|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Sport / Moda / Kuchnia / Uroda / Zdrowie - Wieluńska porodówka
lucek - 2010-03-13, 20:52 Temat postu: Wieluńska porodówka Moja Żona w czerwcu ma termin porodu. Ciekawa jest opinii o naszej porodówce. Prosimy o podpowiedzi.
yampress - 2010-03-13, 20:55
z dala od mordowni !!
lucek - 2010-03-13, 21:06
Tak się domyślaliśmy z Żoną. Z poprzedniej "akcji porodowej" jest zadowolona. Dzieki za wyczerpującą odpowiedź.
[ Dodano: 2010-03-13, 21:08 ]
W Bełchatowie oczywiście.
Silvo - 2010-03-15, 16:00
Moja żona rodziła w styczniu i jestem zadowolony. Opieka świetna, nawet po porodzie! Z tego co słyszałem i widziałem, to po ostatnich incydentach w naszym szpitalu cały personel inaczej podchodzi do pacjentów położnictwa. Ja nie mam im nic do zarzucenia. Nie wiem jak było wcześniej, ale z tego co słyszałem to źle. W styczniu br. było dobrze.
Izabela - 2010-03-16, 18:08
Nie wiem jak to wygląda teraz ponieważ drugie dziecko rodziłam rok temu w Matce Polce ale starsze ponad osiem lat temu w Wieluniu opieka dobra miałam cięcie cesarskie profesjonalnie przeprowadzone nawet w Łodzi przy drugim porodzie zachwycali się blizną po pierwszym cięciu.
andzia290 - 2012-11-25, 11:45 Temat postu: ciaza porod witam
Odświeżam temat. Interesuje mnie informacja głownie o lekarzach do którego warto chodzić by przy porodzie się nie rozczarować? Bardzo proszę o informacje doświadczenia jakie miałyście.
marcialuna - 2012-12-06, 17:24
Witam,
to zależy czy akurat trafisz na dyżur swojego lekarza... Słyszałam że dr Cywiński nie zwraca jakiejś szczególnej uwagi na swoje pacjentki.
Termin mam na 8 marca br. i zastanawiam się czy planowany remont porodówki w Wieluniu się rozpocznie?
I jak tam opinie o szkole rodzenia w szpitalu? Warto się zapisywać?
Pozdrawiam:)
akirus - 2012-12-06, 20:58
ja pytałam mojego lekarza czy bedzie przy porodzie drugiego dziecka (do pierwszego przyjechał bez problemu o 22.00), ale usłyszałam cos o nowych przepisach, że im nie wolno, szczęsliwie się złozyło, że rodziłam kiedy on miał dużur w szpitalu i był na każde wezwanie, więc po prostu dopytaj szczegółów u swojego
Monika - 2012-12-07, 21:36
Tak naprawdę jeśli nie ma komplikacji przy porodzie, lekarz nie jest do niczego potrzebny, położne odbiorą poród. Z własnego doświadczenia mogę polecić szpital w sieradzu (oddział gin.-położniczy po generalnym remoncie i bardzo wysokim standardzie). Nie trafiłam w tym szpitalu na "złą" położną, a leżałam tam kilka dni.
W czasie trwania zajęć w szkole rodzenia w Wieluniu miałam okazję odwiedzić wieluńską porodówkę. Krótko mówiąc: tego nie da się porównać... Za nic nie chciałabym rodzić w Wieluniu
marcialuna - 2012-12-08, 13:14
Czyli jak to wygląda? Kiedy zaczną się bóle porodowe wsiada się w auto i jedzie do szpitala do Sieradza? Czy może się zdarzyć tak, że mnie odeślą, bo nie będzie miejsc albo że nie mój rejon?
mafik - 2012-12-08, 13:44
Jak by nie było zawsze znajdzie się kilku zadowolonych i taka sama liczba niezadowolonych z danego szpitala. Moja żona rodziła w Wieluniu i nie było źle. Jej lekarzem prowadzącym był p.Cywiński, ale z racji pory roku (Sylwester) bawił się w Karpaczu więc przy porodzie go nie było. A i po porodzie jakoś szczególnie zainteresowany nie był... Żona już zmieniła lekarza, bo p.Cywiński jest poprostu drogi w porównaniu z innymi lekarzami w Wieluniu, a jakiejś ekstra pomocy z jego strony nie doświadczyła. Natomiast wracając do samego porodu to nawet trafiła na super położne, które były bardzo życzliwe i pomocne, także ja jak najbardziej polecam Wieluń!!!
Monika - 2012-12-08, 17:36
marcialuna nie ma czegoś takiego jak rejonizacja w przypadku porodu. Dokąd nie zajedziesz, tam muszą cię przyjąć. Jak zaczęły się u mnie bóle, mąż zapakował mnie do samochodu i zawiózł do Sieradza, a tam, zanim urodziłam spędziłam jeszcze całą dobę. Przed przyjęciem na oddział przyszedł lekarz, zbadał mnie i powiedział, ze do porodu jeszcze daleko, ale na oddział oczywiście przyjmujemy. Daruj sobie ten Wieluń, naprawdę będziesz bardzo zadowolona z Sieradza.
Tak na marginesie jeśli sobie życzysz, po porodzie dostępne są sale rodzinne (dwuosobowe z prywatną łazienką - płatne dla osoby towarzyszącej), gdzie możesz 3 doby spędzić z bliską osobą. Ponadto jeśli jesteś pierwiastką, po porodzie położne od podstaw uczą cię opieki nad noworodkiem, którym po takim wstępnym szkoleniu zajmujesz się sama (nie przenoszą już dziecka na salę dla noworodków, tylko cały czas spędza z tobą)
Jeśli zamierzasz rodzić w Sieradzu - odpuść sobie szkołę rodzenia w Wieluniu. Tam położne uczyły mnie zupełnie innych technik radzenia sobie z bólem.
red - 2012-12-09, 12:32
A ja i żona mamy dobre wspomnienia z wieluńskiej porodówki sprzed pół roku. Położne bardzo miłe i pomocne, lekarz prawie niepotrzebny. Pobyt na oddziale trwał dwa dni. Nie mam porównania z Sieradzem, ale wszystko odbyło się bezproblemowo. Szkoła rodzenia w Wieluniu się przydała, więc polecam. Z jednej strony ten Sieradz brzmi zachęcająco, a z drugiej - mimo że nie jest to daleko, to taki wyjazd w ostatniej chwili to lekki hardkor (chociaż znajomy jechał do Łodzi z rodzącą żoną - dziś przyznaje, że teraz już by się dobrze nad tym zastanowił).
hajen - 2012-12-09, 14:02
W Wieluniu byłem z żoną na wieluńskim położnictwie z uwagi na bóle brzucha (w 20 tygodniu). Jedna rzecz utkwiła mi w pamięci - jedna z dziewczyn leżących na sali z moją żoną, po obumarciu płodu miała zabieg łyżeczkowania. Ja byłem wtedy u żony na sali, w odwiedzinach. Nagle na salę wjeżdżają dwie pielęgniarki z tą dziewczyną, dziewczyna niemalże naga, odkryta, półprzytomna. Nikt mi nic ni powiedział, nie wyprosił. Nie wiem, gdzie są granice upodlenia. W tym samym momencie szybko się pożegnałem i wyszedłem ze szpitala, by nie naruszać godności tej dziewczyny. Dla mnie to było szokujące... Rutyna?
WujA - 2012-12-09, 22:05
A ja bym swojej żony nie puścił do wieluńskiego szpitala. Jakoś tak mi się utarło przekonanie, że w Wieluniu "ludzi zabijają" - co niestety w wielu przypadkach w przeszłości, choć może nie dosłownie, miało miejsce.
Moja żona rodziła w Kluczborku i bardzo polecam ten szpital!
marcialuna - 2012-12-12, 14:21
Witajcie,
dzięki za tyle odpowiedzi, widać, ze ile osób tyle opinii na temat szpitala w Wieluniu.
Co do tych sal rodzinnych to byłby najlepszy pomysł, ponieważ jeszcze nigdy nie leżałam w szpitalu i wsparcie męża jak najbardziej by mi się przydało w tym czasie.
Co do wieluńskiej porodówki to oczywiście cudów się nie spodziewałam - jakoś trzeba by było przeżyć te kilka dni, a co do szkoły rodzenia to miałam nadzieję, że nauczą mnie chociaż z grubsza jak obchodzić się z niemowlakiem (nigdy nie trzymałam takiego maleństwa na rękach nawet )
Monika - wiesz może ile takie sale rodzinne kosztują? I płaci się coś za poród rodzinny? Trzeba się wcześniej tam zgłosić?
Pozdrawiam
Monika - 2012-12-13, 10:20
Nie pamiętam dokładnie, ale chyba około 150zł płaciliśmy za 3 doby bez wyżywienia.
Jeśli chodzi o szkołę rodzenia w Wieluniu, to zajęcia z zajmowania się noworodkiem odbyły się bardzo pobieżnie, więc ja nie polecam. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na wspomniany wyżej pobyt z bliską osobą w szpitalu.
Za poród rodzinny juz się nie płaci i nie trzeba wcześniej tego zgłaszać. Warunek jest jeden: musi być wolna sala
marcialuna - 2012-12-14, 17:49
Dziękuję bardzo za odpowiedź...
Czekam jeszcze na informacje odnośnie domniemanego remontu porodówki w Wieluniu... Gdzieś słyszałam że mieli zacząć w listopadzie czy grudniu.
Niestety znając Nasz szpital to remont odbędzie się za 5 lat
Chyba rzeczywiście Sieradz będzie najlepszym rozwiązaniem w tym wypadku
Ania - 2013-12-01, 11:26
Chciałabym odświeżyć temat. Ostatnio natrafiłam na artykuł o wieluńskiej porodówce mówiący, że coraz mniej kobiet rodzi w wieluńskim szpitalu. Chciałabym aby kobiety, które rodziły w wieluńskim szpitalu podzieliły się swoimi wrażeniami. Dobrze jest rodzić w tym szpitalu czy naprawdę powinno się go unikać szerokim łukiem? pozdrawiam wszystkie młode mamusie
akirus - 2014-01-25, 20:15
Ania rodziłam w Wieluniu w 2002, 2012 i 2013 i powiem że na przestrzeni tylu lat niewele się zmieniło, ale nie ma też tragedii.
Są nowe łóżka, czyste łazienki i w miare dobra opieka. Działa szkoła rodzenia, którą prowadzi pani Monika, bardzo sympatyczna i rzeczowa położna. Wszystko zależy od tego czy masz duuuże wymagania, no nie wiem, pojedyncza sypialnia, własna łazienka itp.
zwyczajna - 2014-01-25, 21:29
Wszystko zależy od tego, na jaką zmianę trafisz......
kotek2014 - 2014-09-13, 01:43
Może ktoś coś powiedzieć na temat porodówki w Wieluniu .Czy coś się zmieniło czy tak nadal jest fatalnie .
red - 2014-09-15, 10:45
Wg mnie nie jest źle, ale nie mam porównania z innymi szpitalami.
Może trochę za długo trzymają pacjentki po cesarce.
ourson - 2014-09-15, 12:05
akirus napisał/a: | Wszystko zależy od tego czy masz duuuże wymagania, no nie wiem, pojedyncza sypialnia, własna łazienka itp. |
przepraszam że się wtrącę... ale czy własna łazienka i pojedyncza sala na porodówce to naprawdę aż takie "duuuuże" wymagania?
W Olsztynie jest prywatny szpital położniczy z umową z NFZ w którym tak po prostu jest. Sale są co prawda 2-os. ale w praktyce nie ma sytuacji w której jest więcej niż jedna kobieta na sali. Każda sala z łazienką, kompletnym wyposażeniem do kąpieli noworodka etc. W zasadzie mama z dzieckiem nie muszą opuszczać sali.
Czasem trochę mnie przeraża, że system tam zgnoił obywateli że oczekiwanie normalności uznaje się za "duuuuuże" wymagania...
hajen - 2014-09-15, 14:33
ourson napisał/a: | Czasem trochę mnie przeraża, że system tam zgnoił obywateli że oczekiwanie normalności uznaje się za "duuuuuże" wymagania... |
Dokładnie.
Gdyby wieluński szpital był lepiej zarządzany, to na pewno byłoby lepiej. Mój pierworodny urodził się z nami w takiej sali ("morelowa"):
Na NFZ, żadnych dodatkowych kosztów. Sala pojedyncza. Na zdjęciach nie widać łazienki (oddzielne pomieszczenie). Jak widać - można.
zwyczajna - 2014-09-15, 15:12
Uuu to warunki rewelacyjne. To zdjęcie z 2013 roku, kiedy rodziła moja córka (Wieluń)
Byłam w szalecie miejskim i jest o wiele przyjemniejszy niż sala porodowa w naszym szpitalu. łóżka koszmarne, pordzewniałe, podłoga ohydna, płytki na ścianie jak za Gierka, nie wspomnę o obsłudze (fart jeśli trafi się na dobrą zmianę) panie zwykle są zmęczone tuż po przyjściu do pracy. Dobrze też jeśli poszczęści Ci się i Twój lekarz prowadzący pracuje w tym szpitalu, bo jeśli nie, to wszyscy Cię oleją.
kotek2014 - 2014-09-15, 21:20
Czyli lepiej w Wieluniu nie rodzic?
Dominika - 2014-09-17, 05:42
Nie rodziłam w Wieluniu, ale według mnie jeśli masz tylko możliwość uciekaj do większego miasta.
zwyczajna - 2014-09-17, 07:15
Cytat: |
Czyli lepiej w Wieluniu nie rodzic? |
Musisz sama podjąć decyzję, bo są pewnie i głosy Za i przeciw.
Po niedawnej ankiecie, dyrekcja szpitala sporo sie dowiedziała i miało się też wiele zmienić. Ale chyba nie chciałabym tego sprawdzać
starszy pan - 2015-06-09, 08:38
Odkopuję stary temat bo wpadł mi w ręce ciekawy i aktualny artykuł :
Łódź rodzi po ludzku
W Łodzi jak grzyby po deszczu powstają kolejne porodówki. NFZ płaci im za
wszystkie pacjentki, więc właściciele klinik, walcząc o rodzące, proponują
niespotykane dotąd luksusy. A publicznym szpitalom coraz trudniej dotrzymać
im kroku.
Na łódzkich porodówkach zadziałał rynek i jest jak w powtarzanym od lat
sloganie, że pieniądz idzie za pacjentem. Idzie, bo porody to tzw. zabiegi
nielimitowane. NFZ płaci za wszystkie, bo rodzących nie można przecież
ustawić w kolejkach. Na rynek weszły więc prywatne szpitale, które
zaproponowały wysoki standard. Pierwsza siedem lat temu była prywatna
porodówka - szpital Salve.
- Szybko się okazało, że w Łodzi można rodzić po ludzku - mówi dr Sławomir
Sobkiewicz, współwłaściciel szpitala. - Kiedy zaczęliśmy dawać znieczulenie
wszystkim proszącym o to pacjentkom, nagle publiczne porodówki zaczęły robić
to samo. Przed nami było dostępne dla wybranych osób - mających kontakty lub
inne specjalne względy. Ale w momencie, gdy pacjentki zaczęły uciekać do
nas, okazało się, że publiczne szpitale są w stanie wprowadzić znieczulenie
przy porodzie.
W 2012 r. została otwarta w mieście kolejna prywatna porodówka - Medeor Plus
z kontraktem NFZ. Korytarze wyłożone granitem. We wszystkich salach
pacjentek są włoskie meble. Łóżka szpitalne sterowane elektrycznie i ubrane
w pościel z adamaszku.
W ubiegłym roku kontrakt na położnictwo dostała niepubliczna Gameta.
Formalnie ze Rzgowa, ale szpital jest tuż przy tabliczce z napisem Łódź. W
każdej sali jest spory telewizor i dostęp do internetu - oczywiście
bezpłatny. Na sali porodowej aroma- i muzykoterapia.
