red, mam takie nieodparte przeczucie, że tym stwierdzeniem chcesz usprawiedliwić, pewnie „głodowe” pensje swoich pracowników
To nie było zbyt miłe stwierdzenie. A jak pracownicy uznają, że zarabiaja za mało, to zawsze mogą sie zwolnić. Umowa o pracę ma dwie strony, które w takim samym trybie mogą ją wypowiedzieć.
miko 005 napisał/a:
Ale zapewniam Cię że jest już sporo firm w Wieluniu, gdzie owe w/w przez Ferbika sumy, to realizm, nie fikcja.
Ale ja wcale nie twierdze, że jest inaczej. Nie zaglądam nikomu do kieszeni (za to mam wrażenie że sporo osób zagląda do mojej). Wiem za to jak np wyglądają zarobki w wielu dużych wieluńskich firmach i wiem też, że często są poniżej tej dolnej granicy która podał Ferbik. Stąd moje stwierdzenie, że chyba lekko ją zawyżył...
Poza tym co to znaczy "przyzwoita płaca"? Za co przyzwoita? Typowy przejaw socjalistycznego myslenia (zdaje mi się że bliskiego Tobie) w stylu "czy sie stoi czy sie leży 1500 sie należy...".
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-04-02, 06:41
red napisał/a:
które w takim samym trybie mogą ją wypowiedzieć.
A właśnie że nie w takim samym trybie - pracownik chociażby nie musi się tłumaczyć z powodów wypowiedzenia...
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2008-04-02, 06:56
Panowie tak sobie czytam co piszecie (w końcu jesteście pracodawcami) i tak sobie myślę że może podalibyście jakie kwoty zarabiają u Was pracownicy?
Macie na tyle odwagi cywilnej żeby powiedzieć ile płacicie swoim pracownikom?
Co do wypowiedzenia pracy... pracodawca równiez nie musi się tłumaczyc z przyczyn wypowiedzenia. Jeżeli jest w umowie o pracę zawarty tryb wypowiedzenia np dwa tygodnie, to po dwóch tygodniach mozna zwolnić każdego.
Pomógł: 1 raz Wiek: 54 Dołączył: 15 Cze 2006 Posty: 503 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-04-02, 07:59
Ja juz kiedys wypowiadałem sie na ten temat.
Oczywiście każdy chciałby zarabiać jak najwięcej, tutaj nie ma watpliwości.
W niektórych branżach mozna, ale w wielu niestety nie.
By pracodawca mógł ponieść koszty pracownika na poziomie 3000- 3500zł miesięcznie, pracownik musi wygenerować zysk dużo większy - by miało to uzasadnienie ekonomiczne.
Poza kosztami pracowniczymi - pracodawca ponosi znacznie więcej kosztów.
Czyli nie będzie przesadą - jeśli określę, że taki pracownik powinien generować około 200 zł dziennie zysku brutto (w zasadzie marży brutto) - czyli np:
barman sprzedawać min 100 piw (przyjmując, że firma ma 2 zł z kufla)
kserować 4000 stron dziennie (przy założeniu 5 gr zysku z 1 kopii)
sprzedawać blisko 700 gazet dziennie (30gr z jednego egzemplarza)
ale wystarczy podnieś ceny, przy piwie za 10 zł bedzie to już tylko 50 kufli
Ktoś powie, że w Warszawie to norma - ale na Warszawę pracuje reszta kraju - tam znajdują się centrale
Panowie tak sobie czytam co piszecie (w końcu jesteście pracodawcami) i tak sobie myślę że może podalibyście jakie kwoty zarabiają u Was pracownicy?
Macie na tyle odwagi cywilnej żeby powiedzieć ile płacicie swoim pracownikom?
Ja bym chętnie napisał tylko nie za bardzo moge. W końcu informacja o wysokości zarobków jest chroniona prawnie. Powiem tylko tyle, że o ile mi wiadomo to jak na warunki wieluńskie w podobnej branży to płacę przyzwoite pieniądze.
gregg napisał/a:
Co do wypowiedzenia pracy... pracodawca równiez nie musi się tłumaczyc z przyczyn wypowiedzenia. Jeżeli jest w umowie o pracę zawarty tryb wypowiedzenia np dwa tygodnie, to po dwóch tygodniach mozna zwolnić każdego.
