Wysłany: 2008-03-27, 22:39 Wasza praca, czyli jak wam się pracuje :)
Chciałbym, żebyście podzielili się swoimi uwagami na temat swojej pracy, co was przede wszystkim irytuje, czy wasza praca daje wam odpowiednią satysfakcję w sensie zadowolenia oraz finansów
Więc może ja pierwszy, żebyście mieli z górki
Jak wiadomo, handel usługowy wiąże się z bezpośrednim kontaktem z klientem, a niektórzy z nich są naprawdę ciężkimi przypadkami, także czasem tłumacząc klientowi a dosłowniej wybijając mu jego chory pomysł mam wrażenie, że mówię do ściany Jakoś nigdy nie byłem zwolennikiem tworzenia chałtury i zawsze starałem się - jako lepiej znający temat - przekładać klientowi, że jego pomysł czasem mija się z celem, ale niektórym po prostu się nie da Ostatnio miałem nawet przypadek, że pewna spoufałość między mną a klientem doprowadziła do tego, że rozkazał mi wręcz zrobić mi coś bez przysłania potrzebnych materiałów twierdząc, że wena twórcza nie może mnie opuścić w takim momencie i to należy do moich kompetencji (sic!)
I może jeszcze stwórzmy coś na zasadzie FAQ (Frequently Asked Questions - z ang. często zadawane pytania) ale trochę w inną stronę, czyli IAQ (Idiotic Asked Questions -mój wymysł)
Swego czasu jak prowadziłem swoją działalność często spotykałem się z pytaniami tego typu:
- a ile kosztuje strona internetowa?
odpowiadałem przeważnie z przekąsem:
- a ile kosztuje samochód?
Czasem myślenie klienta potrafi wyprowadzić z równowagi
Ja uczęszczam na praktyki do ośrodka dla schizofreników w Lodzi.
Niejako w zawód mam wpisane to, że ludzie mogą zachowywać się- nazwę to kolokwialnie- DZIWNIE. Dlaczego tu? Mam sprecyzowane plany co do swojej przyszłości, ale życie samo zweryfikuje. Wiem na pewno, że nie mogłabym pracować w miejscach, gdzie przebywają maluszki, dlatego próbuję w innych.
Na chwilę obecną nie mam żadnych zastrzeżeń co do mojego zajęcia
Pomógł: 22 razy Wiek: 38 Dołączył: 03 Maj 2006 Posty: 2051 Piwa: 9/14 Skąd: Chotów
Wysłany: 2008-03-28, 00:00
Pojutrze minie rok jak zostałem urzędasem Pracuję w Urzędzie Gminy i jak na razie jestem bardzo zadowolony z mojej pracy, lubię to co robię, sprawia mi to naprawdę dużą przyjemność. Praca nie jest łatwa, czasem trzeba się "użerać" czy to z petentami czy z innymi jednostkami, ale jak mówi powiedzenie "Co Cię nie zabije to Cię wzmocni..."
Jeśli chodzi o IAQ to uwielbiam jak ludzie przychodzą (zazwyczaj na ostatni moment) np po Zaświadczenie o przeznaczeniu działki a nie znają jej nr (sic!) albo np jeśli przychodzą w jakiejś sprawie i się pytają kiedy to będzie załatwione, a ja na oczy dokumentów nie widziałem (sic!x2)
Ponadto lubię mieć natłok pracy, ponieważ motywuje mnie to do systematyczności i sprężania się
Moze nie do konca pasuje bym tu odpowiedzial, ale co szkodzi . W mojej bylej pracy rozbawilo mnie do lez jak probowano z informatyka programisty zrobic analityka finansowego. Przychodzi do Ciebie koles i mowi zrob to, tamto uzywajac terminologii finansowej z kosmosu. A ja na to: *A mozna po polsku?* i sobie poszedl . I badz tu czlowieku madry.. Zreszta to nie jedna z historii.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2008-03-28, 11:44
Ktoś pracować fizycznie musi, tym kimś między innymi jestem ja . Na całe szczęście zakład, w którym pracuję teraz, a przede wszystkim sama dyrekcja jest nawet do zniesienia, mam namyśli podejścia do pracownika, szeregowego pracownika. Piszę o tym, bo wiem że nie wszędzie tak jest. Sama praca, no cóż jest jak jest, pracować trzeba i nie ma się co rozczulać, a czy przynosi ona satysfakcję i zadowolenie, pewnie trochę tak, bo w przeciwnym razie szukałbym czegoś innego .
Jeśli chodzi o finansową stronę, to powiedzmy tak; zawsze mogło by być lepiej, ale z drugiej strony zgrzeszyłbym gdybym powiedział że jest żle. Odnoszę wrażenie a i z tego co słyszę i widzę, to jak na wieluńskie, powtarzam wieluńskie warunki płacowe, moja płaca jest na dobrym poziomie, i tyle.
Co mnie irytuje w mojej pracy? Posłużę się tutaj takim starym dowcipem;
- Wiezie wozak w centrum Łodzi węgiel i krzyczy na całe gardło, - węgiel przywiozłem, węgiel !!! Odwraca się koń do niego i mówi, - tak k.u.r.w.a, Ty….. przywiozłeś.
