i kobieta wiążą się z sobą aż do śmierci” – przypomina naukę Kościoła Jan Paweł II (Familiaris consortio, 11).
Zjednoczenie małżonków winno urzeczywistniać podwójny cel małżeństwa: dobro samych małżonków i przekazywanie życia. Nie można rozdzielać tych dwóch znaczeń. Miłość małżeńska powinna też spełniać podwójne wymaganie:
i wierności, i płodności, cel jednoczeniowy i prokreacyjny. „Co ... Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10, 9). Człowiek ma też rozrastać się i napełniać tę ziemi. Dla małżonków pozostaje więc zawsze tylko droga wierności i płodności. Główne wykroczenia więc przeciw świętości i godności małżeńskiej i łamanie Bożych przykazań w małżeństwie to cudzołóstwo, które zawsze jest też wielką niesprawiedliwością wobec prawowiernego współmałżonka. To także i rozwody. Gdy media wykazują i u nas w Polsce większą liczbę rozwodów, zwłaszcza w miastach, trzeba bić na alarm. Wiadomo, że warunki społeczne i ekonomiczne, jak bezrobocie w kraju, wpływają na liczbę rozwodów, ale przecież człowiek zawsze pozostaje wolny i ma moc oparcia się nawet bardzo wielkim pokusom. Trzeba nam więc wzajemnie się upominać i zachęcać do zachowania za wszelką cenę wierności. Niebezpieczne moralnie wykroczenia przeciw godności małżeńskiej, to tolerowanie wolnych związków. Niestety, nawet wierzący rodzice nieraz otwarcie lub po cichu pozwalają na wspólne zamieszkanie dzieci przed ślubem.
Trudno też nie wspomnieć o innych czynach przeciw godności małżeństwa takich jak: poligamia, kazirodztwo, akty seksualne przed lub poza małżeństwem. Czynem przeciw czystości małżeńskiej jest antykoncepcja sztuczna lub naturalna. Złem moralnym jest sterylizacja, poddanie się sztucznej inseminacji i tak zwanym działaniom in vitro, które tak ściśle wiąże się z zabijaniem życia ludzkiego. Kościół nie zmienia w tym względzie swojej doktryny moralnej, bo nie może tego uczynić. Małżonkowie, którzy nie mają dzieci i po wyczerpaniu dozwolonych środków medycznych cierpią na bezpłodność, niech wielkodusznie adoptują opuszczone dzieci i wypełniają swą miłość wobec biednych i potrzebujących. Oczywiście, małżonkowie zawsze mają pozostawać otwarci na życie, które im Bóg może dać. Regulacja poczęć jest obiektywnie zgodna z naszą moralnością, gdy jest dokonywana bez interwencji z zewnątrz i nie z egoizmu, lecz z poważnych motywów oraz z obiektywnymi kryteriami moralności, to jest przez okresową wstrzemięźliwość i odwoływanie się do okresów niepłodności – uczy Katechizm Katolicki (2370). Niechże więc małżonkowie będą hojni w dawaniu Ojczyźnie dzieci, bo jest ona obecnie krajem wymierającym.
Drodzy Bracia i Siostry,
Poza stanem osób konsekrowanych i duchownych żyjących w celibacie oraz wielkim stanem małżeńskim, są wszyscy inni, którzy są zobowiązani do praktykowania czystości we wstrzemięźliwości. To stan tych, którzy przygotowują się do małżeństwa i którzy z niego zrezygnowali osób samotnych. To wreszcie dzieci i młodzież. Tych wszystkich przykazania boskie szóste i dziewiąte zobowiązują do praktykowania czystości. Bardzo wiele wysiłku muszą oni wkładać, by trwać w tej wstrzemięźliwości. Zagrażają im różnego rodzaju zła moralne: masturbacja, nierząd, pornografia, gwałt, czyny homoseksualne. Poszukiwanie przyjemności płciowej, osiąganej zarówno przez czyny samotne jak i z drugimi poza prawidłowym współżyciem małżeńskim, sprzeciwia się pełnej celowości ludzkiej seksualności. W stosunku do ukierunkowania młodzieży zwłaszcza ulegającej samogwałtowi, konieczne są działania duszpasterskie i wychowawcze ze strony rodziców, wychowawców i kapłanów. W kwalifikacji moralnej samogwałtu „należy wziąć pod uwagę niedojrzałość uczuciową młodych, nabyte nawyki, stany lękowe i inne czynniki psychiczne czy społeczne, które zmniejszają, a nawet redukują do minimum winę moralną” – uczy Katechizm Kościoła Katolickiego (2352).
Wzywam rodziców, wychowawców i kapłanów do większego oddania się służbie młodym, którzy w dzisiejszej kulturze są bardzo zagrożeni w wychowywaniu się do pięknej miłości małżeńskiej i czystości przedmałżeńskiej. Narzeczeni powinni zachowywać wstrzemięźliwość przedmałżeńską. Przejawy czułości właściwe dla miłości małżonków powinni zachować na czas małżeństwa. Chrońmy młodzież przed prostytucją, która w warunkach ubóstwa materialnego rzeczywiście im zagraża. Duszpasterzy proszę o organizowanie dla młodych i dla wszystkich w soboty lub w piątki czasu spowiedzi z kierownictwem duchowym i godziny kontemplacji eucharystycznej.
Należy się zawsze po chrześcijańsku odnosić do homoseksualizmu. Pewna część mężczyzn i kobiet przejawia skłonności homoseksualne. Osoby te należy traktować z szacunkiem, współczuciem i bez oznak dyskryminacji, ale nie można przyjąć opinii, że nie są wezwane do czystości i zdolne do wstrzemięźliwości. Przy pomocy łaski sakramentalnej, słowa Bożego i modlitwy stać je na moc duchową i nie poddawanie się tej słabości.
Gdy chodzi o dzieci, bardzo obawiamy się ich deprawacji pod szyldem edukacji. Pornografia i niewłaściwe uświadomienie seksualne przez ludzi niepowołanych do tego, to wielkie zło im wyrządzane. Dotyczy to również niektórych programów medialnych i różnych portali internetowych. Tu trzeba powtórzyć bezpardonowe słowa Jezusa: „Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie” (Mt 18, 7).
Gdy mówimy o czystości, trzeba też pamiętać o całym świecie upadków popełnianych myślą, mową, wzrokiem – a potem hodowaniem w sobie uczuć
i pragnień czy wyobrażeń, które prowadzą do niemoralnych czynów. Bóg dał również dziewiąte przykazanie obok szóstego odnoszące się do świata wewnętrznego. Nie ma czystości zachowanej w czynach bez oczyszczania i pielęgnowania swoich myśli, pragnień, pamięci czy wyobraźni. Sam Jezus powie: „z serca bowiem pochodzą różne złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządu” .. (Mt 15, 19). Czystość domaga się wstydliwości, która chroni intymność osoby a polega na odmowie odsłaniania tego, co powinno być zakryte. Wstydliwość i skromność kieruje spojrzeniami i gestami, strzeże tajemnicy osób i ich miłości. Domaga się oczyszczenia kultury i wyzwala z rozpowszechnianego erotyzmu. Wydaje się, że upadek współczesny moralności obyczajowej wiąże się ze zniszczeniem cnoty wstydliwości. Należy wymagać od mediów i w ogóle od osób odpowiedzialnych za wychowanie, by nauczanie młodzieży chroniło ją od swobodnego przyzwolenia na zachowania nieetyczne i kształciło postawy skromności w strojach i postawach w miejscach publicznych, w tym także sakralnych. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”
(Mt 5, 8 ).
http://www.adiec.czest.ni...biskupa/?id=105
|
Można udawać, że się jest katolikiem, ale...
Można "wybiórczo" traktować nakazy...
Czy wówczas jednak jeszcze jest się katolikiem?
Jak długo po tym jeszcze się nim jest?
Można "w czambuł" potępiać etykę chrześcijańską i tworzyć "new world order".
Czy wówczas jednak jeszcze jest się człowiekiem?
Jak długo po tym jeszcze się nim jest?
mrk - 2010-02-22, 12:09
Zygmunt Stary napisał/a: | Trudno też nie wspomnieć o innych czynach przeciw godności małżeństwa takich jak: poligamia, kazirodztwo, akty seksualne przed lub poza małżeństwem. |
Zgrabne zrównanie kazirodztwa z seksem przedmałżeńskim Można dodać także wykorzystywanie dzieci przez osoby żyjące w celibacie, ale to zdaniem tego dostojnika nie jest tak groźne jak seks bez ślubu.
Ogólnie to straszny bełkot jest. W tej organizacji awansują tylko postacie o betonowych poglądach. Swoją postawą i retoryką odrzucają zwykłych ludzi (mnie odrzuciło na najbliższe pół roku ). Lepsze małżeństwo bez miłości czy miłość bez usankcjonowania związku?
Zygmunt Stary napisał/a: | Niestety, nawet wierzący rodzice nieraz otwarcie lub po cichu pozwalają na wspólne zamieszkanie dzieci przed ślubem. |
Dzięki temu młodzi ludzie unikają niepotrzebnych (i tak złych) rozwodów.
Cytat: | Niechże więc małżonkowie będą hojni w dawaniu Ojczyźnie dzieci, bo jest ona obecnie krajem wymierającym.
|
Zachęcanie do postawy Bóg dał Bóg wyżywi, częściej żywi jednak państwo. Dla większości księży a już na 100% dla tych w purpurach dziecko jest ważne tylko do chwili urodzenia. Martwią się nawet o stosowanie środków anty. Jednak po okresie "świętości" płodu zapominają o normalnych potrzebach już urodzonego (sorki jeszcze opłata za chrzest). To nic kochani rodzice, że rozmnażaliście się jak kościół przykazał i to już ósme dziecko, kościół jest biedny i pomocy nie zobaczycie, ale zawsze możecie zrobić dziewiąte. Alleluja!
Cytat: | Można "w czambuł" potępiać etykę chrześcijańską i tworzyć "new world order".
Czy wówczas jednak jeszcze jest się człowiekiem?
Jak długo po tym jeszcze się nim jest? |
Zygmuncie Stary dlaczego tak bardzo potępia pan inne poglądy na życie, a co za tym idzie ludzi żyjących inaczej? Skąd w panu tyle zacietrzewienia i nienawiści? Czym przeszkadzają osoby uznające inną etykę niż chrześcijańską i czym jest ta etyka i jak zmieniała się w ostatnim tysiącleciu. Raczej uznamy wszyscy, palenie czarownic i innowierców już jest nieaktualne? Czy jeszcze można? Dziękujmy Bogu za ewoluowanie tej wspaniałej etyki.
Z nad stosu, chyba jeszcze człowiek mrk.
Zygmunt Stary - 2010-02-22, 14:00
mrk napisał/a: | Zgrabne zrównanie kazirodztwa z seksem przedmałżeńskim Można dodać także wykorzystywanie dzieci przez osoby żyjące w celibacie, ale to zdaniem tego dostojnika nie jest tak groźne jak seks bez ślubu. |
Nie ma hierarchii tych czynów, nie może więc być mowy i ich "zrównaniu".
To o czym piszesz jest zarówno kazirodztwem, jak i aktem seksualnym poza małżeństwem, jest więc zgorszeniem i grzechem wołającym o pomstę do nieba.
Jest najgorszym z możliwych naruszeniem etyki chrześcijańskiej!
mrk napisał/a: | Lepsze małżeństwo bez miłości czy miłość bez usankcjonowania związku? |
Te słowa kieruję nie bezpośrednio do mrk, ale do wszystkich, którzy zło, nazywają dobrem:
Ani ty, ani ktokolwiek inny nie będzie robił dzi(e)wki z mojej córki!
Jeżeli naprawdę mówisz o miłości, to musisz być odpowiedzialnym człowiekiem, zdolnym do poświeceń w małżeństwie, a nie zdziecinniałym gówniarzem, zdolnym jedynie do "naskórkowych przyjemności"!
Uczciwa dziewczyna na taką swołocz nawet spojrzeć nie powinna, chyba że prostytutką.
Dlaczego rozwód jest według ciebie zły? ... bo kosztuje...?, ... bo może jakiś "filut" na nim coś stracić?, a dlaczego jak się żyje "na kartę rowerową" jest lepiej i dla kogo?
Jak się w Boga nie wierzy, to nie wierzy się też w błogosławieństwo dla ojców rodzin wielodzietnych, dla ich rodzin.
Cieszę się, że mam okazję znać wiele rodzin z 5-ką dzieci wielbiących Boga, a nie złorzeczących mu. Tchórzy niezdolnych do ofiarnej miłości swoich dzieci nie brakuje.
Widziałem osiedla w Polsce, gdzie w bogatych domach, dzieci niemal nie było...
To ci "żyjący inaczej"...
Ja jestem "ósmym" dzieckiem i proszę nie obrażać moich rodziców, którzy mimo trwającej II wojny światowej przyjmowali życie, przyjęli również mnie. Okazywali dzieciom miłość i dawali im tyle ile mogli, a jak nie było, głodowali razem z nimi...
Dzisiaj wygoda "filutów" i "lalek" ma zastąpić rodzinę?
Kościół daje to co może, a więc opiekę duchową, bez której człowiek staje się z czasem łajzą i mogą przyjść chwile, w których się zatraci... Wiem coś o tym, również z własnego życia.
Kościół jak każda społeczność ludzka potrzebuje środków materialnych do istnienia. Daje jednak dużo więcej, niż otrzymuje.
Dlaczego moja retoryka nie jest "gładka", taka, której nic nie można zarzucić.., taka "poprawna politycznie" ?
Nie jest, bo życie w Prawdzie, a nie w kłamstwie takiej retoryki wymaga!
Słuchać jej mogą (bez złości) jedynie Ci, którzy chcą żyć w Prawdzie, którzy gotowi są do drogi Życia.
Kłamcy, lawiranci będą mi zawsze zarzucać "język nienawiści".
Dzisiaj niemal z każdego człowieka system czyni "przestępcę", czyni "winnego"!
Dzisiaj niemal nikt nie jest bez winy, dlatego taka mowa denerwuje i chciałoby się takiego, który tak pisze "ukrócić". Znaleźć haka na niego, a o to nie trudno, bo dzisiaj na najuczciwszych ludzi "szuka się haków" i w opinii niektórych znajduje się je.
Wielki Brat i tylko on chce mieć "oko" na całe pospólstwo i nikt niech nie śmie mu fikać...
Nie ma we mnie, wbrew stawianym mi zarzutom, nienawiści do żadnego, nawet najbardziej grzesznego człowieka.
Sam jestem najbardziej grzeszny ze wszystkich was i pożałowania godny.
Jest jednak we mnie nienawiść i "obrzydzenie" dla durnych i szkodliwych poglądów.
To nie jest to samo. Człowiek może swoje poglądy zmienić.
Jednak białe musi zostać nazwane białym, a czarne czarnym.
Bez tego przestaniemy być ludźmi! Staniemy się maszynami, zwierzętami, po prostu "hodowlą ludzką".
mrk - 2010-02-22, 15:27
Zygmunt Stary napisał/a: | Dlaczego rozwód jest według ciebie zły? ... bo kosztuje...?, ... bo może jakiś "filut" na nim coś stracić?, a dlaczego jak się żyje "na kartę rowerową" jest lepiej i dla kogo? |
Pana guru z Częstochowy tak twierdzi. Pan uważa że rozwody są ok?
Zygmunt Stary napisał/a: | Kościół jak każda społeczność ludzka potrzebuje środków materialnych do istnienia. Daje jednak dużo więcej, niż otrzymuje. |
Przepraszam, to jak te środki wyczarowuje. Nigdy i nikt nie może dać więcej niż otrzymuje, a jeśli tak robi to kogoś (w domyśle państwo np. na podatkach) oszukuje
Zygmunt Stary napisał/a: | Cieszę się, że mam okazję znać wiele rodzin z 5-ką dzieci wielbiących Boga, a nie złorzeczących mu. |
I chwała im za to.
Cytat: | Ja jestem "ósmym" dzieckiem i proszę nie obrażać moich rodziców, którzy mimo trwającej II wojny światowej przyjmowali życie, przyjęli również mnie. Okazywali dzieciom miłość i dawali im tyle ile mogli, a jak nie było, głodowali razem z nimi... |
Jestem daleki od obrażania pana rodziców, to dawne dzieje, brak możliwości i wiedzy na temat antykoncepcji i ekstremalny czas wojny jest nie do porównania z XXI wiekiem. Też chciałbym dać swoim dzieciom miłość, ale w tych normalnych czasach nie dopuszczam myśli, aby głodowały! Dlatego jeśli jestem w stanie utrzymać rodzinę trzyosobową to poważnie zastanowię się nad każdym następnym dzieckiem. I tutaj namowy panów w sutannach (teoretycznie bezdzietnych) są bez znaczenia.
A teraz o hakach i to mi się podoba
Cytat: | Dzisiaj niemal z każdego człowieka system czyni "przestępcę", czyni "winnego"!
Dzisiaj niemal nikt nie jest bez winy, dlatego taka mowa denerwuje i chciałoby się takiego, który tak pisze "ukrócić". Znaleźć haka na niego, a o to nie trudno, bo dzisiaj na najuczciwszych ludzi "szuka się haków" i w opinii niektórych znajduje się je. |
Panu chodziło o Sikorskiego i Komorowskiego, oraz działania braci K.
Cytat: | Jednak białe musi zostać nazwane białym, a czarne czarnym.
|
Ale jest jeszcze szare. A mówiąc prawdę to uwielbiam kolory
ps. Z taką ilością nienawiści do myślących inaczej niż pan już dawno się nie spotkałem. Jeśli wszyscy wojujący katolicy są tacy to czarno widzę przyszłość tego wyznania.
ps2. To jak, palicie tych którzy odstąpili od wiary (w mamone) czy jeszcze nie?
Pozdrowienia z dogasającego stosu mrk.
Zygmunt Stary - 2010-02-22, 16:57
mrk:
Z przerażeniem skonstatowałem, że Ty nie jesteś już człowiekiem.
Wiem, że trudno Ci w to uwierzyć, ale jesteś produktem socjotechniki, psychotechniki itp.
Skąd ta moja konstatacja?
Wyobraziłem sobie siebie na Twoim miejscu.
Pamiętam siebie z lat 90-tych. Byłem wówczas czytelnikiem Gazety Wyborczej i byłem przekonany, że to najlepsza gazeta na świecie, że dzięki niej staję się elokwentnym erudytą.
Pamiętam jak w owym okresie wpadła i do ręki "Niedziela" i jak podobnie jak Ty wobec mnie, tak ja wobec przedstawianych tam treści, czyniłem zarzut "języka nienawiści".
Nawet wnioski formułowałem podobne, jak Ty.
Sporo trzeba było, abym wyzwolił się z tamtego stanu i przeszedł na pozycje "politycznie niepoprawne".
Wniosek: "Matrix" to nie jest tylko s.f.
Zbierałem gazety, takie miałem hobby.
Kiedy zacząłem "po latach" czytać numery GW, kontekst ich artykułów zaskakiwał.
Montowana "pod aktualną sytuację społeczno-polityczną", z perspektywy czasu, manipulacja raziła topornością...
Wymowa artykułów była niekiedy całkowicie sprzeczna z tym co głosiła aktualnie...
Na temat GW i manipulacji tam przedstawianych napisano książki.
Jednak nie byłoby to doskonałe przedsięwzięcie, gdyby nie było wspomagane przez TVN i TVN24.
Cóż mrk, możesz spokojnie połknąć niebieską pigułkę i wrócić na swoje miejsce do szeregu, albo... ale wówczas nie obiecuję Ci nic, poza poznaniem rzeczywistości.
Nie musisz zresztą nic połykać... Po prostu zapomnij ...
Krool50 - 2010-02-23, 22:07
Temat załozony przez Zygmunta Starego: Seksualność ludzka- stanowisko Kościoła Katolickiego
To poniżej pasuje jak ulał.
http://wiadomosci.gazeta...._krytykuje.html
Molestowanie w niemieckim Kościele: minister krytykuje duchownych, arcybiskup się oburza
Skandal związany z molestowaniem seksualnym uczniów w jezuickich szkołach w Niemczech stał się przyczyną konfliktu niemieckiego Kościoła katolickiego z resortem sprawiedliwości. Przewodniczący niemieckiego episkopatu zarzucił minister sprawiedliwości atakowanie Kościoła. Arcybiskup Robert Zollitsch ocenił wczorajszą wypowiedź minister Sabine Leutheusser-Schnarrenberger (FDP). W wywiadzie telewizyjnym pani minister skrytykowała postawę Kościoła wobec przypadków molestowania seksualnego w katolickich szkołach.
Jak powiedziała, przedstawiciele Kościoła nie stwarzali do tej pory wrażenia, że zależy im na wyjaśnieniu sprawy.
- Oczekuję, że władze Kościoła zaczną wreszcie konstruktywnie współpracować z wymiarem sprawiedliwości. Udzielą wskazówek, wyjaśnień - powiedziała pani minister.Minister: To nie Kościół decyduje, czy karać pedofilów
Odniosła się też do wczorajszego wiosennego walnego zebrania Niemieckiej Konferencji Biskupów. Zollitsch przeprosił na nim ofiary molestowania, dodając, że jest ono "ohydna zbrodnią". - Zawsze, gdy zaistnieje podejrzenie, że doszło do molestowania, należy je wyjaśnić w sposób wyczerpujący i absolutnie przejrzysty - dodał abp Zollitsch, przypominając, że odpowiednie wytyczne postępowania w takich sytuacjach Kościół katolicki przyjął osiem lat temu.
Według minister, wytyczne nt. ścigania pedofilów określa prawo. - Molestowanie dzieci to przestępstwo. Inni nie mogą więc decydować o tym, czy ma być ono karane czy nie - stwierdziła Leutheusser-Schnarrenberger, którą cytują niemieckie media, m.in. "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Arcybiskup oburzony
Arcybiskup Zollitsch zareagował oburzeniem. Podczas obradującego we Fryburgu walnego zgromadzenia Niemieckiej Konferencji Biskupów nazwał wypowiedź minister Leutheusser-Schnarrenberger "najostrzejszym atakiem polityki na Kościół katolicki". Hierarcha wezwał szefową resortu sprawiedliwości, aby w ciągu 24 godzin odwołała swoje słowa. Zapowiedział też interwencję u kanclerz Angeli Merkel.
Arcybiskup po raz pierwszy zareagował wczoraj oficjalnie na ujawniony pod koniec styczna skandal związany z molestowaniem byłych uczniów jezuickiego gimnazjum im. Piotra Kanizego w Berlinie w latach 1970. i 1980. Do podobnych przypadków dochodziło też w dwóch innych szkołach, prowadzonych przez zakon jezuitów w Niemczech. Dotychczas zgłosiło się 115 osób, które padły ofiarą molestowania.
ilin - 2010-02-23, 23:15
Jakoś informacjom podanym przez gazeta.pl czyt. Agora niezbyt ufam.
Trzeba by na ten temat poszukać w jeszcze kilku źródłach.
Co do tego ile kto ma mieć dzieci to się nie wypowiem bo to osobista sprawa każdej rodziny.
cogito - 2010-07-23, 16:45
Seksualne życie włoskich księży. Niektórych. Co na to dyżurny moralista?
"Szalone noce księży gejów" - Włochy zszokowane
|
|