Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Polityka pozaregionalna - Jak SLD i PO szkodzą Polsce!

Zygmunt Stary - 2010-02-22, 09:52
Temat postu: Jak SLD i PO szkodzą Polsce!
Cytat:
Zapoznałem się bowiem z fragmentami projektu ustawy „o zapobieganiu przemocy w rodzinie”, którą wysmażyli wspólnie posłowie SLD i PO, a Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, jak się zdaje, zaaprobowało.

Nie uwierzyłbym własnym oczom, gdybym od dawna nie wiedział, że w polskim Sejmie każda głupota przejdzie, i każdy „lobbysta” albo fanatyk może wpisać do ustaw dowolną brednię, mając uzasadnioną nadzieję, że posłowie ją, głosując jak barany za przewodnikiem, uchwalą, nie zauważywszy. To, co jacyś nawiedzeni usiłują wprowadzić do prawa pod pretekstem „walki z przemocą w rodzinie” nie tylko urąga zdrowemu rozsądkowi − to zamordyzm, na jaki w walce z polską rodziną, tradycją i religią nie ważyli się nawet komuniści. Wiem, że takich fraz się dziś nadużywa, ale proszę mi wierzyć – nie przesadzam.

W największym skrócie, ustawa zakłada, że dziecko może być odebrane rodzicom, jeśli pracownik socjalny − jeden pracownik socjalny, bez jakiejkolwiek konsultacji, wyroku sądowego etc. − nabierze podejrzenia (napiszę wyraźniej: NABIERZE PODEJRZENIA) że w rodzinie dochodzi bądź może dojść w przyszłości (MOŻE DOJŚĆ W PRZYSZŁOŚCI) do jakiejś formy przemocy wobec dziecka.

Najważniejsza jest jednak definicja, co jest, w świetle ustawy, przemocą wobec dziecka. Owoż − wedle instrukcji dla pracowników socjalnych, którą już wisi na stronie internetowej wspomnianego ministerstwa − chodzi nie tylko o bicie, nawet o symbolicznego klapsa, ale także o „przemoc psychiczną”. A przemoc psychiczna to według ministerstwa między innymi, cytuję dokładnie: „zawstydzenie, narzucanie własnych poglądów, ciągłe krytykowanie, kontrolowanie, ograniczanie kontaktów”.

Trudno mi sobie wyobrazić rodzica, który w świetle powyższego nie podpadałby pod konfiskatę potomstwa. Kto nigdy nie narzucał dziecku swoich poglądów − na przykład, że siorbanie zupy czy dłubanie w nosie jest nieprzyjemne, albo że nie wsadza się palca do kontaktu? Kto dziecka nie krytykował, kto go nie kontroluje, kto nie powiedział, żeby nie szwendało się po podejrzanych miejscach i nie szukało kontaktu z żulami? [...]

Ach, zapomniałbym − Ministerstwo wręcz wyróżniło, jako osobną formę „przemocy psychicznej” „krytykowanie zachowań seksualnych”. [...]

Na tym bowiem pomysły posłów, czy kto tam im te przeraźliwe projekty podsuwa, bynajmniej się nie kończą. Decyzja o rozbijaniu rodzin i odbieraniu dzieci należeć ma bowiem nie tylko do urzędników, za których, przynajmniej teoretycznie, państwo jakoś tam odpowiada. Mają się tym zajmować „zespoły”, w których zasiadać będą „przedstawiciele organizacji pozarządowych”. Takie zespoły między innymi zajmować się będą gromadzeniem kartotek na poszczególne rodziny, przy czym do założenia rodzinie kartoteki wystarczy anonimowy donos. Projekt nic nie wspomina, by procedura wymagała poinformowania rodziców, że ktoś na nich doniósł i tajemniczy kapturowy zespół gromadzi pracowicie przykłady „przemocy” jakiej się dopuszczają.

Dajmy na to, informatorzy donoszą: niedziela, rodzice zmusili dziecko do pójścia do kościoła, a potem przy rodzinie kazali wstać od obiadu i umyć przed jedzeniem ręce (narzucanie poglądów, krytykowanie, zawstydzanie). Poniedziałek − ojciec (przepraszam, rodzic B, tak się to obecnie nazywa w krajach postępowych, żeby nie dyskryminować „rodziców” jednopłciowych) nakrył dziecko na onanizmie i zabronił to robić (krytykowanie zachowań seksualnych). Wtorek – rodzic A zabrała dziecko ze szkoły wcześniej, pod pretekstem, że ma jakieś sprawy (ograniczenie kontaktów). Sami Państwo widzicie, że z telefonem po brygadę antyterrorystyczną nie będzie trzeba czekać nawet do piątku.

To wszystko zakrawa na niezłą zgrywę, ale to jest naprawdę. Proszę sprawdzić. Dzieci można będzie, tak przynajmniej roi się ustawodawcy, w majestacie prawa odebrać każdemu − to znaczy, każdemu normalnemu rodzicowi. Tylko opisana tu mamusia od „nietłumienia seksualności” może być spokojna. Ona właśnie jest dziś dla posłów i ministerstwa natchnieniem oraz wzorem Matki Polki.

Na szczęście, oprócz licznych wad, obecna władza ma także jedną zaletę (z punktu widzenia obywateli): jest bardzo tchórzliwa. Wystarczy, aby jakikolwiek jej pomysł przedostał się do opinii publicznej i został ostro skrytykowany, a już zarzeka się, że właściwie to tylko projekt, a nawet i nie projekt, przymiarka, właściwie to nic, i w ogóle nic jeszcze w tej kwestii władza nie przesądziła, i zajmiemy się tym kiedy indziej. Rejterada z pomysłów cenzurowania Internetu czy totalnego zakazu palenia to przykłady najnowsze z wielu możliwych.

Ale są i przykłady przeciwne − jak na przykład niezauważone przez nikogo wprowadzenie totalnej inwigilacji rozmów przez telefony komórkowe. Tu akurat nikt w porę nie zauważył, prawo szybko klepnięto (na poziomie rozporządzenia ministra) i już mamy pełnego Orwella, choć mało kto o tym wie.
http://www.rp.pl/artykul/...dzieci__4_.html


Gdybym wierzył, że to tylko działalność "nawiedzonych", "fanatyków" i głupców, to nie odczuwałbym takiego lęku, jaki mam ze względu na to, że mam świadomość iż za tymi inicjatywami stoją ludzie sprzyjający Nowickim, Gniadkom, Gertychom itp.

wieluniak20 - 2010-02-22, 10:05

Takie bubel ustawy zawsze były np to co działo się w NFZ to był horror dla pacjentów.
Kogoś kto wymyśla takie ustawy i podpisuję powinno się powiesić.

Zygmunt Stary - 2010-02-22, 11:15

Dlaczego takie rzeczy powstają?
Dlaczego powstają na tak wysokim szczeblu?
Wcale bym się nie zdziwił, gdybym się dowiedział (ale z pewnością nigdy się tego nie dowiem), że inicjatywy te zrodziły się u "miłych, uprzejmych ludzi" w Wieluniu...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group