eszcze jeden aspekt, na ktory warto zwrocic uwage. Dlaczego ktos podejmuje decyzje o samobojstwie. Jest to nietylko przerost problemow, ale i chec zwrocenia na siebie uwagi bliskich otoczenia.
Myślę że to takie wołanie o pomoc!
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Co do psychologów szkolnych to macie racje... " Czy chciałbyś o tym porozmawiać?? Może masz jakiś problem?? "
Rzeczywiście nad Katolikiem jakaś klątwa krąży...
Najpierw Daria, później 2 groźne wypadki tego samego dnia(dziewczyna biegła przez sale gimnastyczną i zahaczyła głową o siatkę. Po czym upadła na podłogę uderzając porzadnie głową... Albo jakiś "nowy" chciał dowcip koledze zrobić, toteż gdy jego kolega siadał na krzesło, ten mu je odsunął. Tak że kolega uderzył głową o kant ławki i stracił przytomność. W sumie 2 razy karetka przyjeżdżała)
A teraz akcja podcinania żył...
Ale to jeszcze nic w porównaniu z tym jak w Pątnowie 5-letnia dziewczynka spiła się na "dyskotece"...
Pomogła: 4 razy Wiek: 36 Dołączyła: 10 Lis 2006 Posty: 1014 Skąd: Z kątowni
Wysłany: 2007-02-15, 21:17
Wypadałoby zaznaczyć, że psychologowie wykazali związek między nagłośnieniem w mass mediach faktu popełnienia samobójstwa a wzrostem liczby popełnianych samobójstw. Jest to tzw. efekt Wertera [socjolog, który prowadził badania nad tym efektem nazwał go, nawiązując do książki Goethego, po której wydaniu zaobserwowano podobny efekt masowych samobójstw]. Ich ilość najbardziej wzrasta, po nagłośnieniu samobójstwa sławnej osoby, bowiem fakt popełnienia tego czynu przez taką osobę jest dla potencjalnych samobójców wystarczającym powodem aby dojść do wniosku iż odebranie sobie życia jest właściwą decyzją. Ich wzrost jest tym większy im więcej czasu poświęcano w mass mediach na opisywanie i informowanie o popełnionym czynie. Problemem pozostaje więc to, czy środki masowego przekazu powinny w ogóle informować o samobójstwach mając świadomość iż podanie takiej wiadomości spowoduje śmierć kilkunastu kolejnych samobójców. Większość ostatnich prób samobójczych o których słyszymy, a które miały miejsce wśród nastolatków, są z pewnością skutkiem nagłośnienia samobójstwa Ani z Gdańska...
Pomógł: 13 razy Dołączył: 11 Lis 2006 Posty: 3119 Otrzymał 6 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-02-15, 22:56
ourson napisał/a:
glizda napisał/a:
Ale nie zawsze o wszystkim chce sie rozmawiać ze swoimi rodzicami.
Ale rodzice powinni zauważyć że coś jest nie tak i jeśli jest jakiś problem to oni powinni starać się go rozwiązać razem z dzieckiem - np. poprzez wysłanie go do psychologa. Szczerze mówiąc wątpię, a wpisują się w to dobrze głosy powyżej, żeby ktoś dobrowolnie ze swoimi problemami zgłosił się do psychologa szkolnego.
rodzice czesto nie mają czasu zajmować się problemami swoich dzieci. w końcu trzeba jakoś utrzymać rodzine...........................................
Pomógł: 15 razy Dołączył: 19 Lip 2005 Posty: 1562 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: zewsząd
Wysłany: 2007-02-16, 00:43
yampress napisał/a:
rodzice czesto nie mają czasu zajmować się problemami swoich dzieci. w końcu trzeba jakoś utrzymać rodzine
yampress, utrzymanie rodziny, nie może wpływać na to, że się nie rozmawia z dzieckiem o problemach.
Uwierz mi,że w wiekszości przypadków dziecko w domu nie okazuje żadne swojej słabości ze względu na to, ze nie umie albo nie niechce porozmawiać o nich z rodzicami bojąc sie, że oni tego nie zrozumieją.
Próba samobójcza to naprawde desperacki krok, ale nie rodzi się w głowie z dnia na dzień ...
Większość ostatnich prób samobójczych o których słyszymy, a które miały miejsce wśród nastolatków, są z pewnością skutkiem nagłośnienia samobójstwa Ani z Gdańska...
dokładnie hasta...mam wrażenie, że nagłośnienie tej sprawy spowodowało iz młodzież nie znajduje innej mozliwości rozwiązania trudnej dla nich sytuacji jak tylko samobójstwo...
Ostatnio oglądałam program o samobójcach, w którym podano, że około 420 osób w Polsce w ciagu roku chce targnąć na swoje życie, w czym 200 się to udaje... Straszne statystyki Byłam zszokowana tymi wiadomościami, przecież to bardzo duża liczba.
Wydaje mi się, że pytania typu: "Jak on/ona mógł to zrobić, przecież w zyciu tak bywa!" są raczej wszechobecne. Jednak warto postawić się w sytuacji tej osoby, która odważyła się popełnić samobójstwo. Nie można jej oskarżać, ale spróbować pomoc. W końcu wszyscy jesteśmy ludźmi, a kiedy zaczniemy się nazwajem obwiniać nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Chciałabym poznać motywacje tej dziewczyny. Nie wiem w jakiej sytuacji się znalazła, więc nie oceniam, raczej współczuje i jest mi jej najzwyczajniej szkoda.
Jednak warto postawić się w sytuacji tej osoby, która odważyła się popełnić samobójstwo. Nie można jej oskarżać, ale spróbować pomoc. W końcu wszyscy jesteśmy ludźmi, a kiedy zaczniemy się nazwajem obwiniać nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Masz racje. Powinnismy spierać takie osoby i próbować je zrozumieć.
To jest trudne, ale nie można ich samych sobie pozostawic.
Mój przyjaciel też kiedys próbował popełnic samobójstwo. W dodatku w trakcie popełniania tego czynu rozmawiałam z nim przez gg,dla mnie to był koszmar! On nie jest z Wielunia i czułam sie strasznie bezradna. Wiedziałam dlaczego to robi, on nie widział wtedy dla siebie sensu zycia.
Wiedządz duzo o nim rozumiałam go w jakis sposób ale straszne było to dla mnie to co chce zrobic.
Całe szczęście wszystko skończyło sie dobrze.
Utrzymuje z nim cały czs kontakt, dużo rozmawiamy ze sobą i myślę że zły okres ma już za sobą.
Ta dziewczynka też moze nie widziała sensu życia. Nie znam jej motywów, musiały być jakieś poważne. Wiem tylko, ze samobójstwo to nie sposób na rozwiazywanie problemów!
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
ze samobójstwo to nie sposób na rozwiazywanie problemów
tylko że ludzie nie widzą najczęściej innego rozwiązania, a rodzice tego nie widzą ,nie ineteresują się własnymi dziećmi , a dziciak nie wie jak o tym problemie powiedzieć ,czy przedyskutować ,a oni chcą taką próbą zwrócić na siebie uwagę ... czasami jest już jednak za późno ...
_________________ "Miałem zamiar zmienić koszulkę, ale zamiast tego zmieniłem zamiar" (Kubuś Puchatek)
Moim zdaniem osoba, która targa się na swoje zycie, to jest w 100% przekonana, że się jej uda zejść z tego świata Rolling Eyes
Ja akurat nie jestem o tym do końca przekonana
Bo np. dlaczego ten mój przyjaciel napisał mi na gg, ze chce się zabić??? Gdyby mi tego nie napisał już by nie żył a tak to mimo ,że byłam daleko to udało mi sie go uratować(telefon do jego przyjaciela)
Może w niektórych przypadkach rzeczywiście są na 100% pewni tego kroku, ale zdarza się że chcą zwrócić na siebie uwagę i w ten sposób wołają o pomoc.
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Moim zdaniem osoba, która targa się na swoje zycie, to jest w 100% przekonana, że się jej uda zejść z tego świata
Leszku nie zgodze sie z Toba. Pisalam o przypadkach zazycia witaminy C, ktore konczy sie rozwolnieniem, czy proba powieszenia sie na bandazu elastcznym, czy "nietrafieniem" na zyle tnac sie wzdluz... . Sa to przypadki o ktorych opowiadaja nam na zajeciach. Tym ludziom chodzi o "otoczke" jaka towarzyszy "probie samobojstwa" jako takiej. Nie umiem okreslic w ilu % jest tak jak ja pisze, ale na pewno do takich przypadkow dochodzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum