Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Aktualności / Wydarzenia - Samobójstwo na torach...

hasta - 2007-04-01, 23:06
Temat postu: Samobójstwo na torach...
Dzisiaj około godziny 20 na torach przy ulicy POW, młoda dziewczyna odebrała sobie życie :(

[*]

zwyczajna - 2007-04-02, 07:15

ojjj ,straszne :sad:
glizda - 2007-04-02, 07:30

Smutne :(

Najgorsze jest to, ze ostatnio wiele młodych ludzi popełnia samobójstwa uważając to za jedyne wyjście z sytuacji :( :( :(

zwyczajna - 2007-04-02, 07:48

Gdyby widzieli inne a bliscy zechcieliby zainteresować sie nimi nie dochodziłoby do takich przypadków.Niestety zwykle rodzice w pogoni za pieniądzem nie zauwazają ze ich dziecko przezywa gehenne z którą nie potrafi sobie poradzić... :(

[ Dodano: 2007-04-02, 08:46 ]
W radio mówili,że miała 25 lat ,mieszkanka Wielunia ,położyła się na torach i pociąg nie miał mozliwości wyhamować.Ciało podobno było rozżucone w promieniu kilku metrów....straszne :( :sad:

Tomek - 2007-04-02, 09:37

Cruel World :/
stanmarc - 2007-04-02, 10:19

Chyba w życiu każdego człowieka bywają takie chwile że przychodzą mu do głowy takie myśli - jedni je realizują, inni nie.
Mnie w trudnych chwilach trzyma przy życiu wiara w to że życie trwa dużo dłużej niż te kilka-kilkanaście czy kilkadziesiąt lat tu na ziemi i że warto starać się żyć dobrze pomimo trudów bo jest po co.

Marta - 2007-04-02, 14:33

edzia i odziu napisał/a:
Ciało podobno było rozżucone w promieniu kilku metrów


Wcale się nie dziwię, przecież pociąg to potężna maszyna i wcale wolno nie jedzie.


Smutne to, że samobójstwo staje się ostatnio jedynym wyjściem z trudnej sytuacji dla niektórych. Przecież nigdy nie jest tak źle żeby posunąć się aż tak daleko..

Oby już więcej takich wypadków nie było.. [*]

hiszpan - 2007-04-02, 15:06
Temat postu: Re: Samobójstwo na torach...
hasta napisał/a:
Dzisiaj około godziny 20 na torach przy ulicy POW, młoda dziewczyna odebrała sobie życie :(

[*]


[*][*][*]

kasiutka - 2007-04-02, 15:30

Echhhh :sad:
Przyznam sie szczerze że mimo wszystko jest mi trudno zrozumieć ludzi którzy w taki sposób postępują. Kojąc swój ból (żal) zadają to samo swoim najbliższym :(

AnnBlue - 2007-04-02, 15:59

Smutne :(

edzia i odziu napisał/a:
Gdyby widzieli inne a bliscy zechcieliby zainteresować sie nimi nie dochodziłoby do takich przypadków.Niestety zwykle rodzice w pogoni za pieniądzem nie zauwazają ze ich dziecko przezywa gehenne z którą nie potrafi sobie poradzić...

dokładnie tak...ostatnio mój znajomy zaczął mi pisać na gg różne rzeczy...że nie ma po co żyć, że potrzebuje pomocy tip. Już raz wziął jakieś prochy ale na szczeście mama go znalazła. Powiedziałam żeby poszedł do jakiejś poradni, do lekarza albo gdziekolwiek...odpowiedział że sam nie darady a na rodzine nie może liczyć... :evil: Nie wiedziałam co zrobić...zadzwoniłam więc do znajomej, która pracuje w przychodni psychologicznej...była tak miła, że pojechała do niego....okazało się, że chłopak jest w głębokiej depresji....nie wiadomo co by się stało gdyby nie w pore zaczął sie leczyc :(
Najgorsze jest to, że jego mama w ogóle sie tym nie przejeła :evil:

zwyczajna - 2007-04-02, 16:28

Właśnie to miałam na myśli,człowiek w depresji nie mysli logiczniei pomoc mu jest niezbędna.Nic nie da myślenie typu "czemu to zrobili,przecież nie jest tak źle...."itd.Poprostu ta dziewczyna miała wielkiego pecha że wśród tylu osób które ją otaczały nie znalazł się nikt kto potrafiłby jej pomóc.... :(
Gregg Sparrow - 2007-04-02, 17:04

Nie przesadzajcie... Znam jaj matkę osobiście i to bardzo dobrze. Mogę powiedzieć jedno, że kobieta ma złote serce.
Weźcie pod uwagę to że dziewczyna była już dorosła... miała 25 lat. Osoby w tym wieku niełatwo przyznają się do problemów.

zwyczajna - 2007-04-02, 17:27

Kto to był?
flirciara - 2007-04-02, 18:14

Jedno wiem na pewno....byla bardzo odważną osobą.... Ja nie potrafiłabym odebrać sobie życia w taki makabryczny sposób, nie wiem zresztą czy w ogóle bym potrafiła.
Chyba prawie każdy miał kiedyś myśli samobójcze... ale rzadko kto myśli o torach...

Ferbik - 2007-04-02, 18:16

flirciara, to nie odwaga...to tchórzostwo przed postawieniem się problemom... wtedy raczej odbiera rozum... nikt nie powiedział, że będzie łatwo... szkoda dziewczyny :(
glizda - 2007-04-02, 18:34

Ferbik napisał/a:
flirciara, to nie odwaga...to tchórzostwo przed postawieniem się problemom... wtedy raczej odbiera rozum... nikt nie powiedział, że będzie łatwo...


.....i egoizm, ale nie mnie oceniać tą dziewczynę,moze była już w takim stanieze po prostu nie widziała innego wyjścia z sytuacji.Ludzie różnie sobie radzą z problemami. Niektórzy dawają sobie rade,inni sięgają po alkohol a jeszcze inni popełniają samobójstwo...
Szkoda tej młodej dziewczyny :(

flirciara - 2007-04-02, 18:34

Ferbuś, bardzo się cieszę że Ty radzisz sobie z wszystkimi napotkanymi na swojej drodze problemami! Jednak widocznie ona nie potrafiła.... Może były nie do rozwiązania! I nie pisz mi że każdy problem można jakoś rozwiązać....ponieważ na swoim przykładzie wiem że tak nie jest! :sad:
Lesiu - 2007-04-02, 18:54

Ferbik napisał/a:
szkoda dziewczyny


szkoda [*][*][*][*][*] :(

Pszczółka - 2007-04-02, 20:14

edzia i odziu napisał/a:
Gdyby widzieli inne a bliscy zechcieliby zainteresować sie nimi nie dochodziłoby do takich przypadków.Niestety zwykle rodzice w pogoni za pieniądzem nie zauwazają ze ich dziecko przezywa gehenne z którą nie potrafi sobie poradzić.

a jeżeli taka osoba, która ma problemy nie chce rozmawiać o nich, nie szuka pomocy.
nie zawsze jest tu wina najbliższych czy przyjaciół.
samobójca to może i odważny człowiek ale też wielki egoista.

Ferbik - 2007-04-02, 20:36

flirciara napisał/a:
Ferbuś, bardzo się cieszę że Ty radzisz sobie z wszystkimi napotkanymi na swojej drodze problemami!

Nie mówię, że sobie radzę zawsze. Staram się szukać pomocy i nie uciekać od problemów tylko je rozwiązywać. Ucieczka to najprostsze rozwiązanie.

flirciara - 2007-04-02, 21:34

A już miałam Ferbiczku nadzieję że Twój komentarz będzie bardziej uszczypliwy! A tu nic!
Ferbik - 2007-04-02, 21:37

flirciara, widzisz - przeliczyłaś się... szkoda mi tej dziewczyny. Ludzie tego pokroju nawet nie wiedzą, gdzie szukać pomocy... może ktoś ma namiary na jakichś psychologów, telefony zaufania, itp.?
flirciara - 2007-04-02, 21:41

Gabinet Psychologiczny. Magot Dorota mgr psychoterapeuta
tel.: 43 8432263 , Adres: Armii Krajowej 3 lok. 31 , Wieluń

Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna
tel.: 43 8434520 , Adres: Śląska 23a , Wieluń

Poradnia Zdrowia Psychicznego. Gabinet Lekarski
tel.: 43 8862436 , Adres: Sieradzka 56 , Wieluń

Rodzinna Poradnia Psychologiczna. Telefon Zaufania
tel.: 43 8438330 , Adres: Szpitalna 16 , Wieluń
:grin: Na życzenie pana Ferbika :!:

anka pe - 2007-04-02, 22:47

Każdy ma jakieś problemy, jedni sobie radzą sami, a inni nie. Ja tez staram sie nie uciekac od nich, ale kto ma mi pomóc jak nie ma kto czasem co.

[ Dodano: 2007-04-02, 23:02 ]
Tchórzostwo, moze nazwac to bezradnością chociaż co, jak trzeba cierpieć zeby na to się zdecydować no jak, moze tak trzeba na to spojzec!

Jaro - 2007-04-02, 23:54
Temat postu: Znów tragedia na torach
A oto co piszą o tej tragedii:

Cytat:
Do tragicznego zdarzenia tuż za przejazdem kolejowym przy ul. POW doszło w niedzielny wieczór. Pod kołami pociągu zginęła 25-letnia dziewczyna. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że było to samobójstwo.


A zatem wykluczony jest udział osób trzecich w zdarzeniu. Jak powiedział TVK jeden ze swiadków tego tragicznego wypadku, widok zmasakrowanej przez pociąg dziewczyny był bardzo poruszający. Akcja związana z usunięciem zwłok z torów trwała kilka godzin. Jednak jeszcze następnego dnia dało się w tym miejscu zaobserwować szczątki odzieży a także niestety zmasakrowanego przez pociąg ciała. Z nieoficjalnych informacji wynika, że dziewczyna wtargnęła pod nadjeżdżający pociąg nagle, niewykluczone, że wyskoczyła zza słupa trakcji elektrycznej tym samym niezauważona przez maszynistę pociągu.

Więcej na temat tego tragicznego wypadku mówić będziemy w najbliższym wydaniu naszego serwisu WYDARZENIA.

Źródło: http://www.tvk.wsm.wielun.pl

Marta - 2007-04-03, 13:26

Była to koleżanka moich braci... Chodziła z nimi do podstawówki... [']
zap - 2007-04-03, 14:48

Jeśli możecie podajcie jej imię i nazwisko... mam nadzieję, że to nikt kogo znam :(
zwyczajna - 2007-04-03, 15:41

Jeśli się nie mylę Basia Wilk 24 lata(mama mi mówiła ale niewiem czy dobrze zapamiętałam)
Gregg Sparrow - 2007-04-03, 16:52

Beata...
[*] [*] [*] [*] [*]

zwyczajna - 2007-04-03, 16:59

No tak racja Beata ale nie znałam jej [*][*][*]
Panciatka - 2007-04-03, 18:14

.... smutek [*]
miko 005 - 2007-04-03, 19:29

Jest jedna prawidłowość w takich przypadkach, nie wiem czy się ze mną zgodzicie.
Każda zagadkowa śmierć, a już śmierć samobójcza jest swoistą pożywką dla ludzi zupełnie postronnych. Choć czasami bywa też sprawą niewytłumaczalną dla najbliższych, ofiary takiego aktu.
Zaczynają się swoiste prześcigania w: domysłach, domniemaniach, przewidywaniach, oskarżeniach, tłumaczeniach itd., itp.
A tak w gruncie rzeczy, to my wszyscy nie mamy najmniejszego pojęcia, co takiego siedzi w głowie przyszłego samobójcy.
Nie mamy, i dlatego w dalszym ciągu jesteśmy po tej stronie „rzeki”. A jeśli już ktokolwiek, pozna tajemnicę osób targających się na własne życie, to i tak nikt inny się o tym nie dowie, bo ten co tą tajemnicę poznał, będzie już na drugim „brzegu”.

Dla nas, osoba pozbawiająca się życia, to z reguły osoba słaba psychicznie. Skąd taki osąd? Szczerze mówiąc nie wiem. Jedni mówią; akt tchórzostwa, inni że to niesamowita odwaga, a gdzie jest prawda?
Jedyną rzecz, którą można by było wziąć pod wspólny mianownik to sprawa problemów, tak, ktoś kto się zabija pozbywa się wszystkich problemów jakie jej towarzyszyły. Szkoda tylko że przysparza takim desperackim aktem, niesamowitych problemów najbliższym, z którymi żyła.

W tym konkretnym przypadku, jedyne co mogę powiedzieć to:

- Szkoda życia, tym bardziej że było to młode życie.

midanle - 2007-04-03, 19:51

miko 005, Bardzo cenna uwaga! Podzielam Twój pogląd.
michal_saper - 2007-04-03, 23:48

Samobojstwo - temat rzeka Samobojstwo zawsze jest wynikiem ciezkich przezyc lub traumatycznego wydarzenia Szkoda ze coraz czesciej targaja sie coraz mlodsi ludzie momentami nawet dzieciaki... Najczesciej rodzice o problemach swoich pociech nic nie wiedza
Wczoraj przegladalem siec w poszukiwaniu fotek pewnego zespolu ktory wystapil na Żubrowisku Wpadla mi w "rece" pewna fotka ktora chwycila mnie za serce oto link do niej

http://www.foto.pless.pl/...akt=1&pagenum=1

ukazuje sie nam mloda dziewczynka w czarnej koszulce niby nic takiego a jednak ...
na koszulce widnieje napis LUDZIE BEZ TWARZY
widac tylko pierwsze slowo ale ja znam dalszy ciag bo to tytul plyty tego zespolu jak i takze piosenka

yampress - 2007-04-04, 14:17

wie ktoś czy zostawiła list pożegnelny?
w takich sytuacjach osoby czasami próbują w liście wytłumaczyć moty takiego posunięcia

Mateusz - 2007-04-04, 18:38

Ciekawe gdzie byli rodzice...
zwyczajna - 2007-04-04, 19:06

Mateusz napisał/a:
Ciekawe gdzie byli rodzice...

Ona miała 25 lat,chociaż jezeli mieszkali ze sobą trudno uwierzyć że niczego nie zauwazyli.....trudno oceniać kogoś niewiedząc jak było naprawdę.Myślę ,ze jej rodzice i tak mają do siebie teraz pretensje,że mogli a nie zrobili.Nawet jeżeli faktycznie nic zrobić nie mogli....to dla nich bardzo trudne dni,miesiące moze nawet lata.Muszą znosić wyrzuty innych,wzrok nienawiści,współczucia ,sąsiadów ,rodziny,znajomych.Bardzo im współczuję,choć bardzo chciałabym wierzyć że naprawdę zrobili wszystko co w ich mocy by pomóc własnemu dziecku,mimo że już dorosłemu..... :(

Gregg Sparrow - 2007-04-04, 20:34

Mateusz napisał/a:
Ciekawe gdzie byli rodzice...

Następny :evil:
Przeczytaj co było napisane wcześniej...
Poza tym mogłeś iść na pogrzeb może coś byś się więcej dowiedział (na temat jej otoczenia i jej sytuacji). Każdy będący na pogrzebie mógł się dowiedzieć o tym bo był przeczytany pewien list. List ten napisała anonimowa osoba własnie o Beacie.
Dziewczyna miała 25 lat, w tym roku miała bronić pracę magisterską, miała chłopaka (może nawet narzeczonego, był na pogrzebie, siedział w ławce tuż obok matki)
To dlaczego to zrobiła zostanie tajemnicą.
Nawet ksiądz w kazaniu powiedział żeby nie oceniać tego co zrobiła ani nie szukac przyczyn oraz nie komentować plotek, które się ostatnio pojawiają.
Postaw się na miejscu jej matki... Kobieta będzie miała wyrzuty do konca życia i będzie szukała tego co mogła zrobić a czego nie zrobiła.

glizda - 2007-04-05, 06:39

Bardzo dobrze napisałeś gregg

Myślę,ze trzeba tą sprawę pozostawić w spokoju. Nie nam oceniać ją i jej bliskich...

jarek - 2007-04-14, 15:34

Nikt, kto znal czy kochal Beatke nigdy nie uwierzy w samobojstwo! Telewizja, prasa, plotki- domysly i oskarzenia tylko poteguja bol najblizszych... Ludzie sa podli..............
Gregg Sparrow - 2007-04-14, 15:39

Jarek czy to Ty jesteś tym chłopakiem?
Jeżeli tak to składam wyrazy współczucia :sad:

jarek - 2007-04-14, 16:39

tak, to ja. Niesamowity bol, pustka i pokora to moje nowe doswiadczenia... Musze uczyc sie zyc od nowa, wraz z najblizszymi Beatki. Nie jest to proste majac przed oczami piec lat cudownych wspomnien......
raulmanka - 2007-04-14, 16:45

...Jarek... przykro mi, żadne słowa nie są w stanie zastąpić tego co czujesz i nie sprawią że będzie Ci lżej...czas leczy rany, albo po prostu przyzwyczaja do bólu...
współczuję naprawdę... 3maj się..

Gregg Sparrow - 2007-04-14, 16:49

Musisz być silny i się nie poddawać...
Jeżeli mogę jakoś pomóc (Tobie bądź Renacie) to powiedz. Rozmawiałem już z Renatą (matką) i serce się kroi jak pomyślę co przeżywacie... :sad:

miko 005 - 2007-04-14, 16:51

jarek napisał/a:
Nikt, kto znal czy kochal Beatke nigdy nie uwierzy w samobojstwo!


No niestety fakty wskazują na ten właśnie desperacki krok. Chyba że wiesz coś o czym nie wie nikt, i próbujesz coś zasugerować.

Jest jeszcze ta możliwość, którą zasugerował gregg


gregg napisał/a:
Jarek czy to Ty jesteś tym chłopakiem?


A wtedy naprawdę jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście do tej tragedii.
Ja wiem że łatwo jest doradzać innym, nie przeżywszy czegoś podobnego ( i całe szczęście ), ale gdybym mógł coś ze szczerego serca podsunąć, to moim skromnym zdaniem;

- Trzeba spróbować spojrzeć prawdzie w oczy, a nie żyć w jakimś wyimaginowanym świecie, gdzie prawda podporządkowana jest naszej psychice a nie „bolesnym” i jedynym faktom. Być może zaakceptowanie prawdy, którą napisało życie, pozwoli o ile jest to możliwe, szybciej ukoić rany po stracie bliskich.

Napisałeś także;

Cytat:
Ludzie sa podli..............


To nie jest tak, ludzie jak „gąbka” są chłonni wiedzy prawdziwych przyczyn tego zdarzenia. A skoro nikt ich nie zna, stąd te domysły, plotki itp. (i jeśli znasz powody takiego aktu desperacji ze strony tej dziewczyny, to rozwiej wszelkie niedomówienia, wtedy ludzie przestaną domniemywać).
I to nie ludzie potęgują wewnętrzny ból najbliższym Beaty, to sama Beata swym czynem to uczyniła.
Dlatego ja Cię rozumiem, i nie mam żalu o to że i mnie nazwałeś w ten sposób.

jarek - 2007-04-14, 17:14

Dzieki gregg! naprawde w tej sytuacji najbardziej boje sie o Mame. Nic nie sugeruje- takie sa nasze przemyslenia. Co sie stalo naprawde zawsze pozostanie zagadka... Faktem jest, ze godzine przed wypadkiem Beatka wyslala mi wiadomosc pelna ciepla, radosci.....
Gregg Sparrow - 2007-04-14, 17:33

Jarek jeżeli mogę pomóc Renacie...
Wydaje mi się że powinna wyjść z domu... wiem że to trudne ale siedząc w domu bedzie b. dużo myśleć. Niech wraca jak najszybciej do pracy, do ludzi, niech się zajmie inymi czynnościami, które chociaz na chwile oderwą jej myśli od tragedii którą przeżywa. Bądź przy Niej. Z rozmowy z Renatą wynikało że bardzo jej to pomaga. Podnoś ją na duchu jak tylko możesz. Renata to b. dobra osoba. Naprawdę Wam współczuję...
Wydaje mi się, że wiesz kim jestem... Więc w razie czego to jestem do pomocy.

jarek - 2007-04-16, 11:18

Martwi mnie to, ze ludzie wydaja osad nie znajac dokladnie sprawy! Sami czekamy do konca kwietnia na wyniki badan... Czy samobojca tydzien przed wypadkiem odwiedza dentyste, solarium..., i wreszcie czy samobojca kilka godzin przed wypadkiem myje okna w domu z usmiechem czekajac na Swieta Wielkanocne??? Nikt nie bierze pod uwage zaslabniecia? potkniecia? czy panicznego leku przed nadjezdzajacym pociagiem, ktory jak sie okazuje dawal sygnaly ostrzegawcze 50-100 metrow za Jej plecami??? Wstajac codziennie rano mysle, ze to zly sen. Niestety, nie mam sie do kogo przytulic... Teraz kazdy dzien to wyzwanie...
Ferbik - 2007-04-16, 11:19

:( :( :(
Dominika - 2007-04-16, 12:27

jarek napisał/a:
Czy samobojca tydzien przed wypadkiem odwiedza dentyste, solarium..., i wreszcie czy samobojca kilka godzin przed wypadkiem myje okna w domu z usmiechem czekajac na Swieta Wielkanocne??? Nikt nie bierze pod uwage zaslabniecia? potkniecia? czy panicznego leku przed nadjezdzajacym pociagiem, ktory jak sie okazuje dawal sygnaly ostrzegawcze 50-100 metrow za Jej plecami???


Drogi Jarku, na początku pragnę wyrazić głębokie wyrazy współczucia. Wierze, że kiedyś nauczysz się z tym żyć.
Chciałabym odpowiedzieć na Twoje pytania (choć są one może retoryczne). Uważam, że targnięcie się na swoje życie jest wynikiem kumulujących się negatywnych emocji, przeżyć, wydarzeń. Po tym co piszesz wnioskować można, że Ona chciała się niejako pożegnać, odejść ze świadomością, że coś zrobiła. Mycie okien może być wyrazem chęci pomocy domownikom w przygotowaniach świątecznych, i choć w taki sposób odciążenie ich. Czyli niejako wszystko miała zaplanowane.
Sam motyw zasłabnięcia ja bym wykluczyła, no chyba, że miała zwyczaj chodzić na spacery po torach.

Nie odbieraj mojego postu jako złośliwości, serdecznie pozdrawiam i życzę wewnetrznie wzbogacającej regeneracji.

cogito - 2007-04-16, 14:24

Wszystkim Bliskim tragicznie Zmarłej składam wyrazy współczucia.

Trudno w takiej chwili komentować to wydarzenie. Życiowe doświadczenia nauczyły mnie podchodzić ostrzożnie do opinii tym bardziej, gdy wypowiada je osoba związana uczuciowo.
Z boku wyglądać to może inaczej.
Bardzo dokładnie znam przejazd na ul. POW dawnej Waryńskiego. Gdy przejeżdżały tam pociągi parowe, słuchać było z daleka ich sapanie. Szczególnie, gdy jechały w kierunku Rudy.
Po wprowadzeniu trakcji elekrycznej jeżdżą ciszej, a przy niekorzystnym wietrze, ich nagłe pojawienie może przestraszyć.
Mniemam, że tak było i był to nieszczęśliwy wypadek.
Czasami jest jednak inaczej. Znam przypadek, że dwaj bracia, mieszkający po sąsiedzku, żyli zgodnie pod jednym dachem latami. Jakieś póltora roku temu, jeden z nich popełnił samobójsto. W środku miasta powiesił się na krzakach rosnących na skarpie.Tragedii nic nie zapowiadało. Ot tak, pod wieczór wyszedł z domu. Tuż przed tym desperackim krokiem przesłał bratu SMS-a z pożegnaniem. Na ratunek było już za późno.
I chociaż podał powód, swojej decyzji, nic wcześniej nie zapowadało tragedii. Był to impuls.
Takie jest niestety życie, zaskakujące i tajemnicze.

aguś - 2007-04-28, 00:21

Znałam Beatke 5 lat, razem studiowałyśmy, chodziłyśmy na wykłady, ćw. Uczyła sie bardzo dobrze i zawsze była dla mnie wzorem pilności, dokładności. Gdy tylko ją poznałam poczułam do Niej ogromną sympatię. Emanowała z Niej taka czysta dobroć. Ja tez nigdy nei uwierze ze to bylo samobojstwo. Trudno znależć słowa by opisać jaka była cudowna. To wiedzą tylko te osoby, które Ją znały.... Odeszła tak nagle, życie jest takie kruche;(. NIe ma dnia abym o tym wszystkim nie myślała. Patrząc na jej zdjęcie nie dociera do mnie że już nigdy jej nie zobacze... że nie porozmawiamy jak kiedyś... nie uśmiechnie się do mnie...
Czytając niektóre posty nie mogę zrozumieć dlaczego Ją osądzacie nie znając Jej??? Jestem pewna że Beatka kochała życie, kochała Jarka, rodziców i najbliższych. A to co się stało pozostanei niestety tajemnicą... Dla mnie ten miesiąc był najgorszy w moim życiu. Często chodzę na dworzec i obserwuję pociągi, probuje sobie wyobrazic Ją, bezbronną, leżącą na torach ... i zaczynam płakać... To tak boli...

BEATKO, świat bez Ciebie już nie będzie taki sam. Patrzę w niebo i szukam Cię;(

yampress - 2007-04-28, 17:33

nie zbadane sa poczynania ludzkie.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group