Lepsze mam: mój (wówczas jeszcze) chłopak onegdaj uciął sobie palec przy cięciu drzewa. Do Wielunia mamy około 20 km więc już podczas jazdy do szpitala (o pogotowiu nie było mowy, bo nie mieli wolnej karetki ) trochę tej swojej krwi stracił. Na izbie przyjęć pani pielęgniarka popatrzyła na zakrwawioną rękę, brak palca i lejącą się krew i powiedziała: pan poczeka 10 minut bo jeszcze dwa zastrzyki muszę zrobić i wracam. Ja to normalnie myślałam że ona żartuje - ale faktycznie zamknęła drzwi i poszła! Ten już siny się robi (bo od ponad 20 minut krew sobie wylata ) a na izbie przyjęć nikogutko!
AnnBlue napisał/a:
wniosek:jak nie masz znajomości albo kasy(najlepiej mieć jedno i drugie) to lepiej nie choruj.
Właśnie! więc ja za telefon i do wuja - lekarza w tymże szpitalu i z łaciną do niego wyjechałam... Dwie minuty później przyleciał chirurg z wózkiem i osobiście Tomasza na zabiegowy i zastrzyk się znalazł przeciw tężcowy, i nici, i czas...
Po prostu ręce opadają! Jak można w ten sposób ludzi traktować! Nic dziwnego że działalność "okołoszpitalna" (zakłady wiadomo jakie) kwitnie w Wieluniu.
Pomogła: 4 razy Wiek: 36 Dołączyła: 10 Lis 2006 Posty: 1014 Skąd: Z kątowni
Wysłany: 2006-12-29, 13:23
Mojemu tacie lekarz przepisał zbyt dużą dawkę bardzo silnych leków i nie przewidział efektów ubocznych. U taty wystąpiły w środku nocy objawy przedawkowania tj: dezorientacja i całkowity brak świadomości, zaburzenia równowagi, płytki oddech, spadek cisnienia krwi i drgawki... Zadzwoniłam na pogotowie przedstawiłam się, powiedziałam co się stało i podałam adres... Natomiast babka zaczela zadawac mi szereg zupelnie nie istotnych pytań. Rozmawiała ze mną 15 minut zamiast wysyłać karetke... W rezultacie karetka przyjechała godzine po zasłabnięciu mojego ojca i zastanawiam sie co by sie stało gdyby ktoś potrzebował naprawde szybkiej pomocy
[ Dodano: 2006-12-29, 13:23 ]
*nieistotnych
[ Dodano: 2006-12-29, 13:26 ]
btw brat mojego taty jest lekarzem i jak tata leżał w szpitalu to miał od razu na wejściu cały sprzęt a biedny dziadek który leżał obok niego na EEG od dwóch tygodni się nie mógł doczekać
Mój tato półtorej roku temu trafił do szpitala z powodu zapalenia płuc. Kiedy był już w pełni sił, został wypisany do domu. Okazało się że dostał prezencik... został zakażony gronkowcem złocistym. Z tego powodu po 24 latach odnowiła mu się rana na nodze, która każdego dnia ropieje, strasznie go boli i pewnego dnia pójdzie w odstawke...
_________________ I była zgroza nagłych cisz! I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?
"Chory diabeł potrafi być mnichem, a gdy poczuje się lepiej znów jest sobą"
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 3747 Piwa: 39/17 Skąd: z Wielunia
Wysłany: 2007-01-16, 21:07
11 lat temu mialem poważniejszy wypadek samochodowy(mialem chyba 4 latka wtedy) trafiłem niestety do Wielunia i dopiero jak mnie wypisywano ze szpitala (chyba po 6 tygodniach) po uwadze mojego taty do lekarzy ze mnie reka boli przeswietlili (jak wychodzilem) i sie okazalo ze mialem zlamany obojczyk!!!
_________________ "Przed skorzystaniem z forum zapoznaj się z treścią regulaminu dołączonego do niego bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą gdyż każdy post niewłaściwie napisany lub zrozumiany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum