|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Motoryzacja - Włącz światła! (zapnij pasy)
Jaro - 2006-09-30, 21:48 Temat postu: Włącz światła! (zapnij pasy) Od jutra tj. 01.10.2006r. kierowcy zobowiązani są do jazdy z włączonymi światłami mijania.
Za jazdę bez świateł grozi mandat w wysokości 100 zł i 2 punkty karne.
Przepis będzie obowiązywał do ostatniego dnia lutego.
Badania wykazują, że jazda z włączonymi światłami w dzień może doprowadzić nawet do 25-procentowego spadku liczby wypadków.
W niektórych krajach, m.in w całej Skandynawii, na Łotwie i Estonii jazda na włączonych światłach mijania w dzień jest obowiązkowa przez cały rok. W Polsce od kilku lat istnieje obowiązek włączania świateł w okresie jesienno-zimowym.
Bzyku - 2006-10-01, 22:06
dobrze, że dzisiaj nigdzie nie jechałem samochodem, bo pewnie zapomniałbym włączyć światła zupełnie wypadło mi z głowy
dj arq - 2006-10-02, 02:02
Badania wykazują że może... może marchewka ma więcej witamin od pietruszki... dla mnie to kolejna polska durna sprawa. Niedługo zrobią cały rok na światłach i zarobią na żarówkach, benzynie itp. znów polski kierowca załata dziurę w budżecie. Dla mnie światła powinny być włączane jak sa potrzebne (zmierzch, noc, mgła)
DeMarco - 2006-10-02, 06:10
dj arq napisał/a: | Niedługo zrobią cały rok na światłach |
Moim zdaniem bardzo dobry pomysł. Pojazd jest wtedy lepiei widoczny i widać z daleka czy coś jedzie w twoją strone czy nie. Co do oszczędzania na żarowkach to niektórzy kierowcy oszczędzaja cały rok żadko używając (lub wcale) ... kierunkowskazów Przykre ale prawdziwe. zdarzyło mi sie ostatnio jechać za takim który bardzo późno włączał kierunkowskazy a miejscami wcale.
Ferbik - 2006-10-02, 09:47
dj arq napisał/a: | Dla mnie światła powinny być włączane jak sa potrzebne (zmierzch, noc, mgła) |
A dla mnie powinno się jeździć przez cały rok na światłach. Co powiesz gdy wyprzedzasz auto w lesie pod słońce i nie widzisz zbliżającego się auta z naprzeciwka, które nagle pojawiło się na drodze, bo nie ma włączonych świateł?
Ja jeżdżę cały rok. A jak ktoś mi powie, że akumulator dostaje przez to po (słowo wymoderowano), to go wyśmieję, bo jakoś mam akumulator 5 lat, auto nie garażowane, akumulator bezobsługowy, i zawsze jakoś zapali od pierwszego.
Jaro - 2006-10-02, 09:51
DeMarco napisał/a: | Przykre ale prawdziwe. zdarzyło mi sie ostatnio jechać za takim który bardzo późno włączał kierunkowskazy a miejscami wcale.
|
DeMarco, bo ten ów jegomość, uważa że wszyscy go znają i wiedzą gdzie on będzie akurat skręcał.
Nienawidzę takich kierowców
macek - 2006-10-02, 10:09
DeMarco napisał/a: | Przykre ale prawdziwe. zdarzyło mi sie ostatnio jechać za takim który bardzo późno włączał kierunkowskazy a miejscami wcale. |
W wiekszych miastach norma.
W wieluniu pol biedy, gorzej we wspomnianych wiekszych miastach, gdzie wiekszosc ulic ma więcej pasów, i jedzie taki swoja "wypasiona fura" i trzeba mu w myslach czytać, że za chwile wskoczy przed ciebie itp
Akumulator i światła... faktem jest że chocby nie wiem jak to bylo zrobione w aucie, na krótkich dystansach bilans energetyczny będzie zawsze ujemny, stąd problemy zimą (wiele rozruchów <akumulator pracuje praktycznie na zwarciu>, plus dodatkowo swiatła i niska temperatura) pozdrawiam
ourson - 2006-10-02, 12:29
Popieram wprowadzeni obowiązku njazdy na światłach przez cały rok. Fajnie mają to rozwiązne Węgrzy, bo u nich światła obowiązują cały rok, ale tylko poza obszerem zabudowanym. Po mieście można jeździć bez świateł (oczywiście przy dobrej widoczności).
miko 005 - 2006-10-02, 17:51
Jeśli pozwolicie, wtrącę swoje trzy grosze do tematu;
- No cóż, następna rzecz zerżnięta z Zachodu ( czy my doczekamy się jakiegoś rodzimego, dobrego pomysłu?)
- Mówicie tu o zdecydowanej poprawie widoczności, oczywiście zgadzam się z tym, nie mniej nie zwalnia nas to od poruszania się po drodze ze szczególną ostrożnością, nie będziemy np. wyprzedzać innego pojazdu bo nie widzimy z przeciwka świateł mijania ( a co gdy inny kierowca zapomniał ich włączyć?). Przed takim, i tysiącem innych manewrów musimy być stu procentowo pewni że możemy cokolwiek uczynić.
- kwestia Węgier i jazdy na światłach w „kratkę”, czy to jest dobry pomysł…, no nie wiem, a w zasadzie to wiem, to takie masło maślane (ale przynajmniej mają coś swojego)
Reasumując, do jazdy na światłach w okresie jesień-wiosna już się przyzwyczailiśmy i niech tak zostanie, ale jazda na światłach przez cały rok, to dla mnie oczywiście, zbyteczna nadgorliwość. A może inaczej, jeśli ktoś ma taką potrzebę jeżdżenia na światłach non stop to OK. Wymuszanie zaś takiego działania poprzez kodeks drogowy to… głupota.
macek - 2006-10-02, 18:17
Hmm ogólnie to ja też "na trasie" uzywam zawsze swiateł, mi to nie przeszkadza, może tylko pomóc. takie moje zdanie.
baltazar - 2006-10-03, 18:07
ourson napisał/a: | Popieram wprowadzeni obowiązku njazdy na światłach przez cały rok |
A co sądzisz o obowiązku zapinania pasów?
Ferbik - 2006-10-03, 18:11
ourson napisał/a: | Fajnie mają to rozwiązne Węgrzy, bo u nich światła obowiązują cały rok, ale tylko poza obszerem zabudowanym. Po mieście można jeździć bez świateł (oczywiście przy dobrej widoczności). |
Hehe dla mnie to idiotyczny przepis, bo znajdą się tacy, co miną tabliczkę "koniec terenu zabudowanego" i światła wyłączą A co w terenie zabudowanym jest lepsza widoczność niż poza nim?
macek - 2006-10-03, 19:35
baltazar napisał/a: | A co sądzisz o obowiązku zapinania pasów? |
Ja jak najbardziej "za"
ourson - 2006-10-03, 22:11
baltazar napisał/a: | A co sądzisz o obowiązku zapinania pasów? |
wolna wola kierowcy, pasażera. Ich pasy, ich bezpieczeństwo.
[ Dodano: 2006-10-03, 23:12 ]
Ferbik napisał/a: | Hehe dla mnie to idiotyczny przepis, bo znajdą się tacy, co miną tabliczkę "koniec terenu zabudowanego" i światła wyłączą n A co w terenie zabudowanym jest lepsza widoczność niż poza nim? |
Nie, ale w terenie zabudowanym znacznie częściej zdarza się że przemieszczasz się na krótkim odcinku. Wg mnie zapobiegałoby to łapaniu kierowców właśnie na krtótkich odcinakch w mieście. Ale obowiązek jazdy na światłach powinien być cały rok.
macek - 2006-10-03, 22:53
ourson napisał/a: | wolna wola kierowcy, pasażera. Ich pasy, ich bezpieczeństwo. |
Tu się nie zgodze, nie zapinając pasów bezpieczenstwa, jestesmy smiertelnym zagrożeniem dla zapiętych pasami pozostałych jadących pojazdem,
polecam strone www.pasybezpieczenstwa.pl tam więcej info, ciekawy jest dział mity i fakty.
P.S robi sie mały offtopic, ten wątek jest o światłach ;]
Pozdrawiam serdecznie
ourson - 2006-10-03, 23:04
Cytat: | P.S robi sie mały offtopic, ten wątek jest o światłach ;] |
proponuję rozszerzyć lub przenieść - ale to rola administracji... tymczasem będę pisał w tym wątku
macek napisał/a: | Tu się nie zgodze, nie zapinając pasów bezpieczenstwa, jestesmy smiertelnym zagrożeniem dla zapiętych pasami pozostałych jadących pojazdem, |
Miałem na myśli to, że i pasażerowie i kierowca mogą podjąć samodzielną decyzję i nie ma potrzeby narzucania im tego. Będąc w pojeździe widzisz czy ktoś ma zapięte pasy i możesz na to reagować. Lub nie. Twoja wola.
I żeby było jasne - ja jeżdżę w zapiętych pasach z przekonania, a nie z przymusu. Uważam je za praktyczną rzecz. Po prostu nie widzę powodu dla którego jazda w pasach ma być obowiązkowa.
Ferbik - 2006-10-03, 23:07
ourson napisał/a: | proponuję rozszerzyć lub przenieść - ale to rola administracji... tymczasem będę pisał w tym wątku |
zrobione Temat rozszerzony o pasy
tONic - 2006-10-04, 07:29
Pozwolę zatem i ja włączyć się do ruchu... eee - rozmowy
osobiście przez cały okrągły rok jeżdżę z włączonymi światłami i zawsze (nawet jeśli wsiadam tylko na kilka minut jazdy, z ulicy na ulicę) zapinam pasy... nie dlatego, że ktoś mi nakazuje - dla własnego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa innych... z doświadczenia wiem, jak pewnie zresztą wszyscy poruszający się po drogach, że w słoneczne dni, jadąc właśnie pod slońce, o wiele wcześniej zauważy się pojazd z włączonymi światami... to mówi samo przez siebie... co do akumulatora i zużycia benzyny (bo i takie zdanie się pojawiło) - nie zauważyłem dotąd, by akumulator kiedykolwiek mi odmówił posłuszeństwa (inna sprawa, że samochód w miarę nowy, ale jeśli zainwestuje się w choćby nowy akumulator, to problemów nie powinno być), a zużycie beznyny związane z jazdą z włączonymi światłami - fakt, każde włączone urządzenie elektryczne w samochodzie powoduje zwiększenie zużycia paliwa, ale same żarówki świateł mijania nie zwiększą zużycia o więcej niż 1,5% (gdzieś czytałem, że zrobiono badania na ten temat i liczba utkwiła mi w pamięci), bo ile w końcu owe żaróweczki pobierają prądu? to już większe zużycie powoduje super aparatura stereo ze wzmacniaczem i 8 głośnikami... tu jakoś nikt nie narzeka na zwiększenie zużycia paliwa? nie wspomnę o klimatyzacji w samochodach, czujnikach parkowania czy jakichś elektronicznych gadżetach... jeśli ktoś chce oszczędzać na paliwie, to niech nie włącza w ogóle urządzeń elektronicznych w samochodzie
jestem za pasami i za światami przez cały rok - zawsze i wszędzie!!!
ps. co do kierunkowskazów i częstości oraz zasadności ich używania - powielam zdanie DeMarco...
AnnBlue - 2006-10-04, 07:42
Kierowcą jestem dopiero od kilku miesięcy ale też zapinam pasy...zawsze Nie robię tego z przymusu ale z własnej woli.Czuję się bezpieczniejsza. Jeżeli chodzi o światła to jestem za...pojazdy są naprawde lepiej widoczne.
macek - 2006-10-04, 15:38
Cytat: | zużycie beznyny związane z jazdą z włączonymi światłami - fakt, każde włączone urządzenie elektryczne w samochodzie powoduje zwiększenie zużycia paliwa, ale same żarówki świateł mijania nie zwiększą zużycia o więcej niż 1,5% |
te 1,5% to i tak pewnie mocno przesadzone, no nie wnikam, ale za to łatwo można obliczyc ile mocy te swiatła nam zżerają, pomijając straty oczywiście, to będzie "pirazydrzwi" (h4 mijania przednie plus tył 2x5W)... 120W czyli 0,16KM ;] ,
dla porównania podam ze np. wentylatorek od nawiewu ma moc koło 150W ,
A z tymi akumulatorami to tak bardzo nie chodzi o jakies tam zuzycie, tylko bardziej o to, ze zimą jak jezdzimy na b.krotkich dystansach, alternator nam nie jest czasem w stanie nadrobic strat na rozruchy itd... wiec czasem jest koniecznosc doladowania....i chyba tyle..ogolnie nie ma sie co czepiac, tez jestem za swiatłami
miko 005 - 2006-10-04, 16:29
Co do świateł już się wypowiedziałem na łamach tego tematu, teraz chcę się podzielić moją opinią co do zapinania pasów bezpieczeństwa.
- Cały kodeks ruchu drogowego jest tak skonstruowany aby wszyscy użytkownicy dróg, poruszając się po nich nie stwarzali żadnych zagrożeń dla innych.
I nie sposób się nie zgodzić z tym stwierdzeniem.
Nie mniej niech ktoś mi wytłumaczy, jakie ja, jadąc bez zapiętych pasów bezpieczeństwa stwarzam zagrożenie dla innych użytkowników dróg.
Poza jednym zagrożeniem, oczywiście.
Utratą własnego zdrowia bądź życia. Ale to jest mój, świadomy wybór, tak samo ma się to do pasażerów będących w wieku pełnoletnim.
Bo jeśli chodzi o małolatów, to tu rzeczywiście spoczywa obowiązek na kierowcy pojazdu do odpowiedniego, ich zabezpieczenia. I tu odpowiedni przepis umieszczony w kodeksie drogowym ma swoje znaczenie.
Karanie zatem kierowców i pasażerów za nie zapięte pasy to nadgorliwe ingerowanie w nasze prawo wyboru.
Równie dobrze można byłoby karać mandatami palaczy, bo paląc też narażają się na utratę zdrowia a w dalszej konsekwencji życia.
Reasumując temat, pasy bezpieczeństwa powinny być używane według własnego przekonania, a wymuszanie takiego manewru przez prawo o ruchu drogowym i na dodatek nakładanie na to kar w postaci mandatów, jak dla mnie to pewien sposób ubezwłasnowolnienia.
Ja sam jeżdżę w pasach w „ kratkę”, przeważnie zapinam je w czasie dalszych wyjazdów, choć muszę przyznać że robię to w zasadzie tylko dlatego żeby uniknąć ewentualnych konsekwencji prawnych.
To nie pasy będą nas ratować z opresji, tylko większa wyobraźnia i rozwaga na drodze.
Bo jak się stukniemy z drzewem przy 100km/h, to może przy zapiętych pasach nie wyskoczymy przez przednią szybę, tyle tylko że do nieba pójdziemy z silnikiem na kolanach.
baltazar - 2006-10-04, 17:14
miko 005 napisał/a: | Nie mniej niech ktoś mi wytłumaczy, jakie ja, jadąc bez zapiętych pasów bezpieczeństwa stwarzam zagrożenie dla innych użytkowników dróg. |
Żadne. Ale idąc tym tokiem rozumowania zalegalizujmy wszelkie narkotyki. Niech każdy kto chce, truje i powoli się zabija na własny użytek.
ourson - 2006-10-04, 17:26
Cytat: | Żadne. Ale idąc tym tokiem rozumowania zalegalizujmy wszelkie narkotyki. Niech każdy kto chce, truje i powoli się zabija na własny użytek.
|
Właśnie tak. Wprowadzając jednocześnie prywatne ubezpieczenia zdrowotne (likwidując obowiązkowe, państwowe) tak, aby nie było zagrożenia że narkomani będą leczeni za pieniądze podatników.
miko 005 napisał/a: | Równie dobrze można byłoby karać mandatami palaczy, bo paląc też narażają się na utratę zdrowia a w dalszej konsekwencji życia.
|
Albo nakazać myć zęby - bo to bardzo zdrowe
miko 005 - 2006-10-04, 18:20
baltazar napisał/a: | miko 005 napisał/a: | Nie mniej niech ktoś mi wytłumaczy, jakie ja, jadąc bez zapiętych pasów bezpieczeństwa stwarzam zagrożenie dla innych użytkowników dróg. |
Żadne. Ale idąc tym tokiem rozumowania zalegalizujmy wszelkie narkotyki. Niech każdy kto chce, truje i powoli się zabija na własny użytek. |
Jak dla mnie to nie widzę żadnych przeciwwskazań w tym zagadnieniu.
Jest tylko jeden szkopuł, mianowicie każdy ćpun wcześniej czy później zanim się sam wykończy, zrobi niejednej uczciwej osobie krzywdę.
Wiesz o co mi chodzi, takiemu zawsze kiedyś brakuje kasy na swoje używki, (przynajmniej zdecydowanej większość z nich). Wiadomo jakimi sposobami je zdobędą.
Sam widzisz, narkoman jednak stwarza zagrożenie dla społeczeństwa, ja jadąc bez pasów na pewno nie.
Oczywiście więcej w tym polemiki niż życiowych realiów, no ale.... .
tONic - 2006-10-11, 08:42
miko 005 napisał/a: | niech ktoś mi wytłumaczy, jakie ja, jadąc bez zapiętych pasów bezpieczeństwa stwarzam zagrożenie dla innych użytkowników dróg.
Poza jednym zagrożeniem, oczywiście.
Utratą własnego zdrowia bądź życia. Ale to jest mój, świadomy wybór |
miko 005 - przekonałeś mnie... masz rację... ale póki się nie zmieni prawo, to zapinanie pasów bedzie obowiązkowe i zwyczajnie do przepisu należałoby się stosować... inna sprawa, że wiele przepisów kierowcy traktują jako coś, czemu należy się przeciwstawiać... a jeśli dopjdzie do tego brawura i zwyczajna bezmyślność, to na drogach mamy to, co mamy...
Ferbik - 2006-10-11, 09:47
A mnie nie przekonał. Widziałem ostatnio film w necie (nie pamietam teraz adresu. Jak kierowca jedzie bez zapiętych pasów i jest ofriarą wypadku. Kamera zamontowana na kokpicie, z której widać jak kierowca z impetem leci na tylne siedzenia. Na szczęście jechał sam, ale jakby tam siedział pasażer ?? miko: więcej wyobraźni bo to podstawa na drodze.
Dominika - 2006-10-11, 09:53
hmm zawsze bylam za zapianiem pasow. Jednak... w ubieglym roku bliska mi osoba miala wypadek (a ze nigdy nie zapina pasow, wtedy tez nie miala). Co sie okazuje? Podobno gdyby pasy byly zapiete, mogloby sie skonczyc gorzej (samochod dachowal). Mysle ze nalezy zwrocic uwage na to , ze kierowca czuje auto i w chwili zagrozenia stosuje mechanizmy obronne, czego nie mozna powiedziec o pasazerach, ktorych uwaga w czasie jazdy jest mniej zaostrzona.
Ferbik - 2006-10-11, 09:56
Dominika, wyjątki nie stanowią reguły. Spójrz na statystyki. Ile osób ginie, które nie mają zapiętych pasów, a ile ginie w pasach. Też znam przypadek, że gość przy zderzeniu wyskoczył przez przednią szybę i przeżył. W pasach miałby zmiażdżone nogi, bo strefa zgniotu w aucie przeniosła się na fotel kierowcy.
tONic - 2006-10-11, 09:58
Ferbik - wszystko się zgadza... tylko kwestia jest tego typu: jedziesz sam - sam decydujesz... wieziesz kogoś - inni też mają głos... zawsze pasażer może wymagać od kierowcy (a kierowca od pasażerów), by pasy zapinali...
Ferbik napisał/a: | z której widać jak kierowca z impetem leci na tylne siedzenia. Na szczęście jechał sam, ale jakby tam siedział pasażer ?? |
to aż prosi się powiedzieć tu o wszelkich rzeczach pozostawionych "luzem" w samochodzie - na przedniej półce, na tylnej półce, na siedzeniach, czy nawet w bagażniku... przy dużych prędkościach nagłe hamowanie lub zderzenie powodują, że wszystko co w samochodzie nie jest zabezpieczone powoduje zagrożenie dla kierowcy i pasażerów...
wydaje mi się, że miko 005 bardziej chodziło o inną sytuację, np. potrącenie kogoś na jezdni... zdarzenie samo w sobie jest przykre i nieporządane, ale w takim właśnie przypadku nie ma znaczenia czy kierowca ma zapięte pasy, czy nie... dopuścił się wykroczenia jeśli to z jego winy nastąpiło potrącenie, lub miał pecha, jeśli gwałtownie mu ktoś wybiegł na jezdnię, ale o bezpieczeństwie pieszego nie decydują tu zapięte pasy...
tak czy inaczej ja pasy zapinam (jak pisałem wcześniej) bo sam czuję się bezpieczniej i wymagam zapinania pasów przez pasażerów... taki mam już nawyk... i dobrze mi z tym
Dominika - 2006-10-11, 10:00
Ferbik, alez oczywiscie ze nie ma reguly. Opisalam tylko pewien przyklad. Nadal jestem za zapinaniem pasow, a w szczegolnosci przez pasazerow.
ourson - 2006-10-11, 11:52
Ferbik napisał/a: | Dominika, wyjątki nie stanowią reguły. Spójrz na statystyki. Ile osób ginie, które nie mają zapiętych pasów, a ile ginie w pasach. Też znam przypadek, że gość przy zderzeniu wyskoczył przez przednią szybę i przeżył. W pasach miałby zmiażdżone nogi, bo strefa zgniotu w aucie przeniosła się na fotel kierowcy. |
Ale statystyki nie ujmują przypadków ilu kierowców jadących bez pasów wogóle nie ma wypadków.
tONic napisał/a: | Ferbik - wszystko się zgadza... tylko kwestia jest tego typu: jedziesz sam - sam decydujesz... wieziesz kogoś - inni też mają głos... zawsze pasażer może wymagać od kierowcy (a kierowca od pasażerów), by pasy zapinali... |
Właśnie tak. Wewnątrz jednego samochodu wszyscy mają głoś. Niepodoba Ci się że kierowca jedzie bez pasów? - możesz nie jechać
Problem polega nie na tym czy w razie wypadku lepiej mieć pasy zapięte czy też nie - chodzi o to czy ma być obowiązek zapinania pasów czy też nie.
I według mnie obowiązek powinien zostać zniesiony.
Ferbik - 2006-10-11, 15:36
Ten filmik obrazuje wszystkim bez wyobraźni co się dzieje czasem, jak kierowca nie zapnie pasów.
http://www.metacafe.com/watch/1417/no_seat_belt/
miko 005 - 2006-10-11, 16:25
Ferbik, wydaje mi się że gdyby facio nie kimną to jechałby dalej.
A tak na poważnie, jeśli jeżdżę bez pasów to według Ciebie jestem człowiekiem bez wyobraźni tak? Ja i pewnie jeszcze spora grupa ludzi, niewykluczone że nawet z pośród forumowiczów.
No to dzięki.
Ciekawe gdzie podziała się wyobraźnia tych ,którzy jadąc z zapiętymi pasami doprowadzają innych do strasznych tragedii.
Ferbik - 2006-10-11, 16:29
miko 005 napisał/a: | Ferbik, wydaje mi się że gdyby facio nie kimną to jechałby dalej. |
Tu akurat przysnął, wielu kierowcom zdarza się zmęczyć jazdą, nie widzimy co się działo przed autem.
miko 005 napisał/a: | A tak na poważnie, jeśli jeżdżę bez pasów to według Ciebie jestem człowiekiem bez wyobraźni tak? Ja i pewnie jeszcze spora grupa ludzi, niewykluczone że nawet z pośród forumowiczów.
No to dzięki. |
Skoro tak to odebrałeś to już niech tak zostanie Zawsze jestem szczery i mówię co myślę. Polecam Ci zatem jeździć autem z poduszką powietrzną dla kierowcy nie zapinając pasów "Stracisz głowę" przy pierwszej lepszej czołówce jak Ci się airbag otworzy
miko 005 napisał/a: | Ciekawe gdzie podziała się wyobraźnia tych ,którzy jadąc z zapiętymi pasami doprowadzają innych do strasznych tragedii. |
Ty jak już przytoczysz konrargument to po całości... rozumiem, że tylko kierowcy z zapiętymi pasami powodują wypadki? Tak jak piszesz, takie wnioski wyciągam
miko 005 - 2006-10-11, 16:45
Ferbik napisał/a: | Ty jak już przytoczysz konrargument to po całości... rozumiem, że tylko kierowcy z zapiętymi pasami powodują wypadki? |
Nie Ferbik, nie rozumiesz. Chodziło mi tu o kluczowe słowo, „wyobraźnia”.
Ferbik - 2006-10-11, 16:46
miko 005, nie wyciągnąłeś z mojej wypowiedzi pytania w Twoją stronę. Masz airbag w samochodzie? Jeździsz bez pasów?
miko 005 - 2006-10-11, 16:57
Ferbik zgadza się, mam i nie jeżdżę. No może nie tak, zapinam pasy na dalszych trasach.
Jeśli chodzi o konsekwencje jazdy bez pasów, zdaję sobie z tego sprawę i nie twierdzę że to jest dobre jak również nikogo do takiej jazdy nie namawiam.
Ale to jest mój wybór, tak chcę i basta.
cogito - 2006-10-11, 21:52
miko 005 napisał/a: | Ferbik zgadza się, mam i nie jeżdżę. No może nie tak, zapinam pasy na dalszych trasach.
Jeśli chodzi o konsekwencje jazdy bez pasów, zdaję sobie z tego sprawę i nie twierdzę że to jest dobre jak również nikogo do takiej jazdy nie namawiam.
Ale to jest mój wybór, tak chcę i basta. |
Przeczytałem prawie wszystkie posty na temat świateł i pasów. Wynika z nich, że zdania są podzielone.
Pasy zapinamy, bo to dla naszego bezpieczeństwa. Dla innych użytkowników jest to zupełnie obijętne. Przez nie zapięcie pasów nie zrobimy im żadnej krzywdy.
Podobnie jest ze światłami. Czy je właczymy, czy nie, to i tak nic nie zrobimy innym użytkownikom.
To oni muszą patrzeć i dobrze widzeć, aby nam nie zrobić.
Z tego wniosek, że światła są po to, aby nas lepiej widzieć.
Zatem najlepiej, jak każdy sobie kupi autobus i wówczas będzie na bank dobrze widoczny.
To tak pół żartem, pół serio.
ourson - 2006-10-12, 09:00
cogito napisał/a: | Podobnie jest ze światłami. Czy je właczymy, czy nie, to i tak nic nie zrobimy innym użytkownikom. |
Błąd. Jak je włączymy to jesteśmy lepiej widoczni i to robi różnicę innym uczestnikom ruchu. I dlatego obowiązek jazdy z włączonymi światłami jest uzasadniony a obowiązek jazdy w pasach nie.
Ferbik - 2006-10-12, 09:22
ourson, nie zrozumiałeś chyba groteski cogito
ourson - 2006-10-12, 11:04
Ferbik, ironię, czy też groteskę w poście cogito wyczułem, ale wg mnie dopiero od momentu autobusu. wcześniej odebrałem to co napisał całkiem serio. Jeśli tak nie było to przepraszam.
Ferbik - 2006-10-12, 11:05
ourson, to ja też już w tym momencie zgłupiałem Ale poczekamy na cogito, niech rozwinie
Blink - 2006-10-17, 11:59
Dzis na onecie przeczytalem ciekawa wypowiedz na temat pasów pozwole ja sobie zacytowac:
Cytat: | Blog: Fizyki nie ma!
Dokładnie tak: fizyki nie ma. Skoro nie ma ewolucji, nie muszą też istnieć prawa fizyki, przynajmniej na terenie Polski. Kiedy szwedzki inżynier Nils Bohlin opracował udany projekt trzypunktowego pasa bezpieczeństwa i przekazał go firmie Volvo dla praktycznego wykorzystania, nie sądził na pewno, że istnieje kraj, gdzie pasy po prostu nie działają.
Piotr R. Frankowski, frankowski-sideways.blog.onet.pl/ 2006-10-16 08:08
Jakże inaczej można bowiem wytłumaczyć, że tak wiele osób, które mijamy na drodze, nie ma zapiętych pasów bezpieczeństwa? W 2006 roku? Na imieninach u cioci słyszeli po pijaku, że jakiś wujek miał wypadek, jechał bez pasów i przeżył? Nawet brzęczyk-przypominacz ich nie wzrusza, albo przeplatają zapięty pas za oparciem fotela, albo na nim siadają. Na krótkich trasach nie zapinają pasów nigdy, szczególnie mieszkańcy wsi i małych miejscowości (przyjrzyjcie się im), uważają, że pasy zapina się dla policji. A ja twierdzę, że tylko idiota nie zapina pasów - a ja muszę potem finansować jego leczenie (w najlepszym razie) z moich podatków.
Znam osobę, która była ofiarą poważnego wypadku, spowodowanego totalnym brakiem umiejętności jej małżonka jako kierowcy. Oboje przeżyli, jechali zapięci. Wmawia wszystkim teraz, że spore obrażenia wewnętrzne spowodowały u niej pasy. Zupełnie nie rozumie, że po tak poważnej kolizji, jadąc bez pasów, stałaby się tylko kolejnym numerem w prosektorium.
Inna pani, tak jak miała w zwyczaju, rozpięła pasy po wjeździe na teren swojego zamykanego osiedla. I dokładnie w tym momencie inna pani przygrzmociła w jej samochód swoim. Sprawczyni wypadku otrzepała się z drobinek szkła i wysiadła z auta, paniusię, która wierzyła, iż na terenie osiedla fizyka nie działa, czekają wieloletnie katusze w rękach chirurgów plastycznych.
Wścieka mnie, jak któryś telewizyjny program informacyjny pokazuje relację z miejsca tragicznego wypadku i policjant z drogówki ANI SŁOWEM nie wspomina o tym, czy ofiary wypadku miały zapięte pasy. Sam widziałem wiele wypadków, w których uszkodzenia samochodów wskazywały na siłę uderzenia, przy której przypiętym prawidłowo podróżnym nic lub prawie nic by się nie stało - bo przecież lepiej połamać piszczele niż zginąć.
Badania światowe wykazują niezbicie, że w połowie wypadków śmiertelnych, których ofiary nie używały pasów bezpieczeństwa, te właśnie pasy NA PEWNO uratowałyby ich życie. Ale... w Polsce ewidentnie Ministerstwo Indoktrynacji, Edukacji czy Dezinformacji (nie pamiętam aktualnej nazwy) nie dba o wysoki poziom kursu fizyki w szkole podstawowej i Polacy w prawa fizyki nie wierzą. Jak dla mnie, możecie pasów nie zapinać. Kiedy będę przejeżdżać koło waszych zwłok, odwrócę głowę. Tak jak większość kierowców zresztą. |
baltazar - 2006-10-17, 12:04
Blink napisał/a: | Dzis na onecie przeczytalem ciekawa wypowiedz na temat pasów pozwole ja sobie zacytowac: |
Kolejny głos w sprawie. Ważny, ale ludzi niezapinających pasów z zasady, raczej to nie przekona. Chyba tylko poważny wypadek i jego dalsze konsekwencje mogą coś zmienić.
Jaro - 2006-10-17, 22:02
Ot, cała prawda.
Ferbik - 2006-10-17, 23:14
Z tego co słyszałem: dzisiaj jeden członek wieluńskiego społeczeństwa miał wypadek. Wyprzedzał na trzeciego, amputowana ręka, brak funkcji mózgu. Dla mnie to wstrząsające, ale zdaję sobie sprawę z tego, jak niebiezpieczni jesteśmy dla siebie na drogach a co dopiero dla innych użytkowników ruchu... oby z tego wyszedł...
Zacytuję pewne słowa: "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" - pozwolę sobie je zmodyfikować: "spieszmy się kochać ludzi, tak bardzo się spieszą"...
AnnBlue - 2006-10-18, 08:09
O ile dobrze pamiętam "ktoś" niedawno stwierdził, że "..jestem inwalidą i nie muszę zapinać pasów.." Ryzykant.
Ferbik napisał/a: | Zacytuję pewne słowa: "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" - pozwolę sobie je zmodyfikować: "spieszmy się kochać ludzi, tak bardzo się spieszą"... | Pośpiech to jedna z przyczyn wypadków, do tego jeszcze trochę ludzkiej głupoty i ... koniec
Jaro - 2006-10-18, 21:09
AnnBlue napisał/a: | Pośpiech to jedna z przyczyn wypadków, do tego jeszcze trochę ludzkiej głupoty i ... koniec |
Ot, to...
|
|