Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

O wszystkim i dla wszystkich - 2 rocznica śmierci Jana Pawła II

mario's - 2007-04-01, 20:30
Temat postu: 2 rocznica śmierci Jana Pawła II
Obchody II rocznicy śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II

2 kwietnia 2007

Oratorium Tu es Petrus, zabrzmi w poniedziałek 2 kwietnia 2007 roku na krakowskim Rynku Głównym, upamiętni drugą rocznicę śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II.

Tu es Petrus (Ty jesteś Skała) jest dziełem Zbigniewa Książka (słowa) i Piotra Rubika (muzyka), dedykowanym Janowi Pawłowi II. Jego premiera miała miejsce 14 maja 2005 roku w Amfiteatrze Kadzielnia w Kielcach. Kompozycja jest drugą częścią słynnego Tryptyku Świętokrzyskiego, na który składają się również Świętokrzyska Golgota oraz Psałterz Wrześniowy. Wśród wykonawców oratorium (początek o godz. 19.00) znajdą się: Joanna Słowińska, Olga Szomańska, Małgorzata Markiewicz, Janusz Radek, Przemysław Branny, Maciej Miecznikowski, Igor Michalski, a także Chór Instytutu Edukacji Muzycznej Akademii Świętokrzyskiej, Chór Kameralny Fermata oraz Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Świętokrzyskiej im. Oskara Kolberga w Kielcach.

W programie uroczystości związanych z drugą rocznicą śmierci Jana Pawła II znalazły się ponadto: otwarcie wystawy pt. Szukałem was i teraz przyszliście do mnie, msza święta w intencji kanonizacji Ojca Świętego oraz czuwanie pod oknem papieskim (2 kwietnia).

2 kwietnia (poniedziałek)

g. 17.00
Kościół św. św. Piotra i Pawła, ul. Grodzka 54
Msza święta w intencji kanonizacji Ojca Świętego Jana Pawła II

g.18:30
„Nie lękajcie się” – koncert Opery Krakowskiej, na którym wykonane zostaną dwie kompozycje Wojciecha Kilara. „Victoria” to utwór na chór mieszany i orkiestrę, którego premiera odbyła się w 1983 r. Upamiętnia on dwa wydarzenia z historii Polski – 300. rocznicę zwycięstwa pod Wiedniem i drugą pielgrzymkę papieża Jana Pawła II do Polski. „Magnificat”, utwór z 2006 r., to hymn dziękczynny na cześć Pana, w którym autor nawiązuje do wielowiekowej tradycji komponowania muzyki do słów Magnificatu z Ewangelii św. Łukasza. Wykonawcami koncertu będą soliści Opery Krakowskiej: Elżbieta Towarnicka (sopran), Tomasz Krzysica (tenor), Przemysław Firek (bas-baryton). Orkiestrę i chór Opery Krakowskiej oraz Chór Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia im. F. Chopina poprowadzi Piotr Sułkowski.
Scena Operowa Teatru im. J. Słowackiego, pl. św. Ducha 1, g.18.30. Bilety w cenie 100 zł (VIP)/50/40/30 zł do nabycia w kasie teatru.

g. 19.00
Rynek Główny
Oratorium Tu es Petrus
Słowa: Zbigniew Książek
Muzyka: Piotr Rubik
„Tu es Petrus” – na Rynku Głównym zabrzmi popularne oratorium Piotra Rubika i Zbigniewa Książka. W organizowanym przez Krakowskie Biuro Festiwalowe koncercie weźmie udział Chór Instytutu Edukacji Muzycznej Akademii Świętokrzyskiej, Chór Kameralny Fermata, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Świętokrzyskiej im. Oskara Kolberga w Kielcach oraz soliści: Joanna Słowińska, Olga Szomańska, Małgorzata Markiewicz, Janusz Radek, Przemysław Branny, Maciej Miecznikowski oraz Igor Michalski

godz.20
Koncert Krakowskiego Zespołu Kameralnego pod kierownictwem artystycznym Łukasza Mikołaja Matei oraz z udziałem solistów – Agnieszki Monasterskiej (alt) i Arkadiusza Krupy (obój) odbędzie się z okazji 800-lecia Reguły Karmelu oraz w drugą rocznicę śmierci Jana Pawła II. Głównym punktem koncertu będzie wykonanie „Stabat Mater” Antonia Vivaldiego. W programie koncertu znajdą się kompozycje Jana Sebastiana Bacha, Bernadetta Marcella i Antonia Vivaldiego. Fragmenty poezji religijnej i wybrane fragmenty tekstów Jana Pawła II recytowała będzie Anna Polony.
Bazylika oo. Karmelitów Na Piasku, ul. Karmelicka 19, g. 20.00. Wstęp wolny

g. 21.30
ul. Franciszkańska 3
Czuwanie pod oknem papieskim


***

„Tu Es Petrus to poetycka opowieść o trzech najważniejszych tajemnicach tego świata. Te tajemnice to TAJEMNICA STWORZENIA, TAJEMNICA KRZYŻA i TAJEMNICA MIŁOŚCI.

Tu Es Petrus to jednocześnie poetycka opowieść o trzech największych problemach XXI wieku. Te problemy to GŁÓD obok BOGACTWA, WOJNY w opozycji do POKOJU i NIENAWIŚĆ w ludzkich sercach obok pragnienia ŁADU SERCA.

Tu Es Petrus to poetycka opowieść o NASTĘPCY PIOTRA - Janie Pawle II, któremu przyszło w swoim życiu i pontyfikacie zmierzyć się z powyższymi kwestiami. O Papieżu, który podążył drogą Ukrzyżowanego i z pokorą poniósł krzyż cierpienia, krzyż życia, krzyż wiary i krzyż bólu”

Jaro - 2007-04-01, 23:59

Żaden konkretny, ustalony z dokładnością do minuty moment czasu nie zapisał się w świadomości milionów żyjących dziś ludzi tak bardzo, jak rok 2005, sobota 2 kwietnia, godzina 21.37.
Wtedy to właśnie, w osiemdziesiątym piątym roku życia i dwudziestym siódmym roku pontyfikatu, zmarł papież Jan Paweł II.

Śmierć Ojca Świętego była dla milionów ludzi w tym zwłaszcza katolików - wydarzeniem spodziewanym i w pewnym sensie niespodziewanym zarazem.
Spodziewanym gdyż stan zdrowia papieża od dawna był bardzo kiepski, a od czwartku 31 marca 2005 r. wręcz agonalny.
Z tym, że papież umrze, w jakimś względnie niedługim czasie powszechnie przynajmniej w milczący sposób się liczono. Z drugiej jednak strony kto w Wielkanoc 2005 r. poważnie przypuszczał, że już w następną niedzielę Jana Pawła II nie będzie wśród żywych...?

Ferbik - 2007-04-02, 00:23

W tym dniu czułem się, jakby zmarł mi ktoś z rodziny :(
Cały czas o Nim pamiętam.

Jaro - 2007-04-02, 00:33

Ferbik napisał/a:
W tym dniu czułem się, jakby zmarł mi ktoś z rodziny



Dokładnie to samo przeżywałem...
Płacz cisnął mi się na twarz i czułem smutek wewnętrzny, nigdy nie zapomnę naszego papieża.

raulmanka - 2007-04-02, 01:00

Jaro napisał/a:
Płacz cisnął mi się na twarz i czułem smutek wewnętrzny, nigdy nie zapomnę naszego papieża.

.... właśnie... niby go nie znaliśmy osobiście, a jednak miał tak wielki wpływ na nasze życie... Jego śmierć była taka inna, tak jak Jaro wspomniałeś niby każdy wewnętrznie się liczył z tą śmiercią ale jednak nie mogliśmy sobie tego wyobrazić... dla mnie zawsze właśnie Jan Paweł II był Papieżem, nie umiałam nawet wyobrazić sobie, że ktoś inny może być Papieżem...
minęły dwa lata, strasznie ten czas szybko zleciał... a wydaje się jakby to było wczoraj, za każdym razem jak widzę zdjęcia NASZEGO Papieża to mam wilgotne oczy...
nie zapomnę nigdy słów jednego z mężczyzn pilnujących grobu naszego Papieża, gdy jedna z kobiet z płaczem powiedziała "ale to jest Nasz rodak...pozwólcie nam dłużej popatrzeć na grób" (o modlitwie przy samym grobie nie było mowy..) on spojrzał na nas i powiedział "dobrze.. jesteście Polakami a ten Wielki Człowiek to Wasz rodak..." naprawdę niezapomniane przeżycie...

glizda - 2007-04-02, 07:35

Ferbik napisał/a:
W tym dniu czułem się, jakby zmarł mi ktoś z rodziny n


Myślę,że każdy tak się czuł...

Mimo,ze nie ma go już wśród żywych to zawsze pozostanie w naszych sercach...

Ecomarta - 2007-04-02, 07:39

Uczyłam sie do egzaminu....o 21:37 wyłączyli nadawanie programu w telewizji.... i rozdzwoniły sie telefony moich przyjaciół.Ja siedziałam i ryczałam a oni dzwonili.Nigdy nie myślałam,że śmierć człowieka może tak zbliżać i do tamtej pory nie wiedziałam że mam tylu wspaniałych ludzi wokół mnie.... Nasz Papież potrafił wydobywać z ludzi dobro...nawet po śmierci [*]
zwyczajna - 2007-04-02, 09:29

Mimo że nie jestem wierząca zawsze był dla mnie autorytetem,to była chodząca uczciwość,dobroć i miłość.Również bardzo mocno przeżywałąm jego śmierć :sad: Szkoda że nie ma takiego drugiego....
Tomek - 2007-04-02, 09:39

glizda napisał/a:
Ferbik napisał/a:
W tym dniu czułem się, jakby zmarł mi ktoś z rodziny n


Myślę,że każdy tak się czuł...


Z całym szacunkiem, mylisz się.

glizda - 2007-04-02, 09:47

Tomek napisał/a:
Z całym szacunkiem, mylisz się.


Może masz rację, może mylę się... każdy to inaczej przeżył...

Tomek - 2007-04-02, 09:55

Chodzi mi raczej o to, że jakie ma znaczenie kto jak przeżywał śmierć papieża? Albo raczej kto jak się deklaruje? Zapewniam, że większość z tych osób deklarujących głębokie przeżywanie nie ma zielonego pojęcia o Jego naukach, a reszta pewnie nie zdaje sobie sprawy, że nie są to tak naprawdę Jego nauki :P

Poza tym dla mnie (podkreślam - dla mnie) zawsze obchodzenie rozcznicy czyjejś śmierci było debilizmem (sorry za stwierdzenie).

Grzegorz Nowak (W) - 2007-04-02, 10:00

Tomek napisał/a:
Poza tym dla mnie (podkreślam - dla mnie) zawsze obchodzenie rozcznicy czyjejś śmierci było debilizmem (sorry za stwierdzenie).



no to tu się nie zgadzamy - dla mnie pamiętanie przede wszystkim o moich przodkach jest ważne, a obchodzenie rocznicy śmierci - ale nie "medialnie" i z pompą, ale tak po prostu -chociaż przez postawienie znicza w rocznicę śmierci na grobie bliskiej mi osoby czymś najzupełniej naturalnym - jako wyraz szacunku i pamięci,
ale cóż widać czasy się zmieniają........ :twisted:

Ecomarta - 2007-04-02, 13:42

rocznicy śmierci sie nie obchodzi, rocznice śmierci sie czci i pamięta i nie wiem co w tym debilnego, że troche powspominamy...
jenusia - 2007-04-02, 13:55

a w Wieluniu coś dzisiaj jest ?
Tomek - 2007-04-02, 13:56

Nie wiem - dla mnie jeśli odchodzi ktoś bliski, to pamiętam go, jego słowa, myśli, etc cały rok, nie tylko w piątek, 15 marca, czy w środę 10 października. Jeśli ktoś przypomina sobie o tym tylko tego jednego dnia to ... jest to zwyczajna ... obłuda. Tylko tak potrafię wytłumaczyć fakt, że większość Polaków uważa, że nie postępuje wg nauk JP2, 18% Katolików nie potrafi wymienić ewangelistów a większość uważa, że z grzechu śmiertelnego można się wyspowiadać.
Zygmunt Stary - 2007-04-02, 15:05

Tomek:
Dla chrześcijan śmierć człowieka, jest dniem jego narodzin dla nieba.
Dlatego najczęściej ten dzień jest uznawany jako dzień patronalny. Czyli święto!
Czy "debilizmem" było takie rozumienie tego dnia przez wieki chrześcijaństwa?
Jeżeli poddajesz w wątpliwość sens obchodzenia "rocznicy" dla rocznicy, to też mam wątpliwości, bowiem rocznica śmierci bliskiego człowieka jest jednocześnie doskonałym czasem refleksji nad własnym życiem, nad tym co wydarzyło się przez te lata od jego śmierci, refleksji pozwalającej przejrzeć się w zwierciadle jego poglądów.
Jest to równocześnie chwila przypominająca, że nas również czeka śmierć i powinniśmy mieć świadomość kruchości doczesności.