1 września zostanie otwarta w mieście kolejna porodówka - Pro-Familia. Jej
właściciele zapowiadają, że dla pacjentek szykują luksusy jak w
czterogwiazdkowym hotelu i podobnie jak pozostałe prywatne szpitale rachunki
za porody zamierzają wystawiać NFZ.
- Tworzymy oddział neonatologiczny na trzecim poziomie referencyjnym, czyli
będziemy się zajmować najbardziej skomplikowanymi przypadkami, które do tej
pory były zarezerwowane dla Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP) -
mówi dr hab. Dariusz Borowski, dyrektor powstającego szpitala.
Efekt? Publiczne placówki muszą walczyć o pacjentki i się zmieniać. Jednak
zmian na razie próżno szukać w ICZMP i dużym publicznym szpitalu im.
Madurowicza. Ten pierwszy tonie w długach (280 mln zł) i na razie nie ma
widoków na generalny remont. W drugim wieści o kolejnych niepublicznych
placówkach doprowadziły do... lekarskiego protestu. Położnicy, by wymusić na
dyrekcji remonty i unowocześnienie porodówki, wypowiedzieli klauzule
opt-out.
O co chodzi? Przepisy o czasie pracy lekarza mówią, że lekarze nie mogą być
dłużej w pracy niż 13 godzin na dobę, a nim rozpoczną kolejny dzień pracy,
należy się im 11 godzin nieprzerwanego wypoczynku. To tzw. prawo Misia.
Kilka lat temu Czesław Miś, pediatra z Nowego Sącza, wygrał ze swoim
szpitalem kilka spraw o nadgodziny i doprowadził, do tego że dostosowano
czas pracy polskich medyków do norm unijnych. Lekarze mogą jednak zgodnie z
prawem pracować nawet do 72 godzin w tygodniu. To możliwe, jeśli podpiszą
klauzulę opt-out. Była ona dotychczas wykorzystywana jako niezwykle
skuteczne narzędzie do wymuszania podwyżek. Bo w większości szpitali pracuje
tyle lekarzy, że bez opt-outu nie da się ułożyć grafiku dyżurów na cały
miesiąc. Jeśli wszyscy je wypowiedzą, dyrektor staje pod ścianą.
Przyparta do muru dyrekcja zapowiada kupno nowych łóżek, telewizorów dla
pacjentek i remonty sal, w których leżą mamy z dziećmi, oraz uruchomienie
bezpłatnego wi-fi.
To właśnie słabość publicznych szpitali spowodowała, że w Łodzi ton
zaczynają nadawać prywatne. W Warszawie czy w Białymstoku, w których
działają świetne publiczne porodówki, prywatne szpitale nawet nie starają
się o kontrakt Funduszu na położnictwo. Tymczasem w Łodzi prywaciarze,
walcząc o pacjentki, za które i tak zapłaci NFZ, wymyślają kolejne
luksusy. - Planujemy wprowadzenie dań do wyboru z karty - jak w
restauracji - mówi dr Borowski z Pro-Familii.
Cały tekst:
http://wyborcza.pl/1,7547...l#ixzz3cXuYrLc0
.
leszczyna - 2017-07-18, 09:55
Rodzenie po ludzku jest ciągle utożsamiane z drogim porodem. Kuzynka rodziła w Łodzi w Salve. Nawet nie śmiałam jej pytać ile to kosztowało widząc zdjęcia dużej sali z jednym łóżkiem i towarzyszącą jej rodziną. W końcu wyrwała mi sugestia o to by podała cenę porodu. Okazało się, że był to normalny standardowy poród w ramach NFZ - http://salve.pl/porody/of...ontraktu-z-nfz/ . Do tego asysta jednych z najlepszych ginekologów ze słynnej szkoły profesora Wacława Deca. O salve słyszałam już wiele dobrego, zwłaszcza od tych którzy mieli kłopoty z zajściem w ciążę. Nie sądziłam że można tam leczyć się i rodzić za darmo.
|
|