Wysłany: 2011-06-07, 08:21 Co zrobić z psem, gdy pojawi się dziecko?
TEMAT WYDZIELONY
spencerpole napisał/a:
Oddam za darmo psa boksera 5 letniego.Pojawił się nowy członek rodziny i pies nie chce go zaakceptowac.Ma wszystkie szczepienia i książeczkę zdrowia,smycz oraz kaganiec.
tel kom
692327871
Ja piernicze, łatwiej oddac niz stawic czola problemowi, skontaktowac sie z jakims szkoleniowcem, behawiorysta. Moze nawet pojechac gdzies dalej jezeli nie ma takiego w okolicy, na pewno jest swietny na Ślasku). Sorry ale strasznie mnie wkurza takie przedmiotowe traktowanie zwierzecia, zwlaszcza takiego kilkuletniego ktory zżył sie ze swoja rodzina.
Poprawiono 1 błąd ort.
_________________ Sarkazm to najniższa forma dowcipu, za to najwyższa forma inteligencji...
Ostatnio zmieniony przez Archdevil 2011-06-08, 13:56, w całości zmieniany 2 razy
A moze lepiej bylo pomyslec kiedys zanim wzielo sie psa, ze sytuacja zyciowa moze sie zmienic. Trzeba byc odpowiedzialnym w swoich dzialaniach. Troche siedze w temacie psów szukajacych domow i uwierz znalezienie domu 5 letniemu psu, bez rodowodu (choc nawet i z nim) nie jest proste. A czasami wrecz nie mozliwe, a wtedy takie zwierze ląduje w schronisku (opcja lepsza) albo w lesie (opcja gorsza). Rozwiazan takiej sytuacji jest wiele i najgorsze z nich jest po prostu pozbycie sie psa, najwygodniejsze ale najgorsze.
Pomogła: 18 razy Wiek: 36 Dołączyła: 03 Lut 2006 Posty: 1016 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2011-06-07, 13:45
Chyba lepiej, że ktoś szuka osoby, która weźmie psa, niż zostawi go np w lesie. Nie rozumiem tej krytyki...
dianawiel, przez 5 lat sytuacja może się bardzo zmienić, nie wszyscy mogą myśleć tak przyszłościowo...
_________________ W naturze człowieka leży rozsądne myślenie i nierozsądne działanie.
przez 5 lat sytuacja może się bardzo zmienić, nie wszyscy mogą myśleć tak przyszłościowo...
Szkoda tylko że na wielu takich nie do końca przemyślanych decyzjach cierpią niczego nie winne zwierzęta. Moja krytyka nie dotyczy tego ze, spencerpole stara sie znalezc dom dla psa, chodzi mi tylko o to ze takie dzialanie powinno byc ostatecznoscia. Naprawde swoim wlasnym poswiecenim i nalezytym poprowadzeniem psa mozna uniknac tego rodzaju tragedii, trzeba tylko chciec. Co do myslenia przyszlosciowo, mysle ze w kazdej kategorii zycia ma to przyszlosc
_________________ Sarkazm to najniższa forma dowcipu, za to najwyższa forma inteligencji...
Ja piernicze, łatwiej oddac niz stawic czola problemowi, skontaktowac sie z jakims szkoleniowcem, behawiorysta. Moze nawet pojechac gdzies dalej jezeli nie ma takiego w okolicy, na pewno jest swietny na Ślasku). Sorry ale strasznie mnie wkurza takie przedmiotowe traktowanie zwierzecia, zwlaszcza takiego kilkuletniego ktory zżył sie ze swoja rodzina.
Dokładnie w 100% prawda. To nie jest zakup produktu, który jak mi się nie spodoba, to już więcej go nie kupię. To jest żywe stworzenie, które myśli, czuje i obdarza miłością na swój sposób. Tylko ludzie nieodpowiedzialni postępują jw. niestety. Szkoda zwierzaka.
My też mamy psa, mamy z nim problemy, które staramy się rozwiązywać na etapie pojawiania się. Tak jak już zaznaczyłem na początku posta - to jest żywa istota. Sam naprawdę bardzo długo zastanawiałem się, czy zdecydować się na psa - rozważałem praktycznie każde "za" i "przeciw". Nie ma problemu z wychodzeniem o 5 czy 6 rano na spacer itp. Kwestia odpowiedzialności. Behawioryści po coś są, tak jak po coś są psycholodzy. Ale przecież wielu uważa, że to wstyd udać się do takiego specjalisty...
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2011-06-07, 20:29
Jeden ze znajomych, który zawodowo zajmuje się szkoleniem psów, zwykł pytać w takich sytuacjach czy rodzice mają już przygotowane jakieś rozwiązanie na wypadek pojawienia się drugiego dziecka. W końcu nie tak rzadko zdarza się że starsze rodzeństwo nie akceptuje "nowego członka rodziny"...
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Pomógł: 3 razy Dołączył: 27 Mar 2010 Posty: 646 Postawił 2 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2011-06-07, 20:53
Śmieszne w tym kraju jest to że ludzie zajmują się porzuconymi psami, kotami a ilu jest ludzi którzy potrzebują pomocy, jedzenia czy domu. O tym nikt nie myśli....
Śmieszne w tym kraju jest to że ludzie zajmują się porzuconymi psami, kotami a ilu jest ludzi którzy potrzebują pomocy, jedzenia czy domu. O tym nikt nie myśli....
Zgadza się. Nigdzie nie słychać o przytułkach dla bezdomnych, o darmowych ciepłych posiłkach, o oferowaniu pomocy. Chyba nie o tym temat, prawda? Zawsze można taki założyć.
Śmieszne w tym kraju jest to że ludzie zajmują się porzuconymi psami, kotami a ilu jest ludzi którzy potrzebują pomocy, jedzenia czy domu. O tym nikt nie myśli....
Chyba chciałeś napisać odwrotnie. To właśnie organizacji zajmujących się dobrem zwierząt jest jak na lekarstwo.
_________________ „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest i nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.”
1% ze swojego podatku na rehabilitację dziecka http://dzieciom.pl/podopieczni/4355
spencerpole, ja cie jak najbardziej rozumiem bo zycie dziecka jest najwazniejsze...
my sami mamy rottweilera suczke. jak synek sie urodzil to ona miala wprawdzie 2 lata. no i podobny problem-zazdrosna na maxa... to jest normalne... przez 2 lata to ona byla caly czas przy nas a tu nagle jest ktos komu musimy poswiecic caly dzien... taki pies tez ma uczucia i mu ciezko...
dlatego nie mozesz go tak nagle odstawic w kat, zapomniec o nim. wystarczy ze poswiecisz mu troche czasu codziennie... my to zalatwialismy tak-ja z malym, a moj facet na spacer, pilka no i troche zabawy z psem... nastepnego dnie zmiana... on z malym a ja wychodze z psem... ona wracala do domu tak zmeczona i szczesliwa ze juz tylko chciala spac
nawet glupie glasneicie psa to tak naprawde wiele... musisz tylko dac psu czas na przyzwyczajenie no i tak jak pisalam zlalezc czas dla psa...
troche czasu minelo zanim suczka sie przyzwyczaila do malego... najbardziej jednak polubila go kiedy maly w chodziku byl... bo zawsze jej jedzonko oddawal hihihih
teraz jest juz suer... maly caly czas chodzi przytulic sie do psa hihihh
jeszcze jeden przypadek jesli chodzi o psa-moja mama ma pit bulla. ona dopiero jest zazdrosna o synka mojego jak byl maly to obcym nie pozwolila sie do niego zblizyc a teraz jak jestesmy u mamy to sie nie wita z nami tylko z malym tak go uwielbia
daj psu czas!!! tak jak dzieci musza przyzwyczaic sie do rodzenstwa, tak jak ty ty sie musisz przyzwyczaic do roli rodzica, tak pies musi przyzwyczaic sie.
a jesli juz naprawde nie mozesz go zatrzymac to moze popytaj kogos z wlasnej rodziny... pies takich ludzi zna no i bedzie ciebie widywal-lepiej dla niego, lepiej dla ciebie...
jesli chcesz to daj mi znac a zalatwie ci nr do pana ktory tresuje psy w policji, on tez troszke nam pomogl z mamy pit bullem. jesli chxcesz rto tez mozesz wyslac psa na tresure. ale to musisz z tym panem pogadac.... daj znac
Maciej W trakcie przeprowadzki do Wielunia EWI w Sercu
Pomógł: 13 razy Wiek: 48 Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 1155 Piwa: 5/6 Skąd: EWI-OOL
Wysłany: 2011-06-08, 08:28
Syn Mariana napisał/a:
Postąpiłbym identycznie. Dobro dziecka najważniejsze. Nie miałoby dla mnie większego znaczenia co myślałem 5 lat temu.
Nie mogę uwierzyć że takie coś można napisać , bez komentarza .
_________________ Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło, rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać.
Antoine de Saint-Exupery
A ja nie mogę uwierzyć w tą dyskusję. Lepiej chyba postąpić tak niż zostawić psa w lesie przywiązanego do drzewa prawda? Nie rozumiem co to za osądzanie,udzielanie rad i krytyka. To jest dział ogłoszeń.Po co tyle emocji ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum