|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Praca / Edukacja - Płatne studia - kontrowersyjny pomysł rektorów
glizda - 2007-10-25, 08:26 Temat postu: Płatne studia - kontrowersyjny pomysł rektorów
Cytat: | Płatne studia - kontrowersyjny pomysł rektorów
"Dziennik": Rektorzy wyższych uczelni pod przewodnictwem prof. Tadeusza Lutego rozpoczynają wielką dyskusję o wprowadzeniu płatnych studiów. Studenci pocieszają się: "Konstytucja gwarantuje nam bezpłatną edukację".
Argumenty rektorów są takie: niedofinansowane uczelnie nie mają pieniędzy, by ściągnąć naukowców o najwyższych kwalifikacjach, nie stać ich na nowoczesne wyposażenie, utrzymanie akademików. Z budżetu państwa pieniędzy nie dostaną, dlatego z własnych kieszeni powinni się dołożyć studenci.
Taką wizję szkolnictwa wyższego przedstawia Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Szefuje jej prof. Tadeusz Luty, rektor Politechniki Wrocławskiej.
Czy odpłatność nie odstraszy od studiowania młodzieży z ubogich rodzin i nie przekreśli jej szansy na zdobycie dobrego wykształcenia? - Byłyby tanie kredyty i stypendia dla tych, którzy potrzebują pomocy materialnej. Powszechna odpłatność to wyrównanie szans, a nie pogłębianie różnic - argumentuje prof. Karol Musioł, wiceprzewodniczący KRASP, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Idea staje się w środowisku akademickim coraz bardziej popularna. - Przecież już teraz 60 proc. studentów w Polsce płaci za naukę - zauważa prof. Edmund Wittbrodt, były minister edukacji i były rektor Politechniki Gdańskiej. - Bezpłatne szkolnictwo publiczne to oszukańcza fikcja - dorzuca prof. Marcin Król, dziekan Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego. - W konstytucji jest zapis o bezpłatnym nauczaniu z wyjątkiem niektórych usług. Te "niektóre usługi" to aż połowa budżetu UW - dodaje.
Za studia zaoczne i podyplomowe na tej uczelni studenci płacą od 1,2 tys. do 6 tys. zł za semestr. - Gdyby opłaty rozłożyć równo między wszystkich i wyznaczyć czesne na poziomie 200 zł miesięcznie, uczelnia nadal dostawałaby pieniądze, a studenci mogliby tym opłatom podołać - tłumaczy.
Studenci z rezerwą przysłuchują się tej dyskusji. - Młody człowiek będzie po studiach spłacać kredyt, który zaciągnął na naukę, zamiast wziąć kredyt na zakup mieszkania - kwituje Maciej Biskupski z Parlamentu Studentów RP. Jednak i on zdaje sobie sprawę, że debata o odpłatności stała się nieunikniona - pisze "Dziennik".
|
źródło:onet.pl
Jestem ciekawa opinii na ten temat...
jestsuper - 2007-10-25, 16:23
glizda napisał/a: | Argumenty rektorów są takie: niedofinansowane uczelnie nie mają pieniędzy, by ściągnąć naukowców o najwyższych kwalifikacjach, nie stać ich na nowoczesne wyposażenie, utrzymanie akademików. |
Za akademik studenci słono płacą, nie wspominając o tych klitkach a nie pokojach...
glizda napisał/a: | Czy odpłatność nie odstraszy od studiowania młodzieży z ubogich rodzin i nie przekreśli jej szansy na zdobycie dobrego wykształcenia? |
Już teraz mimo zdolności uboga młodzież nie studiuje a co dopiero jak będzie obowiązywało czesne na wszystkich uczelniach
glizda napisał/a: | Byłyby tanie kredyty i stypendia dla tych, którzy potrzebują pomocy materialnej |
Stypendium socjalne wystarcza na wynajęcie mieszkania/ akademik a gdzie pomoce naukowe, książki i utrzymanie? Na wszystko państwo nie da i pomyśleć, że do tych kosztów dojdą kolejne
glizda napisał/a: | Bezpłatne szkolnictwo publiczne to oszukańcza fikcja - dorzuca prof. Marcin Król, dziekan Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego. - W konstytucji jest zapis o bezpłatnym nauczaniu z wyjątkiem niektórych usług. Te "niektóre usługi" to aż połowa budżetu UW - dodaje. |
Z pierwszym zdaniem się zgodzę. Ale te niektóre usługi to niby co? Już teraz student płaci za poprawki, dodatkowe zajęcia itp
glizda napisał/a: | Młody człowiek będzie po studiach spłacać kredyt, który zaciągnął na naukę, zamiast wziąć kredyt na zakup mieszkania - |
Dokładnie, już teraz wiele studentów zaciąga kredyty na studia a potem kilka lat je spłaca wprowadzenie płatnych studiów na wszystkich uczelniach zwiększy procent potrzebujących kredytu.
CO to za państwo, w którym w jasny sposób dostęp do studiów będzie utrudniony dla społeczeństwa, zwłaszcza dla ubogich ludzi
akirus - 2007-10-25, 17:25
widzę, że dyskusja w moim temacie więc dodam, że czesne na mojej uczelni to 550 zł miesięcznie, poprawkowy egzamin 80 zł, całe szczęście, że nie nocuję, bo nie wiem ile by mnie wyniosła cała ta impreza.
Mogę powiedzieć tyle, że wprowadzając czesne na wszystkich uczelniach dojdzie do tego, że studentami będą tylko bogaci, a niekoniecznie zdolni, i tak w Polsce będzie coraz więcej magistrów na papierku, ci zdolni wyjadą, albo zmarnują się siedząc w jakiejś zapadłej dziurze niestety
hasta - 2007-10-25, 18:24
Jak dla mnie to jest najbardziej debilny pomysł na świecie! Uczelnie nie mają pieniędzy? W to nie uwierzę... Olbrzymią kasę robią chociażby na rekrutacji. Opłata rekrutacyjna wynosi 85 zł, chętnych na mój kierunek było koło 800, a kierunków na mojej uczelni jest 58!
hajen - 2007-10-25, 20:10
Teraz juz nie beda dostawac tej kasy. Wyniki ida poczta elektroniczna. ;> (zgodzilismy sie na to poprzez przetwarzanie danych osobowych)
hasta - 2007-10-25, 20:27
hajenleet napisał/a: | Teraz juz nie beda dostawac tej kasy. Wyniki ida poczta elektroniczna. ;> |
Gó*no prawda. Rejestrujesz się przez internet, ale i tak musisz wnieść opłatę rekrutacyjną.
majk-el - 2007-10-25, 20:30
Zamiast myśleć gdzie znaleźć pieniądze Rektorzy powinni się zastanowić jak poprawić jakość kształcenia na Polskich uczelniach. Na uczelniach najlepiej widać tzw. "kolesiostwo" oraz wszechobecne popieranie własnych dzieci.
Pół roku temu miałem okazje uczestniczyć w otwarciu przewodu doktorskiego gdzie szanowna komisja nagięła zasady seminarium otwierającego tylko dlatego, że doktorantka była córką profesora. Profesor (ojciec doktorantki) oczywiście przyszedł osobiście na seminarium otwierające i był obecny przy głosowaniu. Rzecz działa się na PWr. Wyszedłem poirytowany.....
Mateusz - 2007-10-25, 20:47
Wreszcie... Pozbędziemy się studentów na łapu capu, uciekając przed wojskiem itd.
Na zachodzie jest tak, że student bierze kredyt na naukę i po skończeniu studiów jeśli znajdzie dobrą pracę to zaczyna wtedy spłacać kredyt.
Generalnie obecnie mamy taką dziwną sytuację: prywatnee i publiczne uczelnie. Po przekształceniu publicznych uczelni w prywatne koszty zdecydowanie zmaleją o kilkadziesiąt %, bo uczelnie będą się bić o studentów, a ci będą podejmowali mądrzejsze decyzje, bo płacą za to.
hajen - 2007-10-25, 21:03
hasta napisał/a: | figurka z brązu prawda. Rejestrujesz się przez internet, ale i tak musisz wnieść opłatę rekrutacyjną. |
Smiem twierdzic, ze sie mylisz. Tak nam w szkole powiedzieli, ze juz nasz rocznik dzieki temu bedzie mogl ominac oplate rekrutacyjna.
glizda - 2007-10-25, 21:04
Mateusz napisał/a: | Wreszcie... Pozbędziemy się studentów na łapu capu, uciekając przed wojskiem itd. |
Taaaa i tych z biedniejszych rodzin także......
Mateusz, ty nadal uczysz się w liceum więc nawet nie wiesz jaki to jest koszt studiować. I nie mam tu na myśli studiów zaocznych, za które się dużo płaci, ale te dzienne. Samo mieszkanie i wyzywienie w mieście w którym studiujesz to duzy koszt, a jak dojdzie jeszcze koszt nauki to wiele zdolnych ale biedniejszych ludzi będzie musiało zrezygnować ze studiów wyższych.
akirus - 2007-10-25, 21:56
Każde studia kosztują i to tylko na papierze jest darmowe,
problem widze tu w postawie władz uczelni,
w tej chwili nawet studenci płacący nie mogą liczyć na żadne benefity, bo co z tego mają, bylejakie wykłady, zatłoczone aule, brak materiałów, kserówek, dostępu do bibliotek, a nawet do dziekanatu, który nieczynny jest w soboty i niedziele kiedy to właśne zaoczni mają zajęcia,
a gdyby tak mieli płacic wszyscy a w zamian nie dostac nic.....
kto by na te studia szedł
dojdzie do tego, że studenci wyjadą za granicę za hydraulkami i budowlańcami
jenusia - 2007-10-25, 22:16
glizda napisał/a: |
I nie mam tu na myśli studiów zaocznych, za które się dużo płaci, ale te dzienne. Samo mieszkanie i wyzywienie w mieście w którym studiujesz to duzy koszt, a jak dojdzie jeszcze koszt nauki to wiele zdolnych ale biedniejszych ludzi będzie musiało zrezygnować ze studiów wyższych. |
Dokładnie. w tej chwili kosz studiów dziennych to ok 500-600n zł miesięcznie w zależności od miasta. Wliczam w to opłte za akedemik, ponieważ jest tańszy od mieszkania, komunikację miejską oraz jedzenie. Jeśli przyjdzie nam płacić również za naukę to chyba abrdziej będzie się opłacało studiowąc zaocznie bo taniej, a w tygodniu zarabiać na te studia:/
hasta - 2007-10-26, 10:41
hajenleet napisał/a: | Smiem twierdzic, ze sie mylisz. Tak nam w szkole powiedzieli, ze juz nasz rocznik dzieki temu bedzie mogl ominac oplate rekrutacyjna. |
Wierzysz w to? To są pieniądze które podobno mają opłacić pracę Komisji Rekrutacyjnej. Zobaczysz że mimo tego, że zarejestrujesz się przez internet to i tak będziesz musiał jeździć z dokumentami osobiście... (i to nie raz!). A z opłaty rekrutacyjnej uczenie nie zrezygnują bo to jest dla nich całkiem niezły dochód...
Karzełek - 2007-10-26, 11:05
glizda napisał/a: | Cytat napisał/a: | Argumenty rektorów są takie: niedofinansowane uczelnie nie mają pieniędzy, by ściągnąć naukowców o najwyższych kwalifikacjach, nie stać ich na nowoczesne wyposażenie, utrzymanie akademików. Z budżetu państwa pieniędzy nie dostaną, dlatego z własnych kieszeni powinni się dołożyć studenci.
Taką wizję szkolnictwa wyższego przedstawia Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Szefuje jej prof. Tadeusz Luty, rektor Politechniki Wrocławskiej. |
|
Rektor Politechniki... Co jak co, ale nie uwierzę, że techniczne uczelnie (a napewno te dobre) nie mają pieniędzy. Chociażby z patentów, których Politechniki mają na pęczki.
siwy_ - 2007-10-26, 11:54
Moim zdaniem zły pomysł...
bob_mistrz - 2007-10-26, 14:23
Kogoś kogo nie będzie stać studiować dziennie niech idzie studiować zaocznie... Mnie nie było stać by studiować sobie dziennie... więc poszedłem na zaoczne i pracuję... i jakoś leci... Wg mnie wszystkie studia powinny być płatne, bez wyjątków... Bo niestety taka jest prawda, że to zaoczni sponsorują naukę dziennym... ale nie będę tu roztrząsał różnic bo to nie ten temat...
red - 2007-10-26, 14:37
bob_mistrz ma rację. Ja też wybrałem studia zaoczne m.in. z uwagi na koszty utrzymania w dużym mieście. A o ile mi sie dobrze wydaje to teraz jest jeszcze gorzej niż było z 10 lat temu (m.in. z uwagi na wysokie koszty wynajmu mieszkań w dużych miastach).
Byc może odpłatnośc za studia możnaby połaczyć ze stypendiami i ulgami dla najlepszych studentów. Wtedy byłaby możliwość żeby również osoby mniej zamozne ale zdolne mogły podjąć studia. Ale oczywiście musiałoby to być dokładnie kontolowane przez uczelnie żeby nie dochodziło do przypadków kolesiostwa jak zapewne ma to teraz miejsce np przy przyznawaniu miejsc w akademikach).
Odrebna kwestia jest problem ze znalezieniem dobrzee platnej pracy po studiach. Zwłaszcza dotyczy to mniejszych miast (jak np Wieluń).
hajen - 2007-10-26, 15:30
Tylko zauwaz, ze studia dzienne sa nagroda dla lepszych uczniow. Na zaoczne ida ci co sie nie dostali na dziennie (z nielicznymi wyjatkami takie jak Wasze). Myslicie, ze jak dosraja oplatami studentom dziennym, to zaocznym spadnie czesne? Nic bardziej naiwnego.
Mateusz - 2007-10-26, 17:25
glizda
Biedni zdolni powinni dostać pomoc od państwa, a nie jakiś marne 100zł na miesiąc jak obecnie. Edukacja to priorytet, choć coraz gorzej jest z tym.
Ale tak czy siak, studia powinny być płatne. 3tys. zł za semestr to nie majątek. Wystarczy wyjechać w wakacje(3 miesiące) za granicę i już masz 15tys. zł na jakieś robocie fizycznej nie wymagającej kwalifikacji. A kasa na rok studiów wystarczy z pewnością.
Po 2-gie kredyty edukacyjne... Spłacasz jak zaczniesz zarabiać, co zmusza do myślenia i brania dobrego kierunku. Tak masz w Wlk. Brytanii
[ Dodano: 2007-10-26, 18:37 ]
Generalnie nie wierzę w to że dostanę się na dzienne na AE w Poznaniu na porządny kierunek, a nie jakieś zarządzanie funduszami europejskimi czy bycie urzędasem. Dlatego przewiduję studia zaoczne z tym ze będę musiał znaleźć sobie pracę za granicą przez całe wakacje. W trakcie pewnie będe musial(jak hasta mówiła) biegać z papierami w tą i z powrotem.
A w trakcie studiów i tak będę pracował gdzieś w Polsce, choćby w firmie budowlanej, gdzie będą płacić o 40% więcej niż było.
jedynie szkoda życia studenckiego...
glizda - 2007-10-26, 17:41
Mateusz napisał/a: | Ale tak czy siak, studia powinny być płatne. 3tys. zł za semestr to nie majątek. |
Rzeczywiście , nie majątek!!! Mateusz, moze dla Ciebie nie majątek, ale np dla mnie to majątek.
siwy_ - 2007-10-26, 18:03
Mateusz napisał/a: | A w trakcie studiów i tak będę pracował gdzieś w Polsce, choćby w firmie budowlanej, gdzie będą płacić o 40% więcej niż było. | Jesteś w stanie połączyć codzienną naukę z ciężką pracą fizyczną (też codzienną chyba, nie?) i to jeszcze na poziomie studiów wyższych? Będziesz chyba musiał sobie wziąć kierunek "szydełkowanie", bo nie wyobrażam sobie porządnych studiów np. technicznych lub ekonomicznych połączonych z codzienną pracą fizyczną. A kiedy czas i siły na naukę? Chyba, że wybierzesz sobie jakąś uczelnię prywatną, bo tam to za pieniądze dadzą ci dyplom, choćbyś tak naprawdę kompletnie nic nie umiał. No ale taki dyplom to sobie możesz wiesz, gdzie wsadzić.
glizda - 2007-10-26, 18:51
siwy_ napisał/a: | Chyba, że wybierzesz sobie jakąś uczelnię prywatną, bo tam to za pieniądze dadzą ci dyplom, choćbyś tak naprawdę kompletnie nic nie umiał. No ale taki dyplom to sobie możesz wiesz, gdzie wsadzić |
siwy_, to ze prywatna to nie znaczy ze jest gorsza! Ja studiowałam na uczelni państwowej, a teraz studiuje na prywatnej. Jakoś nie widze tej różnicy. W dodatku mamy wykładowców z politechniki.
A jeśli chodzi o Mateusza to wydaje mi się, ze nie ma pojęcia o czym pisze
Ferbik - 2007-10-26, 20:29
Mateusz: coraz bardziej śmieszą mnie Twoje kontrowersyjne wypowiedzi. Raz piszesz, w jaki sposób można się dorobić, dalej jaka to praca za granicą jest wspaniała, teraz że czesne 3000 zł na sesmestr to nie majątek. Ja już nie wiem, czy mam się śmiać, płakać i współczuć Tobie jak wyprowadzisz się od rodziców i po miesiącu wrócisz na ich garnuszek? Jak możesz pisać na temat samodzielnego życia nie mając o nim najmniejszego pojęcia? To, że pracowałeś w wakacje to nie znaczy, że wiesz co znaczy praca. Obyś szybko zmienił zdanie na temat otaczającego Cię świata, bo zginiesz w nim jak Andzia w malinach. Nie łudź się, że każdy czeka na Ciebie z pracą i mówi: przyjdzie Mateuszek do mnie, to dam mu 40% więcej niż normalnie. Przecież musi 4000zł czesnego na WSTG na miesiąc płacić.
Lesiu - 2007-10-26, 20:49
Ferbik napisał/a: | bo zginiesz w nim jak Andzia w malinach |
chyba jak w ogrodzie, ale moze sie nie znam
Na mojej uczelni trzeba płacić za praktyki, które student sam sobie załatwia To chyba nie jest normalne Ale czesne 3000 zł to nie majątek to juz przesada Mateusz, pójdziesz zobaczysz, zapłacisz, zrozumiesz
jestsuper - 2007-10-26, 20:53
Mateusz co to za podejście, student wyjedzie za granice w wakacje i będzie miał na studia??? Czy to jest na prawdę takie wspaniałe tyrać za granicą tylko dlatego, że nie będzie teoretycznie studiów bezpłatnych? Czy tak wygląda edukacja w porządnym państwie? Jakoś nie słyszałam o upadku państwowej uczelni z powodu braku pieniędzy, oni doją od państwa ile się da i ile im się należy dodatkowo od studentów. Jeżeli studia mają być płatne a później państwo ma dawać stypendia w kwocie wystarczającej na utrzymanie sie studenta to jest bez sensu, bo może dojść do tego, że połowa studentów będzie tej pomocy potrzebowała
Mateusz - 2007-10-27, 15:31
Ferbik
Generalnie płace idą w górę i tak będzie. Choć może nie 40% w ciągu roku, ale zależy od kilku czynników - składki zdrowotne, PKB, itd. Dobrze wiesz że jak pracodawca chce wypłacić pracownikowi 2tys. zł, to po opodatkowaniu pracownik dostaje 1000zł, a później z 1000zł zabiera mu się jeszcze ok. 200zł(VAT, akcyza)
Wiem o co ci chodzi - Życie nie jest kolorowe w Polsce, z pracą ciężko. Ale wolałbym żebyś nie miał w tej kwestii racji Czas pokarze jak będzie.
A gdybym miał rzeczywiście problemy ze znalezieniem pracy w Polsce, to pojechałbym do większego miasta i pracował jako człowiek od robienia makijażu i mycia trupów. - Płacą b. dobrze - 3tys.zł netto i w trakcie tego mógłbym zaocznie studiować.
siwy
Genreralnie to zaoczne masz w piatek, sobotę i niedzielę, więc znajdzie się chyba pare dni w tygodniu na pracę.
Lesiu
Generalnie nie wiem dokładnie jakie są kwoty, ale skoro tyle osób na tym fourm jest po prywatnych uczelniach, to chyba opłaty nie są piekielnie wysokie.
[ Dodano: 2007-10-27, 16:33 ]
jestsuper
Jak już wspomniało kilka osób dzienne studia są droższe niż zaoczne.
Jak już pisałem. W Wlk. Brytanii masz Kredyt Edukacyjny i wg mnie taki pomysł powinien być w Polsce wprowadzony.
*pokaże
siwy_ - 2007-10-27, 16:32
glizda napisał/a: | siwy_, to ze prywatna to nie znaczy ze jest gorsza! | rzeczywiście w tym miejscu przesadziłem, to nie jest reguła
jestsuper napisał/a: | Mateusz co to za podejście, student wyjedzie za granice w wakacje i będzie miał na studia??? Czy to jest na prawdę takie wspaniałe tyrać za granicą tylko dlatego, że nie będzie teoretycznie studiów bezpłatnych? Czy tak wygląda edukacja w porządnym państwie? | no dokładnie; czy to jest twoim zdaniem normalne, żeby człowiek z godnością, inteligentny, z dosyć dużą wiedzą (zamierza studiować przecież) musiał się poniżać i robić za, jak ty to określasz, "murzyna Europy", tylko dlatego, że chce zdobyć wykształcenie i do jasnej cholery łożyć na to państwo później ciężkie podatki. No bez przesady, żebym nie miał możliwości w spokoju się uczyć, tylko od pon do pt praca fizyczna i jeszcze w wakacje wyjazdy zagraniczne do pracy. Ja się pytam raz jeszcze: kiedy znajdziesz siły i czas, żeby się tego wszystkiego nauczyć? I mówię tu o normalnym kierunku, na normalnej wymagającej (to ważne!) uczelni, nie takiej, która za pieniądze i może za samo, jak to mówi mój wychowawca, przedstawienie się da ci 5 i dyplom. To jest kluczowe pytanie.
Cytat: | Jak już wspomniało kilka osób dzienne studia są droższe niż zaoczne. | oczywiście, że nie są. Policz cotygodniową opłatę za dojazd i powrót (np. Kraków 60 zł) + nocleg przez te trzy dni. To wszystko pomnóż razy liczbę tygodni w semestrze i dopiero wtedy dodaj do czesnego. Wyjdzie dużo...
Mateusz - 2007-10-27, 17:14
siwy
Wiem masz rację - Polska murzynem Europy.
Ale jakoś na studia trzeba zarobić przez wakacje...
Co do kosztów, to zależy...
hasta - 2007-10-27, 19:49
Mateusz napisał/a: | to pojechałbym do większego miasta i pracował jako człowiek od robienia makijażu i mycia trupów. - Płacą b. dobrze - 3tys.zł netto i w trakcie tego mógłbym zaocznie studiować. |
Mateusz w jakim świecie ty żyjesz?! Myślisz, że znalezienie pracy bez jakiegokolwiek wykształcenia to rzecz łatwa? Czy ty sobie zdajesz sprawę ile kosztuje życie w dużym mieście? 1000 złotych na miesiąc (na studiach państwowych dziennych) trzeba mieć w kieszeni jak nic! I rzeczą oczywistą jest, że nie stać cię wtedy na takie kokosy jak kupienie książki, której w bibliotece już nie ma...
Dla ludzi którzy chcą płacić za studia są kierunki w systemie wieczorowym i zaocznym, za które uczelnie mają ogromny dochód rocznie (np. w na UŁ semestr wieczorowego prawa kosztuje 5000zł i jest to najtańsze czesne w polsce a uczących się na 1 roku jest 300 studentów)! Prawda jest taka, że na te studia idą osoby które nie dostały się na studia dzienne.
Rozmawiałam z młodym doktorem, moim wykładowcą od anatomii i powiedział, że za godzinę wykładu z nami dostaje 30 złotych, a za godzinę wykładu ze studentami ze studiów płatnych (tzn. zaocznych i wieczorowych) 270! Także oczywiste jest, że wykładowcy wolą mieć zajęcia z ludźmi z kierunków płatnych. Np. medycyna w systemie wieczorowym kosztuje 15 tys. złotych a stomatologia 19... To są niebotyczne sumy na które większość pozwolić sobie nie może.
Mateusz, optymistycznie zakładasz, że na studia będzie sobie można zarobić. Wyobraź sobie, że praktycznie codziennie wychodzę z domu o 7 rano a wracam o 19 wieczorem. Powiedz mi kiedy i gdzie mam pracować od 19 wieczorem do 7 rano, po to by opłacić studia? Mogę chyba jedynie tańczyć na rurze w jakimś barze... Nie po to ciężko pracowałam przez 3 lata, żeby teraz ktoś nagle kazał mi płacić za moje studia! Każdy powinien mieć prawo do nauki! Władze uczelni które tak bardzo chcą teraz wprowadzić studia płatne wykształciła komuna więc oni nie wiedzą co znaczy studiować w dzisiejszych czasach. Gdyby ich pomysł wszedł w życie moi rodzice musieliby wydawać około 4tys. złotych miesięcznie na studia moje i mojego brata - to jest paranoja!
cogito - 2007-10-27, 20:51
Nie wiem, jak płatne studia będą wyrównaniem szans. Raczej odwrotnie. Pozbawią możliwości studiowania najuboższych.
Zaciągnięcie kredytu w banku wymaga zabezpieczenia . Bank musi mieć pewność, że pieniadze zostaną mu zwrócone i to z nawiązką. To zarobek banku. Zabezpieczeniem z reguły są żyranci.
Student, ktory zaciąga kredyt musi mieć takich żyrantów. Zatem pytanie: kto zdecyduje się podżyrować biednemu studentowi, nie mając pewności, że studia skończy w terminie i otrzyma dobrze płatną pracę?
Jak można przewidzieć, co się stanie za lat pięć, dziesięć lub dwadzieścia?
Wystarczy choroba lub niepowodzenie, aby wszyscy uwikłani w kredyty na studia stali się jeszcze biedniejsi. Czy o to chodzi w tych założeniach?
Sami studenci i tak nie są w stanie utyrzymać swoich uczelni. Od tego jest państwo. Z czego ta potrzeba wynika, chyba nie muszę wyjaśniać.
Z drugiej strony, kosztem społeczeństwa, pieniądze z budżetu ładuje się na zachcianki hierarchów KK, armię kapelanów, indoktrynację młodzieży i to już do lat najmłodszych.
Dominika - 2007-10-27, 21:56
Mateusz widzę, że jesteś jeszcze pełen ideałów. Wiekszość wypowiadających próbowała Cię sprowadzić na ziemie, z jakim skutkie widać po Twoich wypowiedziach.
Czyli czekamy jeszcze jakieś 2 lata i życie samo pokaże.
Ode mnie wszystkiego co dobre, pamiętaj jednak, że czasem warto posłuchać starszych- doświadczonych, a nie upierać się przy swoim zdaniu "dla zasady".
miko 005 - 2007-10-28, 11:59
Ze studentami, to tak jak z towarem na targu, jak jest duży popyt, to sprzedający chcą wykorzystać ten moment i zarobić na tym ile się da, czyli sukcesywnie podnoszą cenę. Chcecie kupować, proszę bardzo tylko teraz płaćcie więcej, i ludziska płacą i kupują. Identycznym „bazarem”, są uczelnie wyższe, tam kupujemy wiedzę zamiast np. marchewki. A że popyt na ową wiedzę jest duży, więc „handlarze wiedzą” (rektorzy) podnoszą stawki, a w tym konkretnym przypadku, zaglądają w kieszeń studentom „dziennym”.
I tak jak na tym targu, kogo stać ten płaci i ma, tak samo będzie z nauczaniem wyższym, kogo będzie stać na taki luksus, ten pośle córkę, syna na studia wyższe, reszta społeczeństwa, ta biedna; do maszyn, łopat, pługów, marsz .
Taka jest niestety cena demokracji, o którą sprytnie manipulowani, tak zacięcie walczyliśmy, więc do kogo te pretensje?
borsuk - 2007-10-28, 12:43
bob_mistrz,nie zgodzę się z Twoim tokiem myślenia! Studia zaoczne są pewnego rodzaju ukłonem w stronę tych,których niestety nie stać na studia dzienne(nie pisze o tych,którzy się nie dostali na takowe,bo nie o nich tu chodzi)! Natomiast wprowadzenie opłaty powiększy tylko odsetek zaoczniaków,którzy może mogliby studiować dziennie,ale te kilka dodatkowych stówek przeważyło szalę!
Mateusz-podziwiam Twoją wiarę we własne siły,wiem że pracowałeś ciężko w wakacje w tak młodym wieku,to się chwali,ale uwierz mi,że to co piszesz nie jest takie proste jak Ci się wydaje! Po pierwsze wyjazd za granicę-nie jest powiedziane,że jedziesz,masz pracę i przywozisz 15 kawałków! Ja byłem 2 lata temu w Szkocji i przywiozłem po 2 miesiącach 400 funtów,plus jakieś tam zakupy(góra 200 funtów) no i plus fakt,że nie musiałem przez te 2 miechy prosić rodziców o kasę na jedzenie,telefon i inne takie! Poza tym podajesz przykład Wielkiej Brytanii,tam ludzie,żyją na zupełnie innym poziomie niż my,nie muszą wyjeżdżać na 3 miesiące za granicę,żeby móc studiować! A po drugie-ja nie pracowałem w czasie studiów(no,kilka razy powykładałem towar na półkach w weekendy),bo za bardzo plan mi na to nie pozwalał,ale wiem,że Ci którzy pracowali,czasem naprawdę nie wyrabiali z nadmiaru obowiązków,a dodatkowo nie każdy miał wyrozumiałego szefa,godzącego się na wszystko,bo pracownik studiuje...Życzę powodzenia i wytrwałości! Pozdrawiam
Gregg Sparrow - 2007-10-28, 13:41
Mateusz napisał/a: | glizda
Biedni zdolni powinni dostać pomoc od państwa, a nie jakiś marne 100zł na miesiąc jak obecnie. Edukacja to priorytet, choć coraz gorzej jest z tym.
Ale tak czy siak, studia powinny być płatne. 3tys. zł za semestr to nie majątek. Wystarczy wyjechać w wakacje(3 miesiące) za granicę i już masz 15tys. zł na jakieś robocie fizycznej nie wymagającej kwalifikacji. A kasa na rok studiów wystarczy z pewnością.
Po 2-gie kredyty edukacyjne... Spłacasz jak zaczniesz zarabiać, co zmusza do myślenia i brania dobrego kierunku. Tak masz w Wlk. Brytanii
[ Dodano: 2007-10-26, 18:37 ]
Generalnie nie wierzę w to że dostanę się na dzienne na AE w Poznaniu na porządny kierunek, a nie jakieś zarządzanie funduszami europejskimi czy bycie urzędasem. Dlatego przewiduję studia zaoczne z tym ze będę musiał znaleźć sobie pracę za granicą przez całe wakacje. W trakcie pewnie będe musial(jak hasta mówiła) biegać z papierami w tą i z powrotem.
A w trakcie studiów i tak będę pracował gdzieś w Polsce, choćby w firmie budowlanej, gdzie będą płacić o 40% więcej niż było.
jedynie szkoda życia studenckiego... |
Sorry Mateusz ale większych głupot juz dawno nie czytałem
1. Gdzie (nawet za granicą) zarobisz 15 000 i co najwazniejsze przywieziesz ze sobą nie mając kompletnie żadnego wykształcenia???
2. Która firma budowlana zatrudni młokosa który nic nie potrafi dając mu jeszcze "40% więcej niż było"???
3. Czy wiesz co to znaczy pracowac w firmie budowlanej i równocześnie studiować??? Czy zdajesz sobie sprawę że w firmach budowlanych pracuje się po 12-14 godzin dziennie i niekiedy włącznie z sobotami i niedzielami???
Masz bardzo blade pojęcie o życiu ale za to wielkie ambicje... Niestety w życiu bywa różnie i to ono weryfikuje plany.
Poczekamy jeszcze te pare lat... Sam napiszesz że miałem rację
siwy_ - 2007-10-28, 14:42
Zgadzam się z wszystkim, co zostało napisane pod moim postem. Na szczęście nikt tego nie wprowadzi w życie.
miko 005 - 2007-10-28, 15:34
Może Was zaciekawi;
Cytat: | Polacy częściej niż kiedyś decydują się na studia właśnie na angielskich uczelniach. Czesne za rok studiów wynosi obecnie 1,175 funtów dla studenta z Anglii, ale i dla studenta z Polski.
W Anglii, podobnie jak w wielu innych krajach, szkolnictwo wyższe jest płatne. Czesne zarówno dla Anglika, jak i dla Polaka od maja 2004 wynosi tyle samo. Anglicy planują już od kilku lat zwiększyć czesne do 3,000 funtów za rok akademicki, i chociaż na razie cena zostaje ta sama, nikogo nie powinno zdziwić, jeżeli w kolejnych latach opłata za studia diametralnie wzrośnie. |
Inne źródło mówi;
Cytat: | Studia w Wielkiej Brytanii dla Polaków to taki sam koszt, co dla Brytyjczyków. Średnio ceny będą więc przekraczać pułap 1000 funtów za rok akademicki w przypadku licencjatu i około 3000 funtów za rok w przypadku studiów magisterskich. |
Ale……
Cytat: | Nie wszyscy pewnie wiedzą, że można studiować w Anglii zupełnie za darmo, co umożliwiają dotacje z Unii Europejskiej, które są przyznawane studentom z krajów UE. Wysokość dofinansowania zależy od wysokości naszych zarobków (jeżeli jesteśmy osobami pracującymi, nasz dochód roczny nie może przekroczyć 8 000 funtów), jeżeli zaś ciągle pozostajemy na utrzymaniu rodziców lub opiekunów, ich łączny dochód roczny nie może przekroczyć 22 000 funtów.
Aby otrzymać dotacje z Unii Europejskiej, należy skontaktować się z Department for Education and Skills, i w tym celu wypełnić Application for Tuition Fee Support for EU students. Jeżeli nadal utrzymują nas rodzice bądź opiekunowie (przynajmniej formalnie), a ich zarobki nie przekraczają 22,010 funtów na rok, jesteśmy uprawomocnieni do otrzymania dofinansowania w wysokosci 1,175 funtów. Jeżeli nasze zarobki lub zarobki osób, na których utrzymaniu pozostajemy znajdą się w przedziale od 22,010 do 32,740 funtów, należy nam się dofinansowanie pokrywające część czesnego, powyżej 32,740 funtów na rok, dotacja z Unii nie zostanie nam przyznana.
|
A tutaj coś na Niemiecką nutę;
Cytat: | Niemieckie uczelnie należą do najtańszych w Europie. W większości szkół studenci obowiązkowo uiszczają jednak opłaty socjalne (Sozialbeitrag) lub opłaty na związek studencki (Studentenwerksbeitrag).
Przykładowe koszty życia i nauki w Niemczech: bilet semestralny komunikacji miejskiej (100 euro), podręczniki i materiały (ok. 250 euro), pokój w akademiku (100 - 200 euro), wynajęcie mieszkania na mieście (350 euro +opłaty).
Opłaty semestralne na uczelniach wynoszą od 50 do 200 euro i są zdecydowanie niższe niż w wielu innych krajach UE. Te zasady obowiązują wszystkich: zarówno Niemców, jak i obcokrajowców.
Koszty utrzymania zależą od wielkości miasta, oferty mieszkaniowej i tego, czy są to Niemcy zachodnie, czy wschodnie. W Berlinie miesięcznie wydasz, co najmniej 500 - 600 euro.
|
Podsumujmy:
Anglia 1175 funtów x 5.2zł = 6110zł, ale już 3000 funtów x ok. 5.2zł = 15600zł
Niemcy 750 euro x ok. 3,6zł = 2700zł
hajen - 2007-10-28, 15:42
Spoko. Jeszcze niech podniosa zarobki Polakom i bedzie wszystko gites.
Mateusz - 2007-10-29, 09:23
Dominika
Wiem do czego zmierzasz, że młody, mało o życiu wie. Masz rację, ale co do studiów płatnych...
Wolny rynek i konkurencyjność sprawiają że wszystkie usługi tanieją...
Wg mnie jeśli sprywatyzujemy wszystkie uczelnie wyższe w Polsce i pojawi się na rynku kilkaset uczelni prywatnych. To rozpocznie się bój o studentów,dzięki czemu semestr nauki na pewno będzie kosztować mniej niż 1000zł.
Tak samo z innymi dziedzinami życia masz. Jeszcze parę lat temu internet(Neostrada 128) kosztowała 100zł/mies. Później nieco konkurencja się obudziła, później Pani Sterzyńska doprowadziła do uwolnienia łączy TP(PolPak) dla innych dostawców. I teraz za ok 40zł/ mies mam łącze 512.
Tak samo będzie z uczelniami. Wolny rynek kieruje się tymi samymi zasadami: popyt i podaż.
gregg
Cytat: |
1. Gdzie (nawet za granicą) zarobisz 15 000 i co najwazniejsze przywieziesz ze sobą nie mając kompletnie żadnego wykształcenia??? |
Pomnóż zarobek miesięczny x 3 i ci wyjdzie.
Mój znajomy pracował za granicą przez 7 lat przy pracy fizycznej i zarabiał po 1,8 tys euro/mies. Co prawda praca ciężka, ale przy wcześniejszym kursie euro 4zł -4,5zł to nieźle. Teraz założył firmę w Polsce...
Cytat: |
2. Która firma budowlana zatrudni młokosa który nic nie potrafi dając mu jeszcze "40% więcej niż było"??? |
Nie zrozumieliśmy się... Chodziło mi o to że po prostu jeśli PO wprowadzi liberalną gospdoarkę - zreformuje/ zlikwiduje ZUS, obniży koszty pracy łącznie z niepotrzebnymi wydatkami państwa.
To pensje pójdą w górę tak czy siak.
Po raz kolejny się powtarzam - Koszty pracy to ok 50% pensji, które pokrywa po części pracodawca i o pracownik, A do tego sobie dolicz VAT, akcyzę na to co kupujesz.
Cytat: | 3. Czy wiesz co to znaczy pracowac w firmie budowlanej i równocześnie studiować??? Czy zdajesz sobie sprawę że w firmach budowlanych pracuje się po 12-14 godzin dziennie i niekiedy włącznie z sobotami i niedzielami??? |
Nie przesadzajmy... Zwykle pracuje się po 10 godzin od poniedziałku do piątku, a w soboty masz pare godzin mniej. Oczywiście to nie jest norma, bo ja kszef dostanie zlecenie krótkoterminowe ale i dobrze płatne to będzie trzeba wstawać o 5 a wracać z pracy o 19(zależy jaka pora roku).
Rozmawiałem kiedyś z szefem, powiedział że przy zleceniach w większych miastach, to on mógłby płacić pracownikom po 9-10 zł/h i na pewno nie przy noszeniu pustaków tylko przy czymś nieco lżejszym.
[ Dodano: 2007-10-29, 09:28 ]
Tak jak mówiłeś czas pokaże i zweryfikuje, ja mam tylko nadzieję że za 5 lat to w Polsce będą na tyle wysokie zarobki że nie będzie się opłacało nigdzie wyjeżdżać. No i że uczelnie wszystkie będą sprywatyzowane.
bob_mistrz - 2007-10-29, 11:24
siwy_ napisał/a: | oczywiście, że nie są. Policz cotygodniową opłatę za dojazd i powrót (np. Kraków 60 zł) + nocleg przez te trzy dni. To wszystko pomnóż razy liczbę tygodni w semestrze i dopiero wtedy dodaj do czesnego. Wyjdzie dużo... |
Zjazdy zaoczne są u mnie bynjamniej co 2 tygodnie w sobotę i niedzielę.... np. do Katowic bilet studencki ok 12zł w jedną stronę + nocleg...
więc liczmy 60zł zjazd x 2 zjazdy w miesiącu + czesne u mnie po przeliczeniu na miesiąc 400zł = 520 zł miesięcznie.... i życzę powodzenia w utrzymaniu się za tą kwotę studiując dziennie...
borsuk napisał/a: | bob_mistrz,nie zgodzę się z Twoim tokiem myślenia! Studia zaoczne są pewnego rodzaju ukłonem w stronę tych,których niestety nie stać na studia dzienne(nie pisze o tych,którzy się nie dostali na takowe,bo nie o nich tu chodzi)! Natomiast wprowadzenie opłaty powiększy tylko odsetek zaoczniaków,którzy może mogliby studiować dziennie,ale te kilka dodatkowych stówek przeważyło szalę! |
No właśnie mogliby studiować dziennie, ale w gruncie bardziej "opłaci" im się studiować zaocznie... Powiększy się odsetek zaoczniaków... będzie więcej rąk do pracy przy planowaniu i budowie autostrad i stadionów... i realny będzie cud i II Irlandia
A tak na serio... po części masz rację ale weź pod uwagę jak ja się czuję PŁACĄC za studia czesne i mając tyle godzin w siatce wykładów i ćwiczeń w porównaniu z dziennymi, którzy za te studia nie płacą...
basteks - 2007-10-29, 12:26
Cytat: | Pomnóż zarobek miesięczny x 3 i ci wyjdzie.
Mój znajomy pracował za granicą przez 7 lat przy pracy fizycznej i zarabiał po 1,8 tys euro/mies. Co prawda praca ciężka, ale przy wcześniejszym kursie euro 4zł -4,5zł to nieźle |
Z zarobkow 1800 euro nie da sie przywieź 5000 zł miesięcznie.
bob_mistrz - 2007-10-29, 14:26
basteks napisał/a: | Cytat:
Pomnóż zarobek miesięczny x 3 i ci wyjdzie.
Mój znajomy pracował za granicą przez 7 lat przy pracy fizycznej i zarabiał po 1,8 tys euro/mies. Co prawda praca ciężka, ale przy wcześniejszym kursie euro 4zł -4,5zł to nieźle
Z zarobkow 1800 euro nie da sie przywieź 5000 zł miesięcznie. |
Mateusz nie wliczył ile z tego płacił za mieszkanie, życie itp, itd...
Mateusz - 2007-10-29, 18:30
Zależy, zależy... Duża część pracodawców daje ci mieszkanie za darmo.
A jak jesteś studenten to masz jakieś ulgi czy coś. Zwrot podatków...
basteks - 2007-10-29, 18:43
A niektórzy pracodawcy jescze kołysanki na dobranoc spiewają i sniadanka do łózka rano przynoszą.
red - 2007-10-29, 19:52
basteks napisał/a: | A niektórzy pracodawcy jescze kołysanki na dobranoc spiewają i sniadanka do łózka rano przynoszą. |
dobre...
To chyba tylko starsze panie młodym chłopcom
borsuk - 2007-10-29, 20:07
bob_mistrz napisał/a: | A tak na serio... po części masz rację ale weź pod uwagę jak ja się czuję PŁACĄC za studia czesne i mając tyle godzin w siatce wykładów i ćwiczeń w porównaniu z dziennymi, którzy za te studia nie płacą... |
Obaj mamy po części rację! Ciężko jednak niestety wszystkim dogodzić! Każde studia mają swoje dobre i złe strony,na dziennych nie płacisz,ale nie masz szans na pracę(nie na wszystkich kierunkach) i trudno się dostać(też nie na wszystkie kierunki ),na prywatnych biorą Cię z pocałowaniem ręki,ale kupa szmalu na to idzie,podobnie na zaocznych(z tym,że jest czas na podjęcie pracy) Nadal jednak twierdzę,że wprowadzenie czesnego na studiach dziennych będzie kiepskim rozwiązaniem i uniemożliwi wielu młodym zdolnym ludziom podjęcie dalszej nauki! Pozdrawiam
Mateusz - 2007-10-29, 21:05
basteks
Spokojnie... Czasem masz zwykłą kantenę, a czasem dopłacasz kilkadziesiąt euro tygodniowo do jakiegoś małego mieszkanka.
jestsuper - 2007-10-29, 22:03
Mateusz jedź za granicę przywieź 15 tys na czysto to ci uwierzę, że tyle kasy bez problemu można zarobić, jeszcze się pochwal gdzie, to na pewno na drugi rok pojadę z Tobą. Decydujesz się na studia zaoczne, za które zabulisz TYLKO kilka tys za semestr ale to przecież dla Ciebie żaden majątek więc ok, każdy wybiera to, co mu odpowiada i nie musisz przekonywać całego świata do swoich racji, bo nikt nie jest w Twojej sytuacji i nie wszyscy te racje uważają za słuszne. Poza tym może wkręcisz mnie w następne wakacje na tą super budowę, gdzie tyle się zarabia (i szczerze Ci tego gratuluję), na Twoje miejsce, bo domyślam się, że pojedziesz za granicę po większą kasę na studia
Obecny system jest dobry, każdy może zdecydować na jakie studia pójdzie, płatne czy też prawie bezpłatne. Oczywiście jak sobie pościelisz tak... jak sie postarasz na maturze tak cię przyjmą
hajen - 2007-10-29, 22:12
O czym my tu mowimy? 90% studentow zaocznych po prostu odpada z dziennych nie ze wzgledu na koszty tylko ograniczenie umyslowe (nie chce tu nikogo obrazic, mozecie sie wpisac w to 10%).
Uwazasz ze placisz za tych dziennych? To ja wspolczuje jak musisz codziennie rano wstawac z ta jakze przygnebiajaca wizja.
Panstwo placi uczelniom za to, by mogly istniec, a studenci zaoczni wysylaja kase profesorom do kieszeni a nie studentom dziennym. Kto ma najlepsze bryki pod uczelniami? Nie wmowicie mi, ze to studenci dzienni przyjezdzaja Subaru, Lancerem, Land Roverem i Mercedesami klasy C. To tylko taki belkot rektorow, by miec jeszcze wiecej. Akademiki tez jakos odnawiaja. Okolo 20tys. mieszkajacych w akademikach. Jak juz liczymy to kazdy placi miesiecznie 300zl co daje im 6mln miesiecznie na akademiki. Zatrudnieni w jednym akademiku? 3 portierow (3 zmiany) i 2 sprzataczki. Na kazdym pietrze sprzataja studenci. Uczelnia z tej kasy remontuje i maluje akademiki. Za internet studenci placa 5zl miesiecznie. Wystarczy podniesc to do 20zl i i tak kazdy by placil co daje kolejne 0.5 miliona.*
I nie mowcie mi tu o braku pieniedzy dla uczelni. A argument, ze zaoczni utrzymuja studentow dziennych jest conajmniej zalosny.
* na podstawie Lodzi i Politechniki Lodzkiej.
jestsuper napisał/a: | Mateusz jedź za granicę przywieź 15 tys na czysto to ci uwierzę |
jade za rok na 4 miesiace (po maturze). w planach przywiezienie 20 tys. mieszkanie u rodziny. to realna stawka (ok 1000 funtow na czysto miesiecznie)
borsuk - 2007-10-29, 22:33
hajenleet napisał/a: | jade za rok na 4 miesiace (po maturze). w planach przywiezienie 20 tys. mieszkanie u rodziny. to realna stawka (ok 1000 funtow na czysto miesiecznie) |
Ok Hajenleet,to jest realne,ale nie każdy da radę tyle przywieźć! Nie wszyscy mają możliwość mieszkania u rodziny,więc dochodzą koszty mieszkania,często dojazdów,jedzenia (na samych zupkach chińskich przywiezionych z kraju wyżyć się nie da )! No i niestety nie jest powiedziane,że praca będzie cały czas-ja przez dwa miechy w Edynburgu parałem się 7 różnymi robotami,natomiast mój znajomy wyjechał w te wakacje na trochę ponad miesiąc do Liverpoolu i pracował w 8 różnych miejscach! Podsumowując,można przywieźć 15-20 tys,ale średnia kasa przywożona przez studenciaków jest na pewno dużo niższa! Pozdrawiam
Administrator - 2007-10-30, 00:22
Hajenleet jeszcze mało wiesz skoro piszesz takie bzdury.
90% studentów zaocznych idzie na studia zaoczne z wyboru - bo zwyczajnie pracują. Maksymalnie 10% to ludzie z dziennych. W większości przypadków przejście jest spowodowane sytuacją finansową, problemami ze zdrowiem, sytuacją rodzinną. Jeśli ktoś nie daje sobie rady to idzie do szkoły prywatnej.
Tak studenci zaoczni utrzymują studentów studiów dziennych. Jak myślisz skąd biorą się pieniądze na remonty budynków, budowę nowych, wymianę sprzętu komputerowego? Zapewne widziałeś piękne odnowione budynki PŁ w starych halach fabrycznych z cegły... Popatrz jak różnią się wydziały gdzie nie ma studentów zaocznych.
Akademiki też są refundowane - jako student nie płacisz całości kosztów!
Dowiedz się ile płacą studenci z innych krajów (oni mają odpłatność 100%) a potem dyskutuj o kosztach akademików. Te 300zł o których piszesz to nie jest nawet połowa kosztów.
Skąd to wszystko wiem? Byłem studentem zarówno studiów dziennych jak i zaocznych wspomnianej przez Ciebie PŁ a dokładnie WEiE. Wbrew pozorom poziom na studiach zaocznych nie odbiega tak mocno od dziennych. Bardzo często egzaminy poprawkowe pisze się razem. Kierunek na którym studiowałem - informatyka miał i ma nadal podstawową wadę. Za mało jest tam informatyki. Przez pierwsze 2 lata nie ma praktycznie nic. A potem maltretują ludzi C++. Tylko po co? Ilu absolwentów będzie pracować jako programiści? 10%? Poza tym masa przedmiotów niezwiązanych z kierunkiem które ciągną się latami - Elektrotechnika, Teoria obwodów, metrologia itd. Powstaje pytanie dlaczego tak jest że program nauczania nie przystaje kompletnie do dzisiejszych czasów? Otóż dlatego że na uczelni większość wykładowców to ludzie starej daty którzy o współczesnych technologiach wiedzą niewiele, ale przecież muszą coś robić, więc program nauki układa się pod kadrę.
Porównajcie programy tych samych kierunków na prywatnych uczelniach - tam jest dużo lepiej.
Hajenleet jeszcze jedno - wykładowcy nie siedzą na uczelniach państwowych dla kasy od studentów zaocznych. Prawdziwą kasę to zarabiają na zajęciach w szkołach prywatnych a na państwowych uczelniach siedzą dla tytułów naukowych, grantów na badania i prestiżu.
I jeszcze podam Ci przykład człowieka "ograniczonego umysłowo" (to Twoje słowa) ze studiów zaocznych. Otóż ze mną w tej samej grupie na studiach zaocznych był student który na pracę dyplomową zrobił kosiarkę/robota która sama potrafiła się nauczyć/zaprogramować do dowolnego ogrodu, omijając drzewa , krzaki, ogrodzenie itd Dostał z obrony ocenę 6. A po obronie zaproponowano mu pozostanie na uczelni. Z tego co wiem uczestniczy w projekcie budowy robotów na potrzeby wojska. Aby nie być gołosłownym ma na nazwisko Dadan. Jeśli będziesz chciał to możesz to sprawdzić na Politechnice.
bob_mistrz - 2007-10-30, 09:21
hajenleet napisał/a: | Uwazasz ze placisz za tych dziennych? To ja wspolczuje jak musisz codziennie rano wstawac z ta jakze przygnebiajaca wizja. |
To ja współczuję tobie, że wypowiadasz się o rzeczach o których patrząc na twój wiek, nie powinieneś mieć większego pojęcia, z prostej przyczyny nie doświadczyłeś życia studenckiego...
hajenleet napisał/a: | I nie mowcie mi tu o braku pieniedzy dla uczelni. A argument, ze zaoczni utrzymuja studentow dziennych jest conajmniej zalosny. |
Taka jest niestety smutna prawda...
hajenleet napisał/a: | jade za rok na 4 miesiace (po maturze). w planach przywiezienie 20 tys. mieszkanie u rodziny. to realna stawka (ok 1000 funtow na czysto miesiecznie) |
To ja ci naprawde tego życzę... Ba powiem więcej dodatkowo jak tyle przywieziesz to stawiam wódke...
Mateusz - 2007-10-30, 12:06
Administrator
Sugerujesz że uczelnie prywatne mogą być lepsze niz publiczne ??
Lepiej pakować pieniądze w prywatną uczelnie niż publiczną zaoczne ??(chyba pare wyjątków na korzyść uczelni prytwanych się znajdzie)
jetsuper
Generalnie jeśli hajenleet miał rację z tą elektroniczną rekrutacją itd., to można już w czerwcu wyjeżdżać, bo i tak wszystko się załatwi przez internet albo telefon - jedynie trzeba będzie w razie czego osobiście potwierdzić. To i tak w sumie 4 miesiące wakacji dla studenta...
Wracając do temu, na razie w obecnych warunkach prywatyzacja uczelni wydaje mi się dość kontrowersyjna, ale jeśli sytuacja gospodarcza w Polsce się poprawi to....
Należy prywatyzować uczelnie, a nie wprowadzać publiczne i płatne uczelnie, bo to by było dziwaczne.
Co do zarobków, to oczywiście że nie każdy może przywieść 15 tys. zł(niektórzy potrafią sporo wydać na narkotyki, dzi***, alkohol itd.).
Koszty utrzymania są inne w każdym kraju. Ale w niektórych krajach jedzenie kosztuje podobnie co w Polsce - ostatnio znacznie podrożało mleko(trudno powiedzieć dlaczego, chyba przez złą pogodę - wypasanie krów), a zanim cała reszta produktów mlecznych. Nie wiem czy wiesz, ale sa w Polsce markety internetowe, gdzie ceny masz takie jak w hipermarketach i towar(jedzenie) masz dostarczony w ciągu kilku dni. Co daje spore oszczędności.
bob_mistrz
Ty już pewnie po studiach. Pracowałeś za granicą może(skoro tak duzo mówisz) ??
bob_mistrz - 2007-10-30, 14:23
Mateusz napisał/a: | bob_mistrz
Ty już pewnie po studiach. Pracowałeś za granicą może(skoro tak duzo mówisz) ?? |
Nie po studiach tylko w trakcie...
Za granicą pracowałem, podobnie jak wielu moich znajomych...
siwy_ - 2007-10-30, 14:47
Ja się pytam tylko, skąd młodzi ludzie mają wziąć pieniądze, żeby zapłacić za studia dzienne (w końcu codziennie są na uczelni i się uczą ) Nie wszystkim rodzice dadzą.
hajen - 2007-10-30, 14:49
Administrator napisał/a: | Hajenleet jeszcze mało wiesz skoro piszesz takie bzdury.
1. 90% studentów zaocznych idzie na studia zaoczne z wyboru - bo zwyczajnie pracują. Maksymalnie 10% to ludzie z dziennych. W większości przypadków przejście jest spowodowane sytuacją finansową, problemami ze zdrowiem, sytuacją rodzinną. Jeśli ktoś nie daje sobie rady to idzie do szkoły prywatnej.
2. Tak studenci zaoczni utrzymują studentów studiów dziennych. Jak myślisz skąd biorą się pieniądze na remonty budynków, budowę nowych, wymianę sprzętu komputerowego? Zapewne widziałeś piękne odnowione budynki PŁ w starych halach fabrycznych z cegły... Popatrz jak różnią się wydziały gdzie nie ma studentów zaocznych.
3. Akademiki też są refundowane - jako student nie płacisz całości kosztów!
Dowiedz się ile płacą studenci z innych krajów (oni mają odpłatność 100%) a potem dyskutuj o kosztach akademików. Te 300zł o których piszesz to nie jest nawet połowa kosztów.
4. Skąd to wszystko wiem? Byłem studentem zarówno studiów dziennych jak i zaocznych wspomnianej przez Ciebie PŁ a dokładnie WEiE. Wbrew pozorom poziom na studiach zaocznych nie odbiega tak mocno od dziennych. Bardzo często egzaminy poprawkowe pisze się razem. Kierunek na którym studiowałem - informatyka miał i ma nadal podstawową wadę. Za mało jest tam informatyki. Przez pierwsze 2 lata nie ma praktycznie nic. A potem maltretują ludzi C++. Tylko po co? Ilu absolwentów będzie pracować jako programiści? 10%? Poza tym masa przedmiotów niezwiązanych z kierunkiem które ciągną się latami - Elektrotechnika, Teoria obwodów, metrologia itd. Powstaje pytanie dlaczego tak jest że program nauczania nie przystaje kompletnie do dzisiejszych czasów? Otóż dlatego że na uczelni większość wykładowców to ludzie starej daty którzy o współczesnych technologiach wiedzą niewiele, ale przecież muszą coś robić, więc program nauki układa się pod kadrę.
Porównajcie programy tych samych kierunków na prywatnych uczelniach - tam jest dużo lepiej.
5. Hajenleet jeszcze jedno - wykładowcy nie siedzą na uczelniach państwowych dla kasy od studentów zaocznych. Prawdziwą kasę to zarabiają na zajęciach w szkołach prywatnych a na państwowych uczelniach siedzą dla tytułów naukowych, grantów na badania i prestiżu.
6. I jeszcze podam Ci przykład człowieka "ograniczonego umysłowo" (to Twoje słowa) ze studiów zaocznych. Otóż ze mną w tej samej grupie na studiach zaocznych był student który na pracę dyplomową zrobił kosiarkę/robota która sama potrafiła się nauczyć/zaprogramować do dowolnego ogrodu, omijając drzewa , krzaki, ogrodzenie itd Dostał z obrony ocenę 6. A po obronie zaproponowano mu pozostanie na uczelni. Z tego co wiem uczestniczy w projekcie budowy robotów na potrzeby wojska. Aby nie być gołosłownym ma na nazwisko Dadan. Jeśli będziesz chciał to możesz to sprawdzić na Politechnice. |
1. Nie mowi mi o podobnym poziomie, jak na zaoczne jezdzi sie (jak to bob_mistrz napisal) raz na tydzien czy dwa. Czy poziom wyedukowania jest taki sam jak bite 5 dni w tygodniu?
Wiem, I TO DOBRZE WIEM, jak wygladaja niektore zaliczenia na studiach zaocznych.
2. Wiec jezeli studenci dzienni mieliby placic za swoje studia, to w czym to pomoze studentom zaocznym? Zmniejszy ich czesne? Naiwne. To takie jak pies ogrodnika. Zaoczni przyklaskuja, choc im to nic nie da, tylko utrudnia zycie studentom dziennym. Okaze sie, ze nie bedzie nikogo, kogo stac na dzienne.
3. Nie porownujmy sie do innych krajow, bo to przeciez bez sensu (za duza roznica pomiedzy Polska a innymi krajami). Co do refundacji (edytuje bo nie doczytalem). Przeciez rachunek za wode to 30zl, prad (zarowka +komputer) 20zl?
4. Nie odbiegaja poziomem? Ktory pracodawca przyjmie studenta po studiach zaocznych majac do wyboru studenta dziennego. Stereotyp? Raczej nie.
5. Przesadzilem, zwracam honor.
6. To ten ze wspomnianych przeze mnie 10%. Bardzo zdolny, takich ludzi nie brakuje. Zreszta nie wiem jak to sie ma do placenia przez studentow dziennych czesnego.
bob_mistrz napisał/a: | hajenleet napisał/a: | Uwazasz ze placisz za tych dziennych? To ja wspolczuje jak musisz codziennie rano wstawac z ta jakze przygnebiajaca wizja. |
1. To ja współczuję tobie, że wypowiadasz się o rzeczach o których patrząc na twój wiek, nie powinieneś mieć większego pojęcia, z prostej przyczyny nie doświadczyłeś życia studenckiego...
hajenleet napisał/a: | I nie mowcie mi tu o braku pieniedzy dla uczelni. A argument, ze zaoczni utrzymuja studentow dziennych jest conajmniej zalosny. |
2. Taka jest niestety smutna prawda...
hajenleet napisał/a: | jade za rok na 4 miesiace (po maturze). w planach przywiezienie 20 tys. mieszkanie u rodziny. to realna stawka (ok 1000 funtow na czysto miesiecznie) |
3. To ja ci naprawde tego życzę... Ba powiem więcej dodatkowo jak tyle przywieziesz to stawiam wódke... |
1. Ok, zmienie wiek w profilu na 30 i zaczniesz mnie traktowac powazniej? Kolejny pusty argument, ktory mnie irytuje jak zaden inny. Nie pomyslales ze moge miec kogos z bliskich na studiach i na wlasnej skorze odczuwam i wiem jak jest?
2. Co w tym smutnego? ;( Placisz z wyboru.
3. OK, cu
________________________________________
Przypomnialo mi sie, ze mialem skomentowac post Mateusza.
Mateusz napisał/a: | Wolny rynek i konkurencyjność sprawiają że wszystkie usługi tanieją...
Wg mnie jeśli sprywatyzujemy wszystkie uczelnie wyższe w Polsce i pojawi się na rynku kilkaset uczelni prywatnych. To rozpocznie się bój o studentów,dzięki czemu semestr nauki na pewno będzie kosztować mniej niż 1000zł.
|
Bez urazy Mateusz, ale to, co napisales to bzdura. Sprywatyzowane uczelnie to jeszcze odlegla przyszlosc. Ale napisales, ze rozpocznie sie boj o studentow. Zaloze sie, ze 5 najlepszych uczelni Politechnicznych, tudziez Uniwerki nie obniza ceny, by walczyc o studentow, wrecz ja podniosa. Kazdy bedzie wiedzial, ze drogie studia sa warte swojej ceny, bo sa studiami prestizowymi. Do tego do drozszych uczelni beda naplywac najlepsi profesorowie (za pieniedzmi). I nie uwierze, ze stanieja. Zobacz, proste zadanie optymalizacyjne z matematyki. Masz parabolke skierowana ramionami w dol. Wierzcholek to oplacalnosc. Os Y to zyski, Os X to cena za studia. Najpierw przy niskiej cenie jest malo zyskow (studentow). Im drozsze, tym nabieraja prestizu i garnie sie wiecej studentow. Gdy parabola osiaga wierzcholek - osiaga najbardziej korzystna wartosc. Jezeli troche obniza cene - spadnie liczba studentow, jezeli podniosa - rowniez. Wiec ustabilizuje sie to na poziomie zalozmy 5000zl.
Wiec 1000zl to marzenia scietej glowy. Prywatna szkola to biznes wyzszej rangi, a nie bazar, gdzie przekrzykuja sie kto ma taniej ziemniaki.
bob_mistrz - 2007-10-30, 15:13
hajenleet napisał/a: | 1. Nie mowi mi o podobnym poziomie, jak na zaoczne jezdzi sie (jak to bob_mistrz napisal) raz na tydzien czy dwa. Czy poziom wyedukowania jest taki sam jak bite 5 dni w tygodniu?
Wiem, I TO DOBRZE WIEM, jak wygladaja niektore zaliczenia na studiach zaocznych. |
Znowu wychodzi brak twojej wiedzy... na studiach dziennych studiuje się 4 dni w tygodniu, w tym czasem jeszcze jeden dzień jakiś jeden śmieszny wykład... Ja jeżdżę raz na dwa tygodnie i mam zajęcia od 8.15 do 19.30... Teraz liczba wykładów osiągneła porównywalny poziom z dziennymi. Zaoczni i tak większość roboty muszą wykonać w domu, I nie chrzań mi za przeproszeniem jak wyglądają zaliczenia i egzaminy.... Powiem ci tak dla ciekawości, że u mnie na wydziale jestem na 3 roku z dziennych wyleciało 20 studentów, większość z własnej woli, a z zaocznych około 350 I wg ciebie świadczy to o braku wyedukowania Bo wg mnie o czymś zupełnie innym
hajenleet napisał/a: | 4. Nie odbiegaja poziomem? Ktory pracodawca przyjmie studenta po studiach zaocznych majac do wyboru studenta dziennego. Stereotyp? Raczej nie. |
Absolwent zaoczny ma taką przewagę, że już kiedyś pracował i ma referencje... a oprócz tego jest coś takiego jak rozmowa kwalifikacyjna...
hajenleet napisał/a: | 1. Ok, zmienie wiek w profilu na 30 i zaczniesz mnie traktowac powazniej? Kolejny pusty argument, ktory mnie irytuje jak zaden inny. Nie pomyslales ze moge miec kogos z bliskich na studiach i na wlasnej skorze odczuwam i wiem jak jest? |
Ale chłopie nie doświadczyłeś tego na WŁASNEJ skórze... tu nie chodzi o niepoważne traktowanie, tylko o wypowiadanie się z sensem i wiedzą o tym co piszesz...
hajenleet napisał/a: | 2. Co w tym smutnego? ;( Placisz z wyboru. |
Nic. To taki utarty zwrot...
Gregg Sparrow - 2007-10-30, 15:24
Śmieszy mnie jak ktoś się wypowiada w temacie studiów który zna tylko ze słyszenia.
Zadam tylko takie pytanie.
Pracodawca ma do wyboru:
1. młodego "zdolnego" absolwenta magistra inżyniera (dajmy na to budownictwa) po studiach dziennych, który nigdzie nie pracował i nie ma kompletnie żadnego doświadczenia.
2. tak samo młodego absolwenta studiów zaocznych, który pracował prze okres studiów w firmie budowlanej jako nadzór średni (np majster na budowie)
Którego wybierze??? Tylko mi nie piszcie że to te 10%
Mam nadzieję, że życie szybko zweryfikuje niektóre poglądy rozmówców w tym wątku.
Młodzi ludzie mają to do siebie że chcą zawojować świat (ja też taki byłem) ale życie uczy pokory i nie zawsze wychodzi tak jakby się chciało. Życzę Wam żeby spełniły się Wasze przewidywania co do przyszłych studiów i żeby każdy z Was robił w życiu to czego sie nauczy na tych dziennych studiach.
hajen - 2007-10-30, 15:29
Koniec tematu. Do rozmowy przyszedl i ironicznie wpieprza swoje 3 grosze gregg, a mialem juz cos odpisac bobowi, ale sie przeciez nie znam, bo jestem slepy i gluchy.
WAS TO NIE DOTYCZY (platne studia dzienne), wiec to raczej MY (Ci ktorzy nie byli na studiach) powinni o tym dyskutowac, a nie ci, ktorych ta reforma nie obejmie.
PS. bob, nie powstrzymam sie i napisze - TAK, moim zdaniem 350 odpadlo z zaocznych bo to glaby i lenie patentowane a nie dlatego ze jest trudniej. Moje zdanie.
Nara dziadki.
jestsuper - 2007-10-30, 15:42
bob_mistrz napisał/a: | hajenleet napisał/a:
1. Nie mowi mi o podobnym poziomie, jak na zaoczne jezdzi sie (jak to bob_mistrz napisal) raz na tydzien czy dwa. Czy poziom wyedukowania jest taki sam jak bite 5 dni w tygodniu?
Wiem, I TO DOBRZE WIEM, jak wygladaja niektore zaliczenia na studiach zaocznych.
Znowu wychodzi brak twojej wiedzy... na studiach dziennych studiuje się 4 dni w tygodniu, w tym czasem jeszcze jeden dzień jakiś jeden śmieszny wykład... Ja jeżdżę raz na dwa tygodnie i mam zajęcia od 8.15 do 19.30... Teraz liczba wykładów osiągneła porównywalny poziom z dziennymi. Zaoczni i tak większość roboty muszą wykonać w domu, I nie chrzań mi za przeproszeniem jak wyglądają zaliczenia i egzaminy.... Powiem ci tak dla ciekawości, że u mnie na wydziale jestem na 3 roku z dziennych wyleciało 20 studentów, większość z własnej woli, a z zaocznych około 350 I wg ciebie świadczy to o braku wyedukowania Bo wg mnie o czymś zupełnie innym |
Moja ciotka przenosząc się z zaocznych na dzienne oniemiała, gdy zauważyła ile materiału ominęli, bo nigdy nie zdążyliby tego przerobić. Mając 30 godzin zajęć tyg chyba naturalnie nauczy się więcej niż tylko w weekend... To, ile jest zajęć nie jest bez znaczenia. Jeżeli wprowadzą płatne studia na dzienne nie będzie mnie stać a na zaoczne nie chcę iść. Nie mówcie też, że musicie tyle płacić za zaoczne, bo jeżeli ktoś ma trudna sytuacje należy mu się stypendium i to spore !
akirus - 2007-10-30, 16:00
Cytat: | hajenleet napisał/a:
1. Nie mowi mi o podobnym poziomie, jak na zaoczne jezdzi sie (jak to bob_mistrz napisal) raz na tydzien czy dwa. Czy poziom wyedukowania jest taki sam jak bite 5 dni w tygodniu?
Wiem, I TO DOBRZE WIEM, jak wygladaja niektore zaliczenia na studiach zaocznych. |
ja też wiem, bo byłam i na dziennych i zaocznych i wszystko zalezy od uczelni
1. znam ludzi którzy mogliby wcale sie na zajeciach nie pokazywać, i okazjonalnie wpaść na zaliczenia, już pomijam fakt, że moga zaliczać z pięć razy (WSInf w Łodzi), a jak sie płaci to i tak cię nie wyrzucą
2. sama kończę prywatną płatną uczelnię i jestem zadowolona, bo poziom utrzymywany jest ten sam dla dziennych i zaocznych, materiału mamy po równo tylko szybciej sie go robi, bo godzin mniej i zostaje praca w domu, studia zaoczne z założenia są przecież przewidziane i nastawione na większą prace samodzielną w domu, bo czas dopołudniowy w tygodniu to zwykle praca, a to czy z takiej uczelni wyjdzie głąb czy nie to chyba od samego studenta zależy
3. na moich studiach do egzaminu można podejść raz, a póżniej zostaje poprawka i komis, nie ma kilku terminów, zerówek itp, więc nie piszcie, że na zaocznych jest łatwiej - nie zaliczysz za pierwszym razem to zapłać i wróć ponownie, jak cię stać to olejesz sprawę ale jak ci zależy.....
siwy_ - 2007-10-30, 17:33
Ponawiam pytanie: Skąd młodzi ludzie mają wziąć pieniądze, żeby zapłacić za studia dzienne? Nikt nie odpowiedział... za trudne??
miko 005 - 2007-10-30, 18:44
siwy_ napisał/a: | Ponawiam pytanie: Skąd młodzi ludzie mają wziąć pieniądze, żeby zapłacić za studia dzienne? Nikt nie odpowiedział... za trudne?? |
Jak skąd? Od rodziców, na pewno banki też będą pomocne, teraz kwestia czy rodziców stać na taki „luksus” wykształcenia latorośli, i czy po ukończeniu edukacji stać będzie delikwenta na szybkie spłacenie bankowi długu.
Banki można sobie darować bo z nimi się nie wygra, ale na rodzicach można sobie „pojeździć” za to że spłodzili człowieka, a teraz nie mają na jego wykształcenie, przynajmniej to wyższe.
A tak w ogóle, to co to za przeświadczenie że 100% młodzieży ma skończyć studia? To nie te czasy, teraz jest demokracja, która otwiera drogi do dużych karier tylko ludziom zaradnym, pozostałym zostanie ukończenie zawodówek i trzeba będzie na tych „zaradnych” pracować.
Tu już nikt nikomu na tacy, niczego nie dostarczy, teraz trzeba wydzierać z życia tyle, ile możemy wydrzeć i…… wszystko w temacie.
siwy_ - 2007-10-30, 19:34
miko 005 napisał/a: | Jak skąd? Od rodziców | no na to czekałem... i dlatego jestem przeciw
akirus - 2007-10-30, 21:41
Cytat: | miko 005 napisał/a:
Jak skąd? Od rodziców
no na to czekałem... i dlatego jestem przeciw |
ja też, płacić powinni ci co chcą i mogą
informacja dla zainteresowanych: można wziąć kredyt studencki o bardzo niskim oprocentowaniu, który zaczyna się spłacać w dwa lata po zakończeniu studiów, dostaje się go w comiesięcznych transzach
Gregg Sparrow - 2007-10-30, 22:38
hajenleet napisał/a: | Koniec tematu. Do rozmowy przyszedl i ironicznie wpieprza swoje 3 grosze gregg, a mialem juz cos odpisac bobowi, ale sie przeciez nie znam, bo jestem slepy i gluchy. |
Słuchaj chłopczyku. Pokaż mi ironię w moim poście... Wychodzi z ciebie brak kultury i poszanowania a tego nie nauczy cię żadna uczelnia.
hajenleet napisał/a: | 4. Nie odbiegaja poziomem? Ktory pracodawca przyjmie studenta po studiach zaocznych majac do wyboru studenta dziennego. Stereotyp? Raczej nie. |
Odpowiedziałem tylko na twoje pytanie. To ty powielasz stereotypy. Wciskasz ludziom kit który znasz jedynie ze słyszenia. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że na wielu uczelniach progaram studiów dziennych i zaocznych jest jednakowy. To że jakiś matołek z dziennych wbija sobie do głowy, że jest lepszy od tego co jest na zaocznych jest śmieszne. Musisz zrozumieć jedną rzecz. Studia studiami a po studiach zaczyna się prawdziwe życie i praca. To pracodawca weryfikuje twoje umiejętności nabyte na studiach. W chwili obecnej 90% pracodawców woli absolwenta studiów zaocznych, który pracował na siebie i zdobył doświadczenie niż absolwenta studiów dziennych co poza wiedzą teoretyczną ma blade pojęcie o pracy w danym zawodzie.
bob_mistrz - 2007-10-30, 23:01
jestsuper napisał/a: | Moja ciotka przenosząc się z zaocznych na dzienne oniemiała, gdy zauważyła ile materiału ominęli, bo nigdy nie zdążyliby tego przerobić. Mając 30 godzin zajęć tyg chyba naturalnie nauczy się więcej niż tylko w weekend... To, ile jest zajęć nie jest bez znaczenia. Jeżeli wprowadzą płatne studia na dzienne nie będzie mnie stać a na zaoczne nie chcę iść. Nie mówcie też, że musicie tyle płacić za zaoczne, bo jeżeli ktoś ma trudna sytuacje należy mu się stypendium i to spore ! |
Tylko cała specyfika studiów zaocznych polega na tym, że student 90% pracy wykonuje sam w zaciszu własnego domu... Jeżeli ktoś z zaocznych ma trudną sytuację to idzie do pracy... stypendium jest szansą przede wszystkim dla dziennych...
hajenleet napisał/a: | Koniec tematu. Do rozmowy przyszedl i ironicznie wpieprza swoje 3 grosze gregg, a mialem juz cos odpisac bobowi, ale sie przeciez nie znam, bo jestem slepy i gluchy. |
Ja tam nie wiem czy wszystko w porządku z twoimi zmysłami... Więc jeśli tak to odpisz z miłą chęcią się ustosunkuję...
hajenleet napisał/a: | PS. bob, nie powstrzymam sie i napisze - TAK, moim zdaniem 350 odpadlo z zaocznych bo to glaby i lenie patentowane a nie dlatego ze jest trudniej. Moje zdanie. |
Wiesz... Życzyłbym ci kiedyś przestudiować chociaż 1 semestr na zaocznych... zauważyłbyś, że czasem nie wystarczy świetne przyswojenie materiału i dobre napisanie pracy, bądź odpowiedz na pytania... Czasem widać, że trzeba studenta upier... bo tak... i tak przyjdzie znowu i zapłaci...
Zakończyłbym tak jak ty, ale mam trochę więcej kultury
Dominika - 2007-10-30, 23:35
Panowie i o co tyle hałsu i niepotrzebnych negatywnych emocji, ubliżania sobie wzajemnie?
Czytam wątek od początku i przyznam się szczerze, że dziwie się osobom, które nie są jeszcze na studiach a tak konsekwentnie upierają się przy "swoim " zdaniu. Napisałam SWOIM w "", gdyż zdania typu, gdzie jest ciężej i który system nauczania stacjonarny czy też niestacjonarny ma na swoim koncie kształcenie większej grupy "matołków", zasłyszane od kogoś są mało obiektywne, a nawet wcale !
Dla kogoś trudnością będzie sprostanie codziennej nauce, a dla innego przyswojenie wiedzy w trybie przyspieszonym (czytaj 3 wykłady po 3 h dziennie). Jest to kwestia indywidualna, dlatego na miejscu użytkowników niestudiujących, wstrzymałabym się z oceniającymi wypowiedziami.
Według mnie możecie wyrazić swoją dez/-aprobatę o ewentualnych opłatach jeśli spotka Was to szczęście postudiować.
Peace
Ferbik - 2007-10-30, 23:46
Dominika napisał/a: | Czytam wątek od początku i przyznam się szczerze, że dziwie się osobom, które nie są jeszcze na studiach a tak konsekwentnie upierają się przy "swoim " zdaniu. |
Dokładnie myślę tak samo.
Poza tym, nigdzie nie jest napisane, że szkoła publiczna zawsze będzie lepsza od prywatnej. Jak ktoś napisał: w prywatnych szkołach wykładowcy są dla kasy, w państwowych - dla tytułów. Aby utworzyć jakiś kierunek na prywatnej uczelni, potrzebny jest wykładowca z tytułem, który poprowadziłby dany kierunek.
Uważam także, że to nie papier stanowi o umiejętnościach (przynajmniej w teorii, chociaż coraz częściej u pracodawcy), lecz wiedza. I tutaj z doświadczenia wiem, że jeśli na zaocznych równolegle pracuję w zawodzie, to mam większą szansę uzyskać lepszą pracę niż ten po dziennych.
Znam wiele osób, które rodzice wysłali na studia tylko po to, żeby zdobyli papier... bo jak to wyglądałoby, żeby się przed rodziną nie pochwalić. Znam jeden taki konkretny przypadek, gdzie gość ma mgr. inż. w zawodzie grafik komputerowy, ja tylko inż., a gość nie potrafi odpalić Corela, nie mówiąc już o stworzeniu prostej grafiki. Ale skończył studia! Ślizgaczy nie brakuje... także nic na studiach nie jest regułą, ale nie można się w tym temacie wypowiadać, jeśli się tego nie doświadcza.
Administrator - 2007-10-31, 01:40
hajenleet napisał/a: |
1. Nie mowi mi o podobnym poziomie, jak na zaoczne jezdzi sie (jak to bob_mistrz napisal) raz na tydzien czy dwa. Czy poziom wyedukowania jest taki sam jak bite 5 dni w tygodniu?
Wiem, I TO DOBRZE WIEM, jak wygladaja niektore zaliczenia na studiach zaocznych.
|
Widzisz Ty jesteś teoretykiem ja mam za sobą 2 uczelnie państwowe, 1 prywatną ,studia dzienne ,studia zaoczne oraz 2 kompletnie różne kierunki studiów. Nie napisałem że jest dokładnie taki sam poziom, ale wiem z doświadczenia że nie ma ogromnej różnicy jaką Ty starasz się pokazać. Nie należy natomiast porównywać ze sobą trudności poszczególnych kierunków - np typowo technicznych z ekonomią czy finansami. Tutaj naprawdę jest przepaść.
hajenleet napisał/a: |
2. Wiec jezeli studenci dzienni mieliby placic za swoje studia, to w czym to pomoze studentom zaocznym? Zmniejszy ich czesne? Naiwne. To takie jak pies ogrodnika. Zaoczni przyklaskuja, choc im to nic nie da, tylko utrudnia zycie studentom dziennym. Okaze sie, ze nie bedzie nikogo, kogo stac na dzienne.
|
siwy_ napisał/a: |
Ponawiam pytanie: Skąd młodzi ludzie mają wziąć pieniądze, żeby zapłacić za studia dzienne? Nikt nie odpowiedział... za trudne??
|
Pieniądze jakie w tej chwili przekazuje państwo na kształcenie studentów w trybie dziennym należy podzielić po równo na wszystkie osoby studiujące. Zarówno na uczelniach państwowych jak i prywatnych, niezależnie od trybu studiów dzienne, zaoczne czy wieczorowe. Jeśli brakuje to resztę dopłaca student. Jeśli są kierunki gdzie na 1 miejsce na studiach dziennych startuje 25-30 osób to uważasz to za jakąś selekcję? Bzdura! Czysta loteria a do tego patologia.
Przecież studia dzienne nie są za darmo! Wszyscy płacimy za poprzez podatki!
hajenleet napisał/a: |
3. Nie porownujmy sie do innych krajow, bo to przeciez bez sensu (za duza roznica pomiedzy Polska a innymi krajami). Co do refundacji (edytuje bo nie doczytalem). Przeciez rachunek za wode to 30zl, prad (zarowka +komputer) 20zl?
|
Ja się posługuję faktami a nie pozbawioną związku z rzeczywistością kalkulacją. Studenci pokrywający 100% odpłatności za akademik płacą duuużo więcej niż 300zł
hajenleet napisał/a: |
4. Nie odbiegaja poziomem? Ktory pracodawca przyjmie studenta po studiach zaocznych majac do wyboru studenta dziennego. Stereotyp? Raczej nie.
|
Widzisz ludzie na studiach zaocznych w 90% pracują i zdobywają doświadczenie. Ja miałem u siebie w grupie na studiach zaocznych wielu ludzi pracujących w poważnych firmach np. telekomunikacyjnych , a nawet zawodowego programistę z Kalisza. Często koszty studiów pokrywają im właśnie pracodawcy. Gwarantuję Ci że nie masz żadnych szans w oczach pracodawcy z taką osobą.
gregg napisał/a: |
Młodzi ludzie mają to do siebie że chcą zawojować świat (ja też taki byłem) ale życie uczy pokory i nie zawsze wychodzi tak jakby się chciało. Życzę Wam żeby spełniły się Wasze przewidywania co do przyszłych studiów i żeby każdy z Was robił w życiu to czego sie nauczy na tych dziennych studiach.
|
100% prawda, niestety dla niektórych bolesna
hajenleet napisał/a: |
WAS TO NIE DOTYCZY (platne studia dzienne), wiec to raczej MY (Ci ktorzy nie byli na studiach) powinni o tym dyskutowac, a nie ci, ktorych ta reforma nie obejmie.
|
To ja płacę podatki i jest to jak najbardziej moja sprawa, nawet bardziej niż Twoja
hajenleet napisał/a: |
Nara dziadki.
|
No to za 2 lata powitamy Cię w klubie. Też będziesz miał "2" z przodu.....
mateusz napisał/a: |
Sugerujesz że uczelnie prywatne mogą być lepsze niz publiczne ??
Lepiej pakować pieniądze w prywatną uczelnie niż publiczną zaoczne ??(chyba pare wyjątków na korzyść uczelni prytwanych się znajdzie)
|
A to bardzo poważne pytanie. Miałem przyjemność uczyć się i tu i tu
Kilka wad uczelni państwowych
Olewcze podejście do studenta ( np. konsultacje tylko 1 godzina w tygodniu do tego zazwyczaj nie przychodzą, zdarza się że giną im prace czy sprawozdania z laborek, później chodzisz się i prosisz, oczywiście jeśli zastaniesz ich na konsultacjach)
Zdarzają się naprawdę upierdliwi wykładowcy - główny cel utrudnić życie studentom. Jak już pisałem wcześniej program studiów ułożony pod kadrę a nie studenta. Panie w dziekanacie potrafią mieć humory
Prywatna uczelnia (ale piszę o poważnych uczelniach) jest bardziej ukierunkowana na studenta i to bardzo ułatwia życie. Stwarzają lepsze warunki do zdobywania wiedzy, ale gorzej jest z jej egzekwowaniem. Na prywatnej uczelni jest przeważnie "łatwiej".
Jeśli chodzi o kadrę to są to ci sami ludzie.
Za uczelnią państwową przemawia prestiż, lepsza opinia o studentach. Wydaje mi się jednak, że z czasem różnice te zaczną się zacierać. Poza tym wyższy poziom kształcenia w uczelniach państwowych może wynikać także z tego że idą tam bardziej zdolni ludzie. To tak samo jak np ze szkołami średnimi w Wieluniu. To że z jednego liceum na studia idzie 90% a z innego 20% nie wynika tylko z poziomu kształcenia.
Na drugie pytanie "Lepiej pakować pieniądze w prywatną uczelnie niż publiczną zaoczne ??" nie odpowiem - przerasta mnie
glizda - 2007-10-31, 07:54
Administrator napisał/a: | Prywatna uczelnia (ale piszę o poważnych uczelniach) jest bardziej ukierunkowana na studenta i to bardzo ułatwia życie. Stwarzają lepsze warunki do zdobywania wiedzy, ale gorzej jest z jej egzekwowaniem. Na prywatnej uczelni jest przeważnie "łatwiej". |
Zgodzę się z tym, ale tylko częściowo. Jeśli chodzi o to "łatwiej" to różnie z tym jest. Ja zaczęłam studia na prywatnej uczelni i wcale tak łatwo nie jest Po każdym zjeździe przyjeżdżam do domu z lekką depresją. Mamy bardzo wymagających wykładowców, ale co mi sie podoba to to ze na prywatnej uczelni można o wiele szybciej cokolwiek załatwić niż na państwowej.
U nas na uczelni o stypendia także mogli się starać studenci ze studiów zaocznych.
Mam nadzieję, ze dzienne studia nie będą płatne, gdyż sobie nie wyobrażam jak studenci zdołają opłacić te studia.
bob_mistrz - 2007-10-31, 08:36
siwy_ napisał/a: | Ponawiam pytanie: Skąd młodzi ludzie mają wziąć pieniądze, żeby zapłacić za studia dzienne? Nikt nie odpowiedział... za trudne?? |
Odpowiedz mi na pytanie skąd mają płacić zaoczni
Później sam odpowiedz sobie na pytanie skąd mają płacić dzienni, jeśli nie mają wsparcia rodziców, bądź np odziedziczonego spadku...
hajen - 2007-10-31, 12:22
Idac Waszym tokiem myslenia nie mam prawa sie wypowiadac. Ok. W takim razie w tym temacie ma prawo sie wypowiadac tylko Administrator, bo z tego co widze jako jedyny studiowal dziennie i zaocznie. Bob nie wiesz jak sie studiuje dziennie, a mi zarzucasz to samo.
Jakby nie bylo, edukacja to najwazniejsza rzecz w panstwie obok gospodarki. A wniesienie platnych studiow dziennych zmniejszy liczbe wyedukowanych. Jestem egoista i nie chce placic za studia. Najzwyczajniej mnie nie stac.
A na tego 32-letniego chlopczyka mam ignore.
bob_mistrz - 2007-10-31, 13:03
hajenleet napisał/a: | A wniesienie platnych studiow dziennych zmniejszy liczbe wyedukowanych. Jestem egoista i nie chce placic za studia. Najzwyczajniej mnie nie stac. |
Guzik prawda, że zmniejszy liczbę wyedukowanych, więcej pójdzie na zaoczne zapewne i będzie pracowało... I to samo radzę tobie, jak napisałeś że cie nie stać...
Studia dzienne są przedłużeniem młodości i fajnie ale wiele osób po nich (czytaj nie wszyscy) po studiach w wieku 24 lat (najwcześniej) budzi się z palcem w nocniku, na garnuszku rodziców...
Gregg Sparrow - 2007-10-31, 13:06
hajenleet napisał/a: | W takim razie w tym temacie ma prawo sie wypowiadac tylko Administrator, bo z tego co widze jako jedyny studiowal dziennie i zaocznie. |
To źle widzisz ja również studiowałem i na dziennych i na zaocznych. Na dziennych studiowałem za pieniążki podatników a na zaocznych pracowałem na siebie i studiowałem równocześnie.
Ty jako przyszły student powinieneś korzystać z doświadczenia starszych ale widocznie nie możesz tego zrozumieć.
Jestem za tym zeby studia dzienne były płatne ale w zależności od dochodów rodziny.
Mateusz - 2007-11-03, 20:38
siwy_ napisał/a: | Ponawiam pytanie: Skąd młodzi ludzie mają wziąć pieniądze, żeby zapłacić za studia dzienne? Nikt nie odpowiedział... za trudne?? |
I tu jest Pi(E)S pogrzebany. No bo gdyby w Polsce najgorzej płątna praca wynosiła 2 tys zł/ miesiąc to wprowadzenie płatnych studiów nie byłoby problemem.(o bezrobociu nie będę wspominał, bo każdy wie że tego zjawiska nie byłoby gdyby nie zasiłki)
Studenci mieliby z czego żyć, oraz z czego spłacać kredyt edukacyjny...
[ Dodano: 2007-11-03, 20:41 ]
bob_mistrz
Po części jest tak, że wiele spryciarzy koniecznie chce iść na dzienne, żeby tylko nie płacić i uciec przed wosjkiem itd. A reszta tzn. podatnicy no i studenci zaoczni muszą utrzymywać tych leniuchów.
Administrator - 2007-11-04, 00:22
Wprowadzenie odpłatnych studiów jest bardzo mało realne.Najpierw nie tylko trzeba zmienić odpowiedni zapis w Konstytucji RP o bezpłatności nauki w szkołach publicznych, ale i przekonać społeczeństwo, że semestralne opłaty będą niewielkie. Sądząc po poziomie wypowiedzi co niektórych nie będą oni wstanie zrozumieć że obecnie także pokrywają koszty studiów dziennych płacąc podatki. Taki pośredni system finansowania wszelkich instytucji powoduje nie tylko to, że są one bardzo kosztowne w porównaniu do ich prywatnych odpowiedników, ale także są hamulcem rozwoju uczelni państwowych (przecież student i tak do nich przyjdzie bo tylko u nich można uczyć się "za darmo").
Hajenleet jestem przekonany że skończysz studia za darmo. O to się nie musisz martwić. To byłaby niezbyt popularna decyzja polityczna, poza tym zmiana konstytucji nie jest taka prosta.
glizda napisał/a: |
Ja zaczęłam studia na prywatnej uczelni i wcale tak łatwo nie jest Po każdym zjeździe przyjeżdżam do domu z lekką depresją. Mamy bardzo wymagających wykładowców, ale co mi sie podoba to to ze na prywatnej uczelni można o wiele szybciej cokolwiek załatwić niż na państwowej.
|
Bardzo trudno porównać różne szkoły czy kierunki studiów. Sytuacje w których można bezpośrednio porównać poziom kształcenia zdarzają się rzadko.
Podam ciekawy przykład z moich doświadczeń. Analizę matematyczną na II semestrze informatyki PŁ zdałem chyba w 6 podejściu.. Jak się później okazało terminów poprawkowych było 13... Jak myślisz czy ilość terminów wynika z tego że same głąby uczą się na PŁ, czy dlatego że egzamin był trudny? Dla porównania egzaminów poprawkowych na ekonomii na UŁ jest z reguł 1-2 czasem 3 przy trudnym egzaminie. Czy tak niska ilość terminów świadczy o tym że studenci są zdolni? Co by było gdyby na PŁ ograniczyli się do 1-2 egzaminów poprawkowych?
Oto rozwiązanie. Z matematyczną wiedzą zdobytą na PŁ poszedłem na egzamin z matematyki na ekonomii. 5 zadania rozwiązanych w jakieś 30 minut. Właściwie to rozwiązać musiałem tylko 1-2 zadania, reszta bez większego liczenia na podstawie twierdzeń poznanych na PŁ. Ogłoszenie wyników - ocena 2. Idę na konsultacje i proszę o pokazanie pracy. Okazuje się że praca oceniona na podstawie ilości tekstu ( jakieś 1,5 strony). Po dokładnym przeczytaniu ocena poprawiona na 5.
Wnioski można wyciągnąć samemu.
Jeżeli chodzi o trudność zaliczenia konkretnego przedmiotu bardzo wiele zależy także od wykładowcy. Egzamin z tego samego przedmiotu może być banalny lub ciężki w zależności od prowadzącego zajęcia.
Mateusz - 2007-11-08, 16:26
Administrator
Cytat: | Taki pośredni system finansowania wszelkich instytucji powoduje nie tylko to, że są one bardzo kosztowne w porównaniu do ich prywatnych odpowiedników, ale także są hamulcem rozwoju uczelni państwowych (przecież student i tak do nich przyjdzie bo tylko u nich można uczyć się "za darmo"). |
Tłumacz ludziom a i tak większość nie pojmie... Wszystko jest za damo - Święty Mikołaj nadrukuje pieniążków dla lekarzy, pielęgniarek, rektorów uczelni itd.
Na AE Poznań, a właściwie Uniwersytet Profilowany w Poznaniu, semestr kosztuje 1800zł.
Z tego co się dowiedziałem, to wszędzie studia zaoczne są nieco inne niż dzienne, jako że jest za mało godzin nieco, zatem trzeba się uczyć więcej samemu. A sprawdziany dla zaocznych czasem mogą wydawać się łatwiejsze.
bob_mistrz - 2007-11-09, 07:55
Mateusz napisał/a: | Z tego co się dowiedziałem, to wszędzie studia zaoczne są nieco inne niż dzienne, jako że jest za mało godzin nieco, zatem trzeba się uczyć więcej samemu. |
Na tym polega sens studiowania zaocznego, że się uczysz więcej w domu...
Mateusz napisał/a: | A sprawdziany dla zaocznych czasem mogą wydawać się łatwiejsze. |
To nie podstawówka czy gminazjum, żeby były sprawdziany... Są kolokwia, zaliczenia, egzaminy itd... A dla każdego jedno jest łatwe drugie trudne... U nas ludzie czasem chodzili na egzamy na dzienne, bo były łatwiejsze...
basteks - 2007-11-09, 11:46
Porównywanie studiów zaocznych z dziennymi nie ma sensu.
Jak mozna porównać np. 30 godzin zajęć w tygodniu np. z 16 w weekend co 2 tygodnie.
W domu to się można haftowania i wyszywania nauczyć.
Liczba godzin ćwiczeń, laboratoriów itd. jest zdecydowanie większa na studiach dziennych. Nie mówcie, że dla pracodawcy lepszy jest ktoś po zaocznych bo ma doświadczenie. Pytanie w czym ma to doświadczenie ??
Nie negujcie wypowiedzi młodych ludzi tylko dlatego, że jescze nie studiowali.
Maja rację - studia dzienne to zupełnie inna bajka - oczywiście pod warunkiem, że porównujemy studia na tej samej uczelni.
Jesli porównamy dzienne np. z wyższej szkoły jakieś tam z Pcimia z zaocznymi np. państwowych uniwersytetów - to oczywiście wygrają zaoczne - ale to nieprawidłowe porównanie.
bob_mistrz - 2007-11-09, 12:20
basteks napisał/a: | W domu to się można haftowania i wyszywania nauczyć. |
A to dzienni nie uczą się w domu
Studia to nie szkoła podstawowa, żeby materiał wkładać do głowy na lekcjach metodą łopatologii...
Cały system zaocznych opiera się przede wszystkim na indywidualnej nauce... I tak się zmienia bo ostatnio uczelnie dążą do wyrównania chociaż liczby wykładów dziennych i zaocznych...
basteks napisał/a: | Nie mówcie, że dla pracodawcy lepszy jest ktoś po zaocznych bo ma doświadczenie. Pytanie w czym ma to doświadczenie ?? |
Jeśli pracował w trakcie studiów zaocznych to nie ma doświadczenia Tymbardziej jeśli jeszcze jego praca była zgodna z kierunkiem studiów
Dla mnie oczywistą oczywistością jest to, że przy równym wykształceniu i możliwościach intelektualnych, kolejną najważnieszą kwestią jest doświadczenie...
basteks - 2007-11-09, 13:28
W jaki sposób wyrównują liczbe wykładów ?? Wprowadzaja zajęcia codziennie ??
Większość studiujących nie pracuje zgodnie z wykształceniem. Więc o jakim doświadczeniu później ma być mowa ??
Naprawdę - ja nie mam zamiaru nikogo dołowac, ani siebie dowartościować - ale porównanie zaocznych z dziennymi nie ma racji bytu.
bob_mistrz - 2007-11-09, 14:20
basteks napisał/a: | W jaki sposób wyrównują liczbe wykładów ?? Wprowadzaja zajęcia codziennie ?? |
Nie wiem czy wiesz, ale tak jak pisałem wcześniej (przeczytaj wątek od początku) na dziennych zazwyczaj jest 4 dni zajęć w tygodniu po kilka godzin, z tego jeszcze w jeden dzień np. W-F... WYKŁADÓW nie jest tak dużo... I nie mówię tu o ćwiczeniach i laborkach... tylko o samych wykładach... my siedzimy od rana do wieczora...
basteks napisał/a: | Większość studiujących nie pracuje zgodnie z wykształceniem. Więc o jakim doświadczeniu później ma być mowa ?? |
W wielu przypadkach wymagane jest doświadczenie zawodowe, niekoniecznie identyczne, jakie można by zdobyć na stanowisku na które się pretenduje... Wiadomo, że jak ktoś pracował np w rzeźni to do Urzędu Miejskiego mu się nie przyda, ale nie o takim doświadczeniu mówię...
siwy_ - 2007-11-09, 14:57
bob_mistrz napisał/a: | Nie wiem czy wiesz, ale tak jak pisałem wcześniej (przeczytaj wątek od początku) na dziennych zazwyczaj jest 4 dni zajęć w tygodniu po kilka godzin, z tego jeszcze w jeden dzień np. W-F... WYKŁADÓW nie jest tak dużo... | zawsze jest ok. 30h/tyg
basteks - 2007-11-09, 16:30
Jedno pytanko Bob
Jak myslisz, ilu Twoich wykładowców jest po studiach zaocznych ??
bob_mistrz - 2007-11-09, 17:43
basteks napisał/a: | Jedno pytanko Bob
Jak myslisz, ilu Twoich wykładowców jest po studiach zaocznych ?? |
wiesz, znam przynajmniej trzech, którzy po takowych są, reszta nie wiem... nie orientuję się, a ta trójka sama nam się przyznała... czyżbyś coś przez to sugerował
podam ci taki bliski mi przykład, mój brat jest po zaocznych i na piątym roku zaproponowali mu, żeby został na uczelni... Tylko jego kariera naukowa nie interesowała, zawsze był idealistą i wolał więdzę stosować w praktyce... i świetnie mu to wychodzi... Jest świetnym specjalistą w swojej dziedzinie, a inni współpracownicy którzy są np po dziennych, często mają takie braki, że biegają lub dzwonią i pytają o radę...
basteks - 2007-11-09, 17:54
Bob możesz napisac gdzie studiujesz ??
bob_mistrz - 2007-11-09, 19:27
Uniwersytet Śląski w Katowicach
akirus - 2007-11-09, 21:05
bob_mistrz, a na jakim kierunku, znam paru wykładowców z UŚ
bob_mistrz - 2007-11-09, 22:49
WPiA - Prawo
basteks - 2007-11-09, 22:54
Zdecydowana większość jest po studiach dziennych (mam na myśli wykładowców).
Wracając do porównania studiów zaocznych z dziennymi - to tak jakby porównywać normalne 3 letnie liceum (kiedyś czteroletnie) z liceum eksternistycznym 1 rocznym.
Też się kończy maturą, więc prawie to samo...
Prawie robi różnicę... wielka różnicę
Ferbik - 2007-11-09, 22:58
basteks napisał/a: | Wracając do porównania studiów zaocznych z dziennymi - to tak jakby porównywać normalne 3 letnie liceum (kiedyś czteroletnie) z liceum eksternistycznym 1 rocznym. |
Nie zgodzę się. Wszystko zależy od studenta. Wszędzie są ślizgacze. Fakt, że ja na studiach jedynie swoją wiedzę pogłębiłem, ale idąc na studia już ją posiadałem. Jeśli ktoś jest zielony na samym początku, to tak naprawdę bez własnego wkładu nic na zaocznych nie wyciągnie. I tu w drugą stronę: ślizganie się na dziennych bez nauki wychodzi na to samo. Także jeśli ktoś nie ma zacięcia do zdobywania wiedzy, to żaden papier - czy z dziennych czy z zaocznych na nic mu się przyda w pracy. Chyba, że pracuje po znajomości u takiego samego matoła jak on sam.
basteks - 2007-11-09, 23:03
Ferbik ja mówie o studiach. Nie o ślizganiu .
O studiach gdzie rok pierwszy zaczyna 6 grup po 30 osób a kończy 5 rok 40 osób łacznie.
O seminarium magisterskim w grupie 5 sób - trwającym dziesiątki godzin ( w trakcie całego roku oczywiście).
Pytanko do Boba - gdzie student zaoczny prawa może zdobywac w trakcie studiów doświadczenie zawodowe ??
bob_mistrz - 2007-11-09, 23:20
basteks napisał/a: | Wracając do porównania studiów zaocznych z dziennymi - to tak jakby porównywać normalne 3 letnie liceum (kiedyś czteroletnie) z liceum eksternistycznym 1 rocznym.
Też się kończy maturą, więc prawie to samo...
Prawie robi różnicę... wielka różnicę |
Chłopie ale ty brednie piszesz, bo inaczej tego nazwać się nie da... To co napisałeś obraża każdego studenta zaocznego wiesz...
basteks napisał/a: | Pytanko do Boba - gdzie student zaoczny prawa może zdobywac w trakcie studiów doświadczenie zawodowe ?? |
Może pracować w takich jednostkach jak:
- sąd,
- prokuratura,
- kancelaria adwokacka, notarialna, radcowska,
- wszelakiego rodzaju urzędy (miejskie, gminy, skarbowe, itd)
Ja pracuję w Urzedzie Gminy i jeżeli chodzi o Postępowanie Administracyjne, czy o samo prawo to nie mam większych problemów, ponieważ stosuję je w praktyce...
To, że studiuję prawo pomaga mi w wykonywanej pracy, a praca jaką wykonuję w studiowaniu...
Jeszcze jakieś konstruktywne pytania
basteks - 2007-11-09, 23:30
Cytat: | Ja pracuję w Urzedzie Gminy i jeżeli chodzi o Postępowanie Administracyjne, czy o samo prawo to nie mam większych problemów, ponieważ stosuję je w praktyce...
|
Rzeczywiście, poddaję się.
Gmina
Niedługo pewnie pojawi sie tutaj wątek, że najlepsze studia są w telewizji - po co jeździć gdziekolwiek - jak mam w domu.
bob_mistrz - 2007-11-09, 23:34
basteks napisał/a: | Rzeczywiście, poddaję się.
Gmina
Niedługo pewnie pojawi sie tutaj wątek, że najlepsze studia są w telewizji - po co jeździć gdziekolwiek - jak mam w domu. |
Nie rozumiem twojej odpowiedzi... zamiast merytorycznej rozmowy, wyczuwam szyderczy ton, czyżbym miał rację
basteks - 2007-11-10, 08:32
Bob - uwierz, studia dzienne to inna bajka
Nie można zastąpić wykładów, ćwiczeń warsztatów - praktyką w gminie.
Gdyby tak było to mielibyśmy wydział prawa przy UzędzieGminy w Wierzchlesie i Akademię Medyczną przy ośrodku zdrowia w Ostrówku
Poniżej przedstawiam linki do programu studiów dziennych i zaocznych na kierunku prawo - Uniwersytet Gański.
Na dziennych 3000 godzin zajęć, na zaocznych 1350 godzin.
Pomijam jakość - czym innym jest studiowanie w 2 dni po 10 godzin a czym innym nauka rozłożona po 6- 7 godzin dziennie przez cały tydzień - praktykę mozna zdobyć na 4 i 5 roku - godząc naukę z pracą lub praktyką. Gdzie pojawiają sie "head hunterzy" ?? Na zaocznych ?? Gdzie jest po kilkunastu chętnych na jedno miejsce ??
Moje wypowiedzi w tym watku nie mają nikogo obrażać. Nie mogłem po prostu pozostac obojętny na tok dyskusji.
Sam studiuję zaocznie i widzę różnicę.
Dzienne
Zaoczne
bob_mistrz - 2007-11-10, 11:23
basteks napisał/a: | Nie można zastąpić wykładów, ćwiczeń warsztatów - praktyką w gminie |
Tak... to zastąp zdobyte doświadczenie (jak w domyśle wg mnie nazwałeś) w śmiesznej gminie, wykładami i ćwiczeniami... POWODZENIA ci życzę...
basteks napisał/a: | Gdyby tak było to mielibyśmy wydział prawa przy UzędzieGminy w Wierzchlesie i Akademię Medyczną przy ośrodku zdrowia w Ostrówku |
Twój tok myślenia po prostu mnie powala...
basteks napisał/a: | Pomijam jakość |
Oj i tu byś się zdziwił...
basteks napisał/a: | praktykę mozna zdobyć na 4 i 5 roku - godząc naukę z pracą lub praktyką. |
Idąc twoją drogą... Jak można porównać praktykę na 4 i 5 roku ( u nas na 4 nie ma szans bo jest taki fajny prof. Nowak), która nie wiem kiedy ma się odbywać (jak jest 3000 godzin ) z praktyką co najmniej 5 letnią, dzień w dzień po 8 godzin
basteks - 2007-11-10, 13:01
Chcesz mi powiedzieć, że zajmujesz sie np. ekspertyzami prawnymi w Gminie ??
A co z prawem karnym, międzynarodowym, gospodarczym czy np podatkowym ??
Dalsza dyskusja nie ma sensu. Zdecydowana większość wypowiadających sie w tym wątku to studenci studiów zaocznych i będziecie bronic zaparcie swych racji.
Ale zapytajcie kiedyś tak przy okazji (której nikomu nie życzę) jaką uczelnię kończył wasz adwokat, prokurator, lekarz, notariusz, rektor uczelni, dziekan itd. itd.
Wtedy zrozumiemy dlaczego to nie my mamy własne gabinety, kancelarie, dlaczego nawet po studiach szukamy pracy lub pracujemy za marne grosze.
Ci najlepsi nie szukają - to ich się poszukuje i nie są to absolwenci weekendowych uczelni, czy nam sie to podoba czy nie. Oczywiście zdarzają się wybitne osoby na studiach zaocznych - nie przeczę, ale będa to wyjątki. Z drugiej strony nie każdy kończący studia dzienne jest geniuszem, jak napisał Ferbik - wszędzie znajdziemy ślizgaczy.
Pozdrawiam
basteks
bob_mistrz - 2007-11-10, 15:35
basteks napisał/a: | Chcesz mi powiedzieć, że zajmujesz sie np. ekspertyzami prawnymi w Gminie ?? |
Chce ci powiedzieć, że często jak nie ma radcy prawnego (czyli prawie zawsze, bo jest tylko raz w tygodniu) jeśli mają jakieś sprawy prawne to przychodzą do mnie...
basteks napisał/a: | Ale zapytajcie kiedyś tak przy okazji (której nikomu nie życzę) jaką uczelnię kończył wasz adwokat, prokurator, lekarz, notariusz, rektor uczelni, dziekan itd. itd. |
Mój brat, jest po studiach zaocznych, jest prokuratorem...
Ja mam zamiar po studiach iść w jego ślady... dziękuję...
basteks - 2007-11-10, 18:29
Cytat: | Chce ci powiedzieć, że często jak nie ma radcy prawnego (czyli prawie zawsze, bo jest tylko raz w tygodniu) jeśli mają jakieś sprawy prawne to przychodzą do mnie...
|
Nie chcę być brutalny
A co do brata to napisałem, że są wyjątki - one tylko potwierdzają regułę
Dyskusja znaczącą odbiegła od tematu, co do kwestii opłat za studia dzienne - uważam, że nie powinni wprowadzać za nie opłat, bez argumentacji.
bob_mistrz - 2007-11-10, 22:25
basteks napisał/a: | Nie chcę być brutalny |
bądź brutalny... jak możesz oceniać stan mojej wiedzy i wykształcenia nie znając mnie...
basteks napisał/a: | Dyskusja znaczącą odbiegła od tematu, co do kwestii opłat za studia dzienne - uważam, że nie powinni wprowadzać za nie opłat, bez argumentacji. |
Zgadzam się co do OFF TOPIC ale co do płatności, podtrzymuję moje zdanie o płatnych studiach dziennych...
red - 2007-11-11, 17:42
A ja was zdziwie - kończe studia zaoczne ale i tak uważam że dzienne o niebo lepiej przygotowują do pracy w zawodzie. Oczywiście są wyjatki ale one tylko potwierdzają regułe.
bob_mistrz napisał/a: | Chce ci powiedzieć, że często jak nie ma radcy prawnego (czyli prawie zawsze, bo jest tylko raz w tygodniu) jeśli mają jakieś sprawy prawne to przychodzą do mnie... |
Z całym szacunkiem ale chyba nie do końca tak jest. Sam pracowałem 5 lat w dziale prawnym jednej z największych firm w Wieluniu. Zdarzało mi sie udzielać pewnych rad (nawet nie nazwałbym tego poradą prawną) ale chodziło o proste sprawy w których byłem oblatany (pytania o sposób rozwiązania umowy o pracę czy np wymiar urlopu). Czasami przeglądałem tez umowy i pisałem pisma procesowe. W sprawach postępowania uproszczonego (samej procedury) byłem nawet bardzo dobrze oblatany bo robiłem to na codzień. Ale NIGDY NIE POWIEDZIAŁBYM O SOBIE ŻE SIĘ ZNAM NA PRAWIE ALBO ŻE MOGĘ ZASTĄPIĆ RADCĘ PRAWNEGO W FIRMIE.
Także oddzielmy kwestię porady w sprawie wymiaru urlopu od poważnej pracy prawnika.
To taki mały OFF TOPIC z moje strony.
bob_mistrz - 2007-11-11, 18:26
red napisał/a: | Z całym szacunkiem ale chyba nie do końca tak jest. Sam pracowałem 5 lat w dziale prawnym jednej z największych firm w Wieluniu. Zdarzało mi sie udzielać pewnych rad (nawet nie nazwałbym tego poradą prawną) ale chodziło o proste sprawy w których byłem oblatany (pytania o sposób rozwiązania umowy o pracę czy np wymiar urlopu). Czasami przeglądałem tez umowy i pisałem pisma procesowe. W sprawach postępowania uproszczonego (samej procedury) byłem nawet bardzo dobrze oblatany bo robiłem to na codzień. Ale NIGDY NIE POWIEDZIAŁBYM O SOBIE ŻE SIĘ ZNAM NA PRAWIE ALBO ŻE MOGĘ ZASTĄPIĆ RADCĘ PRAWNEGO W FIRMIE. |
Ja napisałem o sprawach, nie o poradach, choć tych (np. pisanie pozwów rozwodowych, wniosków o egzekucję, zażaleń na decyzję) też mi się zdarzyło udzielać... Ale nie chodzi mi już o to... Praca jaką wykonuję uczy mnie praktycznego podejścia, do teoretycznych kwestii, jakich uczą studia... I nie mówię tutaj o wszystkich kwestiach, bo to niemożliwe, ale o niektórych...
Na prawie nie zna się nikt... jednynie na pewnych weższych bądź szerszych gałęziach... nawet jak to ktoś napisał wybitny prawnik Kaczyński ( jest dobrym specjalistą od PP) O pracy Radcy u nas nie chcę sie wypowiadać, bo mi się nóż w kieszeni otwiera...
basteks - 2007-11-11, 19:55
Cytat: | Ja napisałem o sprawach, nie o poradach, choć tych (np. pisanie pozwów rozwodowych, wniosków o egzekucję, zażaleń na decyzję) też mi się zdarzyło udzielać... |
Bob nie pisz tak otwarcie, bo wynika z tego, że zajmujesz się w pracy nie tym co trzeba (pomagasz pisac odwołania od decyzji gminnych ?? sprawy rozwodowe???).
Jescze ktos przeczyta i co ???
bob_mistrz - 2007-11-11, 20:13
basteks napisał/a: | Bob nie pisz tak otwarcie, bo wynika z tego, że zajmujesz się w pracy nie tym co trzeba (pomagasz pisac odwołania od decyzji gminnych ?? sprawy rozwodowe???). |
Jak byłem do niedawna zatrudniony na czas określony, to pomagałem pełnomocnikowi ds. przeciwdziałania alkoholizmowi i przemocy w rodzinie... I tam sie zdarzały takie sytuacje, że trzeba było pomóc osobom, które tego potrzebowały... i to nie były odwołania od decyzji administracyjnych... tylko zażalenia na decyzje o odmowie wszczęscia dochodzenia lub śledztwa, w sprawach związanych z w/w zadaniami pełnomocnika...
glizda - 2007-11-11, 20:19
Panowie, piszecie nie na temat! Następne posty będe usuwać.
bob_mistrz - 2007-11-11, 20:30
Fakt, przepraszam za mój długi off topic...
basteks - 2007-11-11, 20:45
Sprawdzam Glizdę
glizda - 2007-11-15, 07:51
Cytat: |
"Gazeta Wyborcza": Nie będzie płatnych studiów dziennych i rezygnacji z prac magisterskich, powiedziała kandydatka PO na ministra nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka.
Płatnych częściowo studiów dziennych domaga się od lat Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich. To wymagałoby jednak zmiany konstytucji i stworzenia szeroko dostępnego systemu stypendiów i kredytów dla studentów. KRASP alarmuje jednak, że teraz największe koszty ponoszą paradoksalnie studenci najubożsi. Nie stać ich na utrzymanie w dużych miastach akademickich, wybierają więc płatne studia zaoczne lub na uczelniach niepublicznych.
Nowa minister nie chce wprowadzać odpłatności za studia dzienne, przynajmniej w najbliższym czasie. Nie jest też zwolenniczką zniesienia obowiązku kończenia studiów pracą magisterską. Planował to minister nauki w rządzie PiS prof. Michał Seweryński. Chciał dać wybór: albo praca magisterska, albo egzamin kończący studia. Uczelnie narzekały bowiem, że nie wystarcza im pracowników naukowych do sprawdzania, czy prace magisterskie studentów nie są plagiatami.
- Lepiej szerzej stosować system "plagiat", przekonuje przyszła minister. To dlaczego uczelnie teraz z niego niechętnie korzystają? - Za względu na koszty. Bo trzeba by uruchomić specjalny dział do wprowadzania prac z dyskietek na bazy i opłacać abonament - wyjaśnia rozmówczyni "Gazety Wyborczej".
|
źródło:onet.pl
basteks - 2007-11-15, 08:14
i bardzo dobrze
glizda - 2007-11-28, 09:08
Cytat: | Rewolucja na uczelniach - studia będą płatne
"Polska": Minister nauki ma ambitne plany zmiany systemu finansowania wyższych uczelni. Rozważa m.in. uruchomienie systemu gwarantowanych kredytów na opłacenie studiów. A to oznacza, że myśli o wprowadzeniu częściowej lub całkowitej odpłatności za naukę w szkołach wyższych.
- Jedynym kryterium starania się o kredyt byłoby uzyskanie indeksu - mówi Barbara Kudrycka. Szefowa resortu nauki chce się wzorować na rozwiązaniach stosowanych w Wielkiej Brytanii i USA. - To na razie idea, zostanie ona poddana konsultacjom i analizom zespołów eksperckich - zastrzega pani minister.
- Najpóźniej za trzy miesiące resort nauki i szkolnictwa wyższego przedstawi założenia reformy systemu finansowania studiów i uczelni - zapowiada Barbara Kudrycka. O reformę systemu finansowania studiów i uczelni od lat apelują rektorzy i państwowych, i prywatnych uczelni. Jak jeden mąż przekonują, że gwarantowane w konstytucji bezpłatne studia stały się w Polsce fikcją. Rekomendują wprowadzenie odpłatnych studiów dla wszystkich, ale z szerokim wsparciem finansowym państwa dla najzdolniejszych i najuboższych.
- Polsce potrzebny jest system, który nie będzie wybiórczo promował części studentów i uczelni. Sytuacja, gdy trzy czwarte studentów płaci za naukę, a pozostali nie, jest niesprawiedliwa - zaznacza prof. Tomasz Borecki, rektor warszawskiej SGGW i wiceszef Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (zrzesza ponad sto uczelni).
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego za 2006 r. w Polsce są blisko dwa mln studentów. Ponad 1,250 mln studiuje w szkołach niepublicznych albo na kierunkach zaocznych i wieczorowych. Za naukę płacą nawet kilkanaście tys. zł rocznie. Jedynie około 750 tys. osób uczy się na dziennych studiach na publicznych uczelniach, w stu procentach opłacanych przez państwo.
- Ten system jest niesprawiedliwy społecznie - mówi prof. Krzysztof Pawłowski, rektor Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu. - Pomoc państwa zamiast do naprawdę potrzebujących trafia przede wszystkim do dzieci zamożniejszych i wykształconych rodziców, którzy latami inwestowali w edukację swoich dzieci i w ten sposób zapewnili im wstęp na bezpłatne dzienne studia w renomowanych uniwersytetach - dodaje. |
źródło:onet.pl
Hmm...to ja już nic nie wiem najpierw Pani Minister mówi ze nie będą płatne studia a teraz zmienia zdanie....
bob_mistrz - 2007-11-28, 09:21
glizda napisał/a: | To na razie idea, zostanie ona poddana konsultacjom i analizom zespołów eksperckich - zastrzega pani minister. |
Już widać kroki w dobrym kierunku... Mimo, że jeszcze pewnie trochę czasu upłynie, to mam nadzieję, że większość rzeczy, o których mówi artykuł się spełni...
joner - 2007-11-28, 10:47
Płatne studia to jakieś nieporozumienie. Spowoduje to że uprzywilejowane będą osoby zamożne oraz z dużych miast, a jakiś tam kredyt sytuacji osób z biednych rodzin które chcą studiować na pewno nie poprawi, choćby dlatego że skończenie jakiegokolwiek kierunku nie daje pewności znalezienia pracy a kredyt zwrócić trzeba. Zresztą miesięczna kwota kredytu, która pozwoliłaby na opłacenie lokum, wydatki na jedzenie, jakieś książki,ksero, plus opłata studiów np. 200 zł miesiecznie, musiałaby wynosić co najmniej ok 1200 co przez 6 lat da sume 60tys plus odsetki
Administrator - 2007-11-28, 11:35
Nie wiem po co to bicie piany, płatnych studiów i tak nie będzie. Wystarczy przeczytać konstytucję.
bob_mistrz - 2007-11-28, 11:41
joner napisał/a: | Zresztą miesięczna kwota kredytu, która pozwoliłaby na opłacenie lokum, wydatki na jedzenie, jakieś książki,ksero, plus opłata studiów np. 200 zł miesiecznie, musiałaby wynosić co najmniej ok 1200 |
To pójdą na zaoczne... I sobie na studia zarobią...
Administrator napisał/a: | Nie wiem po co to bicie piany, płatnych studiów i tak nie będzie. Wystarczy przeczytać konstytucję. |
Konstytucje zawsze można zmienić...
joner - 2007-11-28, 13:39
tylko że między studiami zaocznymi a dziennymi istnieje wyraźna różnica na korzyść tych drugich
bob_mistrz - 2007-11-28, 14:00
joner napisał/a: | tylko że między studiami zaocznymi a dziennymi istnieje wyraźna różnica na korzyść tych drugich |
Nie będę się powtarzać, bo moje wywody zawarte są wyżej... Ale jest takie powiedzenie - Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma...
basteks - 2007-11-28, 15:28
A Bob dalej swoje
Gregg Sparrow - 2007-11-28, 16:26
basteks napisał/a: | A Bob dalej swoje |
No bo ma chłopak rację
joner napisał/a: | Zresztą miesięczna kwota kredytu, która pozwoliłaby na opłacenie lokum, wydatki na jedzenie, jakieś książki,ksero, plus opłata studiów np. 200 zł miesiecznie, musiałaby wynosić co najmniej ok 1200 |
A kto płaci tyle obecnie za studenta dziennego??? Obecnie płacą to rodzice. Jeżeli stać ich na płacenie za studia dzienne. Więc jednak raczej obecny system bardziej obciąża ich budżet domowy.
basteks - 2007-11-28, 17:04
Skoro zdecydowanie lepsze są studia zaoczne to powiedzcie mi dlaczego w ogóle jescze dzienne istnieją ?? dlaczego jest na nie po kilkunastu chętnych na jedno miejsce ??
Jak słyszę np., że ktoś zaocznie wf skończył to smiać mi sie chce, ale przyjmując argumentacje Boba może byc bardziej doświadczonym nauczycielem bo np. rankiem zasuwa na przystanek autobusowy - więc ma większe doświadczenie.
bob_mistrz - 2007-11-28, 19:03
basteks znowu zaczynasz polemikę, której meritum wychodzi poza ramy tematu, dlatego nie będę odpowiadał na twoje zaczepki... Na koniec powiem tylko tyle, że racja jest jak kuper, każdy ma swoją...
joner - 2007-11-28, 20:22
Cytat: | A kto płaci tyle obecnie za studenta dziennego??? Obecnie płacą to rodzice. Jeżeli stać ich na płacenie za studia dzienne. Więc jednak raczej obecny system bardziej obciąża ich budżet domowy. | tak a dodatkowe min. 200zl ucieszy ich wyjątkowo
Zresztą nie zawsze rodzice ponoszą koszty studiów , znam osoby które praktyczne same się utrzymują, dzięki pracy w wakacje i weekend
A co do rozważań na temat wyższości dziennych nad zaocznymi to przytoczę przykład mojej koleżanki, która przeniosła się na zaoczne właśnie i przyznała że jest tam łatwiej i w ogóle mniej materiału.
EOT
Mateusz - 2007-12-01, 21:19
joner napisał/a: | Płatne studia to jakieś nieporozumienie. Spowoduje to że uprzywilejowane będą osoby zamożne oraz z dużych miast, a jakiś tam kredyt sytuacji osób z biednych rodzin które chcą studiować na pewno nie poprawi, choćby dlatego że skończenie jakiegokolwiek kierunku nie daje pewności znalezienia pracy a kredyt zwrócić trzeba. Zresztą miesięczna kwota kredytu, która pozwoliłaby na opłacenie lokum, wydatki na jedzenie, jakieś książki,ksero, plus opłata studiów np. 200 zł miesiecznie, musiałaby wynosić co najmniej ok 1200 co przez 6 lat da sume 60tys plus odsetki |
Za komuny mówili że jak się uwolni ceny bułek, to bogacze wykupią wszystkie a biedni poumierają z głodu...
jestsuper - 2007-12-02, 21:35
Mateusz napisał/a: | Za komuny mówili że jak się uwolni ceny bułek, to bogacze wykupią wszystkie a biedni poumierają z głodu... |
Tego nie słyszałam i Ty chyba też za młody jesteś, żeby to pamiętać. Za to za komuny były państwowe bezpłatne studia wieczorowe
Mateusz - 2007-12-05, 20:16
jetsuper
Od czegóż są historia i rodzice
Taaaa wszystko "bezpłatne". Płacisz w postaci wszelakich podatków oraz kosztów związanymi z tym(podatek na pensję piekarza zwiększa dodatkowo cenę bułki, nie licząc kosztów transportu, akcyzy, rejestracji pojazdu, cła od auta, mógłbym wyliczać w nieskończoność )
NIC NIE MA ZA DARMO
Obawy co do studiów są uzasadnione, ale jeśli by doszło do prywatyzacji uczelni publicznych, to po prostu zasada wolnego rynku.
Pamiętasz może jak parę lat temu neostrada kosztowała ok. 100zł/ miesiąc - wersja 128 ??
Z czasem w wyniku dużego popytu na usługę, oraz co najważniejsze stopniowemu wchodzeniu na rynek internetu ADSL innych operatorów np. Netii, po części dzięki działaniom pani Sterzyńskiej, mamy obecnie dość niskie ceny internetu. Choć wcale nie mamy tu prawdziwego wolnego rynku jaki bym chciał widzieć.
---------------------------------------------
Tak samo będzie z innymi obszarami, także uczelniami wyższymi. A płatne powinny być, ponieważ nie jest to usługa powszechna (bez której można by było się obyć i która jest jednolita dla każdego obywatela) jak np. Policja, Straż, drogi publiczne czy też Wojsko. Więc niby dlaczego każdy obywatel ma za to płacić ??
[ Dodano: 2007-12-05, 20:18 ]
Możesz się pochwalić na jakie studia poszłaś i gdzie ?? Sam za pół roku piszę maturę
jestsuper - 2007-12-05, 20:45
Mateusz napisał/a: |
Taaaa wszystko "bezpłatne". Płacisz w postaci wszelakich podatków oraz kosztów związanymi z tym( |
Podatki od tego nie zmaleją, że będziemy płacić za studia Nie studiuje jeszcze dlatego tak interesuje mnie ten temat. Mogę powiedzieć, że co do kosztów studiowania itp wiem sporo ponieważ dwoje moich domowników studiuje poza tym połowa mojego kuzynostwa Już teraz widze jak pieniążki na studia dzienne strumieniem wypływają z portfeli moich rodziców, a za parę lat trzeba będzie jeszcze doliczyć opłatę czesnego
Mateusz - 2007-12-07, 20:21
jetsuper
Cytat: | Podatki od tego nie zmaleją, że będziemy płacić za studia |
To już zależy od rządzących przez 18 lat socjalistów. Niby wszystko darmowe a i tak na każdym kroku obdzierają Cię.
Generalnie ja tam zamierzam iść na studia zaoczne na Akademii Ekonomicznej, bo tylko tam jest porządna ekonomia. A w Wieluniu już dostałem pewien czas temu propozycję pracy i nie w firmie typu Korona. Patrząc na ogłoszenia forumowe też jest coś ciekawego...
Zatem kwestia finansowa leży na moich plecach a nie na rodzicach.
A cały ten harmider związany z płaceniem za studia wydaje mi się dość dziwny. Tak jak już wspomniałem, nie wszyscy młodzi studiują, więc po co mają wszyscy za to płacić.
Ostatnio PO chciała wprowadzić formę pośrednią - Bon edukacyjny, ale jak widać propaganda typu "że biedni dostaną się do słabych szkół", że "wiele szkół upadnie" i takie bajeczki, które można usłyszeć od telewizyjnych i radiowych "ekspertów", doprowadziła do tego że PO chyba się ugieło pod presją głupiego gadania i zostawi wszystko tak jak było...
Co za ludzie, co za kraj
siwy_ - 2007-12-07, 23:16
Mateusz napisał/a: | Generalnie ja tam zamierzam iść na studia zaoczne na Akademii Ekonomicznej | no Mateusz, jak tam z ocenami z matematyki stoisz?
ourson - 2007-12-07, 23:59
Mateusz napisał/a: | Generalnie ja tam zamierzam iść na studia zaoczne na Akademii Ekonomicznej, bo tylko tam jest porządna ekonomia. |
Żebyś się nie zdziwił
siwy_ - 2007-12-08, 18:46
ourson napisał/a: | Żebyś się nie zdziwił | żebyś tylko się dostał
bob_mistrz - 2007-12-08, 19:28
siwy_ napisał/a: | żebyś tylko się dostał |
Z tego co Mateusz napisał to chce iść na zaoczne... Czyli żeby się dostać musi zapłacić i wystać swoje w kolejce, w dniu przyjmowania studentów... Niewielka filozofia...
Mateusz - 2007-12-08, 20:50
siwy_ napisał/a: | Mateusz napisał/a: | Generalnie ja tam zamierzam iść na studia zaoczne na Akademii Ekonomicznej | no Mateusz, jak tam z ocenami z matematyki stoisz? |
Cicho bo z matmy już 2 banie ze sprawdzianu poprawiłem na 4
Ale i tak nie ma co się łudzić, zamierzam iść na kierunek Finanse i Rachunkowość a tam próg jest najwyższy, co oznacza że z matmy i angielskiego rozszerzonego musiałbym mieć pewnie 80%.
Więc ten kierunek koniecznie, niezależnie czy miałbym płacić... A o pracę w Wieluniu czy też w Wrocławiu nietrudno i wcale tu nie mam na myśli pracy fizycznej ani też bycia kasjerem w sklepie
Mogę się łudzić, że niż demograficzny jaki miał miejsce w 1989 doprowadzi do tego, że łatwiej będzie się można dostać na dzienne, ale najlepiej liczyć na swoje możliwości.
[ Dodano: 2007-12-08, 20:55 ]
ourson
Sugerujesz że na akademii ekonomicznej słabo uczą ?? Nie sądze...
Wolę iść już nawet na te zaoczne niż studiować na Uniwersytecie Wrocławskim czy też Łodzkim.
ourson - 2007-12-08, 21:14
Mateusz napisał/a: | Sugerujesz że na akademii ekonomicznej słabo uczą ?? Nie sądze... |
Skończyłem tą uczelnię i znam jej poziom
Panterka - 2007-12-09, 16:18
Mateusz napisał/a: | Wolę iść już nawet na te zaoczne niż studiować na Uniwersytecie Wrocławskim czy też Łodzkim. |
Przepraszam bardzo, a co masz do Uniwesytetu Wrocławskiego??? Oprocz tego ze nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi to czy byles chociazby na jednych zajeciach na ktoreś z wymienionych przez Ciebie uczelni?? Podejrzewam ze nie, wiec na jakiej podstawie wystawiasz taka ocene??
Mateusz - 2007-12-09, 20:07
ourson napisał/a: | Mateusz napisał/a: | Sugerujesz że na akademii ekonomicznej słabo uczą ?? Nie sądze... |
Skończyłem tą uczelnię i znam jej poziom |
Są jeszcze w pobliżu 2 uczelnie - AE Katowice i AE Kraków, do Poznania za daleko...
Cóż raulmanka poszła do AE Wrocław więc wydaje mi się że to z pewnością porządna szkoła...
panterka
Chodzi o to że najlepiej to ekonomii uczą ale na Akademiach Ekonomicznych a właściwie Uniwersytetach Ekonomicznych.
siwy_ - 2007-12-09, 21:14
bob_mistrz napisał/a: | Czyli żeby się dostać musi zapłacić i wystać swoje w kolejce, w dniu przyjmowania studentów | No właśnie to jest trochę głupie - nieważne jakim jesteś uczniem, jak stoi twoja wiedza po liceum i tak studiujesz.
Mateusz napisał/a: | że łatwiej będzie się można dostać na dzienne, ale najlepiej liczyć na swoje możliwości. | Liczyć na swoje możliwości to, w mojej opinii, wziąć się teraz do nauki,bezproblemowo dostać się na dzienne i nie ponosić później żadnych kosztów w związku z zaocznymi. Wtedy nie musisz nigdzie pracować i w 100% możesz poświęcić się nauce, nie jesteś przemęczony, możesz poznać miasto, w którym studiujesz.
Mateusz napisał/a: | A o pracę w Wieluniu nietrudno | w Wieluniu dobrze wykształconych pracowników to za bardzo nie potrzebują, potrzebują roboli do Korony
Mateusz napisał/a: | Chodzi o to że najlepiej to ekonomii uczą ale na Akademiach Ekonomicznych a właściwie Uniwersytetach Ekonomicznych. | Nikt nikogo nie uczy, uczysz się sam. Jak samemu nie jesteś pilny i się nie pilnujesz, to nawet najlepszy nauczyciel nie pomoże. Przykład: matura z matematyki w zeszłym roku w naszej szkole - uczniowie mojego wychowawcy napisali (średnio) gorzej niż uczniowie twojej nauczycielki matematyki. No, a przecież wiesz, kto jest uznawany za najlepszego matematyka w szkole. Także wiesz, nie ma reguł.
Ferbik - 2007-12-09, 22:11
Mateusz napisał/a: | Chodzi o to że najlepiej to ekonomii uczą ale na Akademiach Ekonomicznych a właściwie Uniwersytetach Ekonomicznych. |
A skąd masz takie informacje? Częściowo siwy_ odpowiedział na moje pytanie, ale chciałbym wiedzieć skąd Ty, człowiek który pewnie nawet żadnej uczelni od środka nie widział wypowiada się z takim zacięciem na ich temat
basteks - 2007-12-10, 08:23
Wystarczy Ferbik zerknąc w rankingi.
Jesli mamy uczelnię ekonomiczną - będzie ona z zasady lepsza w kształceniu ekonomistów od np. uczelni rolniczej, gdzie na fali popularności otwarto wydział ekopnomiczny. Wystarczy czasami popatrzec na specjalności.
Ferbik - 2007-12-10, 09:45
basteks, ja to rozumiem i wiem jak to wszystko funkcjonuje, tylko skąd taki Mateusz o tym wie Wiesz w rankingach moja szkoła przebija uczelnie państwowe i zajmuje miejsce w pierwszej trójce w Polsce a mało kto ma dobre zdanie o prywatnych uczelniach
Administrator - 2007-12-10, 14:24
Ale wojna Tan naprawdę minimalne znaczenie ma którą uczelnię skończysz AE, SGH, UŁ , UW oraz czy to będą studia dzienne, wieczorowe czy zaoczne. Uczelnie ekonomiczne nie dają zawodu. Takie studia poszerzą horyzonty człowieka w tej dziedzinie i być może pozwolą mu wybrać taki kierunek w którym będzie mógł po skończeniu uczelni się realizować i dalej kształcić.
Mateusz piszesz o kierunku "Finanse i Rachunkowość" . Co można po tym robić aby wykorzystać zdobytą wiedzę?
Praca w banku - niestety niezależnie po jakiej uczelni zaczynasz od dołu - czyli obsługa klienta, Obecnie praca w banku to przede wszystkim sprzedaż produktów, w związku z czym przyjmują wszystkich jak leci. Nawet stanowisko dyrektora oddziału to ciągła pogoń za planami sprzedaży. Takie stanowiska jak analityk kredytowy czy finansowy są możliwe do osiągnięcia ale po wielu latach pracy w banku i na pewno nie w Wieluniu.
Jeszcze trudniej może być z realizacją siebie w dziedzinie analityk giełdowy, makler - wiedza zdobyta w polskich uczelniach to tylko teoretyczne podstawy.
Rachunkowość - na księgowych zawsze jest popyt. Jeśli nie prowadzisz ksiąg rachunkowych a tylko KPiR, nie jest wymagane posiadanie certyfikatu MF. Jeśli prowadzisz lub zamierzasz prowadzić usługowo księgi to bezwzględnie wymagany jest certyfikat MF.
Aby iść w tej dziedzinie wyżej mam na myśli biegłego rewidenta to wymaga to wielu egzaminów i kursów przygotowawczych.
Myślę że najszybciej taki papierek może być doceniony w instytucjach budżetowych.
Z mojej klasy maturalnej około 5 osób skończyło AE ale nie słyszałem aby ktoś robił karierę w tej dziedzinie.
P.S. A który to nauczyciel jest uznawany za najlepszego matematyka w szkole, i w której to szkole ?
Mateusz - 2007-12-10, 18:32
Ferbik
Ja tam patrzyłem tylko w rankingi publicznych uczelni. Na podstawie tego oraz opinii jednego z moich kolegów uważam że Uniwersytet Ekonomiczny jest lepszy niż podobny kierunek na zwykłym uniwersytecie. Oczywiście wszystko zależy od tego czy chcesz się uczyć czy po prostu chcesz zmarnować kilka lat na uczelni i wmawiać rodzicom że słusznie robią inwestując w Ciebie swoje pieniądze.
Mnie to nie dotyczy akurat, bo i tak zamierzam na zaoczne iść, zwłaszcza że praca w której zamierzam robić nie polega na siedzeniu przed biurkiem 8-10 godzin dziennie, tylko płacone jest od efektywności. A to czy w tej chwili jesteś u klienta czy właśnie do niego jedziesz nikogo nie interesuje - Sam pracujesz na własne konto sumiennością, uczciwością i pozytywnej opinii klienta.
Nie powiedziałem że ci którzy ukończyli uniwersytet wrocławski czy łódzki to tumany czy coś. Po prostu uważam że uczelnia profilowana nieco lepiej Cię przygotuje...
Administrator
# FINANSE I RACHUNKOWOŚĆ
* analityk finansowy i zarządzanie ryzykiem
* bankowość i ubezpieczenia
* finanse samorządowe
* nieruchomości
* rachunkowość i auditing
* rachunkowość zarządcza i controlling
* zarządzanie finansami
Na podstawie tego co mówią analitycy, znajomi którzy mają pewne pojęcie o tym oraz własnego rozumu, doszedłem do wniosku że tylko to wchodzi w grę...
Jak powiedziałeś uczelnia uczy teorii, dlatego idę na zaoczne. A po 2-gie nie chcę żyć jak przeciętny student - z garnuszka rodziców lub z kredytu uczelnianego. Życie studenckie nie gra dla mnie roli, jak będę chciał się dobrze bawić to pojadę z dziewczyną do jakiegoś klubu czy dobrej dyskoteki. A nie codziennie imprezy - raz u siebie, u sąsiadów z dołu, i tych z góry.
ourson - 2007-12-10, 18:55
W pełni popieram Administratora wpis. No może z tym wyjątkiem, że uczelnia w najlepszym wypadku nauczy teorii. W ogromnej części przypadków uczysz się steku bzdur nikomu do niczego nie potrzebnych. Na dobrą sprawę niektóre przedmioty można by ograniczyć do jednej godziny na której omówiono by najważniejsze pozycje z literatury - czyli jak będziecie czegoś potrzebować to tu i tu możecie to znaleźć. Bo uczenie się tego na 1,2 czy 3 roku studiów mija się z celem. I tak najważniejszą rzeczą jest potem umiejętność znalezienia informacji i praktyka, praktyka, praktyka. Z rozmów ze znajomymi ze studiów wynika tylko tyle, że jeśli ktoś pracuje na stanowisku powiązanym z kierunkiem studiów to i tak wiedza uczelniana była zdecydowanie zbyt uboga i pierwsze miesiące spędzał na doczytywaniu teorii w danej dziedzinie.
Administrator napisał/a: | Rachunkowość - na księgowych zawsze jest popyt. Jeśli nie prowadzisz ksiąg rachunkowych a tylko KPiR, nie jest wymagane posiadanie certyfikatu MF. Jeśli prowadzisz lub zamierzasz prowadzić usługowo księgi to bezwzględnie wymagany jest certyfikat MF. |
Tak, kierunek Finanse i Rachunkowość daje możliwość uzyskania certyfikatu MF bez egzaminu po przepracowaniu bodaj 3 lat w księgowości (zapis w ustawie precyzuje dokładnie zakres obowiązków na stanowisku). Tyle tylko, że same studia na tym kierunku dają trochę średnie przygotowanie do zawodu. Większość ludzi i tak ląduje na podyplomowych specjalizujących studiach. A podyplomowe studia dają te same uprawnienia co skończenie kierunku Finanse i Rachunkowość.
siwy_ - 2007-12-11, 17:06
Administrator napisał/a: | i w której to szkole | najlepszej (chyba)
ourson - 2007-12-11, 17:24
Administrator napisał/a: | A który to nauczyciel jest uznawany za najlepszego matematyka w szkole, i w której to szkole ? |
To nie dział zagadki, ale co tam Pewnie LO im. Kościuszki i (mam nadzieję) Ilona Nosal
red - 2007-12-13, 02:21
ourson napisał/a: | Administrator napisał/a:
A który to nauczyciel jest uznawany za najlepszego matematyka w szkole, i w której to szkole ?
To nie dział zagadki, ale co tam Pewnie LO im. Kościuszki i (mam nadzieję) Ilona Nosal |
Całkiem możliwe. Ale ja tam miło wspominam Mariana Gońde i jego niesmiertelne powiedzonka
Taki maly OT z mojej strony
Administrator - 2007-12-13, 14:19
Właśnie też zastanawiałem się nad Gońdą. W końcu po 4 latach w klasie mat-fiz można sobie wyrobić pogląd na temat człowieka. Wiedzę to on może miał, ale nie potrafi jej przekazać. Być może obecnie się coś zmieniło ale w okresie kiedy ja chodziłem, Marian kończył 40 (dla niewtajemniczonych - od tego dnia chodzi w marynarkach a nie w sweterku ) i zbyt często miewał "humory". Podczas takich lekcji potrafił na 2 godzinach pod rząd przepytać pół klasy w drodze wyliczanki i postawić 10-15 "pał"
jestsuper - 2007-12-13, 17:26
Administrator napisał/a: | Być może obecnie się coś zmieniło ale w okresie kiedy ja chodziłem, Marian kończył 40 (dla niewtajemniczonych - od tego dnia chodzi w marynarkach a nie w sweterku ) |
Nie wiem ile ma teraz, ale nadal chodzi w sweterku, granatowym
Panterka - 2007-12-13, 18:23
A ja tam Mariana bardzo dobrze wspominam, jako jedyny byl w stanie wytlumaczyc mi choc w minimalnym stopniu fizyke. A co do sweterkow to rzeczywscie jak ja chodzilam do liceum to tez mu sie zdarzalo czasem zalozyc
glizda - 2007-12-13, 18:23
Przypominam, że tytuł tematu to "Płatne studia - kontrowersyjny pomysł rektorów"
Administrator - 2007-12-13, 20:57
Maniek miał zawsze inne podejście do płci pięknej, a co do marynarek to sam deklarował że od tego momentu przestaje chodzić w sweterku. Chyba nie jest konsekwentny
Sorry Glizda
|
|