Tak samo jest w mojej pracy, niższy szczebel nadzoru, ma jakiś dziwny przerost ambicji i zachowuje się tak jakby to On był właścicielem tego zakładu. No może nie cały, ale jest parę osób, które potrafią np. powiedzieć; - bo przecież ja płacę , bo ja to kupuję , itd. No i właśnie to ja, doprowadza mnie czasami do „szewskiej pasji”, to po co są prezesi? A przecież pracują na takich samych zasadach jak ja, czy cała reszta załogi ( ten niższy nadzór ). No ale to już taki urok tego zakładu pewnie.
Reasumując, nie jest żle, da się przeżyć, byle tak do emerytury .
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Bardzo lubię swoją pracę, bo lubię dzieci. Uwielbiam zabawy i wyzwania jakie czekają na nauczyciela, żeby lekcja była ciekawa i efektywna. Oczywiście nie jest zawsze różowo, bo i pytać trzeba i klasówkę zrobić.
IAQ - A co będziemy robić na lekcji?
Moja odpowiedź - Myślę, że chyba uczyć się
_________________ Co za czasy! Lot w kosmos trwa coraz krócej, jazda do pracy coraz dłużej.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-31, 00:08
Oto kilka moich spostrzeżeń. Po kilku latach pracy w tym samym miejscu człowiek zaczyna się ogólnie mówiąc nudzić. Nie ma już takiego zaangażowania i chęci jak na początku. Dlatego warto co kilka lat zmieniać miejsce pracy chociażby dlatego że jeśli człowiek nie idzie do przodu to automatycznie zaczyna się cofać. Bardzo ważni są ludzie z którymi się pracuje. Przy dobrej atmosferze pracuje się znacznie przyjemniej nawet za mniejszą kasę. Po prawie 5 latach pracy na etacie i 2 latach u siebie stwierdzam że chyba ciężko byłoby mi wrócić do takiej zwykłej pracy. Własna działalność wymaga jednak trochę samodyscypliny i zabiera więcej niż 8 godzin dziennie. Te 5 lat na etacie pozwoliły mi uświadomić sobie, że praca jest tylko sposobem na pozyskanie środków do życia - nic ponadto. Nie warto się zbytnio angażować bo nikt tego nie doceni, a czasami człowiek dostanie kopa w d... bez powodu. Oczywiście te przemyślenia nie tyczą się wszystkich zawodów. Jeśli chodzi o zarobki to nie ma takiej kwoty której człowiek nie byłby w stanie wydać, ale są kwoty za które można żyć bez obawy czy starczy do końca miesiąca.
Jaką płacę można w Wieluniu uznać już za w miarę przyzwoitą i nie dać się dymać?
Jak ja miałbym zatrudniać pracownika, to przede wszystkim patrzyłbym na to, co potrafi i jak szybko łapie wiedzę i się rozwija. Osobiście płacą w miarę godziwą jak na nasze warunki biorąc pod uwagę uśrednienie umiejętności byłoby 1500-2000zł na rękę.
Wcale nie. Zawyżają to pojeby ceny wynajmu i kupna mieszkań u nas. Wyżyj za 1000zł - życzę powodzenia.
No to fakt że ceny wynajmu i kupna mieszkań w Wieluniu to przesada. 3 albo 3,5 tys zł za metr kw mieszkania w bloku ze starej płyty to jakies 75% ceny łódzkiej. A zarobki nie trzymaja tych proporcji...
Ceny wynajmu mieszkań - to po części zasługa deficytu mieszkaniowego na rynku. Wyż demograficzny zakłada rodziny a to sie wiąże z większym zapotrzebowaniem na własny kąt. Poza tym przyczynili się do tego też goście z Korei, którzy są gotowi płacić niebotyczne kwoty za wynajem mieszkań.
A jeszcze lepsze stawki są za wynajem powierzchni handlowych. Niektórym w tym temacie to juz dosłownie bije na główke. Ale zawsze sie trafi jakis naiwny który za klitke na Kaliskiej zapłaci prawie jak za stoisko w Galerii Łódzkiej...
A co do wyżycia za 1000 zł - wiele osób tak wyżywa... Ale często jest tak, że jedna osoba w domu zarabia 1000 zł a drugo wyrażnie więcej i jakos sie wiąże koniec z końcem...
A co do wyżycia za 1000 zł - wiele osób tak wyżywa... Ale często jest tak, że jedna osoba w domu zarabia 1000 zł a drugo wyrażnie więcej i jakos sie wiąże koniec z końcem...
No właśnie... napisałeś druga. Ja mówię o samodzielnym mieszkaniu. Za 1500-2000 da się utrzymać dwie osoby. Za 1000 jest to naprawdę wyzwanie, jeśli mieszka się samemu. U nas - jeśli chodzi o stawki wypłat - jest tak, że to jest kolejna mafia, zaraz po paliwowej (stacje benzynowe), która ugaduje się generalnie - jeśli chodzi o duże zakłady - że takie stawki mają trzymać i się nie wyłamywać. Tak przynajmniej było jakiś czas temu, ale jak widać to nie pracownik (sic!) w większości nakręca budżet firmy w mniemaniu właścicieli. Oczywiście nie można generalizować, ale przeważnie pracownik jest wizytówką firmy i to od niego w wielkiej mierze zależy, jakie firma przynosi dochody.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2008-04-01, 15:36
red napisał/a:
Wydaje mi sie że Ferbik troszke zawyżył kwote...
red, mam takie nieodparte przeczucie, że tym stwierdzeniem chcesz usprawiedliwić, pewnie „głodowe” pensje swoich pracowników . Ale zapewniam Cię że jest już sporo firm w Wieluniu, gdzie owe w/w przez Ferbika sumy, to realizm, nie fikcja.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum