"SEPSA w Wieluniu
Rankiem 30. lipca jedenastoletni mieszkaniec osiedla Armii Krajowej w Wieluniu trafił do szpitala w ciężkim stanie z podejrzeniem sepsy. Został natychmiast przewieziony do łodzi, gdzie badania potwierdziły podejrzenia wieluńskich lekarzy. Jego stan sie poprawia."
Niedziela 29 lipca. W godzinnach porannych rodzice chłopca wzywają pogotowie. Bardzo silne bóle głowy, gorączka 40 stopni, bóle stawów, wybroczyny na ciele. Pogotowie odmawia przyjazdu do dziecka, goraczka nie zgraza zyciu chłopca,
Rodzice pakują chłopca do samochodu i jadą po ratunek do Medyka. Chłopiec ledwo staje na nogach. Ojciec wnosi dziecko na rękach do Medyka. Medyka odmawia pomocy, Dziecko należy do puchatka wiec nie możemu mu pomóc. Pani doktor nie raczy nawet spojrzec na chłopca co sie stało tylko za szklanej szyby krzyczy ze ma jechac na pogotowie.!!! Jest bardzo zajęta bo właśnie pije kawke i zdenerwowana że jej przeszkadzają.
Rodzice jadą do Wieluńskiego szpitala na pogotowie. Po zbadaniu chłopca lekarz dyżurujący stwierdza że to tylko młodzieńcze bóle reumatyczne i przepisuje antybiotyk.
Po podaniu w domu antybiotyku stan sie poprawia, goraczka mija, chłopiec odzyskuje siły, choroba ustepuje aby na wieczór uderzyć z podwojoną siłą.
Niedziela wieczór. Goraczka powraca. Bół głowy niedowytrzymania. Chłopiec krzyczy w niebogłosy. Rodzice dzwonią na pogotowie. Pani odmawia przyjazdu karetki bo nie zagraza zyciu dziecka. Dziecko było zbadane rano przez lekarza wiec każe rodzicom kontaktowac sie z nim telefonicznie.
Po wykonaniu telefonu do lekarza ten wystraszony swoja złą diagnozą poranną po 30 minutach przyjeżdza po chłopca i zabiera go na odział.
Dopiero na odziele starsza starzem Pani doktor rozpoznaje SEPSE po wybroczynach na ciele, które juz miał od rana.
Chłpiec zostaje przewieziony karetką do łódzkiego szpitala.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Funkcjonowanie wieluńskiego pogotowia i zachowanie Pani doktor w MEDYKU pozostawiam wam do przemyślenia. Chłopiec 12 godzin przebywał w domu z objawami sepsy, gdzie przy tej chorobie liczy się każda minuta.
Piszę to sprostowanie ponieważ chłopiec jest moim siostrzeńcem, i nie mogę już słuchać dłużej jak w Wieluniu mówią i piszą , że Wieluński szpital w porę wykrył chorobę.
A Pani doktor dyżurująca w Medyku jeżeli lubi ciszę i nie ma żadnych ludzkich odruchów powinna pomysleć o zmianie pracy.
Całe szczęście że chłopcu udało się pokonać chorobę.
Obecnie jego stan się poprawia. Z dnia na dzień wyniki są obiecujące. Zapalenie opon mózgowych ustępuje. Leczenie potrwa jeszcze okolo 3 tygodni.
Medyk - skreślić ich, NFZ powinien rozwiązać z nimi umowę. Nie pierwsza taka sytuacja w medyku. Sam miałem wątpliwą przyjemność doświadczyć takiej sytuacji.
zwyczajnie to mi słów brakuje po przeczytaniu tego,
choć z drugiej strony czego więcej się spodziewać po naszym szpitalu i Medyku, kto tam był w "nagłym przypadku" to wie jak się załatwia sprawy
kilka lat temu z mężem pojechaliśmy na dyżur do Medyka z bolącą ręką i sytuacja była dokładnie ta sama (jakiejś pani przerwaliśmy picie kawy ) a na pogotowiu dzięki znajomej zrobiono zdjęcie i lekarka stwierdziła ostre zapalenie stawu
_________________ Co za czasy! Lot w kosmos trwa coraz krócej, jazda do pracy coraz dłużej.
WIELUŃSKI SZPITAL KŁAMIE!!!!! Wczoraj i dzisiaj wieluńska telewizja wyemitowała wywiad z panem dr.Kaczką odnośnie chorego na sepsę chłopca.To co opowiadał jest wielkim kłamstwem.Stwierdził on że chłopiec ten nie zachorował na tą grożną chorobę.Nie wiem czemu miały służyć te kłamstwa???a wogóle jak może na ten temat wypowiadać się lekarz ORTOPEDA i w dodatku który nie widział na oczy chłopca???Myślę że szpital chce w ten sposób zatuszować sprawę o której mało kto wie że pogotowie 2 razy odmówiło przyjazdu do prawie umierajacego dziecka.Znam wszystko od początku bo tak się składa że jestem MAMĄ TEGO CHŁOPCA!!!.Niedługo cała prawda o tym wyjdzie na jaw.Za kilka dni pojawi się w wieluńskiej prasie obszerny artykuł na ten temat a w następny weekend sprostowanie w TV.Proszę oglądać telewizję WSM a dowiedzą się państwo całej prawdy.Moje dziecko jest chore na SEPSĘPotwieirdziły to wszystkie badania w Łodzi i sanepid.Chciałabym podziękować wszystkim ludziom za współczucie,okazywanie zrozumienia a mojej rodzinie za wsparcie w tych trudnuch dla nas chwilach.Bardzo kocham swoje dziecko nie wyobrażam sobie jak jedna osoba moze decydować czy on ma żyć czy nie!!!!Mowa oczywiście o pani z pogotowia.Ale szczegóły za tydzień.MAMA CHOREGO NA SEPSĘ CHŁOPCA!!!!EDYTA S.