[ Dodano: 2007-04-02, 15:08 ]
Tomek napisał/a:
...a większość uważa, że z grzechu śmiertelnego można się wyspowiadać.

I ma rację!

Tomek - 2007-04-02, 15:23

Zygmunt Stary napisał/a:
Tomek:
Dla chrześcijan śmierć człowieka, jest dniem jego narodzin dla nieba.
Dlatego najczęściej ten dzień jest uznawany jako dzień patronalny. Czyli święto!
Czy "debilizmem" było takie rozumienie tego dnia przez wieki chrześcijaństwa?
Jeżeli poddajesz w wątpliwość sens obchodzenia "rocznicy" dla rocznicy, to też mam wątpliwości, bowiem rocznica śmierci bliskiego człowieka jest jednocześnie doskonałym czasem refleksji nad własnym życiem, nad tym co wydarzyło się przez te lata od jego śmierci, refleksji pozwalającej przejrzeć się w zwierciadle jego poglądów.
Jest to równocześnie chwila przypominająca, że nas również czeka śmierć i powinniśmy mieć świadomość kruchości doczesności.


Piętnuję przede wszystkim sens obchodzenia rocznicy dla rocznicy. Oprócz tego uzewnętrznianie tego na siłę, podczas gdy większość Katolików nie ma pojęcia na temat podstaw własnej wiary. Mówienie o uczuciach, podczas gdy starczyło ich tak na parę dni po śmierci Papieża. (po czym nawróceni z powrotem zaczęli się prać po pyskach, kraść, zabijać i gwałcić).

[ Dodano: 2007-04-02, 15:08 ]
Cytat:
Tomek napisał/a:
...a większość uważa, że z grzechu śmiertelnego można się wyspowiadać.

I ma rację!

Touche! Miało być "pierworodnego". Zresztą, zdaje się, że z grzechu przeciwko duchowi św. nie można się wyspowiadać?

kasiutka - 2007-04-02, 15:41

Ja w szkole miałam dziś krótki występ dotyczący oczywiście Papierza
Dało mi to do myślenia w pewien sposób . . .
Mimo to trochę dziwne jest dla mnie że tak wiele osób przypomina sobie o Janie Pawle II tylko w dzień rocznicy jego smierci. A reszta roku ?? No tak ale zawsze lepiej to chociaż udawać że interesują nas inni
^ przepraszam za to co teraz powiem ale: żal dupe ściska na takie osoby



ort.: Papieża

Zygmunt Stary - 2007-04-02, 16:15

Tomek:
Tomek napisał/a:
Oprócz tego uzewnętrznianie tego na siłę, podczas gdy większość Katolików nie ma pojęcia na temat podstaw własnej wiary. Mówienie o uczuciach, podczas gdy starczyło ich tak na parę dni po śmierci Papieża. (po czym nawróceni z powrotem zaczęli się prać po pyskach, kraść, zabijać i gwałcić).


Tacy jesteśmy, ale ani tak źli, jak tu przedstawiasz, ani tak dobrzy, jak sami chcielibyśmy siebie widzieć.
Młyny historii (historii zbawienia) mielą powoli. Gdybyśmy już byli doskonali, chodzilibyśmy z aureolami nad głową.
Jednak powinniśmy być dumni, że jesteśmy Polakami i że mamy taki autorytet moralny, do którego jeszcze przez stulecia będą mogli odnosić się moi rodacy. Współcześni Chrystusowi, też nie pojmowali Jego przesłania.

Jednak młodemu pokoleniu bliższa jest aprobata zboczeń, rozwiązłości, aborcji i eutanazji.
Wolność jest rozumiana, nie jako wolność do czynienia dobra, ale jako egoistyczna swawola. To będzie prowadzić do wielu osobistych dramatów. Egoizm i przemoc zdają się dziś być silniejsze od odpowiedzialności i szacunku dla rodzimej chrześcijańskiej kultury.
Generalnie jednak jest mniej przemocy fizycznej, więcej psychicznej, co nie jest jednak żadnym pocieszeniem.
Jest więcej respektu dla praw człowieka, jednak rozumianych opacznie (w interesie jednych, kosztem drugich).
Grozi rozpad państw narodowych i rządy finansowych korporacji, grozi totalitaryzm informatyczny, chipowanie ludzi i ich hodowla. Coraz więcej ludzi gotowych jest za dobra materialne, rezygnować ze swoich przekonań, co nie jest niczym nowym, to samo było w komuniźmie, ale tempo przeraża.
Te wszystkie rzeczy przyjść muszą, jednak biada tym, którzy do tego przykładają swoją rękę...
"Nie lękajcie się!"
Ci którzy wierzycie, nie lękajcie się!

hasta - 2007-04-02, 16:35

Tomek napisał/a:
Zapewniam, że większość z tych osób deklarujących głębokie przeżywanie nie ma zielonego pojęcia o Jego naukach, a reszta pewnie nie zdaje sobie sprawy, że nie są to tak naprawdę Jego nauki


Ja - mimo iż niewierząca - przeżyłam śmierć papieża bardzo mocno, zwłaszcza dlatego, że sposób jego umierania bardzo przypominał mi sposób umierania najbliższej mi osoby - babci, która zmarła niecały miesiąc przed papieżem. Wtedy też, po śmierci Jana Pawła II sięgnęłam po jego książkę "Pamięć i Tożsamość", którą naprawdę szczerze polecam...

miko 005 - 2007-04-02, 18:03

Dwa lata temu, umarł Człowiek, który w momencie oddania ostatniego tchu, zjednoczył choć na kilka dni, cały zwaśniony świat. Dla jednych był to Papież, nasz Papież, Człowiek już praktycznie za życia okrzyknięty Świętym. Dla innych być może był tylko zwykłym człowiekiem, zwierzchnikiem jednej z licznych religii.

Każdego dnia umiera tysiące ludzi, ale nie przy każdej śmierci świat przystaje na chwilę, nie przed każdą trumną cały świat pochyla głowę. I nie ważne, nasz Papież, ich Papież, zwykły człowiek, każdy w tym dniu, o tej konkretnej godzinie usłyszał że zmarł, JAN PAWEŁ II.

Dlatego, możecie polemizować nad różnymi rocznicami, dotyczącymi różnych ludzi ale;

2 kwietnia 2005roku godzina 21.37, nie może podlegać żadnym dyskusjom, ta data czy to się komuś podoba czy nie, na zawsze została wyryta w sercach i umysłach wszystkich ludzi. I może nie wszyscy, każdego 2 kwietnia pochylą głowy w geście oddania szacunku, czy wiecznej pamięci. Ale wszyscy będą wiedzieć z jakiej to przyczyny, każdego 2 kwietnia świat zwalnia i oddaje się zadumie.

Maru - 2007-04-02, 19:29

Dwa lata temu
Świat wstrzymał oddech
Patrzył w milczeniu
Na lekcję ostatnią
Wielcy tego świata
Padli na kolana
W wielkiej pokorze
Pochylili głowy...
Lud prosty zapłakał
Łzami prawdziwymi
Stojąc na Twej barce
Na przystani życia...
I choć mijają
Dzisiaj dwa lata
Gdy Pan Twe imię
Wyszeptał cicho -
Żal nasz nie mniejszy,
Pamięć też nie słabnie
Łez nie osuszy
Żaden wiatr , ni słońce.....

Grzegorz Nowak (W) - 2007-04-02, 20:41

własnie zaczęły bić dzwony [*]
basteks - 2007-04-03, 06:36

Cytat:
Jednak młodemu pokoleniu bliższa jest aprobata zboczeń, rozwiązłości, aborcji i eutanazji.
Wolność jest rozumiana, nie jako wolność do czynienia dobra, ale jako egoistyczna swawola. To będzie prowadzić do wielu osobistych dramatów. Egoizm i przemoc zdają się dziś być silniejsze od odpowiedzialności i szacunku dla rodzimej chrześcijańskiej kultury.



Mówiąc to - dajesz świadectwo nieznajomości młodzieży w ogóle.

Alkohol, narkotyki, przemoc, wojny i wszystko co złe - to wymysł dzisiejszych nastolatków ??

Dominika - 2007-04-03, 07:50

Słysząc "Barkę" czy fragmenty wypowiedzi Naszego Papieża pojawiają się łzy w oczach i czuje dreszcze na plecach... niesamowity człowiek. Zapytana o autorytet bez chwili zastanowienia wskaże człowieka, który bezdyskusyjnie "zasłużył" na to miano.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group