O wszystkim i dla wszystkich - Snobizm, lans, czy życie normatywne?
Ferbik - 2009-12-01, 19:10 Temat postu: Snobizm, lans, czy życie normatywne?Wydzielone z tematu odnośnie kursów sushi.
Uważacie, że ludzi stać na sushi w Wieluniu, czy może są snobami?
Zwykły zjadacz chleba nie będzie tym zainteresowany, dodatkowo składniki w Wieluniu dostać Jaro - 2009-12-01, 20:14
Ferbik napisał/a:
Zwykły zjadacz chleba nie będzie tym zainteresowany, dodatkowo składniki w Wieluniu dostać
Zwykły pewnie nie, choć ciężko jest sprecyzować kto to jest zwykły zjadacz chleba, a jeśli rozchodzi się o składniki, to w Kauflandzie jest ich spory wybór.
Ferbik napisał/a:
uważasz, że ludzi stać na sushi w Wieluniu, albo są takimi snobami?
Obrażasz tych, którzy lubią sushi, w tym i mnie, choć nie uważam się za snoba...Ferbik - 2009-12-01, 20:40
Jaro napisał/a:
Zwykły pewnie nie, choć ciężko jest sprecyzować kto to jest zwykły zjadacz chleba,
To taki, który zarabia poniżej średniej krajowej i jeśli zarabia poniżej średniej krajowej a je np. sushi to dla mnie jest snobem To jest tylko moje i wyłącznie moje zdanie Ja zarabiam poniżej średniej i nie stać mnie na sushi, pewnie jak większości forum.
Życie ponad stan to snobizm Jareczku red - 2009-12-01, 20:44
Ferbik napisał/a:
To taki, który zarabia poniżej średniej krajowej
To pewnie większośc mieszkańców Wielunia...yabos - 2009-12-01, 20:52
Ferbik napisał/a:
Jaro napisał/a:
Zwykły pewnie nie, choć ciężko jest sprecyzować kto jest zwykły zjadacz chleba,
To taki, który zarabia poniżej średniej krajowej i jeśli zarabia poniżej średniej krajowej a je np. sushi to dla mnie jest snobem
Czyli co? Powinien jeść chleb z salcesonem a pić tylko najtańsze wina bo takie powyżej 10 zł to też już snobizm? Nie przesadzajmy... Można zarabiać mało a lubić i od czasu do czasu pozwolić sobie na coś więcej niż ten chleb z salcesonem i jabol i jednocześnie nie być snobem.
Tylko że w takim wypadku to raczej nie chodzi się na kursy;)Ferbik - 2009-12-01, 21:12
yabos napisał/a:
Tylko że w takim wypadku to raczej nie chodzi się na kursy;)
Kwitesencja wszystkich moich wypowiedzi. Myślałem, że to jasne
yabos napisał/a:
Czyli co? Powinien jeść chleb z salcesonem a pić tylko najtańsze wina bo takie powyżej 10 zł to też już snobizm? Nie przesadzajmy... Można zarabiać mało a lubić i od czasu do czasu pozwolić sobie na coś więcej niż ten chleb z salcesonem i jabol i jednocześnie nie być snobem.
Teraz to przesadzasz i rzucasz skrajnościami. Dla wielu osób sushi, kawior czy whisky to górny pułap - nie mówię, żeby nie spróbować, ale kosztować tak często jak podstawowych składników żywieniowych czy napojów wyskokowych to dla mnie snobizm
Może niech ktoś otworzy sushi bar w Wieluniu, to przekonamy się, ile jest prawdy w moich słowach Administrator - 2009-12-01, 21:38
Ferbik napisał/a:
Życie ponad stan to snobizm Jareczku
Mylisz się. Snobizm to zachowanie, które ma na celu podkreślenie własnej wartości w oczach innych i samego siebie. Życie ponad stan nie ma ze snobizmem nic wspólnego.Ferbik - 2009-12-01, 21:44 Administrator, no to przeczytaj to, co napisałeś i odnieś się do tego: "podkreślam własną wartość w oczach innych żyjąc na kredyt, ale pokazując się w drogich knajpach, jedząc drogie żarcie, pijąc drogie drinki... nadal uważasz, że życie ponad stan nie ma nic wspólnego ze snobizmem? Snobizm to też chodzenie w markowych ciuchach, jeżdżenie drogimi furami, na które nie byłoby mnie stać za moją wypłatę, wyjazdy na wakacje, na które też nie jestem w stanie odłożyć z wypłaty". Snobizm to w dzisiejszych czasach nie tylko kwestia charakteru.
Proponuję wydzielić temat Bo zaśmiecanie tematu o kursie sushi wątkami o snobizmie ma się średnio do regulaminu.yabos - 2009-12-01, 22:36
Ferbik napisał/a:
Administrator, no to przeczytaj to, co napisałeś i odnieś się do tego: "podkreślam własną wartość w oczach innych żyjąc na kredyt, ale pokazując się w drogich knajpach, jedząc drogie żarcie, pijąc drogie drinki... nadal uważasz, że życie ponad stan nie ma nic wspólnego ze snobizmem?
Ja tak uważam. Bo wszystko zależy od intencji. Jeśli ktoś obżera się tym sushi na które go nie stać i chodzi na kursy bo to lubi i ma gdzieś zdanie innych ludzi to snobem raczej nie jest, co najwyżej nieszkodliwym dla ogółu fanatykiem Administrator - 2009-12-01, 23:09 Życie ponad stan, a snobizm to dwie rożne rzeczy. Można być snobem nie zarabiając w ogóle - np. żyjąc z pieniędzy od rodziców. Można być także snobem wydając spore kwoty stanowiące jednak niewielką część naszych ogólnych zarobków i przy okazji odkładać na konto oszczędnościowe duże sumy.Ferbik - 2009-12-01, 23:13
Administrator napisał/a:
Życie ponad stan, a snobizm to dwie rożne rzeczy.
paradoks:
Administrator napisał/a:
Można być snobem nie zarabiając w ogóle - np. żyjąc z pieniędzy od rodziców.
To nie jest życie ponad stan? Sam sobie zaprzeczasz.Administrator - 2009-12-01, 23:26 Idąc takim tokiem myślenia to każdy z nas żyje ponad stan, co najmniej do 18 roku życia...
Życie ponad stan to życie na kredyt, który kiedyś będziemy musieli spłacić. W wyżej wymienionym przypadku niczego nie musimy spłacać.Ferbik - 2009-12-01, 23:28
Cytat:
Idąc takim tokiem myślenia to każdy z nas żyje ponad stan co najmniej do 18 roku życia...
Nie przesadzajmy Żyjąc na koszt rodziców żarłeś sushi, woziłeś dupsko zachodnią furą, na którą nie było stać zwykłego szaraka, czy imprezowałeś tak, że mógłbyś za to wyżywić małą rodzinę?
Ja na przykład zawdzięczam wiele swoim rodzicom, nie miałem jakichś fajerwerków za czasów kawalerskich, zawsze starałem się zarobić na siebie samego, jednak nie było problemem, żebym wyskoczył sobie z kolegami na piwo, ale też nie przeginałem, chociaż znam takich, co lansowali się za kasę rodziców, że aż mnie strzykało... i nie dlatego, że czegoś komuś zazdrościłem, tylko że szkoda mi było ich rodziców... ale w sumie z drugiej strony... żeby wszyscy starzy wiedzieli na co dzieci wydawają ich kasę...
słownik on-line napisał/a:
snob człowiek bezkrytycznie naśladujący i służalczo podziwiający ludzi, których uważa za wyższych od siebie, a. usiłujący natrętnie wchodzić z nimi w komitywę; człowiek popisujący się (rzekomym) znawstwem, dobrym smakiem a. zainteresowaniami w modnych aktualnie dziedzinach nauki a. sztuki.
Słownik Wyrazów Obcych napisał/a:
snob (ang.) 1. osoba dysponująca powierzchowną wiedzą o modnej dziedzinie i afiszująca się z tym. 2. sympatyk wartości konwencjonalnych i stereotypowych, naśladujący bezkrytycznie cudze gusty, poglądy i sposób bycia, pragnący należeć do grupy, która mu imponuje.
Niektórzy z Was uważają powyższe definicje za bardzo dosłowne. Ja zinterpretowałem je w powyższych postach ciut inaczej, jednakowoż zachowując rdzeń definicji snobizmu.
Dopełnieniem na koniec posta niech będzie zacytowany przeze mnie pewien fragment wypowiedzi jednego z uczestników pewnego forum:
Cytat:
Snobizm to jest "popisywanie się i robienie płytkiego wrażenia". Snobizm kojarzy mi się z pewnym konformizmem i z kasą, a dokładnie z jej wydawaniem na jakieś rzeczy, którymi chcemy się pochwalić.
Administrator - 2009-12-01, 23:39 To były przykłady mające pokazać, że można być snobem nie zarabiając nawet 1 zł, jak i odkładając co miesiąc spore kwoty.Ferbik - 2009-12-01, 23:43 Administrator, jasne - rozumiem co miałeś na myśli. Snobizm jak powyższe, zacytowane przeze mnie jego definicje, to jak widać kwestia zachowania a nie pieniędzy, jednakże w dzisiejszych czasach snobizm, to przede wszystkim prześciganie się w afiszowaniu się rzeczami przez snobów Kowalskich, które nie są w zasięgu dla zwykłego Kowalskiego (nie obrażając rodziny Kowalskich oczywiście) mario's - 2009-12-02, 01:49
Ferbik napisał/a:
Uważacie, że ludzi stać na sushi w Wieluniu, czy może są snobami?
Uważam że jest sporo ludzi w Wieluniu których stać na sushi, jednak jestem przekonany że restauracja sushi w naszym mieście nie miała by szans..
Ludzie którzy mają duże pieniądze po prostu mają inne podejście do ich wydawania, inaczej spędzają wolny czas, inaczej robią zakupy a przedewszystkim nie robią tego w Wieluniu..
Nie wszyscy ale większość ..
Ferbik napisał/a:
Zwykły zjadacz chleba nie będzie tym zainteresowany, dodatkowo składniki w Wieluniu dostać
Powiem Ci że zainteresowanie jest nawet duże w dodatku mam kilka osób zapisanych które nie pławią się w pieniądzach ale wychodzą z założenia że po kursie będą mogli sami i taniej, również to dodatkowy fach w ręku który może się kiedyś przydać na rynku pracy..
Można zarabiać mało a lubić i od czasu do czasu pozwolić sobie na coś więcej niż ten chleb z salcesonem i jabol i jednocześnie nie być snobem.
Tylko że w takim wypadku to raczej nie chodzi się na kursy;)
Moim skromnym zdaniem kurs zawsze jest pewnego rodzaju inwestycja w tym przypadku inwestycją w swoje umiejętności, a jeśli ktoś bywa na sushi i lubi kuchnie Japońską to wie jakie są jej ceny, zdecydowanie taniej będzie przygotować sobie sushi w domu.Administrator - 2009-12-02, 09:01
Ferbik napisał/a:
Nie przesadzajmy Żyjąc na koszt rodziców żarłeś sushi, woziłeś dupsko zachodnią furą, na którą nie było stać zwykłego szaraka, czy imprezowałeś tak, że mógłbyś za to wyżywić małą rodzinę?
...
Widzę że coś pozmieniałeś, podopisywałeś w poście. Owszem za naszych czasów studenckich snobizmem było wyjście na imprezę i kilka browarów do "Siódemek"
Wtedy nie było bananowej subkultury
Ferbik - 2009-12-02, 09:35
Administrator napisał/a:
Widzę że coś pozmieniałeś, podopisywałeś w poście.
Nie pozmieniałem, podopisywałem jedynie, żeby nie pisać posta pod postem
Administrator napisał/a:
Owszem za naszych czasów studenckich snobizmem było wyjście na imprezę i kilka browarów do "Siódemek"
Eee tam Ja chodziłem czasem czy do Siódemek, czy Irish pubu, ale zarabiałem na to W końcu raz na miesiąc można było sobie pozwolić Administrator - 2009-12-02, 09:44 Jak zapewne wiesz Siódemki i Irish to ten sam adres
Ja miło wspominam jeszcze "Piotrkowska Klub" pod numerem 97.
Wracając do tematu - Czy to był snobizm? miko 005 - 2009-12-02, 11:28
Ferbik napisał/a:
Uważacie, że ludzi stać na sushi w Wieluniu, czy może są snobami?
Zwykły zjadacz chleba nie będzie tym zainteresowany, dodatkowo składniki w Wieluniu dostać
Ja zacznę od „zwykłego zjadacza chleba”, bo za takiego się uważam. Mimo że jest finansowo jak jest, to staram się od czasu do czasu spróbować potraw z „pańskiego stołu” . Chociaż z całą pewnością nigdy nie brałem dodatkowych pożyczek w banku, żeby zaspokoić podniebienie .
Powiem bez ogródek, że trzeba być niezłym idiotą, żeby bawić się w snoba (biorąc pod uwagę definicję snoba, przytoczoną przez Ferbika )
Cytat:
snob człowiek bezkrytycznie naśladujący i służalczo podziwiający ludzi, których uważa za wyższych od siebie, a. usiłujący natrętnie wchodzić z nimi w komitywę; człowiek popisujący się (rzekomym) znawstwem, dobrym smakiem a. zainteresowaniami w modnych aktualnie dziedzinach nauki a. sztuki.
Moja śp. babcia miała zwyczaj wyrażać się o tego typu ludziach w sposób następujący;
Wyżej sra, jak dupę ma
Jeśli chodzi o to czy wielunian stać na sushi? Całego miasta pewnie nie, ale jakiś tam procent mógłby odwiedzać tego typu lokal co jakiś czas, tak uważam, czy mam rację nie wiem . Zatem trudno nazwać kogoś, kogo stać na to, snobem .
W innych przypadkach, gdzie ktoś w domu je chleb z marmoladą, a na pokaz będzie chodził do „Japońskich restauracji”, to i owszem osobiście nazwie snobem .
Zainteresowanym, a nie mającym pojęcia o cenach zaproponuję wizytę, wirtualną do pewnego lokalu, co prawda daleko bo w Gdyni, ale co to jest w świecie Internetu . Tam można zobaczyć ceny jakie zapłacimy za owe sushi, i niech każdy sobie odpowie czy stać go na bycie snobem. No chyba że stać w normalnych warunkach na stałe bywalstwo w takim miejscu, to tylko pogratulować zaradności życiowej
Pewna Japońska restauracja gdzieś w Polsce red - 2009-12-02, 11:46 Co do knajpy z sushi w Wieluniu - pomysł raczej nietrafiony.
Snoby weźcie się za robotę zamiast na forum pisać bo wam nawet na chleb z margaryna zabraknie Ferbik - 2009-12-02, 22:14
Tak w ogóle, to czy sushi jest dobre? Bo szczerze powiedziawszy raz próbowałem i nie wiem czym się zachwycać Dlatego też dodatkowo uważam, że to istny snobizm zachwycać się tym, co nam nie smakuje tylko po to, żeby się chwalić, że się je sushi Jaro - 2009-12-02, 23:17
Ferbik napisał/a:
Tak w ogóle, to czy sushi jest dobre?
Czy polędwica jagnięca jest dobra, czy dziczyzna, a może sarnina?
Szczerze powiedziawszy, niektórzy w ogóle tego specjału nie próbowali i pewnie też uważają, że to istny snobizm zachwycać się tym, czym zachwycają się inni, czyli ci, którzy się takimi potrawami zajadają, bo ich po pierwsze na to nie stać a po drugie, to nie mają pojęcia, czy im to będzie smakować.
Ferbik napisał/a:
Dlatego też dodatkowo uważam, że to istny snobizm zachwycać się tym, co nam nie smakuje tylko po to, żeby się chwalić, że się je sushi
Ferbik, skąd wyciągasz takie wnioski, że ci, którzy jedzą sushi to im to w ogóle nie smakuje? Czyżby swe wnioski, opierasz jedynie na przykładzie swojej osoby i swojego wyimaginowanego smaku?Ferbik - 2009-12-02, 23:33
Jaro napisał/a:
Ferbik, skąd wyciągasz takie wnioski, że ci, którzy jedzą sushi to im to w ogóle nie smakuje? Czyżby swe wnioski, opierasz jedynie na przykładzie swojej osoby i swojego wyimaginowanego smaku?
Nie, nie tylko na podstawie swojej osoby, a raczej praktycznie w nikłym stopniu na sobie Przede wszystkim na opiniach ludzi, którzy jedli sushi, lub inne "światowe" potrawy
Ja nie wychodzę z założenia jak wiele osób, które mają zdanie typu: "to jest niedobre. Próbowałeś? Nie. To skąd wiesz, że niedobre?" Oceniam dopiero wtedy, kiedy czegoś spróbuję Pozwól mi mieć własne zdanie i uważać, że np. jedzenie sushi tylko dla lansu to totalny snobizm Jaro - 2009-12-03, 00:57
Ferbik napisał/a:
Pozwól mi mieć własne zdanie i uważać, że np. jedzenie sushi tylko dla lansu to totalny snobizm
Ależ miej swoje zdanie, ja Ci nie zabraniam mieć jego , daleko mi do tego.
Ja natomiast uważam, że jedzenie czegokolwiek dla lansu to totalny idiotyzm i kretynizm, razem wzięte .
Jeśli coś komuś nie smakuje, bądź się tego brzydzi, to jedzenie tego cokolwiek to jest, jest dla mnie nie do pomyślenia.
Dlatego nie wiem, jak komuś, w tym i Tobie może przyjść do głowy pomysł, że jedzenie czegoś, co nam nie smakuje, robi się dla lansu...? WujA - 2009-12-03, 01:32 Witam.
Po pierwsze: sam nie jem sushi, ani nigdy jeszcze nie próbowałem (niestety). Jednak uznawanie z góry, że ten kto je sushi, a przypadkiem jeszcze mieszka w Wieluniu, jest snobem, naprawdę nie mieści mi się w głowie.
Po drugie: słuchałem niedawno audycji Janusza Weissa... zapamiętałem ją, dlatego, że troszkę szokuje...
Proszę kliknąć "Posłuchaj" na Żywieniowe dziwactwa dzieci - głosy słuchaczy Radia ZET
to, co chciałbym abyście usłyszeli zaczyna się od minuty 6:51
Dzięki za komentarze nawiązujące do mojego posta.mario's - 2009-12-03, 01:54 Nie sądzę że ktokolwiek z Wielunia jeździ codziennie na sushi do Łodzi , Częstochowy czy Wrocławia więc dla czego nazywać kogoś snobem kto sporadycznie przy okazji bycia w "wielkim mieście" zje sushi ..
Uważam że w skali miesiąca taki zwykły zjadacz chleba nie wyda więcej na to sushi niż nie jedna osoba w Wieluńskich lokalach.
Sam odwiedzam restauracje sushi od czasu do czasu i nie wydaje kroci na to jedzenie gdyż nie traktuje tego jak konieczny obiad a jedynie przyjemność, delektowanie się smakiem. Nie robię tego na pokaz tylko dla własnej przyjemności na która stać mnie raz na ruski rok:P
Dla jednego przyjemnością jest wyjście na piwo dla mnie zjedzenie sushi
Znam wiele osób w Wielunia które bywają , jadają i wcale się z tym nie obnoszą po prostu..WujA - 2009-12-03, 02:55 mario's: naprawdę to dla mnie za trudne, żeby zrozumieć o czym piszesz. Czyli według Ciebie ten kto je sushi i jest z Wielunia jest snobem ?
Wydaje mi się, że czegoś nie doczytałeś w moim poście.
Moja kieszeń nie powinna nikogo interesować, bo i ja do cudzej nie zaglądam. Dlatego nie odniosę się do tego co napisałeś w moim kierunku.
A wracając do tematu... w Wieluniu jest wiele osób, których stać na codzienne jedzenie w drogich restauracjach. Nie robią tego. Dlaczego? Bądź bogaty i przekonaj się sam.
Stawianie się w roli bogatego będąc biednym jest zjawiskiem dziwnym, choć powszechnym. "Gdybym miał to bym..." - takie słowa często padają w naszych rozmowach, myślach. Ale nasze myślenie się zmienia, kiedy zaczynamy rozmowę od "Mam".mario's - 2009-12-03, 07:15
WujA napisał/a:
mario's: naprawdę to dla mnie za trudne, żeby zrozumieć o czym piszesz
Hehe tak bywa jak się pisze po dwóch nieprzespanych nocach
WujA napisał/a:
Moja kieszeń nie powinna nikogo interesować, bo i ja do cudzej nie zaglądam. Dlatego nie odniosę się do tego co napisałeś w moim kierunku.
Myślę że post został sprostowany na tyle żebyś dziś go rozumiał
Doskonale się z Tobą zgadzam i jestem tego samego zdania.. )Ferbik - 2009-12-03, 08:27
WujA napisał/a:
Jednak uznawanie z góry, że ten kto je sushi, a przypadkiem jeszcze mieszka w Wieluniu, jest snobem, naprawdę nie mieści mi się w głowie.
Nadinterpretowałeś moją wypowiedź. Przeczytaj jeszcze raz od początku do końca, łącznie z definicjami snobizmu c0o - 2009-12-03, 10:27 Dziwny ten temat ...
Nie wiem czemu się przyczepiliście tego sushi - to wam się kojarzy ze snobizmem ??
To zwykła potrawa taka jak pizza.
Cenowo też nawet podobna (za 18 zł można mieć 6 szt. sushi).
A robiąc to samemu w domu jest dużo dużo taniej.
Składniki są w każdym markecie.
Inni lubią sushi a inni wolą hamburgera w MC donald.
A sushi to skarby morza - ryby oraz algi. To im naród Japonii zawdzięcza długowieczność.Ferbik - 2009-12-03, 10:34
c0o napisał/a:
Nie wiem czemu się przyczepiliście tego sushi - to wam się kojarzy ze snobizmem ??
To, że sushi jest tu tematem przewodnim, wcale nie chodzi tutaj tylko o jego jedzenie Po prostu dyskusja toczy się wokół niego. Zamień słowo sushi na kawior czy jakiekolwiek inne i będziesz miał schemat Jedzenie sushi ok, ale nie dla szpanu.
I jeszcze coś do przemyśleń:Syla - 2009-12-03, 18:51
Ferbik napisał/a:
I jeszcze coś do przemyśleń:
Jeśli chodzi o zdjęcie i jak śmiem przypuszczać drogi Ferbiku o zawartość talerza
to zawsze można iść do Werony, tam można dostać całą michę za mniej niż 10 zeta...
Tak, jeżdżenie na sushi jest snobizmem!! Lubię sushi i jestem snobem. Czy to za swoje czy za cudze lubię się bawić Ferbik - 2009-12-03, 23:08 Chociaż jedna, która się przyznała