Nie do końca tak. To sie tyczy tylko umów zawartych na czas określony z zapisana w umowie klauzulą o możliwości dwutygodniowego wypowiedzenia. W przypadku umów na czas nieokreślony trzeba sie gimnastykować żeby je uzasadnić (mam nadzieje że komisja posła Palikota zniesie ten durny przepis).
Poza tym pracownicy często potrafią sie zwolnić bez zachowania terminu wypowiedzenia. Trzasną drzwiami i tyle. Albo przyniosą zwolnienie lekarskie i do końca pracy już sie nie pojawią... I pracodawca chcąc nie chcąć musi jakos załatać dziury w grafiku...
basteks napisał/a:
ale wystarczy podnieś ceny, przy piwie za 10 zł bedzie to już tylko 50 kufli
Tak basteks - w Warszawie jeszcze tyle zapłacą. Ale w Wieluniu? Zapomnij... Z resztą posta sie zgadzam.
siwy_ napisał/a:
Wywołałem temat, ale głównie chodziło mi o kwotę, za którą można w Wieluniu "w miarę" żyć. Ferbik się do tego ustosunkował.
Nie siwy - zapytałeś ile trzeba zarabiać w Wieluniu żeby nie dać sie dymać. A to istotna różnica w stosunku do pytania "za ile można godnie żyć". Ferbik wpisał 1500-2000 zł a potem czyta to ktoś i od wejścia mi mówi, że on za mniej niż 1800 zł to nie bedzie pracował. Jeszcze nie sprawdziłęm czy sie nadaje, jeszcze nie przepracował ani jednej godziny, nie zrobił badań lekarskich i szkoleń BHP (oczywiście na mój koszt) a już mówi ile ma zarabiać. Chociaż z drugiej strony przynajmniej jasno stawia sprawe...
A tak na marginesie - mówi sie o kwotach 1500-2000 zł ze są to kwoty zarobków które oznaczają, że ktoś sie nie daje "dymać". Swoją drogą jestem ciekawy kto z forumowiczów w takim razie daje sie "dymać" czyli pracuje za mniej niż 1500 zł netto. Oczywiście mam na myśli jeden pełny etat a nie prace po 12 czy 16 godzin dziennie w kilku miejsach albo z nadgodzinami. Może wtedy okaże się, że tych "dymanych" jest całkiem sporo...
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2008-04-02, 14:59
red napisał/a:
Poza tym co to znaczy "przyzwoita płaca"? Za co przyzwoita? Typowy przejaw socjalistycznego myslenia (zdaje mi się że bliskiego Tobie) w stylu "czy sie stoi czy sie leży 1500 sie należy...".
Z czystej grzeczności przemilczę to Twoje stwierdzenie, choć tak w zasadzie; „koń jaki jest, wszyscy widzą”.
PS. Jednak pewna myśl nie daje mi spokoju. Ja według Ciebie mam podejście iście socjalistyczne, czyli tak jak skomentowałeś, leżymy, siedzimy a i tak chcemy, i to ponad miarę. No dobra, to w takim razie powiedz nam, co Ty uważasz za „przyzwoitą pracę”, za którą byłbyś skłonny zapłacić kwoty, o których mowa. Czym usatysfakcjonowałby Ciebie twój pracownik? Mam tylko nadzieję że nie własnym „grzbietem”, na którym np. poruszałbyś się w ramach własnych oszczędności paliwowych. A i tak pewnie ten nadstawiający, powinien okazywać bardzo duży szacunek do pracodawcy, bo przecież……. zatrudnił go, a mógł nie. Takie jest niestety przekonanie większości dzisiejszych „biznesmenów”
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Z czystej grzeczności przemilczę to Twoje stwierdzenie, choć tak w zasadzie; „koń jaki jest, wszyscy widzą”.
Szkoda że nie byłes tak grzeczny jak oskarżyłeś mnie że daje swoim pracownikom głodowe pensje. Troche za pózno przyszła ta refleksja...
miko 005 napisał/a:
Ja według Ciebie mam podejście iście socjalistyczne, czyli tak jak skomentowałeś, leżymy, siedzimy a i tak chcemy, i to ponad miarę.
Czytaj ze zrozumieniem - napisałem że równe płace to socjalistyczny wymysł. A skoro jestem tego zwolennikiem to chyba utozsamiasz się z tym.
miko 005 napisał/a:
w takim razie powiedz nam, co Ty uważasz za „przyzwoitą pracę”, za którą byłbyś skłonny zapłacić kwoty, o których mowa. Czym usatysfakcjonowałby Ciebie twój pracownik?
Ja naprawde niewiele wymagam od pracowników - ucziwość, solidność, dyspozycyjność. Nic więcej.
Jeszcze jedno - pracowałem 5 lat w ZUGiLu. Stanowisko biurowe, pensja oscylująca wokół najniższej krajowej, w trakcie studiów (pomocnych w wykonywanej pracy i vice versa). Osoby które zatrudniałem u siebie zarabiały często więcej ode mnie samego. Nie chcialem tak dłużej - zwolniłem sie. Każdemu niezadowolonemu polecam takie rozwiązanie. I jestem pewny, że gdybym pracował tam do dziś (czyli staż pracy 7-8 lat) to miałbym problemy z przekroczeniem dolnej granicy zarobków podanych przez Ferbika.
miko 005 napisał/a:
Mam tylko nadzieję że nie własnym „grzbietem”, na którym np. poruszałbyś się w ramach własnych oszczędności paliwowych. A i tak pewnie ten nadstawiający, powinien okazywać bardzo duży szacunek do pracodawcy, bo przecież……. zatrudnił go, a mógł nie. Takie jest niestety przekonanie większości dzisiejszych „biznesmenów”
Bardzo nisko mnie oceniasz. Ale cóż - każdy mierzy swoją miarą...
Naszła mnie jeszcze jedna myśl - żeby zarabiać tak jak pisał Ferbik (czyli nie dać się dymać) trzeba by dostawać ok. 10 zł netto na godzine. W taki razie proszę poszukać pracodawcy z branży gastronomicznej w Wieluniu i okolicach który jest gotowy zapłacić taką stawke. Oczywiście mowa jest o pracy przez cały miesiąc a nie dorywczym pomaganiu co weekend przy weselach. Gwarantuje że nie znajdzie sie nikt kto by tak płacił. No chyba że szefowi kuchni (myśle a nawet jestem pewny że tutak są to dużo wyższe stawki), który odpowiada za całe menu lokalu, tworzy karte, modyfikuje ją co jakiś czas, dba o oprawe imprez okolicznościowych typu wesela czy inne przyjęcia itp itd. Ale takich osób jest może kilka w powiecie...
Oczywiście nie znaczy to że nie możnba zarabiać w Wieluniu tej kwoty która "pozwala uznać, że nie jest sie dymanym". Tylko nie jest to takie proste. Zwłaszcza dla kobiet -przynajmniej tak mi sie wydaje. Proszę popytać sprzedawczyń w sklepach za jakie stawki pracują - mysle że dla wielu z nich kwota 1500 zł jest nieosiągalna w tym mieście.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-04-09, 11:38
siwy_ napisał/a:
czyli tak w Wieluniu, to ile to jest mniej więcej Waszym zdaniem? Jaką płacę można w Wieluniu uznać już za w miarę przyzwoitą i nie dać się dymać?
To zależy o jakiej pracy mówisz. Jesteś specjalistą w jakiejś dziedzinie czy robisz coś co może wykonać każda osoba z ulicy? Jak wygląda podaż i popyt pracowników w Twojej branży? Jakie dochody przynosi firma w której pracujesz? Trudno np. wymagać by właściciel osiedlowego sklepiku płacił ekspedientce 2 lub 3 tysiące skoro podobne dochody przynosi cały sklepik.
Red wg mnie nie da się żyć za 1000zł. Bo ten 1000 to na opłaty związane z mieszkaniem nie wystarczy. (Rata kredyty hipotecznego, wyposażenie, jakiś remont od czasu do czasu, czynsz, woda, prąd, telefon). Mówmy o samodzielnym życiu a nie o mieszkaniu u rodziców.
Co do cen mieszkań to nie chce mi się wierzyć by mieszkania w Wieluniu tak dobrze się sprzedawały w cenie 3500zł za metr. To że ktoś tyle woła nie znaczy, że za tyle je sprzeda. Należy uwzględnić też stan mieszkania bo jeśli ktoś włożył niedawno w remont 40 czy 50 tysięcy to trudno by sprzedawał za bezcen.
Po drugie nie widzę dużej różnicy między blokami z wielkiej płyty a tymi nowymi, biorąc po uwagę to, że większość starych bloków jest już docieplona i ma wymienione okna. Standard wykończenia i wykonania w nowych blokach jest taki sam jak w latach 80 tych. Drzwi wejściowe są chyba z kartonu, rury z gazem poprowadzone na wierzchu przez całe mieszkanie do kuchni i nie wolno Ci tego zabudować (nowe przepisy). W ścianach można znaleźć zamurowane puszki i butelki. Bardzo często rozstaw takiego mieszkania jest fatalny - np. pokoje przechodnie. Gęsta zabudowa - zapewne z powodu cen gruntu. Budowane są na szybko z najtańszych materiałów. Np w Łodzi na Olechowie w nowych blokach zaczął pojawiać się grzyb. Aby rozwiązać problem developer poprosił mieszkańców aby grzeli całą zimę na maximum i pokrył koszty ogrzewania. Tylko jaka jest pewność że ten grzyb zniknie?
Naprawdę ładne mieszkania w Łodzi - apartamenty czy lofty to koszt 5,000 - 8,000 za metr.
Wracając do tematu to wg mnie aby godnie żyć to za 8 godzin pracy dziennie płaca powinna wynosić 1500-2000 netto. Oczywiście to tylko czysta teoria nie uwzględniająca realiów w polskich firmach.
Niskie płace i niskie przychody pracodawców to takie błędne koło. Ludzi nie stać na zapłacenie 8 czy 10zł za piwo i zjedzenie codziennie obiadu w knajpie a pracodawcy nie stać ,z powodu niskich utargów, by dać pracownikowi wysoką pensję. Jestem ciekaw jak wypadłby eksperyment polegające na podniesieniu dwukrotnie pensji w całym Wieluniu. Jak odbiłoby się to na obrotach sklepów, knajp itd.
Ja nie zatrudniam pracowników - zlecam wszystko czego potrzebuję firmom i osobom zewnętrznym - grafikom, programistom, administratorom serwerów. Nie jest możliwe abym znalazł tak uniwersalną osobę która potrafiłaby to wszystko. Po przekazaniu całej wiedzy, kontaktów i tak nie zatrzymałbym jej u siebie nawet za kilka tysięcy miesięcznie.
Co do niskich płac to będą one nadal na takim poziomie dopóki są chętni na pracę za takie pieniądze. Rozumiem rozgoryczenie niektórych osób, bo sam mam nieciekawe wspomnienia z okresu kiedy byłem pracownikiem. Szef zrobił spotkanie, tłumaczył jaka to ciężka sytuacja w firmie i że pensje dostaniemy z miesięcznym opóźnieniem po czym poleciał na polowanie do RPA
Miko 005 proponuję abyś otworzył działalność i sprawdził jak to jest w rzeczywistości a później wypowiadał się na temat pensji. Bo działalność tylko na rynku lokalnym nie jest wcale prostą sprawą.
Pomógł: 4 razy Wiek: 35 Dołączył: 05 Maj 2007 Posty: 743 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-10-14, 17:00
KasiaM napisał/a:
Wszystko drastycznie idzie w górę a wypłaty no niestety...
Jeśli popatrzymy na liczby: inflacja ~ 4,5% r/r, wzrost zarobków ~ 13-14% r/r. Oczywiście trzeba wziąć poprawkę, że są to dane dla całego kraju, a to oczywiście jest istotne (czyt. wchodzą w to miasta >500 tys.). Stąd nasuwa mi się kolejne pytanie do was - czy w stosunku do zeszłego roku odczuliście wzrost wynagrodzeń? Albo precyzyjniej - zysku "netto" do kieszeni (mam tu na myśli właśnie [wzrost płac - inflacja])?
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2008-10-15, 05:20
Odziu do tej pory wyjeżdzał,fakt zarabiał,ale co to za życie na dłuższą metę ?On gościem w domu,dzieci go widzą na skypie,bez sensu.Postanowiliśmy ze zostaje i szuka pracy w Wieluniu.Usłyszelismy ogłoszenie w radio ze Patrol szuka spawaczy i oferuje rewelacyjne zarobki ...i wiecie co ,poszedł bo póki co nie ma wyjścia,ale ja nie wiem śmiac sie czy płakać phi rewelacyjne zarobki :nie dziwie sie ze spawaczy szukaja
Teraz z innej baczki,my mamy swoje mieszkanie,prąd co 2 miesiace około 380 zł ,zimą ogrzewanie.Stary ponad 30 letni rzęch centralny.Średnio co miesiąc tona węgla (czyli około 600 zł) woda około 60 zł i jakies tam pierdułki.Internet to nie sa wielkie pieniądze,były spore przy zakładaniu ,ale teraz już nie,telewizji póki co nie mamy ,podstawowe programy ,1,2,tvn.Podatek od nieruchomości.Fakt ja nie pracuje i na pewno dlatego też jest ciężko.Od kilku lat próbujemy wyleźć z doła i nie mozemy.Wychodzi na to ,że jedynym wyjsciem na poprawienie swojego bytu jest rozłąka...I wybór mamy byc razem choć skromnie bardzo ,albo nie być razem i móc sobie pozwolic na więcej.
Witam Wieluń!
Czytając niektóre z wcześniejszych postów odnoszę wrażenie, iż w Wieluniu pracują i żyją "białe murzyny" (nie chcę tutaj obrażać czarnoskórych, nie jestem rasistą). Płace w tej okolicy są naprawdę relatywnie niskie w porównaniu z kosztami utrzymania. Wystarczy pojechać kilkadziesiąt kilometrów by za tę samą pracę otrzymać wyższe wynagrodzenie. Znam to z autopsji.
Poruszany tutaj wątek inflacji też tyczy się jedynie konsumpcji. Pensje są stałe. Przed dziesięcioma laty pracowałem w Wieluniu na pół etatu i dostawałem wtedy na rękę 650-750zł do łapy (nie mylić z netto). Ile zarabiałbym dziś? Na całym etacie 1500 to byłby szczyt.
W 99r. przyjąłem się do zakładu na Śląsku. Zaczynałem od 1200 brutto. Dzisiaj jest to trzy razy tyle (to jest standard- 8h, 40-sto godzinny tydzień pracy). W pracy nie ma op...nia się, ale ludziom to nie przeszkadza, wiedzą za co pracują. Standard pracy też jest zupełnie inny niż w zakładach wieluńskich. A i pracodawca nie biadoli, że daje odzież roboczą i ją pierze (taki ma zresztą obowiązek), że dotuje posiłki w stołówce, że płaci ZUS i inne składki od całego brutto, że wydaje fortunę na dokształcanie pracowników i fundusz socjalny. I jeszcze wychodzi na swoje. Problem jest tylko jeden- z rodziną jestem tylko w weekendy bo mieszkam nadal pod Wieluniem. Jednak całe zaopatrzenie robię na Śląsku. Tam naprawdę jest taniej niż w MIEŚCIE Wieluń (czytaj pipidówku).
Jeszcze taka dygresja. Czy zauważyliście, że coraz więcej samochodów z tablicami EWI to naprawdę drogie fury? Jeep, Porsche, Mercedes, BMW itd. Czy za ich kierownicami zasiadają pracownicy wieluńskich zakładów? Wydaje mi się, że nie. A może to Ci pracodawcy którzy ledwo wiążą koniec z końcem bo muszą wydać ostatnią złotówkę na ZUS pracownika (na rękawice ochronne niestety już brakło). Mogliby się chociaż tak nie afiszować.
Dobra, już się chyba dość mocno naraziłem niektórym czytelnikom tego forum.
Tak serio to szukam pracy (nie roboty) w okolicy Wielunia by być z rodziną na codzień. Choć zdaję sobie sprawę, że znalezienie czegoś normalnego (na warunki polskie nie wieluńskie) graniczy z utopią.
Pewnie niektórzy ucieszyliby się z zakończenia "Ploretatiusze wszystkich krajów łączcie się!", ale nie popadajmy w skrajność
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum