|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Humor - Dowcipy
Ferbik - 2005-07-17, 10:21 Temat postu: Dowcipy - Co może być gorszego od kamyczka w bucie?
- Ziarenko piasku w prezerwatywie.
====================================================
Rozmawiaja dwie przyjaciolki:
- Sluchaj, jaki seks mialam wczoraj, normalnie bajka -
przelecialmnie zgodnie z wszystkimi regulami sztuki. Mowie ci,
marzenie!
- A kto to byl, jesli to nie tajemnica?
- No wlasnie tego nie moge powiedziec nikomu, tym bardziej
jegozonie!
====================================================
Pewna gazeta oglosila konkurs z nastepujacym pytaniem dla panow:
"Siedzisz w eleganckiej restauracji z bardzo piekna kobieta.
Maszpilna potrzebe wyjscia do toalety (na "sikundke"), w jaki
sposobpowiesz o tym towarzyszce w najbardziej kulturalny sposob?"
Wygrala odpowiedz:
"Bardzo pania przepraszam, ale musze wyjsc na chwile, by
pomocprzyjacielowi, z ktorym zapoznam Pania nieco pozniej"
====================================================
W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyśleć jakiś
fajny kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie - Małgosia jest najlepszą uczennicą, jak ona też wymyśli
kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić. Jak pomyślał tak zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... no to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem.
- Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo
może się powtórzyć cała sytuacja.
- Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Cziekierap Jaśko! Bladoniebieski
- Uuuu... no to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie:
- Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to!
Cały dzień chodzi powtarzając "krwistoczerwony","krwistoczerwony"... Przed
snem - "krwistoczerwony". Rano - "krwistoczerwony". Całą drogę do szkoły
powtarza sobie "krwistoczerwony, krwistoczerwony".
Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgsia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski. - Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym
murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Dżordż i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez
miesiąc.
- To może Dżordż wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani
nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Dżordż. Jasiu, twoja kolej.
- Jebany czarny...
====================================================
Lisica wyleguje się na słonku. Nagle obok niej przebiega zakrwawiony zając
-Co ci się stało ,dlaczego jesteś cały we krwi?
-Niedźwiedzica ma okres i użyła mnie zamiast podpaski
Drugi dzień dla odmiany leci zakrwawiona wrona i wściekle kracze
-Co ci się stało?
-To samo co zającowi ,ale jak się dowiem kto nagadał niedźwiedzicy ,ze
najlepsze podpaski są ze skrzydełkami to mu mordę obije
====================================================
We wsi sołtys zebral wszystkich mieszkancow i mowi:
- Zebralem was wszystkich, bo mamy problem: piekarz w naszej wsi piecze
okropne pieczywo, smieja sie z nas wszystkie okoliczne wsie i roznioslo sie
po calej gminie... Czy macie jakies pomysly?
Na to wstaje kowal:
- Tak, kowalu?
- To moze ja (słowo wymoderowano) piekarzowi?
- Siadaj kowal. Piekarza mamy jedynego we wsi - chleb kiepski - ale jest...
Czy sa jakies inne pomysly?
Ponownie wstaje kowal:
- Tak, kowalu?
- To moze ja (słowo wymoderowano) stolarzowi? Mamy dwoch!
====================================================
Pali się budynek, jak to zwykle w takich chwilach zbiegowisko ludzi.
Na dachu kilka osób, mających niefart przebywać w budynku w tym czasie.
Oczywiście straż nie może podjechać pod budynek, wszystkie uliczki
zastawione.
Ludzie na dachu już nie wytrzymują gorąca i postanawiają skakać.
Gdy pierwszy facet skoczył ktoś z gapiów szybko rozpostrał płaszcz i widać,
że będzie się starał pochwycić opadającego.
Tamten leci, leci i już jest nad płaszczem, już się cieszy, że zostanie
uratowany.
Na to łapiący odsunął płaszcz krzycząc:
- Olle
====================================================
Pewien gosc, wlasciciel sklepu, bardzo nie lubil Chinczyków. Jednego dnia
przyszedl do niego Chinczyk i pyta:
- Ma Pan Whiskas? Potrzebuje go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - odpowiada sprzedawca.
- No ja kot zostawic w domu, ja go nie brac ze soba do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas. Chinczyk rad nie
rad
poszedl po kota do domu, a gdy wrócil otrzymal Whiskas. Dwa dni pózniej
przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chciec kupic Pedigripal dla mój pies. Sprzedawca odpowiada:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam! Chinczyk oburzony:
- Ja nie chodzic z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknal sprzedawca. Tak sie stalo, po przyjsciu z
psem,
Chinczyk otrzymal swój Pedigripal.Nastepnego dnia Chinczyk przychodzi do
sklepu
z duza papierowa torba i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu wlozyc reka.
- A po co?
- Pan wlozyc!! Sprzedawca wklada reke do torby, a Chinczyk mówi:
- Pan pomacac! Miekkie?
- No tak...
- Cieple?
- No tak.. Na to Chinczyk uprzejmym glosem prosi:
- Ja chciec kupic papier toaletowy !!!!
====================================================
- Stary, mam do ciebie prośbę - nie przychodź do mnie więcej w gości. Po
twojej wizycie zginęły nam pieniądze.
- No coś ty! Chyba nie myślisz, że to ja wziąłem!
- Eeee, niee, wiem, że nie wziąłeś, bo je potem znaleźliśmy. Ale taki
niesmak pozostał.
====================================================
Trzy czarownice oglądają trzy zegarki Swatcha. Która czarownica ogląda który
zegarek?
A teraz to samo po angielsku:
Three witches watch three Swatch watches.
Which witch watches which Swatch watch?
I wersja super hard:
Trzy czarownice po zmianie płci oglądają trzy guziczki przy zegarkach
Swatcha. Która czarownica ogląda który guziczek?
No i teraz po angielsku:
Three switched witches watch three Swatch watch switches.
Which switched witch watches which Swatch watch switch?
====================================================
Siedza sobie w trójke - marchewka, ogórek i penis. I narzekaja: Marchewka:
moje zycie jest do bani. Jak tylko urosne, biora mnie, tna na kawalki i
wrzucaja do salatki.
Ogórek: ty masz do bani ?! wyobraz sobie ze mnie - jak tylko urosne - biora,
przyprawiaja, i wrzucaja na jakis czas do sloika pelnego octu, w którym
czekam az ktos mnie wyjmie i wrzuci do salatki ! odzywa sie penis:
Narzekacie.... za kazdym razem jak ja urosne, zakladaja mi na
glowe plastikowy worek, wciskaja do ciemnego i ciasnego pomieszczenia, i
uderzaja moja glowa o sciane, az sie porzygam i strace przytomnosc..
====================================================
Wraca zięć ze szpitala z odwiedzin u CIĘŻKO CHOREJ teściowej, zły jak
wszyscy diabli - mówi do żony:
- Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedługo wyjdzie ze szpitala i
zamieszka z nami.
- Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj lekarz powiedział mi, że mama
jest umierająca.
- Nie wiem co on tobie powiedział ale mnie, kur*a radził przygotować
się na najgorsze!!!!!!!!!!!!!!!
====================================================
Przychodzi do spowiedzi młody człowiek:
- Proszę księdza, zgrzeszyłem!
- Żałuj za grzechy, synu. Jak zgrzeszyłeś?
- Poszedłem w odwiedziny do przyjaciela. Nie było go w domu, ale była jego
żona. Zaczęło padać a ja nie miałem parasola. Żona przyjaciela
zaproponowała, żebym został. Zostałem i zgrzeszyłem z nią!
- Tak. To grzech synu. Ale daję Ci rozgrzeszenie.
- To jeszcze nie wszystko, proszę księdza. Poszedłem do teścia w odwiedziny,
jego nie było ale była teściowa. Zaczęło padać a ja nie miałem
parasola.Teściowa zaproponowała, żebym został. Zostałem i zgrzeszyłem z nią!
- Tak. To wielki grzech, mój synu. Ale i za ten grzech daję Ci
rozgrzeszenie.
- To jeszcze nie wszystko, proszę księdza. Przyszedłem kiedyś do teściowej,
jej w domu nie było. Zaczął deszcz padać, nie miałem parasola, teść
zaproponował, żebym został... Zostałem i zgrzeszyłem z teściem.
- Synu, masz parasol ze sobą?
- Nie.
- Idź więc z Bogiem, zanim zacznie deszcz padać.
====================================================
Wieś. Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze. Z inwentarza
domowego został tylko głodny kogut, pies i kot.
Usiedli sobie oni wieczorkiem pod izba i naradzają się. Kogut: Nie ma co
zwlekać. Wynoszę się jutro rano do innej wioski .
Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur. Nie ma po kim deptać. Kot: Ja tez stad idę!
Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy, nie ma mleka. Pies: A ja
jeszcze zaczekam parę dni.
Kogut i Kot chórem: A tobie co? Oszalałeś?
Pies: Wczoraj wieczorem słyszałem, jak gospodarz mówił do gospodyni:
"Jeszcze parę dni takiego głodu i będziemy chyba chu** ssać Szarikowi..."
====================================================
Do więzienia trafił gość za jakieś tam drobne malwersacje. Został
przydzielony, z braku miejsc, do celi ze skazanymi na długoletnie wyroki
więźniami. Wchodzi, a tam na ośmiu wyrach siedzi jedenastu wytatuowanych,
nieogolonych, muskularnych klientów. Patrzą na siebie i po chwili herszt
celi wstaje i mówi: - Słuchaj no koleś, w tej celi obowiązują pewne
przepisy. Wybieraj: albo cię
wszyscy zerżniemy w dupę, albo wydłubiemy ci jedno oko. W tym momencie
gościu zaczyna walić w drzwi i krzyczeć: - Strażnik, strażnik dlaczego
posadziliście mnie z samymi ciotami? Zabierzcie mnie do normalnych facetów!
Wku**ny herszt podchodzi i z gniewnym wyrazem twarzy pyta:
- Dlaczego, ty gnoju, uważasz nas za cioty?
- A bo jakoś nie widzę wśród was jednookich...
====================================================
- Panie doktorze - żali się młody, przystojny, świetnie zbudowany gość - Mam
już wszystko, co normalnemu człowiekowi jest potrzebne do życia. Zbudowałem
piękny dom, mam kochającą żonę, trójkę dzieci, dobrze prosperującą firmę i
kupę kasy. Jedno, czego mi brakuje, to silne emocje. Potrzebuję ciągle dużej
dawki adrenaliny, bo nie mogę normalnie funkcjonować. Próbowałem już i
skoków spadochronowych, i nurkowania w głębinach i nawet wybrałem się
samotnie do dżungli. Wszystko za mało. - Niech pan znajdzie sobie kochankę -
proponuje lekarz - Mam już trzy kochanki. - No to niech pan o nich powie
żonie.
====================================================
Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:
- Kto ci to zrobil?
- Zona...
- Zona? za co!?
- Powiedzialem do niej - ty.
- I za to cie pobila? A jak dokladnie powiedziales?
- Ona mówi do mnie - juz sie nie kochalismy ze dwa lata...
- A ja do niej: - chyba ty.
====================================================
Sprzeczka malzenska. Zona do meza rozkazujacym tonem:
- Natychmiast wychodz spod tego stolu!
- Nie wyjde!
- Mowie Ci wylaz!
- Nie wyjde!
- Wylaz ty tchorzu!
- Nie wyjde! Chlop musi miec swoje zdanie!
====================================================
Maz wraca do domu lekko niewyrazny:
Z: Piles?
M: No cos ty, ani kropelki
Z: Przeciez widze, ze ledwie stoisz na nogach. Przyznaj sie. Piles?
M: Nie pilem
Z: Powiedz Gibraltar
M: Pilem.
====================================================
Noc poslubna. Pan mlody chodzi po sypialni i co chwila odslania
zaslony i spoglada przez okno. Panna mloda czeka w lozku w
bardzo zachecajacej pozie.
W końcu pyta zniecierpliwiona:
- Czego ty tam szukasz...? Nooo... chooodz tu do mmnnie...
- Mowia... - odpowiada Mlody - ...ze noc poslubna taka piekna a
tu leje i leje...
====================================================
Przychodzi student na egzamin z historii transportu.
* Prosze podac ile wynosila dlugosc linii kolejowych w Polsce.
Student zdebial ale pyta:
* A w ktorym roku?
* Wie pan co, jest mi to obojetne...
* Rok 1493, zero kilometrow!
====================================================
Piraci zdobyli i zatopili na pełnym morzu statek pasażerski. Pasażerów
przenieśli na swój okręt i ustawili kobiety przy lewej burcie, a mężczyzn
przy prawej. Po godzinie wyszedł na mostek pijany w dupę kapitan korsarzy i
powiedział :
- Kobiety za burtę, a mężczyzn wyruchamy.
- Ale mężczyzn się nie (słowo wymoderowano) - krzyknęły chórem kobiety
- (słowo wymoderowano) się (słowo wymoderowano) - krzyknęli chórem mężczyźni.
====================================================
Przychodzi baba do lekarza i mówi, że ją wszystko (słowo wymoderowano)
- Jak to (słowo wymoderowano)?
- Normalnie panie doktorze, wszystko mnie (słowo wymoderowano)
- A książki pani próbowała czytać???
- Ostatnio dwie, ale odlożylam bo mnie wszystko (słowo wymoderowano)
- A na spacery pani chodzi?
- Byłam ostatnio na spacerze, ale mnie wszystko (słowo wymoderowano) więc wróciłam
- A seksu pani próbowała?
- A seksu to nie!
- Aha, no to ja z panią spróbuję, może się pani odpręży.... Poszli za
parawan, baba się kładzie na kozetce, doktor na niej. Tenteges
- Panie doktorze! niech się pan wreszcie zdecyduje czy pan wkłada czy
wyjmuje?? - bo zaczyna mnie to (słowo wymoderowano)!!!
====================================================
Pewien policjant z grupy antyterrorystycznej spóznil sie godzine na
>> poranna
>> odprawe. Wyladowal wiec u dowódcy na dywaniku. Szef, zly jak diabli,
>> krzyczy:
>> - Co ty sobie myslisz ? Czy zdajesz sobie sprawe, ze
>> gdybysmy dostali rozkaz wkroczenia do akcji to twoja nieobecnosc
>> rozwalilaby
>> cala nasza taktyke i narazilbys zycie kolegów ? Jakie masz wytlumaczenie
?
>> - Szefie - odpowiada policjant - rano wstalem jak zwykle i zaczalem sie
>> ubierac. Zalozylem czarne spodnie moro, do lewego uda przymocowalem
>> Glocka,
>> do prawego Berette, za pasek z tylu wsadzilem P 83, przyczepilem gaz
>> obezwladniajacy i kajdanki. Potem zawiazalem buty Combat mocujac do lydki
>> nóz szturmowy. Nastepnie czarna podkoszulka i kurtka . Na to kamizelka
>> kuloodporna z przyczepionymi do niej trzema granatami hukowymi i
>> przewieszonym pasem z zapasowymi magazynkami. Na lewe ramie zalozylem
MP5,
>> na prawe PM Glauberyt ze znacznikiem laserowym, na plecy strzelba
>> Remington
>> 870 shotguns do przestrzeliwania zamków. Wciagnalem kominiarke, gogle i
>> zalozylem czarny helm kevlarowy i poszedlem do drzwi. Ale jak w
>> przedpokoju
>> spojrzalem w lustro to tak sie siebie samego przestraszylem, ze sie
>> zesralem.
====================================================
Dzien kobiet a tu jeden z podwladnych przynosi swojemu
>>> > kierownikowi(mezczyznie) kwiaty.
>>> > Nato kierownik zdumiony:
>>> > - Co pan przeciez to dzien Kobiet.
>>> > - No wiem ale pomyslalem ze przyniose, bo z pana taka (słowo wymoderowano)
====================================================
Dwie blondynki oglądają pornosa.
Gdy się skończył jedna wybuchła płaczem.
- Co ci się stało?
- Bo ja myślałam, że on się z nią ożeni!
====================================================
Pewna dziewczyna poszła sama na imprezę. Zauważyła tam
super-faceta, który
świetnie tańczył. Podeszła do niego i mówi.
* Ale (słowo wymoderowano) tańczysz!
A facet na to:
* (słowo wymoderowano)!
Dziewczyna, trochę zbita z tropu, wycofała się. Facet dalej
tańczył solo, i
tak, że na wszystkich robił bardziej niż piorunujące
wrażenie. Dziewczyna
znowu do niego podeszła i mówi:
* Ale (słowo wymoderowano) tańczysz!
A facet na to:
* (słowo wymoderowano)!
To już było trochę za dużo i dziewczyna mówi:
* Wiesz co? Jesteś cham i prostak!
A facet na to:
* No i (słowo wymoderowano)! Ale (słowo wymoderowano) tańczę!
====================================================
Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Dwa razy w tygodniu
idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina, dobre jedzenie...(Żona
chodzi we wtorki, a ja w piątki).
====================================================
Zapytałem żonę: "Gdzie chciałabyś pójść na naszą rocznicę?" Ona na to:
"Gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam".Więc mówię: "To może do kuchni?"
====================================================
- Żona zrobiła sobie maseczkę błotną i przez dwa dni wyglądała świetnie.
(Potem błoto odpadło...)
====================================================
Zwierzenia dojrzałego mężczyzny:
- Od lat kocham tą samą kobietę. (Żona mnie zabije, jak się dowie!)
====================================================
Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać
bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty",
czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na
poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z
kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta
jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja
kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę.
Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i
Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji... - Panie Piotrze, mógłby mi pan
skasować bilet?
====================================================
Wchodzi maksymalnie gruba baba do lekarza, przepycha się przez drzwi do
gabinetu, lekarz - w śmiech.
Baba: "Co pan sobie wyobraża, jestem pana pacjentką, pan się ze mnie nie
może śmiać!" łup gościa w mordę i poszła.
Lekarz, dusząc się ze śmiechu, łapie za słuchawkę i dzwoni do kumpla
który miał gabinet po sąsiedzku i mówi "Słuchaj stary, była tu u mnie
taka maks gruba baba, pewnie zaraz będzie u ciebie, jakby przyszła to
nie śmiej się z niej, stracisz pacjentkę i jeszcze dostaniesz po twarzy"
OK, drugi lekarz odkłada słuchawkę i w tym momencie, faktycznie, do
gabinetu pakuje sie ta sama baba, przepycha się przez drzwi bokiem,
lekarz z trudem tłumi śmiech
L:"Słucham panią (hi, hi, hi...) co pani (hehehe...) dolega?"
B:"Panie doktorze, mam strasznie nieproporcjonalnie mały biust w
stosunku do tyłka, czy może pan coś poradzić?"
L:"Taaa, niech pani kupi rolkę papieru toaletowego, i codziennie
kawałkiem tego papieru niech pani pociera sobie między piersiami"
B:"A to na pewno pomoże?"
L:"(słowo wymoderowano) pomogło..."
====================================================
Do spypialni, w momencie zakładania przez tatę prezerwatywy,
>>> > bezceremonialnie wkracza mały Jasio. Żeby ukryć swój stan, tata szybko
>>> > kładzie się do łóżka, że niby nic się nie dzieje i tylko szuka czegos
>>> > pod łóżkiem.
>>> > - Co robisz? -pyta Jasio
>>> > - A szukam kota, chyba wlazł pod łóżko - odpowiada tatus.
>>> > - I co, będziesz go ruchał ??!
====================================================
Rzeźnik miał syna, mało rozgarnietego, ale jedynego wiec chciał mu
przekazać dorobek życia. Prowadzi go do fabryki i mówi: - Zobacz, synu. tu
jest maszyna. Wkładasz do niej barana, wychodzi parówka, kapujesz?
- Nie.
- No, (słowo wymoderowano), co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka, kapujesz?
- Nie.
- No ja (słowo wymoderowano) - patrz tutaj: tu wkładasz barana. Chodź na drugą stronę -
widzisz, wychodzi parówka. Kumasz - nie?
- Tato, a jest taka maszyna, gdzie wkłada się parówkę a wychodzi baran?
- Tak, (słowo wymoderowano), twoja matka!
====================================================
- Jaka jest róznica miedzy narzeczenstwem a malzenstwem???
- Jak miedzy polowaniem a swiniobiciem.
====================================================
- Jaki jest najszybszy ssak na ziemi?
- Gepard.
- A najszybszy ptak?
- Ptak geparda.
====================================================
- Czym sie rózni poczatek XX od poczatku XXI wieku?
- Tym mianowicie, ze na poczatku XX trzeba bylo rozchylic pantalony, zeby
zobaczyc posladki, a na poczatku XXI trzeba rozchylic posladki zeby zobaczyc
majtki.
====================================================
- Jaka jest najwieksza anomalia fizjologiczno-polityczna?
- Czlonek z ramienia wysuniety na czolo.
====================================================
- Kto to jest maz?
- Zastepca kochanka do spraw finansowo-gospodarczy
====================================================
- Skad wyjezdza czolg ?
- Czolg wyjezdza znienacka
====================================================
Do coreczki przyszedl wieczorem kolega w celu nadrabiania zaleglolci w
biologii, natychmiast zajeli sie nauka w pokoiku na gorze. Rodzice
dziewczyny ogladali TV na parterze. Po pewnym czasie mama do tatusia:
- "Sprawdz no stary, co te dzieciaki tak cicho tam siedza." Tatus po chwili
podpatrywania przez dziurke od klucza wraca i mowi:
- "Ucza sie grzecznie."
Po nastepnej godzinie matka znow nalega:
- "Sprawdz no co tam sie dzieje?!"
Tatus po chwili wraca:
- "Ucza sie grzecznie."
Polno w nocy kolega wcia? siedzi u coreczki, mamusia nie mogac usnac
szturcha starego:
- "Stary, ...stary idz sprawdz, bo boje sie o nasza Kasie..."
Ojciec dla swietego spokoju idzie na gore i kuka przez dziurke, kuka i
kuka?! Az w koncu wpada wywalajac drzwi, lapie golego kolesia za morde i
tlucze bez opamietania, krzyczac:
- "Nic matce nie mowilem jak calowales moja corke, nic jej nie powiedzialem
jak ja bzykles, ale teraz, sukinsynu, to mnie (słowo wymoderowano) - kutasa w firanke
wycierasz?!"
====================================================
Dzwonek do drzwi. Otwiera kobieta. W drzwiach widzi nieznajomego faceta.
Gość dziwnie na nią patrzy i pyta:
- Czy Pani uprawia seks?
- A co to za pytanie? To chamstwo - bulwersuje się kobiecina
Mija pół gdziny i nieznajomy jeszcze raz dzwoni do drzw.
- Czy pani uprawia seks analny?- pyta
- Jak śmiesz chamie - mówi kobiecina trzaskając drzwiami
Mija kolejne pół godziny i facio jeszcze raz dzwoni.
- Czy Pani uprawia seks oralny? - dopytuje się
- Zaraz zadzwonie po policję!!!! co to ma znaczyć - krzyczy kobieta
trzaskając drzwiami
Po powrocie męża opowiada mu o całym zdarzeniu. Mąż postanawia nie iść
nastepnego dnia do pracy i zaczaić na intruza. Żona ma odpowiadać twierdząco
na jego obsceniczne pytania a on w odpowiednim momencie wkroczy do akcji.
Następnego dnia nieznajomy znow dzwoni do drzwi.
- Czy Pani uprawia seks? - pyta
- Ależ oczywiście !!!! - odpowiada kobieta zalotnie się uśmiechając
- To na (słowo wymoderowano) Pani mąż przychodzi codziennie do mojej żony???!!!!!
====================================================
Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni.
Po chwili lekarz wzywa sama kobietę i mówi: Pani mąż cierpi na bardzo
rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem.
Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze.
Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka.
Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie.
Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie
kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie
problemy powinna pani sama załatwić. Proponuje, aby po domu chodziła pani w
samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje.Wszystkie robótki domowe proszę
wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż
powinien spędzić w łóżku, oglądając telewizje. Ach, i jeszcze jedno. Proszę
uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć
miesięcy.Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta żonę o to, co powiedział lekarz, a
ona: Niestety, wkrótce umrzesz.
====================================================
Pan Hilary
Loto, tyro pan Hilary, do dekla mu piere
Bo kajś ten boroczek posioł swoje brele.
Szuko w galotach, kabot obmacuje,
Przewraco szczewiki, psińco znojduje.
Bajzel w szranku i w byfyju
Tera leci do antryju.
"kurde" - woło - "kurde bele!
Ktoś mi rombnył moi brele!"
Wywraco leżanka i pod niom filuje,
Borok sie wnerwio, gnatow już nie czuje.
Sztucho w kachloku, kopie w kredynsie,
Glaca spocono, caly się trzynsie.
Pierońskie brele na amyn kajś wcisnyło
Za oknym już downo blank sie sciymniło
Do zrzadla oroz zaglondo Hilary-
Aż mu po puklu przefurgły ciary.
Spoziyro na kichol, po łepie sie puko,
Bo znejdly sie brele - te, co tak ich szukoł.
Czy to ni ma gańba? - Powiydzcie sami,
Mieć brele na nosie a szukać pod ryczkami.
====================================================
Lokomotywa
Julian Tuwim "Lokomotywa" w przekładzie na gwarę śląską
Alessandro Amenta
doktorant polonistyki
Uniwersytet La Sapienza w Rzymie
Lokomotywa!
Jest na banhowie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok - niy limuzyna
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szwongym kajś pojechali.
W piyrszym siedziały se dwa Hanysy
Jeden kudłaty, a drugi łysy,
Prawie do siebie niy godali,
Bo się do kupy jeszcze niy znali.
W drugim jechała banda goroli
Wiyźli ze soba krzinka jaboli
I pełne kofry samych presworsztóf
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
Potym bez łokno wszyscy rzigali.
W czecim Cygony, Żydy, Araby
A w czwortym jechały zaś same baby.
W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
Sasza łożarty siedzioł na tricie.
Gwiozda mioł na czopce, stargane łachy,
Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
A w szóstym zaś były same armaty,
Co je wachowoł jakiś puklaty.
W siódmym dwa szranki, pufy, wertikol,
Smyczy maszyna może donikąd.
Jak przejyżdżali bez Śląskie Piekary
Kaj wom to robiom kółka do kary,
Maszyna sztopła! Kufry śleciały
I każdy lotoł jak pogupiały.
To jakiś ciućmok i łajza!
Ciupnął i ślimtoł sygnal na glajzach.
Mog iść do haźla abo do lasa,
Niy pokazywać tego mamlasa!
Potym mu alle do szmot nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
Bez pola, lasy, góry, tunele,
Dar za sobom samym te duperele
Aż się zagrzoły te biydne glajzy,
Maszyna sztopła i koniec jazdy.
====================================================
Murzinek Bambo
W Africe miyszko Bambo, Murzinek,
Blank czorny, mały lokaty synek.
Czorno mo matka, łojca czornego,
Ujka i ciotka, dziadka i ... kożdego.
Mo piykno chałpa - by ją zbudować
trza mieć patyki, deski i trowa.
Bo przeca lepszyj chałpy nie trzeba
Jak sie rok caly hyc leje z nieba.
Bestoż to sagie są Afrykony
I mało kery je łobleczony.
Bestoż fest dużo se uszporują
Bo czopek, mantli...nic niy kupują.
Bambo Murzinek to mądry synek....
I niy mo w szkole samych jedynek.
Bo sie mądrości wkłodo do gowy
W swyj afrykońskij szkole ze trowy.
W szkole tyj niy ma ławek, tablicy
I gimnastycznyj sali - by ćwiczyć.
Tam wszyscy afrykońscy szkolorze
Mają sie od nos troszyczka gorzyj,
Bo brak im heftów, taszy z książkami,
Bestoż po piosku piszą palcami.
Lecz skuli tego tyż fajnie mają,
Bo im nic do dom niy zadowają!
Jak już Murzinki w szkole głód mają
To przerwa robią i se śniodają.
Ale niy mają tasz ze sznitami,
Ani sklepiku ze kołoczkami.
Głodny Murzinek se w las zaleci,
By se na drzewie fest pomaszkecić.
Może se urwać figi, daktyle
Lub po banany na drzewo wylyźć.
A jak go suszy to zamiast Coli
Na fest sie wielko palma wgramoli,
Kaj sie napije bardzo zdrowego,
Mlyczka z łorzecha kokosowego.
My tu na Śląsku, czy tam daleko,
Za siódmom górą, za siódmom rzeką...
Mieszkają ludzie - kożdy w swym domu
I to niy wadzi przeca nikomu,
Że jedyn jy kołocz a inny daktyle.
Porozmyślej o tym choćby przez chwilę!
====================================================
Paulek i Gustlik
(na podstawie bajki Aleksandra Fredry .Paweł i Gaweł.)
Paulek i Gustlik razym se miyszkali.
Swady niy mieli, ani sie niy prali,
Bo Gustlik to chop pieronym spokojny.
Niy cis sie nigdy ku swadzie, do wojny.
Dycki gazeta czytoł lub groł w szkata,
Bądź se legnął, jak to na stare lata.
W swyj izbie na wiyrchu był w niebo wziynty,
Jak mioł co lubioł, czyli spokój świynty.
Paulek w tyj chałpie na dole mioł izba
I choć do tego niy chcioł sie prziznać,
Waryjot z niego był fest pofyrtany.
Myśliwca udowoł dycki nad ranym.
Trąbioł w goń sygnały, chytoł hazoki,
Na fazany szczyloł i inne ptoki.
Lotoł drap przy tym z izby do antryja
I na leżanka skokoł ze bifyja.
Biydok Gustlik skiż tego wyrobiania,
Gowa mioł wielgo jak na jesiyń bania.
Leci po prośbie: Pauleczku kochany!
Byćże tak choć ciszyj trocha nad ranym,
Bo żyje sie ciynżko i usnąć niy idzie.
Czamu rojbrujesz tak bez cołki tydziyń?
A Paulek na to: Ciś stąd gupia małpo,
Przeca se moga co chca robić z chałpą!
Możno dwa tydnie od zdarzynio tego,
W tyj chałpie dzioło sie coś blank inkszego.
Paulek sie jeszcze pod pierzinką grzeje
I mu sie na łeb coś z gipsdeki leje.
Bestoż klnie zmierzły i ślypia łotwiyro,
A tu je mokre praje cołkie wyro.
Drap na góra leci fest znerwowany,
Że niy poradzi poleżeć nad ranym.
Klup! Zawrzyte dźwiyrza. Bez dziurka kuknął
I praje zarozki z nerwów niy puknął.
Co ujrzoł? Woda? Co to je? - sie pyto.
Czamu ty Gustlik w chałpie ryby chytosz?
Na co woda w izbie i guminioki,
Na co wędki, kibel, hoczyk, chroboki...?
A Gustlik na to: Ciś stąd gupia małpo,
Przeca se moga co chca robić z chałpą!
Taki z bojeczki tyj morał płynie:
Gdyś wieprzkiem - inni ci jak świnie!
====================================================
Uwe i Wili
Uwe i Wili w jednej stoli wili,
Uwe na wiyrchu, a Wili na dole.
Uwe spokojny nie wadzioł nykomu,
a Wili wyrabioł choby we stodole.
To pies, to hazok, ciepał w nim ryczkami,
Gupioł i turpioł durch trzaskoł dźwierzami.
A kady szczykać naczął z gazpatronów,
To dymu pełno było w cołkim domu
Uwe sie wnerwił i ślozł na dół do niego
I pado: "Wili, jo nie strzymia tego!"
A Wili na to: "Co komu do jemu, a jemu do komu,
Ty giździe pieroński, jo jest w swoim domu."
Uwe po gowie poskrobał sie ino,
Poszoł do siebie i coś medytował...
Rano Wili jeszcze na szezlongu chrapie,
Naraz mu coś z gipsdeli na kichol kapie.
Serwał sie Wili, leci ku górze.
Stuk! Puk! Zamknione!!!
Filuje se przez dziurka: Hen Jezu, cało izba w wodzie,
A Uwe se siedzi z wędką na komodzie.
"Was machts du, Uwe", "Jo se fisza łowie"
"Du bist Idiot, mnie kapie na gowe!"
A Uwe mu na to: "Co komu do jemu, a jemu do komu,
Ty giździe pieroński, jo se w swoim domu."
====================================================
Wraca Jasio ze szkoły i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest :
- Co to znaczy "robić loda" ?
Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde "trudne"
pytanie ( bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku ), spojrzeli
porozumiewawczo na siebie i mama mówi :
- Widzisz "robić loda" to brać penisa do buzi.
Na to ojciec :
- Jakie brać, ...dawać. Syna przecież mamy.
====================================================
Kapitan statku zauważa biegnącą w porozrywanej sukience, z włosami w straszliwym nieładzie i bluźniącą na czym świat stoi bufetową z okrętowej kantyny. Zatrzymuje kobietę i pyta o powód jej wyglądu i zachowania.
- A bo ten pie***ony erotoman bosman - odpowiada bufetowa -
powiedział, że zbliża się straszny sztorm.
- No i co ? - pyta kapitan
- A to, że ja głupia pi**a dałam się do masztu przywiązać.
====================================================
Ferbik - 2005-07-17, 10:21
Pan królik wychodzi wściekły z pogotowia z zabandażowanym członkiem i grzmi na drepczącą obok skruszoną żonę:
- "Jak coś w ustach to zaraz myślisz, że marchewka?!?"
====================================================
- Powiedz mi, kochanie, za co ty mnie tak kochasz: za piękną buzię, czy za rewelacyjną figurę? - pyta żona
- Za poczucie humoru - odparł mąż.
====================================================
Partners PapeterieCzterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra
w golfa. Przy3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać.
Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont
kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie
dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy
zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik " W
odpowiedzi usłyszałem: "Odpie*dol się, kije są w szafie..."
====================================================
Dwóch facetów zgubilo sie w lesie. Bladzili tak juz od wielu dni i byli
smiertelnie glodni. Pewnego razu zobaczyli mala chatke na polanie. Z chatki
wylazla Baba Jaga. Babciu, dasz nam cos do zjedzienia? umieramy z glodu... -
dam, pod warunkiem, ze mnie zaspokoicie. Jeden z nich pomyslal: Wole juz
umrzec, niz przeleciec to próchno! i usiadl zrezygnowany pod domkiem, a
drugi wszedl do srodka.
Baba rozbiera sie, zdejmuje okulary i kladzie sie na lózko
mówiac "no dalej mój Drogi". Facet patrzy, a tu na stole lezy
kukurydza, wiec uzyl jej w wiadomym celu a potem wywalil przez okno- baba
byla zaspokojona w 100% , dala mu sie najesc i napic za wszystkie czasy.
Potem wychodzi
zadowolony z domku i widzi swojego kumpla. -E, ty taki frajer jestes,
musiales zaspokoic to babsko a mi przez okno wypadla kukurydza... nie dosc
ze ciepla to jeszcze z maslem...
====================================================
Rycerz jedzie wzdluż rzeki. Nagle widzi jak rybak wyławia złotą rybkę.
Szybko zabija rybaka, a rybka do niego:
- Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia.
Rycerz: Cool... Chce być nieśmiertelny.
Rybka: Jesteś nieśmiertelny.
Chcę..., żeby moj koń był nieśmiertelny
- Twój koń jest nieśmiertelny.
Chcę...,hmmmmmm.... chcę mieć genitalia jak mój koń!
- Masz genitalia jak twój koń.
Rycerz wraca na swój dwór, a tam naprzeciw wybiega jego wierny giermek
(z wiejskim akcentem): Ło Panie, Panie! gdzieżeś ty był!?!
- Jom żem siem ło ciebie tak (słowo wymoderowano) martwił
Rycerz: Nie gadaj mi tu głupot tylko weź topór i walnij mnie nim w głowę.
- Nie panie, nie! Jom mogłbym ciem (słowo wymoderowano) zabić!
- Walnij mnie, bo ja cię walnę!
- Ok.
Giermek wziął zamach, uderzył...
- Łooooooo, panie..... jak ty jesteś (słowo wymoderowano) nieśmiertelny
- To nic. Walnij mojego konia!
- Ło panie! Twój koń też jest (słowo wymoderowano) nieśmiertelny
- To nic. Patrz na to!
Rycerz otwiera klapkę w zbroi i pokazuje zawartość giermkowi.
- Giermek: ŁOOOOOO PANIE Jaka (słowo wymoderowano) (słowo wymoderowano)!
====================================================
Blondzia kupiła sobie sportowy wózek, jakieś Porsche czy coś. Już
napierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon.. dym
spod kół, wziuuu... trzask, prask, pierdut! i naczepa w rowie... Porszak
zdążył szczęśliwie wyhamować, za kółkiem siedzi zblazowana blondzia typu "no
co, przecież nic się nie stało".
Z kabinki Scanii wygramolił się mocno (słowo wymoderowano) szofer, wyciągnał z kieszeni
kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondzie,
postawił w tym kółku i krzyczy:
* Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondzia staneła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę w porszaku.
Wyrwał drzwi, przednie fotele wyciepał do rowu, ogląda się za siebie...,
blondzia nic, stoi i się uśmiecha...
* Czekaj no cholero... - pomyślał facet wyciągając majcher.
Spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie,
blondzia hihoce...
* Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię... - facet poleciał po kanistrer,
oblał porszaka i podpalił grata. Wraca do blondzi, a ta wciąż stoi, tylko
buźka jej śmieje:
* Hihi.. haha.. hihiii..
* No i co w tym takiego śmiesznego?
* Hihi...a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka, hihi!..
====================================================
Dres po raz pierwszy wyjechał ze swoją Jagną nad morze. Wchodzi na plażę i
mówi do żony:
- (słowo wymoderowano), Jagna, patrz ile tej wody!
- (słowo wymoderowano), Jagna, patrz jakie piękne drzewa!
- O (słowo wymoderowano) patrz ile tu ludzisków!
Podchodzi jakiś kmiotek:
- Pan to chyba ze wsi?
- Tak, a skąd pan poznał?
- No po tej (słowo wymoderowano).
- Widzisz, (słowo wymoderowano), Jagna, na tobie to się każdy pozna, nawet taki, (słowo wymoderowano),
kmiotek.
====================================================
Mężczyzna kupuje od rolnika chałupę nad jeziorem i pyta:
- Panie, a jak tutaj z komarami?
- Noooo... czasem są, ale my znaleźliśmy na nie sposób.
- Tak? Jaki?
- Sadzamy teściową na ławeczce przed chałupą i smarujemy jej twarz miodem.
Komary lecą do niej i jest spokój!
- Ale ona się przecież zadrapie na śmierć!
- Spoko. Jest sparaliżowana.
====================================================
Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi:
- Hrabio, może podam obiad ?
- Bez sensu...
- To może hrabio pójdziemy na spacer ?
- Bez sensu...
- No to może opowiem zagadkę ?
- Dobra, niech będzie...
- Hrabio, co to jest: "owłosione i wchodzi do dziury ?"
- (słowo wymoderowano)
- A nie, bo mysz !!!
- Mysz ? W (słowo wymoderowano) ? Bez sensu ..
====================================================
Rozbił się okręt. Na bezludnej wyspie wylądowało 50 facetów i 1 kobieta.
Po miesiącu kobieta mówi:
- Dosyć tych świństw! - i popełniła samobójstwo. Po trzydziestu dniach
zebrali się faceci i zadecydowali:
- Dosyć tych świństw! Trzeba ją pochować.
Mija następne 30 dni. Faceci podejmują decyzje:
- Dosyć tych świństw! Wykopujemy ją z powrotem.
====================================================
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary , nie wiem co mam zrobić...
- A co się stało?
- Mój kot sra mi na dywan..
- Jak to??
- No sra na dywan, jeździ tyłkiem po podłodze, nie wiem już co mam robić,
może ty byś cos poradził..
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym..
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach..
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, fenomenalnie. Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do
lodówki już tylko oczy dojechały!!
====================================================
Zima w gorach. Baca obsluguje maly orczyk. Narciarze szaleja.Nagle baca
zatrzymuje wyciag.
BACA: Won, wynocha do domu, wszyscy!
NARCIARZ: Dlaczego?
B.: Bo jeden z was powiedzial do mnie: ty ch......
N: Alez to nie mozliwe, pewnie to obcokrajowiec i powiedzial: how are you?
to znaczy jak sie masz i chcial tak bace pozdrowic.
B: Aha - po namysle - no to mozecie jezdzic - i wlacza wyciag. I tak sobie
pod nosem mruczy: how are you... how are you... no dobrze, ale dlaczego w
dupe jebany?
====================================================
- Jak się nazywa osoba, która wyjeżdża do pracy na zachód?
- Westman.
- A wyjeżdżająca do pracy na wschód?
- Eastman.
- A gdy pracuje w kraju?
- Tuman.
====================================================
80-latek chce sie kochac z zona.
- Ale tylko z prezerwatywa, zaznacza zona
- Przeciez w twoim wieku nie grozi Ci ciaza, przekonuje maz
- Ale salmonella od starych jaj...
====================================================
Jasiu kąpie się z mamą, wskazując na jej łono pyta się:
- Mamo, co to jest ?
- Szczoteczka - odpowiada mama
- Tato ma lepszą bo z uchwytem - rzucił Jaś
- Skad wiesz ?! - pyta mama- Widziałem jak sąsiadce czyścił zęby...
====================================================
Trzej mężczyźni opowiadają o narządach płciowych swoich żon i porównują je
do miast. Pierwszy mówi:
- Wagina mojej żony jest jak Paryż - piękna, zachwyca zwłaszcza nocą.
Drugi mówi:
Wagina mojej żony jest jak Londyn - zawsze taka wilgotna.
Trzeci:
- A wagina mojej żony jest jak Ciechanów.
Zapadła cisza. Pozostali dwaj patrzą na niego pytająco, wreszcie jeden
nieśmiało się odzywa:
- Ciechanów? A właściwie to co masz na myśli?
- No dziura... po prostu dziura...
====================================================
Grupka turystow spotyka w tawernie starego pirata. Pirat prawdziwy -
drewniana noga, hak zamiast dłoni, przepaska na oku... Chcą żeby
opowiedział, jak się nabawił tych urazów, postawili napitek,
pirat opowiada:
- Dawno temu biłem się z jednym gościem, on mial nóż, ja tylko ręce - chciał
mnie zabić, ale ja udusiłem go gołymi rękami, tylko w ostatniej chwili
chlasnął mnie nożem po udzie. Powstała duża
rana, wdała się gangrena, musieli mi obciąć nogę i zastąpili drewnianą...
- Ooooo!! A hak w ręce?
- Biłem się z facetem, miał siekierę, zrzuciłem go w przepaść, ale w
ostatniej chwili machnął siekierą i obciął mi rękę...
- Oooo!! No, a oko?
- A, to nic takiego, mewa mi nasrała...
- No i co, i co???
- A nic, to był pierwszy dzień z hakiem...
====================================================
Czerwony kapturek jechał do babci na rowerku. Złapał ją wilk, zabrał
rowerek, a że był za ciężki - połamał go. Zobaczył to niedźwiedź, złapał
wilka, kazał pospawać rowerek i oddać Kapturkowi.
Następnego dnia, Czerwony Kapturek odwiedza babcię ze smakołykami. Wchodzi,
stawia koszyczek i pyta:
- Babciu, czemu masz takie czerwone oczy?
- Od spawania, kochaniutka... od spawania...
====================================================
- Czym różni się sekretarka od bilansu?
- Niczym szczególnym. Jak się nie zgadza, to się nie zgadza, a jak się
zgadza, to w każdej pozycji.
====================================================
Anglik w sklepie
Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi (K)lient.
(S)przedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie:
S - Czego pan sobie życzy?
K - Chciałbym kupić mydło.
S - Ależ proszę bardzo. Tu mamy świetne, wspaniałe mydełka. Pachną
niezwykle, nie toną w wodzie, zawierają balsam, są półprzejrzyste...
K - Ile kosztuje to mydło?
S - Trzy funty.
K - Nie ma pan czegoś tańszego?
S - Oczywiście. Klient nasz pan. Tu mamy mydełko, też nie tonie, ślicznie
pachnie, luksusowe...
K - Ile kosztuje?
S - Dwa i pół funta.
K - Jednak wolałbym coś tańszego.
S - Ależ proszę bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie. Może trochę
kawy? O, proszę bardzo (podaje kubek). Tutaj mamy bardzo dobre mydła
toaletowe, pachnące, we wszystkich kolorach.
K - Jak drogie?
S - Półtora funta.
K - A jeszcze coś tańszego?
S - Proszę bardzo. Może cygaro? Proszę (podsuwa pudełko cygar). Te mydełka
tutaj dobrze się pienią, całkiem przyzwoicie pachną...
K - Ile?
S - Pół funta.
K - Za drogie.
S - No cóż, mamy jeszcze coś na zapleczu (biegnie i przynosi podłużny
kawałek szarego mydła).
K - Ile to kosztuje?
S - Dziesięć pensów.
K - Świetnie. Poproszę połowę kostki.
S - Proszę uprzejmie. Klient nasz pan. (znika na chwilę i przynosi dwa
małe, eleganckie pakuneczki)
K - (zdumiony) Ale ja prosiłem tylko połowę kostki.
S - Jest, o proszę uprzejmie, tu kawałek mydła (podaje jeden pakuneczek). A
tu prezent od firmy.
K - Naprawdę? Jak miło! Dla mnie? A co to takiego? (bierze drugi pakuneczek)
S - Prezerwatywy, żebyś się (słowo wymoderowano) nie rozmnażał.
====================================================
Wróżka złapała Pinokia, usiadła mu na twarzy i krzyczy:
- Kłam Pinokio, kłam!
====================================================
Wnuczek pyta dziadka:
- Dziadku, jak to jest, jesteś już pod dziewięćdziesiątkę, a ciągle kobiety
za tobą szaleją, co noc inna przychodzi?
- A bo ja wiem... - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi.
====================================================
Uczeń stoi przed tablicą, rozwiązuje zadanie - ale męczy się niemiłosiernie.
Za bardzo mu to nie idzie, więc co chwilę pluje w ręce i wciera ślinę we
włosy. Nauczycielka patrzy ze zdziwieniem pyta się go:
- Boguś! Dlaczego na Boga wcierasz ślinę we włosy?
- Wczoraj słyszałem jak mamusia mówi tatusiowi... pośliń główkę, zobaczysz,
że od razu pójdzie ci lepiej...
====================================================
Kobieta jako istota bardziej złożona odczuwa wstyd pięć razy w życiu,
natomiast mężczyzna wstydzi się tylko dwa razy.
Wstyd kobiety: pierwszy raz jak robi to pierwszy raz, drugi raz jak robi to
pierwszy raz ze swoim mężem, trzeci raz jak pierwszy raz zdradza swojego
męża, czwarty raz jak pierwszy raz bierze za to pieniądze, i piąty raz jak
pierwszy raz musi za to płacić.
Wstyd mężczyzny: pierwszy raz jak nie może drugi raz i drugi raz jak nie
może pierwszy raz.
====================================================
Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie... Nagle wchodzi pacjent,
w dodatku w doskonałym nastroju i pyta:
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie... A pod każdym kamieniem RAK!
====================================================
Kiedy pięcioletnia córeczka zaczęła wypytywać mamę o to skąd się wzięła na
świecie, ta delikatnie jej opowiedziala .Po paru dniach dziewczynka dalej
zafascynownana nowo zdobytą wiedzą pyta mamę: - A więc nasionko tatusia
zapładnia jajeczko u mamy i mama nosi dziecko brzuszku?
- Właśnie tak to jest, kochanie - odpowiada mama. - Ale jak nasionko dostaje
się tam? - pyta córeczka - Czy mamusia
je połyka? Mama odpowiada: - Tylko wtedy gdy chce nową sukienkę...
====================================================
Uświadamianie dzisiaj:
Zapomnij starą opowiastkę z pszczółką i kwiatkiem... Język komputerowy jest
na topie!
- Tata jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę:
tata poznał mamę na chatroomie. Później tata i mama spotkali się w
cyberkafejce i w toalecie
mama zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory sticka. Jak tata był
gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy żadnego firewalla.
Niestety było już za późno, żeby nacisnąć "cancel" albo "escape", a i
meldunek "Chcesz na pewno ściągnąć plik?" już na początku skasowaliśmy w
opcjach w "ustawienia". Mamy antywirus już od dłuższego nie był uaktualniany
i nie poradził sobie z taty robakiem. Wiec nacisnęliśmy klawisz "Enter" i
mama otrzymała komunikat "Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy".
====================================================
Mężowi kończą się pieniądze na wczasach, a chciałby jeszcze trochę zostać.
Wysyła więc depeszę do żony:
-Przyślij mi 1000zl, to mi przedłużą !
Za tydzień przychodzi odpowiedź:
-Wysyłam 2000zl. Niech ci też pogrubią !!!
====================================================
Przychodzi Murzyn do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, zawsze chciałem być rośliną.
Lekarz długo się nie zastanawiając chwycił za toporek i odrąbał Murzynowi
prącie mówiąc:
- Teraz jesteś czarny bez...
====================================================
Pewnego dnia synek przyłapał tatę w toalecie, jak trzymał w ręku swojego
małego i szybko nim poruszając szeptał zmysłowo: "Chcę kobiety, chcę
kobiety...".
Drugiego dnia sytuacja się powtórzyła i znowu chłopak patrzy, jak ojciec
onanizując się szepcze:
"Chcę kobiety, chcę kobiety....".
Trzeciego dnia chłopaczka zaskoczyły dziwne dźwięki wydobywające się z
sypialni ojca. Zagląda, a tam ojciec z wyrazami szczęścia na twarzy głaszcze
jakąś młodą panienkę. Synek nie namyślając się długo poleciał do łazienki,
wziął małego w rękę i szybko nim poruszając powiedział:
"...chcę rower, chcę rower....."
====================================================
Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał go Diabeł i
oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że
może wybrać z trzech rodzajów tortur. Kowalski poszedł z Diabłem do sali,
gdzie pokutnik powieszony za stopy był biczowany łańcuchami. Kowalski kazał
Diabłu minąć to miejsce. Dalej doszli do sali gdzie facet powieszony za
ramiona biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski
przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego
mężczyznę przywiązanego do ściany. Piękna kobieta klęczała przed nim i
uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł:Tak to jest miejsce, gdzie chcę
odbyć swą karę.
Diabeł na to:
- Jesteś pewny? To trwa aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę?
- Tak, jestem pewien. To jest to miejsce!
- OK. - powiedział Diabeł. Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię
i rzekł:
- Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik.
====================================================
Rozmawia dziewczyna z kolegą:
- Jak doszło do tego, że Basia zaszła w ciążę?
- To wszystko przez jej ojca!
- Jak to przez ojca?
- No, właśnie się wycofywałem kiedy on wszedł do pokoju i kopnął mnie w
dupę!
====================================================
Na ławce w parku siedzą sobie erotoman i sadysta.
Nagle dostrzegli nadchodzącą piękną dziewczynę.
Erotoman zaśliniony rozmarza się:
- Taką to w krzaki i...
Na to sadysta:
- ...i kopa jej, i kopa !!!!
====================================================
Pewien rozjuszony mężczyzna wpada z dubeltówką do niewiernej żony, która
leży w łóżku z kochankiem. Wyrzuca gacha z pościeli, grożąc mu odstrzeleniem
jąder. Kochanek pada na kolana i błaga o litość:
-Proszę, nie, wybacz mi, daj mi szansę.
-Dobrze dam Ci szansę- odpowiada spokojnie ślubny małżonek, po czym unosi
strzelbę i mierzy w jądra amanta. - No, dalej, rozhuśtaj je !!
====================================================
Chłopak i dziewczyna splecieni w miłosnym uścisku.
- Nie wiem dlaczego ja to z tobą robię? Jesteś taka brzydka!
- Mam przecież w sobie coś ładnego...?
- Tak, ale ja to zaraz wyjmę.
====================================================
Kilkunastoletnia wnuczka budzi się rano i przeciąga rozkosznie. Obserwuje ją
babcia i mówi z uśmiechem.
- Co wnuczuś, rośniemy?...
- Nie babciu, chłopa mi się chce.
====================================================
- Gdzie kojarzą się najbardziej dobrane pary?
- W akademiku. Przed pierwszym każdego miesiąca studentka jest goła, a
student ma długi...
====================================================
W szpitalu lekarz pyta się zmartwionej matki.
- Czemu się pani martwi! Urodziła pani ślicznego, zdrowego synka.
- Ależ panie doktorze, on jest rudy! Mój maź od razu się pozna, że to nie
jego dziecko.
- Niech się pani nie martwi, ja się tym zajmę.
Lekarz pyta męża.
- Jak często współżyje pan z żoną?
- Co tydzień...
- Proszę nie żartować
- No dobrze, co miesiąc!
- Proszę pana. Jestem lekarzem i naprawdę znam te sprawy. Proszę być ze mną
szczerym.
- No dobrze!!! Raz na pół roku!
- To idź pan teraz zobacz coś tym zardzewiałym przyrządem zmajstrował.
====================================================
Do starszego pacjenta podchodzi pielęgniarka.
- Ile pan ma lat? - pyta.
- Osiemdziesiąt dwa- odpowiada pacjent.
- Nie dałabym panu - mówi pielęgniarka.
- Nie śmiałbym prosić...
====================================================
Rozmawiają dwie kobiety:
- Wiesz, mój stary miał problemy z potencją. Poszłam do lekarza i dostałam
takie tabletki, które podrzuciłam mu do zupy.
- No, i co dalej?
- Stary po nich mnie wziął i to na stole.
- Ależ to takie niewygodne.
- E tam da się wytrzymać... Tyle tylko, że nas już nie puszczają do tej
restauracji
====================================================
Jaś z Małgosią idą przez las. Nagle zauważyli w krzakach kochającą się parę.
- Jasiu, co on jej robi? - pyta Małgosia.
- Mierzy jej temperaturkę... - odpowiada Jaś.
Idą dalej i widzą drugą parkę, trzecią, czwartą... Doszli do polany.
- Jasiu, a może i ty zmierzysz mi temperaturkę? - proponuje zalotnie
Małgosia.
- No nareszcie, bo już mi rtęć po nodze cieknie...
====================================================
Rozmowa między trzema dzieciakami w piaskownicy:
- A mój tatuś kupił mi zagranicą siostsycke!
- Mój miał mało pieniążków i kupił mi braciska w sklepie na osiedlu.
- Buuu! - rozbeczał się trzeci - a my jesteśmy biedni i mój tatuś wszystko
musi robić sam!
====================================================
Dwoje maluchów zagląda przez dziurkę od klucza do sypialni rodziców.
Chłopiec mówi do siostry:
- Co za paskudztwo!!! A nam to w nosie nie pozwalają podłubać...
Siedzi sobie parka na ławeczce, po przeciwnej stronie też na ławeczce
starszy pan.
Parka:
(ona) - rączka mnie boli.
(on) - daj to pocałuję. "Cmok" przestało?
(ona) - aha, ale teraz czółko mnie boli.
(on) - daj to pocałuję. "Cmok" przestało?
(ona) - aha, ale teraz usteczka mnie bolą...
W tym momencie dziadek po drugiej stronie:
- Przepraszam bardzo, że przeszkadzam, ale leczy może pan też prostatę?
====================================================
Pan Bóg pyta Adama i Ewę:
- Kto chce sikać na stojąco?!
- Ja, ja ,ja! - wyrywa się Adam
- W takim razie dla Ewy pozostaje wielokrotny orgazm.
====================================================
Jaś i Małgosia idą na spacer w kierunku lasu. Jaś jest milczący i
nachmurzony, a Małgosia cały czas szczebiocze jak wróbelek. Weszli między
drzewa.
- Małgośka, dupy dasz? - pyta rzeczowo Jaś.
- Ot figlarz, prosił, prosił i wyprosił...
====================================================
Pani pyta dzieci, na czym śpią ich rodziny w domu. Dzieci odpowiadają
rożnie; jedni na wersalkach, inni na tapczanach, itd...
- A u was w domu? - pyta pani Jasia.
- No, ja to proszę pani śpię na materacu, ale moi rodzice to chyba na
sznurku...
- Jak to na sznurku ??? - dziwi się pani.
- Dokładnie nie wiem - mówi Jasio - ale słyszałem rano, jak mamusia mówiła
do tatusia:
- Stary spuszczaj się szybciej, bo nie zdążysz do roboty...
====================================================
Pan poderwał sobie na dancingu panienkę, prowadzi ją do domu, rozbierają
się. Pan pyta:
- A ty panienko, to ile masz lat?
- Trzynaście - odpowiada ona.
- Dalej jazda, wynocha - mówi pan.
- A coś ty taki przesądny? - odpowiada panienka.
====================================================
Facet chodzi cały czas nerwowo po domu. Od ściany do ściany. Żona nie
wytrzymuje i w końcu zadaje konkretne, krótkie pytanie:
- Co jest?!!!
Mąż na to z ogniem w oczach:
- Mam ochotę na sex!!!
Żona chcąc pomóc mężowi:
- No to chodź!!!
- No to chodzę!!!
====================================================
Do sklepu z damską bielizną wchodzi mężczyzna. Czeka, aż wyjdą wszyscy
klienci i zmieszany podchodzi do ekspedientki.
- Chciałbym kupić żonie biustonosz.
- Jaki rozmiar?
- Nooo, nie wiem.
- Czy pańska żona ma piersi, tak duże jak grejpfruty?
- Nie.
- A może takie, jak jabłka?
- Nie.
- Może takie jak jajka? Mężczyzna zastanawia się przez chwilę.
- Tak, tak - jak jajka. Sadzone.
====================================================
Facet miał problem, bo jego "ptaszek" miał pół metra długości. Chodził do
lekarzy, znachorów... wreszcie trafił do wróżki. Wróżka poradziła mu, aby
udał się do lasu i znalazł duży kamień, a pod nim krasnoludka. Facet musiał
zadać mu takie pytanie, na które odpowiedź brzmieć bedzię "nie". Gość
poszedł do lasu, znalazł krasnoludka i zastanawia się, jakie mu tu zadać
pytanie. Wreszcie pyta:
- Krasnoludku... wyjdziesz za mnie?
Krasnal zdziwiony odpowiada:
- Nie!
Facet wraca do domku. Mierzy, patrzy, a tu 40 cm!!! No ale tak sobie myśli,
że to jeszcze trochę za dużo. Wraca do krasnala i pyta jeszcze raz:
- Krasnoludku, wyjdziesz za mnie?
- Nie! - odpowiada już trochę zniecierpliwiony krasnoludek.
Po powrocie do domu facet stwierdza, że teraz ma już tylko 30 cm. Tak sobie
myśli, że jak będzie miał 20 cm to już będzie idealnie! Wraca do lasu i
jeszcze raz pyta:
- Krasnoludku... wyjdziesz za mnie?
A wnerwiony krasnoludek wrzeszczy:
- Nie, nie i jeszcze raz nie!!!
====================================================
Jasiu chwali się swojemu kumplowi:
- Poznałem świetną laskę i zaprosiłem ja na nockę do siebie, jutro ci
opowiem jak było. Na następny dzień kolega widzi Jasia totalnie wymęczonego.
Pyta go jak było, a Jasiu:
- Świetnie, jedenaście razy!!!!! Prześcieradło sztywne.
- A ona?
- Nie wiem, nie przyszła.
====================================================
Babcia z dziadkiem postanowili sobie na starość poużywać i umówili się, że o
północy będą uprawiać sex. Gorączkowo się przygotowują, babcia skrycie w
łazience wyczerniła sobie łono pastą do butów, a dziadek usztywnił swój
interes dwiema kredkami i obwiązał go nićmi. O północy wchodzi do sypialni i
widzi, że babcia naga leży na łóżku, a widząc ją pyta:
- Stara, a po kim ty nosisz tą żałobę między nogami?
Na to babcia:
- A po tym, co go niesiesz na noszach.
====================================================
Mówi babcia do dziadka:
- Idź zobacz stary, czy w piwnicy nie ma jeszcze jednej flaszki koniaku.
- Przecież byłem w zeszłym tygodniu i nic nie znalazłem! - odpowiada
dziadek.
- No idź stary!!! - niecierpliwi się babcia.
Dziadek poszedł... Szuka, szuka, szuka i znajduje flachę całą zakurzoną i
brudną. Przeciera etykietę i czyta "koniak" . Uradowany idzie do góry i
zaczynają z babcią pić. Po chwili nabrali ochotę na dziki sex. Zaczynają się
kochać. Mija godzina, dwie, trzy... W pewnym momencie babcia pada i pyta
dziadka:
- Ty, stary. Co tam było napisane na tej etykietce?
Dziadek mówi, że koniak. Babcia bierze butelkę w ręce. Dmucha, przeciera
etykietkę i czyta:
- Koń, jak nie może, wlać dwie krople na wiadro wody
====================================================
Mężczyzna już bardzo długo kocha się z niezwykle namiętną i wygimnastykowaną
blondynką. Zmęczony i spragniony przeprasza ją na chwilę i wychodzi do
kuchni. W lodówce jest tylko mleko. Nalewa sobie szklankę i zaczyna pić.
Czuje jednak, że jego kogucik jest rozgrzany niemal do czerwoności, aby więc
sobie ulżyć, wkłada go na chwilę do szklanki z mlekiem. W tym samym momencie
wchodzi blondynka.
- Ach, a ja zawsze zastanawiałam się, jak wy go napełniacie...
====================================================
Przychodzi mały Jasiu do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!!!
Aptekarz się zdenerwował i reprymenduje Jasia:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos.
- Po drugie - to nie jest dla dzieci,
- Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie,
- Po czwarte - są tego różne rozmiary.
Jasiu też się w tym momencie wkurzył, więc mówi:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie,
- Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom,
- Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy,
- Po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.
====================================================
- Poproszę wibrator!
- Zapakować ? - pyta sprzedawca.
- Jeśli pan ma ochotę - odpowiada klientka rozkładając nogi.
====================================================
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, ja mam chyba w sobie zbyt dużo hormonów męskich.
- Dlaczego pani tak sądzi?
- Bo widzi pan, muszę się codziennie golić, mam silnie owłosioną klatkę
piersiową i w ogóle włosy rosną mi w dół, aż do samego członka.
====================================================
Idzie zając przez las z obciętymi i krwawiącymi uszami. Widzi go byk i pyta
się:
- Co się stało?
Na to zając :
-Spałem na torach i nie słyszałem, jak nadjeżdża pociąg.
A byk w śmiech:
-Takie duże uszy, a pociągu nie słyszał, ha ha!
A zając nie wytrzymał i ripostuje.
- Takie wielkie jaja, a mu rogi przyprawili.
====================================================
W sex-shopie starsza, dystyngowana pani interesuje się sztucznymi członkami.
Wszystkie prezentowane przez sprzedawcę wydają się jej za małe. Dama
rozgląda się i dostrzega wreszcie coś, co zwraca jej uwagę.
- A ten, tam na półce za panem? - pyta.
Sprzedawca spogląda we wskazanym kierunku i odpowiada:
- Niestety, to jest mój prywatny termos.
====================================================
Na 30 rocznice ślubu mąż wybrał się z żoną do miasta, żeby jej coś kupić.
Weszli do sklepu z ubraniami, gdzie żonie strasznie spodobały się delikatne
koronkowe majteczki. Na to mąż:
- Coś ty Zośka, masz dupę, jak młockarnia, przecież w nie nie wejdziesz.
Żona się oczywiście obraziła i powiedziała, że nic nie chce. Wrócili do domu
położyli się spać, a mężowi zachciało się pieszczot. Na to żona:
- Co ja dla jednej słomki mam uruchamiać całą młockarnię?!
====================================================
Baca wynajmuje pokój na poddaszu parze studentów. Po czterech dniach z
rzędu, gdy nie wychodzą z pokoju zaniepokojony puka do drzwi i pyta:
- Ludkowie moi mili, cy wy tam jesce zyjecie?
- A żyjemy baco, żyjemy - pada odpowiedź.
Więc baca jeszcze bardziej zdziwiony pyta:
- No fajnie, a cym wy se tam zyjecie? Bo nic moja baba wom zarcia, ani picio
nie nosiła.
- Baco, bo my żyjemy owocem miłości.
Słysząc to zdenerwowany odpowiada:
- A to se tam zyjcie tym owocem miłości, tylko tych gumowych skórek po tych
owocach nie wyzucojcie przez okno, bo mi sie gęsi dławią
====================================================
- Dlaczego błona dziewicza, raz przerwana, nigdy się nie zrasta? - Bo nie ma
czasu.
====================================================
O czwartej rano wraca osiemnastoletni syn do domu. Ojciec zdenerwowany
długim czekaniem pyta się:
- Dlaczego tak późno wracasz?! Za cztery godziny musisz iść do szkoły!
Syn odpowiada:
- Tak wiem, ale dzisiaj miałem swój pierwszy w życiu seks.
- Ach, to co innego. Siadaj, zapal papierosa, weź piwo, pogadamy sobie."
- Pogadać z tobą jest OK, zapalić też chętnie zapalę i na piwo też mam
ochotę tato, ale siadać na razie nie mogę.
====================================================
Jakie są rodzaje kobiet?
1. Rusałki - ten mnie rusał, tamten rusał.
2. Damy - temu damy, tamtemu damy.
3. Kotki - ten mnie miał, tamten miał.
4. Pobożne - najchętniej leżą krzyżem.
5. Dziecinne - co do rączki, to do buzi.
6. Chemiczne - rozkładają się w temperaturze pokojowej.
7. Partyjne - przyjmują wszystkich członków.
8. Złote rybki - rypią się jak złoto.
9. Słomiane - rżną się, jak sieczka.
10. Domatorki - byle komu, aby w domu.
====================================================
Trzy pijane kobiety wracają z imprezy do domów. Po drodze zachciało im się
siusiu, więc poszły to zrobić na pobliskim cmentarzu. Następnego dnia
spotykają się mężowie owych pań i padają pytania:
- Zenek, w jakim stanie wróciła wczoraj twoja żona do domu?
- Lepiej nie mówić, była nieźle pijana.
- Stachu, a twoja? - pyta Zenek
- Oh! Nie dość, że była pijana, to jeszcze przyszła do domu bez majtek.
- A co z twoją Heniu?
- Szkoda słów. Nie dość, że wróciła pijania, bez majtek, to jeszcze w pupie
miała wstążkę "My chłopcy z Sosnowa nigdy Cię nie zapomnimy".
====================================================
Rozmawiają trzy koleżanki o pozycjach, które najbardziej lubią.
Pierwsza mówi:
- Ja to najbardziej lubię klasyczną, bo mogę się wtedy odprężyć.
Druga mówi:
- A ja lubię na jeźdźca.
Trzecia na to:
- A ja lubię na rodeo.
Koleżanki zdziwione pytają co to znaczy...
- Zaczyna się jak na jeżdżca, a potem mówisz facetowi, że masz AIDS i
próbujesz się utrzymać.
====================================================
Przychodzi mała dziewczynka do ginekologa i pyta się.
- Panie doktorze, czy może mi pan przepisać jakieś tabletki, bo nie
chciałabym zajść w ciążę.
Lekarz bardzo zdumiony mówi:
- Dziecko, to chyba dla mamusi...?
- Nie, to dla mnie - odpowiada dziewczynka.
- Dla mamusi ... - powtarza lekarz.
- Dla mnie - upiera się dziewczynka.
- Ależ dziecko, ty masz jeszcze mleko pod nosem !!!
- Haha, to nie mleko panie doktorze .
====================================================
- Dwa centymetry więcej i byłbym królem ...
Na to jego żona zwraca mu uwagę:
- Dwa Nagi mężczyzna stoi przed lustrem i podziwia swoją męskość:
centymetry mniej i byłbyś królową ...
====================================================
Pewien koleś po śmierci znalazł się w piekle. Wita go diabeł.
- Diabel: Czemu jesteś taki zmartwiony?
- Koleś: A jak myślisz?! Przecież jestem w piekle!
- Diabeł: Piekło nie jest takie złe, jak o nim mówią. Mamy tu parę fajnych
rozrywek. Pijesz?
- Koleś: No... pewnie, lubię sobie strzelić kielicha ...
- Diabeł: No to polubisz poniedziałki! W poniedziałki nie robimy nic, tylko
chlejemy tu na okrągło. Wóda, wińsko, piwsko, najlepsze trunki. Tankujemy,
aż padniemy i jeszcze trochę!
- Koleś: Brzmi nieźle!
- Diabeł: Palisz?
- Koleś: Nawet sporo ...
- Diabeł: No to dobrze trafiłeś, polubisz wtorki. We wtorki palimy wagony
najlepszych fajek. Martwisz się rakiem płuc? Wyluzuj stary! Przecież już
jesteś martwy!
- Koleś: Poważnie?! To świetnie!
- Diabeł: Lubisz hazard?
- Koleś: Pewnie, uwielbiam dreszczyk emocji!
- Diabeł: W środy ruletka, koperek, kości, co tylko chcesz. Boisz się
zbankrutować? Przecież jesteś martwy!
- Koleś: Odjazdowo!!
- Diabeł: Lubisz czasem zarzucić jakiś mocniejszy towar? No wiesz...
- Koleś: No spoko, lubię dobre odloty!! Ale chyba nie powiesz mi, że...
- Diabeł: Zgadłeś! Nie będziesz mógł doczekać się czwartku! Możesz brać co
chcesz, skręty wielkości okrętu podwodnego, najlepszy gatunek, możesz iść na
całość, znajdzie się i mocniejszy towar!
- Koleś: Ekstra, w mordę, maksownie fajnie!!! Piekło jest w dechę!
- Diabeł: Jesteś gejem?
- Koleś: Nie...
- Diabeł: Uuuh... Chyba nie polubisz piątków...
====================================================
Dziewczyna w sytuacji intymnej z chłopakiem.
On:
- Mogę mówić do Ciebie Ewa?
Ona:
- Ale ja mam na imię Danka... To dlaczego Ewa?
On:
- Bo... będziesz moją pierwszą...
Ona:
- Dobra. A ja mogę mówić do Ciebie Peugeot? On: - ??? ... dlaczego? Ona: -
Bo będziesz moim 206-ym
====================================================
Ordynator przechodzi korytarzem szpitalnym i nagle słyszy dobiegąjace z
dyżurki pielęgniarek odgłosy libacji. Zaciekawiony zagląda do środka i widzi
obłoki dymu
papierosowego, kieliszki i rozbawiony personel.
- Co to ma znaczyć!!! Pijaństwo w pracy???
- Jest powód, panie profesorze, jest powód - odpowiada jeden z asystentów -
siostra Kasia nie jest w ciąży ...
- Aaaaa, to i ja się napiję...
====================================================
Przychodzi babcia do księdza.
- Czy ksiądz może mi ochrzcić kota - on jest taki mądry, posłuszny...
- Ochrzcić kota! Babo - co ty, na głowę ci padło?
- Dam za to 35 000 dolarów.
Myśli ksiądz: Dobra, ale sumienie go gryzło, więc poszedł do biskupa.
- Ochrzciłem kota - mówi.
- Co ty, baranie, zrobiłeś? - mówi biskup.
- Ale baba dała za to 35 000 dolców.
- Aaaa, to w takim razie proszę przygotować kota do bierzmowania...
====================================================
Młoda zakonnica podchodzi do konfesjonału.
- Ojcze, zgrzeszyłam tym, że pod habit nie założyłam dzisiaj majtek... -
wyznaje.
- To nie jest wielki grzech, córko - uspokaja ją spowiednik. - Za pokutę
masz zmówić dwa razy litanię do wszystkich świętych,
a w drodze do ołtarza zrobisz gwiazdę i trzy koziołki...
Archdevil - 2005-07-19, 13:20
Chwała temu co to przeczytał za jednym razem :)
Ferbik - 2005-07-19, 13:21
Archdevil, dziekuje
Archdevil - 2005-07-19, 13:43
Hehe non problemo ;> Ale czekajmy na następne teksty, bo się bałagan zrobi ;P
ywis - 2005-07-24, 16:54
1.
- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?
2
Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicy jednokierunkowej.
Policjant: "Czy pani wie, GDZIE pani jedzie?"
Blondynka: "Nie wiem, ale gdziekolwiek by to nie było, to muszę być solidnie spóźniona, bo wszyscy już wracają!"
3
Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pala. Delikwent prosi o ostatnia szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.
MAR-COM - 2005-07-25, 21:33
- Przykro mi, prosze pana, bedziemy musieli panu amputowac noge.
- Uff! Dzieki Bogu panie doktorze, juz myslalem, ze zabroni mi pan pic.
* * *
Byla kiedys szlachetna dziewczyna Robin Hood. Bogatym brala, biednym dawala.
* * *
- Kto zyskal najwiecej na bitwie pod Grunwaldem?
- Matejko.
* * *
- Jasiu podaj przyklad czegos cudownego, co jest teraz, a czego 10 lat temu jeszcze nie bylo.
- Ja.
* * *
Zly znak nie jest wtedy kiedy czarny kot przebiegnie ci przez droge, tylko wtedy gdy dziecko jest podobne do sasiada.
* * *
- Ojcze! Zobacz jaka strasznie brzydka malpa!
- Zuch chlopak! Dziekuje, ze mi przypomniales! Matka prosila, bysmy sie na obiad nie spóznili.
* * *
Swiezo osadzony wiezien drze sie zza krat:
- Jestem niewinny! Niewinny!
Na to z sasiedniej celi:
- No, to juz niedlugo, kwiatuszku - jutro bierzemy prysznic...
* * *
Dyrektor wreczyl sekretarce wypowiedzenie.
- Moja noga - powiedziala poklepujac go po ramieniu - wiecej juz tu nie postanie!
* * *
- Kochanie, dzisiaj pójde do klubu z kolegami na partyjke kregli. Do rana bedziemy grali, nie masz nic przeciwko temu?
- Mily, idz koniecznie, przeciez za rogi cie nie trzymam.
[ Dodano: 2005-07-26, 23:51 ]
Policjant stoi przy automacie do kawy. Wrzuca monetę - kubek się napełnia. Wypija, wrzuca kolejną monetę i powtarza czynność. Robi się kolejka.
- Panie, pospiesz się pan!
- Nie ma głupich, ja cały czas wygrywam!
Kowalski wyjechał na wycieczkę do dżungli. Na jednej z wypraw zmęczony szedl spokojnie na samym końcu, kiedy z drzewa na lianie opuszcza się wielki goryl łapie go od tylu i bezczelnie gwałci... Tydzień po powrocie w kuchni pani Kowalska gotujac obiad patrzy na nieprzestajacego płakać od przyjazdu męża i pyta:
- Co ci się kochanie stało?
- Nic, to zbyt osobiste- odpowiada płacząc Kowalski.
- No ale kochanie jestem z toba na dobre i na złe, powiedz....
- No bo wiesz, na tej wycieczce to zgwałcił mnie wielki goryl....-płacze jeszcze głośniej.
- To straszne, ale cóż, stało się, trudno, ja nikomu nie powiem, ty chyba też a goryl nie mówi...
- No właśnie, nie mówi, nie pisze, nie dzwoni...
Intuicja
Jest początek roku akademickiego. Student postanawia, że tym razem solennie będzie przygotowywał się do zajęć, uczył systematycznie itd.
Ale intuicja podpowiada mu:
- Stary, daj spokój. Wystarczy, jak zaczniesz w okolicy świąt, spokojnie do sesji wszystkiego się nauczysz.
Student tak też zrobił. Nadeszły święta. Student po wigilijnej kolacji postanowił trochę się pouczyć, a intuicja podpowiada mu:
- Przestań, przecież są święta. Jak zajrzysz do książek dwa tygodnie przed sesją, to spoko, na pewno zakujesz.
Już trzy dni przed sesją, gorączka egzaminacyjna w pełni, student sięga po podręczniki, a intuicja na to:
- Co ty? Niczego się nie nauczysz przez dwa dni. Wejdziesz na egzamin i na pewno zdasz, jak ci podejdą pytania.
Dzień egzaminu. Student przepuszcza kolejne osoby, jak mu radzi intuicja. W końcu intuicja podpowiada mu:
- Wejdź teraz!
Student wszedł, wyciąga rękę po pytania, intuicja mówi:
- Nie te, weź następne.
Student wziął, otworzył i mówi:
- O, kurcze...
A intuicja na to:
- O, ja piernicze...
Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu woła:
- Mamo, mam chłopaka!
- Cudownie, córeczko, a co on studiuje?
- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!
Na wykładzie na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł się pet. Do sali wchodzi profesor, zauważa pet i pyta:
- Czyj to pet?
Odpowiada mu grobowa cisza, więc pyta znowu:
- Czyj to pet?
Znowu odpowiada mu grobowa cisza, profesor nie daje za wygraną i pyta po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?
Tym razem słychać głos z tyłu sali:
- Niczyj, można wziąć!
Profesor do studentów w czasie wykładu:
- Gdyby ci na końcu zachowywali się tak cicho jak ci na środku, co rozwiązują krzyżówki, to ci z przodu mogliby spokojnie spać.
Przychodzi student na egzamin z historii transportu.
- Proszę podać ile wynosiła długość linii kolejowych w Polsce.
Student zdębiał ale pyta:
- A w którym roku?
- Wie pan co, jest mi to obojętne...
- Rok 1493, zero kilometrów!
Na egzamin wchodzi brzydka studentka. Profesor popatrzył się na nią krytycznie i mówi:
- Proszę stanąć za szafą, bym mógł panią obiektywnie ocenić.
Studenci zdają egzamin. Profesor mówi:
- Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
Studenci spojrzeli po sobie:
- Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak...
Archdevil - 2005-07-26, 23:36
COMBIT napisał/a: | Wraca informatyk z pracy późnym wieczorem widzi na ulicy jakiś gość
zamalowuje napisy na płocie... postał... popatrzył... zamyślił się i mówi
pod nosem:
- A to chyba moderator jakiś... |
Przeniesiony.
Archdevil - 2005-07-27, 18:01
Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY".
Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - zawrzaśli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...
Zygmunt Stary - 2005-07-27, 18:36
- Cześć tato, wróciłem!!!
Ojciec siedzący przed komputerem, nie odrywając wzroku od monitora pyta:
- A gdzieś ty był?
- W wojsku tato...
------------
K: Moja klawiatura nie działa.
H: Jest pani pewna, że jest podłączona i zainstalowana?
K: Nie wiem, bo nie mogę spojrzeć na tył komputera, czy wtyczka jest tam wetknięta.
H: Proszę zatem wziąć klawiaturę w ręce i odejść od komputera kilka kroków.
K: OK.
H: Czy mogła pani odejść od komputera?
K: Tak.
H: To znaczy, że klawiatura jest niepodłączona. A może jest jeszcze jedna klawiatura w pobliżu komputera?
K: Tak, leży jeszcze jedna. Oho, ta działa!
------------
Klientka nie może wejść do internetu.
H: Jest pani pewna, że wpisuje poprawne hasło?
K: Tak oczywiście, patrzyłam dokładnie na kolegę i wpisuję to samo hasło.
H: Czy byłaby pani tak miła i powiedziała mi hasło, jakie pani wpisuje?
K: Trzy gwiazdki.
MAR-COM - 2005-07-27, 20:33
Rozmawia dwóch znajomych w Nowym Roku na (słowo wymoderowano) kacu:
- No i co tam stary, jakies postanowienia na ten Nowy Roczek?
- Nooooo, wiesz, samochod ma juz rok, zaczyna sie sypac, trza by
kupic jakas nowke.. Baby ciagle te same, (słowo wymoderowano), dobrze by bylo je
zmienic na inne, ile mozna te same rznac. Jeszcze bym wyjebal na
jakies dwa tygodnie na Seszele bo mi sie tu nudzi u nas. A i
przydaloby sie skonczyc z trawa i koksem bo za bardzo sie jebie we
lbie...
- Noooo to musisz sie wziac ostro do roboty... Aaaaaaaaa a co z
basenem, wspominales kiedys ze se (słowo wymoderowano) taki pietrowy ze
zjezdzalnia i sauna> pod (słowo wymoderowano) dachem
- No ni (słowo wymoderowano).. Byli panowie z gminy i nie wiem jak u ciebie ale u
mnie na plebanii za domem jest teren podmokly wiec (słowo wymoderowano) z tego..
Blink - 2005-07-31, 16:31
Trzy kobiety rozmawiają o sposobach na uniknięcie ciąży. Pierwsza mówi:
- "Moja religia nie pozwala mi używać jakichkolwiek metod".
Następna przyznaje się do podobnej sytuacji, ale mówi że wierzy w tzw. "metodę kalendarzową".
Trzecia kobieta mówi:
- "A ja od lat skutecznie stosuję metodę wiaderka i spodeczków!".
Pozostałe panie niezmiernie zaciekawione, proszą o bliższe wyjaśnienia.
- "No cóż, jestem wysoka, mam 189 cm wzrostu. Mój mąż ma tylko 162 cm. Tuż przed stosunkiem stawiam wiaderko na podłodze, dnem do góry. Wchodzi na nie mąż i ... kochamy się na stojąco. Kiedy widzę, że jego oczy robią się wielkie jak spodki - szybko wykopuję wiaderko spod niego..."
Ferbik - 2005-07-31, 19:07 Temat postu: Z serii przychodzi baba do lekarza... Przychodzi gruba baba do lekarza.
- Panie doktorze, proszę mi dać coś, żebym schudła.
Lekarz dał jej pudełko tabletek z przykazaniem, aby brała przez miesiąc codziennie jedną. Baba, niewiele myśląc, pożarła wszystkie zaraz po wyjściu z gabinetu. Po tygodniu przychodzi znowu, chuda jak szczapa, skóra na niej wisi. Lekarz obejrzał ją krytycznie, zebrał skórę, naciągnął i zawiązał na głowie kokardę. Baba wychodzi z gabinetu, spotyka znajomą.
- Oj, jak ty bardzo schudłaś! A jaką masz ładną kokardę na głowie!
- Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że mam obrośniętą klatkę piersiową.
Przychodzi baba do lekarza z okularami w brzuchu.
- Co pani dolega? - pyta się lekarz.
- Ślepa kiszka.
Przychodzi baba do lekarza i od razu włazi mu pod biurko.
Lekarz na to:
- Długo pani nie pociągnie. Pracuje do czwartej.
Przychodzi baba do lekarza z amigą na sznurku i mówi:
- Ja do uśpienia...
Przychodzi baba do lekarza, ten ja zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi....
Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz w smiech, baba go zdzieliła torbą, on przerażony dzwoni do kolegi z sali obok:
- Franek, zaraz do ciebie przyjdzie gruba baba, nie śmiej się z niej bo ci przywali.
Po chwili do sali Franka wchodzi owa baba. Lekarz z trudem powstrzymuje się od śmiechu, wkońcu mówi:
- Co pani dolega?
- Mam za małe piersi.
Lekarz patrzy no i rzeczywiscie cycków prawie nie widać, po krótkich oględzinach mówi:
- Niech pani pociera 2 razy dziennie między piersiami papierem toaletowym.
- To pomoże? - pyta baba.
- Tak, (słowo wymoderowano) przecież pomogło! - odpowiedział lekarz.
Przychodzi baba do lekarza z nogą w gipsie:
- Czy ja mogłabym już zacząć chodzić po schodach, panie doktorze?
- A dawno pani nosi gips?
- Już trzeci miesiąc. Ale mieszkam na czwartym piętrze, doktorze. I znudziło mi się, do (słowo wymoderowano) nędzy, ciągłe włażenie po rynnie.
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz się ją pyta:
-Kim Pani jest z zawodu?
-Nauczycielka.
-Taaa?? To niech mi Pani pałę postawi.
Po przejrzeniu wyników lekarz mówi do baby :
- Ma pani kamienie w pęcherzu żółciowym, zwapnienia w płucach, piasek w moczu...
- Panie doktorze! A czy mam trochę cementu? Bo widzi pan, mąż będzie budował domek na działce...
Lekarz do baby:
- Ma pani zapalenie śledziony.
- To możliwe, panie doktorze. Ostatnio jadłam dużo śledzi!
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze niech mi pan przepisze cos na swędzenie. Tylko cos taniego, bo lekarstwa tyle teraz kosztują...
- Niech się pani drapie!
Przychodzi baba do lekarza.
Lekarz ją bada, nie mogąc powstrzymać się od zatykania nosa.
- Nie mogłaby pani się częściej kąpać?
- Ale ja się kapie codziennie!
- To niech pani chociaż w wannie wodę częściej zmienia!
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, nikt nie traktuje mnie poważnie.
- Żartuje pani!!!?
Przychodzi olbrzymia baba do lekarza:
- Pani problem mnie przerasta.
Przychodzi baba do lekarza i od progu skacze sztywno na dwóch nogach:
- Panie doktorze, czy mógłby pan sprawdzić czy sobie dobrze spiralę założyłam?
Przychodzi baba do weterynarza, a weterynarz na to:
- Chyba się pani coś po..., no!, pomyliło?!
Przychodzi ciężarna baba do lekarza:
- Panie doktorze, dziewiąty miesiąc mija, a ja nic...
- A bóle Pani ma?
- A co to Pan doktor ślepy...?
Przychodzi baba do ginekologa.
- Proszę się rozebrać!
- Kiedy ja się wstydzę, panie doktorze.
- To może ja od razu zgaszę światło?
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, za ile wyzdrowieję?
A lekarz na to:
- Za kilkanaście milionów...
ywis - 2005-08-01, 17:49
1
Pyta znajomy znajomego:
-Z kim jedziesz nad morze w tym roku?
-Z żoną, dziećmi i z teściową.
-Z teściową? - pyta zdziwiony.
-A niech się franca do piachu przyzwyczaja.
2
- Dlaczego już nie ma balów przebierańców w Wąchocku?
- Bo raz córka sołtysa przebrała się za akumulator i ją całą noc ładowali...
3
Ojciec po długiej i dość jednostronnej dyskusji z teściową kieruje prośbe do syna:
- Jasiu przynieś proszę, babci krem do ust.
- Tato - pyta syn - a który to jest?
- Ten z napisem "Kropelka" - odpowiada poirytowany ojciec.
4
Na egzamin z logiki studentka przyszła bardzo wydekoltowana i w mini (podobno miała dziewczyna warunki). Myślała, że pójdzie jej jak z płatka. Weszła do sali, profesor zadał jej kolejno trzy pytania, na które nie znała oczywiście odpowiedzi. Wdzięczyła się za to strasznie, wiec w końcu zdenerwowany profesor wpisał jej dwoje i wywalił za drzwi.
Na korytarzu kumple od razu pytają jak poszło. Ona na to:
- Ten alfons wpisał mi dwoje!!!
Profesor usłyszał to przez uchylone drzwi, wybiegł na korytarz i poprosił ja o indeks. Przepisał ocenę na trzy i powiedział:
- Może i ja jestem alfons, ale o swoje (słowo wymoderowano) dbam.
5
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, mój problem to za duże potrzeby seksualne...
- To niech pani wyjdzie za mąż.
- Mam już męża.
- To niech pani znajdzie sobie kochanka.
- Już mam.
- To niech pani weźmie drugiego.
- Mam drugiego, i jeszcze innych trzech.
- Hmmm, wydaje mi się, ze pani jest rzeczywiście chora.
- Panie doktorze, niech mi pan to da na piśmie, bo mąż mówi, ze jestem k...a
6
Przychodzi baba do lekarza;
- Panie doktorze, mam wodę w kolanach!
Lekarz: A ja cukier w kostkach.
7
Jakiś facet biegnie za jakąś babą i wali ją dechą po głowie. Inny gość, który to widzi mówi do niego:
- Co ty człowieku wyprawiasz?!
- To moja teściowa!
- No to kantem ją, kantem!
MAR-COM - 2005-08-04, 22:24
Uczeń z wymiany
USA. Pierwszy dzień nauki. Nauczycielka przedstawia nowego ucznia.
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: ,,Dajcie mi wolność albo śmierć''?
W klasie cisza. Suzuki podnosi rękę:
- Patrick Henry, 1775, Filadelfia.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: ,,Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć''?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863, Waszyngton.
Nauczycielka do uczniów z wyrzutem:
- Wstydęcie się. Suzuki to Japończyk, a zna amerykańską historię lepiej niż wy!
W klasie zapada cisza i nagle słychać głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę, pieprzony Japończyku...
- Kto to powiedział? - krzyczy nauczycielka, na co Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Generał McArthur w 1942 roku na Guadalcanal i Lee Iacocca w 1982 roku na walnym zgromadzeniu Chryslera.
W klasie jeszcze ciszej... Ktoś szepce:
- Rzygać mi się chcę...
- Kto to!? - wrzeszczy nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiada:
- George Bush senior do premiera
Tanaki w 1991 roku podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstaje i mówi głośno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Lewinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odpowiada Suzuki.
Na to inny uczeń:
- Suzuki to kupa (słowo wymoderowano)! - a Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand Prix Brazylii w 2002 roku!
Klasa popada w histerię, nauczycielka mdleje, do klasy wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
Dobra wróżka
Starsze małżeństwo, oboje mają po sześćdziesiąt lat, świętują 40. rocznicę ślubu. Pojawia się wróżka i mówi, że w nagrodę za tak długi i szczęśliwy związek może spełnić po jednym ich życzeniu. Mężczyzna pierwszy:
- Chciałbym popłynąć z żoną w rejs dookoła świata.
W jego ręku pojawiają się dwa bilety na luksusowy okręt. Teraz kolej na kobietę:
- Cóż, ja bardzo bym chciała mieć partnera młodszego o trzydzieści lat.
...i kobieta staje się dziewięćdziesięcioletnią staruszką!
Spadek
Ktoś puka do drzwi burdelu. Właścicielka otwiera i widzi schludnego, dobrze ubranego mężczyznę w średnim wieku.
- W czym mogę pomóc? - pyta.
- Chcę się widzieć z Natalią!
- Proszę pana, ona jest jedną z najdroższych panienek. Może być jakaś inna?
- Nie! Muszę zobaczyć Natalię!
Dziewczyna podchodzi do niego i oznajmia, że numer kosztuje tysiąc dolarów. Mężczyzna bez wahania sięga do kieszeni i podaje jej dziesięć studolarowych banknotów. Następnej nocy przychodzi znowu. Natalia mówi mu, że bardzo rzadko zdarza się, żeby ktoś chciał tę samą dziewczynę dwa razy, ale mimo to nie może dać mu zniżki. Facet bez sprzeciwu znowu płaci tysiąc dolców. Kiedy pojawia się następnej nocy, wszystkich wprawia w zdumienie. Płaci po raz kolejny tysiąc zielonych i idzie z Natalią na pięterko. Po upojnej godzinie panienka ciągnie go za język.
- Wiesz, nigdy się nie zdarzyło, żeby ktoś trzy razy noc po nocy... Skąd jesteś?
- Z Filadelfii - odparł mężczyzna.
- Naprawdę!? Mam tam rodzinę.
- Wiem - mówi gość. - Twój ojciec umarł, a ja jestem adwokatem twojej siostry. Prosiła mnie, żebym ci przekazał twoje trzy tysiące dolarów spadku.
Ginekolog
Do ginekologa przychodzi piękna dziewczyna. Lekarz traci dla niej głowę. Nie zadając ani jednego pytania, każe jej się rozebrać. Kiedy dziewczyna staje przed nim naga, podniecony lekarz zaczyna dotykać wewnętrznej strony jej ud i cichym, lekko drżącym głosem pyta:
- Czy wie pani co robię?
- Tak - odpowiada. - Sprawdza pan, czy nie mam żadnych podrażnień naskórka lub zmian dermatologicznych.
- Słusznie - potwierdza lekarz, zaczynając pieścić jej piersi.
- A teraz? Wie pani, co robię?
- Tak. Sprawdza pan, czy nie mam wewnętrznych zgrubień lub guzków.
- Ma pani rację - odpowiada podniecony do granic możliwości ginekolog i rozpoczyna z dziewczyną regularny stosunek.
- A czy wie pani, co teraz robię? - pyta.
- Tak - odpowiada niespeszona dziewczyna. - łapie pan rzeżączkę.
Koteczek
Akwizytor z niegasnącym uśmiechem na ustach chodzi od drzwi do drzwi. W pewnym domu właścicielka nie ma ochoty z nim rozmawiać. Zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Akwizytor nadal uśmiecha się promiennie. Podejrzewając, że intruz włożył nogę między drzwi a framugę, kobieta ponawia próbę. Drzwi znowu odskakują, akwizytor uśmiecha się szeroko. Jeszcze raz. Bez zmian. Zdenerwowana kobieta cofa się lekko, aby wziąć jeszcze większy rozmach. Wtedy wreszcie odzywa się akwizytor:
- A może jednak odsunie pani najpierw swojego kotka?
Golf
Do spowiedzi przychodzi facet i mówi:
- Wybacz mi, ojcze, bo zgrzeszyłem, strasznie przeklinałem i to w niedzielę.
- No cóż, odmów trzy razy ,,Zdrowaś Mario'' i uważaj na swój język.
- Ale, ojcze, chciałbym wytłumaczyć okoliczności - otóż w niedzielę zamiast do kościoła wybrałem się z przyjaciółmi na partyjkę golfa. Już na pierwszym dołku nie wyszło mi uderzenie i posłałem piłeczkę między drzewa.
- I to cię aż tak zdenerwowało, że zakląłeś?
- Nie, okazało się, że piłeczka szczęśliwie upadła w miejsce, z którego można było oddać czysty strzał w kierunku dołka, ale gdy podchodziłem, nagle przybiegła wiewiórka, porwała mi ją i uciekła na drzewo.
- I wtedy właśnie zakląłeś?
- Nie, ponieważ zaraz potem wiewiórkę chwycił orzeł i odleciał.
- I wtedy użyłeś grubego słowa?
- Nie, nie, wiewiórka wypuściła piłeczkę, a ta spadła jakieś dziesięć centymetrów od dołka.
- No i nie mów, (słowo wymoderowano), że spieprzyłeś to uderzenie!?
Robo - 2005-08-24, 20:02
Rzeźnik mial syna, malo rozgarniętego, ale jedynego wiec chcial mu przekazac dorobek zycia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
- Zobacz, synu. Tu jest maszyna. Wkladasz do niej barana, wychodzi parówka, kapujesz ?
- Nie.
- No, k*rwa, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka - kapujesz?
- Nie.
- No ja p*erdole - patrz tutaj: tu wkladasz barana. Chodź na druga strone - widzisz, wychodzi parówka. Kumasz - nie?
- Tato, a jest taka maszyna, gdzie wklada sie parówke a wychodzi baran
- Tak, k*rwa, twoja matka!
Pozdrawiam.
Marta - 2005-08-28, 21:53
Biskup wizytował parafię na wsi. Rozpętała się burza i musiał zostać na noc.
Parafia biedna wiec przyszło nocować z proboszczem w jednym łóżku.
Bladym świtem , nie otwierając oczu proboszcz wali biskupa łokciem w bok :
- Mańka ! Wstawaj krowy doić !
Oburzony biskup także bez otwierania oczu :
- Ależ pani prezesowo, co za maniery?
**********
Przychodzi facio do USC i mówi, że nazwisko chciałby zmienić, bo mu się to co ma nie podoba.
Urzędnik: - A jak się pan nazywa?
Facio: - Bezjajcew.
U: - To faktycznie się pan kwalifikuje do zmiany bezpłatnie. jak się pan chce nazywać?F: - Nie wiem... może tak jakoś z amerykańska, co?
U: - To mam wybrać?
F: - Tak.
U: - To ja coś wymyśle. proszę za dwa tygodnie przyjść po odbiór dokumentów.
Dwa tygodnie później facet otwiera nowy dowód i czyta swoje nowe nazwisko: YONDERBRACK...
*********
- Co mi pan tu napisał?!
- Kopy...tko...
- Ale pan się miał podpisać!
- To jest mój podpis!
- Panie Giertych! Idź pan...
*********
Wraca wilk z pracy. Wściekły.
- Co tam Skarbie? Jak było w pracy? - pyta czule wilczyca.
- NIE CHCE ROZMAWIAĆ o tym!!! - krzyczy wilk - chcę SPOKOJU!!!
- A może zjesz smaczny domowy obiad? - znów z troską w głosie zapytała wilczyca.
- NIE!! - znów wykrzyczał wilk- nie chcę jeść!!! Czy nie mogę do cholery wrócić z pracy i usiąść w ciszy?????I zaczął warczeć, wyć, rzucać naczyniami...
Wilczyca wyjrzała przez okno...księżyc był w pełni...odwróciła się w kierunku wilka i po cichu wyszeptała:
- Tak... znowu te trudne dni w miesiącu...
*********
- Chyba mój sąsiad znowu ostatnio bimber pędził...
- Skąd ten wniosek?
- Jego króliki znów sprały mojego dobermana.
*********
Michal - 2005-08-30, 11:51
Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie
pojawił się słoń, tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec
wstaje i wyciągając rękę, krzyczy: - Mamo, mamo, co to jest?
Zaskoczona pytaniem mama odpowiada: - To jest ogon słonia. Syn
jednak wykrzykuje dalej: - Nie! Pod spodem. Zakłopotana mama
odpowiada: - Tooo... nic takiego. Wraca tata, ale zapomniał
kupić napojów, więc idzie po nie mama. Gdy tylko się oddaliła,
synek wiesza się ojcu na ramieniu. - Tato, tato, co to jest? -
To jest ogon, synu. - Nie, pod spodem. - To jest siusiak słonia.
Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi: - A mama
powiedziała, że to "nic takiego". Ojciec z dumą rozpiera się na
fotelu: - No cóż, synku. Tatuś trochę mamusię rozpuścił.
Daro - 2005-08-30, 19:04
Idą dwie zakonnice przez las. Nagle widzą - leci zboczeniec. Uciekają w różne strony. Jedna do klasztoru, druga głębiej w las. Zboczeniec pobiegł za drugą. juz ja prawie dogania gdy zakonnica upadla. podciaga spodnice i....
po czterech godzinach wraca do klasztoru.
- I co - pyta jedna. - Na tylek ci skoczyl?
- Nie. podniosłam spudnice i biegne dalej, zeby latwiej mi bylo biec.
a ci, co teraz mysla o rzeczach nieprzyzwoitych, na kolana i piec zdrowasiek!
Ferbik - 2005-08-30, 22:44
Daro, ale spaliles kawal... zakonnica sie przewrocila, koles sciaga gacie, ona sie podnosi, podciaga spodnice... i tlumaczy pozniej kolezance z klasztoru, ktora pytala czy ja zaliczyl:
- nie no co ty... jak on spuscil spodnie, ja podciagnelam habit. Latwiej sie biega z podciagnietym habitem niz z opuszczonymi spodniami
Blink - 2005-08-31, 21:16
Facet poderwał na dyskotece fajną dziewczynę. Pobawili się, popili i wylądowali u niego w domu. Tu znowu trochę alkoholu, trochę tańca, rozebrali się i.. dziewczyna zasnęła. Gość postanowił jednak, że i tak ją "skonsumuje". Rozłożył jej delikatnie nogi i w tym momencie rozległ się śpiew "To nie ja byłam Ewą ...". Facet zerwał się z łóżka, śpiew ucichł. Rozejrzał się po pokoju. Nikogo nie ma. Więc robi drugie podejście. Rozchyla dziewczynie nogi i znowu "To nie ja byłam Ewą, to nie ja..."
-O, żesz ty! - pomyślał - przecież śpiew dochodzi z warg sromowych. Kurcze, zadzwonię do Ryśka i mu zademonstruję. Rysiek odbiera telefon i mówi sennym głosem:
- Słucham
- Rysiek? Tu Józek, ale jajca posłuchaj
Tutaj rozchyla znowu dziewczynie nogi i przystawia słuchawkę. Rozlega się śpiew "To nie ja byłam Ewą, to nie ja skradłam niebo... la, la, la, la …."
- Słyszałeś ?
- Józek - mówi zły Rysiek - Jest godzina druga w nocy a ty mnie budzisz, żebym posłuchał jak jakaś głupia piz*a śpiewa "To nie ja byłam Ewą..."?
Daro - 2005-09-01, 18:09
Ferbik pominmy to male uchybienie ja znam taka wersje :]
W zakładzie psychiatrycznym jest obchód lekarz idzie i widzi jak jeden z wariatów siedzi i uderza sie kamieniem w głowe przystaje, przygląda mu się chwile i pyta
- co pan robi ??
wariat odpowiada :
- narkotyzuje się
zdziwila go ta odpowiedz, ale idzie dalej patrzy kolejny wariat siedzi i uderza sie dwoma kamieniami w głowe, znow zadaje to samo pytanie i slyszy te sama odpowiedz
- narkotyzuje sie
lekarz idzie dalej patrzy znow siedzi koles i wali sie kamieniem w leb znow zadaje pytanie i slyszy identyczna odpowiedz
troche zdziwiony mysli ze znow sytuacja sie powtorzy lecz patrzy a tu siedzi sobie koles wokół niego pełno kamieni i zadaje pytanie : -co robisz ??
slyszy odpowiedz :
- ja jestem dilerem narkotyków
[ Dodano: 2005-09-02, 18:19 ]
Międzynarodowy wyścig kolarski. Peleton właśnie zbliża się do ostatniego
odcinka wyścigu. Lecz nagle... Co to?! Ktoś, nie wiadomo dlaczego rozlał
na tor beczkę oleju, teraz na zakręcie czeka na kolarzy duża śliska plama.
Ależ się będzie działo! Wpadają pierwsi zawodnicy. Oto właśnie
reprezentant Rosji z gromkim okrzykiem i gracją rzuconej cegły pędzi
na spotkanie Matuszki Ziemi. Zaraz po nim Niemiec atakuje kierownicę
roweru, bierze szturmem, przelatuje nad nią i po krótkiej powietrznej
walce solidnie grzmoci o ziemię.
Sekundy później Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się z
roweru i zajmuje pozycję horyzontalną pod kołami swego bicykla. Następnie
Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje
wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie ulicę. Włoch
zdążył tylko krzyknąć "Mamma mia!" i już leży rozpłaszczony na asfalcie
jak dobra pizza na patelni. Amerykanin chwilę walczył próbując utrzymać się
na siodełku wierzgającego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje
zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo. Wszyscy dają pokaz prawdziwie
sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak, wjeżdżając zresztą
jako jeden z ostatnich, wziął się i zwyczajnie wyj*bał..
Dominika - 2005-09-05, 06:23
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć
dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na
golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy
fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci.
Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się
w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili
pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na
mnie.Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy
razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę
w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę
można się wyluzować...
Dywan w salonie...- Myśli kobieta. - Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic
nie wychodziło...
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane.- kontynuuje
fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z
sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani
zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty,
człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę
nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty
mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne
bliźniaki!Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi
przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale
był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć
mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY
ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że
z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo
zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki
zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć,że
wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal...
No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do
roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale
nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!
Jaro - 2005-09-17, 10:19 Temat postu: Warto doczytać do końca.... kuprzestrodze Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoję sobie ... stoję... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i
uśmiechającą się się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę! Mówię Wam -
Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie
tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po
imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi
się przez chwilę wydała, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd.
Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony
instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój
organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka,
uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci...
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie
gorzej od komputera.
Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z
najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek.
Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego
się mężczyzny. Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować?
Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od
tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była
najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim
alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Jest!
Pozostała tylko jedna
możliwość, kiedy mogłem sobie strzelić dzidziucha na boku.
Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i
setką kupujących przy okazji:
- Już wiem! Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na
mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, że za niewielką
dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w
jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym
rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po
lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować.
Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniejącą się coraz bardziej
ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep
Purple wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan sie myli! - Karaiby zastapila Arktyka.- Jestem wychowawczynią pana
syna w 3b...
Blink - 2005-09-17, 12:30
W amerykańskim uniwersytecie stypendyści z Niemiec, Anglii i Polski dostali roczną pracę zaliczeniową. Po roku wzywa ich rektor.
- Trzy tomy dokumentów, sześćset stron ankiet – mówi Niemiec.
- Sześć skryptów z teorią, dwanaście tomów dokumentacji z ćwiczeń – Anglik.
Polak nic nie ma.
- Co jest? – pyta rektor.
- Głowa mnie wczoraj bolała...
*****
Wszystkie nacje mają pociąg do hazardu:
Pięciu młodych Amerykanów siada do samochodów i robią wyścigi; jeden samochód ma niesprawne hamulce, ale nie wiadomo który.
Pięciu Francuzów idzie do domu publicznego; jedna z pensjonariuszek ma syfilisa, lecz nie wiadomo która.
Pięciu Polaków siada przy litrze wódki czystej i opowiada dowcipy polityczne; jeden z nich jest konfidentem UB, tylko nie wiadomo który.
*****
Noca otwierają się z hukiem drzwi i do domu wtacza się mąż. Przewraca się w przedpokoju, wstaje, wpada ( to dobre słowo ) do kuchni i zrzuca ze stojącego na kuchence garnka pokrywkę, nabiera garściami zupę, myje nią twarz potem łapie garnek i wylewa sobie całą jego zawartość na głowę
- Nie możesz sobie po prostu nalać zupy do talerza - mówi cicho stojąca w progu, w koszuli nocnej, rozbudzona właśnie żona
- Kto pijany ??? - drze się mąż - Ja ku**a pijany ????
MAR-COM - 2005-09-24, 12:00
List murzynka
Jaro - 2005-09-27, 09:48 Temat postu: Techniki antystresowe: Nie radzisz sobie ze stresem
Wkurzyła Cię jakaś menda
Jest sposób na ukojenie nerwów:
Wyobraź sobie siebie nad strumieniem. Ptaki ćwierkają w rześkim, górskim
powietrzu. Nic Cię nie rozprasza. Jesteś całkowicie oddzielony od tego, co
nazywamy "światem zewnętrznym". Cichy dźwięk wody z oddalonego wodospadu
spada łagodną kaskadą. Woda w strumieniu jest idealnie przejrzysta.
...............
Bez trudu dostrzegasz twarz osoby, którą trzymasz pod wodą...
Dominika - 2005-09-28, 17:08 Temat postu: Oferta szkoleń dla Pań! NOWA REWELACYJNA OFERTA SZKOLEŃ DLA PAŃ!
Kobiety sądzą, że wiedzą wszystko. My jednak oferujemy
następujące kursy dla kobiet:
1. Cisza - Ostateczna Granica: Czego Żadna Kobieta Jeszcze Nie Osiągnęła.
2. Nieznane Strony Bankowości: Posiadanie Oszczędności.
3. Imprezy: Jak obejść się Bez Nowych Strojów.
4. Zarządzanie Mężczyzną: Prace Domowe Mogą Poczekać Do Zakończenia Meczu.
5. Etykieta łazienkowa
I: Mężczyzna Również Potrzebuje Miejsca w Szafce.
II: Jego Maszynka do Golenia Jest Jego (lub specjalna polska wersja: Jego Maszynka
do Golenia Nie Jest do Golenia Nóg).
7. Umiejętności Komunikacyjne
I: Łzy - Ostatnia Deska Ratunku, Nie Pierwsza.
II: Myślenie Przed Mówieniem.
III: Osiąganie Celu Bez Brzęczenia.
10. Bezpieczne Prowadzenie Samochodu: Umiejętność, którą MOŻESZ nabyć.
11. Umiejętności Telefoniczne: Jak Odłożyć Słuchawkę.
12. Wprowadzenie do Parkowania.
13. Zaawansowane Parkowanie: Parkowanie Tyłem.
14. Zatrzymywanie Wody w organizmie: Fakt czy Tłuszcz.
15. Gotowanie
I: Powrót do Bekonu, Jajek i Masła.
II: Otręby i Torf Nie Służą do Konsumpcji Przez Ludzi.
III: Jak Nie Narzucać Swojej Diety Innym Ludziom.
18. Komplementy: Przyjmowanie z Wdzięcznością.
19. Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego: Problem Twój... Nie Jego.
20. Taniec: Dlaczego Mężczyźni Tego Nie Lubią.
21. Strój Klasyczny: Noszenie Strojów, Które Już Masz.
22. Kurz: Nieszkodliwe Zjawisko Dostrzegane Tylko Przez Kobiety.
23. Integracja Prania: Pranie Wszystkiego Razem.
24. Olej i Paliwo: Twój Samochód Potrzebuje Obu (nie tylko odświeżaczy powietrza).
25. Pilot do TV: Tylko Dla Mężczyzn.
26. Przygotowanie do Wyjścia: Zacznij Dzień Wcześniej
Basia - 2005-10-13, 22:55
Pewna para była świeżo po ślubie – dwa tygodnie temu było wesele. Mąż jakkolwiek w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął wiec się ubierać i mówi do żony:
-Kochanie wychodzę, ale nie długo wrócę.
-A dokąd idziesz Misiaczku? – Zapytała żona
-idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
-chcesz piwo mój ukochany? – żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi o zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 różnych krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i innych.
Mąż stanął zaskoczony i jedyne co zdołał wydusić z siebie to:
-tak, tak cukiereczku…ale w barze…no wiesz…te schłodzone kufle…
nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
-chcesz do piwa schłodzony kufel? nie mam problemu – i wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał z wygraną:
-no tak skarbie, ale w barach mają takie przystawki… nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuje.
-masz ochotę na przystawki niedziwadku? – żona otworzyła szafki, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków.
-ale kochanie…w barze…no wiesz…te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język…
-chcesz przekleństw moje ciasteczko? zatem pij to kur**skie piwo ze je**nego zmożonego kufla i żryj te pi**lone przystawki!!! Jesteś teraz, do ch**a ciężkiego żonaty i niegdzie ku**wa nie wyjdziesz!!!! Pojąłeś sku**synu??!!
mike - 2005-10-16, 22:18
Scena w sypialni. Dwoch pedalow uprawia sex. Jeden mowi
- Dzisiaj musiałem zrobic test na AIDS
- Co?!! Co ty dopiero teraz mi to mowisz?!!!!!
- Tylko zartowalem, uwielbiam jak ci sie (słowo wymoderowano) kurczy
Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.
Opowiada Woskowinek:
Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchniaczek:
Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...
Dołącza się Grzybek „Pochewka”:
A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...
Na to wyrywa się Próchniaczek:
- O, o! Tego gnoja to ja też znam!
Archdevil - 2005-10-18, 13:40
Ksiadz na lekcji religi pyta dzieci :
- No drogie dzieci. A pamietacie kuszenie Chrystusa ? 40 dni nasz zbawiciel spedzil na pustyni i byl kuszony przez diabla. A gdy Jezusek odczul glod, a diabel rzekl "Jesli jestes Synem Bozym, powiedz temu kamieniowi, zeby sie stal chlebem, to co mu odpowiedzial ? No.. Dzieci ?
Z glebi sali slychac odpowiedz :
- Not enough mana
Blink - 2005-10-18, 20:44
Jeden z krajów islamskich. Po ulicy idzie całkowicie "okutana"
dziewczyna, widać tylko jej ogromne czarne oczy. Kieruje się w stronę
przepięknej rezydencji. Nagle przechodzący obok młody chłopak uśmiecha się
do niej i puszcza oko. Dziewczę rzuca się biegiem do drzwi wielkiego
domu, wpada do ogromnego gabinetu i krzyczy pokazując palcem przez okno:
- Tato, ten chłopak mnie zaczepił.
A na nieszczęście chłopaka tata był generałem. Szybko wezwał, więc
swoich żołnierzy i rozkazał schwytać młodzika. Po pięciu minutach blady
jak śmierć chłopak został postawiony przed obliczem groźnego i
rozsierdzonego ojca- generała:
-Ty gnoju, ty psie - wrzasnął generał - jak śmiałeś podnieść wzrok na
moją córkę? Ibrachim!!! - zawołał Jak spod ziemi wyrósł wielki
śniadolicy, brodaty mężczyzna w mundurze z dystynkcjami sierżanta.
- Ibrachim - znowu wykrzyczał generał - weźmiesz tego łajdaka,
zawieziesz go na naszą ukrytą farmę na pustyni i go wyruchasz. Sierżant
zasalutował, złapał chłopca za oszewę i pociągnął go do dżipa. Przykuł
go kajdankami do siedzenia i ruszył w stronę rogatek miasta. Po paru
minutach jazdy chłopak odzyskał mowę i cichutko zaproponował:
- Ibrachim, dam ci 200 dolarów jak mnie nie wyruchasz.
Nic zero reakcji.
- Ibrachim - próbuje znowu młody - dam ci 500 dolarów, ale nie ruchaj
mnie, co...
Dalej nic.
- Ibrachim, dam 1000 dol.....
W tym momencie sierżant spojrzał na niego tak, że odechciało mu się
znowu mówić.Dojechali do farmy, brodaty wojskowy wywlekł chłopca z
samochodu,wciągnął do środka, rzucił na łóżko i zdarł z niego spodnie.
Potem zaczął sam się rozbierać. Był już prawie nago, gdy zadzwonił
telefon. Wrzask w słuchawce był tak wielki, że nawet leżący twarzą w
poduszce chłopak usłyszał generała:
- Ibrachim, natychmiast wracaj!
Ibrachim ubrał się, kazał ubrać się chłopakowi, przykuł go do siedzenia
w dżipie i pojechali z powrotem do miasta. Weszli do rezydencji gdzie
generał czerwony ze złości wrzeszczał na dwóch młodych arabów:
- Ibrachim, weźmiesz tych dwóch i ich rozstrzelasz!
Sierżant zgarnął całą trójkę wsadził ich do dżipa przykuł kajdankami do
foteli i ruszyli. Droga przebiegała w złowieszczym milczeniu. Przerwał
je cichy proszący głos naszego pierwszego chłopaka:
- Ibrachim, ale pamiętasz? Mnie wyruchać....
Dominika - 2005-10-19, 09:08
Zona wyjechała w delegację.
>Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola.
>- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka ....
>Jadą do drugiego.
>- Nie znamy pana synka - słyszy w drugim ...
>Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo.
>Nie znają dzieciaka. W końcu młody nie wytrzymał:
>- Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i
>jedziemy do szkoły, bo się w końcu na lekcję spóźnię
mike - 2005-10-23, 12:54
Poznał chłopak dziewczynę. Po kilku spotkaniach
ona zdecydowała się zaprosić chłopaka na obiad
niedzielny do rodziny. W związku z tym, że chłopak
pochodził z biednej rodziny i nie miał za wiele kasy,
nie wiedział za bardzo w co ma się ubrać i co zrobić
żeby dobrze się zaprezentować. Po chwili zastanowienia
wpadł na genialny pomysł. Przypomniał sobie, że ma
w szopie starego Junaka, więc w połączeniu ze
starymi dżinsami i kurtką skórzaną będzie git.
Poszedł do szopy, odgarnął całe to siano, którym pojazd
był przykryty i...
zamarł. Junak był cały zardzewiały. Już prawie
się załamał, gdy wpadł na genialny pomysł. Wysmaruje
go wazeliną...
Jak pomyślał tak zrobił, junak świecił się jak psu jaja. W niedziele
pojechał do dziewczyny,
ona czekała na niego przed wejściem i mówi:
- słuchaj Kaziu, pamiętaj o jednej rzeczy, po zjedzeniu
obiadu nie wolno Ci się odzywać. Kto pierwszy
to zrobi, ten myje wszystkie gary... No taka jest
u nas tradycja
Kaziu mysli niech będzie, no problemo, chyba ich porypało
jeżeli myślą, że ja, gość będe mył te gary.
Weszli do domu, kwiatuszki dla mamusi, dzień dobry, witamy itp.
Obiad minął bez problemu, wszystkim smakowało,
skończyli jeść i...
cisza
nikt się nie odzywa.
Ojciec myśli: co ja się będę odzywał, robiłem na nockę
a teraz miałbym te gary myć. Nigdy w życiu, siedzę
cicho.
Matka myśli: no chyba ich poczesało jeśli myślą, że się
odezwę. Cały dzień gotowałam, a teraz miałabym
zmywać. A tam ta patelnia jest tak urypana...
Nie ma mowy siedzę cicho
Dziwczyna myśli: Żeby tylko Kazik się nie odezwał...
Kazik mysli: porąbani, przyszedłem w gości i
myślą, że będę gary mył???
Mineła godzina i cisza
Kazik się (słowo wymoderowano), wziął swoją dziewczynę, położył
na stole, zdjął majtki i zerżnął
Ojciec myśli: a co mnie to obchodzi, pewnie dyma
ją codziennie, ja się tych garów nie chyce
Matka myśli: w (słowo wymoderowano) to mam, jak pomyśle o tej patelni
to mi się słabo robi
Mija dwie godziny i cisza
Kazik się (słowo wymoderowano), wziął matkę, położyl na stół i ją
zerżnął
Ojciec myśli: !@#$% mać, przegiął pałę, ale ja to mam
w (słowo wymoderowano). Całą noc charowałem a teraz będę garki mył?
Dziewczyna myśli: grunt żeby się tylko Kazik nie odezwał
Mijają trzy godziny i cisza ale...
zaczął padać deszcz...
Kazik podbiega do okna, patrzy a tam całą wazelinę
zmyło mu z Junaka. Załamany myśli:
Ch.., odezwę się.
- Czy macie może wazelinę???
A ojciec na to:
- To ja już może umyje te garki...
Łukasz - 2005-10-24, 18:46
Internauci mówią: spieprzaj dziadu!
JoeMonster.Org: Mówią, że w demokracji wybiera większość. Ale co się dzieje gdy większość internautów jest w mniejszości wyborczej? Okazują oni masowo swoje niezadowolenie. Głosują w sondach na Onecie i wyrażają swoje odczucia w sposób graficzny oraz w opisach na gadu-gadu, których zbiór prezentujemy: Kur... ja pierd...
Spieprzaj dziadu!
Powstrzymać atak klonów!
Polska ma półtorametrowego chomika za prezydenta!
Kaczynski prezydentem - zapal świeczkę w oknie na znak żałoby narodowej
No i teraz będziemy mieli kaczkę w godle
IV RZESZpospolita i kacza grypa nadchodzą
Jedynym ratunkiem - ptasia grypa
To wybraliście dynastię kaczek, ku*wa
Kaczor, Rydzyk, Lepper - rzeczpospolita kaczkoludowa
Ale głupi ci Polacy (jakby to powiedział Obeliks)
Jeśli jesteś Polakiem, to na 53,52% Media Markt nie jest dla ciebie
Ein Reich, Ein Volk, Zwei kaczoren!
Tusk - nie dla idiotów
----SHIT HAPPENS--->Kaczyński
O w kaczą piz*ę...
kwa kwa kwa kwa... k(ur)wa
KOMUNA NADCIAGA... KUPUJCIE SRAJTAŚME!!!!!!!!!!
Fuck the duck
Nie będziemy dumni z Polski...
Dwaj bracia, jeden ch*j na kaczych łapach
K*** Rydzyk, Lepper oraz Kaczor - chłopaki nie płaczą!!!
Faszyzm, komunizm, kaczyzm - do 3 razy sztuka
Będziemy cienko kwakać, nie ma co...
U władzy STOI kaczka CO krótkie NÓŻKI ma, JA mowię JEJ dzień DOBRY a ONA kwa KWA kwa
Hymnem Polski "Kaczuszki" (weselne)
LudzieBezPanikiDorwieGoPtasiaGrypaISpokójBędzie
PiSuar + WC Kaczor = niezły kibel
Możesz mnie nazwać ch*jem ale nigdy Kaczyńskim...
Carrol, organizuj mi mieszkanie w Australii, już jadę
Męcz się, panie, w Kaczystanie...
Luz, jak ogłoszą pandemię ptasiej grypy SWAT go zlikwiduje
Idźcie w pi*du karły kacze! Ludu, ja ci nie wybaczę...
Młodzieży polska, formujemy klucz i spie*dalamy do ciepłych krajów!
Kaczor, Kaczor... aaa, gdzie mój paszport...
I WSZYSCY RAZEM: KACZOROWI ŻYCZYMY PTASIEJ GRYPY
Boże... Kaczyński prezydentem... nasz kraj schodzi na kaczki...
Jutro na masztach flagi do połowy...
Demokracja to rządy większości, a większość to idioci...
Wstyd mi za głupotę Polaków
Mamy najniższego prezydenta i najbrzydszą pierwszą damę
Rest in PIS
USA ma Katrinę, Ritę i Wilmę, a my Kaczyńskiego
POLSKO! UGOTUJMY JUTRO ROSÓŁ Z KACZKI NA ZNAK PROSTESTU!!!!
No i w PiSdu...
K***a lepszy wróbel w garści niż KACZKA NA PREZYDENTA...
1945 - hiroshima, 1990 - windows , 2005 Kaczynski...
I tak Tusk ma lepszą córkę
Pierścionek z orłem w moherze
Śrut na kaczki - tanio.
Nie martw się narodzie - sezon łowczy już wkrótce!
Kobietę z obcym obywatelstwem poślubię od zaraz.
To wina Leppera - wynajmę snajpera!
A jednak Korwin Mikke miał rację, niektórym powinni zabronić głosować
Witamy w II PRL.
Ostatni raz narodowy socjalizm przynieśli nam w ’39... na czołgach...
No to uczymy się kwakać.
Polska - miejsce na świecie gdzie 3/4 ludzi zachorowało na DEBILOZĘ!!
Już przez Kaczyńskiego net mi wolno chodzi
Koniec Polski Ide sie napic oczywiscie Tuskie, nie Lecha...
Co za Naród... Wieś wybrała Prezydenta...
Prezydent Kaczor, a pierwsza dama Gąska Balbinka
Rydzyk+Lepper+Gierek+Giertych=Kaczyński. Jak coś takiego można wybrać?
Kolejne 5 lat przesrane
Lepiej z chu*a zrobić skręta niż z kaczora prezydenta
Kaczyński... lol?? ... pora na emigrację?
$&@^ w dupe temu co sprzyja Kaczyńskiemu!
Polacy to PiSdy...
Ein Volk, Ein Reich, Zwei Kaczoren?
Bo my głupie jesteśmy - statystycznie...
Pawiem narodów byłaś i papugą... a teraz ku*wa będziesz kaczką
Cała nadzieja w ptasiej grypie.
55% wyborców powiedziało, że muszę skretynieć, żeby się dostosować.
Stała się wielka tragedia dla Polski i wielka ulga dla Warszawy
Straciliśmy naszego szeryfa - może choć w Warszawie będzie lepiej...
Przynajmniej nie mamy huraganu...
Narodowy Test Inteligencji 2005 - Polacy oblali...
Zmieniam obywatelstwo...
Ludzie ludziom zgotowali ten los...
Chłopaki nie kwaczą
No to, k**wa, mamy prezydenta-kurdupla
Ale żescie, k***a, rodacy wybrali prezydenta...
IV Rzeczpospolita Obojga Kaczorów... 5-letnia żałoba narodowa
Ferbik - 2005-10-24, 18:50
Lukasz to nie ten dzial. Prosze o zalozenie dzialu ZALOBA i przeniesienie posta Lukasza
Rest in PiS
Daro - 2005-10-24, 18:52
mimo wszystko dobre jest
Michal - 2005-10-24, 19:30
hahahahha wypas
Dominika - 2005-11-08, 09:02
Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą,
> strzelają
> > się ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż
> wreszcie
> > jeden z Polaków powiedział:
> > > - Te jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
> > > - Hmmmm... Może Hans?
> > > - O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli to
> go
> > zastrzelimy. No i wołają:
> > > - Hans!
> > > - Ja!? - Szwab się wychylił... JEB! Dostał kulkę.
> > > - Hans!
> > > - Ja!? - JEB! Następny...
> > > - Hans!
> > > - Ja!? - JEB!
> > > I tak ich powybijali, zostało tylko kilku...
> > > Siedzą te szwaby i myślą:
> > > - Może my też tak zrobimy?
> > > - Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
> > > - Może Zdzichu?
> > > - Ja gut!
> > > I ryczą:
> > > - Żdżychu!
> > > - (cisza)
> > > - Żdżychu
> > > - (cisza)
> > > - Zdżychu!
> > > - Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans?
> > > - Ja!
> > > - JEB
> > >
Jaro - 2005-11-09, 10:10
Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa...wyladowali...
Już zbierają sią do wyjścia aż tu nagle podlecialo 2 Marsjan, takich
śmiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjsciowe.
Amerykanie próbuja wyjść... 10 minut, 30 minut... po godzinie się udalo.
Wyszli,a tam
już zebrała się większa grupka Marsjan.
No więc witaję się i pytają: czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe
na co
Marsjanie, zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem -niedawno tu
Polacy byli... koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach już byli na
zewnątrz... i jeszcze prezenty przywiezli.
Amerykanie: prezenty:?: Polacy:?: jakie prezenty:?:
Marsjanin: (słowo wymoderowano) to się nazywało czy coś, ale wszyscy dostali.
Basia - 2005-11-09, 16:08
dobreaaa:)))
Daro - 2005-11-10, 15:15
Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę,
która klęczy przed figurą i się modli.
Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii.
Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się
modli.
Podchodzi do niej i pyta:
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt
zdrowasiek do Św. Piotra.
- Ale to jest Św. Antoni, babciu!
- No żesz k***a mać!! Czterdzieści siedem zdrowasiek i c**j psu w dupę
poszło się je**ć!!!
MAR-COM - 2005-11-11, 13:43
Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi :
- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka !
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za
nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...
No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód nadal
powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...
- No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych,
chipsy, cola i pudełko chupa-chups !
- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć ...
Jaro - 2005-11-18, 13:22
Żona do męża:
- Kochanie powiedz mi coś słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu.
- Ale kochanie, chociaż jedno slówko...
- Miód do ku...y nędzy i odp...ol się
lukaszz - 2005-11-18, 15:21
Pewien gosc, wlasciciel sklepu, bardzo nie lubil Chinczyków.
Jednego dnia przyszedl do niego Chinczyk i pyta: Ma Pan Whiskas?
Potrzebuje go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - odpowiada sprzedawca
- No ja kot zostawic w domu, ja go nie brac ze soba do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chinczyk rad nie rad poszedl po kota do domu, a gdy wrócil otrzymal
Whiskas. Dwa dni pózniej przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chciec kupic Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca odpowiada:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chinczyk oburzony:
- Ja nie chodzic z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknal sprzedawca.
Tak sie stalo, po przyjsciu z psem, Chinczyk otrzymal swój Pedigripal.
Nastepnego dnia Chinczyk przychodzi do sklepu z duza papierowa torba i mówi sprzedawcy:
- Pan tu wlozyc reka.
- A po co?
- Pan wlozyc!!
Sprzedawca wklada reke do torby, a Chinczyk mówi:
- Pan pomacac! Miekkie?
- No tak...
- Cieple?
- No tak.
Na to Chinczyk uprzejmym glosem prosi:
- Ja chciec kupic papier toaletowy... !!!
Pilne pytane. Prosze o pomoc. Potrzebuje wyczerpujacej odpowiedzi. Z góry dziekuje.
Jakis czas temu zaczalem podejrzewac swoja zone o zdrade. Skad sie dowiedzialem. No bo zachowywala sie typowo dla takich sytuacji. Gdy odbieralem telefon w domu, po drugiej stronie odkladano sluchawke. Miala czesto spotkania z kolezankami, niespodziewane wyjscia na kawe czy po ksiazke. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych sie spotyka", odpowiadala, ze sa to nowe przyjaciólki i ja ich nie znam.
Zazwyczaj czekam na taksówke, która ona wraca do domu, jednak zona wysiada kilkaset metrów wczesniej i reszte drogi idzie na nogach, tak ze nigdy nie widze jakim samochodem przyjezdza i z kim. Kiedys wzialem jaj komórke, tylko aby zobaczyc która godzina. Wtedy ona po prostu dostala szalu i zakazala dotykac jej telefonu. Przez caly ten czas nie moglem sie zdecydowac, by porozmawiac z nia o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedzialbym sie prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy zona niespodziewanie gdzies wyszla. Ja sie zainteresowalem, ze cos nie tak. Wyszedlem na zewnatrz. Postanowilem schowac sie za naszym samochodem, skad byl doskonaly widok na cala ulice, co pozwoliloby mi zobaczyc, do jakiego samochodu wsiadzie. Kucnalem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauwazylem, ze tarcze hamulcowe przy przednich kolach maja jakies brunatne plamy, podobne do rdzy. Prosze mi odpowiedziec, czy ja moge jezdzic z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyc? Jezeli natomiast trzeba ja wymienic, to czy mozna zamontowac tanszy zamiennik, a nie oryginalne, a jezeli tak, to które najlepiej?
Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- Co ty do k... nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?- zapytał facet.
- To nie jest twoja sypialnia. Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie - dodał.
- Że co ??!!Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody! Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!
- To nie takie proste - odpowiedział święty. - Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie
Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- Chcę powrócić jako kura - odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
- Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr" - powiedział kogut "Jak ci się podoba bycie kurą?"
- No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"
- Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko - powiedział kogut
- Jak mam to zrobić?
- Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz"
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.
- Łoł to było piękne - powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony:
- Kazik co ty k... robisz! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!"
Czy wiesz, ze:
Niemożliwe jest polizanie własnego łokcia.
Gdy mocno kichasz możesz złamać sobie żebra.
Gdy próbujesz powstrzymać kichnięcie, naczynia krwionośne w mózgu lub szyi mogą pęknąć, a Ty umarłbyś.
Gdy kichasz z otwartymi oczyma, gałki oczne mogą zostać wypchnięte.
Budowa ciała świni uniemożliwia jej spojrzenie w niebo.
50% ludności na świecie nigdy nie otrzymało ani nie wykonało telefonu.
Szczury i konie nie mogą wymiotować.
Założenie słuchawek tylko na jedną godzinę powoduje wzrost ilości bakterii w Twoim uchu o 700%.
Zapalniczkę wynaleziono wcześniej niż zapałki.
Kwakanie kaczki nie powoduje echa i nikt nie wie, dlaczego.
23% wszystkich uszkodzeń kopiarek powodowanych jest przez ludzi, którzy na nie siadają, aby skopiować swój tyłek.
W swoim życiu, w czasie snu zjadasz około 70 insektów i 10 pająków.
Dokładnie jak odciski palców, odcisk języka jest niepowtarzalny.
Nie można złożyć kartki papieru A4 więcej niż 7 razy.
Na większości reklam, w których widać zegar czas jest ustawiony na 10:10.
Coca-cola początkowo była zielona.
Miód jest jedynym produktem, który się nie psuje. Znajdowano miód w grobowcach faraonów, który nadawał się do spożycia.
Przeciętny holenderski nastolatek mówi lepiej po angielsku niż amerykański.
Język wieloryba - płetwala błękitnego jest dłuższy niż cały słoń a jego serce większe niż mały samochód.
Al Capone miał na wizytówce napisane, że jest sprzedawcą używanych mebli.
Amerykańskie linie lotnicze w 1987 roku zaoszczędziły 40.000 dolarów zmniejszając o 1 ilość oliwek podawanych w sałatce w pierwszej klasie.
Pierwszą parą pokazaną na filmie razem w łóżku byli Fred i Wilma Flinstonowie.
W Alabamie (USA) nie wolno grać w domino w niedziele.
Najszybszym komputerem na świecie jest japoński superkomputer NEC Earth Simulator o wielkości czterech boisk tenisowych. Zawiera on ponad 8 tysięcy mikroprocesorów mogących wykonać do 12 trylionów operacji na sekundę, czyli 30 tysięcy razy więcej niż przeciętny "pecet".
Najszybsza wyszukiwarką w polskim Internecie jest www.NetSprint.pl. Na większość zapytań odpowiada w czasie poniżej 1 sekundy. Gdyby ktoś chciał wykonać jej jednorazową pracę ręcznie, zajęłoby mu to 74 lata.
Największą grupą unikalnych użytkowników może poszczycić się portal www.Yahoo.com. Miesięcznie odwiedza go ponad 200 milionów osób, czyli 50 razy więcej niż jest wszystkich Internautów w Polsce.
A najpopularniejszą stroną w historii Internetu (jak na razie) jest serwis Mundialu www.FIFAworldcup.com, którego zasoby przejrzano już 2 miliardy razy. To tak jakby wszyscy polscy Internauci przez 1 miesiąc ograniczali swoje surfowanie tylko do jego zawartości.
Ponad 70% osób, które to czytają w biurze będą próbowały złożyć kartkę papieru więcej niż 7 razy. To jest naprawdę niemożliwe! Mr. Green
Ponad 75% osób, które to czytają będą próbować polizać swój łokieć. To jest naprawdę niemożliwe!
Basia - 2005-11-18, 23:59
cholera nie mam pod ręką kartki A4 a łokcia i tak nie udalo mi sie polizac
lukaszz - 2005-11-21, 15:08
Żona do męża:
- Wiesz, dzis jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuz za mną...
Mąż:
- Zawsze sie k...a spóźniał.......
Syn rozwiązuje krzyżówkę i przy jednym z haseł prosi ojca o pomoc:
- Tato, szpara u kobiety na P?
- Poziomo czy pionowo?
- Poziomo...
- To bedzie pysk
WYWIAD JEST AUTENTYCZNY
Coś takiego, to chyba tylko w kraju POLSKA jest możliwe...
Wywiad z rzecznikiem wrocławskiego MPK:
Joanna, Banas: - Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może
przesiąść się z wagonu do wagonu?
Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK:
- Może, tylko musi skasować drugi bilet.
- Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.
- Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym
wagonie, w którym został skasowany.
- Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens.
Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?
- Przebiec na czerwonym też pani może, tyle ze ryzykuje pani
wypadkiem albo mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją
kontroler.
- Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a
przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.
- Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno
pracować.
- Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?
- Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet
na pociąg, to, chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to
Pani ma bilet tylko na ten o 15.30.
- Przepraszam, ale tylko, jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w
tramwajach ich nie ma.
- A po co w ogóle się przesiadać?
- Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład,
gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.
- O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba
zainterweniować.
- Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?
- Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do
motorniczego, a on już wie, co robić.
- Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...
- No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim
wagonie, bo nie może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.
- To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie, w którym
nie ma motorniczego?
- Przejść do pierwszego i skasować bilet...
- Skasować bilet?!
- Oczywiście. Przepis jest wyraźny.
- Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje?
- Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.
- Ja mam kasować bilet za motorniczego?!
- Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie
przechodzi, bo musiałby kasować bilet. Jeśli chce Pani
interwencji, to musi Pani mieć dodatkowy bilet dla motorniczego,
A najlepiej dwa, żeby mógł wrócić do pierwszego wagonu.
- A po co będzie jeszcze przechodził?
- Jak to, po co? Ktoś musi kierować tramwajem!
- To nie może po prostu przejść jak człowiek?!
- Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania
dodatkowego biletu nie można przechodzić... Poza tym motorniczy
to nie jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica!
- Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie
interweniować...
- No widzi Pani, od razu mówiłem:, po co przechodzić i robić
zamieszanie...
Polscy komentatorzy - cytaty
>> Jeszcze trzy ruchy i Otylia będzie szczęśliwa
>>
>> Ciągnij Olu, ciagnij Oleńko....
>>
>> Gruchała jest taka, że cieszy się z każdego pchnięcia
>>
>> Rosjanki osiągnęły szczyt w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym
>> czasie i właściwie zupełnie niepotrzebnie
>>
>> W tej chwili, że się tak wyrażę, zaliczonych mamy 17 zawodniczek
>>
>> Filimonow jest cudownie miękki, wspaniale pracuje udami
>>
>> No...motywację ręczną zastosował przez klepanie
>>
>> Nie ma już ręki, nie ma już nogi, został mu brzuch
>>
>> Takie ma wciągnięcie, jakby go jakaś wciągarka na te płotki wciągała
>>
>> Świderski nawet gdyby się rozmnożył to nic nie pomoże, gdy go koledzy
>> nie pokryją
>>
>> Ruch dwudziestu chłopa na rowerach powoduje ożywczy ruch powietrza
>>
>> Wiatr wieje im w plecy tzn. wieje im w twarz bo przecież płyną tyłem
>> do przodu
>>
>> A teraz wychodzi Bułgar z Bułgarii
>>
>> A teraz wychodzi rosyjski Gruzin polskiego pochodzenia
>>
>> Duńczycy doganiają Rosjan, którzy ścigają Duńczyków
>>
>> Przepraszam, że państwa zanudzam, ale to będzie ciekawe
Ferbik - 2005-11-21, 17:39
Wywiad z rzecznikiem wrocławskiego MPK przebija wszystko. Mega ROTFL. Mega kretynizm
lukaszz - 2005-11-23, 10:10
Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana.
Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych
zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z łóżka i czołga się do
kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dzieciństwo, on wiedział, że
zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona
przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami sięgnął
po jedno i w tym momencie żona go zdzieliła ścierką:
- Zostaw k***, to jest na stypę !
Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moja dziewczyna spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego, pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po cos tak, ze nawet nie przyglądając się, miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek, nie zachowywała się tak nigdy kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła, abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, ze czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, ze wprawdzie wkrótce będę żonaty, ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, ze nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, ze chce się ze mną kochać, tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostra i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa.Powiedziała: "Idę na górę, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź i weź mnie, nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ja jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moja stronę. Stałem tak przez chwile, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stal przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, ze zdałeś nasz mały test. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"
A morał z tej historii... Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie!
Nurtujace pytania.
* Dlaczego słonce przyciemnia skórę, a rozjaśnia włosy?
* Dlaczego kobiety nie mogą umalować oczu z zamknietymi ustami?
* Dlaczego nie ma takich tytułów w gazetach - "Wróżka wygrała w totka"?
* Dlaczego, żeby skonczyć pracę w Windowsach trzeba nacisnąć na "Start"?
* Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a koncentrat do mycia naczyń z prawdziwej cytryny?
* Dlaczego człowiek, który inwestuje wasze pieniądze, nazywa sie niszczyciel (broker)?
* Dlaczego nie ma pokarmu dla kotów ze smakiem myszy?
* Dlaczego Noe nie zabił tych 2 komarów?
* Po co jest sterylizowana igła przy wykonaniu kary śmierci przez zastrzyk?
* Dlaczego samoloty nie są robione z tego samego materiału, co czarne skrzynki?
* Skoro do teflonu sie nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?
* Dlaczego kamikadze nakładaja kaski?
* Jaki jest synonim słowa "synonim"?
* Skoro Superman jest taki mądry, to dlaczego zakłada majtki na spodnie?
* Dlaczego w lodówce jest swiatło a w zamrażalniku nie?
* Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej części garderoby,
dlaczego więc jeżeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty ręcznikiem?
Dlaczego ... ?????????
Spotyka sie Beduin na pustyni z bialym. Bialy ma papuge na ramieniu, a Beduin weza wokol szyi.
- Te, bialy... - mówi Beduin - cos ty za jeden?
A on mu: - Polak.
- Slyszalem, ze wy tam niezle chlejecie w tej Polsce.
- A napijemy sie od czasu do czasu
- A napijesz sie jednego?
- Napije!
- Ale wiesz, to taki cieply bimberek, z buklaka...
- Dawaj!
Wypil jednego i nic. Beduin nie wierzy i pyta:
- A drugiego wypijesz?
- Wypije!
Nalal. Polak wypil i nic.
- A trzeciego wypijesz?
- Wypije!
Nalal. Polak wypil i tylko rekawem otarl gebe...
- A czwartego!?
A zniecierpliwiona papuga Polaka na to:
- " I czwartego, i piatego, i wp****ol dostaniesz, i tego robaka tez Ci zjemy..."
Amerykanin i Kanadyjczyk siedzą przy jednym stoliku w restauracji .
Kanadyjczyk grzecznie spożywa rogalika i popija kawą, Amerykanin natomiast rozwalił się na krześle i żując gumę rozgląda się tępym wzrokiem dookoła.· W pewnym momencie ocknął się z odrętwienia i pyta Kanadyjczyka:
- Ty, Kanadyjczyk, jak się u was je chleb? Zjadacie z niego wszystko?
- No a jak. A u was?
- My zjadamy tylko to ze środka. To, co zostaje, wrzucamy do kontenera, jak
jest pełny zwozimy to wszystko do sprzedania. Później oni to mielą, robią rogaliki francuskie i wysyłają do Kanady .
- Aha..
Mija dłuższa chwila. Amerykanin zadaje następne pytanie:
- Kanadyjczyk, a jak u was jedzą jabłka? Tez nic nie zostaje?
- No coś ty. Wszystko zjadamy i nie jest to takie złe. A wy nie??
- Nieeeee.. my wyrzucamy ogryzki do kontenera. Jak jest pełny to wywozimy do sprzedania, później to wszystko mielą, przerabiają na marmoladę i wysyłają do Kanady.
- Ooo
Po dwóch dłuższych chwilach pytanie zadaje Kanadyjczyk:
- Amerykaniec, a co u was robią z kondomami jak już są niepotrzebne?
- No jak to co?? Wyrzucamy... A wy??
- My nie... zbieramy je do kontenera, jak już jest pełny wywozimy do sprzedania. Później przerabiają to wszystko na gumę do żucia i wysyłają do USA
Dwóch juhasów znalazło jeża i kłócą sie o nazwę tego zwierzaka:
-To je iglok!
-To je szpilok!
Przechodzi tamtędy stary baca i usłyszał sprzeczke. Podszedł i zawyrokował:
-To nie je ani iglok, ani szpilok. To je kolcok!
Dwie siostry zakonne: Matematyka i Logika, przechadzają się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
Siostra Matematyka: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie, czego chce od nas...
Siostra Logika: to logiczne chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas dogoni nas za 5' i 18". Co robimy??
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: O Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1' i 44"!
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to sie rozdzielić: ty idź na
prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc, nie może iść za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logika. Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa, ale bardzo zaniepokojona o druga, która wraca kilka minut później.
SM: siostro Logiko, o Boże dzieki, o Boże!! Opowiadaj, opowiadaj!!
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
SM: (troche wkurzona) tak, tak wiem, a potem??
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak samo robił on
SM: tak, tak, a potem??
SL: zgodnie z logiką , dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś??
SL: jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
SM: o Boże, o mój Boze! a on?
SL: zgodnie z zasadani logiki : opuścił spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co się stało??
SL: logiczne!! Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej
niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami!!!!!!!
Przychodzi mala dziewczynka do sklepu zoologicznego:
-Poplose tego pieknego klolicka z wystawy.
-Tego czarnego? A nie wolisz bialego albo brazowego?
-Plose pana, mojego pytona pieldoli jakiego on jes
kololu...
Policjant przeszukuje menela. Wyciąga jego portfel, a tam lusterko. Patrzy i mówi:
- A skąd ma pan moje zdjęcie?? Kaziu, choć zobacz - ten palant ma moją fotkę!!
Kaziu przychodzi, patrzy:
- No co ty? Przecież to moje zdjęcie!! Musimy o tym zameldować komendantowi!
Jadą z menelem na komisariat, zostawiają gościa w celi i idą do komendanta. Kaziu daje komendantowi lusterko i mówi:
- Pan patrzy, panie komendancie, jakieś menele dysponują zdjęciami funkcjonariuszy!
Ten miał moje!
- Co wy mi za pierdoły gadacie! Toć to moje jest!
I komendant schował zdjęcie do kieszeni spodni.
Rankiem (w domu) córka się go pyta:
- Tato? Możesz dać mi ze 20 zł?
- Taaa, weź sobie - są w kieszeni w moich spodniach tam na krześle
Córka sięga, iiii...:
- Mamoooo!!! Tata ma zdjęcie jakiejś laski w kieszeni!!
- Poookaż!! - biegnie mama/żona
- Eeee, jaka laska, jakaś stara purchawa!
Cytaty z amerykańskiej książki 'Disorder in theCourt'. To są autentyczne zdania, które padły w sądach - słowo w słowo. Nagrane i opublikowane przez reporterów sądowych.
P: Kiedy są Pana Urodziny?
O: 15 lipca.
P: Którego roku?
O: Każdego roku.
P: Ta amnezja ogranicza całkowicie Pana zdolność do zapamiętywania?
O: Tak.
P: W jaki sposób się ona objawia?
O: Ja zapominam.
P: Pan zapomina. Może nam Pan podać jakiś przykład czegoś co Pan zapomniał?
P: Ile lat ma Pani syn, ten, który z Panią mieszka?
O: 38 albo 35, stale mi sie myli.
P: Jak długo on już z Panią mieszka ?
O: 45 lat.
P: Co powiedział Pani mąż tamtego poranka, jak się Pani obudziła?
O: On powiedział: gdzie ja jestem Cathy ?
P: Dlaczego to Panią tak zdenerwowało ?
O: Ja mam na imię Susan.
P: No wiec Panie Doktorze, czy to nie jest tak, że jak człowiek we śnie umrze, to zauważy to dopiero jak się obudzi?
P: Pani najmłodszy syn, ten 25-letni, w jakim jest wieku?
P: Był Pan obecny przy tym, jak zrobiono Panu zdjęcie?
P: Poczęcie dziecka nastapiło więc 8 sierpnia?
O: Tak.
P: Co Pani w tym czasie robiła?
P: Ona miała troje dzieci, zgadza się?
O: Tak.
P: Ilu było chłopców?
O: Żadnego.
P: Były więc jakieś dziewczynki?
P: Jak zakończyło się Pani pierwsze małżeństwo?
O: Śmiercią.
P: Czyją śmiercią ?
P: Może Pani opisać tą osobę?
O: On był średniego wzrostu i miał brodę.
P: Czy to była kobieta, czy mężczyzna?
P: Panie Doktorze ilu autopsji dokonał Pan na zwłokach?
O: Wszystkie moje autopsje dokonuje na zwłokach.
P: Na wszystkie pytania musisz odpowiedzieć słownie, OK? Do której szkoły chodzłleś?
O: Słownie.
P: Przypomina sobie Pan o której zaczął Pan autopsję?
O: Autopsję zacząłem o godzinie 8:30 .
P: Czy Mr. Denningten był wtedy martwy?
O: Nie, siedział na stole i dziwił się, dlaczego dokonuje na nim
autopsji.
P: Czy ma Pani kwalifikacje, aby oddać próbe moczu?
P: Panie Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsję, zbadał Pan puls?
O: Nie.
P: Zmierzył Pan ciśnienie ?
O: Nie.
P: Sprawdził Pan oddech?
O: Nie.
P: A więc jest możliwe, że pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywał Pan autopsji?
O: Nie.
P: Jak może być Pan tak pewny, Panie Doktorze?
O: Ponieważ jego mózg stał w słoju na moim stole.
P: Czy pomimo to, mogło być możliwe, że pacjent był jeszcze przy życiu?
O: Tak, było możliwe, że jeszcze żył i praktykował gdzieś jako
adwokat.
http://img425.imageshack....ge=metro1ua.jpg
Rzecz dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat
przebywa tam pan Tadek. Pan Tadek nie odezwał się do nikogo
przez ten okres i generalnie zajmuje się patrzeniem w okno.
Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik,
który nawozi grządki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania się
w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w stronę okna,
otwiera je powoli, patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki
i wypowiada zdanie:
- A co Pan robi?
Konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zaszokowani -
pan Tadek się odezwał!
Ogrodnik odpowiada:
- Ja, panie Tadku, nawożę truskawki.
Pan Tadek myśli i w końcu:
- Co?
Ogrodnik:
- No ... posypuję je nawozem.
Pan Tadek po namyśle:
- Co?
Ogrodnik:
- No ... posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze.
Pan Tadek myśli:
- Aha ...
Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce. Siada
i myśli. Po półgodzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi:
- Wie pan co? Ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze, ale
ja to podobno jestem nienormalny.
"Ankieta ONZ"
ONZ do wszystkich krajów świata rozesłało ankietę: „proszę uczciwie odpowiedzieć na pytanie, jak pani (pana) zdaniem – należy rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu regionach świata”. Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ:
1.W Afryce nikt nie wiedział, co to jest żywność.
2.W Europie Wschodniej nikt nie wiedział, co to jest uczciwość.
3.W Europie Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.
4.W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.
5.Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu.
6.W Ameryce Południowej nikt nie wiedział co znaczy proszę.
7.W Ameryce Północnej nikt nie wiedział, ze są jakieś inne kraje na świeci
W pewnej rodzince byl taki zwyczaj, ze rodzice co dwa, trzy dni
wyjezdzali do znajomych na noc, wiec jedyny syn mial cala
chate wolna przez caly wieczor i noc. Wiec skwapliwie z tego
korzystal sprowadzajac sobie swoja dziewczyne i razem figlowali
korzystajac z nieobecnosci starszych.
Az pewnego pieknego dnia znajomych nie bylo w domu
i rodzice z kwitkiem wrocili z powrotem i przylapali
mlodych w lozeczku.
Chlopak przylapany na "goracym" uczynku pomyslal sobie:
- O, cholera, mam za niedlugo mature, mialem dostac samochod,
uwazali mnie za takiego porzadnego. A tu co?
Dziewczyna sobie mysli:
- Aj, mialo byc fajnie, mial mnie przedstawic rodzicom, mialo byc
milo, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnia (słowo wymoderowano) poznali.
Ojciec sobie mysli:
- Moja krew! Dobrze synku, dobrze, calkiem niezla (słowo wymoderowano)!
A serce matki:
- Jak ta szmata nogi trzyma! Przeciez mu niewygodnie!
Sa sobie dwa koty : jeden stary, drugi mlody. No i stary lubi sobie od czasu
do czasu na kotki pochodzic. Mlody tez by chcial, ale stary mowi ze jest za maly
i musi jeszcze dorosnac. Mlody tak go prosil, ze stary w koncu zgodzil
sie go wziac na ruchanie kotek. Ida sobie po dachu i nagle widza, ze
niedaleko na balkonie wygrzewa sie seksowna kotka.
Stary mowi do mlodego :
- Rob to co ja.
Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg byl za krotki i stary
kot zawisl lapkami na krawedzi balkonu. Mlody stwierdzil, ze widocznie
tak trzeba i tez skoczyl i zawisl obok starego.Wisza, wisza, wisza...
W koncu stary mowi : - Ja juz dluzej nie moge, spadam !!!
A mlody na to :
- A ja jeszcze sobie troche porucham.
Stinger - 2005-11-26, 18:36
Kilka fajnych kawalow:
Był sobie farmer, który miał plantacje truskawek. Jego plantacja
graniczyła ze szpitalem dla umysłowo chorych. Pewnego dnia pracował na
tej swojej plantacji blisko wysokiego płotu szpitala. Od dłuższego czasu
przygląda mu się pensjonariusz i w końcu zagaduje:
- CoooO roOobisz?
- Truskawki.
- CoooO roOobisz?
- Uprawiam truskawki.
- CoooO roOobisz?
- Uprawiam truskawki. Właśnie je nawożę. - nieco już poirytowanym głosem
- CoooO roOobisz?
Farmer pomyślał, że to jakiś mocno ograniczony wiec zmienił ton
- Sypie nawóz na truskawki.
- CoooO roOobisz?
- Biorę nawóz, o tak i sypie z góry na truskawki, widzisz?! - lekko
wkurzony ale nadal opanowany
- CoooO roOobisz?
Farmer ostro już się wkurzył i krzyczy;
- Truskawki gównem posypuje!
- MyyyY w Zakładzie, to pooOosyypujeemy ccccukrem. Aale u nas wszyyscy sa pier***nięci...
Co robi kibic Polski, kiedy reprezentacja Janasa wygra misztrzostwa św. w piłce nożnej?
Wyłącza PlayStation i idzie spać
moj ulubiony
Po najbiedniejszej dzielnicy Rumuni ucieka kromka chleba przed glodnymi Rumunami
...ucieka i ucieka, w prawo, w lewo, az w koncu przebiega przez podworko, gdzie stoi sobie wyluzowany schabowy i pali faje
Zdesperowana kromka chleba krzyczy do schabowego
-"Schabowy uciekaj! Rumuny nadbiegaja! Nie zal ci zycia?"-
Na to schabowy zaciaga sie faja i odpowiada - "Mnie tu nie znaja!"
lukaszz - 2005-12-01, 09:40
Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza,
informując go, ze córka nieustannie cierpi na mdłości.
Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, ze jest ona mniej więcej w
czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do
czynienia z żadnym mężczyzną ! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać
w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach
zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie
ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic k...a nie chcę
tego przegapić.
Rzecz dzieje się w okolicach Nowego Targu i góralskim Chicago.
Rodzina góralska decyduje się na stałe powrócić z emigracji do Polski. Ponieważ żonka jest w ciąży postanawiają, że mąż wróci wcześniej i wszystko przygotuje, a dzieciak urodzi się w Jackowie żeby miał obywatelstwo wielkiego imperialisty. I tak się też stało, ale jakież było zdziwienie ojca jak zobaczył, że synek ma skórę koloru hebanu. Cała sprawa była o tyle nieprzyjemna, że w barze we wsi wszystkie chłopy się z niego śmiały.
Któregoś dnia nie wytrzymał i poszedł do matki i mówi - mamo, moja baba mi mówi, że młody dla tego czarniawy, że jak się urodził to nie miała mleka i wzięła czarną mamkę. I tak sczerniał od tego mleka.
Na co matka rzecze - wiesz synku to możliwe, bo jak ty byłeś malutki to po urodzeniu też nie miałam mleka i dokarmiałam cię mlekiem kozy, a teraz jesteś głupi jak cap!
Wpada mąż do domu i od progu krzyczy:
- Stara wygrałem w totka!
Żona siedzi przy stole i szlocha
- Co płaczesz kobieto?! Wygrałem milion w totka
- Mama umarła! - krzyczy małżonka
- O ja pier... , KUMULACJA!
Kobieta w kwiecie wieku staje przed lustrem i mówi do męża.
- Ech...przybyło mi zmarszczek, utyłam,te włosy takie jakieś
nijakie...Zbrzydłam.Powiedz mi ,kochanie, coś miłego.
- Wzrok masz dalej dobry!
Kowalska do swego męża:
- Ci nasi sąsiedzi to bardzo mili ludzie. On codziennie wychodzącdo
pracy całuje ją czule. Dlaczego ty tego nie robisz?
- Muszę się z nią najpierw zapoznać...
Dwóch przyjaciół wraca późnym wieczorem z pokera. Jeden skarży się
drugiemu.
- Wiesz, nigdy nie mogę oszukać żony. Gaszę silnik samochodu i
wtaczam go do garażu, zdejmuję buty, skradam się na piętro, przebieram
się w łazience. Ale ona zawsze się budzi wydziera na mnie, że tak późno wracam.
- Masz złą technikę. Ja wjeżdżam na pełnym gazie do garażu, trzaskam
drzwiami, tupię nogami, wpadam do pokoju, klepię ją w tyłek i
mówię: "Co powiesz na numerek?". Zawsze udaje, że śpi...
Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę
wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w
trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali
proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont
wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili
lont.
Jak nie pierd***ęło!!!
Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu
kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i
mówi: - Ja pierd*lę!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu???
Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło. - Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź..
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić..
Na kasie stała (słowo wymoderowano) laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00. Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła.
- Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała (słowo wymoderowano) laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-!@#$%^, Stefan, znowu byłeś na kręglach
Późna noc, całe miasto śpi. Do mieszkania w bloku dzwoni domofon, raz,
drugi, w koncu zaspany facet podchodzi i mowi:
- Czego?!
- Przepraszam czy mogłby pan mi pomóc i mnie popchnąć?
- Panie jest 3 w nocy, niech pan zadzwoni po pomoc drogową!
- Bardzo pana proszę, niech mnie pan popchnie, to niedaleko...
Żona faceta mówi:
- Idź pomóż człowiekowi.
Facet rad nie rad schodzi na dół. Ciemna noc a w dodatku mgła nic nie
widać,gościa nie ma, więc facet woła:
- Halo! Gdzie pan jest?
- Tutaj - słychać z oddali, więc facet idzie za głosem, ale nadal nie Widać
ani gościa ani auta, więc znowu:
- No, gdzie pan jest?!?!
- Tutaj...
Facet idzie parę kroków i nic. W konu zniecierpliwiony:
- Niech pan powie dokładnie gdzie jest!
- W parku, na huśtawkach...
Słoneczko... - Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- (słowo wymoderowano), myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię!
Mówi facet do drugiego:
- Stary, moja baba jest chyba martwa.
- A skąd ci to przyszło do głowy?
- No wiesz, w łóżku jest taka jak zawsze, a w kuchni to już w ogóle nie rusza się.
Do wsi słynącej z długowieczności mieszkańców przyjechała telewizja.
- Jak - pyta reporter staruszka - można dożyć tak sędziwego wieku?
- Rano gimnastyka, po południu gimnastyka, wieczorem gimnastyka.
- A ile lat sobie liczycie?
- 96.
- A wy, dziadku, jaka macie dewizę? - pyta reporter drugiego.
- Rano mleko - odpowiada dziadek - po południu mleko, wieczorem mleko...
- A ile macie lat?
- 106.
- A wy, dziadku?
- Rano kobietki, po południu kobietki, wieczorem kobietki - brzmi odpowiedź.
- Coś takiego! A ile macie lat, dziadku?
- 36.
Szefowie największych banków na świecie zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka: reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną. Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się. Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja. Potem kolejno Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu. W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu, mamy tyle kasy, na cholerę ci jeszcze ta żarówka?
Dwóch wieśniaków jedzie starym autem boczną drogą. Pierwszy mówi:
- Patrz, stary. Widzisz to drzewo? Pod nim po raz pierwszy uprawiałem seks.
- Super - mówi drugi. - Jak było?
- No, cóż. Pospacerowaliśmy trochę, potem padliśmy na trawę i kochaliśmy się przez kilka godzin.
- No to super.
- E tam super. Nagle podniosłem głowę i zobaczyłem, że patrzy na nas jej matka.
- O w mordę. I co powiedziała?
- No co miała powiedzieć? ,,Meeeeee!''
Przyjechała kobieta do swojego przyjaciela, znanego hodowcy kangurów, do Australii. Ponieważ dawno się nie widzieli, to zaraz po przyjeździe z lotniska zamknęli się w sypialni. Ale zanim zaczęli się kochać, kobieta zapytała przyjaciela, dlaczego cały pokój wyłożony jest poduszkami?
- Jeżeli seks z toba będzie taki sam, jak z kangurami, to na pewno się przydadzą!
Do windy wchodzi blondynka z facetem. Facet pyta: - Na drugie?
- Aneta - odpowiada blondynka.
Tato! Tato! - wołają dzieci. - Możemy sprzedać trochę twoich butelek po wódce i piwie i kupić chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec.
- Co wy, dzieci, jadłybyście, gdyby nie ja.
Wczesny poranek, wieś, dom, obok chlew. Z domu wychodzi rolnik
Zenek, powolnym krokiem idzie przez błotniste podwórko do chlewu. Z chlewu dochodzą pierwsze niepewne pokwikiwania. Zenek podnosi wiadro z pomyjami i wchodzi do środka, wszystkie świnie kwiczą i tłoczą się jak najbliżej. Nalewa pomyje do koryta, świnie w spazmach, pełen entuzjazm, kwik nie do wytrzymania. Zenek przez chwilę stoi i patrzy na nie z lekko zażenowanym uśmiechem. Powoli wraca do domu, zdejmuje kufajkę, podchodzi do kawałka lustra wiszącego nad miską, przygładza tłuste włosy, patrzy na swoje odbicie i mruczy do siebie:
- Kurde, co też one we mnie widzą?
Jaro - 2005-12-03, 12:31 Temat postu: Autentyczne ogłoszenia parafialne AUTENTYCZNE OGŁOSZENIA PARAFIALNE:
1. Cala wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu, który na
okres wakacji zaprzestał swojej działalności.
2. Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystka panie
składać jajka w przedsionku.
3. Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego
kościoła i zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo
lepszego.
4. W niedziele ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej
mszy. Chór odśpiewał klaskajmy wszyscy w dłonie
5. Z tablicy ogłoszeń: Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest
w piekle?. Przyjdź i posłuchaj naszego organisty,
6. Po południu w północnym i południowym końcu kościoła
odbędą się chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron,
7. W czwartek o 16.00 Wspólne lody. Panie dające mleko
prosimy przyjść wcześniej.
8. W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Kowalska
zaśpiewa Połóż mnie do łóżeczka razem z wikarym,
9. W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania.
Można je oglądać w każdy piątek po południu.
10. W niedziele nasza grupa teatralna zaprezentuje
"Hamleta". Jesteśmy zaproszeni do udziału w tej tragedii.
11. Spotkanie grupy terapeutycznej pomagającej wzmocnić
poczucie własnej wartości w środę wieczorem. Prosimy używać
tylnych drzwi.
12. We wtorek cotygodniowa katecheza, tym razem na temat:
"Jezus chodzi po wodzie". Temat katechezy w przyszłym
tygodniu: "W poszukiwaniu Jezusa".
13. W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie,
które pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem.
Blink - 2005-12-03, 15:30
Staruszka wchodzi do sklepu i mówi:
- Potrzebuję kilka rolek papieru toaletowego.
Młoda sprzedawczyni prezentuje na ladzie kilka gatunków papierów w różne wzorki i kolory.
- Który pani sobie życzy?
- Obojętnie - byle nie biały - bo się szybko brudzi.
cogito - 2005-12-03, 17:55
Do pewnej parafi przyjechał kolega proboszcza, też ksiądz.
W niedzielę ksiądz - gospodarz pozwolił koledze odprawić mszę.
Przed maszą gospodarz poinstruował gościa, że tutaj parafia nowoczesna i kościół jest zradiofonizowany. Zatem nie musi głośno mówić, gdyż będzie miał bezprzewodowy mikrofin przy ornacie.
Msza przebiegała spokojnie, aż doszło do Baranka Bożego. Wszyscy klęczą i biją się wpiersi, a ksiądz - kolega odwraca się i idzie do tabernakulum po komunikanty. Stanął tyłem do wiernych. Wkłada klusz do zamka i kręci, kręci, a tu zamek nie chce się otworzyć.
Zdenerwowany szamoce się z zamkiem i nagle wyrwało mu się:
- Ki diabeł tam siedzi!
A że zostało to wzmocnione, wszyscy wyraźnie to usłyszeli i nagle prysnął podniosły nastrój.
Rzecz dzieje się w kościele. W konfesjonale siedzi ksiądz i spowiada. Zbliża się Podniesienie.
W kościele zapada cisza. Ksiądz w konfesjonale pochylił sie i w skupieniu modli.
Nagle przed konfesjonał wybiega mała dziewczynka, która wyrwała się rodzicom.
Przeszła w jedną styronę, potem w drugą i zatrzymała na wprost księdza w konfesjonale.
Patrzy na niego i z dziecinną swobodą pyta:
- A ty co robisz? Srasz?
Jest taki biskup o imieniu Alfons.
Odprawiana jest uroczysta msza śpiewana.
Prowadzący intonuje:
-Móódlmyy sięę za naszeego biskuupaa, ( tu następuje przerwa dla nabrania oddechu i ciągnię dalej) - diecezjalneegoo Alfoonsaa!
I z innej beczki.
Dwóch kolegów po pracy udało się na piwo. Było tego trochę dużo za dużo.
Następnego dnia, zaraz po przyjściu do pracy spotykają się na hali. Jeden wygląda odświarzony, rześki, a drugi jakiś taki wymięty i niewyspany.
- Coś taki markotny i przykurzony - pyta ten pierwszy.
- A niech cię cholera trafi. Moja żona jak zobaczyła w jakim jestem stanie, to nie wpuśiła mnie do domu i musiałem spać na wycieraczce.
- Kochany, trzeba znać się na kobietach i mieć sposoby - mowi ten pierwszy i dalej ciągnie. -Widzisz, jak wracam do domu nawalony, to robię tak: rozbieram się na klatce schodowej do naga, cicho podchodze do swoich drzwi, pukam i jak żona otworzy, to wrzucam do mieszkania swoje ubranie i żona mnie sama do domu wciąga, coby nie robić cyrku na schodach i wstydu przed sąsiadami.
-Wiesz - mówi drugi- dobry ten sposób.
No i poszli po pracy znowy na piwo.
Następnego dnia znowu w pracy ten pierwszy odświerzony, wymyty, pachnący, a ten drugi jeszcze bardziej zmięty i zmarnowany.
-No i jak było, udało się? Co się stało, że znowu źle wyglądasz?
- Noo, zrobiłem dokładnie jak powiedziałeś. Rozebrałem się, ubranie zwinąłem w kłębek, zapukałem do drzwi, drzwi się otwarły, ubranie wrzyuciłem i....autobus odjechał.
Ferbik - 2005-12-03, 21:20
cogito napisał/a: | Rzecz dzieje się w kościele. W konfesjonale siedzi ksiądz i spowiada. Zbliża się Podniesienie.
W kościele zapada cisza. Ksiądz w konfesjonale pochylił sie i w skupieniu modli.
Nagle przed konfesjonał wybiega mała dziewczynka, która wyrwała się rodzicom.
Przeszła w jedną styronę, potem w drugą i zatrzymała na wprost księdza w konfesjonale.
Patrzy na niego i z dziecinną swobodą pyta:
- A ty co robisz? Srasz? |
To byl autentyk, a konczyl sie tekstem dziewczynki zagladajacej za konfesjonal:
a ty co tak cicho siedzisz ? zesrales sie ?
cogito - 2005-12-04, 10:08
Febrik, być może masz rację, ale tych autentyków widocznie było więcej. Polska taka piękna, mała.
Zatem podaje coś nowego. Napewno nie znasz.
Działo się to w okresie, gdy w sklepach kupowało się ziarnistą kawę, którą następnie można było zmielić w młynkach, w jakie każdy szanujacy się sklep był wyposażony. Oczywiście nie każdy młynek był sprawny.
Do sklepu wbiega zdyszana klientka i od drzwi pyta ekspedientkę:
- Czy czynek młynny?
A na to zasugerowana ekspedientka odpowiada: - Jo, młynny, młynny.
Małe wyjaśnienie. Jo - oznacza słowo tak. Jest to w języku kaszubskim, a rzecz działa się w okolicach Gdańska.
lukaszz - 2005-12-08, 20:48
Dziesięć dowodów na to, że komputer jest kobietą
1. Gdy tylko go masz, widzisz zaraz 100 lepszych i ... szybszych oraz łatwiejszych w obsłudze.
2. Każdy Twój najmniejszy błąd będzie Ci na wieczność zapamiętany.
3. Cały czas wydajesz na niego kasę... a co masz w zamian ? Trochę przyjemności od czasu do czasu i same zmartwienia przez resztę życia.
4. Nikt nie pojmuje do końca logiki, wedle jakiej postępuje. No może poza innymi komputerami.
5. Ma genialny talent do komplikowania rzeczy prostych do rangi nierozwiązywalnego problemu... a wtedy wzywa Cię na pomoc lub poddaje się.
6. Niby Cię słucha... ale tylko wtedy, gdy postępujesz ściśle wedle narzuconych przez niego reguł.
7. Niby toto rozumne... ale to tylko pozory.
8. Czasem, gdy dotykasz go w niektóre klawisze, piszczy... (a czasem nie)
9. Gdy jest obok ciebie, noc nie służy do spania...
10. Jak go nie trzaśniesz, to się nie wyłączy.
Do celi wchodzi nowy więzień.
Współwięzień pyta:
- Słuchaj, ile dostałeś?
- Piętnaście lat. Za pomoc medyczną.
- Jak to za pomoc medyczną?
- Teściowa miała krwotok z nosa, a ja jej założyłem opaskę uciskową na szyję.
Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba... Ubrali się odświętnie w garnitur i niedzielną garsonkę, ustawili się po bilety w kolejce pod kasą. Przed nimi gość zamawia: - "Tristan i Izolda". Dwa poproszę...
Kowalski jest następny: - Zygmunt i Regina. Dla nas też dwa.
T. Blair i G. Bush omawiają plany III wojny światowej. Podchodzi
dziennikarz i pyta ich, co ustalili. Tony:
- Zabijemy 20 milionów islamistów i jednego dentystę.
- A czemu dentystę? - pyta dziennikarz.
Tony:
- Widzisz Georg, mówiłem ci, że nikt nie zapyta o te 20 milionów.
Po skończonym rozdaniu jeden brydżysta krzyczy na drugiego:
- Ty idioto!!! Czemu wyszedłeś w kiera?!
- Przecież pokazywałeś mi serce!
- A jak, cholera, robi serce??? Pik, pik!!!
W ZOO przed klatką z małpami synek pyta się mamy:
- Mamusiu, dlaczego w tej klatce zamknęli informatyków?
- Jak to informatyków? - pyta mama.
- No takich, jak nasz tatuś - nieogolone, brudne i mają odparzenia na
(słowo wymoderowano).
Siedzi Mietek u Janka i sobie popijają. Nagle Mietek mówi do Janka:
- U ciebie na ścianie wisi metalowa miska?
- Nie, to zegar z kukułką.
- Zegar z kukułką? Jak to?
- Sam zobacz.
Janek wziął pustą flaszkę po wódce, zamachnął się i rzucił w miskę, a tu
głos zza ściany:
- Cicho tam! Jest 4 rano!
W poczekalni do Świętego Piotra siedzi dwóch facetów. Jeden pyta:
- Jak umarłeś?
- Zamarzłem. Wiesz, niska temperatura i organizm nie wytrzymał. A ty?
- Ja umarłem z zaskoczenia.
- Jak to z zaskoczenia?
- Po prostu! Przyszedłem do domu, a żona naga w łóżku. Zacząłem szukać
kochanka. Szukałem wszędzie, pod szafą, za łóżkiem, w łazience, no po
prostu wszędzie! Nie znalazłem go i ze zdziwienia serce mi wysiadło.
- Szkoda, że nie zajrzałeś do lodówki, wtedy obaj byśmy żyli.
Kowalski pracuje w kostnicy i przygotowuje pana Rysia do pogrzebu.
Odkrywa jego cialo i widzi niesamowicie duzego czlonka. Odcina go,aby
pokazac zonie ten ewenement. Chowa go do teczki i przynosi do domu.
- Kochanie, patrz, co odkrylem!
Zona na to:
- O Boze, Rysiek nie zyje!
Rozmawiaja dwie przyjaciolki:
- Sluchaj, jaki seks mialam wczoraj, normalnie bajka - przelecialmnie
zgodnie z wszystkimi regulami sztuki. Mowie ci, marzenie!
- A kto to byl, jesli to nie tajemnica?
- No wlasnie tego nie moge powiedziec nikomu, tym bardziej jegozonie!
- Czy film, w ktorym glowny bohater ginie moze konczyc sie happyend'em?
- Moze, jesli glownym bohaterem byla tesciowa.
Badania wykazaly, ze 40% mezczyzn mialo pierwszy kontakt seksualnypod
prysznicem. Pozostalych 60% w wojsku nie sluzylo.
Pewna gazeta oglosila konkurs z nastepujacym pytaniem dla panow:
"Siedzisz w eleganckiej restauracji z bardzo piekna kobieta. Maszpilna
potrzebe wyjscia do toalety (na "sikundke"), w jaki sposobpowiesz o tym
towarzyszce w najbardziej kulturalny sposob?"
Wygrala odpowiedz:
"Bardzo pania przepraszam, ale musze wyjsc na chwile, by
pomocprzyjacielowi, z ktorym zapoznam Pania nieco pozniej"
Wchodzi chlopak do zenskiego akademika:
- A ty do kogo mlody czlowieku - pyta portierka.
- A kogo by mi pani polecila?
Trwa egzamin na studia prawnicze. Przewodniczacy komisjiegzaminacyjnej
zadaje pierwsze pytanie kandydatowi:
- Dlaczego chce pan zostac prawnikiem?
- Tato, nie wyglupiaj się...
Przychodzi mały Jasiu do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!
Aptekarz się zdenerwował i reprymenduje Jasia:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos
- Po drugie - to nie jest dla dzieci,
- Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie,
- Po czwarte - są tego różne rozmiary .
Jasiu tez się w tym momencie wkurzył, więc mówi:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie,
- Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom,
- Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy,
- Po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.
W pewnej mieścinie był piekarz, który piekl pieczywo nie nadające się
W ogóle do jedzenia. W sekrecie przed nim zebrali się mieszkańcy i
postanowili uradzić co z nim zrobić... Radzą tak kilka godzin i nic
nie mogą wymyślić...
W pewnym momencie wstaje kowal, chłop wielki i barczysty jak wół i mówi :
- Może mu jeb.. ?!
Na co ludzie mówią:
- Nie no... tak nie można... w końcu mamy tylko jednego piekarza,
nie możemy zostać tak w ogóle bez... i dalej debatują...
Za jakiś czas znowu wstaje kowal i mówi:
- To może jeb.. stolarzowi...? mamy dwóch...
Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
- Chciałbym zmienić swoje nazwisko...
- Jak się pan nazywa?
- Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich Znienacka.
- A jak chce się pan nazywać?
- Jebudu !
I.
Gdy moherowy wkładam berecik,
Zaraz mi jaśniej słoneczko świeci.
Od razu troska i kłopot znika
I wszędzie widzę Ojca Rydzyka.
II.
Wczoraj kupiłem kolejny beret
Taki konkretny - już bez usterek.
Choć te poprzednie miały swe wdzięki
To brakowało im wciąż "antenki".
III.
Teraz odbieram fale radiowe,
Naszpikowaną mam ciągle głowę
Wiadomościami z Radia Maryja
I tak mi życie spokojnie mija.
I choć brakuje mi kasy do 1-go,
Choć w domu głodno i brak wszystkiego;
Dzieci buszują już po śmietnikach -
Włączam "radyjko" i troska znika !
V.
Ojciec dyrektor wyprał mą "dynię",
Ale mu wierzę, że z nim nie zginę.
Czekam na pensję jak na zbawienie
Żeby zapełnić jego kieszenie.
VI.
O Ty Narodzie, Ty polski Ludzie
Weź się otrząśnij - nie daj się złudzie,
Że Ojciec Rydzyk coś nam pomoże,
Wyleczy Polskę, rozświetli zorzę
Nowobogacki Rosjanin wyszedł z restauracji w Moskwie, strasznie drogiej
restauracji, tylko dla elit. Widać że nieźle się tam bawił, bo chwiejnym
krokiem, zataczając się co chwila, wszedł do stojącego na przystanku
trolejbusu.
- Na ulicę Rewolucji proszę. Dobrze zapłacę.
Kierowca, trolejbusu:
- Panie, to przedmieścia Moskwy, tam nie ma trakcji.
- Daję 10.000$.
- Dobra, jedziemy!
Widząc, że trakcja zaraz się skończy, kierowca zatrzymał się i
zaproponował kilku łebkom po 100$ za pchanie trolejbusa. Ci oczywiście
się zgodzili, jedzie więc dalej. Gdy są już blisko kierowca do
nowobogackiego:
- Jesteśmy już kilkadziesiąt metrów od celu, ale dalej nie możemy
jechać. Na środku drogi jest gigantyczna dziura.
- Nie ma problemu. Wiem o tym. Wczoraj do domu wracałem metrem.
Muhammed byl znanym ekspertem od dywanow. Jego przyjaciel poprosil go raz, aby mu wycenil starozytne dywany w jego sklepie. Za kazdy dywan bedzie fundowal Muhammedowi wodke. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i mowi:
- Perski, XVI wiek, 4000 dolarow - po czym wypija wodke.
Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 12000 dolarow...
Na drugi dzien budzi sie Muhammed w domu - caly poobijany, z podpuchnietym okiem i pyta zony:
- Kochanie, co sie wczoraj ze mna stalo?
Na to zona:
- To, ze wczoraj wrociles do domu pijany jak wieprz - w porzadku, to, ze zapaskudziles caly przedpokoj - w porzadku, to, ze zalatwiles sie do umywalki - jeszcze ok, ale kiedy sie kolo mnie polozyles, dotknales moich posladkow i wymamrotales "stara mata kokosowa, 5 centow" - to juz nie wytrzymalam!
Impreza w koszarach radzieckich - Sasza ma imieniny.
Chleją równo wszyscy a tu nagle wpada pułkownik. wk***, gęba całą
czerwona i pyta:
- Który wcisnął guzik numer 216
Żołdacy najebani mówią że oni nie znaju.
- Pytam jeszcze raz!ktory a fee wcisnął guzik 216
I znowu mówią że nie wiedzą, jeden podchodzi z musztardówką pełną spirytu
i mówi pułkownikowi żeby wypił, Sasza ma imieniny i wogóle.
Pułkownik waha się przez chwilę, ale w końcu macha ręką i mówi:
- A a fee z Holandią
Niemieccy naukowcy, badający ruchy ziemi w Antarktyce, odkryli górę lodową, która pod ciśnieniem śpiewa. Po ogłoszeniu tych wyników Mandaryna spadła o kolejną pozycję w rankingu. Obecnie wyprzedza ją góra lodowa, pralka i gaźnik malucha.
Facet przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie:
"Zaginął ukochany kotek mojej żony - czarny, białe skarpetki,
wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000
złotych!"
- Czy to aby nie za dużo? - zdziwił się redaktor.
- Nie ma obawy, sam (słowo wymoderowano) utopiłem.
Jak doniosły wtyczki z zarządu TV-T z Torunia, z dniem 01.01.2006
uruchomiony zostanie nowy pakiet rozrywkowy w skład którego wchodzić będą
następujące programy:
TELETURNIEJE
"Różaniec z gwiazdami"
"Jaka to modlitwa?"
"Jeden z dwunastu"
"Szansa na odpust"
"Od Torunia do Opola"
"Intifada" lub "Diecezjada" lub > "> Parafiada> "> (jeszcze nie wybrano ostatecznego tytułu)
"Wielka Msza"
"Ananasy z mojej parafii"
"Miliard w Ambonie"
"Diecezja należy do ciebie!"
"Berety do mety"
"Jedno z dziesięciu przykazań"
"Najsłabsze ogniwo" - krótki poradnik z cyklu sam napraw swój różaniec
"Big Brother bitwa" - bonifratrzy vs. franciszkanie
"Śpiewające organy"
"O dwóch takich, co ukradli księżyc" - biograficzny
"Idź na całość" - czyli poradnik jak wypełnić przekaz pocztowy
TALK SHOW I REALITY SHOW
"Jestem jaki jestem" - reality show w domu o. Rydzyka "Prałat Ja****ski Show"
"Co za adwent!"
"Z wizytą u Was" - program kolędowy.
"Parafia zależy od Ciebie"
"Zakrystia - dokument jak powstaje msza"
"Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" - program Wielkiej Inkwizycji
"Miliard na tacy"
SERIALE
"Pensjonat pod Toruniem"
"Parafia na peryferiach" - serial
"Pierwsza Komunia" - Nowa seria wzorowana na "Pierwszej miłości"
"M jak modlitwa"
"Świat wg redemptorystów" - reż. Okił Khamidov
"Tata, a Ojciec Marcin powiedział... " serial edukacyjny dla rodziców
"Strażnik dekalogu" z Chuckiem Norrisem
"Sutannah" - serial obyczajowy
"Plebania" - a nie, przecież już jest...
PROGRAMY NOCNE
"Telesklep o. Łukasza"
"Liga Mistrzów - historia zakonu"
"Moherowe igraszki" - audiotele z nagrodami
"TRWAM - wkręca"
"Purpurowy kapturek" - bajka dla (starszych) dzieci
"Tygodnik Moherowego Spokoju"
"Czarny pijar" - nowy magazyn detektywistyczny
"Moherowa landrynka"
PROGRAMY HOBBYSTYCZNE
"Podróże kulinarne siostry Alfredy - pieczeń licheńska"
"Mo' Hair" - program o najnowszych, światowych trendach w nakryciach głowy i fryzurach
"Darz Bóg" - program łowiecki - odcinek o polowaniu na jelenie.
"1001 rzeczy które można zrobić z moheru" - drzwi balkonowe
"Samo szycie" - kurs robienia moherowego beretu
"Siostro, po prostu gotuj" - program kulinarny siostry Eutanazji..
"Katechetyczne podróże Ojca Rydzyka"
"Wacha do Maybacha" - magazyn moto
PONIEDZIAŁKOWE MEGAHITY
"Lord of the rings - The Bishop"
"Moherowa podszewka"
"Allo, allo, kto się do nas dodzwonił?"
Koncert zespołu "The Redemptorists" - go
Jaro - 2005-12-10, 01:01
Słowa BARDZO TRUDNE do wymówienia po spożyciu alkoholu:
1. Wyindywidualizowany entuzjasta
2. W czasie suszy szosa sucha
3. Nielojalna Jola
Słowa ABSOLUTNIE NIEMOŻLIWE do wymówienia po spożyciu nadmiernej ilości alkoholu:
1. Nie, dzięki chłopaki, mi już nie polewajcie...
2. Nie, nie namawiajcie mnie, nie będę śpiewać...
3. Przykro mi piękna nieznajomo, ale nie mam ochoty na seks ...
lukaszz - 2005-12-14, 13:50
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba.... Nagle
otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowieczek omotany w coś -
w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie....
Doktor zagaduje:
- O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Człowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Doktorze, idźcie do diabła z tym robaczkiem! Jestem waszym adminem, kable
zakładam...!
Złapał ukrainiec w stepie zająca i przyniósł go do domu. Snieg stepowy z butów otrzepał, tułup barani zdjął i w te słowa do żony prawi:
-Wasilisa, zrób że tego zajaca na maśle.
-Stiepan, ale masła nie ma.
-No to zrób go na smalcu
- Ale smalcu też nie ma
- No to zrób go bez niczego, po prostu na gazie - znalazł rozwiązanie mocno już poirytowany gospodarz.
- Stiopka, gazu też nie ma, już ze dwa lata będzie jak rury puste.
Na to gospodarz wściekł się i zająca przez otwarte drzwi w rozległy step cisnął. A ten jeszcze lecąc gromko wołał:
- Niech żyje Wolna Ukraina !!!!!
Lekarz do pacjenta:
Bardzo mi przykro, jest pan nosicielem wirusa HIV...
Facet totalnie zalamany mówi:
Co za czasy, wlasnemu dziecku nie mozna zaufac.
Je babka z dziadkiem obiad i w pewnej chwili dziadek ryp babkę w łeb. Babka
na to:
- Stary za co?!
- A bo jak se przypomnę, żeś ty cnoty nie miała!
Idzie tatus z synkiem po ulicy i nagle kolo nich przechodzi piekna
dziewczyna
- Ale (słowo wymoderowano) ! - wyrwalo sie tatusiowi
- Co powiedziales tatusiu - pyta synek
- Hmmm ja ... no ... Tukan ! - powiedzialem tukan !
- A co to jest tukan tatusu ?
- Tutan to jest taki ptaszek synku
- A jak wyglada tukan ?
- Tukan to jest taki ptak z duzym zoltym dziobem
- Tatusiu, a tukany moga miec dzieci ?
- Tak synku
- I one sie beda nazywaly tez tukany ?
- TAK synku
- A czy male tukany tez maja zolte dzioby ?
- TAK SYNKU
- A czy male tukany moga miec dzieci ?
.
.
.
- (słowo wymoderowano), powiedzialem (słowo wymoderowano) !
Pewnemu rolnikowi żona robiła niesamowicie dobre kanapki, kiedy szedł robić na pole. Kanapki ze świeżego chlebka, ze świeżutkim serkiem, wędlinką, sałatką i innymi bajerami. Rolnik pewnego razu poszedł robić w pole, kanapki zostawił na kamieniu jak zawsze... Po kilku godzinach pracy, zmęczony podchodzi do kamienia skonsumować kanapki... A tu ich nie ma! Następnego dnia żona znowu zrobiła mu pyszne, jak zawsze, kanapeczki, rolnik poszedł robić w pole, aby po kilku godzinach pracy zauważyć, że znowu mu ktoś zawinął kanapeczki! Wku*wił się rolnik i postanowił, że następnego dnia będzie patrzył zaczajony za drzewem, jak kto mu podwędza kanapki! Jak pomyślał - tak zrobił. Zaczaił się i patrzy - a tu wielki orzeł nadlatuje i porywa jego drugie śniadanie! Rolnik biegnie za nim. Biegnie, patrzy, że orzeł leci do lasu - rolnik za nim! Orzeł siada miedzy drzewami, odpakowuje kanapki, wyciąga z nich zawartość, wyrzuca wędlinę, ser, sałatę i inne dodatki, bierze dwie kromki chleba, przykłada sobie do piersi i masując swoją klatkę piersiową woła głośno: "O kur*a! Jaki ja jestem poj*bany!
Basia - 2005-12-16, 15:54 Temat postu: Nie dyskutuj z dziecmi:) Nie dyskutuj z dziećmi prawdziwe!!!!
Mała dziewczynka rozmawiała z nauczycielem o wielorybach.
Nauczyciel twierdził, że jest fizyczną niemożliwością, by wieloryb mógł połknąć człowieka. Pomimo, że jest taki wielki, jego gardło jest zbyt wąskie. Dziewczynka upierała się, że przecież Jonasz został połknięty przez wieloryba. Zirytowany nauczyciel powtórzył, że to fizycznie niemożliwe.
Dziewczynka powiedziała:
- Gdy będę w niebie zapytam o to Jonasza.
Nauczyciel spytał:
- A jeśli Jonasz poszedł do piekła?
Odpowiedziała:
- Wtedy pan go zapyta.
Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci. Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki, która w skupieniu coś rysowała. Przedszkolanka spytała ją, co rysuje.
Dziecko odpowiedziało:
- Rysuję Boga.
Zaskoczona nauczycielka po chwili odpowiedziała:
- Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda.
Nie przerywając rysowania dziewczynka odpowiedziała:
- Za chwilę będą wiedzieli.
Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami 10 Przykazań.
Właśnie omówili przykazanie o szanowaniu rodziców.
Nauczyciel spytał:
- A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i siostry?
Mały chłopiec (najstarszy z rodzeństwa)odpowiedział:
- Nie zabijaj.
Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
- Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: "To Ania, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Krzys. Teraz jest lekarzem."
Na to cienki głosik z tyłu sali:
- A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.
Aby lepiej objaśnić problem klasie, nauczyciel posłużył się przykładem:
- Gdybym stanął na głowie, krew, jak wiecie, spłynęłaby do niej i zrobiłbym się czerwony na twarzy.
- Tak - odpowiada klasa.
- Więc dlaczego, gdy stoję w pozycji normalnej, krew nie spływa z głowy do stóp?
Jeden z uczniów odpowiedział:
- Ponieważ pana stopy nie są puste.
Pewnego dnia mała dziewczynka przyglądała się, jak jej matka zmywa naczynia. Nagle zauważyła kontrastujące z brązowymi włosami matki siwe pasma. Spytała zatem:
- Mamo, dlaczego niektóre pasma Twoich włosów są siwe?
Matka odpowiedziała:
Za kazdym razem, gdy mnie zdenerwujesz lub doprowadzisz do płaczu niektóre moje włosy stają się siwe.
Dziewczynka przemyślała chwilę tę rewelację i odrzekła:
- Musiałaś nieżle wkurzyć babcię.
cogito - 2005-12-16, 20:54
W zabitej dechami wsi otworzyli gabinet lekarski. Traf chciał, że pewnemu chłopu drzwi od stodoły nogę przytrzasły. Bardzo go bolała, więc udal się do lekarza. Podwinięcie nogawki nie pozwalało na dokładne obejrzenie miejsca urazu. Zatem lekarz polecił, aby chłop ściągnął spodnie. Ten gdy to zrobił lekarzowi pokazał goły tyłek.
Pyta więc lekarz:
-A pan to bez kaleson chodzi?
- A tak, panie doktorze, jak tak zawsze, bo to wygodnie i łatwiej się rozebrać idzie.
Na to lekarz: - Proszę pana, w kalesonach to i cieplej i czyściej. Radzę, aby pan sobie kalesopny kupił.
Chłop wysłuchał porady, ale tak od razu nie miał pieniędzy na kalesony. Dopiero gdy nadeszła zima i kiedy sprzedał w mieście świnie, przypomniał sobie o kalesonach. Poszedł do sklepu i kupił. Powrócił do domu i zaraz je ubral, a tu matka woła do stołu. Chłop najadł się i już chciał sobie odpocząć, gdy poczuł, że musi iść za stodołę.
Więc szybko tam podążył, śćiągnął spodnie i robi.
Gdy skończył, podciągnął spodnie i ogląda się za siebie. Patrzy, a na śniegu nic nie ma. Nagle czuje ciepło. I tak do siebie gada:
-O cholera, ale ten doktor miał rację. I cieplej i czyściej.
lukaszz - 2005-12-20, 13:14
Zbliżaja sie urodziny kolegi celnika - dwaj jego kumple się zastanawiaja nad prezentem:
- Moze 50-calowego plaskiego Soniaka kino domowe?
- Eeee, już ma takich kilka, nawet w kuchni i garażu...
- To może Merolka S-ke albo Beemke 7?
- Bez sensu! Jego żona i dzieciaki jezdża takimi już od dawna!
- No to w takim razie... Wiem! Zostawmy go samego na zmianie w dniu urodzin!
- No (słowo wymoderowano), bez przesady!
łówny Urzad Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wsród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:
- "Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupic BMW?"
Celnik z polsko-niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiace.
Celnik z polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona:
- Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej":
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...
na granice polska przyjezdza David Coperfield, celnik pyta - czym sie pan zajmuje?
- jestem iluzjonista.
- a co to takiego?
- a pokaze, przykryl swojego mietka plachta, zamachal rekami, zdjal plachte a tu stoi BMW. Celnik na to eee tam... widzisz tego tira ze spirytusem?
- no widze.
Celnik przystawiajac pieczatke na dokumentach: a teraz to juz jest tir z groszkiem
Dlaczego Święty Mikołaj nie istnieje (z punktu widzenia inżyniera):
Znamy 300 000 gatunków ssaków - ale nie ma wśród nich ani jednej odmiany latającego renifera.
Na ziemi żyje ok. 2 miliardy dzieci. Odliczywszy nawet dzieci muzułmanów, buddystów, wyznawców hinduizmu itd. które nie oczekują jego wizyty, daje to około 378 mln. dzieci do obsłużenia w ciągu jednej nocy. Zakładając, że przeciętna rodzina liczy około 2,5 dziecka (według statystyki) daje to około 150 mln. domów do odwiedzenia. Co z tego wynika zaraz zobaczymy.
Uwzględniwszy, że Boże Narodzenie trwa 31 godzin (zysk wynikający ze stref czasowych przy podróży ze wschodu na zachód) daje to około 822,6 wizyt w domu na sekundę. W tym czasie Mikołaj musi zeskoczyć z sań, wpaść przez komin, położyć prezent pod choinka, powiedzieć parę razy "ho ho ho", wrócić przez komin, wskoczyć na sanie, wystartować, dolecieć do następnego domu. Wedle kalkulacji
daje to 150 000 000 km do przebycia w ciągu nocy.
W efekcie sanie Mikołaja musiałyby być 3000 razy szybsze od dźwięku, by przebyć ten dystans w czasie 31 godzin. (czyli wyciągać 50km/s) tymczasem typowy renifer rozwija nie więcej niż 30km/h. Brak danych dotyczących reniferów latających.
Ładowność sań. Zakładając, że przeciętny prezent wazy ok. 1 kg., sanie musiałyby mieć ładowność supertankowca (ok. 321 000 ton). Tymczasem zwykły renifer ma uciąg rzędu 600 kg. Zakładając, że renifery latające mają większy udźwig - to i tak potrzeba co najmniej 200 000 reniferów latających.
Statek o masie 320 000 ton, poruszający się z prędkością 50km/s, spaliłby się w atmosferze ziemi - chyba, że renifery są wstanie wypocić w ciągu sekundy energię rzędu 14,3 kwintylionów dżuli. Nie wspominając nawet o ogromnych turbulencjach powietrza i tzw. sonic boom (efekcie przekraczania bariery dźwięku), których nikt nigdy nie zaobserwował. Wedle naszych obliczeń taki pojazd powinien wyparować w ciągu 0,00426 sekundy od momentu startu. Dodatkowo Mikołaj podlegałby
zabójczemu przeciążeniu (przy starcie) rzędu 17 500 g. Zakładając, że Mikołaj waży około 125 kg. to przy takim przeciążeniu jego ciało ważyłoby ok. 2 150 000 kg.
Zatem, jeśli nawet Święty Mikołaj kiedykolwiek istniał - to już dawno jest historią.
Facet z babeczką poznali się w barze. Wypili po kilka drinków i wylądowali ze sobą w łóżku. Mieli na siebie taką ochotę, że praktycznie zdarli z siebie ubrania i uprawiali gorący seks przez całą noc. Po wszystkim położyli się cali zdyszani, ale zadowoleni. Po chwili kobieta włożyła rękę pod kołdrę i zaczęła głaskać faceta po jego męskości. Ten już nieco wyczerpany zapytał:
- Serio? Jesteś gotowa na więcej? "ON" jest już chyba zmęczony.
- Nie skarbie, ale ilekroć jest mi z kimś tak dobrze, rozklejam się i wracam do czasów, kiedy miałam swojego własnego.
W najbardziej interesującym momencie łóżkowych amorów mamy i taty wchodzi do pokoju mały Klemens.
- Co chcesz Klemensiku, siostrzyczkę czy braciszka? – nie traci rezonu tata i robi swoje.
- Boberka.
- Nie da się boberka.
- To złaź, może mi się uda.
Ameryka.
Festiwal polskich artystów w Nowym Jorku. Za kulisami Krzysztof Krawczyk przygotowuje się do występu. Do garderoby wchodzi "Nowy murzyn" i przedstawia propozycję nie do odrzucenia:
- Po cholerę będziesz się męczył na tym koncercie? Potrzymaj mojego penisa, a ja Ci zapłacę 10 tysięcy baksów! Krawczyk zastanowił się przez chwilę, ale w końcu zgodził się na propozycję murzyna. Wziął do ręki murzyńskiego penisa, zainkasował 10 tysięcy baksów i zadowolony wrócił jeszcze tego samego dnia do kraju.
Warszawa.
W przeciągu miesiąca od powrotu z Nowego Jorku, Krzysztofowi Krawczykowi zaczęła ręka czernieć. Udał się do lekarza, opowiedział całą prawdę jak to z tą ręką było i pyta się jak wyleczyć tą przypadłość. Lekarz zrobił badania, po tygodniu wezwał Krawczyka Krzysztofa do siebie i mówi:
- Jedyne lekarstwo, jakie może jeszcze pomóc, to wyjazd nad Morze Białe i dokładne wymycie ręki w morskiej wodzie Morza Białego.
Brzeg Morza Białego.
Bladym świtem Krzysztof Krawczyk stojąc po pas w wodzie myje rękę w wodach Morza Białego. Rybacy w pobliżu z kwaśną miną mówią jeden do drugiego:
- Patrz, ku*wa, Krawczyk samotnie w morzu ręce myje. A ostatnio jak Piasek płukał gardło w morzu to zaraz przyjechał Cugowski i dupę w wodzie przez trzy godziny moczył...
Facet spotykał się przez jakiś czas z dziewczyną. Po którejś randce wylądowali u niego w mieszkaniu. Rozochocona dziewczyna powiedziała mu:
- Włóż we mnie swoje 30 cm tak, żeby mnie zabolało!
Facet nie był trochę zakłopotany, bo miał tylko 10 cm, ale znalazł rozwiązanie:
Przelecjał ją 3 razy i uderzył jej głową o ścianę
Wczoraj w Poznaniu obrabowano bank spermy.
Zmarnowano wysiłek tysięcy rąk ludzkich!
Dzwoni chuligan do losowo wybranej abonentki:
- Gdybyś ty wiedziała, mała, co trzymam teraz w ręku, to byś po prostu pękła!
Spokojny żeński głos na to:
- Jeśli mieści ci się to w jednej ręce, to lepiej więcej nie dzwoń.
Leży na molo prostytutka bez rąk i nóg i płacze. Przechodzień podszedł do nie i pyta, co się stało. Ta odpowiada, że dzisiaj jej jeszcze nikt nie uściskał. Ten, że miał dobre serce to ją uściskał. Następnego dnia sytuacja się powtarza, ona płacze, on się pyta, co się stało. Ona mówi, że jeszcze dzisiaj jej nikt nie całował. To on, jako dobry obywatel ulitował się i wycałował ją caluśką.
Kolejny dzień ona dalej leży i ciągle płacze. Standardowe pytanie: Co się stało? No to ona z rumieńcem na twarzy mówi, że jeszcze nikt jej dzisiaj nie wyj*bał. Zastanowiwszy się chwilkę stwierdził, że znów jej pomoże, po czym wziął beznogą i bezręczną dziewczynę na ręce, rozejrzał się i wyj*bał ją... do morza.
Zdzichu podczas rozmowy z najlepszym przyjacielem:
- Wiesz, wiele Ci zawdzięczam. Zawsze byłeś bardzo wylewny, ale dzisiaj naprawdę stanąłeś na wysokości zadania. Dzięki Twojej postawie uratowałem mój związek z Elą..
– Nie ma, za co – odpowiedział penis Zdzisława.
Spotyka się dwóch studentów:
-Gdzie idziesz?
-Na wódkę.
-Dobra, namówiłeś mnie.
Egzamin przed komisją na studia prawnicze.
Egzaminator:
- Dlaczego zdecydował się Pan studiować na Wydziale Prawa?
Student:
- Tato, nie wygłupiaj się ...
Studentka zdawała egzamin z anatomii
Profesor podał jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela. Po namyśle dziewczyna mówi:
- To był mężczyzna.
- A dlaczego Pani tak uważa?
- Bo tutaj był kiedyś członek.
- Oj był, i to wiele razy.
Chorobliwie nieśmiały student dostrzegł przy barze piękną dziewczynę...
Przez godzinę zbierał się, wreszcie podszedł do niej i zapytał cicho:
- Czy możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna popatrzyła na niego i wrzasnęła:
- Nie chcę się z tobą przespać!!!
Wszyscy w knajpie zamilkli i zaczęli im się przyglądać. Przerażony student czerwony jak cegła wrócił chyłkiem do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza:
- Jestem studentką psychologii i badam, jak ludzie zachowują się w kłopotliwych sytuacjach.
Na to chłopak ile sił w płucach:
- Ale jesteś droga! Dwie stówy ci nie wystarczą!?
Student medycyny...
...na egzaminie ma wymienić 3 zalety mleka matki.
Siedzi i myśli.....
No i wymyślił:
1. jest w 100% naturalne
2. jest ciepłe (nie trzeba podgrzewać)
... i w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a czas leci. Profesor ma zbierać już kartki a student w ostatniej chwili wpada na genialny pomysł:
3. ma (słowo wymoderowano) opakowanie....
Zatrzymuje dwóch naćpanych studentów taksówkę
- Zawiezie pan trzech do akademika?
- Czemu trzech, przecież jest was dwóch?
- A to co pan z nami nie pojedzie?
Co robi student kiedy rano wstaje?
- Je śniadanie i ogląda teleexpres.
Pewien szejk z naftowej krainy chcial sobie kupic samochod. Ale nie byle jakiego rolls royc'a, lecz cos porzadniejszego. Lapie wiec za telefon obdzwania najrozniejsze fabryki luksusowych samochodow. Ale nic mu nie odpowiada. W koncu dziwnym trafem laczy sie z fabryka trabantow.
- ile czeka sie u was na samochod
- 5 lat, a moze dluzej.
Ho, ho! Mysli szejk - jak sie tyle czeka, to dopiero musi byc ekstra wozik!
- Zatem zamawiam jeden. Przyslijcie jak najszybciej.
W fabryce apnika. Przeciez nie moga kazac czekac krolowi nafty na "trabiego" przez tyle lat! Laduja samochod na najblizszy statek i wysylaja szejkowi. Dwa tygodnie pozniej szejk chwali sie w klubie:
- Na moj nowy supersamochod bede czekal chyba 5 lat! Ale firma juz po tygodniu przyslala mi plastikowy model wozu. I on dziala!
Biuro Obsługi Klienta sieci komórkowych..., ...autentyki
Konsultant: „proszę podać nazwisko”
klient: "moje, czy żony?"
konsultant.: "czy mają państwo różne nazwiska?"
klient: "nie"...
****
klient: „ja kupiłem dziś kartę tak-tak i nie zdążyłem jej jeszcze zaktywować, ale chyba ją zablokowałem".
****
klient: "ja mam taki malutki problem"
konsultant: "tak, slucham?"
klient: "zdeptałem swój telefon"...
****
konsultant: "powinien Pan wybierać numery bez zera, proszę pana"
klient: "dokładnie tak robię"
konsultant: "proszę mi więc podać numer jaki pan wybiera"
klient: "072..."
****
klient: "czy komórka może sama puszczać sms-y?"
****
klient: "ja kupiłem ten telefon i co ja mam teraz zrobić?"
****
konsultant: "żeby zmniejszyć koszty na tym koncie mogę jedynie zasugerować zmniejszenie ilości wykonywanych połączeń".
klient: "acha, a na czym to polega?"
****
klient: "gdzie ja mogę zadzwonić, żeby kogoś opieprzyć?"
****
klient: "proszę pana, ja słucham jak ktoś mi się nagrał na poczcie głosowej i staram się odpowiedzieć tej osobie, i krzyczę "halo, halo!", ale ona mnie nie słyszy"
****
klient: "dlaczego Alcatel ma antenkę z prawej strony, Siemens z lewej, a Nokia wogóle nie ma?"
****
konsultant: "proszę pani, w dniu dzisiejszym pani konto było mniejsze niż 10 pln"
klient: "nie"
konsultant: "proszę pani, pani konto wynosiło dziś 2,46 pln, czyli mniej niż 10 pln"
klient: "nie"
****
klient: "proszę pana, mam taki problem, ja nie wiem, czy mam przyjemność z tym samym panem...?"
****
klient: "proszę pana, mi chodzi o ten aparat Motorola za 49 złotych netto, czy to jest cena brutto?"
****
klient: „Jak wyjadę na Hawaje to ten telefon będzie działać?
konsultant: „tak”
klient: „a ten z domu?”
konsultant: „przepraszam czy pan chce zabrać telefon stacjonarny?”
klient: „a który lepiej działa?”
****
klient: „dzień dobry, chciałbym rozmawiać z iwentyfikacją
konsultant: „z identyfikacją...”
klient: „no! z tymi od pieniędzy!”
****
klient: "czy mogłaby mi pani rozciągnąć telefon na Niemcy..?"
****
klientka: "proszę pani, ja byłam wczoraj na grzybach i pies mi zablokował telefon i on teraz pisze, że trzeba PUK wpisać..."
****
klient: „czemu nie mam tej jadaczki w poczcie na powitanie?”
****
klient: „ile ja mogę w sumie, ogółem, rozmawiać w ramach bezpłatnych minut?
konsultantka: „a w jakiej jest Pan taryfie?”
klient: „Kielce Taxi... ale co to ma do rzeczy?”
****
klient: „czy to z Panią rozmawiałem przed chwilą?”
konsultantka: „nie, tu w infolini siedzi sporo osób...”
klient: „A to w takim razie nie ma sensu, żebym Pani wszystko jeszcze raz tłumaczył”.
****
klient: „dzień dobry, chciałem się dowiedzieć ile kosztuje rozmowa w sieci.
konsultant: „1 złoty”.
klient: „ciekawe, to się oszukujecie, mnie teraz wyświetlilo 0:33...
****
klient: „witam, ja dzwonię, bo właśnie jestem poza zasięgiem sieci, i chciałbym się dowiedzieć czy państwo mogą mnie połączyć...”
****
klient: „dzień dobry, przeczytałem właśnie w gazecie, że Państwo mogą mnie podsłuchiwać nawet jak mam wyłączony telefon. Czy to prawda?”
****
klient: "Pani, na wyświetlaczu koperta mi się pokazała".
konsultant: "ma pan wiadomość na poczcie"
klient: "a to dziękuję, do widzenia"
15 minut później
klient: „panie, jaja sobie pan ze mnie robisz! Byłem na poczcie we wsi i tam żadnej poczty dla mnie nie ma...”
Dominika - 2005-12-23, 09:02
Ojciec z synem handluja kartoflami po osiedlach.
>> > Zajezdzaja na podwórko i wołają "Kartofelki! Kartofelki!"
>> > Z drugiego pietra babeczka sie wychyla, ze chce.
>> > - Ile?
>> > - Cztery worki.
>> > - Synu idz - mowi ojciec.
>> > Na gorze babka pyta: Dobra. Ile place?
>> > - 200 zl.
>> > - Hmm, nie mam tyle, ale pan jest dorosly, mi tez niczego nie brakuje,
>> moze
>> > seks?
>> > - Hmmm, wie pani, musialbym sie skonsultowac z tata.
>> > - Ale, no wie pan, przeciez pan jest dorosly, po co takie pytania?
>> > - Jednak wolalbym zapytac.
>> > - Ale dlaczego?
>> > - W zeszlym roku przejebalismy 8 ton.
>> >
> Kazik od zawsze robil to co lubil : calowal zone,
> wsizgiwal sie do wyrka i od razu zasypial. Pewnego dnia obudzil sie obok
> podstarzalego faceta ubranego w bialy szlafrok.
> - "Co ty do (słowo wymoderowano) nedzy robisz w moim lózku?...I kim do cholery jestes?" zapytal facet.
> "To nie jest twoja sypialnia. Jestem Sw. Piotr i jestes w niebie" dodal.
> - "Ze co ??!!Twierdzisz, ze jestem martwy?? Nie chce umierac, jestem
> na to jeszcze za mlody! Chce natychmiast wrócic na Ziemie!"
> - "To nie takie proste" odpowiedzial swiety. "Mozesz wrócic jako kura
> albo jako pies. Wybór nalezy do ciebie"
> Kazio pomyslal przez chwile i doszedl do wniosku, ze bycie psem jest
> stanowczo za bardzo meczace a zycie kury wydaje sie byc mile i relaksujace.
> Biegnie po zagrodzie z kogutem nie moze byc zle.
> - "Chce powrócic jako kura" odpowiedzial.
> W kilka sekund pózniej znalazl sie w skórze calkiem przyzwoicie
> upierzonej kury. Nagle jednak poczul, ze jego kuper zaraz eksploduje.
> Wtedy podszedl do niego kogut.
> - "Hey! To pewnie ty jestes ta nowa kura, o której mówil mi Sw. Piotr"
> powiedzial kogut "Jak ci sie podoba bycie kura?"
> - "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, ze mi kuper zaraz eksploduje"
> - "Ooo, no tak. To znaczy, ze musisz zniesc jajko" powiedzial kogut
> - "Jak mam to zrobic?"
> - "Gdaknij dwa razy i zaprzyj sie jak najmocniej potrafisz"
> Kazio zagdakal i zaparl sie jak najmocniej potrafil.
> Nagle "chlus" i jajko bylo juz na ziemi.
> "Wow to bylo (słowo wymoderowano)" powiedzial Kazik. Zagdakal jeszcze raz,
> zaparl sie i wypadlo z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakal
> uslyszal krzyk swojej zony : "Kazik co ty (słowo wymoderowano) robisz! Obudz sie! Zasrales cale lózko!!!!"
Daro - 2005-12-27, 11:03
Kac nieleczony mija po jednym dniu, leczony - po dziesięciu.
Wujek Dobra Rada radzi:
Jeśli kobieta w nocy nie jęczy, to w dzień warczy.
- Co robi polski kibic, gdy reprezentacja Janasa wygrywa mistrzostwo świata?
- Wyłącza Playstation i idzie spać.
Wchodzi facet do urzędu i chce jakoś zagaić:
- Dzień dobry! O, ile much tu lata!
- Dokładnie 78. Ta z lewej jest kulawa...
Nowy Ruski siada przy stoliku w restauracji:
- Kelner, jajka...
- Służę: sadzone, na twardo, po wiedeńsku?
- Podrap...
Niektóre moje kobiety głośno krzyczą, inne mocno drapią, czasem nieludzko
wyją, a niekiedy nawet cicho płaczą.
Jestem stomatologiem.
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę, super brykę, nie masz
kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę
świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Włożyłem, wyjąłem, poszedłem. Uwielbiam bankomaty.
Andrzej Lepper złożył skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich. Nie został
wpuszczony do Media Markt.
- Co to jest starość?
- To czas, kiedy połowa moczu idzie na analizy.
- Mam najszybszą rękę na Dzikim Zachodzie - krzyczy kowboj John.
- A ja tam wolę dziewczyny - szepce kowboj Romano.
Zły znak: Jedziesz nocą, do lasu, w bagażniku.
Po randce:
- Czy odprowadzisz mnie do domu, Romanie?
- Tak, wzrokiem...
Za Reagana istniał plan wcielenia wszystkich homoseksualistów do wojska.
Mieli zajść Ruskich od tyłu.
- Jak brzmi najmilszy zwrot w języku polskim?
- Zwrot podatku!
- Co to jest opera?
- To jest takie coś, co się zaczyna o siódmej, a jak po trzech godzinach
popatrzysz na zegarek, jest siódma dwadzieścia.
Kochane dziewczęta - macie problemy z nadwagą, wypadają wam włosy? Macie na
twarzy trądzik i wapory? Zapraszamy do nas! U nas ciemno i jesteśmy pijani!
Dwie dziewczynki pluły z okna na przechodniów. Jedna dziewczynka była dobra,
druga zła. Zła trafiła trzy razy, dobra osiem. Dobro zawsze zwycięży zło.
- Co to może być, trzeci dzień nie chce mi się robić?!
- Pewnie środa.
- Chyba mój sąsiad znowu ostatnio bimber pędził..
- Skąd ten wniosek?
- Jego króliki znów sprały mojego dobermana.
Jaro - 2005-12-31, 11:56
Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem. Ten mówi:
- Niestety, przyjacielu - Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba.
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka.
- Czołem, stary! Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?!
- Hm, no wiesz, zmarło mi się niedawno i Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę, i że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz.
Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
- Hej, stary! Rany boskie, skąd żeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
- Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy coś jak: "jebany podatek dochodowy od osób fizycznych”.
Blink - 2006-01-11, 12:58
W tramwaju dwóch białych pobiło Murzyna. Policjant przesłuchuje uczestników.
Pierwszy opowiada poszkodowany:
- Panie władzo, stoję sobie w tramwaju jakieś kilka minut, a tu nagle
dostałem po gębie. A po chwili rzucił się jeszcze ten drugi!!
- No dobrze - mówi policjant - zaraz przesłucham tych panów.
Po czym zwraca się do tego, który pierwszy zadał cios:
- Panie, co pan?? Tak bić bez powodu??
- Wcale nie bez powodu!!
- No to niech pan opowiada!
- No więc - zaczyna biały - stoję sobie spokojnie w tramwaju. Nagle na
przystanku wchodzi Murzyn i staje mi na nogę. Myślę sobie "zejdzie
zapewne". Ale mija minuta, dwie... No to, z zegarkiem w ręku, po upływie
trzeciej minuty go walnąłem. A czemu rzucił się też ten drugi facet, to nie mam
pojęcia!
- Dobrze, to w takim razie jego też przesłuchamy - odpowiada policjant i
zwraca się do ostatniego uczestnika zajścia - Co pan nam powie?
- Panie! - zaczyna podekscytowany - Patrzę, stoi biały, a koło niego
Murzyn. Ten biały co chwila patrzy na zegarek, jakby na coś czekał. Aż
tu nagle jak tego Murzyna nie zdzielił, to ja żem myślał, że się w
całej Polsce zaczęło...
MAR-COM - 2006-01-11, 23:25
Do spowiedzi przychodzi facet i mówi:
- Wybacz mi, ojcze, bo zgrzeszyłem, strasznie przeklinałem i to w niedzielę.
- No cóż, odmów trzy razy ,,Zdrowaś Mario'' i uważaj na swój język.
- Ale, ojcze, chciałbym wytłumaczyć okoliczności - otóż w niedzielę zamiast do kościoła wybrałem się z przyjaciółmi na partyjkę golfa. Już na pierwszym dołku nie wyszło mi uderzenie i posłałem piłeczkę między drzewa.
- I to cię aż tak zdenerwowało, że zakląłeś?
- Nie, okazało się, że piłeczka szczęśliwie upadła w miejsce, z którego można było oddać czysty strzał w kierunku dołka, ale gdy podchodziłem, nagle przybiegła wiewiórka, porwała mi ją i uciekła na drzewo.
- I wtedy właśnie zakląłeś?
- Nie, ponieważ zaraz potem wiewiórkę chwycił orzeł i odleciał.
- I wtedy użyłeś grubego słowa?
- Nie, nie, wiewiórka wypuściła piłeczkę, a ta spadła jakieś dziesięć
centymetrów od dołka.
- No i nie mów, (słowo wymoderowano), że spieprzyłeś to uderzenie!?
Jaro - 2006-01-13, 10:58 Temat postu: Dlaczego faceci sa tacy fajni... :) 1. Ich (słowo wymoderowano) nigdy nie jest czynnikiem decydującym podczas rozmowy o pracę..
2. Ich orgazmy są zawsze prawdziwe. Zawsze!
3. Ich nazwisko zostaje..
4. Garaż jest ich cały..
5. Ich plany weselne troszczą się same o siebie..
6. Nigdy nie mają ochoty odwieźć przyjaciela od bzykanka..
7. Mechanicy samochodowi zawsze mówią im prawdę..
8. (słowo wymoderowano) ich obchodzi czy ktoś zauważy ich nową fryzurę..
9. Gorący wosk nigdy nie wchodzi im we włosy łonowe..
10. Ta sama robota. większa płaca..
11. Zmarszczki dodają im charakteru..
12. Nie muszą opuszczać pokoju aby poprawić sobie krocze..
13. Suknia ślubna 2000 PLN; Wynajem smokingu 100 PLN..
14. Ludzie nigdy nie gapią się na ich klatkę piersiową podczas rozmowy..
15. Nowe buty nie tną, nie robią pęcherzy, nie deformują stóp..
16. Jeden nastrój, zawsze!
17. Rozmowy telefoniczne w 30 sekund..
18. Pięciodniowe wakacje wymagają tylko jednej walizki..
19. Sami otwierają słoiki..
20. Dostają fory za każdy przejaw troskliwości..
21. Bielizna kosztuje 5 PLN za trójpak..
22. Jeśli mają 34 lata i są samotni, nikt tego nie zauważa..
23. Mogą po cichu doznawać przyjemności z jazdy siedząc na miejscu pasażera..
24. Trzy pary butów w zupełności im wystarczą..
25. Mogą w ciszy oglądać piłkę nożną ze znajomymi przez wiele godzin ani przez chwilę nie myśląc ;Musi być na mnie zła;
26. Nie używają podpasek..
27. Jeśli inny facet przyjdzie na przyjęcie w takim samym ubraniu, mogą zostać najlepszymi przyjaciółmi na wiele lat..
28. Nie muszą znać nazw więcej niż pięciu kolorów..
29. Nie muszą się zastanawiać, w którą stronę kręcić nakrętką czy też śrubą..
30. Posiadają dar niezauważania zagnieceń na ubraniach..
31. Ta sama fryzura potrafi przetrwać latami, a nawet dekadami..
32. Ich brzuch zazwyczaj ukrywa duże biodra..
33. Jeden portfel, jedna para butów, jeden kolor przez wszystkie pory roku..
34. Manicure robią przy pomocy scyzoryka..
35. Zakupy świąteczne dla 25 członków rodziny robią 24 Grudnia, w kilka minut..
36. Cały świat jest dla facetów ubikacją...
Ferbik - 2006-01-13, 11:40
J_a_r_o_, hehhehe najprawdziwsza prawda
Jaro - 2006-01-14, 12:35 Temat postu: Dowcipy o LEPPERZE Kiedyś najpopularniejsze były dowcipy o milicjantach, potem o blondynkach. Dziś rekordy popularności biją kawały o Andrzeju Lepperze i Samoobronie. Drukujemy przegląd twórczości ludowej na temat partii krawatów i jej lidera.
Rozmawia dwóch na oko trzydziestoletnich mężczyzn.
- Świat jest straszny. Trzęsienia ziemi, terroryzm, bin Laden, Husajn, Lepper...
- Zgadzam się z tobą, ale dlaczego to akurat my mamy Leppera?
- Bo Bóg dał Irakowi pierwszeństwo w wyborze !!
Ulicą idzie staruszek. W pewnej chwili potknął się i upadł. Podchodzi do niego Lepper i pomaga mu wstać.
- Bardzo panu dziękuję - mówi staruszek. - Jak mogę się panu odwdzięczyć?
- Niech pan w najbliższych wyborach odda swój głos na mnie.
- Ależ panie, ja upadłem na d..., a nie na głowę!
- Jak zrobić sałatkę z buraków?
- Wrzucić granat na zebranie Samoobrony.
Nauczycielka mówi do ucznia:
- Jasiu, nie wolno ci palić papierosów, przecież jesteś dopiero w 3 klasie.
- Tak, proszę pani, ale Lepper jak był w 3 klasie to już palił.
- Owszem, Jasiu, ale Lepper miał już wtedy skończone 18 lat.
- Co robi Lepper, żeby zadzwonić z komórki?
- Zamyka drzwi na skobel i macha dzwonkiem.
- Dlaczego Lepper zawsze jest taki poważny?
- Bo z dowcipów śmieje się tylko wtedy, kiedy je zrozumie.
Polska, rok 2015. Spłonęła Biblioteka Narodowa, a w niej cały księgozbiór prezydenta Leppera. Jedna z tych dwóch książek była wyjątkowo cenna, bo już pokolorowana.
- Czym się różnił Brutus od Andrzeja Leppera?
- Brutus był cwaniakiem, a udawał idiotę, a Lepper na odwrót.
- Dlaczego Lepper woli solarium od słońca?
- Bo słońce jest dla niego za daleko. A poza tym, słońce zachodzi na zachodzie, a zachód jest podejrzany.
- Dlaczego Lepper traktuje Niemców podejrzliwie?
- Bo gdy raz chciał wziąć udział w demonstracji niemieckich rolników w Berlinie, niechcący wziął udział w „Love Parade”.
Idzie dwóch pijaków ulicą i wpadają na Leppera. Lepper zły mówi do nich:
- Z drogi panowie.
Na co pijak do kumpla:
- Ty, koniec z bełtem, bo po nim to wydaje mi się, że nawet świnie gadają.
- Dlaczego Lepper nie lubi kawałów o blondynkach?
- Bo o nim mówią to samo i z czego tu się śmiać.
- Jaka jest ulubiona dyscyplina sportowa Leppera?
- Rzut epitetem.
- Dlaczego Lepper zniechęcił się do kosiarek mechanicznych?
- Bo już wiele razy próbował kosiarkę postawić na sztorc i nigdy mu nie wyszło.
- Co zrobił Lepper po wysypaniu zboża na tory?
- Zamyślił się po raz pierwszy w życiu.
- A co było potem?
- Tak mu się to spodobało, że jeszcze raz się zamyślił.
- Dlaczego Polacy nie pojechali na mistrzostwa Europy?
- Bo Lepper był w Klewkach i nie miał kto blokować bramki.
Pytają ucznia co robią rodzice. Odpowiada jednym tchem:
- Tata siedzi w więzieniu, a mama pracuje na ulicy.
- Siadaj - mówi nauczyciel. Kolega z ławki pyta:
- Dlaczego tak skłamałeś?
- A co, miałem powiedzieć, że są oboje posłami do sejmu z Samoobrony?
- Z jakiego przedziału cenowego Lepper najchętniej dobiera sobie garderobę?
- Od 30 do 40 zł za kilogram.
- Jak stopniuje się głupotę?
- Głupi, debil, kretyn... biuro poselskie Andrzeja Leppera.
Andrzej Lepper i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Lepper, widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko właścicielowi.
Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Lepper.
- No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19-letnia córka chwile szalonej, niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Andrzeja Leppera i właśnie zabiłem świnię.
Lepper wzywa wróżkę:
- W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
- To znaczy, że was na jesieni wykopią albo na wiosnę posadzą.
- Na jakie dwie grupy dzielą się Polacy?
- Na tych, co będą głosować na Leppera i tych, którzy mają jeszcze ważne paszporty...
Lepper przemawia w radiu:
- To nieprawda, że moje przemówienia są nagrywane w Rosji na płytach, na płytach, na płytach....
Wpada Lepper do chińskiej restauracji w Brukseli. Mija chwilka, kelner przynosi pałeczki, a Lepper na cały głos:
- A co ja bęben zamawiałem?!
Druga w nocy - do drzwi Leppera puka narąbany jak bela gość.
- Czego pan chce o tak późnej porze?!
- Chccee wstąpić do Samoobrony i to od zaraz - bełkotliwym głosem zakomunikował.
- Panie, jest druga w nocy, przyjdź pan jutro rano do biura poselskiego, przynieś pan zdjęcie i nie będzie problemu.
- Nie ma mowy, ja chcę teraz i już, od zaraz - zdjęcie mam przy sobie...
Przekomarzał się tak bitą godzinę. - Endrju zmiękł. Gość otrzymał legitymację i już miał iść do domu - przewodniczący jednak zatrzymał go i pyta, dlaczego mu tak zależało na wstąpieniu w szeregi Samoobrony.
- A bo panie to było tak: wróciłem wcześniej z delegacji, wchodzę do domu, patrzę, a tu żona na środku pokoju z sąsiadem..., wchodzę do pokoju córki, a ta z dwoma facetami na raz, wpadam do pokoju syna, a ten w najlepsze ze swoim kolegą z ławki... Stanąłem na środku pokoju i wrzasnąłem na całe gardło:
- TACY JESTEŚCIE, TAK? TO JA WAM K...A TERAZ WSTYDU NAROBIĘ!
Renata Beger znalazła książkę. Nie widząc nigdy w życiu czegoś podobnego, pobiegła szybko do swojego przewodniczącego.
- Panie przewodniczący, niech pan zobaczy, jakie są tu cuda i dziwy.
Na to Lepper rzucił się na książkę, otwiera ją gwałtownie i krzyczy.
- Gdzie te dziwy, gdzie te dziwy?
MAR-COM - 2006-01-14, 16:43
Córuś, ty córuś, trza ci za mąż iść!
- Oj trza, mamuś, trza!
- Tylko pamiętaj córuś, że twój narzeczony mą być: oszczędny, głupi i nieruszany.
- Dobrze mamuś, będę pamiętać.
Minął jakiś czas i córka przyjeżdża do domu rodziców z narzeczonym z miasta. Zasiedzieli się długo, no i wichura ze śnieżycą na dworze się rozszalała.
Matka więc proponuje:
- Nikaj nie pojedziecie, prześpita się tutaj. Pościele wam w izbie dwa łóżka. Młodzi zgodzili się na to, więc tak też się stało. Rankiem córka wychodzi z pokoju cała uśmiechnięta. Widząc to matka się pyta:
- I jak córuś? Ten twój kawaler oszczędny jest?
- Oj mamuś, jaki on oszczędny. Tylko co żeśmy weszli do izby to on mówi:
Po co mamy brudzić dwa łóżka, prześpijmy się w jednym.
- Oj oszczędny jest, córuś, oszczędny. A głupi jest?
- Oj mamuś, jaki on głupi!!! Poduszkę zamiast pod głowę to on mi po zadek wsuwa.
- Oj głupi, córuś, głupi. A nie ruszany jest?
- Oj mamuś, siusiaka to on mial w celafonie jeszcze!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pewna kobieta podczas spowiedzi mówi do spowiednika:
- Ojcze, mam pewien problem. Otóż mam w domu dwie gadające papugi, samiczki, ale nie wiem czemu strasznie bluźnią.
- A co takiego mówią? - zapytał ksiądz.
Kobitka na to:
- W kółko powtarzają: Cześć, jesteśmy (słowo wymoderowano). Chcecie się zabawić?
Ojciec zniesmaczony myśli i myśli, aż w końcu mówi:
- Ja też mam dwie gadające papugi, samce, tylko że moje całe dni czytają Pismo Święte i odmawiają różaniec. Przyprowadź swoje papugi do zakrystii, wpuścimy je do jednej klatki i wtedy moje papużki oduczą twoje brzydkiej mowy.
Kobita się zgodziła i następnego dnia przyprowadza swoje nieznośne papugi do księdza. Wpuścili je do klatki. Ptaki popatrzyły na nowe towarzystwo i
po chwili odezwały się papugi kobiety:
- Cześć, jesteśmy (słowo wymoderowano). Chcecie się zabawić?
Papugi księdza podniosły oczy znad Biblii, popatrzyły na siebie i jedna mówi:
- Wyrzuć tę książkę, bracie. Nasze modły zostały wysłuchane!
Basia - 2006-01-15, 21:45
* * * * *
W auli wykladowej siedzi dwoch studentow. Nie daleko siadla ekstra panienka. Jeden z nich postanowil ja poderwac. Napisal na kartce : "Masz ladna noge" i rzucil do niej. Panienka się usmiechnela i odpisala : "Druga tez mam ladna". Koles zaraz napisal "To moze się umowimy miedzy pierwsza a druga?". Rzucil i w trzy minuty pozniej wyszedl z panienka z auli.
Student ktory zostal terz upatrzyl sobie niezla kobialke i dawaj ten sam numer:
"Ladna masz noge"
"Druga tez mam ladna"
"To moze się umowimy miedzy trzecia a czwarta"
Panienka się oburzyla, cos napisala, rzucila i wyszla.
Facus czyta: "Miedzy trzecia a czwarta to ty się umow z krowa!".
* * * * *
Dzien przed egzaminem kilkoro studentow dalo sobie niezle w "gardlo". Nastepnego dnia, na sale egzaminacyjna wchodzi dwoch studentow, ledwie się na nogach trzymaja, i belkotliwym (z przepicia) glosem się pytaja :
- panie profesorze, czy bedzie pan egzaminowal pijanego ?
na to profesor :
- nie, nie moge.
- ale panie profesorze, bardzo pana prosimy ...
- no dobrze - zgodzil się w koncu profesor
na to studenci odwrocili się do drzwi i krzycza :
- chlopaki, jest o.k. prof się zgodzil, wniescie zbyszka.
* * * * *
Ostatni egzamin poprawkowy mialo do zdania dwoje studentow, On i Ona. Profesor u ktorego zdawali egzamin chcial ich poprostu splawic, zadal wiec im bardzo proste pytanie:
- Z jakiej tkanki jest zbudowany czlonek meski?
Ale aby się dobrze zastanowili dal mi 15 minut czasu, na odpowiedz.
Po uplywie tego czasu pyta się:
- Wiec jak ? Co mi pani powie ?
Studentka mowi:
- Sadze ze z tkanki kostnej.
Profesor:
- A pan co mi powie ?
Student:
- Ja sadze ze z tkanki miesniowej.
Profesor:
-hmmmmmm no tak pan zdal, a pani się tylko zdawalo !
* * * * *
Egzamin z zoologii:
- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazujac na klatke, ktora jest przykryta tak, ze widac tylko nogi ptaka.
- Nie wiem - mowi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciaga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie.
* * * * *
Autentyk:
Objasnienie: Inglot - wykladowca z probalibistyki z Polibudy Wroclawskiej.
----
Inglot meczy na egzaminie studenta z prawdopodobienstwa. Student nie kumaty, wiec Inglot chce się zlitowac nad studentem i pyta się:
- Jakie jest prawdopodobienstwo wyrzucenia 6 w kostce do gry ?
Student: - 1.
Inglot: - Ale niech Pan się zastanowi. Przeciez kostka ma 6 scian.
Student: - 1.
Ingot ( wnerwiony podajac kostke do gry ): Masz pan. Rzucaj !
Student wyrzuca 6.
Inglot ( zdumiony ): - Niech Pan jeszcze raz rzuca !
Student wyrzuca 6.
Inglot: - Poprosze indeks ! ( i wpisal mu TROJE! ).
* * * * *
Znani z glupich zartow studenci spotkali na drodze chlopa, ktory prowadzil na targ wieprzka.
- To wasz synek? - zazartowal jeden że studentow.
- Nie - odpowiada chlop. - To jeden z tych studentow, co się w wielkiej szkole ucza. Dali mi go na wychowanie.
* * * * *
Spotkali się Inteligent z AWF-u i Fizyczny z politechniki. Mieli w ramach wspolzawodnictwa przejsc przez mur (na wprost). Fizyczny z politechniki sierpowym przylozyl w mur i nic, mur stoi. Inteligent z AWF-u podszedl i uderzeniem z glowki rozwalil mur i mowi do drugiego:
- Trzeba miec tu! (pokazujac na glowe), a nie tu! (uderzajac się w biceps).
* * * * *
- Co powinien wiedziec student?
- Wszystko!
- Co powienien wiedziec asystent?
- Prawie to wszystko,co student.
- A adiunkt?
- W jakiej ksiazce jest to, co powienien wiedziec student.
- Docent?
- Gdzie jest ta ksiazka.
- A co powienien wiedziec profesor?
- Gdzie jest docent...
* * * * *
Na egzaminie na uczelnie o profilu informatycznym pytaja się nowego kandydata jakie zna komedy jakiegos jezyka programowania.
- Gora, dol, lewo, prawo i fajer....
* * * * *
Uniwersytet Warszawski, wydzial biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi juz prawie godzine i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowil mu dac ostatnia szanse:
- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trojke, jak nie to pan oblal. No wiec niech pan mi powie ile jest lisci na tym drzewie? - powiedzial prof. wskazujac za okno.
Student mysli... patrzy na drzewo... znowu mysli, wreszcie mowi:
- Piec tysiecy osiemset czterdziesci dwa!
- A skad pan to wie!? - pyta profesor.
- Aaaaa, to juz jest drugie pytanie...
* * * * *
Po roku studiow przyjezdza do domu studentka i od progu wola:
- Mamo, mam chlopaka!
- Swietnie coreczko, a gdzie studiuje?
- Alez mamo, on ma dopiero dwa miesiace!
* * * * *
Profesor uwielbiajacy zagadki pyta się studentki w czasie egzaminu:
- Prosze powiedziec, jaka jest roznica pomiedzy studentem uniwersytetu, studentem politechniki, a tramwajem?
- Pomiedzy studentami, to nie ma zadnej roznicy, a pod tramwajem, to jeszcze nie lezalam.
* * * * *
Na egzamin z logiki studentka przyszla bardzo wydekoltowana i w mini (podobno miala dziewczyna warunki). Myslala, ze pojdzie jej jak z platka. Weszla do sali, profesor zadal jej kolejno trzy pytania, na ktore nie znala oczywiscie odpowiedzi. Wdzieczyla się za to strasznie, wiec w koncu zdenerwowany profesor wpisal jej dwoje i wywalil za drzwi.
Na korytarzu kumple od razu pytaja jak poszlo. Ona na to:
- Ten alfons wpisal mi dwoje!!!
Profesor uslyszal to przez uchylone drzwi, wybiegl na korytarz i poprosil ja o indeks. Przepisal ocene na trzy i powiedzial:
- Moze i ja jestem alfons, ale o swoje (słowo wymoderowano) dbam.
* * * * *
Kawal dla studentow zdajacych sesje (moze znany, nie wiem):
Wchodzi student na egzamin do profesora. Otwiera walizke, wyciaga trzy flaszki wodki, stawia na stole. Wyciaga indeks i mowi:
- Prosze TRZY pokwitowac.
A profesor na to:
- Dwie biore.
* * * * *
Na egzaminie zaliczeniowym na biologii zdaja student i studentka. Pytanie :
- Jaki narzad u czlowieka moze powiekszyc swoja srednice dwukrotnie ?
Student :
- Zrenica
Studentka :
- Penis
Profesor :
- Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspanialego chlopaka .
* * * * *
Pewien profesor mowi do studentow:
- Prosze zadawac pytania. Nie ma glupich pytan, sa tylko glupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentow:
- Co się stanie jesli stane obiema nogami na szynach tramwajowych, a rekoma chwyce się przewodu trakcji. Czy pojade jak tramwaj?
* * * * *
Na egzaminie z chemii profesor pyta studenta:
- Moze opisze mi pan rtec?
- Rtec ogrzewana do wysokich temperatur rozklada się. Z Hg powstaje atomowy wodor H ktory jako bardzo lekki unosi się do wyzszych partii atmosfery...
- A co w takim razie pozostaje ?
- A... a pozostaje 'g' i 'g' to jest... eeee... Wiem! Stala grawitacji i wynosi ona okolo 9.8...
Na medycynie odbywaly się cwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli obserwowac probki wlasnej sliny. Dowcipnisie podmienili jakiejs dziewczynie sline na probke spermy. Panienka gdy spojrzala przez mikroskop zglupiala i zawolala profesora. Profesor przylozyl oko do mikroskopu i zapytal:
- Czy myla pani dzisiaj zeby?
* * * * *
Profesor biologii mowi do studentow:
- Zaraz pokaze panstwu zabe. Bedzie ona tematem dzisiejszego wykladu.
Zaczyna szukac w teczce. Po chwili wyciaga z niej bulke z kielbasa.
- A wydawalo mi się - mowi zdziwiony - ze sniadanie juz jadlem...
* * * * *
Podczas zajec laboratoryjnych studentka pyta pana profesora :
- Panie profesorze, a dlaczego transformator buczy ?
- Pan profesor po zastanowieniu odpowiada :
- Jakby pani miala 50 okresow na sekunde to tez by pani buczala.
* * * * *
W przepelnionym tramwaju siedzi blady, siny wymeczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewa reke przewieszony plaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustepuje jej miejsca i lapie się uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przyglada się studentowi:
- Przepraszam, mlody czlowieku! To bardzo ladnie ze zrobil mi pan miejsce, ale pan tak blado wyglada. Moze pan chory? Moze... niech lepiej pan siada. Nie jest panu slabo?
- Alez nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jade na egzamin, a cala noc się uczylem bo mam srednia 4,6 i chce ja utrzymac.
- No to moze da mi pan chociaz ten plaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie moge! Zreszta to nie jest plaszcz. To kolega. On ma srednia 5.0.
* * * * *
Gosc poszedl na egzamin, niewiele powiedzial, dostal 2.
Wychodzi z kumplem do ubikacji i tam zaczyna wyzywac:
- A ten ku*** pie****, a ten popie***** jak on mnie mogl tak upier**lic... Nagle otwieraja się drzwi kabiny, wychodzi z nich profesor:
- A bo zes chu** nic nie umial!
* * * * *
Na sali wykladowej :
Wykladowca pisze na tablicy, w pewnej chwili zabraklo miejsca. Lapie wiec gabke i sciera, ale niestety zaczal scierac to co przed chwila napisal. Jeden z studentow, ktory nie zdazyl tego przepisac nie wytrzymal i na cala sale : O kur... !! Wykladowca popatrzyl się na niego dzikim wzrokiem i .... napisal jeszcze raz to co starl .
* * * * *
Przed restauracja, opodal bramy universytetu, stoja dwie prostytutki i czekaja na klijentow. Z bramy universytetu wychodzi studentka i wyciagawszy papierosa, pyta:
- Kolezanki, czy macie ognia?
Panienki bez slow przypalily jej papierosa, po czym komentuja:
- Slyszalas?!
- No! Raz przespala się z jakims stdencikiem i juz "kolezanka"!
* * * * *
Pewien profesor oblewal zawsze tych co nie chodzili na wyklady.
Wchodzi jeden student, profesor mowi, zo go nie widzial na wykladach i stawia mu pale, ale sprytny student powiedzial, ze na wyklady chodzi, tyle ze zawsze siedzial za filarem. Dostal 3. Kilku nastepnych studentow powiedzialo to samo, dostajac 3. W koncu jednak profesr się zdenerwowal i na drzwiach wywiesil:
"Wszystkie filary sa juz zajete"
A znacie to jak student poszedl do profesora i zdaje..
Ze nic nie umial i profesor nie wiedzial jaka ocene mu dac, bo nizszej juz nie bylo to wpisal temu gostkowi do indexu "Osiol", student tak się patrzy i mowi:
- No dobrze panie prefesorze, podpis juz jest a gdzie ocena?
* * * * *
Na egzaminie koncowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje studentce wydzialu lekarskiego pytanie:
- Jaki narzad, prosze pani, jest u czlowieka symbolem milosci?
- U mezczyzny czy u kobiety? - usiluje zyskac na czasie studentka.
- Moj Boze! - wzdycha profesor i w zadumie kiwa sedziwa glowa. - Za moich czasow bylo to po prostu serce.
* * * * *
Student zdaje egzamin u I., lecz odpowiedzi studenta sa ponizej krytyki. W koncu Inglot, dosyc wsciekly, mowi:
- Dam panu 3, jezeli powie pan ile jest zarowek w tej sali.
Student zaskoczony szybko policzyl i odpowiada:
- Trzydziesci.
Inglot:
- Nieprawda.
Po czym wylaj jedna zarowke z szuflady biurka.
Za rok ten sam student podszedl do egzaminu i sytuacja się powtorzyla. Na pytanie Inglota o ilosc zarowek odpowiedzial, ze 31. Na co Inglot z usmiechem: - Nieprawda. Nie mam zarowki w szufladzie.
- Ale ja mam - odparl student wyciagajac zarowke z marynarki.
I dostal troje.
* * * * *
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narzadow. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na reke. W niej narzady do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wklada reke, rozpoznaje nerke, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w koncu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie moze nic rozpoznac, w koncu mowi:
- Kielbasa!
- Panie jaka kielbasa, czys pan zwariowal?!
- No przeciez mowie, ze kielbasa.
- Prosze wyjac.
Student wyjmuje ze skrzynki kielbase. Zaklopotani egzaminatorzy postanawiaja da mu w koncu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mowi do drugiego:
- Panie docencie, czym mysmy wczoraj ta wodke zagryzali?!
Michal - 2006-01-25, 08:44
Jest niedziela, czas wypłaty kieszonkowego... Ojciec wyciąga portfel i
mówi do syna:
- Możesz jak zwykle dostać 100... albo możesz dostać 1000 i lanie od
matki, jeżeli powiesz jej, że te czarne stringi, które znalazła w naszym
samochodzie, należą do twojej dziewczyny.
Basia - 2006-01-26, 18:37
> temperatura
>
> + 30
> Polacy śpią bez żadnego nakrycia.
> Amerykanie zakładają swetry.
> Mieszkańcy Majami zakładają swetry.
>
> + 10
> Amerykanie trzęsą się z zimna.
> Włoskie samochody nie chcą zapalić.
> Możesz zobaczyć swój oddech.
>
> 0
> Woda zamarza.
> Rosjanie idą popływać.
> Francuskie samochody nie chcą zapalić.
>
> - 15
> Twój kot chce spać z tobą pod jedną kołdrą.
> Politycy zaczynają rozmawiać o bezdomnych.
> Niemieckie samochody nie chcą zapalić.
> Marzymy o wyprawie na południe.
>
> - 30
> Rosjanie zakładają podkoszulki.
> Potrzebujesz kabli rozruchowych aby twój samochód zapalił.
> Twój kot chce spać w twojej piżamie.
>
> - 40
> Politycy zaczynają coś robić z bezdomnymi.
> Możemy ze swojego oddechu budować domki igloo.
> Japońskie samochody nie chcą zapalić.
> Chcemy wyruszyć na południe.
>
> - 50
> Za zimno, żeby myśleć.
> Potrzebujesz kabli rozruchowych, żeby kierowca zaczął funkcjonować.
> Rosjanie zamykają okno w łazience.
>
> - 60
> Niedźwiedzie polarne ruszają na południe.
> Prawnicy wkładają ręce do swoich własnych kieszeni.
>
[ Dodano: 2006-01-26, 18:47 ]
> >>>>Pytanie 1:
> >>>>Jeśli wiedział(a)byś, że kobieta, która jest w ciąży ma już
ośmioro
> >>>>dzieci, w tym troje głuchych, dwoje niewidomych, jedno
upośledzone, a
> >>>>ona sama ma syfilis, to czy polecił(a)byś jej aborcję?
> >>>>
> >>>> Odpowiedz sobie na to pytanie i przeczytaj następne:
> >>>>
> >>>>
> >>>>Pytanie 2:
> >>>>Przychodzi czas wyborów na światowego przywódcę, a Ty
głosujesz jako
> >>>>ostatnia osoba i Twój glos przeważy szalę zwycięstwa na korzyść
> >jednego
> >>>>z kandydatów. Podajemy kilka faktów o kandydatach:
> >>>>
> >>>>Kandydat A: Współpracuje ze skorumpowanymi politykami i
konsultuje
> >>>>swoje decyzje z astrologami. Ma dwie kochanki. Jest
nałogowym palaczem
> >>>>i pije 8-10 drinków martini dziennie.
> >>>>
> >>>> Kandydat B: Został już wyrzucony z posady dwukrotnie, śpi do
> >południa,
> >>>>zażywał opium, gdy był na studiach i wypija prawie pól
litra whisky
> >>>>każdego wieczoru.
> >>>>
> >>>> Kandydat C: Udekorowany bohater wojenny. Wegetarianin, nie
pali,
> >>>>okazyjnie wypija piwo i nigdy nie miał afer pozamałżeńskich.
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>Który z tych kandydatów dostałby Twój głos?
> >>>>
> >>>>Najpierw wybierz kandydata, a później zjedź na dół...
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>> Kandydat A to Franklin D. Roosevelt
> >>>> Kandydat B to Winston Churchill
> >>>> Kandydat C to Adolf Hitler
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>> I jeszcze to pytanie o aborcję:
> >>>> Jeśli doradził(a)byś tej kobiecie aborcję, to właśnie
zabiłe(a)ś
> >>>>Beethovena.
> >>>> I co Ty na to?
> >>>>
> >>>> Pomyśl dobrze, zanim ocenisz kogoś i wydasz wyrok.
> >>>> Pamiętaj, amatorzy zbudowali Arkę Noego, a profesjonaliści
budowali
> >>>>Titanica.
> >>>
> >>>
Jaro - 2006-02-07, 11:35 Temat postu: c.d. Żona jednego kolesia oświadczyła, że wybiera się na damski wieczór, wzięła Volvo i pojechała.
Spokojnie obejrzał mecz w telewizji, wypił parę piw i poszedł spać.
Małżonka wróciła do domu nad ranem i to z lekka nawalona, wiec z samego rana facet zerwał się z łóżka i poleciał obejrzeć, czy może auto gdzieś nie stuknięte.
No cóż, auto okazało się nieuszkodzone, ale i tak potem wzieli rozwód.
Chcesz wiedziec czemu
Kliknij:
http://www.jaras.nd.e-wro.pl/rozwod.jpg
Daro - 2006-02-12, 16:58
wnuczek latem prosi babcie
-babciu chodz na spacer
babcia mowi dobra i tak se mysli cieplo jest to nie zaloze majteczek....poszli na spacer babcia usiadla na laweczke a wnuczek gra w pilke ...pilka mu spadla pod lawke schyla sie i mowi do babci
- babciu chyba usiadlas na kocie a na dodatek mu jezyk wyszedl
Basia - 2006-02-14, 19:57
> > Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa.
> > Pierwsze uderzenie żony i piłka rozbija okno domku stojącego obok pola.
> > Mąż trochę się zdenerwował:
> > - Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść,
> > przepraszać i może nawet zapłacić.
> > Idą do domku i pukają do drzwi.
> > Miły głos mężczyzny zaprasza do środka.
> > Wchodzą.
> > Rozbite szkło, zniszczona stara waza i siedzący na kanapie facet.
> > - Czy to wy zbiliście szybę?
> > - Przepraszamy bardzo.
> > - Właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w
> > tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia Nie
> > obrazicie się, jak spełnię wam po jednym, sam zostawiając sobie jedno na
> > koniec?
> > - Nie, tak jest świetnie - mówi mąż. - Chciałbym dostawać milion dolarów
> > co roku.
> > - Nie ma problemu. Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długożył. A ty,
> > młoda kobieto?
> > - Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie. Z najlepszą służbą na
> > świecie.
> > - Mówisz, masz - odpowiada dżin - Do tego obiecuję ci, że do żadnego z
> > nich nikt się nigdy nie włamie.
> > - A jakie jest twoje życzenie, dżinie? - pyta małżeństwo.
> > - Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym,
> > jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety.
> > - I co ty na to, kochanie? - pyta mąż.
> > - Mamy tyle kasy i domy... Ja się zgadzam.
> > Żona kolesia idzie z dżinem na pięterko... Całe popołudnie
> > kochają się.
> > Dżin jest wręcz nienasycony. Po czterech godzinach nieustannego seksu
> > dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
> > - W jakim wieku jesteście?
> > - Oboje mamy po 35 lat.
> > - Pieprzysz... 35 lat i wierzycie w dżina?!
Jaro - 2006-02-16, 10:28
Młoda dziewczyna przyszła do swojej matki i
mówi jej, że okres jej się spóźnia o dwa miesiące.
Przerażona matka pobiegła do apteki po test ciążowy i
po chwili wiadome jest, że dziewczyna jest w ciąży.
Zdenerwowana
matka krzyczy:
- Co za świnia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć,
chcę go poznać.
Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do
znajomego.
Po pół godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari, z
którego wysiada przystojny, elegancko ubrany gość w
średnim wieku.
Wszyscy siadają przy stole i gość mówi:
- Wasza córka powiedziała mi, o co chodzi, ja jednak
niestety, ze względu na moją rodzinę, nie mogę się z
nią ożenić. Jednak zapewniam Was, że nie chcę się migać
od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi się córka, to
zapiszę jej 3 sklepy i milion dolarów. Jeżeli to będzie
syn, to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy
urodzą się bliźniaki, to dostaną po 5 milionów dolarów.
Jednak jeżeli wasza córka poroni...
W tym momencie wtrąca się ojciec, który od samego
początku nie odezwał się słowem:
- To przelecisz ją jeszcze raz.
Syla - 2006-02-16, 11:44
Siedzi facet w barze, a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta. Taaaaka laska!
"Ale piękna kobieta" - mysli sobie facet - "Podejdę do niej i zagadam. Ale co jej powiem? Na pewno coś wymyslę. Tylko żebym sie nie zbłaznil. Nie no, nie
pójde. Jestem taki niesmiały. Ale ona jest taka piękna, musze ją poznac!
Powiem jej ze zakochałem się od pierwszego wejrzenia.
Eee tam, na pewno mnie wysmieje. To może postawię jej drinka i rozmowa
sama sie potoczy? Akurat, taka laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak
ja.
Ale to moja wielka szansa, musze ja wykorzystac! Gdybym tylko wiedzial
jak zacząc..."
W tym momencie kobieta wstała od stolika i znikneła za drzwiami.
"Uff, no to problem z głowy. Przynajmniej nie musze sie juz męczyc"
Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok.
"Tak, wrociła! To znak że jestesmy sobie pisani, Bóg mi ją zesłał!
Zagadam do niej, nie ma się czego bać. Żebym tylko wymyslił cos mądrego.
OK stary, bierz sie w garsc i ruszaj."
Gosc wstaje, podchodzi do kobiety i pyta:
- Srałaś???
**************************************************
Faceta bolały bimbały.
Kumpel poradził mu żeby poszedł do lekarza.
Lekarz nakazał przeprowadzić różne badania.
Facet wrócił z wynikami, lekarz je przejrzał i stwierdził, że wszystko jest ok, gość jest zdrowy i w ogóle.
Facet wrócił do domu ale jakoś tak niepewnie sie czuł i zwierzył sie koledze.
Kumpel spojrzał na wyniki i mówi
- Stary, masz przechlapane, patrz co tu piszą "OB-"
- A co to znaczy?
- Obciąć bimbały.
- Kurde, rzeczywiście źle. A co to znaczy "Rh+"?
- Razem z ch**em...
**************************************************
Michal - 2006-02-16, 17:45
Spam - jedyna rzecz którą na pewno dostaniesz pod choinkę.
Sysadmin uważał się za boga sieci. Potem przyszedł do pracy elektryk.
Nie programuj w święta - bug się rodzi.
- Ludzie! Oderwijcie się od tego komputera, tam też jest świat, ptaszki
ćwierkające, piwo, dziewczyny...
- Gdzie? Za firewallm?
Jak najczęściej informatycy zwracają się do swoich żon?
- Myszko..
Jaka ta technika jest niedoskonała. Człowiekowi, żeby dojść do siebie,
potrzeba dwóch palców, a komputerowi ? trzech.
W internecie pojawił się nowy wirus napisany przez hakerów zanzibarskich.
Przenika on do poczty elektronicznej i zjada małpę w adresie.
- Jakie jest podobieństwo między wigwamem, a linuksem?
- No windows, no gates, Apache inside.
Żona programisty:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała
dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować...
Jeśli wasz syn przejawia niezdrowe zainteresowanie grami komputerowymi,
postarajcie nakierować go ku bardziej zdrowemu hobby ...to wino, kobiety i
karty.
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista.
Nowa akcja Microsoftu: donieś na 10 użytkowników pirackich kopii,
dostaniesz licencję gratis. Zrób to, zanim zrobi to twój sąsiad...
Nałogowcowi komputerowemu spadła na ulicy na głowę cegła.
- Tetris..(pomyślał)
Spotykają się dwaj programiści:
- Słuchaj, potrzebuję generatora liczb losowych
- Czternaście...
Kącik porad w magazynie komputerowym"Wszyscy gadają,że Windows się
wykrzacza...a u mnie się nie wykrzacza! Może coś nie tak robię?"
Był sobie kiedyś człowiek, który już w bardzo wczesnej młodości marzył, by
zostać "wielkim" pisarzem.
Gdy spytano go, co dla niego oznacza "wielki" odpowiedział:
- Chciałbym pisać teksty, które cały świat będzie czytał, teksty, na które
ludzie będą reagować czysto emocjonalnie, które będą doprowadzać ich do łez,
bólu, gniewu, krzyku i desperacji!
Człowiek ten zrealizował swoje dziecięce marzenie.
Obecnie pracuje w Microsoft i pisze komunikaty o błędach!
Angel - 2006-02-23, 13:02
Siedzą trzy myszy w barze i przechwalają się , która jest bardziej hardcorowa!!
Pierwsza mówi:
-wiecie ja to trutkę na gryzonie kroję sobie na części i wciągam nosem!
Druga:
-ja to trenuję bicepsy na pułapkach na myszy!
A trzecia nic nie mówiąc wstaje i wychodzi z baru ...... dwie pozostałe pytają się zdziwione:
-Gdzie idziesz ??
Wychodząca mysz odwraca się i mówi
- Do domu posunąć kota
lukaszz - 2006-02-24, 09:50
Witam
Coś dla treningu mięśni
BĄK
Spadł bąk na strąk,
a strąk na pąk.
Pękł pąk, pekł strąk,
a bąk się zląkł.
===========
BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny
a trzy byczki znad Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.
===========
BZYK
Bzyczy bzyg znad Bzury
zbzikowane bzdury,
bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy
i nad Bzurą w bzach bajdurzy,
bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka,
bo zbzikował i ma bzika!
===========
CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie
chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
- Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwac trzeba by lekarza,
zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!"
A chrząszcz odrzekł nie zmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Dawniej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
teraz będą się tarzały".
===========
CIETRZEW
Trzódka piegży drży na wietrze,
chrzeszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze
drepcząc w kółko pośród gąszczy.
===========
KRÓLIK
Kurkiem kranu kręci kruk,
kroplą tranu brudząc bruk,
a przy kranie, robiąc pranie,
królik gra na fortepianie.
===========
KRUK
Za parkanem wśród kur na podwórku
kroczył kruk w purpurowym kapturku,
raptem strasznie zakrakał i zrobiła się draka,
bo mu kura ukradła robaka
Trójka dzieci z 1 klasy stoi przed ostatnia szansa aby otrzymać promocje do drugiej klasy. Przepytuje je dyrektor:
- Jasio, przeliteruj słowo TATA
- T, A,T, A
- Świetnie! Zdałeś!
- A teraz Monika, przeliteruj słowo MAMA
- M, A, M, A
- Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy...
- A teraz ty Ahmed...
- Przeliteruj proszę.... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCOW W SWIETLE POLSKICH PRAW KONSTYTUCYJNYCH....
zapis z czata
<semir> tam jest takie ciśnienie, że by Ci jaja rozerwało
<beta> ja jestem dziewczyną
<semir> no to mózg by Ci rozerwało
<shadow_no> ona jest dziewczyną
**********************************
<kasia> cze, poklikamy
<jebie_twiją_starą> zobacz moj nick
<kasia> no widze i co ?
<jebie_twiją_starą> nie rozumiesz...
<kasia> nie, ale moze sie lepiej poznamy
<jebie_twiją_starą> ja cie znam
<kasia> z kad ?
<jebie_twiją_starą> popatrz na moj nick...
<kasia> tata ?
***************************************
ryh> siedze sobie przed domem, po imprezie troszku zakrapianej
<ryh> i podjeżdża kumpel na skuterze w kasku
<ryh> staje mi pod domem... ja podchodze i sie pytam: co tam?
<ryh> a on mi coś bełkoce w tym kasku... ja sie pytam: co? a on: blbllbellblelb (bełkot)
<ryh> ja go caly czas nie czaje... i mu mowie: zdejmij ten kask urwa to moze cos zrozumiem
<ryh> on swoje caly czas: blelblellbleb
<ryh> juz (słowo wymoderowano) dostawalem... i mu dre morde: ZDEJMIJ KASK DEBILU!
<ryh> on uslyszal... zdejmuje ten kask tak jakby mu był za mały... ledwo go przez łeb przeciska... zdjął...
<ryh> ja patrze... a on cały obrzygany...
<ryh> no myslalem ze jebne... on nic nie gadal tylko do kasku rzygał...
Stary imłody Idianin uciekają przed kowbojami, uciekają kilka dni. Wreszcie stary wojownik mówi do młodego:
- Musimy wejść na drzewo i przeczekać, aż pościg zgubi nasz slad.
Weszli na drzewo i czekają... Jeden dzień, drugi, az młody wojownik mówi:
- Wodzu, puśćmy sie już.
- Nie możemy, bo nas zabiją, poczekajmy jeszcze troche.
Za dwa dni:
- Wodzu, puśćmy sie już.
- Jeszcze nie, nie możemy.
- No to chociaż konie puśćmy!
Gej po śmierci trafia do bram nieba. Piotr po przeglądzie listy
stwierdza:
- Ok! To teraz pójdziesz za mną.
Gej posłusznie idzie. Przeszli spory kawałek, doszli nad olbrzymi kanion,
przez który prowadził most. Weszli na most, a na jego środku Piotr
zatrzymuje ich i mówi:
- Teraz masz tu zrobić stolca do tego kanionu!
Gejowi szczena opadła, ale dobra, skoro Piotr tak każe... Kuca, robi
swoje.
Idą dalej. Kolejny kanion, Piotr znów każe robić to samo.
Na to gej:
- Ej no bez jaj! 15 min temu waliłem kloca! Nie dam teraz rady!
- Czyń swoją powinność mówię! - zagrzmiał Piotr. Gej się trochę
wystraszył,
przykucnął, postękał, pojękał, w końcu wydusił kilka bobków Idą dalej.
Kolejny kanion. Gej już z taką nieciekawą miną wchodzi na most i
oczywiście
Piotr znów swoje... Na to gej:
- Słuchaj. Ja nie wiem czy to jakiś rodzaj czyśćca czy co, ale na prawdę
nie dam już rady. Poprzednim razem wyrzuciłem z siebie resztki.
Proszę, zlituj się!
- Nie ma mowy! Albo walisz kloca albo odsyłam Cię do piekła!
Gej ze zmarnioną miną, zwątpiony przykuca, stęka, jęczy, stęka, męczy się
15 minut, 30 minut, godzinę, w końcu udało mu się zrobić jakiegoś bobka.
Gdy Piotr to zobaczył powiedział do Geja:
- I zapamiętaj sobie, ze właśnie do TEGO służy (słowo wymoderowano)!!!
Przy piwku trzech kolesi dzieli się wrażeniami z ostatnich popijawek:
- Jezu, tak się narżnąłem - mówi pierwszy - że jak otworzyłem rano oczy,
to
patrzę - dom mój. Spoglądam niżej - garaż mój tylko samochód w garażu
inny.
Okazało się, że cudzym przyjechałem.
- To nic - mówi drugi - Budzę się rano otwieram oczy patrzę żona. OK
myślę
odwracam się na drugi bok, a tu jakaś laska. Tak się dzień wcześniej
nawaliłem, że dupę z baru do własnego, małżeńskiego łoża zaciągnąłem.
- A ja - smętnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrzę leżę na trawniku,
bez majtek, ch.. mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi ogromna czarna
wrona
i
dziobie mnie w jajca. ...A ja miałem tak sucho w ryju,
że nawet "sioo ty (słowo wymoderowano)" nie mogłem powiedzieć.
Rosjanin w dyskotece ma na koszulce napis: "Turcy maja 3 problemy".
Podchodzi do niego wielki Turek i mowi:
- Teraz, to Ty masz problem!
A Rusek:
- No wlasnie, to jest wasz pierwszy problem - wszystko przyjmujecie jako osobista obraze!
Turek sie wkuzyl i polazl.
Rusek wychodzi z dyskoteki, a tam juz na niego czeka caly turecki "komitet powitalny" i wczesniej spotkany Turek mowi:
- No teraz to masz problem.
A Rosjanin:
- To jest wasz drugi problem - nic nie umiecie zalatwic po mesku - jeden na jednego, tylko rodzinke zbieracie.
Turcy wrurzenie na maksa wyciagaja noze, a Rosjanin:
- A to jest wasz trzeci problem - na strzelanine noze przynosicie...
Kierownik - sekretarce: Pani Zosiu, czy moze Pani przegrac naszym partnerom wyniki za
kwiecien, oni zaraz podejda.
- Dzien dobry, czy to Panom mam przegrac wyniki miesieczne?
- Dzien dobry, tak, nam, gdyby byla Pani uprzejma, tu mamy czysta dyskiete.
- Alez oczywiscie
Wstawia dyskiete do napedu i...
# mkfs -t vfat -c /dev/fd0h1440
# mount -t vfat -o iocharset=iso8859-2,codepage=852 /dev/fd0 /mnt/floppy
# find / -noleaf -type f -name Wyniki_Kwiecień.[a-zA-Z] -exec cp '{ }' /mnt/floppy \;
# ls -la /mnt/floppy/Wyniki_Kwiecień.[a-z][A-Z] && sync && sleep 3
wyciaga dyskiete i podaje.
Partnerzy: o kur.a
Sekretarka: oj kur.a, znowu odmountowac zapomniałam
Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj
tramwaj a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy ?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię,
jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A ch*j ich wie skąd oni się biorą...
Dlaczego student jest podobny do psa?
- Bo jak mu sie zada jakies pytanie, to tak madrze patrzy...
Japonki to maja (słowo wymoderowano):
- wstaja rano i... znowu w kimono
P: Jaka jest najczesciej spotykana wada postawy u zonatych facetów?
O: (słowo wymoderowano) na boku.
Malzenstwo z dwudziestoletnim stazem: zona krzata sie w kuchni, maz cos naprawia. W pewnej chwili maz wola:
- Stara! Chodz na chwile!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik. Zona poslusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...
Dlaczego masz taka nieszczesliwa mine?
- Moja zona wyjezdza na tydzien do swojej matki.
- I z tego powodu jestes taki ponury?
- Musze, bo inaczej nie wyjedzie.
Zona do meza :
- Zobaczysz, przyczepie kartke nad naszym lózkiem, ze jestes idiota. Niech cale miasto sie dowie
Trzy fazy otylosci meskiej:
a) nie widac, jak wisi;
b) nie widac, jak stoi;
c) nie widac kto ciagnie.
Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, sa dwie znajome, zabawimy sie!!
- ladne???
- Wypijemy, bedzie ok...
Nasze stosunki seksualne byly tak aktywne, ze po wszystkim nawet sasiedzi wychodzili zapalic.
Maz do zony:
- Masz ochote na szybki numerek?
- A sa jakies inne?
O! Ksiadz ma nowe buty. Zamszowe?
Nie. Za wlasne.
Kumpel do kumpla:
- Slyszalem ze masz nowa dziewczynę?
- Noooooo
- A fajna chociaż w lóżku?
- W sumie to nie wiem. Jedni mówią ze fajna inni że nie fajna.....
Noc poślubna:
- Kochanie dużo było ich przede mną?
Mija godzina, ona milczy
- Kochanie gniewasz się na mnie?
- Cicho liczę...
Facet w sexshopie
- Proszę mi pokazać tą dmuchaną lalę
- Proszę bardzo
- Kiedy ją wyprodukowano?
- W styczniu 2005
- E, to Koziorożec. Nie pasujemy do siebie.
Toczy się sprawa w sądzie. Na kolejnego świadka zostaje wezwana sekretarka szefa: młoda, urocza, filigranowa blondynka.
- Czy wie pani, co panią czeka za składanie fałszywych zeznań? - pyta sędzia po przesłuchaniu kobiety.
- Tak - odpowiada z uśmiechem dziewczyna. - Szef coś mi wspominał o dwustu tysiącach dolarów i futrze z norek...
Biały szeryf w Alabamie odnajduje zwłoki czarnoskórego mężczyzny. Spostrzega dziesięć kul w głowie, dziesięć w sercu oraz kilka sztuk w żołądku i wątrobie. Mówi:
- Cholera, dwadzieścia lat szeryfowania, ale tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem!
Rozgniewany mąż wraca z wywiadówki syna i wrzeszczy do żony:
- To właśnie jesteś cała ty! Wysyłasz mnie na wywiadówkę i nie informujesz, ile lat ma nasz syn i do której klasy chodzi!
W szpitalu urodziło się troje dzieci: Murzyniątko, krakowiak i warszawiak. Niestety, pielęgniarki pomieszały dzieci i gdy przyszedł pierwszy tatuś, a był nim facet z Krakowa, mówią, że nie potrafią ustalić ich tożsamości.
- Nie ma innego wyjścia: musi pan wybierać.
Facet po krótkim namyśle decyduje się na Murzyniątko.
Pielęgniarki: - Jest pan pewien?
Na to koleś: - Przecież nie będę ryzykował warszawiaka!
Pacjent budzi się po operacji. Stojący obok chirurg mówi: - Zabieg przebiegł pomyślnie, pana organizm jest bardzo silny. Ale nie rozumiem, dlaczego przed zabiegiem był pan taki niespokojny i wyrywał się pielęgniarkom?
- Bo ja tu przyszedłem zreperować kaloryfery...
Żona, wracając do domu z zakupów, zastała swojego męża w łóżku z piękną kobietą. W momencie gdy chce opuszczać dom, mąż zaczyna wyjaśniać:
- Zanim wyjdziesz, chciałbym, żebyś posłuchała, jak do tego wszystkiego doszło... Gdy jechałem z pracy do domu autostradą, w czasie wielkiej ulewy, zobaczyłem tę miłą dziewczynę, zmęczoną i przemoczoną, więc zaofiarowałem się, że ją podwiozę. Ale gdy zorientowałem się, że jest głodna i bez pieniędzy, przywiozłem ją do domu i przygotowałem jej posiłek. Na nogach miała bardzo zniszczone sandały, więc dałem jej parę twoich butów, których nie nosisz, bo wyszły z mody. Było jej zimno, więc dałem jej sweter, który kupiłem ci na urodziny, a którego nigdy nie włożyłaś, bo kolor ci nie odpowiadał. Jej spodnie były bardzo zniszczone, więc dałem jej parę twoich. Były jak nowe, ale już za małe dla ciebie. I w momencie gdy ta dziewczyna opuszczała nasz dom, zatrzymała się i zapytała ,,Czy jest jeszcze coś, czego twoja żona już więcej nie używa?''.
Wie pani, mój mąż jest taki uczuciowy. - Naprawdę?
- Tak. Kiedy zmywam naczynia w kuchni, on mówi: ,,Stara, zamknij drzwi. Nie mogę patrzeć na to, że się tak zapracowujesz''.
Idzie facet do rzeźnika i mówi:
- Proszę o rękę pana córki.
Na to rzeźnik: - A z kością czy bez?
Co to jest, leży pod brzózką i stęka?
- Sekretarka dyrektora Brzózki.
W bistro rozmawia dwóch młodych biznesmenów: - Podobno przyjąłeś do pracy nową sekretarkę?
- Owszem.
- I jesteś z niej zadowolony?
- Po pierwszym dniu trudno powiedzieć.
- Młoda, ładna?
- Taka sobie, niczego...
- A jak się ubiera?
- Szybko!
Przychodzi facet do szpitala i mowi, ze chce sie wykastrowac. Ludzi zdziwieni, lekarze sie pytaja po kilka razy czy napewno. A on w zaparte, tak, tak, koniecznie. No wiec zrobili (a w zasadzie usuneli) operacje, facet sie budzi z narkozy i lekarz co mu to wycinal sie pyta: "a dlaczego wlasciwie pan chcial sie wykastrowac?", a gosciu na to "A bo poznalem peikna kobiete, ona jest Zydowka i chcemy sie pobrac, ale powiedziala, ze mam sie wykastrowac". A lekarz - "Chodzilo pewnie o obrzezac", a facet, "No tak, a to sie czyms rozni?"
[ Dodano: 2006-02-27, 08:57 ]
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka,Czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy, tłumaczy w radiu Maryja,Kto godny chwały a kto wręcz kija.
Żyda, Masona czuje z daleka,Wszystko w nich widzi - oprócz człowieka.
Glemp traci nerwy "Rydzyk, łobuzie",Tadzio z uśmiechem nadyma buzię.
Pieronek błaga "Daj na wstrzymanie", To on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi ", odpuść sobie",A Rydzyk: "Spadaj, co zechcę zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali,Lepper z Giertychem pokłony wali.
Czuje się bosko jak w siódmym niebie,Do Sejmu wchodzi tak jak do siebie.
A gdy podskoczyć mu ktoś próbuje,Armię beretów mobilizuje.
Ich nie obchodzi co sądzi prasa, Że dla Rydzyka Bogiem jest kasa.
Mohery wielbią swego pasterza,Dla nich ważniejszy jest od Papieża
W ślad za ustanowionym becikowym partia rządząca i jej koalicjanci proponują co nastepuje:
ANTYKORUPCYJNE - dla urzędników państwowych zamiast łapówek i prowizji
FIGOWO-MAKOWE - dla wierzących w obietnice wyborcze
GRUSZKOWO-WIERZBOWE - dla głosujących na koalicję PO-PiS
JĘZYKOWE - na naukę angielskiego na poziomie wyższym niż yes, yes, yes...
KAMASZOWE - dla lekarzy, płatne przy poborze
MOHEROWE - na konserwacje i utrzymanie beretów w gotowości bojowej
OBRĄCZKOWE - dla myśliwych od każdej nieustrzelonej kaczki
PIELGRZYMKOWE - dla wszystkich chętnych.z 30-procentowym odpisem na Jasną Górę
POMOSTOWE - dla poszkodowanych w warszawskiej aferze mostowej
PRYCZOWE - zamiast trzech milionów mieszkań
RYDZYKOWE - dla grzybiarzy i słuchaczy Radia Maryja
WANNOWE - dla użytkowników wanien z hydromasażem
WIANKOWE - za dziewictwo do ślubu kościelnego
Podczas odwiedzin znajomego w szpitalu psychiatrycznym, mezczyzna pyta doktora, jakie jest kryterium, ktore kwalifikuje pacjenta jako wyleczonego.
- Bardzo proste. - odparl lekarz - Napelniamy wanne woda i dajemy do wyboru lyzeczke do herbaty, filizanke i wiadro i kazemy oproznic wanne.
Wybralby Pan
* Lyzeczkę?
* Filizankę?
* Wiadro?
- Och, rozumiem. Osoba zdrowa na umysle wybralaby oczywiscie wiadro jako ze jest najwiekszym pojemnikiem!
- Nieee!! Osoba zdrowa na umysle wyciagnelaby korek!!
Dlaczego nie należy denerwować kobiety przed okresem
Gość chciał rozweselić żonę przebywającą właśnie te dni, zadając jej pytanie; Ile kobiet, ze stresem przedmiesiączkowym jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę? Odpowiedz żony brzmiała:
-Jedna! Tylko jedna! a wiesz dlaczego? ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu kto wie jak wymienic przepaloną żarówkę! wy mężczyźni byście się nawet nie zorientowali że jest przepalona! siedzielibyście w ciemnościach TRZY DNI, zanim byście zrozumieli, że coś a fee jest nie tak! A jeśli to już zrozumiecie, to nie jesteście w stanie znaleźć w domu zapasowej żarówki pomimo tego że od 17 lat są ZAWSZE w tej samej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te a fee żarówki to przez dwa jebane dni problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i wymienienie tej a fee ŻARÓWKI. Kolejne DWA (słowo wymoderowano) dni zajmie wam odstawienie tego jebanego krzesła z powrotem na miejsce! A w miejscu gdzie stało i tak na podłodze zostanie a fee pusty ZGNIECIONY KARTONIK PO wkręconej nowej żarówce bo wy nigdy a fee nie potraficie po sobie posprzątać! Gdyby nie my to byscie do usranej śmierci brneli po pachy w śmieciach i dopiero gdyby zginął wam a fee PILOT DO TELEWIZORA zatrudnilibyście pod hasłem: "AKCJA RATUNKOWA" całą a feeą armie do tego jebanego sprzątania! I TAK a fee DO (słowo wymoderowano)! CAŁE ŻYCIE Z KRETYNAMI........
i tu nastąpiła chwila ciszy po której mąż usłyszał:
-Przepraszam kochanie o co pytałeś?
Siedzi lekarz na dyżurze. Skacowany, zniechęcony i zły, a to dopiero pierwsza godzina... Nagle rozlega się niecierpliwe pukanie, wpada pacjentka i zaczyna słowotok:
- Panie doktorze! Jak to dobrze, że pana zastałam, tu mam te moje wyniki, wie pan, te z wczoraj no i niech mi pan powie co z pan o nich sądzi, panie doktorze, ja bardzo pana proszę, niech pan powie...
Lekarz w zamyśleniu popatrzył na wyniki, potarł ręką brodę i mówi:
- To? To, proszę pani, jest rak.
- Ale jak to rak?! Przecież pan mówił że ja mam kamienie!!
- Tak, kamienie. A pod każdym kamieniem rak, hyhyhyhy...
Trzech facetów cale zycie zbieralo na wyjazd do Kenii, ale zbierali tak, ze jedli suchy chleb popijajac woda. No i w koncu uzbierali i wyjechali. Pewnego wieczoru jeden z nich mowi:
- Ej chlopaki, moze napijemy sie wodki
drugi mowi:
- Ok, super
a trzeci:
- K... ja cale zycie prawie nic nie jem, nie pije po to, zebysmy wyjechali! zbieram na to, zebym mogl sobie pozwolic na zwiedzanie, na wycieczki!!!> a wy wydajecie na wodke??? ja sie na to nie pisze! Obrazony poszedł spać. No wiec tych dwoch poszlo, kupilo 2 flaszki, nachlali sie i wrocili do domu. Rano wstaja, patrza, a nie ma trzeciego! Wychodza przed kwaterke... patrzą... a tam lezy krokodyl - gruby, ogromny, piekny krokodyl z otwarta paszcza! Patrza - a z tej paszczy wystaje glowa tego trzeciego.
Stoja tacy nawaleni, patrzą i jeden mowi: - Patttssssszzzzz starrrryyyyyy, na wooooodke sęęępiłłłłłł, a śpiwooorek toooo Lacosty .
W celi siedzi trzech gości: Rusek, Chachoł i Jewriej. Ruski dostał
słoninę. Daje Jewriejowi.
"Nie zjem - myśli. - Bo jak zjem, to będzie chciał, żebym dał mu od tyłu."
- Nie chcę - odmówił Jewriej.
Ruski więc częstuje Chachoła.
"Nie zjem - myśli. - Bo jak zjem... Albo nie - jak zjem, to będę miał
siłę w rękach i się obronię przed Ruskim, jak będzie chciał mnie wziąć
od tyłu."
- Dawaj, zjem - mówi Chachoł.
No i zjadł.
A Ruski na to:
- Masz już siłę w rękach? To przytrzymaj mi Jewrieja...
Ksiądz i siostra zakonna wracają z konwencji kiedy nagle nawala im samochód.
Ponieważ awaria jest poważna, zdani oni są na nocowanie w przydrożnym hotelu.Jedyny hotel w okolicy ma wolny tylko jeden pokój, wiec powstaje mały problem.
: Siostro, wydaje mi się ze w obecnym przypadku Pan nie będzie miał nam za złe jeśli spędzimy noc w tym samym pokoju. Ja prześpię się na podłodze, siostra weźmie łóżko...
: myślę że to będzie w porządku...
Wiec jak ustalili tak i zrobili. Po 10 minutach....
: Ojcze jest mi strasznie zimno....
: Dobrze, podam Siostrze koc z szafy...
10 minut później...
: Ojcze, nadal mi strasznie zimno....
: No dobrze, podam Siostrze następny koc...
po kolejnych 10 minutach...
: Ojcze, nadal mi strasznie zimno. Nie sądzę aby w tym wypadku Pan miał nam za złe abyśmy zachowali się jak mąż i żona w tą jedyną noc...
: masz rację..... wstawaj i sama weź sobie ten cholerny koc.
Lesiu - 2006-02-27, 18:09
Dlaczego teściową należy często wysyłać nad morze
>> żeby się przyzwyczajała do piachu
Karzełek - 2006-03-09, 14:41
Kolejna dawka kawałów :
Stara chałupa, biedne małżeństwo, chłop zakłada prezerwatywę.
- Józek, czyś Ty zgłupioł do reszty. Dzieciska butów ni mają, a Ty se ciula stroisz?
Chorobliwie nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę. Przez godzinę zbierał się, wreszcie podszedł do niej i zapytał cicho:
- Czy możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna popatrzyła na niego i wrzasnęła:
- Nie! Chcę się z Tobš przespać!!!
Wszyscy w knajpie zamilkli i zaczęli im się przyglądać. Przerażony chłopak wrócił chyłkiem do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza:
- Jestem studentką psychologii i badam jak ludzie zachowujš się w
kłopotliwych sytuacjach.
Na to chłopak ile sił w płucach:
- Dwie stówy Ci wystarczą !?!
Bolały Faceta uszy, poszedł więc do lekarza. Lekarz wysłał go do chirurga, który po zbadaniu sprawy wystawił diagnozę:
- Trzeba obcišć uszy.
- Co pan zwariował?!
Facet się wkurzył i wyszedł... postanowił udać się z tym do innego lekarza.
- Panie doktorze, bolą mnie uszy, poszedłem z tym do chirurga, a ten chciał mi je uciąć!
- Ach ci chirurdzy, tylko by cieli i cieli, dam panu tabletki ... same odpadną.
Jaro - 2006-03-11, 18:39 Temat postu: Dobreee Białoruscy uczeni dowiedli, że największą ilość witamin zawierają apteki.
Wniosek LPR o zakaz handlu w niedzielę, to zemsta Giertycha, którego nie
wpuścili do Media Markt.
Fragment wywiadu Marka Kamińskiego dla GW: "... i im bliżej byłem bieguna
tym ładniejsze były białe niedźwiedzice"
Pan domu otwiera drzwi i mówi:
- Teściowo, co tak stoicie na zewnątrz w deszczu?! Idźcie do domu!
- Panie te kurczaki świeże?
- Jasna sprawa, wczoraj jeszcze kichały wesoło!
Nowości z list przebojów: Rekordy sprzedaży w Mediamarkt bije grupa CD-RW z
albumem 700MB.
- Jakie trzy słowa potrafią u każdej kobiety wywołać ekstazę?
- "Kupię Ci to."
W maju 2006 do Polski przyleci Benedykt XVI. Na miejsce spotkania papieża z
wiernymi wybrany został Grunwald - tradycyjne miejsce spotkań Polaków i
niemieckiego duchowieństwa.
Żona Marcinkiewicza była wczoraj w kinie - na premierze.
Szejk Abdullah gdy dowiedział się co się dzieje w Polsce, z dobrego serca
wpłacił 1 mln $ na operację rozdzielenia bliźniaków.
Wyszperane w pamiętniku studenta: "Kiedy zacząłem odkurzać pokój roztocza ze
zdziwienia umarły."
Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał
kryptonim AKCJA WISŁA. Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się
koryta.
Wychodzi Jezus z budynku IPN-u. Smutny idzie, z opuszczoną głową.
- A ja przez dwa tysiące lat myślałem, że to Judasz.
Informatyk zasnął, rozmyślając o seksualnym problemie. Rano obudził się z
rozwiązaniem w ręku.
II Urząd Skarbowy w Poznaniu. Panienka strofuje młodego przedsiębiorcę:
- Jak pan śmiał w rubryce " Pozostający na moim utrzymaniu" wpisać "IV RP"?
Pierwsza lekcja niemieckiego:
- Czy zna ktoś jakieś zdanie po niemiecku?
Zgłasza się Jasio:
- Postrafiam pielkrzymuf s Polski.
- Jak w KFC uczczono walentynki?
- W ofercie były serca z kurczaka.
MAR-COM - 2006-03-19, 16:02
Coreczka do matki na plazy:
- Mamo dalam nurka....
- Nie mowi sie dalam nurka, tylko dalam nurkowi... i zeby mi to bylo ostatni raz...
Facet siedzial sobie z panna w ogrodzie na takiej duzej lawie. lawa
miala jednak przykra wade, bo sie ciagle przewracala. Wiec ktos wpadl
na pomysl zeby przywiazac ja lancuchem do drzewa.
No wiec, siedza sobie i gawedza i w pewnym momencie panienka patrzy na
drzewo, lawke i lancuch i pyta sie:
- Po co jest ten lancuch?
- zeby nie kradli. - odpowiada dla zartu facet.
Panienka jeszcze bardziej zdziwiona:
- A po co mieliby krasc to brzydkie, stare drzewo?
W parku na lawce siedzi mloda atrakcyjna dziewczyna i czyta ksiazke.
Dosiada sie do niej mlody chlopak. Chce ja poderwac.
- Jaka ksiazke pani czyta?
- "Geografie seksu".
- I jaka jest glowna mysl tej ksiazki?
- ze najlepszymi kochankami sa zydzi i Indianie.
- Pani pozwoli ze sie przedstawie. Nazywam sie Mojzesz Winnetou.
W sadzie odbywa sie rozprawa o kradziez pieniedzy. Sedzia kaze
opowiedziec, jak to sie stalo.
- Prosze wysokiego sadu, jak usiadlam w kinie, to ten lajdak przysiadl
sie do mnie na wolne krzeslo. Najpierw mowil ladne slowka, a jak sie
zrobilo ciemno, to mi podniosl sukienke i siegnal reka za podwiazke,
a tam wlasnie mialam pieniadze.
- To czemu pani nie krzyczala?
- Bo ja myslalam, ze on w uczciwych zamiarach !
Proboszcz egzaminuje z katechizmu pare, ktora wkrotce ma stanac na
slubnym kobiercu. Narzeczonej idzie swietnie, narzeczony metnie duka
odpowiedzi.
- Pani zdala, a pan musi jeszcze raz przyjsc za miesiac.
Para przychodzi po tygodniu.
- Przeciez mowilem: za miesiac!
- Ksieze proboszczu, to nie tamten! Znalazlam takiego narzeczonego,
co zna katechizm na pamiec!
- Mamusiu, jezdem w ciazy.
- Boj sie Boga! Dwa miesiace przed matura, a ty mowisz "jezdem"?
- Panie doktorze, w jakiej pozycji bede rodzic?
- W takiej samej w jakiej nastapilo poczecie.
- Niech mnie pan nie straszy! Jak ja urodze na tylnym siedzeniu
samochodu z noga wysunieta przez okno?!
W trakcie filmu dziewczyna zwraca sie do swojej kolezanki siedzacej obok:
- Sluchaj ten facet obok mnie onanizuje sie.
- Cos ty! No to powiedz mu, zeby natychmiast przestal!
- Nie moge!
- Dlaczego?!
- Bo on uzywa mojej reki.
- Na poczatek proponuje pani 10 milionow plus premia - mowi prezes do
nowo przyjmowanej sekretarki, po czym dodaje, lustrujac ja wzrokiem:
- Choc, hmmm, z przyjemnoscia dalbym pani dwanascie...
Na to sekretarka:
- Z przyjemnoscia, panie prezesie, to ja biore dwadziescia!
- Kiedy zaczal sie do mnie dobierac, powiedzialam, ze nie chce go widziec.
- No i co?
- Zgasilismy lampe.
- Ty juz mnie nie kochasz! - wzdycha dziewczyna jadaca z chlopakiem
przez las na motorze.
- Alez kocham cie! Dlaczego tak uwazasz?
- Bo zawsze w tym zagajniku psul ci sie motor...
Rozmawiaja dwie kolezanki:
- Czy udala ci sie randka?
- Nie!
- Dlaczego?
- Bo on ma mnie za co zlapac, a ja jego nie!
Matka krzyczy na corke:
- Zabraniam ci wracac tak pozno do domu. Masz dopiero 17 lat.
Ja w twoim wieku...
- Wiem, wiem. - przerywa corka - Siedzialas stale w domu... Bo ja
mialam piec miesiecy...
Sprzeczka miedzy siostra a bratem ktory wrocil z wojska. Dochodzi do
ostrej wymiany zdan. W koncu dochodzi do ostatnich argumentow.
on: Ty sie bedziesz mnie sluchala, ja bylem podporucznikiem!
ona: A ja bylam pod generalem!
- O czym marzysz kochanie ? - pyta sie jej chlopak podczas stosunku.
- zeby ci slon na tylek nadepnal ! - ona na to.
- Jesli bedziesz sie dobrze sprawowac - mowi ojciec do 17-letniej
corki - to na urodziny kupie ci srebrna bransolete!
- Kiedy widzisz, ja wczoraj za zle sprawowanie dostalam zlota...
W ciemnym przedziale kolejowym:
- Co za bezczelnosc! Czyja to reka?!
- Psssst... Niechze pani tak nie krzyczy. Czy mam zabrac reke?
- Co sie pan tak zaraz obraza? Nie wolno nawet zapytac czyja reka?
W parku siedzi mloda para.
- Czy byla by pani bardzo oburzona gdybym pania pocalowal?
- Oczywiscie! Bronilabym sie z calych sil! Tylko, ze jestem bardzo slaba.
Stoi na korytarzu szkoly podstawowej dziewczynka pierwszej klasy
ipali papierosa. Podchodzi do niej wychowawczyni i mowi:
- Aniu! Ty palisz ?!?
- Tak, - odpowiada rezolutna Ania - pale.
- I moze jeszcze pijesz ?
- A tak, pewnie ze pije.
- A od kiedy to tak ??
- A od pierwszego stosunku ...
Dwie dziewczyny stoja przed kinem. Jedna mowi:
- Nie wpuszcza nas na ten film od 18 lat.
- Nie szkodzi, i tak bym nie poszla - nie mam z kim zostawic dziecka.
Dziewczyna opalala sie na lace. Pasla sie tam krowa. W pewnym momencie
podeszla do lezacej dziewczyny i stanela nad nia. Ta otwiera oczy i
mowi:
- Panowie, nie wszyscy na raz!
Dziewczyna skarzy sie kolezance:
- Zostalam wczoraj strasznie oszukana.
- Co sie stalo?
- Chlopak zaprosil mnie wieczorem na szachy.
- No i co ?
- Gralismy do rana.
Malolata zwierza sie matce, ze zaszla w ciaze. Matka dostala histerii
slyszac to wyznanie i krzyczy na corke.
- Alez mamo - tlumaczy sie corka - wszystkiemu winna ta cholerna mgla
- nawet na 16 centymetrow nie bylo nic widac!
Na szlaku turystycznym w Puszczy |wietokrzyskiej do podziwiajacej
piekno natury mlodej kobiety podchodzi jakala i sie pyta:
- Cz-czy pa-pani sie pu-puszcza...
Dostal z calej sily po twarzy, ale niezrazony konczy:
- pu-puszcza swietokrzyska po-podoba?
List dziewczynek z kolonii:
" Droga mamo! Bawimy sie jak damy.
A jak nie damy to sie nie bawimy."
Malgosia przychodzi do mamy:
- Mamo, jak bede duza i znajde sobie mezczyzne to jak wyjde za maz, to
bedzie tak jak Ty z Tata?
- Tak, coreczko.
- A jak bym nie wyszla za maz, to bede taka stara panna jak Ciocia Ola?
- Tak, coreczko.
- No to kurna, fajne perspektywy...
Do apteki zglasza sie przygarbiona staruszka:
- Poprosze 30 prezerwatyw!
- A na co to pani, babciu? - pyta sie farmaceutka.
- Na bol glowy.
- Kondomy na bol glowy pomagaja?!
- A tak. Jak zapakuje mojej wnuczce do tornistra 30 prezerwatyw, to
potem chetnie biegnie do szkoly i przez caly miesiac glowa jej nie
boli.
Angel - 2006-03-20, 02:06
Młodzi internauci
cze
z kad jestes????
poklikamy?
jestes tam???
haloooooo!!!!!!!!11
?
co tak wolno??????
bo nie widzi mi sie dostosowywanie do twojego indywidualnego trybu intelektualnego
do czego?????
nie qmam cie koles
I wlasnie dlatego mi sie nie widzi
niekcesz zebym sqmala o co ci cohdzi?????/
powiedz mi, czy rodzice cie kochaja ?
TAK
no to jednak masz jakis pozytywny akcent w zyciu
masz dziewczyne??????
NIE MAM A KCESH NIOM BYC?????????????????????
wreszcie mowish po lucku
wiesz, jak tak z toba tu "rozmawiam" to mnie nachodzi pewna mysl
mam ochote poprzegryzac kable od internetu wszystkim uzytkownikom ponizej 12 roku zycia
JA MAM 14 LAT!!!!!!!
to podniose limit do 16
A TY ILE MASH LATEK????????//
za 3 dni stuknie mi 10
dzieciak jestes
nara
Malinka - 2006-03-20, 14:53
I tak niestety wyglądają rozmowy na jakiś dziwnych zcatach.. dlatego mnie to wogóle nie kręci.. gadasz sobie z kimś jest ok a potem sie okazuje ze to osoba twojej płci która sie podaje za kogoś innego albo 10 dzieciak który sobie robi jaja.. w ogóle mnie to nie kreciło nie kręci i nie bedzie krecic... wole real...
Jaro - 2006-03-26, 09:50 Temat postu: Studenci medycyny ;) Na akademii medycznej w Białymstoku skacowani studenci mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok. Stoją wokół łóżka z ciałem.
Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu. Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:
- Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy cechujące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
Po tych słowach lekarz wpycha palec w d*pę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny (jak pisał Cornugon) to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w d*pę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje.
Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętności obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący. Na przyszłość proszę o więcej uwagi.
[ Dodano: 2006-03-31, 15:00 ]
Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
- Och Ty szczęściarzu!!!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
- I co? I co?
- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Nie może być!!!
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż
obok laptopa...
- Nie (słowo wymoderowano) !!! Kupiłeś laptopa ??? A procesor jaki ?
Blondynka rozmawia ze swoimi przyjaciółkami:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałam programistę!
- Och Ty szczęściaro!!!
- Zaprosił mnie do siebie, wypiliśmy trochę, potem zaczął mnie
dotykać...
- I co? I co?
- No i mu mówię: "Rozbierz mnie!"
- Nie może być!!!
- Zdjął ze mnie spódniczkę, potem majteczki...
- Nie pierd*** !!! Nosisz majteczki ???
MAR-COM - 2006-04-09, 12:57
PODANIE PENISA O PODWYŻKĘ WYNAGRODZENIA
Ja, penis, zwracam się z prośbą o podwyżkę wynagrodzenia z następujących
powodów:
Wykonuję pracę fizyczną.
Pracuję na dużych głębokościach.
Pracuję głową.
Nie mam wolnych weekendów i świąt.
Pracuję w skrajnie wilgotnym pomieszczeniu.
Nie mam płacone za nadgodziny i noce.
Pracuję w pomieszczeniu bez światła i wentylacji.
Pracuję w wysokich temperaturach.
Podczas wykonywania obowiązków jestem narażony na choroby zakaźne.
ODPOWIEDŹ ADMINISTRACJI
Po zapoznaniu się z podaniem petenta i rozważeniu
przedstawionych argumentów Administracja odmawia jego prośbie z
następujących powodów:
Nie pracuje osiem godzin w trybie ciągłym.
Zasypia w miejscu pracy po krótkiej aktywności zawodowej.
Nie zawsze spełnia wymagania dyrekcji.
Schodzi ze stanowiska pracy i pałęta się po innych działach.
Odpoczywa przed wyznaczoną przerwą.
Brak mu inicjatywy. Aby przejawił chęć do pracy, trzeba go stymulować i
wywierać nacisk.
Nie dba o czystość i porządek w pomieszczeniu po skończeniu dniówki.
Zdarza mu się łamać przepisy bezpieczeństwa i higieny pracy.
Nie czeka na wiek emerytalny przed przejściem na emeryturę.
Niechętnie łączy szychty.
Zdarza się, że opuszcza stanowisko pracy przed ukończeniem wyznaczonego
zadania.
I, jakby tego było mało, widuje się go bez przerwy
wchodzącego i
wychodzącego z miejsca pracy z dwiema podejrzanymi torbami
Angel - 2006-04-09, 21:14
Pewna francuska gazeta ogłosiła konkurs z następującym pytaniem
dla panów: Siedzisz w eleganckiej restauracji z bardzo piękną
kobietą. Masz pilną potrzebę wyjścia do toalety (na sekundkę),
w jaki sposób powiesz o tym towarzyszce w najbardziej kulturalny sposób?
Wygrała odpowiedź:
- Bardzo panią przepraszam, ale muszę wyjść na chwilę, by pomóc
przyjacielowi, z którym zapoznam Panią nieco później
Jaro - 2006-04-24, 09:10
Przykazania francuskie dla kobiet:
1) jeśli robisz to dla zabawy - wypluwaj.
2) jeśli z miłości - połykaj.
3) jeśli chcesz się popisać - przed połknięciem pogulgotaj!
Przewiń w dół...
Tak się moi drodzy smakuje wino
Malinka - 2006-04-24, 10:55
Dobre dobre ale mi się skojarzyło z czymś innym w pierwszym momencie ..
Jaro - 2006-05-03, 09:58 Temat postu: Dowcip dnia Jezus postanowił pomóc Polakom w ich problemach z NFZ-em.
Zszedł na ziemię i otworzył gabinet lekarski.
Pierwszy dzień przyjęć. Kolejka na korytarzu.
Wjeżdża pierwszy pacjent, na wózku.
Jezus patrzy na niego i mówi:
-Wstań.
-Ale ja nie chodzę
-Mówię ci wstań
-Panie doktorze, ale ja naprawdę nie chodzę
-Więc powtarzam ci, wstań.
Pacjent nagle pchnięty impulsem podnosi się z wózka.
-A teraz możesz iść.
Na korytarzu chorzy z kolejki pytają:
-No i jak Jaki jest ten nowy
-Eee, taki sam jak inni. Nawet ciśnienia nie zmierzył.
zwyczajna - 2006-05-04, 13:12
Pewien pan w wypadku stracił...( wiadomo co ).Lekarze długo myśleli jak mu pomóc i w końcu wpadli na pomysł przyszycia mu innego.A że nie mieli na stanie męskiego , przyszyli mu trąbę od słonia . Po kilku tygodniach pan przychodzi na kontrol i lekarze pytają jak się sprawuje nowy nabytek , czy żona zadowolona itd...
- taaak żona bardzo zadowolona , ja też tylko......
- tylko co ?- pytają lekarze
-no jest problem jak idę na targ.....kiedy przechodzę obok straganów to kradnie jabłka
i wciska mi je do d.....y
Bzyku - 2006-05-24, 22:19
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów.
Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.
Ryfka - 2006-05-30, 18:41
Pamietnik terrorysty
Polska to piekny kraj w którym jednak nigdy nie przyjmie sie
wiele z "zagranicznych wynalazków"...
Pamietnik terrorysty:
Dzien 1.
Od miesiaca przygotowywalismy sie do ataku na Polske. Teraz
jestem razem z wieloma innymi, którzy sa gotowi oddac zycie za wiare
na miejscu. Na lotnisku co prawda zgubila sie czesc bagazy, ale duzo
zostalo. Pobili nas lysi panowie w spodniach z paskami.Wynajelismy
pokój w hotelu.
Dzien 2.
Razem z Al-Muzharedinem i Olazeherem podlozylismy bombe w
samochodzie i poszlismy ogladac wiadomosci. Poniewaz nic nie mówili
o samochodzie-pulapce, poslzismy sprawdzic co sie stalo. Z samochodu
zniknely - radio, wycieraczki, pokrowce na fotele, lusterka, blokada
na kierownice oraz bomba. Pobili nas lysi panowie w spodniach z
paskami.
Dzien 3.
Dzisiaj odpoczywamy po porazce. Pobili nas lysi panowie. Maja nam
przyslac dodatkowy sprzet z naszego kraju. Wieczorem poslalismy 5
naszych z najtwardszymi lbami do baru, mieli zapic Polaków na
smierc. Wszyscy polegli w boju, pomodlilismy sie za nich. Pobili nas
lysi panowie.
Dzien 4.
Poniewaz ukradli nam telewizor z hotelu, sluchamy radia.
Chrzescijanski, polski przywódca duchowy jest jeszcze gorszy niz
nasz! Nienawidzi Zydów i Masonów, którzy chca zniszczyc
polskiNaród. Czyzby ktos nas ubiegl? Mamy nadzieje, ze o. Rydzyk nie
dowie sie o nas, póki bedziemy w tym kraju. Nie pobili nas lysi
panowie, bo siedzimy w domu.
Dzien 5
Trwaja przygotowania do zburzenia palacu kultury. Mial przyjsc
dzisiaj sprzet, ale wszystko zgubilo sie na poczcie, doszla tylko
paczka z instrukcjami, jak uzywac broni, która nie doszla.
Ogladalismy M jak Milosc, Alezhebar poplakal sie.
Dzien 6
Wyslalismy koperte z waglikiem do Polskiego Prezydenta. Nie doszla.
Pobili nas lysi panowie.
Dzien 7
To dzisiaj punkt kulminacyjny, burzymy Palac Kultury. Z braku
ladunków wybuchowych, kupilismy dobre polskie lopaty w
supermarkecie i podkopujemy fundamenty. Lopaty polamaly sie.
Pobili nas lysi panowie.
Dzien 8
Dzisiaj Al-Quaherezejuan podjal sie samobójczej misji! Wbiegniez
bomba do supermarketu i zdetonuje ja. Wrócil po 6 godzinach.
Najpierw ukradli mu bombe, potem pobili go lysi panowie.
Dzien 9.
Wracamy do kraju. Polska sama swietnie sobie radzi bez naszych
zamachów.
Michal - 2006-05-30, 19:57
- Slyszales? Giertych zostal ministrem edukacji!
- Ojcze nasz ...
- Czy Ty mnie sluchasz?
- Ktorys jest w niebie ...
- Czemu sie modlisz?
- Ja sie nie modle, ja sie ucze do matury.
cogito - 2006-06-20, 16:42
To chyba znacie, ale nie zaszkodzi, jak przypomnę.
U dentysty dzwoni komórka pacjentki, która siedzi właśnie na fotelu i nie może rozmawiać. Jest bezradna.
Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę i mówi:
- Halo... Kto mówi?
-Jak to, kto mówi?! Mąż!
- Aaa... Mąż.. OK!
Zaraz kończymy...
Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.
Jaro - 2006-06-21, 09:44 Temat postu: Bardzo na czasie ;) Koniec roku szkolnego. Pod wieczór matka zagląda do
pokoju córeczki i znajduje na lóżku następujący liścik:
Droga Mamo
Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od
dawna zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie
"się urwać". Wiem, że Tobie się to nie spodoba ale on jest
taki słodki! Te jego tatuaże i piercing na każdym kawałku
ciała...A ten jego motocykl! Ali ( tak nazywa się mój miły)
twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie
na moim punkcie zwariowany. Mówi,że go uratowałam, bo ten alkohol
by go w końcu zabił...
Aha, i najważniejsze. Będziesz miała wnuka Tak się cieszę
Kolega Alego ma gdziś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją
wyremontować i nie ma w niej światła ani wody ale to będzie
nasz nowy dom. Nie martw się Bądziemy mieli z czego żyć.
Ali ma kapitalny pomysł. Bądziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać
ją w mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się cieszę I nie
martw się proszę. Wkrótce będę miała 14 lat i naprawdę mogę na
siebie sama uważać. Mam tylko nadzieję, że szybko pojawi się ta
szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło...
Twoja ukochana córeczka.
P.S. Wszystko bzdura Jestem u Krychy i oglądamy telewizję.
Chciałam Ci tylko uświadomić, że są gorsze rzeczy niż to
świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki
MAR-COM - 2006-06-23, 09:21
Trwają poszukiwania nowego napisu na autokar naszej reprezentacji! Oto dotychczasowe propozycje:
-Tragiczni ale komiczni.
- My tylko przejazdem.
- 280 koni i 24 osły.
- Wystarczy duże białe "L" na niebieskim tle.
- Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie (i zdjęcie Janasa)
- Autobus turystyczny.
- Walczyliśmy jak nigdy. Przegraliśmy jak zawsze.
- Co się stało?
- Ułomni ale skromni.
- Jedziemy na Love Parade.
- Ciulaci ale skrzydlaci.
- Ukryci i przerażeni.
- Uwaga, niebezpieczeństwo!
- Nie kopać leżących!
- Prawie jak drużyna.
- Szybcy i wściekli.
- Kółko wędkarskie.
- Nie strzelać, bo może dostać niewinny kierowca!
- Polakom gratulujemy autobusu.
- Tak sobie pokreśliłem i tak mi wyszło.
- Którędy do wyjścia?
- Latający cyrk Pawła Janasa.
- Handel obwoźny - gipsowe krasnale.
- Komu punkty, komu? Bo jedziem do domu.
- Przewóz pracowników: Niemcy - Polska.
- Wyjście awaryjne.
- Nas nie dogoniat!
- Nam strzelać nie kazano.
- Szukamy pracy przy szparagach.
- Poszukiwacze zaginionej bramki.
- Lasy Państwowe sp. z o.o.
- Obóz wędrowny.
- Drużyna Actimela.
- Mesjasze narodów.
- To jest miejsce na Twoją reklamę.
- Tylko nie po twarzy.
- Pielgrzymka do Rzymu.
- Titanic.
- Aczkolwiek.
- Zjazd do zajezdni.
- Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej "Dzieci Niczyje".
- Powered by PZPN.
- Domowe Przedszkole
- Jaki sponsor taka gra - TP SA
- Łazienka jest zamknięta!
- Nie podam się do dymisji!
- Nic się nie stało, bo przecież się nie wygrało.
Malinka - 2006-06-23, 18:05
Gdzieś już to chyba widziałam
Jaro - 2006-06-24, 00:31
Ja też, chyba tu - http://www.wielun.biz/vie...er=asc&start=45
No cóż, czasami tak bywa, że dublują się posty, zostawiam w takiej formie jak jest...
Jaro - 2006-06-30, 10:13 Temat postu: Bez komentarza Umiarł papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty
- Ja Biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego
- A co to takiego
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę Jest tu taki jeden, mówi, że jest
papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu
- No, i
- Oni do tej pory działają
sculli - 2006-06-30, 15:33
Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- J*bnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stajac na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś kurva wymyślił....
Basia - 2006-07-02, 22:09
3 gosci pracowalo na bardzo wysokim rusztowaniu. Tak sie zdarzyło się, że
jeden z nich spadł... i po chłopie. Dwóm pozostałym przypadło w udziale
poinformować o wypadku żonę denata. Jeden z nich stwierdza, że on dobrze
sobie radzi w tego typu delikatnych sytuacjach, więc na ochotnika załatwi
sprawę. Drugi oczywiście zgadza się na to z ogromną ulgą.
Po jakimś czasie ten pierwszy wraca z sześciopakiem piwa. Kumpel pyta:
- I co? Powiedziałeś jej?
- Powiedziałem.
- A skąd masz piwo?
- Ona mi dała.
- CO?!?! Poszedłeś jej powiedzieć, że jej mąż się zabił, a ona ci dała
piwo?!?!?!
- No tak.
- Jakim cudem?
- Nooo... Jak mi otworzyła drzwi, to zapytałem:
- Czy pani jest wdową po Kaziku?
A ona na to:
- To jakieś nieporozumienie. Nie jestem wdową.
No to ja:
- A założę się o sześciopak, że tak...
Chwali się jeden biznesmen drugiemu:
<BR>- Wiesz, jaka sekretarkę zatrudniłem? Zrobiła mi porządek w biurze, o wszystkim pamięta, a w łóżku jest lepsza od mojej żony!
<BR>Minął pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, żeby firma chodziła jak w zegarku. Mówi do kolegi:
<BR>- Stary. Pożycz mi tej swojej sekretarki ma miesiąc.
<BR>- No problem - mówi tamten.
<BR>o miesiącu spotykają się.
<BR>- I jak ?
<BR>- Miałeś rację. Przypilnowała wszystkiego. No, może w jednym się pomyliłeś:
<BR>- W łóżku nie jest lepsza od twojej żony...
Facet wchodzi do knajpy i widzi swojego kumpla, który siedzi przy barze mocno przygnębiony. Podchodzi więc do niego i pyta, w czym rzecz.
<BR>- Pamiętasz tę śliczną dziewczynę ode mnie z pracy, z którą chciałem się umówić, ale nie mogłem nawet do niej podejść, bo za
każdym razem, kiedy ją widziałem, to mi stawał?
<BR>- No pamiętam.
<BR>- W końcu zebrałem się na odwagę i poprosiłem, żeby się ze mna umówiła. I ona się zgodziła.
<BR>- Super! To kiedy randka?
<BR>- Byliśmy umówieni dziś wieczorem. Ale bałem się, że znów mi stanie. Więc przykleiłem go sobie plastrem do nogi, żeby w razie czego nie było widać.
<BR>- No i dobrze! Gdzie problem?
<BR>- Poszedłem do niej, zadzwoniłem, a ona otworzyła w takiej cieniutkiej, przezroczystej sukience...
<BR>- No i...?!
<BR>- Kopnąłem ją w twarz...
Lekcja poglądowa w szkole podstawowej. Pani wychowawczyni pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesiecy. Oczywiście Jasio jako pierwszy podnosi rączke i krzyczy :
- Ja, ja.
Pani pyta:
- Jasiu powiedz nam jakie znasz najnowsze lekarstwa.
- Viagra, proszę pani.
Zaskoczona Pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia sie czy aby dobrze usłyszała. Jaś potwierdza, pani pyta dalej :
- A na co Jasiu Twoim zdaniem ta Viagra jest?
- Na sraczkę proszę Pani - odpowiada Jaś.
- Jak to Jasiu na sraczkę - jesteś pewien? - pyta zaskoczona pani.
- Tak proszę Pani. Co wieczór moja mama mówi do taty: Zażyj Viagrę może ci to (słowo wymoderowano) stwardnieje .
Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna. Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:
- Płyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
- Spokojnie Panowie, zbudujmy najpierw tratwę.
A siedemdziesięciolatek:
- Panowie, po co! Stąd też dobrze widać.
Podchodzi kulturysta na plaży nudystów do kobiety, napina mięśnie i mówi do niej z nieukrywaną satysfakcją:
- Co !? Bomba? No nie?
Ona na to:
- Tak, tylko coś mały lont do tej bomby...
Przychodzi facet do sklepu mysliwskiego i prosi o lunetke do karabinu. Sprzedawca siega po najdrozszy model i mowi:
- Ten celownik jest tak dobry, ze stad zobaczy pan moj dom na wzgorzu.
Po chwili obserwacji klient zaczyna sie smiac.
- Z czego pan sie smieje? - pyta sprzedawca.
- Widze golego mezczyzne i gola kobiete, ktorzy biegaja dokola domu.
Sprzedawca bierze celownik, montuje go do strzelby, siega po dwa naboje i sklada propozycje:
- Dostanie pan ode mnie ten celownik wraz ze strzelba za darmo, jezeli strzeli pan mojej zonie w glowe, a jej kochankowi w przyrodzenie.
Facet jeszcze raz patrzy na dom sprzedawcy przez celownik i mowi: - Wie pan co? Mysle, ze teraz zalatwie sprawe jednym nabojem!
Przychodzi facet do sklepu:
- Czy dostanę cukier w kostkach?
- Niestety nie
- To poproszę jakąś inną tanią bombonierkę dla teściowej
Przychodzi pijany maz do domu. W progu wita go zona:
- Gdzie byles?!
-Na czynie
- Gdzie?
- Na czynie.
- Na jakim czynie?!
- Naczynie, kobieto bede rzygal...
Samolot wystartowal z lotniska. Po osiagnieciu
wymaganego pulapu kapitan odzywa sie przez intercom:
- Panie i panowie, witam na pokladzie samolotu. Pogode mamy
dobra, niebo czyste, wiec zapowiada nam sie przyjemny lot. Prosze
usiasc, zrelaksowac sie i... o cholera, o cholera!...!
Po chwili nerwowej ciszy intercom odzywa sie znowu:
- Panie i panowie, najmocniej przepraszam, jesli przed chwila
panstwa wystraszylem, ale w trakcie mojej wypowiedzi
drugi pilot wylal na
mnie filizanke goracej kawy. Powinniscie panstwo zobaczyc przód moich
spodni.
Na to odzywa sie jeden z pasazerów:
- To pewnie nic, w porównaniu z tylem moich....
Spotyka sie dwóch przyjaciól. Jeden z nich jest od niedawna zonaty.
- Dlaczego nie chodzisz juz na ryby?
- Zona mi nie pozwala.
- Spróbuj zrobic tak jak ja. W piatek przygotowuje sobie sprzet wedkarski i
chowam go w piwnicy. W sobote rano kiedy wstaje z lózka, odkrywam koldre i
patrze na cielsko mojej zony, i mówie:
- I to ma byc moja zona? Taki hipopotam?
Wtedy zaczyna sie awantura, ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzet
piwnicy i ide nad rzeke. Wieczorem wracam do domu z rybami, zona jest
zadowolona i godzimy sie do nastepnej soboty... Spróbuj tej metody!
Swiezo upieczony malzonek przygotowal wszystko za rada przyjaciela. Wstaje
rano w sobote, odkrywa koldre pod która spi naga malzonka i mówi:
- A ch*j z rybami.
Stary Żyd dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i
spytał o cenę.
- Do pięciu wyrazów za darmo.
- Nooo... toniech będzie: Zmarła Zelda Goldman.
- Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
- To niech będzie - Zmarła Zelda Goldman, sprzedam Opla.
Wjechał facet autem na parking niestrzeżony...ustawił lecz odchodząc włożył za wycieraczkę karteczkę z napisem...
<BR>"Radia brak"
<BR>o powrocie na miejscu auta znajduje tylko karteczkę zapisaną innym tekstem...
<BR>"Nic nie szkodzi...założę swoje"
Marta - 2006-07-12, 20:36
Dlaczego piwo jest lepsze od kobiety?
1. Piwem możesz się rozkoszować każdego dnia w miesiącu,
2. Piwa nie trzeba zapraszać na kolacje,
3. Piwo zawsze będzie cierpliwie czekać w samochodzie, aż skończysz grać w piłkę,
4. Piwo nigdy się nie spóźnia,
5. Piwo nigdy nie jest zazdrosne, gdy weźmiesz inne,
6. Po piwie kac zawsze przechodzi,
7. Naklejki z piwa zdejmuje się bez walki,
8. Gdy idziesz do baru, masz zawsze gwarancje dostania piwa,
9. Piwo nigdy nie ma bólu głowy,
10. Gdy już wypijesz piwo, masz zawsze butelkę warta co najmniej 500 zł,
11. Piwo się nie zmartwi, gdy przyjdziesz do domu z innym piwem,
12. Piwo zawsze wchodzi gładko,
13. Możesz wypić więcej niż jedno piwo w ciągu nocy i nie czuć się winnym,
14. Piwem możesz się podzielić z przyjaciółmi,
15. Zawsze wiesz czy jesteś pierwszym, który otwiera butelkę,
16. Piwo jest zawsze wilgotne,
17. Piwo nie zada równości,
18. Piwo możesz pić przy ludziach,
19. Piwa nie obchodzi pora, o której wracasz,
20. Za zmianę piwa nie trzeba płacić alimentów,
21. Chłodne piwo to dobre piwo,
22. Piwa nie trzeba myc, żeby dobrze smakowało,
23. Od piwa nie można się niczym zarazić,
24. Piwo zawsze cię zadowoli,
25. Piwo nie mówi dla żartów, ze jest w ciąży,
26. Piwo nie ma krewnych,
27. Niezależnie od opakowania, piwo zawsze dobrze wygląda,
28. Piwo nie narzeka na chrapanie,
29. Jedyna rzeczą o jakiej mówi Ci piwo jest pora, kiedy musisz iść do WC,
30. Nie musisz wstydzić się piwa, z którym przyszedłeś na imprezę,
31. Z imprezy można wyjść z innym piwem niż to, z którym się przyszło,
32. Piwo nie ma włosów tam, gdzie nie trzeba,
33. Nie trzeba mieć zezwolenia, żeby mieszkać z piwem,
34. Piwa nie obchodzi, ile zarabiasz,
35. Piwo nie narzeka na wakacje, które wybrałeś,
36. Piwo nie będzie ci miało za złe, jeśli zaśniesz zaraz po jego wypiciu,
37. Piwo lubi jeździć w bagażniku,
38. Piwo nie narzeka na plamy od potu,
39. Możesz trzymać wszystkie swoje piwa w jednym pokoju i nie będą się bić.
-----------------------------
Pewnego dnia w Rajskim Ogrodzie, Ewa zwraca się do Boga:
- Mam problem
- O co chodzi Ewo?
- Ja a wiem, że dzięki Tobie istnieję i mam ten przepiękny ogród, wszystkie zwierzęta i tego zabawnego węża, ale ja... nie jestem szczęśliwa
- Dlaczego Ewo?
- Jestem samotna i po prostu rzygać mi się chce jabłkami.
- Aha. Ewo w takim razie stworzę ci mężczyznę
- Co to jest mężczyzna?
-Mężczyzna będzie wadliwym stworzeniem, mającym wiele złych cech, będziesz miała z nim ciężkie życie. Będzie kłamał, oszukiwał i będzie próżny. Będzie nierozsądny i będzie zabawiać się walką lub kopaniem piłki. Będzie większy, szybszy i będzie lubił polować i zabijać. Nie będzie zbyt sprytny, więc będzie potrzebować twojej rady aby postępować rozsądnie. Będzie wyglądać głupio, kiedy się przebudzi, ale odtąd nie będziesz narzekać. Stworzę go w taki sposób, aby dostarczał ci fizycznej satysfakcji.
- Brzmi wspaniale - powiedziała Ewa z ironicznym uśmiechem-, ale w czym tkwi pułapka?
- Hm... możesz go mieć pod pewnym warunkiem
- Jakim?
- Będzie on dumny,arogancki i egocentryczny,więc musisz wmówić mu,że został stworzony pierwszy. Pamiętaj, to będzie nasz malutki sekret... Wiesz, tak między nami kobietami...
Jaro - 2006-07-15, 09:26 Temat postu: Dowcip dnia Dzwoni kasjerka do profesora Miodka i pyta:
- Przepraszam, czy ZARACHUJE to poprawna forma wypowiedzi
A Miodek na to:
- Wie pani lepiej byloby powiedziec PANOWIE - PROSZĘ POCZEKAĆ
zwyczajna - 2006-07-15, 11:26
hi hi hi hi dobre
piotr_76 - 2006-07-19, 11:35
Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył. BMW zatrzymało się na swiatłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przywalił w tył beemki. Wysiada z niej dwóch byków:
- Co dziadek, walnąłeś...?
- Tak (cienkim wystraszonym głosem)
- Masz kasę?
- Nie
- Ubezpieczenie?
- Nie
- A syna?
- Mam
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synka to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz... Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- Co tatuś? Walnął jak cofał?
zwyczajna - 2006-07-19, 21:43
Dziad i baba kłócą się kto ma większą sklerozę.
Dziad mówi:
- Ja nie pamiętam czy służyłem w pierwszej wojnie
w drugiej brygadzie czy w drugiej wojnie w pierwszej brygadzie.
Na to baba:
- Dziadek to jeszcze nic. Ja to nie pamiętam czy ja wystrychnęłam
Niemców na dudka czy oni mnie na strychu wydudkali
Przychodzi babcia do sklepu i pyta się sprzedawcy:
-Czy są kosmiczne stringi?
Sprzedawca odpowiada że nie ma
Na drugi dzień babcia znów przychodzi do sklepu i się pyta:
-Czy są kosmiczne stringi?
Sprzedawca odpowiada że nie ma
Na trzeci dzień babcia znów przychodzi i znów się pyta:
-Czy są kosmiczne stringi?
A sprzedawca odpowiada:
-Kurde po co pani kosmiczne stringi?
-Bo mój mąż ma dupę nie z tej ziemi!
Wchodzi babcia do autobusu i widzi,
że jakiś młody chłopak siedzi i nie chce jej ustąpić miejsca.
Podchodzi do niego i zaczyna stukać laską.
On: może by babcia gumkę założyła, to by tak nie stukało.
Ona: jakby twój ojciec gumkę założył, to bym nie musiała stukać.
Czterech panów dyskutuje w knajpie o życiu.
Po pewnym czasie i kilku wypitych piwach
jeden z nich wychodzi do ubikacji,
pozostali kontynuują rozmowę
Pierwszy:
Bardzo się bałem, że mój syn będzie niedorajdą.
Zaczynał od mycia samochodów. Kiedyś ktoś dał mu szanse,
zatrudnił go jako sprzedawcę, no i syn się sprawdził.
Sprzedał tyle samochodów, ze po pewnym czasie wykupił firmę.
Dziś ma tyle pieniędzy,
że kupił swojemu najlepszemu przyjacielowi mercedesa na urodziny.
Drugi:
Ja tez się bałem, że mój będzie nieudacznikiem.
Zaczynał jako pomocnik ogrodnika u pewnego handlarza nieruchomościami.
Ale ten kiedyś dał mu szanse,
syn się sprawdził i dziś sam obraca tyloma domami i fabrykami,
że swojemu najlepszemu przyjacielowi kupił na urodziny wille.
Trzeci:
Ja byłem załamany,
bo mój syn zaczynał jako sprzątacz w budynku giełdy.
Ale ktoś dał mu szanse,
syn się sprawdził i zarobił na giełdzie tyle pieniędzy,
że swojemu najlepszemu przyjacielowi dał na urodziny milion dolców.
Z toalety wraca czwarty pan.
Pozostali wprowadzają go w temat rozmowy, na to ten odpowiada:
Mój syn to kompletny nieudacznik.
Zatrudnił się jako fryzjer i jest nim do dziś, już 15 lat.
Co gorsza lubi chłopców i ma ich całą masę,
co raz to jakiś nowy go obściskuje.
Ale ma to i swoje dobre strony:
jeden taki chłoptaś dał mu na urodziny mercedesa,
drugi wille, a trzeci milion dolców!
DeMarco - 2006-07-27, 13:10 Temat postu: D-O-W-C-I-P Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego
pupila - pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie
zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił. Nagle słyszy
gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego się lamparta.
Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie. Wtem jednak
patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki.
- Może nie wszystko stracone - myśli pudelek i dopada do padliny.
Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś
zajada, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy
jak stwór mruczy do siebie:
- Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać... a
kosteczki - co za rozkosz...
Lampart przeraził się i dał nura w krzaki.
- Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak
dwa razy dwa - pomyślał uciekając.
Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która
najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa
puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy.
- Oj, niedobrze - myśli pudelek - Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co
robić?
Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty
na dudka. Lampart wnerwił się strasznie. Kazał małpie wsiąść mu na grzbiet i
wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym
stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w
zębach pazurem i gada do siebie:
- Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta
cholera, nie wraca i nie wraca...
--------------------------------
Stoi sobie policjant z "suszarką" na poboczu i się nudzi. Nagle na
horyzoncie pojawia się nowiutki mercedes i oczywiście smerf go zatrzymuje.
Ku jego wielkiemu zdziwieniu, za kierownicą siedzi obszarpany śmierdzący
żul. Policjant totalnie zaskoczony pyta:
- Kurde! Tyle lat pracuję i nie stać mnie na takiego Merca, a ty taki
obszarpany takim cackiem się bujasz. Jak to możliwe?
- Bo ja mam taki dar: jak nasikam łysemu na głowę, to mu włosy odrastają.
Jednemu nowobogackiemu nasikałem i mi tego Merca podarował.
Policjant zdejmuję czapkę i nadstawia łysą pałę:
- Posikaj i na mnie to nie zapłacisz mandatu i puszcze cię wolno!
Żul rozpina rozporek, wyciąga zapyziałego ****a i zaczyna sikać. Z tylnego
siedzenia mercedesa słychać histeryczny śmiech:
- O, żesz w mordę. Za taki numer, to ci i mieszkanie kupię!
------------------------------------
<Płonek> Ty czego czarownice nie noszą gaci?
<...> Może żeby im się lepiej miotła trzymała?
------------------------------------
Proszę zwracać uwagę, czy tematy które zkładasz już wcześniej nie powstały (patrz regulamin forum), przykładem jest właśnie ten.
Przenoszę go w odpowiednie miejsce.
Jaro
piotr_76 - 2006-08-04, 10:01
Stajnia Ferrari zwolniła całą załogę boksu. Decyzję podjęto po przejrzeniu dokumentacji dotyczącej grupy młodych, bezrobotnych Polaków z Berlina, którzy byli w stanie w ciągu czterech sekund odkręcić wszystkie koła od samochodu, nie dysponując przy tym żadnymi potrzebnymi narzędziami.
Team Ferrari uznał to za mistrzowskie osiągnięcie, jako że w dzisiejszych czasach o zwycięstwie lub przegranej w wyścigach Formuły 1 nierzadko decyduje czas pobytu w boksie i zaproponował im pracę. Projekt jednak zakończono równie szybko, jak go rozpoczęto: młodzi mechanicy co prawda zmienili wszystkie koła w ciągu czterech sekund, ale równocześnie kompletnie przelakierowali bolid, przebili numery silnika i sprzedali teamowi McLarena...
majk-el - 2006-08-07, 20:34
- Tato, w parku znowu jakiś facet mnie zaczepiał, obmacywał...
- To trzeba było uciekać, synku!
- W szpilkach?... po żwirze ?
lukaszz - 2006-08-10, 13:29
Na przesłuchaniu policjant mówi:
- No to niech Pan opowie jak to było
- No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć
- Napastowali Pana?
- Nie... na sucho pojechali
Młodym małżonkom urodziło się dziecko. Pędzą wspólnie do sali z niemowlętami, ale tuż przed drzwiami zatrzymuje ich lekarz.
- Zanim państwo wejdą, muszę wam coś powiedzieć o waszym dziecku. - uprzedza zatroskany.
- ???
- Wasze dziecko urodziło się bez rączek.
- Bez rączek? To straszne! Ale, z drugiej strony, to wciąż nasze kochane, upragnione dziecko... Chcemy je zobaczyć.
Rodzice chcą wchodzić, ale lekarz znów ich zatrzymuje.
- Jest jeszcze coś, co muszę wam powiedzieć o waszym dziecku.
- ???
- Urodziło się bez nóżek.
- Jak to? Bez rączek i bez nóżek?
- Tak.
- To straszne! Potworne! Ale, z drugiej strony, to przecież nasz jedynak, nasz pierworodny... Chcemy go zobaczyć.
Rodzice chcą wchodzić, ale lekarz zatrzymuje ich po raz trzeci.
- Jest jeszcze coś, co muszę wam powiedzieć o waszym dziecku.
- Co znowu? Chyba nie urodziło się bez oczu?
- Nie, oczy są... Właściwie, to urodziły się tylko oczy.
- ???
Lekarz wpuszcza ich w końcu do sali, podchodzą do łóżeczka, w którym na poduszeczce leżą sobie dwie gałki oczne. Rodzice, choć w ciężkim szoku, pomału oswajają się z sytuacją i zaczynają zachwycać się dzieckiem.
- Nasze maleństwo, nasze ukochane, wspaniałe dziecko...
- No tak, ale ono nie widzi.
Gay w sklepie mięsnym:
- poprosze kilo krakowskiej
- pokroić na plasterki?
- a co pani myśli ze ja mam dupe na żetony?!
Jaś wraca do domu po dyskotece z obitą twarzą.
Ojciec pyta: Boże! Jasiu co się stało?
Jasiu: A wiesz tato wracałem z dyskoteki, zobaczyli mnie chłopaki, zaczeli się śmiać i mi wpie***dolili.
- ale co niemogłeś uciekać?
- Jak?! W SZPILKACH ?! Po żwirze !!!
Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi obrazek z wizerunkiem świętego.
Mały obejrzał obrazek i pyta:
- Masz więcej ?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery.
Mały pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz ?
Pani dała w szkole dzieciom po złotówce, by ja jakoś owocnie
zainwestowały.
Na drugi dzień przepytuje dzieci. Asia mówi: "Kupiłam słodka bułeczkę,
zjadłam ja a drobinki dałam kurce, by nam znosiła jajka."
"Bardzo ładnie" - powiedziała pani. Zgłosił się Pawełek: "A ja kupiłem
brzoskwinię, zjadłem ją a pestkę zasadziłem, by z niej wyrosło drzewko."
Pani była
zachwycona:
"Świetnie!" Ostatni się zgłosił Jaś: "Ja kupiłem kaszankę." Pani się
zaciekawiła: "A jak zaowocowała twoja inwestycja?" "Najpierw się nią
seksualnie zaspokoiła moja siostra, potem ja zjedliśmy i patyczkami
podłubaliśmy w zębach. Wieczorem tata użył flaka jako prezerwatywę,
rano do niego wszyscy nasraliśmy i mama poszła kaszankę oddać do sklepu
jako zepsutą.
I tu jest ta złotówka."
Trzech gejów kłóciło się, który sport jest najbardziej sexi.
- Według mnie to podnoszenie ciężarów. Ci wszyscy wspaniale zbudowani mężczyźni, których muskuły delikatnie zrasza pot mmmm...
- A według mnie pływanie. Nic bardziej seksownego niż mokrzuteńcy mężczyźni w obcisłych slipeczkach mmmm...
- A jak dla mnie najlepsza jest piłka nożna!
Dwaj pozostali popatrzyli na niego ze zdziwieniem, ten więc zaczyna tłumaczyć:
- Wyobraźcie sobie taką sytuację. Biegnę z piłką, mijam jednego, później drugiego napastnika. Biegnę dalej i mijam dwóch obrońców, a na koniec udaje mi się okiwać samego bramkarza. I wtedy, gdy od bramki dzieli mnie już tylko 3 metry ja z całej siły wykopuję piłkę na aut. Cały stadion zaczyna krzyczeć "(słowo wymoderowano) ci w dupę! (słowo wymoderowano) ci w dupę!" a ja się wtedy kładę i marzę...
ourson - 2006-09-06, 20:26
Jasiu jak ty możesz palić papierosy, jesteś dopiero w 3 klasie.
- A pan Lepper jak był w trzeciej to palił.
- Ale on był pełnoletni
DeMarco - 2006-09-07, 11:19
Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym ksieciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
- No ku..a, nie sądze...
... przewracając skwierczące na patelni żabie udka w panierce...
Paulina - 2006-09-09, 17:23
A to dowcipy, które mnie ostatnio rozbawiły:
"Kochanie - mówi mąż do żony - muszę ci się do czegoś przyznać.
Kiedy uprawiam z tobą seks, myślę o innych kobietach. - Jesteś okropny ! - odpowiada żona.
- Ja zawsze, kiedy uprawiam seks z innymi, myślę o tobie".
"Cześć , stary ! Co u ciebie nowego? -Żona mnie zdradza.
- Ale ja pytam: co nowego?"
"Kochanie, czemu nie mówisz mi, kiedy masz orgazm? - pyta mąż
- Bo wtedy nie ma cię w domu"
i jeszcze jeden
Dlaczego kobiety oglądają filmy pornograficzne do końca?
Bo czekają, aż ich bochaterowie wezmą ślub,
dj arq - 2006-09-10, 12:41
Panie doktorze, to lekarstwo co mi pan przepisał ostatnio - pomogło!
No cóż, prosze pana, zdarza się...
piotr_76 - 2006-09-12, 12:39
Do bram raju puka kierowca, który zawędrował tu prosto z ziemi, po wypadku drogowym. Zanim mu otworzono, nadbiegł zdyszany kolejny kierowca z kawałkiem kierownicy w ręku i korzystając z chwili kiedy uchylono niebieskie wrota, wcisnął się przed tego, który przybył tu jako pierwszy.
- No tak - odezwał się z niesmakiem wyprzedzony - dzisiaj wyprzedził mnie pan już drugi raz.
majk-el - 2006-10-06, 21:28
W kolejce stoja 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak minimum ze 150 kg. Synek mowi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec sie zaczerwienil, glupio mu sie zrobilo i mowi:
- Synku, nie mozna tak mowic o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widzialem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposob mowic o innych.
W tym momencie grubej babie przy pasku odzywa sie komorka:
- Pi, pi, pi, pi...
A synek z przerazeniem:
- Tato! Uwazaj! Bedzie cofac!
piotr_76 - 2006-10-19, 11:48
Pewien Szkot kupuje samochód. Wybrał najtańszy model, ale dręczy go
jeszcze jedna wątpliwość. Pyta więc sprzedawcę:
- Czy to auto zużywa dużo benzyny?
- Skądże! Łyżeczkę zaledwie.
- Do herbaty...? - dopytuje się podejrzliwie Szkot.
majk-el - 2006-10-24, 21:44
Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go
pożegnać, każdy na swój własny pomysł.
Przychodzi do pierwszego domu, a tam otwiera facet, który bierze listy i
wręcza mu czek na 200zł. W drugim domu dostaje pudelko kubańskich cygar,
w trzecim butelkę dobrej whisky.
Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka.
Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga dosypialni. Jeden, dwa; pięć
orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniałe danie. Na sam
koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy.
Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie.
- To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po co mi te dziesięć
złotych?
- Zastanawiałam się co panu dać w związku z odejściem na emeryture. W
końcu mąż mi doradził:
p-ier-dol go - daj mu dychę!
A kawę sama wymyśliłam
ourson - 2006-11-07, 16:18
Poradnik dla mężczyzn ceniących sobie wolność. Radzimy wydrukować
przyczepić w kuchni na lodówce. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że
poniższy poradnik może uratować wam życie...
1. CHLEB. Ziarenka sezamu i maku to jedyne oficjalnie akceptowane
jakie można zauważyć na powierzchni bochenka chleba "plamki". Włochate, białe lub zielone placki dobitnie świadczą o tym, że twój chleb zamienił się w eksperyment z laboratorium farmaceutycznego.
2. JEDZENIE W PUSZKACH. Każda puszka z jedzeniem, która przybrała kształt piłki musi być natychmiast usunięta. Ostrożnie i delikatnie.
3. MARCHEWKA. Jeżeli możesz ja zawiązać na supełek, to znaczy, że nie
jest świeża.
4. PŁATKI ZBOŻOWE. Generalna zasada mówi, że płatki należy wyrzucić
jeśli termin ważności upłynął co najmniej 2 lata temu.
5. SOS DO FRYTEK. Jeżeli możesz go wyjąć z pojemnika i odbijać po podłodze, to znaczy, że się nie nadaje do jedzenia.
6. NABIAŁ. Mleko jest zepsute, kiedy zaczyna wyglądać jak
jogurt. Jogurt jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak twarożek. Twarożek jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak żółty ser. Chociaż żółty ser to nic innego, jak zepsute mleko i już nie może być bardziej zepsuty. Ser Cheddar jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak Brie, przy czym masz świadomość, że gatunku nie kupowałeś
7. JAJKA. Jeśli coś puka od środka, starając się wydostać ze skorupki, to jajko prawdopodobnie jest nie pierwszej świeżości.
8. PUSTE OPAKOWANIA. Wkładanie pustych opakowań ponownie do lodówki to stara sztuczka, ale przynosi skutek tylko jeśli mieszkasz z kimś, lub masz kogoś do prowadzenia domu.
9. TERMINY WAŻNOŚCI. To NIE jest chwyt marketingowy, mający na celu
skłonienie Cię do wyrzucenia dobrego jedzenia tylko po to, żebyś więcej
wydał na kolejne zakupy. Może powinieneś powiesić w kuchni kalendarz.
10. MĄKA. Mąka jest zepsuta, kiedy się rusza.
11. MROŻONKI. Mrożonki, które stały się integralną częścią oblodzonego zamrażalnika prawdopodobnie i tak staną się niejadalne zanim wydłubiesz je za pomocą kuchennego noża.
12. SAŁATA. Nie nadaje się do jedzenia, jeśli nie możesz jej usunąć z
lodówki bez użycia papieru ściernego. Ani jeśli jest w stanie płynnym.
13. MAJONEZ. Jeżeli po spożyciu nastąpi gwałtowna reakcja żołądka i
reszty przewodu pokarmowego, to znaczy, że majonez był zepsuty.
14. MIĘSO. Jeżeli otwarcie lodówki powoduje gromadzenie się bezpańskich psów przed Twoim domem, to oznacza, że mięso się zepsuło.
15. ZIEMNIAKI. Świeże ziemniaki nie mają korzeni, łodyg ani bujnego listowia.
16. RODZYNKI. Nie powinny być twardsze, niż Twoje zęby.
17. SÓL. Na szczęście nie psuje się.
18. PODUKTY NIEOZNAKOWANE. Wszystko, co nie jest w oryginalnym
opakowani staje się automatycznie podejrzane
19. MDŁOŚCI. Wszystko, co wywołuje mdłości jest niejadalne, chyba że są to resztki wczorajszej, własnoręcznie przez Ciebie przygotowanej
kolacji.
20. CHOMIK. Generalnie jedzenie nie powinno być przechowywane dłużej, niż trwa przeciętny okres życia chomika. Postaraj się o to pożyteczne zwierzątko i trzymaj je obok lodówki w celach pomiarowych.
piotr_76 - 2006-11-08, 13:09
Szczęśliwy posiadacz nowego malucha mknie szosą i widzi wlokącego się poboczem staruszka z krową.
Zatrzymuje się i mówi szyderczo do piechura:
- Wziąłbym was dziadku, ale co z krową.
- Nie szkodzi, panoczku, mówi staruszek, ona pobiegnie za samochodem.
- No to siadajcie, mówi kierowca, niech biegnie - i przyciska gaz do dechy. Ku jego zdziwieniu, krowa
nadąża za autem, ale po kilku minutach zaczyna dyszeć i chrapać.
- No widzicie, mówi kierowca do dziadka, nie da rady.
- Nie szkodzi, powiada obojętnie staruszek, ona tak zawsze, jak chce wyprzedzać.
Lesiu - 2006-11-09, 00:57
Dobre , ale już to gdzieś czytałem lub slyszałem
Jaro - 2006-11-11, 16:52
Cytat dnia:
Biatlonistka Małgorzata R U C H A Ł A:
"Na pewno po ślubie nie będę nosiła podwójnego nazwiska, bo mój
narzeczony nazywa się Piotr B O S K O"
baltazar - 2006-11-11, 16:56
Kiedyś w Przegądzie Sportowym na pierwszej stronie widniał gigantyczny tytuł "R u c h a ł a za wolno".
Jaro - 2006-11-24, 10:45
Przychodzi pijany chłop do domu. Zamknął drzwi, i na całe gardło z
progu krzyczy:
- Przyszedłeeeeeemm!
Ostrym ruchem nogi, zrzuca lewego buta, ten ulatuje w koniec korytarza, potem, zrzuca prawego, który zostawiwszy na suficie ślad podeszwy, pada na podłogę .Silnie klnąc pod nosem, i czepiając się rękoma ścian, przechodzi do kuchni,gdzie wywraca stół, taborety i bije naczynia.
- Ja kuu*rrwa przyszedłemmmm!
Następnie, przechodzi do pokoju, zrzuca z półek wszystkie książki,
wywraca telewizor, bije kryształową wazę.I znowu na całe gardło:
- W domuu jestemmm!
Przechodzi do sypialni, zrywa z łóżka prześcieradło, rzuca je na podłogę i depcze nogami.
- Przyszedłeeemm... W domuuu jeestemmm!
Nareszcie opadłszy z sił, pada plecami na łóżko, i wzdycha:
- Jak (słowo wymoderowano) być kawalerem....
Blink - 2006-11-24, 20:43
Nie tak do konca dowcip.
Historia autentyczna…
Szefowie firmy wydawniczej starają się dowiedzieć, dlaczego nikt nie zauważył, że pracownik siedział martwy przy biurku przez 5 dni zanim ktokolwiek zapytał, czy dobrze się czuje. George Turklebaum, lat 51, zatrudniony jako "ktoś tam" w nowojorskiej firmie od 30 lat, miał atak serca w biurze przy 23 innych pracownikach. Odszedł po cichu w poniedziałek, ale nikt tego nie zauważył tego faktu do soboty rano, kiedy to sprzątaczka zapytała go, czemu pracuje w weekend. Jego szef Eliot Wachalski powiedział:
- George zawsze pierwszy przychodził do pracy i ostatni wychodził, dlatego nikt nie uznał za niezwykle, że cały czas siedzi w tej samej pozycji i nic nie mówi. Zawsze bardzo absorbowała go praca i nie zadawał się z nikim.
Sekcja zwłok wykazała, że nie żył od 5 dni. W chwili śmierci pracował nad książką medyczną.
[ Dodano: 2006-11-24, 20:50 ]
A to juz dowcip :
Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40-tej rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos
pilota :
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale
prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie sie w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuz przed wyjazdem.
- A za telefony ?
- Też zapłaciłam najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUSy nasze popłaciłaś ?
- O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och dowalą nam karę!
Karol całuje ją tak jak nie całował od lat 30tu, śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy!!! Znajdą nas!!! Te skur .. syny znajdą nas, nawet na końcu świata!
QBAA - 2006-11-27, 12:10
Trzej pielgrzymi modlą się.
Pierwszy:
- Boże, kim ja jestem przed Tobą? Nieważki pyłek, niedostępny oczom, gnany wiatrem...
Drugi:
- Boże, jaki ja jestem mały przed Twoją wielkością! Najdrobniejszy, bardzo znikomy atom, zgubiony w otchłaniach przestrzeni...
Trzeci:
- Boże, jaki ja jestem malusieńki przed Tobą! Mały robaczek...
Pierwszy drugiemu:
- Nie, no widziałeś go, mania wielkości!
wieluniaczek - 2006-11-27, 18:25
Rzecznik prezydenta powiedział:
"Pan prezydent był na premierze ...."
Tato, a kto to jest alkoholik?
-Widzisz synu te cztery brzozy? Alkoholik widzi osiem.
- Tato, ale tam są dwie...
Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i poprosił tatusia, żeby zabrali jeżyka do domu. Tata się zgodził, i tak jeżyk zamieszkał u nich. Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem, dawał mu najlepsze owoce i najpyszniejsze ciasteczka. Jeżyk zjadał je ze smakiem i nieraz - ku zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem. Na zimę jeżyk - jak przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w zimowy sen. A wiosną jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i odleciał przez niedomknięte okno. Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś ch** wie co.
Babcia z dziadkiem u lekarza. Lekarz obejrzał, ostukał, opukał dziadka i mówi
- Musi Pan zrobić badania tzn: krew, mocz, kał i nasienie.
- Co łon gada ?? - pyta babcię przygłuchy dziadek
- Mówi że chce obejrzeć twoje spodnie od pidżamy !!!
- Tatuś, wczoraj byłam z Włodzimierzem na dyskotece... � opowiada 16-latka.
- Ta...
- No i tańczyliśmy tam do późna, pilismy drinki...
- No i...?
- Jak Włodzimierz odprowadzał mnie do domu, to mnie zaprosił do siebie...
- Tak...?
- Zaszliśmy, jego rodziców nie było w domu...
- No i co dalej...?
- Włodzimierz włączył nastrojową muzykę... zgasił światło... piliśmy szampana... poszliśmy do sypialni...
- Słuchaj, mała idź i opowiedz dalszy ciąg mamie, bo mi już stoi.
Dwóch dresiarzy kąpało się w rzece, i wyłowiło trupa. A trup był już nieźle podzielenialy. Mimo to dresiarze pomyśleli /wow!/, że trzeba człowieka ratować, i tak zrobili. Pierwszy robi reanimacje. Wbił mu słomkę w dupę i dmucha. Trochę się zmęczył, powiedział do drugiego:
- Teraz ty.
A tamten wyjął słomkę, włożył druga strona i powiedział:
- Brzydzę się po tobie.
Park, wczesna wiosna. Wśród drzew pączkujących z siebie zieloną pieśń miłości przechadza się chłopak z dziewczyną.
- Kocham cię! - rzecze młodzieniec
- Uchtyznowu z tym swoim "kocham" i "kocham". Na więcej cię nie stać, ograniczony jełopie?! Zróbże co wreszcie! Kwiatka przynieś! Ucz się od innych! - odparła jego luba i zamaszystym gestem wskazała smutnookiego gitarzystę pod drzewem.
- Przepraszam, co pan tu robi? - zagadnął więc chcąc niechcąc chłopak.
- O, to przykra historia - odparł smutnooki. -Tydzień temu pod tym drzewem zostawiła mnie ukochana. Miałem nadzieję, że wróci, ale wszystko co teraz mogę zrobić, to napisać dla niej parę słów...
- Ha! - wykrzyknęła dziewczyna, miażdżąc wzrokiem swego miłego - Powiem panu coś! Gdyby ktoś dla mnie układał piosenki wróciłabym bez zastanowienia!
- Tak pani myśli? - ożywił się gitarzysta
- TAK! Proszę, niech pan pokaże temu ćwokowi koło mnie co to znaczy prawdziwa miłość! Proszę to zrobić dla mnie i zaśpiewać!
- Ale na razie mam tylko tytuł...
- Nie szkodzi! Proszę powiedzieć jaki!
- No dobrze... "(słowo wymoderowano) cię ty kur**"
Chłop podchodzi do lustra, patrzy na swoje "zmęczone" oblicze, i po cichu tak:
- I jak tu nie pić, kur**, jak?
Na bal przebierańców przychodzi piękna młoda dziewczyna cała naga i pomalowana na biało. Faceci się zaślinili, ale żaden nie miał odwagi zapytać, za co koleżanka się przebrała. Po kilku kolejkach jeden najbardziej rozhuśtany koleś podchodzi i grzecznie pyta:
-Ty lala, a tak właściwie to za co jesteś przebrana?
Na co ona rozchyla nogi i mówi: za dziurę w zębie...
- Jakie są cele życiowe krasnoludka?
- Wykopać psa z budy, zasadzić kaktusa i zerżnąć chomika.
Wypadek samochodowy. Kierowca siedzi w rozpierdzielonym samochodzie z wybałuszonymi oczami, a policjant zwraca się do niego z ojcowskim pouczeniem w te słowa:
- No i widzi pan? Pan zapiął pas i nawet pan nie draśnięty, a pana kobita nie zapięła i teraz się wala tam w krzakach z chu** w zębach.
Przychodzi facet do adwokata:
- Pamięta pan mecenasie ile milionów dolarów dostał koleś, który wytoczył sprawę Marlboro za to, że zachorował na raka?
- Nooo... sporo... kilkadziesiąt.
- A ile dostał gościu, który oskarżył McDonaldsa, że po hamburgerach roztył się jak świnia?
- Noooo... kilkanaście.
- Ja też chciałem wytoczyć sprawę...
- Komu?
- Polmosowi Lublin. Za te wszystkie brzydkie baby, które wyruch*** po Żołądkowej Gorzkiej!
- Tato, a gdzie żyją jeże?
- A chu** ich wie!
- Tato, a czemu jeże kłują?
- A chu** ich wie!
- Tato, a kiedy pojawiły się jeże?
- A chu** ich wie!
- Zostaw tatę w spokoju - wtrąciła się mama.
- Niee, niech pyta, skąd ma się szczeniak dowiedzieć wszystkiego o jeżach!
Pracownik budowlany przyszedł do lekarza i mówi:
- Mam zatwardzenie, już od dłuższego czasu się męczę...
Lekarz zbadał go i powiedział:
- Proszę położyć się na stole na brzuchu...
Robotnik uczynił jak kazał pan doktor...
Lekarz wyciągnął kij baseballowy i walnął z całej siły w tyłek budowlańca, po czym kazał mu iść do toalety...
Ten wrócił po jakimś czasie z wyrazem ogromnej ulgi na twarzy:
- Czuję się doskonale, panie doktorze, czy ma pan jeszcze dla mnie jakieś zalecenia ??
- Owszem, proszę przestać podcierać się workami po cemencie...
Jest niedziela, czas wypłaty kieszonkowego...
Ojciec wyciąga portfel i mówi do syna:
- Możesz jak zwykle dostać 100... albo możesz dostać 500 i wpier** od matki, jeżeli powiesz jej, że te czarne stringi, które znalazła w naszym samochodzie, należą do twojej dziewczyny.
Czemu jaskiniowiec po ogłuszeniu kobiety ciągnął ją za włosy do jaskini??
Bo jak ciągnął za nogi to się wypełniała błotem.
Przychodzi facet do sklepu i mówi, że idzie na bal maskowy. Chciałby kupić kostium Adama.
Sprzedawczyni przynosi mu figowy listek.
- Za mały!
Przynosi większy.
- Także za mały!
Przyniosła jeszcze większy.
- Ten także za mały!
Wqrwiona sprzedawczyni:
- Po co Panu te liście? Przerzuć Pan chu** przez plecy i na balu będziesz Pan przebrany za dystrybutor..
Mateusz - 2006-12-01, 08:31
Jakie jest ulubione danie Chucka Norissa??
...
...
...
Danie w morde
piotr_76 - 2006-12-05, 12:28
Rusałeczka podpływa do swojego Ojca - Wodnika i pyta:
-Tato, tato! Dlaczego ludzie są tacy okrutni? Dzisiaj widziałam, jak
przywiązali do linki zwierzątko i cały dzień ciągali je po dnie jeziora!
- No i cóż zrobiłaś, córeńko?
- Przecięłam linkę i zwierzątko spokojnie położyło się spać na dnie.
- Zuch, córeczka! Tylko więcej tak nie rób - to był nurek!
Automaniak - 2006-12-05, 14:17
Matematyk, chemik, mechanik i informatyk mieli jechać razem samochodem.
Jak na złość, auto nie chciało zapalić. Zaczęli się więc naradzać, co powinni zrobić.
- Może sprawdźmy, czy są wszystkie koła? - zapytał matematyk.
- Moim zdaniem, to coś z mieszanką, trzeba spuścić paliwo i zatankować nowe
- zaproponował chemik.
- Niee... To na pewno popsuł się silnik. - powiedział mechanik.
Na to informatyk:
- A może powinniśmy wysiąść, jeszcze raz wsiąść i znowu spróbować?
Lesiu - 2006-12-05, 15:16
Automaniak napisał/a: | A może powinniśmy wysiąść, jeszcze raz wsiąść i znowu spróbować? |
no tak reseta chciał zrobic haha
dj arq - 2006-12-05, 17:16
Automaniak napisał/a: | - Moim zdaniem, to coś z mieszanką, trzeba spuścić paliwo i zatankować nowe
- zaproponował chemik. |
A tu mamy przykład formata
Ferbik - 2006-12-07, 11:46
Kobieta, która z dezaprobatą patrzy na twoją masturbację:
a) prawdopodobnie potrzebuje więcej czasu dla osiągnięcia takiego stopnia zażyłości,
b) jest sztywniarą, na którą szkoda czasu,
c) jest sama sobie winna, bo mogła nie siadać obok ciebie w autobusie.
**********
Bardzo gruby facet ożenił się z niezwykle drobną kobietą. Jakiś czas po ślubie kumpel pyta go:
- Słuchaj, tak się zastanawiałem... jak wy do diabła "to" robicie...??
- Noo... zwyczajnie, siadam na kanapie, żona siada mi na kolanach, a później podnoszę ją i opuszczam.
- Hmm... w sumie brzmi nieźle...
- No! Trochę jak walenie konia. Tyle, że jest z kim rozmawiać.
************
Na plaży dla nudystów rozmawiają dwa penisy. Jeden śliczny, wypasiony a drugi jakiś taki szary i pomięty.
- Ładnie wyglądasz - mówi ten brzydki.
- Wiesz - dumnie odpowiada piękniś - bo ja strzelę jedno ruchanko i potem tydzień odpoczywam.
- To masz fajnie, ja dzień w dzień "rąbię" po pięć, sześć razy. Nie mam, kiedy odpocząć...
- To spróbuj się nie podnosić - radzi pierwszy - Słyszałem, że to pomaga.
- (słowo wymoderowano) tam pomaga - odpowiada ze złością ten "pracowity" - Kiedyś się nie podniosłem, to mnie (słowo wymoderowano) mało nie zjedli!
************
Dwa małżeństwa spotkały się na małym przyjątku, u jednego z nich w domku letniskowym. Wieczorem, po udanej kolacji jeden z facetów zaproponowal drugiemu, by zamienili się żonami na noc. Ten drugi myśląc sobie "A co tam, moja i tak ma miesiączkę" zgodził się. Na koniec uzgodnili między sobą, że przy śniadaniu dadzą sobie tajemne znaki, ile razy każdy z nich miał zonę kolegi, pukając w słoik z dżemem. Nazajutrz rano, jeden z nich, z uśmięchnietą twarzą stuknął łyżeczką w słoik z dżemem dwa razy, drugi stuknął raz w słoik z dżemem, a po chwili wahania jeszcze dwa razy w słoik z Nutellą.
************
Na ławce w londyńskim parku siedzi dystyngowana, dobrze ubrana i zadbana kobieta, czytając z zainteresowaniem jakąś książkę. W pewnym momencie dosiada się brudny, zapuszczony kloszard i z zatłuszczonej gazety zaczyna wyciągać nadgryzioną kanapkę.
- Może się pani poczęstuje? - pyta.
- Nie, dziękuję! - odpowiada zniesmaczona kobieta.
Po skonsumowaniu kanapki, kloszard grzebie w pobliskim śmietniku i wyciąga z niego batonik czekoladowy, lekko już zazieleniały.
- A może coś słodkiego? - pyta.
- Nie, dziękuję!!! - ostrym głosem odpowiada kobieta.
- Mniemam, iż na laseczkę też nie mogę liczyć...? - zagaduje kloszard.
************
Dzwoni telefon:
- Dzień dobry, czy mogę z Jolą?
- Niestety małżonki nie ma w domu.
- To wiem, jest u mnie - pytam, czy mogę...
************
Stary dziadek ożenił się z młodą dziewczyną. Minęła noc poślubna, rano dziewczyna jest wniebowzięta:
- Nie wiedziałam że w twoim wieku można tyle razy!
- A ile było?
- Siedem.
- Jeeezuu, ja przez tę sklerozę to się kiedyś zarypię na śmierć.
Ferbik - 2006-12-07, 15:15
Jasiu pyta mamy:
- Mamusiu, skąd się wziąłem?
- Bóg cię przysłał, kochanie.
- A ciebie?
- Też.
- A tatę?
- Też, kochanie - odpowiada mama lekko znużona pytaniami.
- A babcię i dziadka?
Matka wzdycha:
- Też.
- A ich rodziców też...?
- Tak, ich rodziców też! - odpowiada podirytowana mama.
- Mamo, chcesz mi powiedzieć, że w tej rodzinie nikt nie uprawiał seksu od 200 lat? Nic dziwnego, że każdy taki (słowo wymoderowano) chodzi
****************
Dwóch facetów poszło na golfa, chcąc szybko rozegrać partię, ale przed nimi grają dwie początkujące kobiety, którym bardzo wolno idzie gra. Jeden mówi do drugiego:
- Idź do nich i zapytaj się, czy możemy je wyprzedzić?
Drugi idzie, dochodzi do połowy, zatrzymuje się i szybko wraca.
Pierwszy pyta:
- Co się stało?
- Słuchaj, ty musisz iść, bo jedna z nich to moja żona, a druga to moja kochanka! Nie mogę się z nimi równocześnie zobaczyć!
- Ok, rozumiem, jasne.
Pierwszy podszedł do połowy boiska, zatrzymał się i też wraca. Drugi pyta jego:
- No, co jest??
- Jaki ten świat mały!
****************
Po gorącej imprezie:
- Słoneczko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- (słowo wymoderowano), myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię?!
****************
Przychodzi mąż do domu patrzy, a tu żona podłogę myje z pupą wypiętą do góry. Długo nie myśląc, podbiega, łapie za tyłek, spódnice podwija, majtki w dół i ognia.
Zrobił co chciał, a żona odwraca się do niego i mówi z politowaniem:
- Jesteś taki sam (słowo wymoderowano) jak chłopaki u mnie w robocie...
****************
W szpitalu rozmawia dwóch pacjentów:
- Dlaczego do tej pory nie odwiedziła pana żona?
- Bo ona też leży w szpitalu.
- Tragedia rodzinna?
- Tak, ale to ona pierwsza zaczęła!
****************
P: Jaka jest najczęściej spotykana wada postawy u żonatych facetów?
O: (słowo wymoderowano) na boku.
****************
W barze toczy się rozmowa o brzydkich połowicach. Pewien mężczyzna podnosi głowę znad kufla i mówi:
- Moja żona jest tak brzydka, że jak ostatnio postawiłem ją w sadzie zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie...
- A moja ma wymiary 90/60/80... - mówi inny.
- Super - klaszczą panowie. - To prawie idealne!
- Taaa... - wzdycha facet. - Ale druga noga jest taka sama...
****************
Pijany mąż puka nocą do drzwi.
- Orzeszku... otwórz...
- Nie otworzę, bo jesteś pijany i zrobisz awanturę.
- Orzeszku... otwórz...
- A nie będziesz mnie bił?
- Nie będę, orzeszku...
Żona otwiera drzwi, a wtedy mąż wpada do mieszkania i podwija rękawy.
- (słowo wymoderowano)...!
****************
Dwóch gości rozmawia na jakimś party:
- Dużo „świeżego mięska” tu dzisiaj widzę... – ocenia pierwszy.
- To prawda...! – wzdycha drugi - ... a ja znowu z tą swoją konserwą przylazłem...
Ferbik - 2006-12-07, 15:24
Ja i moja żona mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Dwa razy w tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina, dobre jedzenie... Żona chodzi we wtorki, a ja w piątki.
Ktoś mi ukradł wszystkie karty kredytowe, ale nie zamierzam zgłosić tego na Policję. Złodziej wydaje mniej niż moja żona.
Wszędzie zabieram moją żonę, ale zawsze znajduje drogę powrotną.
Zapytałem żonę: "Gdzie chciałabyś pójść na naszą rocznicę?" Ona na to: "Gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam". Więc mówię: "Może do kuchni?"
Zawsze trzymamy się za ręce. Jak puszczę, to zaraz robi zakupy.
Moja żona cały czas robi zakupy. Raz jak chorowała przez tydzień, to trzy sklepy zbankrutowały.
Żona ma elektryczną sokowirówkę, elektryczny toster, elektryczny piecyk do chleba. Kiedyś powiedziała, że ma tyle gadżetów, że nie ma gdzie usiąść. Więc jej kupiłem krzesło elektryczne.
Moja żona uwielbia robić zakupy w Auchan. Przynoszę jej tam pocztę dwa razy w tygodniu.
Pojechaliśmy z żoną do hotelu, w którym spędziliśmy naszą noc poślubną. Tylko, że tym razem ja zostałem w łazience i płakałem.
Dostaliśmy z żoną pokój z łóżkiem wodnym w hotelu. Żona nazwała je Morzem Martwym.
Żona zrobiła sobie maseczkę błotną i wyglądała świetnie przez dwa dniu. Potem błoto odpadło...
Trzy tygodnie temu nauczyła się prowadzić, a w zeszłym tygodniu nauczyła się celować....
Wracam do domu, a w dużym stoi samochód. Pytam, jak to zrobiła.
A ona: "To proste, w kuchni skręciłam w lewo..."
Ostatnio podróżując po kraju, postanowiłem zrzucić 60 kilo tłuszczu. Zostawiłem żonę na CPN-ie...
Kumpel wyjaśnił mi ostatnio, dlaczego nie chce się żenić.
Twierdzi, że obrączki wyglądają, jak malutkie kajdanki...
AnnBlue - 2006-12-07, 15:43
Dobrze, że to tylko dowcipy
Ferbik nie masz czegoś o mężach???
kami1227 - 2006-12-11, 12:57
Miejsce akcji - Pub
Do pubu wchodzi koń. Zamawia piwko i sączy sobie powolutku.
Barman zaniemówił ze zdziwienia, goście zaniemówili - ogólna cisza.
Koń wypił piwo.
K: ile płacę?
B: 12 zł
Koń kładzie na ldę 12 zł i zbiera się do wyjścia. Barman w końcu odzyskuje rezon i pyta:
Przepraszam, może koń wyjaśnić jakim cudem się tutaj znalazł? Wie koń - to trochę odmienna sytuacja - koń w naszym pubie...
K: dziwisz się? jak piwo 12 zł
daff - 2006-12-13, 10:58
Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak. Usadzono ich w kabinach, szczelnie zamknięto, żeby by nie podsłuchiwali i nie podpatrywali.
Wystartował Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak ju self ... itp., itd...
Tak nadawał około 5 minut.
Drugi Rosjanin:
- Job twoju mac;, bladź, choj wam w żopu... itp. itd..
Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz ty w chója (słowo wymoderowano) mać, w dupę ruchana kozdupko, (słowo wymoderowano) cię i twoją siostrę owcę...
Polak nadaje z godzinę i nagle wystawia głowę z kabinki.
- Dobra, mogę zaczynać.
- Zaczynać! A co to było przez ostatnią godzinę?!
- Sznurówka mi się rozwiązała i nie mogłem (słowo wymoderowano) zawiązać.
**********************************************************************
Postanowiłem pójść na krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień (lub dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przecież przemęczony jestem, przepracowany i... zaczyna mi odbijać. Samo życie...
Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy.
Rozejrzałem się dookola i... Mam! Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku żyrandola, złapałem go mocno i wiszę! Wchodzi kolega zza biurka obok i rozdziawia gębę patrząc na mnie (drewniany wzrok ma koleś, czy co?).
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie. - Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówę, rozumiesz?
Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam robię u góry.
- Ja jestem żarówka! - wypiszczałem.
- No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech Ci główka odpocznie!
Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam się pakować. Kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta go:
- A pan dokąd?
Kolega odpowiada:
- No do domu ... Przecież po ciemku nie będę pracował.
Ferbik - 2006-12-16, 15:11
Spotykają się dwie blondynki
-Co słychać?
-A nic takiego, kupiłam sobie skunksa.
-Po co ci skunks?
-Dziewczyno! Ty nawet nie wiesz jak on cudownie robi minetę, pierwsza klasa.
-A smród?
- Pierwsze dwa dni rzygał ale potem się przyzwyczaił.
***
Mecz pilki noznej. Trybuny szaleja, kibice wodza wzrokiem za pilkarzami caly czas. Nagle jeden koles spoglada w bok i co widzi? Siedzi facet rozwalony wygodnie na krzeselku, meczu nie obserwuje tylko zabawia sie swoim Wackiem. Kibic szturcha swojego kolege i mowi: patrz! Ten spojrzal, szturchnal nastepnego kibica i tak poszla fala. Na poczatku masturbatora obserwowal jeden rzad, potem caly sektor, cala jedna trubuna, obie trybuny. W koncu nawet pilkarze przestali grac jak zauwazyli ze nikt nie kibicuje. Wszyscy z napieciem patrza jak facet marszczy Freda coraz szybciej, mocniej az w koncu szczytuje. Zadowolony z siebie wyciaga papierosa z kieszeni, odpala i sie zaciaga. Nagle zauwaza, ze wszyscy siedza i na niego patrza. Lekko speszony mowi:
-No (słowo wymoderowano)! Nie mowcie mi ze tu nie mozna palic...
***
Dziewczyna u ginekologa. Młody, przystojny lekarz zaczyna badanie, zakłada jednorazową rękawiczkę, wkłada palce. Zwykłe badanie. Nagle dzwoni telefon. Lekarz jedną ręka odbiera, a jako że czas to pieniądz drugą kontynuuje badanie:
- Halo! Tu Heniek... ze studiów... jestem w twoim mieście.
- Nie może być. Przyjeżdżaj, trzeba to oblać.
- A jak do ciebie dojechać? Dzwonię z dworca.
- Z dworca to pojedziesz prosto, później w lewo, będzie rondo, na rondzie w prawo, następne rondo i dalej to prosto, prosto i jesteś u mnie...
Na to pacjentka:
- Panie doktorze czy jeszcze jedno rondo mogę prosić?
***
Para wybrała się na zimowe ferie do małego, romantycznego domku gdzieś w górach. On od razu poszedł do drewutni po drwa do kominka. Po powrocie krzyczy:
- Kochanie, jak strasznie zmarzły mi ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ona czule.
Jak powiedziała, tak zrobił i to go rozgrzało. Zjedli obiad i on poszedł narąbać jeszcze trochę drewna. Po powrocie woła:
- Kochanie, ależ mi zimno w ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ponownie dziewczyna.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać.
Po kolacji chłopak udał się po zapas drewna na całą noc. Ledwo wrócił, od razu woła:
- Jejku, jejku, kochanie, jak mi zimno w ręce!
- Ręce, ręce! - nie wytrzymuje dziewczyna. - A uszy to ci nie marzną?!
***
Pewna rodzinka spędza sobotnie popołudnie w domu. Mama krząta się w kuchni, ojciec zajadając solone orzeszki ogląda telewizję, córka z kolegą uczą się na pięterku do matury.
Idyliczną atmosferę przerywa nagły napad kaszlu głowy ( a raczej gardła) rodziny. Matka, która jako pierwsza znalazła się przy nim, orientuje się, po jego wyłupiastych oczach i krwistoczerwonym obliczu, iż chodzi o coś poważnego. Mąż sam wskazuje rozbieganym paluchem na wnętrze swojego gardła, jako przyczynę swoich cierpień.
Żona stoi jak słup soli i nie jest w stanie nic zrobić, widzi jednak, że determinacja męża, w przekazaniu jej powodu swego niezwykłego zachowania, zdecydowanie słabnie.
W tym momencie zbiega z góry kolega córki i wystarcza mu rzut oka, by ocenić, co zaszło.
Zdecydowanym ruchem kładzie sinego już ojca na blacie stołu, rozwiera mu jedną ręką szczęki a drugą zanurza w źródle coraz słabszych dźwięków. Po kilku pełnych napięcia chwilach, chłopak wyjmuje triumfalnie przyczynę całego nieszczęścia, tkwiącego głęboko w gardle orzeszka.
Po jakimś czasie sytuacja w domku wraca do punktu wyjściowego. Dzieciaki na górze, żona z mężem (już w normalnych kolorach) zasiadają na kanapie przed telewizorem i komentują przedchwilowe wydarzenie:
- Miałeś szczęście, że był tu Rafał... – stwierdza żona - ... myślę, że z jego umiejętnościami jest na dobrej drodze, żeby zostać lekarzem.
A małżonek dorzuca:
- Całkowicie się z Tobą zgadzam, a sądząc po zapachu jego palców jest również na dobrej drodze, żeby zostać naszym zięciem...
***
Głuchoniemy przychodzi do apteki, żeby kupić prezerwatywy. W żaden sposób nie może porozumieć się z aptekarzem. Nawet na półce nie ma wystawionych żadnych opakowań z kondomami. Klient wyciąga więc narzędzie na ladę i kładzie przy nim 10 zł. Aptekarz patrzy, patrzy, też wyciąga penisa na ladę i kładzie 10 zł. Później chowa przyrodzenie, zabiera swój banknot i banknot głuchoniemego. Gość się wkurzył. Macha rękoma, przeklina w języku migowym. Aptekarz na to:
-Jak nie umie się przegrywać, to się nie zakłada!
***
Na ławce w londyńskim parku siedzi dystyngowana, dobrze ubrana i zadbana kobieta, czytając z zainteresowaniem jakąś książkę. W pewnym momencie dosiada się brudny, zapuszczony kloszard i z zatłuszczonej gazety zaczyna wyciągać nadgryzioną kanapkę.
- Może się pani poczęstuje? - pyta.
- Nie, dziękuję! - odpowiada zniesmaczona kobieta.
Po skonsumowaniu kanapki, kloszard grzebie w pobliskim śmietniku i wyciąga z niego batonik czekoladowy, lekko już zazieleniały.
- A może coś słodkiego? - pyta.
- Nie, dziękuję!!! - ostrym głosem odpowiada kobieta.
- Mniemam, iż na laseczkę też nie mogę liczyć...? - zagaduje kloszard.
***
Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki, który płynie ostatni, krzyczy:
- Panowie, zdrada, jesteśmy w odbycie - wracajmy!
Całe stado w tył zwrot, a ten plynąc dalej mruczy pod nosem:
- I tak rodzą się geniusze.
***
Jasiu wieczorem pyta tatę:
- Tato, a jaka jest różnica między (słowo wymoderowano) a (słowo wymoderowano)?
- Chodź to ci pokażę.
Idą do pokoju mamy i tata cicho podnosi kołdrę, potem koszulkę i mówi Jasiowi:
- Widzisz, to jest (słowo wymoderowano).
- A mogę dotknąć?
- Nie, bo się (słowo wymoderowano) obudzi!
***
W autobusie, na jednym z krzeseł siedzi dziewczyna, a obok stoi starsza pani z siatkami. Babcia świdruje dziewczynę wzrokiem, w końcu nie wytrzymuje i mówi:
- Może by tak pani ustapiła miejsca?!
- Nie mogę
- A niby dlaczego?
- Bo jestem w ciąży
- Hmm, w ciąży, akurat! I taki płaski brzuch? A długo jest pani w tej ciąży?
- Pół godziny. Jeszcze mi sie nogi trzęsą...
ourson - 2006-12-19, 10:45
Biegnie zajączek przez las, spotyka ślimaka. Ślimak pyta zajączka:
- Te, zając, co tak szybko zasuwasz?
- Ślimak, nie słyszałeś, że na nasze łąki weszła Izba Skarbowa? (słowo wymoderowano), bo się nie wytłumaczę - ja futro, żona futro, dzieci futro.
Ślimak przyśpieszył, spotyka bociana. Bocian pyta:
- Ty, ślimak, co tak zapierdalasz?
- Bocian, nie słyszałeś, że na nasze łąki weszła Izba Skarbowa? (słowo wymoderowano), bo się nie wytłumaczę - ja domek, żona domek, dzieci domki.
Bocian poleciał do Afryki, spotyka pawiana:
- Ty, bocian, co tu robisz?
- (słowo wymoderowano), bo na nasze łąki weszła Izba Skarbowa. Ja się nie wytłumaczę - ja co roku wakacje za granicą, żona wakacje za granicą, dzieci wakacje za granicą.
- Ty, bocian, a gdzie ta wasza łąka jest?
- W Polsce.
Na to pawian:
- Ty, to kraj dla mnie - ja z gołą dupą, żona z gołą dupą, dzieci z gołą dupą.
Lesiu - 2006-12-19, 10:54
ourson, haha a to dobre Run Forrest Run
ourson - 2006-12-19, 11:53
Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa.
Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia, co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać.
Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty, czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30. Rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem:
"Seksik czy golfik "
W odpowiedzi usłyszałem:
"(słowo wymoderowano) się, kije są w szafie..."
[ Dodano: 2006-12-19, 11:56 ]
O... a tutaj tak automatycznie dba się o nieprzeklinanie Teraz dopiero to zauważyłem - jak kopiowałem te kawały zawierające takie nieładne słowa
riszir - 2006-12-19, 16:07
Szły sobie trzy tampony drogą i śpiewały:
...było nas trzech w każdym z nas inna krew...
Lesiu - 2006-12-19, 23:23
Banjohojo napisał/a: | ...było nas trzech w każdym z nas inna krew... |
Takie realne
AnnBlue - 2006-12-20, 15:50
Mama namawia córkę do jedzenia...
-kochanie wiesz co sie dzieje z dziewczynkami, które nie chcą jeść?
-wiem mamo...zostają modelkami i zarabiają kupę kasy...
glizda - 2006-12-30, 18:43
Raporty do śmiechu!
Stanowczo podkreslam, ze patrol pieszy nie jest w stanie w zaden sposób skutecznie ująć i zatrzymac uciekający samochód.
***
W rowie leżały zwłoki mężczyzny - prawdopodobnie trup.
***
Oświadczenie sprawcy wypadku:"Nie pamiętam dokladnie okoliczności wypadku,poniewaz bylem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać sie do policji".
***
Na drodze lezał pies, obok niego prawdopodobnie właściciel, tez denat.
***
Według widocznych śladów na śniegu przestępca był w butach bez skarpetek.
***
Na miejscu zdarzenia stwierdzilem,ze u Grzegorza P. w wyniku porażenia prądem elektrycznym nastąpił śmiertelny zgon.
***
Do pomieszczenia, w którym znajdowały sie zwłoki prowadziły drzwi, nad którymi zawieszony byl krzyż z figurką mężczyzny w wieku okolo 30-tu lat.
Pszczółka - 2006-12-30, 20:59
z jednej strony śmieszne ale z drugiej to żałosne.....(reszty nie będę komentować)
Karzełek - 2006-12-31, 13:12
Polska i Rosja są jak dwie butelki wody mineralnej... Tylko ta nasza jest bez gazu
tokar1991 - 2006-12-31, 15:39
glizda napisał/a: | W rowie leżały zwłoki mężczyzny - prawdopodobnie trup. |
Karzełek napisał/a: | Polska i Rosja są jak dwie butelki wody mineralnej... Tylko ta nasza jest bez gazu |
A to widze z basha jest Też dobre
Mama prosi Jasia:
•Jasiu masz tu masze ostatnie 50 złotych i idź na zakupy tylko nie wydaj wszystkiego bo musi nam wystarczyć na cały miesiąc!
•Dobra ,spoko•Mówi Jasio.Idzie na zakupy a na wystawie sklepu wielki miś!
•Jle kosztuje ten miś?•pyta Jaś
•50 złotych
Jasio kupił misia i poszedł do cioci pożyczyć trochę kasy,a tam Ciocia siedzi z kochankiem.Nagle wraca Wujek•mąż cioci.Ciocia wpycha do szafy kochanka,Jasia i misia.
Jasio mówi do kochanka:
•Kup pan misia!
•Nie mam teraz czasu!
•Kup pan misia bo będę krzyczał!
•Dobra,Ile ten miś?
•50 zł
Kochanek zapłacił,Jaś za chwilę mówi:
•Daj pan misia!
•Ale przed chwilą go od ciebie kupiłem!
•Daj pan misia bo będę krzyczał!
Kochanek oddał misia.I znów:Kup pan misia.Daj pan misia.
Wuj poszedł do pracy.Kochanek został,a Jaś poszedł na zakupy.Wraca do domu,z pełnymi torbami zakupów kilkoma tysiakami w kieszeni i misiem pod pachą.Mama mówi:
•Na pewno kradłeś idz się wyspowiadaj!
Jaś klęka przy konfesjonale i mówi:
•Ja w sprawie misia.
A ksiądz:
•Przecież ci mówiłem,że nie mam pieniędzy
Pszczółka - 2007-01-01, 14:14
Przychodzi chłop do weterynarza:
-Doktorze, świnie nie chcą żreć!
-Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
-Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
-Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
-Wstawaj, stary! Wstawaj!
-Co?
-Świnie!
-Żrą?
-Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.
dawid - 2007-01-01, 17:58
Przychodzi 90 letnia babcia do ginekologa i mówi:
Panie doktorze mam okres. Lekarz patrzy na babcie i mówi:
To nie możliwe.
Babcia się upiera, że ma. Lekarz do babci:
Niech pani się rozbierze i wejdzie na kozetkę. Lekarz ją bada, bada i
mówi:
Babciu to nie okres.
Jak to?
To rdza ze spirali.
Siedzi facet, bawi sie kulką i mówi do siebie:
- Plastelina czy (słowo wymoderowano), (słowo wymoderowano) czy plastelina.
Wącha...
- Hmmm plastelina czy (słowo wymoderowano), (słowo wymoderowano) czy plastelina...
Postanowił polizać po czym stwierdza:
- Plastelina, ale skąd w (słowo wymoderowano) plastelina?
Rżniesz mnie jak byle jaką (słowo wymoderowano)! - mówi żona do męża podczas stosunku.
powiedziałbyś przynajmnej ze dwa miłe słowa!
- Wyżej dupę!
Kiedy jest przejęzyczenie?
- Kiedy język ześlizgnie się z łechtaczki, na zwieracze.
Bawią się 2 blondynki klockami, nagle przyszła trzecia i spuściła wodę.
Mąż i żona ustalają kogo zaproszą na karnawałową prywatkę.
- Kowalskich - mówi żona
- Obowiązkowo - potwierdza małżonek -Tacy mili, inteligentni ludzie i
jak
interesująco potrafią opowiadać.
- Może Józia Malinowskiego - daje propozycję żona
- Jak najbardziej - znowu zgadza się mąż - Ta jego gitara, śpiew i w
ogóle dusza towarzystwa
- Kasia Nowak, ona też jest bardzo wesoła i dowcipna.
- OK - mówi mąż i dodaje - Może jeszcze Kwiatkowskiego
- O nie, to jest sztywniak bez odrobiny taktu i całkowicie pozbawiony
poczucia humoru. Pamiętasz, na tej imprezie u Wiśniewskich gdzieśmy go
poznali, przyszedł odwalony w garnitur i jeszcze cały! wieczór ru..ał
tylko swoją żonę.
stanmarc - 2007-01-05, 23:36
Wysoko w górach, hen wysoko w lodowej grocie siedzą dwa straszliwe Yeti i obgryzają kosteczki . Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwilę i pyta większego:
- Tato, a powiedz mi, po co my się tak ukrywamy przed człowiekami, co? Są takie małe! Przecież i tak je w końcu zjadamy, tak? Dlaczego napadamy na nich od tyłu?
- Bo widzisz, synku - odpowiada większy straszliwy Yeti dokładnie oblizując palce - lepiej smakują nie obesrane
Jaro - 2007-01-09, 01:22 Temat postu: Z cyklu - na czasie ;) Noworoczne przemyślenia...
Bóg dał nam Paryż, Wenecję i zegary art deco. Dał nam poziomki,
zamglone świty za oknem kawiarni, dał nam Tomasza Manna oraz Prousta,
a także wrzosowiska Irlandii. Bóg wymyślił bilard i nastolatki,
i tysiąc innych rzeczy, takich jak wodospady, "Boską Komedię",
fajki, wiersze Rilkego, ulice wysadzane platanami na południu,
amerykańskie samochody z lat czterdziestych, pióra Mont Blanc,
przewodnik po Grenadzie oraz cognac, gin, whisky i bordeaux...
Dał nam spojrzenia przebudzonych dzieci, entuzjazm psich ogonów
witających nas za każdym razem tak samo wiernie, pokazał nam
Wielki Kanion i wschody słońca, nauczył wąchać kwiaty i kobiety...
a to wszystko nie po to przecież, żebym siedział w robocie
po 12 godzin, jak jakiś, za przeproszeniem ku**!
Lesiu - 2007-01-09, 03:42
Z życia wzięte
Pracownik spóźniając sie do pracy , tłumaczy sie szefowi
Bardzo przepraszam za spóźnienie, ale za spałem ...
Na to szef.. to mogłeś zadzwonić, że sie spóźnisz ....
Ferbik - 2007-01-09, 10:55
Pewnego dnia wybrałem się z przyjaciółkami do klubu, na "Wieczór Gorących Mężczyzn". Oglądaliśmy tancerzy.
Jedna z moich przyjaciółek, chcąc nam zaimponować, wyciągnęła z portfela banknot 50 zł.
Tancerz podszedł do nas, a ona wtedy polizała ten banknot i przykleiła go do pośladka tancerza.
Druga z przyjaciółek nie chcąc być gorszą, wyjęła z Portfela banknot 100 zł.
Kiedy tancerz podszedł do niej, polizała banknot i przykleiła go do drugiego pośladka.
Chcąc przebić wszystkich, koleżanka wyjęła z portfela 2 banknoty po 100 zł, polizała je i przykleiła banknoty do pośladków tancerza.
Uwaga przyjaciół skupiła się na mnie. Co miałem zrobić, by zrobić coś jeszcze śmielszego ?
Wyjąłem swój portfel, pomyślałem przez chwilę....
W końcu wyjąłem swoją kartę bankową, przejechałem nią między pośladkami tancerza, zabrałem całe 350 złotych i poszedłem do domu...
Jaro - 2007-01-15, 13:52 Temat postu: Szlafrok Wspominając 50 lat małżeństwa, żona przeglądała szafę i znalazła szlafrok, który miała na sobie w noc poślubną. Założyła go ponownie i przyszła do męża.
- Kochany, pamiętasz to?
Mąż oderwał wzrok od gazety i mówi:
- Tak, miałaś to na sobie w naszą noc poślubną.
- Pamiętasz, co wtedy do mnie mówiłeś?
- Pamiętam, pamiętam - mężczyzna nie był w nastroju, ale zaczyna wspominać. - Mówiłem: "Och, kochanie, rozpalam się na twój widok, wezmę twoje piersi i będę ssał z nich życie, aż z rozkoszy mózg ci poskręca".
- Dokładnie tak powiedziałeś, kochany! - kobieta poczuła przypływ namiętności. - A dzisiaj, po pięćdziesięciu latach, mam ten sam szlafrok na sobie! Co chcesz mi dziś powiedzieć?
Mąż:
- Misja zakończona powodzeniem.
daff - 2007-01-16, 17:48
Baca leży z kobietą i przykłada sobie jej piersi do uszu. Zdumiony wielce
turysta pyta:
-Baco, a co Wy robicie?
Na to Baca:
-A muzyki se słuchom.
Jeszcze bardziej zdziwiony turysta:
-I coś słychać? Czy ja też mogę posłuchać?
-Ano! Możecie.
Kładzie się turysta na kobietę i przykłada uszy do jej piersi.
I znowu zdziwiony krzyczy do Bacy:
-Baco, ale ja nic nie słyszę!
Na to Baca:
-A jack`a, synku, włożyłeś?
[ Dodano: 2007-01-16, 17:50 ]
Rozmawiają dwie kumpele:
- wiesz kupiłam sobie ostatnio fajne zwierzątko.
-jakie
-skunksa.
-a po co ci skunks
-bo skunksy (słowo wymoderowano) minetke robia.
-a co ze smrodem
-dwa dni rzygał ale potem sie przyzwyczaił
[ Dodano: 2007-01-16, 17:54 ]
Przychodzi kobieta do kościoła. W portfelu ma bardzo dużo pieniędzy.
Podchodzi ksiądz z tacą, kobieta wyciąga portfel, wrzuca drobnego
grosika a ksiądz na to:
- Kobieto a na co Ci tyle pieniędzy?
- Na fryzjera proszę księdza.
- Maryja nie chodziła do fryzjera - odpowiada ksiądz.
- A Jezus nie jeździł Mercedesem - odparła kobieta.
......................................................................................................
- Mój mąż to czarodziej. Zarabia 800 złotych, przepija tysiąc i z reszty
utrzymuje rodzinę.
......................................................................................................
Kobita kupuje kurczaka w supermarkecie. Sprzedawca podaje jej
jednego z chłodni. Jak na 4-ro osobową rodzinę ten egzemplarz
wydaje się jednak za mały.
- Będzie większy? - pyta kobita.
- Nie będzie, jest już martwy - odpowiada sprzedawca.
.....................................................................................................
Jaro - 2007-01-18, 14:33 Temat postu: Jokes Pięć kłamstw w jednym zdaniu
Nie wiecie, więc uważajcie
Uczciwy Polak jedzie spokojnie i ostrożnie swoim samochodem do pracy.
Karzełek - 2007-01-18, 14:43
Prezes TP pyta się swoich pracowników co kupili sobie za 13-ą pensję.
Spotyka dyrektora:
No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za 13-kę?
- Nowiutkie Audi A8.
- A resztę?
- Ulokowałem na koncie w banku szwajcarskim.
Podchodzi do kierownika:
- Jak leci, kierowniku? Na co pan wydał 13-kę?
- A kupiłem używanego Poloneza...
- A resztę?
- Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową.
Podchodzi wreszcie do szeregowej pracownicy:
- Co pani sobie kupiła za 13-kę?
- Kapcie.
- A resztę?
- Babcia dołożyła.
Staruszek przychodzi do czarownika i prosi, żeby zdjął z niego klątwę, która
wisi nad nim od 50 lat. Czarownik mówi:
- Żeby coś poradzić, muszę znać dokładną treść tej klątwy.
Jak ona brzmiała ?
- Jakoś tak: "I czynię was mężem i żoną
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę, super brykę, nie masz kłopotów
z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę
świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Pewne francuskie pismo dla mężczyzn ogłosiło konkurs na najlepszy opis
poranka. Pierwsze miejsce zajął autor takiej wypowiedzi:
"Wstaję, jem śniadanie, biorę prysznic, ubieram się i jadę do domu".
Po czym poznasz, że jesteś na zlocie Rodziny Radia Maryja?
W ciągu 2 dni spotykasz 10 000 kobiet i żadna nie jest w Twoim typie.
Jeżeli spotkałeś kobietę swoich marzeń, to o pozostałych marzeniach
możesz śmiało zapomnieć.
Życie jest piękne! Jeśli prawidłowo dobierze się środki antydepresyjne...
W dniu wczorajszym z powodu silnych mrozów w Suwałkach odwołano koncert
grupy "ICH TROJE". Który to już raz przyroda staje w obronie ludzi...
Kwaśniewski pokazał, jak należy rządzić,
Jaruzelski pokazał, jak nie należy rządzić,
Wałęsa pokazał, że każdy idiota moze rządzić,
Kaczyński pokazał, że nie każdy...
Wszystko się kiedyś kończy... oprócz "Mody na sukces".
Boksera obrazić może każdy, ale nie każdy zdąży przeprosić.
Prostytutka po łacinie? - persona non gratis.
Małżeństwo jest jak fatamorgana na pustyni - widzisz pałace, palmy, wielbłądy.
Potem znikają kolejno pałace i palmy, a na końcu
zostajesz sam na sam z wielbłądem.
Żona do męża :
- Ach, jaki piękny dzień, aż się chce odetchnąć pełną piersią!
- Trudno, oddychaj tym, co masz.
Roman był bardzo wesołym chłopakiem. Gdzie nie poszedł tam Go wyśmiali..
- Czemu w Titanicu obsadzili w głównej roli Di Caprio?
- Bo Bruce Willis wszystkich by uratował.
Andrzej Lepper złożył skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich, dlaczego?
Nie został wpuszczony do Media Markt.
Nie tyle groźny jest rosyjski czołg, co jego pijana załoga.
>> Garść przesądów:
>>
>> Rozsypała się sól - będzie kłótnia.
>> Rozsypał się cukier - na zgodę.
>> Rozsypała się kokaina - będą wizje.
>> Upadł widelec - ktoś przyjdzie.
>> Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.
>> Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.
>> Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.
>> Pękło lustro - będzie nieszczęście.
>> Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...
>> Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.
>> Swędzi nos - będzie pijaństwo.
>> Swędzi (słowo wymoderowano) - mydło upadło
daff - 2007-01-18, 20:00
ale niektóre chyba juz tu czytałam
Pszczółka - 2007-01-19, 16:12
Jaro napisał/a: | Uczciwy Polak jedzie spokojnie i ostrożnie swoim samochodem do pracy. |
uczciwy Polak- pierwsze kłamstwo
jedzie spokojnie-drugie
i ostrożnie-trzecie
swoim samochodem-czwarte
a piąte?jakoś nie moge sie doszukać.
Archdevil - 2007-01-19, 16:20
Może całe zdanie jest piątym kłamstwem?
Jaro - 2007-01-20, 00:27
do pracy - piąte
miko 005 - 2007-01-20, 13:08
1- Rozmawiają dwa ślepe konie: - Weźmiemy udział w Wielkiej Pardubickiej? - Nie widzę przeszkód...
2- Przed cmentarzem na ławce siedzi 2 staruszków i rozmawia: -A ty, Stasiu, ile masz lat? -80, a ty? -90. - O, to ci się już nie opłaca wracać do domu!
3- Zima. Pod drzewem stoi chłopiec, otworzył usta i łapie śnieg na język. Nad nim, na drzewie siedzą gołębie i rozmawiają: -Czy myślisz o tym samym, co ja?
Karzełek - 2007-01-24, 14:52
W restauracji:
- Kelner, czy macie dziką kaczkę?
- Nie, ale dla pana możemy rozwścieczyć domową.
Rozmawia dwóch dresów:
- Co robisz w Sylwestra? - zagaił pierwszy Drugi bez namysłu odparł:
Klatę i bary.
Wchodzi do fryzjera ksiądz. Ten go przystrzygł i mówi:
- Od duchownych nie biorę zapłaty!
Na drugi dzień ksiądz przysłał mu paczkę kubańskich cygar. Następnego
dnia do fryzjera przyszedł pastor. Fryzjer zrobił swoje i mówi:
- U mnie duchowni nie płacą.
Wieczorem pastor przysłał mu wspaniały koniak. Trzeciego dnia zjawił
się u fryzjera rabin. Fryzjer przystrzygł to co u rabina przystrzyc
można (pejsy i broda nie mogą był przycinane) po czym powiedział o
panującej w jego zakładzie zasadzie.
Na drugi dzień rabin przysłał do niego swojego kolegę - innego rabina.
Pewien geniusz poszedł do neurochirurga i rzekł:
- Panie doktorze, jestem za mądry. Nikt mnie nie rozumie. Proszę
wyciąć mi pół mózgu, żebym mógł rozmawiać z ludźmi.
Zrobiono operacje. Po miesiącu facet wraca:
- Doktorze, środowisko profesorów akademickich już mnie nudzi.
Ja chciałbym z ludem... Niech pan wytnie mi pół tego, co zostało.
Zrobiono operacje. Po pół roku facet wraca:
- Teraz już lepiej. Jestem biznesmenem, zarobiłem już masę pieniędzy.
Jednak chciałbym do ludu... Niech pan mi znów trochę wytnie.
Zrobiono kolejną operacje. Po pół roku facet wraca:
- Jestem brygadzistą w stoczni. Po fajrancie chodzę z kolegami na piwo,
jest nieźle, ale właściwie nie mam z nimi wspólnego języka. Niech mi
pan wytnie jeszcze trochę mózgu...
- Dobrze, wytnę panu, ale zanim się pan zdecyduje, muszę ostrzec, że
tym razem może pan zacząć miesiączkować...
glizda - 2007-02-03, 22:04
Przychodzi mężczyzna do sklepu z zabawkami i chce kupić swojej córce laleczkę Barbie. Sprzedawczyni poleca:
-Jest wiele rożnych modeli, mamy:
"Barbie w szkole" za 27,95
"Barbie na kempingu" za 27,95
"Barbie imprezowa" za 27,95
"Barbie wychodzi za mąż" za 27,95
"Barbie na zakupach" za 27,95
"Barbie na plaży" za 27,95
oraz "Barbie rozwiedziona" za 527,95.
Zaskoczony facet pyta:
- Co proszę??? Co to był za model na końcu??
- "Barbie rozwiedziona" za 527,95
- Hmmm, dlaczego "Barbie rozwiedziona" kosztuje równe 500 więcej????
- No tak... Wie Pan, w zestawie "Barbie rozwiedziona" jest masę dodatków: Domek Kena, auto Kena, motocykl Kena, stereo Kena...
Paulina - 2007-02-04, 00:53
hihihihi
karcia - 2007-02-04, 01:40
heh w końcu to Barbie Kto jest w stanie oprzeć się takiej lalce i jeszcze z nią walczyć Z pewnością nie Ken.
[ Dodano: 2007-02-04, 14:11 ]
Przypomniał mi się taki trochę melanżowy dowcip. Więc...
Przychodzi pijak, już lekko sfazowany, do sklepu monopolowego. Widzi ekspedietkę i mówi do niej:
- A dzień dobry! Poooprrroszę 2 winna!
Na co usmiechnięta jak zwykle sprzedawczyni z wprawą wchodzi na zaplecze, po chwili wychodzi z 2 butelkami i stawia je na ladzie.
W tym momencie pijak zaczyna odwalać coś w stylu "FreeStyle". Kręci się wokół lady, schyla z wyprostowanymi nogami i podnosi. Aż w pewnym momencie wychyla się tak, że ekspedientka widzi centralnie jego 4 litery, na co kobieta mówi:
- Co Pan wyprawia?!
Zadowolony pijak odpowiada jej na to -
- Kto wypina tego WINA!!
heh niezły pomysł miał nie ma co Tego nie może wymyślić byle kto
mareks - 2007-02-04, 15:47
Przypomniałem sobie stary dowcip który nawiązuje do jednego z wątków na tym forum.
Co to jest prawda?
Facet do barmanki:
ile kosztuje setka wyborowej?
-10 złotych,
-poproszę
Barmanka podała.
Gościu: a ile kosztuje setka luksusowej?
-też 10 złotych.
Jeszcze nie ruszyłem czy może mi pani wymienić?
Alez bardzo proszę.
gosciu wypił i wychodzI.
Ależ proszę pana ,pan nie zapłacił!!!
A za co?
Za luksusową!!
Ale ja pani oddałem równowartość wyborową.
Ale za wyborową pan nie zapłacil!!!
A jak mogłem zapłacić skoro nie wypiłem
Lusztina:) - 2007-02-12, 19:23
-Po czym eskimos poznaje, że jest siarczysta zima??
-jak mu się psy na zakręcie złamią:)
glizda - 2007-02-12, 21:42
Grilowanie po polsku..
1. Mężczyzna zaprasza wszystkich swoich znajomym na grilla, którego właśnie przygotowuje.
2. Kobieta idzie do sklepu.
3. Kobieta przygotowuje sałatki, duszone warzywa do mięsa i pieczywo.
4. Kobieta kroi mięso, przyprawia je, układa na tacy i podaje mężczyźnie, który stoi rozparty obok grilla z puszką piwa w ręku.
5. Kobieta rozpala grilla.
6. Mężczyzna umieszcza mięso na ruszcie.
7. Kobieta idzie nakryć do stołu i sprawdzić czy warzywa się nie rozgotowały.
8. Kobieta przychodzi, by powiedzieć mężczyźnie, że mięso się przypala.
9. Mężczyzna zdejmuje mięso z rusztu i daje kobiecie.
10. Kobieta nakłada mięso na półmiski i przynosi do stołu.
11. Po jedzeniu kobieta sprząta stół i myje naczynia.
12. Wszyscy chwalą mężczyznę i dziękują mu za wspaniałe grillowanie.
Lusztina:) - 2007-03-01, 17:52
- Kupiłem komputer u was, ale on umarł.
- A gwarancja jaka była?
- Dożywotnia!
- No to jak umarł, to i gwarancja się skończyła!!!!
Zadano pytanie kobietom i mężczyznom: Jakiej płci, waszym zdaniem, jest komputer?
- Kobiety z całą stanowczością stwierdziły, że komputer to osobnik typowo męski, ponieważ:
- Trzeba go zapalić, żeby zwrócić jego uwagę.
- Ma całe mnóstwo wiadomości, ale i tak nic nie wie.
- Ma pomagać rozwiązać problem, ale w prawie połowie przypadków to on sam jest problemem.
- Jak się człowiek na jakiś zdecyduje, to potem się okazuje, że jakby jeszcze trochę poczekał, to mógłby nieć lepszy model.
- Panowie stwierdzili natomiast, że komputer z całą pewnością mógłby być kobietą, gdyż:
- Nikt, poza Stwórcą, nie rozumie ich pokrętnej logiki.
- Język, jakiego używają do komunikacji między sobą, jest niezrozumiały dla pozostałych.
- Nawet małe błędy są zapisywane w pamięci na zawsze.
- Jak tylko się człowiek na jakiś zdecyduje, oddaje potem połowę swojej pensji na komponenty do niego.
renia - 2007-03-08, 11:08 Temat postu: List rolnika do swojej dziewczyny :D kiedy jechoł jo ciagnikiem , wtedy jo zoboczył cie , tys na polu gnoj zwolała , wtedy jo zakochoł sie. Jestes najpiknijszo z cały wsi , winc rozrzutnik kupie ci.Ty bydziesz mojo, jo byde twoj bydzimy razem wywolac gnoj .
glizda - 2007-03-23, 14:44
Mąż do żony:
-Daj piwo!
Żona:
-A magiczne słowo???
- Hokus -Pokus
Mateusz - 2007-04-04, 20:07
Czasem z kolegami żartujemy sobie z innych kolegów. Oto przykład:
Damian przychodzi do domu i mówi: Cześć tato!
A kto mówi?? - Odpowiada ten
Lúthien - 2007-04-10, 18:29
Ufoludki dowiedzialy sie,że na Ziemi jest takie zwierze ktore
pije wodę i daje mleko.
Złapały więc krowę i zaprowadziły nad rzekę. Jeden trzymał
łeb krowy w wodzie, a drugi doił. Nagle krowa się zesrała i ten ktory
doił wrzeszczy do drugiego : - Wyżej łeb! Wyżej! Bo muł bierze!!!
Automaniak - 2007-04-11, 11:30
Rozmawiają trzy bociany. Pierwszy mówi:
- Ja, to cały tydzień latałem nad jednym domem!
- No i co?
- Urodził się chłopczyk.
- Ja - mówi drugi - to dwa tygodnie latałem nad jedną chałupą!
- No i co ?
- Urodziła się dziewczynka!
Na to trzeci:
- Za to ja, trzy tygodnie latałem nad plebanią!
- No i co? No i co?
- Ale mieli pietra!
daff - 2007-04-17, 08:48
Kobiety dzielą sie na trzy rodzaje:
- piękne,
- wierne,
- piękne i wierne, ale nadmuchiwane.
Dorastająca córka pyta matkę:
- Mamusiu, co sie dzieje z miodem z miodowego miesiąca?
- Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.
Wieczór w parku chłopak czule szepcze dziewczynie do ucha:
- Kochana wypowiedz te słowa, które połącza nas na wieki.
- Jestem w ciąży!!!
Dlaczego kobiety po pięćdziesiątce nie maja dzieci?
- Ponieważ mogłyby zapomnieć, gdzie je zostawiły.
Jedna z niewyjaśnionych tajemnic tego świata jest to w jaki sposób 6
czekoladek może zmienić sie w 6 kilogramów nadwagi u kobiety.
Niesamowite! Wieszasz coś w swojej szafie, a po jakimś czasie okazuje
sie, z jest to o dwa numery mniejsze!!
Moja znajoma raz pomyliła valium z tabletkami antykoncepcyjnymi. W
rezultacie ma 14 dzieci, ale wcale sie tym nie przejmuje.
Dlaczego tak mało kobiet gra w piłkę nożną?
- Bo nie tak łatwo znaleźć jedenaście kobiet, które chciałyby wystąpić
w takich samych kostiumach.
[ Dodano: 2007-04-17, 09:50 ]
sorry, nie wiem dlaczego tu wkleiłam, powinno być w dowcipach hehe ale śmieszne
poprawiono
waldex - 2007-04-20, 19:52
Zahibernowano Busha i Putina na 100 lat. Po 100 latach budzą się, a na stoliku leży aktualna gazeta. Putin zaczyna czytać i śmieje się glośno.
- Z czego się śmiejesz? - pyta Bush
- A nic takiego... USA przeszło na socjalizm. - odpowiada Putin
Następnie gazete bierze Bush i teraz on się śmieje.
- Ej, Bush z czego sie śmiejesz ? - pyta Putin.
- Konflikt na granicy Polsko - Chińskiej - odpowiada Bush
Matematyk, Fizyk i Inżynier otrzymali identyczny problem do rozwiązania: Udowodnić, że wszystkie liczby nieparzyste większe niż dwa są pierwsze.
Rozwiązali:
Matematyk: 3 jest liczbą pierwszą, 5 jest pierwsza, 7 też, 9 już nie - sprzeczność - twierdzenie jest fałszywe.
Fizyk: 3 jest liczbą pierwszą, 5 jest pierwsza, 7 też, 9 już nie - błąd przypadkowy eksperymentu, 11 jest pierwsza...
Inżynier: 3 jest liczbą pierwszą, 5 jest pierwsza, 7 też, 9 jest pierwsza, 11 jest pierwsza...
- Mamusiu, mamusiu! mogę ciasteczko?
- Ależ oczywiście synku weź sobie, leżą na stole.
- Mamusiu... ale ja nie mam rączek...
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczek!
Jasiu wraca ze szkoły i mówi do mamy:
- Mamo, mamo! Dostałem szóstkę!
- Nie ciesz się i tak masz raka.
To na bank rozmowa studentow AM (z basha):
<ola> myśmy wymyślili, że zakładając oczywiście, że nie mamy pojęcia czy tak jest
<ola> zakładając że błona dziewicza z czasem włóknieje
<ola> to potem mogłaby równie dobrze mineralizować się czyli kostnieć
<ola> i tym pokrętnym sposobem u starych dziewic występowałaby kość dziewicza (os virgineum)
<ola> aby ją rozkruszyć potzrebaby dłuta
<adrian> nie ma to jak odporność nabyta z wiekiem
Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce:
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY".
Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków
czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie
potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie
zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze
na strzelaninę przychodzicie z nożami...
Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
- Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
- No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
- Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu włożyć ręka.
- A po co?
- Pan włożyć
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
- Pan pomacać! Miękkie?
- No tak...
- Ciepłe?
- No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
- Ja chcieć kupić papier toaletowy!
Niemcy zlapali McGyvera,
Powiedzieli mu ze isc sie wykapac,wsadzili go do komory gazowej,zamkneli i puscili gaz,
Po chwili McGywer mowi:Sluchajcie macie tutaj cos popsute,bo gaz leci,
Po ok 5 minutach McGyver,ok spokojnie juz naprawilem.
Miał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. Stany wystawiły Tysona, a Polska oczywiście Gołotę. Jednak tuż przed samą walką Gołota złamał rękę i na gwałt potrzebny był jakiś bokser aby uniknąć kompromitacji. Trener wyskoczył na Krupówki i zobaczył wielkiego górala. Podleciał i zapytał:
- Chcesz zarobić 100$?
- Noooo... chce - odparł góral.
Trener wziął go do szatni, dał spodenki i rękawice i mówi:
- Wyjdź na ring, zasłoń się rękawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwszą rundę dostaniesz pieniądze.
Góral wyszedł, Tyson go poobijał, ale góral przetrzymał. No to trener mówi:
- Jak przetrzymasz drugą dostaniesz 1000$.
Góral wyszedł, Tyson go już teraz mocno poobijał, no ale i tę rundę przetrzymał.
Trener zachwycony mówi:
- Jak przetrzymasz trzecią dostaniesz 10 000$ !
Góral wyszedł, ale już ledwo zszedł po tej rundzie. A trener do niego:
- Słuchaj jak wytrzymasz czwartą...
- Nie wytrzymam!!!!!! (słowo wymoderowano) w końcu czarnuchowi!!!
Przed wyborami zajączek zastanawia się na którą partię ma głosować.
Postanowił zorientować się co na kogo będą głosować inne zwierzątka. Pyta myszkę:
- Myszko, na jaką partię zagłosujasz?
- Na Prawo i Sprawiedliwość. Moja babka żyła z kościoła, moja matka żyła z kościoła i ja też będę z niego żyła. To partia w sam raz dla mnie.
Zajączek pokicał dalej i zobaczył ślimaka.
- Ślimaku, na jaka partię zagłosujesz?
- Na Platformę Obywatelską. Mój dziadek miał własny dom, mój ojciec miał własny dom i ja mam własny dom.
Po chwili zajączek zobaczył hipopotama.
- Hipciu, na jaka partię będziesz głosował?
- Na Samoobronę.
- A dlaczego?
- Mój dziad miał wielką gębę, mój ojciec...
daff - 2007-04-21, 11:57
David wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku
uśmiechniętego od ucha do ucha.
- John, coś ty taki zadowolony?
- Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem... i nagle podeszła do
mnie ruda piękność... mówię Ci, stary... z taaakim biustem. Stanęła i
spytała "Mogę popływać z Tobą łodzią?". Powiedziałem: "Pewnie, że
możesz". Wziąłem ją więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od
brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do
brzegu wpław". I wiesz co, stary? Ona nie umiała pływać. Rozumiesz?
Nie umiała pływać!!
Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej
zadowolonego niż wczoraj.
- Widzę, że humor Cię nie opuszcza...
- Ech, stary... muszę Ci opowiedzieć... woskowałem wczoraj łódź, tylko
woskowałem... i podeszła super-blondyna, z ... no wiesz... z taaakim
biustem... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią. "Jasne" - mówię.
Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do
niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław". Stary... nie umiała
pływać, ta też nie umiała pływać!!
Parę dni później, w znanym już nam barze, Dave znowu spotyka Johna.
Tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
- Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?
- Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko
woskowałem... i nagle staje przede mną ponętna brunetka... piersi...
stary! Taaakie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc
jej mówię: "Jasne, że możesz". Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż
poprzednio... Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i
powiedziałem: "Albo sex, albo płyniesz wpław do brzegu". Ona ściągnęła
figi... Dave! Ona miała członka! Miała ogromnego członka, stary! A
ja... ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!!!
Grzegorz Nowak (W) - 2007-04-23, 10:10
Na zamku króla Artura zyl pewien dworzanin. Od lat ogarniety byl dosc
> > typowa obsesja popieszczenia jezyczkiem slicznych piersi Królowej.
Tylko
> > swiadomosc kary smierci polaczonej z kastrowaniem powstrzymywala go
> > przed zaspokojeniem swoich zadz. Pewnego razu dworzanin zdradzil
swoje
> > rozterki nadwornemu medykowi. Medyk zaproponowal pewne wyjscie z
> > sytuacji, wiec panowie zawarli dzentelmenski uklad. Medyk mial uzyc
> > swoich wplywów oraz magicznych ziól, aby umozliwic spelnienie marzen
> > dworzanina, za co ten zobowiazal sie zaplacic tysiac dukatów w
zlocie.
> > Nastepnego dnia, medyk jak zwykle przygotowal lecznicza kapiel dla
> > Królowej. Korzystajac z chwili królewskiej nieuwagi, wsypal do
staniczka
> > szczypte bialego proszku wywolujacego uporczywe swedzenie. Kiedy
tylko
> > Królowa sie ubrala, proszek natychmiast zaczal dzialac. Nie pomagaly
> > zadne mascie, swedzenie wciaz narastalo na sile. Doszlo nawet do
obrazy
> > kilku poslów obcych mocarstw. Nieprzystojne drapanie sie po biuscie
> > odbieralo Królowej caly majestat. Król w koncu poslal po medyka....
> > Medyk rzecz obadal dokladnie, a jakze, po czym stwierdzil, ze tylko
> > specjalny enzym wystepujacy w slinie, dozowany przez cztery godziny,
> > moze wyleczyc uczulenie. Na zamku jest pewien dworzanin, a testy
> > wykazaly, ze jego slina moze byc calkiem dobrym lekarstwem. Król
> > natychmiast poslal po dworzanina... Zobowiazany kontraktem medyk, dal
> > dworzaninowi garsc antidotum, które ten szybko wlozyl do ust i udal
sie
> > do apartamentów Królowej. Przez bi.te cztery godziny dworzanin
pouzywal
> > sobie za wszystkie lata. Kiedy czas minal, dworzanin byl kompletnie
> > wyczerpany a takze wyleczony ze swojej obsesji. Nastepnego dnia medyk
> > spotkawszy dworzanina na zamkowym dziedzincu, zgodnie z umowa zazadal
> > tysiaca zlotych dukatów. Zaspokojony juz dworzanin zaczal sie
wykrecac
> > od zaplaty, wymawiajac sie niewielkim wysilkiem ze strony medyka.
Mocno
> > zniesmaczony medyk udal sie do swojej komnaty, gdzie przygotowal
> > nastepna porcje swedzacego proszku. Rankiem medyk udal sie do
> > apartamentów Króla, gdzie wsypal proszek w swiezo wyprane królewskie
> > gacie.
> > W poludnie... Król poslal po dworzanina...
AnnBlue - 2007-04-23, 17:07
Grzegorz Nowak (W) napisał/a: | gdzie wsypal proszek w swiezo wyprane królewskie
> > gacie.
> > W poludnie... Król poslal po dworzanina... |
...no to sobie dworzanin poużywa
Jaro - 2007-04-27, 21:26 Temat postu: List do Marka ;) Drogi Marku,
Odkąd zmusiłem moją córkę, aby zerwała wasze zaręczyny,
nie przespałem spokojnie ani jednej nocy. Czy zdołasz mi
wybaczyć i zapomnieć o tym? Zdecydowanie za bardzo czepiałem
się Twojego irokeza, o tatuaże i o kolczyk w nosie. Zdałem
też sobie sprawę, że motocykle wcale nie są aż tak niebezpieczne,
a moja reakcja na wiadomość, że nigdy dotąd nie pracowałeś,
była znacznie przesadzona. Jestem też przekonany, że mnóstwo
innych miłych i sympatycznych ludzi mieszka pod mostem. Jak
Ci wiadomo, moja córka ma 17 lat i chce wyjść za Ciebie,
zamiast skorzystać ze stypendium, które proponuje jej Harvard.
Ale przecież nie całą wiedzę o życiu czerpiemy z książek!
Czasem zapominam jak bardzo jestem staroświecki. Pomyliłem się.
Postąpiłem bardzo głupio. Ale wrócił mi zdrowy rozsądek i w
pełni błogosławię Twój związek z moją córką.
Serdecznie pozdrawiam Twój przyszły teść.
P.S. Gratuluję "szóstki" w LOTTO.
waldex - 2007-04-30, 21:16
Coś dla kibiców
http://www.tubka.pl/files...e-mistrzow.html
Tele2
http://telefon.z.rawicza.patrz.pl/
[ Dodano: 2007-05-10, 22:14 ]
Znajomy swego czasu był na kontrakcie w Libii. Były to czasy, w których
> jeździło tam wielu Polaków, a po stolicy tego pięknego kraju biegał
> mały
> Murzynek-pucybucik. Chłopczyk bezbłędnie rozpoznawał w Tłumie
> Polaka,podbiegał do niego ze swoimi szczoteczkami i z Szerokim uśmiechem
> pytał:- Ciścić ci śpieldalać?
-Szeregowy, wiązać sznurówki !!
-Ale panie sierżancie jesteśmy pod prysznicem ?!?
-Nie filozofować !!! wiązać sznurówki !!!!!
[ Dodano: 2007-05-10, 22:15 ]
Dlaczego jesteśmy narodem wybranym?
1.Jako pierwsza nacja na świecie opracowaliśmy sposób na picie denaturatu, płynu borygo, kwasu siarkowego i
wody kolońskiej.
2. Pewien grabarz z Krakowa miał we krwi 9,5 promila alkoholu i przeżył.
3. W 1995 r. jeden z mieszkańców Wrocławia osiągnął absolutny medyczny rekord ąwiata - 14,8 promila. Nasz
bohaterski rodak przekroczył trzykrotnie śmiertelną dawkę. Zmarł w wyniku obrażeń poniesionych w wypadku
samochodowym.
4. W zachodniej Europie można znaleźć alkohole z ostrzegawczym napisem: "Dawka śmiertelna - 3,5 promila.
Nie dotyczy Polaków i Rosjan".
5. Polska kupuje piasek i żwir w Republice Południowej Afryki.
6. Pewien reprezentant Polski w kulturystyce 500 razy przekroczył medyczną normę testosteronu w organizmie
zdrowego mężczyzny.
7. Władysław Reymont, autor "Chłopów", nie pojechał w 1924 r. do Sztokholmu po odbiór nagrody Nobla, gdyż
nie mógł wytrzeźwieć. Pisarz zmarł rok później z powodu alkoholizmu.
8. Polacy chorzy na raka krtani wymyślili sposób palenie papierosów przez rurkę w tchawicy.
9. W marcu 2000 r. na ulicach Warszawy podczas polowania na tygrysa, który uciekł z cyrku, zastrzelono weterynarza.
10. Wśród honorowych obywateli Wrocławia wciąż figuruje: Adolf Hitler, Joseph Goebbels i Hermann Goring.
11. Mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego dwa razy uciekł z prosektorium. Będąc w stanie kompletnego upojenia
alkoholowego mężczyzna nie dawał żadnych oznak życia. Lekarze, nie mogąc wyczuć pulsu, stwierdzali zgon.
12. Mieszkanka Piotrkowa Trybunalskiego została skazana na trzy lata więzienia. Przez 10 lat unikała kary,
zachodząc w kolejne ciąże.
13. W 1998 r. we Wrocławiu wykryto wytwórnię fałszywych studolarówek. Amerykańscy specjaliści z Secret Service
ocenili, że są to najlepiej podrobione pieniądze na świecie. Zdaniem Amerykanów, fałszywe dolary zostały
wykonane staranniej niż autentyczne banknoty.
[ Dodano: 2007-05-10, 22:33 ]
Na lekcji polskiego nauczyciel pyta się uczniów, czy wiedzą, co to znaczy "rarytas".
- Dzieci, to powiedzcie, co dla was jest rarytasem?
- Pomarańcze - mówi Kasia.
- Szynka - mówi Tadzio.
- Tyłeczek szesnastoletniej dziewczyny - mówi Jasiu.
Nauczyciel się zdenerwował, wyrzucił go z klasy i kazał na drugi dzień przyjść z ojcem. Na drugi dzień Jasiu przychodzi sam do klasy i siada w ostatniej ławce.
- Jasiu, dlaczego przyszedłeś bez ojca i dlaczego siadasz w ostatniej ławce?
- Tatuś powiedział, że jak dla pana tyłeczek szesnastoletniej dziewczyny nie jest rarytasem, to pan jest pedał i mam się od pana trzymać z daleka.
Do szkoły pani kazała przynieść dzieciom swoje zwierzątko. Na drugi dzień
pyta Małgosię:
- Jakie zwierzątko ze sobą przyniosłaś i co ono potrafi?
Piesek Małgosi aportuje, szczeka itp.
- No dobrze, 5 - powiedziała pani.
- A ty Krzysiu?
Kotek miauczał i ocierał się o nogi...
Także 5 powiedziała pani.
- A ty Jasiu?
Jasio wyciągnął z plecaka słoik, odkręcił i wyciągnął żabę.
- A co ona potrafi?
- Jasiu trzymając żabę za tylne nogi - uderzył nią o stół;
A żaba na to: "KUA!".
- Jasiu co robisz?
A Jasiu jescze raz żabą o stół.
A żaba: "KUA!".
- Jasiu tak nie można traktować zwierząt!!!
A Jasiu żabą o stół: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7...
A żaba: "KUAAAAAAANTA NAAAAAMERRRA...".
Dres kupił sobie kota... Drugiemu dresowi też się spodobał więc też kupił...
-Jak my teraz będziemy je rozróżniać ?
-Ja wiem odetne swojemu noge
No to odcioł mu noge:
-Ale fajnie chodzi... Ja też swojemu odetne... i odcioł
-Jak my je teraz będziemy rozrózniać ??
-Ja odetne swojemu drugą noge... i odcioł
-Ale fajnie chodzi ja swojemu też odetne...
-Jak my je teraz będziemy rozrozniać ??
-Wiem ja odetne swojemu dwie przednie łapy ! - i odcioł
Lecz drugiemu się spodobało:
-Ale fajnie się czołga ! Ja swojemu też odetne ! - i odcioł
-Jak my je teraz będziemy rozrózniąc ?
-Ja wiem obetne swojemu głowe ! - i odcioł !
-Drugi mowi : ale super wygląda ! Ja swojemu też odetne ! - i odcioł
-Jak my teraz będziemy je rozrózniąc ??
Drugi dres myśli.....
-Ja wiem mój jest biały a twoj czarny
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
- Idzie dalej i po chwili znowu zderza się drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza się to jeszcze kilka razy. W końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
- Poczekam, aż ta hołota przejdzie...
Syzyf do Edypa: Hello, mothafucka!
Edyp do Syzyfa: Hello, Rollingstone!
Miedzynarodowa wycieczka przyjezdza pod najwiekszy wodospad na swiecie:
- ....ooo God, it's wonderfuuuuul.....
- ....ooo main Gott, das ist wuuuuunderbar....
- ....gospodin, eto priekrasnoooojeee...
- ....o ku**a, ja pier****eee
[ Dodano: 2007-05-10, 23:43 ]
Warszawa. Korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi:
- "Słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, żądają 100 000 000 złotych, albo inaczej obleją go benzyną i podpalą. Robimy właśnie zbiórkę..."
- "Tak? A po ile dają inni kierowcy?"
- "No tak po 2 - 3 litry."
Cytat z programu "Od przedszkola do Opola":
- Czy masz w domu jakieś zwierzątko?
- Mam kotka!
- A kotek jak ma na imię?
- Kotek!
- Tak po prostu kotek? A jak na niego wołasz jak chcesz, żeby do Ciebie przyszedł?
- Kotku, kotku!
- A tato? Jak tato wola na kotka?
- Chodź tu sierściuchu jeb**y...
majk-el - 2007-05-15, 10:00
W nocy do mieszkania włamał się złodziej. Świeci latarką, szuka kosztowności i nagle słyszy głos:
- Jezus cię widzi ...
Włamywacz rozgląda się ale nikogo nie zauważył, szuka więc dalej a tu znowu ten sam głos:
- Jezus cię widzi ...
Facet się wkurzył, rozgląda się porządnie, patrzy, a w klatce siedzi papuga i powtarza:
- Jezus cię widzi ...
- A Ty kto? Jak się nazywasz?
A papuga na to:
- Mojżesz
- Mojżesz ? Idiotyczne imię dla papugi!
- Nie gorsze niż Jezus dla rottweilera...
mineralna - 2007-05-21, 17:45
Syn do mamy:
-Mamo, dzieci się ze mnie śmieją, że mam długie zęby.
-Nie masz synku, ale uważaj, jak mówisz, bo mi parkiet rysujesz.
-Tatusiu, znalazłem babcie...
-Tyle razy Ci g*******u powtarzałem, żebyś nie grzebał w ogródku...
Nazywam się Kowalski - przedstawia się nowy nauczyciel
-a wy???
-A my nie - odpowiada chórem klasa.
-Mój brat przebiegł 5km w 10min - mówi Jasio na lekcji WF.
-Nie kłam, nawet mistrz świata nie ma takiego wyniku!
-Nie kłamie, mój brat biegł na skróty!
Mamo! Mamo! Tata się powiesił na strychu!!
Matka wbiega przerażona na strych, a dzieci ze śmiechem:
-Ha! Ha! Prima Aprilis! Nie na strychu, ale w piwnicy!!
Wsiada pijany facet do taksówki.
Taksówkarz pyta się:
-Gdzie jedziemy?
-Do domu!
-A dokładniej!?
-Do dużego pokoju...
-Kiedy majtki są czerwone?
-Kiedy bosman na nie krzyczy.
Czym się różni mądra blondynka od Yeti?
-Yeti już widziano, a mądrej blondynki jeszcze NiE.
Dlaczego nie można spać na suficie?
-Bo się kocyk zsuwa!
Czym się różni gołąb od zwłaszcza?:
-Gołąb siada oknie, a zwłaszcza na parapecie!
Co to jest zielone i mówi,,hau" ,,miau" i ,,kra"???
-Żaba na kursie języków obcych!
Ptak na drzewie stoi czy siedzi?
-Stoi, bo jakby siedział, to by mu nóżki zwisały!
Sąd do mrówki:
-Dlaczego mrówka zabijała słonia?
-Prawo BuSzU!
-Kto powiedział ,,Ostrożności nigdy za wiele"?
-Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściową.
Jasio pyta tatę:
-Jak mam się ubrać do teatru?
-Szybko.
Pyta kura kurę:
-Ty naprawdę z nim chodzisz?
-Nie! Tylko dla jaj!
Idzie ślimak pod górkę i śpiewa:
-Za rok może dwa...
A drugi schodzi i śpiewa:
-Czterdzieści lat minęło.
Przychodzi mała żmija do mamy żmii i pyta:
-Mamo czy My jesteśmy jadowite?
-Czemu pytasz?
-Bo przed chwilą ugryzłam się w język.
-Jasio co ty rysujesz?
-Psa.
-A gdzie ogonek?
-Jeszcze w kałamarzu.
Ogłoszenia!!!
,,Wdowiec bez nałogów pozna kobietę, która by mu dokończyła sweter na drutach".
,,Zamienię teściową na psa. Może być wściekły".
,,Jest do sprzedania duży dwuletni buldog. Jada wszystko. Szczególnie lubi dzieci".
Piotras_2007 - 2007-05-24, 11:34
Klient skarży się na infolinii operatora komórkowego:
- Nie docierają do mnie wiadomości!
- Może w takim razie, spróbuje pan, jeszcze raz, je przeczytać?
Ferbik - 2007-06-01, 14:04
Humor chrześcijański
1.
Na dwa miesiące przed sesją Pan Bóg wysyła św.Piotra do Departamentu d/s Edukacji po raport w sprawie krakowskich uczelni. Gdy św. Piotr wraca z papierami, Pan Bóg pyta go:
-Jak tam studenci na UJ-cie?
-Kują.
- A na Akademii Medycznej?
-Kują.
-A na AGH?
-Chleją.
Miesiąc przed sesją sytuacja się powtarza. Pan Bóg pyta św Piotra o uczelnie:
-Jak tam studenci na UJ-cie?
-Kują.
- A na Akademii Medycznej?
-Kują.
-A na AGH?
-Chleją.
Tydzień przed sesją św.Piotr ponownie składa raport w sprawie krakowskich uczelni. Jak poprzednio, Pan Bóg pyta go:
-Jak tam studenci na UJ-cie?
-Kują.
- A na Akademii Medycznej?
-Kują.
-A na AGH?
-Modlą się.
-To tym pomożemy.
2.
W tym samym dniu umarli: proboszcz i maszynista z tej samej wsi. Przychodzą do bram Nieba. Św. Piotr otwiera im, wpuszcza maszynistę, a proboszczowi każe iść jeszcze na pół roku do czyśćca.
-Dlaczego? - dziwi się xiądz. - Czyż nie byłem wam bardziej użyteczny?
-Niezupełnie - odpowiada św. Piotr. - Bo jak xiądz mówił kazanie, to wszyscy spali, a jak maszynista prowadził lokomotywę, to wszyscy się modlili!
3.
Przychodzi Matka Teresa do Nieba. Pan Bóg i Św. Piotr przyjmują ją kolacją, na którą jedzą słone paluszki.
Następnego dnia rano Matka Teresa zjawia się na śniadaniu. Znów całe menu to słone paluszki.
Przy obiedzie Matka Teresa spostrzegła, że jedynym daniem są znów słone paluszki, ale jako zakonnica nawykła do ubóstwa i nie robi jej to różnicy.
Po drugim dniu takiego monotematycznego jadłospisu z kobiecej ciekawości spytała jednak:
- Panie Boże, dlaczego jemy cały czas słone paluszki?
-Przecież na nas troje nie będę gotował!
4.
Przychodzi pedał do nieba. Św. Piotr otwiera i widząc go, ruga brzydkimi słowy, wyzywa od gejów, pederastów i strąca prosto do piekła.
Parę tygodni później św. Piotr i delegacja świętych wybiera się z roboczą wizytą do Lucyfera. Wchodzą do piekła i św. Piotr pyta:
- A co tu u was tak gwiździ?
- Dajcie spokój! Niech tu się tylko który spróbuje schylić po drewno...
5.
Pan Jezus, Matka Boska i św.Piotr dostali razem urlop i zastanawiają się, gdzie wyjechać.
-Może do Jerozolimy? - mówi Matka Boska. - Tak dawno tam nie byłam, chętnie bym przypomniała sobie miejsca, gdzie za młodu szagaliśmy się z Józefem.
-Raczej nie - oponuje Pan Jezus. -Mnie Jerozolima coś źle się kojarzy. Może raczej jedźmy do Rzymu, tam mnie tak lubią, fajne chałupy mi postawili...
-Może lepiej nie - mówi Św. Piotr. - Jak tam ostatnio byłem, to te ludzie jakieś takie byli nieprzyjemne.
A co byście powiedzieli na wyjazd do.... Lichenia?
Matka Boska na to:
-W sumie, to czemu nie? Ja tam jeszcze nigdy nie byłam...
6.
Młody kleryk w nowicjacie zakonnym przychodzi do spowiedzi, do swego stałego spowiednika. Spuszcza oczy, wzdycha ciężko i mówi:
-Ojcze... To samo...
Spowiednik wznosi oczy ku niebu, wzdycha ciężko i mówi:
-Synu... To samo...
7.
W czasie stanu wojennego do spowiedzi przychodzi młody chłopak.
-Proszę xiędza. Pobiłem ZOMOwca.
-Synu, ty tu przyszedłeś się spowiadać, a nie chwalić!
8.
Przychodzi biskup do Nieba. Św. Piotr mówi mu:
-Xięże biskupie, wiem, że teraz jesteś w chwale niebieskiej i niczego ci nie brakuje, ale w uznaniu twoich zasług, chciałbym spełnić jakieś twoje życzenie...
-Wiesz święty Piotrze, jest taka jedna rzecz, o której całe życie marzyłem: Alfa Romeo, z klimatyzacją i telefonem komórkowym, pełny bak i cała autostrada dla mnie.
-Nie ma sprawy - mówi św. Piotr. I biskup już siedzi w Alfa Romeo. Naciska gaz, zmienia biegi i pogina autostradą, ścinając zakręty.
Naraz widzi w lusterku, że z tyłu go dogania jakiś Harley Dawidson. Daje więc gaz do dechy, ale po chwili motor go wyprzedza, a co gorsza, na motorze siedzi jakiś młodzian w skórze nabijanej ćwiekami i dżinsach, a pod kasku wystają mu skołtunione włosy.
Dzwoni więc biskup z komórki do św.Piotra i pyta:
-Święty Piotrze, co jest? Tu mnie wyprzedził jakiś heavymetalowiec na Harleyu...
-Wybacz mi, xięże Biskupie. Syn Szefa. Nic się nie dało zrobić.
9.
Po którymś z kolei dniu imprezowania na weselu w Kanie Galilejskiej uczniowie budzą się z rana, totalnie skacowani, głowy im pękają i suszy ich niepomiernie.
-Yyyy...- jęczy św. Piotr. - Wyśli... hik! Wyślijcie kogoś po wodę.. T y l k o n i e J e z u s a !!!!
stanmarc - 2007-06-02, 17:01
Tata królik uczy syna jak się bzyka:
- Widzisz synku, jesteśmy małe zwierzątka, wszyscy nas chcą zjeść, dlatego musimy wszystko robić szybko. Oto cztery królicze dziewczynki. To się robi tak, przyglądaj się: Razdwatrzycztery! Zrozumiałeś? To powtórz!
- Raz, dwa, trzy, cztery!
- Nie! Razdwatrzycztery! Powtórz.
- Raz dwa trzy cztery.
- NIE! Patrz uważnie: razdwatrzycztery. Powtórz!
- Raz,dwa,trzy,cztery,pięć. Oj, przepraszam tato!
akirus - 2007-06-04, 13:34
Pewna staruszka bardzo chciała ochrzcić swojego pupilka - kota. Poszła do księdza i prosi:
Księże proboszczu to taki rozumny kot, mój jedyny przyjaciel.
Ksiądz trochę nosem kreci więc staruszka mówi:
Dam 10 tys dolarów za to. I ksiądz sie zgodził, ale sumienie go gryzło. Udał sie do biskupa: Ochrzciłem kota - wyznał.
Coś ty najlepszego zrobił - oburzył się biskup.
Ale właścicielka dała 10 tys dolarów.... - tłumaczy sie ksiądz.
A.... to w takim razie proszę przygotowac kota do bierzmowania
czarny - 2007-06-22, 05:51
Z protokołów policyjnych
Fragment protokołu oględzin miejsca włamania
Na miejscu zdarzenia ujawniono na posadzce ślady błota pochodzące
najprawdopodobniej od czubków butów ludzkich.
==============================================
Podczas służbowej interwencji w restauracji „Glorietta“ będący w stanie
nietrzeźwości Łukasz H. powiedział do mnie i sierżanta Marka H., że obaj
jesteśmy głupsi, niż ustawa przewiduje. Ponieważ wymieniony nie potrafił
dokładnie wskazać o jaką ustawę mu się rozchodzi, dlatego byliśmy zmuszeni
użyć w stosunku do Łukasza H. pałki służbowej [...].
==================================================
Z notatki służbowej członka ORMO
[...] Za odstąpienie od czynności służbowych podejrzana o nielegalny wyrób
spirytusu Genowefa T. zaproponowała mi do wyboru: pełne wiadro wysoko
procentowego bimbru albo stosunek z jej osobą, przy czym ja w tym dniu na
stosunek z jej osobą nie miałem większej ochoty [...].
=================================================
Z notatki służbowej dzielnicowego Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w B.
Izabella J. zgłosiła dziś w tut. Komendzie, że niejaki Seweryn G. wracając
po pijanemu z dyskoteki w restauracji „Carpatia“ dopuścił się wybryku
nieobyczajnego wobec nieletnich dziewcząt, gdyż okazywał im publicznie swe
dewocjonalia [...].
=============================================
Władysław B. będąc w stanie głębokiego upojenia alkoholowego...
... dostał ataku białej gorączki, gdyż pociął się po rękach nożem
rzeźnickim i wygrażał nim wszystkim domownikom. Poza tym nie był agresywny
[...].
====================================================
Rozalia W. żona znanego bimbrownika Tadeusza W. ...
... zeznała, że jej mąż, zanim umarł, powiedział 20 lat temu, że
natychmiast przestanie pić, gdy tylko dostanie pijackiej czkawki, ponieważ
nigdy jej nie dostał, wiec pił całe życie [...].
Jaro - 2007-06-22, 07:37
czarny napisał/a: | Podczas służbowej interwencji w restauracji „Glorietta“ będący w stanie
nietrzeźwości Łukasz H. powiedział do mnie i sierżanta Marka H., że obaj
jesteśmy głupsi, niż ustawa przewiduje. Ponieważ wymieniony nie potrafił
dokładnie wskazać o jaką ustawę mu się rozchodzi, dlatego byliśmy zmuszeni
użyć w stosunku do Łukasza H. pałki służbowej [...].
|
To mnie rozbawiło najbardziej
Jaro - 2007-06-22, 09:52
Niektórzy psychologowie polecają w stanach dużego stresu i przemęczenia - techniki zmniejszające wewnętrzne napięcie.
Jako wstępny trening proponują poniższe ćwiczenie:
Spróbuj przesunąć N w stronę O przy pomocy lewego przycisku myszy .
Nie siedź w pracy, idź na piwo
Pomaga?!?
waldex - 2007-06-22, 10:28
Pomaga Świetne Jaro
glizda - 2007-06-22, 11:52
Jaro! Rewelacja! A jak pomaga!
Ferbik - 2007-06-22, 13:00
Ja w pracy dzisiaj powiesiłem sobie na ścianie pakiet antystresowy:
Ferbik - 2007-06-22, 13:11
A tak po pierwszym użyciu Coś mnie głowa rozbolała...
Paulina - 2007-06-23, 15:02
I co Ferbik pomaga PAKIET ANTYSTRESOWY ?????
Wole sposób Jaro jest bardziej humanitarny
jenusia - 2007-06-23, 15:20
hehe zgadzam sie z Pauliną:P wole aby moja głowa pozostala cała ;p
Archdevil - 2007-06-24, 01:07
Przecież nie na tym pakiecie napisane CZYJĄ głową uderzać
glizda - 2007-06-24, 09:42
Archdevil napisał/a: | Przecież nie na tym pakiecie napisane CZYJĄ głową uderzać |
Ha ha ha dobre!!!!! Bardzo trafne spostrzeżenie
Ewka87 - 2007-06-24, 16:01
Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z powodzeniem nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby.
Rzekł mu wtedy Mistrz:
- Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie.
Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna. Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak mocno, że
pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrze wykonałeś zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście.
Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a
zgromadzonej rodzinie rzekł: - To samo co rok temu. Placyk poszedł dobrze, ale (słowo wymoderowano) mnie jak zwykle na mieście
--------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi do fotografa zebra z pingwinem zrobić sobie zdjęcie.
fotograf : -Kolorowe, czy czarno-białe?
pingwin: - A je...ć ci?!!!
VRiL - 2007-06-24, 16:07
cos o Stirlitzu
Cytat: | Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchły i umierały. |
Cytat: | W kawiarni "Elefant" Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego.
Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu. |
Cytat: | Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron? |
Cytat: | Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz. |
EDIT:
i jeszcze z innej beczki:
Cytat: | Mieszkający od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole
ziemniaków, nadszedł czas sadzenia ale jego jedyny syn został aresztowany
jako terrorysta. Załamany Arab wysyła telegram do syna do więzienia:
"Drogi Abdulu,
Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedł czas
sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po prostu za stary żeby przekopać
pole i pozasadzać sadzonki. Wiem że jakbyś tu był byś mi pomógł.
Kochający cię ojciec Muhammad."
Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia:
"TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWAŁEM CAŁY TROTYL
WIRÓWKĘ DO REAKTORA ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!"
Pięć minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa ekipa z FBI z
psami, koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przekopywali całe pole
przez dwa tygodnie nic nie znaleźli więc przeprosili i
odjechali. Na następny dzień przychodzi telegram:
"Drogi Ojcze,
Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole przekopane, możesz
sadzić sadzonki. Zważywszy zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić nie
mogłem!!! |
akirus - 2007-06-26, 10:33
Żona policjanta wysłała męża do sklepu po zapałki, ale prosi:
-Tylko kup pożądne, żeby sie dobrze paliły.
Po pół godziny policjant wraca, kładzie dumnie na stole pudełko zapałek i mówi:
-Kupiłem najlepsze i sprawdziłem zaraz w sklepie, wszystkie sie palą.
ort.: porządne
VRiL - 2007-06-26, 11:26
Cytat: | Amerykanin, Niemiec i Meksykanin podróżują przez Amazonkę i zostają schwytani przez tubylców. Przywódca plemienia mówi do Niemca:
- Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania?
- Oliwę - odpowiedział Niemiec.
Więc tubylcy posmarowali mu plecy wą i potężny tubylec uderzył go dziesięć razy. Po wszystkim na plecach Niemca pojawiły się ogromne pręgi.
Następnie kolej przyszła na Meksykanina.
- Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania?
- Nic - odpowiedział.
I przyjął dziesięć ciosów bez mrugnięcia okiem.
I wreszcie przyszła kolej na Amerykanina.
- Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania? - zwrócił się do niego tubylec.
- Meksykanina - odpowiedział Amerykanin. |
Anita - 2007-06-26, 19:53
To kilka ode mnie.
Młody plemnik pyta starego,jak to będzie w TYM momencie:
-wiesz-otworzą się drzwi,popędzisz długim korytarzem i wpadniesz do dużej komnaty.
Tam na środku będzie leżało takie śliczne,okrąglutkie jajeczko. Grzecznie się przywitasz i przedstawisz,a resztę sam zobaczysz!
Po jakimś czasie drzwi się otwierają,plemnik wypada,pędzi,pędzi,wpada do komnaty.Patrzy-są dwa-śliczne,okrąglutkie!
-Dzień dobry! jestem plemnik!
-A my migdałki!!
Hrabia do służącego
-Janie prezerwatywę!
Służący przynosi, na co hrabia
- Nie tę, tę z herbem podaj!
Idzie syn z mama blondynka, nagle widzi kota
-mamo to kot czy kotka
-kot
a skąd wiesz?
-nie widzisz ze ma wąsy?!
Blondynka do blondynki:
- Wiesz, dostałam hemoroidy.
- Tak? A gdzie?
- W (słowo wymoderowano)!
- Ale jesteś! Jak ja coś fajnego sobie kupię, to tez ci nie powiem!
Karzełek - 2007-06-26, 19:54
Zastępczy tato
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć
dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu
wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa,
zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek
sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf,
specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na
zarobek.
- Dzień dobry, madame, jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się
w dzieciach.
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili
pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na
mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy
razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę
w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie. Naprawdę
można się wyluzować.
"Dywan w salonie." - myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic
nie wychodziło".
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane - kontynuuje
fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z
sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani
zadowolona z rezultatu.
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty,
człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę
nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty
mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania.
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia.
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy
współpracy.
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie. Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale
był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć
mnie w akcji. Trzy godziny! Proszę sobie tylko wyobrazić: trzy godziny
ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że
z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo
zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki
zaczęły mi obgryzać sprzęt.
- Sprzęt - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że
wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem... sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal...
No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do
roboty.
- Statyw?
- No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale
nosić. Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, zemdlała!!
Ferbik - 2007-06-26, 19:55
perełka, cała prawda o blondynkach
Grzegorz Nowak (W) - 2007-06-28, 15:32
> > >> Wysoko w górach, hen wysoko w lodowej grocie siedzą dwa straszliwe Yeti
> > i
> > >> obgryzają kosteczki. Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwilę i
> > pyta
> > >> większego:
> > >>
> > >> - Tato, a powiedz mi, po co my się tak ukrywamy przed człowiekami, co?
> > >> Są takie małe! Przecież i tak je w końcu zjadamy, tak?
> > >> Dlaczego napadamy na nich od tyłu?
> > >>
> > >> - Bo widzisz, synku - odpowiada większy straszliwy Yeti dokładnie
> > >> oblizując palce - lepiej smakują nieobesrane.
zwyczajna - 2007-06-30, 12:16
Kilkuosobowa libacja na wsi. Pijana Krycha mówi do męża, Zdzicha:
- Zdzichu , kurna, ja chcę komórkę. Wszyscy mają, ja też chcę.
- Daj mi spokój stara, pij.
- Zdzichu, komórkę chcę!
- Dobra, dobra, pij.
Gdy Krycha zasnęła, Zdzisiek wyszedł na podwórko, wziął kilka desek i gwoździ i pozbijał z nich komórkę. Zaraz potem położył się spać, chociaż kumple dalej pili. Po godzinie kumple wyszli na podwórko i zobaczyli komórkę. Jeden z nich wyjął spraya i dla draki namazał na drzwiach komórki: "Krycha to k…a".
Rano wstaje Zdzisiek na strasznym kacu, wychodzi na podwórko, czyta napis: " Krycha to..." i woła:
- Krycha, wstawaj! Sms przyszedł!
Egzamin w szkole agentów CIA.
Do sali wchodzi student. Instruktor mówi:
- W pokoju obok znajduje się twoja dziewczyna. Tu masz pistolet. Masz
ją zabić w 30 sekund!
Po 30 sekundach student wraca i mówi:
- Sorry, nie mogłem tego zrobić.
Kolejny student
- W pokoju obok znajduje się twoja narzeczona. Masz tu pistolet. Rozkaz:
Zastrzel ją. Czas: 30 sekund - dyktuje instruktor.
Mija pół minuty, student wraca, prowadząc za rękę narzeczoną.
- Sorry, nie mogłem tego zrobić...
Następny student.
- W pokoju obok czeka twoja żona. Tu masz pistolet. Masz ja zabić w
ciągu 30 sekund! - mówi instruktor.
Student wchodzi do pokoju obok. Słychać kilka strzałów, a potem
niesamowity rumor. Po 20 sekundach, lekko zziajany student wraca,
poprawia ciemne okulary i mówi:
- Jakiś kretyn wpakował mi ślepaki do pistoletu. Musiałem ją zabić taboretem
Koleś przychodzi (ujarany)do panny, wchodzi calusy ble ble ....
Ona mu mówi że musi się wykąpać i mówi żeby usiadł na kanapie i poczekal na nią.
No wiec tak sie stalo, po 10 min zachciało mu się eeee tak ze nie mógł wytrzymać.
Zobaczył psa siedzącego ... dlugo nie myśląc zesrał się obok psa i pomyślał że zwali na psa.Panna wychodzi z kapieli patrzy sie >>SZOK !>> -
(Panna) Co to jest ?!
(Koleś) Pies się zesrał
(Panna) Pluszowy????
Skazali gościa na śmierć.
Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie - koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści. Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kg. Postanowili nic mu nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o 10 kg.
- Co jest, czemu nie chudniesz?
- Jakoś (słowo wymoderowano) nie mam motywacji...
[ Dodano: 2007-06-30, 13:17 ]
http://www.ojciec-dyrektor.de/grzechy0.htm
[ Dodano: 2007-06-30, 13:20 ]
Mama woła Jasia przez okno:
- Jasiu chodź do domu!
- A co, głodny jestem?
- Nie,spać Ci się chce
[ Dodano: 2007-06-30, 13:23 ]
Pewnego dnia żona wysłała męża po ślimaki do sklepu. Facet kupił potrzebne produkty, ale przy ladzie zobaczył piekną kobietę, której nie mógł przepuścić. Od słowa do słowa, w końcu trafili do niej i wylądowali w łóżku. Rano facet obudził się, ubrał się, wziął ślimaki i poszedł do domu. Stanął pod drzwiami i zaczął się zastanawiać co powiedzieć żonie. Nagle usłyszał, że małżonka już podeszła do drzwi i w ostatniej chwili wpadł mu do głowy genialny pomysł. Wysypał ślimaki na wycieraczkę i mówi:
- No chłopaki... jesteśmy na miejscu! Wchodzimy, wchodzimy! Szybciutko!
Jedzie facet autostradą i nagle zauważa duży napis:
SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - 20 km
Myśli sobie - dziwne - ale jedzie dalej i widzi napis:
SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - 10 km
Może mi się coś zdaje? - pomyślał, ale jedzie a tu:
SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - następny zjazd 1500 m
Ciekawe - myśli sobie facet - czegoś takiego jeszcze nie próbowałem, może by tam zajrzeć... Zjeżdża z autostrady, po kilku kilometrach jazdy wąską drogą dojeżdża do bramy klasztoru. Puka. Otwiera mu zakonnica w długim habicie.
- Czytałem ogłoszenie sióstr...
- Proszę nic nie mówić - przerwała mu zakonnica przy bramie - ja wszystko wiem... Proszę iść za mną....
Zakonnica doprowadziła go do ciężkich dębowych drzwi. Zapukała trzy razy, drzwi otworzyły się i stanęła w nich siostra w habicie, ale bez nakrycia głowy. W dłoni trzymała metalową puszkę.
- Wrzuć do tej puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...
Facet wrzucił stówę do puszki i zaczął iść za drugą siostrą, na początku korytarzem, potem po schodach w górę, aż doszedł do następnych, ciemnych, dębowych drzwi. Prowadząca go zakonnica zapukała do drzwi trzy razy, drzwi otworzyły się, i oczom faceta ukazała się następna zakonnica, bez nakrycia głowy i wierzchniej części sutanny. W dłoniach, podobnie jak poprzednia, trzymała metalową puszkę.
- Wrzuć do puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...
Facet posłusznie wrzucił 100 zł do puszki i poszedł za następną siostrą.
Najpierw ciemnym korytarzem, potem po schodach w dół, aż do kolejnych ciężkich, dębowych drzwi. Zakonnica zapukała trzy razy, drzwi uchyliła inna zakonnica, już w samej bieliźnie...
W dłoniach trzymała metalową puszkę, do której domyślny facet bez wezwania włożył kolejne 100 zł i posłusznie podążył za nią.
Przez dłuższą chwilę szedł ciemnym korytarzem, aż znalazł się przed ciężkimi, okutymi żelazem dębowymi drzwiami.
- Za te drzwi wejdziesz już sam... Ale wcześniej włóż do mojej puszki jeszcze 100 zł...
Facet posłusznie włożył do puszki 100 zł i otworzył drzwi. Jego zdumionym oczom ukazał się parking, na którym stało jego własne auto...
Nad ogrodzeniem wisiała duża tablica z napisem:
ZOSTAŁEŚ WY.RU.CH.ANY. ODEJDŹ W POKOJU.
SIOSTRY SZARYTKI."
W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica. Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.
glizda - 2007-07-02, 12:16
List Murzyna
Drogi biały kolego.
Powinieneś zrozumieć kilka rzeczy:
Kiedy się rodzę, jestem czarny,
Kiedy dorosnę, jestem czarny,
Kiedy praży mnie słońce, jestem czarny,
Kiedy jest mi zimno, jestem czarny,
Kiedy jestem przerażony, jestem czarny,
Kiedy jestem chory, jestem czarny,
Kiedy umieram, jestem czarny!
Ty, biały kolego:
Kiedy się rodzisz, jesteś różowy,
Kiedy dorośniesz, jesteś biały,
Kiedy praży cię słońce, jesteś czerwony,
Kiedy jest ci zimno, jesteś fioletowy,
Kiedy jesteś przerażony, jesteś zielony,
Kiedy jesteś chory, jesteś żółty,
Kiedy umierasz, jesteś szary,
I ty, masz czelność nazywać mnie kolorowym ?
zwyczajna - 2007-07-02, 14:10
hihi fajne:)
Ewka87 - 2007-07-02, 18:03
UAKTUALNIONY WIERSZ O MURZYNKU
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkć ma ten koleżka.
Uczy prostaczków noce i ranki
ze swej maryjnej radioczytanki
Leje na serce miód swoim gościom
beret z antenką czesząc z lubością.
geja i Żyda czuje z daleka
niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry wierzchem wywraca
Psoci, figluje - to jego praca.
Glemp grozi palcem: Rydzyk - łobuzie
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.
Pieronek błaga: Daj na wstrzymanie,
a on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi: raz odpuść sobie,
a Rydzyk: z radiem co zechce - zrobię.
Lech go popiera, Jarosław chwali
a sztab ministrów pokłony wali.
A gdy mu ktoś gębę zamknąć próbuje
armię beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza
Bez jego radia - nie ma pacierza
I mnie już Tadziu zamącił w głowie
Wspieram go w myślach, uczynku, mowie
I wciąż pracuję na swe zbawienie
Pompując rentę w jego kieszenie
glizda - 2007-07-03, 07:07
W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich, lubił hodowle drobiu.
Któregoś jednak dnia księdzu zginął kogut.
Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, jednak minął jakiś
czas, a koguta nie ma.
Ksiądz zmartwił się doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta.
Po niedzielnej mszy, kiedy wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz
ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia.
(W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale
może też oznaczać męskiego członka).
- Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział
koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto
ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała.
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio
mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista...
wielunianka - 2007-07-12, 08:23
Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek". Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę zrobić? - pyta zona.
- Stań tu, ja stanę 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się samochód. Żona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Pan poczeka, muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, że ma tylko 70. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga interes... oczom żony ukazuje się instrument długi aż do kolan klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i woła:
- Józek, nie bądź świnia, pożycz mu te trzy dychy!
VRiL - 2007-07-12, 12:21
Cytat: | Dwie świnie jedzą z koryta. W końcu jedna nie wytrzymała i zwymiotowała.
Druga zbluwersowana mówi:
-Ty weź nie dokładaj bo nie zjemy! |
Cytat: | Młody chłopak pierze dżinsy i mruczy:
- Nikomu nie można ufać, nikomu
Na moment przerywa pranie:
- Nawet sobie - kontynuuje wściekły - Przecież tylko pierdnąć chciałem... |
[ Dodano: 2007-07-18, 21:48 ]
Cytat: | W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich, lubił hodowle drobiu.
Któregoś jednak dnia księdzu zginął kogut.
Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, jednak minął jakiś
czas, a koguta nie ma.
Ksiądz zmartwił się doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta.
Po niedzielnej mszy, kiedy wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz
ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia.
(W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale
może też oznaczać męskiego członka).
- Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział
koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto
ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała.
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio
mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista... |
waldex - 2007-07-22, 23:00
wigilia. sielanka, kolędy, rodzina przy stole dzieli się opłatkiem..
ktoś dzwoni do drzwi. w domu konsternacja, bo nikogo się nie spodziewali. pan
domu niepewnie otwiera drzwi, patrzy, a tam brudna, biedna cyganka z malutkim
cyganiątkiem na rękach.
- panie kochany, weź pan to dziecko, ulituj się!
facetowi żal się zrobiło, bo to wigilia, wiadomo taki szczególny dzień, wziął
dzieciaka..
po roku, znowu w wigilę ten sam pan domu otwiera drzwi, patrzy a tam ta sama
brudna, biedna cyganka z malutkim, umorusanym cyganiątkiem na rękach.
- panie kochany, weź pan to dziecko, raz wziąłeś, weź i to!
i znowu facet wziął, bo mu się głupio zrobiło, nie umiał odmówić..
sytuacja powtarzała się przez kolejnych parę lat, aż pewnej wigilijnej nocy
facet otwiera cygance; ta już czeka, naszykowana, gotowa, a on do niej:
- hm.. nieee, w tym roku mamy karpia.
Przychodzi inspekcja do zakładu psychiatrycznego. Inspektor zdziwiony patrzy na pacjentów,którzy biegają po korytarzu z kierownicami.Zaniepokojony idzie do dyrektora i pyta: Panie dyrektorze,dlaczego pańscy pacjenci biegaja po korytarzu z kierownicami?? Dyrektor na to otwiera szafę, wyciąga kierownicę i mówi: Jedziemy sprawdzić!
Policja przeprowadza konkurs.Dla kierowców,którzy będa przestrzegać przepisów przewidziane są nagrody.Policjanci stoją na drodze i widzą jak każdy samochód jedzie za szybko. W końcu widzą jednego kierowcę, który prsestrzega prędkości.Zatrzymują go i oznajmiają:
-Witamy pana! Przestrzega pan przepisów drogowych więc otrzymuje pan od policji 1000zl!
Na to kierowca:
-O to świetnie, wreszcie wyrobie sobie prawo jazdy!
Jego żona:
-Panie władzo,prosze go nie słuchać,on po pijaku zawsze takie głupoty gada!
Babcia z tyłu:
-A mówiłam,kradzionym daleko nie zajedziemy!
Z bagażnika rozlega się pukanie:
-Daleko jeszcze do granicy?
Spooky - 2007-07-27, 07:57
Wszyscy się rozpisują, a są też krótkie dowcipy:
Przychodzi baba do lekarza i mówi "Nie mam biustu", a lekarz "Ajajaj..."
dianawiel - 2007-08-03, 17:54
Młoda uczennica Wielkiego Hinduskiego Mistrza Tao prosi swojego guru o radę:
- Mistrzu, chciałabym zrobić coś wielkiego! Coś wielkiego i czystego! Co powinnam zrobić?
- Niech Pani umyje słonia...
VRiL - 2007-08-03, 22:26
Cytat: | Młody chłopak siedzi sobie w autobusie.Nagle stara BEZZĘBNA babcia prponuje mu orzeszki.Młodzieniec chętnie sprubował i bardzo mu posmakowały.Z ciekawością zapytał:
Skąd pani ma takie dobre orzeszki.Na to babcia:
Z Toffifie |
bleee
Cytat: | Dzieci bawiły się klockami, przyszła mama i spuściła wodę... |
znowu bleee
Ewka87 - 2007-08-03, 22:35
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka.
Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesr**z, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
###########################################
Idzie sobie chłopak przez las, idzie, idzie………W końcu słyszy jakiś głos dobiegający z ziemi:
-Hej człowieku!
Schylił się, myśląc ze to jakiś krasnoludek, tudzież inny elf, szuka, szuka, a tu ŻABA. Pyta się jej:
-A coś ty za jedna?
Żaba mu odpowiedziała:
Jestem zaklętą księżniczką. Jeżeli chcesz, to możesz mnie odczarować. Wystarczy, że mnie pocałujesz. A on nic nie odrzekł, tylko uśmiechnął się, podniósł żabkę i schował do kieszeni w koszuli. Żabce języka w gębie zabrakło(umrze biedactwo z głodu, bo nie będzie miała czym much łapać..)Po chwili ochłonęła i kusi z kieszeni biednego chłopca:
-Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz, to.. to... to będziesz mógł przez tydzień robić ze mną co zechcesz!- szybko dokończyła obietnicę żabka.
Chłopak ponownie nic nie odrzekł. Wyjął tylko żabkę z kieszeni, uśmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej. Żabka już nieco przyzwyczajona po pierwszym szoku ochłonęła trochę szybciej. Po chwili znów odzywa się do niego w te słowa:
-Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz, to będziesz mógł przez miesiąc. robić ze mną co zechcesz!- widać zdesperowana była biedaczka ..A biedne, kuszone chłopię nic... Wyjął tylko żabkę z kieszeni, uśmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej .Żabka na to wzięła się na odwagę(była wszak bardzo przyzwoitą i dobrze wychowaną księżniczką) i powiedziała:
-Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz, to będziesz mógł przez rok robić ze mną, co zechcesz!. A chłopiec tylko wyjął żabkę z kieszeni, uśmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej. Żabka już całkiem zrozpaczona, straciła nadzieję na zdjęcie klątwy rozpłakała się i pyta się go:
-Słuchaj...powiedz mi, czemu ty taki dziwny jesteś? Mógłbyś przez rok robić ze mną, co zechcesz a ty nic...
Na co wreszcie zareagował. Wyjął żabkę i odpowiedział jej:
-Widzisz malutka... Ja jestem informatykiem... Nie wiem na co mi dziewczyna.. Zresztą co ja bym z nią robił.. A taka gadająca żabka to fajna rzecz i koledzy będą zazdrościć.
###############################################
Przychodzi maż do domu i zaraz na wejściu dostaje od żony w łeb.
- Za co kochanie? - pyta maż.
- Pranie robiłam i z twoich spodni wyciągnęłam karteczkę, a na niej jakaś
Klara i jakieś cyferki,
- Ależ kochanie, byłem na wyścigach konnych i Klara to nazwa konia a cyferki to numery gonitw - tłumaczy maż. Za tydzień przychodzi maż do domu i na wejściu dostaje dwa razy w łeb od żony.
- Ale za co kochanie?
- Twój koń do ciebie dzwonił !
Asiunia - 2007-08-05, 12:55
Pijany gościu wisi na poręczy i kołysze się nad siedząca na krzesełku kobieta i mówi:
- Paniiii, ile pani ma lat?
- Proszę pana, pan jest bardzo pijany a poza tym to niekulturalnie pytać kobietę o wiek. Kobieta ma tyle lat, na ile wygląda!
- Paniiiiiii, przecież ludzie tyle nie żyją!
zwyczajna - 2007-08-06, 08:40
Synek wraca z Anglii,ojciec mówi do niego "idź wywal gnój"
-woot???pyta synek
-woot kunia i krowy...-odpowiada ojciec
Spooky - 2007-08-11, 02:48
The latest poll taken by the Government asked people who live in Ireland
if they think Polish immigration is a serious problem:
23% of respondents answered: Yes, it is a serious problem.
77% of respondents answered: Absolutnie żaden. To nie jest poważna kwestia.
[ Dodano: 2007-08-11, 03:51 ]
- Jak będzie po angielsku 'Jezus Chrystus na śmierć skazany'?
- 'Jesus Christ Prison Break'?
[ Dodano: 2007-08-11, 03:56 ]
Office - 290zł
Windows - 370zł
Zdziwienie policji, że masz oryginalne oprogramowanie - bezcenne.
[ Dodano: 2007-08-11, 04:03 ]
- Przyszli do mnie Jechowi dzisiaj, otworzyła babcia.
- I co?
- I po 30 minutach rozmowy chcieli przejść na chrześcijaństwo.
[ Dodano: 2007-08-11, 04:11 ]
- Jadę dziś "L-ką" i wjechałem w wieelką dziurę... Instruktor do mnie: Omijaaaamy dziureczki, omijaaaamy no chyba że są cieplutkie i mięciutkie ale to już nie samochodem...
[ Dodano: 2007-08-11, 04:12 ]
- Pamiętasz tą dziewczynę, która tak bardzo mi sie podobała?
- No tak.
- Zdobyłem wreszcie jej telefon :D
- O, to nieźle... Portfel też masz?
- ......
Maru - 2007-08-22, 20:17
Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop na kaszel, a on mi dał środek na rozwolnienie.
- Zażyłeś ten środek ?
- Zażyłem...
- I co, kaszlesz ?
- Nie mam odwagi...
akirus - 2007-08-22, 21:37
Pewien dziennikarz przeprowadzał wywiad na uczelni i pytał kadrę: Ile czasu potrzebyje pan na naukę języka chińskiego?
Profesor: Aby dobrze mówić około 7 lat.
Doktor: W ciągy 5 lat to bym się nauczył.
Doktorant: Wystarczą mi 2 lata.
Student (ze zdziwieniem w oczach): A kiedy egzamin???
[ Dodano: 2007-08-22, 22:47 ]
Facet w kiosku kupuje papierosy, pani podaje mu paczkę a mężczyzna czyta:
Palenie tytoniu powoduje impotencję.
Szybko oddaje paczkę i mówi:
Pani mi da takie z rakiem.
zwyczajna - 2007-08-22, 22:08
Dlaczego chirurg ma maskę na twarzy?.......żeby skalpela nie oblizywał
glizda - 2007-09-06, 09:12
Co robić na nudnym kazaniu?
1. Wyślij do organisty kartkę z zapytaniem, czy gra piosenki na życzenie.
2. Spoliczkuj swojego sąsiada. Jeżeli nie nastawi drugiego policzka podnieś rękę i powiedz o tym księdzu.
3. Zaprezentuj, jak dostać się na balkon bez używania schodów.
4. Usiądź w ostatnim rzędzie i wypuść całą garść kulek pod przednie ławki. Po mszy przyznaj sobie 10 punktów za każdą osobę, która się przewróci.
5. Używając kościelnych ulotek, zaprojektuj, przetestuj, a później zmodyfikuj nowy samolot.
6. Zaczynając od tyłu kościoła staraj się przeczołgać pod ławkami, tak by nikt Cię nie zauważył.
7. Podnieś rękę i zapytaj księdza, czy możesz wyjść do toalety.
8. Wyjmij chusteczkę do nosa i użyj jej. Wywieraj różne ciśnienie na nozdrza tak by wytrąbić swoją ulubioną pieśń.
9. Dawaj do zrozumienia jednemu z ministrantów, ze ma rozpięty rozporek.
10. Unoś co jakiś czas jedną brew i patrz w ten sposób na sąsiadów.
waldex - 2007-09-06, 22:48
Żona do Męża:
- Kochanie, od dzisiaj gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dzieckiem - koniec tych tandetnych meczy Extraklasy, filmów w TV, spotkań z kolegami, bilarda i tym podobnych błazeńskich rozrywek...
Przerywa spoglądając zdziwiona na Małżonka, który zaczął zakładać buty i kierować się w kierunku wyjścia:
- ... a TY dokąd? Jeszcze nie skończyłam...
- Idę do apteki
- Po co ?
- Po Stoperan, bo chyba Cię posrało...
Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta,
jak zwierzęta się nazywają.
- To jest kot - mówi Małgosia.
- Bardzo dobrze. A to?
- To jest piesek - odpowiada Krzyś.
- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia.
Jasio milczy. Nauczyciel postanawia zażartować:
- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
- Nienasycony buhaj?
Karzełek - 2007-09-06, 23:31
Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta,
jak zwierzęta się nazywają.
- To jest kot - mówi Małgosia.
- Bardzo dobrze. A to?
- To jest piesek - odpowiada Krzyś.
- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia.
- To jest dźwiedź.
- Chyba niedźwiedź - odpowiada nauczyciel.
- Jak nie dźwiedź to ja nie wiem co to może być.
waldex - 2007-09-07, 12:38
Czym sie rozni Polak mieszkajacy na wyspach od E.T???
E.T. umial mowic po angielsku , mial rower i chcial do domu
Ten mnie dzisiaj rozbił
[ Dodano: 2007-09-07, 13:48 ]
Jak nauczyć Anglika przeklinać po polsku:
- Tea who you yeah Bunny
- Scotch me tea who you
- Odd Pear Doll She
- Dee May She
- Tea Story Who You
- Yes Tess Q Tess
Panterka - 2007-09-07, 13:15
I jak tu nie stosować przemocy w przedszkolu?
Wychodząc na spacer z dziećmi z przedszkola, jedna z pań miała problem z założeniem jednemu malcowi bucików. Namęczyła się co nie miara. Buty w ogóle nie chciały wejść. Po pół godzinie wcisnęła siłą buciki, i chce wychodzić, a malec mówi:
- Proszę pani, te buciki założone są odwrotnie!!!
Pani załamana, patrzy - faktycznie odwrotnie, trzeba zmienić. Po pół godzinie wcisnęła ciężko wchodzące buciki, i chce wychodzić, ale malec mówi znowu:
- Proszę pani to nie są moje buciki!!
Spocona pani przedszkolanka, zgniewana syzyfem znowu do roboty. Zdjęła buciki, a malec mówi:
- proszę pani, to są buciki mojego starszego brata, ale mama kazała mi w nich chodzić!!!
Oczywiście gul pani wychowawczyni rozhuśtany, pod nosem coś blUźni, w duchu myśli nie godne nauczyciela, ale założyła. Szczęśliwa chce wychodzić na podwórko pyta malca:
- A gdzie masz rękawiczki?
- A w bucikach proszę pani!!!
Ferbik - 2007-09-17, 14:34
Do eleganckiej restauracji wchodzi damulka, siada przy stoliku i u kelnera zgietego w ukłonach zamawia kawę.
A gdy ją już dostaje kilkakrotnie podnosi do ust i krzywiąc się z niesmakiem opuszcza na dół.
W końcu woła kelnera i zniesmaczona mówi - kelner, ta kawa cuchnie brudnym fiutem!
Ten podnosi filiżankę ze stolika, kilkakrotnie wącha i odstawia mówiąc -
pani będzie łaskawa wziąć filiżankę w drugą rękę ...
Tomek - 2007-09-18, 13:52
Donald Tusk po śmierci trafił do nieba. U bram niebios spotyka św. Piotra, który go oprowadza po niebie. Tuska bardzo zaciekawiły
zegary rozmieszczone w ogromnej ilości po całym niebie. Pyta się więc św. Piotra:
-Co to są za zegary i czemu wskazują różne godziny
-Widzisz Donaldzie - odpowiada św. Piotr - Każdy człowiek ma taki zegar, którego wskazówki przesuwają się do przodu z każdym
kłamstwem. Z chwilą urodzin zegar każdego człowieka wskazuje godzinę 12. Widzisz tu na przykład jest zegar Matki Teresy, który
wciąż wskazuje godzinę 12.
-A gdzie są zegary Kaczyńskich?
-Ich zegary robią za wentylatory w holu głównym....!
Jaro - 2007-09-24, 07:35 Temat postu: kilka prawd życiowych Deszcz meteorytów. Obserwują zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie.
Teściowa nie zdążyła...
Polityk jest jak poeta romantyczny - cierpi za miliony. No chyba, że mu
dotacje obetną.
Co to jest małe żółte i kopie? Mała żółta kopareczka!
Aby uniknąć wypadków na drogach, mężczyznom nie wolno nalewać alkoholu,
a kobietom - benzyny
Jakie akcje mają największy wpływ na indeksy GPW? Akcje CBA, CBŚ i ABW
Co to jest praca grupowa? Rodzaj pracy, który ułatwia zwalanie winy na
inne osoby
Trzy ciała leżą w kostnicy, twarz wszystkich (byłych) właścicieli tych
ciał są uśmiechnięte. Policjant wyjaśnia inspektorowi przyczyny i
okoliczności każdego zgonu:
- Pierwsze ciało: Warszawiak, 60 lat, zmarły na zawał serca podczas
uprawiania seksu ze swoją kochanką. To tłumaczy ten jego nienaturalny
uśmiech. Drugie ciało: Poznaniak, 25 lat, wygrał kilka milionów na
loterii, zmarł na skutek przepicia, co tłumaczy jego uśmiechniętą
facjatę.- A co z trzecim ciałem? - pyta inspektor.
- To jeden z najciekawszych przypadków. Kobieta ze wsi, z okolic
Bydgoszczy, lat 30, porażona piorunem.
- Skąd więc te uśmiech na jej twarzy?
- Myślała, że jej robią zdjęcie.
Wchodzi staruszka do sklepu i mówi:
- Potrzebuję kilka rolek papieru toaletowego.
Młoda sprzedawczyni prezentuje na ladzie kilka gatunków papierów w różne
wzorki i kolory, po czym pyta:
- Który pani sobie życzy?
- Obojętnie, byle nie biały, bo się szybko brudzi.
Afryka. Mały Makumba żali się mamie:
- Mamusiu, nie mogę siusiu.
- A pewnie! Bo sobie przydeptałeś siusiorka!
Spotykają się dwaj kumple.
- Cześć, jak tam w pracy?
- Jak w raju! W każdej chwili mogą mnie wyrzucić.
W pierwszej klasie szkoły podstawowej, podczas lekcji biologii
nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa?
Małgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Małgosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
- Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu, bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasio podnosi rękę.
- No Jasiu, powiedz - zachęca pani.
- "Na ziemię sk....synu, ręce na głowę i szeroko nogi!".
Naczelnik więzienia wypytuje strażników:
- Jak to możliwe, że więzień z "ósemki" uciekł?
- Miał klucze od swojej celi, panie naczelniku.
- Skąd miał? Ukradł któremuś z was?
- Nie, uczciwie wygrał w karty!
Nad ranem wstaje facet z łóżka. Łeb mu pęka, bo balanga była nietęga.
Rozgląda się wokół smutnym wzrokiem, w końcu przywołuje swojego psa. Gdy
pies podbiega, facet nachyla się nad nim, chucha mu prosto w nozdrza i
mówi:
- Szukaj!
Maru - 2007-09-27, 10:54
Do pośrednictwa pracy przychodzi pewien facet i pyta, czy znajdzie się
praca dla jego syna. Pracownik instytucji pyta petenta:
- A co syn umie i jakie ma wykształcenie?
Ojciec powiada, że nic ... i że bez wykształcenia. W takim razie pracownik
proponuje, że ma dla niego pracę jako pomocnik murarza - płatna 1500 zł za
miesiąc.
Ojciec myśli i mówi:
- A coś innego? Bo za dużo by mu zostało na wódkę...
W takim razie pracownik proponuje:
- Pomocnik pomocnika murarza, trochę cięższa praca, ale 800 zł za
miesiąc...
Ojciec myśli i mówi:
- Nie, jeszcze za dużo.
Na to pośrednik wstaje, nerwowo zamyka książki i
podniesionym głosem mówi:
- Proszę pana, żeby zarabiać 500 zł, to trzeba studia skończyć
boozy1 - 2007-10-06, 22:18
Kłótnia dwóch przedszkolaków (chłopak i dziewczynka):
- A mój tata ma wieżę stereo!
- A moja mama też ma! - rewanżuje się dziewczynka.
- A mój tata ma cabrioleta! - dodaje.
- A moja mama też ma!
- A mój tata ma siusiaka!
- Aaaa moja mama też ma!
- Jak to przecież mama nie może mieć siusiaka??!!
- A właśnie że ma!!! W szufladzie!!!! Sama widziałam!!!
akirus - 2007-10-17, 21:28
Do zatłoczonego tramwaju wsiada pani, a ponieważ nie było miejsca więc stoj ąc złapała się drążka, pani higieną nie grzeszyła i niestety nie goliła się pod pachami, na następnym przystanku wsiada pijaczek, przepycha się, aż staje obok pani, gapi się i po chwili z obrzydzeniem mówi:
-A baletnica to gdzie tą nóżkę zadziera
[ Dodano: 2007-10-29, 21:51 ]
Świeżo upieczony hrabia był ciekaw, jak powinien dbać o swoją reputację. Zapiał się do klubu i na pierwszym spotkaniu:
-Masz nowego mercedesa? - pytają członkowie
- No... nie
- Masz 2piętrową willę? - dopytują
- No...nie
- A masz chociaż złoty łańcuch, wysadzany diamentami?
- No.. nie
- No to jak będziesz mieć to wtedy podagamy.
Hrabia wychodzi z klubu i dzwoni do służącego:
- Janie.. Sprzedaj moje Jaguary i kup te tanie g... z niemiec , bo wszyscy nimi jeżdżą.
- Dobrze panie hrabio.
- I każ zburzyć dwa górne piętra naszej wili...
- Tak, czy coś jeszcze hrabio?
- Tak... zabierz Burkowi obrożę, będę jej potrzebował.
glizda - 2007-11-15, 10:10
Ogłoszenia parafialne
1. Cala wspólnota dziękuję chórowi młodzieżowemu, który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności.
2. Za tydzień Wielkanoc, prószę wszystkie panie składać jajka w przedsionku.
3. W każda środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem.
4. Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i zaakceptował nasz wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego.
5. W niedziele ksiądz rektor przewodniczył swojej pożegnalnej mszy. Chór odśpiewał hymn klaskajmy wszyscy w dłonie.
6. Na wspólnej wieczerzy było jak w niebie - brakowało wielu z tych, których się spodziewaliśmy.
7. Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się chrzciny. Dzieci będą chrzczone z obu stron.
8. We czwartek o 16.00 wspólne lody. Panie dające mleko prosimy przyjść wcześniej.
9. W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Kowalska zaśpiewa Połóż mnie do łóżeczka razem z wikarym.
10. W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać w każdy piątek po południu.
11. Z tablicy ogłoszeń: Dzisiejszy temat - czy wiesz jak jest w piekle? Przyjdź i posłuchaj naszego organisty.
cogito - 2007-11-15, 18:47
Leci facet na motolotni w okolicy Pałacu Kultury. Nagle pokiwał skrzydłem i uderzył w iglicę. Spadł na ziemię nieżywy.
Przed Pałacem siedzi dóch meneli na ławce i widząc to zdarzenie jeden do drugiego mówi:
- Popatrz kurna, Zdzichu, jaki kraj, takie ataki terrorystyczne.
Lesiu - 2007-11-17, 10:15
*- Panie Doktorze, mam kłopoty z zaśnięciem.
- Proszę brać te czopki, bardzo szybko działają.
Przy następnej wizycie pacjent prosi:
- A mógłbym dostać coś słabszego? Bo jak się budzę to mam jeszcze palec w
(słowo wymoderowano)...*
akirus - 2007-11-19, 20:31
Cytat: | 10. W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać w każdy piątek po południu.
11. Z tablicy ogłoszeń: Dzisiejszy temat - czy wiesz jak jest w piekle? Przyjdź i posłuchaj naszego organisty. |
teraz cos ode mnie:
Jedzie chłopak z dziewczyną motorem. nagle dziewczyna rzuca:
-Ty mnie już nie kochasz...!!!
-Ależ skąd ci to przyszło do głowy, kochanie?
-Bo dotąd w tym lasku to ci się zawsze motocykl psłuł.
Ferbik - 2007-11-21, 08:18
Wchodzi żółwik na drzewo, zeskakuje, macha lapkami i z loskotem
spada na ziemie.
Wstaje otrzepuje sie, wchodzi na drzewo...itw. (i tak w kólko).
Przygladajacy sie temu od godziny, siedzacy na galezi dzieciol,
mówi do siedzacej obok niego pani dzieciolowej:
-Moze mu wreszcie powiemy, ze jest adoptowany...
*******
Jaka jest roznica pomiedzy blonkynka a Bogiem?
Bog jest nieograniczenie milosierny,
a blondynka niemilosiernie ograniczona.
*******
Trzech gości obserwuje dom.
W pewnym momencie do domu wchodza dwie osoby.
Za pol godziny wychodza trzy.
Biolog mowi: Rozmnozyli sie
Fizyk: Nie, to blad pomiaru
Matematyk: Jak do srodka wejdzie jeszcze jedna to dom bedzie pusty...Wiecie ze Beethoven byl do tego stopnia gluchy, ze cale zycie myslal ze
maluje.
*******
Przychodzi garbata baba do lekarza, a lekarz:
- Co sie pani tak skrada ?!?
*******
Stoi na korytarzu szkoły podstawowej dziewczynka pierwszej klasy i pali
papierosa. Podchodzi do nie wychowawczyni i mówi :
- Aniu ! Ty palisz ?!?
- Tak, - odpowiada rezolutna Anie - palę.
- I może jeszcze pijesz ?
- A tak, pewnie że pije.
- A od kiedy to tak ??
- A od pierwszego stosunku ...
*********
Dwie dziewczyny stoją przed kinem. Jedna mówi:
- Nie wpuszczą nas na ten film od 18 lat.
- Nie szkodzi, i tak bym nie poszła - nie mam z kim zostawić dziecka.
********
Dwa tysiace metrów nad ziemia leci samolot.
Do kabiny pilota wchodzi nowa stewardesa i mówi:Panie
pilocie,jeden pan chce wysiasc!
-Czy to taki pan w bandazach?
-Tak.
-Niech go pani wypusci,on tu zawsze wysiada.
*******
Jedzie facet nowiutkim BMW 80 km/h. Na zakręcie wyprzedza go
rowerzysta. O! K* - myśli sobie facet i przyspiesza,
ale rowerzysta uparcie trzyma się lewego pasa,
więc facet przy szybkości 100/h wyprzedza go z prawej
strony. Następny zakręt i... Znowu rowerzysta go wyprzedza.
No! K* pomyślał i dodał gazu. Sytuacja się powtarza kilka razy.
W końcu facet pędząc 160/h wyprzedza rowerzystę, zatrzymuje
się i wyskakuje z samochodu. Rowerzysta hamuje
i ocierając pot z czoła mówi:
- Uffffffff! Dobrze że się pan zatrzymał, bo mi się szelki o
lusterko zahaczyły!
Ferbik - 2007-11-22, 08:48
DO agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej agencji, uregulować należność.
-Ile się należy - pyta??
-Nic. Był pan świetny.
- co? Cała noc z rewelacyjną dziewcztną i nic nie płacę?
-Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.
Faceta zamurowało. Nie dość, że poużywał najlepsze, to jeszce dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wsztstkim koledze, więc on z panienką, a rano idzie do szefowej i pyta:
- Ile się należy?
- Nic,był pan świetny- mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.
- Dziękuję, mówi facet - Nie dość, że było fajnie, to jeszcze dostaję kasę... Wie pani co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał za to samo 200?
- Wczoraj wszystko szło na satelitę, adziś tylko na kablówkę.
******
Facetowi zona zaczela mówic przez sen. Jakies jeki i imie: Rysiek.
Bez dwóch zdan doprawiala mu rogi.
Aby to sprawdzic, pewnego dnia udal, ze wychodzi do pracy i schowal sie w szafie. Patrzy, a tu zona idzie pod
prysznic, uklada sobie wlosy, maluje sie, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do lózka. W tym momencie otwieraja sie drzwi i wchodzi Rysiek... Super przystojny, wysoki, sniada cera, czarne, bujne wlosy - jednym slowem bóstwo. Facet w szafie mysli: "Musze przyznac, ze ten Rysiek ma klase!". Rysiek zdejmuje powoli koszule i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdrozsze w tym sezonie. Facet w szafie mysli: "(słowo wymoderowano),ale ten Rysiek, to jednak jest (słowo wymoderowano)!". Rysiek konczy sie rozbierac od pasa w góre, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie graja miesnie. Facet w szafie mysli: "(słowo wymoderowano), ten Rysiek, to ekstra gosc!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pala az do kolan. Facet w szafie mysli: "O zesz (słowo wymoderowano), Rysiek to (słowo wymoderowano) buhaj!".
W tym momencie zona zdejmuje koszule nocna i pojawia sie obwisly brzuch, piersi az do pasa i cellulitis. Facet w szafie mysli: "Ja (słowo wymoderowano)! Ale wstyd przed Ryskiem".
******
Pani prosi do odpowiedzi Jasia.
Chłopiec nie może poradzić sobie z zadaniem, więc zaczyna pluć na ręke i wycierać ślinę w głowę.
Pani się pyta: - Jasiu co robisz?
A Jaś na to: - Słyszałem wczoraj wieczorem jak tatuś mówił do mamusi:
-"kochanie pośliń główkę to napewno ci lepiej pójdzie"
******
Przychodzi facet do lekarza, kładzie swa męskość na stole i milczy.
Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana?
- Nie boli.
- To może za duży?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu?!
- Fajny, nie?!
******
Hrabia, słynny gawędziarz opowiada wśród grona przyjaciół jedna ze swoich licznych przygód.
- Sarna, która upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, wiec musiałem sam sobie z nią poradzić. Zarzuciłem jedna nogę sarny na lewe ramie, druga na prawe...
W tym momencie hrabia został odwołany przez służącego do pilnego telefonu. Po chwili wraca i pyta:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramie, druga noga na lewe ramie... - podpowiada chór przyjaciół.
- A, już wiem - przypomina sobie hrabia - ach te Rosjanki, cóż to były za kobiety!!!
******
Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca i mówi:
- Mam dla was trzy zadania :
1) Przejść przez most pod obstrzalem
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę (uścisnąć łapę)
3) I zgwałcić bardzo stara i sprytna Indiankę
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom.
Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu. Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most, lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, wystraszył się i uciekł.
Następnie poszedł Polak, przeleciał przez most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować (po prostu w powietrze wzbiła się kupa kurzu). Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta :
- Ty, diabeł, to gdzie jest ta Indianka, której mam podąć łapę ?
Karzełek - 2007-11-22, 10:04
Dowcipy dobre, ale...
Ferbik napisał/a: | Pierwszy poszedł Łusek |
Ferbik napisał/a: | 1) Przejść przez most pod obszczalem |
Ferbik - 2007-11-22, 10:07
Karzełek, kopiowałem niektóre Poprawione
Ferbik - 2007-11-22, 22:32
Koło prostytutki zatrzymuje się samochód. Kierowca pyta:
- Ile za loda?
- 600 rubli.
- Ale ja mam tylko 100. Ale czekaj, może dorzucę swoją komórkę?
’’Dziewczynka’’ się zgodziła. Po wszystkim gość daje 100 rubli. ’’Dziewczynka’’ przypomina:
- A komórka?
- A tak. Notuj: 0-6......
****
W przedziale jedzie facet i kobieta w mini. W pewnej chwili lasce poszło oczko w rajstopach. Facet patrzy i patrzy aż wreszcie pyta:
- Co to jest?
- Droga do kuchni -odpowiada laska
- A mogę zagrzać parówkę?
- Niestety dziś mamy barszczyk
****
Dwie koleżanki siedzą w kinie. W pewnym momencie jedna mówi do drugiej:
- Ten facet obok mnie masturbuje się.
- No to nie patrz na niego, jemu właśnie o to chodzi.
- Ale on to robi moją ręką!
****
Nie będę się więcej z Tobą kochać?
- Dlaczego? Bo mam za dużego penisa?
- Raczej na odwrót
- ?penisa dużego za mam bo ?dlaczego
****
Wchodzi córka do łazienki w czasie kąpieli ojca i pyta:
- Tatusiu kiedy będę miała między nóżkami coś takiego jak ty?
- Jak nie powiesz mamusi to zaraz...
****
Rozmawia dwóch mężczyzn.
- Ja podczas stosunku zakładam swojej kobiecie maskę gazową - mówi eden.
- Ale po co? - pyta kolega.
- Po pierwsze, nie muszę oglądać jej twarzy. Po drugie, nie przejmuję sę, kiedy nie umyje zębów. A po trzecie, jak jej przykręcę dopływ powietrza, to wije się jak szesnastka!
****
Jasiu radzi się mamy:
- Mamo co mam napisać na walentynce dla swojej dziewczyny?
- Napisz coś romantycznego, jakiś wierszyk może... a potem dodaj coś od siebie.
Więc Jasiu pisze:
"Na górze róże Na dole fiołki... ssij pałę..."
****
Lekcja poglądowa w szkole podstawowej. Pani wychowawczyni pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesięcy. Oczywiście Jasio jako pierwszy podnosi rączkę i krzyczy:
- Ja, ja.
Pani pyta:
- Jasiu powiedz nam jakie znasz najnowsze lekarstwa.
- Viagra, proszę pani.
Zaskoczona Pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia się czy aby dobrze usłyszała. Jaś potwierdza, pani pyta dalej :
- A na co Jasiu Twoim zdaniem ta Viagra jest?
- Na sraczkę proszę Pani - odpowiada Jaś.
- Jak to Jasiu na sraczkę - jesteś pewien? - pyta zaskoczona pani.
- Tak proszę Pani. Co wieczór moja mama mówi do taty: Zażyj Viagrę może ci to g*wno stwardnieje...
****
Jasiu wraca ze szkoły i mówi.
- Tato dostałem pały z polskiego, matematyki i religi.
- Dlaczego dostałeś jedynkę z polskiego?
- Bo napisałem wiewiórka przez "u" otwarte.
- A z matematyki?
- Bo nie wiedziałem ile to jest 2x2.
- No jak nie wiesz ile to jest 2x2?
-No odpowiedziałem 5.
- 5? 2x2 to jest 4.
- A ta ostatnią jedynkę..dlaczego dostałeś?
- Bo ksiądz mówił że Bóg jest wszędzie, a ja się zapytałem czy u Kowalskiego w piwnicy też jest.
- A on na to?
- Że jest, a ja mu odpowiedziałem...a ch_j bo Kowalski piwnicy nie ma.
****
Kolega z klasy powiedział Jasiowi, że wymyślił dobry sposób na szantażowanie dorosłych:
- Mówisz tylko "Znam całą prawdę" i każdy dorosły głupieje, bo na pewno ma jakąś tajemnicę, której nie chciałby ujawnić...
Podekscytowany Jasio postanowił wypróbować świeżo zdobytą wiedzę w domu. Przyszedł do mamy, powiedział Znam całą prawdę i... dostał 50 złotych, z przykazaniem, żeby nic nie mówił ojcu.
Zachwycony pobiegł szybko do ojca, powiedział "Znam całą prawdę" i dostał 100 złotych - z zastrzeżeniem, żeby nic nie powiedział matce.
Rozochocony Jaś postanowił więc wypróbować nową metodę również na kimś spoza rodziny.
Nadarzyła się okazja, kiedy listonosz przyniósł pocztę.
- Znam całą prawdę! - powiedział z szelmowskim uśmiechem Jasio.
Listonosz pobladł, poczerwieniał, rzucił listy na ziemię, rozłożył ramiona i wzruszonym głosem wyszeptał: - W takim razie uściskaj tatusia...
****
W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni
- Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer.
- I co? Nie możesz zrobić...
- Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł
****
W nocy Jasiu mówi do taty:
- Tato a jaka jest różnica między c.ipą, a c.ipką?
A tata:
- Jasiu jak chcesz wiedzieć to chodź ci pokażę.
Idą do pokoju mamy i tata cicho podnosi kołdrę, potem sukienkę i mówi
Jasiowi:
- Widzisz to jest c.ipka.
- A mogę dotknąć?
- Nie bo się c.ipa obudzi!
****
Wraca Jasio ze szkoły i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest:
- Co to znaczy "robić loda"
Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde "trudne" pytanie (bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku), spojrzeli porozumiewawczo na siebie i mama mówi:
- Widzisz "robić loda" to brać penisa do buzi.
Na to ojciec:
- Jakie brać, jakie brać...DAWAĆ! Syna mamy!
****
Jasio przybiega do mamy i mówi:
- Mamo, mamo, widziałem jak tatuś robił coś z pokojówką.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ją całował, a potem dotykał... Potem poszli do gabinetu, rozebrał ją i wsadził...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, żeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi, żeby zaczął mówić.
Jasio:
- No wiec tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ja do gabinetu, rozebrał i wsadził... Wsadził... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?
****
Jasio podchodzi do Małgosi i mówi:
- Chodź Małgosiu wyrucham cię!
- No co ty Jasiu nie mogę
- No chodź wyrucham cię!
- Ale mama mi nie pozwala
- No proszę daj się wyruchać!
- No sama nie wiem
- Chodź wyrucham cię i już!
- Jak tak bardzo chcesz.Ale co mam zrobić?
- Ja stanę przy ścianie a ty się szybko rozpędzisz i na mnie wskoczysz!
- No dobrze
Małgosia odeszła spory kawałek,a Jasiu ustawił się przy ścianie.Małgosia się rozpędziła i skoczyła w stronę Jasia.Wtedy Jasio szybko się odsunął,a Małgosia roz***ała się na ścianie.A Jasio na to:
- Hahahahahaha Ale cię WYRUCHAŁEM!!
****
Pani pyta sie w klasie dzieci
- ile każde z was zdoła wziąć arbuzów ?
Jasio wstaje i mówi
- Ja wezmę dwa
pani pyta
- jak je weźmie ?
- jeden pod jedną pachę drugi pod drugą
- Dobrze Jasiu
W tym momencie wstaje Zbysio i mówi
- Ja wezmę 3 !
Pani lekko zdziwiona pyta sie
- Jak je weźmiesz
- jednego pod jedną pachę drugiego pod drugą i trzeciego na dzidę
Pani oburzona
- Zbysiu!
ale przerywa jej Jasio który twierdzi ze weźmie 5 !
- jak je weźmiesz ? pyta pani
- jednego pod jedna pachę drugiego pod drugą i Zbysia na dzide
****
Pewnego dnia stary rzeźnik postanowił nauczyć swojego tępego syna swego fachu by ten mógł po nim odziedziczyć rzeźnię:
-Widzisz tę maszynę Jasiu?
-Taaak.
-Popatrz z tej strony wkładasz barana, a z drugiej wychodzą parówki. Rozumiesz?
-Eeeee, nie bardzo.
-No, popatrz – ojciec wziął barana wsadził do maszyny, a drugiej strony wyjechały parówki – teraz rozumiesz?
-Eeeee, no, mmm…
- Do jasnej cholery, złap tego barana, taaak, wsadź tego barana, taaaak, a teraz popatrz z drugiej strony wychodzą parówki, teraz już rozumiesz?!
-Aaaaaaaaa, noooo, tato a czy jest taka maszyna, w którą wkłada się parówkę, a wychodzi baran?
-Tak, k**wa Twoja matka!
****
Przychodzi Jaś do mamy i mówi:
- Mamo! Żenię się!
- Tak? A jak ona ma na imię?
- Roman.
- Synku! Przecież Roman to chłopiec!
- Kurde , coście się tak uparli! Romuś kończy za tydzień czterdzieści lat a wszyscy w kółko chłopiec,chłopiec!
****
Jaro - 2007-11-23, 23:47
1.
Po jakiś 15 latach małżeństwa, z powodu narastających nieporozumień,
para postanowiła udać się do poradni małżeńskiej.
Zaraz po zadaniu pytania przez terapeutę żona rozpoczęła pełen pasji i
uniesień bolesny wywód na temat tego co jej się nie podoba w ich związku.
Cały czas mówiła o braku intymności w ich związku, odrzuceniu i
zaniedbaniu, samotności i pustce, poczuciu bycia nie kochaną, ciągłych
obowiązkach domowych jak sprzątanie czy pranie i innych swoich
potrzebach nie spełnionych podczas małżeństwa.
Wreszcie, po długim okresie czasu, terapeuta nie wytrzymał, wstał z
miejsca, obszedł swoje biurko, poprosił żonę by wstała, poczym objął
ja i namiętnie pocałował.
Kobieta zamilkła i cicho usiadła. Terapeuta odwrócił się do męża i powiedział:
- I właśnie tego potrzebuje Pana żona 3 razy w tygodniu.
Mąż pogrążył się przez chwilę w zadumie a następnie odparł:
- Hmm, mogę ją tu podrzucać w poniedziałki i środy, ale piątek
definitywnie odpada bo jeżdżę na ryby!
2.
Ogłoszenie w gazecie:
Sprzedam encyklopedie Britanica.40 tomów. Stan bardzo dobry.
Nie będzie mi już potrzebna. Ożeniłem się tydzień temu.
Żona wie, kur.., wszystko najlepiej.
akirus - 2007-11-25, 19:41
W restauracji. Gość pyta kelnera:
-Czy ci muzycy grają na życzenie gości?
-Oczywiście proszę pana.
-To prosze im powiedzieć, żeby zagrali w domino!
stanmarc - 2007-11-27, 20:30
Ojciec rozmawia z dorosłym synem:
- Nie myśl, że nie szanuję twoich upodobań, ale zastanawia mnie dlaczego przy twoim wzroście, za każdym razem przyprowadzasz do domu niskie dziewczyny?
- Staram się mieć na uwadze to co mi wpajałeś od dziecka.
- Cieszy mnie to, ale co masz na myśli?
- Żeby zawsze wybierać mniejsze zło.
Pewien prawnik zmarł nagle w wieku 45 lat. Dostał się do bram niebios i stojący tam anioł mówi do niego:
- Czekaliśmy od dawna na Ciebie.
- O co chodzi - pyta prawnik - przecież jestem w sile wieku, mam dopiero 45 lat. Dlaczego musiałem teraz umrzeć?!
- 45? Nie masz 45 lat, masz 82 lata - odpowiada anioł.
- Chwileczkę, jeśli twierdzicie, że mam 82 lata to musicie mieć złego gościa od rachunków. Mam 45 lat i mogę pokazać świadectwo urodzenia.
- Poczekaj chwilę - prosi anioł - pójdę sprawdzić.
Anioł wszedł za bramę i po paru minutach wrócił.
- Przykro mi, ale nasze dane mówią, że masz 82 lata. Sprawdziłem wszystkie godziny jakie policzyłeś swoim klientom i nie możesz mieć mniej niż 82 lata...
Wnusio wysyła babci paczkę z wojska. Babcia otwiera paczkę, patrzy- granat, a obok list...
- Kochana babciu, jak pociągniesz za kółeczko, dostanę trzy dni przepustki
bob_mistrz - 2007-11-28, 13:09
Rozmawiają dwie koleżanki:
- Czy ty wiesz, że mój mąż ma granatowego malucha?
- Naprawdę? Kupił?
- Nie, przytrzasnął drzwiami.
Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie,gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach??
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda Panie Doktorze?
Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie... Nagle wchodzi pacjent, w dodatku w doskonałym nastroju i pyta:
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie... A pod każdym kamieniem RAK!
Wpada zomowiec do domu, zagląda do lodówki i pałuje żonę.
Żona przerażona następnego dnia wymyła lodówkę. Zomowiec wpada, zagląda do środka i znów pałuje żonę.
Przez parę dni biedna żona próbowała wszystkich środków, żeby nie denerwować męża. Wypakowała lodówkę jedzeniem, ale nic nie pomagało. Któregoś dnia kiedy mąż ją okładał pałą, zapłakana pyta o co mu w końcu chodzi?
A zomowiec na to: "Ja cię nauczę gasić światło w lodowce!"
Jaro - 2007-11-30, 08:12 Temat postu: Różnice Bogaty w stanie upojenia alkoholowego - podchmielony
Biedny w stanie upojenia alkoholowego - pijany jak świnia
Bogaty z bronią - dba o bezpieczeństwo
Biedny z bronią - bandyta
Bogaty ze zrobionym manicure - playboy
Biedny ze zrobionym manicure - pedał
Bogaty w agencji towarzyskiej - szuka przyjemności
Biedny w agencji towarzyskiej - szuka siostry
Bogaty czytający gazetę - intelektualista
Biedny czytający gazetę - bezrobotny szukający pracy
Bogaty biegnący - sportowiec
Biedny biegnący - złodziej
Bogaty homoseksualista - gej
Biedny homoseksualista - pieprzony zboczeniec
Bogaty przy samochodzie - kierowca
Biedny przy samochodzie - mechanik
Bogaty za kierownicą - Pan Kierowca
Biedny za kierownicą - szofer
Bogaty na komisariacie Policji - świadek
Biedny na komisariacie Policji - zatrzymany
Bogaty zmęczony - menedżer w stresie
Biedny zmęczony - mięczak
ourson - 2007-12-01, 10:37
Przychodzi pijany malzonek do domu. Zone to bardzo "ucieszylo", wiec wsciekla jak cholera pyta:
- Bedziesz wiecej pil?
Maz siedzi cicho, wiec zona powtarza:
- Bedziesz wiecej pil?
Maz dalej nic.
- Odpowiedzialbys w koncu! Czy bedziesz wiecej pil?!
Na co maz z wysilkiem:
- Oooossssszzz, cholera... doobraaaaaaa, naaleej...
Zona lezy na lozu smierci, jest naprawde cieniutko. Maz przychodzi i pyta:
- Kochanie, co moge jeszcze dla Ciebie uczynic przed Twoim odejsciem?
- Chcialabym abys mnie ten ostatni raz jeszcze przelecial - mowi zona ostatkiem sil.
- Alez kochana, przeciez Ty tego nie wytrzymasz!
- Nie martw sie, jakos sobie poradzimy.
Kochali sie a potem poszli spac. Rano maz zatroskany, czy zona jeszcze zyje idzie do jej pokoju, zony nie ma... Idzie do kuchni, a zonka krzata sie cala w skowronkach, ani sladu choroby!
- No... ale jak to sie stalo?
- Kochany, seks z Toba mnie uzdrowil, czuje sie wspaniale!
Maz poszedl do siebie do pokoju i gorzko zaplakal. Zona podchodzi i pyta:
- No co Ty kochanie, smucisz sie, ze wyzdrowialam?
Na to maz lkajac:
- Nie, to nie to. Pomyslalem sobie ilu ludzi moglem uratowac: babcia, ciocia, wujek Heniek...
Prawnik wraca do swojego zaparkowanego BMW, patrzy, a auto ma zbite reflektory i znacznie wgnieciona maske. Nie ma sladu po samochodzie, ktory w niego wjechal, ale wyluzowuje, kiedy spostrzega kartke pod wycieraczka: "Przepraszam. Wlasnie wjechalem w twoja Beemke. Swiadkowie, ktorzy to widzieli, kiwaja glowami i usmiechaja sie do mnie, bo mysla, ze zostawiam swoje nazwisko, adres i inne szczegoly. Ale nie! Pa!
Administratora systemu powolano do wojska. Stoi glucha noca na warcie i nagle widzi majaczaca w ciemnosciach sylwetke.
- Haslo! - wola admin.
Odpowiada mu cisza.
- Haslo! - wola ponownie admin.
Znowu cisza.
- Haslo! - wola raz jeszcze.
Po trzykrotnym wezwaniu bez odpowiedzi, admin sciaga z ramienia kalasznikowa. Krotka seria, sylwetka upada.
- User unknown. Access denied... - mruczy do siebie zadowolony administrator...
W sklepie zoologicznym stoi wielkie akwarium, a w nim plywa (słowo wymoderowano) fajna rybka. - Poprosze o te... te rybke - mowi klient.
- Ona nie na sprzedaz - mruczy sprzedawca.
- Czemu?
Chwila ciszy.
- Nie mozemy, (słowo wymoderowano), zlapac...
Jaro - 2007-12-14, 22:10
Wszyscy znamy te słodkie symbole komputerowe zwane "emotikonami",
gdzie:
oznacza wesoły
oznacza smutny.
Czasami pokazywane są w ten sposób:
Ale czy ktoś zna "dupokony"?
No to jedziemy:
(_!_) normalna d.upa
(__!__) gruba d.upa
(!) chuda d.upa
(_*_) boląca d.upa
{_!_} drżąca d.upa
(_o_) d.upa kochająca inaczej
(_O_) d.upa bardzo kochająca inaczej
(_(*)_) boląca d.upa bardzo kochająca inaczej
(_@_) d.upa po biegunce
(_qp_) d.upa robiąca qp
(_#_) skopana d.upa
(_$_) sprzedajna d.upa
|_._| płaska d.upa
(_!_) d.upa blada
(_!!!_) pijany w trzy d.upy
(_x_) pocałuj mnie w d.upę
(_X_) z dala od mojej d.upy
(_zzz_) zmęczona d.upa
(_E=mc2_) inteligentna d.upa
(_?_) głupia d.upa
akirus - 2007-12-14, 22:19
Cytat: | (_E=mc2_) inteligentna d.upa |
powalające
Basia - 2007-12-18, 13:49
Jaro napisał/a: | (_(*)_) boląca d.upa bardzo kochająca inaczej |
przypomina mi się kampania przeciw dyskryminacji gejów "Pedał! - to boli " i dopisek jakiegoś wandala, "A (słowo wymoderowano) Cie nie boli?" (jestem tolerancyjna, to nie jest komentarz z mojej strony - pisze żeby czepialscy się nie doczepili)
Marta - 2007-12-18, 22:20
Dobre, dobree
akirus - 2008-01-12, 20:16
Z ostatnio zasłyszanych:
Stoi pijaczek pod burdelem i czyta: Dzis promocja, wszystko -50%. Więc puka do drzwi. Otwiera burdel mama, a pijaczek pyta:
-Co moghhę zha 5 zł dostać??
-Za 5 zł to sobie za rogiem konia możesz zwalić- śmieje się burdel mama i zamyka pijaczkowi drzwi.
Po kwadransie pijaczek znowu puka, otwiera burdel mama, a pijaczek podaje 5 zł i mówi:
-Pseprasam, chciałem zapłacić.
Izaura - 2008-01-13, 15:57
Dobre z tym pijaczkiem!
Jaro - 2008-01-26, 10:44
100 tysięcy ludzi na trybunach. Kibice szaleją, wrzeszczą i ogólnie jest extra.
Wszyscy oczywiście stoją, wszyscy oprócz jednego faceta, który
zamiast patrzeć na gore, ostro się onanizuje, nie zwracając na nikogo
uwagi.
W pewnym momencie ktoś to zauważa i zaczyna się przyglądać. Potem
szturcha drugiego i już po chwili duża grupa ludzi patrzy na ostro walczacego z
"klejnotem" gościa.
Kilka minut później cały stadion patrzy już na faceta, który nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie.
Nawet telewizyjne kamery się na nim skupiły. Wreszcie zawodnicy obu drużyn
zauważyli brak dopingu i też patrzą tam gdzie wszyscy.
W koncu -UUUUHHHH!
Facet skończył, czerwony z wysiłku ale szcześliwy...
Schował interes, wyciągnał papierosy i zapałki. W tym momencie widzi,
że cały stadion patrzy w milczeniu na niego. Gościu zamiera z fajką przy
ustach i zapaloną zapałką, spogląda powoli wokoło i w końcu mówi ze
zrezygnowaniem:
- Niieeeee no, k...a - nie mówcie, że tu jarać nie wolno ...
Jaro - 2008-01-31, 09:57
MYŚL DNIA
- Nie mam nic przeciwko przychodzeniu do pracy,
ale te osiem godzin czekania na wyjście to już lekka przesada...
bob_mistrz - 2008-01-31, 10:50
Jaro napisał/a: | - Nie mam nic przeciwko przychodzeniu do pracy,
ale te osiem godzin czekania na wyjście to już lekka przesada... |
Ja myślę, że to może być motto życiowe a nie tylko myśl dnia
Maru - 2008-01-31, 17:48
W środku nocy zawiany facet oprowadza dziewczynę po swoim mieszkaniu. Pokazuje sypialnię, a w niej wielki gong z brązu.
- Po co ci taki gong?
- To nie gong, to gadający zegar.
- A jak on działa?
- Popatrz tylko - mówi facet i bierze młot, po czym wali ze wszystkich sił w gong.
W tym momencie zza ściany odzywa się zaspany głos:
- Idioto! Jest środek nocy! Dokładnie trzecia dwadzieścia trzy!
ryba - 2008-01-31, 17:48
siedzi dwóch meneli na ławce, obracają sikacza, cmokają, zachwalają trunek, co jakiś czas skomentują to i owo. no i tak siedzą, mamroczą, w końcu jeden pyta:
- Co robisz w długi weekend?
Izaura - 2008-01-31, 21:50
Chyba najgłupszy kawał jaki kiedykolwiek słyszałam, ale dzisiaj przez niego dostałam prześliczną jedyneczkę na fizyce Śmiałam się jak chora.
Jedzie bułka z parówka pociągiem. Za oknem widać, łąki, pola, lasy... Ogólnie sielanka. Bułka z parówką jednak strasznie się nudzą. Parówka zaprponowała więc, aby zaczeli wymyślać nie siebie przezwiska. Zaczynała bułka. Po dłuższej chwili bułka krzyczy "Mam!!! Parówka, parówka to głupia główka!" Parówka trochę się wkurzyła, ale teraz przyszła jej kolej, jednak nic nie przychodziło jej do głowy. W końcu, bo bardzo długim czasie, parówka mówi: "Bułka, bułka, ty głupi h**u!!!"
Basia - 2008-02-04, 14:43
Cytat: | Jedzie bułka z parówka pociągiem. Za oknem widać, łąki, pola, lasy... Ogólnie sielanka. Bułka z parówką jednak strasznie się nudzą. Parówka zaprponowała więc, aby zaczeli wymyślać nie siebie przezwiska. Zaczynała bułka. Po dłuższej chwili bułka krzyczy "Mam!!! Parówka, parówka to głupia główka!" Parówka trochę się wkurzyła, ale teraz przyszła jej kolej, jednak nic nie przychodziło jej do głowy. W końcu, bo bardzo długim czasie, parówka mówi: "Bułka, bułka, ty głupi h**u!!!" |
to było piwko i bułka
"piwko piwko Ty stara d.ziwko, bułka bułka Ty h*u"
Ferbik - 2008-02-04, 15:14
Basia napisał/a: | to było piwko i bułka |
a ja z 5 lat temu słyszałem pierwszy raz wersję z panem piwkiem i paliwkiem
Jaro - 2008-02-04, 18:07
Złota myśl tygodnia:
Praca w biurze to ciągła walka - do południa z głodem, po południu ze snem.
glizda - 2008-02-05, 14:32
Nasz służba zdrowia
Wloczek> Poszedłem dzisiaj na zdjęcie szwów, a oni kazali mi się rejestrować.
<Wloczek> no to polazłem do rejestracji i mówię, że chcę się zarejestrować, a ona tam w okienku mówi mi, że tylko telefonicznie...
<Rany> LOL ja bym do niej zadzwonił stojąc przed nią ;]
<Wloczek> zadzwoniłem...
<Rany> i?
<Wloczek> powiedziała, że rejestracja od 8 do 9.
d@vid - 2008-02-12, 01:27
Z życia wzięte...
Jak coś to tu dowód: http://www.elektroda.pl/r...c755315-60.html
"ej ja mam taki problem ze wlasnie moji kumple nie moga sie wbic na serwa a jacys tam kludzie sie wbiajaja nie mam firewall probowlaem na wszystkie sposoby z tym skrotem elementem docelowym wszystko i nie dziala nie wiem czsem czy nie mam rotura a co to wlasciewie jest z gory diex "
"-mam podobny problem:/ wiem ze mam internet radiowy(chyba) 3mb i jest chyba router tzn wiem ze jak postawie serwa to moga na niego wejsc tylko osoby ktore dziela ze man lacze:/ jak zrobic zeby mogli grac inni razem ze mna?? jak cos to tutaj gg 9432593 prosze o pomoc
-Nic nie zrobisz. Skoro masz radiówkę to wątpię żeby admin ci przekierował port. A tak btw radiówkę 3mb? To są takie prędkości w radiówkach
-znaczy nie jestem pewien czy to jest radiowka ale mam antene na dachu"
Jaro - 2008-03-03, 22:42
Raport - więzienie, a praca
W więzieniu - spędzasz większość czasu w celi 3 na 4 metry.
W pracy - spędzasz większość czasu w boksie 2 na 2 metry.
W więzieniu - dostajesz trzy posiłki dziennie.
W pracy - masz przerwie tylko na jeden i w dodatku musisz za niego zapłacić.
W więzieniu - w zamian za dobre zachowanie masz dodatkowy czas wolny.
W pracy - za dobre zachowanie dostajesz dodatkowa robotę.
W więzieniu - strażnik otwiera i zamyka Ci drzwi.
W pracy - sam sobie zamykasz i otwierasz drzwi,
W więzieniu - możesz oglądać telewizje i grac w gry wideo.
W pracy - za oglądanie telewizji i gry możesz wylecieć.
W więzieniu - masz własne ubikacje.
W pracy - musisz korzystać z jednej z innymi.
W więzieniu - może Cię odwiedzać rodzina i przyjaciele.
W pracy - nie wolno Ci z nimi rozmawiać.
W więzieniu - wszystkie Twoje potrzeby są opłacane przez podatników.
W pracy - musisz opłacać wszystkie koszty związane z Twoja praca, a w dodatku z Twoich podatków utrzymuje się więźniów.
W więzieniu - spędzasz większość czasu wyglądając zza krat na świat i myśląc, jak się stad wydostać.
W pracy - spędzasz większość czasu wyglądając zza krat na świat i myśląc, jak się stad wydostać.
W więzieniu - strażnicy są często sadystami.
W pracy - mówi się na nich: kierownicy.
W więzieniu - możesz do woli czytać zabawne e-maile.
W pracy - jak Cię na tym złapią, możesz pożałować.
bob_mistrz - 2008-03-03, 23:10
hehe całkiem niezłe odnośnie polskiego więziennictwa to przypomniała mi się sytuacja podwładnego... Nie uiścił mandatu, część kasy ściągnęli poprzez zajęcie wynagrodzenia a część dokładnie 78 zł ( ) mu została... Przyjechała Policyja zapakowali go w ciuchach roboczych do radiowozu, powozili od Białej do Wielunia, znowu do Białej i w końcu dowieźli go do Sieradza... Przesiedział 4 dni (niby każdy 20 zł) na odchodne dostał: nowe buty, nowe spodnie i nową kurtę oraz 30 zł na bilet... Eh Ale go załatwili...
To również nadaje się do dowcipów
mareks - 2008-03-11, 11:36
Okolice Lublina. Zapadła wiocha. Ławka przed spożywczo-monopolowym "U Hanki".
Miejscowa elyta odbija owocowe-mocne. Wszyscy ciągną z gwinta - jeden nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pytają zdziwieni.
- Nie mogę. Hipnoza i kodowanie... - wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestników libacji przychodzi
do abstynenta:
- Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować... Już nie mogę
tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...
- Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziękował i udał się do kowala:
- Chciałbym przestać pić... Podobno pomaga hipnoza i kodowanie... proszę...
- Zdejmuj spodnie i wypnij się - odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę kowala. Ten
przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku dyma go przez pół godziny.
Wreszcie kończy, podciąga spodnie i mówi:
- Wypijesz - całej wsi opowiem... .
Jaro - 2008-03-16, 21:17
Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z żoną o tym i o tamtym...
Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji - o wyborze między
życiem i śmiercią - powiedziałem:
"Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od jakichkolwiek
urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki.
Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od
urządzeń które trzymają mnie przy życiu".
A ona wstała, wyłączyła telewizor i peceta, a piwo wystawiła za drzwi...
Głupia krowa..?????
Jaro - 2008-03-20, 22:51 Temat postu: Przed ślubem i po... Przed ślubem:
Ona: Ciao Janek
On: No nareszcie, już tak długo czekam!
Ona: Może chcesz żebym poszła?
On: NIE! Co ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie
straszna!
Ona: Kochasz mnie?
On: Oczywiście. O każdej porze dnia i nocy!
Ona: Czy mnie kiedyś zdradziłeś?
On: NIE! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona: Chcesz mnie pocałować?
On: Tak, za każdym razem i przy każdej okazji!
Ona: Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
On: Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem!
Ona: Czy mogę ci zaufać?
On: Tak.
Ona: Kochanie....
Siedem lat po ślubie:
czytajcie od dołu ...
bob_mistrz - 2008-03-20, 23:48
Jaro napisał/a: | Przed ślubem:
Ona: Ciao Janek
On: No nareszcie, już tak długo czekam!
Ona: Może chcesz żebym poszła?
On: NIE! Co ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie
straszna!
Ona: Kochasz mnie?
On: Oczywiście. O każdej porze dnia i nocy!
Ona: Czy mnie kiedyś zdradziłeś?
On: NIE! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona: Chcesz mnie pocałować?
On: Tak, za każdym razem i przy każdej okazji!
Ona: Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
On: Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem!
Ona: Czy mogę ci zaufać?
On: Tak.
Ona: Kochanie....
Siedem lat po ślubie:
czytajcie od dołu ... |
HaHaHaHa jakbym czytał mój pamiętnik... którego nigdy nie prowadziłem wymiata
Izaura - 2008-03-21, 00:16
Świetne, naprawdę... Muszę rodzicom pokazać
bob_mistrz - 2008-03-24, 11:55
Jako, że przy wielkanocnym stole rozmawia się o wielu rzeczach, także o zarobkach, moja...
...Myśl dnia: Podawanie wysokości pensji w wartości brutto jest jak
podawanie długości członka razem z kręgosłupem...
Jaro - 2008-04-24, 07:06
Małżeństwo wybrało się na wczasy.
Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu.
Rano poprosili o rachunek za dobę hotelową.
Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł.
- Dlaczego tak dużo?!?!? Przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin! -pyta mąż.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.
Małżeństwo zażądało spotkania z dyrektorem, który spokojnie wysłuchał
zażaleń i stwierdził.
- Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony
kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium.
Wszystko to było do państwa dyspozycji.
- Ale my z tego nie skorzystaliśmy!
- Ale mogli państwo! I za to trzeba zapłacić.
Mężczyzna wyciąga wreszcie z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.
- Zgadza się. Pozostałe 2700 zł to rachunek dla pana za przespanie się z
moją żoną - mówi mężczyzna.
- Ale ja nie spałem z pana żoną! - krzyczy dyrektor.
- Cóż? ale mógł Pan - była do pana dyspozycji.
rhclaus - 2008-04-24, 11:27
Niewielki kościółek nad jeziorem Michigan w stanie Wisconsin.
- Chciałbym Wam, drodzy parafianie - mówi młody pastor - przedstawić sylwetkę Świętej Weroniki. Żebyście lepiej sobie uświadomili jak wspaniałą i czystą kobietą była Święta Weronika, posłużę się przykładem. Oto tu, w pierwszym rzędzie ławek siedzi ze spuszczonymi skromnie oczętami, wszystkim nam znana Dolores Steward. Wiemy jak dobrą, prawdomówną i uczynną jest osobą. Wiemy z jakim zaangażowaniem opiekuje się swoimi starymi rodzicami, a przy okazji wieloma starszymi ludźmi z okolicy. Wiemy, że uczestniczy we wszystkich charytatywnych akcjach organizowanych przez nasz kościół. To kobieta, która nie przejdzie obojętnie przy bezdomnym, która, choć nie zarabia zbyt wiele, zawsze rzuci dolara żebrakowi, której dobroć emanuje na wszystkich współmieszkańców a skromność może być tylko przykładem.
Wstań Dolores niech wszyscy Cię zobaczą...
- Otóż wyobrażcie sobie, moi mili że przy Świętej Weronice nasza Dolores to zwykła ku*wa...
ourson - 2008-05-27, 11:12
>> Inżynier umarł i poszedł do piekła. Szybko zaczął mu
>> przeszkadzać niski poziom życia w piekle i zaczął projektować
>> oraz budować usprawnienia. Po jakimś czasie mieli klimatyzację,
>> spłukiwane toalety i ruchome schody, a inżynier stał się bardzo
>> popularnym facetem.
>> Pewnego dnia Bóg dzwoni do Szatana i pyta drwiąco:
>> - No i jak tam u was na dole?
>> - (słowo wymoderowano), mamy klimę, spłukiwane kibelki, ruchome schody i nikt
>> nie wie, z czym inżynier jeszcze wyskoczy...
>> - Co?!? Macie inżyniera?!? To pomyłka, nigdy nie powinien trafić
>> na dół, wyślijcie go natychmiast do nas.
>> - Zapomnij. Podoba mi się inżynier w załodze. Zatrzymuję go.
>> - Wysyłaj go na górę albo Cię pozwę!!
>> Na co Szatan tylko zaśmiał się szyderczo:
>> - Taa, jasne. Ciekawe, skąd weźmiesz prawników...
glizda - 2008-05-28, 06:57
Z notatek ucznia
Błony komórkowe spełniają bardzo ważną funkcje w życiu komórki: wiedzą kogo wpuścić, a kogo wypuścić, czyli funkcje celnika.
_
Konopnicka żyła od urodzenia aż po śmierć.
_
Żołnierze noszą zielone mundury, żeby udawać trawę.
_
Pod broń powołano całą młodzież od 16 do 60 lat.
_
Niewolnicy rzymscy byli używani do najcięższych prac, niektórzy jako nauczyciele.
_
Cesarz Klaudiusz był nieśmiały, wiec nie odważył się zabić swojej żony.
_
Mumie służyły jako wkłady do grobów i były robione przez Egipcjan.
_
Kara śmierci ma charakter nieodwracalny.
_
Rycerz średniowieczny składał się z głowy, zbroi i konia, który stawał na każde zawołanie.
_
W czasie totalnej mobilizacji wcielono do wojska nawet dzieci w podeszłym wieku.
_
Mumia to żona faraona.
Basia - 2008-06-05, 11:36
Małżeństwo siedzi przy obiedzie. Żona do męża:
- Wiesz Stasiu, kiedy pomyślę, że nasze małżeństwo trwa już 25 lat,
to ciepło mi się robi przy sercu...
Mąż odpowiada:
- Daj spokój Helena, po prostu cycek wpadł Ci do zupy.
**********
- Wiesz, moja żona chyba nie żyje.
Jak to?!
- No seks to tak jak zwykle, ale garów i prania ciągle przybywa.
**********
Szaleje pożar. Małżeństwo wybiega z płonącego budynku.
Żona mówi do męża:
- Wiesz, Zdzisiek, po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy
gdzieś razem..
**********
12 letnia córka pyta się mamy:
- Mamusiu! Co to jest orgazm?
- Nie wiem. Zapytaj taty...
********
Pogrążony w smutku mąż mówi do żony:
- Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódkę, teraz to już
chyba kolej na ciebie...
**********
W szpitalu po operacji leży facet na łóżku, a obok siedzi jego żona,
uśmiecha się i głaszcze go po głowie.
W pewnej chwili on otwiera oczy, patrzy na nią z niedowierzaniem
i mówi:
Jak się żeniłem, to ty byłaś koło mnie
- Tak kochanie.
- Jak złamałem nogę, to ty byłaś ze mną...
- Oczywiście najdroższy!
- Jak rozbiłem samochód, ty siedziałaś koło mnie...
- Tak kochanie!
- Dzisiaj miałem operację i ty również jesteś u mego boku...
- Och!!! - Tak mój kochany.
- Wiesz co? Ty mi (słowo wymoderowano) pecha przynosisz!
**********
Żona ocierając się zagaduje do męża:
- Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodziutkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu.
- Ale kochanie, chociaż jedno słówko...
- Miód!!! Do (słowo wymoderowano) nędzy i (słowo wymoderowano) się wreszcie!
**********
Facet kupił sobie fajny duży telewizor, przyniósł do domu,
żona patrzy, a na pudle sporo jakichś znaczków informacyjnych.
- Kochanie co oznacza ta szklanka na opakowaniu? - pyta żona.
- To znaczy, że zakup trzeba opić.
**********
- Jest po prostu za gorąco, żeby włożyć ubranie - powiedział mąż
wychodząc spod prysznica.- Jak sądzisz, kochanie, co powiedzieliby
sąsiedzi, gdybym w takim stanie wyszedł strzyc trawnik?
- Prawdopodobnie, że wyszłam za ciebie dla pieniędzy - odpowiedziała żona.
***********
Mąż romantycznie zagaja do żony:
- A może dla odmiany szybki numerek?
- Odmiany od czego... ?
***********
- Może wypróbujemy dziś wieczorem inną pozycję? - proponuje mąż.
Żona: - Z przyjemnością... ty stań przy zlewie,
a ja usiądę w fotelu i będę pierdzieć.
***********
Lekarz wypisując chorego po operacji udziela mu rad:
- Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem,
co najmniej osiem godzin snu dziennie.
- A co z seksem?
- Tylko z żoną, bo wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić!
***********
- Mąż pomaga ci w domu?
- Czasami. Wczoraj zerwał kartkę z kalendarza.
***********
Żona z leciwym mężem w siedzą restauracji.
Ona zamawia - Stek, pieczone ziemniaczki i lampka białego wina...
- A warzywo? - pyta kelner.
- On...? On zje to co ja...
***********
W środku nocy mąż zrywa się z łoża i przestępując z nogi na nogę
trzyma się za krocze.
Zaspana żona pyta się go:
- Co ci się stało?
- Aaaaa... bo nagle mi się baby zachciało.
Żona rozkosznie się przeciąga i mówi:
- To zapraszam.....
Mąż na to:
- Eeee, niee.... rozchodzę to.
Ferbik - 2008-06-05, 11:39
Ostatni grozi popluciem monitora
ourson - 2008-06-05, 13:12
Mężczyzna pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche.
Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka.
Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną.
Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze.
Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział:
- To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie to może Pan odjechać bez mandatu.
Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział:
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać.
- Życzę miłego weekendu - powiedział policjant
akirus - 2008-06-05, 13:54
Znalezione w gazecie:
Cytat: | Zatrudnimy z Pajęczna i okolic osoby do obsługi klienta oraz kierownika. |
ourson - 2008-06-13, 11:32
z blogu Tomasza Lejmana (rmf.fm)
Od upadku muru berlińskiego mija już 18 lat. Do zjednoczenia Niemiec doszło 17 lat temu. Ale sami Niemcy, jeżeli chodzi o społeczeństwo, nie czują się chyba w pełni jednym narodem. Ossi uprawiają osttalgie, a Wessi dowcipkują, i to złośliwie, z Ossi.. Oto kilka przykładów.
-Czym różni się Niemiec ze wschodu od Turka?
- Tym, że Turek mówi poprawnie po niemiecku i ma prace..
- Dlaczego można być pewnym teorii, że Niemcy z NRD nie pochodzą od małp?
- Bo małpa nie wytrzymałaby 40 lat bez bananów!
- Mój mąż jest Francuzem - mówi pewna Niemka z zachodu
- Obcokrajowiec??? - pyta jej koleżanka
- A co masz coś przeciwko obcokrajowcom?
- NIE!! Mój mąż też jest obcokrajowcem, pochodzi z Drezna.
- Czy są dobre strony tego, że enerdowiec śmierdzi?
- Oczywiście, również niewidomy, może go teraz rozpoznać!
- Mówi Niemiec ze wschodu do Niemca z zachodu...Jesteśmy jednym narodem!!!
- Niemiec z zachodu odpowiada...my też!!!
- Czy w Szwajcarii ministerstwo gospodarki morskiej miałoby racje bytu?
- Czemu nie! W końcu Niemcy w NRD mieli ministerstwo kultury!
- Jaka jest różnica między demokracją a socjalizmem?
- Taka jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym!
- Co mówi słońce pod koniec dnia?
- Boże jak dobrze, że jestem już na zachodzie!
- Dlaczego w NRD na oknie wystawowym w masarni wisiała jedna kiełbasa?
- By nikt nie pomyślał, że to sklep z kafelkami.
- Z jakiego kraju pochodzili Adam i Ewa?
- Oczywiście z NRD. Nie mieli nic do ubrania, nie mieli mieszkania i wydawało się im, że żyją w raju.
glizda - 2008-06-17, 07:45
Co mówi kobieta a co słyszy mężczyzna...
Co mówi kobieta:
- To miejsce to śmietnik! Do roboty! Ty i ja musimy tu posprzątać! Twoje rzeczy leżą na podłodze! Jeśli nie zrobimy teraz prania, to pozostaniemy bez czystych ubrań!
Co słyszy mężczyzna:
- ...bla... bla... bla... DO ROBOTY! ...bla... bla... bla... bla... TY I JA! ...bla... bla... bla... bla... NA PODŁODZE! ...bla... bla... bla... bla... TERAZ! ...bla... bla... bla... bla... BEZ UBRAŃ!
tumasz - 2008-06-17, 08:23
Siedzi facet w fotelu i ogląda na Euro 2008 mecz Polska - Austria.
5. minuta meczu - Smolarek strzałem w długi róg pokonuje austriackiego bramkarza.
12 minut później Murawski główką na 2. W 28. minucie po golu Krzynówka z rzutu wolnego jest już 3! ...itd.
Przerwa, wynik 4:0 dla naszych, kamera pokazuje zbliżenia polskich piłkarzy schodzących z boiska,
wtem Boruc zbliża się do kamery i pyta z ekranu:
- Kupiłeś marchewkę? Marchewkę się pytam, czy kupiłeś!
Basia - 2008-06-17, 08:56
tumasz, Rewelacja : Upłakałam się
akirus - 2008-06-24, 12:58
hahaha marchewka świetna
to teraz mój...
Lekcja plastyki, dzieci malują obrazki na temat "Panika". Jeden tylko Jasiu nic nie robi. Pani patrzy na jego pracę i zdziwiona pyta czy już skończył, bo na kartce widzi tylko jedną czerwoną kropkę na środku.
Jasiu wyjaśnia pani, że rysunek jest gotowy i mówi:
Proszę pani, moja siostra co miesiąc stawia taką czerwoną kropkę w swoim kalendarzu a w tym miesiącu nie postawiła. Wie pani jaka była panika... !!!!
Mefisto - 2008-07-05, 16:26
Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarke:
- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Kryspin, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie
jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego
ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolonu uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Kryspin, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Waleria, (słowo wymoderowano). Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka:
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaśc do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy ...
bob_mistrz - 2008-07-07, 11:45
Pani mówi do dziewczynek:
- Jeśli Jaś jeszcze raz was obrazi lub powie coś nie stosownego od razu wszystkie wyjdźcie z klasy.
Po chwili Jasio wchodzi do klasy i krzyczy:
Eee!! Burdel budują za rogiem!!!
Wszystkie dziewczynki wyszły z klasy a Jaś woła:
- Gdzie k..wy!!!! Dopiero fundamenty zalewają!!!!
*********************************************
Syn rozwiązuje krzyżówkę i przy jednym z haseł prosi ojca o pomoc:
- Tato, szpara u kobiety na P.. ?
- Poziomo czy pionowo?
- Poziomo...
- Aaaa, to będzie pysk....
cogito - 2008-07-08, 21:29
- Mamusiu, mogę iść pobawić się na podwórku?
- Z tą dziurą w rajstopach?
- Nie, z Elką z piątego piętra.
- Dlaczego spóźniłeś się na lekcję?
- Jakaś pani na przystanku zgubiła 100 złotych...
- Rozumiem, pomagałeś szukać.
- Nie, stałem na tej stówce...
Maż przygląda się jak jego żona uczy psa służyć.
-Daj spokój kochanie , to się nie uda .
-Uda się, uda. Z tobą też mi na początku nie wychodziło .
Ogloszenie w gazecie
"Sprzedam tanio kompletny zestaw sprzętu wędkarskiego. Numer telefonu... Jeśli
słuchawkę podniesie mężczyzna, należy powiedzieć - pomyłka!"
Spooky - 2008-07-24, 20:01
Czyżby bolesna prawda o Polsce?
Polski minister odwiedza swojego kolegę,
francuskiego ministra, w jego willi pod Paryżem.
Polak jest zachwycony przepięknym domem o pow. 500
m2, gdy Francuz oprowadza go po swojej "stajni",
w której stoi 10 najnowszych mercedesów oraz gdy
pokazuje mu swój kryty ogromny basen.
- Słuchaj stary, skąd ty na to wszystko pieniądze
wziąłeś? - pyta polski minister.
Francuz wyprowadza go jakieś 200 m. poza dom i
pokazuje:
- Widzisz tą autostradę w oddali?
- Tak widzę - odpowiada Polak.
- No właśnie, ja byłem pomysłodawcą i głównym
koordynatorem tego projektu, a że udało się
skończyć pół roku przed planowanym terminem i to
za 70% ceny, którą rząd francuski planował wydać
to mi jako osobie odpowiedzialnej za budowę tej
autostrady oddali różnicę i jeszcze dodatkowo
nagrodzili za wcześniejsze zakończenie.
Po roku Francuz odwiedza Polaka w jego willi pod
Warszawą. Jest zachwycony domem o pow. 1000 m2,
dwudziestoma najnowszymi mercedesami i czterema
ogromnymi basenami.
- Stary jak ty na to wszystko zarobiłeś? - pyta
Francuz.
Polak prowadzi go przed dom i pyta:
- Widzisz tą autostradę tam w oddali?
- Nie.
- No właśnie!
chlopczyk - 2008-07-28, 12:23
Złapał Wołodia złotą rybkę.
- Wypuść mnie dobry człowieku, a spełnię twoje trzy życzenia.
- Dobrze. Po pierwsze: daj mi władzę, ale nie taką jak ma nasz
prezydent czy szef FSB, tylko większą i nie tutaj w Rosji bo za
dużo zawistników i zaraz by zabójców nasłali. Po drugie: dużo
pieniędzy, ale nie dużo na raz bo się rozejdą, tylko niech te pieniążki
sobie do mnie stopniowo spływają, tak żeby zawsze były. Po trzecie:
chcę żeby mnóstwo kobiet się we mnie kochało, tak żebym mógł
sobie w nich wybierać.
- Dobrze.
Zaszumiało, zahuczało i się stało. Patrzy Wołodia, a tu, siedzi w wygodnym
fotelu przy ogromnym biurku, a przed nim cała góra listów. Wygląda za
okno, a tu, i ulice inne i rejestracje samochodów inne i napisy na budynkach
nie w cyrylicy. Myśli sobie: " No sprawiła się rybeńka, dotrzymała słowa.
Ale kim ona mnie zrobiła ?". Spojrzał Wołodia po sobie, ubranie z materiału
w najlepszym gatunku, zegarek na ręce też niczego sobie, nie jakieś
elektroniczne byle co. Porządny zegarek od razu widać. Tylko kołnierzyk
jakby ciśnie. "Chwat rybka" pomyślał. "Widać, że bogaty jestem, ubrany
dobrze i biuro pięknie urządzone. Ale kim ona mnie zrobiła? Przecież nie
urzędnikiem ?". Zagląda do listów Wołodia, a tu, pierwszy od kobiety,
i drugi, i trzeci. I wszystkie piszą, że go kochają i wszystkie mu dobrze
życzą.
I od mężczyzn też są listy. I czyta Wołodia, że go szanują, że podziwiają.
O radę go proszą. "No no no". myśli " To ci rybki czary. Znaczy nie byle
kto teraz jestem, na pewno zrobiła mnie kimś ważnym, ale kim?"
Wziął kolejny list do ręki, patrzy.........
Urzędowe pismo, i tłustymi literami napis 'Urząd Skarbowy' na nim straszy.
" No tak, nie mogła się ta beczka miodu bez łyżki dziegciu obyć" skrzywił
się
Wołodia. " Nic to, zobaczmy czego chcą" I czyta:
Wielce szanowny, kochany ojcze Tadeuszu, Uprzejmie donoszę.......
zwyczajna - 2008-08-07, 20:08
Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o północy. 'Obiecuję ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie... Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w jak świnia, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem... Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. 'Oh, jak dobrze, jestem uratowana...' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaak? A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O k...!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła głośnego bąka, następnie jak gdyby nigdy nic zaczęła chrapać!
Mrówek - 2008-08-07, 21:09
....puściła głośnego bąka, następnie jak gdyby nigdy nic zaczęła chrapać!
tiaaaa i jak tu trzymać kukułki...
akirus - 2008-08-07, 21:12
edzia no zwyczajnie się popłakałam..... super
bob_mistrz - 2008-08-07, 22:52
łeee wybrakowana jakaś ta kukułka... Moja tylko czasem robi na chodnik w przedpokoju
mareks - 2008-08-18, 14:58
Przychodzi królik do apteki.
- 200 prezerwatyw poprosze !!
Pani magister wydaje towar i mówi :
- E... ale przepraszam, ale mamy tylko 199 sztuk ...
Królik sie zmarszczyl. Spojrzal na pania magister z wyrzutem i mówi :
- No dobra ... biorę ... ale uprzedzam, ze z lekka mi Pani (słowo wymoderowano)
wieczór !
mareks - 2008-08-18, 15:03
GRUNWALD
14 lipca 1410 roku.
Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek,
modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o
przybyciu posłów
krzyżackich.
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by
zamiast toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa,
wyznaczyć
jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojednek, a który z
nich
zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej
bitwie. Po
chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a
Jagiełło
podążył do namiotów rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz
walczyć o
wygraną bitwę ?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie
dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po
prostu nie dam rady....
Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ?
- Sorki Władek, wczoraj byla imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu
no i
wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ..
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem.
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król
- Słuchajcie, bedzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z
was jest w stanie stanać do niego? Siedzą rycerze w kulbakach,
każdy
łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce ... Nagle
slychać:
- Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójde !!!
Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa,
ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????
No i nikogo innego nie bylo.
Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez
pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za
sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na
koniu wielkim
jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy
wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W
noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka który w
ogóle
nie zamierzał uciekać, podniósł sie tuman kurzu. Nic nie widać
tylko jakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole
z pyłu.
Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek
stoi i
trzesącą sie reka trzyma miecz na gardle Niemca.
I mówi:
- Masz szczęście, ze krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb
(słowo wymoderowano)!!
Dla mnie najlepszy dowcip roku 2008
majk-el - 2008-08-22, 13:46
Laboratorium z chemii. Studentka do koleżanki:
- Co robisz?
- Ekstrahuje...
- Naprawdę?? Zrób mi dwa
Jack_Black - 2008-08-24, 20:50
Porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM)
i Politechniki (PL) mieszkających razem.
18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
PL: Początek pierwszej skrzynki piwa.
20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
PL: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że pada śnieg i jest zimno.
21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
PL: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień
22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
PL: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.
23:30
AM: Nadal czytam.
PL: Nadal uciekam.
24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
PL: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.
2:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
PL: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.
3:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
PL: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w podróż rowerem do najbliższego nocnego
4:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
PL: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję...
4:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
PL: Nie wiem, gdzie jadę.
4:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm.
PL: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".
5:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
PL: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!
6:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
PL: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.
6:15-7:30
AM: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
PL: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.
7:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
PL: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?
7:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna? I ten jełop z PL?
PL: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...
7:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
PL: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...
8:00
AM: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę - "co to za życie..."
PL: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach.
Czas wracać do domu...
9:00
AM: chce mi się spać, idę po kawę
PL: chce mi się spać, idę spać
12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia
PL: Przewracam się na drugi boczek
13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach
PL: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...
15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść
PL: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia
15:05
AM: Trudno, napiję się kawy
PL: Trudno, zrobię ksero
16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady
PL: Oglądam telewizję i gram w Tekkena
18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
PL: Ale mam kaca! Chcę do mamy!
20:15
AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
PL: cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...
mareks - 2008-08-25, 17:38
Nowy Jork. Mistrzostwa świata w zapasach, finałowa walka Rosjanina i Amerykanina. Telewizyjną transmisję ogląda we Władywostoku brat rosyjskiego zawodnika. W pewnej chwili Rosjanin znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, bo olbrzymi Amerykanin sprowadził go do parteru, przygniótł całym swoim ciałem i niemal zawiązał w supeł. W tym momencie we Władywostoku nastąpiła awaria i w całym mieście zgasło światło. Brat zapaśnika telefonuje do Nowego Jorku, do ekipy rosyjskich zapaśników. W telefonie słyszy głos brata:
- Wania, to ty? Mów, kto wygrał?
- Nu, ja!
- Nu, mów jak to się stało?
- No... Leżę pod tym gościem i myślę sobie, że to koniec, nagle widzę przed swoim nosem genitalia. To ja je ugryzłem ile sił w zębach!
- Nu, Wania, ale to nie po sportowemu.
- Może i nie po sportowemu, ale czy ty wiesz do czego zdolny jest człowiek, który ugryzł się w jądra?
akirus - 2008-08-28, 18:06
Mąż nieoczekiwanie wraca do domu, żona ukrywa nagiego kochanka w szafie. Pech chciał, że mąż, zmęczony, od razu położył się spać. W środku nocy kochanek, korzystając z okazji, przykrywa się futrem i wypełza z szafy. Mąż się budzi:
- Kto tam?
- Mol!!
- A futro?!
- W domu sobie zjem!
stanmarc - 2008-08-29, 06:57
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo już kilka nocy śpimy razem i nic, jeszcze się nie kochaliśmy...
- Ależ córeczko, może jest zestresowany ?
- Ale mamo on tylko książkę czyta, i wcale nie zwraca na mnie uwagi!
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi. I tak zrobiły. Maż w łóżku czyta książkę, teściowa się
kładzie i leży, nagle maż wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak..., Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...
stanmarc - 2008-08-29, 07:02
W pewnej firmie nastał nowy dyrektor. Zwołał zebranie wszystkich pracowników:
- Od teraz nastają nowe porządki: Sobota i niedziela są wolne bo to weekend.W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie. We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy. W środę pracujemy. W czwartek odpoczywamy po pracy. W piątek przygotowujemy się do weekendu.
- Czy są jakieś pytania?
- Długo będziemy tak zapier... ?
- Widzisz?! To fifka, która była pod twoją szafą! Kiedy ty skończysz z narkotykami?
- Jakie narkotyki! Uwierz mi od kiedy ciebie poznałem zmieniłem się, zerwałem ze swoją przeszłością, jesteś jedyną którą kocham.
- Synu! To ja - twój ojciec!
Żona zabawia się z kochankiem, gdy nagle słyszy zgrzyt klucza w zamku. (ahhh te baby . Przerażona zaczyna się modlić:
- Boże spraw, żeby czas się cofnął o godzinę!
Nagle słyszy głos z góry:
- Dobrze, ale kiedyś utoniesz.
Wszystko się udało, mąż się nie dowiedział. Od tego dnia kobieta unika wszelkich akwenów wodnych. Pewnego dnia jednak dostała wiadomość, że wygrała wycieczkę statkiem po Karaibach. Po chwili zastanowienia mówi sobie:
- Raz się żyje, popłynę.
Rejs przebiega spokojnie, aż nagle nadciąga sztorm. Kobieta znów się modli:
- Boże chyba mnie teraz nie ukarzesz? Nie zabijesz razem ze mną trzystu niewinnych kobiet.
- Niewinnych??? Ha. Ja was dz...ki przez pięć lat zbierałem !
zwyczajna - 2008-09-10, 22:03
rodzaje babć
Akrobatki – widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.
Aktorki – gdy wszystkie miejsca w autobusie są zajęte, stoi na środku autobusu, z gracją najlepszych aktorów symuluje różnego rodzaju choroby począwszy od "bóli krzyża" do "osteoporozy" wymuszają miejsca siedzące od młodych osób. Dosyć popularny gatunek na liniach międzymiastowych, są bardzo sprytne, a ich działania niezwykle skuteczne.
Ankieterki – na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.
Aptekarki – dosiadają się nagle do pasażera, otwierają swoją "magiczną" torbę pełną lekarstw domowej roboty... Począwszy od lekarstw na kaszel a kończąc lekarstwami na zmiany grzybicze stóp które powodują "wyhodowanie" Doliny Rospudy pod paznokciami...
Babcia truskawkowa – dosyć rzadko spotykany gatunek, na liniach międzymiastowych. Rozpoznać je można po tym, że zawsze mają puste koszyki bądź pełne truskawek. Celem działań takiej babci jest zdobycie jak największej ilości truskawek zanim sąsiadki wykupią. Niekiedy przebywają wielkie odległości z wiosek do centrum miasta bądź rynku. Uwaga, mogą stosować większość rodzajów wymuszeń.
Babcia malinowa – jak wyżej, ale w koszyku zamiast truskawek znajdują się maliny. Babcie malinowe szczególnie łatwo można znaleźć na linii 64 w Tarnowskich Górach.
Babcia w wielkim mieście – po kilometrowej przebieżce za odjeżdżającym środkiem komunikacji miejskiej dopada go, ten otwiera jej ostatnie drzwi, ta się pyta pasażerów czy jedzie w jej docelowe miejsce i po odpowiedzi "nie" zawraca z powrotem na przystanek...
Babcia w wielkim GOPie – dobiega na przód autobusu jadącego do Bytomia i pyta kierowcy: Czy pan jedzie do Bytomia? -Nie, do Nowego Jorku. -A to przepraszam, pomyliłam autobusy. Ewentualnie pyta, czy przez Bytom.
Berety – odmiana babć charakteryzująca się odmiennym stylem bycia. Ten typ posiada charakterystyczny beret u nasady głowy, a na klatce piersiowej zawsze widnieje wielki, ale to wielki, łańcuch, który w ich slangu został określony mianem "różańca". Różaniec stylizowany jest na Amerykański Lajf Stajl, czyli im wiecęj żelaza na klacie tym lepiej. Wykształciły one specyficzny styl bycia i porozumiewania się. Wszystko odbywa sie drogą telepatyczną przez pośrednika na górze, głównie za pomocą zdrowasiek. Niczym dobry szpieg, ten rodzaj babć zbiera informacje o niewiernych i podaje je do bazy, co widać gdy takowa przechodząc koło nas zaczyna szeptać. Kolor moherowego beretu też jest ważny, dotąd odnotowano barwy: czerwony, szary, fioletowy – chodzi głównie o rejonizacje, dany kolor rządzi tylko swoją dzielnicą . Nie są zbyt rozrywkowe i nie stwarzają zagrożenia dla otoczenia. W pełni oddane swojemu guru – Ojciec Dyrektor.
bob_mistrz - 2008-09-23, 08:05
Z cyklu fachowiec radzi:
Jak poznać czy kobieta przeżywa z tobą prawdziwy orgazm, czy też udaje?
W momencie szczytowania należy szybko poświecić jej latarką po oczach i sprawdzić czy zezuje. Jeśli nie - orgazm jest udawany.
"Jestem 14-letnią dziewczyną szukającą 45-55-letniego mężczyzny do zabaw online z kamerką internetową.
Wyślij maila ze zdjęciem na adres:
operacjalolita@komendapolicji.wawa.pl "
Jasio przyszedł do szkoly z trzema guzami na głowie. Pani pyta:
- Jasiu, co ci się stało?
Jasio opowiada:
- Wczoraj położyliśmy się spać. Minęło pół godziny. Tata mnie spytał, czy śpię, to powiedziałem, że nie - i dostałem po głowie. Minęło następne pół godziny, tata znów pyta, czy śpię. Powiedziałem, że tak - i dostałem drugi raz. Minęło znów pół godziny, tata znów zapytał mnie czy śpię, a ja się nie odzywałem. To tata powiedział do mamy: "No to dawaj, jedziemy". A ja spytałem: "A dokąd?"
Amerykanin i Rosjanin stają przed pisuarem. Amerykanin wyciąga dość potężnych rozmiarów penisa. Gdy Rusek się na niego spojrzał, Amerykaniec rzekł:
- Buffalo Bill!
W tym momencie Rusek wyciągnął ze spodni trzy penisy i rzecze:
- Czarnobyl!
Lis widząc na gałęzi, siedzącego kruka z kawałkiem sera w dziobie, zaczął go prosić by cokolwiek zaśpiewał.
Kruk tylko dziób otworzył, a ser wylądował w łapach lisa.
- Oddaj mi ten ser cwaniaku - prosi z groźbą w głosie kruk.
- Dobra! Ale coś za coś!
- Czego chcesz?
- Zrób mi loda! Masz taki piękny dzióbuś.
- A masz go przynajmniej czystego?
- Żartujesz? Przecież ty uwielbiasz ser!
akirus - 2008-09-23, 20:29
Po ostrej imprezie przychodzi trzech kumpli do burdelu. Proszą o trzy kobiety.
- Mamy tylko dwie - odpowiada im alfons, ale mamy jeszcze gumową lalę.
- Bierzemy je, a lalę damy Frankowi. Jest tak pijany, że nie zauważy różnicy.
Następnego dnia spotykają się i opowiadają jak było:
- No, spoko - mówi pierwszy.
- Moja też była ok - opowiada drugi.
- A moja była jakaś dziwna - skarży się Franek. Ja ją ugryzłem w cycka, a ta z piskiem wyleciała przez okno.
akirus - 2008-10-02, 17:31
Świeżo upieczona żona spotyka przyjaciółkę:
-Co u ciebie? Jak mąż?
- Kiepsko, ja nie wiedziałam, że on jest impotentem.
- Nie mówił ci przed ślubem?
- Mówił, że ma jakąś nieruchomość, ale ja myślałam, że to willa.
cogito - 2008-10-02, 17:55
Starsza pani przyszła do dentysty. Była bardzo spięta i sestresowana. Dentysta widząc to, chciał jakoś pomóc tej pani przezwyciężych negatywne odczucia i wkładajac rękawiczki z lateksu tak oto zagaił:
- Widzi pani te rękawiczki. Produkują je w Meksyku robotnicy o różnych rozmiarach rąk. Robią to w ten sposób, że zanurzają ręce w płynny lateks, wyjmują i jak lateks stężeje, ściągają gotowe już rękawiczki.
Pani nie zareagowała. Nic nie odpowiedziała i nadal była spięta. Dentysta wzruszył ramionami i przystąpił do zabiegu.
Minęło trochę czasu i nagle, w trakcie gdy przestał wiercić jej w zębie, pani parsknęła śmiechem.
-Co się stało? - zapytał dentysta.
-Wie pan, tak sobie pomyślałam, jak oni tam w tym Meksyku produkują prezerwatywy.
d@vid - 2008-10-07, 19:13
Na pustyni agent 007 spotyka wielbłąda:
- Jestem Bond, James Bond.
- A ja jestem błąd, wiel-błąd.
Ferbik - 2008-10-15, 17:07
Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a tam w łóżku leży obcy nagi facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz...
akirus - 2008-10-16, 15:07
Czy było o babci w sexshopie???
Wchodzi babcia do sexshopu i chce kupić wibrator, ale nie wie który. Prosi o rade ekspedientkę.
- Dla pani polecam te z drugiej półki.
- Oo, to poprosze ten, ten i tamten.
Ekspedientka lekko dziwiona tym ostatnim pyta czy na pewno o ten chodzi.
Babcia - a czemu nie....
- Bo to mój termos na kawę!!
dawid - 2008-10-17, 15:34
Kryzys ekonomiczny. Dzwoni bankier do bankiera:
- Czesc stary, jak sypiasz?
- Jak niemowle.
- Zartujesz?
- Nie. Wczoraj cala noc plakalem i dwa razy sie zesralem.
Mąż do żony:
- kochanie, co byś zrobiła, gdybym wygrał w totka?
- wzięłabym połowę i bym cię zostawila
- ok., trafilem 3-ke w totka – masz tu 8 zl i wyp…laj;-)
ourson - 2008-10-21, 09:10
Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa.
Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać.
Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie, żeby cię puściła???
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik???"
W odpowiedzi usłyszałem: "(słowo wymoderowano) się, kije są w szafie..."
akirus - 2008-10-22, 16:57
Pan Bóg stworzył mężczyznę i kobietę. I tak się im przygląda, po czym mówi do mężczyzny:
- Pięknie, po prostu idealnie.
A do kobiety:
-A ty się będziesz musiała malować.
Ferbik - 2008-10-23, 08:11
BARDZO MĄDRA STARA CHIŃSKA BAJKA Z MORAŁEM:
Idzie Gepard przez dżunglę i słyszy wołanie:
- Na pomoc, help!
Patrzy, a tu Słoń wpadł do rozpadliny i nie może wyjść.
Słoń:
- Pomóż mi wyjść!...
Gepard:
- No dobra - podaje mu łapę i ciągnie. Ale Słoń jest za ciężki.
- Słuchaj, skoczę po mojego kumpla Jaguara to razem cię wyciągniemy.
No i polazł.
Przyszedł Gepard z Jaguarem i wyciągnęli Słonia.
Minął tydzień. Idzie Słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o pomoc.
Patrzy, a tu Gepard wpadł do rozpadliny.
Gepard:
- Pomóż mi, Słoniu!...
Słoń:
- No jasne, mój przyjacielu! Podam ci mojego członka, złapiesz się go i cię
wyciągnę, OK?
Słoń podał członka Gepardowi.
Ten złapał się i wyszedł z dziury.
MORAŁ:
Jak masz dużego członka to niepotrzebny ci JAGUAR
zwyczajna - 2008-10-24, 20:49
- Odwróć się i zdejmij majtki!
- Nie, Leszek, nie chcę w dupę!
- Nie bój się, Sylwia, to nie boli.
- A Ksenia mówiła, że boli!
- Ksenia się wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało.
- Leszek... wstydzę się...
- Sylwia, znamy się przecież do lat... Przecież nie możesz się mnie
wstydzić, Sylwia!
- To... to... to zamknij oczy, Leszek!
- Ku..., jak zamknę, to nie trafię!
- Leszek, to weź jakoś... inaczej!
- Inaczej... inaczej! Otwórz usta! Weź do buzi, łyknij! Dobrze....
A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna.
Pierdzielone baby, jak się one tej szczepionki od grypy boją!
Tylko: ‘tabletka’ i ‘tabletka’.
miko 005 - 2008-10-27, 12:42
Policjant zamknął się w garażu i przez kilka dni rozbierał na części swój świeżo kupiony samochód.
- Po co to robisz? – pyta żona.
- Poprzedni właściciel powiedział mi, że włożył w niego 10 tysięcy złotych!
ourson - 2008-10-27, 14:11
Idzie niedźwiedź przez las i widzi że pod drzewem jeż coś je... i pyta:
-Co jesz?
W odpowiedzi:
-Co niedźwiedź?
I już się zamachnął żeby jeżowi wytłumaczyć niestosowność jego odpowiedzi kiedy przypomniał sobie, że rano obiecał sam przed sobą że dziś będzie spokojny, opanowany i grzeczny. Więc zapytał ponownie:
-Co jesz, jeżyku?
W odpowiedzi usłyszał:
-Co niedźwiedź, misiu?
majk-el - 2008-10-28, 12:47
Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie,gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach??
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda Panie Doktorze?
dawid - 2008-10-28, 21:21
Pewien gość strasznie chciał zostać hippisem. Napisał więc list do
Stowarzyszenia Hippisów. Napisał tak:
- Nazywam się Jan Nowak, chcę zostać hippisem. Walę wódę rano i wieczorem,
żarłem już wszystkie możliwe prochy, nie myję się od dwóch lat, biegam w
zimę na bosaka i mam włosy tak długie, że wycieram sobie nimi dupę...
Po tygodniu przychodzi odpowiedź:
- Odrzucony. Prawdziwy hippis NIGDY nie wyciera dupy...
Jaro - 2008-11-22, 11:27
ŚWIATOWY TERMOMETR METEOROLOGICZNY
15 °C - mieszkańcy Kalifornii zakładają swetry (o ile znajdą jakieś w szafie)
10 °C - mieszkańcy Miami włączają ogrzewanie (jeśli mają takie w domu)
4 °C - można zobaczyć własny oddech. Niemcy idą popływać.
0 °C - woda zamarza. Niemcy zakładają podkoszulki.
-1 °C - planujesz wakacje w Egipcie. Politycy zaczynają przejmować się losem bezdomnych. Angielskie samochody nie chcą zapalić.
-4 °C - Kalifornijczycy płaczą. Niemcy jedzą lody. Kanadyjczycy idą popływać.
-7 °C - politycy zaczynają głośno MÓWIĆ o losie bezdomnych
-9 °C - francuskie samochody nie chcą zapalić. Kot chce spać z Tobą w łóżku.
-12 °C - zbyt zimno na narty. Trzeba kabli, żeby uruchomić samochód.
-15 °C - amerykańskie samochody nie chcą zapalić. Planujesz wakacje na równiku.
-18 °C - mieszkańcy Syberii zakładają podkoszulki. Za zimno na łyżwy.
-23 °C - niemieckie samochody nie chcą zapalić. Języki i palce przymarzają do metalowych przedmiotów.
-26 °C - możesz pociąć swój oddech na kawałki i użyć ich do budowy igloo. Mieszkańcy Miami znikają.
-29 °C - kot nalega na spanie z Tobą wewnątrz Twojej piżamy. Politycy naprawdę ROBIĄ coś w sprawie bezdomnych. Rosjanie odgarniają śnieg z dachów. Japońskie samochody nie chcą zapalić.
-34 °C - planujesz dwutygodniową gorącą kąpiel. Morze Północne zamarza. Szwedzkie samochody nie chcą zapalić.
-39 °C - zamarza rtęć w termometrach. Możesz usłyszeć swój oddech.
-40 °C - Kalifornijczycy znikają. Rosjanie zapinają górny guzik od koszuli. Kanadyjczycy zakładają swetry. Twój samochód pomaga Ci zaplanować podróż na Południe.
-46 °C - powieki przymarzają podczas mrugania. Zamarza ogrzewanie w Sejmie. Rosjanie zamykają okna w łazience.
-55 °C - zamarza paliwo. Akumulatory nie utrzymują ładunku.
-62 °C - Rosjanie zakładają swetry. Niedźwiedzie polarne migrują na Południe.
-73 °C - piekło zamarza. Prawnicy wkładają ręce do własnych kieszeni.
Mrówek - 2008-11-22, 12:18
świetne:D
bob_mistrz - 2008-11-23, 10:17
Jaro napisał/a: | -73 °C - piekło zamarza. Prawnicy wkładają ręce do własnych kieszeni. |
hahaha wymiata
cogito - 2008-11-23, 11:47
Koledzy postanowili wypić - ale nie było za co. Jeden mówi:
- Idź do swojej żony, poproś.
- No co ty, nie da mi na wódkę!
- No to nakłam coś...
Poszedł do żony. Wchodzi do kuchni i mówi:
- Wiesz, kochanie, otworzyli u nas taką firmę w mieście,
co za 100 zł powiększają członka. Dwukrotnie! A ja pieniędzynie
mam..
Żona wyciąga 400 zł i mówi:
- Biegnij szybko!
Mężczyzna chce wychodzić, a żona dopada go w drzwiach
wciskając mu jeszcze 200 zł mówi:
- Niech ci go zagną jeszcze...
Facet w te pędy pobiegł do kumpla. Popili pełną gębą..
Przed północą mężczyzna wtacza się do domu, a żona już w progu
pyta:
-Byłeś w tej firmie?
- Byłem.
-Powiększyłeś?
- Powiększyłem.
- A czego pijany jesteś?
- To z żalu! Wszystko przez twoje idiotyczne
fantazje!Skończyli powiększać, zaczęli zaginać i...
obłamali!!!
dawid - 2008-11-24, 13:16
[dzyń dzyń]
- Kto tam?
- Złodziej!
[dzyń dzyń]
- Tak?
- Złodziej, proszę pani.
- Czego pan chce?
- Chce wejść do pani mieszkania i ukraść parę rzeczy.
- Pan jest z Citibanku?
- Nie, proszę pani, jestem złodziejem. Okradam ludzi.
- Wydaje mi sie, ze pan jest z Citibanku.
- Nie, nie jestem, bardzo proszę, niech pani otworzy drzwi. Proszę mnie
wpuścić.
- Jak pana wpuszczę, będzie mi pan sprzedawał kartę kredytowa albo
superkonto
- Nie, nie będę, proszę pani. Chce tylko wejść do środka i obrabować pani
mieszkanie. Naprawdę.
- Obiecuje pan? żadnych kart ani żadnych kont?
- żŻadnych.
- No dobrze, niech pan wchodzi.
[wchodzi]
- A tak swoja droga, nie wiem czy zastanawiała sie pani, ile radości daje
posiadanie karty kredytowej Citibanku....
majk-el - 2008-11-27, 11:37
Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam
wspaniale.
- Ech, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty
zgadniesz, która jest moją wybranką.
- Niech i tak będzie.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie,
naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę
- To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś???
- Bo już mnie w.k.u.r.w.i.a.
miko 005 - 2008-11-29, 11:37
15 lipca 1410 roku.
Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa.
Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów
krzyżackich.
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast
toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z
każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego
strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie. Po chwili namysłu
Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów
rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o
wygraną bitwę?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam
rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... po prostu nie dam
rady...
Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę?
- Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i
wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę?
- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ..
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem.
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw króla.
- Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w
stanie stanąć do niego?
Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce ...
Nagle słychać:
- Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójdę !!!
Rozglądają się i widzą:
stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????
No i nikogo innego nie było.
Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole,
miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą ....
Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła, zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy,
a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii !!
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka, który w ogóle nie
zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś
jęki. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy, a tam......... ,
koń bez nóg,
krzyżak bez nóg,
a dziadek stoi i trzęsącą się ręką, trzyma miecz na gardle Niemca.
I mówi: ...
- Masz szczęście ........, że krzyczeli "w nogi" bo bym ci łeb u*******ił!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
zaszyfrowana recepta
apteka
Przychodzi facet do apteki i wręcza receptę. Zakłopotana aptekarka
długo ogląda ją i wytęża wzrok ponieważ na recepcie napisane jest
coś
takiego:
"CCNWCMKJ DMJSINS". W końcu rezygnuje i prosi o pomoc
kolegę, Pana Czesia.
Ten bez zastanowienia bierze lekarstwo z szafki i podaje
facetowi, na co ze zdziwieniem patrzy aptekarka. Po załatwieniu
wszystkich formalności i wyjściu faceta, pyta:
- Panie Czesiu, skąd Pan wiedział co tu jest napisane?
Na to Pan Czesiu:
- A, to mój znajomy lekarz napisał "Cześć Czesiu, nie wiem co
mu k....a jest, daj mu jakiś syrop i niech sp....a".
mareks - 2008-11-29, 12:00
ten o 15 lipca to ja zamieściłem 18 sierpnia
pozdrawiam
miko 005 - 2008-11-29, 12:19
mareks napisał/a: | ten o 15 lipca to ja zamieściłem 18 sierpnia |
W takim razie „zwracam honor”, ale trudno jest cofnąć się aż tak daleko w czasie i w stronach . Ja dotarłem do tego żarciku dzisiaj, na jakiś tam innych stronach internetowych. Jeszcze raz przepraszam (administracja może usunąć ten dowcip)
Daro - 2008-11-29, 15:37
Do kasy w hipermarkecie podchodzi para z dwoma wózkami wyładowanymi po brzegi.
Wykładają zakupy na taśmę, kasjerka skanuje, pakują.
Kasjerka zauważyła, że między zakupami nie ma papieru toaletowego, postanowiła więc zażartować:
- No, wszystko państwo wzięliście, ale o papierze toaletowym, to zapomnieliście.
Na co mężczyzna niemal miotając iskry z oczu:
- A po jaką cholerę, jak paragon będzie miał z 50 metrów!?
Noc.
Cmentarz w okolicach Lublina.
Nagle ze strasznym hałasem wychodzi z jednej z mogił umarlak.
Podchodzi do krzyża i z całych sił zaczyna go tarmosić - raz w lewo, raz w prawo.
Z mogiły obok wystawia głowę sąsiedni nieboszczyk, patrzy i pyta zdziwiony:
- Słuchaj, bracie! Co robisz z tym krzyżem?
- No kuźwa coś kiepsko TVN odbiera...
cogito - 2008-11-29, 16:08
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia w amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna.
Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historii?.
Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry, 1775 w Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki.
A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"
Znowu wstaje Suzuki:- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pieprzony Japończyku
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka, na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował:
- Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to był? wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka.
Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
- Suzuki to kupa (słowo wymoderowano)!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi po Grand-Prix Brazylii formuły 1 w Rio de
Janeiro w 2002 roku.
Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają
się drzwi i wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Na co odpowiada Suzuki:
- Premier Jarosław Kaczyński do wicepremiera Andrzeja Leppera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2007 roku.
AnnBlue - 2008-11-30, 20:58
Dobre
dawid - 2008-12-01, 12:42
W celu uspokojenia światowych rynków finansowych Jarosław K. zakłada konto.
Nad rzeczką był camping. Taki sobie zwyczajny - kilka domków, parę namiotów
i kibelki nad woda. Poniżej rzeczka wpływała do lasu. W lesie, na pochylonym
tuż nad woda pniu siedziały dwie wiewiórki i majtały nóżkami. Duża i mała.
Duża - ojciec wiewiórka mówi do mniejszej:
- Synu, nauczony doświadczeniem wielu pokoleń, wieloma rozczarowaniami i
upokorzeniami, chcąc oszczędzić ci ewentualnych przykrych chwil, oto
przekazuje ci jedna z ważniejszych wskazówek. Popatrz tam - Pokazuje łapką
coś płynącego woda. - Widzisz, to brązowe?
- Widzę.
- To NIE jest szyszka...
- O żesz ku*wa jego w du*ę zapier*olona mać - powiedział stary marynarz, po
czym zaklął szpetnie.
Rozsypała się sól - będzie kłótnia.
Rozsypał się cukier - na zgodę.
Rozsypała się kokaina - będą wizje.
Upadł widelec - ktoś przyjdzie.
Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.
Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.
Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.
Pękło lustro - będzie nieszczęście.
Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...
Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.
Swędzi nos - będzie pijaństwo.
Swędzi (słowo wymoderowano) - mydło upadło...
stanmarc - 2008-12-01, 15:56
"Podawanie pensji w wartościach brutto jest jak podawanie długości p....a wraz z kręgosłupem"
ourson - 2008-12-05, 10:04
List od użytkowniczki:
Dzień dobry.Chcę skopiować film na dyskietkę, gdy dam kopiuj pojawia mi się komunikat, że na dysku A nie ma wystarczająco miejsca. Potem daję "skopiuj skrót" i wtedy mi się film mieści na dyskietce. Problem jednak powstaje, gdy chcę go uruchomić na innym komputerze, dlatego, że pojawia mi się komunikat "skrót nie został znaleziony", równocześnie na moim komputerze ten film normalnie uruchamiam. Co z tym mogę zrobić? Odpowiedź informatyka:
Droga użytkowniczko, do swojej torebki nie zmieści Pani swojego futra.
Karteczka z tym, że futro ma pani w szafie, do torebki się jednak zmieści. Tak, więc dopóki jest Pani w domu a przeczyta Pani karteczkę z torebki, że futro jest w szafie, bez problemu je Pani tam znajdzie. Gorzej, gdy, będąc u przyjaciółki wyciągnie Pani
karteczkę z torebki i przeczyta, że w szafie ma Pani futro. W szafie u
przyjaciółki może Pani długo szukać, ale tego futra tam Pani na
pewno nie znajdzie.
Jeszcze mała podpowiedź dla Pani:
Torebka = dyskietka,
Futro = film,
Karteczka = skrót,
Szafa = komputer,
mol w szafie = wirus komputerowy,
d@vid - 2008-12-05, 17:02
Hehe lepiej się chyba wytłumaczyć nie da
cogito - 2008-12-19, 21:11
Student zdaje egzamin na wydziale weterynarii. Profesor zwraca się mówiąc do niego:
- Młody człowieku, jestem bardzo zmęczony, zadam ci tylko jedno pytanie, jeżeli odpowiesz, to zaliczę ci semestr! Czy u krowy można przeprowadzić aborcję?
Student myśli ,myśli, ale nie ma zielonego pojęcia... oblał!
Wraca, po drodze wstępuje do pubu i wychyla kilka głębszych.Troskliwy barman przypatruje się studentowi i pyta:
- Słuchaj, powiedz mi, co cię tak dręczy? Może będę ci mógł w czymś pomoc?
Student na to:
- Jaaakżeeś taaki mąąądryy, too poowiedz mi czy u krowy moożna przeprowadzić aaborcjęę?....
Barman (wycierając szklanice) patrzy na delikwenta i ściszonym, współczującym głosem odpowiada:
- Ale żeś się kolego wpier***
drybl4s^ - 2008-12-20, 13:50
nie wiem czy bylo ale, ;d
Ferbik - 2008-12-20, 17:51
Hehe dobre
Ferbik - 2009-01-20, 13:12
Na przejsciu granicznym w Hrebennem zajezdza czarny Mercedes 600. Wysiada mlody facet w czarnym garniturze i otwiera bagaznik. Podchodzi do niego celnik i zaczyna klasyczne pytania:
- Narkotyki? bron? dewizy?
- Oczywiscie - odpowiada kierowca i otwiera walizki.
Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartosc waliz. Pierwsza wypelniona po wierzch foliowymi torebeczkami z bialym proszkiem, druga pelna kalachów, w trzeciej równo poukladane paczki 100 dolarowych banknotów.
- To wszystko pana? - pyta goscia
- Nie - odpowiada mlody czlowiek - to jest pana, moje jest w tamtym TIRze
scorpion - 2009-01-20, 14:16
Na świecie istnieje tylko jedna zasada - musisz uszczęśliwiać kobiety!
- Zrób coś, co ona lubi a nabijesz za to punkty
- Zrób coś, czego ona nie lubi a stracisz punkty
- Zrób coś, co ona lubi i oczekuje tego od ciebie - a nie dostaniesz za to żadnych punktów
Zacznijmy od podziałki systemu punktowego - wygląda to następująco:
1) Proste obowiązki
Ścielisz łózko 1
Ścielisz łózko, ale zapominasz ułożyć na nim ozdobnych poduszeczek 0
Po prostu rzucasz kołdrę na pogniecione prześcieradło -1
Idziesz jej kopić extra cienkie podpaski ze skrzydełkami 5
Robisz to samo w burze śnieżną 8
Wracasz z tych zakupów ale z piwem -5
Wracasz z wyprawy po podpaski z piwem, ale bez podpasek -25
Nocami sprawdzasz szelesty, które wydaja się jej podejrzane 0
.. nie znajdując niczego 0
Jeżeli coś znajdziesz 5
Zabijasz to kijem do golfa 10
Gdy to był jej kot -40
2) Zobowiązania socjalne
Przez cale party zostajesz u jej boku 0
Zostajesz chwile u jej boku a potem idziesz do
- kolegi -1
- kolega nazywa się Ania -4
- Ania jest tancerka -6
- z powiększanym biustem -18
Na jej urodziny zabierasz ja na niezłe jedzenie 0
Nie jest to bar szybkiej obsługi 1
Jest to bar szybkiej obsługi -2
Jest to knajpa z ekranem do transmisji sportowych -3
Ta sama knajpa z transmisjami "live" -10
.. a ty pomalowałeś twarz w barwy klubowe -50
Wychodzisz z kumplem -5
Twój kumpel jest szczęśliwie żonaty -4
.. jest kawalerem -7
Jeździ sportowym samochodem -10
.. i to włoskim ... -25
Idziesz z nią do kina 0
Na film który jej się podoba 1
Na film którego ty nienawidzisz 5
Na film który tobie się podoba -2
Na film w którym cyborgi pożerają ludzi -9
.. wcześniej ja okłamujesz i mówisz ze będzie to film o miłości -15
3) Twój wygląd
Rośnie ci widoczny brzuch -10
To samo - ale trenujesz by się go pozbyć 8
To samo ale ty przerzucasz się tylko na szelki -25
.. i nosisz koszule typu Hawaje -35
Mówisz "nic nie szkodzi" bo ona ma podobny -800
4) Pytania kłopotliwe
Ona: Czy jestem za gruba?
Zwlekasz z odpowiedzią -10
Pytasz: Gdzie? -35
Każda inna odpowiedz: -20
5) Komunikacja
Słuchasz jej - 0
.. i próbujesz wyglądać na skoncentrowanego -10
.. ponad 30 minut 5
Ponad 30 minut podczas transmisji meczu w telewizji 12
Robisz to samo nie spoglądając ani razu na ekran 100
Robisz to samo ale ona odkrywa ze zasnąłeś -200
(Uwaga: punkty dodatnie przepadają po 2 dniach, punkty ujemne w ogóle
nie tracą ważności)
Ferbik - 2009-01-23, 14:46
Dzwoni tato do córki będącej na studiach zagranicznych - Cze córeczko, co słychać? - Zostałam prostytutką - Co?????????????????? Jak mogłaś?...... Ty szma..., Ty k........, Ty taka i owaka... - Ależ tato! Tato: Ty wiesz ile ja mam teraz ciuchów? Mam czesne i studia opłacone już do końca. Jeżdżę jaguarem. Siostrę zapraszam do mnie na wakacje, a Wam z mamą wykupiłam miesięczne wczasy na Majorce i kupiłam na nie najnowszą Omegę - już tam czeka na Was... - Czekaj, czekaj........to mówisz, że kim zostałaś? - Prostytutką - AAAAA, przepraszam. A ja zrozumiałem, że protestantką...
mareks - 2009-01-23, 15:24
Cześć Gustaw co słychać?
Nie mow do mnie Gustaw a Gustaw Szczęściarz.
Dlaczego?
Był zawał ,cała szychta poległa tylko ja przeżyłem
Dwa tygodnie póżniej:
Cześć Gustaw Szczęściarz.
Nie mów do mnie Gustaw Szczęściarz tylko Gustaw Szczęściarz Szczęściarz.
Dlaczego?
Kochałem się wczoraj z żoną i mi żyrandol spadł na dupę.
I jakie to szczęście?
Szczęście,szczęście bo minutę wcześniej miałem tam głowę.
Mefisto - 2009-01-23, 17:48
Wchodzi do baru facet z siedzącym na ramieniu małym człowieczkiem (tak ze 40cm), i zamawia:
- Proszę setkę czystej, a dla kolegi pięćdziesiątkę.
Barman polewa i pyta:
- Skąd pan wytrzasnął takiego cudaka
Klient na to:
- Zrób, pan, kolejkę, to panu powiem.
Barman szybko napełnił następną kolejkę...
- To było na safari... Idziemy z kolega przez dżungle, wychodzimy na polane, na której wokół ogniska pełno
Murzynów z dzidami. Na środku taki jeden z wielkim pióropuszem na głowie tańczył jakieś wygibasy...
W tym momencie przerywa opowieść i zwraca się do człowieczka na ramieniu:
- I jak ty mu wtedy, Heniu, powiedziałeś? Ze jest ch** nie czarownik?
Dominika - 2009-02-02, 11:09
Panienka idzie po plaży.
Nagle zobaczyła starą butelkę. Podniosła, otarła z brudu, a TU
wyskakuje
Duszek.
Panienka pyta:
'Czy będę miała trzy życzenia?'
Duszek:
'Nie, przykro MI ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno
życzenie
Panienka bez wahania:
'To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę? Chce,
żeby te
Wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, żeby Żydzi I Arabowie
pokochali
się miedzy sobą I żeby kochali Amerykanów I odwrotnie I żeby
wszyscy tam
żyli w pokoju I harmonii.'
Duszek popatrzył na mapę I mówi:
'Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją I nienawidzą do
tysięcy lat, a ja
Po 1000 lat siedzenia w butelce też nie jestem w najlepszej formie.
Jestem
DOBRY ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl
I daj
jakieś sensowne życzenie..- Panienka pomyślała przez chwile I mówi:
'No dobrze, przez cale życie chciałam spotkać właściwego
mężczyznę, żeby
wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał
szanował,
bronił, dobrze zarabiał I oddawał pieniądze, nie pił, nie palił,
pomagał
Przy dzieciach, w gotowaniu I sprzątaniu, być świetny w łóżku, być
wierny I
Nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe.
Takie mam życzenie.
Duszek westchnął głęboko I powiedział:
'Pokaż MI jeszcze raz tę jeb*** mapę...
Panterka - 2009-02-04, 09:09
Szedł facet ulica i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie: "Wpadnę". Wita go uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry. W czym możemy pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanawia i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Chce kupić rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę podejść do następnego działu.
Facet poszedł.
- Dzień dobry. Potrzebne mi zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane
- To proszę podejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chce kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerka czy bez?
- Z klamerka.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet jest juz wkurzony i z trudem powstrzymuje się żeby nie wybuchnąć i mówi:
- Poproszę rękawiczki, zimowe, skórzane i z klamerka.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do stoiska naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać się nade mną znęcać!!! Dajcie mi te rękawiczki i pójdę sobie!!!
- Proszę pana, proszę o cierpliwość, chcemy panu sprzedać dokładnie takie rękawiczki, jakie pan potrzebuje.
- Facet idzie dalej.
- Poproszę rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerka i na rzepy.
- A jaki kolor?
Nagle otwierają się drzwi i do sklepu wchodzi jakiś facet z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury. Niesie go na wyciągniętych rekach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam (słowo wymoderowano), sedes a taka glazurę !!!!!! Tyłek juz wam wczoraj pokazałem, więc sprzedajcie mi wreszcie JAKIKOLWIEK papier toaletowy!
akirus - 2009-02-04, 12:33
Facet kupił sobie fajny duży telewizor, przyniósł do domu,
żona patrzy, a na pudle sporo jakichś znaczków informacyjnych.
- Kochanie co oznacza ten kieliszek na opakowaniu? - pyta żona.
- To znaczy, że zakup trzeba opić.
Zygmunt Stary - 2009-02-13, 16:02
Na łożu śmierci leży 80-latek ,kochany mąż, ojciec i dziadek. To jego ostatnie chwile. Dokoła zebrała się cała rodzina: żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilka prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują sie w sufit, tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę...
Aż nagle cisze przerywa umierający dziadek i rzecze:
- Zdradze wam swój największy sekret. Ja naprawde nie chcialem się żenić i zakladać rodziny. Miałem wszystko. Szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie.
Ale pewnego wieczora przyjaciel rzekł do mnie:
- Ożeń się i załóż rodzinę. Bo nie będzie ci miał kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci.
Od tego momentu słowa te nie dawaly mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i się ożenić. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo.
Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po Gerberki dla was, dzieci moje.
Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną.
Pieniądze z konta zostaly roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci.
Tamte dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr. I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci, to wiecie co?!
- Co? Dziadku, co? - wszyscy zdumieni wpatrują sie w gasnącego
staruszka.
- No, nie chce mi się pić!
Dominika - 2009-02-17, 08:38 Temat postu: PODANIE O URLOP DZIEKAńSKI PODANIE O URLOP DZIEKAŃSKI
Wrocław dn 20. 04. 2008
Do Prodziekana kierunku
Informatyka
Proszę o przyznanie urlopu dziekańskiego na okres od 23. 02. 08 do 30. 09. 08
Prośbę swą motywuję trudnościami rodzinnymi osobistymi finansowymi i technicznymi.
Pod koniec lutego umiera matka mojej żony w prawdzie nie mieszkała ona z moją rodziną, ale jej choroba i śmierć powoduje częstsze wizyty mojej żony w domu rodzinnym i ogólne przerzucenie znacznej części obowiązków związanych z wychowaniem dzieci na mnie, a ponieważ mamy czworo dzieci tych obowiązków już wcześniej nie było mało.
Mam pewne przejściowe trudności ze zdrowiem jednego z synów muszę mu poświęcić dużo więcej czasu, jeśli istnieje taka potrzeba mogę udokumentować te trudności, ale jeśli nie wolałbym to zachować dla siebie. Uszkodzeniu ulega mój komputer (dzieci zrobiły zwarcie na przewodach myszy) płyta główna jest częściowo uszkodzona po pewnym czasie instalacja systemu na partycji rozpada się często całą zajmuje mi przywrócenie komputera do pracy.
Dodatkowo jestem trochę podenerwowany nie przyjemnymi sytuacjami, które mam z grupą „chuliganów podwórkowych” – kiedyś dawno parę razy zwróciłem im uwagę w sytuacjach, które tego wymagały, kiedy to nie poskutkowało odwiedziłem ich rodziców i od tej pory mam z nimi duże kłopoty. Okazało się, że chuligani ci mają duże wsparcie ze strony środowiska przestępczego. Dwa razy próbowano mnie pobić, można powiedzieć, że cudem skończyło się na paru sińcach (choć nie wiem czy to dobrze bo policja nie bardzo chce interweniować twierdząc że właściwie nic mi się nie stało) raz uratowały mnie kobiety, które szły do kościoła na drogę krzyżową, drugim razem radiowóz policyjny, który przyjechał w to miejsce przypadkowo w zupełnie innym celu. Nie będę się już o tym rozpisywał w każdym razie, cała ta sytuacja jest bardzo denerwująca i stresująca.
Mam też pewne kłopoty finansowe - liczyłem na odpis na dzieci, ale nie bardzo mogę go zrobić, bo moja rodzina prawdopodobnie straci zasiłki wychowawcze gdybym wcześniej o tym wiedział inaczej rozłożyłbym wydatki, na razie z tytułu tych odpisów trochę straciłem, bo z pracy dostawałem jakieś pieniądze na święta teraz już nic mi nie dali.
Z poważaniem
Jaro - 2009-03-09, 22:40
Rozmawia zięć z teściem:
Zięć: ssss?
Teść: ssss ssss.
Tłmaczenie:
Zięć: jest żmija?
Teść: tak są obie.
waldex - 2009-03-10, 00:12
Jedzie Arab na wielbłądzie przez pustynię, gorąco w cholerę, dlatego Arab nie katuje swojego zwierzaka, nagle wyprzedza go Europejczyk na wielbłądzie. Zdziwiony Arab krzyczy:
-Czy Ty nie wiesz że Mahomet zabierze Ci wielbłąda jak będziesz tak go męczył?
Europejczyk na to:
-Ale im szybciej jedziesz, tym wielbłąd ma większe chłodzenie.
Araba olśniło i sam zaczął przyspieszać, nagle wielbłąd pada, Arab wstaje, otrzepuje się z kurzu i mówi:
-K**wa, zamarzł!!!
Ferbik - 2009-03-10, 08:06
Jaro napisał/a: | Rozmawia zięć z teściem:
Zięć: ssss?
Teść: ssss ssss.
Tłmaczenie:
Zięć: jest żmija?
Teść: tak są obie. |
A czemu tylko spalony kawałek wrzucasz? To leciało tak:
Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie poniżej:
T: Mam flaszkę!
Z: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Z: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Z: Nie, na śmietniku!
Maru - 2009-03-11, 11:22
Nie kawał, ale też wesołe.
Pewna para w średnim wieku z północnej części USA, zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i mieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie: Do: Moja ukochana żona Temat: Jestem już na miejscu. Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja. PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.
bob_mistrz - 2009-03-11, 11:32
Maru,
Maru - 2009-03-11, 14:49
To jeszcze jeden i na dziś koniec:
Jasiu czy miałeś kiedyś pieska? Mieliśmy kiedyś pieska ale ja mięsa nie jem, mama nie je, tata też więc dla jednego pieska nie będziemy kupować więc go zabiliśmy. Jasiu to straszne!A mieliście kotka? Tak mieliSmy kotka, ale mama mleka nie pije, ja nie pije i tata też więc dla jednego kota nie będziemy kupować więc go zabi;iśmy. Jasu to straszne niech jutro przyjdzie twoja mama.Mame też zabiliśmy tata nie bzyka,ja jestem za młody więc dla sąsiada nie będziemy trzymać .
dianawiel - 2009-03-18, 08:48
Ilu karłów potrzeba do zmienienia żarówki?
Jednego. On jest niski, a nie głupi, użyje drabiny.
dawid - 2009-04-13, 17:17
Tato Dżepetto przychodzi do domu i widzi onanizującego się Pinokia:
- Dziecko przestań! Co ci przyszło do głowy?! Mogłeś spalić siebie
i chałupę!
Radio Wawa, audycja on-air:
- Nazywam się Waldek.
Chciałem Was prosić, żebyście puścili dla mojej żony która właśnie
się ze mną rozwiodła jakąś piosenkę na pożegnanie.
- Przykro nam z tego powodu, jaka to ma być piosenka ?
- Nie za często słucham radia więc nie bardzo się orientuję w
dzisiejszych wykonawcach. Dobrze byłoby, żeby w tekście znalazły
się słowa w rodzaju "a idź w (słowo wymoderowano) głupia suko razem ze swoją
(słowo wymoderowano)....tą mamusią".
- Mamo, mamo jestem silny jak tata! Też złamałem widelec!
- I kuper, następny debil rośnie...
d@vid - 2009-04-18, 17:45
Mężczyzna około 40-tki pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwolona prędkość we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka. Pewien mocy swojego
samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo
jazdy i powiedział:
- To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, wiec jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie na swoja ucieczkę, pozwolę panu odjechać bez mandatu. Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział:
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać.
- Życzę miłego weekendu - powiedział policjant.
Ferbik - 2009-04-22, 18:05
Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę rozbolała głowa i nalegała, aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł.
Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój sobie kupiła, zdecydowała się pójść na zabawę i go poszpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie". Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział, że podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła bez oporu (bo to przecież jej mąż...). Postawiła jednak warunek, że nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Później ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań. Gdy już wrócił zapytała z dziką satysfakcją w głosie:
- No i jak się bawiłeś skarbie? Dużo tańczyłeś?
- Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera. Ale powiem ci, że facet któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się nieziemsko...
Lesiu - 2009-04-27, 13:15
Książka kucharska dla mężczyzn - Przepis na ciasto
1' Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę, następnym razem uważaj!
2' Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.
3' Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy 5 żółtek.
4' Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.
5' Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać.
6' Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.
7' Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać mąkę.
8' Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem do torebki.
9' Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania.
10' Weź szybciutko prysznic!
11' Weź 4 jabłka i ostry nóż.
12' Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!
13' Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek, więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy.
14' Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.
15' Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę bo jak zaschnie to nie domyjesz!
16' Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika..
17' Po godzinie jeśli nie widać żadnych zmian włącz piekarnik.
18' Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i piekarnik.
Jaro - 2009-04-30, 00:01 Temat postu: OSTRZEŻENIE UWAGA!
Oszustki!
Nie wiem, czy też robicie zakupy w marketach, ale te informacje mogą sie
przydać. Chcę was ostrzec przed tym, co mi się przydarzyło. Padłem ofiarą
przebiegłych oszustek. Zdarzyło mi się to w TESCO, ale mogło i gdzie
indziej, komuś innemu. Oszustki działają następująco: Dwie ładne dziewczyny
koło 20 przychodzą do waszego samochodu, kiedy ładujecie zakupy do
bagażnika. Zaczynają myć szyby, a piersi im dosłownie wyskakują bluzek.
Kto by nie popatrzył? Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za
wykonaną pracę, odmówią i poproszą, by lepiej podrzucić je do następnego
TESCO. Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnym siedzeniu i wtrakcie
jazdy zaczną się nawzajem pieścić. Następnie jedna z nich przechodzi na
przednie siedzenie i zabiera się do robienia laski. W tym czasie druga
kradnie wasz portfel. Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły
piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj też!
Dziś znowu jadę !!!!!!!!!
waldex - 2009-05-06, 19:57
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa.
Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
- Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
- O tej porze to 20.
- A za 15 nie da rady?
- Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
- Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
- Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.
Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksówkarz.
- Ja dam panu 50 zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy...
mareks - 2009-05-14, 11:14
Miejscowy gospodarz wychodzi rano oporządzić swoją krowę.
Ale po chwili wzburzony wraca do chałupy i budzi swoich trzech
synów mówiąc:
- Jakiś ch*j ukradł nam krowę!
Starszy syn:
- Jak ch*j to znaczy konus jakiś...
Średni syn:
- Jak konus to pewnie z Trojanowa...
Najmłodszy syn:
- Jak z Trojanowa to pewnie Wasyl.
Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Trojanowa i dali Wasylowi
po mordzie. Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży. Profilaktycznie
dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu.
Chcąc nie chcąc wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego.
Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
- Obudziłem się rano, patrzę krowę ukradł jakiś ch*j. Mówięo tym synom.
Najstarszy mówi, że jak ch*j to musiał być konus. Średni mówi, że jak
konus to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, że jak
z Trojanowa to na pewno Wasyl. Dali my mu po mordzie, ale krowy
nie chce oddać!
Sędzia:
- Hmmm... logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi.
No na ten przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?
Ojciec:
- Pudełko kwadratowe...
Najstarszy syn:
- To znaczy, że w nim coś okrągłego...
Średni syn:
- Jak okrągłe to musi być pomarańczowe...
Najmłodszy:
- Jak pomarańczowe - to z pewnością mandarynka...
Sędzia zdumiony zagląda do pudełka i mówi:
- No, Wasyl.... Oddawaj (słowo wymoderowano) krowę...
Jaro - 2009-05-28, 10:27 Temat postu: Ankieta ONZ Pytanie z ostatniej ankiety opublikowanej przez ONZ brzmiało:
- "Proszę szczerze odpowiedzieć na pytanie, jak pani/pana -
zdaniem, należy rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu krajach na Świecie.
Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ:
1. W Afryce - nikt nie wiedział, co to jest żywność.
2. We Francji nikt nie wiedział, co to jest szczerze.
3. W Europie - Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.
4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.
5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu.
6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział, co to znaczy proszę.
7. W Ameryce Północnej - nikt nie wiedział, że są jeszcze jakieś inne kraje.
8. W Europie Wschodniej powiedzieli, że nic nie będę wypełniali dopóki ankieter z nimi sie nie napije, a jak wypił, to dostał w mordę, bo wyglądał na Niemca.
Jaro - 2009-06-03, 17:03 Temat postu: JAK DBAĆ O DYSKIETKI? 1. Nigdy nie pozostawiaj dyskietki w stacji dysków, ponieważ dane mogą
wyciekać z dyskietki, powodując korozję mechanizmów stacji dysków.
2. Dyskietka powinna być czyszczona i woskowana raz na tydzień.
Mikroskopijne opiłki metalu (które mogły nagromadzić się na powierzchni
dyskietki) można usunąć, przesuwając silny magnes nad powierzchnią
dyskietki. Opiłki wbite w powierzchnię dyskietki można usunąć proszkiem
do czyszczenia i mydłem. Podczas woskowania dyskietki należy pamiętać,
aby jej powierzchnia była gładka. Pozwoli to na szybsze obracanie się
dyskietki (mniejszy opór powietrza) i tym samym szybszy do danych.
3. Nie zginaj dyskietki, chyba że nie mieści się w stacji dysków.
Większą dyskietkę można delikatnie zgiąć i włożyć do małej stacji dysków.
4. Nigdy nie wkładaj dyskietki "do góry nogami", ponieważ dane mogą
spaść z jej powierzchni i zablokować mechanizmy stacji dysków.
5. Jeśli dyskietka jest zapełniona danymi, a ty potrzebujesz na niej
więcej miejsca, wyjmij ją ze stacji dysków i energicznie potrząsaj przez
minutę. Skompresuje to dane na dyskietce i pozwoli zapisać na niej ich
większą ilość. Przed tą czynnością należy zakleić taśmą klejącą
wszystkie otwory w dyskietce, aby dane nie wypadły.
6. Prędkość dostępu do danych znajdujących się na dyskietce można
zwiększyć, wyciągając otwory w plastikowej koszulce dyskietki. Umożliwi
to stacji dysków szybszy dostęp do danych, ponieważ będą one wypływać z
kilku miejsc równocześnie.
7. Dyskietkę można używać jako podstawkę pod szklankę z piwem lub innym
napojem, o ile została wcześniej nawoskowana.
8. Nie używaj nożyczek i kleju do ręcznej edycji tekstu znajdującego się
na dyskietce. Dane znajdujące się na dyskietce są zbyt małe, aby można
je było zobaczyć gołym okiem i niechcący można wkleić kawałek innego
dokumentu do twojego tekstu. W takim przypadku należy używać żyletki i
taśmy klejącej, o ile jesteś wyposażony w mikroskop elektronowy.
9. Okresowo dyskietki należy spryskiwać środkiem owadobójczym, aby
zapobiec rozmnażaniu oraz rozprzestrzenianiu się wirusów.
10. Jeśli wkładasz dyskietkę do szafy i nie będzie ona używana przez
dłuższy okres czasu, nie zapomnij posypać jej naftaliną.
akirus - 2009-06-09, 21:40
Idzie zajączek przez sawannę i mysli:
-Jak nic to ja tu z pragnienia umre, albo jeszcze gorzej jakis lew mnie zje...
Aż tu nagle zza krzaka lew wyskakuje. Zajączek patrzy w niebo i mówi:
-Panie Boże spraw żeby ten lew się po chrzescijańsku ze mną obszedł...
Na co lew klęka i mówi:
-Pobłogosław Panie te dary, które spożywac będę...
Mateusz - 2009-06-14, 21:00
WSPOMNIENIA STAREJ NIEMKI
Berlin, około godziny 12.00, akcja dzieje się w tramwaju.
Z przodu wagonu duża grupa Turków zwraca na siebie uwagę, hałasując, śmiejąc się itp. W końcu jeden z młodych Turków dumny krzyczy na cały wagon:
- Zobaczcie jak jest nas dużo, kiedyś będzie nas jeszcze więcej i będziemy rządzić tym krajem!
Wszyscy pasażerowie udają, że niby nigdy nic, odwracają wzrok, oprócz pewnej staruszki siedzącej najbliżej grupy Turków i patrzącej z pogardą na Turka, w końcu się odzywa:
- Chłopczyku nie wiem czy wiesz, ale jakiś czas temu było w tym kraju bardzo dużo Żydów, wiesz co się z nimi stało?
Mina chłopaka niezapomniana.
by nightfox8
joemonster
Maciej - 2009-07-15, 14:34
Jeden z krajów islamskich. Po ulicy idzie całkowicie "okutana" dziewczyna, widać tylko jej ogromne czarne oczy. Kieruje się w stronę przepięknej rezydencji. Nagle przechodzący obok młody chłopak uśmiecha się do niej i puszcza oko. Dziewczę rzuca się biegiem do drzwi wielkiego domu, wpada do ogromnego gabinetu i krzyczy pokazując palcem przez okno:
- Tato, ten chłopak mnie zaczepił.
A na nieszczęście chłopaka tata był generałem. Szybko wezwał, więc swoich żołnierzy i rozkazał schwytać młodzika. Po pięciu minutach blady jak śmierć chłopak został postawiony przed obliczem groźnego i rozsierdzonego ojca- generała:
-Ty gnoju, ty psie - wrzasnął generał - jak śmiałeś podnieść wzrok na moją córkę? Ibrachim! - zawołał
Jak spod ziemi wyrósł wielki śniadolicy, brodaty mężczyzna w mundurze z dystynkcjami sierżanta.
Ibrachim - znowu wykrzyczał generał - weźmiesz tego łajdaka, zawieziesz go na naszą ukrytą farmę na pustyni i go wy&uchasz.
Sierżant zasalutował, złapał chłopca za oszewę i pociągnął go do dżipa. Przykuł go kajdankami do siedzenia i ruszył w stronę rogatek miasta.
Po paru minutach jazdy chłopak odzyskał mowę i cichutko zaproponował:
- Ibrachim, dam ci 200 dolarów jak mnie nie wyr&chasz.
Nic zero reakcji.
- Ibrachim - próbuje znowu młody - dam ci 500 dolarów, ale nie r&chaj mnie, co.
Dalej nic.
Ibrachim, dam 1000 dol.....
W tym momencie sierżant spojrzał na niego tak, że odechciało mu się znowu mówić.
Dojechali do farmy, brodaty wojskowy wywlekł chłopca z samochodu, wciągnął do środka, rzucił na łóżko i zdarł z niego spodnie. Potem zaczął sam się rozbierać. Był już prawie nago, gdy zadzwonił telefon. Wrzask w słuchawce był tak wielki, że nawet leżący twarzą w poduszce chłopak usłyszał generała:
- Ibrachim, natychmiast wracaj.
Ibrachim ubrał się, kazał ubrać się chłopakowi, przykuł go do siedzenia w dżipie i pojechali z powrotem do miasta. Weszli do rezydencji gdzie generał czerwony ze złości wrzeszczał na dwóch młodych arabów:
- Ibrachim, weźmiesz tych dwóch i ich rozstrzelasz.
Sierżant zgarnął całą trójkę wsadził ich do dżipa przykuł kajdankami do foteli i ruszyli. Droga przebiegała w złowieszczym milczeniu. Przerwał je cichy proszący głos naszego pierwszego chłopaka:
- Ibrachim, ale pamiętasz? Mnie wy&uchać
dudi - 2009-09-13, 21:16
Przychodzi murzyn do sklepu i mówi do sprzedawcy:
-Poproszę 4 pomarańcze.
Sprzedawca podaje mu pomarańcze po czym ten mówi:
-To są pomarańcze?? U nas w Afryce pomarańcze to są jak piłka do siatkówki, to g*wno jakieś jest nie pomarańcze...
Sprzedawca troszkę się zdenerwował. Następnego dnia znów przychodzi murzyn i mówi:
-Poproszę 3 banany.
Sprzedawca podaje mu banany, na co murzyn mówi:
-To są banany?? U nas w Afryce banany to są jak kij bejsbolowy, to g*wno jest a nie banany...
Sprzedawca już był widocznie wnerwiony. Następnego dnia znów przychodzi murzyn i mówi:
-Poproszę 2 arbuzy.
-Nie ma.
-Jak to nie ma? A co tam jest?
Murzyn pokazuje palcem w stronę arbuzów
-Agrest ch*ju...
miko 005 - 2009-09-26, 09:36
Rzecz dzieje się w czasachprehistorycznych. Praczłowiek po powrocie z wywiadówki zwraca się do swojego syna:
- To, że masz takie niskie stopnie z myślistwa mogę jeszcze zrozumieć. Ale jedynka z historii to już przesada Przecież to ledwie trzy strony
Jaro - 2009-10-10, 09:06 Temat postu: Niecodzienny prezent urodzinowy Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego w Nowym Targu, dzwoni telefon:
- Słucham.
- Dobry... kciołem podać, że Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w stogu drzewa maryhuanę.
- Dziękujemy za doniesienie, zajmiemy się tym.
- Kolejnego dnia zjawiają się na podwórku u Przepustnicy spragnienii sensacji agenci CBŚ, rozwalają drzewo rąbiąc każdy kawałek na 2, ale narkotyków nie znaleźli. Wydukali do przyglądającego się ze zdziwieniem Przepustnicy "przepraszam" i odjechali.
Zdziwiony Przepustnica słyszy w domu dzwoniący telefon, idzie odebrać:
- Słucham.
- Cesc Jontek... Stasek godo. Byli u ciebie z cebesiu?
- Byli, tela co pojechali
- A drzewa ci narąbali?
- Ano narąbali.
- Syćkiego nojlepsego z okazji urodzin, hej!
dawid - 2009-10-13, 16:46
Pewna młoda kobieta spotyka w barze fantastycznego faceta. Zaczepia go, rozmawiają cały wieczór, na koniec opuszczają razem bar. Wieczorny spacer kończy się pod drzwiami mieszkania faceta. Facet zaprasza kobietę do środka... W mieszkaniu znajduje się mnóstwo pluszowych misiów, cale półki, posegregowane według wielkości. Małe na najniższych półkach, średnie na środkowych półkach i te duże, na samej górze... Kobieta jest zdziwiona, że trafiła na zbieracza pluszowych misiów, ale nic nie mówi, jest zaskoczona, ale z drugiej strony cieszy się ze trafiła na takiego uczuciowego i wrażliwego faceta.
Odwraca się do niego... całuje go... Zdejmuje suknie...
Stało się to, o czym cały wieczór marzyła...
Po fantastycznej nocy pełnej namiętności, leży obok swojego wyśnionego faceta i pyta:
- I jak było?
- Możesz sobie wybrać nagrodę z najniższej półki...
zwyczajna - 2009-10-14, 16:01
Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje
Jasiowi standardowy zestaw pytań:
- A ile masz lat?
- Siedem…
- A do kościółka chodzisz ?
- Chodzę…
- Co niedziela?
- Co niedziela…
- Z całą rodziną?
- Z całą…
- A do którego?
- Do Carrefoura…
Jaro - 2009-10-21, 11:59 Temat postu: Kalendarz Majów... oto cała przepowiednia ... i przyszedł grudzień 2012 roku.
I pojawiła się na niebie asteroida.
I zaczęła spadać na Ziemię.
I nastał na Ziemi czas paniki: oto koniec świata według kamiennego
Kalendarza Majów.
I upadła asteroida na kamień z Kalendarzem Majów.
I uniósł się w powietrze wielki pył.
I rozeszła się wielka fala uderzeniowa.
I kiedy pył opadł w miejscu rozbitego kalendarza pojawił się nowy kamień
z Kalendarzem Majów, do 32 119 roku.
I obok niego ukazał się mniejszy kamień.
I napisane było na nim:
"Następny kalendarz przysłany będzie dokładnie w ostatnim dniu
ważności starego kalendarza.
Dziękujemy za korzystanie z naszych kamiennych kalendarzy"...
Jaro - 2009-10-22, 19:34 Temat postu: Przezorność - Hit dnia Koleś poznał dziewczę w klubie, wylądowali u niego i wiadomo co dalej...
Laska po wszystkim mówi:
- Ale czad, jak ty to robisz? Możesz jeszce raz?
Koleś na to:
- No pewnie, ale musze sie zdrzemnąć 10 min, a Ty w tym czasie trzymaj mnie
obiema rękami za członka.
Po 10 minutach dziewczyna budzi kolesia - i co? Dasz radę? Koleś bez
problemu ponownie wyprawia cuda, wszystkie pozycje etc.
Ona znowu:
- Możemy powtórzyć?
- Tak, tylko się przespię 10 min, a Ty trzymaj mnie za członka, tylko
obiema rękami.
No i znowu ogień i tak do rana.
Rano panna się pyta:
- Wiesz co, ale powiedz mi, o co chodzi z tymi rękami? W czym Ci pomaga to
trzymanie za członka?
On - W sumie bez tego też dałbym radę, ale wiesz, słabo Cię znam, jeszcze
byś mi chatę okradła...
Jaro - 2009-11-07, 10:38 Temat postu: Do Łez Czy to możliwe żeby było prawdziwe?
PROBLEM:
Pomóżcie! Dzisiaj kupiłam samochód z komisu i nie wiem jakie paliwo mam wlać? Po czym poznać, czy to dizel czy benzyniak? Jeżdżę na oparach, a nie mogę zatankować, bo nie wiem co wlać.
POMOC:
- Przyswieć zapalniczką przy wlewie paliwa i zobacz sama! Potem wlej ropę. Bo jeśli benzyniak to nie doczekasz "potem".
- Nie ściemniaj koleżance. Słuchaj. Jeśli samochód jest koloru niebieskiego lub zielonego lejemy ropę. Jeśli żółty to na gaz. Do reszty lejemy benzynę. I od razu wymień powietrze w kołach na letnie. W tym roku modne jest górskie.
- Najlepiej nalej wody. Wtedy w serwisie udzielą ci wyczerpujących informacji.
- Jak samochód robi brum brum to jest benzyniak a jak kle kle to ropniak. A jeśli robi brum i kle - śmiało lej gaz.
PROBLEM:
BLAGAM O POMOC!!!! - kolega mi powiedzial, ze plyta DVD lepiej odbija radar niz zwykla plyta - podpowiedzcie mi prosze, czy mnie nie sklamal -bo jesli rzeczywiscie to jest prawda, to czy w kazdym hipermarkecie jak pojade do miasta bede mógl taka plyte kupic? Na razie uzywam zwyklej plyty i jestem zadowolony - nie dostalem zdnego mandatu!!!
POMOC:
- Powies sobie jeszcze trzy takie plyty - juz z daleka bedzie widac, ze jedzie idiota.
- Fakt, oni swoich nie zatrzymuja.
- Jako ze plyta DVD ma wieksza pojemnosc, tak przy wiekszej predkosci plyta ta lepiej dziala. Tylko pamietaj, ze strona przeznaczona do zapisu musi byc skierowana w strone policjantów, bo inaczej spowoduje wzrost predkosci pokazywanej przez radar. Sam stosuje 3 plyty DVD, 2 analogowe (tak na wszelki wypadek) i krawat samoobrony na ewentualne blokady.
Pozdrawiam.
- To prawda, w nowej wersji F-117A pokryty jest caly plytami DVD i daltego jest niewykrywalny dla radarów
- Nie jestem pewien z ta plyta DVD, nie próbowalbym, najlepiej stosowac sprawdzone sposoby, polecem plyte gramofonowa, ona ma wieksza powierzchnie i bardziej rozprasza wiazke z radaru
- Powies CD, DVD, FDD, HDD, memory stick i ZIPa, to na pewno zaden policjant cie nie zatrzyma, bo jak cie zobaczy zza zakretu to umrze ze smiechu.
- Najlepiej radar odbija plyta chodnikowa. Tylko trzeba nia rzucic w radar z duzej odleglosci, zanim cie 'ustrzeli' a do tego trzeba sporo krzepy.."
PROBLEM:
Pomóżcie! czy specyfiką gumy jest to że nie trzyma się ona na penisie? Czy każdy tak ma, czy tylko mój chłopak? On musi trzymać ją jedną ręką, bo mu spada! Wkurza mnie to, ale nie wiem, czy tak wszyscy mają czy nie, bo to jest mój pierwszy partner. Dodam że spada mu nawet guma typu "close fit". Proszę o poważne odpowiedzi!
POMOC:
- Musi u nasady takim zipem spiąć.
- Albo cybancik na śrubkę.
- Proponuje posypać solą, ja tak sypię na schody i się nie ślizgam.
- Wydaje mi się, że po prostu źle ją zakłada.
- Na lewą stronę?
- Nie, do góry nogami.
- To może niech założy sobie tez na jajka.
- Uszyj mu szelki. Możesz inspirować się pasem do podwiązek.
- A może niech naciągnie z całej siły i rozciągnięte końcówki niech na tyłku na supeł zawiąże.
- Załóż mu na palec może ten jest większy od jego małego.
- Spróbuj zmienić firmę gumek, nie wiem czego używacie
- Najlepiej na zimówki Stomil, te się nie ślizgają.. Jeżeli to nie pomoże to łańcuchy.
- A z kolei mój chłopak używa rozmiaru XL i jeszcze jest za ciasna wpychamy do połowy, a potem się nie da! Gdzie mogę kupić większe? Proszę o pomoc i poważne odpowiedzi!
- Tego się nie wpycha do środka, to się zakłada na członka, a potem się wkłada członka. Chyba.
- W Kauflandzie są worki jednorazowe 135 l. - polecam.
- Mój facet ma odwrotny problem .Nawet największa rozmiarowo prezerwatywa jest za krótka i za ciasna na jego penis.
- Pracujesz w stadninie w Janowie, czy innym malowniczym miejscu?
Spooky - 2009-11-07, 10:48
Odpowiedzi boskie po prostu I wydaje mi się, że prawdziwe, bo sam miałem okazję zobaczyć screena z forum z rozmową na temat płyty, która jest wklejona powyżej.
Syla - 2009-11-08, 13:33
Dwie blondynki oglądają telewizję. W pewnej chwili jedna mówi:
- Ty, zobacz, Benedykt XVI !!!
- A Kubica który?
Stare, ale przezabawne
dawid - 2009-11-10, 13:25
Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:
- Rozbieraj się i do łóżka!
Żona nieco zdziwiona, 20 lat pożycia i nigdy się tak nie zachowywał...
Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz-dwa pozbył
się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą, razem z
głowami i pokazuje:
- Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza!
Jaro - 2009-11-24, 10:54
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich. Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło!
Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą. Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.
Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:
Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!
MORAŁ:
Kto się spóźnia, niech się lepiej nie odzywa....!!!!!
Kamil90 - 2009-11-24, 11:21
Chlopak przychodzi do dziewczyny i pyta:
- Kochanie, nie zostawilem u ciebie mojej komorki??
dziewczyna odpowiada:
- tak zostawiles, odbior za 9 miesiecy!!!!!!!
Jaro - 2009-11-25, 12:04
Żona mówi do męża:
- Kochanie, wydaje mi się, że nasze dzieci już dorastają, trzeba z nimi
pogadać...
- Z czego to wnosisz?
- Popatrz...
- [...]
- Dobra, zbierz dzieci i pogadaj z nimi.
- OK. Dzieci, chodźcie tu do tatusia! Jesteście już na tyle duże, że czas
z wami porozmawiać na temat pewnych ciekawych aspektów życia. Ale na
początek jedno pytanie: KTÓRE ZAINSTALOWAŁO WEBCAMA W NASZEJ SYPIALNI?!
Ferbik - 2009-11-25, 12:28
Podczas nieobecności męża żona oddawała się łóżkowym rozkoszom ze swoim kochankiem. Nagle słyszy że drzwi frontowe się otwierają i wraca mąż.
Szybko wymyśliła jak wybrnąć z kłopotliwej sytuacji - wysmarowała kochanka olejkiem, posypała talkiem i kazała mu stanąć w kącie sypialni.
- Nie ruszaj się dopóki nie powiem - powiedziała.
Wchodzi mąż i pyta, co to takiego.
- To nasza nowa statua - odpowiada żona. - Kowalscy za rogiem taką mają, więc też sobie kupiłam.
Mąż przyjął w milczeniu tłumaczenie żony i nie poruszał więcej tego tematu. Położył się spać. A kiedy się obudził nad ranem, zszedł do kuchni i po chwili wrócił z dużą kanapką i butelką piwa.
- Trzymaj - mówi do kochanka-statuły.
- Ja u Kowalskich stałem przez 3 dni i nikt mi nawet szklanki wody nie podał.
Jaro - 2009-11-27, 23:02
U jubilera...
Pewnego razu w piątek pod wieczór, do jubilera przyszedł starszy, obleśny dziadek z towarzyszącą mu, przecudnej urody, ok. dwudziestoletnią, zgrabną panienką.
Zaczęli oglądać pierścionki.
Po dłuższej chwili ona wybrała sobie jakiś piękny egzemplarz.
Dziadek upewnił się, czy ten pierścionek na pewno jej się spodobał i mówi jubilerowi, że go kupuje.
A jubiler na to:
- Ale ten pierścionek kosztuje 100 tys. złotych!
Na co dziadek bez wahania:
- Nie szkodzi, biorę.
- A jubiler się pyta:
- Zapłaci pan gotówką, czy kartą?
- No, wie pan - mówi dziadek - taką kwotę trudno mieć w portfelu,
więc zapłacę kartą.
Sprzedawca się lekko zafrasował i mówi:
- Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale przy takiej kwocie muszę
sprawdzić, czy pańska karta ma pokrycie na koncie, a w piątek o tej godzinie
banki są pozamykane. Do poniedziałku nie będę mógł zweryfikować
pańskiej karty, więc co pan proponuje?
Na co dziadek ze zrozumieniem:
- Proszę pana! Nam naprawdę zależy na tym pierścionku, więc aby nikt
go nie kupił proszę go zdjąć z wystawy i schować do sejfu wraz z
moją kartą kredytową. W poniedziałek rano sprawdzi pan w banku jej
pokrycie i zadzwoni do mnie pod numer, który panu zostawię, a ja wtedy się
ponownie u pana zjawię.
No to jubiler się ucieszył i zrobił tak, jak zaproponował klient.
W poniedziałek rano po przyjściu do pracy zadzwonił do banku, podał numer karty, a tam mu mówią:
- Panie! Ta karta nie ma pokrycia od 3 lat!!!
Sprzedawca zbladł i dzwoni do dziadka:
- Proszę pana! Co to ma znaczyć! W banku powiedzieli, że pańska karta nie ma pokrycia od 3 lat! Jak pan to wyjaśni?
A dziadek na to z uśmiechem:
- Proszę pana, ja doskonale wiem, że moja karta nie ma pokrycia.
- Ale czy pan wie, JAKI JA MIAŁEM WEEKEND???
Dominika - 2009-12-09, 12:58
Idzie zima:
+ 20°C Grecy zakładają swetry, (jeśli je tylko mogą znaleźć).
+ 15*C Jamajczycy włączają ogrzewanie(oczywiście, jeśli je mają).
+ 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą
ogórki.
+ 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa.
Norwedzy idą się kąpać do jeziora.
0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.
- 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa
- 15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy zakładają
swetry.
- 17.9°C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie. Rosjanie ostatni raz
w sezonie wyjeżdżają na dacze.
- 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.
- 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.
- 30*C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie
- 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.
- 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli.
Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.
- 42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na ulicy.
- 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla
bezdomnych.
- 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik
podczas kąpieli.
- 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.
- 70*C Zamarzło piekło.
- 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii.
Rosjanie zakładają uszanki.
- 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki.
- 114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wku**wieni!
ourson - 2009-12-11, 12:33
http://pokazywarka.pl/l8s34e/
uwaga - lekko niecenzuralne...
Ferbik - 2009-12-11, 13:03
Ooooo fak Dawno się tak nie ubawiłem
Pszczółka - 2009-12-12, 23:00
Jest piękny słoneczny dzień, na trawce nago opala się jakowaś panna.
Nagle między jej nogami wykopuje się krecik, rozgląda się i zauważywszy znajomy widok woła:
- Jeżyk...
Cisza, więc podchodzi bliżej i znowu:
- Jeżyk...
Cisza, więc podchodzi jeszcze bliżej, wącha i pyta:
- Jeżyk, Ty żyjesz??
************************
Idzie strapiony i zafrasowany facet przez las.
Nagle na drogę wyskoczyła mała zielona żabka i mówi:
- Czym się tak martwisz?
- A, bo życie jest do dupy.
Dom się wali, żona brzydka, auto w rozsypce,kasy brak... Ogólnie lipa.
- Nie martw się. Idź do domu i wszystko będzie OK.
Facet zachodzi, patrzy a tu:
- chata pięknie odstawiona
- żona piękna jak Cindy Crowford
- pod bramą garażu stoi Maybach
- w skrzynce na listy wyciąg z konta, który po prostu powalił go na kolana.
Jak już doszedł do siebie, postanowił podziękować żabce za to, co dla
niego zrobiła.
Wrócił do lasu. W tym samym miejscu spotkał żabkę i mówi:
- Żabko, jak mogę Ci się odwdzięczyć za twe dobre serce?
- Nigdy nie kochałam się z nikim...
- Rozumiem, ale ty jesteś żabką. Jak to zrobić?
- Mogę zamienić się w kobietę. Jednak większość mocy czarodziejskiej
zużyłam
na dobry uczynek dla ciebie, więc mogę przemienić się najwyżej w 12-13
letnią
dziewczynkę.
- Rób żabko, co chcesz. Zawdzięczam Ci tak wiele, że nie będzie mi to
przeszkadzać.
...i tak to było Wysoki Sądzie, a nie tak, jak opowiada ta gówniara....
******************
Jedzie gość mercedesem i widzi na poboczu faceta grzebiącego w syrence. Pomyślał, że i jego mogłoby to spotkać i zatrzymał się. Okazało się że rozrusznik nie działa.
- Wezmę pana na hol, a jak silnik zapali, to mi pan zamiga światłami - zaproponował właściciel mera. Ruszyli i jadą wolniutko. Nagle wyprzedza ich BMW. Gość w mercedesie:
- Coooo, żadna beema mnie nie będzie wyprzedzać!!!
I w gaz. Mijają wóz policyjny, na radarze 200 km/h. Gliniarz do radia:
- Do wszystkich wozów! Ja śnię!!! Mercedes i BMW prują 200 na godzinę!!!
- No i co w tym dziwnego?
- Za nimi pruje syrenka i jeszcze mruga światłami żeby zjechali na bok!!!
***********************
W jednym z miasteczek na dzikim zachodzie był saloon gdzie wszyscy spluwali na podłogę.
Pewnego dnia szeryf się wkurzył, że taki gnój robią, wstawił do saloonu beczkę i zarządził, że od tego momentu wszyscy mają pluć do beczki a nie na podłogę. No i tak jakiś czas pluli aż się beczka zapełniła. Postanowili zrobić różne konkursy, np: ktoś wrzucił do środka monetę i powiedział, że kto sobie ją wyciągnie gołą ręką to moneta jego. Pomysły były różne aż pewnego dnia ktoś wpadł na pomysł, że dla tego który wypije całą beczkę będzie nagroda w postaci $100. Suma niemała i o dziwo zgłosił się śmiałek. Zleciało się całe miasteczko i patrzą, gość podnosi beczkę i zaczyna żłopać te plwociny. W połowie beczki wszystkich zemdliło na maxa i krzyczą do niego, że ma przestać, niech bierze te $100 tylko żeby już skończył bo się porzygają. A gość nic,
żłopie dalej. Skończył pić, odstawił beczkę. Wszyscy się go pytają, czemu nie przestał, przecież i tak te $100 byłoby jego. Na to gość odpowiada:
-Próbowałem przestać, ale wszystko było w jednym kawałku.
bob_mistrz - 2009-12-23, 13:55
Siedzi facet w barze i w pewnej chwili wchodzi piękna dziewczyna. Facet myśli jak by tu do niej zagadać. Długo myśli, myśli, próbuje wymyślić coś oryginalnego. Nagle ona wstaje i wychodzi. Facet załamany chce wybiec za nią, ale tak mu się głupio zrobiło. Boi się, że już nigdy jej nie zobaczy... Aż w końcu ona wraca. Okazało się, że poszła do łazienki.
Facet dalej kombinuje, jak by tu zagadać.
W koncu uznał że podejdzie i powie to, co mu ślina na język przyniesie, może się uda.
Wstaje, otrzepuje się, pięknym krokiem podchodzi do dziewczyny, uśmiecha się, skłania szarmancko i pyta:
- Sra*aś?
------------------------------------------------------------
Rankiem w mieszkaniu na rozłożonej wersalce leży mocno wczorajszy (skacowany) mężczyzna. Na podłodze przy wersalce leży gruby, puszysty, perski dywan. Po dywanie idzie kot. Mężczyzna podnosząc ciężko głowę...
- Nie tup...! Ku*wa...! Nie tup!
------------------------------------------------------------
Stoi dwóch gliniarzy z drogówki na czatach. Nie zatrzymując się na wezwanie, minął ich z dużą prędkością samochód. Jeden z gliniarzy krzyczy do drugiego:
- Na co czekasz?! Strzelaj!
[bach!]
- Nie we mnie, idioto! W koła!!!
[bach! bach!]
- Ale nie nasze....
------------------------------------------------------------
Kopenhaga. Wielki koncert ONZ, UNESCO i FAO 'Świat na Rzecz Szybkiego Oziębienia Klimatu'. Na scenie rozkłada się - nomen omen - U2. Podrygujący zakosami Bono podchodzi do mikrofonu. Tłum czeka... Niski wokalista trzykrotnie strzela palcami przed sitkiem:
- Za każdym razem, gdy tak pstryknę palcami, w Afryce ginie z głodu i - Z CORAZ WIĘKSZEGO GORĄCA - dziecko! Peace!
Cisza 'winowajców'.... Nagle przerywa ją głos z ciżby:
- Nie pstrykaj, chu*u, nie zabijaj dzieci!
------------------------------------------------------------
Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy:
- No i ku*wa gdzie? Pytam was - gdzie jest ta pie*dolona wiosna? Co za po*ebany kraj! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków? Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to ku*wa jest? A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam w górze po*ebało... Niby ponoć wiosna już jest - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, kuffa...
A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz....
------------------------------------------------------------
- Nie masz komórki? To jak zapisujesz numery?
- Z kobietami może być dwojako. Albo ci nie dadzą zar*chać - a wtedy nie ma po co do nich dzwonić. Albo ci dadzą, i wtedy dopiero nie ma po co później dzwonić.
------------------------------------------------------------
Wróciłem z delegacji. Pierwsze kroki skierowałem do szafy. Szarpnąłem drzwi. Jest jej kochanek 1:0 dla mnie. Nawet nie wiem, kiedy ta cholera otworzyła moją walizkę i wyciągnęła zdjęcia Zosi i Joasi z tymi ich pikantnymi dedykacjami 1:2 dla niej. A potem to już poszło jak burza. Ja do kuchni ona do mojego płaszcza grzebać w kieszeniach, ja do łazienki ona za mój portfel, ja do…
W sumie wygrałem 8:7. Boże, jaką zrobiłem ku*wie straszną awanturę...
Jaro - 2009-12-26, 13:44
Z uwagi na wprowadzoną na forum cenzurę słów, niektóre słowa zostały wymoderowane, dlatego w niektórych tekstach trzeba zwyczajnie wstawić odpowiednie słowo, aby całość się dobrze czytało.
Za utrudnienia z góry przepraszam.
SŁOWNIK WYRAZÓW NIEZNANYCH
Słownik ten przedstawia alfabetyczny spis wyrazów i zwrotów używanych przez meneli w ich codziennym życiu. Dzięki niemu możecie wzbogacić swoje słownictwo i nawiązywać lepsze kontakty z otoczeniem. Pamiętajcie trochę wiedzy i kulturalnych wyrazów jeszcze nikomu nie zaszkodziło, no nie... do (słowo wymoderowano) nędzy, po jakiego (słowo wymoderowano) ja to napisałem!
Abstynent - nieprzyjaciel pijącego. Człowiek nie pijący alkoholu. Prowadzący najbardziej (słowo wymoderowano) ze wszystkich tryb życia przepełniony sportem, disco polo i sterydami. Jeśli takiego spotkasz to (słowo wymoderowano) jak najdalej, bo może Cię on zarazić swoim "(słowo wymoderowano)" podejściem do życia.
"A (słowo wymoderowano) cie to" - bardzo często używany zwrot, w którym jego nadawca mocno chce podkreślić odbiorcy, że nie udzieli odpowiedzi na zadane pytanie. Menele najczęściej używają go w odpowiedzi na pytanie: "kochasz mnie?".
"Ady Wiadome" - wyrażenie używane na określenie ogólnie znanych prawd.
"Ale Daje..." -wyraża ogólny stan zawodnika po spożyciu wina marki ViVa. Obecnie używa się go do podkreślenia wartości "kopiącej" produktu alkoholowego.
Bezrobotny - jak sama nazwa wskazuje jest to człowiek bez roboty. Przyczynia się to do alkoholizmu tych ludzi ponieważ jedni piją by zalać smutek i zapomnieć o ciężkim żywocie a inni natomiast piją ze szczęścia, że robią państwo w (słowo wymoderowano) opierdalając się a co miesiąc i tak dostaną zasiłek który mogą przepić. Bezrobotni często po paru latach przeistaczają się w meneli.
CHWDP - napis ten często spotkać można na murach w całym naszym pięknym (czyt. (słowo wymoderowano) jak barszcz) kraju. Niestety jest on błędnie tłumaczony. Tak naprawdę jest to skrót od: CHlej Wino Dopóki Padniesz. A więc życzymy Wam wszystkim wielkiego CHWDP!
"... ci z dupy" - bardzo popularne zgnojenie używane przez ludzi najebanych kiedy nie mają oni większej ochoty na udzielenie odpowiedzi na zadane pytanie. W miejscu kropek należy wstawić odpowiedni wyraz np: pyt.-"Gdzie cię podwieźć? Może na BP?" odp.-"BP to ci z dupy".
Denaturat - Doskonały trunek o pięknym fioletowym kolorze spożywany przez ludzi nie mających w danym czasie lub wcieleniu piniendzy na chlanie. Posiada tylko 70 składników rakotwórczych na wszystkie 72! Zalecany do spożycia tylko przez doświadczonych fanów najebaństwa. Inne nazwy to: denat, paryski błękit.
Dworzec - Miejsce, w którym najczęściej można spotkać przedstawicieli subkultury zwanej menelami. Ilość napotkanych na nim osobników zależy od procentu bezrobocia oraz od ilości sklepów monopolowych w danym mieście.
Fantastische Tempo - nadzwyczajna prędkość picia.
Faworyt - osoba uważana za dobrze przygotowaną do picia oraz bardzo odporną, nie zawsze wytrzymuje presję.
Flaszka - ma dwa znaczenia dobre i złe. Dobre - flaszka pełna, Złe - flaszka pusta.
Gwint - element flaszki, który pozwala uzyskać lepszy efekt końcowy picia.
Impreza - okazja do wypicia litrów jaboli, wódy i beer"ów. Dzięki niej poznajemy wielu nowych zawodników i mamy okazję sprawdzić ich i swoje umiejętności. Posiada największy współczynnik zgonów ze wszystkich spodkań towarzyskich. Najlepsza jest taka z zaskoczenia.
Kac - jednym zdaniem mówiąc: Coś bardzo niedobrego. Atakuje przeważnie rano kiedy wyniszczony po imprezie organizm zawodnika budzi się ze snu wymuszonego przez alkohol. Objawia się bólem głowy i kapciem w ryju. Jest wiele sposobów walki z tego rodzaju dolegliwością, niestety nie zawsze skutecznych.
Kac Kupa - w zasadzie nie różni się od zwykłego (słowo wymoderowano) poza tym, że atakuje tylko na kacu i perfidnie śmierdzi kwasem siarkowym. Najczęściej występuje w stanie ciekłym. Przed ceremonią oczyszczania z niej organizmu należy zabić kibel dechami bo może go (słowo wymoderowano).
Karton - papierowe opakowanie na tanie wino (ok 5 zł.), trzeba uważać, żeby nie przedziurawić. Nie posiada gwintu co utrudnia spożywanie. Kosmiczne ilości siarki!
Koszał opał - honorowy obywatel naszego miasta. Jedna z najznamienitszych postaci polskiego menelowego interesu. Jeden z niewielu pozostałych przy życiu przedstawicieli gatunku "Menelus Totalus". Największym jego wrogiem jest woda, mydło oraz oczywiście miejscy. Często można spotkać go śpiącego w pobliskiej przychodni zdrowotnej lub spacerującego po mieście z tajemniczą siatką ( były nawet przypuszczenia że znajduje się w niej dwa kilo dynamitu jednak okazało się że Koszał jest pacyfistą i mimo zbliżonego wyglądu nie ma nic wspólnego z Osamą Bin - Ladenem )
Kościół - instytucja zrzeszająca alkoholików pijących wino kilka razy dziennie w miejscu publicznym. Zajmują się również okradaniem ludzi wpierając im, że to dla ich dobra. Wyznają zasadę: "nie dasz dychy na kościół - to masz grzech ciężki" . Kościół jest najczęściej budowany z najlepszych materiałów i według nowatorskich projektów ( ponieważ mają tyle pieniędzy, że nie wiedzą co z nimi robić ). Kościół posiada również wszelkiego rodzaju ulgi oraz dopłaty z Unii Europejskiej na swoje nielegalnie uprawiane pola oczywiście ukradzione biednym rolnikom.
Kryzys - stan, w którym organizm ludzki walczy z próbą wydalenia zawartości żołądka, co objawia się brakiem kontaktu z osobą opętaną kryzysem. Ucieczka -polega na oddaleniu się z miejsca picia na skutek niewyjaśnionych przyczyn.
Ksiądz- zawód polegający na legalnym piciu wina przy udziale widzów w miejscu publicznym. Plusem tego zawodu jest to, że taki delikwent po dziesięciu mszach przeprowadzonych w ciągu jednego dnia ma całkiem niezłą dryndę pod wieczór. Do najważniejszego obowiązku księdza należy przeprowadzanie mszy w kościele kończących się zawsze tym samym czyli dobrowolną składką pieniężną w wysokości min. 10zł, bo w przeciwnym razie zostaniemy okrzyknięci satanistami. Niestety zawód ten wymaga prawa jazdy i dobrej klasy samochodu. Golf czwórka lub Ferrari (dot. proboszcza) całkowicie wystarczy. Jeżeli marzy Ci się łatwa praca, niezły zarobek kosztem innych ludzi i drogi samochód za darmo - zostań księdzem. Jedyny warunek to czarne ciuchy i umiejętność wciskania ludziom kitu.
Lotnik LKS - jest to drużyna meneli która pod czujnym okiem trenera Pana Dziubka wygrała ligę mistrzów w którymś tam roku (nikt niewie w którym, lecz przysięgam na wino, iż tak było).
Menel - osobnik należący do coraz bardziej rozrastającej się subkultury zwanej menelami. Jest to wyższa forma człowieka, który posiada całkowitą wiedzę na temat mocy wszelkich tanich trunków "kopiących", a także umiejętności takie jak: szybkie trawienie alkoholu, zianie ogniem, odstraszanie zapachem, odporność na mydło i pastę do zębów, biologiczny wykrywacz miejskich i kiepów leżących na ziemi oraz umiejętność perfekcyjnego kamuflażu w śmieciach. Dlatego zwykły człowiek nie może się z nim równać. Ich miejscem zamieszkania jest najczęściej dworzec (wszystkie rodzaje). Kiedy menel jest zbyt daleko od swojego domu, a jego stan nie pozwala mu iść dalej może on rozbić obóz na przystanku lub w rowie ( tylko wtedy gdy wartość jego mocy wynosi ponad 10‰). Menele posiadają uniwersalny język, którym mogą się posługiwać w każdym stanie trzeźwości oraz niepowtarzalny akcent. Menel jest wszystkożerną i samowystarczalną jednostką. Jak każda z subkultur mają swój niepowtarzalny styl ubierania. Najmodniejsze wśród nich są wełniane czapy, berety, spodnie z przykrótkimi nogawkami i naciągnięte swetry. Często zajmują się hodowlą brudu pod paznokciami. AVE.
Melina - miejsce, gdzie można zawsze pójść i się (słowo wymoderowano) bez żadnych oprów, bez względu na pogodę, czy sytuację polityczną w kraju. Dla jednych może to być piwnica w bloku stryjka Zośki, dla innych strych u babci Zdzisia. Jeden (słowo wymoderowano). Ważne żeby było tam miło, ciepło i przyjemnie. Oczywiście wyposażenie też jest ważne. Na każdej porządnej melinie musi być jakieś szkło (i nie mówię o flakonie na jakieś chwasty) w postaci szklanek do win czerwonych i białych, kielonki na wódeczkę i nie wiem co tam jeszcze. Praktyczne jest posiadanie na melinie jakiegoś legowiska jakby kogoś zebrało na sen lub inne zabawy. Automat z gumkami to już chyba przesada, ale też by się przydał.
"Nie podcieraj dupy szkłem" - pogardliwe stwierdzenie gdy chcesz kogoś (słowo wymoderowano).
Pan Dziubek- człowiek legenda, właściciel największej meliny w Kościelcu (a więc i na całym świeci). Posiada wieloletni zarost na twarzy (nie byłem w stanie określić od kiedy ma ten zarost lecz wciąż prowadzimy badania w naszych laboratoriach). Jest niepokonany od wieków w najważniejszej dyscyplinie meneli”picia wina”.
Picie - termin określający najprzyjemniejszą czynność w życiu człowieka czyli spożywanie alkoholu. W różnych kręgach czynność ta jest inaczej nazywana np: menele idą: chlać, łotać, (słowo wymoderowano), tankować, walić bryne, a np informatycy idą: instalować.
Piwo - słabsza wersja wina. Napój gazowany o niskiej zawartości alkoholu. Nie posiada tak kochanej przez wszystkich siarki. Sprzedawany w poręcznych puszkach zbieranych później przez konfidentów i wymienianych na pieniądze, za które to dany osobnik kupi wino lub podobne.
Piwo bezalkoholowe - dupiata imitacja prawdziwego browara. Przeznaczona dla wymierającego gatunku naszej planety czyli zbolałych i anemicznych abstynentów, którzy je piją, a potem rozpowiadają, że ile to oni nie wypili.
Płot - miejsce odpoczynku (oparcia) pijanego.
P.O.D. - w tłumaczeniu: pił, odpadł, drzemie.
Poległ - wyraz używany do określenia stanu kogoś, kto przez słaby dzień albo formę nie może kontynuować picia alkoholu wraz z towarzyszami.
Praktykant - osoba, która pobiera lekcje picia u zawodnika.
Przeciszów(Las) - Wiocha położona na południu Polski, w której łatwo zaliczyć zgona. Zewsząd widać stosy parującej gnojówki i krowie kupy.
Castello- klub w pobliskiej wiosce (czyt. rudniki) słynący z częstej organizacji koncertów. Największą jego wadą jest brak jedzenia w barze, częste kradzierze browarów ze stolika oraz nieprzychylne podejście do ludzi pijących tanie wina przed wejściem.
Rzyg - nikt do tej pory nie potrafi ustalić dokładnego składu tej mikstury produkowanej przez meneli najczęściej pod sklepem monopolowym, na przystanku lub w rowie. Jego skład ustala sam produkujący. Krótko mówiąc rzyg śmierdzi, zostawia ślady i niełatwo go usunąć.
Siarka - jeden z najcenniejszych pierwiastków na naszej planecie. Używany do produkcji Tanich Win. Dzięki niemu smakuje ono (słowo wymoderowano). Jej największe złoża występują na cmentarzu meneli.
Silber Kreuz - mówiąc ogólnie jest to strasznie niedobra niemiecka wódka, która przez swą przystępną cenę zrobiła furorę w Polsce. Używać z umiarem!!!
Skinhead - podgatunek człowieka, któremu ujebało się drzewo genealogiczne i jest on potomkiem neandertalczyków. Ubrany przeważnie w ujebanego flejersa i glany. Obcięty na krótko, bo włosy z głowy służą mu jako łonowe których normalnie nie ma. Posiada cechy takie jak mały mózg, marnej wielkości, wysuszone organy rozrodcze itp. defekty. Skinheadzi występują przeważnie w małych stadach i napadają na niewinnych ludzi bijąc ich za wygląd. Co jest największym dowodem ich debilizmu. Ich ulubiona książka(o ile któryś z nich umie w ogóle czytać) to "Mein Kampf" znanego na całym świecie doskonałego pisarza więziennego Adolfa Hitlera.
Słaby - ogólnie mówiąc jest to określenie kogoś całkowicie nieodpornego na alkohol.
Sylwester - standardowe wydarzenie sprzyjające piciu i rzyganiu. Jedyna różnica polega na tym, że zaliczając zgona obudzimy się z niego dopiero za rok. W tym dniu w żądnym wypadku nie należy łączyć alkoholu z petardami, chyba, że masz w domu zapasową parę rąk.
Tanie Wino - najwspanialszy napój alkoholowy na ziemi kopiący meneli po ich brudnych (słowo wymoderowano). W skrócie TW. Posiada duży współczynnik wymiotów. Jest najszybciej uzależniającym alkoholem sądząc po tym ilu ludzi zmarnowało sobie dla niego życie. Znany pod wieloma nazwami takimi jak: jabol, jabcok, winiak, siarkofrut, mózgojeb itp. Jest paliwem napędzającym meneli.
"Tyś Był" - określenie pogardliwe, często używane w kłótniach.
Unia Europejska - instytucja polityczna próbująca bezwzględnie pozbyć się naszych wspaniałych tanich win ze sklepów. Kuszą nas tańszymi cenami browarów jednak nic nie zastąpi nam przepysznego jabcoka.
Zaćmienie kompletne - stan w jaki wpadli Mietek, Zenek i Franek po wypiciu wina 17% (każdy swego).
"Z (słowo wymoderowano) nie jadę..." - obraźliwe zdanie wypowiedziane pod adresem "łysych".
"Zdrowie!" - wyraz używany podczas spożywania najczęsciej wódki. Kiedy to pijący podnosi kielona i wypowiada to magiczne słowo do siedzącego obok kolegi czekającego niecierpliwie na swoją kolej. Wyraz ten często zastępowany jest innymi wyrazami, ale znaczenie pozostaje to samo np: bania! jedziesz! cyk! żegnaj! to narazie! smacznego!(tyczy się spożywania wina w kartonie).
Zgon - stan ostateczny zawodnika, w którym nie przyjmuje on lekarstwa w postaci alkoholu. W tym momencie jego ciało przyjmuje odpowiednią pozycję najczęściej pod stołem, a organizm przechodzi w stan podobny do hibernacji i rozpoczyna trawić masakryczne ilości procentów wlanych przez delikwenta.
Syla - 2009-12-26, 13:57
ale się uchichrałam...
Mężczyzna przychodzi do doktora i mówi:
- Doktorze, bardzo mnie niepokoi fakt, że mój syn przespał się z taką jedną dziewczyną...
i ona zaraziła go taką jedną, wstydliwą chorobą...
- Niech przyjdzie do mnie, coś poradzimy - odpowiedział doktor.
- Ale to jeszcze nie wszystko... Syn zaraził służącą!
- Nieprzyjemna sytuacja...
- I to jeszcze nie wszystko, doktorze. Ja zaraziłem żonę...
- No patrz pan - wykrzyknął z oburzeniem doktor - Jedna (słowo wymoderowano), a zaraziła tylu przyzwoitych ludzi!!!
MAR-COM - 2010-01-15, 14:02 Temat postu: lepiej płacić podatki Pewien człowiek po śmierci stanął przed świętym Piotrem. Ten doniośle rzecze: - Przyjacielu, Popełniłeś fatalny błąd, grzech Cię Opanował, nie zostaniesz wpuszczony do nieba, póki nie odpokutujesz. Oszukiwałeś na podatku dochodowym od osób fizycznych, tak, tak nieujawnione źródła przychodów. Za karę wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z otyłą i paskudną babą wypełniając wszystkie małżeńskie obowiązki. Jeśli to spełnisz wejdziesz do Nieba. Człowiek ów uznał, że czym jest 5 lat wobec wieczności w Niebie. Wrócił przedy na Ziemię i żył z tą, którą mu święty Piotr przeznaczył.
Któregoś dnia idąc z nią ulicą zobaczył swego przyjaciela w towarzystwie jeszcze bardziej odrażającej baby niż jego własna.
- Czołem, jak to się stało, że chodzisz z takim pasztetem?!
- Wiesz ostatnio zmarłem i w zamian za grzeszne życie, za oszustwa w podatku dochodowym od osób prawnych, przez co w budżecie zabrakło lekarstw dla dzieci, muszę teraz odpokutować. 10 lat na Ziemi z tym ..., no tym co tu widzisz koło mojego boku.
Już mieli się rozejść gdy zobaczyli powiedzmy dawnego znajomego. Ostatni fajtłapa, niedomyty flejtuch, sprośny obrzydliwy spaślak w towarzystwie, a jakże ślicznej i seksownej kobiety, bogini jakaś.
- Hej stary, wołają gdzie i kiedy wyrwałeś taką laskę?
- Hmm, no wiecie, pewnego dnia obudziłem się a ona była już obok mnie. Od paru lat mam wszystko cudowną kobietę, wspaniale urządzony i prowadzony dom, bajeczny seksik, tylko jest jeden fehler. Nie wiem, codziennie gdy przestajemy się kochać, ona odwraca się do ściany i szepcze: (słowo wymoderowano) VAT, (słowo wymoderowano) VAT.
ourson - 2010-02-09, 12:19
Ludzie mówią, że dobry dowcip przedłuża życie o piętnaście minut.
Kiepski - skraca je o tyle samo.
Przed państwem masowy morderca Karol Strasburger!!!
xenio - 2010-02-18, 14:59
Wczoraj zgubiłam rękawiczki i dzisiaj zobaczyłam nowy sklep. Myślałam
sobie - zajrzę. Witał mnie miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy pani pomóc, co chciałaby pani kupić?
Zastanowiłam się i mówię:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Idę do wskazanego działu i mówię:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Poszłam:
- Dzień dobry ,potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę przejść do następnego działu.
Nerwowo podchodzę do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Już wkurzona, ale idę nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Nie wytrzymuję i wrzeszczę:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i
pójdę sobie!!
- Proszę pani, proszę nabrać cierpliwości, chcemy pani sprzedać
dokładnie takie rękawiczki, jakich pani potrzebuje...
Idę dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wbiega facet z sedesem
świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go
na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam ..... sedes, i taką glazurę!!! Tyłek już wam wczoraj
pokazałem, więc sprzedajcie mi już wreszcie jakiś papier toaletowy!
zwyczajna - 2010-03-30, 05:13
-Cześć Stachu
-Cześć Zdzichu
-ty,lubisz fiki miki w trójkąciku ?
-Jasne ze lubie,to moje ciche marzenie
-To leć do domu,moze jeszcze zdążysz ....
Syla - 2010-03-30, 09:03
Przychodzi kobieta do apteki:
- Macie jakiś naprawdę skuteczny środek na odchudzanie?
- Tak. Plastry.
- A gdzie się je przykleja?
- Na usta.
Zgwałcono zakonnicę. Po wszystkim ta strzepuje habit i mówi:
- Nareszcie porządnie i bez grzechu.
Siostra Maria Katarzyna mieszkała w klasztorze niedaleko sklepu monopolowego Jacka. Pewnego dnia weszła do sklepu i powiedziała:
- Jacek, daj mi ćwiartkę brandy.
- Siostro Mario Katarzyno! - wykrzyknął Jacek - Nigdy bym tego nie zrobił! Nigdy nie sprzedałem alkoholu zakonnicy!
- Jacku - powiedziała siostra - To dla matki przełożonej - zniżyła głos - Ma zatwardzenie, no wiesz...
Jacek sprzedał więc jej brandy. Później zamknął sklep i poszedł do domu. Kiedy mijał klasztor i zobaczył siostrę Marię Katarzynę. Śpiewała i tańczyła na chodniku, wirowała, machała rękami jak ptak. Zbliżał się tłum, więc Jacek przepchnął ja dalej i krzyknął:
- Siostro Mario Katarzyno! Na litość boską! Powiedziała mi siostra, że to na zatwardzenie siostry przełożonej!
Niezbita z tropu siostra Maria Katarzyna odpowiedziała:
- Bo tak jest, mój młodzieńcze, tak jest! Kiedy mnie zobaczy, to się zesra!
Gregg Sparrow - 2010-04-22, 11:43
Gościu pracuje wieczorami na stacji benzynowej. Nuda jak ....
Pewnego razu wchodzi tam klient w czarnym garniturze, czarnej koszuli, czarnych laczkach, z czarnym neseserem w ręce.
"Jak nic - James Bond" - myśli sobie pracownik.
"Bond" w tym czasie bierze jakieś drogie wino i zastanawia się nad wyborem prezerwatyw.
Wybiera w końcu Durexy Extra Safe (koneser!), podchodzi w milczeniu do kasy, wyciąga stówkę, kładzie na ladzie.
Pracownik wydaje mu resztę i w tym momencie wpada wymalowana siedemnastka i woła:
- Proszę księdza – i jeszcze chipsy!
-------------------------------------------
Przychodzi stara babcia do apteki i mówi:
- Poproszę 200 prezerwatyw
Farmaceutka patrzy na nią z niedowierzaniem, ale podała jej cały karton.
Nie wytrzymała jednak i pyta:
- Przepraszam, ale po co pani te prezerwatywy?
A babcia na to:
- A no telewizor mi się popsuł, przyszedł majster i powiedział, żebym kupiła bezpieczniki, bo będzie dużo p***dolenia.
Jaro - 2010-04-27, 21:30 Temat postu: Matematyka królową nauk Że matematyka jest królową nauk to wiemy wszyscy. Ale dopiero poniższe
rozumowanie to tak naprawdę unaocznia.
Co to znaczy osiągnąć w życiu 100%?
Wielu ludzi mówi, że daje z siebie ponad 100%, ale czy tak jest
rzeczywiście?
Co to znaczy osiągnąć 100% w życiu?
Z pomocą przychodzi nam matematyka;
Jeżeli za A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X
Y Z
podstawimy: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24
25 26
to:
H-A-R-D-W-O-R-K (ciężka paca)
8+1+18+4+23+15+18+11 = 98%
a
K-N-O-W-L-E-D-G-E (wiedza)
11+14+15+23+12+5+4+7+5 = 96%
ale,
B-U-L-L-S-H-I-T (pieprzenie głupot)
2+21+12+12+19+8+9+20 = 103%
zaś
A-S-S-K-I-S-S-I-N-G (włazidupstwo)
1+19+19+11+9+19+19+9+14+7 = 118%!
Tak więc jedynym, popartym matematycznie, wnioskiem jest to, że chociaż
ciężka praca i wiedza zbliża Cię do ideału, to tylko
pieprzenie głupot i włażenie w dupę wyniosą Cię ponad
przeciętność!
Gregg Sparrow - 2010-05-06, 13:03
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
Papież zrobił głupią minę i aż mowę mu odebrało.
- Dobra - mówi sw Piotr - Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
--------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
- Tak, biorę.
- A ile?
- Ile, ile... Aż się najem!!
--------------------------------------------------------------------------------
Stefan przekroczył 40-stkę. Był miłośnikiem literatury, więc kupował "Nową Wieś". Albowiem mieszkał w Kaznowie, niedaleko Ostrowa Lubelskiego. Lubił też rozwiązywać rebusy. No i raz los sprzyjał - wygrał tygodniowe wczasy w Ustce.
Pojechał, więc Stefan do Ustki, położył się na plaży i wypoczywa. Zagadnęła wnet go niewiasta. W latach nieco posunięta, ale z wyglądu przypominająca miastową:
- Może mnie pan dymnie?
- Nie staje mi.
- Mam na to sposób uroczy.
I poszli do domu kobitki. Ta wyjęła śmietanę, posmarowała Stefanowi
przyrodzenie i zawołała:
- Puciek!
Wpadł pudelek i zaczął lizać Stefanowi ch**a, aż mu stanął! Puknął Stefan damę i odszedł.
Po tygodniu wraca Stefan zadowolony do Kaznowa. Wieś cała go przywitała.
Wchodzi do zagrody, patrzy, a tam żonka zajmuje się inwentarzem.
- Dawaj, Patrycja, do chałupy! Spółkować będziem!
- Ale ci nie staje, Stefek!
- Spoko, mam sposób. Miastowy!
Poszli do chaty. Wyjmuje z szafki śmietanę Stefan, oblewa ch**a i krzyczy:
- Reksio!
Podbiega Reks, pies podwórzowy. Popatrzył, popatrzył i jeb... odgryzł Stefanowi ch**a. Stefan tylko mruknął:
- No wiocha... po prostu wiocha...
stanmarc - 2010-05-06, 19:36
Ile zębów powinna mieć teściowa ?
Otóż dwa: jeden aby otworzyć piwo a drugi, żeby ją ciągle bolał
vanilia1000 - 2010-06-02, 17:07
widzę, że od dawna nikt tu nie zaglądał, a przecież śmiech to zdrowie
podbijam więc temat i dodaję nowy dowcip:)
Małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu.
Rano poprosili o rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł.
- Dlaczego tak dużo? Przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin! - pyta mąż.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.
Małżeństwo zażądało spotkania z dyrektorem, który spokojnie wysłuchał zażaleń i stwierdził:
- Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to było do państwa dyspozycji.
- Ale my z tego nie skorzystaliśmy!
- Ale mogli państwo! I za to trzeba zapłacić.
Mężczyzna wyciąga wreszcie z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.
- Zgadza się.
- Obciążyłem państwa rachunkiem opiewającym na 3000 zł.
- Pozostałe 2700 zł to rachunek dla pana za przespanie się z moją żoną - mówi mężczyzna.
- Ale ja nie spałem z pana żoną! - krzyczy dyrektor.
- Cóż, była do pana dyspozycji.
[ Dodano: 2010-06-02, 18:09 ]
i jeszcze jeden bo właśnie zlazłam
Para w łóżku:
- To twoje piersi, czy gęsia skorka?
- A ty się kochałeś, czy trząsłeś z zimna?
Martiiinka18 - 2010-06-03, 13:06
Blondynka kupiła sobie sportowy wózek - porshe. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon... dym spod kół, wziuuu... trzask, prask i naczepa w rowie... Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować, za kółkiem siedzi zblazowana blondi typu "no co, przecież nic się nie stało". Z kabinki scanii wygramolił się mocno zdenerwowany szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę, postawił w tym kółku i krzyczy: - Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondi stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę w porszaku. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyciepał do rowu, ogląda się za siebie... blondi nic - stoi i się uśmiecha...
- Czekaj no... - pomyślał facet wyciągając majcher.
Spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondynka chichoce...
- Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię... - facet poleciał po kanistrer, oblał porszaka i podpalił grata. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej śmieje:
- Hihi... haha... hihiii...
- No i co w tym takiego śmiesznego? - pyta facet.
- Hihi... a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka...
maxo - 2010-07-27, 22:13
Seks szaradzisty:
Para w łóżku. Żona do męża:
- Kochanie, włóż od tyłu...
- Żółw.
Inka 44 - 2010-08-21, 20:07
deał mężczyzny - to pięć razy "Ł":
1. Ładny
2. Łagodny
3. Łokropnie bogaty
4. Łucciwy
5. No i oczywiście łogoniasty
borsuk - 2010-08-27, 17:59
Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
- Chciałbym zmienić swoje nazwisko...
- A jak się pan nazywa???
- Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich
Znienacka.
- A jak chce się pan nazywać??
- J e budu!!!
zwyczajna - 2010-08-28, 14:48
Poszedł J. Kaczyński (oczywiście z ochroną) do restauracji i zamówił zupę z żółwia
czeka czeka, czeka a zupy jak nie było tak ni ma.
Po godzinie czekania wysyła BORowika, żeby zobaczył co się dzieje w kuchni i dlaczego
nie ma jego zupy.
Poszedł BORowik do kuchni, patrzy a tam kucharz z młoteczkiem/tasaczkiem trzyma żółwika
i się na niego zamierza.
No więc się pyta:
- Co jest? czego nie ma zupy??
Na to kucharz :
-Bo widzi Pan, jak już go wezmę za nogi i wytelepię, żeby wystawił główkę, to zanim
wezmę tasak, to on już tą główkę chowa i tak od godziny.
Na to BORowik:
-Oj Panie, nie zna się Pan, ja panu pokażę jak to trzeba robić.
Wziął żółwika wsadził mu palec w dupę, na co żółwik momentalnie
wystawił główkę i
ten co, trach tasaczkiem i żółwik na zupę gotowy.
Kucharz w ciężkim szoku:
- Panie skąd Pan wiedziałeś, ze to tak trzeba?"
BORowik:
- Z doświadczenia zawodowego.
Kucharz:
- Jak to z doświadczenia ? Pan jest przecież pracownikiem BORu
BORowik:
- Ano z doświadczenia zawodowego, Prezes ma krótką szyjkę?
Kucharz:
- No ma
BORowik:
- A krawacik trzeba zawiązać!
ryngolec - 2010-08-28, 19:03
W zakładzie pogrzebowym:
- Jest szef?
- Wyjechał po towar.
cogito - 2010-09-25, 10:57
Hotel, recepcjonista do nowo przybyłej pary:
- Urlopik?
- Tak…
- A dzieci państwo posiadają
- Posiadają!
- A to tym razem państwo nie zabrali?
- Nie zabrali…
- Tylko we dwoje?… Romantyczny wypad!!!
- Tak…
- A kto został z dziećmi?
- Żona!
- …….
******
Na pytanie żony o nową sekretarkę, mąż odpowiada z entuzjazmem:
- Wiesz, ona jest bardzo pracowita, błyskotliwa i doskonale zorganizowana.
- Mam nadzieję, że nie taka lalka jak poprzednia? - pyta z przekąsem żona.
Na co, bawiąca się nieopodal pięcioletnia córka zareagowała usłyszawszy słowo "lalka":
- Tato, a czy jak kładziesz ją na plecach, to zamyka oczy?
******
wln4life - 2010-09-25, 11:33
- Pan kupi perfum męski, za sto złotych sprzedam, a w sklepie kosztuje 450.
- E, to pewnie podróbka jakaś…
- Ja uczciwa Cyganka jestem. Żadna podróbka, normalnie ze sklepu kradzione.
Dlaczego Nergal spalił Biblię?
Bo jest zepsuty do szpiku kości.
dawid - 2010-09-25, 13:15
PRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANA NA MORSKIEJ CZĘSTOTLIWOŚCI ALARMOWEJ CANAL 106, NA WYBRZEŻU FINISTERRA (GALICJA) POMIĘDZY HISZPANAMI A
AMERYKANAMI 16 PAŹDZIERNIKA 1997 ROKU
Hiszpanie (w tle słychać trzaski): Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Płyniecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich.
Amerykanie (trzaski w tle): Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
Hiszpanie: Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji...
Amerykanie (inny głos): Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
Hiszpanie: Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania. Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia z nami.
Amerykanie (ton głosu świadczący o wściekłości): Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy się w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie sugeruje... ROZKAZUJE WAM ZMIENIĆ KURS O 15 STOPNI NA PÓŁNOC! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia się z drogi!
Hiszpanie: Tu mówi Juan Manuel Salas Alcantara. Jest nas dwóch. Eskortuje nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z latarni morskiej A-853 Finisterra, z wybrzeża Galicji. Nie mamy gównianego pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi, który za chwile rozbije się o skały; dlatego ponownie nalegamy, sugerujemy wam, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na południe by uniknąć zderzenia z nami.
Amerykanie: OK. Przyjąłem, dziękuję.
[ Dodano: 2010-10-20, 11:27 ]
Pewnego dnia spotyka miś zajączka, który ma na uszach prezerwatywy.
- Te, zając, co jest grane, po co ci te prezerwatywy na uszach?!
- Bo jestem smutny, mam kiepski humor i w ogóle...
- No dobra ale po co Ci te prezerwatywy na uszach?!
- Bo podkreślają mój (słowo wymoderowano) nastrój.
ourson - 2010-10-24, 19:23
Marzenie prawdziwego mężczyzny?
1. Mieć syna na okładce Przeglądu sportowego.
2. Mieć córkę na okładce Vouge
3. Mieć kochankę na okładce Playboya.
4. Mieć żonę na pierwszej stronie Ktokolwiek widział ktokolwiek wie....
wln4life - 2010-10-24, 20:44
wydanie papierowe jest 4.?
2 "brzydkie":
Możecie mówić co chcecie o pedofilach, ale oni przynajmniej zwalniają kiedy przejeżdżają koło szkoły.
Dziewczyna pyta ginekologa:
-Ile kalorii jest w spermie?
Słuchaj młoda-odpowiada doktor-Jeśli połykasz,to nikogo nie interesuje jak gruba jesteś.
maxo - 2010-10-25, 11:11
W aptece stoi w kolejce zamyślony dwudziestolatek i wpatruje się bezwiednie w witrynę z prezerwatywami.
- Młody człowieku. Halo!! Nie śpijcie ! Wasza kolej. Pomóc Wam wybrać jakieś prezerwatywy???
- Trochę za późno Pani magister. Bebiko i Pampersy poproszę ...
******
- Słyszałeś Roman? Mąż Luśki wrócił z manewrów w czwartek zamiast w sobotę i zastał ją z kochankiem. Odstrzelił mu jaja i wyrzucił przez okno. Horror co nie ??
- E tam ... od razu horror. Horror to by był jakby wrócił w środę i zastał ją ze mną ...
******
W Chinach uciekł z więzienia grożny przestępca. Do tej pory na podstawie jego zdjęcia milicja zatrzymała 347 podejrzanych wiosek.
Mrówek - 2010-11-07, 17:58
Do sklepu przychodzi chłopak który ma 16 lat
Podchodzi do lady i mówi:
Chłopak: Poproszę Malboro Czerwone
Kasjerka: A przepraszam 18 jest?
Chłopak: (opuscił głowe) i powiedział "nie mierzyłem"
Jaro - 2010-11-11, 15:20 Temat postu: Znaczenie terminów oceny pracownika Wysoka komunikatywność - łajza ciągle wisi na telefonie
Praca jest dla niego priorytetem - ma wybitnie paskudną żonę
Aktywny społecznie - pije dużo, bardzo
Działa niezależnie - nikt nie wie co on właściwie robi
Logicznie i racjonalnie podchodzi nawet do największych problemów - zawsze znajdzie kogoś , kto odwali za niego brudną robotę
Pedantyczne wręcz podejście do detali - pedał pewnie
Ma cechy przywódcy - wyższy niż reszta i ma silny głos
Rozwinięte poczucie humoru - zna dużo sprośnych kawałów
Lojalny - nie może nigdzie indziej znaleźć pracy
Ma plany rozwoju firmy i i zadatki na awans - stawia alkohol wszystkim
Spokojny charakter - śpi w czasie pracy
Izabela - 2010-11-13, 22:24
Spotykają się dwie koleżanki jedna nie dawno wyszła za mąż,więc pyta się druga tej świeżo poślubionej:
"...i co lepiej ci teraz? Może nie lepiej ale za to częściej."
Kamil90 - 2010-11-17, 17:43
-Dlaczego Donald Tusk wstaje codziennie o 6 rano?
- Żeby dłuzej mógł nic nie robić.
wln4life - 2010-11-17, 18:15
ale "zjepsuta" wersja kawału o cyganach
masz brzydki kawał:
Za kogo przebrał się Jarosław Kaczyński na Halloween?
- Za brata...
Jaro - 2010-12-09, 19:54 Temat postu: Męska historyjka Pocieszne
PONIEDZIAŁEK 07.06.
Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z żoną. Smęciła mi i smęciła to jej powiedziałem w końcu:
- Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada.
Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe, a żona powiedziała, że mi już teraz nic nie wypadnie. Do lekarza ze mną poszła cholera jedna. Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie pyta: - A zgagę Pan ma?
No to mu mówię: - A co nie widać?
Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i dodatkowo szycie brwi miałem.
SOBOTA 12.06
Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać. Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do mnie z tekstem:
- Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny!
- Jestem....
- Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z twoim najlepszym przyjacielem?!
- Że jesteś lesbijką...
Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do trzech razy sztuka?
PONIEDZIAŁEK 28.06.
Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z kolegami. Impreza jak impreza. Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny. Chciałem się podzielić tą radością więc klepię starą w dupsko z uśmiechem i wołam:
- Ty jesteś następna grubasku
Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali.
SOBOTA 03.07.
W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie trzymał. A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy przychodzą. Wracam (słowo wymoderowano) z pracy, żryć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara stoi w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To się pytam:
- Co na obiad Batmanie?!!
Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero dziś po śniadaniu.
CZWARTEK 08.07.
Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za spóźniający się zegar. Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił? Wchodzę do domu, a żona mi od drzwi smęci:
- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną.
- Zawsze się spóźniał odpowiedziałem szybko.
Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za remont górnej trójki.
PIĄTEK 16.07.
Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę płyt DVD. Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka. Żona się pyta po cholerę kupiłem płyty skoro DVD nie mam? No to ja się zapytałem po cholerę kupuje staniki? Ta brew to mi się chyba nie zagoi.
WTOREK 20.07.
Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem żonie kwiaty. Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta drze się na mnie:
- Tak, Tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień??? Co???!!!
Na to ją pytam grzecznie: - A dlaczego? To wazonów już nie mamy??
No i za kwiaty dostałem po ryju. Teraz wiem czemu faceci nie kupują żonom kwiatów. Mają kurde rację.
Mariols - 2010-12-10, 23:34
Facet miał problem z przedwczesnym wytryskiem wiec poszedł do lekarza. Zapytał co ma zrobić, żeby problemu nie było. Lekarz mu poradził:
- Jak już będziesz dochodził, to spróbuj się jakoś wystraszyć.
Więc facet tego samego dnia poszedł do sklepu i kupił sobie pistolet startowy (starter), który robi dużo huku i potrafi nastraszyć jak cholera. Podniecony myślą wypróbowania nowego sposobu poleciał szybko do domu. W domu zastał żonę czekająca nago w łóżku. Zaczęli od pozycji 69 i facet momentalnie poczuł że zaraz dojdzie, wiec wystrzelił żeby się przestraszyć. Następnego dnia znów wybrał się do lekarza. Lekarz pyta:
- No i jak było?
Facet na to:
- Niezbyt fajnie. Kiedy wystrzeliłem, to żona zesrała mi się na twarz, odgryzła mi 5 cm penisa, a z szafy wyszedł sąsiad z rękami w górze...
marcinreq - 2010-12-15, 18:39
Dobre
Ja dam przykład z życia - HelpDesk
Pani napisała:
"Myszka się sama rusza i sama zaznacza!"
ourson - 2010-12-17, 11:32
Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla:- Buraki.- Nie, bo krowy pozdychają.- No to może ziemniaki.- Nie, bo się ludzi potruje.- A to ch*j! Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy - Minister Zdrowia ostrzega po raz ostatni
tumasz - 2010-12-17, 11:34
Zachodzi facet do restauracji. Ubrany schludnie, ale widać, że ubranie znoszone. Siada przy stoliku i woła kelnera. Ten podchodzi, a facet go pyta:
- Przepraszam, a ryba u was jest?
- Oczywiście. Łosoś, tuńczyk, pstrąg...
- Nie, nie... Ja poproszę jakiegoś mintaja, albo coś takiego... Jak najgorszego i nieświeżego...
Kelner odrobinę się wzdrygnął, ale niewzruszenie mówi:
- W porządku, zaraz ktoś skoczy do marketu. Nie ma sprawy.
Facet kontynuuje:
- I proszę ją przygotować w specjalny sposób.
- Słucham?
- Proszę jej nie myć, nie rozmrażać, nie czyścić...
- Ale...
- Dużo soli! - ciągnął dalej facet - Ale tylko z jednej strony! Za to z drugiej strony pieprzu od serca! I Smażyć ją proszę bez oleju! Tak po prostu rzucić na patelnię i przypalić z jednej strony. Za to druga strona ma być kompletnie surowa...
Kelner osłupiały próbuje się wycofać, ale facet go zatrzymuje:
- I jak będzie mi pan rybę podawał, to proszę bez żadnych kurtuazyjnych
"smacznego", "proszę bardzo" czy innych. Proszę rzucić talerz na stół i
warknąć: "Żryj k*rwa!"
Kelner odwraca się, po czym wypełnia co do joty polecenia klienta. Facet ze łzami w oczach wciska mu do kieszeni banknot 200-złotowy i mówi:
- Rozumiesz, kochany, trzeci miesiąc w delegacji... Tak mi się do żony tęskni...
ourson - 2010-12-17, 11:38
Siedmioletni chłopczyk idzie sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca opuszcza szybę i mówi :
- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka !
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku.
Samochód powoli toczy się za nim.
Znowu się zatrzymuje przy krawężniku...
- No wsiadaj ! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku...
Samochód nadal powoli jedzie za nim.
Znowu się zatrzymuje.
- No nie bądź taki, wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups !
- Oj odczep się Tato ! Kupiłeś Matiza, to musisz z tym żyć...
maxo - 2010-12-21, 01:56
Warszawa. Śródmieście. Chłopiec umówił się z dziewczyną w knajpce na Marszałkowskiej. Zajeżdża wypasioną furką przed lokal... (słowo wymoderowano)*a, nie ma miejsca parkingowego! A on nie może się spóźnić.
Zaczyna krążyć i kląć!
W końcu przestaje przeklinać i zaczyna się modlić:
"Panie Boże, spraw żeby się znalazło miejsce. A ja przestanę pić, rzucę miękkie narkotyki oraz rozpocznę regularnie chodzić w niedzielę do kościoła..."
I nagle, jeeeeest! Wyjeżdża autko i się robi miejsce. Gościu szybko wznosi wzrok ku górze i mówi:
"Sorry, Boże, już nic nie rób. Znalazło się!"
Ogłoszenia drobne > Zwierzaki > Przyjmę
AAAAAAAAA kotki dwa
Związek jest poważny, kiedy chłopak wychodzi z mieszkania dziewczyny z wiadrem na śmieci.
Niekiedy nie tak straszny jest sprzedawca w mięsnym, jak tamtejsza kiełbasa. Szczególnie, gdy się odezwie.
- Dlaczego państwo nie wspiera małych firm?
- Bo nikogo u władzy mały interes nie zadowoli.
cogito - 2011-01-04, 18:57
Nauczycielka języka polskiego dzwoni z porodówki:
-Kochanie, mamy rodzaj męski, liczba mnoga!
Syla - 2011-01-04, 22:19
Rozmawiają dwie blondynki:
- Jak spędziłaś Sylwestra?
- Sam zszedł!
Rozmawiają dwie blondynki:
- Wiesz, ze Sylwester wypada w tym roku w piątek?
- Boże, oby nie trzynastego!
cogito - 2011-01-06, 14:55
-Po czym poznać mądrą blondynkę?
-Po odrostach.
I w obronie blondynek:
-Dlaczego dowcipy o blondynkach są takie głupie?
-Aby brunetki mogły je zrozumieć.
Syla - 2011-01-10, 00:06
Przychodzi gej do stomatologa.
Pan doktor oglada uzębienie myśli, myśli i mówi: - Hmmm, Oral-b
Na co gej: - Nie, nie panie doktorze anal jest cacy!
Jaro - 2011-01-10, 00:08
Shatus - 2011-01-13, 22:59
Praca z ładnymi kobietami teoretycznie jest możliwa, a w praktyce - wszystko stoi.
wln4life - 2011-01-13, 23:33
Godzina 3.00 rano.
Mąż otwiera drzwi.
W progu stoi żona.
- Gdzie byłaś ? O 20.00 dzwoniłaś, że już wyjeżdżasz. Gdzie byłaś ??
- ... Parkowałam.
jestsuper - 2011-01-14, 19:52
Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach...nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, ta chwilę się zastanawia i mówi:
- Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy.
Kobita się wqr..., opieprzyła znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty. W nocy ta sama historia...stary piłuje już drugą godzinę...kobitka myśli sobie: "Ehh...spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła..".
Rozszerza staremu nogi i.... cisza...Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta:
- Pani...ale na czym polega ten trick z tymi nogami?!
Znachorka:
- Moja droga... zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada na dziurę i cugu ni ma...
ryngolec - 2011-01-17, 18:22
Żona spotyka 8 marca męża z kwiatami na ulicy:
- To dla mnie?
- Nie...
- To dla kogo?!
- Dla sekretarki.
- Co?! Dla niej masz kwiaty, a dla mnie ch**a!
- Chcesz się zamienić?
Rosja stała się pionierem kinowej technologii 3.5D. To jest gdy idziesz do kina 3D po wypiciu 0.5 litra.
Maciej - 2011-01-22, 15:35
Dyrektor w Berlińskiej szkole wybrał się na wizytację. Wziął dziennik i wyczytuje:
- Mustafa El Ekhzeri.
- Obecny!
- Ahmed El Kabul.
- Obecny!
- Kadir Sel Ohlmi.
- Obecny!
- Mohammed Endahrha.
- Obecny!
- Mi Cha El Mai Er!
Cisza...
- Mi Cha El Mai Er! - powtarza i nadal nikt się nie odzywa.
- Mi Cha El Mai Er!!!
Z otatniego rzędu podnosi się chłopaczek:
- To chyba ja, ale nazywam się Michael Maier!
Mariols - 2011-02-03, 22:59
Jedzie rycerz na koniu i widzi księżniczkę. Myśli sobie: Podjadę do niej powoli to ona zapyta: dokąd tak powoli jedziesz rycerzu ja wtedy odpowiem: powoli, bo powoli ale może byśmy się popiep...?
Więc przejechał obok księżniczki powoli, ale księżniczka nie zwróciła na niego uwagi. Rycerz myśli: To ja teraz przejadę obok niej szybko, a ona zapyta: dokąd tak szybko jedziesz rycerzu? Ja wtedy odpowiem szybko, bo szybko ale może byśmy się popiep...?
Jak pomyślał tak zrobił. Niestety księżniczka znów nie zwróciła na niego uwagi. Zdesperowany rycerz pomyślał: wobec tego przemaluję swojego konia na zielono i przejadę obok księżniczki, wtedy ona zapyta: skąd rycerzu masz zielonego konia? Ja wtedy odpowiem: zielony, bo zielony ale może byśmy się popiep...?
I znów jak pomyślał tak też uczynił. Przejeżdża rycerz na zielonym koniu obok księżniczki, a księżniczka się pyta:
- Rycerzu a może byśmy się popiep...?
- Popiep... bo popiep... ale skąd ja mam zielonego konia?
[ Dodano: 2011-02-03, 23:08 ]
Winnetou i Old Sutherhand zabłądzili na pustyni. Zmęczony Old Sutherhand mówi do swego przyjaciela:
- Wystrzel, może nas ktoś usłyszy.
Winnetou wystrzelił, jednak nikt się nie zjawił. Po chwili Old Sutherhand mówi znów:
- Wystrzel jeszcze raz. Może teraz ktoś usłyszy.
Winnetou znów wystrzelił. Czekają dłuższą chwilę i znów nikt się nie pojawia.
- Wystrzel jeszcze raz!!
- Dobrze, ale to już ostatnia strzała!
Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku i przechodzą dwie młode laski. Nagle jeden z dziadków do drugiego:
- Podrywamy dupcie?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy!
Ona do niego:
- Nie będę się więcej z Tobą kochać?
- Dlaczego? Bo mam za dużego penisa?
- Raczej na odwrót
- ?penisa dużego za mam bo ?dlaczego
Państwo Malinowscy byli ze sobą już szesnaście lat i jako małżeństwo zaczęli się już mocno nudzić. Po przeczytaniu kilku pozycji Wisłockiej i Lwa Starowicza postanowili przeciwstawić się monotonii współżycia i zaprosili do siebie na noc inna parę małżeńską. Najpierw puścili sobie film porno, potem... no i tak dalej! Na drugi dzień panowie spotykają się w kuchni przy robieniu jajecznicy na szynce. Malinowski zwierza się przyjacielowi:
- Och stary! Jestem zachwycony jak króliczek w sałacie. Cieszę się, ze wpadliśmy na ten pomysł! Już od lat nie było mi tak dobrze!!!
- Ja tez jestem zachwycony! Ciekawe czy nasze panie tez przypadły sobie do gustu?!
Spotykają się dwaj kumple:
- Cześć, co słychać?
- A, no wiesz, różnie bywa.
- Słyszałem, że się ożeniłeś?
- Zgadza się...
- Ładna ta twoja żona?
- Wszyscy mówią, że jest podobna do Matki Boskiej.
- Pokaż zdjęcie... O Matko Boska!
- Panie sierżancie, przed pięciu dniami żona zniknęła mi z mieszkania.
- Dlaczego dopiero dziś pan to zgłasza?
- Nie wierzyłem szczęściu!
- Wiesz, twoja żona to straszna śmieszka!
- ?!
- Jak opowiedziałem jej kawał, to tak się śmiała, że o mało co oboje nie spadliśmy z łóżka!
[ Dodano: 2011-02-03, 23:10 ]
A to co mówi mąż do żony w kolejnych latach małżeństwa, przechodząc przez ulicę:
Rok 1. Poczekaj kochanie aż samochód przejedzie.
Rok 2. tu imię poczekaj, bo samochód!
Rok 3. Czekaj, samochód!
Rok 4. Nie widzisz samochodu?!
Rok 5. Cholera ślepa jesteś?!
Rok 6. (To już tylko do siebie) Jak jesteś ślepa to leć pod koła!
- Uważasz mnie za służącą, czy co?- krzyczy żona.
- Ależ skąd, kochanie, służącą mógłbym zmienić.
Powinienem zwolnić swojego kierowcę - mówi minister do żony. - Jeździ jak wariat, już piąty raz ledwo uszedłem z życiem...
- Daj mu jeszcze jedna szanse!
Gregg Sparrow - 2011-03-04, 12:22
W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz który oprócz obowiązków duszpasterskich oddawał się zajęciom gospodarskim. Szczególnie lubił hodowle drobiu, która szła mu naprawdę nieźle. Któregoś jednak dnia księdzu zaginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, co mu się czasami zdarzało, ale zawsze wracał. Jednak minął jakiś czas, a koguta jak nie ma tak nie ma. Ksiądz zmartwił się i doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Z innych źródeł ksiądz wiedział, ze miejscowa ludność organizuje czasami zakazane w tym regionie walki kogutów. Postanowił załatwić sprawę podczas niedzielnej mszy. Po mszy wszyscy wierni zbierali się już do odchodzenia, ale ksiądz ich powstrzymał. Stwierdził: - Mam jeszcze jedną bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia. (W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale może też oznaczać męskiego członka). - Chciałbym spytać kto z tu obecnych ma koguta (wszyscy mężczyźni wstali). - Nie, nie to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta (wszystkie kobiety wstały). - Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy (połowa kobiet wstała). - Parafianie - nie rozumiemy się, spytam wprost - kto widział ostatnio mojego koguta (wstał chórek chłopięcy, ministranci, organista i znajdująca się przypadkiem w kościele koza) ...
-------------------------------------------------------------------------
Trzej Polacy wrócili z Ameryki po kilku miesiącach pracy. Przed spotkaniem z żonami postanowili iść do lekarza przebadać się, bo to nigdy nie wiadomo co człowiek złapie na obczyźnie. Wszedł pierwszy. Nie ma go pół godziny, w końcu wychodzi załamany.
- No i co lekarz powiedział? - pytają koledzy.
- AIDS!
Wchodzi drugi, znowu go długo nie ma. Wychodzi załamany.
- No i co?
- AIDS!
Wchodzi trzeci. Nie ma go jeszcze dłużej. Nagle wybiega uradowany:
- Kiła! Kiłeczka! Kiłunia!!
-------------------------------------------------------------------------
Do właściciela klubu go-go przychodzi dziewczyna:
- Ja w sprawie ogłoszenia, chciałabym się zatrudnić.
- Tańczyłaś już?
- Trochę, w szkole.
- Pokaż cycki.
Dziewczyna bez zbędnych ceregieli podnosi bluzkę.
- Dobra, wejdź na podest i zatańcz przy rurce.
Po czterdziestu minutach wygibasów:
- Nie nadasz się, za mało, ten, wyrazu.
- A ja jeszcze na komputerze umiem.
- Co tu ma komputer do rzeczy?
- Bo ja bym chciała w księgowości pracować.
----------------------------------------------------------------
Kierowca pyta się drugiego jak mu się jeździ w takie upały. Tamten mu odpowiada:
- Jest tak gorąco, że jak wysiądę z auta to muszę kopnąć w oponę z całej siły.
- Po co? Deformują się?
- Nieeee.... żeby mi się jaja od nogi odkleiły...
Jaro - 2011-03-06, 18:33
Mamo zrób mi śniadanie...
- Posłuchaj, to że sypiam z twoim ojcem nie oznacza że możesz do mnie mówić "mamo"...
- No to jak mam mówić ?
- Normalnie, Andrzej.
Dominika - 2011-03-06, 19:00
Ferbik - 2011-03-21, 21:07
Wchodzi facet do baru z siedzącym na ramieniu małym człowieczkiem, takim ze 40cm wzrostu i zamawia:
- poproszę setę a dla kolegi pięćdziesiątkę.
Barman polewa i pyta:
- skąd pan wziął takiego cudaka?
- postaw pan kolejkę to powiem.
Barman polewa, gość zaczyna opowieść:
- to było w Afryce... na safari... idziemy z kolegą przez dżunglę, wychodzimy na polanę, na której pali się ognisko i dokoła niego siedzi pełno murzynów z dzidami a między nimi tańczy jeden z wielkim pióropuszem na głowie jakieś wygibasy...
Nagle gość przerywa opowieść i zwraca się do małego człowieczka:
- i jak ty mu wtedy Heniu powiedziałeś? Że jest ch*j a nie czarownik?
***
Fachowcy z Ukrainy przyjechali na gospodarstwo do Irlandii wymalować facetowi dom.
Jako, że byli z Ukrainy, mieli w zwyczaju przed robotą chlapnąć ze dwie sety, ale niestety nie mieli za co.
Sprzedali więc farbę, kupili flaszkę, drugą, trzecią i w końcu przepili wszystko.
Po jakimś czasie fachowcy widząc, że zbliża się właściciel domu, szybko resztką farby wysmarowali koniowi pysk.
Właściciel się pyta:
- dlaczego nic nie jest pomalowane?
- bo koń wypił całą farbę!
Właściciel bez zastanowienia wyciąga strzelbę i strzela koniowi w łeb.
- dlaczego od razu tak brutalnie? - pytają fachowcy ze zdumieniem
- a na ch*j mi taki koń? Ostatnio jak byli murarze z Polski, to zeżarł 10 worków cementu!
Ferbik - 2011-03-24, 20:44
Żona się uparła, żeby Heniu zabrał ją na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Wchodzą do lokalu...
- Dzień dobry panie Heniu! - wita ich portier w progu.
Żona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner:
- ten sam stolik co zwykle panie Heniu?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Za chwilę do stolika podchodzi kelner:
- Dla pana to co zwykle, a dla pani?
Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej w tym.
- He-niu! He-niu! - skanduje sala
Tego już było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. On za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Ona całą drogę robi mu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi:
20:33:48
- Co panie Heniu? Takiej brzydkiej i pyskatej dzi*ki tośmy jeszcze nie wieźli prawda?
***
Policjanci w Ameryce oglądają ciało murzyna który ma 17 ran po nożu. Nagle jeden mówi:
- w życiu nie widziałem tak brutalnego samobójstwa.
***
Jadłem kolację z szefem oraz jego żoną. Spytała mnie ona, ta szefa żona:
- Ile ziemniaków zjesz?
- Jednego poproszę, proszę pani - odrzekłem.
- Nie musisz być tak grzeczny - powiedziała pani, myśląc, że się wstydzę...
Więc rzekłem:
- Ok, jednego, głupia dzi*ko.
***
- Co tam u Ciebie stary? - pyta kumpel kumpla.
- Wyobraź sobie, moja teściowa była na wycieczce w Krakowie i przejechał ją tramwaj.
- Taaak... - kumpel kiwa głową ze zrozumieniem - Kraków zawsze miał klasę...
***
Jasiu nie wierzył w Boga, rodzice wpadli na pomysł, żeby powiedzieć księdzu o Jasiu.
Na drugi dzień ksiądz przychodzi do Jasia i się pyta:
- Jasiu dlaczego nie wierzysz w Boga?
- Bo go nie ma.
- Jak to go nie ma? Bóg jest wszędzie.
- A u Kowalskiego w piwnicy też jest?
- Też jest
- Takiego ch*ja! Kowalski nie ma piwnicy!
***
Przychdzi raper do obuwniczego, jak przystało na rapera jest czarny i obwieszony złotymi łańcuchami jak opona w zimę, i przemawia:
- Chcę kupić buty do garnituru, jestem niebotycznie bogaty, to musi być coś z najwyższej półki, niepowtarzalnego.
Sprzedawca jako że z niejednym bogaczem miał do czynienia proponuje:
- Myślę, że odpowiadać panu będą te oto buty z krokodyla - szykowne, szyte ze zwierząt wychowywanych na świezym powietrzu. Para kosztuje 7000$.
Raper nie patrzył zbyt długo i odpowiada:
- 7000$ to naprawdę zbyt mała cena, tyle kosztują spinki do mankietu a nie buty, czy nie ma pan czegoś bardziej ekskluzywnego?
- Oczywiście, proponuję buty z kobry indyjskiej, na każdą parę używane są aż 4 osobniki, dodatkowo szyte na miarę w Mediolanie, czas oczekiwania 2 tygodnie. Cena to 20000$.
Po chwili namysłu kupujący odpowiada:
- Wszystko super, ale przysiągłbym że już takie widziałem u kogoś. Nie chciałym żeby zaszła sytuacja że pokażę się z kimś innym. Pozatym moje buty muszą szokować, przyciągać uwagę, media muszą je zauważyć.
Sprzedawca bez zastanowienia proponuje:
- Jeśli tak to mam dla pana idealną propozycję, bo materiał na te buty jest nieco kontrowersyjny. Buty na pierwszy rzut oka wyglądają jak zwykłe białe buty, jednak każdy znawca od razu pozna że są to buty uszyte ze skóry białego człowieka. Podonie jak poprzednie są szyte na miarę w Mediolanie, koszt jest jednak niebagatelny, milion $.
Rapera troche zszokowała cena, więc pyta:
- Idealne, idealne! Coś w tym stylu, ale milion to jednak za drogo! nie ma czegoś tańszego?
- Jest! Mam! Buty z czarnucha za 4$!
***
Czernobylski las. Przez ostępy, głośno tupiąc, przedziera się Czerwony
Kapturek - około trzech metrów wzrostu, bary szerokie na dwa metry,
dwudniowy zarost na twarzy, dwa grube warkocze.
Na spotkanie jej, jak to w bajce, wyszedł wilk - maleńki, wychudzony,
zabiedzony, oczy wielkie ze strachu.
Czerwony Kapturek basem:
- A ty, tego... co... pierożki chcesz mi zabrać?
Wilk, trzęsąc się ze strachu:
- Nnnnie...
Kapturek groźniej:
- A co, zgwałcić może chcesz?
Wilk, przysiadając ze strachu:
- Nnnnie... Nnnnoo ccco ttyyy...
Czerwony Kapturek, zadzierając spódnicę:
- No masz, chociaż obciągnij
***
Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci.
Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać,
że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście,
że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
- no własnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytnożci, które próbowali zdobyć...
- no tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa?
Albo mieszka na takiej ulicy?
- nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O o o! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
- Zaraz mówie. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Nie! Ta zona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz????
Shatus - 2011-03-26, 16:13
Poszedł facet na targ, patrzy a tam koleś sprzedaje złotą rybke. Podchodzi i pyta się:
-Za ile bym ją mógł kupić?
-Mogę ją panu nawet za darmo dać, ale ostrzegam jest troche przygłucha.
-E tam, jakoś dam sobie z nią rade...
Facet poszedł do domu, usiadł i zastanawia się czego by chciał. W końcu wykombinował...
Podchodzi do akwarium i mówi
-Chciałbym mieć góre złota...
Coś zaszeleściło, pstrykneło, błysneło i po chwili facet na środku pokoju widzi góre błota, wielką aż pod sufit. Załamany leci do sprzedawcy do domu, patrzy a tam obok siebie kilka eleganckich kortów i grają Agassi, Kurnikova i pare innych sław. Zauważa sprzedawce stojącego obok i zaczyna się na nieg wydzierać jaki to bubel mu dał, etc
A sprzedawca odpowiada ze stoickim spokojem:
-Przecież pana ostrzegałem, a poza sam też nie wyszedłem na tym najlepiej. Pan myśli że ja chciałem mieć Wielki Tenis?
Jaro - 2011-03-26, 22:52
Mała dawka sobotniego humoru
Osiedlowy parking.
Na stojącą nowiutką Mazdę, skacze z rozpędu dziewczynka lat 10.
W wyniku uderzenia zaczyna wyć alarm. Na 8 piętrze pobliskiego wieżowca otwiera
się okno i wygląda głowa właściciela samochodu.
- Co tam się kur*wa dzieje?!
- Tato, to ja, Andżelika, mogę jeszcze zostać na dworze?
- Przyszedłem odebrać buty z naprawy.
- Płaci pan 20 rubli.
- Tak mało? Na kwicie jest napisane, że mam do zapłaty 40 rubli.
- Jeden but zgubiliśmy.
Mąż do żony:
Gdzie byłaś?
W salonie piękności.
- I co zamknięte było?
Mały mol po raz pierwszy wypuścił się w samotny lot po pokoju.
Wylecial z szafy, zrobił rundkę i wrócił na płaszczyk.
Stary mol zapytał: - I jak poszło?
- Chyba ok. Wszyscy klaskali...
Lord wchodzi do domu i na środku salonu widzi kupę.
Woła:
- Janie! A Jan: - Ja tez nie!
- Córeczko, proszę, nie chodź codziennie do tej dyskoteki.
Jeszcze tam ogłuchniesz!
- Nie, dziękuję, już jadłam...
- Co wy tam robicie, na tych próbach chóru?
- Pijemy wódkę i gramy w karty.
- To kiedy śpiewacie?- Jak wracamy do domu...
i na koniec
Idzie pijak ulica i co chwila się śmieje, to znowu macha ręką.
Podchodzi do niego jakiś gość i pyta: - Z czego pan się śmieje ?
- Opowiadam sobie kawały. - To dlaczego macha pan ręką ?
- Bo niektóre już znam.
Jaro - 2011-03-26, 23:24 Temat postu: Hipotezy ostatniego wypadku Małysza Hipotezy wypadku Małysza (z przymrużeniem oka)
1) Pijany Kruczek kazał Małyszowi lądować w tych warunkach.
2) "Ten skok w tych warunkach w ogóle nie powinien się odbyć" mówi specjalista z miesięcznika "Narciarska Polska".
3) Były skoczek narciarski Robert Mateja twierdzi, że Małysz popełnił szereg błędów, m.in. nie kwitował poleceń Tepesa z wieży
4) Winę Małysza potwierdza też raport Międzypaństwowego Komitetu Narciarskiego.
5) Apoloniusz Tajner twierdzi jednak, że raport jest niekompletny, bo nie uwzględnia błędów Waltera Hofera.
6) Tymczasem pełnomocnik Izabeli Małysz w wywiadzie dla radia Ślinotok FM mówi, że "nie można wykluczyć hipotezy zamachu ekip austriackiej i szwajcarskiej"
8 ) Widziano też pracowników sztabu szkoleniowego Federacji Rosyjskiej rozkładających kable od oświetlenia progu po incydencie.
9) Po upadku na skoczni słychać było strzały.
10) Tepes odradzał lądowanie w Zakopanem. Proponował wykonanie manewru na alternatywnej skoczni w Wiśle.
11) Niektórzy komentatorzy nie wykluczają bezpardonowego zamachu na lot Adama Małysza.
12) Całą winę za upadek ponosi kontroler wieży lotów, który nie poinformował Małysza o odchyleniu od toru lądowania
13) Po dramatycznych i niecenzuralnych wypowiedziach Hoffera i Tepesa można wnioskować, jak bardzo napięta atmosfera panowała na wieży.
14) Przed Małyszem wylądował szczęśliwie Żyła, jednak jak się później okazało podchodził do lądowania bez zgody wieży. Zostaną wyciągnięte wobec niego surowe konsekwencje
15) Fani Małysza zapowiedzieli postawienie krzyża w miejscu katastrofy.
16) Adam Małysz w chwili upadku miał 33 lata i wylatanych 5384 godzin.
17) Trwa ustalanie, czy Małysz miał wyskakaną wymaganą przepisami ilość godzin na symulatorze Ski Jump DeLuxe.
mac_ - 2011-04-02, 20:41
poco blondynka idzie o 24 na cmentarz??
żeby ją strach przeleciał
Karzełek - 2011-04-02, 20:57
- Co robi miś koala gdy płonie las?
- Płonie razem z lasem.
wln4life - 2011-04-02, 21:08
Natasza: - Poruczniku? A czemu wy macie cały płaszcz utytłany w błocie?
Rżewski: - To nie błoto, tylko goowno. Wczoraj wieczorem pochlaliśmy z generałem i postanowiliśmy wyruuchać krowę. To krowie goowno.
Natasza: - Czasami nie wiem poruczniku... Czy wy jesteście dowcipniś czy fantasta?
Rżewski: - A zapytajcie sama generała!
Natasza: - Generale! Jak sądzicie czy por. Rżewski to dowcipniś czy fantasta?
Generał: - Oczywiście, że dowcipniś. Wczoraj jeebaliśmy razem krowę. I jak była moja kolej to kopnął stołek, na którym stałem i się wyjeabaelem. Prosto na Rżewskiego i obaj wpadliśmy w krowie goowno.
Jaro - 2011-06-15, 21:49
Pożar w szpitalu.. Przyjechali strażacy, zagasili.
Dowódca zdaje relację ordynatorowi
- Pożar ugaszony, ale są poszkodowani. W sumie 8 osób, 5
odratowaliśmy, 3 osoby niestety zginęły
Słysząc to, lekarz zemdlał.
Ocucili go, dochodzi pomału do siebie i mówi:
- Jak to 5 odratowaliście? Przecież gasiliście kostnicę ...
Gregg Sparrow - 2011-08-12, 11:09
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? Biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
Papież zrobił głupią minę i aż mowę mu odebrało.
- Dobra - mówi św. Piotr - Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
---------------------------------------------------------------------------------------------
Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
- Głęboka?!
A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi się drze:
- To nie Oka, to Dunajec
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyje i porywa go nurt wody. Jakimś
cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
- Ja ci k** dam "do jajec"!
---------------------------------------------------------------------------------------------
Ferbik - 2011-08-31, 10:01
Stoje sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoje sobie ... stoje... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się się DO MNIE blondynę.
Ale jaką blondynę mówie Wam Karaiby, słońce, plaża, Bacardi.....!
Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu...
Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd...Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać: - Przepraszam, czy my się skądś nie znamy? Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci... Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny.Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady. Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego...
Jest! Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem sobie strzelić
dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
- Już wiem! Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep Purple wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan sie myli! - Karaiby zastapila Arktyka.- Jestem wychowawczynią pana syna w 3b...
Gregg Sparrow - 2011-08-31, 10:57
Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku i przeklina.
- O k***a jego mać!
Idzie chłopak i to słyszy i mówi do niej:
- Słuchaj, panna jesteś i nie pasuje, żebyś przeklinała jak szewc.
A ona:
- Siadaj koło mnie, to ci powiem dlaczego...
Chłopak siadł i dziewczyna powiedziała mu do ucha.
Chłopak zaczął przeklinać:
- Do ch**a wafla! Niech k***s pogryzie!
Usłyszała to przechodząca obok babcia i mówi do chłopaka, żeby nie przeklinał, bo to nieładne i niekulturalnie. On na to:
- Niech babcia usiądzie przy mnie, to powiem babci. Babcia usiadła, chłopak powiedział jej do ucha i babcia zaczęła przeklinać:
- O w p***ę! S*****olona dola...
Usłyszał to dziadek, który przechodził obok. Mówi do babci:
- Wstydziłaby się babcia taki przykład młodym dawać. A ona na to, aby dziadek usiadł koło niej, to mu powie dlaczego. Dziadek usiadł, a babcia mówi:
- Ta ławka jest świeżo malowana...
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Mówi córka do matki w sklepie:
- Mamo kup mi lizaka.
- Nas ledwo na chleb stać, a ty chcesz lizaka. Marlboro czerwone poproszę.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest zakończenie roku szkolnego. Każde dziecko przyniosło prezent z własnego zakresu możliwości. Pani wiedząc, gdzie pracują rodzice dzieci próbuje zgadnąć, co dostała bez otwierania prezentu. Najpierw prezent daje Ania. Pani wiedząc, że jej rodzice pracują w kwiaciarni, potrząsa pudełkiem i mówi:
- Aniu, czy to są kwiaty?
- Skąd pani wiedziała?
Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi:
- Waldku, czy to są czekoladki?
- Skąd pani wiedziała?
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać.
- Jasiu, czy to jest szampan?
- Nie...
Pani postanowiła jeszcze raz "skosztować":
- No to może ajerkoniak?
- Nie...
- Poddaję się, Jasiu. Co to jest?
- Świnka morska!
Maciej - 2011-09-02, 17:46
Po paru dniach od stworzenia pierwszego mężczyzny, Bóg rozmawia z Adamem:
- Panie - mówi człowiek - stworzyłeś piękny świat. Dziękuję Ci że mogę być Twoją największą kreacją. Ale muszę przyznać że nudzę się trochę tu na Ziemi. Jestem taki samotny.
Bóg chwilę się zastanowił i odparł:
- Mogę sprowadzić dla ciebie istotę która wypełni tę lukę. Już nigdy więcej nie będziesz samotny, nuda przejdzie w zapomnienie. Będziesz z ta istotą wiecznie szczęśliwy. Musisz jednak udowodnić że jesteś godzien tej istoty. Jeśli uda ci się dotrzeć do jaskini w której przebywa już na zawsze będziecie razem.
Tak się stało. Adam ruszył w podróż. Pokonał 7, mórz siedem rzek, 7 pustyń, 7 lasów, 7 gór by na koniec znaleźć jaskinię. Po tym wielkim wysiłku był wyczerpany i szczęśliwy z osiągniętego sukcesu. Wszedł do jaskini i po chwili wyszedł z niej razem z kobietą. Wtedy Bóg ich zobaczył i krzyknął:
- (słowo wymoderowano) MAĆ nie ta jaskinia!
Gregg Sparrow napisał/a: | Mówi córka do matki w sklepie:
- Mamo kup mi lizaka.
- Nas ledwo na chleb stać, a ty chcesz lizaka. Marlboro czerwone poproszę. |
Niestety Gregg to nie tylko dowcip , my będąc na wakacjach w tym roku spotkaliśmy sie z taką sytuacją , córka prosiła o lizaka a matka kupiła sobie 6 piw . Moja żona do tej pory o tym myśli .
cogito - 2011-09-18, 10:08
Zasłyszane w Radiu Koszalin.
Dzwoni kobieta:
- Panie Jacku, jadę prosto, widzę drzewo. Skręcam w prawo, drzewo, w lewo, też drzewo. Ciągle widzę jakieś drzewo przede mną!
-Pani Joju, spokojnie. Proszę zdjąć choinkę zapachową z lusterka wstecznego, a drzewo zniknie.
mgd8 - 2011-09-25, 19:50
No i zaciągnąłem tę dziewczynę do siebie do domu:
- Nie zdejmowałeś chyba w życiu wielu staników, co? - zapytała.
- Wow, po czym poznałaś?
- Głównie po nożyczkach..
***
- A to jest Zenon. Alkoholik.
- Ile razy mam powtarzać, że nie jestem alkoholikiem tylko szopoholikiem!
- Tak. Fakt. Zenon jest szopoholikiem wyrobów spirytusowych.
***
Pomyka sobie informatyk przez osiedle z koszulką z napisem: *.JPG
Stoi dwóch łysych blokersów.
Przyglądają się i jeden mówi:
- Nie rozumiem. Je**ć Pogotowie Gazowe?
***
Czarny nie wyszczupla. Czarny kradnie.
***
Wioska Jeziorzany. Sklep GS. Zatrzymuje się turysta:
- Dostanę może ser Roquefort?
- A co to ten "rokfort"?
- Ser z pleśnią.
- Nie. Ale mamy kiełbasę "rokfort", chleb "rokfort" i pomidory "rokfort".
***
2 września. Szkoła Podstawowa. Klasa II:
- Dzieci, kto z was był w wakacje na wsi? - pyta nauczycielka.
- Ja!
- I ja!
- I ja!
- Dobrze. A jakie głosy słyszeliście na wsi?
- Muuu!
- Beeee!
- Meeee!
- Spi**dalaj z traktora, gówniarzu!
***
Jak nazywają się ząbki małego murzyna?
- kiełki bambusa.
***
Jak nazywa się najszybszy bieg murzyna?
- pęd bambusa
***
- Jak się nazywa autobus pełen Murzynów?
- Bambus.
Bethi - 2011-09-27, 13:01
Nauczycielka zadała temat wypracowania: "Kim będziesz jak dorośniesz?". Staś napisał w swojej pracy: "Najpierw będę lekarzem, bo tak chce tata. Potem będę prawnikiem, bo tak chce mama. A na końcu kominiarzem, bo mi też sie coś od życia należy
= = = = = = = = = = =
Żona informatyka przygotowuje przyjęcie urodzinowe. W pewnej chwili prosi męża:
-Mógłbyś mi pomóc?
-A co mam zrobić?
-Napisz na torcie: "Żyj nam 100 lat!!!"
-Nie ma sprawy.
Mąż przyszedł do pokoju, i męczy się, steka... Wreszcie żona pyta go:
-Jak Ci idzie?
-Beznadziejnie! Tort się nie chce zmieścić do drukarki1
= = = = = = = = = = =
Ojciec do syna:
-Jasiu, szybciej, bo się spóźnisz do szkoły!
-Spoko tato, Oni tam mają otwarte do siedemnastej!
= = = = = = = = = = =
Stary rybak złowił złotą rybkę. Rybka mówi do niego:
-Jeśli mnie wypuścisz spełnię twoje jedno życzenie.
-Powiedz mi, kiedy umrę-prosi rybak.
-O, tego to Ci nie mogę powiedzieć, ale mogę zdradzić, czym będziesz się zajmował po śmierci.
-Dobrze-zgadza się rybak.
-Będziesz sędzią hokejowym-mówi rybka
-Ależ ja nie mam o tym zielonego pojęcia!-krzyczy zaskoczony rybak.
-To się chłopie ucz! Za dwa dni masz pierwszy mecz!
Bethi - 2011-09-27, 13:44
Kto pyta, nie błądzi
# Co powinien wiedzieć student?
<Student powinien wiedzieć wszystko>
#Co powinien wiedzieć magister?
<Magister powinien wiedzieć wszystko ze swej dziedziny>
#Co powinien wiedzieć doktor?
<Doktor powinien wiedzieć wszystko ze swojej specjalizacji>
#Co powinien wiedzieć doktor habilitowany?
<Doktor habilitowany powinien wiedzieć, w której książce co się znajduje.>
#Co powinien wiedzieć docent?
<Docent powinien wiedzieć, gdzie jest biblioteka.
#Co powinien wiedzieć proferor?
<Profesor powinien wiedzieć, gdzie są docenci...>
#Dlaczego Robin Hood?
<Bo mało jadł>
#Kto to jest pechowiec?
<To człowiek, który podczas upadku na plecy łamie nos>
miko 005 - 2011-10-06, 17:16
Pogoda na najbliższy czas
Synoptycy i górale są zgodni - w dzień będzie widniej
docent 33 - 2011-10-06, 22:08
Kobieta z rana dzwoni do swojego szefa i mówi mu, że nie przyjdzie do pracy, bo jest chora.
- A co pani jest ? - pyta szef.
- Mam jaskrę analną.
- Że co?! Czym to się objawia?!
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej dupy do pracy...
Jaro - 2011-10-10, 16:46 Temat postu: Z pamiętnika administratora sieci 8:03
Dzwoni telefon...
8:09
Zaczynam dochodzić do siebie. Gdzie jest kawa ?
8:20
Rano chyba ktoś dzwonił... Nieeeee, zdawało mi się.
8:32
Dzwoni telefon... No dobra. Idę. Człowiek z księgowości skarży się, że nie może ściągnąć informacji o wydatkach z bazy danych. Udzielam mu Standardowej Odpowiedzi Administratora Nr 112: "Dziwne. U mnie działa". Czekam chwilę aż się wykrzyczy i wyłączam expres do kawy z UPS-a, podłączając jego serwer. Mówię, żeby spróbował teraz. Dobrze jest. Jeszcze jeden zadowolony użytkownik.
8.45
Dzwoni kolejny klient. Pyta jak zmienić czcionkę, w AmiPro. Udzielam grzecznej odpowiedzi, żeby sprawdził w instrukcji obsługi procesora. Kiedy znajdzie ma zadzwonić. Chwila spokoju...
9:20
Sekretarka z zespołu prawnego twierdzi, że zgubiła hasło. Radzę żeby poszukała w torebce, na podłodze samochodu i koszu na śmieci. Spodziewając się, że rezultat poszukiwań będzie mizerny, tworzę w międzyczasie nowe hasło.
9:25
Znowu telefon. Nie chce mi się odbierać. Przekierunkowuję rozmowę na portiernię.
10:00
Wściekły użytkownik dzwoni z informacją, że procesor ma się nijak do czcionek w AmiPro. Zaskoczony przyznaje mu racje zarzekając się, że nigdy nie mówiłem o procesorze. Gość jest uparty. Przekierowuję rozmowę na portiernię.
10:30
Lunch
14:00
Powrót z lunchu.
14:15
Przyszedł ten nowy, jak mu tam, Staszek. Oprowadzam go po serwerowni i sadzam przy IBM PC-XT. Pokazuje mu jak go odpalić.
14:47
Pecet Staszka zakończył fazę odpalania. Z uśmiechem na ustach informuję nowego, że przy starcie powinien wybrać <<Network Station>> a nie <<Local Station>> i robię reset. W międzyczasie przygotowuje dla nowego login i z dziką pasją ustawiam minimalną liczbę znaków w haśle na 64. Przerwa na fajkę.
15:14
Dzwoni gość z pytaniem, jak dołącza się pliki do mail'a. Nie mówiąc nic naciskam jeden guzik na telefonie i odkładam słuchawkę. Ci na portierni mają dziś masę roboty.
15:33
Podłączam do koncentratora expres do kawy, aby zobaczyć, co się stanie. Eeeeeeeeeee tam, Panie, nuda.
16:00
Przychodzi druga zmiana. Życzę im dobrej nocy i nadmieniam, że koncentrator się dzisiaj zabawnie zachowuje.
Jaro - 2011-10-12, 21:50
Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba... Ubrali się odświętnie w garnitur i suknie wieczorowa. Ustawili się po bilety w kolejce do kasy. Przed nimi gość zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa poproszę...
Kowalski jest następny:
- Zygmunt i Regina. Dla nas też dwa...
Jaro - 2011-10-16, 15:14
W ramach pomocy dla Grecji.
Obecnie jest możliwość adoptowania Greka za jedyne 500 Euro .
Grek będzie robić za Ciebie wszystko na co nie masz czasu.
Spać za Ciebie do jedenastej.
Chodzić za Ciebie na kawę oraz na papierosa.
Odbywać poobiednią sjestę, a wieczorem siedzieć za Ciebie w knajpce lub przed telewizorem.
Za dodatkową opłatą 50 Euro może też poopierdalać się za Ciebie na Facebooku.
Ja już adoptowałem i mam luz - mogę pracować od rana do wieczora!
P.S. Wpłaty należy przekazywać za pośrednictwem Komisji Europejskiej.
mgd8 - 2011-10-17, 20:08
- Jadłeś już?
- Jadłaś już?
- Ty mnie przedrzeźniasz?
- Ty mnie przedrzeźniasz?
- Kocham cię...
- Tak, jadłem.
Maciej - 2011-10-18, 20:53
Cytat: | - Jadłeś już?
- Jadłaś już?
- Ty mnie przedrzeźniasz?
- Ty mnie przedrzeźniasz?
- Kocham cię...
- Tak, jadłem. |
mistrzostwo
Gej jedzie autostradą i mija elegancki hotel ,,Ogrody Edenu”. Zaintrygowany, zatrzymuje auto i idzie do recepcji.
- Dobry człowieku, co robicie w tych ,,Ogrodach Edenu”? – pyta recepcjonistę.
- To proste, zdejmujemy ubrania i cieszymy się naturą – uśmiecha się zalotnie zapytany.
- No to doskonale, doskonale! – woła gej i zaczyna zdejmować ciuchy. – Zarejestruj mnie.
Po dokonaniu formalności nagi gej wchodzi na tyły hotelu, gdzie pyszni się piękny ogród. Po kilkunastu krokach widzi jednak dużą tablicę z napisem: ,,Uwaga na gejów!”. Wzrusza ramionami i idzie dalej. Po kilku metrach widzi mniejszą tablicę z napisem: ,,Uwaga na gejów!”. Nieco zdumiony wchodzi w ciasną alejkę i widzi, że na ścieżce jest przymocowana trzecia tabliczka. Schyla się, by ją przeczytać, a tam napisano: ,,Sorry, otrzymałeś dwa ostrzeżenia!”.
bob_mistrz - 2011-10-20, 10:22
Po stworzeniu Ewy Bóg pyta się Adama:
- Ja ci się podoba?
- Generalnie to żadna rewelacja, ale są cycki, jest okejka.
Mąż do żony:
- Kochanie, jeśli chcesz, to dziś zrobimy tak, jak było za pierwszym razem! Rzucimy się na siebie i będziemy się kochać na podłodze!
- Och, najdroższy! Oczywiście, że chcę! Jak to dawno było...
- Chcesz? To podłogę umyj!
ryngolec - 2011-10-28, 18:48
Rozmowa kwalifikacyjna. Spełnia Pan wszelkie wymogi, ale w
mojej firmie trzeba być oszczędnym i kreatywnym, proponuję test - oto
pomarańcza - wróci Pan jutro i powie jak ją spożytkował. Nazajutrz
księgowy wraca i stwierdza, że ją po prostu obrał i zjadł. Na to
Prezes: źle, Źle.
Oszczędnie i kreatywnie, to trzeba było ją przeciąć na pół i z połówki
wycisnąć sok do śniadania, a ze skórki można zrobić gustowną popielniczkę.
Drugą połówkę zostawić na deser, pociąć w ćwiartki, a pokrojone
kawałki skórki świetnie nadają się jako odświeżacz zapachu. Ale dam
Panu jeszcze jedną szansę:
oto kiełbasa, proszę wrócić jutro i pochwalić się, czy zrozumiał Pan na
czym polega kreatywność i oszczędność w naszej firmie. Księgowy
wraca i opowiada:
przeciąłem ją na pół i pierwszą połowę pokroiłem w plasterki na
chleb do śniadania. Z drugiej połówki ostrożnie zdjąłem flak, pół
kiełbasy zmieliłem przez maszynkę, dodałem bułkę tartą i zrobiłem klopsy
na obiad. Wieczorem umówiłem się na randkę z Pańską córką, gdzie po
ciemku ofiarowałem jej aluminiowe klipsy z końcówek kiełbasy, jako
srebrne kolczyki. Dziewczyna była wniebowzięta i poszła ze mną do
łóżka, gdzie flaka od kiełbasy użyłem jako prezerwatywy. O! mam ją
dziś tutaj, przyniosłem ofiarować Prezesowi zawartość jako zabielacz
do porannej kawy. Jestem przyjęty?
dawid - 2011-10-28, 20:36
Najnowocześniejszy Bank świata, super sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najlepszych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch Polaków - znanych z tego, że ukradli księżyc.
Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać jego zawartość.
Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala - nie udało się.
Drudzy Amerykanie, światło się zapala - nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć.
Trzeci ruszają Niemcy. Światło się zapala - nic, nie udało się.
Kolej na Polaków - światło gaśnie, mija pół minuty, właściciele
próbują zapalić światło-nic, próbują po raz kolejny- nic...Z mroku słychać tylko cichy szept...- (słowo wymoderowano) Jarek, mamy tyle kasy na (słowo wymoderowano) ci jeszcze ta żarówka...?
Jaro - 2011-11-03, 22:01 Temat postu: tak to prawda... Jak mamy być grzeczni, skoro jak byliśmy mali, to oglądaliśmy Tarzana,
który chodził półnago.
Kopciuszek wracał o 12.00 w nocy.
Pinokio kłamał.
Alladyn był złodziejem.
Batman jeździł 320kmh.
Królewna Śnieżka mieszkała z 7 chłopakami.
Papaj palił fajki i miał pełno tatuaży.
Pacman biegał po ciemnej sali i jadł kolorowe pigułki od których
dostawał energii.
Bolek i Lolek oraz Tola, żyli w trójkącie.
Żwirek i Muchomorek byli parą..
Pan Kleks czytał poradniki Młodego Zielarza, Kaczor Donald chodził bez
majtek, a Smerfetka była tylko jedna na wioskę.
Magduś - 2011-11-04, 17:11
Nooo... dziwne tylko, że Kaczor Donald wychodząc spod prysznica, zawsze był obwiązany ręcznikiem.
Gregg Sparrow - 2011-11-07, 13:50
Z więzienia ucieka więzień, który siedział tam przez 15 lat. Włamuje się do domu, szuka pieniędzy i broni, ale tylko znajduje młodą parę w łóżku. Rozkazuje facetowi wyjść z łóżka i przywiązuje go do krzesła. Podczas przywiązywania dziewczyny do łóżka, całuje ją w szyję, wstaje i idzie do łazienki. Kiedy tam siedzi, mąż mówi do żony:
- Słuchaj, ten facet to uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie. Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie widział kobiety przez lata. Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co ci każe, po prostu spraw mu przyjemność. Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas. Bądź silna, kotku. Kocham cię.
Na to jego żona:
- Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Policjant zatrzymuje ciężarówkę:
- Po raz kolejny panu mówię, że gubi pan towar.
- A ja po raz kolejny panu odpowiadam, że jest gołoledź, a ja jeżdżę piaskarką.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następnego dnia w pracy, przy kawie rozmawiają dwie koleżanki:
- Jak tam Twój wczorajszy seks? - beznadzieja... mąż przyszedł do domu, w 3 minuty zjadł obiad, potem 4 minuty bzykania i po dwóch minutach spał... A u Ciebie?
- No u mnie rewelacja, mąż przyszedł do domu, zabrał mnie na przepyszną romantyczną kolację. Później przez godzinę wracaliśmy do domu spacerkiem przez miasto, potem świece i godzina przecudownej gry wstępnej. Następnie godzina nieziemskiego seksu a na koniec wyobraź sobie, że przez godzinę rozmawialiśmy czule ze sobą. Bajka po prostu!
W tym samym czasie rozmawia ze sobą dwóch kolegów:
- Jak tam Twój wczorajszy sex?
- No (słowo wymoderowano)! Przychodzę do domu, obiad na stole, zjadłem, pobzykałem i zasnąłem! A u Ciebie?
- U mnie? K*rwa, u mnie beznadzieja. Przychodzę - nie ma prądu bo zapomniałem zapłacić za rachunek, zabrałem więc gdzieś starą na kolację, żarcie beznadziejne było i takie drogie, że nie starczyło mi na taksówkę powrotną i musiałem zap**rdalać do domu na piechotę. Przychodzimy k*rwa przecież nie ma prądu, więc znowu te cholerne świece. Byłem tak wkurzony, że najpierw przez godzinę nie mógł mi stanąć a potem przez godzinę nie mogłem się spuścić. Na to wszystko tak się wk*rwiłem, że przez godzinę jeszcze usnąć nie mogłem.
wild_strawberry - 2011-11-08, 15:59
Profesor: - Matematyka to kobieta, należy z nią rozmawiać. Proszę powiedzieć, co mówi do pana ta całka? Student: - Wcale nie jestem taka łatwa na jaką wyglądam?
Mrówek - 2011-11-15, 23:22
Kobieta ta miała mieć operację przeszczepienia rogówki. Stawia się więc w szpitalu, gdzie miała rzeczony zabieg mieć wykonany, a tu niespodziewanka- rogówki do przeszczepu brak. Kobieta lekko załamana, pyta się lekarza, co teraz?
A piekielny doktorek smętnym okiem rzucił na widoczną przez okno ulicę, moknącą w typowej, londyńskiej pogodzie, i orzekł:
- A nie ma problemu. Mokro jest, ślisko, ani patrzeć, jak jakiegoś motocyklistę nam przywiozą. Do wieczora zrobimy zabieg....
Phoenix - 2011-11-15, 23:51
Jakoś mnie to nie bawi..
Jaro - 2011-11-17, 22:37 Temat postu: Z cyklu - na czasie - puk puk
- kto tam?
- Justyna Pochanke
- Hanki nie ma, nie żyje
starszy pan - 2011-11-24, 21:38
Czasem kiedy jesteś zamyślony, nikt nie widzi Twego zamyślenia.
Czasem kiedy jesteś smutny, nikt nie widzi Twojego żalu.
Czasem kiedy płaczesz, nikt nie dostrzega Twoich łez.
Czasem kiedy jesteś szczęśliwy, nikt nie dostrzega Twojego uśmiechu.
A weź tylko pierdnij.
.
Maciej - 2011-12-06, 10:36
Maciej - 2012-01-07, 11:42
Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, ze córka nieustannie cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, ze jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży. - Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną! Prawda, córeczko? - Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka. Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wpatrywać w dal. - Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka. - Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic kurde nie chcę tego przegapić!
Shymool - 2012-01-07, 11:48
Dobre i na czasie
Maciej - 2012-01-07, 11:54
Wczoraj byliśmy na rocznicy ślubu znajomych i po tym dowcipie wszyscy płakali bo opowiedziała go babcia 80 lat
Shymool - 2012-01-07, 12:59
To może jeszcze jakiś od babci Bo ten był fajny
Kamol - 2012-01-07, 14:46
W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam?
Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony.
No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
-"ALE MA D***!"
- Pała! Wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.
i jeden trochę przeterminowany:
- Jaka jest ulubiona kolęda niemowlaków?
- Dzisiaj w bet lejem.
tom25 - 2012-01-29, 10:44
Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok. -Kogo chowają? - pyta przechodzień. -Teściową - odpowiada jeden z żałobników. -A czemu trumnę niesiecie bokiem? -Bo jak ją przekręcimy na plecy, to zaczyna chrapać.
stanmarc - 2012-02-15, 13:03
Świeżo osadzony więzień drze się zza krat:
Jestem niewinny! Niewinny!
Na to z sąsiedniej celi:
No, to już niedługo, kwiatuszku - jutro prysznic...
Pewna dziewczyna postanowiła się wykąpać. Poszła nad wodę, lecz w kabinie do przebierania zorientowała się, że zapomniała góry od bikini, ale to nic. Wyjrzała, czy jest ktoś w pobliżu, kto mógłby ją zobaczyć, ale nikogo nie było, oprócz małego chłopca, który nad wodą łowił ryby. Więc pomyślała, że taki mały to pewnie nieuświadomiony. Wyszła, zasłaniając piersi rękami, kiedy była w wodzie po kolana, mały chłopczyk się odezwał: - Jeżeli ma pani zamiar utopić te pieski, to ja poproszę tego z brązowym noskiem.
Spooky - 2012-02-20, 01:42
Żaden to dowcip, ale nigdzie indziej nie pasowało
Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Piję trzy piwa
lódź Niciarniana
W pęcherzu zmiana
Pęcherz nie sługa
A podróż długa
Ruszam z tej racji
Do ubikacji
Kto zna koleje
Wie, jak się leje
To, co trzęsie się
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach
Wyciągam łapę
Podnoszę klapę
Biada mi biada
Klapa opada
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać
lokieć, kolano
Trzymam skubaną
Celuję w szparkę
Puszczam Niagarkę
Tryska kaskada
Klapa opada
Fatum złowieszcze
Wszak wciąż szczę jeszcze
Organizm płynną
Spełnia powinność
Najgorsze to, że
Przestać nie może
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troję
Chcę się powstrzymać
Ratunku ni ma
Pociąg się giba
A piwo spływa
Lecę na ścianę
Z mokrym organem
Lecąc na drugą
Zraszam ją strugą
Wagonem szarpie
Leję do skarpet
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam
O, straszna męko
Kozak, flamenco
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a
Miota mną, ciska
Ja organ ściskam
Wagon się chwieje
Na lustro leję
Skład się zatacza
Ja sufit zmaczam
Wszędzie labędzie
Jezioro będzie
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę
Zwrotnica, podskok
Spryskuję okno
Nierówne złącza
Buty nasączam
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora
Resztka mi kapie
Na skrót PKP
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału
Pasażerowie
Patrzą spod powiek
Pytania skąpe
"Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwilo szczęśliwa
Na peron spływam
Walizkę trzymam
Odzież wyżymam
Ach, urlop błogi
Od fizjologii
Ulga bezbrzeżna
Pociąg odjeżdża
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.
Maciej - 2012-02-23, 18:08
i coś z mojej branży
Martiiinka18 - 2012-02-23, 19:19
Jakie jest najbardziej powtarzane hasło Ojca Rydzyka i Ferdka Kiepskiego ???
-babka daj rentę!
Jaro - 2012-04-05, 20:15 Temat postu: Z cyklu - dowcip na dziś Mama pyta syna:
- Synku czy Ty masz problem z narkotykami??
- Nie mamo, dzwonie i mam.
yampress - 2012-04-07, 20:14
Stworzenie Świata
1. Na początku było słowo i w słowie były dwa bajty, i więcej nic nie było.
2. I oddzielił Bóg jedynkę od zera, i zobaczył, że to było dobre.
3. I Bóg powiedział: "Niech będa dane." I stało się.
4. I Bóg powiedział: "Niech ułożą się dane na swoje własciwe miejsca. I stworzył dyskietki i twarde dyski, i kompaktowe dyski.
5. I Bóg powiedział: "Niech będą komputery, żeby było gdzie włożyć dyskietki, i twarde dyski, i kompakty." I stworzył komputery i nazwał je hardwarem, i oddzielił software od hardware'u.
6. Software'u jeszcze nie było, lecz Bóg szybko stworzył programy - duże i małe i powiedział im: "idźcie i rozradzajcie się, i wypełniajcie calą pamięć."
7. Ale sprzykrzyło sie Bogu tworzyć programy samemu i rzekł: "Stworzę Programistę według swego podobieństwa i niech on panuje nad komputerami, programami i danymi." I stworzył Bóg Programistę, i umiescił go w Centrum Obliczeniowym, żeby w nim pracował. I przyprowadził on Programistę do drzewa katalogowego i powiedział: "W każdym katalogu możesz uruchamiać programy, tylko z Windows nie korzystaj bo na pewno umrzesz.
8. I Bóg rzekł: "Niedobrze Programiście być samotnym, stworzymy mu tego, który będzie się zachwycał dziełem Programisty." I wziął On od Programisty kość, w której nie było mózgu i stworzył To, co będzie zachwycało się dziełem Programisty, i przywiódł To do niego. I nazwał To Użytkownikiem. I siedzieli oni razem pod nagim DOS-em i nie wstydzili sie tego.
9. A Bill był chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł Bill do Użytkownika: "Czy naprawdę Bóg powiedział, żebyście nie uruchamiali żadnych programów ?" I rzekł Użytkownik: "W każdym katalogu możemy uruchamiać programy, tylko z drzewa Windows nie możemy abyśmy nie umarli" I rzekł Bill Użytkownikowi: "Jak możesz mowić o czymś, czego nie spróbowaleś ! Tego dnia, kiedy uruchomicie program z drzewa katalogowego Windows będziecie równi Bogu, bo jednym przyciskiem myszki stworzycie to, czego zapragniecie." I zobaczył Użytkownik, że owoce Windows były miłe dla oczu i godne pożądania, bo jakakolwiek wiedza stała sie od tej chwili już niepotrzebna, i zainstalował Windows na swoim komputerze. I powiedział programiście, że to jest dobre, i on też go zainstalował.
0a. I zaraz wyruszył programista szukać nowych drajwerów. A Bóg rzekł: "Gdzie idziesz?" A on odpowiedział: "Idę szukać nowych drajwerów, bo nie ma ich w DOS-ie." I wtedy rzekł Bóg: "Kto ci powiedział, że potrzebujesz drajwerów?. Czy czasem nie uruchomiłeś programów z drzewa katalogowego Windows?" Na to rzekł programista: "Użytkownik, którego mi dałeś, aby był ze mną, zamówił programy pod Windows i dlatego zainstalowałem Windows." I rzekł Bóg do Użytkownika: "Dlaczego to uczyniłeś?" I odpowiedział Użytkownik: "Bill mnie zwiódł."
0b. Wtedy rzekł Pan Bóg do Billa: "Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a Użytkownikiem, on będzie cię zawsze przeklinał, a ty będziesz mu sprzedawał Windows."
0c. Do Użytkownika zaś Bóg rzekł: "Windows bardzo rozczaruje cię i spustoszy twoje zasoby, i będziesz musiał używać marnych programów, i nie będziesz mógł się obejść stale bez serwisu programisty."
0d. Programiście zaś rzekł: "Ponieważ usłuchałeś głosu Użytkownika, przeklęte niech będą twoje komputery, gdyż powstanie w nich mnóstwo błędów i wirusów, w pocie oblicza twego będziesz stale poprawiał swoją pracę."
0e. I odprawił ich Pan Bóg ze swego Centrum Obliczeniowego, i zabezpieczył hasłem wejście do niego.
0f. General protection fault.
kitor - 2012-04-08, 18:19
Cytat: | 0f. General protection fault. |
Po dzisiejszych bojach z WSS2k8...
Bethi - 2012-04-23, 18:49
Przed ślubem:
On: Hurra! Nareszcie! Nie mogłem się doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie. Skąd Ci to przyszło do głowy.
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę.
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę Ci ufać?
Po ślubie:
Teraz przeczytaj od dołu do góry...
Skorupa - 2012-04-23, 21:13
Jakby teraz kręcili Titanic'a to najpewniej skończyłby się wpłynięciem w kartony.
Kiedy Graham Bell wynalazł telefon miał już 3 nieodebrane połączenia od Chucka Norrisa i jedno od Ryśka z Klanu...
daughter - 2012-04-29, 22:48
Jedna, samotna szara komórka zabłąkała się w mózgu mężczyzny. Idzie, idzie, wszędzie cicho, ciemno, pusto.
- Halo, halo! Jest tu kto? - woła. Cisza, poniosło się tylko echo.
- HALO! JEST TU KTO?! - woła głośniej.
Nagle z oddali słychać czyjeś kroki. Po chwili zjawia się druga szara komórka i pyta:
- Co ty tu biedna, sama robisz? Wszyscy bawimy się na dole!
Seks pozamałżeński jest podobno grzechem?
- Na pewno grzechem jest źle wykonany!
Rozmowa w pracy:
- Moja żona jest cudowna. Wieczorem, gdy wracam z pracy, ona całuje mnie, pomaga się rozebrać, zdejmuje mi buty,
zakłada kapcie i gumowe rękawiczki.
- A po co gumowe rękawiczki.
- Żeby wygodniej mi się myło naczynia.
Jasio pyta babcię:
- Babciu czy byłaś szczepiona na choroby zakaźne?
- Byłam, a dlaczego pytasz?
- Bo ile razy do nas przychodzisz tato mówi: "Znów tę cholerę do nas przyniosło!".
Jaka jest różnica między szczeniakiem a panem młodym?
Po roku pies wciąż się cieszy jak wracasz do domu.
Prawda I
Mężczyzna rozwija się do trzeciego roku życia. Potem już tylko rośnie...
Prawda II
Mężczyzna jest jak telefon: albo zajęty, albo pomyłka, albo poza zasięgiem.
Prawda III
Wszyscy mężczyźni są tacy sami. Ale jednak jest coś, co odróżnia ich od siebie!... Tablice rejestracyjne ich samochodów.
SandraJANIK - 2012-05-09, 21:07 Temat postu: NEW YORK. ***** Wczoraj na skrzyżowaniu równorzędnym zderzyły się BMW 850 i Jeep Cherokee.
Kierowcy i pasażerowie odnieśli niegroźne rany .... postrzałowe. ♥♥♥♥♥
Jaro - 2012-05-09, 22:04
Gdyby ktoś nie wiedział...
Jaro - 2012-06-15, 09:14
Żona mówi do męża:
- Kochanie, marzy mi się, żeby założyć na plażę coś takiego, co sprawiłoby, że wszyscy by osłupieli.
- Łyżwy załóż.
miko 005 - 2012-06-15, 10:12
Mamy w naszym kraju imprezę sportową na bardzo wielką skalę. Ale kiedyś w Rosji, a raczej jeszcze w Związku Radzieckim też odbywała się ogromna impreza sportowa, była to Olimpiada w Moskwie. A że były to czasy wielkiej socjalistycznej zrzuty na to wydarzenie, to i Polska musiała ponieść tego finansowe konsekwencje.
Nie wiem, bo już od kilkunastu lat nie palę. Są jeszcze takie papierosy jak KLUBOWE? Właśnie wykorzystując pierwsze litery z nazwy tych papierosów, między Polską a Związkiem Radzieckim wędrowały dwa telegramy. Od Gierka do Breżniewa i odpowiedź.
A może ktoś zna treść tych telegramów? Poczekam trochę i jeśli nie będzie nikogo z taką wiedzą, to wtedy je upublicznię na tym forum, OK?
No dobra mija doba i cisza, więc rozszyfrujmy co kryło się pod hasłem KLUBOWE
K-ochany
L-eonidzie
U-nas
B-ieda
O-ddaj
W-ieprze
E-dward
i odpowiedź z Moskwy w odwrotnej kolejności;
E-dwardzie
W-iesz
O-limpiada
B-ardzo
U-dana
L-ecz
K-osztowna
Tak to kiedyś sobie właśnie ludziska umilali czas, wymyślając co rusz jakieś nowe zagadki, rebusy itp., adekwatne do danej chwili, danych czasów. Zresztą tak samo jak dzisiaj
daughter - 2012-10-01, 12:44
Jak korzystać z bankomatu
On:
1.Podjechać
2.Włożyć kartę
3.Wprowadzić PIN
4.Wziąć pieniądze, kartę i kwitek
5.Odjechać
Ona:
1.Podjechać
2.Poprawić makijaż
3.Zgasić silnik
4.Włożyć kluczyki do torebki
5.Wyjść z samochodu, bo za daleko zaparkowała
6.Znaleźć kartę w torebce
7.Włożyć kartę do bankomatu
8.Znaleźć w torebce karteczkę z zapisanym wcześniej PINem
9.Wprowadzić PIN
10.Postudiować instrukcje
11.Wcisnąć Cancel
12.Wprowadzić kod jeszcze raz, prawidłowo
13.Wziąć pieniądze
14.Wrócić do samochodu
15.Poprawić makijaż
16.Znaleźć kluczyki
17.Uruchomić silnik
18.Ruszyć
19.Zatrzymać się
20.Cofnąć
21.Wyjść z samochodu
22.Wrócić do bankomatu i zabrać kartę z kwitkiem (?#$%!?)
23.Z powrotem do samochodu
24.Włożyć kartę do portfela
25.Włożyć kwitek do torebki (^&*%$#$)
26.Zanotować na karteczce ile się wzięło i ile zostało
27.Zwolnić trochę miejsca w torebce, aby włożyć portfel do torebki
28.Poprawić makijaż
29.Wrzucić wsteczny bieg
30.Wrzucić jedynkę
31.Ruszyć
32.Przejechać 3km
33.Zwolnić hamulec ręczny ($#$^%!)
Ona wersja druga: Włożyć kartę do bankomatu. Wpisać kod PIN pierwszy raz z błędem. Wpisać kod PIN drugi raz z błędem. Wpisać kod PIN trzeci raz z błędem. Stwierdzić ze zdziwieniem, że karta nie chce wyjść z bankomatu.
*****
Zasady dla kierowcy !
1. Pamiętaj, że celem każdego kierowcy jest być pierwszym, cokolwiek to oznacza
2. Im szybciej przejedziesz na czerwonym świetle, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś cię stuknie z boku.
3. Włączenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twój zamiar wykonania manewru. Prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza.
4. Nigdy nie wymuszaj pierwszeństwa, ani nie zajeżdżaj drogi starszemu samochodowi. Tamten gość prawdopodobnie nie ma nic do stracenia.
5. Jeżeli jedziesz lewym pasem bez żadnej możliwosci wyprzedzenia auta przed tobą, lub zjechania na prawo a gość z tyłu trąbi i błyska światłami, oznacza to, że ma on dodatkowe możliwości.
6. Prędkość w kilometrach/h widniejąca na znakach drogowych jest jedynie wielkością sugerowaną i w żadnym wypadku nie należy jej sztywno stosować.
7. Nigdy nie utrzymuj takiego odstępu od poprzedzającego pojazdu, aby mogło tam wjechać inne auto. Nawet jeżeli uważasz że ten odstęp jest zbyt mały, by ktokolwiek mógł się tam wcisnąć, zmniejsz go o połowę.
8. Hamować należy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzględnie zadziałał ABS, powodując odprężający masaż stopy. W przypadku aut bez ABSu ćwiczymy rozciąganie nogi.
9. Nigdy nie podczepiaj się pod karetkę jadącą na sygnale. Z reguły na miejsce przyjedziesz ostatni.
10. Wpuszczając przed siebie auto wyjeżdżające z podporządkowanej uszczęśliwiasz jednego a wkurzasz dziesiątki jadących za tobą.
11. Pamiętaj, że wśród pieszych, których przepuszczasz na pasach lub wysepce tramwajowej może być terrorysta.
12. Zauważ, że jeżeli zaparkujesz samochód na środku trawnika, na pewno żaden pies nie zrobi w tym miejscu kupy.
13. Jeżeli nie potrafisz prowadzić samochodu jednocześnie nadając SMSa, jedząc hamburgera, pijąc colę, paląc papierosa i zmieniając CD - nigdy nie zostaniesz sales representative. Kobiety dodatkowo muszą posiąść umiejętność karmienia dzieci piersią podczas jazdy.
14. Blondynka napotkana za kierownicą innego pojazdu jest równoważna 100 czarnym kotom przebiegającym drogę.
15. Znaki drogowe informujące o niebezpieczeństwie na określonym odcinku drogi pojawiają się zaraz po tym, kiedy przejedziesz już ten odcinek.
16. Wyrzucanie śmieci za okno samochodu urozmaica krajobraz oraz nadaje sens istnieniu służb porządkowych.
17. Blondynko - jeżeli w czasie godzin szczytu na skrzyżowaniu, z kratki wentylacyjnej wyjdzie ci pająk - nie panikuj, tylko spokojnie opuść samochód.
18. Inteligentna sygnalizacja drogowa nie jest po to, aby ułatwić ci życie, ale po to, by pokazać, iż odpowiednie służby są na bieżąco z postępem technicznym.
19. Miej świadomość, że najlepszy kierowca to taki, który ma w aucie najgłośniejszy klakson.
20. Pamiętaj, że zmienne warunki pogodowe nie są w żadnym wypadku powodem dla zmiany powyższych reguł. Są one naturalnym czynnikiem wzrostu gospodarczego w biznesie mechaników samochodowych, lakierników, dealerów oraz w przemyśle medycznym.
Szerokiej drogi !!!
Maciej - 2012-10-03, 08:36
- Ile lodzik?
- Stówkę.
- Co tak drogo?!
- A ty za ile byś zrobił?
Niuniusia032013 - 2012-10-03, 13:52
Nauczyciel oddaje Jasiowi klasówkę. Zamiast oceny napisał IDIOTA. Jaś spojrzał na kartkę, potem na nauczyciela i mówi:
- Ale pan jest roztargniony. Miał pan wystawić ocenę a nie się podpisywać.
Niuniusia032013 - 2012-10-03, 13:56
Młody Jasiu zobaczył w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta tatę:
- Tato, a co dokładnie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można stwierdzić, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Następnego dnia Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, udał się do agencji towarzyskiej.
Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Oczywiście mam pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy wielkie pajdy chlebka, posmarowała je masłem i czekoladą i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasiu wraca do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po krótkiej chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
Niuniusia032013 - 2012-10-03, 14:01
Babcia mająca problemy z pamięcią pyta wnuczka:
- Co to jest ten sex?
Wnuczek chcąc uniknąć kłopotliwej odpowiedzi mówi:
- To tak jakby się babcia najadła ogórków i popiła maślanką.
Więc babcia spróbowała jak mówił wnuczek i dostała rozwolnienia.
W drodze do kościoła tak ją przycisnęło, że już nie mogła wytrzymać, więc załatwiła się w rowie.
Kawałek dalej znowu.
Idąc dalej kolejny raz ją dopadło, więc zaszła się załatwić na pobliską budowę.
W końcu dotarła do kościoła, ale było już niestety po mszy.
Na to ksiądz podchodzi do babci i pyta:
- Babciu co się stało, zawsze byłaś pierwsza, jeszcze przed mszą, a teraz na koniec przychodzisz?
A babcia na to:
- Bo to, proszę księdza, wszystko przez ten sex! Dwa razy w rowie! Raz na budowie! I jeszcze mi się chce!
Ferbik - 2012-10-03, 14:09
A nie można było tych trzech dowcipów w jednym poście napisać?
maluszkowa - 2012-10-09, 10:40
Rozmowa kwalifikacyjna:
-Spełnia Pan wszelkie wymogi, ale w mojej firmie trzeba być oszczędnym i kreatywnym. Proponuję test - oto pomarańcza - wróci Pan jutro i opowie jak ją spożytkował.
Nazajutrz księgowy wraca i oznajmia, że ją poprostu obrał i zjadł. Na to prezes:źle, źle. Oszczędnie i kreatywnie, to trzeba było ją przeciąć na pół i z połówki wycisnąć sok do sniadania, a ze skórki można było zrobić stylową popielniczkę. Drugą połówkę, pokroić na ćwiartki i zjeść na deser, a skórki świetnie nadały by się jako odświeżacze powietrza.
Ale dam panu jeszcze jedną szansę: oto kiełbasa, proszę wrócić jutro i pochwalić się czy zrozumiał pan na czym polega kreatywność i oszczędność w naszej firmie.
Księgowy wraca i opowiada:
przeciąłem ją na pół i pierwszą połowę pokroiłem w plasterki na chleb do śniadania. Z drugiej połówki zdjąłem ostrożnie flak, kiełbase włożyłem do maszynki , dodałem bułkę tartą i zrobiłem klopiki na obiad. Wieczorem umówiłem się z Pańską córką, gdzie po ciemku ofiarowałem jej aluminiowe klipsy z końcówek kiełbasy, jako srebrne kolczyki,. Była tym tak zachwycona, że poszła ze mną do łóżka, gdzie flaka z kiełbasy użyłem jako prezerwatywy. O! mam ją dziś tutaj, żeby ofiarować prezesowi jej zawartość jako zabielacz do porannej kawy.
Jestem przyjęty?
"Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając:
- Nie jestem już dziewicą...
Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:
- Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak
frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało
tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.
Do starszej, 20-letniej córki krzyczy:
- Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem
na naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach młodszej
siostry! I jeszcze masz w szafce wibrator!
W tej chwili odzywa się jego żona:
- Zamknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na prostytutki?
Kto spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą córeczką? A
odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy małej! No
i ta twoja szmatława sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co
zostajesz po godzinach w pracy?
Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem
dyskusji:
- Jak to się stało, skarbie?
- To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem
już dziewicą, tylko pastereczką..."
Einstein pojawia się przy bramie do niebios. Św. Piotr stwierdza:
- Hmm... Wyglądasz jak Einstein, ale czy naprawdę nim jesteś? Nawet nie wiesz, jak różnych metod ludzie próbują, żeby się tu prześlizgnąć.
- Mogę prosić kawałek kredy i tablicę?
Św. Piotr pstryknął palcami, pojawiła się tablica i kreda. Einstein zaczął objaśniać zasady matematyki i fizyki, rysować na tablicy wykresy, itp.
- Ok, wierzę Ci, wchodź.
Następny był Picasso. Scena się powtarza, Picasso prosi o to samo co Einstein. Otrzymuje tablicę i kredę - paroma maźnięciami kredy tworzy surrealistyczny obraz.
- Na pewno jesteś Picassem, wchodź!
Po jakimś czasie do nieba przychodzi Lepper.
- Picasso i Einstein udowodnili kim są. W jaki sposób Ty możesz udowodnić?
- A kto to Picasso i Einstein?
- Wchodź, Andrzej to ty!
Skorupa - 2012-10-15, 20:48
Kolejny sukces Policji. Udało się rozbić szajkę handlarzy, którzy oferowali podrobione dyplomy naukowe.
TVN:
- Jak Panowie namierzyli tą grupę przestępczą?
- Niestety nie możemy zdradzić naszych źródeł - odparł doktor nauk ekonomicznych posterunkowy Sidoruk.
Przychodzi majster do burdelu, z kieszeni sterczy mu suwmiarka, podchodzi do burdelmamy i mówi:
- Chciałbym czekoladkę!
Burdelmama mówi: - Proszę bardzo, ale to kosztuje tyle i tyle.
- Dobra, nie pitol, mam tu kapuche i dawaj jom!
W pokoju na górze majster mówi do rozebranej czekoladki: - Stań przy oknie i oprzyj się o parapet!
Ta stanęła.
- Dobra, teraz rozkracz te kulasy i wypnij dupę!
Ta wypięła.
- Szerzej!
Majster patrzy, duma i mówi:
- NO I CO ONI MI PIER....lą, ŻE RÓŻOWA FUGA DO CZARNYCH KAFELKÓW NIE PASUJE?!
Lublin. Targowisko na Podzamczu. Z żuka gostek sprzedaje kapustę. Na tabliczce napisał:
1 kapusta - 13 złotych;
3 kapusty - 40 złotych.
- Poproszę jedną kapustę - prosi klient. Płaci 13-staka, zabiera kapuchę. I tak trzy razy. Po czym mówi:
- Kolego, kupiłem 3 kapusty za 39 złotych, choć ty napisałeś, że za 3 należy się 40. Aleś ty debil!
- Taaa, kur.....a, następny geniusz... - mruczy rolnik. - Każdy kupuje po 3 kapusty i uczy mnie marketingu...
- Jak długo może stać pasztet?
- Nawet całą dyskotekę.
Przychodzi synek do ojca i pyta: kto to jest transwestyta??
Ojciec: idź do matki, on ci powie…
maluszkowa - 2012-10-23, 11:10
Czym student smaruje chleb?
- ....?
- Nożem!
)
Misio otworzył sklep w lesie.
Przychodzi do niego zajączek i mówi:
- poproszę o kilo soli
Na to misiu odpowiada:
- wiesz co zajączku dopiero wczoraj dostałem pozwolenie na sklep, od razu przywiozłem towar, ale niestety jeszcze nie dowieźli mi ani kasy ani wagi, w związku z tym może nasypię ci tej soli na oko?
Na co zatroskany zając:
-na ch...ja sobie nasyp idioto...
zwyczajna - 2012-10-28, 22:48
Julian obszedł jezioro dookoła, jezioro zostało przez Juliana...?
Jaka była wasza pierwsza myśl? szczerze!
Bethi - 2012-10-29, 00:32
szedł, minął szerokim łukiem, załatwił się i poszedł dalej
agatob - 2012-10-29, 15:47
Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta.
W końcu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
- Wie pan, co ja robię ? - pyta studenta.
- Nie.
- Zniżam się do pańskiego poziomu.
ourson - 2012-11-18, 09:02
W szkole w Chorzowie pani pyta dzieci:
- Które z was kibicuje ruchowi chorzów?
Wszystkie dzieci podnoszą raczki tylko nie Jasiu.
- A ty jasiu czemu nie podnosisz - pyta pani.
- Bo ja kibicuje Zagłębiu Sosnowiec - odpowiada rezolutnie Jasiu.
- Ale dlaczego? - pyta pani
- Bo tata kibicuje Zagłebiu mama starszy brat.... to i ja kibicuje
Zagłębiu - mówi jasiu
- Ale Jasiu, popatrz, nie zawsze trzeba brać przykład z rodziców. Np.
jakby
tak twój tata był alkoholikiem, mama prostytutką, a brat pedałem to co
wtedy
byś zrobił? - pyta pani.
- To wtedy kibicował bym Ruchowi- odpowiada Jasiu
ourson - 2012-12-05, 19:25
Dziewczyna wysłała mi dwa sms-y. W jednym napisała że z nami koniec. A w drugim że pomyliła numery.
***
- Dlaczego chce się pani rozwieść z mężem? - pyta sędzia podczas rozprawy - Czy ma pani jakiś poważny powód?
- Tak, wysoki sądzie. Za każdym razem, gdy mu siadam na kolanach, zaczynał mi dyktować listy!
dusiu - 2012-12-08, 20:05
Przychodzi facet do lekarza.
-Panie doktorze, jedno jądro mam fioletowe.
Lekarz ogląda, faktycznie. Szybka decyzja - amputujemy jądro.
Za dwa tygodnie ten sam facet do lekarza:
- Doktorze, jest źle, drugie jądro także fioletowe
Lekarz ogląda, szybka reakcja - amputujemy, żeby nie było przeżutów.
Po miesiącu ten sam facet,ściąga spodnie:
Doktorze, jestem załamany, proszę spojrzeć, mój penis także fioletowy
Lekarz chwilę myśląc mówi:
- Cholera, a czy nie farbują Panu dżinsy;)
hehe, ja się uśmiałem;)
Ada - 2012-12-12, 20:49
Małżeństwo je obiad. Żona w pewnym momencie oblała się zupą.
- Popatrz kochanie wyglądam jak świnia.
Na to mąż:
- No ,i oblałaś się zupą.
Bethi - 2013-01-10, 00:39
Idą cztery zakonnice do nieba i
stają przed świętym Piotrem.
Św. Piotr stawia przed nimi miskę
z wodą świeconą i pyta pierwszej
zakonnicy:
- Czy siostra dotykała kiedyś
męskiego członka ?
- Tak, dotykałam go palcem .
- To niech siostra zanurzy tu ten
palec a będzie rozgrzeszona i
pójdzie do nieba.
Zanurza i odchodzi.
Św. Piotr pyta następnej:
- Czy siostra dotykała kiedyś
męskiego członka ?
- Tak, miałam go w dłoni .
- To niech siostra zanurzy tu tę
dłoń, a będzie rozgrzeszona i
pójdzie do nieba.
Zanurza i po chwili odchodzi.
Juz ma iść trzecia ,ale w tym
momencie wyrywa się czwarta:
- No nie ! Jak ona tam doopę
zanurzy ,to ja już tego nie wypiję !
TomekPopek21 - 2013-01-14, 10:21
Przed bramą nieba staje ksiądz i kierowca autobusu.
święty Piotr mówi:
- Ty kierowco do nieba, a Ty księże do czyśćca.
- Ale czemu tak? - pyta ksiądz.
- Bo widzisz, jak Ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.
Stoją dwie blondynki na przystanku i czekają na autobus. Autobus podjeżdża, a one podchodzą do drzwi kierowcy i jedna się pyta:
- Dojadę tym autobusem do Centrum?
- Nie - odpowiada kierowca.
- A ja? - pyta druga.
Policjant zatrzymuje samochód i mówi szorstko do kierowcy:
- No, dmuchaj pan!
- Bardzo chętnie, panie władzo, a gdzie boli?
cotton world warszawa
u dzieci alergia pokarmowa
Maciej - 2013-01-16, 08:58
W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża. Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro, nie mogła zejść niżej, chyba, że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi, więc tam pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża.
Na pierwszym piętrze wisi tabliczka: "Mężczyźni tutaj mają pracę" - To już coś, mój były nawet roboty nie miał - pomyślała kobieta - ale zobaczę, co jest wyżej.
... Na drugim piętrze był napis: "Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci" - Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej.
Na trzecim piętrze była tabliczka: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni" - No, coraz lepiej - pomyślała ? ale wyżej, to musi być już (słowo wymoderowano).
Na czwartym piętrze można było przeczytać: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych" - Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej.
Na piątym piętrze stało: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku"- No niesamowite, wręcz cudownie- pomyślała kobieta ? ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej!?!
Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała: "Na tym piętrze nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam babom za ch*ja nie można dogodzić.
michal_saper - 2013-01-19, 00:07
W sex -shopie kobieta ogląda wibratory, sprzedawca objaśnia jej ten jest na baterie a te z napędem elektrycznym. Stojący za nią facet szepcze jej do ucha polecam swojego jest z napędem jądrowym
Jaro - 2013-02-19, 11:00 Temat postu: Humor dnia :) Wieś. Facet jedzie do swojego gospodarstwa. Nagle psuje mu się samochód, więc musi go zostawić w warsztacie.
Musi iść do domu na piechotę. Zabiera ze sobą uprzednio kupiony kubełek i puszkę farby. Po drodze spotyka znajomka, który oddaje mu gęś i dwie kury. Facet nie bardzo wie, jak się z tym wszystkim zabrać. Kiedy się organizuje, podchodzi babka i pyta go, czy nie wie, gdzie jest gospodarstwo Iksińskiego. Facet odpowiada, że wie i chętnie by ją odprowadził, bo właśnie w tamtą stronę idzie, ale nie wie, jak sobie poradzić z całym tym majdanem. Babka mówi: - Bardzo łatwo. Włóż puszkę farby do kubełka, w drugą rękę gęś, a kury pod pachy.
Facet podziękował za radę i, tak zrobił. Idą. On: - wiesz, zamiast iść drogą, możemy pójść skrótem przez las. Jak myślisz?
Ona, patrząc podejrzliwie: - No, nie wiem, bo cię nie znam. Nie wiem, czy gdzieś nie będziesz chciał oprzeć mnie o drzewo i zgwałcić? On: - Ależ gdzież! Nawet gdybym chciał, to jak miałbym cię przycisnąć pod drzewem, kiedy mam kubeł, puszkę farby, gęś i dwie kury. Ona: - Bardzo łatwo. Postawisz gęś na ziemi, przykryjesz ją kubełkiem, na wierzchu postawisz puszkę farby, a kury to ja ci potrzymam.
fanzie - 2013-04-05, 12:24
69% ludzi znajdzie coś dwuznacznego w każdym zdaniu.
hajen - 2013-04-05, 12:39
Najnowsze wiadomości z sytuacji w Korei. Francja się poddała.
Skorupa - 2013-04-05, 17:54
Według statystyk 67% Polaków uważa, że ogólny poziom kultury jest obecnie niższy niż kiedyś. Pozostałe 33% kazało się (słowo wymoderowano) ankieterom.
miko 005 - 2013-06-10, 09:51
Wszyscy wiemy jak gra Robert Lewandowski w Borussii Dortmund, czyli na ogół bardzo dobrze. I jest już pomysł ja go "zatrzymać". Wystarczy założyć mu koszulkę reprezentacji Polski.
ourson - 2013-06-12, 18:16
Małżeństwo zaplanowało sobie wieczorne wyjście. Włączyli nocne oświetlenie, ustawili automatyczną sekretarkę, przykryli klatkę z papugą i zamknęli kotkę w piwnicy. Następnie zadzwonili po taksówkę. Para postanowiła poczekać na taksówkę przed domem. Otworzyli drzwi by wyjść z domu. Tymczasem kotka wylazła z piwnicy przez uchylone okno i tylko czekała na otwarcie drzwi, by wśliznąć się do mieszkania. Nie chcąc, by kotka buszowała po domu, gdyż zawsze wtedy próbowała zjeść ptaka, mąż rad nierad wrócił do środka. Zwierzak wbiegł po schodach na górę, mężczyzna pobiegł za nim. Kobieta wsiadła do taksówki, która właśnie nadjechała. Nie chcąc, by kierowca domyślił się, że dom będzie pusty, wyjaśniła, że mąż właśnie mówi "dobranoc" jej matce i za chwilę zejdzie. Kilka minut później mąż wsiadł i kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce. Tymczasem mąż zaczął się usprawiedliwiać:
- Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ta wredna (słowo wymoderowano) najpierw schowała się pod łóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem i wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc, żeby mnie nie podrapała. Zwlokłem jej tłusty tyłek po schodach i wrzuciłem z powrotem do piwnicy!
Grazia - 2013-06-12, 18:28
Dlaczego zwolniłem swoja sekretarkę..?
Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył
Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent ..
Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach.
Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem.
... Kiedy jechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany.
Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał.
Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
-Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad?
Zgodziłem się - to była najmilsza rzecz, jaka od rana usłyszałem.
Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina.
W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
Właśnie. Ona..
No to chodźmy do mnie - zaproponowała .
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła.....
...niosąc tort urodzinowy razem z moja żona, dziećmi i teściową.
Wszyscy śpiewali "Sto lat". a ja kur.., siedziałem na kanapie...
... w samych skarpetkach...
ourson - 2013-06-12, 18:30
- Policja, słucham?
- Panie władzo, od dłuższego czasu mam problem z grupą bandziorów. Co tylko zarobię jakieś pieniądze część mi zabierają. Zostawiają marne grosze na życie, a ostatnio grożą, że będą zabierać jeszcze więcej. Nie mam już siły, proszę coś z tym zrobić.
- Ma pan jakieś ich dane, nazwiska?
- Nie znam wszystkich, ale do swojego przywódcy mówią Panie Premierze.
Grazia - 2013-06-12, 18:48
Najskrytsze marzenia polskiego mężczyzny:
Córka - zdjęcie na okładce 'Cosmopolitan';
Syn - zdjęcie na okładce 'Przeglądu Sportowego';
Kochanka - zdjęcie na okładce 'Playboya';
Żona - zdjęcie w programie 'Ktokolwiek widział, ktokolwiek
wie...'.
ourson - 2013-06-12, 19:02
Mała Madzia coś czyta. W pewnym momencie pyta:
- Tatusiu, co to jest ambona?
- Wiesz dziecko, to jest takie podwyższenie z którego poluje się na jelenie.
Na to matka.
- Przecież ona odrabia religie !
- A czy ja odpowiedziałem coś bez sensu ?
Spooky - 2013-06-26, 12:21
Pewnego dnia Polak wybrał się w podróż po Antarktydzie. Szedł przez parę dni, wokół żadnej żywej duszy. Nagle widzi przed sobą ogromny stadion. Zdziwiony, wchodzi, a tam rozstawione 3 korty. Na jednym gra Roger Federer z Rafaelem Nadalem, na drugim korcie Radwańska walczy z Sharapovą, na trzecim siostry Williams. Polak rozgląda się po trybunach a tam pusto, cicho jak makiem zasiał. Zauważył jednak eskimosa siedzącego naprzeciwko. Szybko do niego podszedł i mówi:
-panie co tu się dzieje?
-no grają w tenisa
-to widzę, ale dlaczego akurat tutaj?
-a widzisz, bo ja tutaj mam magicznego Dżina, spełnia on 1 życzenie, moje już spełnił, jeśli chcesz to mogę Ci oddać lampę.
Polak uradowany zgadza się na propozycję. Eskimos dodaje:
-musisz jednak mówić głośno i wyraźnie, bo ten Dżin jest już bardzo stary i jest trochę przygłuchy.
-dobra, nie ma sprawy.
Polak wziął lampę, pociera ją, wychodzi Dżin.
-witaj, jestem Dżinem mogę spełnić jedno Twoje życzenie.
Polak po chwili namysłu wpadł na pomysł aby poprosić Dżina o milion dolarów, wtedy będzie mógł zapłacić za powrót do Polski i będzie wiódł królewskie życie.
-to ja Dżinie chciałbym od Ciebie dostać milion baksów.
-nie ma sprawy!
Wtem nagle dookoła Polaka zaczęły latać faksy, jeden za drugim, rachunki, listy, oświadczenia, wszystko tylko nie dolary. Zrozpaczony Polak idzie z zażaleniem do Eskimosa.
-panie, ja tu Dżina proszę o milion baksów a ten mi jakieś faksy zsyła, tragedia!
-panie, a Ty myślisz że co ja chciałem? Wielkiego tenisa?!
ourson - 2013-09-16, 19:37
Przepraszam że tutaj, ale do innego działu to się chyba nie nadaje
Cytat: | To my dalej rozdajemy karty w tej grupie i będziemy decydować o tym, kto awansuje - tak sytuację w grupie H eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata w piłce nożnej ocenił b. bramkarz reprezentacji Polski Jerzy Dudek
Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/r...campaign=chrome |
fanzie - 2013-09-17, 08:59
dusiu - 2013-10-20, 19:23
Przychodzi baba do lekarza a na niej pełno much.
Lekarz przerażony pyta:
- Co się Pani stało?
- Zostałam zmuszona
Jaro - 2014-01-09, 09:59
W związku z kinową premierą Hobbita.
Kolejka do kasy kinowej:
Klient: - Dwa bilety proszę
Kasjer: - Hobbit?
Klient: - Nieee, żona.
maluszkowa - 2014-01-25, 19:12
Pewien czarnoskóry student nie mówiący za bardzo po polsku chciał się dostać z akademika na dworzec centralny, wiec uczynni koledzy napisali mu karteczkę, którą miał pokazywać w autobusie do którego go "zapakowali". W autobusie ludzie czytali podsuwaną im przez studenta karteczkę i wybuchali śmiechem.
A oto treść karteczki: "Wypchnijcie bambusa na centralnym".
Siedzi Kubuś Puchatek w IPN - ie i czyta różne teczki.
- Rozumiem, że Kłapouchy na mnie donosił - bo to osioł, rozumiem, że Prosiaczek na mnie donosił - bo to świnia, ale Miodek?
W piaskownicy kłóci się mała dziewczynka z chłopczykiem:
-Ja mam najnowszy telefon a ty nie masz! - mówi dziewczynka
Chłopiec na to:
- A ja mam siusiaka, a Ty nie...
- Ale jak urosnę to będę miała ich tyle ile zechcę!
Wyedytowałem reklamy, jeszcze raz i będzie warn
Gregg Sparrow
Orbit11 - 2014-03-13, 12:05
Światła na skrzyżowaniu. Stoi Łada Kalina a obok Ferrari F50. Kierowca Łady odkręca szybę i pokazuje kierowcy Ferrari żeby zrobił to samo. Kierowca Ferrari opuszcza szybę. Kierowa Łady się pyta:
- Powiedz mi przyjacielu. Jak się sprawuje ten twój samochód? Dobry on chociaż, czy nie bardzo? Bo jak tak patrzę po ulicach, to jednak mało ludzi się decyduje żeby go kupić.
Wyrzuciłem stopkę z reklamą.ourson
anek - 2014-03-13, 20:00
Żona pyta męża:
-Kochanie, a jakbym była niewidoma, to kochałbyś mnie?
- Tak.
(po chwili przerwy):
-A jakbym była kulawa, to kochałbyś mnie?
- Tak.
(po chwili przerwy):
-A jakbym była niema, to kochałbyś mnie?
-Wtedy to bym ku**a oszalał z miłości!
ryngolec - 2014-03-15, 10:54
Obchodzimy setną rocznicę zatonięcia Titanica. Wbrew temu co pokazują w polskojęzycznych multipleksach, czy w powtórkach reżimowej TV przebieg katastrofy wyglądał zupełnie inaczej. Niezależnym badaczom znane są następujące fakty:
- obecność armatora i chęć pobicia rekordu prędkości na pokładzie w żaden sposób nie dowodzi naciskom wywieranym na kapitana statku.
- brak jest dowodów stwierdzających obecności armatora na mostku kapitańskim w dniu katastrofy.
- komisji badającej katastrofę nie przekazano wraku statku.
- dwóch wybitnych naukowców twierdzi że nie jest możliwe, aby góra lodowa mogła zatopić tak wielki statek.
- góra lodowa mogła zostać wyprodukowana w sztucznych warunkach, aby odwrócić uwagę od prawdziwych przyczyn katastrofy. Niezależni naukowcy potwierdzają że wykonanie takiej góry jest wykonalne.
- nierzetelnie przeprowadzone sekcje zwłok nie pozwalają stwierdzić jednoznacznie że ofiary utonęły, lub zmarły w wyniku hipotermii.
- pominięto zeznania świadków, twierdzących że żyjące jeszcze ofiary dobijali harpunami wielorybnicy.
Wobec w/w wątpliwości należy stwierdzić że katastrofa ta była niczym innym jak dobrze ukartowanym zamachem. Należy przypomnieć że wpływy z filmu inspirowanego "katastrofą" wyniosły prawie 2 mld USD zasilając budżet syjonistycznej organizacji jaką niewątpliwie jest Hollywood. Nasuwające się dalej wnioski są już tylko oczywistą oczywistością. Sam Titanic zatonął, ale prawda zatopić się nie dała.
lalas - 2014-03-20, 14:55
Naczelnik wydziału śledczego mówi do jednego ze swoich podwładnych:
- Słuchaj, Szymaniak. Jedziesz na Lazurowe Wybrzeże zbierać informacje o planowanym przerzucie narkotyków. Twoja historia jest taka: jesteś milionerem, masz piękną żonę, właśnie kupiliście willę na Lazurowym Wybrzeżu i pod pozorem zdobywania znajomości organizujecie wystawne przyjęcia i zapraszacie bogatych gości. Masz wkupić się w łaski lokalnych mafiozów i przekazywać nam informacje. Chwileczkę... Tu naczelnik podnosi słuchawkę i wybiera numer swojej sekretarki:
- Pani Marysiu, jak stoimy z walutą?
Odkłada słuchawkę:
- Szymaniak, historia się odrobinę zmienia: jesteś niewidomym żebrakiem...
Skorupa - 2014-12-11, 13:43
Podjeżdża Fiat Multipla do bramek na autostradzie.
- 9 zł - krzyczy kobitka z budki.
- Sprzedane! - odpowiedział kierowca
Rodzina siedzi przy obiedzie. Syn pyta ojca:
- Tato, ile jest rodzajów biustów?
Ojciec, nieco zaskoczony, odpowiada:
- Cóż, właściwie trzy, zależnie od wieku kobiety: jak ma 20 lat są jak melony, okrągłe i twarde. Jak ma 30-40 lat są jak gruszki - wciąż ładne, ale nieco wydłużone, a po 50-tce są jak cebule...
- Cebule? - dziwi się syn.
- Tak, patrzysz i płaczesz.
Wkurzyło to nieco żonę i córkę, która zapytała matkę:
- Mamo, a ile jest rodzajów ptaszków?
Mama uśmiechnęła się i odpowiedziała:
- Też trzy, zależnie od wieku faceta - u dwudziestolatka jest jak dąb - twardy i potężny. Jak facet ma 30-40 lat, jest jak brzoza - elastyczny, ale niezawodny, a po 50-tce jest jak choinka na Boże Narodzenie
- Jak choinka? - dziwi się córka.
- Tak, drzewko jest martwe, a bombki wiszą tylko dla ozdoby...
Facet podjeżdża do prostytutki w wiadomo jakim celu. Pyta się jej:
- Ile za dymanko?
- A ile masz?
- 20 zł.
- Za mało.
- Dam jeszcze telefon.
Prostytutka po krótkim namyśle zgadza się. Po skończonym numerku klient daje jej 20 zł:
- A telefon? - pyta się laska
- Pisz: 503...
Mrówka może podnieść 50 krotność masy ciała. Pewnie jest najlepszym pracownikiem biedronki.
Czelabińscy uczeni skrzyżowali królika z kretem. Zwierzątko jest całkowicie ślepe, ale jak już kogoś wymaca...
Lekarz ortopeda mówi do pacjenta paralityka:
- Proszę zgiąć kolano.
- A w którą stronę?
- Ciągle pijesz i pijesz! Idź ty kiedy na cmentarz i zobacz, ilu facetów w twoim wieku umarło od wódki!
Jakiś czas później...
- Gdzie byłeś?
- Na cmentarzu, jak mówiłaś.
- I co?
- Nie powiem, dużo zmarłych... Czytałem szarfy na wieńcach i tam było: "Od żony", "Od teściowej", "Od sąsiadów", "Od dzieci", "Od przyjaciół"... Ale od wódki – ni (słowo wymoderowano)!
Mężczyzno!
Zawsze myj ręce po krojeniu chili.
Zygmunt Stary poszedł z żoną na zakupy.
Król miał przy sobie gotówkę
A królowa Bona.
- Mamusiu, czy wszystkie dzieci mają dwie mamy i dwóch tatusiów?
- Nie, tylko Ty. Masz bowiem zeza.
Skorupa - 2014-12-20, 09:15
- Przecież nie jestem jeszcze taka stara??!!!
- No nie wiem. Słyszałam, że Cię Prudential szuka...
Myśl przewodnia tygodnia:
“Nic nie jest niemożliwe jeżeli w odpowiednim stopniu ochujałeś.”
Panie Boże, dałeś mi beztroskie dzieciństwo, które zabrałeś.
Dałeś mi wspaniałą młodość, którą zabrałeś.
Dałeś mi żonę
…lata mijają… tylko przypominam.
Mąż mówi do żony:
- Kochanie oglądałem ostatnio program, że mężczyzna podczas stosunku spala tyle samo kalorii, co po przebiegnięciu 9 kilometrów!
Żona do męża:
- Mój ty mistrzu świata, 9 kilometrów w 2 minuty!!
CV:
Doświadczony Informatyk szuka pracy!!
Doświadczenie zawodowe: PKW, PKP ...
Weekendowe wydanie "Gazety Wyborczej" - to sztuka sprzedania makulatury na podpałkę w cenie worka węgla na grill.
Pacjentka do lekarza: - Doprawdy, nie wiem jak się panu odwdzięczyć...
- Bez przesady. Dobrze pani wie...
- Co ma wspólnego hipiska z autobusem przegubowym?
- Zachodzą przy skręcie.
Skorupa - 2014-12-31, 15:55
Zakonnica ucząca dzieci w szkole religii zadała im pytanie: "Kiedy człowiek umiera i idzie do nieba, to która część ciała idzie najpierw?"
Mała Ania podnosi rękę i mówi:
- Wydaję mi się, że to będą ręce.
- Dlaczego uważasz, że to są ręce - docieka zakonnica.
- No bo jak człowiek się modli to trzyma ręce złączone i wyciągnięte przed sobą i Pan Bóg bierze tak te ręce i dlatego uważam, że to ręce idą pierwsze.
- Wspaniała odpowiedź - chwali ją zakonnica.
W tym momencie zgłasza się mały Jasio.
- Siostro wydaje mi się, że to będą nogi.
Zakonnica spojrzała na Jasia z najdziwniejszym wyrazem twarzy jaki umiała zrobić i pyta:
- Jasiu powiedz nam dlaczego tak uważasz.
- Bo ostatnio jak wszedłem do sypialni rodziców w nocy, mama miała nogi w górze i krzyczała "Boże, dochodzę!", i gdyby tata jej nie przyszpilił, to byśmy stracili, biedaczkę...
Gdyby moja teściowa wiedziała ile pieniędzy wydałem na jej pogrzeb przewracałaby się teraz w swoim śmietniku.
Ciepła, czerwcowa noc. Księżyc świeci i gwiazdy migoczą. Para przytula się na ławeczce.
- Kochany, nie wiesz gdzie jest Wielka Niedźwiedzica?
- Kochanie, (słowo wymoderowano)! Taka ładna noc, a ty znów chcesz się kłócić o swoją matkę?!
Wraca Marian z baru w nocy i w cieniu widzi jakąś kobietę.
- Sto zyli - wyszeptała
Marian sobie myśli:
- A co tam, nigdy nie byłem z prostytutką, to tylko stówa.
Oboje poszli w krzaki, gdy nagle błysnęło światło. To policjant:
- Co tu się dzieje ludzie?
- Posuwam żonę - mówi Marian, zdenerwowany.
- Och, a to przepraszam, nie wiedziałem - odparł policjant
- Ja też nie, dopóki mi, (słowo wymoderowano), nie przyświeciłeś latarką!
Żona do męża:
- Ach, jaki piękny dzień, aż się chce odetchnąć pełną piersią!
- Trudno, oddychaj tym, co masz.
- Czym się różni feministka od mężczyzny?
- Mężczyzna nie zawsze ma wąsy.
Sukces, jest jak zajście w ciążę.
Każdy Ci go gratuluje, ale nikt nie wie ile razy musiałeś zostać wyruchany nim to osiągnąłeś.
- Niepotrzebnie kręcisz nosem. Ten bigos jest całkiem dobry.
- Może i jest dobry, ale większość ludzi bierze do kina popcorn.
W przychodni.
- Dzień dobry. Przyniosłem kał i mocz.
- Do analizy?
- Nie, (słowo wymoderowano), do degustacji.
Pobożny muzułmanin wsiadł do taksówki w Londynie i słysząc muzykę szorstko rzekł do taksówkarza:
- Wyłącz radio, nie mogę słuchać muzyki, bo w czasach prokoka jej nie było, a szczególnie zachodniej muzyki, która jest muzyką niewiernych.
Taksówkarz grzecznie wyłączył radio, po czym zatrzymał auto i otworzył drzwi.
- Co robisz? - zapytał muzułmanin
- W czasach proroka nie było taksówek, więc (słowo wymoderowano) i poczekaj se na wielbłąda
Skorupa - 2015-01-22, 14:46
Na lekcji języka polskiego pani pyta Jasia:
- Jak nazywają się mieszkańcy Warszawy?
Jasiu rozeźlony:
- Zwariowała pani?! Skąd mam wiedzieć? Toż to półtora miliona luda...!!!
Rozmowa dwóch sklerotyków:
- Znasz Kowalskiego?
- A jak się nazywa?
- Kto?
Odpowiedzi studenta na egzaminie są poniżej krytyki. W końcu profesor zły, mówi:
- Dam panu trójkę, jeżeli powie pan ile jest żarówek w tej sali.
Student zaskoczony szybko policzył i odpowiada:
- Trzydzieści.
- Nieprawda - mówi profesor, po czym wyciąga z kieszeni żarówkę.
Za rok ten sam student podszedł do egzaminu i sytuacja się powtórzyła. Na pytanie profesora o ilość żarówek odpowiedział:
- Trzydzieści jeden.
Na co profesor z uśmiechem:
- Nieprawda. Nie mam w kieszeni żarówki.
- Ale ja mam.
W nowoczesnej odmianie szachów istnieje jedna nieznana wcześniej możliwość: wolno zamienić królową na króla lub odwrotnie. Takie posunięcie nosi nazwę "Ruch Palikota".
Turystka w Paryżu zaczepia tubylca:
- Mógłby mi pan powiedzieć, jak się dostanę do Luwru?
- Luwr tyle lat stał, madamme, to i te parę minut jeszcze poczeka. Zapraszam do mnie, o mam tu obok przytulną garsonierę - przyrządzę coś pysznego, napijemy się wina, posłuchamy muzyki, narysuję pani plan...
- O nie, nie! Według tego planu już mnie dziś dwa razy wyruchali!
Przychodzi Europejczyk do hotelu w niedużym chińskim mieście i prosi o pokój na jedną dobę oraz całodzienne wyżywienie. Recepcjonista pyta:
- Czy pokój ma być z wyżywieniem wegetariańskim, czy z posiłkami tradycyjnymi?
- A jaka jest różnica?
- Do pokoju wegetariańskiego dostanie pan pałeczki, żeby pan mógł sobie zdrapać ze ścian grzyby, a do pokoju z posiłkami tradycyjnymi dostanie pan łuk i strzały, żeby pan mógł sobie upolować szczura.
Naukowcy wymyślili pigułkę "dzień po" dla mężczyzn. Błyskawicznie zmienia grupę krwi.
Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, zawierające 4 tematy:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała, że kto skończy, będzie mógł iść do domu.
Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje pracę. Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się skończyć.Prosi go o odczytanie wypracowania. Jasio czyta z dumą:
"Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto?"
- Panie, pan kupi róże swojej żonie!
- Nie mam żony.
- No to kobiecie!
- Nie mam kobiety.
- No to sobie, z radości, że ma pan takie spokojne życie!
Tomek wyszedl z tata na spacer. Nagle kłania sie jakiemuś obcemu mężczyźnie
- Kto to jest? - pyta zdumiony ojciec.
- To pan z zakladu oczyszczania. Zawsze jak wychodzisz do pracy, dzwoni do mamy i pyta sie czy teren jest juz czysty...
mediatrat - 2015-02-20, 17:22
Pewien Chińczyk, udał się na zakupy do osiedlowego sklepu spożywczego:
- Dziń dobly, ci jest mąka?
- Nie ma mąka - odpowiada sprzedawczyni, zmierzywszy obcokrajowca wzrokiem.
Chińczyk chwilę wpatruje się w panią jak zaczarowany, kiedy ta już chce mu zacząć tłumaczyć na migi, pyta niepewnie:
- A ciemu pani uziwa mianownika ziamiast dopełniacia?
Skorupa - 2015-02-27, 14:27
- A kim my właściwie jesteśmy, żeby przeciwstawiać się siłom przyrody?
- Kamil (słowo wymoderowano), nie (słowo wymoderowano), tylko bierz tą łopatę i odśnieżaj!!!
Pani premier Indii składa wizytę w Rosji. Putin postanowił najpierw pokazać
jej Moskwę, więc zabrał ją do limuzyny i ją obwozi. Przypomniał sobie ze
swojej wizyty w indiach brud jaki tam panował i zaczyna się podśmiewać z
warunków sanitarnych tam:
- Aa jak byłem u was to zauważyłem, że wszędzie pełno odchodów po ulicach
macie...
Zawstydziła się niezmiernie pani premier, ale zniewagę przełknęła, jadą
dalej, a tu na Placu Czerwonym jakiś koleś kuca na środku i załatwia dużą
potrzebę. Pani premier z triumfem w oczach pokazuje to Putinowi, ten zeźlił
się strasznie i mówi do swojego Kafara:
- Wania idź zastrzel tego matoła, obciach robi...
Wania podchodzi, zamienia kilka słów, chowa pistolet i wraca do limuzyny.
- Nie mogłem go zastrzelić to ambasador Indii.
Pewien świeżo upieczony absolwent studiów resocjalizacji dostał za zadanie zresocjalizować psychopatycznego mordercę, który zabił ojca i matkę oraz zgwałcił dziadka. Naczelnik więzienia powiedział mu, że z takimi ludźmi najlepiej rozmawiać jak z dziećmi. No to facet wchodzi do celi i zagaduje:
- A cio to, a cio to? Tatusia bęc, mamusię bęc, a dziadula dylu dylu?
Majowie swoim kalendarzem nauczyli nas, że jeśli czegoś nie dokończysz to jeszcze nie jest koniec świata.
- Chciałbym się zapisać na rehabilitacje.
- Wolny termin mamy za rok
- Ale ja nie wiem czy dożyje ??
- To zapisze Pana ołówkiem i najwyżej zmaże.
Jedzie kobieta samochodem. Nagle usłyszała głośny hałas na zewnątrz, zatrzymała się, wychodzi z samochodu i patrzy wkoło. Zobaczyła na ziemi jakąś część, dźwiga ją z trudem próbując dopasować ją gdzie się da. Nie mogąc znaleźć miejsca, z którego odpadła, zataszczyła część na tylne siedzenie i jedzie do mechanika. Po przeglądzie mechanik mówi:
- Samochód w zupełnym porządku, ale ten właz kanalizacyjny trzeba odwieźć na miejsce...
damianjaworowsk - 2016-02-13, 07:34
Idzie blondynka do sklepu z RTV i mówi:
- poproszę ten telewizor
Na to sprzedawca:
- nie sprzedajemy blondynkom.
Następnego dnia przychodzi brunetka i mówi:
- Poproszę ten telewizor
- Nie sprzedajemy blondynkom
- A to dlaczego?
- Bo tylko blondynki nie umieją odróżniać telewizora od mikrofalówki.
|
|