_________________ Edyta S
Ostatnio zmieniony przez Ferbik 2007-08-11, 20:55, w całości zmieniany 1 raz
Doktor Kaczka wypowiadał się na ten temat na pewno dlatego gddyz pełni oon funkcję dyrektora do spraw lecznictwa w naszym szpitalu.
Tylko jak można na antenie TV wypowiadać się na temat zdrowia jakiegoś pacjenta nie mając wiedzy na ten temat. Jestem ciekaw jak jest przeprowadzany taki wywiad i czy lekarz zna wcześniej pytania, no bo skoro tak to musiał się do nich jakoś przygotować: czytać wypis ze szpitala, itp...)
No chyba że ktoś po prostu kazał mu tak powiedzieć i już. Szkoda że o stan zdrowia chłopca nie zapytano ginekologa.
Dr Kaczka stwierdza, że nie był to przypadek sepsy. A ja się go pytam skąd on to wie. Czy pytał się rodziców jak się czuje chłopiec w chwili obecnej??
Czy kontaktował się ze szpitalem w Łodzi w celu potwierdzenia bądź wykluczenia choroby??
Panie dr KACZKA skoro to nie był przypadek SEPSY to lekarze w ŁODZI są nienormalni i lecza dziecko najdroższymi lekami od tak sobie. Sanepid wieluński wydzwaniał do rodziny chłopca i szukał osób kontaktujących się z nim w oststanich dniach ( kolonie nad morzem, Praszka itp..) by podać antybiotyk ??
Szkoda słów. Teraz karetka wyjeżdża do dzieci z podwyzszoną gorączką ( 2 przypadki) bo się wystraszyli Sepsy w Wieluniu). Czekamy na odzew TVN ( Uwaga) który został powiadomiony.
Pzdr
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-11, 21:36
Jeżeli łódzcy lekarze potwierdzają, że to przypadek sepsy, to na miejscu Edyty S podałbym dziadów (lekarzy z wieluńskiego pogotowia i Medyka) do sądu. Przecież to jawne zaniedbanie obowiązków lekarskich i narażenie na utratę życia. Tacy lekarze nie powinni leczyć zwykłego przeziębienia!!! Zabrać im prawa do wykonywania zawodu... Nawet im się zbadać chorego nie chciało... za to brać pieniądze i strajkować to pierwsi.
Życze żeby synek szybko wrócił do zdrowia.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-08-11, 23:01
Hmmm to wcale nie jest pierwszy przypadek zaniedbania.....pamiętam dziewczynkę ośmioletnią która trafiła do szpitala z jakąś pierdołą .Pani ordynator nawet nie zajżała do dokumentacji którą przynieśli rodzice(była alergiczką)Uwazała że jest mądrzejsza i podała antybiotyk który dla dziewczynki okazał sie śmiertelny.Sprawa była nagłośniona w ówczesnym Zoomie(chyba TV4)i nic to nie dało...rodzice przegrali walkę bo wśród naszych lekarzy okazali się płotkami i nie dali rady walczyć(ręka rękę myje)Mam nadzieję ,że faktycznie media zainteresują sie tym przypadkiem i sprawa znajdzie swój finał w sądzie .A Wam Edytko życzę dużo siły tej psychicznej-bardzo ci sie przyda i mam nadzieję że pokażesz naszym konowałom gdzie ich miejsce ,łącznie ze zmęczonymi babsztylami w przychodniach.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-08-16, 21:16
Wyłam jak mops ,niestety mam zbyt mocno pracującą wyobraźnię i postawiłam sie na miejscu tych rodziców.Ciągle się boję że moje dziewczynki może dopaść ta straszna choroba,samej nie chciałoby mi się już żyć....Myślę też że jeszcze długo przyjdzie nam czekać na to by lekarze ,pielęgniarki byli wyczuleni na te pierwsze sygnały...tam w Radomiu już są ,szkoda że jak w wielu podobnych przypadkach musiał ktoś stracić życie.I tu sprawdza sie polskie przysłowie"Mądry Polak po szkodzie..."
Nie konsultowałem tego z lekarzem, ale przy sepsie, przy rozpoznaniu domowym na miejscu rodzica nie czekałbym tylko podał dziecku jakiś antybiotyk z penicyliną (szerokie spektrum działania) np. duomox (często przepisywany i najczęsciej do końca nie wybrany pewnie jest w domowej apteczce).
Przy następnej wizycie u pediatry spytajcie o to, ja nie mam dzieci i do pediatry nie chodze
Ostatnio zmieniony przez waldex 2007-08-17, 05:55, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum