Pomógł: 15 razy Dołączył: 19 Lip 2005 Posty: 1562 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: zewsząd
Wysłany: 2006-03-24, 00:24 Co jest z tymi kobietami ??
Czy wam też się wydaje, że kobiety zmiennne są ja chorągiewki na wietrze ??
Podzielcie się swoim doświadczeniem i zdaniem ... Chciałbym sie dowiedzieć , czy to tylko odosobniony przypadek ( w moim przypadku), czy nie koniecznie ....
One same dokładnie nie wiedzą czego chcą, zwalając winę na nas, że my się nie staramy ich zrozumieć... to jest najdziwniejsze w tym wszystkim.
_________________
Kuberson [Usunięty]
Wysłany: 2006-03-24, 12:12
Kobiety sa bardzo skomplikowane nigdy ich nie zrozumiemy (my faceci) bo one same nie wiedza czego chca trzeba je zaakceptowac takimi jakie sa i kochac i nie doszukiwać sie wiekszego sensu w ich nadrzędnie podrzednymi zdaniami ktore daja nam do myslenia
Pomógł: 15 razy Dołączył: 19 Lip 2005 Posty: 1562 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: zewsząd
Wysłany: 2006-03-28, 09:24
Czy w takim układzie , facet może żyć sam ? bez kobiety u boku ... , czy bardzo trafne brzmi powiedzenie " z kobietą źle, ale bez niej jeszcze gorzej .." prawda czy fałsz ?
Pomógł: 15 razy Dołączył: 19 Lip 2005 Posty: 1562 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: zewsząd
Wysłany: 2006-03-28, 10:40
Jaro napisał/a:
najprawdziwsza prawda to przecież.
A to peszek ...
Kuberson [Usunięty]
Wysłany: 2006-03-31, 20:10
Lesiu napisał/a:
Czy w takim układzie , facet może żyć sam ? bez kobiety u boku ... , czy bardzo trafne brzmi powiedzenie " z kobietą źle, ale bez niej jeszcze gorzej .." prawda czy fałsz ?
Facet nie moze zyc bez kobiety jest jaka jest ale trzeba ja zaakceptowac tak samo ona nie moze bez nas zyc
oj Panowie nie ma chyba kobiety którą można całkowicie zrozumieć, dzisiaj mówi, że jest tak, a jutro potrafi powiedzieć że jest inaczej.
Sam osobiście spotykam się z kobietą ponad 4 lata a w zasadzie to już się nie spotykam, bo od 3 tygodni jesteśmy małżeństwem, i muszę przyznać że ostatnio całkowicie mnie dobiła. Jako młodzi, jesteśmy w trakcie urządzania mieszkanka, no i sprawa się ma tak: ja jako meloman postanowiłem moje kolumny głośnikowe ustawić sobie tak jak uważałem, że będą dobrze stały - Anetka na to poszła. I było wszystko OK dopóki się nie przespała z tematem. Rano wstając mówi... "wiesz co kochanie te kolumny przestawimy w inne miejsce". Myślałem, że mnie "rozwali", a najgorsze było to, że próbowałem jej wytłumaczyć, że tak jest dobrze, jednak bez skutku
Czy ktoś mi wytłumaczy o co tu chodzi??
_________________ >>>...całe życie to jedna wielka gra...<<<
Bzyku, życie to jeden wielki kompromis... ja ostatnio trafiam prawie na same zajęte i co najgorsze, duża większość nie zawaha się by zdradzić... to jest dopiero niezrozumiałe...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum