Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Komputery / Internet / Linki / Nowe technologie - Policja sprawdza sieć

yampress - 2006-11-14, 17:53
Temat postu: Obława na pirackie kopie Windowsa?
Prokurator, policjant i przedstawiciel firmy zajmującej ochroną własności intelektualnej pukają do prywatnych mieszkań. Szukają nielegalnego oprogramowania i pirackich płyt - taka plotka spowodowała panikę na całym Podkarpaciu. Właściciele PC-tów czyszczą komputery i wynoszą płyty z nielegalnymi nagraniami do piwnic. Czy to tylko kolejna miejska legenda?

Prokurator, sąd, wysoka kara finansowa - na posiadaczy komputerów padł blady strach. Zagrożony poczuł się każdy, kto w swoim komputerze posiada nie tylko nielegalne oprogramowanie ale i pirackie nagrania filmów i muzyki w formacie mp3.

Psychozę wywołały akcje policji w Stalowej Woli i w Rzeszowie. Niedawno stalowowolscy policjanci z kilkunastu mieszkań na jednym z osiedli zabrali komputery w związku z podejrzeniem piractwa. Użytkownicy wewnętrznej sieci osiedlowej wymieniali się nielegalnymi plikami. Przed kilkoma dniami rzeszowscy policjanci ujawnili przypadek "nieuprawnionego wykorzystywania w działalności gospodarczej programu komputerowego" przez jedną z firm.

Na forach internetowych rozgorzały dyskusje na ten temat. Wulgarne hasło kibiców "CHWDP" przerobiono na "Chowaj Windows Do Piwnicy". Internetowe plotki o zmasowanych działaniach policji szybko zaczęły funkcjonować w realu.

- Nie ma nalotów na prywatne mieszkania na chybił trafił - uspokaja komisarz Mariusz Skiba, rzecznik podkarpackiej policji. - Nie chodzimy po mieszkaniach. Żaden z naszych prokuratorów tego nie robił - potwierdza Renata Krut-Wojnarowska, zastępca prokuratora rejonowego w Rzeszowie.

Jak w każdej plotce - i w tej jest jednak ziarenko prawdy. Nalotu policji mogą obawiać się przede wszystkim piraci, którzy działają na dużą skalę. Policjanci na co dzień monitorują sieć. - Główny wysiłek kierujemy na wykrywanie działających w sieci pedofilów. Jeśli zaś chodzi o piractwo to skupiamy się na przestępcach, którzy czerpią z tego procederu korzyści majątkowe - mówi komisarz Skiba.

Tymczasem plotka o nalotach rozwinęła skrzydła. Do policji zaczęły docierać sygnały o chodzących po mieszkaniach "trójkach" oszustów, którzy podając się za policjantów zabierają komputery lub chcą gotówki na poczet kary za posiadanie nielegalnego oprogramowania. Sprawa stała się na tyle poważna, że policjanci zaczęli tropić ślady. - Okazało się, że to tylko plotki - mówi komisarz Skiba. Aby je ukrócić na stronie internetowej www.podkarpacka.policja.gov.pl zamieszczono oświadczenie: "... od kilku dni otrzymujemy informacje o tym, że do mieszkań wchodzą tzw. "trójki"(..). Te osoby mają rzekomo przeglądać zawartość komputera, a po znalezieniu nielegalnego programu nakładać mandaty, żądając natychmiastowej zapłaty. Każda taka informacja o pojawieniu się "trójki" była skrupulatnie sprawdzona przez policjantów, i jak do tej pory, żaden sygnał nie znalazł potwierdzenia. Jeśli do domu chce wejść ktoś, kto twierdzi, że jest funkcjonariuszem i chce na przykład przeszukać mieszkanie, przejrzeć zawartość komputera, a nie potrafi się wylegitymować, należy zadzwonić na policję" - czytamy.

- Nie ma możliwości żeby policjant żądał w takiej sytuacji pieniędzy. Kara za piractwo komputerowe pozostaje w gestii sądu. Policjant nie może nakładać grzywny. Natomiast gdy zachodzi podejrzenie, że może dojść np. do zniszczenia dowodów policjant może przeszukać mieszkanie bez nakazu prokuratora, tylko na podstawie legitymacji służbowej - dodaje Skiba.

Podsycaniem plotek o policyjnych nalotach zainteresowane są firmy handlujące oprogramowaniem. Jedna z nich rozsyła maile o treści: "W związku z nasilającymi się kontrolami legalności oprogramowania przez uprawnione organy proponujemy Państwu alternatywne (...) oprogramowanie". Straszy też wysokimi karami sięgającymi trzykrotnej opłaty licencyjnej za każdy program (nawet do 10 tys. zł).

Za posiadanie na dysku pirackich programów, filmów i muzyki w formacie MP3 sąd może ukarać grzywną i karą do dwóch lat więzienia.

Co drugi komputer

Aż 58 proc. używanego w Polsce oprogramowania pochodzi z nielegalnych źródeł - wynika z badań prowadzonych na zlecenie Organizacji Producentów Oprogramowania Biznesowego (BSA). Dane obejmują 2005 rok i dotyczą zarówno oprogramowania firm jak i prywatnych użytkowników. Polska jest wiceliderem Unii Europejskiej tej niechlubnej dziedzinie (po Grecji - 64 proc.).

Słyszałaś, że podobno...

Plotka o "trójkach" pukających nocą do prywatnych mieszkań w poszukiwaniu nielegalnych programów zaatakowała w ciągu zaledwie dwóch dni z kilku niezależnych źródeł.

Znajomi z Rzeszowa, Ropczyc i Stalowej Woli: "Namierzają cię w sieci albo wybierają mieszkania na chybił trafił. Jak nie wpuścisz policjanta to zaraz prokurator wypisuje nakaz i nie masz wyjścia.".

"Mój kumpel zanosi na noc twardy dysk do bagażnika samochodu".

"Ludzie wynoszą płyty z nielegalnymi kopiami do znajomych, którzy nie mają komputerów".

"U szwagra mojego znajomego już byli, ma sprawę w sądzie. Poszli do niego bo dostali cynk od sąsiada".

Grupa nastolatków w autobusie: "Mama kazała mi pokasować wszystkie nielegalne pliki ale jeszcze wszystkiego nie zdążyłem. Wyniosłem tylko wszystkie mp3-ki do piwnicy.". "Przecież to wszystko są bzdury". "Wcale nie. U mojego kumpla już byli, tylko nie zastali go w domu".


Magdalena Mach http://wiadomosci.gazeta.pl

Jaro - 2006-11-15, 01:19

yampress napisał/a:
Jak w każdej plotce - i w tej jest jednak ziarenko prawdy. Nalotu policji mogą obawiać się przede wszystkim piraci, którzy działają na dużą skalę. Policjanci na co dzień monitorują sieć. - Główny wysiłek kierujemy na wykrywanie działających w sieci pedofilów. Jeśli zaś chodzi o piractwo to skupiamy się na przestępcach, którzy czerpią z tego procederu korzyści majątkowe - mówi komisarz Skiba.



Takie działania policji rozumiem.
Co do sprawdzania domów na zasadzie 'chybił trafił' i rekwirowaniu samych nielagalnych kopii windowsa, mp3 lub filmów, które wiadomym jest, że większość z nas posiada, to już lekka przesada.

miko 005 - 2006-11-15, 19:05

Pamiętajmy że u władzy jest PiS . A Oni potrafią, oj potrafią. :twisted: ;)

A minister sprawiedliwości pan Ziobro, ten to dopiero hiena na przestępców. Szkoda tylko że nie na tych, na „górze”. :!: :!: :!:

yampress - 2006-11-20, 20:29

nie ma to jak mieć linuxa ;)
Ferbik - 2006-11-20, 20:31

yampress napisał/a:
nie ma to jak mieć linuxa

Ja mam legalnego XP Pro i nie zamieniłbym go na żadnego lina. Chyba, że na OSMaca :P

MAR-COM - 2006-11-20, 20:53

Ja tez , tak jak Ferbik , mam legalnego Xp Pro , i nie zamienie go na nic innego ...
yampress - 2006-11-20, 21:00

a ja mam legalnego linuxa i tez nie zamienie się na nic inengo :)
MAR-COM - 2007-01-12, 22:55
Temat postu: Naloty w Jastrzębiu
Naloty w Jastrzębiu - policja namierzyła dużą liczbę piratów

Posiadacz oprogramowania bez ważnej licencji nie zna dnia, ani godziny - twierdzi policja. Jastrzębscy policjanci zarekwirowali w ostatnich dniach prawie sto komputerów, na którym nielegalnie korzystano z komercyjnego oprogramowania. Pukają do drzwi na osiedlach, pokazują nakazy prokuratorskie i konfiskują sprzęt. Akcja może przenieść się do kolejnych miast - ostrzega policja.

doniesień gazety wynika, że komputery tracą uczniowie, studenci, ale zdarzają się też handlarze pirackimi płytami... Podobno na czarną listę policji trafiło już ponad stu kolejnych mieszkańców, którzy w ostatnim czasie zainstalowali sobie "piraty".

Skąd policja wie o tym, kto i kiedy wszedł w posiadanie oprogramowania bez licencji? Dziennik Zachodni pisze, że namiary pochodzą od firmy Microsoft, ale przedstawiciele giganta w Polsce nie chcieli zdradzić szczegółów akcji.

Biorąc jednak pod uwagę fakt, że systemy z rodziny Windows mają wbudowane narzędzie Windows Genuine Advantage (WGA), które sprawdza legalność kopii zainstalowanej na danym komputerze, można przypuszczać, że to prawda. WGA wysyła informacje na temat naszej maszyny do serwerów Microsoftu. Jeśli okazuje się, że użytkownik korzysta z pirackiego oprogramowania giganta zostaje to odnotowane w bazie producenta, a system zaczyna wyświetlać stosowny komunikat.

Z nalotów w Jastrzębiu cieszą się właściciele sklepów z oprogramowaniem. Jak powiedzieli redakcji Dziennika Zachodniego, od czasu kiedy po mieście rozniosła się wieść o konfiskatach sprzętu z nielegalnym oprogramowaniem, liczba klientów wzrosła o 90%. Ich zdaniem rodzice sami zaczęli kontrolować zawartość komputerów dzieci i w razie wątpliwości wolą udać się do sklepu niż ryzykować zajęcie sprzętu przez policję.

Oczywiście radości nie ukrywa też Krzysztof Janiszewski, zajmujący się ochroną własności intelektualnej w Microsofcie. Jego zdaniem Polska znajduje się w niechlubnej czołówce wśród krajów UE pod względem skali piractwa komputerowego. Z przytoczonych przez Janiszewskiego danych wynika, że 58 proc. oprogramowania używanego w Polsce, to oprogramowanie nielegalnie skopiowane.

Dziennik Zachodni donosi, że skonfiskowano już kilkadziesiąt komputerów i policja musiała w komendzie wygospodarować specjalne pomieszczenie na sprzęt. Na kontrolę czeka podobno kolejne 200 maszyn.

Nadkomisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego KWP ostrzega, że "dzisiaj Jastrzębie, jutro być może inne miasto."

Piraci muszą liczyć się z wyrokiem od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, a także zapłatą odszkodowania w wysokości od kilku do kilkunastu tysięcy złotych - podaje Dziennik Zachodni.

PS. Gdyby ceny oprogramowania były niższe , a zarobki wyższe to by nie było piractwa .
Co innego firmy i instytucje - tych powinno sie kontorlować , a najlepiej zacząć kontrole od tych co kontrolują czy u siebie mają wszystko w porządku ...

Jaro - 2007-01-13, 01:12

MAR-COM napisał/a:
PS. Gdyby ceny oprogramowania były niższe , a zarobki wyższe to by nie było piractwa...




Ot, cała prawda, a napewno przyczyniło by się to do jego znacznego zmniejszenia...

Jaro - 2007-01-13, 11:54
Temat postu: Uwaga na P2P - policjanci ścigają internautów
Cytat:
Kradzież popełniona w sieci nie pozostaje anonimowa. Wystarczy jeden piracki program komputerowy, ściągnięty z internetu nielegalnie utwór muzyczny lub film, żeby narobić sobie kłopotów. W każdej chwili może zastukać do nas policja.
Bać się może każdy, kto ściąga z internetu muzykę, filmy i oprogramowanie lub ma na komputerze nielegalne programy. Większość plików internauci zdobywają za pomocą programów peer-to-peer, które działają na zasadzie: możesz coś pobrać, jeśli sam coś udostępnisz. W ten sposób tworzy się globalna sieć wymiany posiadanymi plikami. Tyle że posiadacz nawet legalnej kopii nie ma prawa powielić jej w setkach egzemplarzy.

Jan Bałdyga, koordynator działań antypirackich Związku Producentów Audio-Video szacuje, że ogromna większość użytkowników wymieniających pliki w internecie popełnia przestępstwo. Podkreśla jednak, że nie są oni anonimowi. Dodaje, że jeśli ktoś decyduje się na uczestnictwo w sieci peer-to-peer, to jego numer IP, czyli indywidualny kod jest widziany na całym świecie. I to właśnie wykorzystuje policja. - Zaczynamy jak każdy użytkownik sieci typu peer-to-peer. Na naszym służbowym komputerze mamy zainstalowany program do wymieniania się plikami, np. bardzo popularny eMule - opowiada jeden z policjantów zajmujących się zwalczaniem piractwa.

- Logujemy się do sieci i szukamy popularnej piosenki czy nazwy płyty. Patrzymy, kto udostępnia ten plik. Potem sprawdzamy, czy osoba, która go wymienia, wysyła w internecie pliki, loguje się w Polsce. To bardzo żmudna praca, trzeba ustalić, kto jest dostawcą internetu, a następnie, jaki jest tzw. numer IP komputera, i wreszcie gdzie taki komputer fizycznie stoi. Uzbrojeni w nakaz prokuratorski, listę plików, nie tylko muzyki, ale także filmów, programów komputerowych czy gier, stukamy do drzwi delikwenta - relacjonuje policjant.

Źródło: dziennik.pl




Ku przestrodze...

yampress - 2007-01-13, 12:52
Temat postu: Policja sprawdza sieć
Jeden drobny nielegalny plik ściągnięty z Internetu może narobić nam wiele kłopotów. W każdej chwili może zawitać do nas policja. Jak podaje Dziennik, bać się może każdy, kto nielegalnie ściąga z Internetu muzykę, filmy lub oprogramowanie.

Jak zauważa Dziennik, większość plików internauci zdobywają za pomocą programów peer-to-peer, które umożliwiają między użytkownikami sieci wymianę plikami, często pirackimi. Tym samym użytkownicy popełniają przestępstwo.


Policja cały czas walczy z piratami. Jak zdradza Dziennikowi jeden z policjantów, policja także korzysta w swoich służbowych komputerach z programów wymiany plikami. Ale nie po to, by sobie coś ściągnąć z sieci.


-Logujemy się do sieci i szukamy popularnej piosenki czy nazwy płyty. Patrzymy, kto udostępnia ten plik. Potem sprawdzamy, czy osoba, która go wymienia, wysyła w internecie pliki, loguje się w Polsce - mówi Dziennikowi jeden z policjantów zajmujących się zwalczaniem piractwa.


Policjanci następnie ustalają, kto jest dostawcą Internetu, a następnie, jaki jest numer IP komputera oraz gdzie taki komputer fizycznie stoi. Później uzbrojeni w nakaz prokuratorski oraz listę plików pukają do drzwi delikwenta, czytamy w prasie.


Może by tak zacząć walke ze spamem?


www.ihack.pl

Archdevil - 2007-01-13, 15:54

yampress napisał/a:
-Logujemy się do sieci i szukamy popularnej piosenki czy nazwy płyty. Patrzymy, kto udostępnia ten plik. Potem sprawdzamy, czy osoba, która go wymienia, wysyła w internecie pliki, loguje się w Polsce - mówi Dziennikowi jeden z policjantów zajmujących się zwalczaniem piractwa.

A jak dojdą do tego, że plik udostępniany przez użytkownika to nie fake? Oczywiście, muszą go ściągnąć do końca, paradoksalnie sami łamiąc przy tym prawo.

zwyczajna - 2007-01-13, 17:02

zgadza sie , niedawno dostałam informację od kuzynki mieszkającej w Czernicy niedaleko Rydółtów (śląske) że całą ich miejscowość przeszukała policja .Sprawdzali kto ma komputer ,czy legalne oprogramowanie i czy są ściągnięte pliki na dysku.W przypadku znalezienia czegokolwiek zabierali komputer.Podobno wzięło się to od tego ze pewien policjant kupił oprogramowanie xp (kopie)i się wściekł.Zgłosił gdzie trzeba i gotowe... :?
yampress - 2007-01-14, 22:16

ale jest na to sposób ;) :) :)
oprogramowanie które chroni użytkowników przed inwigilacją w postaci tzw. analizy ruchu
(ang. traffic analysis), która zagraża anonimowości,prywatności, prowadzeniu poufnych interesów i osobistej komunikacji. Komunikacja odbywa się poprzez rozproszoną sieć serwerów......
:D :D :D :D

[ Dodano: 2007-01-14, 22:22 ]
Na czym polega analiza ruchu sieciowego? Pakiety internetowe składają się z dwóch części: pola danych i nagłówka, używanego do wyznaczania drogi w sieci. Pole danych zawiera wszystko to co jest treścią przesyłanej informacji, niezależnie czy jest to email, strona WWW czy plik dźwiękowy. Nawet jeśli zaszyfrujesz zawartość pola danych, analiza ruchu sieciowe wciąż potrafi dostarczyć wielu istotnych informacji o tym co robisz, i prawdopodobnie, co piszesz. Koncentruje się ona na nagłówku, który zawiera takie informacje jak źródło, cel, rozmiar, czas, itd.

Podstawowy problem zapewnienia prywatności polega na tym, że przechwytujący Twoją komunikację analizując zawartość nagłówków może dowiedzieć się, że wysłałeś to Ty. Mogą to robić zarówno upoważnieni pośrednicy, jak ISP, ale również także nieupoważnieni. Prosta analiza danych może polegać na tym, że podsłuchujący jest gdzieś pomiędzy nadawcą, a odbiorcą i podgląda nagłówki.

Istnieją jednak o wiele bardziej skuteczne metody analizy ruch sieciowego. Niektórzy z napastników podsłuchują w różnych obszarach Internetu i używają zaawansowanych technik statystycznych. Namierzane są wzorce pochodzące od różnych organizacji i osób prywatnych. Kryptografia nie zapobiega tego rodzajom atakom, gdyż ukrywa tylko zawartość ruchu internetowego, a nie nagłówki.

Lesiu - 2007-01-16, 01:30

Jestem ciekaw czy interesują się tymi osobami, które cięgle coś ściągają z sieci czy nawet tymi, którzy ściągają np.jeden utwór raz na tydzień lub choćby raz na 48 godziny :roll:
Mateusz - 2007-01-16, 17:19

A ja słyszałem o takich naciagaczach. Co przychodza do domów i mówia ze sprawdzają oprogramowanie na dyskach. Zwykle zabierają od ludzi komputery lub pieniądze(kara) i juz nie wracaja...
Cóż taki jedne komputer(skrzynka) to ok. 500zł-1500zł jest wart...

miko 005 - 2007-01-16, 18:40

Jest tu często mowa o konfiskacie komputera, choć z normalnego punktu widzenia powinni zabierać (o ile powinni w ogóle) dysk twardy. Czyż nie tak?
MAR-COM - 2007-01-16, 20:58

To zależy od prokuratora , co zabiorą

... zabierają narzędzie przestępstwa, a narzędziem nie jest sam dysk twardy tylko cała jednostka centralna ...

yampress - 2007-01-16, 21:27

Kupujesz komputer bez oprogramowania - jesteś podejrzany
wacky, Wto, 2007-01-16 17:49 www.ihack.pl

Osoby, które kupiły komputer bez oprogramowania automatycznie stają się podejrzanymi i mogą liczyć się z odwiedzinami policji. Takie wnioski można wysnuć po przeczytaniu artykułu w Gazecie Pomorskiej (GP) poświęconego ostatnim "nalotom" w Chełmnie.

Z doniesień gazety wynika, że zarekwirowano już dziesięć komputerów, ale lista podejrzanych jest długa i sprawa jest rozwojowa.


Skąd policja wie, kto kupił komputer bez oprogramowania? Funkcjonariusze nie chcą zdradzić swojego źródła, ale z nieoficjalnych doniesień gazety wynika, że listę nazwisk takich klientów otrzymali z jednego ze sklepów komputerowych.


Na zarekwirowanym sprzęcie znajdowany jest głównie nielegalnie zdobyty system operacyjny Windows - powiedział Gazecie Pomorskiej Michał Kowalski, zastępca komendanta KPP w Chełmnie. Jednakże pełny przegląd zawartości dysków ocenią biegli oraz niewymieniona z nazwy firma, która zajmuje się prawną ochroną interesów producentów oprogramowania.


Funkcjonariusze przestrzegają, że korzystanie z nielegalnie zdobytego komercyjnego oprogramowania może skończyć się przepadkiem komputera, karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat, a także karami pieniężnymi.


Według przedstawiciela Komendy Powiatowej Policji w Chełmnie ostatnie natężenie kontroli oprogramowania jest efektem nacisków Unii Europejskiej.


Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, akcja policji spowodowała zwiększone obroty w pobliskich sklepach z oprogramowaniem.
Źródło:DI

[ Dodano: 2007-01-16, 21:31 ]
a polismajstry nie wiedzą ze oprócz łyndołsa ktoś sobie może zainstalować inny system ???
freedos... linux... *bsd ???
taka alternatywa istnieje przecież i nikt nie jest zmuszany do tego aby instalować łyndołsa .....

MAR-COM - 2007-01-16, 21:35

Najpierw niech Policja zleci jakiejś firmie przeprowadzenie audtu legalności oprogramowania w komendach , a później dopiero sprawdzają u innych ...
yampress - 2007-01-16, 21:51

MAR-COM napisał/a:
Najpierw niech Policja zleci jakiejś firmie przeprowadzenie audtu legalności oprogramowania w komendach , a później dopiero sprawdzają u innych ...



własnie. sami posiadają nielegalne oprogramowanie ale co im zrobić
niech zaczną zmieniąć świat od siebie .....

[ Dodano: 2007-01-17, 16:56 ]
Doniesienia na temat "nalotów" policji na internautów najprawdopodobniej będą pojawiały się coraz częściej. Dziś jeden z czytelników podesłał nam odnośnik do informacji na temat akcji policji w okolicach Częstochowy, Rudy Śląskiej a także innych miejsc w stronę Opola.


Wiadomość pochodzi z serwisu Locos.pl, gdzie pojawiła się kilka dni temu. Redakcja Locos informuje, że policja sprawdza przede wszystkim użytkowników neostrady w gminie Wręczyca Wielka. Ma to związek z podejrzeniami, że niektórzy użytkownicy internetu z tego terenu udostępniają w sieciach p2p dużą liczbę plików.

Czytelnik, który przesłał nam informację potwierdza te doniesienia i dodaje, że funkcjonariusze zarekwirowali komputer jednego z jego znajomych.

Kontrole policji przeprowadzane są między godziną 10 a 18. Serwis Locos.pl przypomina, że policja może dokonać przeszukania na podstawie nakazu sądu lub prokuratora, ale może także wejść do mieszkania na podstawie nakazu kierownika jednostki policyjnej z danej miejscowości, czy też legitymacji służbowej.

Redaktorzy Locos sugerują ponadto, że do wyraźnie zwiększającej się liczby kontroli policyjnych przyczynia się potrzeba głośnych sukcesów policji oraz nagrody.

Tutaj warto odnotować działania organizacji zajmujących się ochroną interesów producentów i twórców, w tym m.in. nagrodę "Złota Blacha". Jest ona przyznawana od 1998 roku przez Koalicję Antypiracką i Stowarzyszenie ZAiKS tym jednostkom policji, które przez cały rok, w sposób szczególny, wyróżniły się skuteczną walką z przestępstwami w zakresie naruszania praw autorskich.

W ubiegłym roku "Złotą Blachę" otrzymały 3 jednostki:

- Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu
- Komenda Miejska Policji w Koszalinie
- Komenda Rejonowa Policji Warszawa III

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wyraźnie widać , że zapowiedzi policji sprzed 3 lat, dotyczące nasilenia walki policji z piractwem komputerowym, nie były gołosłowne. Podobnie ostro do boju ruszyła ZPAV, która pół roku temu zapowiadała ostrą walkę z piractwem nie tylko w postaci pogadanek o p2p w szkołach, ale także przy pomocy policji oraz prokuratury.


www.di.com.pl

Jaro - 2007-01-20, 01:19
Temat postu: Podejrzane oprogramowanie w atrakcyjnej cenie
Kontynując wątek.



Cytat:
Pirackie oprogramowanie można nie tylko zdobyć w sieci p2p, ale również zakupić w legalnie zarejestrowanych sklepach internetowych. Policja wyśledziła niedawno w Sieci podejrzanie tanią ofertę jednego z takich sklepów i dokonała kontrolowanego zakupu.

Oprogramowanie zakupione przez policję w sklepie internetowym, który prowadził zalegalizowaną sprzedaż, na pierwszy rzut oka nie nosiło śladów kopiowania, dlatego też funkcjonariusze poddali zakupione płyty specjalistycznym analizom. Ekspertyza wykazała, że prawdopodobnie zostały one nielegalnie "wytłoczone" za granicą.

Sposób produkcji praktycznie uniemożliwiał ekspertom policji właściwą ocenę legalności tych płyt. Dopiero specjalistyczna analiza, wykonana przez firmy zajmujące się ochroną oryginalnych produktów, pozwoliła na stwierdzenie różnic pomiędzy oryginalnym produktem a jego podróbką (m.in. sfałszowany numer IFPI).

Tak wyprodukowane płyty zostały następnie sprowadzone do Polski oraz były sprzedawane online przez obserwowaną firmę. Co ciekawe, jej właściciele - dwaj bracia w wieku 33 i 20 lat - sprzedawali nie tylko pirackie płyty z programami, ale także oprogramowanie, które zwykle dołączane jest bezpłatnie do zakupionego oryginalnego sprzętu, na przykład komputera czy skanera.

Po uzyskaniu pewności, co do nielegalnego pochodzenia płyt oferowanych w sklepie policja odwiedziła osoby związane z prowadzeniem sklepu internetowego i zabezpieczyła u nich prawie tysiąc płyt z nielegalnym oprogramowaniem, komputery oraz dokumentację księgową.

Podejrzanym przedstawione zostaną zarzuty z art. 118 pkt.2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz 286 kodeksu karnego za co grozi kara pozbawienia wolności do lat ośmiu - donosi policja.

Źródło: Dziennik Internautów

miko 005 - 2007-01-20, 11:32

Chcę się z Wami podzielić tym, co znalazłem na stronach Onetu.pl;

Cytat:
-„Microsoft przestrzega użytkowników oprogramowania komputerowego przed wpuszczaniem do prywatnych mieszkań osób podszywających się lub powołujących na firmę Microsoft.
W związku z docierającymi do nas informacjami o pojawieniu się w blokach mieszkalnych w kilku województwach ogłoszeń o planowanej kontroli legalności oprogramowania na prywatnych komputerach, chcielibyśmy poinformować, że akcja ta nie jest inicjatywą polskiego oddziału Microsoft i nie jest prowadzona w porozumieniu z nami" - napisał Bartłomiej Danek, rzecznik prasowy Microsoft.
Nie jest nam również znane powiązanie jej inicjatorów z instytucjami zajmującymi się promocją i ochroną legalności oprogramowania komputerowego ani polskimi organami ścigania. Osoby, które rozwieszają ogłoszenia i przeprowadzają »kontrole« nie działają z polecenia firmy Microsoft i nie posiadają do tego żadnych pełnomocnictw" - czytamy w oświadczeniu.

Prosimy jednocześnie, aby osoby, które spotkały się z tego typu akcją w swoim mieście, na swoim osiedlu lub w swoim bloku informowały o tym lokalne jednostki policji lub polski oddział Microsoft" - apeluje w oświadczeniu Microsoft Polska.”



No to teraz to już jestem zakręcony jak sanacyjny chłop, o co tu chodzi? Z czyjego w końcu polecenia policja ściga prywatnych użytkowników i czy w ogóle ma do tego prawo?

Maru - 2007-01-20, 15:47

Cytat:
No to teraz to już jestem zakręcony jak sanacyjny chłop, o co tu chodzi? Z czyjego w końcu polecenia policja ściga prywatnych użytkowników i czy w ogóle ma do tego prawo?


Gdzieś,kiedyś czytałem że Microsoft nie ma prawa sprawdzić ci kompa w domu.Policja namierza tych,którzy przy pomocy programów P2P ściągają duże ilości Mp3-ek i filmów. Zwykłemu użytkownikikowi, który ściągnie kilka muz czy filmów, nie zawracają sobie głowy,( do 24-ech godzin możesz trzymać je na dysku ). Na Śląsku, chodzili przebierańcy,podający się za policjantów,rekwirowali komputer, i znikali bez śladu.
Jak to włamywacze, do przypadkowych mieszkań napewno nie wchodzili. A szum się zrobił na całą Polskę że to policja i Microsoft robią pożądek z piratami. Tak więc dopóki nie handluje się tym co ma się na kompie ( czy to pirat, czy nie ), można spać w miarę spokojnie. Może i w tym przypadku, powtarza się zabawa w policjantów.


porządek

Jaro - 2007-01-24, 01:40
Temat postu: Policja zaprzecza, że wchodzi do mieszkań piratów
Cytat:
Masowa akcja przeszukiwania przez policję prywatnych mieszkań pod kątem nielegalnie używanego oprogramowania oraz pirackich plików multimedialnych to nieprawda - twierdzi policja z Częstochowy. Portal Gazeta.pl informuje, że sygnały o kontrolach mogą wskazywać na nowy rodzaj oszustów i radzi, jak postępować w przypadku przeszukania.

Policja szuka przede wszystkim produkowanych na masową skalę płyt z pirackimi kopiami programów, filmów, utworów muzycznych. Chodzi jej głównie o namierzenie osób i firm, które czerpią dochód z procederu piractwa - zapewniła Gazetę nadkom. Joanna Lazar, rzeczniczka prasowa częstochowskiej policji.

Potwierdzeniem tych słów może być niedawno nagłośniona akcja zatrzymania dwóch braci, właścicieli sklepu internetowego, którzy pod przykrywką legalnej działalności rozprowadzali nielegalnie powielone płyty z oprogramowaniem. Policja zajmuje się także nielegalnym wykorzystywaniem oprogramowania w prowadzonej działalności, jak w przypadku warszawskiej firmy oferującej usługi marketingowe, na której blisko 200 komputerach znajdowało się pirackie oprogramowanie.

Wpadki z piratami zdarzają się także podczas kontroli firm nie działających w sektorze związanym z informatyką, jak w przypadku stacji LPG w małej miejscowości gminy Krasocin. Policja odkryła tam i zabezpieczyła 148 nośników CDR i DVD - R, komputerowy dysk twardy oraz laptop, na których znajdowało się pirackie oprogramowanie.

Oczywiście zdarza się, że przy okazji czynności operacyjnych przeprowadzonych u osób prywatnych policjanci także natrafiają na pirackie oprogramowanie i rekwirują wtedy sprzęt podejrzanych. Jak pisze Gazeta.pl, było tak m.in. w przypadku 44-letniego księdza oskarżonego we wrześniu ubiegłego roku o gwałt na 20-latce.

Jednak z niedawnych doniesień Dziennika, który w skrócie przedstawił sposób działania policji namierzającej osoby udostępniające pliki w sieciach p2p, można przypuszczać, że funkcjonariusze aktywnie ścigają także prywatnych użytkowników internetu, którzy nie dzielą się swoimi zbiorami dla osiągnięcia korzyści finansowych. Podejrzanie też wyglądają doniesienia o sprawdzaniu komputerów osób, które dokonały zakupu sprzętu bez oprogramowania.

Co więcej, same organizacje zajmujące się ochroną interesów producentów oraz twórców od wielu miesięcy informują o wywieraniu nacisków na policję w tej kwestii. Nie tylko wywierają naciski, ale też zgłaszają wnioski o ściganie osób bezpłatnie udostępniających pliki w sieciach p2p.

Biorąc pod uwagę powyższe fakty oraz wiele innych doniesień, o których wspominaliśmy na łamach DI, trudno wziąć na poważnie zapewnienia rzecznika częstochowskiej policji udzielone portalowi Gazeta.pl - że chodzi tylko o "osoby i firmy, które z tego procederu uczyniły sobie źródło dochodu".

Na serio jednak należy potraktować porady dotyczące postępowania w przypadku, gdy do naszych drzwi zapuka osoba twierdząca, że ma nakaz przeszukania. Tym bardziej, że oszuści podszywający się pod stróżów legalności oprogramowania prawdopodobnie już krążą po domach.

Jak informuje Gazeta.pl, policjant uprawniony do przeszukania musi posiadać stosowne pozwolenie sądu lub prokuratora. W szczególnych przypadkach funkcjonariusze mogą wejść do mieszkania także na podstawie nakazu kierownika swojej jednostki lub na podstawie legitymacji służbowej.

Należy pamiętać, że każdy z tych dokumentów winien być okazany osobie, u której dokonuje się przeszukania, w sposób, który umożliwi jej odczytanie i zanotowanie zawartych w nich danych: numer służbowy legitymacji i nazwisko policjanta - pisze Gazeta.pl. Warto także od razu zadzwonić na policję (997) i potwierdzić przeprowadzenie przeszukania. Natomiast jeśli policjant pokaże ci tylko tzw. blachę, najlepiej go po prostu nie wpuszczać - radzi portal.

Gazeta.pl przypomina również, że z przeszukania powinien być sporządzony szczegółowy protokół, a osoby, którym zarekwirowano sprzęt powinny otrzymać od policji pokwitowanie.

Źródło: Dziennik Internautów



I już wszystko jest jasne :)

Lesiu - 2007-01-24, 10:49

Jaro napisał/a:
Policja szuka przede wszystkim produkowanych na masową skalę płyt z pirackimi kopiami programów, filmów, utworów muzycznych.


No właśnie :!: 8)

yampress - 2007-01-26, 19:43

Lesiu napisał/a:
Jaro napisał/a:
Policja szuka przede wszystkim produkowanych na masową skalę płyt z pirackimi kopiami programów, filmów, utworów muzycznych.


No właśnie :!: 8)


oibyscie sie nei zdziwili ;p

[ Dodano: 2007-02-12, 17:34 ]
Pirackie programy w policji

Autor: Mateusz Stępień

Funkcjonariusze ze szczecińskiego laboratorium kryminalistycznego posługiwali się w pracy pirackimi programami komputerowymi - podejrzewa prokuratura, która wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Nikomu do tej pory nie przedstawiono zarzutów - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Śledztwo dotyczy niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy laboratorium kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie w latach 2001-2004. Mamy świadka, który złożył w tej sprawie zeznania.

Warto przypomnieć, że nie jest to pierwszy przypadek używania przez policję oprogramowania niezgodnie z licencją. Przykładowo dwa lata temu redaktorzy Gazety Wyborczej odkryli podobną sprawę w Tomaszowie Mazowieckim.

www.hack.pl

Jaro - 2007-03-17, 17:16
Temat postu: Trwają naloty na udostępniających pliki w sieciach p2p
Cytat:
Policja nie ustaje w namierzaniu osób udostępniających utwory muzyczne, filmy i programy komputerowe w popularnych sieciach wymiany plików p2p. Tym razem padło na mieszkańców Głogówka (woj. opolskie).


14 marca br. policjanci z Opola oraz Głogówka dokonali przeszukania w czterech mieszkaniach osób podejrzanych o rozpowszechnianie plików w sieciach p2p - czytamy na stronach Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. W wyniku działań operacyjnych znaleziono ponad 12,5 tys. plików mp3, a mężczyznom, którzy je udostępniali przedstawiono już zarzuty.

W mieszkaniu 37-letniego Norberta W. policjanci znaleźli 7500 plików mp3, 300 plików z filmami, 406 płyt CDR, DVDR oraz przerobiony dekoder. Funkcjonariusze zabezpieczyli również dwa dyski z komputera.

U 37-letniego Dariusza G. zabezpieczonych zostało 2800 plików mp3 oraz dysk komputera. Z kolei w mieszkaniu 33-letniego Dariusza P. znaleziono 230 płyt DVDR, CDR, ponad 500 plików mp3, pirackie oprogramowanie komputerowe, dekoder jednej z polskich platform cyfrowych oraz kartę, które po wykorzystaniu nie zostały zwrócone.

Czwarty z mężczyzn, 36-letni Krzysztof Z., zatrzymany został po krótkim pościgu. W jego mieszkaniu policjanci zabezpieczyli 1700 plików mp3, ponad 120 płyt DVDR, CDR, oprogramowanie do przerabiania dekoderów satelitarnych i kart oraz dekoder. Policjanci znaleźli również dwa programatory, które mogły służyć do przerabiania kart do dekoderów satelitarnych. Zanim Krzysztof Z. wpadł w ręce policjantów zdążył zniszczyć dekoder cyfrowy. Teraz dodatkowo odpowie on za utrudnianie śledztwa - głosi komunikat policji.

Wszyscy czterej mężczyźni mogą odpowiedzieć teraz za nielegalne rozpowszechnianie dóbr intelektualnych prawnie chronionych (utworów muzycznych, filmów oraz programów). Grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności. Możliwe, że oskarżeni będą musieli również zapłacić odszkodowanie dla pokrzywdzonych właścicieli praw autorskich, uważają przedstawiciele policji.

Źródło: Dziennik Internautów



Strzeżcie się 8)

yampress - 2007-03-17, 17:43

biorą sie polismajstry za nielegalne oprogramowanie

[ Dodano: 2007-03-18, 11:39 ]
We Wrocławiu łapią piratów


Policjanci z Dolnego Śląska zatrzymali mężczyznę podejrzanego o nielegalne uzyskiwanie i rozpowszechnianie programów komputerowych.

Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu zatrzymali 27-letniego mężczyznę. Mieszkaniec Wrocławia podejrzany jest o nielegalne rozpowszechnianie programów komputerowych i gier, a także filmów i muzyki. Co ciekawe, zatrzymany jest administratorem jednej z lokalnych sieci internetowych. Na uruchomionym przez siebie serwerze zatrzymany udostępniał innym programy, gry, filmy i muzykę, w sumie aż 2,7 terabajta danych, zgromadzonych na 8 dyskach twardych. Policjanci zabezpieczyli także 500 płyt CD i DVD
z nielegalnymi wersjami oprogramowania. Zatrzymany mężczyzna nie pobierał żadnych opłat za korzystanie z udostępnionych zasobów, w tej chwili grozi mu kara do 2 lat więzienia.
pcworld.pl

[ Dodano: 2007-03-23, 21:35 ]
Ściągał i sprzedawał, grozi mu 5 lat
www.di.com.pl

Na gorącym uczynku zatrzymano 48-letniego mężczyznę, który od kilku lat prowadził nieuczciwy biznes wykorzystując możliwości, jakie daje internet w dostępie do dóbr kultury.


48-letni mieszkaniec Pabianic od dwóch lat zajmował się ściąganiem z internetu filmów oraz koncertów muzycznych, a następnie ich odsprzedażą. Pobrane przez siebie pliki oferował na stronie internetowej.

Jak informuje policja, oferta mężczyzny była bardzo bogata, a zainteresowanie nią niemałe - mieszkaniec Pabianic sprzedawał setki płyt miesięcznie. Działalność ta stanowiła jego stałe źródło dochodu - poinformowali funkcjonariusze.

Osoby korzystające z jego usług otrzymywały film pocztą, ale mogły obejrzeć go jedynie w krótkim fragmencie, reszta bowiem zabezpieczona była specjalnymi kodami. Sprzedawca przesyłał kody dopiero wtedy, gdy otrzymał przekaz pieniężny na konto bankowe.

Na potrzeby nielegalnego biznesu pracowało 5 komputerów. Mężczyzna został zatrzymany na gorącym uczynku - podczas nalotu policji jego komputery ściągały właśnie kolejne filmy i koncerty muzyczne. W trakcie przeszukania policja zarekwirowała ok 1500 płyt.

48-latek odpowie za naruszenie ustawy o prawach autorskich za co, według policji, grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Jaro - 2007-04-19, 11:36
Temat postu: Policja puka wcześnie rano i bardzo głośno
Cytat:
Wczorajszy poranek, 17 kwietnia 2007 r., nie był przyjemny dla kilkudziesięciu studentów mieszkających w akademikach Politechniki Koszalińskiej. Pobudkę o 6 rano zafundowali im policjanci oraz przedstawiciele ZPAV i FOTA - organizacji dbających o interesy producentów audio wideo oraz zajmujących się ochroną twórczości audiowizualnej. Jeden ze studentów - świadków przeszukań - przesłał nam swoją relację wydarzeń.

Policja dokonała przeszukań u 40 ustalonych wcześniej studentów, którzy korzystali z HUBa sieci DC do wymiany plików, funkcjonującego w ramach akademickiej sieci.

Jak informują funkcjonariusze, w sieci tej "udostępniano łącznie 35 tys. GB danych, które można zmieścić na 54 tysiącach płyt CD. Dane te zawierały w większości bezprawnie skopiowane utwory prawnie chronione w postaci nagrań muzycznych, gier, filmów i programów użytkowych." Działalność studentów trwała około 3 lat - czytamy na stronach policji.

W wyniku działań operacyjnych zatrzymano trzech administratorów tej sieci, zabezpieczono 10 laptopów, 1 jednostkę centralną komputera oraz 60 dysków twardych. Teraz zawartość zarekwirowanego sprzętu zostanie sprawdzona przez biegłych z zakresu informatyki.

Jeśli zarzuty zostaną potwierdzone zatrzymanym za rozpowszechnianie cudzych utworów muzycznych, fonogramów i wideogramów grozi nawet do 2 lat pozbawienia wolności - informuje policja.

Co ciekawe, wczoraj Dziennik Internautów otrzymał również bezpośrednią relację całego zajścia sporządzoną przez jednego ze studentów, który był świadkiem akcji policji i przedstawicieli ZPAV oraz FOTA.

Jak pisze w e-mailu, o godzinie 6 rano policja "bardzo głośno" zapukała do drzwi pokoju, w którym mieszkał. Po otwarciu do lokalu weszło 3 rosłych mężczyzn (dwóch policjantów i jedna osoba z FOTA), którzy powiedzieli, że są z policji i mają nakaz przeszukania pokoju. Jak się jednak okazało, nie mieli nakazu prokuratora - dokument ma nadejść pocztą w ciągu 7 dni od przeszukania. Policjanci mieli za to karteczkę z nazwiskami i numerami pokojów.

Lokal został przeszukany pod kątem nośników danych. Jak informuje świadek zajścia, policjanci zabrali również z pokoju oświadczenia zawierające dane personalne osób podłączonych do sieci. Na wszystkie zarekwirowane przedmioty spisano oczywiście protokół (zdaniem studenta był on bardzo nieczytelny), który pozostawiono właścicielom sprzętu i zabranych dokumentów. Osobę, której nazwisko znajdowało się na policyjnej kartce, także zabrano na komendę w celu przesłuchania.

Policja wkroczyła również do serwerowni, gdzie zostały wykręcone dyski ze wszystkich serwerów. HUB DC służył do wymiany plików pomiędzy użytkownikami sieci akademickiej, co było najprawdopodobniej przyczyną jego zarekwirowania. Odłączone - poprzez zajęcie dysków - serwery oraz HUB działały na oprogramowaniu open source na licencji GPL. Jeden z nich nie miał nic wspólnego - zdaniem świadka - z HUBem DC, utrzymywano na nim jedynie hosting stron WWW oraz cache DNS sieci. Jego zabranie przez policje spowodowało odcięcie całego akademickiego osiedla od internetu (około 1100 osób) - napisał student.

Jak poinformował nas świadek zajścia, policja wysłała do Domów Studenckich dosyć sporą liczbę funkcjonariuszy - na każdy DS na osiedlu akademickim oddelegowanych zostało podobno około 20 trzyosobowych ekip. Wielu studentów jest zniesmaczonych całą sytuacją. Nie dość, że mnóstwo niewinnych osób zostało odciętych na bliżej niekreślony czas od internetu, to niepokoi ich jeszcze fakt, że policja gospodarcza mobilizuje tak liczne siły i "zamiast wielkimi przekrętami zajmuje się drobnicą i nabija sobie tym samym statystyki."

Jak poinformował nas jeden z Czytelników, pokazowa akcja policji nie zyskała również przychylności władz uczelni, które wydały specjalne oświadczenie w tej sprawie:

Kod:
Wyrażamy głębokie zaniepokojenie działaniami koszalińskiej policji przeprowadzonymi w dn. 17.04.2007 r. na terenie osiedla akademickiego przy ul. Rejtana w Koszalinie. Wejście funkcjonariuszy do akademików nastąpiło z naruszeniem prawa - bez wymaganego przepisami Ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym wezwania rektora (art. 227), a także niezgodnie z zawartym pomiędzy Komendą Miejską Policji w Koszalinie a Politechniką Koszalińską porozumieniem w sprawie współpracy. Takim postępowaniem policja naruszyła autonomię i suwerenność uczelni wyższej, zagwarantowane prawem i tradycją. Sprawą zajmie się w dn. 18.04.2007 r. Senat Politechniki Koszalińskiej.
Rektor prof. Tomasz Krzyżyński nie wyklucza interwencji w tej sprawie u Komendanta Głównego Policji oraz zawiadomienia Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

W imieniu Kolegium Rektorskiego
Prof. dr hab. inż. Tomasz Krzyżyński



Źródło: Dziennik Internautów

majk-el - 2007-04-22, 01:53

z tego co mi wiadomo Policja nie może interweniować na terenie osiedli akademickich bez zgody władz uczelni. Chyba, że następuje zagrożenie życia lub zdrowia. W Koszalinie się zagalopowali.....
MAR-COM - 2007-04-22, 15:04

majk-el napisał/a:
z tego co mi wiadomo Policja nie może interweniować na terenie osiedli akademickich bez zgody władz uczelni. Chyba, że następuje zagrożenie życia lub zdrowia. W Koszalinie się zagalopowali.....


Policja bez nakazu prokuratora nie może zabrać sprzętu, może wejść , rozejrzeć się - o ile ich wpuścimy - i wyjść :)

Są odpowiednie przepisy to regulujące ...

Gregg Sparrow - 2007-04-22, 17:03

MAR-COM napisał/a:
Policja bez nakazu prokuratora nie może zabrać sprzętu, może wejść , rozejrzeć się - o ile ich wpuścimy - i wyjść

Są odpowiednie przepisy to regulujące ...


Bardzo mocno się mylisz...
Może wejść, zabrać dowody a nakaz pokazać w ciągu 7 dni.

Gregg Sparrow - 2007-04-22, 17:10

Kodeks Postępowania Karnego napisał/a:


Cytat:
Art. 217. § 1. Rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie lub podlegające zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody należy wydać na żądanie sądu lub prokuratora, a w wypadkach niecierpiących zwłoki - także na żądanie Policji lub innego uprawnionego organu.
§ 2. Osobę mającą rzecz podlegającą wydaniu wzywa się do wydania jej dobrowolnie.
§ 3. W razie zatrzymania rzeczy stosuje się odpowiednio przepis art. 228. Protokołu można nie sporządzać, jeżeli rzecz załącza się do akt sprawy.
§ 4. Jeżeli wydania żąda Policja albo inny uprawniony organ działający we własnym zakresie, osoba, która rzecz wyda, ma prawo niezwłocznie złożyć wniosek o sporządzenie i doręczenie jej postanowienia sądu lub prokuratora o zatwierdzeniu zatrzymania, o czym należy ją pouczyć. Doręczenie powinno nastąpić w terminie 14 dni od zatrzymania rzeczy.
(...)
Art. 219. § 1. W celu wykrycia lub zatrzymania albo przymusowego doprowadzenia osoby podejrzanej, a także w celu znalezienia rzeczy mogących stanowić dowód w sprawie lub podlegających zajęciu w postępowaniu karnym, można dokonać przeszukania pomieszczeń i innych miejsc, jeżeli istnieją uzasadnione podstawy do przypuszczenia, że osoba podejrzana lub wymienione rzeczy tam się znajdują.
§ 2. W celu znalezienia rzeczy wymienionych w § 1 i pod warunkiem określonym w tym przepisie można też dokonać przeszukania osoby, jej odzieży i podręcznych przedmiotów.
Art. 220. § 1. Przeszukania może dokonać prokurator albo na polecenie sądu lub prokuratora Policja, a w wypadkach wskazanych w ustawie - także inny organ.
§ 2. Postanowienie sądu lub prokuratora należy okazać osobie, u której przeszukanie ma być przeprowadzone.
§ 3. W wypadkach nie cierpiących zwłoki, jeżeli postanowienie sądu lub prokuratora nie mogło zostać wydane, organ dokonujący przeszukania okazuje nakaz kierownika swojej jednostki lub legitymację służbową, a następnie zwraca się niezwłocznie do sądu lub prokuratora o zatwierdzenie przeszukania.Postanowienie sądu lub prokuratora w przedmiocie zatwierdzenia należy doręczyć osobie, u której dokonano przeszukania, w terminie 7 dni od daty czynności na zgłoszone do protokołu żądanie tej osoby. O prawie zgłoszenia żądania należy ją pouczyć.
(...)
Art. 224. § 3. Jeżeli przy przeszukaniu nie ma na miejscu gospodarza lokalu, należy do przeszukania przywołać przynajmniej jednego dorosłego domownika lub sąsiada.
(...)
Art. 227. Przeszukanie lub zatrzymanie rzeczy powinno być dokonane zgodnie z celem tej czynności, z zachowaniem umiaru i poszanowania godności osób, których ta czynność dotyczy, oraz bez wyrządzania niepotrzebnych szkód i dolegliwości.
(...)
Art. 228. § 3. Osobom zainteresowanym należy natychmiast wręczyć pokwitowanie stwierdzające, jakie przedmioty i przez kogo zostały zatrzymane.
(...)
Art. 230. § 1. Jeżeli zatrzymanie rzeczy lub przeszukanie nastąpiło bez uprzedniego polecenia sądu lub prokuratora, a w ciągu 7 dni od dnia czynności nie nastąpiło jej zatwierdzenie, należy niezwłocznie zwrócić zatrzymane rzeczy osobie uprawnionej, chyba że nastąpiło dobrowolne wydanie, a osoba ta nie złożyła wniosku, o którym mowa w art. 217 § 4.
§ 2. Należy również zwrócić osobie uprawnionej zatrzymane rzeczy niezwłocznie po stwierdzeniu ich zbędności dla postępowania karnego. Jeżeli wyniknie spór co do własności rzeczy, a nie ma dostatecznych danych do niezwłocznego rozstrzygnięcia, odsyła się osoby zainteresowane na drogę procesu cywilnego.


MAR-COM - 2007-04-22, 19:33

Cytat:
Może wejść, zabrać dowody a nakaz pokazać w ciągu 7 dni.


zależy gdzie ,

bo jeżeli chodzi o teren prywatny to tylko z nakazem od prokuratora ...

przerabiałem już ten paragraf i wiem coś o tym ...

Gregg Sparrow - 2007-04-23, 04:30

Przeczytaj cytat powyżej.
Policja ma prawo wejść do twojego domu na blachę i nie zmienisz tego. Pokaż mi paragraf który zabrania wejścia na teren prywatny...
Tak dla uściślenia dyskusji podam jeszcze parę linków... tam jest napisane wszystko jasno i wyraźnie... kto gdzie i kiedy może wejść oraz co może skontrolować i co zabrać:

http://www.dobreprogramy.....php?dz=8&a=130

http://www.dobreprogramy.....php?dz=8&a=133

http://www.dobreprogramy.....php?dz=8&a=134

Paragraf trzeci wyraźnie mówi:

Cytat:
§ 3. W wypadkach nie cierpiących zwłoki, jeżeli postanowienie sądu lub prokuratora nie mogło zostać wydane, organ dokonujący przeszukania okazuje nakaz kierownika swojej jednostki lub legitymację służbową, a następnie zwraca się niezwłocznie do sądu lub prokuratora o zatwierdzenie przeszukania.Postanowienie sądu lub prokuratora w przedmiocie zatwierdzenia należy doręczyć osobie, u której dokonano przeszukania, w terminie 7 dni od daty czynności na zgłoszone do protokołu żądanie tej osoby. O prawie zgłoszenia żądania należy ją pouczyć.

Dotyczy to również terenu prywatnego.

MAR-COM - 2007-04-23, 19:39

przepisy to jedno a rzeczywistość jest różna :)
Gregg Sparrow - 2007-04-23, 20:00

Czyli co??? Przepisy kłamią???
yampress - 2007-04-23, 21:30
Temat postu: Policyjne przeszukanie w akademikach legalne
Prokuratura zatwierdziła ubiegłotygodniowe policyjne przeszukania w akademickim miasteczku Politechniki Koszalińskiej - poinformował zastępca prokuratora rejonowego w Koszalinie Grzegorz Klimowicz.


We wtorek, 17 kwietnia o godz. 6 rano do trzech akademików politechniki weszło 60 policjantów, funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz przedstawiciele Związku Producentów Audio-Video. W czasie akcji szukano pirackich programów, filmów i plików muzycznych, jakimi mieli się wymieniać użytkownicy działającej legalnie studenckiej sieci informatycznej. Zabezpieczono 16 laptopów, stacjonarny komputer i 60 dysków twardych, na których - według policji - ma znajdować się 35 terabajtów nielegalnych danych, co stanowi równowartość 54 tys. płyt CD.

Akcja odbyła się bez wiedzy prokuratury, która zażądała od policji wyjaśnień.

Po przeanalizowaniu pisma od komendanta miejskiego uznaliśmy, że policjanci działali zgodnie z prawem. Weszli na teren akademików mając uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Musieli działać szybko, żeby zabezpieczyć dowody. Efektem ich działań jest 30 wszczętych postępowań w sprawach o naruszenie praw autorskich - wyjaśnił Klimowicz.

Na wyjaśnienia wciąż czeka rektor Politechniki Koszalińskiej, w ocenie którego przeszukanie bez prokuratorskiego nakazu i właściwego powiadomienia władz uczelni, naruszyło jej suwerenność i autonomię oraz doprowadziło do groźnego precedensu.

Służby państwowe mogą wkraczać na teren uczelni albo na wezwanie rektora, albo w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia ludzkiego lub klęski żywiołowej. Ja policji nie wzywałem, życie ludzkie nie było zagrożone, nie wystąpiła też sytuacja klęski żywiołowej - wyjaśniał rektor prof. Tomasz Krzyżyński.

Rzeczniczka uczelni Agnieszka Kowalska poinformowała, że rektor przesłał do prokuratury zażalenie na działania policji. Napisał w nim m.in., że "przeszukanie pokoi i zatrzymanie rzeczy odbyło się bez należytego umiaru ze strony policjantów i poszanowania godności osobistej studentów".

Kowalska nie wykluczyła, że w sprawie policyjnej akcji głos zabierze Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP), której prezydium zbiera się w środę Poznaniu (Wielkopolskie). PK jest członkiem KRASP.

Przeszukaniu stanowczo sprzeciwiło się Forum Uczelni Technicznych, jedna komisja Parlamentu Studentów RP. W przesłanym PAP stanowisku uznało, że "zaistniała sytuacja budzi niepokój środowiska studenckiego i jest niebezpiecznym precedensem w skali całego kraju", a "konsekwencją tego wydarzenia jest utrata zaufania do policji w środowisku akademickim".

Złożenie zażaleń na działania policji zapowiedziało też 50 studentów - mieszkańców przeszukanych pokoi. Studenci zamierzają poskarżyć się prokuraturze na to, iż policja mimo wcześniejszych zapewnień do dziś nie skopiowała z zatrzymanych laptopów i dysków prac zaliczeniowych, inżynierskich i magisterskich. Policyjny technik najpierw stwierdził, że dane będzie kopiować w tym tygodniu, w poniedziałek uznał zaś, że każdy ze studentów musi o to poprosić na piśmie prokuraturę - powiedział rzecznik Parlamentu Studentów PK Łukasz Podsiadło.

Mariusz Łyszyk z koszalińskiej policji powiedział, że zatrzymane laptopy i dyski są dowodami w sprawie, wobec czego nie można z nimi nic robić bez zgody prokuratury. (sm)


www.wp.pl

Maru - 2007-06-17, 09:09

Kolejny nalot Policji na akademiki

Po Koszalinie i Poznaniu padło na Wrocław. Policja w poszukiwaniu piratów przeprowadziła nalot na akademiki Politechniki Wrocławskiej przy ul. Wittiga czyli tzw. Wittigowa.

Akcja została przeprowadzona dużo sprawniej niż dwie poprzednie. To nie dziwi - wszak dolnośląska (obok śląskiej) policja jest od długiego czasu najbardziej aktywna w wykrywaniu piratów, można więc sądzić, że ma w tym zakresie większe doświadczenie. Policjanci mieli nie tylko nakaz przeszukania ale także zgodę władz Politechniki, doskonale wiedzieli też które pokoje chcą przeszukać - obyło się więc bez wywracania do góry nogami wszystkich pomieszczeń. W efekcie akcji zabezpieczono trzy komputery, a Policja przesłuchała ich właścicieli. Ponieważ zawartość dysków twardych ma jeszcze sprawdzić biegły, nie zostały im postawione zarzuty.

Tajemnicą poliszynela jest, że od wielu lat to właśnie Wittigowo było jaskinią studenckiego piractwa we Wrocławiu.

Źródło: Gazeta Wyborcza

yampress - 2007-06-18, 14:52

wygląda na to, że po kolei wszystkie miasta. polismajstry zaczynają siać strach wsród akademików ..... :D
hajen - 2007-06-18, 15:30

Zaczynam sie bac moich przyszlych studiow ;D Chyba nie bede mieszkal w akademiku :D
cogito - 2007-06-18, 17:48

Mogę tylko dodać, że kilka tygodni temu, w akademikach Politechniki Szczecińskiej również był taki nalot.
wieluniaczek - 2007-06-18, 21:43

Chłopakom z Wrocławia pozostał tylko tetris


http://nlog.org/view.php?user=wroclaw&id=396795

wg mnie niezłe :D

Ferbik - 2007-06-18, 21:47

wieluniaczek, :rofl: debesciaki :DDD to pewnie rilex przed sesją i po tym jak pozbyli się kompów :DDD
zwyczajna - 2007-06-19, 06:59

hihihihi super :D
glizda - 2007-06-19, 07:28

Mają studenci pomysły, mają :D :D :D :D
yampress - 2007-06-19, 08:12

tetris moja ulubiona gra :]
Maru - 2007-06-20, 19:28

Robi wrażenie, fajna zabawa.
yampress - 2007-06-20, 20:55

Osoby naruszające prawo autorskie mogą stanąć przed poważnymi konsekwencjami materialnymi. Od dzisiaj sąd będzie miał prawo zablokować mienie i konta bankowe piratów - donosi "Puls Biznesu".

Twórca nie tylko będzie mógł zająć posiadane przez osobę naruszającą prawo mienie, ale i żądać zniszczenia bezprawnie powstałych utworów - dotychczas sąd mógł jedynie orzec ich przepadek.

W podsumowaniu zmian w polskim prawie "Puls Biznesu" pisze także o zajęciu rachunku bankowego, jeśli dojdzie do naruszenia praw własności intelektualnej w celach handlowych. Dodatkowo, dziennik twierdzi, iż w przypadku naruszenia praw autorskich na rzecz poszkodowanego, będzie można określić wysokość odszkodowania w wysokości dwu- lub trzykrotności kwoty, którą poszkodowany uzyskałby, wyrażając zgodę na korzystanie z jego utworu.

"Puls Biznesu" podkreśla jednocześnie, iż nie rozwiązano sprawy wpływania na twórców przez organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, które próbują zdobyć wyłączności na zarządzanie prawami do dzieł.

Zmiany w prawie autorskim staną się zapewne dodatkowym narzędziem w zakrojonej na szeroką skalę walce ze zorganizowanym naruszaniem praw autorskich. Trudno powiedzieć, jak nowelizacja prawa przełoży się na sytuację przeciętnego obywatela, który korzysta z p2p.

INTERIA.PL/Puls Biznesu

Maru - 2007-06-21, 09:18

Następna akcja

Wygląda na to, że Policja ostro wzięła się za piractwo w studenckich akademikach. Dopiero co donosiliśmy o akcji w Wittigowie - akademikach Politechniki Wrocławskiej, a także o wcześniejszych nalotach w Koszalinie i Poznaniu, a tymczasem padło na Łódź.

Jak donosi nam jeden z Czytelników, łódzka policja weszła wczoraj do akademików Politechniki Łódzkiej zlokalizowanych przy Al. Politechniki. Policjanci sprawdzali legalność oprogramowania oraz poszukiwali nielegalnych utworów - filmów, muzyki itp. Nie znamy jeszcze szczegółów, a łódzka Policja nie wystosowała oficjalnego komunikatu prasowego na ten temat.

yampress - 2007-06-21, 21:46

sprawa jasna.....
nie instalować nielegalnego oprogramowania
nielegalne oprogramowanie zastąpić wolym odpowiednikiem
nie zbierać filmów ani plików mp3
pozostaje kwestia windowsa jeśli ktoś ma nielegala ale to zawsze mniejsze ryzyko jak tylko windows nielegalny niż jak się ma pół dyku nieczystego softu :P :P

Pszczółka - 2007-06-22, 14:49

10 mln zł straty cotygodniowo przynosi polskim twórcom piractwo - podaje "Gazeta Prawna". Organizacje zajmujące się obroną praw autorskich chcą zaostrzenia przepisów i skuteczniejszego egzekwowania prawa.

Przypomnijmy, że każde nagranie - niezależnie od tego czy jest ściągane bezpośrednio ze strony internetowej czy wykorzystując technologię p2p - jest chronione prawem autorskim. Pobranie takiego pliku na dysk - nie posiadając odpowiedniej licencji - według prawa, zobowiązuje nas do wypłaty odszkodowania właścicielowi praw autorskich.

Legalnie wykorzystujemy utwory w internecie, jeśli ściągamy licencjonowane pliki, np. pliki udostępnione odpłatnie czy też bezpłatnie przez osoby uprawnione (np. pełne nagrania w mp3 na stronach internetowych muzyków). Pamiętajmy jednak, że większość dostępnych plików, które możemy pobrać jest zamieszczona w sieci nielegalnie. Nikt nie ma wątpliwości, że wystarczy krótka informacja przy plikach mówiąca o tym, że są one chronione prawem autorskim. Takiej adnotacji jednak nie odnajdziemy ściągając pliki za pośrednictwem p2p.
czytaj dalej


Paradoksalnie - nie zwracając uwagi na prawa autorskie - ściągając pliki czy to ze stron internetowych czy poprzez wspomniane wyżej p2p tylko i wyłącznie na własny użytek, zgodnie z literą prawa, nic nam nie grozi - takich naruszeń praw autorskich policja nie ściga, bowiem... nie jest to przestępstwo.

- Możemy ścigać tylko osoby, które udostępniają i rozpowszechniają pliki nielegalnie ściągnięte z internetu - tłumaczy komisarz Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji.
żródło: interia.pl
czyli krótko mówiąc, jeżeli ściągamy dla siebie nic nam nie grozi ;)

Ferbik - 2007-06-22, 14:53

Pszczółka napisał/a:
10 mln zł straty cotygodniowo przynosi polskim twórcom piractwo - podaje "Gazeta Prawna".

Jak można mówić o stracie, skoro nie sprzedaje się danego towaru a przelicza na jego kradzież? Toż to głupota :!: Skoro taki pirat ukradł dajmy na to winde, która kosztuje 540zł i takich piratów jest powiedzmy 1000, to ukradli oni systemów na 5.400.000 zł. Czy ta kwota jest stratą? Nie! Dlaczego GP zakłada, że gdyby piraty nie były dostępne, to każdy z ww. złodziei zakupiłby legala?

yampress - 2007-06-22, 15:21

Pszczółka napisał/a:
Paradoksalnie - nie zwracając uwagi na prawa autorskie - ściągając pliki czy to ze stron internetowych czy poprzez wspomniane wyżej p2p tylko i wyłącznie na własny użytek, zgodnie z literą prawa, nic nam nie grozi - takich naruszeń praw autorskich policja nie ściga, bowiem... nie jest to przestępstwo.



pokaż mi tą litere prawa, że można posiadać nielegalne pliki czy programy na własny użytek

Pszczółka - 2007-06-22, 21:19

yampress napisał/a:
pokaż mi tą litere prawa, że można posiadać nielegalne pliki czy programy na własny użytek

doczytaj do końca artykuł, który zacytowałam ;)

Mrówek - 2007-06-22, 22:09

Jeżeli sobie ściągne utwory z oficjalnej strony zespołu to to też jest nielegalne??
yampress - 2007-06-23, 08:07

Pszczółka napisał/a:
yampress napisał/a:
pokaż mi tą litere prawa, że można posiadać nielegalne pliki czy programy na własny użytek

doczytaj do końca artykuł, który zacytowałam ;)


czy uważasz że ściagając plik nie jest on już w części udostępniany inym do ściągania ?

MAR-COM - 2007-06-23, 08:07

Marek92 napisał/a:
Jeżeli sobie ściągne utwory z oficjalnej strony zespołu to to też jest nielegalne??


Jesli masz orginalne CD z nagraniami zespołu , to mozesz mieć kopie w formie plików mp3 , podobnie jest z filamami na dvd :)

Pszczółka - 2007-06-23, 20:45

yampress, ja tylko zacytowałam tekst, który znalazłam na ten temat. a swoją drogą to nie musisz udostępniać tego co ściągniesz z sieci ;)
yampress - 2007-06-23, 22:00

Pszczółka napisał/a:
yampress, ja tylko zacytowałam tekst, który znalazłam na ten temat. a swoją drogą to nie musisz udostępniać tego co ściągniesz z sieci ;)



tak tylko programy p2p za są tak wymyślone, że udostępniają do ściągniecia innym cześć pliku którą właśnie ściągasz, także chociaż nic nie udostępniasz to nieświadomie jest ten plik udostępniony przez czas ściągania.

MadTreXx - 2007-06-24, 01:11

Uważam że te wszystkie akcje przeciw piratom to tylko 5min chwały policji, piracta nie było ale jest i raczej bedzie. To że pare nalotów zrobili i pare hubów ze strachu zamknieto raczej nie zmini za wiele. Choc ostatnio zamyka sie strony z napisami i innymi gadzetami. Cóż lepiej przeczekac.
yampress - 2007-07-11, 21:47
Temat postu: Kusili darmowymi filmami by wyłapać piratów
W walce z wymianą plików w internecie koncerny filmowe sięgają po coraz bardziej wyszukane metody. Serwis MiiVi.com, który obiecywał szybki dostęp do najnowszych produkcji kinowych, w rzeczywistości miał za zadanie przesyłać informacje o internautach podejrzanych o pobieranie nieautoryzowanych kopii filmów.


Na powitalnej stronie odwiedzający byli zapewniani o nieskomplikowanym i szybkim dostępie do wielu holywoodzkich produkcji, które obecnie wyświetlane są na ekranach kin. Wystarczyło jedynie pobrać odpowiedni program, dostępny w wersjach dla Windowsa i Mac OS X.

Zbieraniem "haków" na użytkowników Sieci zajmować się miał właśnie wspomniany klient, który przeszukiwał dysk twardy w poszukiwaniu plików mogących być nielegalnymi kopiami filmów. W ten sposób zebrane informacje przesyłał wraz z IP użytkownika do operatorów serwisu.

Domena została zarejestrowana przez firmę Media Defender, która już w przeszłości wykonywała "brudną robotę" dla wytwórni kinematograficznych w walce z internetowym piractwem. Po pojawieniu się w internecie pierwszych informacji ostrzegających przed MiiVi.com, serwis zniknął z Sieci.

Organizacja Motion Picture Association of America (MPAA), jak i wspomniana firma zaprzeczają oficjalnie, jakoby mięli coś wspólnego z trefną witryną. Przedstawiciele Media Defender twierdzą, iż strona była wstępnym projektem serwisu wideo, nie mającym nic wspólnego z działaniami antypirackimi. Jak tłumaczą, nikt ponoć nie spodziewał się, że internauci znajdą ją w Sieci, dlatego dostępu nie zabezpieczono hasłem.

Witryna została zarejestowana w lutym tego roku - nie wiadomo, ilu internautów w tym czasie na nią weszło, ani też ilu zainstalowało szpiegujące oprogramowanie.

Jeśli nawet wierzyć zapewnieniom Media Defender, iż MiiVi.com był jedynie "projektem w fazie testów", można podejrzewać, że to początek nowej taktyki w walce z internetowym piractwem i podobne fałszywe strony zbierające informacje o internautach będą pojawiać się w przyszłości.

www.di.com.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group