Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-02-05, 22:06
Tak Mateusz jest prorokiem i już w grudniu dokładnie wiedział że od 24 stycznie po dużych spadkach giełda pójdzie trochę do góry i dokładnie wtedy zainwestował
Następnym razem pochwal się przed faktem na forum.
Też sie kiedyś tak podniecałem. Jak jednego dnia fundusze akcji skoczyły o niecałe 5% to sobie pomyslałem - fajnie, inwestujesz 10 tys zł i w ciągu jednego dnia zarabiasz 500 zł. A jak zainwestujesz 100 tys to... zarobisz 5 tys dziennie Oczywiście nie myslałem tak calkiem serio bo wiem że inwestowanie w fundusze ma sens jeśli jest długoterminowe.
Teraz mam mine troche gorszą bo fundusze są na minusie. Ale nie pękam
Tak Mateusz jest prorokiem i już w grudniu dokładnie wiedział że od 24 stycznie po dużych spadkach giełda pójdzie trochę do góry i dokładnie wtedy zainwestował
Następnym razem pochwal się przed faktem na forum.
Po co ci giełda zagraj w totolotka lepiej.
Dzieło przypadku. Na początku podpisałem umowę z inną firmą i wpłaciłem pieniądze, później się rozmyśliłem...
I czekałem jakiś miesiąc aż firma poprzednia zamknie rachunek, przeleje pieniądze. A formalności było trochę - kopia dowodu osobistego, oświadczenie, sam wiesz jak jest...
Jakoś traf chciał ze dopiero teraz.
[ Dodano: 2008-02-06, 19:53 ] red
Masz rację... Fundusze są na dłuższą metę tj na 5-6 lat minimum, a nie 2 lata.
Gdybym miał jakieś większe pojęcie, wolny czas i doświadczenie to bym próbował na giełdzie. Ale póki co nie warto... Mając TFI aktywnej alokacji mam do dyspozycji fundusze zagraniczne w USD, Euro, CHF, więc jest b. dobrze.
Zawsze mogę sobie pieniądze wrzucić w obligacje i giełda niestraszna.
A lepsza inwestycją na ten czas są monety kolekcjonerskie, ale tu też doświadczenie i wiedza są potrzebne.
Ogólnie bessa ma bardzo ozdrowieńcze działanie na giełdę, a po części i na gospodarkę: z giełdy wylatują spekulanci o słabych nerwach - i bardzo dobrze! Spekulantem nie może być byle kto - jak ktoś nie ma właściwych predyspozycji, nich się lepiej weźmie za np. produkcję butów. Bardzo zyskowna branża - i pewny interes, bo ludzie zawsze coś na nogi wkładać będą…
Bessa jest rynkowi potrzebna tak jak epidemie społeczeństwu. Każda epidemia usuwa z populacji część osobników mniej odpornych lub mniej przezornych - i w ten sposób po epidemii społeczeństwo staje się znacznie zdrowsze. mówienie tego rodzinom ofiar epidemii jest cokolwiek brutalne - ale takie jest życie.
[ Dodano: 2008-02-06, 20:27 ]
Cytat:
Bessa - to moment prawdy. Kto umie wycofać się na czas; kto umie nabyć akcje, gdy są na samym dnie - ten z okresu panowania niedźwiedzia wyjdzie znacznie bogatszy. Kto nie umie…
… cóż: jest tyle sposobów pomnażania pieniędzy, że warto rozejrzeć się za jakimś innym zajęciem!
Mateusz napisał/a:
A lepsza inwestycją na ten czas są monety kolekcjonerskie, ale tu też doświadczenie i wiedza są potrzebne.
Co to znaczy "lepszą"? Od czego "lepszą"? Dla kogo "lepszą". W jakich warunkach "lepszą"? Przy jakim kapitale, ryzyku, czasie zwrotu "lepszą"?
majk-el - Mateusz ogląda TVN24 na którym od 2 miesięcy trąbią jak to opłacalne jest inwestowanie w monety kolekcjonerskie. Stopa zwrotu rzeczywiscie duza, ale pytanie gdzie kupić monet za 10 albo 50 tys zł
A tv to dla mnie "badziew" jako źródło wiadomości ekonomicznych.
Jak dolar słaby to jakiś głąb mówi że się nie opłaca kupować. Albo jakiś znawca mówi że złotówka jest silna...
Można kupić abonament na monety kolekcjonerskie, ale to już za pół roku...
maj-kel
Monety sa o tyle lepsze, że zawsze mają wartość, więc nei wtopisz z nimi jak z akcjami na giełdzie.
Są o tyle lepsze, że nie dość że wzrasta ich wartość kolekcjonerskato jeszcze wartość kruszcu...
Oczywiście monety nie sa tylko ze złota, które tanieje teraz.
[ Dodano: 2008-02-08, 19:42 ]
e-numizamtyka.pl
Więcej pisać nie trzeba...
red
Ludzie się na te monety rzucili, bo giełda nieco spadła, więc szukają alternatywy.
Wszędzie gdzie idzie zarobić pojawiają się spekulanci, tak jak i tu. Kto wie kiedy pęknie bańka dużych zyków z numizamtyki - wiele takich przykładów było w poprzednim stuleciu w innych krajach.
Pomógł: 17 razy Dołączył: 08 Mar 2006 Posty: 1805 Skąd: okalew/wrocław
Wysłany: 2008-02-11, 20:27
Mateusz napisał/a:
Monety sa o tyle lepsze, że zawsze mają wartość, więc nei wtopisz z nimi jak z akcjami na giełdzie. Są o tyle lepsze, że nie dość że wzrasta ich wartość kolekcjonerskato jeszcze wartość kruszcu...
Akcje również zawsze mają jakąś wartość - raz większą a raz mniejszą - kwestia odpowiedniego czasu
Jak sam bystrze zauważyłeś monety mają wartość kolekcjonerską - czyli aby dobrze na nich zarabiać należy się na tym dobrze znać.
Wszędzie pełno spekulantów. Jak giełda spada, to monety rosną bo przybywa płotek inwestujących i odwrotnie. Od czasu do czasu naiwni rzucą się na 6% w lokacie PKO
[ Dodano: 2008-02-16, 21:31 ]
Cytat:
Głodowe emerytury z OFE wywołają tsunami
(Gazeta Finansowa/15.02.2008, godz. 12:05)
Jeśli powinna powstać jakaś komisja śledcza dla dobra kraju i milionów Polaków to niewątpliwie komisja śledcza ds. Otwartych Funduszy Emerytalnych. Dwunastu milionom polskich emerytów – członkom OFE – dziewięć lat temu wciśnięto poprzez gazety i ekrany telewizji kota w worku...
Wielu uwierzyło, że na stare lata niczym dzisiejsi emeryci z Niemiec czy Szwecji będą wygrzewać kości na słonecznych plażach Florydy, Majorki. Tymczasem zapowiada się, że będziemy mieli powtórkę ze skandalu w stylu powszechnych świadectw udziałowych NFI. Skala rozczarowań i oburzenia, jaka niewątpliwie nadejdzie może zmieść każdy rząd i koalicję, a zbliża się błyskawicznie. Już na początku kwietnia 2009 r. pierwsi beneficjenci nieprzemyślanej i szkodliwej reformy ubezpieczeniowej z 1999 r. zgłoszą sie po emeryturę, a raczej wyrok skazujący ich na nędzę i wykluczenie.
Ubezpieczeniowy cud?
Trzy tysiące kobiet, które jako pierwsze uzyskają emerytury z II Filaru na głodowym poziomie stanowiącym realnie 900 zł – 1000 zł na rękę wywoła prawdziwe tsunami. Kończy się komfort PTE i OFE polegający wyłącznie na przyjmowaniu pieniędzy od emerytów poprzez budżet państwa w skali 20 – 30 mld zł rocznie (2–3 mld zł miesięcznie) i kasowaniu prowizji rzędu 700 mln – 1 mld zł rocznie. Wygląda na to, że stopy zastąpienia (czyli stosunek pierwszej emerytury do ostatniej pensji) dla osób z niskim wynagrodzeniem będą oscylowały pomiędzy 50 – 75 proc., podczas gdy w krajach OECD, gdzie takiej „cudownej” reformy nie przeprowadzono wynosi 83 proc., a w Polsce przed „cudem ubezpieczeniowym” wynosił 96 proc.
Łatwo policzyć, że kobieta która zarabia obecnie 1500 – 2000 zł otrzyma na rękę od 900 do 1500 zł. Nic dziwnego, że z analiz OECD wynika, że wdrożony w Polsce z takimi fanfarami system emerytalny w ramach tzw. czterech reform Buzka – Balcerowicza może prowadzić do zagrożenia ubóstwem osób o niskich zarobkach. A takich w Polsce jest najwięcej.
Kłamano od początku
Błędy i kłamstwa leżały u podstaw tej reformy. Media, licząc na wpływy z reklam, skutecznie zablokowały krytyków tych rozwiązań. Działania wielu OFE rozpoczęto od oszukańczych praktyk inwestycyjnych, wszystkie miały świetne wyniki, często sztucznie zawyżone, nadzór był jak zwykle wyrozumiały i pobłażliwy, z krótkim epizodem staranności za czasów prezesury Cezarego Mecha. Wysokie wskaźniki zyskowności w OFE były wynikiem po części dziwnej inżynierii finansowej. Skutecznie ukrywano straty na konkretnych operacjach często powtarzanych wielokrotnie. Sprzedawano papiery po cenach niższych od rynkowych, kupowano natomiast po cenach wyższych od rynkowych. Ponieważ napływały nowe mld zł z ZUS, w papierach się zgadzało (w 2008 r. OFE otrzymają 33 mld zł z budżetu państwa via ZUS, co miesiąc od 2 – 3 mld zł z naszych składek).
Emerytalne niewolnictwo
Prowizje pobierane przez OFE były i są nadal gigantyczne – 7 proc. od wartości składek za sam fakt ich napływu. Wyobraźmy sobie minę klienta banku, który zakładając lokatę bankową na 30 lat miałby zapłacić za to 7 proc. Do tego dochodzą opłaty za zarządzanie, rocznie ok. 0,6 proc. wartości aktywów, które urosły dziś do ok. 134 mld zł, a w 2009r będzie to ok. 180 mld zł.
Do tego opłaty za zmianę przymusowego wcielenia do któregoś z OFE. Co to ma wspólnego z nowoczesną gospodarką wolnorynkową? To czyste niewolnictwo.
Czyje koszty, czyje zyski…
OFE mogą lokować do 40 proc. środków w akcje na GPW, na czym ostatnio w styczniu straciły blisko 6 mld zł pieniędzy emerytów i nie wiadomo czy to koniec. Podczas gdy klienci TFI stracili na giełdzie 11 mld zł, w styczniu 2008 r. mogli rzucić się do panicznej ucieczki, tu nawet zejść z pokładu emerytalnego „Titanica” nie ma możliwości.
Około 60 proc. pieniędzy OFE lokują w państwowe obligacje. To blisko 90 mld zł, z których rząd i budżet dotują ZUS, emerytury i podwyżki w sferze budżetowej. Polski emeryt finansuje zatem podwyżki dla lekarzy, którzy często gęsto nie chcą go przyjąć w państwowej przychodni, bo akurat strajkują. Jeśli do tego dołożymy bałagan ustawodawczy, brak systemów informatycznych w ZUS-ie, brak jasnych zasad wypłat i dziedziczenia środków to 12 mln Polaków ma się czym martwić. OFE puchną jak pączki.
W 2006 r. zebrały 590 mln zł zysku netto, w 2007 r. około 700 mln zł. Aż 1,53 mld zł kosztowały nas usługi OFE tylko w 2007 r., podobnie będzie w kolejnych latach. Pamiętajmy, że co roku na emerytury przechodzi blisko 100 tys. Polaków. Gigantycznie rozbudowano biurokrację emerytalną. Przed reformą emerytalną płatnicy składek składali ok.18 mln dokumentów rocznie, a po reformie już 260 mln rocznie.
Ubodzy emeryci
Za grzech pierworodny tak szkodliwej reformy emerytalnej ponoszą winę rząd Jerzego Buzka, którego partia znów jest dziś u władzy, oraz twórcy tej reformy m.in. prof. Marek Góra, który dziś doradza rządowym gremiom. W ostatnich dniach odtrąbiono kolejny cud emerytalny rządu Donalda Tuska. Poinformowano, że za 30 lat polski emeryt otrzyma 5500 zł emerytury. Problem w tym, że dotyczy to wyłącznie dzisiejszego 30-latka, a realna wartość tych pieniędzy za 30 lat to obecnie 1800 zł. Podobnie dzisiejsi 50-latkowie przy pensji 3000 zł dostaną emeryturę 1697 zł (dla kobiet) o realnej wartości 1056 zł i 2648 zł (dla mężczyzn), czyli realnie na stan teraźniejszy 1531 zł.
Co z kontrolą?
OFE proponują, by mogły inwestować za granicą docelowo nawet 30 proc. aktywów, choć dotychczas nie wykorzystywały nawet dozwolonego 5-proc. pułapu, bo w Polsce łatwo i dobrze się zarabiało. Trzeba się zastanowić, czy to nie jest droga do wyprowadzenia oszczędności emerytów za granicę. W wyniku spadków na GPW majątek OFE skurczył się przez ostatnie 12 miesięcy o około 16 mld zł. Tylko w styczniu aktywa zmniejszyły się o 6 mld zł.
Co by było, gdyby OFE zainwestowały w pożyczki subprime za Oceanem? Kto wówczas wyrównałby straty polskim emerytom?
Janusz Szewczak
Autor jest niezależnym analitykiem gospodarczym
[ Dodano: 2008-02-16, 21:33 ]
Tu jest już coś o OFE - może mi się uda wśród części ludzi przebudzić szare komórki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum