Wysłany: 2007-03-21, 10:14 Sprawa Alicji Tysiąc w świetle wiary
25 tys. euro odszkodowania dostanie Alicja Tysiąc, której lekarz odmówił aborcji mimo poważnej wady wzroku. Taki wyrok wydał Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu - poinformowała telewizja TVN24. Trybunał uznał, że Polska naruszyła prawo kobiety do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Kobieta po urodzeniu dziecka jest praktycznie niewidoma.
Alicja Tysiąc, matka dwojga dzieci, w 2000 roku po raz kolejny zaszła w ciążę. Ponieważ cierpiała na poważną wadę wzroku, kolejny poród groził wylewami wewnątrz oka i odklejeniem się siatkówki, a w konsekwencji ślepotą. Zagrożenie dla zdrowia kobiety potwierdzili trzej okuliści.
Z zaświadczeniem uprawniającym do legalnej aborcji Alicja Tysiąc udała się do szpitala. Tam ginekolog odmówił wykonania zabiegu, twierdząc, że nie widzi zagrożenia dla jej zdrowia. Kobieta odwoływała się od tej decyzji, jednak nie znalazła lekarza, który zdecydowałby się jej pomóc.
Zastanawiam sie jak wyrok ten ma sie do proponowanych zmian o całkowitym zakazie aborcji?Pozatym odszkodowanie zapłaci państwo czyli my...
Jak przewidywali okuliści, po porodzie wzrok Alicji Tysiąc pogorszył się dramatycznie. Dostała pierwszą grupę inwalidzką. W jej przypadku oznacza to przeciwwskazanie do każdego wysiłku i wymóg pomocy osób trzecich.
Ostatnio zmieniony przez Ferbik 2007-09-27, 20:26, w całości zmieniany 1 raz
Po pierwsze: Trybunał uznał, że "prawodawstwo dotyczące aborcji dotyka sfery życia prywatnego, ponieważ jeśli kobieta jest w ciąży, to jej życie prywatne staje się ściśle związane z płodem, który się rozwija". Oznacza to de facto odpodmiotowienie płodu i zredukowanie jego praw tylko i wyłącznie do sfery życia prywatnego kobiety. Inaczej mówiąc wynika z tego uzasadnienia, że o swojej prywatności, a więc o losie płodu, powinna decydować wyłącznie sama kobieta.
Po drugie: Trybunał uznał, że jeśli już "prawodawca dopuszcza możliwość aborcji, to nie powinien ustawiać regulacji prawnych, które możliwość do takiej interwencji ograniczają". Jest to kuriozalne stwierdzenie, gdyż wynika z niego, że raz dane przez prawo pozwolenie na aborcję jest bezdyskusyjne i absolutne, czyli nie powinno mieć żadnych ograniczeń, a samo państwo nie powinno ograniczać prawa do aborcji w szczególnych przypadkach.
W tym kontekście należy przypomnieć, że ten często krytykowany z jednej lub drugiej strony zapis prawny - dotyczący wyjątkowych sytuacji, w których aborcja jest dozwolona - choć jest zapisem kompromisowym, to jednocześnie jest zapisem rozsądnym. Otóż w porządku prawnym należy oddzielić same normy prawne od norm moralnych.
Na przykład urodzenie upośledzonego czy będącego owocem gwałtu dziecka, lub urodzenie dziecka z narażeniem własnego życia jest moralnie chwalebne, ale też bezsprzecznie heroiczne. Prawo państwowe, oczywiście poza czasem wojny, nie może posuwać się aż tak daleko, aby od każdego obywatela wymagać heroizmu, co najwyżej może i powinno go do niego zachęcać. Dlatego w takich przypadkach zarówno państwo, jak i Kościół powinny raczej ze sobą współdziałać, aby tak pomóc kobiecie, by taka decyzja stała się, choć nadal bardzo trudna, to jednak dużo mniej heroiczna.
Po trzecie: w uzasadnieniu Trybunału zawarte jest stwierdzenie, że oparł się on nie tylko na regulacjach prawnych, ale także "wziął pod uwagę bardzo dyskusyjne informacje podane przez polską organizację Federacja Kobiet i Planowania Rodziny, że lekarze byli zniechęcani do wydawani pozwoleń na aborcje". Powstaje pytanie dlaczego źródłem informacji i autorytetem dla Trybunału staje się będąca stroną organizacja feministyczna, domagająca się całkowitej liberalizacji ustawy z 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. To wykracza poza zasady działania Trybunału, którego podstawowym kryterium powinien być fakt poszanowania lub nie wolności i praw człowieka, a nie taka lub inna ideologia.
Po czwarte: wyrok Trybunału oparty jest na rażącej nieznajomości polskiego prawa. Jedno z uzasadnień brzmi "Trybunał wziął pod uwagę informacje podane przez polską Federację Kobiet i Planowania Rodziny, że lekarze byli zniechęcani do wydawania pozwoleń na aborcję. Prawo polskie przewiduje karę 3 lat więzienia w przypadku pozwolenia na aborcję, jeśli warunki przewidziane przez ustawę z 1993 roku nie są spełnione". Jest to nieprawda, w ustawie z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży nie ma takiego zapisu. Czy może mieć jakąkolwiek moc prawną wyrok opierający się na oszustwie? Powstaje więc pytanie, gdzie teraz należałoby zaskarżyć wyrok Trybunału w Strasburgu? Może w mediach? - pyta retorycznie ks. Wołoszczuk.
Zdaniem ks. Wołoszczuka rząd Polski powinien złożyć oficjalny protest do kierownictwa Trybunału za złamanie przez niego swoich uprawnień i odrzucić wyrok jako ideologiczny. "Europejski Trybunał Praw Człowieka w rzeczywistości nie broni pierwszego i podstawowego prawa człowieka, jakim jest prawo do życia i to zarówno kobiety, jak i jej dziecka - co wynika z samego prawa naturalnego - ale jakiejś zupełnie kuriozalnej wizji praw człowieka, która ochronę prywatności stawiana wyżej od prawa do życia - powiedział ks. Wołoszczuk.
Ecomarta:
Cytat:
Zastanawiam sie jak wyrok ten ma sie do proponowanych zmian o całkowitym zakazie aborcji?
Gdyby w Polsce był całkowity zakaz aborcji, uwzględniający wszakże możliwość złagodzenia przez sąd kary, tak jak w obecnej ustawie, wówczas niemożliwe byłyby takie wyroki, jak w przypadku Alicji Tysiąc.
Na przykład urodzenie upośledzonego czy będącego owocem gwałtu dziecka, lub urodzenie dziecka z narażeniem własnego życia jest moralnie chwalebne, ale też bezsprzecznie heroiczne. Prawo państwowe, oczywiście poza czasem wojny, nie może posuwać się aż tak daleko, aby od każdego obywatela wymagać heroizmu, co najwyżej może i powinno go do niego zachęcać. Dlatego w takich przypadkach zarówno państwo, jak i Kościół powinny raczej ze sobą współdziałać, aby tak pomóc kobiecie, by taka decyzja stała się, choć nadal bardzo trudna, to jednak dużo mniej heroiczna.
Zygmuncie nie rozumiem o czym piszesz.Mi chodziło o to,że wprowadzenie poprawek LPR o zakazie aborcji jest(mam nadzieje) niemożliwe ze względu: patrz wyżej.Logiczne,że gdyby taka ustawa była nie mogłoby być takich wyroków.Jak dla mnie wyrok Trybunału pokazuje jak bezsensowne są żądania LPR.A już wogóle nie wiem co to znaczy:z możliwością złagodzenia przez sąd kary.Tzn.tą karą miałby być przymus urodzenia chorego dziecka a możliwość złagodzenia to dopuszczenie aborcji?
Ecomarta:
Wg Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
Cytat:
jeśli już "prawodawca dopuszcza możliwość aborcji, to nie powinien ustawiać regulacji prawnych, które możliwość do takiej interwencji ograniczają".
,
zatem gdyby prawnie nie dopuścić możliwości aborcji, a przyjąć wykładnię stosowania prawa z obowiązującej ustawy, sąd w sytuacjach wykonania bezprawnej aborcji
ale dotyczącej
Cytat:
urodzenia upośledzonego czy będącego owocem gwałtu dziecka lub urodzenia dziecka z narażeniem własnego życia
stosowałby nadzwyczajne złagodzenie kary.
Wówczas, ani kobieta, ani lekarz dokonujący aborcji w takich okolicznościach nie musiałby się obawiać sankcji prawnej.
Tak zresztą jest obecnie w każdym wypadku, gdy lekarz podejmuje ryzyko w imię wyższych racji, np: podając chorym nowatorski lek, ryzykując, że ten lek im nie pomoże, a tradycyjne metody, też pewnie nie.
Zygmuncie ciągle nie rozumiem sensu.Dla mnie byłoby to to samo tylko z większymi komplikacjami prawnymi Ale mniejsza z tym,ważne że przyznali racje p.Alicji, że Państwo które raz dało jej to prawo później nie było ono wykonalne. I takie są skutki
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-03-22, 08:15
Dla mnie to w ogóle jakaś dziwna sprawa,juz omijając to że jestem przeciwna aborcji.Co to za choroba?Z tego co wiem,w przypadku zagrożenia pogorszenia się wzroku,czy utraty go, nie stosuje się porodu siłami natury a cesarskie cięcie.Sama byłam w podobnej sytuacji i przeszłam szereg badań czy mogę rodzić siłami natury,poza tym sam poród był troszkę inny inne ułożenie itd.Z drugiej strony mimo wszystko widzi , a dała szanse na życie własnemu dziecku.Czemu wcześniej nie pomyślała o konsekwencjach współżycia?
Teraz jest happy kaska wpadła,choć chciała więcej,jest popularna ......
Z tego co wiem,w przypadku zagrożenia pogorszenia się wzroku,czy utraty go, nie stosuje się porodu siłami natury a cesarskie cięcie
No właśnie...hmmmm....też mi sie tak wydawało...dziwne
A pozatym wiesz, już nie chodzi o konsekwencje współżycia,czy samą aborcje itp. Tylko o to jak to jest,że kobieta miała takie prawo, miała wyrok sądu a żaden lekarz nie chciał tego jej prawa respektować.
[ Dodano: 2007-03-22, 08:42 ]
Kurcze no właśnie,tak sie zastanawiam czemu ona nie miała cesarskiego cięcia i czemu Trybunał nic o tym nie wspomina....Może też nie mogła..Podrzućcie jakby ktoś coś znalazł bo zdegustowana jestem
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-03-22, 08:51
Myślę że lekarze nie dali jej takiego zaświadczenia ,bo poprostu uznali ze moze urodzić dziecko,tylko w specjalnych warunkach.Wydaje mi się że dobrze wiedzieli ze nie jest to aż tak tragiczna sytuacja,żeby trzeba było dokonywać aborcji.Powinna raczej pozwać o odszkodowanie lekarzy którzy odbierali poród, bo chyba oni to nieudolnie zrobili.W karcie informacyjnej napewno była wzmianka o tym że istnieje takie zagrozenia ale żeby zaraz usuwać?Ten wzrok był chyba tylko pretekstem do pozbycia się kłopotu a potem pretekstem do dobrej kasy(oby jej dziecko nigdy nie natrafiło na archiwum wiadomości telewizyjnych.....)
[ Dodano: 2007-03-22, 08:54 ]
Dodam tylko dla ścisłości,ponieważ jakoś do tej pory nie dodała jestem przeciwna aborcji(bo sama nigdy bym nie zgodziła się na nią,poprostu nie umiałabym z tym życ i wylądowałabym w Warcie )ale nie chce nigdy decydować o wyborze innych kobiet,jeśli będzie jakieś głosowanie nie wezmę w nim udziału.Chciałabym tylko ,jesli byłaby legalna,aby kobiety nie nadużywały jej.Zasada najpierw głowa ,potem d....powinna być ich mottem
Kurcze no właśnie,tak sie zastanawiam czemu ona nie miała cesarskiego cięcia i czemu Trybunał nic o tym nie wspomina....Może też nie mogła..Podrzućcie jakby ktoś coś znalazł bo zdegustowana jestem Confused
Z tego co wyczytałam na o2.pl to urodziła poprzez cesarskie cięcie.
Cytat:
Lekarz rodzinny stwierdził, że ciąża stanowi zagrożenie dla jej wzroku. Ginekolog natomiast, który ją badał w kwietniu 2000 roku w szpitalu w Warszawie, uznał, że nie ma medycznych podstaw do usunięcia ciąży ze względów zdrowotnych. Kobieta urodziła trzecie dziecko w listopadzie 2000 roku przez cesarskie cięcie.
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
glizda, edzia i odziu,Ecomarta:
Przyjrzenie się głębsze temu przypadkowi prowadzi do jednoznacznego wniosku:
nie było przyczyn medycznych uzasadniających przerwanie ciąży w rozumieniu obowiązującej ustawy.
Ecomarta
Cytat:
ważne że przyznali racje p.Alicji
Trybunał zakwestionował w ten sposób regulacje prawne obowiązujące w Polsce!
No i teraz już mam pewność. Mylisz sie Zygmuncie pisząc,że nie było podstaw medycznych do dokonania aborcji,owszem były.Kobieta mimo,że urodziła przez cesarskie cięcie straciła wzrok. Miała w ręku dokument sądowy, który pozwalał jej na dokonanie LEGALNEJ aborcji, ona nie mogła znaleść lekarza,który podporządkowałby sie temu wyrokowi.I tym właśnie sposobem złamano jej prawo.
Zygmunt ciągle nie rozumiesz. Trybunał nie zakwestionował obowiązującego w Polsce prawa.Na szczęście wciąż mamy je takie,że art4a ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciązy mówi m.in.,że kobieta może przerwać ciąze jeżeli stanowi ona zagrożenie dla zdrowia lub życia kobiety ciężarnej. P.Alicja miała orzeczenie sądu i jak widać ciąża zagrażała jej zdrowiu bo kobieta oślepła.To o jakim kwestionowaniu regulacji prawnych mówisz?
ja bardzo współczuje p Alicji i choc sama nie poddałabym się (chyba nigdy) aborcji to jestem za, tej kobiecie bedzie teraz bardzo ciężko wychować to i inne swoje dzieci, niech teraz ci co tak szczekają o zakazie aborcyjnym jej pomogą w codziennych pracach, łatwo jest mówić wznoisłe słowa, a czy ktos pomyslał jak ona teraz ma funkcjonować? za te pieniądze to sobie chociaz pomoc najmie
...Jednocześnie Trybunał zastrzegł, że jego rolą nie jest badanie czy A. Tysiąc posiadała prawo do aborcji. Jak stwierdził Trybunał ?Nie byłoby wręcz właściwe spekulowanie, na podstawie przedstawionej informacji, czy wnioski lekarzy odnośnie ewentualnego pogorszenia się wzroku skarżącej w przyszłości były poprawne?.
Zatem Trybunal tego nie stwierdzil, a zdania lekarzy byly rozbiezne, jakkolwiek stwierdzajace, ze ciaza moze sie odbic na zdrowiu(a ktora ciaza sie nie odbije zylaki, schorzenia kregoslupa, rozstepy na skorze itp.).
Piszesz:
Cytat:
Miała w ręku dokument sądowy, który pozwalał jej na dokonanie LEGALNEJ aborcji,...
Jest to calkowita nieprawda!
W swietle stwierdzen Trybunalu:
Cytat:
Trybunał zauważył, że w Polsce istnieje problem z dostępem do aborcji ze względów terapeutycznej, chociażby ze względu na groźbę odpowiedzialności karnej oraz niejasne procedury dotyczące sytuacji, kiedy lekarz może dokonać aborcji, a kiedy jej odmówić.
[ Dodano: 2007-03-22, 17:04 ]
uważam, że Trybunał zakwestionował prawo polskie. Nie ma aborcji, ze względów terapeutycznych...
W 2000 r. Alicja Tysiąc miała już dwójkę dzieci i cierpiała na poważną wadę wzroku. Lekarze ostrzegali, że kolejna ciąża może skończyć się dla niej tragicznie. Wylewami wewnątrz oka, odklejeniem się siatkówki, a w konsekwencji ślepotą. Jednak wkrótce okazało się, że spodziewa się kolejnego dziecka.
– To nie była lekkomyślność. Ze względów zdrowotnych nie mogę stosować antykoncepcji hormonalnej. Zawiodła prezerwatywa – tłumaczyła już nieraz tym, którzy usiłowali przedstawiać ją jako kobietę nierozważną.
Z olbrzymim trudem udało się jej uzyskać od lekarzy zaświadczenie potwierdzające jej stan zdrowia. Ale już położnik, do którego trafiła ze skierowaniem na zabieg, zakwestionował poprzednią opinię lekarską. Nie wpadł nawet na pomysł, by zbadać stojącą przed nim kobietę. Co gorsza, bez pytania o zgodę dopisał na dokumencie swoje zdanie, że nie widzi zagrożenia dla zdrowia. Tym samym unieważnił to pismo.
Czas płynął i na bezpieczne usunięcie ciąży było już za późno. Na świat przyszła Julia, a jej matka prawie oślepła. Dostała pierwszą grupę inwalidzką, co w tym wypadku oznaczało przeciwwskazanie do jakiegokolwiek wysiłku, w tym opieki nad dziećmi, jak również wymóg stałej pomocy ze strony osób trzecich. Słowem kobieta została skazana na łaskę i niełaskę najróżniejszych instytucji społecznych i charytatywnych.
źródło: Tygodnik Przegląd
Po pierwsze musze sie przyznać do błędu.Poprostu nie doczytałam ustawy i z naiwności i logicznie myślałam,że o prawie do aborcji decyduje jakaś Komisja lekarska przy sądzie,sąd wydaje orzeczenie z orzeczeniem sądu idzie sie do szpitala i tyle. Otóż nie,pomyliłam sie. W Polsce wygląda to tak,że trzeba poprostu zdobyć orzeczenie lekarza w tym przypadku np.że ciąża doprowadzi do znacznego pogorszenia wzroku a później szukaj kobito odważnego położnika który nie zakwestionuje tej decyzji i zabieg wykona.Czytałam uzasadnienie Trybunału. Generalnie stwierdził on,że Polska stworzyła prawo,ale nie daje kobiecie możliwości dochodzenia tego prawa,nie ma środków odwoławczych,jasnej procedury,wspomnianej komisji itp. a lekarze w obawie o sankcje karne nie chcą tego prawa respektować. Myśle,że udoskonaleniem tej ustawy powinien sie zająć nasz parlament a nie tworzeniem nowych tak samo "doskonałych" rozwiązań, bo inaczej znów będziemy płacić wysokie odszkodowania....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum