Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Praca / Edukacja - Do pracy przez znajomości??

glizda - 2007-03-02, 08:31
Temat postu: Do pracy przez znajomości??
Ludzie kształcą się, zdobywają w pocie czoła wiedzę, wydają ciężkie pieniądze na studia, by potem przyjąć za to laur, jakim jest... siedzenie w domu. Ich miejsce zajmuje najczęściej kompletnie nieprzygotowana do zawodu córka, szwagier lub siostrzeniec dyrektora czy kierownika. Takie sytuacje są ustawione na długo wcześniej. Przecież miejsce dla "przyjaciela moich przyjaciół" lub syna musi być zawczasu zaklepane...

Protekcja, kolesiostwo czy archaicznie brzmiące kumoterstwo. Wydawałoby się, że są zawody, które potrafią się przed tym zjawiskiem uchronić. A jednak okazuje się, że nie zawsze.
- Ostatnio w moim miejscu pracy dyrektor szkoły zatrudnił siostrzenicę uznanego posła, panią, która jeszcze do niedawna udzielała się na stanowisku pracownika warsztatowego w ZSZ - bulwersuje się znajomy nauczyciel. - I nagle błyskawiczne przekwalifikowanie. Oto pani D. niczym kameleon od września ubiegłego roku uczy historii. Przemilczmy jednak, w jak profesjonalny sposób to robi. Po chwili ciszy nauczyciel nie może milczeć i wymienia przykładowy "fakt" z lekcji "historycy": Chiny są wrogiem Polski odpowiedzialnym za wybuch I wojny światowej. Czy trzeba coś dodawać...? Ale luki w wiedzy to mało. Jak się okazuje, owa pani nie dość, że nagminnie spóźnia się na lekcje, i to po 20 minut, to jeszcze o tym, co ma do przekazania na lekcji, dowiaduje się z... podręcznika czytanego wspólnie z uczniami na lekcji. Nauczyciel dodaje: - Zachowuje się jak zwykły przechodzień, który po powrocie ze sklepu ze świeżymi bułeczkami poczuł kaprys poprowadzenia lekcji ot tak sobie... Tylko co z tego, skoro jej akurat wolno?

To, że stanowiska rozchodzą się według linii pokrewieństwa, najdokładniej pokazują powtarzające się nazwiska. A jeśli nie, to żeby odkryć prawidłowości, wystarczy prześledzić drzewa genealogiczne. Najbardziej chyba widać to w naszej rodzimej polityce. Fakt, można odziedziczyć talent, ale w tej sferze działalności najczęściej dziedziczy się... znajomości.

Przykładowy obrazek. Pewien urząd miasta ogłasza konkurs na objęcie jednego z pomniejszych stanowisk. - Wymagania mieli mizerne, to się zgłosiłem - mówi Marcin. - Papiery sprawdzałem pięć razy, podpytywałem nawet babkę, która je przyjmowała. Powiedziała, że wszystko OK. Marcin się bulwersuje, bo po miesiącu dokumenty zostały mu odesłane z krótką notką, że są niepełne. - Wiesz, co jest w tym najciekawsze? - pyta. - Był na nich napisany ołówkiem numer 20. A do konkursu przeszły tylko 3 osoby, nie dziwne? Szczególnie przy praktycznie żadnych wymaganiach. Marcin sprawdził: w tym czasie szukano pracowników tylko na to stanowisko. Kiedy zadzwonił, żeby dopytać się, dlaczego jego dokumenty odrzucono, nikt nie chciał z nim rozmawiać. Dopiero jakiś czas później dowiedział się, że to stanowisko pracy dostał bratanek jednego z miejskich decydentów.

Nie masz znajomości - leżysz? Nie należy generalizować. Są ludzie, i nie jest ich wbrew pozorom tak mało, którzy dobrze płatną pracę zdobyli wyłącznie dzięki własnym zdolnościom. I miejmy nadzieję, że będzie ich coraz więcej. Tak jak Konop, który na jednym z forów pisze: Praca po znajomości? Jedna wielka bzdura. Jestem z okręgu katowickiego, nie mam żadnych znajomości. Było ogłoszenie w GW, wysłałem CV, za tydzień rozmowa, za następny druga, no i od poniedziałku pracuję, a jest to moja druga praca nie po znajomości. Nie znoszę odpowiedzi typu "a bez wujka to ja pracy nie znajdę", bullshit. A wspomnę, że nie mam jakiegoś tam superwykształcenia. Konop zna niezawodny sposób na znalezienie pracy: Przede wszystkim trzeba uwierzyć w swoje umiejętności, a nie narzekanie, narzekanie, narzekanie... Obudź się z myślą: jestem Bogiem - dodaje.

źródło:o2.pl

Myślę,że jak się ma znajomości to łatwiej znaleźć pracę. Ale uważam, że pomimo tego trzeba mieć jakieś kwalifikacje.

Długo szukałam pracy w Wieluniu niestety doszłam do wniosku,ze jak nie masz odpowiednich "pleców" to o dobrą pracę będzie trudno. Mogę się mylić,ale to jest takie moje spostrzeżenie.

majk-el - 2007-03-02, 09:43

to smutne, że ludzie o miernych kwalifikacjach dostają intratne posady (bo mają mocne "plecy") a wartościowe i ambitne jednostki lądują na bezrobociu bądź zasuwają za marne grosze - ale tak jest w małych miejscowościach gdzie bezrobocie duże a miejsc pracy nie przybywa.

W dużych miastach znacznie łatwiej znaleźć dobrą pracę bez znajomości i "wsparcia rodziny". Takie są moje obserwacje z okresu kiedy szukałem pracy.

akirus - 2007-03-02, 16:35

ja się zgodzę, w Weluniu jest trudno "bez pleców" :?

ja mam prace poza miastem

Mateusz - 2007-03-02, 17:50

U nas takie głupie nawyki w Polsce, które mamy chyba z PRL-u...
A przy 16% bezrobociu, zawsze jest to wytłumaczenie dla kogoś kto nie ma pracy. Na zachodzie i w innych krajach, załatwianie pracy przez znajomości jest rzadkim procederem.

glizda - 2007-03-02, 20:05

Mateusz napisał/a:
A przy 16% bezrobociu, zawsze jest to wytłumaczenie dla kogoś kto nie ma pracy


Mateusz szukałeś kiedys pracy??? Byłeś rok bez pracy?? Łapałeś sie każdego zajęcia aby cokolwiek robic?? Wydaje mi się,ze nie. Więc nie wiesz jak jest, szczególnie jeżeli chodzi o takie małe miasta jak Wieluń.

dawid - 2007-03-02, 20:26

Nie prawda jest, że w Wieluniu jest brak pracy i aby znaleźć jakąś posadę należy mieć "PLECY". Zgodzę się jedynie, że w Wieluniu jest brak "dobrze płatnej pracy" chociaż i tutaj są wyjatki.
Przykładem jest jeden z salonów sieci komórkowej, który przez tydzień czasu emitował w RZW ogłoszenie, dotyczące chęci zatrudnienia osoby potrzebnej do obsługi klienta w tymże salonie. Zarobki na poziomie od 1400netto w górę.
Wiecie ile bylo podań? 40!!!!
Ktoś kto mówi że w Wieluniu nie ma pracy jest dla mnie leniem!!!

glizda - 2007-03-02, 20:51

dawid! Facet szybko znajdzie pracę, ale kobiecie trudniej jest. Teraz chcą 20-latki, panny, z 25-letnim doswiadczeniem z urodą modelki.
Pracowałam w różnych zawodach. I po prostu z doświadczenia wiem, ze nie jest łatwo.
I wierz mi ja na pewno leniem nie jestem!!

zap - 2007-03-02, 20:52

dawid napisał/a:
Nie prawda jest, że w Wieluniu jest brak pracy


Szukałeś na tyle krótko żeby tak stwierdzić? Jeszcze się nie spotkałem żeby ktoś tak powiedział.

dawid napisał/a:
aby znaleźć jakąś posadę należy mieć "PLECY"


Trzeba mieć plecy, w szczególności jeśli chodzi o państwówki - nie tak łatwo się wkręcić np. do naszego sądu na jakiś ciepły fotelik.
Mam porównanie jeśli chodzi o dorywczą pracę, sezonową. Wieluń pod tym względem jest marny i śmiem twierdzić, że ze stałą pracą jest tak samo (starsze rodzeństwo naprawdę się męczyło żeby coś znaleźć). Nikt nie będzie harował całe życie za 800zł więc nie dziw się że było tyle podań.
Co do większych miast również potrzebne są znajomości, niestety taki już nasz kraj. Oby to się zmieniło jak najszybciej bo inaczej wszyscy wyemigrują i tyle będzie pożytku dla kraju z dobrze wykształconych ludzi...

waldex - 2007-03-02, 21:14

zap napisał/a:

Trzeba mieć plecy, w szczególności jeśli chodzi o państwówki - nie tak łatwo się wkręcić np. do naszego sądu na jakiś ciepły fotelik.
Co do większych miast również potrzebne są znajomości, niestety taki już nasz kraj.

Z państwówkami masz racje, ale nie zgodzę się z tym do prywatnych... Może w części polskich prywatnych firm to funkcjonuje w szczycie sił, ale w życiu dzięki plecom nie dostaniesz pracy w dobrej zagranicznej firmie potrzebujacej wykwalifikowanych pracowników na terenie Polski. Tępakom i znajmomym szwagara mówia wypier**aj! I niech to się szerzy także w Polskiej prywatnej przedsiębiorczości.

dawid - 2007-03-02, 21:51

Glizda
Może trochę przesadziłem z tymi "leniami" za co serdecznie przepraszam, ale skoro ktoś narzeka, że mu źle w pracy, że mało płacą itp to krew mnie zalewa. Ja pracuję juz od 6 lat i w między czasie też szukałem pracy. Ale nie narzekałem że jej nie ma, tylko że jest mało płatna i dlatego jej nie podjąłem.\
ZAP
Jezeli nie masz pracy to dlaczego nie widziałem twojego podania o pracę w firmie w której ja pracuję?
1400zł netto to ok 1700zł brutto (minimalna opcja wynagrodzenia bez premii i z bardzo słabą prowizją).
Odnośnie firm państwowych o których piszesz.
Czy ty od razu chciałbyś zostać prezesem sądu??
Jak czytam to co piszesz to przypomina mi sie ktoś z rodziny mojej żony.
Po ukonczynych studiach powiedział że nie pójdzie do pracy jeżeli nie zarobi ok.3500brutto w Wieluniu. Jak posiedział 6 miesiecy na (słowo wymoderowano) w domu to teraz pracuje w Zugilu za 2000zł brutto i sie ciesz ze ma prace.
Lepszy wróbel w garści niz gołąb na dachu!!!
Życzę ci więcej pokory i braku problemów ze znalezieniem ciepłej posadki w jakimś urzędzie :evil:
Twoje argumenty wogóle mnie nie przekonują

waldex - 2007-03-02, 22:11

dawid napisał/a:
Glizda
Jak czytam to co piszesz to przypomina mi sie ktoś z rodziny mojej żony.
Po ukonczynych studiach powiedział że nie pójdzie do pracy jeżeli nie zarobi ok.3500brutto w Wieluniu. Jak posiedział 6 miesiecy na kuprze w domu to teraz pracuje w Zugilu za 2000zł brutto i sie ciesz ze ma prace.
Lepszy wróbel w garści niz gołąb na dachu!!!

Dokładnie. trzeba wyważyc swoje ambicje i roszczenia, a aktualną sytuację na rynku pracy. Od arzu nie zaczyna się zarabiać jak pracownicy z 10 letnim stażem w danej firmie.

zap - 2007-03-02, 22:43

dawid napisał/a:
dlaczego nie widziałem twojego podania o pracę w firmie w której ja pracuję?

Studiuję dziennie.
Z ciekawości zapytam jaka branża? Może komuś ze znajomych przyda się info, bo z przykrością muszę stwierdzić przyszłej pracy nie wiąże z Wieluniem - brak perspektyw rozwoju.

dawid napisał/a:
Czy ty od razu chciałbyś zostać prezesem sądu??

Nie wyolbrzymiajmy zanadto. W ogóle dostać się tam to jest sukces i wierz mi - bez pleców się to nie obędzie, przypadek przepraktykowany.

dawid napisał/a:
nie pójdzie do pracy jeżeli nie zarobi ok.3500brutto w Wieluniu

Prawidłowo, w pełni popieram takie założenie. Z sezonowej pracy udało się wyciągnać powyżej 2tyś, wierzę że z papierkiem uda się więcej. W W-niu mało realne, w większych miastach do wykonania. Jak będzie czas pokaże, choć już widzę, że pracodawcy sami szukają ludzi po ~7 semestrze dając im w pełni satysfakcjonującą pensję.
I NIE mówię tu o kosmosach a o godziwym wynagrodzeniu.

yampress - 2007-03-02, 23:05
Temat postu: Do pracy przez znajomości?
http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=8438



Taki temat już istnieje, proszę baczniej zwracać uwagę przy zakładaniu nowych wątków.
Scalam go zatem do już istniejącego.
Jaro

dawid - 2007-03-02, 23:08

Mamy chyba zupełnie różne poglądy ne ten temat zap
Piszesz o pracy w Wieluniu, a myślami jestes poz nim.
Życzę ci powodznia i spełnienia marzeń.
Ale sam powiedz co lepiej wygląda:
od "sprzątaczki" do prezesa, czy poprzez "plecy"od razu na prezesa?Gdzie jest miejsce na zdobywanie kompetencji, wiedzy i obycia?
Czy myślisz ,że po studiach będziesz wiedział wszystko?
Widzę ze masz duże aspiracje(to dobrze), ale obyś się nie zawiódł.
Jeszcze raz powodzenia :grin:
To był mój ostatni post dot. tego tematu!!!

Ecomarta - 2007-03-02, 23:22

Napisze tylko tyle: byłam na kilku "castingach"(tak nazywamy rozmowy kwalifikacyjne w urzędach państwowych :D ). Większość testów kwalifikacyjnych zdawałam jako najlepsza 8) i jakoś zawsze,naprawde zawsze znajdowała sie pani,która znała pół urzędu itp.I zgadnijcie, kto dostawał prace? :D Już mnie przestało to dziwić a zaczęło poprostu śmieszyć.
zap - 2007-03-02, 23:58

Piszę z czym miałem do czynienia w W-niu i poza nim. I z czym wiążę przyszlość.

dawid napisał/a:
Czy myślisz ,że po studiach będziesz wiedział wszystko?


Gdzie tak napisałem? Wręcz przeciwnie studia to papierek, a w pracy nabierasz dopiero praktyki. Papierek otwiera drzwi do szerszej ilości ofert pracy, daje perspektywy do lepszych zarobków, ale nie czyni Cię wszechwiedzącym.

dawid napisał/a:
od "sprzątaczki" do prezesa, czy poprzez "plecy"od razu na prezesa?

Realnie patrząc nie dostaniesz się od razu na fotel prezesa bez wcześniejszego kontaktu/pracy na niższym stanowisku nawet za pomocą "pleców", więc nie ma co gdybać.

dawid napisał/a:
Jeszcze raz powodzenia

Dziękować ;]

glizda - 2007-03-03, 16:10

Jeśli chodzi o prace w "państwówce" to jest bardzo trudno, i wlaściwie bez znajomosci pracy nie dostaniesz, a jeśli chodzi o prywatne firmy...hmm... z tym jest różnie. Ja pracowałam w prywatnej firmie gdzie większość pracowników była przyjęta z tzw. polecenia.
akirus - 2007-03-03, 19:34

pamiętam jak kilka lat temu mój mąż ostał pracę z programu dla absolwentów i wiecie jak wyglądał jego dzień? zaczynał o 4 rano kończył o 15 i wracał na obiad do domu, a po godzinie zawsze był telefon i jechał jeszcze do roboty. w domu był około północy a na 4 znowu.
taka była praca "bez pleców"

jak dla mnie to lekka przesada za te 600 zeta

red - 2007-03-04, 19:18

zap napisał/a:
bo z przykrością muszę stwierdzić przyszłej pracy nie wiąże z Wieluniem - brak perspektyw rozwoju.

Życzę powodzenia, ale kilku moich znajomych którzy myśleli tak jak Ty zycie sprowadziło już na ziemię...

zap napisał/a:
dawid napisał/a:
nie pójdzie do pracy jeżeli nie zarobi ok.3500brutto w Wieluniu

Prawidłowo, w pełni popieram takie założenie. Z sezonowej pracy udało się wyciągnać powyżej 2tyś, wierzę że z papierkiem uda się więcej


To popieraj dalej. Z takim podejściem to pracy nie znajdziesz nawet w Warszawie. NIE ZNAM osoby w Wieluniu która bezpośrednio po studiach zarabia takie pieniądze. Nawet w większych miastach jest to rzadko spotykane - zwłaszcza dziś, kiedy co drugi to MGR. A ta sezonowa praca to chyba zbiór szparagów w Niemczech.

dawid napisał/a:
Jak posiedział 6 miesiecy na (słowo wymoderowano) w domu to teraz pracuje w Zugilu za 2000zł brutto i sie ciesz ze ma prace.

To jak na ZUGiL i tak ma dużo :D

Moje zdanie - w firmach państwowych powinny decydowac kwalifikacje. Prywatny decyduje sam o swojej firmie i to jego sprawa kogo zatrudnia - wujka, ciotke czy sąsiada.

Mateusz - 2007-03-04, 19:32

glizda napisał/a:
Mateusz napisał/a:
A przy 16% bezrobociu, zawsze jest to wytłumaczenie dla kogoś kto nie ma pracy


Mateusz szukałeś kiedys pracy??? Byłeś rok bez pracy?? Łapałeś sie każdego zajęcia aby cokolwiek robic?? Wydaje mi się,ze nie. Więc nie wiesz jak jest, szczególnie jeżeli chodzi o takie małe miasta jak Wieluń.


Pracowałem kiedyś za granicą, ale to była taka lekka praca fizyczna i przez kilka tygodni.
Poza tym pracowałem na budowie często w wakacje...

Powiem tak: jak ktoś pracuje w Polsce, to albo dobrze zarabia, że nie musi jechać za granicę, albo coś go trzyma w Polsce(np. dziewczyna lub umierająca matka), albo jest niezaradny(delikatne okreslenie) i nie umie wyjechać za granicę i znaleźć sobie pracy.

zap - 2007-03-04, 19:35

Nie wiem jak dla Ciebie ale dla mnie, co znów z przykrością stwierdzam, Wieluń wolno się rozwija - mało inwestycji w rejonie które dawałyby DOBRĄ pracą w moim fachu,

red napisał/a:
To popieraj dalej. Z takim podejściem to pracy nie znajdziesz nawet w Warszawie. NIE ZNAM osoby w Wieluniu która bezpośrednio po studiach zarabia takie pieniądze.


Napisałem popieram bo popieram same założenie - kto by po studiach chciał zarabiać dajmy na to 600zł? Jakbyś przeczytał dokładniej kilka zdań dalej pisałem o GODZIWYM wynagrodzeniu, ale czy wymieniłem ile? Jeśli tak to mnie popraw.

red napisał/a:
A ta sezonowa praca to chyba zbiór szparagów w Niemczech.


I znów wiesz lepiej ode mnie, ale wyjaśnie - agencja reklamowa we Wro zarobki nieco ponad 2 tyś, w zależności od poziomu "przyłożenia się" do pracy. Można było więcej tyle tylko powiem. Załapałem się na całe wakacje. I trzeba wyjeżdżać za granicę żeby tyle zarobić? Jak dla mnie nie.

Mateusz - 2007-03-04, 19:36

Zresztą, praca w Polsce jest, ale w końcu nie chodzi o to żeby mieć pracę tylko żeby mieć na chleb itd. A robić za 500zł to trudno sobie wyobrazić.

Hasta Mówisz że nie możesz znaleść pracy. W Lidlu jeszcze 2 tygodnie temu było dużo wolnych miejsc...

basteks - 2007-03-04, 19:40

Cytat:
Powiem tak: jak ktoś pracuje w Polsce, to albo dobrze zarabia, że nie musi jechać za granicę, albo coś go trzyma w Polsce(np. dziewczyna lub umierająca matka), albo jest niezaradny(delikatne okreslenie) i nie umie wyjechać za granicę i znaleźć sobie pracy.


a może po prostu kocha ten kraj a może nie lubi mgły,


Czytając ten watek od razu widać kto pracował a kto nie, kto szukał pracy a kto nie.

Fajnie jest mieć 21 lat (lub mniej) i marzyć...

Życie szybko wam to wszystko szybko zweryfikuje - praca w Wieluniu za 3500 zł. - to obecnie marzenie, sezonowa praca za 2000 zł. netto - to prawie fantastyka.

Mateusz - 2007-03-04, 19:40

zap napisał/a:
Nie wiem jak dla Ciebie ale dla mnie, co znów z przykrością stwierdzam, Wieluń wolno się rozwija - mało inwestycji w rejonie które dawałyby DOBRĄ pracą w moim fachu,

red napisał/a:
To popieraj dalej. Z takim podejściem to pracy nie znajdziesz nawet w Warszawie. NIE ZNAM osoby w Wieluniu która bezpośrednio po studiach zarabia takie pieniądze.


Napisałem popieram bo popieram same założenie - kto by po studiach chciał zarabiać dajmy na to 600zł? Jakbyś przeczytał dokładniej kilka zdań dalej pisałem o GODZIWYM wynagrodzeniu, ale czy wymieniłem ile? Jeśli tak to mnie popraw.

red napisał/a:
A ta sezonowa praca to chyba zbiór szparagów w Niemczech.


I znów wiesz lepiej ode mnie, ale wyjaśnie - agencja reklamowa we Wro zarobki nieco ponad 2 tyś, w zależności od poziomu "przyłożenia się" do pracy. Można było więcej tyle tylko powiem. Załapałem się na całe wakacje. I trzeba wyjeżdżać za granicę żeby tyle zarobić? Jak dla mnie nie.


Szparagi w Niemczech to dla wytrwałych... Niemcy b. wyzyskiwują Polaków bo dobrze znają sytuację w Polsce. (4,5 euro za godz.) Przy czym w innych krajach za podobną pracę masz 6-8euro. Dolicz jeszcze zwrto podatku(ok 20%).
Znajomy mówił, że przy szparagach to harówka, nawet po 13 godzin dziennie.

glizda - 2007-03-04, 19:43

Mateusz napisał/a:
Hasta Mówisz że nie możesz znaleść pracy. W Lidlu jeszcze 2 tygodnie temu było dużo wolnych miejsc...


Może się mylę ale chyba chodzilo ci o mnie czyli glizde :?

Mateusz - 2007-03-04, 19:48

basteks Przesadzasz, przy ciężkiej pracy fizycznej za granicą(nie w Niemczech) to pracując po 10h dziennie masz ok. 1800 - 2000tys euro na miesiąc. I wcale nie musi to być Anglia(mgła).
Praca w Wieluniu za 3,5 tys. zł to bajka jakaś. Trzeba by być porządnie wykształconym lub/i mieć stanowisko kierownicze w firmie. Zresztą zarobki by były większe, gdyby koszty pracy były mniejsze. A jak wiemy koszty jakie musi ponieść pracodawca i to co nam jeszcze zabiera państwo(podatek) to jest ok. 40%.
Kto głosował 5 lat temu na SLD i 1rok temu na PiS, albo na Samoobronę to może sobie pogratulować.
Pewien doświadczony ekonom, któy napisał wiele ksiązek twierdzi że państwo socjalne(lewicowe)marnuje ok. 40% pieniędzy, które zabiera z podatków. Ale to juz inny temat...

hasta - 2007-03-04, 19:50

Mateusz napisał/a:
Hasta Mówisz że nie możesz znaleść pracy. W Lidlu jeszcze 2 tygodnie temu było dużo wolnych miejsc...

Ale ja nie szukam pracy :lol: coś Ci sie pomyliło...

basteks - 2007-03-04, 19:57

Mateusz, proszę czytaj ze zrozumieniem i pisz ze zrozumieniem.

Mówisz, że przesadzam - potem sam potwierdzasz, że praca w Wieluniu za 3500 -to marzenie.

Najpierw piszesz, że w Niemczech słabo płacą (4,5 euro) a potem, że za pracę 10 h dziennie da sie 2000 euro wyciągnąć- czyli miesiąc ma 50 dni roboczych czy nagle płace skoczyła ??


Wątek o pracy za granica jest gdzie indziej, tutaj o pracy w Wieluniu rozmawiamy.

glizda - 2007-03-04, 20:04

hasta napisał/a:



Mateusz napisał/a:
Hasta Mówisz że nie możesz znaleść pracy. W Lidlu jeszcze 2 tygodnie temu było dużo wolnych miejsc...

Ale ja nie szukam pracy coś Ci sie pomyliło...


To o mnie Mateuszowi chodziło.
Więc odpowiem: pracy nie szukam juz bo znalazłam, wczesniej ponad dwa lata pracowałam w pewnej firmie i zostałam przyjęta tam z polecenia, gdyz większosć ludzi tam pracujących w ten sposób zostala przyjęta do pracy.
Udalo mi sie cudem zmienić pracę z czego sie bardzo ciesze.

Był okres w moim życiu ze cały rok byłam bez zatrudnienia, co nie znaczy, ze sie obijałam. Jestem krawcową hobbystką więc sobie jakoś radzilam.

Ale z własnego doświadczenia wiem,że w Wieluniu naprawdę cieżko o dobrą pracę.

Mateusz - 2007-03-04, 20:08

2tys euro - Praca poza Niemcami(w szczegóły nie będe wchodził)
Przesadzałes wg mnie mówiąc ze 2tys zł za granicą to nieźle.

red - 2007-03-04, 20:10

zap napisał/a:
Napisałem popieram bo popieram same założenie - kto by po studiach chciał zarabiać dajmy na to 600zł? Jakbyś przeczytał dokładniej kilka zdań dalej pisałem o GODZIWYM wynagrodzeniu, ale czy wymieniłem ile? Jeśli tak to mnie popraw.

Czytaj to pod czym sie podpisujesz - poparłes osobe która chciała zaraz po studiach zarabiac 3500 zł a teraz piszesz że chodziło ci o 600 zł... Poza tym ukończenie wyższej uczelni (w tym wielu modnych obecnie bananowych uniwersytetów im. Kaczora Donalda) nie powinno gwarantować niczego oprócz mozliwości wpisania sobie w CV wyzszego wykształcenia. Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie bohatera...

basteks napisał/a:
a może po prostu kocha ten kraj a może nie lubi mgły

Podpisuje się pod tym rekoma i nogami. Masz calkowita racje.
Mateusz napisał/a:
Kto głosował 5 lat temu na SLD i 1rok temu na PiS, albo na Samoobronę to może sobie pogratulować

To na kogo mam głosowac? Na LPR? Ja akurat głosowalem na PO ale nie łudzę się, że wszystko można od razu zmienic.
Mateusz, zatem zaraz po szkole czy tam po studiach uciekaj za granicę. Tylko nie zapomnij oddać Polsce pieniędzy które przeznaczył ten kraj na Twoje wykształcenie - czy to w formie szkoły czy tez pózniej bezpłatnych studiów wyższych.

Mateusz - 2007-03-04, 20:11

pracuj.pl - Tu masz ogłoszenia z zagranicy - pewniaki
Jak ktoś jest kobietą, która umie dobrze język, to sie z pewnościa załapie na niańkę...

hasta - 2007-03-04, 20:11

Przypominam czego dotyczy temat.
red - 2007-03-04, 20:14

Mateusz napisał/a:
pracuj.pl - Tu masz ogłoszenia z zagranicy - pewniaki

Ci z obozów pracy we Włoszech tez pewnie mieli "pewniaki"... A jak sie ma praca niańki do skończonych studiów? Pewnie niektórym takie coś może sie wydawać nie do przyjęcia.

Mateusz - 2007-03-04, 20:19

Red Naprawdę oddałbyś pieniadze z edukacji?? Ja raczej nie. 36osób w klasie i to ma być edukacja? To raczej pseudo edukacja i oszczędzanie...
Nie miałem na myśli LPR ;) To są tez socjaliści, tyle że skrajnie narodowi i katoliccy.

PO to b. dobry wybór, chociaż ja bym się zastanawiał nad UPR, który ma podobne poglądy co platorma.

[ Dodano: 2007-03-04, 20:21 ]
red napisał/a:
Mateusz napisał/a:
pracuj.pl - Tu masz ogłoszenia z zagranicy - pewniaki

Ci z obozów pracy we Włoszech tez pewnie mieli "pewniaki"... A jak sie ma praca niańki do skończonych studiów? Pewnie niektórym takie coś może sie wydawać nie do przyjęcia.


Wiesz moja ciocia robi w Niemczech jako niańka i ma 30lat i b. dobrze zna niemiecki.

zap - 2007-03-04, 20:38

red napisał/a:
Czytaj to pod czym sie podpisujesz - poparłes osobe która chciała zaraz po studiach zarabiac 3500 zł a teraz piszesz że chodziło ci o 600 zł...

Proszę czytać ze zrozumieniem, wyjaśniłem, że chodzi o SAMĄ inicjatywę/założenie cenienia swojej pracy. Nie chodziło o sumę która była wymieniona (3500zł) o czym na koniec posta poinformowałem:
Cytat:
I NIE mówię tu o kosmosach a o godziwym wynagrodzeniu.

Jak dla mnie godziwe, czyli - podobne do sumy, którą uzyskałem z pracy sezonowej (nie obraże się jeśli będzie wyższe).

Źle zrozumiałeś posta. Mam nadzieję, że teraz wyjaśniliśmy wszystkie niezgodności.
red napisał/a:
Poza tym ukończenie wyższej uczelni (w tym wielu modnych obecnie bananowych uniwersytetów im. Kaczora Donalda) nie powinno gwarantować niczego oprócz mozliwości wpisania sobie w CV wyzszego wykształcenia. Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie bohatera...


Z tym się nie zgodzę, czy renomowana uczelnia to uniwersytet jak to nazwałeś kaczora donalda (proszę podaj przykład, które uczelnie za takie uważasz czy może dla Ciebie wszystkie można takimi nazwać)?
Po co niektórzy tyrają 5 lat? Po to żeby sobie tylko wpisać w CV wyższe wykształcenie czy po co żeby sie w danej specjalności wykwalifikować?

Wracając do tematu dalej twierdzę, że mimo wykształcenia potrzebne są znajomości, o czym coraz większa liczba forumowiczów informuje.

red - 2007-03-04, 20:39

Mateusz napisał/a:
Red Naprawdę oddałbyś pieniadze z edukacji?? Ja raczej nie. 36osób w klasie i to ma być edukacja?

Ja bym nie oddał bo nie mam póki co zamiaru wyjeżdzać. A za studia płace sam bo studiuje zaocznie. Jak nie odpowiada ci ilośc osób w klasie to zawsze mogłes iść do prywatnego liceum.

Mateusz napisał/a:
PO to b. dobry wybór, chociaż ja bym się zastanawiał nad UPR, który ma podobne poglądy co platorma

Niezbyt du zo podobieństw między PO a UPR. Zresztą UPR ma byc moze na swój sposób zdrowe poglady (pogadaj z oursonem), ale niestety bez jakichkolwiek szans na ich realizacje (nie przekraczaja progu błędu statystycznego w sondażach poparcia).

Mateusz napisał/a:
Wiesz moja ciocia robi w Niemczech jako niańka i ma 30lat i b. dobrze zna niemiecki.

No i fajnie ale to troche nie w temacie - patrz wyzej o co pytałem.

Aha - Józef Piłsudski chyba przewraca sie w grobie widząc swoja wypowiedź pod Twoimi postami. To taka mała dygresja :D

hasta - 2007-03-04, 20:55

PO RAZ KOLEJNY ZWRACAM UWAGE NA TEMAT - "Do pracy przez znajomości?" :!: :!: :!:
red - 2007-03-04, 20:55

zap napisał/a:
Proszę czytać ze zrozumieniem, wyjaśniłem, że chodzi o SAMĄ inicjatywę/założenie cenienia swojej pracy. Nie chodziło o sumę która była wymieniona (3500zł) o czym na koniec posta poinformowałem:

Z kontekstu wypowiedzi wynikało co innego. Ale ok.

zap napisał/a:
Z tym się nie zgodzę, czy renomowana uczelnia to uniwersytet jak to nazwałeś kaczora donalda (proszę podaj przykład, które uczelnie za takie uważasz czy może dla Ciebie wszystkie można takimi nazwać)?

Określenie "bananowy uniwersytet" to jest potoczna nazwa szkół wyzszych, które daja niewielką wiedzę za wielkie pieniądze. Nie chodzi tu o same państwowe uczelnie (czyli uniwersytety), lecz w większości o szkoły prywatne. Od razu odpieram ewentualne ataki - nie deprecjonuje wartości wszystkich szkół prywatnych, jednak w większości są one takimi bananowymi uniwersytetami. Podkreslam - w większości. Zreszta wiele szkół państwowych też ma niski poziom nauczania - osobiście uważam że np Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego do takich się zalicza (zwłaszcza studia zaoczne, ale pewnie przekłada się to też po części na dzienne i wieczorowe).

zap napisał/a:
Po co niektórzy tyrają 5 lat? Po to żeby sobie tylko wpisać w CV wyższe wykształcenie czy po co żeby sie w danej specjalności wykwalifikować?

Jedni tyrają, inni troche mniej. Jeszcze raz powtarzam - nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie bohatera.

red - 2007-03-04, 20:56

hasta napisał/a:
PO RAZ KOLEJNY ZWRACAM UWAGE NA TEMAT - "Do pracy przez znajomości?"

Tak jest Pani Moderator - poniosło mnie :D

Mateusz - 2007-03-05, 15:10

Aha - Józef Piłsudski chyba przewraca sie w grobie widząc swoja wypowiedź pod Twoimi postami. To taka mała dygresja :D [/quote]

Red Piłsudski był socjalistą, ale za to wielkim wodzem, strategiem i patriotą, za co go podziwiam. Jego koncepcja państwa federacyjnego była w okresie międzywojennym b. dobrym rowiazaniem, ale bez większego poparcia.

Gdyby mnie było stać i państwo z moich podatków by mi oddało część za edukację, to bym poszedł do prywatnego LO.

A co do pracy w Niemczech to jest zwykle tak, że trzeba być studentką(mieć poniżej 26lat). Ale są wyjątki.

Rozmawiałem dzisiaj z znajomą, która prowadzi firmę i opowiadała mi, jak duzo jej znajomych wykształconych wyjechało ostatnio do Estonii. Pracują głównie jako przedstawiciele firm za granicą a pieniędzy zarabiają dużo.

Ferbik - 2007-03-05, 15:12

To ja przypomnę jeszcze raz treść wątku: "Do pracy przez znajomości??"
Następne posty nie w temacie będą usuwane!

Monika - 2007-03-15, 23:34

To ja chyba jestem wyjątkiem, bo jestem kobietą i m-c temu zmieniłam pracę bez znajomości. Wlaściwie nawet praca sama mnie znalazła :) No i co najważniejsze za całkiem niezłe pieniądze :) Aha i najważniejsze: odeszłam z państwowej posadki, co niektórym może sie wydawać nie do pojęcia :)) (bo niby tam takie kokosy i święty spokój, brrr...)
Pejek - 2007-03-20, 20:49

Też jestem zadnia, że bez pleców ani rusz....ale czego sie tu spodziewać.....PRLowskie nawyki jeszcze tkwią głęboko w świadomości społecznej.....
Poza tym najbardziej mnie denerwuje łamanie prawa pracy (nadgodziny i wynagrodzenie, płacenie pod stolem albo kompletnie na czarno.....)
A ludzie pracują po 12 i więcej godzin i sie cieszą że mają prace......za 800 zł......

basteks - 2007-03-20, 21:16

Cytat:
To ja chyba jestem wyjątkiem, bo jestem kobietą i m-c temu zmieniłam pracę bez znajomości


i poszukujesz dalej innych zajęć .... :)

bob_mistrz - 2007-03-20, 23:15

Ja jestem obecnie w trakcie zmieniania i poszukiwania pracy... Jako że mieszkam w okolicy dopiero drugi rok o żadnych plecach nie może niestety być mowy... I to jest naprawde olbrzymi problem :!: :!: Odwiedziłem prawie wszystkie budżetówki i szkoda gadać... W moim wypadku niestety cięższa praca fizyczna nie ma prawa bytu ponieważ mam problemy zdrowotne i tutaj się zaczyna problem. Praca w Wieluniu oczywiście jest ale w większości fizyczna- i tą można dostać bez znajomości, ale jeśli już chodzi o pracę umysłową to nie ma najmniejszych szans- najlepszy przykład złożyłem sobie podanie o staż do sądu, jako że spełniałem wszystkie warunki i na dodatek jestem studentem prawa (co powinno być atutem) miałem nadzieję że się uda- niestety mimo iż moja kandydatura została praktycznie zaakceptowana na drugi dzień dostałem telefon, że zostały przyjęte dwie dziewczyny- nie mam pewności że z plecami ale tak mi się wydaje...
No cóż zostaje szukać dalej :)

red - 2007-03-21, 00:52

bob_mistrz napisał/a:
zostały przyjęte dwie dziewczyny- nie mam pewności że z plecami ale tak mi się wydaje...

Właśnie - nie masz pewności...
A może one tez były studentkami prawa? A może były na wyższych latach niz Ty? A może mialy lepsze oceny w indeksie? A może miały zgrabniejsze nogi? :D Oczywiście z tymi nogami żartuje.
Faktem jest, że w małych miastach często stanowiska w budżetówce sa obstawiane orzez krewnych i znajomych. Co nie znaczy, że każdemu nieprzyjęciu do pracy są winne układy.

A co do osób, które narzekają na prywaciarzy - nic nie stoi na przeszkodzie aby załozyli własne firmy. Zobacza wtedy jak to jest fajnie prowadzic wlasny biznes, byc pod telefonem 24 h, odpowiadać za wszystkie błedy swoich pracowników itp itd... A na końcu przyjdzie Pan lub Pani z Bardzo Ważnej Inspekcji i powie, że umywalka w socjalnym jest o 5 cm za blisko ściany i przysoli mandat :roll:

glizda - 2007-03-21, 08:18

Już tak jest,że narzekamy na swoich pracodawców. Tak chyba już jest.
Ja znam obydwie strony medalu,miałam kiedyś swoją firmę więc wiem jak to jest. Staram się rozumieć postępowanie swojego pracodawcy ale czasami nie da się.
Pracowałam w wielu miejscach,jedną pracę sama znalazłam , inną po znajomości.Różnie z tym bywało.
Ale niestety muszę stwierdzić,ze jeśli chodzi o Wieluń to bez znajomości trudno o dobrą pracę. Takie jest po prostu moje zdanie.

Monika - 2007-03-21, 20:30

basteks napisał/a:
Cytat:
To ja chyba jestem wyjątkiem, bo jestem kobietą i m-c temu zmieniłam pracę bez znajomości


i poszukujesz dalej innych zajęć .... :)


A szkoda Ci, że można mieć dobrą pracę i jeszcze mieć możliwość dorabiania?

basteks - 2007-03-21, 22:38

Cytat:
A szkoda Ci, że można mieć dobrą pracę i jeszcze mieć możliwość dorabiania?


Czy gdziekolwiek postawiłem taki zarzut ?? Czytaj ze zrozumieniem :)

Monika - 2007-03-28, 14:20

i poszukujesz dalej innych zajęć .... :) [/quote]

to co to było w takim razie panie Sebastianie?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group